Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 324/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 września 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Mieczysław Brzdąk

Sędziowie :

SA Ewa Solecka

SO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska (spr.)

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 21 września 2016 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa J. O.

przeciwko A. M. (1) i T. M.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 10 grudnia 2015 r., sygn. akt II C 795/14,

1)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie 1. w ten sposób, że zasądza od pozwanych solidarnie na rzecz powódki 15 000 (piętnaście tysięcy) złotych, a w pozostałej części powództwo o zadośćuczynienie oddala,

b)  w punkcie 3. w ten sposób, że nie obciąża powódki kosztami procesu;

2)  oddala apelację w pozostałej części;

3)  nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska

SSA Mieczysław Brzdąk

SSA Ewa Solecka

Sygn. akt I ACa 324/16

UZASADNIENIE

J. O. wniosła o zakazanie A. M. (1) i T. M. dokonywania naruszeń jej dóbr osobistych przez zakazanie nachodzenia jej w mieszkaniu przy ul. (...) w S.; nakazanie usunięcia dokonanych już naruszeń przez udostępnienie lokalu w celu zamieszkania w nim i wydanie wszystkich kompletów kluczy do drzwi wejściowych oraz o zasądzenie 115.000 zł zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną naruszeniem jej dóbr osobistych.

W uzasadnieniu powódka wskazała, że zawarła z A. M. (1) umowę pożyczki 9.000 zł, której zabezpieczeniem było pełnomocnictwo do sprzedaży i dysponowania mieszkaniem powódki położonym przy ul. (...) w S.. Ponieważ nie spłaciła całości należności, 17 kwietnia 2014 r. pozwany poinformował ją, że stał się właścicielem lokalu na mocy umowy sprzedaży. Od tego czasu pozwani notorycznie naruszali jej prawo posiadania mieszkania. Nachodzili ją, nakazywali opróżnić mieszkanie, wywiesili banner z napisem „Sprzedam mieszkanie z lokatorem”, przy pomocy wiertarki wymienili wkładkę w dotychczasowym zamku, zabrali kluczyk do skrzynki pocztowej, zajęli pokój gościnny i wyłączyli go całkowicie z użytku powódki i jej rodziny. Zamontowali czujnik ruchu, bezprawnie monitorując życie rodzinne powódki. We wrześniu 2014 r. wdarli się do mieszkania i rozpoczęli opróżnianie łazienki ze sprzętów, a następnie wypchnęli powódkę na korytarz bloku i uniemożliwili powrót do mieszkania, zaś 28 października całkowicie pozbawili powódkę posiadania mieszkania, wymieniając drzwi wejściowe, do których nie wydali kluczy, jak również nie wydali rzeczy osobistych powódki i jej syna, sami je pakując. W ocenie strony powodowej była to bezprawna eksmisja, która naruszała przepisy: art. 5 k.c., ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz zasady współżycia społecznego. Takie działanie godziło w dobra osobiste powódki w postaci czci, dobrego imienia, zdrowia, nietykalności cielesnej, wolności, prawa do prywatności, własności rzeczy, nietykalności mieszkania, prawa do korespondencji i jej tajemnicy. Dochodzone zadośćuczynienie stanowi równowartość ceny jaką pozwany zapłacił sam sobie z tytułu „kupna” mieszkania przy ul. (...).

A. M. (1) i T. M. żądali oddalenia powództwa i zasądzenia na swoją rzecz kosztów procesu. Zaprzeczyli jakoby pozwany A. M. (1) wykorzystał przy zawarciu umowy nieporadność, uległość bądź przymusowe położenie powódki, gdyż wykazywała ona ponad przeciętną zaradność związaną z załatwianiem formalności, a w latach 2010-2014 zawarła inne 173 umowy pożyczki. Zachowania pozwanego po sprzedaży mieszkania nie miały charakteru bezprawnych, ponieważ A. M. (1) wykonywał jedynie swoje uprawnienia właścicielskie, a T. M. będąc pracownikiem wypełniał jedynie polecenia swojego przełożonego. Pozwani zakwestionowali także wysokość żądanego zadośćuczynienia.

Powódka przed rozpoczęciem rozprawy cofnęła powództwo odnośnie żądania zgłoszonego w pkt 1 pozwu, polegającego na zakazaniu pozwanym dokonywania naruszeń jej dóbr osobistych przez zakazanie nachodzenia jej w mieszkaniu przy ul. (...) w S., w związku z czym postanowieniem z 13 stycznia 2015 r. postępowanie w tym zakresie zostało umorzone.

Wyrokiem z dnia 10 grudnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanych 3617 zł, powołując się na następujące ustalenia faktyczne:

W dniu 4 czerwca 2012 r. J. O. zawarła z A. M. (1) umowę pożyczki, na mocy której pozwany pożyczył jej 9.000 zł, z terminem spłaty do 15 czerwca 2016 r. Pożyczka była oprocentowana według stopy wynoszącej 20 % w skali roku, w związku z czym odsetki ustalono na 1.800 zł rocznie. Rata obejmująca odsetki oraz spłatę długu w wysokości 337 zł miała być płatna do 15 dnia miesiąca przez okres 48 miesięcy. Za nieterminową spłatę odsetek, raty zadłużenia oraz spłatę całości przewidziano karę umowną w kwocie 20 zł na każdy dzień zwłoki. Jako zabezpieczenie umowy ustalono ustanowienie pełnomocnictwa notarialnego do sprzedaży i rozporządzenia stanowiącym własność powódki mieszkaniem położonym w S. przy ul. (...). Strony ustaliły również, że w przypadku nie wywiązywania się przez powódkę z warunków umowy, pozwany ma prawo nieruchomość sprzedać.

Tego samego dnia, 4 czerwca 2012 r., powódka udzieliła notarialnie pełnomocnictwa pozwanemu upoważniając go do sprzedaży swojego lokalu mieszkalnego. Upoważnienie obejmowało sprzedaż także na rzecz samego pełnomocnika lub członków jego rodziny, za cenę i na warunkach wedle uznania pełnomocnika. Miał on prawo do odbioru ceny sprzedaży i jej pokwitowania, wydania przedmiotu sprzedaży stronie kupującej, złożenia stosownego oświadczenia o poddaniu mocodawcy rygorowi egzekucji z art. 777 § 1 pkt 4 k.p.c. Pełnomocnictwo miało być nieodwołalne i nie wygasać na wypadek śmierci.

Powódka w latach 2000-2014 zawarła 173 umowy pożyczek, niekiedy kilka jednego dnia. Od początku miała również problemy ze spłacaniem rat pożyczki zaciągniętej u pozwanego. Po licznych wezwaniach – 15 stycznia 2013 r. uiściła zaległe raty i do listopada 2013 r. uiszczała je na bieżąco. Ostatnia spłata miała miejsce 18 listopada 2013 r. W dniu 3 stycznia 2014 r. A. M. (1) wezwał powódkę do zapłaty, a ponieważ nie uregulowała należności, 20 stycznia 2014 r. poinformował ją, że wszystkie należności wynikające z umowy, tj. odsetki, pozostała należność główna oraz kary umowne, stały się natychmiast wymagalne i winny być spłacone do 31 stycznia 2014 r., gdyż w przeciwnym razie nieruchomość zostanie sprzedana. Kolejne wezwanie wystosował 26 lutego 2014 r., a ostateczne wezwanie do zapłaty 12.611 zł 2 kwietnia 2014 r. T. M. kontaktował się telefonicznie z powódką informując jakie konsekwencje przyniesie niewywiązanie się przez nią ze zobowiązania.

W dniu 11 kwietnia 2014 r. A. M. (1) działając w imieniu i na rzecz J. O. na podstawie pełnomocnictwa sporządzonego 4 czerwca 2012 r. dokonał sprzedaży na swoją rzecz lokalu mieszkalnego numer (...) położonego w S. przy ul. (...) wraz z prawami związanymi z jego własnością za cenę 115.000 zł, a pismem z 17 kwietnia 2014 r. poinformował powódkę o sprzedaży nieruchomości i zakreślił termin do opuszczenia zajmowanego mieszkania do dnia 25 kwietnia 2014 r.

Od momentu kiedy A. M. (1) stał się właścicielem mieszkania, zaczął regularnie odwiedzać powódkę w mieszkaniu, wzywając ją i jej syna P. G. do opuszczenia lokalu. Próbował także podjąć rozmowy odnośnie rozliczenia pożyczki i zastosowania ulg w spłacie, pod warunkiem wyprowadzki powódki. Powódka nie chciała prowadzić rozmów i odmawiała uregulowania zadłużenia oraz opuszczenia lokalu, a po pewnym czasie zaczęła odmawiać także dostępu do mieszkania, w związku z czym pozwani zdecydowali się samodzielnie zmienić zamki w drzwiach wejściowych. W trakcie wymiany zamka pomiędzy pozwanymi a synem powódki doszło do sprzeczki, co słysząc sąsiedzi powiadomili Policję. Funkcjonariusze nie podjęli żadnych czynności, gdyż A. M. (1) przedstawił dokumenty świadczące, że jest właścicielem mieszkania. Pozwani udostępnili wówczas powódce komplet nowych kluczy. Przez następne kilka miesięcy A. M. (1) często przebywał w mieszkaniu, nie zawsze jednak miał do niego swobodny dostęp. Powódka zamykała bowiem mieszkanie na klucz zostawiając go w zamku, co uniemożliwiało otwarcie drzwi od zewnątrz. Pozwani wchodzili więc do mieszkania przeważnie pod jej nieobecność. Wcześniej w mieszkaniu zainstalowali system alarmowy z czujnikiem ruchu przy drzwiach wejściowych,dzięki czemu wiedzieli kiedy powódka opuszcza mieszanie. Wizyty były rejestrowane kamerą wideo przez T. M., który wykonywał polecenie A. M. (1), z obawy o możliwe zarzuty niewłaściwego zachowania. A. M. (1) często odbierał pocztę przychodzącą na adres powódki, ale przekazywał ją adresatom. Jako nowy właściciel chciał również przeprowadzić w nim remont, gdyż w przyszłości zamierzał je sprzedać. Na balkonie wywiesił banner z napisem: „Sprzedam mieszkanie wraz z lokatorem”, który został jednak natychmiastowo zdjęty przez rodzinę powódki. Pozwany zwrócił się pisemnie, aby powódka udostępniła mu jeden z dwóch pokojów, a następnie wymienił zamek w drzwiach pokoju gościnnego i zamknął je na klucz, ograniczając powódce możliwość korzystania z tego pomieszczenia. Po pewnym czasie wnuczka powódki D. P. wyniosła z tego pokoju rzeczy powódki. A. M. (1) poinformował również powódkę pisemnie, że zamierza przeprowadzić remont łazienki i zwrócił się o usunięcie rzeczy na czas remontu. Ponieważ powódka nie zareagowała, wraz z osobami odpowiedzialnymi za remont wyniósł jej rzeczy do przedpokoju. Powódka wezwała Policję, a kiedy mężczyźni chcieli opuścić mieszkanie, wnuk powódki na klatce schodowej zastawił im drogę. A. M. (1) odepchnął wnuka i mężczyźni opuścili blok. W październiku 2014 r. pod czasową nieobecność J. O. pozwani wymienili drzwi wejściowe do mieszkania i odmówili jej dostępu do mieszkania, jak również nie udostępnili kluczy do nowych drzwi. Na miejsce została wezwana Policja, a powódka na skutek tych zdarzeń zasłabła. Po krótkim pobycie w szpitalu, tego samego dnia, powódka i jej syn udali się do mieszkania córki powódki, A. P.. Pozwani wydali powódce niezbędne rzeczy, w tym znajdujące się w lodówce zamrożone mięso. Stanowczo odmówili natomiast wstępu do lokalu w celu spakowania rzeczy. Zgodnie z zawartym przez pozwanych z powódką i jej rodziną porozumieniem, pozwani zorganizowali spakowanie niezbędnych powódce rzeczy przez osobę płci żeńskiej. Rzeczy te w kartonach zostały wydane jej wnuczce D. P. trzy dni później na pobliskim parkingu. Meble i pozostałe rzeczy powódki zostały jej udostępnione później, po przetransportowaniu ich do garażu, do którego powódka miała dostęp.

Jak dalej wskazał Sąd Okręgowy ustaleń tych dokonał na podstawie dokumentów, których autentyczność i wiarygodność nie była kwestionowana przez żadną ze stron, jak również w oparciu o osobowe źródła dowodowe. Zeznania świadków w znacznej części ocenił jako wiarygodne i odzwierciedlające przebieg wydarzeń. Wprawdzie pomiędzy zeznaniami świadków i powódki a zeznaniami pozwanych zachodziły pewne niezgodności, to jednak nie były one tak znaczące aby miały znaczenie dla rozstrzygnięcia. Zarówno świadkowie, jak i strony zgodnie bowiem wskazali, w jakich okolicznościach A. M. (1) stał się właścicielem mieszkania oraz jakie działania były podejmowane przez pozwanych w celu uzyskania możliwości korzystania z lokalu. Sąd nie dał częściowo wiary zeznaniom powódki, która podała, że nie była świadoma, jakiej treści umowę zawarła, a także na czym polegało udzielone pozwanemu pełnomocnictwo. Powódka jest wprawdzie osobą w zaawansowanym wieku, a takie osoby często bywają narażone na manipulacje ze strony osób trzecich i podejmują decyzje, mające niekorzystne skutki finansowe, jednakże w ocenie sądu nie zostały wykazane okoliczności wskazujące aby powódka w momencie zawierania umowy, mimo zaawansowanego wieku i problemów zdrowotnych, była osobą nieporadną czy niezorientowaną w swojej sytuacji. Wręcz przeciwnie, uznał że była bardzo biegła w podejmowaniu działań związanych z jej szeroko pojętym interesem majątkowym, na co wskazywały na to nie tylko zeznania pozwanego, ale także zeznania członków jej rodziny. Powódka podpisała umowę całkowicie dobrowolnie, bez jakichkolwiek nacisków ze strony pozwanych. O rozeznaniu powódki świadczy i fakt, że zarówno przed zawarciem umowy z pozwanym, jak i w późniejszym okresie, zawarła z innymi podmiotami około dwustu umów pożyczek. Liczba umów i krótki okres wskazują, że J. O. działała w pełni świadomie, znając mechanizm działania pożyczkodawców i stosowane przez nich sankcje związane z niewywiązywaniem z obowiązków wskazanych w umowie. W konsekwencji takiej oceny nie były wiarygodne jej zeznania, że nie wiedziała, jakiej treści umowę podpisała. Podobnie jak to, że wielokrotnie prosiła pozwanych o przedłużenie terminu do spłaty pożyczki, gdyż do spłaty pozostało jedynie 3.000 zł z odsetkami, a pozwany przedłożył liczne wezwania do zapłaty.

Rozważając podstawę prawną żądania Sąd Okręgowy wskazał, że stanowiły ją przepisy kodeksu cywilnego regulujące problematykę ochrony dóbr osobistych tj. art. 23 k.c. i art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. Stąd niezbędnym było ustalenie w pierwszej kolejności, czy doszło do naruszenia dobra osobistego powódki, a w przypadku pozytywnej odpowiedzi ustalenie, czy działanie strony pozwanej było bezprawne, przy czym bezprawność powinna być rozumiana jako zachowanie (działanie bądź zaniechanie) sprzeczne z porządkiem prawnym lub zasadami współżycia społecznego.

Ponieważ dowód, że dobro osobiste zostało zagrożone lub naruszone spoczywa na osobie dochodzącej ochrony na podstawie art. 24 k.c. sąd pierwszej instancji uznał, że naruszenie czy też zagrożenie niektórych ze wskazanych w pozwie dóbr nie zostało dostatecznie wykazane. I tak powódka nie wskazała w jaki sposób miałyby zostać naruszone jej dobra w postaci wolności, zdrowia, nietykalności cielesnej czy własności rzeczy. Nie tylko nie przedstawiła dowodów na poparcie naruszenia czy też zagrożenia wyżej wymienionych dóbr, ale nawet okoliczności faktycznych potwierdzających to zagrożenie bądź naruszenie. Sąd podkreślił również, że niezależnie od twierdzeń i dowodów przytoczonych przez powódkę i spoczywającego na niej ciężaru dowodowego, nie dopatrzył się okoliczności wskazujących na możliwość naruszenia wyżej wymienionych dóbr osobistych J. O..

Strona powodowa wskazywała na naruszenie takich dóbr osobistych jak cześć, dobre imię, prawo do prywatności, prawo do korespondencji oraz nietykalność mieszkania. Naruszenie godności polega z reguły na ubliżeniu komuś lub obraźliwym zachowaniu wobec niego, a dobrego imienia polega na pomówieniu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć tę osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Uwzględniając okoliczności sprawy Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że pozwani nie dopuścili się naruszenia czci powódki, rozumianej czy to jako dobre imię czy jako poczucie godności. Uzasadniając naruszenie tego dobra powódka wskazywała, że czuła się zaszczuta i nękana oraz odczuwała ogromny wstyd związany z utratą mieszkania, zwłaszcza że wiele zachowań pozwani przejawiali na forum publicznym np. sąsiedzi mogli zapoznać się z bannerem wywieszonym na balkonie, czy obserwować proces przymusowej wymiany wkładki do zamka wejściowego. W ocenie sądu pierwszej instancji okoliczności te nie stanowiły naruszenia godności osobistej i dobrego imienia, w szczególności na uznanie nie zasługiwały twierdzenia, że pozwany swoimi działaniami wzbudzał w powódce nieustające poczucie bezsilności, notoryczny stres i napięcie. Powódka bowiem zarówno w chwili zawierania umowy jak i później otrzymując wezwania do zapłaty, miała świadomość, że niewywiązywanie się z tych zobowiązań będzie się wiązało z utratą mieszkania, zwłaszcza że od zaprzestania spłaty pożyczki do przejęcia lokalu przez pozwanego upłynęło kilka miesięcy, co pozwoliło oswoić się z konsekwencjami wynikającymi z treści umowy. J. O. była w pełni świadoma, że od 11 kwietnia 2014 r. przestała być właścicielką mieszkania, w związku z czym powinna je opuścić i opróżnić ze swoich rzeczy, a nie tylko dalej tam przebywała, ale podejmowała działania utrudniające dostęp do lokalu. Nie można zatem było przyjąć, że nie spodziewała się, iż pozwany A. M. (1) wraz ze T. M. podejmą czynności związane z realizacją uprawnień właścicielskich. Ponieważ ich działania nigdy nie wiązały się z użyciem siły czy groźby, a wręcz przeciwnie zawsze uprzedzali powódkę o zamierzonych działaniach, nie można było uznać, że powódka żyła w stresie i poczuciu realnego zagrożenia. Wszystkie kolejne etapy „przejmowania” mieszkania przez pozwanych były powódce z góry komunikowane z prośbą o podjęcie współpracy. Jej zachowanie świadczy o złej woli i nie może stanowić źródła ochrony poczucia godności. Sąd nie zgodził się również z twierdzeniem, że wywieszenie banneru o treści „Sprzedam mieszkanie z lokatorem” czy przymusowa wymiana zamków w drzwiach wejściowych do mieszkania, świadczą o naruszeniu godności czy dobrego imienia powódki, ponieważ stanowiły dopuszczalne formy korzystania przez A. M. (1) z uprawnień właścicielskich, któremu jako nowemu właścicielowi nie można odmówić prawa do wymiany zamków czy do zamieszczania publicznego ogłoszenia o sprzedaży, zwłaszcza że informacja była zgodna z prawdą. Na banerze nie zostały zamieszczone dane powódki, ani też żadne informacje pozwalające na jej identyfikację. Tym samym do naruszenia dobrego imienia powódki nie doszło.

Działania pozwanego nie doprowadziły także do naruszenia prawa powódki do korespondencji i jej tajemnicy. Pozwany po wymianie zamków wprawdzie odbierał przychodzącą na adres lokalu pocztę, jednakże nigdy nie otwierał korespondencji i przekazywał ją adresatom. Dalej sąd pierwszej instancji wskazał, że powódka nie wykazała aby działania pozwanego naruszyły jej zdrowie. Pozwani nigdy nie używali w stosunku do niej siły, nie została naruszona jej nietykalność cielesna, a pogorszenie stanu zdrowia nie zostało udowodnione, ponieważ J. O. nie przedstawiła żadnej dokumentacji, która wykazałaby bezpośredni związek przyczynowy pomiędzy działaniami pozwanych a pogorszeniem jej stanu zdrowia. Twierdzenia powódki o wystąpieniu stanu przedzawałowego nie były w ocenie sądu wiarygodne, ponieważ od wielu lat zawierała różnego rodzaju umowy pożyczki i tym samym była oswojona z ryzykiem jakie wiąże się z niewywiązywaniem się z zaciągniętych zobowiązań. Pozwani zresztą nie działali w sposób gwałtowny, mieszkanie było przejmowane stopniowo i powódka za każdym razem była uprzedzana o planowanych działaniach. Dodatkowo interwencje pogotowia były krótkie i kończyły się szybkim powrotem ze szpitala.

Sąd Okręgowy nie znalazł również podstaw do uznania, że naruszone zostało prawo powódki do prywatności, co miało polegać na zainstalowaniu przez pozwanego czujników ruchu oraz rejestratora głosu lub dźwięku, gdyż okoliczności te w żaden sposób nie zostały udowodnione. Sama fotografia skrzynki zamontowanej przy drzwiach wejściowych od mieszkania nie była wystarczająca, wobec wyjaśnień pozwanego o zainstalowaniu systemu alarmowego wyposażonego w czujnik otwarcia drzwi, do czego jako właściciel lokalu miał prawo, zwłaszcza że sam czujnik otwarcia drzwi nie stanowił tego rodzaju ingerencji w życie powódki, która stanowiłaby naruszenie jej prawa do prywatności. Nie stanowiło także naruszenia prawa do prywatności zachowanie T. M., który rejestrował kamerą wideo jedynie wejścia pozwanych do mieszkania, co miało zabezpieczać pozwanych przed bezpodstawnymi zarzutami o używanie siły czy innych niedozwolonych środków a nie inwigilowanie powódki.

Odnosząc się do zarzutu naruszenia nietykalności mieszkania sąd wyjaśnił, że naruszenie prawa do spokojnego korzystania z lokalu i poczucia bezpieczeństwa może nastąpić bądź w drodze fizycznego wtargnięcia do mieszkania lub przez naruszenie prawa uprawnionego do określonego sposobu korzystania z niego, a także przez inne bezprawne naruszenie sfery psychicznej użytkownika lokalu i jego stanu emocjonalnego. W tym wypadku pozwany swoimi własnymi działaniami doprowadził do opuszczenia mieszkania przez powódkę wykorzystując jej nieobecność, jednakże nie można naruszenia tak rozumianego dobra rozważać w oderwaniu od pozostałych okoliczności sprawy, a w szczególności okoliczności, że powódce nie przysługiwał wówczas już żaden tytuł prawny do lokalu, gdyż 11 kwietnia 2014 r. przestała być właścicielką. Ponieważ jednocześnie wiedziała jakiej treści umowę zawarła zdawała sobie sprawę z konsekwencji zaprzestania spłaty pożyczki. Umowa ta nie została przez powódkę zawarta nieświadomie czy w przymusowym położeniu, ponieważ liczba zawartych umów wskazuje, iż była ona zaznajomiona z tego typu umowami. Pomimo znajomości konsekwencji nie spłaciła pożyczki, a następnie nie podejmowała żadnych działań zmierzających do wyjścia z tej trudnej sytuacji, co pozwala na przyjęcie, że w pełni świadomie pozbawiła się prawa własności lokalu mieszkalnego. Powinna zatem była się liczyć z możliwością realizacji przez A. M. (1) uprawnień właścicielskich, o czym była zresztą uprzedzana z odpowiednim wyprzedzeniem, a pomimo tego nie opuściła dobrowolnie lokalu, w nawet świadomie utrudniała właścicielowi dostęp do mieszkania. Dokonując oceny tych okoliczności Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powódka nie może domagać się ochrony z tytułu naruszenia jej prawa do mieszkania w sytuacji kiedy swoim zachowaniem również naruszała prawa innej osoby do tego samego mieszkania, tj. uprawnienia właścicielskie pozwanego. Nie dochowując tzw. „zasady czystych rąk”, nie może skorzystać z ochrony jaką daje art. 23 k.c., tym bardziej że nie dysponując żadnym tytułem prawnym do mieszkania domagała się ochrony przysługującej osobom, które legalnie w nich zamieszkują.

Ostatecznie więc sąd pierwszej instancji oddalił powództwo w zakresie żądania zadośćuczynienia, uznając że powódka nie wykazała naruszenia żadnego ze wskazywanych przez siebie dóbr osobistych.

W punkcie drugim wyroku na podstawie art. 355 k.p.c. sąd umorzył postępowanie w pozostałym zakresie, w jakim powódka cofnęła pozew przed rozprawą w piśmie z dnia 5 stycznia 2015 r.

Jako podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu powołał art. 98 § 1 i 3 oraz art. 105 § 2 k.p.c., obciążając kosztami jakie ponieśli pozwani w wysokości 3.600 zł stosownie do § 5 pkt 6) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Z 2013 r., poz. 461) oraz 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa powódkę, która w całości sprawę przegrała.

Wyrok ten w całości apelacją zaskarżyła powódka, zarzucając:

- naruszenie przepisów prawa materialnego, a to:

art. 23 k.c., art. 24 § 1 k.c., art. 5 k.c. i art. 448 k.c. przez ich niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki w postaci nietykalności mieszkania, czci, godności, zdrowia, prywatności, intymności oraz prawa do ich poszanowania i tajemnicy korespondencji, gdyż wszystkie czynności pozwanych miały znamiona wykonywania prawa podmiotowego i uprawnień właścicielskich, a zatem nie były bezprawne, podczas gdy w istocie były one nagranie oraz sprzeczne z wszystkimi zasadami współżycia społecznego, były podejmowane świadomie i częstokroć w odwecie za działania powódki, były sprzeczne z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa, w sytuacji gdy przejście prawa własności do mieszkania jest sporne, a nadto gdy czynności pozwanych nosiły wyraźne znamiona nieuprawnionego nadużycia prawa podmiotowego,

art. 140 k.c. i art. 5 k.c. przez ich niewłaściwe zastosowanie i niewzięcie pod uwagę, że prawo własności nie jest prawem bezwzględnym, a jego wykonywanie może nastąpić jedynie w granicach określonych przez ustawy, zasady współżycia społecznego oraz społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa, a tym samym, że pozwani w podejmowanych działaniach granice te znacząco przekroczyli;

- naruszenie przepisów postępowania, a to:

art. 233 § 1 k.p.c. przez dowolną, a nie swobodną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, brak wszechstronnego rozważania tego materiału i niezastosowanie wskazań doświadczenia życiowego podczas dokonywania oceny, co spowodowało błędy w ustaleniach faktycznych przez nieuzasadnienie zawierzenie całości zeznań pozwanych, podczas gdy nie przedstawili oni żadnych własnych dowodów na ich poparcie, a także gdy nie znajdują one potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym, w szczególności w zeznaniach świadków, a wręcz są z tymi zeznaniami sprzeczne, a w konsekwencji czynienie ustaleń faktycznych oraz rozważań merytorycznych w oparciu o zeznania pozwanych w sytuacji gdy są one niemiarodajne i niewiarygodne,

nieuzasadnione pominięcie znaczącej części zeznań świadków, podczas gdy były one wiarygodne, stanowiły spójną całość i korespondowały ze sobą, jak również w istotny sposób naświetlały stan faktyczny i sposób działań pozwanych, zaś pominięcie tych zeznań spowodowało wydanie nieprawidłowego wyroku na podstawie stanu faktycznego odtworzonego fragmentarycznie i w sposób bardzo zniekształcony,

brak prawidłowej oceny przedłożonych dokumentów, to jest pożyczki, pełnomocnictwa i umowy sprzedaży, bezrefleksyjne przyjęcie ich treści oraz czynienie na ich podstawie ustaleń, niezauważenie występujących w nich nieprawidłowości, podczas gdy dokumenty te zawierają wiele postanowień o charakterze klauzul abuzywnych, sprzecznych z powszechnie obowiązującymi przepisami i na ich podstawie zastrzeżone zostało oczywiste nadzabezpieczenie pożyczki, co powinno prowadzić do stwierdzenia nieważności tej umowy oraz wniosków odnośnie wywołania skutków prawnych, jak również do oceny podejmowanych przez pozwanych czynności,

nie wzięcie pod uwagę, że przejście prawa własności mieszkania jest sporne, gdyż w dalszym ciągu toczy się postępowanie w tym przedmiocie przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich, podczas gdy jest to istotna okoliczność pozwalająca na ustalenie czy pozwani mogli w pełni i nieskrępowanie wykonywać uprawnienia właścicielskie,

całkowity brak oceny działań pozwanych po względem ich zgodności z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa i bezrefleksyjne czynienie na tej podstawie ustaleń faktycznych i dalszych ustaleń merytorycznych w sytuacji, gdy działania te są sprzeczne z przepisami i polegały na nielegalnej eksmisji, przeszukaniu rzeczy powódki, samowolnym zabraniu należących do niej dokumentów i swobodnym posługiwaniu się nimi wedle woli pozwanych, podczas gdy powódka nie udzielała upoważnienia do takich czynności, a tym samym wydanie przez Sąd Okręgowy wyroku aprobującego działania niezgodne z prawem,

brak starannego rozważenia dowodów z przedłożonych przez pozwanych umów pożyczek i niewzięcie pod uwagę, że są one niekompletne, a tym samym nie wiadomo czy były skutecznie zawarte, jak również faktu, że żadna z nich nie przewidywała zabezpieczenia pod postacią nieruchomości,

nieuzasadnione ustalenie, że powódka nie była osobą bezbronną oraz miała dużo doświadczenia zawieraniu umów pożyczek, podczas gdy z okoliczności wynika że jest osobą nieporadną, która wpadła w spiralę finansową;

- błędy w ustaleniach faktycznych polegające na:

przyjęciu, że powódka od początku miał problem ze spłatą pożyczki,

całkowitym pominięciu, że A. M. (1) nigdy nie rozliczył ceny sprzedaży mieszkania,

przyjęciu, że po przejęciu mieszkania pozwani starali się podjąć z powódką rozmowy odnośnie rozliczenia pożyczki, zapowiadali swoje wizyty, byli uprzejmi i nie uczestniczyli w awanturach, a ich działania nie wywiązały się z użyciem gróźb, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że od początku nachodzili powódkę w mieszkaniu bez zapowiedzi, często pod nieobecność lokatorów, byli agresywni, domagali się opuszczenia mieszkania i dysponowali własnymi kluczami, a zatem powódka nie mogła im ograniczyć dostępu do lokalu,

przyjęciu, że członkowie rodziny powódki zdjęli wywieszony baner, podczas gdy z materiału to nie wynika,

pominięciu, że porozumienie co do przekazania osobistych rzeczy powódki i jej syna po dokonaniu bezprawnej eksmisji nie było zawarte dobrowolnie, a powódka pozostawała wówczas pod faktycznym przymusem i cała operacja była dla niej upokarzająca, zawstydzająca i godziła w jej godność,

przyjęciu, że urządzenia zainstalowane przez pozwanych stanowiły alarm, podczas gdy było to urządzenie stanowiące czujnik ruchu,

przyjęciu, że powódka nie mogła czuć się bezbronna ani wystraszona, gdyż otrzymywała od pozwanych wezwania do opuszczenia mieszkania, podczas gdy wobec zachowań pozwanych czuła się bezbronna, funkcjonariusze policji nie udzielili jej pomocy ani ochrony, czuła się załamana, zaszczuta i zastraszona,

przyjęciu, że pozwani nie naruszyli jej dóbr osobistych, podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że doszło do wielomiesięcznego naruszenia jej dóbr w postaci nietykalności mieszkania, czci, godności, zdrowia, prywatności, intymności oraz prawa do poszanowania tajemnicy korespondencji.

W oparciu o takie zarzuty domagała się zmiany wyroku w całości i uwzględnienia powództwa, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania oraz zasądzenia od pozwanych na swoją rzecz kosztów procesu.

W toku rozprawy przed sądem drugiej instancji apelacja została sprecyzowana w ten sposób, iż nie została ona skierowana przeciwko zawartemu w wyroku postanowieniu odnośnie umorzenia postępowania.

Pozwani w odpowiedzi na apelację domagali się jej oddalenia oraz zasądzenia kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Apelacyjny zważył, iż:

W pierwszej kolejności, z uwagi na treść przepisu art. 378 § 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd drugiej instancji w granicach apelacji rozpoznaje sprawę, a nie sam środek odwoławczy, należy się odnieść się do poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych, gdyż prawo materialne może zostać trafnie zastosowane jedynie wówczas gdy prawidłowo zostanie ustalona podstawa faktyczna, zwłaszcza że powódka zakwestionowała i prawidłowość dokonanej przez sąd pierwszej instancji oceny dowodów i poczynione na tej podstawie ustalenia. Warto w tym miejscu jednak podkreślić, że wątpliwości budzą nie tyle ustalenia Sądu Okręgowego co do zasadniczego przebiegu zdarzeń, choć rzeczywiście każda ze stron przedstawiała poszczególne zachowania i działania w sposób korzystny dla siebie, co ich ocena ze względu przesłanki ochrony dóbr osobistych powódki.

Odnosząc się do poszczególnych zarzutów można zauważyć, że zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. sprowadzał się w istocie do twierdzenia, że materiał dowodowy nie został wszechstronnie oceniony, gdyż sąd pierwszej instancji w sposób nieuzasadniony przyjął za wiarygodne w całości zeznania pozwanych, podczas gdy nie znalazły one potwierdzenia w innych dowodach, w szczególności zeznaniach świadków. Oczywistym jest, że w ramach swobodnej oceny dowodów, sąd ma uprawnienia do przyjęcia jednej z możliwych wersji, nawet w wypadku gdyby na podstawie zebranego materiału można było postawić zupełnie odmienne tezy, o ile te wyciągnięte wnioski nie wykraczają poza reguły logiki czy zasady doświadczenia życiowego. Jak zaznaczono już także wyżej naturalnym jest, że każda ze stron, czy to ze względu na przyjętą taktykę procesową, czy ze względu na uwarunkowania psychologiczne, prezentując dowody podkreślać będzie okoliczności potwierdzające jej wersję i negować twierdzenia przeciwnika. W tym kontekście chybiony jest argument skarżącej, że sąd dał wiarę pozwanym odnośnie okoliczności w jakich umowa została zawarta. Dla przeciwwagi dysponował bowiem w tym względzie tylko zeznaniami samej powódki, gdyż nie ulega wątpliwości, iż o zaciągnięciu pożyczki nie informowała ona nikogo z członków rodziny, aż do chwili gdy A. M. (1) zbył jej lokal na swoją rzecz i zwrócił się o jego opuszczenie. Nie było zatem świadków, a zeznania stron w tym względzie są tak samo ważkie. Umknęło jednak powódce, że sposób sporządzenia przed notariuszem pełnomocnictwa do sprzedaży swojej nieruchomości opisała w sposób odbiegający od podstawowych zasad, jakie notariusz ma obowiązek stosować wobec każdej ze stających przed nim stron, a to budziło wątpliwości co do wiarygodności jej wypowiedzi w pozostałym związanym z tym zakresie i niejako premiowało pozwanych.

Można natomiast zgodzić się z argumentem, że w świetle zeznań sąsiadów i członków rodziny powódki co do przebiegu licznych wizyt A. i T. M. w lokalu, wymiany przez nich zamków w drzwiach wejściowych mieszkania, zamontowania zamka w drzwiach większego pokoju, czy zdarzeń związanych z wyniesieniem sprzętów i wyposażenia łazienki, w celu przeprowadzenia w niej remontu oraz późniejszej scysji na klatce schodowej pomiędzy pozwanymi a M. P. – ich zeznania, że za każdym razem byli grzeczni, nie używali jakiejkolwiek formy przymusu czy groźby są mało wiarygodne z punktu widzenia doświadczenia życiowego. O ich celowym działaniu, skierowanym na przymuszenie powódki do opuszczenia mieszkania świadczy bowiem nie tylko wielokrotne jej nachodzenie w mieszkaniu, czy przebywanie w nim pod jej nieobecność, ale także jak sami przyznali „stopniowe przejmowanie lokalu”, polegające na wejściu w posiadanie kluczy od mieszkania, wymianie zamków, ograniczenie powierzchni, z której powódka i jej syn mogli korzystać, czy wreszcie opróżnienie łazienki w celu przeprowadzenia jakoby niezbędnego remontu. Wprawdzie rzeczywiście z przedłożonych przez A. M. dokumentów wynika, że J. O. miała dostarczyć spółdzielni mieszkaniowej zaświadczenie o sprawności piecyka łazienkowego, czego nie zrobiła (k. 135, 136), oraz że w dniu 2.04.2014 r. stwierdzono przekroczenie zawartości c.o., jednakże w zaleceniach z dnia następnego (3.04.) wskazano jedynie rozszczelnienie mieszkania (k. 137, 138), co nie jest jednoznaczne z koniecznością przeprowadzenia remontu łazienki. Twierdzenia pozwanych w tym względzie były więc jedynie próbą usprawiedliwiania ich działań wobec powódki i na wiarę nie zasługiwały.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zasadniczego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy nie miały natomiast okoliczności związane z tym czy powódka zawarła ponad 170 umów pożyczek z innymi podmiotami oraz to, czy zawierając umowę z A. M. (1) była osobą bezradną i znajdującą się w przymusowym położeniu, w związku z czym odnoszenie się do zarzutów dotyczących tych kwestii jest zbędne. Niejako wyprzedzająco można tylko zasygnalizować, że na podzielenie zasługuje argument skarżącej, że pozwany wszedł w posiadanie jej dokumentów w sposób bezprawny, podobnie jak nie został w żaden sposób upoważniony do posługiwania się nimi. Nie zostały one bowiem przez J. O. wyrzucone, czy porzucone, ale zatrzymane wraz z jej rzeczami przez A. M. (1), który następnie, po przeszukaniu rzeczy powódki, się z nimi zapoznał, a w końcu co najmniej sporządził ich kserokopie, o ile nawet ich sobie nie przywłaszczył.

Reasumując tę część rozważań można skonstatować, że zarzuty apelacji we wskazanej wyżej części były trafne. Otwiera to drogę do zbadania kolejnego z zarzutów, związanego z dokonaniem błędnych ustaleń faktycznych, choć częściowo i na ten temat sąd odwoławczy wypowiedział się już wyżej. Najbardziej istotny z nich dotyczył uznania przez sąd pierwszej instancji, że zawarta pomiędzy powódką i A. M. (1) umowa pożyczki oraz wiążące się z nią pełnomocnictwo były ważne, a w konsekwencji, że pozwany stał się właścicielem lokalu. Niewątpliwie kwestia ta pomiędzy stronami jest sporna i toczy się pomiędzy nimi odrębne postępowanie w tym względzie. Tylko na marginesie można zauważyć, iż prawo własności pozwanego nie jest zupełnie oczywiste, gdyż w orzecznictwie już od dawna prezentowany jest pogląd, na który zresztą powołuje się w swoim środku odwoławczym i skarżąca, że ustanowienie w umowie nadmiernego lub zbytecznego zabezpieczenia może prowadzić do jej nieważności. Prawdą jest natomiast, że Sąd Okręgowy w ogóle nie brał pod uwagę możliwości nieważności umowy pożyczki, a w efekcie i pełnomocnictwa, czy faktu braku rozliczenia się z powódką z ceny sprzedanego lokalu, co jednak dla oceny prawnej z punktu widzenia dóbr osobistych J. O. nie miało znaczenia.

Bez względu bowiem na to czy A. M. (1) stał się właścicielem mieszkania przy ul. (...) w S. czy też nie, niektóre jego działania wobec powódki były bezprawne. Z punktu widzenia naruszenia dóbr osobistych w zasadzie obojętnym jest także czy powódka miała problemy w spłacie pożyczki bezpośrednio po jej zaciągnięciu, czy też dopiero później oraz czy była wzywana do zapłaty zaległości, a następnie do opuszczenia mieszkania. Niewątpliwie dobrowolnie tego nie uczyniła, a A. M. (1) „stopniowo” przejmując mieszkanie i ostatecznie wyzuwając powódkę z jego posiadania, nawet jeśli był jego właścicielem przekroczył granice swoich uprawnień. Prawo własności jest bowiem prawem skutecznym wobec innych osób, ale nie jest prawem absolutnym (art. 140 k. c.) i pozwany nie był uprawniony do samopomocy w usunięciu J. O. z lokalu. Ujmując rzecz obrazowo pozwany przy pomocy T. M. zmierzał do pokazania powódce, kto w tym wypadku „rządzi” i jest silniejszy i to przy pomocy środków pozaprawnych, a takie działania w żadnym razie nie mieszczą się w granicach uprawnień właściciela i nie zasługują na aprobatę, a wprost są moralnie naganne.

Nie można także podzielić poglądu Sądu Okręgowego, że powódka nie zachowując – jak to ujął sąd w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku – „zasady czystych rąk” nie miała prawa do ochrony swoich dóbr osobistych, gdyż jeśli dojdzie do wzajemnych naruszeń każdej ze stron służy prawo żądania stosownej ochrony, zaś te ewentualne naruszenia się nie znoszą. Pozwany, jeśli jak twierdzi, dysponował tytułem własności do lokalu, w przypadku gdy były właściciel – powódka nie chciała go opuścić, miał prawo do wystąpienia z żądaniem ochrony swojego prawa na podstawie art. 222 k.c., a następnie jeśli uzyskałby korzystne dla siebie orzeczenie o eksmisji, mógł je realizować przy użyciu przymusu państwowego. Podobnie na wcześniejszym etapie mógł żądać dopuszczenia do współposiadania lokalu, czego nie uczynił i pomimo, że faktycznie miał do mieszkania dostęp, dysponując kluczami do niego, w sposób demonstracyjny wymienił zamki w drzwiach wejściowych, zajął i zamknął jeden z pokoi, umieścił w lokalu czujniki ruchu, czy wreszcie wymienił drzwi wejściowe nie zezwalając powódce i jej synowi nie tylko na ponowne zamieszkanie w lokalu, ale nawet na spakowanie i zabranie swoich rzeczy. Tego rodzaju działania są sprzeczne z przepisami art. 342 k.c. i 343 1 k.c., a tym samym bezprawne i to bez względu na to czy podejmuje je właściciel czy też osoba trzecia. Naruszył w ten sposób prawo nietykalności mieszkania (mir domowy) powódki, który niewątpliwie zaliczany jest do kategorii dóbr osobistych.

Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego trzeba także uznać, że działania pozwanych naruszyły inne dobra osobiste J. O., choć nie wszystkie wymienione w pozwie. Niewątpliwie doszło do naruszenia godności powódki rozumianej jako poczucie własnej wartości. Pomimo, że była ona dłużnikiem i zdaniem A. M. (1) nie miała prawa do zajmowania lokalu, nie oznacza to, że pozwany mógł wykorzystując swoją dominującą pozycję dać jej odczuć jak mało znaczą dla niego jej prawa i ona sama, a temu miało właśnie służyć demonstrowanie, że jako właściciel mieszkania może on wszystko, czyli wychodzić do lokalu pod nieobecność jego mieszkańców, korzystać z ich sprzętów, czego najdobitniejszym przykładem jest położenie się na jednym z łóżek w ubraniu i obuwiu, co sam A. M. (1) przyznał, wymiana zamków, pomimo posiadana kluczy, instalowanie dowolnych urządzeń (nawet abstrahując od ich faktycznego przeznaczenia), filmowanie powódki pomimo jej wyraźnego w tym względzie sprzeciwu, uniemożliwienie korzystania z większego z pokoi przez jego zamknięcie oraz z łazienki przez wyniesienie z niej sprzętów i urządzeń, czy wreszcie pozbawienie posiadania mieszkania i znajdujących się tam rzeczy przez wymianę drzwi i zmuszenie powódki do udzielenia zgody na spakowanie przez obce osoby. Te ostatnie działania naruszały również prawo do prywatności, a nawet intymności, gdyż chodziło nie tylko o wyposażenie lokalu, ale rzeczy najbardziej osobistego użytku, w tym bieliznę czy pamiątki. Przy tej okazji, o czym wspomniano już wcześniej, pozwany w istocie dokonał przeszukania rzeczy powódki, nie tylko zapoznając się z treścią jej prywatnych dokumentów, ale i dysponując nimi w dowolny, wybrany przez siebie sposób. W tym zakresie J. O. powoływała się również na naruszenie tajemnicy korespondencji, która miała również polegać na braku dostępu do skrzynki pocztowej. Ponieważ jednak korespondencja ze skrzynki była wydawana adresatom bez jej otwierania, trafna była konstatacja Sądu Okręgowego, że nie spowodowało to naruszenia tajemnicy korespondencji. Natomiast o naruszeniu tej tajemnicy można byłoby mówić w wypadku zapoznania się przez pozwanego z pismami skierowanymi do powódki, w posiadanie których wszedł po jej usunięciu z mieszkania. Ponieważ, jak się wskazuje, tajemnica korespondencji jest pojęciem związanym przede wszystkim z prawem każdego człowieka do poszanowania jego życia prywatnego i jego prawa do zachowania w tajemnicy treści przekazu kierowanego do innych osób lub instytucji, naruszenie tego dobra może nastąpić przede wszystkim przez bezprawne zapoznanie się z treścią korespondencji, co w tym wypadku miało miejsce, jednakże ze względu na naruszenie także szerszego pojęciowo prawa do prywatności wydaje się, że wyodrębnianie tego działania nie było niezbędne.

Wskazane wyżej bezprawne działania są wystarczające aby przypisać pozwanym odpowiedzialność za naruszenie wymienionych tam dóbr osobistych powódki. Niewątpliwie poczucie wstydu budziło u niej także wywieszenie banera z informacją „sprzedam mieszkanie z lokatorem”, choć w części można uznać za trafne w tym przedmiocie wywody sądu pierwszej instancji, że była to informacja. Z drugiej jednak strony, w tych konkretnych okolicznościach, na osiedlu gdzie powódka mieszkała wiele lat, zamieszczenie takiej informacji na balkonie konkretnego mieszkania łatwo pozwalało na identyfikację jej osoby, co jednak może stanowić dolegliwość i naruszenie prawa do prywatności.

Chybiony był natomiast zarzut dotyczący naruszenia dobra w postaci zdrowia powódki. Zgodnie bowiem z art. 6 k.c. to na niej spoczywał obowiązek wykazania naruszenia tego dobra, czemu nie sprostała. Okoliczność czy doszło do pogorszenia się stanu jej zdrowia wymagałaby ustalenia przy wykorzystaniu wiadomości specjalnych, a wniosek o dowód z opinii biegłego nie został nawet zgłoszony. Nie może on również zostać zastąpiony zeznaniami świadków czy samej strony. Oczywistym jest także, że tego rodzaju sytuacja wywołuje silne emocje i zdenerwowanie, co może wpływać na samopoczucie, jednakże nie musi prowadzić do stanu przedzawałowego. Tym samym takich twierdzeń J. O. nie wykazała. Podobnie nie udowodniła, że doszło do naruszenia jej nietykalności cielesnej. Stąd i Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw aby przypisać pozwanym naruszenie dóbr osobistych powódki w większym zakresie niż ustalony wyżej.

Trzeba także zaznaczyć, iż to pozwany A. M. (1) był głównym sprawcą wskazanych naruszeń, co jednak nie oznacza, że można podzielić jego stanowisko jakoby T. M. działał wyłącznie na jego polecenie jako pracownik i tym samym nie ponosił odpowiedzialności. Nie ulega bowiem wątpliwości, że i on uczestniczył w poszczególnych działaniach zmierzających do samodzielnego „przejmowania” lokalu, a także filmował powódkę nie tylko bez jej zgody, ale wprost przy jej sprzeciwie. Ponieważ działania A. M. (1) były bezprawne, uczestnicząc w nich i je aprobując także naruszył dobra osobiste powódki, gdyż działał umyślnie. Zresztą pracownik w myśl art. 100 § 1 kodeksu pracy jest obowiązany stosować się do poleceń przełożonych, ale tylko tych które dotyczą pracy i nie są sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę. Dodatkowo istnieją poważne wątpliwości czy twierdzenie, że był on pracownikiem i działał w tym charakterze nie jest postawione wyłącznie dla potrzeb tego procesu, gdyż jak wynika z treści umowy pożyczki (k. 22) pożyczkodawcą był A. M. (1) jako osoba fizyczna. On także stał się właścicielem lokalu i „realizował” swoje uprawnienia naruszając istniejący porządek prawny, a zatem przedłożenie świadectwa pracy T. M. z firmy (...) bez granic” nie ma znaczenia, gdyż działania nie były podejmowane przez pracodawcę T. M., którym był J. P. (k. 131) ale przez jego ojca. Reasumując z mocy przepisu art. 441 § 1 k.c. odpowiedzialność obu pozwanych jest solidarna.

Z tych wszystkich względów sąd drugiej instancji doszedł do przekonania, że apelacja powódki jest uzasadniona co do istoty, gdyż po uwzględnieniu wskazanych wyżej zmian w zakresie ustaleń faktycznych, a nade wszystko oceny prawnej działań pozwanych wskazanych już przez sąd pierwszej instancji, należało uznać, że naruszyli oni dobra osobiste powódki w postaci jej godności, prawa do prywatności i miru domowego, co pozwala na żądanie ochrony w oparciu o art. 24 § 1 k.c. Ponieważ ostatecznie, po sprecyzowaniu zakresu zaskarżenia, J. O. kwestionowała rozstrzygnięcie w części dotyczącej zadośćuczynienia rozważyć należało możliwość zastosowania art. 448 k.c.

W pierwszym rzędzie przy orzekaniu o ewentualnym zadośćuczynieniu za naruszenie dobra osobistego sąd musi mieć na względzie cel tego środka czyli zrekompensowanie krzywdy moralnej oraz rodzaj naruszonego dobra, gdyż każde z nich ma inny ciężar gatunkowy, a w związku z tym nie każde zasługuje na taki sam poziom ochrony przy użyciu środków majątkowych. Ma przy tym również znaczenie nasilenie złej woli sprawcy oraz celowość zastosowania tego rodzaju środka. Kierując się tymi przesłankami należało uznać, że po wyważeniu prawa powódki do ochrony jej godności, prywatności i miru domowego z jednej strony i intensywności działań i nasilenia złej woli pozwanych zasądzenie zadośćuczynienia jest konieczne, gdyż skutki naruszenia wskazanych dóbr osobistych w chwili obecnej nie mogą zostać usunięte w inny sposób. Stąd należna była J. O. ochrona w postaci środków majątkowych, zwłaszcza że powinno to stanowić nie tylko kompensatę jej krzywdy, ale i dolegliwość dla pozwanych. Sąd Apelacyjny nie uznał jednak za odpowiednie zadośćuczynienia w żądanej kwocie 115.000 złotych. Warto zaznaczyć, iż uzasadniając jego wysokość powódka odwołała się wyłącznie do ceny za jaką jej mieszkanie sprzedał A. M. (1) samemu sobie, a nie do podstawowego kryterium tj. rozmiaru swojej krzywdy niemajątkowej. Oceniając tę krzywdę z obiektywnego punktu widzenia sąd odwoławczy uznał, że odpowiednią sumą będzie 15.000 złotych i taką też na rzecz J. O. zasądził. W pozostałym zakresie roszczenie o zadośćuczynienie jako zbyt wygórowane i zmierzające nie do kompensaty krzywdy ale do zaspokojenia interesu majątkowego powódki, które może uzyskać w inny sposób – oddalił.

Z tych właśnie względów, podzielając wskazane wyżej zarzuty, z mocy art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w pkt 1.

W związku z faktem, że żądanie powódki było co do zasady usprawiedliwione, a wysokość zadośćuczynienia zależna jest od oceny sądu, Sąd Apelacyjny uznał, że jest to szczególny wypadek i orzekając o kosztach procesu zastosował wobec powódki dobrodziejstwo określone w art. 102 k.p.c., nie obciążając jej kosztami należnymi drugiej stronie, w związku z czym zmienił zaskarżony wyrok i w pkt 3. (art. 386 § 1 k.p.c.).

Skoro w świetle poczynionych wyżej rozważań nie było podstaw do uwzględnienia żądania w większym rozmiarze, apelację w pozostałej części jako pozbawioną uzasadnionych podstaw z mocy art. 385 k.p.c. oddalono.

O kosztach postępowania apelacyjnego sąd odwoławczy orzekł kierując się identycznymi przesłankami, jak przy orzeczeniu pierwszej instancji i na zasadzie art. 102 k.p.c. nie obciążył nimi J. O. ze względu na jej sytuację materialną i życiową oraz charakter sprawy.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Mieczysław Brzdąk SSA Ewa Solecka