Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 5/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 lutego 2013r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SO Klara Łukaszewska (spr.)

Sędziowie SO Waldemar Masłowski

SO Barbara Żukowska

Protokolant Małgorzata Dzieniszewska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Lesława Kwapiszewskiego

po rozpoznaniu w dniu 15 lutego 2013r.

sprawy A. M.

oskarżonego z art. 190§1 kk w zw. z art. 91§1 kk

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bolesławcu

z dnia 29 października 2012r. sygn. akt II K 637/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok wobec oskarżonego A. M. w ten sposób, że przyjmuje, iż stopień społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonemu jest znikomy i na podstawie art. 17§1 pkt 3 kpk w zw. z art. 1§2 kk postępowanie umarza,

II.  na podstawie art. 632a kpk zasądza od Skarbu Państwa na rzecz A. M. kwotę 420 złotych tytułem kosztów obrony w postępowaniu odwoławczym,

III.  kosztami sądowymi za postępowanie przed Sądem I i II instancji obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 5/13

UZASADNIENIE

A. M. został oskarżony o to, że w dniach 14 stycznia 2012 roku i 28 stycznia 2012 roku w B., działając w warunkach ciągu przestępstw groził D. J. pobiciem i uszkodzeniem ciała, przy czym:

– w dniu 14 stycznia 2012 roku kierował bezpośrednie groźby słowne wobec pokrzywdzonego,

– w dniu 28 stycznia 2012 roku kierował groźby podczas rozmowy telefonicznej, dzwoniąc z numeru (...)na numer (...),

a groźby te wzbudziły u pokrzywdzonego uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, czym działał na szkodę D. J., tj. o czym z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k.

Sąd Rejonowy w Bolesławcu wyrokiem z dnia 29 października 2012 roku w sprawie o sygn. akt II K 637/12:

1.  na podstawie art. 67 § 1 k.k. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec A. M. ustalając, że popełnił on ciąg przestępstw opisany w części wstępnej wyroku, tj. z art. 190 § 1 k.k. na okres próby wynoszący 1 roku;

2.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od A. M. na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie 90 złotych i na podstawie art. 7 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych wymierzył mu opłatę w kwocie 60 złotych.

Apelację od zapadłego wyroku wniósł obrońca oskarżonego A. M.. Zarzucił w niej obrazę szeregu przepisów postępowania, w szczególności art. 4 k.p.k., 7 k.p.k., która miała bezpośredni wpływ na treść orzeczenia, wyrażającą się w nie rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy oraz jednostronnej ocenie materiału dowodowego.

Skarżący wskazał również na błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na treść tego orzeczenia, a wyrażający się w przyjęciu, że:

– oskarżony wypowiedział względem D. J. wypowiedzi obejmujące groźbę w rozumieniu art. 190 § 1 k.k.;

– jakiekolwiek wypowiedzi oraz zachowanie oskarżonego wzbudziło w pokrzywdzonym obawę o własne zdrowie lub życie.

Stawiając powyższe zarzuty apelujący wniósł o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów i zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego A. M. na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztów postępowania poniesionych tytułem ustanowienia obrońcy z wyboru –według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja wywiedziona przez obrońcę A. M. nie zyskała akceptacji Sądu Okręgowego. Jej wniesienie doprowadziło jednak do zmiany zaskarżonego wyroku na korzyść oskarżonego.

W pierwszej kolejności trzeba zauważyć, że analiza rozpoznawanego środka odwoławczego upoważnia do stwierdzenia, że praktycznie sprowadza się on do polemiki z ustaleniami faktycznymi i oceną materiału dowodowego dokonanymi przez Sąd I instancji. Jego autor w zasadzie ogranicza się do zakwestionowania tych ustaleń i ocen przedstawiając w to miejsce własne – oczywiście korzystne dla oskarżonego A. M., bazujące przy tym na tych dowodach, bądź tych ich fragmentach, które dają się zinterpretować w sposób sprzyjający jego linii obrony, dyskredytując dowody przeciwne. Taka metoda kwestionowania trafności skarżonego orzeczenia nie może być skuteczna. Aby bowiem środek odwoławczy nie miał wyłącznie polemicznego charakteru, nie może ograniczać się jedynie do negacji stanowiska sądu, zwłaszcza w zakresie oceny materiału dowodowego. Obowiązkiem skarżącego jest bowiem wykazanie, jakie konkretne błędy popełnił Sąd meriti w zakresie respektowania reguł prawidłowego rozumowania przy ocenie poszczególnych źródeł dowodowych. Za oczywiście niewystarczające należy uznać zatem (a tak uczynił właśnie autor apelacji) samo przeciwstawienie dowodom uznanym za wiarygodne, na których oparł się sąd orzekający przy rekonstrukcji stany faktycznego, występujących w sprawie dowodów przeciwnych, jeśli przy tym nie zostanie wykazane, że to właśnie owe dowody przeciwne, ocenione w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego, winny uzyskać walor wiarygodności, zaś dowody stanowiące podstawę ustaleń sądu, w świetle tych samych zasad, są tego waloru pozbawione. Wszak oczywistym jest przecież – o czym jednak zapomina apelujący obrońca – iż o błędzie w ustaleniach faktycznych można mówić, gdy zostały one poczynione w oparciu o wadliwie oceniony materiał dowodowy, tj. sprzecznie z zasadami procesowymi rządzącymi oceną dowodów, wyrażonymi w dyspozycji art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. czy art. 7 k.p.k. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie, zaś do zajęcia takiego stanowiska Sądu Okręgowego skłania lektura pisemnych motywów skarżonego orzeczenia, prowadząca do stanowczej konkluzji, iż zaprezentowany w nich proces dojścia do prawdy materialnej nie może być skutecznie kwestionowany. W tym stanie rzeczy ocena dowodów nosi przymiot niepodważalności, która de facto nie uprawnia Sąd Okręgowy, jako sąd II instancji do ingerowania w ową ocenę.

Odnosząc się szczegółowo do oceny poszczególnych dowodów, zważyć na wstępie trzeba – co trafnie dostrzegł Sąd pierwszej instancji – iż dowody w postaci zeznań pokrzywdzonego D. J.oraz korelujących z ich treścią zeznań J. J.i R. J.w przeciwieństwie do dowodu z wyjaśnień oskarżonego A. M., jak i wspierających je zeznań H. M.i A. J., pozostają nie tylko konsekwentne, ale również – skonfrontowane pomiędzy sobą – wzajemnie się uzupełniają.

In concreto, niejako na pierwszy plan wysuwa się fakt, iż oskarżony A. M.podczas składania po raz pierwszy wyjaśnień w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do zarzucanych mu czynów (k.39-40). Sąd Rejonowy dostrzegł, iż oskarżony na rozprawie głównej wycofał się z zajętego w dniu 29 maja 2012 roku stanowiska odnośnie swego sprawstwa i winy za zarzucane mu występki. A. M.nie potrafił jednak w sposób sugestywny wyjaśnić tak przyjętej postawy. Za takie nie sposób uznać wskazanie, iż „ powiedziałem, że przyznaję się do winy, bo miałem tego wszystkiego dość, nie chciałem się ciągać po sądach. Przyznałem się, bo też tak wpłynęła na mnie policja, powiedzieli, ze jak się przyznam, to będzie na moją korzyść” (k.97) . Sąd Okręgowy nie dostrzega logiki takiego postępowania oskarżonego, albowiem, gdyby A. M.czuł się osobą niewinną, to trudno w jakikolwiek sposób uzasadnić to, iż skierował na siebie odpowiedzialność karną, która wiąże się z możliwością wydania wyroku skazującego i wymierzeniem określonej kary. Usprawiedliwianie takiego stanu rzeczy „ namową funkcjonariuszki policji” oraz „ brakiem świadomości prawnej”, jak wskazał autor apelacji, nie przekonuje Sądu Okręgowego, albowiem oskarżony jest osobą dojrzałą, rozumiejącą skutki, jakie mogą wiązać się z byciem oskarżonym przyznającym się do sprawstwa i winy za czyn mu zarzucany aktem oskarżenia. Znamiennym pozostaje, iż w kontekście wniosków płynących z analizy tych dowodów, którym Sąd Rejonowy przydał walor prawdziwości, tj. zeznań D. J., J. J.i R. J., stwierdzić należy, iż zachodziła wzajemna korelacja wymienionych dowodów z treścią wyjaśnień oskarżonego A. M.złożonych w fazie dochodzenia –w trakcie przesłuchania przed Sądem, oskarżony oświadczył, iż podtrzymuje treść tychże wyjaśnień (k.96v) – co również implikowało przyjęciem nieprawdziwości odmiennych wyjaśnień oskarżonego złożonych na rozprawie głównej.

Idąc dalej, chcąc spowodować wyrażenie i zajęcie przez Sąd Odwoławczy innej, aniżeli uczynił to Sąd meriti, oceny dowodu z zeznań D. J., obrońca sugeruje wręcz, iż pokrzywdzony „ tylko szukał sposobu by uderzyć w rodzinę żony, czego przejawem było między innymi niniejsze postępowanie”, co oznaczać ma bezpodstawność stawianych oskarżonemu zarzutów oraz niewiarygodność zeznań D. J.. Tymczasem autor apelacji, być może świadomie, nie dostrzega faktu (wskazanego przez Sąd Rejonowy w uzasadnieniu wyroku, k.180v) iż D. J. „zdecydował się” złożyć formalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dopiero po zdarzeniu z dnia 28 stycznia 2012 roku. Stąd też, gdyby jego celem było skierowanie na A. M. odpowiedzialności karnej, miał ku temu sposobność już w dniu 14 stycznia 2012 roku, kiedy to miało miejsce pierwsze ze zdarzeń poddanych osądowi w przedmiotowej sprawie.

W toku postępowania dowodowego zadaniem Sądu I instancji pozostawało przede wszystkim zrekonstruowanie okoliczności zdarzenia z dnia 14 stycznia 2012 roku, albowiem poprzez dowód w postaci nagrania rozmowy telefonicznej (k.9-11) okoliczności zdarzenia z dnia 28 stycznia 2012 roku wątpliwości budzić nie mogły. Nie wdając się szczegółowo w ocenę dowodów, a tym bardziej nie przeprowadzając jej po raz kolejny, gdyż takowe stanowi prerogatywę sądu orzekającego w pierwszej instancji, zważyć trzeba, iż w pisemnych motywach wyroku Sąd Rejonowy dowiódł dlaczego – co

już zostało wyżej zasygnalizowane – dowody osobowe wspierające oskarżenie są, co do treści, konsekwentne, wzajemnie ze sobą korespondujące i uzupełniają się, to dowody, które miały wesprzeć linię obrony tych przymiotów nie posiadają. Jedynie zatem gwoli przypomnienia wskazać trzeba, iż w przeciwieństwie do zeznań pokrzywdzonego i jego rodziców, zeznania H. M.i jej córki A. J.w zakresie, w którym świadkowie ci opisali przebieg rozmowy pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzonym i kierowanych w jej trakcie gróźb były pomiędzy sobą sprzeczne. O ile bowiem H. M.zeznała, iż na pytanie D. J.skierowane do oskarżonego czy mu grozi oskarżony A. M.miał milczeć („ mąż na to nie odpowiedział”, k.100v), o tyle A. J.zeznała, iż: „ ojciec odpowiedział nie, ale ona nie jest do bicia, nie po to ją wychowywałem tyle lat, żebyś ty ją bił” (k.101). Abstrahując od prawdziwości takiej treści zeznań świadków nie można nie dostrzec, iż każdy z nich dążył do ukazania oskarżonego w pozytywnym świetle. Przykładem takich właśnie intencji ze strony wymienionych świadków pozostaje wskazywanie przezeń, iż oskarżony nie jest osobą wybuchową, impulsywną i skorą do używania słów powszechnie uważanych za obelżywe. Tymczasem dowodem obiektywnym, który podważa taką treść zeznań świadków pozostaje wspomniane nagranie rozmowy telefonicznej z dnia 28 stycznia 2012 roku. Co więcej zeznaniom H. M.i A. J.przeczy treść tych wyjaśnień oskarżonego, które złożył on w trakcie dochodzenia. W tym miejscu podnieść należało, iż z zeznań N. J., których ocenę poddał krytyce autor apelacji wprost wynika, iż: „ mama mi powiedziała, że dziadek groził tacie podczas tego spotkania” (k.137).

W świetle takiego stanu rzeczy, niewiarygodność zeznań H. M.i A. J.w opisanym wyżej zakresie jawi się, jako oczywista, w przeciwieństwie do korelujących ze sobą – o czym już wspomniano – zeznań pokrzywdzonego i świadków J. J.i R. J., którzy byli stanowczy w swych zeznaniach, co do tego, iż A. M.podczas rodzinnego spotkania groził D. J.. Niewątpliwie przełożyło się to także na ocenę tych zeznań wszystkich słuchanych świadków, na okoliczność związaną z tym, czy pokrzywdzony D. J.bał się oskarżonego, zaś kierowane doń groźby (dwukrotnie) wzbudziły w pokrzywdzonym obawę ich spełnienia, co pozostaje de facto kluczowe z punktu widzenia realizacji znamion czynu stypizowanego w art. 190 § 1 k.k. W tej materii ustalenia Sądu Rejonowego nie budzą wątpliwości, albowiem ich podstawę stanowiła prawidłowa, czyniona zadość wymogom stawianym przez art. 7 k.p.k. ocena zgromadzonych w sprawie dowodów. Kanwę czynionych ustaleń stanowiła treść zeznań D. J.(„ obawiam się tych słów, bo widziałem teścia w akcji ja raty płaciłem bo mi kazał teściu…, ja bałem się teścia, ze jak nie będę płacił rat to on może mnie pobić”, k.97v-98), wsparta zeznaniami jego rodziców (vide: zeznania J. J.: „ po jakimś czasie syn powiedział, że się boi teścia, było to po drugim razie, jak zaczął mu grozić przez telefon…, bał się teścia, bo to były groźby”, k.99; zeznania R. J.: „ D.raczej boi się teścia”, k.18). Nie można nie wspomnieć, iż A. J.w złożonych na rozprawie zeznaniach wskazała, iż: „ kiedyś było tak, ze ja straszyłam męża ojcem” (k.101v), co – jak trafnie wywiódł Sąd meriti – musiało wynikać z faktu, iż pokrzywdzony czuł respekt wobec oskarżonego, skoro A. J.„posługiwała się” takim argumentem w czasie kłótni z mężem. Wprawdzie A. J.zeznała, iż takowe wynikało z tego, iż jej ojciec „ potrafił rozmawiać z D. ”, niemniej z zeznań R. J.wynika, iż synowa w przeszłości informowała ich, że jak powiadomi swojego ojca o kłótni z mężem (pokrzywdzonym) to ten go pobije (k.100).

Wobec takiej treści dowodów ziszczenie się ustawowych przesłanek czynu z art. 190 § 1 k.k. nie budzi wątpliwości po stronie Sądu Okręgowego. Przypomnieć w tym miejscu warto, iż zachowanie realizujące znamiona przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. polega na grożeniu innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej i możliwą jest groźba, której celem jest tylko wywołanie stanu obawy przed jej spełnieniem. Dla bytu tego przestępstwa nie jest wymagane, aby sprawca miał rzeczywiście zamiar wykonać groźbę, ani też aby istniały obiektywne okoliczności jej realizacji, a wystarczy, aby z punktu widzenia pokrzywdzonego, w subiektywnym jego odczuciu, groźba ta wywoływała przekonanie, że jest poważna oraz, że może zostać spełniona. Gdy podda się zatem weryfikacji przywołane wyżej dowody rysuje się jednoznaczna konkluzja, iż pokrzywdzony faktycznie mógł w zaistniałych okolicznościach obawiać się spełniania kierowanych wobec niego gróźb.

Reasumując, gdyby chcieć w sposób ogólny spuentować apelację obrońcy oskarżonego pokusić należałoby się o konkluzję, iż można stworzyć wiele hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia i zależnie od subiektywnie przyjmowanych założeń logicznych i kryteriów oceny, wzajemnie je przeciwstawiać lub wykazywać ich odmienny stopień wiarygodności i tak właśnie uczynił autor apelacji. Rzecz jednak nie w tym, aby taką abstrakcyjną, czy hipotetyczną wersję skonstruować (nawet w powiązaniu z konkretnymi okolicznościami sprawy), a następnie w oparciu o nią wykazywać, że skoro i taka wersja jest możliwa, to dokonana przez sąd ocena dowodów i oparte na nich ustalenia włączone do podstawy wyroku noszą cechę dowolności. Błąd takiego rozumowania polega na ignorowaniu dyrektyw zasady swobodnej oceny dowodów. Ocena dowodów i dokonane w jej rezultacie ustalenia faktyczne dokonane przez sąd meriti w toku rozprawy głównej, mogą być skutecznie zakwestionowane, a ich poprawność zdyskwalifikowana, wtedy dopiero, gdyby w procedurze dochodzenia do nich sąd rzeczywiście uchybił dyrektywom art. 7 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 2 § 2 k.p.k., czy art. 5 § 2 k.p.k., pominął istotne w sprawie dowody lub oparł się na dowodach na rozprawie nieujawnionych, sporządził uzasadnienie niezrozumiałe, nadmiernie lapidarne, wewnętrznie sprzeczne bądź sprzeczne z regułami logicznego rozumowania, wyłączające możliwość merytorycznej oceny kontrolno-odwoławczej. Skoro z taką sytuacją nie mamy do czynienia, to apelacja skarżącego obrońcy nie mogła zasługiwać na uwzględnienie.

W świetle powyższego stanu rzeczy sprawstwo oskarżonego A. M. w zakresie stawianego mu zarzutu nie może budzić wątpliwości. Sąd Okręgowy stanął jednakże na stanowisku, że nie można obciążyć oskarżonego odpowiedzialnością karną za przypisane mu występki kwalifikowane z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k., albowiem czynom oskarżonego należy przypisać cechę znikomego stopnia społecznej szkodliwości (art. 1 § 2 k.k.).

Przypomnieć li tyko należy, iż w judykaturze i doktrynie polskiego procesu karnego ugruntowany jest pogląd, iż katalog wymienionych w art. 115 § 2 k.k. elementów wpływających na ocenę społecznej szkodliwości czynu jest zamknięty i nie dopuszcza się jego rozszerzającej interpretacji. Przy ocenie stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu należy mieć zatem na uwadze zarówno jego stronę przedmiotową (rodzaj dobra, w które godzi przestępstwo, charakter i rozmiar szkody wyrządzonej czynem, a także sposób działania sprawcy), jak i podmiotową (umyślność działania i jej odcienie, stopień lekkomyślności lub niedbalstwa, a także pobudki, motywy i cele działania sprawcy). Dopiero zaś stwierdzenie, że zarówno elementy przedmiotowe czynu, jak i wina sprawcy są nikłe (subminimalne) daje podstawę do uznania, że stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu jest tak znikomy, że nie można mówić o jego przestępczości. Oczywistym jest, iż nie ma jakiejś uniwersalnej i łatwej metody pomiaru społecznej szkodliwości poszczególnych czynów zabronionych. Ocena stopnia społecznej szkodliwości konkretnego zachowania się powinna być oceną całościową uwzględniającą wszystkie okoliczności wymienione w art. 115 § 2, nie zaś sumą czy pochodną ocen cząstkowych takiej czy innej „ujemności” tkwiącej w poszczególnych tych okolicznościach. Innymi słowy, natężenie społecznej szkodliwości konkretnego zachowania się stanowi wypadkową (pochodną) czynników wskazanych w powołanym art. 115 § 2 k.k. i nie można wskazać jakiejś hierarchii owych czynników w sensie ich liniowego uporządkowania według kryterium „siły” oddziaływania na stopień społecznej szkodliwości czynu.

Wracając do meritum sprawy, zważyć trzeba, iż źródeł popełnionych przez oskarżonego czynów zabronionych należy poszukiwać w konflikcie rodzinnym, jaki zrodził się z powodu problemów małżeńskich ( in concreto na tle finansowym) między pokrzywdzonym D. J., a córką oskarżonego A. J. –oskarżony dowiedział się także o tym, iż jego córka jest bita przez męża. Nadto wskazać trzeba na okoliczność związaną z zaprzestaniem płacenia przez D. J. rat za zakupiony na kredyt (zaciągnięty przez oskarżonego i jego żonę) garaż oddany de facto na własność pokrzywdzonego i A. J.. Wszystkie te okoliczności zaogniły sytuację w rodzinie stron, czego efektem były popełnione przestępstwa. Nie bagatelizując naruszenia porządku prawnego przez oskarżonego A. M. nie można jednak zapomnieć, iż oskarżony działał – wedle jego oceny – z usprawiedliwionych pobudek chcąc przede wszystkim chronić własne dziecko przed wyrządzeniem mu krzywdy, jaką w jego ocenie, pokrzywdzony wyrządzał jego córce. Co się tyczy poruszonej w dniu 28 stycznia 2012 roku w czasie rozmowy telefonicznej kwestii finansowania (spłacania) kredytu za zakupiony garaż, po pierwsze zdarzenie to miało miejsce w czasie, gdy stosunki pomiędzy A. M., a D. J. nie były najlepsze właśnie z powodu postępowania pokrzywdzonego wobec A. J., co bulwersowało oskarżonego, jako rodzica, po wtóre zaś, treść tejże rozmowy wskazuje – co nie umknęło uwadze Sądu I instancji, czemu jednak nie nadał on właściwego znaczenia przy ocenie prawnej zdarzenia, k.180 – iż D. J. prowokował wręcz swoimi wypowiedziami oskarżonego do dalszego agresywnego tonu wypowiadanych przezeń słów, co jednakże nie mogło usprawiedliwiać takiego postępowania oskarżonego A. M..

W kontekście opisanych wyżej okoliczności podmiotowych i przedmiotowych inkryminowanych zdarzeń będących przedmiotem osądu, ocena stopnia społecznej szkodliwości czynu, jakiej dokonał Sąd meriti jest zatem błędna i miała istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia. Zdaniem Sądu Okręgowego wypadkowa elementów składających się na tę ocenę wymienionych w art. 115 § 2 k.k. implikuje do stwierdzenia, iż ów stopień społecznej szkodliwości czynu jest znikomy.

Konkludując, z uwagi na to, iż mamy do czynienia z wystąpienia ujemnej, materialnoprawnej przesłanki z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 1 § 2 k.k., Sąd Okręgowy uchylił zaskarżony wyrok wobec oskarżonego A. M. i umorzył postępowanie.

Kierując się regulacją zawartą w dyspozycji art. 632a k.p.k. oraz tym, iż umorzenie postępowania nastąpiło „dopiero” w postępowaniu przed Sądem II instancji na skutek li tylko odmiennej oceny prawnej – stopnia społecznej szkodliwości – czynów zarzucanych oskarżonemu (jego sprawstwo i wina nie budzą wątpliwości), jakiej dokonał Sąd Okręgowy, zasadnym pozostaje zasądzenie na rzecz oskarżonego A. M. od Skarbu Państwa kwoty 420 złotych stanowiącej koszty poniesione z tytułu stanowionego przezeń obrońcy z wyboru w postępowaniu odwoławczym. Brak jest natomiast podstaw do zasądzenia od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego kosztów obrońcy z wyboru za „cały proces”. Takowe wynika z tego, iż to oskarżony swoim zachowaniem spowodował postępowanie karne, wobec czego winien ponieść (częściowo) ekonomiczny ciężar jego wszczęcia i prowadzonego postępowania przed Sądem I instancji. Wysokość zasądzonej kwoty Sąd ustalił na podstawie § 14 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Orzeczenie o kosztach sądowych za postępowanie przed Sądem I i II instancji, którymi obciążono Skarb Państwa znajduje swe oparcie w treści przepisów art. 634 k.p.k. w zw. z art. 632 pkt 2 k.p.k.