Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 291/20

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 30 grudnia 2019 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi:

1.  umorzył postępowanie w sprawie w zakresie żądania powódki K. K. ustalenia odpowiedzialności pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na przyszłość za skutki zdarzenia z dnia 29 grudnia 2016 roku;

2.  zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz K. K. kwotę 10.300 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 3 sierpnia 2017 roku do dnia zapłaty;

3.  zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz K. K. kwotę 5.560,80 zł tytułem odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot :

a)  4.097,80 zł od dnia 19 sierpnia 2017 roku do dnia zapłaty,

b)  1.463 zł od dnia 22 listopada 2019 roku do dnia zapłaty;

4.  oddalił powództwo w pozostałej części;

5.  zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz K. K. kwotę 340,82 zł tytułem kosztów procesu;

6.  nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych kwoty :

a)  558,38 zł od K. K.,

b)  1.509,70 zł, od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W..

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny z siedzibą w W., zaskarżając go w części zasądzającej na rzecz Powódki kwotę 3.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 3.08.2017 r. do dnia zapłaty.

Skarżący zarzucił naruszenie art. 445 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że sumą odpowiednią dla powódki, tytułem zadośćuczynienia, będzie kwota 12.500 zł, podczas gdy w świetle okoliczności niniejszej sprawie jest to kwota rażąco zawyżona.

W oparciu o taki zarzut pozwany wniósł o zmianę wyroku w pkt 2 i obniżenie zasądzonej kwoty zadośćuczynienia do kwoty 7.300 zł oraz o zasądzenie na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego jest niezasadna i jako taka podlega oddaleniu.

Na wstępie zauważyć należy, iż zakres kognicji sądu odwoławczego wyznacza treść art. 378 § 1 k.p.c., który stanowi, iż sąd ten rozpoznaje sprawę w granicach apelacji. Sąd II instancji, rozpoznający sprawę na skutek apelacji, nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi prawa materialnego. Wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, przy czym, w granicach zaskarżenia bierze z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07). Stąd, bez podniesienia w apelacji odpowiedniego zarzutu, sąd odwoławczy nie może wziąć pod rozwagę uchybień prawu procesowemu, popełnionych przez Sąd I instancji, choćby miały one wpływ na wynik sprawy (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 września 2014 r., II CSK 646/13). W przypadku niepodniesienia w apelacji zarzutów naruszenia prawa procesowego, które miałyby podważyć ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, Sąd odwoławczy rozpoznając sprawę w granicach apelacji, pozostaje związany tymi ustaleniami.

Mając powyższe na względzie, wobec niepodniesienia w apelacji żadnych zarzutów naruszenia prawa procesowego Sąd Okręgowy nie przeprowadził postępowania dowodowego, ani nie zmienił ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji. Ponadto, stan faktyczny w sprawie nie był sporny i Sąd odwoławczy w pełni podzielił oraz przyjął za własne ustalenia poczynione przez Sąd I instancji.

Pozwany zakwestionował jedynie wysokość kwoty, jaka została uznana przez Sąd Rejonowy za odpowiednie zadośćuczynienie w okolicznościach tej sprawy, formułując w tym zakresie zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c.

Zarzucając, że kwota zasądzonego zadośćuczynienia jest nieodpowiednia, a mianowicie zawyżona, pozwany zarzucał Sądowi Rejonowemu, że ten w sposób nieuzasadniony przyjął konieczność świadczenia powódce pomocy za element krzywdy, zasądzając jednocześnie z tego tytułu odszkodowanie w kwocie 3.000 zł. W ocenie pozwanego tego typu działanie jest niedopuszczalne, albowiem niemożliwym jest dwukrotna indemnizacja tego typu „szkody”.

W tym zakresie w pierwszej kolejności wskazać należy, że stanowiąca przedmiot kompensacji w ramach zadośćuczynienia pieniężnego krzywda stanowi uszczerbek niemajątkowy, który ze swej istoty nie przekłada się wprost na określoną wartość majątkową. W efekcie wysokość zadośćuczynienia nie może być oznaczona z taką dokładnością, co przy wyrównaniu szkody majątkowej. Dał temu wyraz ustawodawca wskazując w art. 445 k.c., że wysokość przyznanego zadośćuczynienia ma być "odpowiednia", zaś samo ustalenie owej odpowiedniej kwoty, stanowiącej właściwą kompensację krzywdy, pozostawione zostało uznaniu sądu. Tym samym instytucja zadośćuczynienia zaliczana jest do sfery prawa sędziowskiego, w której istnieje stosunkowo szeroki zakres uznania sądu, zobowiązanego do określenia wysokości należnego zadośćuczynienia przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności faktycznych danego przypadku. Konsekwencją tego jest z kolei pogląd obecny w orzecznictwie Sądu Najwyższego, zgodnie z którym szeroki zakres swobody sędziowskiej przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia ogranicza możliwość ingerencji w tę ocenną sferę przez instancję odwoławczą. W efekcie skuteczne zakwestionowanie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia możliwe jest jedynie wówczas, gdy zaskarżone orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania tego świadczenia, w szczególności zaś wysokość przyznanego zadośćuczynienia pozostaje w wyraźnej dysproporcji do rozmiaru wyrządzonej krzywdy (zob.m.in. wyroki Sądu Najwyższego; z dnia 15 września 1999 r., sygn. akt III CKN 339/98, z dnia 17 stycznia 2001 r., sygn. akt II KKN 351/99, z dnia 4 lipca 2002 r., sygn. akt I CKN 837/00, z dnia 9 maja 2007 r., II CSK 42/07, z dnia 8 sierpnia 2007 r., I CSK 165/07).

Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie całokształtu cierpień fizycznych i psychicznych poszkodowanego. Co prawda przepisy kodeksu nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, ale wypracowała je judykatura, przy czym z uwagi na kompensacyjny charakter, wysokość zadośćuczynienia musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu, który dysponuje w tej mierze swobodą decyzyjną. Nie oznacza to jednakże dowolności w kształtowaniu zadośćuczynienia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych przewagę zyskuje pogląd, zgodnie z którym zadośćuczynienie ma pełnić przede wszystkim funkcję kompensacyjną, a zasadniczym kryterium oceny wysokości zadośćuczynienia powinien być rozmiar krzywdy poszkodowanego. Mniejszą rolę zaczyna zaś odgrywać zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia, według której suma zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej, choć nie powinna być ona w żadnym razie symboliczna. Powołanie się na tę zasadę nie może umniejszać kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia, w szczególności oznaczać przyzwolenia na lekceważenie takich bezcennych wartości jak zdrowie, integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie wysokości zadośćuczynienia, jak i kryteria tej oceny muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł. Wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną naruszoną przez doznane cierpienia. W związku z powyższym przyjmuje się, że przy kształtowaniu wysokości zadośćuczynienia należy uwzględniać czynniki obiektywne w postaci czasu trwania oraz stopnia intensywności cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalności skutków urazu, rodzaju wykonywanej wcześniej pracy, szans na przyszłość, wieku poszkodowanego, a także czynniki subiektywne, jak poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową, a także konieczność korzystania z pomocy innych osób przy prostych czynnościach życia codziennego. O doznaniu krzywdy i jej rozmiarze decydują zatem okoliczności, które mają w znacznej mierze charakter niewymierny. Wymagają one skrupulatnej oceny właściwej dla danego stanu faktycznego, wyważonego ich wartościowania, co wyklucza stosowanie z góry określonych przeliczników czy taryfikatorów. Bez wątpienia określenie wysokości zadośćuczynienia nie może równać się prostej sumie matematycznie oszacowanych kryteriów wpływających na istnienie oraz rozmiar krzywdy. Zasadniczą przesłanką przy określaniu wysokości zadośćuczynienia jest stopień natężenia elementów składających się na pojęcie krzywdy. Sąd musi przy tym uwzględnić wszystkie okoliczności danego zdarzenia. Wysokość przyznawanej kwoty zadośćuczynienia powinna być ukształtowana tak, by stanowić "ekwiwalent wycierpianego bólu" jak też powinna być pochodną wielkości doznanej krzywdy. Doniosłą rolę w procesie ustalania wysokości zadośćuczynienia odgrywa wiek poszkodowanego, ponieważ intensywność cierpień z powodu kalectwa z reguły jest silniejsza u człowieka młodego. Należy także uwzględnić, jaki wpływ wywarło zdarzenie wyrządzające szkodę na dotychczasowy sposób życia poszkodowanego. Korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie. Reasumując, na etapie postępowania apelacyjnego Sąd drugiej instancji może dokonać korekty zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy Sąd ten nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. „błędu braku” albo niewłaściwie ocenił całokształt tych należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. "błąd dowolności".

Apelacja pozwanego nie wykazała skutecznie, że zasądzone przez Sąd Rejonowy świadczenie w postaci zadośćuczynienia pieniężnego pozostaje w istotnej dysproporcji z rozmiarem krzywdy poniesionej przez powódkę, a tym samym w sposób nienależyty realizuje zasadniczą funkcję zadośćuczynienia, to jest funkcję kompensacyjną. Sąd Rejonowy ustalając wysokość należnego w tej sprawie zadośćuczynienia uwzględnił wszystkie istotne okoliczności podmiotowe i przedmiotowe sprawy.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd I instancji miał na względzie doznane przez powódkę obrażenia (uraz głowy i kręgosłupa szyjnego z pourazowym zespołem bólowym kręgosłupa szyjnego), związane z nimi cierpienia natury fizycznej oraz ich rozmiar (szczególnie intensywny w pierwszym okresie po wypadku), stwierdzony uszczerbek na zdrowiu (długotrwały 5 % z punktu widzenia lekarza neurologa), konieczność wdrożenia leczenia i rehabilitacji, a także wyręki ze strony osób trzecich, ponad 6 – miesięczny okres pozostawania na zwolnieniu lekarskim oraz ujemne doznania towarzyszące samemu wypadkowi. Nie stracił też z pola widzenia takich okoliczności jak brak konieczności poddania się jakiemukolwiek zabiegowi medycznemu, charakter stwierdzonego uszczerbku (długotrwały, a więc rokujący poprawą), okres cierpień o natężeniu istotnym (3 – 4 tygodnie), zakończony proces leczenia, a także dobre rokowania na przyszłość.

Sąd I instancji, dokonując oceny zakresu krzywdy doznanej przez powódkę w wyniku zdarzenia, za wystąpienie którego odpowiedzialność przypisano pozwanemu, poddał wnikliwej analizie stan psychiczny powódki, jak również szereg czynników, które na niego wpłynęły, a miały bezpośredni związek z zaistniałym wypadkiem. Jednym z takich czynników, który niewątpliwie mógł wpłynąć na pogorszenie samopoczucia powódki po wypadku, był fakt uzależnienia powódki w codziennym funkcjonowaniu od pomocy osób trzecich. Do chwili wypadku, powódka wykonywała bowiem samodzielnie wszelkie czynności życia codziennego, nie będąc w tym zakresie w żadnym stopniu niczym ograniczana. Po wypadku ta sytuacja uległa jednak zmianie, pogarszając komfort jej życia, a poprzez co również jej stan psychiczny. Niemożność radzenia sobie samemu w życiu codziennym, nawet tymczasowo, jest swoistym ograniczeniem, poprzez które człowiek może odczuwać pewien dyskomfort, zwłaszcza gdy wcześniej był on w pełni niezależny i samodzielny. W konsekwencji, taka sytuacja może realnie wpłynąć na rozmiar doznanej wskutek wypadku krzywdy.

Od powyższego należy jednak odróżnić kwestie odszkodowawcze, a mianowicie kwotę przyznaną powódce tytułem odszkodowania za konieczność sprawowania nad nią opieki po wypadku. Odszkodowanie pełni bowiem funkcję rekompensaty poniesionej szkody majątkowej, która również zaistniała na gruncie rozpoznawanej sprawy. Jak wynika z ustaleń faktycznych, powódka wymagała opieki osób trzecich po wypadku, w związku z którą, w sytuacji sprawowania opieki przez osoby spoza rodziny powódki, musiałaby ponieść odpowiednie koszty.

Nie ma więc racji skarżący twierdząc, iż kwota przyznana tytułem odszkodowania za zaistniałą szkodę majątkowa winna również zrekompensować zakres cierpień psychicznych powódki, powstałych po wypadku, w szczególności tych, które powódka odczuwała z powodu utraty pełnej swobody i samodzielności w życiu codziennym i konieczności wyręki ze strony innych osób.

Nie sposób zatem zgodzić się z pozwanym, iż zadośćuczynienie zostało zawyżone o 3.000 zł. Brak było zatem uzasadnienia dla zmiany wysokości zasądzonego już na rzecz powódki zadośćuczynienia.

Ustalona przez Sąd Rejonowy wysokość zadośćuczynienia nie jest ani "rażąco niska" ,ani „rażąco wysoka”. W ocenie Sądu odwoławczego przyznana powódce kwota stanowi niewątpliwie ekonomicznie odczuwalną wartość i spełnia kompensacyjną funkcję zadośćuczynienia, a jednocześnie jest utrzymana w o tyle rozsądnych granicach, że nie prowadzi do jej wzbogacenia. W ocenie Sądu II instancji Sąd Rejonowy prawidłowo określił zarówno przesłanki decydujące o rozmiarze odpowiedniej sumy zadośćuczynienia, jak też tak określone przesłanki w ujęciu ogólnym zastosował w sprawie uwzględniając przesłanki indywidualne, dotyczące już tylko powódki.

W praktyce orzeczniczej podkreśla się jak ważne dla określenie wysokości zadośćuczynienia jest rozważenie wszystkich okoliczności sprawy. W tej sprawie Sąd Rejonowy miał to na uwadze, o czym była mowa wyżej.

W ocenie Sądu odwoławczego w okolicznościach rozpoznawanej sprawy zadośćuczynienie ustalone przez Sąd Okręgowy było odpowiednie, w konsekwencji czego zarzut naruszenia 445 § l k.c. sformułowany w apelacji pozwanego okazał się nietrafiony, co uzasadniało jej oddalenie w oparciu o art. 385 k.p.c..

Wobec oddalenia apelacji w całości, zasądzono od pozwanego na rzecz powodów koszty postępowania apelacyjnego w oparciu o art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. Zasądzona od pozwanego na rzecz powódki kwota 450 zł stanowi zaś wynagrodzenie jej pełnomocnika za II instancję. Przy ustalaniu wysokości kosztów zastępstwa procesowego sięgnięto do unormowań zawartych z § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 265).