Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII AGa 1570/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 października 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VII Wydział Gospodarczy w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SA Magdalena Sajur - Kordula

Sędziowie: SA Tomasz Wojciechowski

SA Jolanta de Heij-Kaplińska (spr.)

Protokolant: praktykant Kacper Kowalewski

po rozpoznaniu w dniu 25 września 2019 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z.

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Z.

o ochronę prawa z rejestracji unijnego znaku towarowego i zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 3 stycznia 2018 r., sygn. akt XXII GWzt 39/16

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z. na rzecz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z. kwotę 1 260 (tysiąc dwieście sześćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VII AGa 1570/18

UZASADNIENIE

W pozwie złożonym 18 maja 2016 roku powód (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Z. wniósł o :

1)  zakazanie pozwanemu E..pl spółce z ograniczoną odpowiedzialnością spółce komandytowej (obecnie spółce z ograniczoną odpowiedzialnością) z siedzibą w Z. używania następującego oznaczenia oraz jego odmian kolorystycznych:

w celu informowania o sponsorowaniu klubu (...) przez pozwanego w jakikolwiek sposób, w tym w Internecie, na kombinezonach zawodników i trenerów, w formie tablic, plansz i bannerów w obiektach sportowych, w telewizji, na biletach wstępu na wydarzenia sportowe, na gadżetach oraz dowolnych innych środkach wykorzystywanych przez pozwanego do informowania o sponsorowaniu klubu (...);

2)  nakazanie pozwanemu zniszczenia będących własnością pozwanego wytworów, środków i materiałów (w tym w szczególności materiałów promocyjnych i reklamowych) opatrzonych oznaczeniem opisanym w punkcie 1) petitum powyżej w terminie nie dłuższym niż 14 dni od daty uprawomocnienia się wyroku;

3)  nakazanie pozwanemu opublikowania na okres 30 dni na własny koszt w ramce o wielkości co najmniej 600 x 200 pikseli, czcionką minimum Arial 10, w terminie nie dłuższym niż 14 dni od daty uprawomocnienia się wyroku, oświadczenia o następującej treści:

E..pl sp. z o.o. sp. k. niniejszym przeprasza spółkę (...).pl sp. z o.o. za naruszenie prawa do znaku towarowego składającego się z dwóch nachodzących na siebie okręgów z których jeden zawiera literę „e" stylizowaną na symbol „euro" oraz za popełnienie przeciwko niej czynów nieuczciwej konkurencji poprzez używanie w sponsorowaniu klubu (...) oznaczenia nawiązującego do ww. znaku towarowego. Zobowiązujemy się do zaprzestania ww. działań i powstrzymania się od nich w przyszłości. Zarząd (...).pl"

w następujących środkach przekazu:

a)  na stronie internetowej pod adresem: (...) (strona główna);

b)  na profilu ekantor.pl w portalu F. pod adresem:

(...)

c)  na stronie internetowej pod adresem: (...) (strona główna)

d)  na stronie internetowej (...)

e)  na stronie internetowej (...)

f)  na stronie internetowej (...)

g)  na stronie internetowej (...)

h)  w portalu Twitter.com na koncie (...) ( (...)

a na wypadek gdyby pozwany nie wykonał dobrowolnie wydanego w niniejszej sprawie wyroku uwzględniającego żądania zawarte w punkcie 2 i 3 d)-g) petitum pozwu w sposób oraz w terminie nakazanym przez Sąd - upoważnienie powoda do wykonania ich na koszt pozwanego;

4)  zasądzenie przez Sąd podania do publicznej wiadomości orzeczenia w niniejszej sprawie stwierdzającego naruszenie przez pozwanego praw do znaków towarowych powoda lub popełnienie przez pozwanego czynów nieuczciwej konkurencji poprzez opublikowanie sentencji orzeczenia na stronie głównej witryny internetowej otwierającej się po wpisaniu adresu (...) czcionką minimum Arial 10, w ramce o wielkości co najmniej 600 x 400 pikseli nieprzerwanie przez okres 30 dni.

Pozwany E..pl spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa (obecnie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością) z siedzibą w Z. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu.

Postanowieniem z 14 czerwca 2016 roku Sąd skierował strony do mediacji, która w ostateczności nie doprowadziła do ugodowego zakończenia postępowania.

Wyrokiem z dnia 3 stycznia 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w punkcie pierwszym oddalił powództwo; w punkcie drugim zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 9.159,27 PLN (dziewięć tysięcy sto pięćdziesiąt dziewięć złotych i dwadzieścia siedem groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Powyższy wyrok został wydany w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i rozważania Sądu I instancji:

Powód był jednym z największych w Polsce przedsiębiorców oferujących wymianę walut obcych online za pośrednictwem serwisu internetowego (...) pl. (...) rozpoczął prowadzenie serwisu dla wybranych użytkowników w lutym 2008 roku, a od listopada 2010 roku był on dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Powód w 2012 roku uruchomił wersję mobilną serwisu (...).pl., a w 2013 roku (...) znalazł się w gronie dostawców danych oraz analiz rynkowych na platformie B. (...). Od 2014 roku powód miał status Oficjalnego Sponsora Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej, wspierał Reprezentację Polski do lipca 2018 roku..

Powodowi służyło prawo do słowno-graficznego unijnego znaku towarowego

zarejestrowanego w dniu 7 grudnia 2012 roku w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej pod numerem (...) dla usług z klasy 36. klasyfikacji nicejskiej (doradztwo finansowe, informacje finansowe, operacje finansowe, usługi finansowe, banki z dostępem bezpośrednim np. przez Internet (home banking), operacje walutowe, wymiana pieniędzy, transakcje finansowe, wymiana waluty, zarządzanie majątkiem. Powód używał swego znaku przede wszystkim w odniesieniu do usług wymiany walut online. Od lat zdobywał nagrody i wyróżnienia jako jeden z przedsiębiorców najdynamiczniej rozwijających się na polskim rynku. Serwis (...) zdobywał nagrody branżowe, oferując najtrafniejsze prognozy walutowe na rynku. Dostarczał dane dotyczące rynku walutowego do profesjonalnych systemów informatycznych oferowanych przez B. L..P. Powód był nagradzany za innowacyjność i jakość usług. Oprócz serwisu internetowego (...) powód udostępniał pod swym znakiem towarowym cenione przez odbiorców usługi na platformach mobilnych (...), Android, W. i G. G.. Serwis internetowy powódki zapewniał odpowiedni poziom bezpieczeństwa i stabilności, co zwiększało pozytywne skojarzenia z jej marką. Działalność powoda była cyklicznie audytowana przez renomowanych audytorów finansowych i informatycznych.

Powód szeroko reklamował swoje usługi pod marką (...) w telewizji, m.in. w (...), P., (...), (...) M., (...) T., (...) i w prasie internetowej. W okresie od 1 września do 15 października 2015 roku wydatki powoda na reklamy telewizyjne i inne formy promocji w telewizji wyniosły ponad 20 mln. Powód prowadził akcje promocyjne mające na celu dotarcie znaku towarowego do nowych odbiorców, organizował konkursy, fundował nagrody w konkursach mediowych, wspierał działalność non-profit. W badaniach skojarzenia znaku towarowego należącego do powoda prowadzonych w 2016 roku ¾ respondentów kojarzyło znak powoda z usługami wymiany walut, ok. 50% badanych kojarzyło znak z usługami powoda, a 59% konkretnie z powodem. Powód osiągnął ówczesny poziom rozpoznawalności znaku towarowego (...) m.in. dzięki działaniom sponsoringowym w sporcie: reprezentacji narodowej w piłce nożnej, klubu koszykarskiego (...) Z., klubu (...), a od 2015 r. klubu koszykarskiego C..

W dniu 31 marca 2011 roku powód zawarł z (...) Klubem (...) ( (...)) umowę w sprawie warunków reklamy powoda podczas meczów ekstraligi żużlowej w sezonach 2011-2013, a następnie 17 lutego 2014 roku umowę na sezon 2014-2016. W ramach umów powód wspierał jako sponsor drużynę żużlową w zamian klub informował publicznie o sponsorowaniu oraz umieścił znak towarowy powoda na stadionie oraz na kombinezonach sportowych. W 2014 roku (...) Klub (...) posługiwał się logo z myszką M. na białym tle w kole, jednocześnie używał myszki M. na złotej tarczy.

Pozwany powstał w 2014 roku jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa. Pozwany od lipca 2015 roku świadczył konkurencyjne w stosunku do powoda usługi wymiany walut online za pośrednictwem serwisu internetowego ekantor.pl. W swojej działalności pozwany posługiwał się poniższym oznaczeniem:

Znak pozwanego składał się ze stylizowanej białej litery „e” (oznaczającej – „biznes internetowy”), wpisanej w okrągłe lazurowe tło, wokół litery znajdowała się tworząca okrąg linia składająca się z białych kropek. Pozwany miał stronę internetową oraz profile na portalach społecznościowych, tj. (...), T., F., na których prezentowane było oznaczenie e (...) pl. (...) zgłosił 8 marca 2015 roku do (...) Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej graficzny znak towarowy

Decyzją wydaną 27 sierpnia 2015 Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (dawniej - Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego) odmówił rejestracji uzasadniając decyzję tym, że zgłoszony znak ma charakter opisowy i jest pozbawiony charakteru odróżniającego. Od sierpnia 2015 roku pozwany podjął działania zmierzające do sponsorowania Klubu (...). Pozwany był współorganizatorem pikniku dla kibiców 16 sierpnia 2015 roku, podczas którego prezentował swoje oznaczenie:

Przed terminem pikniku powód sprzeciwiał się podejmowaniu przez sponsorowany klub tego rodzaju działaniom we współpracy z pozwanym. W styczniu 2016 roku pozwany zawarł z Klubem (...) umowę sponsorską, na mocy której został sponsorem tytularnym klubu. Na podstawie umowy pozwany jako sponsor tytularny udzielał wsparcia klubowi żużlowemu, w zamian za co klub zobowiązał się do promowania znaku towarowego pozwanego. Na potrzeby wykonywania umowy został stworzony wspólny znak sponsorowanego klubu i pozwanego:

używany także w formach:

Pozwany nie używał powyższych oznaczeń dla oznaczenia usług wymiany walut.

Po zawarciu umowy pozwanego z klubem (...) powód w trybie natychmiastowym wypowiedział umowę sponsorską w uzasadnieniu wskazując na naruszenie zasad lojalności i postanowień umowy, a także ryzyko wystąpienia szkody wizerunkowej oraz wobec tego że powód nie może być sponsorem klubu, który w nazwie ma firmę konkurenta.

Sąd Okręgowy podkreślił, że w sprawach należących do właściwości sądów gospodarczych podstawowe znaczenie dowodowe mają – co do zasady – dowody z dokumentów i dowody rzeczowe. Jeśli strona sporu przedstawia dowód rzeczowy i dokument – jak w niniejszej sprawie – to ich niezakwestionowanie, niepodważenie przez przeciwnika procesowego jest decydujące dla oparcia ustaleń na wszystkich dowodach łącznie, choćby zeznania świadków i stron nie były dość dokładne.

Sąd I instancji uznał za wiarygodne zeznania świadków K. S. (1) i K. M. oraz zeznania stron M. P. oraz A. M., którzy jednak zeznawali w niewielkim stopniu o faktach mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Strony nie zgłaszały innych wniosków dowodowych. Stosownie do przepisu art. 232 k.p.c. każda ze stron procesu zobowiązana jest dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i przedstawiać dowody. Ewentualne ujemne skutki nieprzedstawienia dowodu obciążają tę stronę, która nie dopełniła ciążącego na niej obowiązku. Samo twierdzenie nie jest dowodem, a twierdzenie dotyczące istotnej dla sprawy okoliczności (art. 227 k.p.c.) powinno być udowodnione przez stronę je zgłaszającą (art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c.).. Jakkolwiek więc strony byłyby przekonane o słuszności swych racji, powinny je przed Sądem udowodnić, nie poprzestając na zgłoszeniu twierdzeń i zarzutów.

Sąd Okręgowy w oparciu o orzecznictwo TSUE wskazał, iż podstawową funkcją znaku towarowego jest zagwarantowanie konsumentowi lub końcowemu odbiorcy możliwości określenia pochodzenia towaru lub usługi nim oznaczonych, odróżnienia ich (bez ewentualnego wprowadzenia w błąd) od towarów lub usług innego pochodzenia.

Sąd I instancji powołując się na orzecznictwo TSUE zaznaczył, że prawo wyłączne przyznawane jest, aby umożliwić właścicielowi znaku towarowego ochronę jego szczególnych interesów, zadbanie o to, aby znak ten mógł pełnić właściwe sobie funkcje: wskazywania konsumentom pochodzenia towaru/usługi, jakościową, reklamową, komunikacyjną i inwestycyjną. Wykonywanie tego prawa jest zastrzeżone dla przypadków, w których używanie przez osoby trzecie określonego oznaczenia negatywnie wpływa lub może wpływać na którąkolwiek z tych funkcji.

Sąd Okręgowy wyjaśnił, że wyłączność używania znaku towarowego i uprawnienie do zakazania osobom trzecim niemającym zgody właściciela używania identycznego lub podobnego oznaczenia ogranicza się do realizacji przez przeciwstawiane sobie oznaczenia funkcji znaku towarowego. Zdefiniowane przez ustawodawcę typy naruszeń wiążą się – co do zasady – z negatywnym wpływem działania osoby nieuprawnionej na pełnienie przez zarejestrowany wcześniej znak towarowy przynależnych mu funkcji (w szczególności oznaczenia pochodzenia), nie w każdej zatem sprawie uprawniony zmuszony jest do odrębnego wykazywania spełnienia tej przesłanki. Sąd I instancji wskazał, że celowe było wyjaśnienie tej kwestii, szczególnie w postępowaniu toczącym się bez udziału pozwanego (obowiązanego), który – zainteresowany odstąpieniem przez Sąd od zastosowania względem niego sankcji wynikających z naruszenia – mógłby wykazywać, że w konkretnym stanie faktycznym, pomimo że jego działanie formalnie wyczerpywało znamiona określone w ust. 1 art. 9 rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 z 26/02/2009 r. w sprawie wspólnotowego znaku towarowego, nie dochodziło do naruszenia prawa wyłącznego.

Sąd Okręgowy wyjaśnił, że wspólnotowy znak towarowy jest jednolitym tytułem ochronnym, funkcjonującym w oparciu o unormowania powołanego wyżej rozporządzenia regulującego w sposób całościowy zasady jego rejestracji, wynikające z niej prawa oraz ich ochronę. Przepisy o charakterze materialno-prawnym rozporządzenia, jako część acquis communautaire stanowią element polskiego porządku prawnego, znajdując bezpośrednie zastosowanie. Zasadniczo, są one powtórzeniem regulacji Pierwszej Dyrektywy Rady nr 89/104/EWG z 21/12/1989 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych. Sąd I instancji zaznaczył, że implementująca ją ustawa Prawo własności przemysłowej znajduje zastosowanie wyłącznie tam, gdzie brak odpowiedniego unormowania w rozporządzeniu, w szczególności w tym zakresie w jakim odsyła ono do właściwych przepisów prawa krajowego.

Sąd Okręgowy wskazał, że art. 9 rozporządzenia przyznaje uprawnionemu prawo wyłącznego i niezakłóconego używania wspólnotowego znaku towarowego oraz zakazania osobom, nie mającym jego zgody, używania w obrocie :

a. identycznego ze znakiem oznaczenia dla identycznych towarów lub usług,

b. oznaczenia, gdy, z powodu jego identyczności lub podobieństwa do znaku oraz identyczności albo podobieństwa towarów lub usług, których dotyczy ten znak i oznaczenie, istnieje prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które obejmuje także prawdopodobieństwo ich skojarzenia,

c. oznaczenia identycznego lub podobnego do znaku w odniesieniu do towarów lub usług, które nie są podobne do tych, dla których zarejestrowano znak, w przypadku gdy cieszy się on renomą w Unii Europejskiej i gdy używanie oznaczenia bez uzasadnionej przyczyny przysparza naruszycielowi nienależną korzyść albo jest szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy wspólnotowego znaku towarowego (ust.1).

Sąd I instancji opierając się na orzecznictwie TSUE wyjaśnił, że ocena identyczności lub podobieństwa znaku zarejestrowanego i przeciwstawianego mu oznaczenia powinna się opierać na ich zgodności wizualnej, fonetycznej i koncepcyjnej. Znaki należy porównywać całościowo, decydujące znaczenie mieć będą elementy odróżniające, a nie opisowe. Oznaczenie może być uznane za identyczne ze znakiem, tylko wtedy, gdy powtarza – bez dokonywania zmian lub uzupełnień – wszystkie jego elementy, lub gdy rozpatrywane jako całość, wykazuje nieznaczne różnice, które nie zostaną dostrzeżone przez przeciętnego konsumenta. Znak i oznaczenie są do siebie podobne jeżeli, z punktu widzenia określonego kręgu odbiorców, są one przynajmniej częściowo identyczne w jednym lub kilku istotnych aspektach. Dla stwierdzenia, czy w konkretnym przypadku można mówić o identyczności, czy zaledwie o podobieństwie, konieczne jest dokonanie oceny wizualnych, fonetycznych i znaczeniowych cech znaku i oznaczenia, ich całościowego oddziaływania na percepcję należycie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta.

Sąd Okręgowy zaznaczył, że dokonując oceny podobieństwa towarów i usług należy brać pod uwagę wszystkie czynniki charakteryzujące zachodzące między nimi relacje (zależności), szczególnie ich rodzaj i przeznaczenie, sposób używania lub korzystania z nich, warunki w jakich są sprzedawane, a także ich wzajemny, konkurencyjny lub komplementarny charakter.

Sąd I instancji wskazał ponadto, iż całościowa ocena zakłada pewną współzależność między branymi pod uwagę czynnikami, w szczególności podobieństwem znaków i podobieństwem towarów/usług, których one dotyczą, przy czym niski stopień podobieństwa towarów/usług może być zrównoważony znaczącym stopniem podobieństwa znaków i odwrotnie.

Sąd Okręgowy wyjaśnił, że w myśl utrwalonego orzecznictwa, prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd istnieje, gdy znaczna część właściwego kręgu odbiorców mogłaby zostać skłoniona do omyłkowego zakupu towaru pozwanego, myśląc, że jest to towar uprawnionego (uznając, że dane towary lub usługi pochodzą z tego samego przedsiębiorstwa), ewentualnie mogłaby uznać, że dane towary lub usługi pochodzą z przedsiębiorstw powiązanych ze sobą gospodarczo. Sąd I instancji zaznaczył, że prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd powinno być oceniane w sposób całościowy, według sposobu postrzegania określonego konsumenta, przy uwzględnieniu wszystkich istotnych okoliczności konkretnego przypadku, szczególnie wzajemnej zależności między podobieństwem oznaczeń i towarów lub usług, których one dotyczą.

Sąd Okręgowy wskazał, że zgodnie z wykładnią TSUE, właściwy krąg odbiorców składa się z przeciętnych konsumentów, należycie poinformowanych, dostatecznie uważnych i rozsądnych, przy czym poziom uwagi konsumentów może się różnie kształtować w zależności od kategorii towarów lub usług. Przeciętny konsument rzadko ma możliwość przeprowadzenia bezpośredniego porównania różnych znaków towarowych, musi zazwyczaj zdać się na zachowany w pamięci niedoskonały ich obraz. Ryzyko konfuzji jest tym większe, im silniejszy jest charakter odróżniający znaku towarowego, który wynika z jego samoistnych cech lub renomy (znajomości, rozpoznawalności na rynku).

Sąd I instancji wyjaśnił, że istnieje pewna współzależność pomiędzy znajomością znaku wśród odbiorców, a jego charakterem odróżniającym - im bardziej znak jest znany, tym bardziej wzmocniony jest jego charakter odróżniający. Przy ocenie, czy znak cieszy się wysoce odróżniającym charakterem wynikającym z jego znajomości wśród odbiorców, należy rozpatrzyć wszystkie istotne okoliczności danego przypadku, w szczególności udział znaku w rynku, natężenie, zasięg geograficzny i długość okresu jego używania, wielkość inwestycji dokonanych przez przedsiębiorstwo w celu jego promocji, udział procentowy zainteresowanych grup odbiorców, którym znak umożliwia zidentyfikowanie towarów jako pochodzących z określonego przedsiębiorstwa, jak również oświadczenia izb handlowych i przemysłowych lub stowarzyszeń zawodowych. Sąd Okręgowy zaznaczył, że ciężar dowodu siły znaku towarowego i jego odróżniającego charakteru, spoczywa na powodzie - art. 6 k.c.

W ocenie Sądu I instancji powód nie dowiódł faktu naruszenia przez pozwanego prawa do wspólnotowego znaku towarowego.

Sąd Okręgowy przypomniał, że powód domagał się ochrony żądania zakazowe i usunięcie skutków naruszenia wynikającego z używania przez pozwanego dla sponsorowania klubu (...) oznaczenia:

Sąd I instancji stwierdził, że powód nie udowodnił, nie przedstawił żadnych dowodów ani nawet twierdzeń mogących przemawiać za uznaniem, że to oznaczenie było używane przez pozwanego w funkcji znaku towarowego. Przeciwnie, w ocenie Sądu Okręgowego z materiału dowodowego wynikało, że pozwany używał na stronie internetowej, w informacji handlowej i w reklamie oznaczenia

czemu powód się nie sprzeciwiał.

Sąd I instancji wskazał, że kwestionowane oznaczenie było jego prostym połączeniem z nazwą i logo sponsorowanego klubu

(...)

Sąd Okręgowy stwierdził, że nie miał racji powód podnosząc, że wizerunek myszki M. umieszczony w okręgu nie był przed zawarciem umowy z pozwanym używany przez Klub (...). Sąd I instancji wskazał, że M. M. (1) w okręgu

występowała dla oznaczenia Klubu na kombinezonach sportowców co najmniej od 2014 roku, a dowody na to dostarczył sam powód. Brak zatem w ocenie Sądu Okręgowego podstaw do uznania, że doszło do celowego stworzenia zmienionej wersji klubowego herbu, by upodobnić łączne oznaczenie klubu i pozwanego do znaku towarowego powoda.

Sąd I instancji zaznaczył, iż to w efekcie naturalnego połączenia nazw i symboli graficznych klubu sportowego i sponsora powstało oznaczenie, a właściwie następujące oznaczenia:

wskazujące właśnie na współpracę obu podmiotów, łączącą je umowę sponsoringową, a nie znak towarowy, który miałby potencjalnym klientom pozwanego wskazywać na pochodzenie określonych usług wymiany walut, celowo jakoby podobne do znaku towarowego powoda.

Sąd Okręgowy wskazał, że powód nie tylko nie udowodnił, że kwestionowane oznaczenie używane jest w funkcji znaku towarowego, ale nie dowiódł także pozostałych przesłanek naruszenia jego wyłączności używania znaku towarowego C. (...). Nie ulegało wątpliwości Sądu I instancji, iż pozwany pod powyższymi oznaczeniami nigdy nie oferował żadnych usług, a w szczególności usług związanych z wymianą walut. Tymczasem z istoty znaku towarowego wynika używanie go do odróżniania towarów i usług w działalności gospodarczej. Podstawową funkcją znaku jest więc funkcja oznaczania pochodzenia towarów lub usług.

W ocenie Sądu Okręgowego znak i przeciwstawiane mu oznaczenie nie były ani identyczne, ani do siebie podobne . Sąd I instancji wskazał, że znak

miał dość niską pierwotną zdolność odróżniającą. Składał się z trzech elementów opisowych: słowa (...) wprost nawiązującego do usług wymiany walut, dla jakich znak został zarejestrowany, rozszerzenia adresu strony internetowej «.pl », wskazującego na świadczenie usług online oraz graficznego wizerunku najpopularniejszych monet (euro i dolara), z właściwą dla każdej z nich symboliką. Sąd Okręgowy zaznaczył, że z rejestracji nie wynika w żadnym razie wyłączność używania przez powoda każdego z tych elementów z osobna w związku ze świadczeniem usług na rynku wymiany walut online. Sąd I instancji wyraził przekonanie, iż dokonując zgłoszenia takiego znaku powód zdawał sobie sprawę, że będzie musiał tolerować używanie przez innych uczestników rynku takich samych lub podobnych, opisowych oznaczeń. Nie mógł więc zdaniem Sądu Okręgowego skutecznie żądać zaprzestania używania przez konkurentów wizerunku monet (walut obcych) w typowym, w żaden sposób nie wyróżniającym się od stosowanego na rynku układzie (brak dowodu przeciwnego), rozszerzenia « .pl » (jak w adresie strony internetowej, poprzez którą działa lub na której oferuje/reklamuje swoje usługi), czy określenia związanego z wymianą walut, jak np. kantor.

Sąd I instancji wskazał, że w oznaczeniu pozwanego powtórzone zostały elementy stricte opisowe: «.pl » i wizerunek monety euro. W ocenie Sadu Okręgowego charakter odróżniający miały w nim natomiast elementy całkowicie odmienne od tych, które składały się na zarejestrowany wspólnotowy znak towarowy: słowo (...) (część firmy spółki), nazwa klubu sportowego i jego symbol (logo). Przeciwstawionych sobie, znaku towarowego i oznaczenia w żadnym razie nie można było w ocenie Sądu I instancji uznać za identyczne znaczeniowo, fonetycznie lub wizualnie. W przekonaniu Sądu Okręgowego osoba korzystająca z usług fanansowych (doradztwo, informacje, operacje i usługi finansowe, banki z dostępem bezpośrednim np. przez Internet (home banking), operacje walutowe, wymiana pieniędzy, transakcje finansowe, wymiana waluty, zarządzanie majątkiem) w żadnym razie nie uznałaby, że usługi wymiany walut, jeśli w ogóle pozwany świadczyłby je pod oznaczeniem

pochodzą od powoda lub podmiotu powiązanego z powodem gospodarczo.

Sąd I instancji zaznaczył, że w żadnym razie nie podzielił poglądu powoda, że jakiekolwiek skojarzenie z zarejestrowanym znakiem towarowym naruszało prawo wyłączne.

Powód podnosił, że prawidłowo oznaczył krąg klientów stron jako tych, którzy uczestnicząc w obserwowaniu zawodów sportowych korzystali następnie z usług finansowych oferowanych online.

Zdaniem Sądu Okręgowego, korzystanie z usług finansowych przez internautów, często w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą lub w celach zarobkowych, wiąże się z zachowaniem wyższego poziomu uwagi i starannością w wyborze kontrahenta (usługodawcy) niż w przypadku korzystania usług stacjonarnych. Sąd ten zaznaczył, że internauci nie ograniczają się do postrzegania znaku towarowego (logo) w związku z działaniami sponsoringowymi, które nie mają związku ze świadczeniem usług. Jeśliby tak było, to większość obserwatorów imprez sportowych byłoby posiadaczami kart M., a tak nie jest. Badania rynkowe zamówione przez powoda w 2016 roku dotyczyły rozpoznawalności oznaczenia euro i dolar i kojarzenia z usługami przez niego świadczonymi. Badania te nie były w ocenie Sądu Okręgowego dowodem na rzeczywistą rozpoznawalność znaku towarowego powoda, gdyż brak było danych o metodzie badania, grupie reprezentatywnej. Wiadomo tylko, że badania były prowadzone na zlecenie powoda. Sąd I instancji stwierdził, że nawet zakładając prawidłowe przeprowadzenie badań z użyciem właściwych metod badawczych, to i tak wynikało z nich, że około 50% badanych oglądających zawody sportowe kojarzyło znak euro i dolara z konkretnym kantorem internetowym, ale tylko 1/3 użytkowników wymiany walut online kojarzyło logo euro i dolar z powodem. To znaczyło, że 2/3 takich użytkowników nie łączyło logo z usługami powoda. Sąd Okręgowy przytoczył pogląd TSUE że internauci nie kierują się skojarzeniem z dostrzeżonym podczas imprezy sportowej oznaczeniem. Jako zorientowani bardziej niż przeciętni użytkownicy zapoznają się z informacją handlową przedstawioną przez podmiot oferujący i reklamujący swe usługi finansowe w Internecie.

Sąd I instancji zaznaczył, że nie było kwestionowane, że strony świadczyły te same usługi wymiany walut online. Jednakże Sąd ten wskazał, że znak towarowy powoda i kwestionowane oznaczenie (nieużywane przy tym w funkcji znaku towarowego) były całkowicie różne na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej. Nie można było także skojarzyć znaku towarowego powoda z kwestionowanym oznaczeniem pozwanego oraz Klubu (...), gdyż znak towarowy powoda nie był używany w działaniach sponsoringowych na rzecz tego klubu w połączeniu z nazwą i logo klubu.

W związku w z powyższym Sąd Okręgowy stwierdził, iż pozwany nie naruszył prawa powoda w sposób zdefiniowany w art. 9 ust. 1 pkt a. i pkt b. Odmienność znaku i oznaczenia wykluczała także możliwość żądania przez powoda ochrony na podstawie art. 9 ust. 1 pkt c oraz na podstawie art. 9 ust. 2 pkt c i art. 9 ust. 3 rozporządzenia. W ocenie Sądu I instancji powód nie udowodnił, że w wyniku używania przez pozwanego kwestionowanego oznaczenia nastąpiły zmiany rynkowe, co warunkowałby stwierdzenie naruszenia na tej podstawie.

Sąd Okręgowy wskazał, że orzecznictwo sądów wspólnotowych - odmiennie od krajowego - utożsamia renomę ze znajomością znaku towarowego, jego sławą, nie zaś z jakością towarów lub usług, dla których znak ten jest chroniony. Zgodnie z tą linią orzeczniczą elementem renomy znaku, jest jego szeroka znajomość przez relewantnych odbiorców na określonym terytorium (niekoniecznie powszechna znajomość w rozumieniu art. 6 bis Konwencji paryskiej o ochronie własności przemysłowej z 20/03/1883 r.). Oceniając, czy wymaganie jest spełnione, sąd musi wziąć pod uwagę wszystkie istotne elementy stanu faktycznego, w szczególności:

1.  udział w rynku,

2.  intensywność, zasięg geograficzny i okres używania,

3.  wielkość inwestycji poniesionych przez przedsiębiorstwo w związku z promocją.

Ponadto aby spełnić wymóg związany z renomą, znak towarowy musi być znany znacznej części odbiorców potencjalnie nimi zainteresowanych. Rozstrzygając sąd dokonuje szczegółowej i wszechstronnej oceny zaoferowanych mu dowodów w odniesieniu do zakresu i poziomu działań handlowych, sponsoringowych i promocyjnych powoda, służących budowaniu renomy. Zwraca uwagę na rodzaj towaru, uzyskany poziom sprzedaży, popularność wśród konsumentów, rozmiar, częstotliwość i regularność sponsorowania różnych wydarzeń przyciągających dużą liczbę widzów, pozwalające na uznanie, że znak spełnia kryterium renomy, a zatem winien być znany znacznej części odbiorców. Renoma znaku towarowego powinna być wypracowana na terytorium tego państwa członkowskiego, w którym dochodzi do naruszenia znaku towarowego.

Sąd Okręgowy stwierdził, że w usługach świadczonych przez powoda bezspornie rozpoznawalne było oznaczenie słowne <<cinkciarz>>. W ocenie Sądu I instancji powód nie udowodnił naruszenia prawa do znaku towarowego przez kwestionowane oznaczenie. Sąd Okręgowy wskazał, że zgodnie z unijnym orzecznictwem istnienie związku między wcześniejszym renomowanym znakiem towarowym a znakiem późniejszym, a także używanie późniejszego znaku powodujące lub mogące powodować czerpanie nienależnych korzyści z charakteru odróżniającego lub renomy wcześniejszego znaku bądź też działające lub mogące działać na ich szkodę, winno być oceniane całościowo, przy uwzględnieniu wszystkich istotnych okoliczności sprawy. To, że późniejszy znak przywodzi na myśl przeciętnemu, właściwie poinformowanemu, dostatecznie uważnemu i rozsądnemu konsumentowi znak wcześniejszy, jest jednoznaczne z istnieniem między nimi takiego związku.

Sąd Okręgowy ocenił, że w niniejszej sprawie takiego związku obu znaków brak. Okoliczność, że:

- wcześniejszy znak towarowy dla określonych towarów i usług cieszył się dużą renomą i

- te towary i usługi nie były podobne lub w znacznym stopniu podobne do towarów i usług, dla których został zarejestrowany późniejszy znak, i

- wcześniejszy znak był niepowtarzalny w odniesieniu do jakichkolwiek towarów lub usług, i

- późniejszy znak przywodził przeciętnemu, właściwie poinformowanemu, dostatecznie uważnemu i rozsądnemu konsumentowi na myśl wcześniejszy znak towarowy,

nie wystarczyła zdaniem Sądu I instancji by dowieść, że używanie późniejszego znaku towarowego powodowało lub mogło powodować czerpanie nienależnej korzyści z charakteru odróżniającego lub renomy wcześniejszego znaku towarowego bądź też działało lub mogło działać na ich szkodę.

Opierając się na orzecznictwie wspólnotowym Sąd Okręgowy wskazał, że przedstawienie dowodu na okoliczność, że używanie znaku późniejszego działa lub może działać na szkodę charakteru odróżniającego wcześniejszego znaku towarowego, wymaga wykazania zmiany rynkowego zachowania przeciętnego konsumenta towarów lub usług, dla których wcześniejszy znak jest zarejestrowany, będącej konsekwencją używania znaku późniejszego lub dużego prawdopodobieństwa, że taka zmiana nastąpi w przyszłości.

Nie ulegało wątpliwości Sądu Okręgowego, że w tym postępowaniu powód nie przedstawił dowodu na potwierdzenie zaistnienia takiej zmiany rynkowej lub znacznego prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością, że w przyszłości taka zmiana nastąpi.

W ocenie Sądu I instancji nie można było uznać za należycie wykazaną renomy znaku towarowego C. (...) na tej podstawie, że jego element słowny (...) był w wysokim stopniu rozpoznawalny. Sąd Okręgowy wskazał, że w oznaczeniu pozwanego nie zostało powtórzone słowo (...) ani podobne określenie, a ten właśnie element znaku C. (...) powinien być uznany za najbardziej dystynktywny. Trudno kojarzyć z nim słowo (...) a tym bardziej nazwę klubu sportowego « (...) ».

W oparciu o powyższe rozważania Sąd I instancji uznał, że powodowi nie służyły roszczenia wynikające z naruszenia prawa z rejestracji wspólnotowego znaku towarowego art. 102 w zw. z art. 9 ust. 2 i ust. 3 rozporządzenia i art. 286 i art. 287 ust. 2 p.w.p.

Sąd Okręgowy powołując się na orzecznictwo wskazał, że ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, która reguluje zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji w działalności gospodarczej w interesie publicznym, przedsiębiorstw oraz klientów, nie może jednak być traktowana jako instrument służący wyeliminowaniu konkurencji w ogóle, w celu zachowania przez przedsiębiorcę dominującej pozycji rynkowej. Założeniem ustawy jest ochrona atrakcyjnej siły przedsiębiorcy oraz jej oddziaływanie na krąg odbiorców. Chodzi o rozgraniczenie między działaniem uczciwym i zgodnym z prawem, a wykraczającym poza ustanowione reguły, nie zaś o ochronę konkretnego osiągnięcia. Ustawa ma zatem na celu zapewnienie prawidłowości zachowania się i działania podmiotów gospodarczych w warunkach wolnej konkurencji i dostępu do rynku na równych prawach. Realizacja konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej uzasadnia poszukiwanie równowagi między wolnością rynku i swobodą obrotu a celami ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Sąd I instancji zaznaczył, że prawo konkurencji hołduje zasadzie priori tempore potior iure. Udzielenie ochrony zmierza do zabezpieczenia słusznych interesów tego przedsiębiorcy, który poniósł określone nakłady na zaprojektowanie, wprowadzenie do obrotu i promocję określonego produktu, czy na rozpoznawalność jego oznaczenia. Warunkiem uzyskania ochrony jest w każdym przypadku wykazanie pierwszeństwa rynkowego oraz zaistnienie okoliczności wskazanych w rozdziale 2. u.z.n.k. lub deliktu tam nieujętego, ale odpowiadającego hipotezie art. 3 ust. 1u.z.n.k..

W wykładni Sądu Okręgowego art. 3 ust. 1, uznanie działania za czyn nieuczciwej konkurencji warunkowane jest kumulatywnym spełnieniem następujących przesłanek:

czyn ma charakter konkurencyjny,

narusza lub zagraża interesowi innego przedsiębiorcy lub klienta,

jest bezprawny, tj. sprzeczny z prawem lub dobrymi obyczajami.

Sąd I instancji zaznaczył, że działanie konkurencyjne ma charakter celowy, ukierunkowane jest na wzmocnienie bądź utrzymanie pozycji rynkowej przedsiębiorcy, który jednak niekoniecznie musi mieć świadomość skutków jakie rzeczywiście może wywrzeć, bez znaczenia jest przewidywanie przezeń możliwości naruszenia interesów innych przedsiębiorców. Konkurencyjne są wyłącznie działania zewnętrzne, adresowane do innych uczestników wymiany rynkowej, mające na celu zdobycie klientów dla oferowanych przez nich towarów przez zwiększenie własnej efektywności gospodarczej bądź osłabienie cudzej. Zagrożenie interesów musi mieć charakter bezpośredni i realny. Muszą one być zdolne wywierać wpływ na innych przedsiębiorców-konkurentów (albo na konsumentów), niekorzystnie oddziaływać na ich sytuację, naruszając ich interesy gospodarcze . Decyduje o tym sposób, w jaki działanie konkurenta jest odbierane przez potencjalnych adresatów. Sąd Okręgowy podkreślił, że obowiązek wskazania i udowodnienia naruszenia lub zagrożenia jego interesów gospodarczych, a także winy naruszyciela obciąża występującego z zarzutem nieuczciwej konkurencji.

Sąd Okręgowy podzielił powszechnie przyjęty w doktrynie i orzecznictwie pogląd, iż przepis art. 3 w ust. 1 u.z.n.k. w sposób ogólny określa czyn nieuczciwej konkurencji, podczas gdy w ust. 2 wymienia przykładowo niektóre czyny, typizowane dodatkowo w art. 5-17, które należy wykładać tak, że ogólne określenie i przepisy czyn nieuczciwej konkurencji uszczegóławiające pozostają w następujących relacjach:

wymienione w ustawie czyny nie tworzą zamkniętego katalogu, za nieuczciwie konkurencyjne można uznać także działanie niewymienione w art. 5-17, jeżeli tylko spełnia ono przesłanki zdefiniowane w art. 3 ust. 1,

wymagania określone w definicji art. 3 ust. 1 odnoszą się do czynów wymienionych w art. 5-17, a klauzula generalna pełni funkcję korygującą w stosunku do przepisów szczególnych. Gdy dany stan faktyczny, formalnie, spełnia przesłanki z art. 5-17, w rzeczywistości jednak działanie nie wykazuje któregoś ze znamion art. 3 ust. 1 (np. bezprawności, sprzeczności z dobrymi obyczajami), uznanie go za czyn nieuczciwej konkurencji nie jest możliwe.

Sąd I instancji wskazał, że powód oparł swoje roszczenie na przepisie art. 16 ust. 1 pkt 1 u.z.n.k., która to podstawa prawna nie miała w ocenie Sądu Okręgowego zastosowania w sprawie. Zdaniem Sądu I instancji za reklamę uważa się wypowiedź dotyczącą towarów lub usług wyrażającą zachętę do nabywania tych towarów lub usług. Brak składników sugerujących lub perswazyjnych w przekazie świadczy o tym, że nie jest on reklamą. Natomiast reklamę wprowadzającą klienta w błąd i mogącą przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi stanowi rozpowszechnianie informacji fałszywych, czyli niezgodnych z rzeczywistością, jak również rozpowszechnianie prawdziwych informacji, lecz w sposób mogący wprowadzać w błąd. Sąd Okręgowy ocenił, że oznaczenie z użyciem znaku klubu sportowego i pozwanego dla podkreślenia wykonywania przez pozwanego usług sponsorskich na rzecz tego klubu nie było reklamą usług wymiany walut i było sprzeczne z prawem. Sąd I instancji wskazał, że oba podmioty łączyła ważna umowa w oparciu o którą pozwany jako sponsor tytularny połączył oznaczenie klubu i swoje własne tylko dla tej usługi sponsoringu.

Sąd Okręgowy zaznaczył, że zgodnie z przepisem art. 10 ust. 1 u.z.n.k., czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów lub usług albo jego brak, które może wprowadzić klientów w błąd co do pochodzenia, ilości, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy, konserwacji lub innych istotnych cech towarów albo usług, a także zatajenie ryzyka, jakie wiąże się z korzystaniem z nich. Czynem nieuczciwej konkurencji jest również wprowadzenie do obrotu towarów w opakowaniu mogącym wywołać skutki określone w ust. 1, chyba że zastosowanie takiego opakowania jest uzasadnione względami technicznymi - ust. 2. Sąd I instancji stwierdził, że dla oceny sprzeczności działania pozwanego z regułami uczciwej konkurencji na gruncie tego przepisu należało zastosować odpowiednio zasady wypracowane w prawie znaków towarowych.

Zdaniem Sądu Okręgowego należało uznać, że pozwany nie dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji stypizowanego w art. 10 u.z.n.k. Sąd I instancji stwierdził, że oznaczenia stron były na tyle odmienne, że nie istniało ryzyko wprowadzenia w błąd internautów zainteresowanych korzystaniem z usług finansowych on-line co do ich pochodzenia od stron postępowania.

Sąd Okręgowy wskazał, że działania pozwanego nie można było także uznać za czyn nieuczciwej konkurencji zdefiniowany w art. 3 ust. 1 u.z.n.k. Sąd ten zaznaczył, że w orzecznictwie przyjmuje się szeroką interpretację przesłanki naruszenia lub zagrożenia interesu w rozumieniu tego przepisu. Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego Sąd I instancji wskazał, że interes przedsiębiorcy uzasadniający domaganie się ochrony na gruncie art. 3 ust. 1 u.z.n.k. nie ma jednolitego charakteru. Jest on stopniowalny w zależności od podstawy i drogi ochrony, którą obierze uprawniony do ochrony przedsiębiorca. Jeżeli dochodzi on roszczeń wyrównawczych musi zawsze wykazać konkretne zmiany w sytuacji majątkowej spowodowane czynem lub czynami nieuczciwej konkurencji. Jeżeli natomiast dochodzi jedynie zaniechania niedozwolonych zachowań, w konkretnym stanie faktycznym sam sposób naruszenia dobrych obyczajów może wystarczyć do uznania, że zachowania te co najmniej zagrażają interesom przedsiębiorcy domagającego się ochrony.

Sąd Okręgowy w oparciu o orzecznictwo Sądu Najwyższego zaznaczył, że powszechnie przyjmuje się, że przepis art. 3 ust. 1 u.z.n.k. stanowi podstawę ochrony renomowanych oznaczeń odróżniających. Sprzeczne z dobrymi obyczajami jest bowiem wykorzystanie efektów cudzej pracy (pasożytnictwo), a w szczególności wykorzystanie wypracowanej przez konkurenta szczególnej pozycji rynkowej jego oznaczeń odróżniających (tj. ich renomy). Dobrym obyczajem kupieckim jest nie tylko niepodszywanie się pod firmę i renomę konkurencyjnego przedsiębiorstwa, lecz także niewykorzystywanie cudzych osiągnięć w wypromowaniu nowego produktu dla zaistnienia w świadomości konsumentów ze swoim, rodzajowo tożsamym, wyrobem bez ponoszenia w tym celu własnych wysiłków i nakładów finansowych. Taki obyczaj wywodzi się z zakorzenionej w polskim społeczeństwie, i w każdym razie zasługującej na aprobatę, normy moralnej, zgodnie z którą nikt nie powinien czerpać nieuzasadnionych korzyści z cudzej pracy. Czynem nieuczciwej konkurencji z art. 3 ust. 1 jest więc wykorzystanie renomy cudzego oznaczenia, które prowadzi do rozwodnienia znaku towarowego, utraty zdolności odróżniającej a w konsekwencji siły atrakcyjnej, a także w dalszej kolejności wartości handlowej.

Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 3 ust. 1, czynem nieuczciwej konkurencji jest sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami wykorzystanie renomy cudzego oznaczenia, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta, niezależnie od tego, czy wprowadza konsumenta w błąd. By uzyskać ochronę przedsiębiorca powinien wykazać przed sądem, że:

używa oznaczenia z wcześniejszym pierwszeństwem względem oznaczenia pozwanego;

oznaczenie przedsiębiorcy jest znane i rozpoznawalne na rynku;

oznaczenie pozwanego wywołuje skojarzenie z wcześniej używanym renomowanym oznaczeniem powoda;

używanie przez pozwanego oznaczenia, bez uzasadnionej podstawy, może przynosić mu nienależną korzyść z odróżniającego charakteru lub renomy wcześniejszego oznaczenia albo może szkodzić tej zdolności odróżniającej lub renomie.

Sąd Okręgowy ocenił, że używanie przez pozwanego jego późniejszego oznaczenia mogłoby bezpodstawnie oddziaływać na przeciwstawione wcześniejsze oznaczenie w ten sposób, że:

- szkodziłoby zdolności odróżniającej wcześniejszego oznaczenia, gdyby w wyniku działania pozwanego dochodziłoby do rozmycia tożsamości oznaczenia, w oczach odbiorców osłabiona zostałaby jego zdolność do identyfikowania towarów lub usług, dla których był on używany, jako pochodzących z danego przedsiębiorstwa,

- szkodziłoby renomie wcześniejszego oznaczenia, co określa się także jako „przyćmienie" lub „degradację", gdyby towary, dla których pozwany używał identycznego lub podobnego oznaczenia, byłyby odbierane przez odbiorców w taki sposób, że zmniejszałaby się atrakcyjność oznaczenia powoda,

- przynosiłoby pozwanemu nienależną korzyść ze zdolności odróżniającej lub renomy oznaczenia powoda („pasożytnictwo", „free-riding"). Obejmuje ono między innymi przypadki, w których dzięki przypisaniu wizerunku wcześniejszego oznaczenia lub cech, które ono reprezentuje towarom oznaczonym identycznym lub podobnym późniejszym oznaczeniem. Odnoszenie przez pozwanego korzyści z używania oznaczenia podobnego do wcześniejszego oznaczenia powoda stanowiłoby czerpanie nienależnej korzyści, jeżeli pozwany próbowałby działać „w cieniu" renomowanego oznaczenia, korzystając z jego atrakcyjności, reputacji i prestiżu oraz wykorzystując, bez żadnej rekompensaty finansowej, wysiłek handlowy powoda włożony w wykreowanie i utrzymanie wizerunku jego oznaczenia.

Sąd Okręgowy wskazał zdecydowanie, że pozwany używał kwestionowanego oznaczenia dla sponsorowania klubu sportowego, a nie dla usług internetowej wymiany walut. Pozwany reklamował swoje usługi wymiany walut używając znaku

Sąd I instancji stwierdził, że pozwany nie nakłonił klubu sportowego do niewykonywania umowy sponsoringowej łączącej powoda z tym klubem. Sąd Okręgowy wskazał, że podnosząc zarzut nienależytego wykonania umowy z klubem, powód mógłby poszukiwać ochrony w sferze stosunków kontraktowych.

W ocenie Sądu I instancji brak dowodów na to, że pozwany kopiował efekty pracy powoda w działaniach promocyjnych, czy reklamowych, szczególnie, że pozwany był sponsorem tytularnym, a powód takim nie był. Powód nie przekonał Sądu Okręgowego, że w prosty sposób skomponowane oznaczenie wskazujące na sponsoring, używane lokalnie - na terenie Z. i okolicach (gdzie znany jest klub (...)) miałoby mieć realny wpływ na kojarzenie z powodem usług świadczonych przez pozwanego na stronie internetowej pod jego własnym znakiem

Sąd Okręgowy wskazał, że przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, w szczególności art. 3 ust. 1 ma elastyczny charakter w tym znaczeniu, że może znaleźć zastosowanie do bardzo różnych stanów faktycznych. Sąd I instancji podkreślił jednak, że aby uzyskać ochronę przed nieuczciwymi, konkurencyjnymi działaniami innego uczestnika rynku należy udowodnić i naruszenie przez pozwanego konkretnych reguł uczciwej konkurencji, i niekorzystny wpływ działania pozwanego na interesy gospodarcze powoda. W ocenie Sądu Okręgowego nie wystarczające było zeznanie: straciliśmy wielu klientów. Tych okoliczności powód, zdaniem Sadu I instancji, nie udowodnił. Sąd Okręgowy stwierdził, że powód nie mógł, przy pomocy omawianych przepisów zabiegać o wyeliminowanie konkurenta rynkowego, jeśli nie wykazał, iż jego działania są sprzeczne z prawem lub określonym dobrym obyczajem handlowym. By realizować roszczenia na podstawie art. 18 u.z.n.k. powód powinien udowodnić popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji (a tego w ocenie Sądu I instancji nie udowodnił) umożliwiając Sądowi ustalenie gospodarczego znaczenia działań pozwanego w relatywnym kręgu konsumentów i w relacjach konkurencyjnych stron, a nade wszystko stwierdzenie negatywnego wpływu używania przez pozwanego kwestionowanego oznaczenia na interesy gospodarcze powoda.

O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na żądanie pozwanego stosownie do wyniku sporu stosując art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. Na koszty poniesione przez pozwanego złożyły się: połowa wynagrodzenia mediatora, koszty noclegu, podróży pełnomocnika i strony bez opłat za autostradę, których poniesienie nie zostało udowodnione, wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości stawki minimalnej według § 8 pkt 19 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa.

Od powyższego wyroku apelację wniósł powód i zaskarżając go w całości zarzucił:

1. naruszenie przepisów postępowania mających wpływ na wynik sprawy, to jest:

a)  naruszenie art. 316 k.p.c. poprzez nierozpoznanie istoty sprawy, tj. zaniechanie oceny czynów zarzucanych pozwanemu na podstawie stanu sprawy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, w tym twierdzeń i dowodów zaoferowanych na etapie procesu a zamiast tego, wydanie wyroku w zasadniczej części na podstawie dowodów i stanu rzeczy istniejącego w chwili wydania postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia roszczeń powoda przeciwko pozwanemu, jak również z całkowitym pominięciem oceny zachowań pozwanego z perspektywy naruszenia praw ze znaku powszechnie znanego (jak m.in. zarzucał powód), co potwierdzają następujące okoliczności:

- zastąpienie przez Sąd uzasadnienia wyroku niemal w całości treścią postanowienia o zabezpieczeniu,

- zaniechanie przez Sąd oparcia rozstrzygnięcia na materiale dowodowym i argumentacji zaoferowanych przez powoda w postępowaniu głównym (z wyjątkiem zeznań), a zamiast tego ocena materiału z postępowania zabezpieczającego, w szczególności: w postępowaniu głównym powód przedłożył kluczowy dowód w postaci badania rozpoznawalności logo (...) (które jest głównym elementem zarejestrowanego znaku (...) (...)” i niezależnie znakiem powszechnie znanym), a Sąd za podstawę rozstrzygnięcia wziął dowody dotyczące innego znaku, tj. słownego „cinkciarz”, przy czym w postępowaniu głównym powód nie przedkładał dowodów na okoliczność rozpoznawalności znaku słownego „cinkciarz”, ani nie żądał uznania tego znaku za renomowany; dowody tego typu znalazły się tylko w postępowaniu zabezpieczającym,

- oparcie wyroku w zakresie roszczeń dotyczących unijnego znaku towarowego o podstawy prawne wskazane w postanowieniu o zabezpieczeniu, zamiast o podstawy wskazane w pozwie, tj. w postanowieniu o zabezpieczeniu oraz w uzasadnieniu wyroku wskazano art. 9 ust. 1 lit. a), b), c) w zw. z 9 ust. 2 Rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 z dnia 26 lutego 2009 r. w wersji przed nowelizacją, podczas gdy w pozwie powód oparł roszczenia o art. 9 ust. 1 lit. c) w zw. z 9 ust. 3 Rozporządzenia (w wersji po nowelizacji),

- całkowite zaniechanie zbadania roszczeń dotyczących naruszenia znaku powszechnie znanego (art. 301 p.w.p.), które to roszczenia znalazły się w pozwie (a nie były podstawą wniosku o zabezpieczenie),

- całkowite zaniechanie zbadania roszczeń dotyczących zarzutu stawianego na podstawie u.z.n.k., tj. zakłócenia komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego,

- wskazanie w uzasadnieniu wyroku, że „ Wydaje się jednak celowe wyjaśnienie tej kwestii, szczególnie w postępowaniu toczącym się bez udziału pozwanego (obowiązanego), który zainteresowany odstąpieniem przez sąd od zastosowania względem niego sankcji wynikających z naruszenia” (wyrok, s. 8),

b)  naruszenie art. 328 §2 k.p.c. poprzez nieodniesienie się w uzasadnieniu wyroku do przeważającej części postępowania dowodowego przeprowadzonego w toku procesu, lecz reprodukowanie uzasadnienia z postanowienia oddalającego wniosek o zabezpieczenie,

c)  naruszenie art. 328 §2 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie w uzasadnieniu wyroku, dlaczego Sąd uznał, że sponsoring nie ma przekazu reklamowego, mimo że sam utożsamił sponsoring z działaniami reklamowymi stwierdzając „Nie ma dowodów na to, że pozwany kopiuje efekty pracy powoda w działaniach promocyjnych, czy reklamowych, szczególnie, że pozwany jest sponsorem tytularnym, a powód takim nie był” (wyrok, s. 21),

d)  naruszenie art. 328 §2 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie w uzasadnieniu wyroku, dlaczego Sąd uznał, że oznaczenia powoda i pozwanego są całkowicie różne na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej, przy jednoczesnym uznaniu, że „powód zadawał sobie sprawę, że będzie musiał tolerować używanie przez innych uczestników rynku takich samych lub podobnych opisowych oznaczeń” (wyrok, s. 13),

e)  naruszenie art. 328 §2 k.p.c. poprzez całkowite pominięcie w uzasadnieniu skarżonego wyroku zmiany stanu prawnego, która nastąpiła w toku postępowania, polegającej na utracie mocy obowiązującej przez Rozporządzenie Rady (WE) nr 207/2009 i wejściu w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej

przy czym wskutek ww. wad uzasadnienia oceny Sądu, które doprowadziły go do wydania wyroku zasądzającego pozostają w znacznej części nieznane i niemożliwe do odtworzenia;

2. naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest:

a)  naruszenie art. 9 ust. 2 lit. c) Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej przez błędne niezastosowanie, a także naruszenie tego przepisu i art. 9 ust. 2 lit. c Rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 poprzez nieprawidłowe zastosowanie przejawiające się w przyjęciu, że użycie oznaczenia pozwanego w sposób wykazany w sprawie nie było użyciem w charakterze znaku towarowego, w tym na skutek błędnego przyjęcia przez Sąd I instancji, iż:

- oznaczenie, używane przez pozwanego w sponsoringu, składające się m.in. ze słowa (...) nie kreuje związku z usługami elektronicznej wymiany walut,

- sponsoring nie jest formą reklamy, ani innym działaniem, którego można zakazać na mocy art. 9 ust. 3 Rozporządzenia,

- art. 9 ust. 3 Rozporządzenia zawiera pełne wyliczenie działań, których można zakazać, podczas gdy mają one charakter wyliczenia przykładowego,

b)  naruszenie art. 3 ust. 1 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji „u.z.n.k.”), art. 16 ust. 1 pkt 1 u.z.n.k. oraz art. 9 ust. 3 Rozporządzenia poprzez niewłaściwe zastosowanie, polegające na błędnym przyjęciu, że sponsoring wykazany w niniejszym postępowaniu nie jest formą reklamy, i że użycie oznaczenia pozwanego nie kreuje związku z usługami elektronicznej wymiany walut, a w rezultacie, zaniechanie oceny zarzucanego działania pozwanego z perspektywy przepisów regulujących działalność przedsiębiorców w zakresie użycia oznaczeń w reklamie a nadto, przez zastosowanie art. 9 ust. 3 Starego Rozporządzenia i niezastosowanie art. 9 ust. 3 Rozporządzenia,

c)  naruszenie art. 3 ust. 1 u.z.n.k. poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na błędnym przyjęciu, że na gruncie tego przepisu (generalnej formuły czynu nieuczciwej konkurencji) zarzut popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji przez użycie oznaczenia może być spełniony jedynie w postaci tzw. naśladownictwa pasożytniczego wymagającego wykazania podobnych przesłanek co przesłanki naruszenia znaku renomowanego, podczas gdy prawidłowe zastosowanie ww. przepisu wymaga skonfrontowania działania pozwanego z wymogami dobrego obyczaju handlowego, które mogą mieć różny charakter, a w szczególności inną treść, niż przesłanki naruszenia znaku towarowego renomowanego,

d)  naruszenie art. 9 ust. 2 lit. c) Rozporządzenia poprzez niewłaściwe zastosowanie, polegające na błędnym przyjęciu niespełnienia przesłanki podobieństwa pomiędzy znakami towarowymi powoda i oznaczeniem pozwanego, w tym:

- całkowitym zaniechaniu analizy podobieństwa przeciwstawionych znaków a zamiast tego zbadaniu wyłącznie, czy istnieje identyczność, tj. przyjęciu, że znak powoda i oznaczenie pozwanego „w żadnym razie nie można uznać za identyczne znaczeniowo, fonetycznie lub wizualnie” (wyrok, s. 13),

- błędnej ocenie zdolności odróżniającej i opisowości poszczególnych elementów znaków, co miało wpływ na uznanie braku podobieństwa pomiędzy znakami,

e)  naruszenie art. 9 ust. 2 lit. c) Rozporządzenia poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu błędnego standardu oceny naruszenia znaku towarowego renomowanego, w tym:

- błędną ocenę renomy znaku powoda i przyjęcie, że oznaczenie powoda będące logotypem (...) nie ma charakteru renomowanego, podczas gdy badania rozpoznawalność tego oznaczenia pokazały, że ok. 50% respondentów zna to oznaczenie jako znak towarowy dla usług wymiany walut online,

- zaniechanie zbadania istnienia związku pomiędzy znakiem powoda i pozwanego,

- całkowite zaniechanie analizy dwóch niezależnych form naruszenia znaku towarowego, tj. działania na szkodę dla renomy znaku i czerpania nienależnych korzyści ze zdolności odróżniającej lub renomy znaku towarowego,

- błędną analizę trzeciej niezależnej formy naruszenia, tj. działania na szkodę zdolności odróżniającej znaku towarowego,

- błędne uznanie, że dla wszystkich form naruszenia znaku renomowanego należy wykazać „zmianę rynkowych zachowań konsumentów”, podczas gdy zmianę tę należy wykazać wyłącznie w odniesieniu do działania na szkodę zdolności odróżniającej znaku towarowego, a nie trzeba w odniesieniu działania na szkodę dla renomy znaku lub czerpania nienależnych korzyści ze zdolności odróżniającej lub renomy znaku towarowego,

f)  naruszenie art. 301 ustawy z 30 czerwca 2000 r. prawo własności przemysłowej (Dz. U. z 2003 r., Nr 119, poz. 1117 ze zm., „p.w.p.”) poprzez jego niezastosowanie, tj. zupełne pominięcie tej podstawy prawnej i zaniechanie zbadania okoliczności faktycznych warunkujących jej zastosowanie;

g)  naruszenie art. 3 ust. 1 u.z.n.k., poprzez jego niezastosowanie do oceny przez Sąd głównego zarzutu powoda stawianego na podstawie u.z.n.k., tj. zakłócenia komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego;

3. przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie błędnych ocen faktycznych oraz naruszenie art. 231 i art. 233 k.p.c., to jest:

a)  naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez odmowę wiarygodności badania rozpoznawalności logo (...) i uznanie, że badania te nie wykazują renomy znaku (...) (...)”, ani wysokiej znajomości logo (...):

- ze względu na brak metodologii, podczas gdy metodologia była precyzyjnie wskazana w tym badaniu,

- pomimo, iż Sąd stwierdził, że 3/4 respondentów kojarzyło znak powoda z usługami wymiany walut, a 50% badanych kojarzyło ten znak z usługami powoda (wyrok, s. 4,14),

b)  naruszenie art. 223 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez pominięcie dowodu z zeznań świadka K. M. (dyrektora zarządzającego spółki pozwanego) na okoliczność wykazania, że działania sponsorskie pozwanego miały na celu m.in. zwiększenie świadomości marki pozwanego i pozyskanie klientów, czyli były prowadzone w konkretnym celu ekonomicznym,

c)  naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez błędne ustalenie, że:

- oznaczenie (...) ma wysoką zdolność odróżniającą, mimo dowodów potwierdzających jego opisowość, w tym pomimo tego, że sam Sąd przyznał, że Urząd Unii Europejskiej ds. Własności intelektualnej odmówił rejestracji znaku pozwanego ze względu na jego opisowość,

- oznaczenie (...) jest opisowe, mimo dowodów potwierdzających jego dużą rozpoznawalność i intensywne używanie, w tym pomimo tego, że sam Sąd przyznał, że znak ten ma ok. 50% rozpoznawalność,

- oznaczenia są całkowicie różne na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej, pomimo braku przeprowadzenia szczegółowej analizy, oraz przy jednoczesnym stwierdzeniu, że „powód zadawał sobie sprawę, że będzie musiał tolerować używanie przez innych uczestników rynku takich samych lub podobnych opisowych oznaczeń” (wyrok, s. 13), co w oczywisty sposób potwierdza podobieństwo,

- oznaczenie używane przez pozwanego nie było używane w funkcji znaku usługowego, wynikające z pominięcia, że było ono używane zawsze z opisem usługi, czyli słowem (...) (elektroniczny kantor), a zatem każde użycie tego oznaczenia identyfikowało usługę, w związku z którą było użyte,

d)  naruszenie art. 231 k.p.c. poprzez przyjęcie, że postrzeganie znaku towarowego w sponsoringu nie jest istotną formą dotarcia do klienta, podczas gdy wniosek taki można wyprowadzić z badania rozpoznawalności znaku (...) powoda, z którego wynika, że 50% badanych kibiców żużla rozpoznaje znak (...) powoda jako znak usługowy, co jest odsetkiem większym niż w grupie nie-kibiców,

e)  naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że w sprawie gospodarczej istnieje formalna teoria dowodowa i dowód z dokumentów ma decydujące znaczenie,

przy czym dokonanie prawidłowych ustaleń faktycznych i przeprowadzenie prawidłowej oceny dowodów zgłoszonych w postępowaniu doprowadziłoby Sąd do oceny, iż przesłanki naruszenia praw z unijnego znaku towarowego oraz czynu nieuczciwej konkurencji zostały w sprawie spełnione, a w konsekwencji, uwzględnienia powództwa.

W oparciu o powyższe zarzuty powód wniósł o:

1)  uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie wraz z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów postępowania apelacyjnego, wobec nierozpoznania istoty sprawy;

ewentualnie

2)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za pierwszą instancję i za drugą instancję, według norm przepisanych.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o oddalenie apelacji w całości i zasądzenie od strony powodowej na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych prawem.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja powoda nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności powód postawił zarzut nierozpoznania istoty sprawy ze względu na naruszenie art. 316 k.p.c. przejawiające się w ocenie czynów zarzucanych pozwanemu nie na podstawie stanu sprawy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, tylko na podstawie dowodów i stanu rzeczy istniejącego w chwili wydania postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia roszczeń z pominięciem oceny zachowań pozwanego z perspektywy naruszenia praw ze znaku powszechnie znanego.

Pojęcie nierozpoznania istoty sprawy powinno być interpretowane jako wadliwość rozstrzygnięcia, polegająca na wydaniu przez sąd pierwszej instancji orzeczenia, które nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, bądź na zaniechaniu zbadania przez ten sąd materialnej podstawy żądania albo oceny merytorycznych zarzutów strony przy bezpodstawnym przyjęciu, że istnieje przesłanka materialnoprawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie (por. m.in. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 23 września 1998 r., II CKN 897/97, OSNC 1999, Nr 1, poz. 22, z dnia 2 lipca 2015 r., V CZ 39/15, nie publ., wyroki Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 2002 r., I CKN 486/00, OSP 2003, Nr 3, poz. 36 oraz z dnia 12 listopada 2007 r., I PK 140/07, OSNP 2009, nr 1-2, poz. 2). Do tak rozumianego nierozpoznania sprawy nie doszło, co najwyższej ocenie mógł być poddany zarzut o uchybieniu zastosowania art. 233 k.c. ze wskazaniem, jakie dowody zostały pominięte i jak brak uwzględnienia dowodu przekłada się na wynik rozstrzygnięcia. Tymczasem zasadniczy dowód w postaci badania rozpoznawalności logo (...), z którego pominięcia powód wyprowadza wniosek o nierozpoznaniu istoty sprawy, został uwzględniony w ustaleniach faktycznych Sądu pierwszej instancji poprzez odwołanie się do raportu M. B. k. 337-352 (strona 4). Sąd pierwszej instancji ustalił również, że powód jest uprawniony do słowno-graficznego unijnego znaku towarowego, a nie znaku słownego i w odniesieniu do tego pierwszego przeprowadzał ocenę podobieństwa z oznaczeniem pozwanego (strona 12). Powód nie precyzuje, gdzie podczas oceny podobieństwa Sąd analizował dowody w odniesieniu do znaku słownego (...), zamiast do znaku słowno-graficznego. Problemem tej sprawy jest dążenie do przesunięcia uwagi na logo (...), gdy tymczasem znakiem zarejestrowanym przez powoda jest znak słowno-graficzny, którego jednym z elementów jest nazwane przez powoda logo (...). Sąd pierwszej instancji poddał analizie wszystkie elementy znaku słowno-graficznego, w tym zarówno graficzny w postaci logo (...), jak i słowny w postaci wyrażenia (...). Wyraźnie przy tym Sąd odwołał się do raportu i wyników badań, które poddał ocenie (strona 13). Podstawa art. 9 ust. 1 lit. c) oraz art. 9 ust. 3 Rozporządzenia została wskazana przy uznaniu braku naruszenia praw powoda, gdyż znak towarowy powoda i oznaczenie pozwanego są różne na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej (strona 14). Sam brak wyodrębnienia w uzasadnieniu rozważań odnośnie art. 301 p.w.p. oraz art. 3 ust. 1 u.z.n.k. w aspekcie znaku powszechnie znanego i zakłócenia komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego nie stanowi o nierozpoznaniu istoty sprawy. Chodzi bardziej o naruszenie art. 328 §2 k.p.c., ale w tym temacie wypowiedzi orzecznictwa są jednomyślne. Wynika z nich, że wyjątkowo zarzut może być trafny, mianowicie wówczas, gdy braki w uzasadnieniu są tak znaczące, że uniemożliwiają kontrolę zaskarżonego orzeczenia. Nie tyle więc nierozpoznanie istoty sprawy, co podanie argumentów za uchybieniem w zakresie poddania ocenie całości materiału dowodowego istotnego w sprawie i dokonania na jego podstawie kompletnych ustaleń, obejmujących całość wynikających z niego faktów mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy z punktu widzenia podstawy art. 9 ust. 1 lit c) w zw. z 9 ust. 3 Rozporządzenia (w wersji po nowelizacji), art. 301 p.w.p. oraz przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, tj. zakłócenia komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego, winno być podstawą zarzutów.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. wystarczy wskazać, że nie zachodzą na tyle znaczące braki uzasadnienia, które uniemożliwiają kontrolę zaskarżonego orzeczenia (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 2013 r., III CSK 293/12, OSNC 2012, nr 12, poz. 148). W niniejszej sprawie warstwa motywacyjna zaskarżonego wyroku została przedstawiona w sposób umożliwiający weryfikację sposobu dochodzenia do rozstrzygnięcia, wobec czego zarzut naruszenia art. 328 § 2 w k.p.c. nie może odnieść zamierzonego skutku. Jak zostało nadmienione, jeżeli określonych faktów sąd nie ustalił, a dowodów, z których te fakty wynikały nie wziął pod uwagę, to uchybienie takie nie narusza przepisów o sporządzaniu uzasadnienia, lecz przepisy o obowiązkach sądu w zakresie poddania ocenie całości materiału dowodowego istotnego w sprawie i dokonania na jego podstawie kompletnych ustaleń, obejmujących całość wynikających z niego faktów mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Obecnie powód zarzuca brak wyjaśnienia (i) dlaczego Sąd uznał, że sponsoring nie ma przekazu reklamowego, (ii) dlaczego Sąd uznał, że oznaczenia powoda i pozwanego są całkowicie różne na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej i (iii) pominięcie w uzasadnieniu skarżonego wyroku zmiany stanu prawnego, która nastąpiła w toku postępowania, polegającej na utracie mocy obowiązującej przez Rozporządzenie Rady (WE) nr 207/2009 i wejściu w życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej („Rozporządzenie”). Generalnym zaś zarzutem apelacji jest sporządzenie uzasadnienia na bazie uzasadnienia postanowienia oddalającego wniosek o zabezpieczenie. Nie ma zakazu korzystania z adekwatnych treści wydanych rozstrzygnięć, tym bardziej gdy rozstrzygnięcie zapadło w tej samej sprawie i zachowuje aktualność co do stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy. Apelujący pomija, że Sąd pierwszej instancji przy ocenie dowodów stosownie do art. 233 k.p.c. skorzystał z zagwarantowanej ustawą kodeks postępowania cywilnego swobodnej oceny i zajął określone stanowisko w sprawie. Należy też stwierdzić, że Sąd pierwszej instancji odniósł się do zasadniczych twierdzeń dotyczących przedmiotu sporu i wytłumaczył stronom motywy rozstrzygnięcia, a fakt, że pominął tłumaczenie, dlaczego nie przyjął stanowiska, w tym wypadku apelującego, nie dyskwalifikuje uzasadnienia. Prawdą jest, że Sąd nie rozważał wprost art. 301 p.w.p., jednak ten brak uzasadnienia nie podważa trafności wydanego orzeczenia, gdyż w motywach zawarte są odwołania do renomy. Powód nie wskazuje, jaki dowód przemawiał jednoznacznie za uznaniem sponsoringu za przekaz reklamowy, czy jaki element znaku towarowego powoda i oznaczenia pozwanego przeczy przyjętej przez Sąd pierwszej instancji różnicy pomiędzy znakiem powoda i oznaczeniem pozwanego. Tylko w ten sposób Sąd pierwszej instancji uchybiłby swobodnej ocenie materiału dowodowego, gdy jego wnioski byłyby sprzeczne z logiką w nawiązaniu do zebranych dowodów, zaś takie sprzeczne z logiką wnioski stanowiłyby podstawę faktyczną wyroku, a te wadliwe fakty przełożyłyby się na błędną kwalifikację w ramach zastosowanych przepisów prawa materialnego. Odpowiedź za odmową przyznania sponsoringowi przekazu reklamowego i brakiem podobieństwa została wyjaśniona w uzasadnieniu (strona 18 oraz 12 i 13), a cytowane zdania uzasadnienia wyrwane z kontekstu nie stanowią o naruszeniu art. 328 § 2 k.p.c. Uchybienie poprzez powołanie rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 zamiast rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej nie ma wpływu na rozstrzygnięcie, podobnie jak oparcie uzasadnienia na już istniejącym rozstrzygnięciu. Odrębną sprawą jest trafność zastosowania prawa materialnego.

Nie doszło do naruszenia art. 231, art. 233 k.p.c. oraz art. 223 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. Już samo postawienie zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. poprzez odmowę wiarygodności badania rozpoznawalności logo (...) zaprzecza stanowisku powoda, że Sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę kluczowego dowodu złożonego w postępowaniu głównym. Czym innym jest natomiast ocena dowodu i wniosków z niego płynących, i w istocie tę ocenę powód podważa. Według wskazanego przepisu sąd ma obowiązek ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszystkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności. Musi też przeprowadzić selekcję dowodów, a więc dokonać wyboru tych, na których się oparł i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, przy czym selekcja ta powinna być poparta argumentacją zgodną z regułami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Zastrzeżona dla sądu swobodna ocena dowodów opiera się bowiem na odpowiadającemu zasadom logiki powiązaniu ujawnionych w postępowaniu dowodowym okoliczności w całość zgodną z doświadczeniem życiowym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1980 r., II URN 175/79). Strona kwestionująca prawidłowość zastosowania art. 233 §1 k.p.c. powinna przedstawić argumenty świadczące o niezachowaniu przez sąd tych reguł. Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że postawienie zarzutu obrazy art. 233 §1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów, skarżący może tylko wskazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że Sąd rażąco naruszył ustanowione w tym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99). W szczególności strona ma wykazać dlaczego obdarzenie jednych dowodów wiarygodnością, czy uznanie w odróżnieniu od innych, ich szczególnego znaczenia dla dokonanych ustaleń nie da się pogodzić z regułami doświadczenia życiowego i (lub) zasadami logicznego rozumowania, czy też przewidzianymi przez procedurę regułami dowodzenia. Brak oparcia stawianego zarzutu na tych zasadach, wyklucza uznanie go za usprawiedliwiony, pozostając dowolną, nie doniosłą z tego punktu widzenia polemiką z oceną i ustaleniami sądu.

Raport z ogólnopolskiego badania internautów nt. “Znajomości i skojarzenia logo marki C.” przeprowadzony przez agencję (...) nie zawiera metodologii, zaś apelujący twierdząc, że jest ona wskazana pomija podanie źródła swego twierdzenia. Odwołanie się do raportu niczego nie wyjaśnia, mimo że teoretycznie raport zawiera rozdział “Informacje o próbie i metodzie badawczej”. Pozostaje niewytłumaczoną przez powoda sprzecznością podanie w raporcie ilości respondentów 95 000 (k. 350), gdy przystąpiło do badania 1014 osób odpowiadając na pytanie “Czy korzysta Pan/i lub zamierza korzystać z usług wymiany walut przez Internet”. Kolejne pytanie “Czy znane jest Panu/i poniższe logo w kontekście usług kantorów internetowych/wymiany walut online?”, skierowane było do 298 osób. Raz na pytanie “Czy poniższe logo kojarzy się Panu/i z jakimś konkretnym kantorem internetowym czy też nie kojarzy się z żadnym konkretnym kantorem internetowym”, odpowiadało 298 osób, by na to samo “Czy poniższe logo kojarzy się Panu/i z jakimś konkretnym kantorem internetowym, czy też nie kojarzy się z żadnym konkretnym kantorem internetowym” wskazano 223 respondentów. Wniosek Sądu o braku rozpoznawalności znaku (...) i braku renomy Sąd oparł na przeprowadzonym badaniu rynkowym. Tylko jedna trzecia użytkowników wymiany walut online kojarzy logo (...) z powodem, zaznaczył Sąd, a to znaczy, że dwie trzecie takich użytkowników nie łączy logo z usługami powoda. Powód cytując za Sądem inne dane procentowe, mianowicie 75 % respondentów kojarzących znak powoda z usługami wymiany walut i 50% badanych kojarzących znak z usługami powoda, pomija zaczerpnięcie cytatu z podsumowania wyników przez MillwardBrown (k. 340), a wyniki szczegółowe dopowiadają, jak w rzeczywistości kształtuje się rozpoznawalność logo (...) (k. 342-347). Do tego powód niekonsekwentnie, raz podkreśla sprawę renomy (...) gdy chodzi mu o powszechną znajomość, po drugie, zamiennie stosuje określenie logo (...) ze znakiem (...) co stwarza sugestię rejestracji, po trzecie, w zależności od zarzutu inaczej określa do czego ma być porównywane oznaczenie pozwanego, czy logo (...), czy znaku towarowego powoda. Tymczasem znak towarowy powoda jest znakiem słowno-graficznym, gdzie elementem graficznym jest logo (...), a elementem słownym (...) pl. (...)-Dolar nie jest znakiem towarowym powoda.

Chybiony jest zarzut pominięcia dowodu z zeznań świadka K. M. (dyrektora zarządzającego spółki pozwanego). Sąd pierwszej instancji wprost odwołał się do zeznań świadka przeprowadzając ocenę dowodu. Powód kwestionuje wynik oceny zeznań świadka, co nie jest równoznaczne z pominięciem dowodu.

Tak samo należy ocenić postawiony zarzut błędnych ustaleń co do (i) zdolności odróżniającej (...) czy opisowego oznaczenia (...), (ii) różnic porównywanych oznaczeń na płaszczyźnie koncepcyjnej, wizualnej i fonetycznej, ( (...)) używania oznaczenia przez pozwanego nie w funkcji znaku usługowego. Jeżeli ramy swobodnej oceny dowodów są zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego, to ustalenia faktyczne dokonane na podstawie tak ocenionych dowodów nie mogą wykazywać błędów tak faktycznych (tzn. nie mogą być sprzeczne z treścią dowodów), jak i logicznych (błędności rozumowania i wnioskowania). Poprawność rozumowania sądu powinna być możliwa do skontrolowania. Powód nie wskazuje, jakie reguły swobodnej oceny dowodów Sąd pierwszej instancji naruszył, ani w czym uchybił wymaganiom prawa procesowego, czy regułom logicznego myślenia. W konsekwencji ustalenia Sądu pierwszej instancji nie budzą zastrzeżeń i zasługują na uwzględnienie i Sąd Apelacyjny przyjął je jako podstawę swojego rozstrzygnięcia dla dalszej oceny prawa materialnego. W apelacji pozwany przedstawia bowiem własne konkluzje wyprowadzone z przeprowadzonych dowodów wybiórczo akcentując te dane raportu, czy stwierdzenia świadków, które odpowiadają przyjętej koncepcji prawnej.

Domniemanie faktyczne, przewidziane art. 231 k.p.c., jest środkiem pozwalającym ustalić określony element stanu faktycznego, a konstruowanym z uwzględnieniem reguł z art. 233 §1 k.p.c. Jest to więc metoda dowodzenia o faktach na podstawie wniosków wynikających z innych ustalonych faktów, z wykorzystaniem zasad logicznego myślenia oraz doświadczenia życiowego. Zastosowanie domniemań faktycznych w konkretnym postępowaniu wynika z braku bezpośrednich środków dowodowych, które mogłyby wykazać prawdziwość faktów, z których strona wyciąga skutki prawne. Domniemania faktyczne są rodzajem intelektualnego wnioskowania sądu, co odbywa się podczas oceny przeprowadzonych dowodów i ustalaniu stanu faktycznego sprawy (także W. Broniewicz, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 16 kwietnia 1986 r., I CR 34/86, OSPiKA 1987, Nr 5–6, s. 264). Sytuacja mająca miejsce w niniejszej sprawie nie uprawnia zdaniem Sądu Apelacyjnego do zastosowania art. 231 k.p.c. dla ustalenia postrzegania znaku towarowego w sponsoringu. Przede wszystkim kojarzenie logo (...) z konkretnym kantorem internetowym, nie jest kojarzeniem znaku towarowego powoda. Po drugie, proste przełożenie większej rozpoznawalności logo (...) wśród kibiców żużla nie oznacza powszechnej znajomości logo wśród odbiorców usług wymiany walut online. Zawężenie znajomości logo tylko do kibiców żużla stawiałoby jedynie tę grupę w pozycji relewantnych odbiorców usług wymiany walut online, tymczasem nie każdy kibic jest odbiorcą usług wymiany walut online i nie każdy odbiorca usług wymiany walut online jest kibicem żużla. Dlatego co do zasady wyniki badania “Znajomości i skojarzenia logo marki C.” nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszego sporu. Badanie podaje również różne wyniki znajomości logo (...) z konkretnym kantorem internetowym, i tak w grupie aktualnych i potencjalnych użytkowników usług wymiany walut online (298) znajomość wykazuje 37 osób, a w grupie aktualnych i potencjalnych użytkowników usług wymiany walut online, którzy kojarzą logo z nazwą konkretnego kantoru (131) znajomość wykazuje 86 osób. Nie ma wytłumaczenia dla tak różnych wyników poza tym, że tylko 1/3 aktualnych i potencjalnych użytkowników usług wymiany walut online utożsamia logo z kantorem internetowym. Dla 2/3 aktualnych i potencjalnych użytkowników usług wymiany walut online logo nie ma przełożenia na kantor internetowy.

Za bezzasadny należy uznać zarzut powoda, że Sąd pierwszej instancji przyjął formalną teorię dowodów. Postawienie wskazanej teorii za wiodącą w postępowaniu gospodarczym skutkowałoby oddaleniem wniosków dowodowych z zeznań świadków i przesłuchania stron. Tymczasem Sąd odniósł się do dowodów przeprowadzonych w toku postępowania, włączając w zakres swojej oceny przesłuchanie stron i zeznania świadków.

Zarzut naruszenia art. 9 ust. 2 lit. c) w związku z art. 9 ust. 3 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej („Rozporządzenie”) oraz naruszenia art. 9 ust. 2 lit c rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 poprzez przyjęcie, że użycie oznaczenia pozwanego nie było użyciem w charakterze znaku towarowego jest częściowo zasadny.

W pierwszej kolejności słuszne jest wskazanie powoda o niewłaściwym powołaniu za podstawę rozstrzygnięcia przepisów rozporządzenia, które utraciło moc. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej w preambule wskazywało, że rozporządzenie Rady (WE) nr 2007/2009 zostało kilkakrotnie znacząco zmienione i w celu zapewnienia jasności i zrozumiałości rozporządzenie wymagało ujednolicenia. Art. 211 stanowił o utracie mocy rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009, zaś art. 212 o stosowaniu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 od dnia 1 października 2017 r. Zgodnie z tabelą korelacji odesłania do uchylonego rozporządzenia traktuje się jako odesłania do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 (załącznik III).

Brzmienie art. 9 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 stanowiło odpowiednik art. 9 rozporządzenia Rady (WE) nr 207/2009 obowiązującego do 1 października 2017 roku. W spornym zakresie różnica pomiędzy jednym i drugim zapisem sprawdzała się do tego, że

(i)  bez uszczerbku dla praw właściciela nabytych przed datą zgłoszenia lub datą pierwszeństwa unijnego znaku towarowego właściciel tego unijnego znaku towarowego jest uprawniony do uniemożliwienia wszelkim osobom trzecim, które nie posiadają jego zgody, używania w obrocie handlowym, w odniesieniu do towarów lub usług, oznaczenia, w przypadku gdy oznaczenie jest identyczne z unijnym znakiem towarowym lub do niego podobne, niezależnie od tego, czy jest ono używane w odniesieniu do towarów lub usług, które są identyczne z tymi, podobne lub niepodobne do tych, dla których unijny znak towarowy został zarejestrowany, w przypadku gdy cieszy się on renomą w Unii i używanie tego oznaczenia bez uzasadnionej przyczyny przynosi nienależną korzyść z racji odróżniającego charakteru lub renomy unijnego znaku towarowego lub jest szkodliwe dla tego charakteru lub renomy (art. 9 ust. 2 lit. c nowe brzmienie),

(ii)  wspólnotowy znak towarowy przyznaje właścicielowi wyłączne prawa do tego znaku. Właściciel znaku jest uprawniony do zakazania wszelkim stronom trzecim, które nie posiadają jego zgody, używania w obrocie handlowym oznaczenia identycznego lub podobnego do wspólnotowego znaku towarowego w odniesieniu do towarów lub usług, które nie są podobne do tych, dla których zarejestrowano wspólnotowy znak towarowy, w przypadku gdy cieszy się on renomą we Wspólnocie i w przypadku gdy używanie tego oznaczenia bez uzasadnionej przyczyny powoduje nienależną korzyść z powodu lub jest szkodliwe dla odróżniającego charakteru lub renomy wspólnotowego znaku towarowego (art. 9 ust. 1 lit. c uchylone).

Apelujący nie zgadza się ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji jakoby używanie chronionego oznaczenia w ramach sponsoringu przez podmiot nieuprawniony nie stanowiło używania w funkcji znaku towarowego. Pogląd Sądu pierwszej instancji ma wynikać z niezrozumienia podstawowych zasad ochrony renomowanego znaku towarowego. Stan sprawy według powoda spełnia przesłanki używania oznaczenia w charakterze znaku towarowego. Dalej apelujący twierdzi, że pozwany używał znaku (...) M. w ramach działalności sponsoringowej właśnie w celu osiągnięcia określonych korzyści gospodarczych: budowania rozpoznawalności i wizerunku znaku sponsora, które są potem przenoszone na towary i usługi oferowane przez sponsora na rynku.

Co do zasady używanie wymaga czynnego zachowania i bezpośredniego lub pośredniego kierowania czynnością stanowiącą używanie (tak pkt 39 wyrok TSUE z dnia 3 marca 2016 r. C-179/15 w sprawie Daimler AG). Używanie w obrocie handlowym jest spełnione, jeżeli używanie ma miejsce jako działalność handlowa mająca na celu uzyskanie korzyści gospodarczej.

Z kolei sponsoring jest reklamą pośrednią. Reklama pośrednia obejmuje przypadki użycia oznaczenia wyróżniającego (np. firmy, znaku towarowego, nazwiska) dla odróżnienia konkretnego przedsiębiorstwa, towaru, drużyny sportowej, zespołu muzycznego w sytuacji, gdy równocześnie chodzi o skutek reklamowy w odniesieniu do innego towaru lub usługi. Dane oznaczenie odróżniające wyróżnia zatem w obrocie bezpośrednio konkretny towar, usługę, przedsiębiorstwo, drużynę sportową, zespół muzyczny itp., a pośrednio faktycznie reklamuje w obrocie towar (usługę).

Pozwanego z klubem sportowym łączyła umowa nienazwana. Zawarcie umowy jest związane z działalnością gospodarczą pozwanego. O tym zeznawał świadek K. M., że zawarcie umowy zmierzało do zwiększenia świadomości marki, skojarzeń z marką, poszerzenia wpływu, pozyskania klientów, zapoznanie z brandem. Cechą działań sponsoringowych miało być budowanie renomy sponsora, kształtowanie wizerunku firmy. Pozwany zezwolił podmiotowi trzeciemu (klub sportowy) na używanie jego oznaczenia. Jednak działanie sponsorowanego klubu sportowego polegało na używaniu oznaczenia powstałego z kombinacji dwóch oznaczeń: sponsora (pozwanego) i sponsorowanego klubu. Powstaje konieczność odpowiedzi na pytanie, czy w takiej sytuacji mamy nadal do czynienia z używaniem oznaczenia pozwanego w obrocie? Kombinacja dwóch oznaczeń nie jest bowiem znakiem pozwanego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, jeżeli w tak powstałym nowym oznaczeniu zawierającym znak pozwanego i klubu jest utrzymany znak pozwanego, to zachodzi używanie w obrocie znaku pozwanego przez sponsorowany klub i używanie w obrocie następuje za zgodą pozwanego na modyfikację jego znaku. Klub sportowy świadczył na rzecz poznanego i na jego zlecenie usługę zmierzającą do utrwalenia lub spotęgowania renomy sponsora. Podsumowując, oznaczenie pozwanego jest używane w obrocie handlowym, bowiem zawarto umowę sponsoringową umożliwiającą używanie znaku w wersji kombinowanej tworzącej nowe oznaczenie.

Prawdą jest, że nowe oznaczenie używa w obrocie osoba trzecia (klub sportowy). Dlatego, że stworzone nowe oznaczenie zawierające kombinację dwóch znaków powstało za zgodą pozwanego i pozwany miał wpływ na wygląd nowego oznaczenia, zaś działanie klubu sportowego nie wykroczyło poza wskazówki udzielone mu przez pozwanego, używanie umówionego nowego oznaczenia sponsorowanego przypisać należy pozwanemu. Pozwany używa nowe oznaczenie w obrocie jako zleceniodawca umowy sponsoringowej dającej podwaliny dla stworzenia właśnie tego nowego oznaczenia.

Takie podejście ma uzasadnienie w orzecznictwie TSUE. O ile zaś zamieszczenie w serwisie internetowym zawierającym odesłania online ogłoszenia reklamowego wskazującego znak towarowy innego podmiotu przypisuje się reklamodawcy, który zamówił to ogłoszenie i według wskazówek którego działał w charakterze usługodawcy podmiot prowadzący ten serwis (tak wyroki: G. France i G., od C‑236/08 do C‑238/08, pkt 51, 52; a także F. W., C‑119/10, pkt 36), o tyle nie można przypisywać temu reklamodawcy działań ani zaniechań takiego usługodawcy, który – umyślnie lub przez niedbalstwo – wykracza poza udzielone mu wyraźnie przez wspomnianego reklamodawcę wskazówki mające właśnie na celu uniknięcie używania danego znaku towarowego. A zatem gdy wspomniany usługodawca zaniecha uwzględnienia żądania reklamodawcy odnoszącego się do usunięcia spornego ogłoszenia lub zawartego w nim wskazania znaku towarowego, to ukazywania się wspomnianego wskazania w serwisie internetowym zawierającym odesłania nie można już analizować jako używania znaku towarowego przez reklamodawcę (por. pkt 34 cytowanego wyroku C-175/15).

Prawo wyłączne zostało przyznane właścicielowi znaku, aby umożliwić mu ochronę jego szczególnych interesów jako właściciela znaku, tzn. umożliwić mu zadbanie o to, by znak ten mógł pełnić właściwe mu funkcje. Wykonywanie tego prawa jest zastrzeżone dla przypadków, w których używanie oznaczenia przez osoby trzecie wpływa lub może negatywnie wpływać na pełnione przez znak funkcje. Owe funkcje obejmują nie tylko podstawową funkcję znaku towarowego, jaką jest zagwarantowanie konsumentom wskazania pochodzenia towarów lub usług, lecz również inne jego funkcje, takie jak w szczególności funkcja polegająca na zagwarantowaniu jakości tych towarów lub usług czy też funkcje komunikacyjna, inwestycyjna lub reklamowa (wyrok z dnia 19 września 2013 r. w sprawie C‑661/11 M. D., pkt 58 i przytoczone tam orzecznictwo). Poprzez przyznanie wyłącznego prawa do znaku towarowego właściciel tego znaku uzyskuje ochronę „całkowitą” przed używaniem przez osoby trzecie oznaczeń identycznych z tym znakiem towarowym dla towarów i usług identycznych (wyrok z dnia 22 września 2011 r. w sprawie C‑323/09 I. i I. U., pkt 36). Do naruszenia praw do znaku może prowadzić każda jego eksploatacja mająca związek z towarem lub usługą, dokonywana przez różne podmioty na różnych etapach obrotu towarami i usługami. W najbardziej typowych sytuacjach do naruszenia praw do znaku prowadzi produkcja towarów, ich pierwsze wprowadzenie do obrotu, dalsza sprzedaż oraz reklama.

Znak pozwanego został użyty w funkcji znaku towarowego, jaką jest funkcja reklamowa. Powstałe nowe oznaczenie stanowi zarówno reklamę znaku, jak i usługi pozwanego. Sponsoring objawiający się pośrednią reklamą znaku pozwanego (bo w formie powstałego nowego oznaczenia kombinowanego) jest jednocześnie reklamą usługi pozwanego poprzez skojarzenie nowego oznaczenia z wymianą walut. Pozwany nie używa oznaczenia (...) M. bezpośrednio, nie jest to bowiem znak pozwanego. Znak powstały na potrzeby wykonania umowy sponsoringu i zlecenia klubowi używania nowego oznaczenia kombinowanego, jest pośrednim użyciem nowego oznaczenia przez pozwanego w obrocie handlowym wynikającym z umowy sponsoringu.

Po uznaniu, że pozwany używa w obrocie nowy znak towarowy zachodzi potrzeba analizy jego podobieństwa ze znakiem towarowym powoda i na tym opiera się również zarzut naruszenia art. 9 ust. 2 lit. c rozporządzenia. Powód zarzuca błędne przyjęcie braku podobieństwa pomiędzy znakami towarowymi powoda i oznaczeniem pozwanego cytując do tego fragmenty stwierdzeń Sądu pierwszej instancji, które w istocie są wypowiedziami zaczerpniętymi z orzeczeń C-291/00 (...) i T-6/01 M. (strona 9). Sąd Okręgowy podkreślił, że ocena identyczności lub podobieństwa znaku zarejestrowanego i przeciwstawianego mu oznaczenia powinna się opierać na ich zgodności wizualnej, fonetycznej i koncepcyjnej. Znaki należy porównywać całościowo, a decydujące znaczenie mieć będą elementy odróżniające (dominujące), a nie opisowe. Oznaczenie może być uznane za identyczne ze znakiem, tylko wtedy, gdy powtarza – bez dokonywania zmian lub uzupełnień – wszystkie jego elementy, lub gdy rozpatrywane jako całość, wykazuje nieznaczne różnice, które nie zostaną dostrzeżone przez przeciętnego konsumenta (tak w sprawie C-291/00 (...)). Znak i oznaczenie są do siebie podobne jeżeli, z punktu widzenia określonego kręgu odbiorców, są przynajmniej częściowo identyczne w jednym lub kilku istotnych aspektach (tak w sprawie T-6/01 M.). Dla stwierdzenia, czy w konkretnym przypadku znaki są identyczne, czy też można mówić zaledwie o podobieństwie, konieczne jest dokonanie oceny wizualnych, fonetycznych i znaczeniowych cech znaków i ich całościowego oddziaływania na percepcję należycie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta (tak w sprawie C-291/00 (...) i w sprawie C-591/12 P (...) SA). Słusznie Sąd Okręgowy zaznaczył, że dokonując oceny identyczności i podobieństwa towarów i usług należy brać pod uwagę wszystkie czynniki charakteryzujące zachodzące między nimi relacje (zależności), szczególnie ich rodzaj i przeznaczenie, sposób używania lub korzystania z nich, warunki w jakich są sprzedawane, a także ich wzajemny, konkurencyjny lub komplementarny charakter. Całościowa ocena zakłada pewną współzależność między branymi pod uwagę czynnikami, w szczególności podobieństwem znaków oraz podobieństwem towarów/usług, których one dotyczą, przy czym niski stopień podobieństwa towarów i usług może być zrównoważony znaczącym stopniem podobieństwa znaków i odwrotnie.

Wbrew stanowisku powoda Sąd pierwszej instancji dokonał oceny podobieństwa znaku towarowego powoda z oznaczeniem pozwanego dochodząc do wniosku, że nie zachodzi przypadek ani identyczności ani podobieństwa. Przedmiotem postępowania było naruszenie słowno-graficznego znaku towarowego powoda

Apelujący ponownie domaga się porównania powyższego znaku z oznaczeniem pozwanego

w różnych wersjach (także bez koloru) i w różnych układach (także pionowy).

Na płaszczyźnie fonetycznej nie występuje podobieństwo między rozpatrywanym znakiem i oznaczeniem. Przy oznaczeniu słowno-graficznym przedmiotem porównania są symbole € i $, e i myszka M. oraz następujące wyrazy (...) i (...) pl (...). Trafnie apelujący zaznacza, że oznaczenia brzmią odmiennie i nie zmienia tego wymowa euro i dolar w zakresie € i $ oraz tożsamość rozszerzenia .pl.

Na płaszczyźnie wizualnej oznaczenia mają podobny układ zaczynający się od grafiki i kończący na rozszerzeniu .pl. W znaku towarowym powoda pisownia słów jest prosta, zastosowano większą czcionkę dla słowa (...), mniejszą dla .pl, i wszystko utrzymane w jednej linii. W oznaczeniu pozwanego pisownia łączy kursywę i prostą czcionkę, taką samą wielkość czcionki przyjęto dla (...) i “.pl”, a większą czcionkę dla drugiego rzędu słów. Co do grafiki tzw. logo (...) zastosowano zamianę kolorów wypełnienia okręgów, biały i czarny. Białe wypełnienie okręgu dla czarnego Euro i czarne wypełnienie okręgu dla białego Dolar, inaczej mówiąc przyjęto czarne Euro na białym tle i biały Dolar na czarnym tle. Grafika tzw. logo (...) M. wykazuje odwrotność akcentu: białe e na czarnym tle, czarna M. na białym tle. Symbol e typowy dla internetowej elektronicznej poczty z nałożeniem końcówek wystających spoza litery jak dla dolara i euro stanowi połączenie Internetu, dolara i euro. Odpowiada w pewien sposób symbolowi waluty, ale Euro zachodzi na Dolara (pierwszy okręg zachodzi na drugi), gdy naruszające oznaczenie: M. zachodzi na e (drugi okręg zachodzi na pierwszy). Zauważalne jest podobieństwo układu (zachodzące okręgi) zaczerpnięte ze znaków istniejących, zasadzające się na symbolice monet, takich jak na kartach M. C., (...)

Jest możliwe, że część właściwego kręgu odbiorców przypisze porównywanemu znakowi towarowemu i nowemu oznaczeniu podobieństwo pod względem układu zachodzących okręgów, ale bardziej prawdopodobne jest, że większość właściwego kręgu odbiorców będzie postrzegać rozpatrywany znak i oznaczenie jako różne pod względem koncepcyjnym nie zauważając nachodzących okręgów. Dzieje się tak dlatego, że symbol myszki M. wyraźnie odróżnia się w nowym oznaczeniu. Trafnie przyjął Sąd pierwszej instancji, że logo (...) inkorporujące popularne symbole walut jest mało odróżniające. Z kolei logo (...) M. jest odróżniające poprzez wprowadzoną grafikę myszki M.. Przeciętny konsument rzadko ma możliwość przeprowadzenia bezpośredniego porównania różnych znaków towarowych, musi zazwyczaj zdać się na zachowany w pamięci niedoskonały ich obraz. Symbol myszki M. jest na tyle dystynktywny, że w połączeniu z kantor.pl daje siłę reklamową dla nowego oznaczenia. To myszka M. pozostaje zapamiętana, a nie układ nachodzących okręgów. Tylko poprzez myszkę M. przeciętny odbiorca przypomni dalszą część oznaczenia ekantor.pl, gdyż myszka M. jest umieszczona bezpośrednio przy ekantor.pl.

Chybiona jest próba sprowadzenia oceny podobieństwa znaku towarowego powoda i nowego oznaczenia tylko do logotypów (...) i (...) M.. Zarejestrowanym znakiem towarowym powoda jest znak słowno-graficzny jako całość

a powód nie ma osobnej rejestracji na część graficzną. Wbrew stanowisku powoda logo (...) nie jest elementem dystynktywnym znaku. Nie ma takiej cechy przyjęcie symbolów walut dla usług wymiany walut online. Raport z ogólnopolskiego badania internautów pt. “Znajomość i skojarzenia logo marki C.” przeczy, aby aktualni i potencjalni użytkownicy usług wymiany walut online postrzegali omawianą usługę jako pochodzącą od powoda dzięki używaniu logo (...). Dlatego trafne było spostrzeżenie Sądu pierwszej instancji, że powód zdawał sprawę, iż będzie musiał tolerować używanie przez innych uczestników rynku takich samych lub podobnych opisowych oznaczeń. Nie można żądać zaprzestania używania przez konkurentów wizerunku monet (walut obcych). Powołanie się na rejestrację w (...) logo (...) (rejestracja krajowego znaku towarowego) nie ma wpływu na ocenę sprawy na gruncie zarzucanego naruszenia art. 9 ust. 2 lit. c rozporządzenia (rejestracja unijnego znaku towarowego).

Pozostają aktualne wypowiedzi co do charakteru odróżniającego znaku towarowego w rozumieniu rozporządzenia nr 207/2009 (obecnie 2017/1001). Charakter odróżniający oznacza, że znak ten pozwala na określenie towaru, dla którego występuje się o rejestrację, jako pochodzącego z danego przedsiębiorstwa i tym samym na odróżnienie tego towaru od towarów pochodzących z innych przedsiębiorstw (por. wyrok z dnia 18 lipca 2013 r. w sprawie C-252/12 S. pkt 22 i cytowane tam orzecznictwo). Ów charakter odróżniający zarejestrowanego znaku towarowego może być wynikiem zarówno używania jednego z jego elementów jako części zarejestrowanego znaku towarowego, jak i używania innego znaku towarowego w połączeniu z zarejestrowanym znakiem towarowym. W obu tych przypadkach wystarczy, by w następstwie tego używania zainteresowane kręgi faktycznie postrzegały dany towar lub daną usługę jako pochodzące z określonego przedsiębiorstwa (op. cit., pkt 23).

Nie jest zrozumiała argumentacja powoda przy zarzucie naruszenia art. 9 ust. 2 lit. c rozporządzenia poprzez przyjęcie błędnego standardu oceny naruszenia znaku towarowego renomowanego. Z jednej strony powód kwestionował ocenę renomy słownego znaku towarowego cinkciarz, z drugiej akcentował powszechną znajomość logo (...). Co do logo (...) powód stosuje zamienną nomenklaturę raz traktując logo jako renomowane oznaczenie, by stawiać zarzut pominięcia jego oceny jako znaku powszechnie znanego.

Wśród znaków towarowych funkcjonujących w obrocie gospodarczym wyróżnia się grupę oznaczeń, które poza odróżnieniem towarów (usług) analogicznie do innych znaków towarowych na podstawie kryterium ich pochodzenia, ucieleśniają zarazem wyobrażenia potencjalnych nabywców o towarach (usługach), a niekiedy są nośnikami pewnych wartości niezależnie od tych towarów (usług). Takie znaki najczęściej są nośnikami pozytywnych wyobrażeń (renomy) i dlatego są nazywane renomowanymi znakami towarowymi. Charakter i zakres renomy nie ma definicji w rozporządzeniu ani w dyrektywie w sprawie znaków towarowych (Pierwsza Dyrektywa Rady z dnia 21 grudnia 1988 r. mająca na celu zbliżenie ustawodawstw Państw Członkowskich odnoszących się do znaków towarowych Dz.Urz.UE.L 1989 Nr 40, s. 1). Terminy używane w poszczególnych wersjach językowych tych dokumentów nie są w pełni równoważne, dlatego przyjęła się definicja wyprowadzona przez Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z 14 września 1999 w sprawie C-375/97 (...), który orzekł, że tekst dyrektywy „implikuje pewien stopień znajomości wcześniejszego znaku wśród kręgu odbiorców” oraz wyjaśnił, że „tylko wówczas, gdy występuje wystarczający stopień znajomości tego znaku, odbiorcy, zetknąwszy się z późniejszym znakiem towarowym, mogą skojarzyć te dwa znaki towarowe [...] co może skutkować szkodą dla wcześniejszego znaku” (pkt 23 wyroku, rzecznik generalny J. w opinii z 26 listopada 1998 w sprawie C-375/97 (...), pkt 34–36). Trybunał stwierdził, że renoma jest wymogiem dotyczącym progu znajomości a to oznacza, że należy ją ocenić na podstawie kryteriów ilościowych. W celu spełnienia wymogu renomy wcześniejszy znak towarowy musi być znany znacznej części odbiorców, do których skierowane są towary lub usługi oznaczone tym znakiem (op. cit. pkt 22, 23). Niemniej dla ustalenia, czy wcześniejszy znak towarowy jest znany znacznej części kręgu odbiorców, należy uwzględnić wszystkie istotne inne czynniki w konkretnym przypadku, jak udział znaku towarowego w rynku, zasięg geograficzny i okres używania, jak też wielkość inwestycji dokonanych przez podmiot w celu jego promocji (op. cit. pkt 25, 27).

Tylko 29% internautów korzysta z wymiany walut online lub bierze pod uwagę takie usługi (298 osób). Z tej grupy 75% kojarzy logo (...) w kontekście usług kantorów internetowych (223 osoby), a wśród kojarzących logo, 59% łączy je z konkretnym kantorem internetowym (131 osób) i tym konkretnym kantorem jest dla 86 osób (...) pl. (...) to znajomości dla co trzeciej osoby korzystającej z wymiany usług online. Równoległe dane podają, że dla 29% internautów korzystających z wymiany walut online lub biorących pod uwagę takie usługi (298 osób), 44% kojarzy logo (...) z konkretnym kantorem internetowym (131 osób), a tym konkretnym kantorem internetowym wśród grupy 298 osób jest (...) dla 37 osób. Badanie nie potwierdza, aby logo (...) było powszechnie znane. Samo logo nie jest znakiem towarowym i nie jest elementem dystynktywnym znaku towarowego słowno-graficznego, ani nie nabyło wtórnej zdolności odróżniającej. Wtórną zdolność odróżniającą może nabyć element używanego w obrocie zarejestrowanego znaku towarowego, o ile w odniesieniu do tego elementu spełnione są kryteria nabycia wtórnej zdolności odróżniającej jako samodzielnego oznaczenia, a więc krąg odbiorców rozpoznaje towar oznaczony tym oznaczeniem, jako pochodzący z określonego przedsiębiorstwa (tak K. S.-K., System Prawa Prywatnego tom 14 b, rozdział XXXVII §209, IV). Kojarzenie logo (...) z konkretnym kantorem internetowym wśród 50% kibiców żużla nie oznacza ani rozpoznawalności ani renomy tego elementu, gdyż obiorcami docelowymi usług wymiany walut są aktualni lub potencjalni użytkownicy tych usług online a nie kibice żużla. Nie ma niebezpieczeństwa, że przeciętny użytkownik wymiany walut online zobaczywszy oznaczenie pozwanego natychmiast przypomni sobie znak towarowy powoda lub jego część w formie logo (...). Stąd pojęcie naruszenia renomy dotyczy tylko tych przypadków, w których używanie zakwestionowanego oznaczenia (tu pozwanego) może mieć niekorzystny skutek dla wcześniejszego znaku (tu powoda) w tym sensie, że umniejsza jego atrakcyjność (szkoda dla charakteru odróżniającego) bądź dewaluuje wizerunek, jaki znak zdobył wśród odbiorców (szkoda dla renomy) lub też zakwestionowane oznaczenie może skutkować zawłaszczeniem atrakcyjnych cech bądź korzystaniem z prestiżu wcześniejszego znaku (czerpanie nienależnej korzyści z tytułu charakteru odróżniającego lub renomy). Szkoda lub nienależna korzyść musi być konsekwencją skojarzenia między kolidującymi znakami w umyśle odbiorców, które stało się możliwe dzięki podobieństwu między znakami, ich charakterowi odróżniającemu, renomie i innym czynnikom. Żadna z tych sytuacji nie miała miejsca. S.̨ dla charakteru odróżniającego wcześniejszego znaku towarowego cieszącego się renomą trzeba oceniać w odniesieniu do sposobu rozumowania przeciętnego, właściwie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego konsumenta towarów lub usług, dla których znak ten został zarejestrowany (tak wyrok z 27 listopada 2008 w sprawie C-252/07 (...), pkt 35). Jedynym zawłaszczeniem, któremu powód chce przeciwdziałać, są kibice żużla, a nie udowodnił, aby ta grupa spełniała kryteria przeciętnego, właściwie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego konsumenta usług wymiany walut online. Gdyby tak było, badanie znajomości logo powoda obejmowałoby tylko kibiców żużla jako potencjalnych odbiorców zainteresowanych nabyciem usługi wymiany walut online.

Co do naruszenia art. 301 p.w.p. wskazać należy, że przepisy prawa polskiego, tak jak unijnego i międzynarodowego, nie definiują pojęcia znaku towarowego powszechnie znanego. Znak powszechnie znany może być znakiem renomowanym, ale nie każdy znak renomowany jest znakiem powszechnie znanym. Powszechna znajomość musi wiązać oznaczenie z określonym towarem, a zatem niezbędne jest wykazanie, że dana nazwa czy oznaczenie występuje w świadomości potencjalnych nabywców na rynku w funkcji znaku towarowego jako pochodzenia. Nie wystarczy samo skojarzenie, czy świadomość istnienia danego oznaczenia. Zaproponowane w krajowej doktrynie prawa kryteria uznania znaku towarowego za powszechnie znany wymieniają, aby (i) znak towarowy był łączony z określonym towarem przez potencjalnych nabywców, (ii) musi być znany na większości terytorium Polski, nie ma przy tym znaczenia, w jaki sposób znak towarowy stał się znany, mogła znajomość powstać w wyniku używania oznaczenia na towarze, jak i w drodze reklam, (iii) musi być znany powszechnie wsród potencjalnych nabywców towarów zbywanych lub reklamowany pod rym znakiem, a więc znany więcej niż połowie tych osób, (iv) znajomość znaku towarowego nie obejmuje wyobrażenia o szczególnej jakości wyrobu pod tym znakiem. Dlatego, że dane oznaczenie musi być znane jako znak towarowy, czyli łączone z określonym towarem (usługą) w sposób właściwy dla znaków towarowych, a zatem przez wskazywanie pochodzenia komercyjnego towaru (usługi) i tym samym odróżnienia towaru (usługi) od towarów (usług) inaczej oznakowanych, nie wystarczy, że oznaczenie jest szeroko znane jako symbol waluty Euro i symbol waluty Dolar.

Z badania “Znajomość i skojarzenia logo marki C.” wynika, że celem badania było określenie rozpoznawalności i skojarzeń logo marki (...) wśród internautów z uwzględnieniem aktualnych i potencjalnych użytkowników wymiany walut online. Próba zasadnicza obejmowała 1014, z czego 298 osób deklarowało korzystanie lub zamiar korzystania z usług wymiany walut online. Jednym z wyznaczników znaku powszechnie znanego jest wskaźnik procentowy. Za znak powszechnie znany przyjmuje się taki, który może poszczycić się znajomością co najmniej połowy rzeczywistych i potencjalnych nabywców, a zatem 50% nabywców. Przy stanie liczbowym mieszkańców Polski korzystających z Internetu, badanie oparte na próbie 298 osób deklarujących korzystanie lub zamiar korzystania z usług wymiany walut online jest niereprezentatywne. Po drugie, nie ma jasności w dwukrotnym zadaniu pytania “Czy poniższe logo kojarzy się Panu/i z jakimś konkretnym kantorem internetowym czy też nie kojarzy się z żadnym konkretnym kantorem internetowym”, gdzie raz odpowiadało 298, a drugi raz 223 respondentów. Wreszcie, powszechnie znane znaki cechują się wyższym stopniem znajomości niż znaki renomowane. Nie potrzeba tu specjalnego badania, gdyż na tym opiera się notoryjna znajomość znaku. O ile notoryjna jest znajomość symbolu walut euro i dolar, to te symbole nie kojarzą się z usługami powoda.

Naruszenie art. 3 u.z.n.k. nie miało miejsca w niniejszej sprawie. Zdefiniowanie czynu nieuczciwej konkurencji i indywidualizacja jego podstawowych desygnatów są niezbędnym zabiegiem, który umożliwia zastosowanie środków ochrony prawnej. Istota czynu nieuczciwej konkurencji, jak słusznie zauważył Sąd pierwszej instancji wyraża się w działaniu przedsiębiorcy sprzecznym z prawem lub dobrymi obyczajami, zagrażającym interesowi innego przedsiębiorcy bądź naruszającym go. Z drugiej strony działanie sprzeczne z ustawą lub dobrymi obyczajami jest czynem nieuczciwej konkurencji, jeżeli zagraża interesowi innego przedsiębiorcy bądź narusza go. Klauzula generalna może być podstawą ochrony przed sprzecznym z prawem lub dobrymi obyczajami naśladownictwem innych rozwiązań niż produktów materialnych. Jego skutkiem jest narażenie przedsiębiorstwa na utratę siły atrakcyjnej, a także zatarcie tożsamości usług w odbiorze społecznym.

Słuszne jest założenie, iż podmioty uczestniczące w walce konkurencyjnej nie będą podejmowały działań celowo fałszywych lub mogących wywołać omyłki (zwykle na korzyść działającego) po to, aby przyciągnąć klientów. Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie zasługuje na ochronę i jest sprzeczne z dobrymi obyczajami podszywanie się pod firmę konkurencyjnego przedsiębiorstwa i wykorzystywanie cudzych osiągnięć w wypromowaniu nowego oznaczenia dla zaistnienia w świadomości konsumentów ze swoją, rodzajowo tożsamą ofertą bez ponoszenia w tym celu własnych wysiłków i nakładów finansowych. Taki obyczaj wywodzi się z zakorzenionej w polskim społeczeństwie, i w każdym razie zasługującej na aprobatę, normy moralnej, zgodnie z którą nikt nie powinien czerpać nieuzasadnionych korzyści z cudzej pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 stycznia 2007 r., V CSK 311/06). Aby można było przyjąć popełnienie przez przedsiębiorcę deliktu wykorzystywania i/lub naruszania cudzej renomy, przeciwnik powinien wykazać, że jego produkty cieszą się szczególną renomą wśród klientów. Tak zwany czyn pasożytnictwa, wiążący się z naruszeniem renomy nie został dowiedziony. Poza tym apelujący nie wykazał, aby pozwany kopiował efekty pracy powoda w działaniach promocyjnych, czy reklamowych. Przeciwnie, pozwany posłużył się nowym oznaczeniem stworzonym w ramach umowy sponsoringu tytularnego, którym powód nigdy nie był.

Drugi aspekt zarzutu dotyczy zakłócenia komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego jest to inny wymiar pasożytnictwa, mianowicie oceniany z płaszczyzny interesów klientów. Wprowadzanie na rynek produktów podobnych zawsze jest działaniem mającym na celu wywarcie wpływu na decyzje klientów i stanowi próbę pozyskania klientów. Ustawa sprzeciwia się praktykom mającym na celu manipulacje decyzjami klientów jako element zagwarantowania uczciwej konkurencji, ale nie stanowi zakazu jakiejkolwiek konkurencji. Uwzględniając modelowego odbiorcę usług wymiany walut online będącego dobrze poinformowanym i uważnym oraz racjonalnym w zakresie wyboru podmiotu, z którego usług zamierza skorzystać, do takiego zakłócenia przekazu nie doszło. Jak słusznie wskazuje pozwany dzieje się tak dlatego, ponieważ usługa polega na przelaniu czasami znacznych środków finansowych na obce konto i rozsądek nakazuje sprawdzenie firmy oferującej usługi.

Częściowo trafny jest zarzut naruszenia art. 16 ust.1 pkt 1 u.z.n.k. i art. 9 ust. 3 rozporządzenia, albowiem sponsoring jest reklamą, tyle że pośrednią. Reklama odnosi się bezpośrednio do produktów lub usług i zawiera zwykle element oceny produktu (usługi) oraz bezpośrednią zachętę do jego nabycia. Natomiast przy sponsorowaniu wypowiedź promująca odnosi się do oznaczeń identyfikujących sponsora (np. nazwa firmy, znak towarowy). Przy sponsorowaniu nie występuje więc bezpośrednio element promocji produktu lub usługi, zachęcając wprost do korzystania z nich.

W literaturze sponsoring kwalifikowany jest również jako forma pokrewna reklamie. Przyjmując podział reklam na bezpośrednie i pośrednie za różnice stawia się treść wypowiedzi promocyjnych. Reklamą bezpośrednią są wszystkie wypowiedzi, których treść, zachęcając do nabycia, wskazuje bezpośrednio na konkretny towar lub usługę. Reklama pośrednia obejmuje natomiast przypadki użycia oznaczenia wyróżniającego (np. firmy, znaku towarowego, nazwiska) dla odróżnienia konkretnego przedsiębiorstwa, towaru, drużyny sportowej, zespołu muzycznego w sytuacji, gdy równocześnie chodzi o skutek reklamowy w odniesieniu do innego towaru lub usługi. Dane oznaczenie odróżniające wyróżnia zatem w obrocie bezpośrednio konkretny towar, usługę, przedsiębiorstwo, drużynę sportową itd., a pośrednio faktycznie reklamuje w obrocie towar (usługę). Pośredniość wynika z tego, zdaniem Sądu Apelacyjnego, że nie ma podanej reklamowanej usługi wymiany walut wprost. Akcent jest położony na zbudowanie, kształtowanie wizerunku i spotęgowanie renomy sponsora ekantor.pl u potencjalnej klienteli, a poprzez znajomość oznaczeń sponsora, konsument będzie skłonny kierować się po jego usług w Internecie, co nie oznacza, że je wybierze.

Twierdzenie apelującego, że dany konsument/kibic rozważając wybór jednego z konkurencyjnych towarów lub usług zdecyduje się na ten, który kojarzy mu się z ulubioną drużyną, pomija istotny czynnik. O wyborze oferty decyduje cena. Konkurencyjność usług, a w mniejszym stopniu przywiązanie, czy znajomość znaku jest motywem wyboru, bo tak wynika z działania przeciętnego konsumenta, który jest uważny i rozsądny. Rozsądek nakazuje porównanie ofert. Wymiana walut nie jest usługą, gdzie można zaobserwować przywiązanie do marki, jak w dobrych luksusowych. Zaciekawienie nieznanym oznaczeniem, sprawdzenie, jakie towary i usługi oferuje podmiot sponsorujący drużynę sportową, wprowadzi nowego gracza na rynek wymiany walut, ale nie zwycięzcę. Byłoby tak, gdyby znak powoda nie był znany. Tymczasem oba podmioty wybrały budowanie swojej znajomości poprzez przekaz za pomocą drużyny F. Z.. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie służy eliminowania konkurencji, dlatego nie można przyjąć poglądu powoda o zakłóceniu komunikacji z odbiorcą przekazu sponsoringowego. Kibice drużyny stanowią część nabywców usług reklamowanych. Nie każdy kibic jest konsumentem dokonującym usługi wymiany walut, i nie każdy konsument wykonujący usługi wymiany walut jest kibicem. Teza apelującego miałaby siłę przekonania, gdyby model przeciętnego, należycie poinformowanego, dostatecznie uważnego i rozsądnego konsumenta tworzyli tylko kibice drużyny. Usługa wymiany walut w Internecie jest skierowana do konsumentów mających dostęp do Internetu i poszukujących korzystnej oferty. Nie tylko kibice mają taki dostęp, a z drugiej strony nie wszyscy kibice mogą mieć dostęp. Cecha bycia kibicem jest jedną z możliwych, które ma odbiorca usług, ale nie determinującą konsumenta.

Częściowo odmienna ocena prawna nie skutkowała uwzględnieniem apelacji i na podstawie art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny ją oddalił.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z art. 108 § 1 k.p.c. przyjmując, że pozwany wygrał postępowanie apelacyjne w całości. Wyrok został w tym zakresie sprostowany na podstawie art. 350 k.p.c. w związku z art. 391 §1 k.p.c. Oczywistą omyłką było zasądzenie kosztów na rzecz strony przegrywającej. Na koszty pozwanego składa się kwota 1 260 zł poniesiona tytułem wynagrodzenia pełnomocnika procesowego obliczona zgodnie z §8 ust. 19 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 15 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2015 r. poz. 1804 ze zm.).

Jolanta de Heij-Kaplińska Magdalena Sajur – Kordula Tomasz Wojciechowski