Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 357/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 marca 2014 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Małgorzata Drewin

Protokolant: Edyta Podeszwa, Bartłomiej Fachinetti, Karolina Lorenc, Ludmiła Domaradzka

przy udziale Moniki Kazany, Tomasza Mioduszewskiego, Joanny Sobiechart, Anety Kukla – Jasińskiej, Iwony Gromadzkiej,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 31 lipca 2013 roku, 2 października 2013 roku, 30 października 2013 roku, 13 grudnia 2013 roku, 17 stycznia 2014 roku, 25 marca 2014 roku, 31 marca 2014 roku,

sprawy

S. W., syna P. i M. z domu Z., urodzonego (...) w W.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 11 listopada 2012 roku w W.na skrzyżowaniu ulic (...)używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci kostki brukowej, wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi sprawcami, dopuścił się czynnej napaści na n/n funkcjonariusza Policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z przywracaniem zbiorowego naruszonego ładu i porządku publicznego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z przywracaniem zbiorowego naruszonego ładu i porządku podczas obchodów „Dnia Niepodległości” w ten sposób, że rzucił kostką brukową w funkcjonariuszy Policji trafiając w tarczę jednego z nich, przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się działając publicznie, bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego

to jest o czyn z art. 223 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k

orzeka:

I.  oskarżonego S. W. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  na podstawie art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. i art. 632 pkt 2 k.p.k. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego S. W. kwotę 924 (dziewięćset dwadzieścia cztery) złote tytułem wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy;

III.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. ustala, że koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 357/13

UZASADNIENIE

S. W.został oskarżony o to, że w dniu 11 listopada 2012r. w W.na skrzyżowaniu ulic (...)używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci kostki brukowej, wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi sprawcami, dopuścił się czynnej napaści na n/n funkcjonariusza Policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z przywracaniem zbiorowego naruszonego ładu i porządku publicznego podczas obchodów „Dnia Niepodległości” w ten sposób, że rzucił kostką brukową w funkcjonariuszy Policji trafiając w tarczę jednego z nich, przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się działając publicznie, bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego, tj. o czyn z art. 223 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 11 listopada 2012 r. w W.miał miejsce organizowany przez środowiska prawicowe Marsz Niepodległości. Marsz wyruszył przed godz. 16:00 z okolic Ronda (...)w kierunku Pl. (...). Wzdłuż marszu poruszały oddziały Policji. W pewnym momencie oddział Policji maszerujący lewą stroną ul. (...)(patrząc w kierunku Ronda (...)), w skład którego wchodziła m.in. kompania Prewencji Policji Komendy Wojewódzkiej Policji w B., gdzie służyli asp. J. D.i sierż. sztab. M. K. (2), otrzymał polecenie aby natychmiast zawrócić w kierunku skrzyżowania z ul. (...), gdzie część uczestników marszu rozpoczęła starcia z Policją. Kiedy oddział dotarł do ul. (...), agresywni uczestnicy marszu cofnęli się na drugą stronę ul. (...)w kierunku Ronda (...). W kierunku nadchodzącego oddziału Policji posypały się zapalone race, petardy, kostka brukowa, szklane butelki oraz inne przedmioty, rzucane przez uczestników marszu z drugiej strony ul. (...)oraz z jezdni ul. (...). Kiedy oddział Policji rozwijał tyralierę przy ul. (...), w jego kierunku poleciała kostka brukowa, która uderzyła w tarczę trzymaną przez jednego z funkcjonariuszy Policji, nie powodując jednak jej pęknięcia. Dowód: wyjaśnienia S. W.– k. 25-27, 31-33, 157-160, 271-273, zeznania M. K. (2)– k. 8-9, 196-197, 294-295, zeznania J. D.– k. 10-11, 223-224, 306-309, zeznania K. W.– k. 99-101, 312-313, zeznania P. K.– k. 103-104, 319-320, zeznania R. G.– k. 225-226, 311, zeznania B. K.– k. 228-229, 309-310, protokół oględzin rzeczy – k. 140-143, 220-221, plik „7 minut listopad” z płyty nr 1 – k. 232, plik Grupamonitorująca O.” z płyty nr 1 – k. 232, plik „11_11_12 2” z płyty nr 3 – k. 232, plik „(...)_ 20121111_ (...) ” z płyty nr 5 – k. 232, plik „15 minut Demonstr 11 listopada” z płyty nr 9 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232.

Kiedy oddział Policji podchodził do ul. (...), jeden z uczestników Marszu Niepodległości, S. W., przeszedł jezdnią ul. (...)w kierunku osób rzucających różnymi przedmiotami w funkcjonariuszy Policji, podniósł do góry obie ręce i zaczął nawoływać uczestników marszu do zachowania spokoju. W ciągu następnych 5 minut S. W.krążył po skrzyżowaniu ul. (...)i ul. (...), pochodząc nawet w pobliże policyjnej tyraliery. Cały czas trzymał w górze obie ręce i starał się uspokoić innych uczestników marszu, którzy rzucali różnymi przedmiotami w Policję. Towarzyszyli mu K. W.oraz P. K., wykonujący podobne gesty. Dowód: wyjaśnienia S. W.– k. 25-27, 31-33, 157-160, 271-273, zeznania K. W.– k. 99-101, 312-313, zeznania P. K.– k. 103-104, 319-320, zeznania J. D.– k. 223-224, 306-309, zeznania R. G.– k. 225-226, 311, protokół oględzin rzeczy – k. 138-139, 140-143, 220-221, dokumentacja fotograficzna – k. 151-152, 222, plik Grupamonitorująca O.” z płyty nr 1 – k. 232, plik (...)z płyty nr 2 – k. 232, plik „11_11_12 2” z płyty nr 3 – k. 232, plik „(...)_(...)_(...)” z płyty nr 5 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232, plik (...)z płyty nr 12 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232.

Ok. godz. 16:01 S. W. podszedł z wyciągniętymi rękoma w bezpośrednie sąsiedztwo oddziału Policji stojącego na rogu ul. (...) i ul. (...). Wówczas sierż. sztab. M. K. (2), na polecenie asp. J. D., dokonał zatrzymania S. W.. Został on odprowadzony za kordon Policji, położony na ziemię i skuty. W chwili zatrzymania S. W. był pod wpływem alkoholu (0,43 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu o godz. 17:12, 0,43 mg/l o godz. 17:14), nie posiadał przy sobie przedmiotów niebezpiecznych. S. W. był w tym czasie poszukiwany listem gończym przez Sąd Rejonowy w Przasnyszu celem odbycia zastępczej kary 15 dni aresztu za czyn z art. 124 § 1 k.w. Dowód: wyjaśnienia S. W. – k. 25-27, 31-33, 157-160, 271-273, zeznania M. K. (2) – k. 8-9, 196-197, 294-295, zeznania J. D. – k. 10-11, 223-224, 306-309, zeznania K. W. – k. 99-101, 312-313, zeznania P. K. – k. 103-104, 319-320, zeznania B. K. – k. 228-229, 309-310, protokół zatrzymania S. W. – k. 3, protokół przeszukania S. W. – k. 4-5, protokół użycia alkometru – k. 7, nakaz przyjęcia do odbycia kary – k. 18, list gończy – k. 20-21, protokół oględzin rzeczy – k. 138-139, 140-143, 220-221, dokumentacja fotograficzna – k. 153-156, plik (...) z płyty nr 2 – k. 232, plik „(...)_ (...)_ (...)” z płyty nr 5 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232, plik „(...)” z płyty nr 12 – k. 232, plik „Zatrzymanie (...)” z płyty nr 12 – k. 232.

S. W. nie był do tej pory karany za przestępstwa. Dowód: karta karna – k. 39, 41.

Oskarżony S. W. przesłuchany w trakcie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz wyjaśnił, że musiałby być niepoczytalny, żeby wiedząc o tym, że jest ścigany listem gończym, podchodzić do policjantów i ich bić. Wskazał, iż został zatrzymany z rękami podniesionymi do góry. Wyjaśnił, iż prowokacje, które zaczęły się ok. 10 minut przed jego zatrzymaniem, to byli albo głupi ludzie albo policyjna prowokacja, aby pozbyć się tych najbardziej agresywnych już na początku marszu. Oskarżony wyjaśnił, iż on, jako człowiek, który przyszedł na marsz świętować, poszedł miedzy atakujących a strzelających policjantów, z rękoma wzniesionymi w górze, zwrócony twarzą w kierunku Policji, i został zatrzymany. Wskazał, iż nie znaleziono przy nim żadnego noża, petard, kominiarek i innych rzeczy świadczących o tym, że jest agresywnym prowokatorem. Oskarżony wyjaśnił, że policjant z B., który go zatrzymał, nie rozpoznał go jako atakującego, ewentualnie może go rozpoznać szef plutonu. Oskarżony wyjaśnił, iż na marszu był ok. 15 minut. Przyszedł nań ze znajomymi, wcześniej wypił 1 piwo K. 500 ml. Był razem z bratem, K. W., a także P. K. i W. O.. Nie wie, czy znajomi przed marszem coś pili. Odmówił odpowiedzi na pytanie, gdzie wypił piwo. Oskarżony wyjaśnił, że wie za co jest poszukiwany listem gończym. Wyjaśnił, że w 2006 r. skończył szkołę średnią, pracował „różnie”, nie jest zarejestrowany jako bezrobotny. Pracuje dorywczo w W. i tam na stałe przebywa, ale korespondencję odbiera w domu, w miejscowości S.. Oskarżony podniósł, iż monitoring z miejsca zdarzenia udowodni, że jest niewinny. Wyjaśnił, że został zatrzymany na rogu (...), chyba na chodniku, i tam nie było żadnych leżących luzem kostek brukowych, były wielkie płyty chodnikowe. Był trzeźwy, choć wypił jedno piwo. Zaprzeczył, jakoby rzucał kostką brukową w jakiegokolwiek policjanta czy uczestnika marszu, ani żadnym innymi przedmiotem. Podkreślił, iż niczym w nikogo nie rzucił. Wyjaśnił, iż przyszedł na marsz tylko aby świętować, nie identyfikuje się z żadną grupą, tylko ze sobą. Chciał pokazać, że można świętować bez agresji, dlatego wyszedł z podniesionymi rękami (k. 25-27).

Podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, S. W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że policjant na W.nie rozpoznał go jako rzucającego kostką, a monitoring wykaże jego niewinność. Wskazał, iż brak jest świadków spoza struktur policyjnych, a kilka tysięcy ludzi widziało, jak jest zwrócony twarzą do policjantów, z rękami wzniesionymi do góry, z odkrytą twarzą. Oskarżony podniósł, iż nie jest winien zarzutów, a zatrzymanie to przypadek, że był akurat w tym miejscu oraz przed nadgorliwość Policji. Po zatrzymaniu była traktowany w miarę przyzwoicie, samo zatrzymanie określił jako zdarzenie „jedynie nieprzyjemne”. Oskarżony wyraził chęć bycia sądzonym uczciwie ze świadkami, których nie zna, i chęć obejrzenia monitoringu i innych nagrań. Na pytania przewodniczącego wyjaśnił, iż zamaskowani ludzie rzucali w policjantów, widział to. Widział, że rzucali racami. Nie wie ile było takich osób, ale nie więcej niż 10. Oskarżony wyjaśnił, iż stał pomiędzy kordonem Policji a tymi ludźmi. Na początku stał przodem do ludzi, którzy rzucali w Policję, chcąc ich uspokoić. Krzyczał spokojnie. Gdy policjanci zaczęli strzelać, zwrócił się twarzą do policjantów, z odkrytą twarzą i rękoma wzniesionymi w powietrze, wtedy dokonano zatrzymania. Oskarżony wyjaśnił, że raczej nic nie było tam słychać, nic nie rozumiał. Jedyne słowo, które usłyszał do policjantów to „spierd...”, ale to było już po zatrzymaniu. Na pytania Prokuratora oskarżony wyjaśnił, iż był tam ze znajomymi, oni to wszystko widzieli, stali z nim, szli w marszu. Zdarzenie miało miejsce na rogu (...). Oskarżony wyjaśnił, iż szedł od strony zachodniej, ludzie zaczęli uciekać w stronę wschodnią, on ze znajomymi został na brzegu. Zaczęli uciekać od strony policjantów. Oskarżony wyjaśnił, iż jego znajomi tak jak on starali się uspokoić ludzi, trzymali ręce w górze. Oskarżony wyjaśnił, iż nie zna nikogo z grupy rzucającej racami, to było pełne zaskoczenie. Oskarżony wskazał, iż podał do protokołu nazwiska znajomych. Wskazał, iż gdyby był winien zarzucanych mu czynów to nie brałby ze sobą dowodu osobistego, ani żadnych rzeczy mogących ustalić jego tożsamość, chodziłby także w kominiarce. Podniósł, iż nie znaleziono przy nim żadnych petard, niczego. Oskarżony wyjaśnił, że przy zatrzymaniu zgubił okulary, a jego obecność tutaj jest przypadkowa. W dalszym ciągu oskarżony wyjaśnił, że jest niewinny, nie ma policjantów, którzy mogą go rozpoznać, nie widział siebie rzucającego w policjantów, wskazał, iż musiałby być upośledzonym, aby rzucać w policjantów, a później podchodzić do nich i nie uciekać. Wskazał, iż nie jest ubrany w dresy, nie ma tatuaży, nie jest kryminalistą (k. 31-33).

Podczas kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym S. W. w dalszym ciągu nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia. Wyjaśnił, iż celem uniesienia rąk w górę było uspokojenie sytuacji, w której znaleźli się demonstrujący i prowokujący ich policjanci, którzy prawdopodobnie znajdowali się również wśród demonstrantów. Oskarżonemu zależało, aby sytuacja nie zaogniła się, gdyż rozumiał, że celem prowokacji jest powstrzymanie marszu lub jego rozproszenie. Poprzez wyciągnięte ręce do góry starał się uświadomić obecnym, że odpowiedź na prowokację, jeśli będzie przemocą, doprowadzi do osiągnięcia założonego przez prowokujących efektu. Tak też się stało. Oskarżony wyjaśnił, iż zdarzenie miało miejsce na rogu (...), po jeden stronie ul. (...) znajdował się kordon policyjny z tarczami i pałkami, po drugiej stronie byli rzucający race i inne przedmioty, a prostopadle do kordonu umiejscowiono funkcjonariuszy z bronią gładkolufową, którzy strzelali w stronę demonstrantów pokojowo idących. Oskarżony wyjaśnił, iż w kierunku wschodnim zaczęło uciekać bardzo dużo ludzi, starszych, młodych, dzieci. Wszystko odbywało się w atmosferze dalekiej od świętowania, a było to efektem działań policyjnych. Stąd wnioski oskarżonego o prowokacji i odgórnym planowaniu tych działań. Oskarżony wyjaśnił, iż było dużo krzyku, hałasu i ewentualne apele Policji mogły ujść jego uwadze, ale nie wyklucza, iż apele Policji o zachowanie zgodne z prawem mogły mieć miejsce. Możliwe jednak, że zagłuszały je strzały z broni gładkolufowej i stąd brak pamięci oskarżonego o inicjatywach Policji. Oskarżony wyjaśnił, iż widział parę, paręnaście osób rzucających przedmiotami w stronę Policji, ale była to kropla w morzu pokojowo nastawionych demonstrantów. Oskarżony wskazał, iż inne, nieznane mu osoby, również starały się uspokoić agresywnych uczestników zdarzenia. Oskarżony wyjaśnił, iż nie opuścił miejsca zdarzenia przede wszystkich dlatego, że nie chciał zobaczyć końca marszu wg z góry ustalonego scenariusza, a chciał, aby odbył się on w całkowicie pokojowej atmosferze, stąd jego sprzeciw wobec działań Policji i agresywnych prowokatorów. Oskarżony wyjaśnił, iż zanim usłyszał strzały i poszedł w ich stronę, to szedł razem ze spokojnym tłumem, który nie miał w sobie jakichkolwiek agresji. Byli to normalni, zwykli ludzie, chcący świętować rocznicę ustanowienia niepodległości Polski. Oskarżony wyjaśnił, iż strzały usłyszał, gdy szedł w marszu na wysokości ul. (...) i jego zdaniem, miały one na celu rozpędzić pokojowych demonstrantów. Oskarżony wyjaśnił, iż chodził z rękoma podniesionymi do góry, uspokajał podniecone osoby, jednemu z demonstrantów pomógł podnieść się z ziemi. Wyjaśnił, iż nie zna R. G. i B. K.. Odnośnie listu gończego oskarżony wyjaśnił, że chodziło o zapłacenie grzywny, co oskarżony odkładał, aż zmieniło się prawo i został wystosowany list gończy, a oskarżony przez pracę i nieświadomość nie załatwił szybko tej sprawy. Grzywna była za wykroczenie sprzed 5-6 lat. Oskarżony wskazał, iż manifestacja, w której brał udział, była legalna, dopóki przebywał on w centrum marsz nie został w żadnym momencie zdelegalizowany, nie wie co się działo po jego zatrzymaniu. Wyjaśnił, iż w żadnym momencie marszu nie zachowywał się agresywnie (k. 157-160).

Przesłuchany w toku postępowania sądowego S. W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i podtrzymał dotychczasowe wyjaśnienia. Wyjaśnił, iż 11 listopada 2012 r. był na skrzyżowaniu ul. (...). Świętował Dzień Niepodległości wspólnie z innymi osobami, podczas policyjnej prowokacji, kiedy początek marszu został oddzielony i zaczęły się zamieszki. Oskarżony znajdował się w oddzielonej początkowej części marszu. Był ubrany w niebieskie jeansy, raczej jasne, oraz czarną kurtkę. Nie miał ze sobą emblematów treści patriotycznej, gdyż barwy narodowe miał w sercu. Oskarżony wyjaśnił, iż policyjna prowokacja polegała na tym, że początek marszu został oddzielony przez kordon policyjny, umundurowany. Nie wiadomo skąd pojawiło się dużo osób zamaskowanych, rzucających w stronę kordonu czymkolwiek, co znajdowało się pod ręką lub co już mieli ze sobą. Funkcjonariusze znajdujący się w kordonie w części skierowanej do napastników używali tarcz, a w części zwróconej do demonstrantów byli uzbrojeni w broń gładkolufową. Oskarżony wyjaśnił, iż wszedł naprzeciw tej części kordonu, która strzelała do demonstrantów i został zatrzymany. Oskarżony uważał to za paradoks, że funkcjonariusze policji w stronę agresorów zwrócone ni są tarczami, a strzelają do staruszek i młodych małżeństw z małymi dziećmi, znajdującymi się w marszu. Oskarżony wyjaśnił, że jego celem było przerwanie ostrzału. Nie planował tego, że będzie zakuty i przewieziony na komendę (k. 271).

Odpowiadając na pytania Prokuratora, oskarżony wyjaśnił, że w momencie zatrzymania stał z rękami wyciągniętymi w górę. Chyba krzyczał „nie strzelajcie”, choć mógł nic nie mówić – nie pamięta tego (k. 271).

Odpowiadając na pytania obrońcy oskarżony wyjaśnił, że kordon Policji stał po stronie zachodniej ul. (...), on zaś przemieszczał się na stronę wschodnią. Szedł ze środka demonstracji w stronę ul. (...). Mógł pokonać dystans 10-15 m. Jak się przemieszczał, to z drugiej strony ul. (...) były rzucane w stronę kordonu policyjnego różne przedmioty. Rzucały je zamaskowane osoby. Oskarżony wyjaśnił, że jak się przemieszczał, to te przedmioty rzucane były z jego prawej strony, po skosie. Z tłumu wyszedł sam. Oskarżony wyjaśnił, że były inne osoby, które próbowały łagodzić sytuację, miały uniesione ręce i nawoływały do spokoju, ale nie wie, czy oprócz niego ktoś jeszcze wyszedł z marszu. Osoby te swoje prośby kierowały w stronę agresorów. Chodziło o uspokojenie prowokatorów, choć wówczas nie każdy zdawał sobie sprawę, że wśród tych zamaskowanych ludzi są prowokatorzy. Oskarżony wyjaśnił, że jest przekonany, że byli tam prowokatorzy, gdyż wynika to z obserwacji. Marsz poruszał się spokojnie, nagle jego początek został oddzielony od reszty. Oskarżony pamięta, że udzielał wypowiedzi do mediów, było to już w trakcie zamieszek. Oskarżony wyjaśnił, iż do jego zatrzymania doszło maksymalnie po 15 minutach. Oskarżony wyjaśnił, iż słyszał wulgaryzmy ze strony policjantów, sugerujące oddalenie się („wypierdalać”). Oskarżony wyjaśnił, że gdyby wówczas zszedł, policjanci zaczęliby strzelać, pozostał więc na miejscu. Jego zachowanie było spontaniczne, nie myślał o konsekwencjach, kiedy zejdzie z linii strzału. Podszedł do kordonu na wyciągnięcie ręki. Oskarżony wyjaśnił, iż nie doszło między nim a funkcjonariuszami do styczności. Ręce miał cały czas w górze, żeby uniknąć nieporozumienia, gdyż otwarte dłonie i uniesione ręce są ogólnie przyjętym gestem pokojowych zamiarów. Oskarżony nie przypomina sobie, aby doszło do odepchnięcia go przez policjanta. Stanowczo stwierdza, iż nie dotykał policjantów przed zatrzymaniem, nie odpychał żadnego z nich. W momencie zatrzymania znajdował się na wyciągnięcie ręki od kordonu. Zatrzymanie nastąpiło bardzo szybko. Oskarżony wyjaśnił, że nie wie, czy kordon rozsunął się, czy funkcjonariusze przyszli z boku, wie, że byli umundurowani. Było ich trzech, jeden pomagał, gdy oskarżony leżał już na ziemi. Potem zostało ich dwóch. Oskarżony wyjaśnił, iż w chwili, gdy chwycili go funkcjonariusze na pewno szarpał się, instynktownie szukając wolności. Przed zatrzymaniem stał w miejscu, z wyciągniętymi do góry rękoma. Nie schylał się, nie sięgał po nic na ziemię, przemieszczał się po asfaltowej nawierzchni. Oskarżony wyjaśnił, że nie patrzył na ziemię, więc nie wie, czy znajdowały się na niej elementy bruku, kamieni, butelek szklanych. Wyjaśnił, iż w momencie, kiedy stał przed kordonem Policji nie leciały w jego stronę żadne takie elementy. W momencie po zatrzymaniu, kiedy był przetrzymywany przez policjantów, kątem oka widział, jak ze strony ul. (...) leciały w stronę kordonu elementy kostki brukowej i race. Kiedy był zatrzymywany nie zwracał na to uwagi. Dzielił ich dystans ok. 20 m od oskarżonego (k. 271-272).

Po odczytaniu wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym z k. 25-27, oskarżony wyjaśnił, że jest poszukiwany za dewastację pelargonii. Potwierdził, że jest świadomy, iż uderzenie policjanta skutkuje zatrzymaniem. Wyjaśnił, iż wówczas, będąc świadomym, że jest poszukiwany za pelargonię, nie sądził, że zostanie zatrzymany, ponieważ nie zamierzał nikogo uderzyć (k. 273).

Po odczytaniu wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym z k. 31-33, oskarżony potwierdził odczytane wyjaśnienia i dodatkowo wyjaśnił, że powiedział, iż policjant z B. go nie rozpoznał, gdyż nie mógł go rozpoznać, skoro nic takiego nie zrobił. Wyjaśnił, iż na ul. (...) były wypełniane papiery z zatrzymania, przyszedł jeden policjant, który go zatrzymał, i mówił, że w ogóle go nie rozpoznaje, żeby oskarżony cokolwiek zrobił. Oskarżony wyjaśnił, że ze strony policjantów z W. był werbalny nacisk, żeby oskarżony podpisał dokumenty z których wynikałoby, że on to zrobił. Ta rozmowa toczyła się przy oskarżonym. Policjanci wchodzili i wychodzili. Oskarżony wyjaśnił, że na początku nie bardzo rozumiał, jaki to ma związek z jego osobą, ale po 3 godzinach dostał dokument do podpisania, chyba był to protokół zatrzymania. Najbardziej zaskoczyło go, że jest taka sprzeczność pomiędzy tym, co słyszał, a tym co znajduje się w papierach (k. 273).

Po odczytaniu wyjaśnień złożony w postępowaniu przygotowawczym z k. 157-160, oskarżony potwierdził, że składał takie wyjaśnienia (k. 273).

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Ustalenia faktyczne w przedmiotowej sprawie Sąd oparł przede wszystkim na zapisach z płyt CD i DVD zabezpieczonych w przedmiotowej sprawie (k. 232), które dają pełny i bezstronny obraz zdarzeń na rogu ul. (...) i ul. (...) w dniu 11 listopada 2012 r. Sąd dał w całości wiarę wyjaśnieniom oskarżonego (k. 25-27, 31-33, 157-160, 271-273), a także zeznaniom świadków M. K. (2) (k. 8-9, 196-197, 294-295), K. W. (k. 99-101, 312-313), P. K. (k. 103-104, 319-320), R. G. (k. 225-226, 311) oraz B. K. (k. 228-229, 309-310), albowiem były one logiczne, spójne i korespondowały nawzajem ze sobą jak również z zapisami monitoringu. Z jednym wyjątkiem opisanym w dalszej części uzasadnienia Sąd dał także, z tych samych powodów, wiarę zeznaniom świadka J. D. (k. 10-11, 223-224, 306-309). Sąd dał również wiarę dołączonym do akt sprawy dokumentom w postaci protokołów zatrzymania oskarżonego (k. 3), przeszukania oskarżonego (k. 4-5), użycia alkometru (k. 7) oraz oględzin zapisów monitoringu (k. 138-143, 220-221), jak również dokumentacji fotograficznej (k. 151-156, 222), dokumentacji dot. listu gończego za oskarżonym (k. 17-21) oraz materiałom nadesłanym przez KP B. (k. 187-212), albowiem zostały one sporządzone przez uprawnione do tego organy w prawem przepisanej formie, ich wiarygodność nie była kwestionowana przez strony, a okoliczności nimi stwierdzone znajdują potwierdzenie w osobowych źródłach dowodowych. Sąd dał również wiarę zeznaniom świadka W. O. (k. 180-181, 312), aczkolwiek z racji tego, że świadek nie widział zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania, jego zeznania nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych w sprawie.

Sąd nie dał wiary zeznaniom J. D. w tym zakresie, w jakim zeznał on, że widział wyraźnie oskarżonego rzucającego w stronę funkcjonariuszy Policji kostką brukową. W tym zakresie Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, który od początku zaprzeczał, jakoby takie zdarzenie miało miejsce. W ocenie Sądu za wiarygodnością tych wyjaśnień przemawia przede wszystkim całokształt postawy oskarżonego podczas starć uczestników Marszu Niepodległości z Policją na skrzyżowaniu ul. (...).

Wskazać należy, iż na powyższą okoliczność Sąd dysponował jedynie dwoma dowodami (zeznaniami J. D. i wyjaśnieniami oskarżonego), które wzajemnie się wykluczały. Na zapisach audio video z zabezpieczonych płyt CD i DVD nie utrwalono zachowania oskarżonego opisanego w akcie oskarżenia, co oczywiście nie świadczy o tym, że takie zachowanie nie mogło mieć miejsca. K. W. (k. 100) i P. K. (k. 103v) zaprzeczyli, jakoby oskarżony zachowywał się w jakikolwiek sposób agresywnie podczas Marszu Niepodległości. Świadek M. K. (3) zeznał wprost (k. 8v, 294), że nie widział, aby oskarżony zachowywał się w sposób sprzeczny z prawem, a zatrzymania dokonał na polecenie J. D.. R. G. i B. K. zauważyli oskarżonego dopiero na dalszym etapie zdarzenia.

Wskazać należy, iż zaakceptowanie przez Sąd wersji przedstawionej przez J. D. doprowadziłoby do poczynienia ustaleń sprzecznych z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Należałoby wówczas ustalić, iż oskarżony rzucił jeden raz kostką brukową w kierunku kordonu Policji, a następnie chodził po ul. (...) wykonując gesty świadczące o chęci uspokojenia agresorów, by w końcu podejść w bezpośrednie sąsiedztwo policjantów, w których wcześniej rzucał, umożliwiając tym swoje zatrzymanie. W ocenie Sądu takie zachowanie byłoby nielogiczne i nieracjonalne. Trudno jest znaleźć logiczne wytłumaczenie sytuacji, że określona osoba najpierw podejmuje jednorazowe agresywne zachowanie wobec policjantów, a następnie przez pięć minut zachowuje się w sposób jednoznacznie wyrażający jej krytyczny stosunek do agresywnych zachowań innych uczestników Marszu. Natomiast zaakceptowanie wyjaśnień oskarżonego, że agresywne zachowanie z jego strony nie miało miejsca, prowadzi do ustalenia, że oskarżony widząc starcia uczestników Marszu (i nie ma znaczenia dla oceny zachowania oskarżonego, czy słuszne było jego przekonanie o policyjnej prowokacji) z Policją, podjął działania zmierzające do uspokojenia sytuacji. Przedstawiona w wyjaśnieniach motywacja do podjęcia takich działań jest logiczna i klarowna. Gesty wykonywane przez oskarżonego jednoznacznie w ocenie Sądu świadczą o tym, że chciał on przekonać agresywnych uczestników Marszu do zaniechania atakowania Policji. Brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że w tym czasie oskarżony zachowywał się agresywnie. Takiego zachowania nie dopatrzył się obserwujący oskarżonego świadek J. D. (k. 223v), nie stwierdza go także zapis monitoringu.

Nadto z nagrań zabezpieczonych w przedmiotowej sprawie wyraźnie widać, iż agresorzy rzucający przedmiotami w kierunku Policji po wykonaniu rzutu cofali się w kierunku tłumu stojącego po drugiej stronie ul. (...), mieszając się z tym tłumem. Oskarżony natomiast cały czas pozostał w zasięgu wzroku funkcjonariuszy Policji, w żaden sposób nie próbował się ukryć, ani nie zasłaniał twarzy w sposób uniemożliwiający jego identyfikację. Wręcz przeciwnie, nie tylko poruszał się cały czas w zasięgu wzroku policjantów stojących w kordonie, ale nawet podchodził w ich bezpośrednie sąsiedztwo. W ocenie Sądu takie zachowanie nie pasuje do osoby, która wcześniej atakowała niebezpiecznymi przedmiotami policjantów. Zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazywałyby, aby ta osoba starała się nie rzucać w oczy funkcjonariuszom Policji i co najmniej utrzymywać od nich taką odległość, która uniemożliwiałaby im jej zatrzymanie. Skoro natomiast oskarżony nie próbował przedsięwziąć takich środków ostrożności, zasadnym jest ustalenie, iż w swoim przekonaniu nie miał on powodu obawiać się zatrzymania, gdyż nie popełnił żadnego czynu sprzecznego z prawem.

Stwierdzić zatem należy, iż wyjaśnienia oskarżonego, jasno i logicznie wskazującego motywy swojego działania, a także ustalone na podstawie całokształtu materiału dowodowego zachowanie się oskarżonego, układają się w logiczną całość, dlatego zasadnym jest uznanie tych wyjaśnień w całości za wiarygodne, a co za tym idzie poczynienie ustalenia, że oskarżony nie rzucał kostką brukową w kierunku policjantów. Oznacza to także, że w zakresie dopuszczenia się przez oskarżonego agresywnych zachowań wobec policjantów na wiarę nie zasługują zeznania świadka J. D..

Kategoryczne twierdzenia J. D., że widział jak oskarżony rzucał kostką brukową w funkcjonariuszy Policji należy w ocenie Sądu złożyć na karb niedokładnego spostrzegania całokształtu zdarzeń na rogu ul. (...) wynikającego przede wszystkich z dynamicznego charakteru tychże zdarzeń. Zeznając po raz pierwszy w postępowaniu przygotowawczym J. D. zeznał (k. 10v), że zobaczył mężczyznę wzrostu ok. 180 cm, ubranego na ciemno, jak rzucił kostką brukową w policjantów. Od tamtego momentu do chwili zatrzymania nie stracił go z pola widzenia. Przesłuchany po raz drugi w postępowaniu przygotowawczym świadek zeznał (k. 223v-224), że dochodząc do skrzyżowania (ul. (...)) z ul. (...) zauważył w okolicach przejścia dla pieszych na ul. (...) oskarżonego, który rzucił w kierunku Policji kostką brukową, uderzając w tarczę jednego z policjantów. Oskarżony był w grupie bardzo agresywnych osób. Mógł rzucać także wcześniej, ale świadek tego nie zauważył, gdyż dopiero dochodził do skrzyżowania z tyralierą. Świadek dalej obserwował oskarżonego, który, w ocenie świadka, zachowywał się jakby nie brał w tym zdarzeniu udziału, podnosił ręce do góry, możliwe, że coś krzyczał, zasłaniał dolną część twarzy szalikiem. Świadek zeznał, że próbował cały czas obserwować oskarżonego, możliwe, że kilkakrotnie na krótki okres czasu tracił go z oczu. Oskarżony jednak nie znikał z pola widzenia, cały czas trzymając się przed tłumem, w niedalekiej odległości od kordonu Policji. W pewnym momencie świadek zauważył, że oskarżony z podniesionymi rękoma podszedł bliżej i wówczas nakazał zatrzymać go M. K. (2). J. D. zeznał, iż pewny jest identyfikacji oskarżonego jako osoby rzucającej kostką brukową. Świadek zeznał, że oskarżony był osoba wyróżniającą się z tłumu, był niezamaskowany, nosił okulary w czarnych grubych oprawkach, trzymał wielokrotnie ręce uniesione w górze. Po okazaniu mu nagrania Grupa (...) świadek zeznał, że czyn zarzucany oskarżonemu miał miejsce przed rozpoczęciem nagrania. Później oskarżony zachowywał się spokojnie, świadek nie widział, aby rzucał on czymkolwiek w kierunku policjantów. Przed Sądem świadek zeznał, że naocznie widział oskarżonego rzucającego kostką brukową (k. 306). Widział jak bierze zamach i rzuca kostką (k. 308). W czasie gdy tyraliera policyjna podchodziła do ul. (...), w jej kierunku rzucano kamieniami, racami, butelkami i innymi przedmiotami (k. 306, 308). Czyn zarzucany oskarżonemu miał mieć miejsce w momencie, gdy tyraliera dochodziła do skrzyżowania (k. 307). Świadek zeznał, że obserwował oskarżonego od początku, z odległości ok. 30 m (k. 307). Początkowo znajdował się po lewej stronie ul. (...), potem przeszedł w kierunku środka jezdni, a następnie zawrócił. Unosił ręce do góry. Chodził z prawej strony na lewą, podnosząc ręce do góry (k. 307, 308). Na kilka sekund mógł stracić oskarżonego z pola widzenia (k. 307). Świadek zeznał, iż stał w drugim rzędzie tyraliery (k. 308). Zeznał, iż zwrócił uwagę na oskarżonego, „ponieważ mój mózg to zauważył i skupił się na zachowaniu oskarżonego” (k. 308). Świadek zeznał, iż nie potrafi wytłumaczyć zachowania oskarżonego, który wcześniej rzuca w funkcjonariuszy kostką brukową, a potem podchodzi pod tyralierę” (k. 308).

Oceniając te fragmenty zeznań świadka odnoszące się do agresywnego zachowania oskarżonego należy mieć na uwadze ogólną sytuację jaka w tym czasie panowała w okolicach miejsca zdarzenia. Z zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków oraz z analizy zabezpieczonych nagrań jednoznacznie wynika, iż podchodzący do ul. (...)oddział Policji został dosłownie obrzucony przez uczestników Marszu Niepodległości różnymi niebezpiecznymi przedmiotami, m.in. racami i kostką brukową. Wskazać należy, iż czynów tych dopuściła większa liczba osób, na większej przestrzeni, niemalże w tym samym czasie. Na nagraniu zatytułowanym „(...)” znajdującym się na płycie nr 12, widoczny jest moment podejścia tyraliery policyjnej na róg ul. (...)i ul. (...), oraz uczestników Marszu Niepodległości znajdujących się po drugiej stronie ul. (...). Pojawia się na nim także oskarżony. Po raz pierwszy widać go, gdy stoi na wyłączonej z ruchu części ul. (...)trzymając ręce uniesione do góry. Stoi spokojnie, przemieszcza się wolnym krokiem, w jego zachowaniu nie widać śladów jakiejkolwiek agresji. Wskazać należy, iż w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie przebywał oskarżony inni uczestnicy Marszu rzucali w kierunku nadchodzących policjantów nieustalonymi przedmiotami.

W ocenie Sądu w dynamicznej sytuacji jaka miała miejsce na rogu ul. (...)i ul. (...), J. D. mógł się po prostu pomylić, identyfikując oskarżonego jako osobę rzucającą kostką brukową w policjantów. Wskazać należy, iż w miejscu gdzie stał oskarżony znajdowały się także inne osoby, które niewątpliwie, co wynika z zabezpieczonych nagrań, rzucały nieustalonymi przedmiotami w kierunku nadchodzących policjantów. W tym stanie rzeczy nie trudno o niewłaściwą identyfikację rzeczywistego sprawcy, tym bardziej, że oskarżony rzeczywiście „rzucał się w oczy”, chociażby poprzez uniesienie obu rąk. W ocenie Sądu zasadnym jest ustalenie, że J. D.trafnie ustalając kierunek, z którego rzucane były w policjantów niebezpieczne przedmioty, zwrócił swoją uwagę na oskarżonego i niesłusznie uznał, że to właśnie on rzucał niebezpiecznymi przedmiotami. Nadmienić należy, iż oskarżony w tamtej chwili stał z rękoma uniesionymi do góry. Z zabezpieczonych nagrań wynika, że niektórzy agresorzy, po dokonaniu w ich mniemaniu udanego rzutu, również podnosili ręce na znak tryumfu. Widząc oskarżonego z podniesionymi rękoma J. D.mógł dojść do przekonania, iż to właśnie oskarżony był tą osobą, która rzuciła w policjantów kostką brukową. W ocenie Sądu to rozumowanie nie było trafne, gdyż z całokształtu zachowania oskarżonego w dniu zdarzenia wynika, że podnoszenie przez niego rąk do góry miało zgoła odmienny cel niż wyrażenie zadowolenia z udanego rzutu, a mianowicie stanowiło wezwanie do uspokojenia sytuacji i nie atakowania policjantów.

W tych okolicznościach zeznania świadka, w których wskazuje on na rzucanie przez oskarżonego kostką brukową w policjantów należało potraktować jako skrajnie subiektywne i nie zasługujące na obdarzenie ich walorem wiarygodności. Oczywistym jest wszakże, że w dynamicznej i niebezpiecznej sytuacji w jakiej znajdował się w tamtej chwili J. D. nie było miejsca na chłodną ocenę sytuacji oraz wszechstronną analizę wszystkich okoliczności zdarzenia, a decyzje należało podejmować bezzwłocznie. Sytuacja w jakiej znajdował się świadek sprawiała, że potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, a także życia i zdrowia policjantów, była każda osoba znajdująca się w tym czasie w miejscu zdarzenia. Trudno jest zatem świadkowi czynić zarzuty, że w takiej sytuacji jaka miała miejsce na rogu ul. (...) niewłaściwie zinterpretował zachowanie oskarżonego i przypisał mu sprawstwo czynu, którego ten się nie dopuścił, a następnie wydał polecenie zatrzymania oskarżonego, kiedy stało się to możliwe.

Pozostałe okoliczności sprawy nie budziły wątpliwości Sądu i znajdowały potwierdzenie we wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodach. Poza sporem pozostaje, że w dniu 11 listopada 2012 r. ok. godz. 16:00 na rogu ul. (...)w W.oddział Policji, w skład którego wchodzili m.in. świadkowie J. D.i M. K. (2), został obrzucony przez uczestników Marszu Niepodległości różnymi przedmiotami, m.in. kostką brukową, racami, petardami i szklanymi butelkami. Również poza sporem pozostaje, iż uczestnikiem przedmiotowego Marszu był oskarżony S. W.oraz świadkowie K. W.i P. K.. Kolejną bezsporną okolicznością jest, że przez okres ok. 5 minut po ustawieniu się policyjnego kordonu przy ul. (...), S. W. chodził po skrzyżowaniu ul. (...)z rękoma podniesionymi do góry, starając się uspokoić agresorów, obrzucających funkcjonariuszy Policji różnymi przedmiotami. Bezsporne jest także, iż oskarżony został zatrzymany na polecenie świadka J. D., kiedy podszedł w bezpośrednie sąsiedztwo oddziału Policji.

J. D.zeznał, że oskarżony podczas zatrzymania stawiał czynny opór (k. 307). Oskarżony wyjaśnił, że po zatrzymaniu instynktownie się wyszarpywał (k. 272). W ocenie Sądu nie ma sprzeczności pomiędzy zeznaniami J. D.a wyjaśnieniami oskarżonego w tym zakresie. Oskarżony był niewątpliwie zaskoczony zatrzymaniem, logicznym jest więc w ocenie Sądu, że instynktownie próbował się uwolnić od przytrzymującego go funkcjonariusza, co świadek mógł zinterpretować jako stawianie czynnego oporu. Na zapisach monitoringu widać zresztą wyraźnie próby uwolnienia się oskarżonego z rąk zatrzymującego go funkcjonariusza. Odnośnie dokładnego czasu zdarzenia Sąd oparł się na danych z zapisów monitoringu, w szczególności z zapisów na płytach oznaczonych nr 12 (plik „(...)”), który pozwolił ustalić, iż od podejścia oddziału Policji na róg ul. (...)do zatrzymania oskarżonego minęło niespełna 6 minut, oraz nr 5 (pliki „(...) (...)” oraz „(...) (...)”) i 12 (plik „(...)”), które, w oparciu o dane z pliku „(...)”, pozwoliły ustalić dokładne ramy czasowe zdarzeń będących przedmiotem niniejszego postępowania. Rozbieżne dane dotyczące czasu trwania zdarzenia oraz godziny, w której zdarzenie miało miejsce, występujące w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach świadków w ocenie Sądu należy złożyć na karb subiektywnych odczuć oskarżonego i świadków, którzy w dynamicznej sytuacji nie mieli możliwości dokładnego zweryfikowania upływającego czasu.

Odpowiedzialności z art. 223 § 1 k.k. podlega kto, działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych.

Prokurator zarzucił oskarżonemu, że w dniu 11 listopada 2012r. w W.na skrzyżowaniu ulic (...)używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci kostki brukowej, wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi sprawcami, dopuścił się czynnej napaści na n/n funkcjonariusza Policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z przywracaniem zbiorowego naruszonego ładu i porządku publicznego podczas obchodów „Dnia Niepodległości” w ten sposób, że rzucił kostką brukową w funkcjonariuszy Policji trafiając w tarczę jednego z nich, przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się działając publicznie, bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego.

Z przytoczonych wyżej ustaleń jednoznacznie wynika, że brak jest podstaw do przyjęcia, że oskarżony rzucał w policjantów kostką brukową. Jedyny dowód na takie zachowanie w postaci zeznań świadka J. D. został przez Sąd uznany za niewiarygodny z przyczyn wyżej wskazanych. Wobec powyższego oskarżonego należało uniewinnić od zarzutu popełnienia czynu z art. 223 § 1 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. na podstawie art. 17 § 1 pkt. 2 k.p.k. stwierdzając zaistnienie negatywnej przesłanki procesowej w postaci braku znamion czynu zabronionego w zachowaniu oskarżonego.

Mieć należy w tym przypadku na uwadze treść art. 5 § 2 k.p.k. wskazującego, iż nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Sąd rozpoznający niniejszą sprawę podziela zapatrywanie wyrażone przez Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 28 grudnia 2011 r., sygn. akt II Aka 382/11, że przystępując do rozpoznawania sprawy należy zakładać uniewinnienie oskarżonego, jeśli przedstawione w przewodzie sądowym dowody nie pozwolą sądowi dojść do przekonania, iż wina została udowodniona w sposób wyłączający wszelkie wątpliwości. Sprawstwo czynu winno być bezsporne, a nie jedynie prawdopodobne, nawet jeśli ten stopień prawdopodobieństwa jest duży (patrz: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 02 kwietnia 2009 r., sygn. II KK 303/08).

O kosztach Sąd orzekł w oparciu o art. 632 pkt 2 k.p.k. przewidujący, że w razie uniewinnienia oskarżonego koszty procesu w sprawach z oskarżenia publicznego ponosi Skarb Państwa, z wyjątkiem należności z tytułu udziału adwokata lub radcy prawnego ustanowionego w charakterze pełnomocnika przez pokrzywdzonego, oskarżyciela posiłkowego, powoda cywilnego albo inną osobę, a także z tytułu obrony oskarżonego w sprawie, w której oskarżony skierował przeciwko sobie podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. Zgodnie z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. Do kosztów procesu należą uzasadnione wydatki stron, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika.

Wskazać należy, iż w przedmiotowej sprawie nie zachodzą wyjątki opisane w art. 632 pkt 2 k.p.k., w szczególności oskarżony nie skierował przeciwko sobie podejrzenia czynu zabronionego. W tej sytuacji Skarb Państwa winien zwrócić mu uzasadnione wydatki na ustanowienie w sprawie obrońcy. Zgodnie z § 14 ust. 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013 r., Nr 461) stawka minimalna za obronę w postępowaniu zwyczajnym przed sądem rejonowym wynosi 420,00 zł. § 16 w/w rozporządzenia stanowi, że w sprawach, w których rozprawa trwa dłużej niż jeden dzień, stawka minimalna ulega podwyższeniu za każdy następny dzień o 20%.

W przedmiotowej sprawie odbyło się siedem rozpraw. Koszty ustanowienia obrońcy w sprawie wynosić więc będą 924,00 zł, na którą to sumę składa się stawka minimalna 420,00 zł oraz sześciokrotność sumy 84,00 zł, tj. 20% stawki minimalnej.

Mając na uwadze powyższe orzeczono jak w sentencji.