Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Pa 15/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 stycznia 2022 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: sędzia Dorota Załęska

Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Wawrzyniak

po rozpoznaniu na rozprawie

w dniu 18 stycznia 2022 roku w Sieradzu

sprawy z powództwa D. D. (1) i M. D.

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji powódek i pozwanego Towarzystwa (...) SA z siedzibą w W.

od wyroku Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli – Sądu Pracy z 20 stycznia 2021r., sygn. akt IV P 38/19

1.zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2 i zasądza dodatkowo in solidum od (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. tytułem zadośćuczynienia na rzecz powódek:

a)  D. D. (1) kwotę 20.000 (dwadzieścia tysięcy) złotych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019 r. do dnia zapłaty;

b)  M. D. kwotę 16.000 (szesnaście tysiące) złotych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019 r. do dnia zapłaty;

2. Zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że zasądza in solidum od pozwanych (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. i Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. tytułem częściowego zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz D. D. (1) 1902 (jeden tysiąc dziewięćset dwa) złotych, a na rzecz M. D. 1521,50 ( jeden tysiąc pięćset dwadzieścia jeden 50/100) złotych - z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty;

3. Zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 4 w ten sposób, że podwyższa częściowy zwrot opłat sądowych od pozwu z kwoty 1350 (jeden tysiąc trzysta pięćdziesiąt) złotych do kwoty 3150 ( trzy tysiące sto pięćdziesiąt) złotych, a częściowy zwrot wydatków z kwoty 1293,57 ( jeden tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt trzy 57/100) złotych do kwoty 3018 ( trzy tysiące osiemnaście ) złotych;

4. Oddala apelację powódek w pozostałej części;

5. Oddala apelację pozwanego Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W.;

6. Zasądza od Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz D. D. (1) i M. D. po 1800 ( jeden tysiąc osiemset) złotych dla każdej z nich, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

Sygn. akt IV Pa 15/21

UZASADNIENIE

W pozwie z 17 kwietnia 2019 roku, powódki D. D. (1) i M. D. wniosły o zasądzenie od pozwanych (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. i Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W., in solidum kwot po 50.000,00 zł., z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 7 lutego 2019 roku do dnia zapłaty.

Uzasadniając żądanie powódki wskazały, iż wymienionych kwot dochodzą tytułem zadośćuczynienia za krzywdę jakiej doznały na skutek śmierci ich brata D. D. (2), w wyniku wypadku przy pracy.

Pozwani (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W.
i Towarzystwo (...) Spółka Akcyjnej w W. nie uznali powództwa i wnieśli o jego oddalenie w całości.

Zdaniem pozwanych, do powstania szkody doszło wyłącznie na skutek winy D. D. (2). Dodatkowo, z ostrożności procesowej pozwani podnieśli, iż siostry poszkodowanego nie posiadają legitymacji czynnej w niniejszym procesie, albowiem nie należą do kręgu najbliższej rodziny zmarłego.

Wyrokiem z 20 stycznia 2021 r. Sąd Rejonowy w Zduńskiej Woli Sąd Pracy: 1.zasądził od pozwanych (...) Sp. z o.o. w (...) i (...) S.A. w W. in solidum tytułem zadośćuczynienia na rzecz powódek:

a) D. D. (1) 15.000 zł. , z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 7 lutego 2019r. do dnia zapłaty

b) M. D. 12.000 zł. z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 7 lutego 2019r. do dnia zapłaty

2. Oddalił powództwo w pozostałym zakresie

3. Zasądził in solidum od pozwanych (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. i Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. tytułem częściowego zwrotu kosztów zastępstwa procesowego na rzecz powódek:

-

D. D. (1) kwotą 815,10zł. z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się wyroku do dnia zapłaty

4. Nakazał pobrać in solidum od pozwanych (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. i Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli kwotę 1.350,00 zł tytułem częściowego zwrotu opłat sądowych, od uiszczenia których powódki były zwolnione i kwotę 1.293,57zł. tytułem wydatków.

Wyrok zapadł po następujących ustaleniach:

D. D. (2) zatrudniony został w (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W. 2 stycznia 2017 roku, miał świadczyć pracę na stanowisku operatora maszyn i urządzeń w zakładzie w T..

D. D. (2) był zdolny do wykonywania pracy na powierzonym stanowisku, przeszedł szkolenie stanowiskowe i okresowe z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, zapoznał się z oceną ryzyka zawodowego na zajmowanym stanowisku.

Nadzór stanowiskowy nad pracą D. D. (2) sprawował brygadzista R. R., który odpowiadał m.in. za organizację pracy na zmianie i koordynowanie pracy na poszczególnych stanowiskach w celu przestrzegania reżimu technologicznego oraz przepisów BHP, kontrolę stanu technicznego maszyn i urządzeń.

W dniu 9 sierpnia 2018 roku D. D. (2) rozpoczął pracę o godzinie 14.00. Do jego obowiązków należało nadzorowanie procesu zestawienia mieszanki wapienno – piaskowej, obsługa maszyn i urządzeń dozowni, w tym stałego przenośnika taśmowego zlokalizowanego w „bunkrze” pod kratą piasku. Sterowanie pracą przenośników taśmowych służących do transportu piasku (z wyjątkiem przenośnika krótkiego znajdującego się w bunkrze) odbywa się z pomieszczenia dozowni. Wejście do bunkra, jak i na estakady przenośników jest otwarte i dostępne dla obsługi i osób postronnych. W pozwanym zakładzie pracy brak jest instrukcji BHP dotyczącej stosowanego procesu technologicznego w zakresie czynności wykonywanych przy dozowaniu.

Około godziny 16.00 D. D. (2) pomagał kolegom na placu składowym. Tego dnia, kamery przemysłowe zarejestrowały D. D. (2) po raz ostatni o godzinie 16.29.

Około godziny 18.00 R. R. zauważył prywatny samochód zaparkowany na drodze przy hali produkcyjnej, w rejonie zejścia do piwnicy pod prasami. Zdenerwowany kierowca wykrzykiwał, że od godziny 14.00 nie ma kontaktu z zięciem D. D. (2). Jednocześnie o poszkodowanego dopytywał pracownik firmy zewnętrznej, który przyjechał z dostawą wapna.

W związku z zaistniałą sytuacją, brygadzista poszedł szukać D. D. (2). R. R. zszedł do dozowni. Na końcu przenośnika taśmowego brygadzista zauważył D. D. (2) wciągniętego pomiędzy rolkę napędzającą taśmociąg, a taśmę transmisyjną. Lewa ręka poszkodowanego wciągnięta była pomiędzy bęben przenośnika taśmowego, a taśmę przenośnika. Głowa pracownika dociśnięta była do taśmy gumowej i osłony bębna, wykonanej z metalowej siatki. Ciało poszkodowanego leżało obok przenośnika, linka wyłączania awaryjnego była zerwana. D. D. (2) był nieprzytomny. Brygadzista natychmiast pobiegł do hali produkcyjnej poprosić pracowników o pomoc w wyciągnięciu poszkodowanego. R. R. zadzwonił również pod numer alarmowy i o zdarzeniu poinformował odpowiednie służby. Następnie brygadzista udał się do warsztatu po narzędzia potrzebne do usunięcia osłony bębna napinającego. W trakcie jej odkręcania na miejsce przyjechała policja, a następnie straż pożarna i pogotowie. Lekarz stwierdził zgon poszkodowanego.

W chwili śmierci D. D. (2) był trzeźwy. U zmarłego nie stwierdzono również obecności środków działających podobnie jak alkohol. Bezpośrednią przyczyną zgonu poszkodowanego było gwałtowne uduszenie na skutek unieruchomienia klatki piersiowej.

W dniu wypadku D. D. (2) nie zgłaszał R. R. żadnych nieprawidłowości w działaniu taśmociągu. Podczas zmiany, brygadzista nie schodził do pomieszczenia dozowni. W chwili znalezienia poszkodowanego, osłona ruchomego bębna napinającego była zdjęta. W pomieszczeniu nie było narzędzi, umożliwiających zdemontowanie osłony. Osłona stała obok przenośnika, oparta o ścianę.

W dacie zdarzenia, maszyna obsługiwana przez poszkodowanego była sprawna. Fakt zerwania linki bezpieczeństwa nie miał wpływu na zadziałanie wyłącznika bezpieczeństwa.

D. D. (2) w dacie śmierci miał 30 lat. Pozostawał w związku i był ojcem L., urodzonej (...). Zmarły miał starszego brata K. (urodzonego w (...) roku) i dwie młodsze siostry – D. (urodzoną w (...) roku) i M. (urodzoną w (...) roku). Kiedy powódki miały po kilka lat (4 – M., 5 – D.), rodzice rozwiedli się. Dzieci wychowywała matka (zmarła w 2017 roku). D. i M. były bardzo zżyte z D.. D. mieszkała z bratem aż do chwili, gdy na świat przyszła jego córka. Pomagali sobie, zwłaszcza że D. samotnie wychowywała kilkuletniego syna. Po wyprowadzce, rodzeństwo spędzało razem święta, urodziny i inne uroczystości. Zmarły pomagał D. w remoncie domu, często ją odwiedzał. Zdarzało się, że D. D. (2) zabierał syna siostry do siebie na noc, w sytuacji zaś, gdy D. musiała coś „załatwić”, przyjeżdżał i zajmował się siostrzeńcem. Kiedy powódka rozstała się z ojcem swojego dziecka, brat wspierał ją i pomagał, w tym również finansowo. Po śmierci D., D. miała poczucie ogromnej straty. Powódka unikała kontaktu z ludźmi, miała problemy ze snem, stała się bardziej nerwowa i niespokojna, nie mogła skupić się na zadaniach. D. D. (1) była silnie uczuciowo związana z bratem. U powódki, na skutek śmierci brata, wystąpił zespół stresu pourazowego oraz zaburzenia adaptacyjne pod postacią niepowikłanej reakcji żałoby. D. D. (1) nie doznała uszczerbku na zdrowiu.

M. zamieszkiwała z bratem do czasu wyjazdu za granicę (gdy partnerka D. zaszła w ciążę). Powódka zawsze mogła liczyć na pomoc brata. Bardzo wspierał ją, gdy doznała wypadku przy pracy. Po wyjeździe powódki z kraju, poszkodowany pozostawał z siostrą w kontakcie telefonicznym, widywali się zaś kilka razy do roku. Po śmierci D., M. nie radziła sobie z przeżywanymi emocjami, płakała, była znerwicowana i wybuchowa. Powódka miała trudności z koncentracją, popełniała błędy przy opiece nad dzieckiem. Tragiczna śmierć brata była dla powódki przeżyciem silnie stresującym. U powódki wystąpił zespół stresu pourazowego oraz zaburzenia adaptacyjne pod postacią niepowikłanej reakcji żałoby. M. D. nie doznała uszczerbku na zdrowiu.

Powódka D. D. (1) jest obecnie zatrudniona w oparciu o umowę zlecenia. Średnie miesięczne zarobki powódki to kwota 1.700-1.900zł. Partner powódki pozyskuje podobne miesięczne wynagrodzenie. Na utrzymaniu powódki pozostaje małoletni syn. Dziecko jest alimentowane i korzysta z programu 500 plus. D. D. (1), poza wydatkami związanymi z bieżącym utrzymaniem, spłaca kredyt. Miesięczna rata stanowi kwotę 1000zł.

Powódka M. D. obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim. Wychowuje dwoje dzieci, mieszka z siostrą. Partner powódki poszukuje obecnie zatrudnienia.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o zeznania świadków, powódek, dokumenty zgromadzone w aktach, a także na podstawie ustaleń biegłych sądowych. Sąd Rejonowy oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego do spraw BHP, przeprowadzonego na potrzeby innego postępowania. W dacie zainicjowania procesu (17 kwietnia 2019 roku) oraz wydania postanowienia w przedmiocie zasięgnięcia wiadomości z dziedziny bezpieczeństwa i higieny pracy (17 września 2019 roku), przepis art. 278 1 k.p.c. nie obowiązywał. Regulacja weszła w życie 7 listopada 2019 roku na mocy ustawy z 4 lipca 2019 roku o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.2019.1469). W konsekwencji,

w chwili rozstrzygania w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego, Sąd wprawdzie miał możliwość „wykorzystania” innej ekspertyzy, ale wyłącznie w sytuacji wyrażenia na to zgody przez obydwie strony postępowania. W przedmiotowej sprawie pełnomocnik powódek wyraźnie sprzeciwił się dopuszczeniu dowodu przeprowadzonego na zlecenie organów ścigania. Dodatkowo Sąd Rejonowy wskazał, iż w sprawach wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy z 4 lipca 2019 roku (wprowadzającej art. 278 1 k.p.c.), czynności dokonane zgodnie

z przepisami w brzmieniu dotychczasowym, zachowały moc i nie podlegają modyfikacji (art. 9 ust. 1 ustawy nowelizującej). Biegły powołany postanowieniem z 17 września 2019 roku udzielił odpowiedzi na wszystkie pytania zadane przez Sąd, a wątpliwości wyjaśnił w ramach opinii uzupełniającej. Sąd Rejonowy nie znalazł jakichkolwiek podstaw do kwestionowania kompetencji biegłego, a tym samym poczynionych przez niego ustaleń. Z całą pewnością podstawą do korzystania z innej opinii nie mógł być fakt, iż była ona korzystniejsza dla jednej ze stron postępowania.

Sąd I instancji oddalił również wniosek o dopuszczenie dowodu z przesłuchania strony pozwanej. W ocenie Sądu przeprowadzenie tegoż dowodu nie było przydatne z punktu widzenia rozstrzygnięcia niniejszego sporu. Kwestie dotyczące przebiegu wypadku, ewentualnego przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, czy wreszcie krzywdy jakiej doznały powódki, wyjaśniono w oparciu o inne dowody. Pracodawca z pewnością nie posiadał wiedzy w zakresie cierpień powódek, a okoliczności związane z samym zdarzeniem, charakterystyką pracy zmarłego, sprawnością obsługiwanej maszyny i zachowaniem bezpośredniego przełożonego D. D. (2), ustalono na podstawie zeznań poszkodowanych, świadków i opinii biegłych.

Przechodząc do oceny prawnej Sąd Rejonowy zważył, że ewentualna odpowiedzialność pozwanych winna kształtować się na podstawie art. 435 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Zarzuty strony pozwanej sprowadzały się w zasadzie do dwóch kwestii. Pierwsza wiązała się z twierdzeniem, iż szkoda powstała na skutek wyłącznej winy zmarłego, druga zaś, iż powódki nie należą do kręgu osób najbliższych dla D. D. (2).

W odniesieniu do problematyki dotyczącej okoliczności egzoneracyjnej, o której mowa w art. 435 k.c. Sąd Rejonowy zaakcentował, że użyte przez ustawodawcę sformułowanie „wyłącznie z” odnosi się̨ do przyczyny, nie zaś do winy tych osób. Dlatego ocena winy osoby trzeciej (poszkodowanego) jako okoliczności egzoneracyjnej musi być dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego. Innymi słowy, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą̨ sił przyrody ustalenie, że wina może być przypisana osobie trzeciej (samemu poszkodowanemu), jeżeli równocześnie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, choćby niezawinione przez prowadzącego przedsiębiorstwo. Wyłączna wina osoby trzeciej, czy też poszkodowanego ma miejsce wówczas, gdy to jedynie zachowanie się tej osoby - do tego zawinione - spowodowało wypadek. Nie można natomiast przypisać wyłącznej winy w rozumieniu art. 435 k.c. osobie, której wprawdzie można zarzucić niewłaściwe zachowanie się w sytuacji, gdy wypadek i tak by nastąpił nawet w razie braku jej zawinienia. Co istotne, ciężar udowodnienia wyłącznej winy osoby trzeciej (poszkodowanego) spoczywa na odpowiedzialnym. W konsekwencji, chcąc uwolnić się̨ od odpowiedzialności, pozwany winien wykazać nie tylko winę poszkodowanego, ale zarazem brak jakiejkolwiek przyczyny leżącej po jego stronie, a także wyłączny związek przyczynowy między zachowaniem się̨ tej osoby (poszkodowanego), a wypadkiem.

Przenosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy, Sąd I instancji stanął na stanowisku, iż strona pozwana nie podołała ciężarowi dowodowemu w omówionym zakresie. W procesie nie udało się w zasadzie ustalić na skutek jakich czynności zatrudnionego doszło do pochwycenia jego ręki przez taśmociąg. W zakresie samego przebiegu zdarzenia wysnuwać można jedynie określone hipotezy. Być może pracownik chciał usunąć jakąś awarię, być może, co podkreślał biegły, po prostu poślizgnął się i w efekcie osunął na będącą w ruchu maszynę. Jakiekolwiek założenie w omawianej kwestii przyjmiemy, brak będzie podstaw do stwierdzenia, iż wypadek nastąpił na skutek wyłącznej winy poszkodowanego. Jest tak dlatego, iż „współprzyczyną” zdarzenia było określone zaniechanie ze strony pracodawcy, w tym wypadku nadzorującego pracę D. D. (2), brygadzisty.

Jak stanowi art. 212 Kodeksu pracy, osoba kierująca pracownikami jest obowiązana:

1) organizować stanowiska pracy zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy;

2) dbać o sprawność środków ochrony indywidualnej oraz ich stosowanie zgodnie
z przeznaczeniem;

3) organizować, przygotowywać i prowadzić prace, uwzględniając zabezpieczenie pracowników przed wypadkami przy pracy, chorobami zawodowymi i innymi chorobami związanymi z warunkami środowiska pracy;

4) dbać o bezpieczny i higieniczny stan pomieszczeń pracy i wyposażenia technicznego, a także o sprawność środków ochrony zbiorowej i ich stosowanie zgodnie z przeznaczeniem;

5) egzekwować przestrzeganie przez pracowników przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy;

6) zapewniać wykonanie zaleceń lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad pracownikami.

Zacytowana regulacja prowadzić musi do konstatacji, iż sam fakt pełnienia wobec pracowników funkcji kierowniczych czyni takie osoby podmiotami obowiązków wymienionych w przepisie. Stąd też pracownik, któremu powierzono kierowanie pracą innych, z samej istoty sprawowanej funkcji jest zobowiązany do stałego czuwania nad tym, aby praca podległych mu pracowników przebiegała zgodnie z przepisami lub zasadami bhp.

W odniesieniu do procesu pracy poszkodowanego, rolę nadzorującego pełnił jego bezpośredni przełożony R. R.. To do jego obowiązków należało m.in. egzekwowanie od podległych mu zatrudnionych, by przestrzegali zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Sąd Rejonowy podkreślił, że w sprawie bezspornie ustalono, iż w chwili wypadku, w miejscu zdarzenia zdemontowane były osłony zabezpieczające bezpośredni dostęp do taśmociągu. Nie budzi również wątpliwości, iż pracownicy nie mogli ich demontować bez uprzedniego powiadomienia przełożonego i uzyskania od niego stosownej zgody. Bez względu na to, czy osłony zdjął poszkodowany, czy też uczynił to inny pracownik, brygadzista miał obowiązek sprawowania w tym zakresie nadzoru. Tymczasem, jak bezspornie ustalono, podczas zmiany poszkodowanego, w dniu wypadku, R. R. nie schodził do pomieszczenia dozowni, udając się tam dopiero, gdy poproszono go o odszukanie pracownika. Wskazując, że D. D. (2) w dniu 9 sierpnia 2018 roku pracował od godziny 14, Sąd I instancji podkreślił , że do momentu znalezienia poszkodowanego (około godziny 18), brygadzista nie pofatygował się do dozowni i nie skontrolował pracownika z punktu widzenia bezpieczeństwa świadczonej przez niego pracy. Dalej Sąd Rejonowy wskazał na istotne fakty: poszkodowany znajdował się w pomieszczeniu niemonitorowany, wykonywał czynności jednoosobowo, nie posiadał sprzętu pozwalającego na kontakt z innymi zatrudnionymi. W takich okolicznościach zdaniem sądu meriti nadzór ze strony brygadzisty winien co najmniej polegać na kilkukrotnym w ciągu zmiany, „zajrzeniu” do poszkodowanego. Zaniechanie jakiego dopuścił się nadzorujący nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Sąd Rejonowy podkreślił, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, iż osłony zabezpieczające nie zostały zdjęte bezpośrednio przed zdarzeniem. Wniosek taki uzasadniony jest w świetle bezspornego ustalenia, iż w miejscu wypadku nie było jakichkolwiek narzędzi niezbędnych do demontażu. Nieracjonalnym zdaje się być założenie, iż poszkodowany najpierw zdjął osłony, następnie odniósł narzędzia do warsztatu, a w końcu wykonywał przy maszynie „bliżej niesprecyzowane czynności”. Jak wskazywał biegły, prawdopodobnie było tak, iż śruby mocujące obudowę były poluzowane, a co za tym idzie, istniała możliwość ich każdorazowego zdjęcia bez użycia odpowiednich narzędzi. Wprawdzie przesłuchani w sprawie pracownicy wyjaśniali, iż osłony (kilka dni, dzień przed wypadkiem), były zamontowane, jednakże do zeznań tych zdaniem sądu meriti należało podejść z daleko idącą ostrożnością. Osoby wypowiadające się w tym zakresie są nadal pracownikami pozwanej spółki, a zatem mają co najmniej interes materialny by nie szkodzić pracodawcy i pozostać w zatrudnieniu. Z doświadczenia życiowego wiadomo, iż osoby zatrudnione mają obawy, zeznając przeciwko swojemu pracodawcy. Nawet jeśli przyjąć, iż w istocie w dniu poprzedzającym wypadek osłony były na miejscu, brak jest dowodów wskazujących na to, iż zdjęto je bezpośrednio przed zdarzeniem. Być może udałoby się poczynić ustalenia odnośnie momentu ich zdjęcia w dniu 9 sierpnia 2018 roku, gdyby brygadzista „odwiedził” pomieszczenie dozowni, chociażby jednokrotnie. Tak się jednak nie stało, a w rezultacie m.in. tegoż zaniechania doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia z udziałem brata powódek. Reasumując ten wątek, Sąd Rejonowy nie miał wątpliwości, iż po stronie pracodawcy doszło do uchybienia w nadzorze, a co za tym idzie, wypadek nie nastąpił z wyłącznej winy poszkodowanego. Powyższe znalazło potwierdzenie w ustaleniach poczynionych przez biegłego z zakresu BHP, którego opinię Sad Rejonowy podzielił Przechodząc do zarzutu dotyczącego charakteru więzi łączącej powódki ze zmarłym, Sąd Rejonowy powołał treść art. 446§4 k.c., w myśli którego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, Sąd może przyznać także najbliższym członkom rodziny zmarłego. Sąd meriti wskazał, iż ustawodawca nie zdefiniował pojęcia najbliższego członka rodziny, pozostawiając tym samym poczynienie w tym zakresie ustaleń na podstawie konkretnych stanów faktycznych. W istocie, nie ma wątpliwości, iż najbliższymi będą małoletnie, niesamodzielne dzieci zmarłego oraz małżonek pozostający z nim we wspólnym ognisku rodzinnym. Jednocześnie nie ma przeszkód natury prawnej, by do kręgu osób najbliższych zaliczyć rodzeństwo poszkodowanego, jego rodziców, partnera, a nawet dziadków, ciotki i wujków. Wszystko zależy od faktycznego układu stosunków rodzinnych, więzi emocjonalnej, relacji poszczególnych, zainteresowanych osób. W przedmiotowej sprawie, z żądaniem zasądzenia zadośćuczynienia wystąpiły siostry poszkodowanego. Zdaniem Sądu, z całą pewnością zarówno D., jak i M. były osobami najbliższymi dla D. D. (2). Wprawdzie zmarły miał stałą partnerkę i małoletnią córką, jednakże ustalenia poczynione w sprawie wskazują, iż z siostrami również łączyła go zażyła relacja rodzinna. Siostry przez długi okres czasu zamieszkiwały z bratem, rodzeństwo wpierało się wzajemnie i utrzymywało prawidłowe, serdeczne kontakty. Trudno w takich okolicznościach przyjmować, iż powódki nie należały do kręgu osób najbliższych zmarłemu. Sąd Rejonowy nie miał wątpliwości, iż dyspozycja art. 446§4 k.c. będzie miała co do zasady zastosowanie.

Przechodząc do oceny rozmiaru krzywdy, jakiej doznały powódki na skutek tragicznej śmierci brata, a w konsekwencji ustalenia wysokości należnego im zadośćuczynienia, Sąd I instancji wskazał na ogólne kryteria, jakimi winien kierować się, analizując kwestie wysokości ewentualnych świadczeń. W przypadku zerwania więzi rodzinnych na skutek śmierci członka rodziny przy ocenie rozmiaru krzywdy, warunkującej wysokość zadośćuczynienia, winny być brane pod uwagę takie okoliczności jak stopień bliskości osoby uprawnionej względem zmarłego, wiek uprawnionego, intensywność więzi między nim a zmarłym, skala bólu i cierpień przeżywanych przez uprawnionego i stopień negatywnego wpływu śmierci osoby najbliższej na życie uprawnionego. Istotne są nie tylko poczucie osamotnienia i pustki oraz wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, ale także rola jaką pełnił zmarły w danej rodzinie. Zdaniem Sądu Rejonowego , krzywdę jaką doznały powódki na skutek śmierci brata uznać należało za znaczącą. Po pierwsze, bardzo ważne z punktu widzenia oceny rozmiaru doznanych przez nie cierpień, jest to w jakim układzie rodzinnym wychowało się rodzeństwo. Rodzice powódek rozstali się, gdy dziewczynki miały po kilka lat. Od tej pory dzieci wychowywały się w niepełnej rodzinie, pozostając pod opieką jedynie matki. W tego typu sytuacjach więź między rodzeństwem jest dużo silniejsza, a to dlatego, iż stanowią dla siebie wsparcie, nie mogąc liczyć na stałą atencję obojga rodziców. Tym bardziej, gdy różnica wieku między dziećmi nie jest duża, a wśród rodzeństwa są młodsze dziewczynki i starsi bracia. Wówczas, w takim układzie rodzinnym więzi są nie tylko silne, ale i wyjątkowo trwale. Tak też jest w przedmiotowej sprawie. Jak wynika z zeznań powódek, pomimo, iż D. miał partnerkę i dziecko, nadal stanowił dla sióstr ogromną podporę i nie pozostawiał ich bez pomocy w sytuacjach trudnych. D. zostawiała syna pod opieką brata, D. pomagał jej w remoncie, wpierał gdy rozstała się z partnerem. Podobnie było z M., która również zamieszkiwała z bratem, aż do czasu opuszczenia Polski, korzystała z jego pomocy, w tym finansowej. Takie ustalenia jednoznacznie obrazują charakter relacji łączącej rodzeństwo. Nie bez przyczyny zresztą biegły psychiatra ocenił te więzi jako silne. Obydwie powódki na skutek zdarzenia z 9 sierpnia 2018 roku musiały zmierzyć się z nieodwracalną stratą. U obydwu zdiagnozowano zespół stresu pourazowego i zaburzenia adaptacyjne. D. D. (2) zmarł w wieku 30 lat. Był zdrowym, samodzielnym mężczyzną, układającym sobie życie osobiste. Gdyby nie wypadek, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż poszkodowany byłby wsparciem dla sióstr przez wiele kolejnych lat. Jeśli nawet nie byłaby to pomoc materialna, z pewnością miałaby charakter emocjonalny. Powódki już nigdy nie spędzą z bratem świąt, urodzin, nie będą dzielić z nim swoich sukcesów i cieszyć się z sukcesów brata. Ich relacja została zerwana bezpowrotnie i z pewnością nie osiągnęła wystarczającego nasycenia. Wymienione okoliczności uzasadniają przekonanie, iż śmierć poszkodowanego była dla powódek przeżyciem tragicznym i trudnym do zrozumienia. Inaczej przeżywa się utratę osoby starszej, czy schorowanej, a inaczej brata – młodego, cieszącego się życiem mężczyzny.

Wskazując na opisane powyżej okoliczności Sąd I instancji skonstatował, iż śmierć D. przysporzyła powódkom ogromu cierpień, a krzywda jakiej doznały była znaczącą. Sąd zróżnicował zadośćuczynienie, biorąc pod uwagę fakt, iż M. D. od czasu, gdy partnerka D. zaszła w ciążę, aż do jego śmierci zamieszkiwała za granicą. Intensywność kontaktów rodzeństwa była z tych, obiektywnych przyczyn mniejsza. Nie widywali się tak często jak wcześniej i nie mogli stanowić dla siebie bezpośredniego, namacalnego wsparcia. Inaczej było z D.. Powódka nadal zamieszkiwała z bratem, powierzała mu opiekę nad synem i pozostawała w codziennej, bliskiej z nim relacji. Doświadczenie śmierci osoby młodej, blisko związanej przez całe życie z powódkami, było traumą i pozbawiło siostry możliwości cieszenia się z relacji z bratem przez kolejne kilkadziesiąt lat.

Sąd Rejonowy uznał, iż kwota zadośćuczynienia, adekwatna dla krzywdy doznanej przez powódki stanowi – w wypadku D. D. (1) – 50 tys. zł, w wypadku M. D. – 40 tys. zł. W ocenie Sądu nie są to kwoty wygórowane, jednocześnie nie stanowią świadczenia symbolicznego. Jednakże ustalenie zadośćuczynień na poziomie 50 i 40 tys. zł nie znalazło odzwierciedlenia w zasądzonych w wyroku kwotach, albowiem Sąd Rejonowy uwzględnił fakt przyczynienia się zmarłego do powstania szkody, powołując się na art. 362 k.c.

Przepis ten znajduje zastosowanie do wszystkich stanów faktycznych, w których dochodzi do przyczynienia się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody bez względu na to, jaka jest podstawa prawna odpowiedzialności za szkodę (również niemajątkową). Nie oznacza to jednak prostego przełożenia stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody na obniżenie należnego odszkodowania czy też zadośćuczynienia i nie przesądza o stopniu tego obniżenia. Użycie przez ustawodawcę w art. 362 k.c. sformułowania „stosowne okoliczności” nakazuje, aby sąd, uwzględnił wszystkie okoliczności konkretnej sprawy, takie np. jak stopień winy sprawcy, wiek poszkodowanego i stopień jego rozwoju, szczególne okoliczności towarzyszące zdarzeniu wywołującemu szkodę. Dopiero po dokonaniu prawidłowej oceny wszystkich zindywidualizowanych okoliczności związanych z przyczynieniem się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody ocenić można, jaka kwota będzie odpowiednią sumą zadośćuczynienia, zgodnie z normą określoną w art. 448 k.c.

Odwołując się do opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, Sąd Rejonowy podzielił jej ustalenia, iż poszkodowany przyczynił się do zaistnienia wypadku w stopniu decydującym, wskazując na wykonywanie czynności przez D. D. (2) przy przenośniku taśmowym będącym w ruchu i to po usunięciu osłony strefy niebezpiecznej przy bębnie napinającym przenośnika. Sąd Rejonowy zaznaczył przy tym , że wprawdzie nie udało się ustalić, w jakim celu pracownik podjął tego typu działania, jednakże nie zmienia to faktu, iż jego postępowanie pozostawało w sprzeczności z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, wynikającymi między innymi z przepisów rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz. U. Nr 129, poz.844). Zgodnie z jego §55 elementy ruchome i inne części maszyn, które w razie zetknięcia się z nimi stwarzają zagrożenie, powinny być do wysokości co najmniej 2,5m od poziomu podłogi, stanowiska pracy osłonięte lub zaopatrzone w inne skuteczne urządzenia ochronne. W konsekwencji, jak stanowi §56 ust. 3 powołanego aktu, używanie maszyny bez wymaganego urządzenia ochronnego lub przy jego nieodpowiednim stosowaniu jest niedopuszczalne. Maszyn będących w ruchu nie wolno naprawiać, czyścić i smarować (§60 ust. 1), w sytuacji zaś dostrzeżenia wad lub uszkodzeń, pracownik powinien niezwłocznie powiadomić przełożonego (§ 58).

Wymienione regulacje w powiązaniu z ustaleniami poczynionymi w sprawie, w ocenie sądu meriti nie pozostawiają wątpliwości, iż poszkodowany zachował się w sposób nieprawidłowy, jeśli nie całkowicie nieracjonalny. Nawet przy przyjęciu, iż poślizgnął się i upadł w okolice przenośnika, ocena jego zachowania nie uległaby zmianie. Poszkodowany nie miał „prawa” przebywać w pobliżu będącej w ruchu maszyny i to nieosłoniętej za pomocą stosownych urządzeń. Gdyby zaś zauważył jakąkolwiek awarię lub nieprawidłowość w działaniu maszyny miał obowiązek powiadomić o tym przełożonego. Podsumowując, ten wątek Sąd Rejonowy skonstatował , że D. D. (2) naruszył podstawowe zasady bezpieczeństwa obowiązujące na jego stanowisku pracy, co istotne będąc w tym zakresie odpowiednio przeszkolonym. Sąd Rejonowy podzielił pogląd biegłego, uznając, iż stopień przyczynienia się pracownika do szkody był znaczny (decydujący). Z drugiej strony wskazał na zaniechania po stronie brygadzisty, który w dniu zdarzenia jako bezpośredni przełożony D. D. (2) nie wykonał żadnej czynności mieszczącej się w pojęciu nadzoru nad przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. W konsekwencji nie można zatem mówić o znikomym wpływie tego typu zachowania na powstanie szkody. Wskazując na powyższe, Sąd Rejonowy uznał za właściwe ustalenie stopnia przyczynienia się zmarłego na poziomie 70%, a pozwanego na poziomie 30%. W następstwie takiego ustalenia, Sąd obniżył przysługujące powódkom zadośćuczynienie, zasądzając je w kwotach – 15 tys. zł na rzecz D. D. (1) (30% z 50 tys.) i 12 tys. zł na rzecz M. D. (30% z 40 tys.). O odsetkach Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481§1 k.c. zgodnie z żądaniem pozwu, zasądzając je od dnia następnego po upływie terminu wyznaczonego na spełnienie świadczenia.

Koszty postępowania Sąd Rejonowy rozliczył stosunkowo na podstawie art. 100 k.p.c. Powódka D. D. (1) wygrała proces w 30% (50.000 x 30% =15.000), M. D. zaś w 24% (50.000x24%=12.000).

Powódki poniosły koszty zastępstwa procesowego w kwotach po 2.717,00 zł każda z nich (§9 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie - Dz. U. z 2016 roku, poz.1800). Koszty te, w 30% w odniesieniu do D. D. (1) i 24% w odniesieniu do M. D., winni pokryć pozwani. Z tego powodu Sąd Rejonowy zasądził na rzecz powódek odpowiednie kwoty tj. 815,10zł. (2.717x30%) i 652,08 (2.717x24%).

Stosunkowo rozliczono również wydatki poniesione z sum budżetowych oraz opłaty sądowe, od uiszczenia których powódki były zwolnione.

Na wydatki składały się następujące kwoty: 36,78zł. (zwrot kosztów dla świadka), 2.240,00 zł (biegły do spraw BHP), 647,80 zł (biegły psycholog) i 1.866,40 zł (biegły psychiatra), łącznie – 4.790,98zł. Wydatki dotyczyły każdej z powódek w równym stopniu, a więc po 2.395,49zł. Wobec powyższego Sąd nakazał pobrać od pozwanych in solidum na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1.293,57zł. (2.395,49x30% plus 2.395,49 x24%). Analogicznie ustalono wysokość opłat sądowych, od uiszczenia których powódki były zwolnione. Opłaty stanowiły kwoty po 2.500,00zł. (art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych - Dz. U. nr 167, poz. 1398). Biorąc pod uwagę wynik postępowania, nakazano pobrać od pozwanych in solidum kwotę 1.350,00zł. (2.500x30% plus 2.500x24%).

Uwzględniając aktualną sytuację materialną powódek, Sąd na podstawie art. 102 k.p.c. nie obciążył ich obowiązkiem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego pozwanym.

Apelację od wyroku Sądu Rejonowego wywiodły powódki, zaskarżając wyrok w zakresie oddalającym powództwo z tytułu zadośćuczynienia oraz w zakresie kosztów zastępstwa procesowego (pkt la i Ib, 2 i 3 tenoru).

Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciły:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233§1 k.p.c. w zw. z art. 327 1§2 k.p.c., polegające na wyprowadzeniu z całokształtu materiału dowodowego wniosków z niego nie wynikających, a ponadto sprzecznych z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego a mianowicie, że stopień przyczynienia się poszkodowanego D. D. (2) do powstania szkody wynosi aż 70 %, co nie uwzględnia charakteru odpowiedzialności pozwanego pracodawcy na zasadzie winy, a także stopnia naruszenia reguł postępowania przez poszkodowanego pracownika oraz ich konfrontacji z zarzutami, jakie można postawić pracodawcy, porównania stopnia winy obu stron, charakteru oraz ciężaru gatunkowego naruszonych przez każdą ze stron stosunku pracy zasad bhp, negatywnych konsekwencji wypadku przy pracy dla poszkodowanego pracownika,

2. naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 362 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie do stanu faktycznego sprawy prowadzące do nieuprawnionej konstatacji, że poszkodowany D. D. (2) przyczynił się do powstania szkody w 70%, podczas gdy prawidłowo określone przyczynienie się poszkodowanego pracownika powinno wynieść nie więcej niż 20%.

Wskazując na powyższe zarzuty, apelujące wnosiły o:

zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanych ad. l i ad.2 in solidum poniższych kwot:

a) na rzecz powódki D. D. (1): 40.000 złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019 r. do dnia zapłaty, w miejsce kwoty 15.000 złotych (pkt l ppkt a tenoru),

b) na rzecz powódki M. D.: 32.000 złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019r. do dnia zapłaty, w miejsce kwoty 12.000 złotych (pkt 1 ppkt b tenoru),

zasądzenie od pozwanych ad.l i ad.2 in solidum na rzecz każdej z powódek kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym (pkt 3 tenoru wyroku) oraz w postępowaniu przed Sądem Odwoławczym, według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelujące podnosiły, że rozstrzygnięcie Sądu I instancji w zakresie ustalenia stopnia przyczynienia się poszkodowanego pracownika do wypadku przy pracy jest niesłuszne.

W realiach stanu faktycznego rozpatrywanej sprawy przyczynienie to powinno wynieść nie więcej niż 20%. Chociaż w świetle opinii biegłego z zakresu b.h.p. mgr inż. W. K. nie ulega wątpliwości, że poszkodowany D. D. (2) przyczynił się do zaistnienia wypadku przy pracy z dnia 9 sierpnia 2018r., to jednak ustalony przez Sąd Rejonowy stopień tego przyczynienia wynoszący aż 70% jest rażąco zbyt wysoki. Nie można bowiem pomijać, że to w głównej mierze pracodawca zobowiązany jest do zapewnienia pracownikowi faktycznego bezpieczeństwa, a nie tylko do realizacji obowiązków z powszechnie obowiązujących zasad bhp. W realiach rozpatrywanej sprawy nie ulega wątpliwości, że pracodawca (...) Sp. z o. o. nie zapewnił poszkodowanemu bezpiecznych warunków pracy w Zakładzie w T., co zostało w sposób prawidłowy ustalone przez Sąd Rejonowy. Sąd a quo jednakże w swoich rachubach w niedostatecznym stopniu uwzględnia fakt, że do wypadku D. D. (2) nigdy by nie doszło, gdyby nie tolerowanie przez osoby kierujące pracownikami (feralnego dnia był to brygadzista R. R.) wykonywania pracy przy zdjętych osłonach taśmociągu. Osoby sprawujące nadzór nad pracownikami tolerowały również fakt mechanicznego blokowania krańcówki furtki tak, aby pracownik (w tym przypadku był to poszkodowany) mógł wejść w strefę pracy przenośnika, co było rażąco sprzeczne z przepisami b.h.p. Ani w toku niniejszego postępowania, ani również w trakcie sprawy karnej prowadzonej w związku ze śmiertelnym wypadkiem przy pracy nie ustalono kto zdemontował osłony ale już sam fakt, że można je było w ogóle w prosty sposób zdemontować poprzez odkręcenie śrub za pomocą klucza wskazuje na rażącą nieprawidłowość po stronie pracodawcy. To samo dotyczy przyzwolenia na fizyczne blokowanie furtki zabezpieczającej przed wejściem w strefę pracy przenośnika, co wiązało się z bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty zdrowia lub życia. Przypadek poszkodowanego D. D. (2) jest tego tragicznym przykładem. Nie bez znaczenia jest tolerowanie przez pracodawcę niekompletnego oświetlenia w miejscu wypadku oraz rozsypanego piasku w ciągu komunikacyjnym w bunkrze, gdzie doszło do wypadku.

Inne nieprawidłowości obciążające pozwanego pracodawcę w zakresie organizacji pracy oraz stosowanych zabezpieczeń technicznych, które pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym z wypadkiem, jakiemu uległ D. D. (2), to m.in.: wadliwe mocowanie osłony siatkowej przenośnika „krótkiego” nr 2 w miejscu, gdzie doszło do wypadku; umieszczenie elementów sterowniczych przenośnika „krótkiego” w strefie chronionej przez furtkę z końcówką, którą można było bardzo łatwo obejść; brak bezpiecznego stanowiska do obsługi pokrętła zasuwy; brak poprzeczki i krawężników przy balustradzie zabezpieczającej przed upadkiem z podestu; brak osłony na bębnie prowadzącym (napinającym) przenośnika taśmowego pomiędzy dozownikiem i mieszalnikiem; brak pomiarów oświetlenia elektrycznego na stanowisku pracy w pomieszczeniu tzw. „Bunkra”; czy wreszcie fakt, że uruchamianie przenośników taśmowych odbywało się z innego miejsca niż miejsce ich instalacji.

Chociaż więc poszkodowany D. D. (2) przyczynił się do wypadku, to jednakże w żadnym razie to przyczynienie się po jego stronie nie może przewyższać czy nawet być zrównoważone z bezprawnością działania po stronie pozwanego pracodawcy.

Powyższe stanowisko uwzględnia dodatkowo rozmiar szkód jakich doznał poszkodowany na skutek wypadku przy pracy. D. D. (2) został wciągnięty przez taśmociąg gdyż osłony, które miały przed tym zabezpieczać zostały zdemontowane. Porównanie, choćby teoretyczne, wielkości rzeczywiście doznanej przez poszkodowanego szkody z rangą jego uchybienia i uchybienia pracodawcy, prowadzić musi do jednoznacznych wniosków, że przyczynienie się D. D. (2) do wypadku na poziomie 20% jest adekwatne do okoliczności faktycznych sprawy, a przede wszystkim do stopnia winy obu stron stosunku pracy. przyjęta przez Sąd I instancji wysokość tego przyczynienia na poziomie 70% nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia.

Apelujący podnosił, że w zbliżonym stosunku procentowym do postulowanego w środku odwoławczym, tj. 30% przyjął przyczynienie poszkodowanego pracownika Sąd Okręgowy w Sieradzu w sprawie IV P 5/19 z powództwa brata zmarłego D. D. (2) - K. D.. Apelujący zastrzegł, iż ma świadomość , że wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawie IV P 5/19 ma moc wiążącą tylko pomiędzy stronami tego postępowania. Tym niemniej jednak, odwołując się do szerokiego rozumienia zasady prawomocności materialnej, określonej w art. 365§1 k.p.c., podyktowanej potrzebą przewidywalności i stabilności wykładni i stosowania prawa oraz jednolitości orzecznictwa, ale także koniecznością zagwarantowania powagi wymiaru sprawiedliwości przez respektowanie skutków orzeczeń sądów rozstrzygających sytuacje konfliktowe (vide: uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 8 listopada 2019 r., III CZP 27/19, LEX nr 2739476), należy przyjąć, że w tym samym stanie faktycznym nie może dojść do tak znacznych rozbieżności w rozkładzie odpowiedzialności za skutki wypadku przy pracy z dnia 9 sierpnia 2018r., wskutek którego śmierć poniósł brat powódek D. D. (2).

Wyrok Sądu Rejonowego zaskarżyło także pozwane Towarzystwo (...) S.A. - w części, tj. w punkcie I lit, w zakresie w jakim Sąd I Instancji zasądził od (...) S.A. na rzecz D. D. (1) kwotę 4201.30 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019 r. do dnia zapłaty, a w konsekwencji także i w punkcie III i IV. to jest w zakresie w jakim Sąd I Instancji orzekł o kosztach postępowania.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucono:

I.  Naruszenie przepisów postępowania, a to:

1. art. 233§1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego przejawiający się w pominięciu faktu, iż do umowy ubezpieczenia potwierdzonej polisą nr (...) zastosowanie znajduje franszyza redukcyjna w wysokości 4201,30z.ł;

2. art. 230 kpc poprzez jest niezastosowanie i zaniechanie uznania faktu, iż do umowy ubezpieczenia potwierdzonej polisą nr (...) zastosowanie znajduje franszyza redukcyjna w wysokości 4201,30zł. za przyznany;

3. art. 327 ( 12) §1 k.p.c. poprzez sporządzenie lakonicznego uzasadnienia wyroku, w którym to Sąd I Instancji nie wyjaśnił przyczyn, dla których nie uwzględnił zarzutu Pozwanej Ad. 2, co do konieczności pomniejszenia zadośćuczynienia o równowartość franszyzy redukcyjnej, które to uchybienia doprowadziły Sąd I Instancji do powzięcia błędnego ustalenia w zakresie wysokości zasądzonego od Pozwanej Ad. 2 zadośćuczynienia;

II. Naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 805§1 w z w. z art. 822§1 i 2 k.c. poprzez ich niezastosowanie i w konsekwencji pominięcie, iż (...) S.A. odpowiada w granicach zawartej umowy ubezpieczenia potwierdzonej polisą nr (...), do której zastosowanie znajduje franszyza redukcyjna w wysokości 4201,30zł.

Wskazując na powyższe, pozwany wnosił o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa o zapłatę kwoty 4201,30zł., wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 7 lutego 2019r. do dnia zapłaty i zasądzenie od powódek na rzecz pozwanego ad. 2 kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych.

Na podstawie art. 381 kpc. pozwany wniósł o dopuszczenie dowodu z dokumentu w postaci Warunków Ubezpieczenia Odpowiedzialności Cywilnej w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą lub posiadaniem rzeczy na okoliczność, iż ustalona w umowie ubezpieczenia franszyza redukcyjna jest kwotą, do której (...) nie ponosi odpowiedzialności i nie jest zobowiązana do spełnienia jakichkolwiek świadczeń odszkodowawczych. Pozwany wskazał, iż w toku postępowania przed Sądem I Instancji, nie istniała konieczność składania tego wniosku dowodowego, bowiem okoliczność, iż do umowy ubezpieczenia potwierdzonej polisą nr (...) zastosowanie znajduje franszyza redukcyjna w wysokości 4201,30zł. nie była między stronami sporna. Pozwany podniósł ten zarzut w odpowiedzi na pozew, żadna ze stron powyższej okoliczności nie kwestionowała.

Kwestia czym jest franszyza redukcyjna oraz w jaki sposób ogranicza odpowiedzialność ubezpieczyciela jest powszechnie znaną i nie budzącą w obrocie ubezpieczeniowym jakichkolwiek wątpliwości.

W odpowiedzi na apelację pozwanego Towarzystwa (...) S.A., powódki D. D. (1) i M. D. wnosiły o oddalenie apelacji w całości jako bezzasadnej oraz utrzymanie w mocy wyroku Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli w zakresie niezaskarżonym apelacją strony powodowej oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz każdej z powódek kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódek, Towarzystwo (...) S.A. wniosło o: 1. oddalenie apelacji, 2. utrzymanie w mocy wyroku Sądu Rejonowego w zakresie zaskarżonym przez powódki, 3. zasądzenie od powódek na rzecz pozwanej - Towarzystwa (...) S.A. kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, a w przypadku ich zasądzenia o zasądzenie odsetek od tych kosztów w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się wyroku, którym je zasądzono, do dnia zapłaty.

Pozwany pracodawca (...) Sp. z o.o., w odpowiedzi na apelację powódek wniósł o oddalenie apelacji wobec jej bezzasadności i zasądzenie od powódek na rzecz pozwanej ad. 1 kosztów procesu związanych z postępowaniem apelacyjnym, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Nadto pozwana (...) Sp. z o.o wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z protokołu z pomiarów oświetlenia sporządzonego przez jednostkę specjalistyczną w zakładzie pracy w T. z dnia 3 października 2018r., na okoliczność prawidłowości i zgodności z normami oraz zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy oświetlenia pomieszczenia pod hałdą piasku (gdzie doszło do wypadku z udziałem poszkodowanego D. D. (2)), którego powołanie stało się konieczne dopiero na tym etapie postępowania, a to wobec twierdzeń i zarzutów podnoszonych w apelacji powódek.

SĄD OKRĘGOWY ZWAŻYŁ:

W pierwszej kolejności należy zaakcentować niesporne ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego, które Sąd Okręgowy akceptuje w całości, zatem nie zachodzi konieczność ich powtarzania ( por. wyrok Sądu Najwyższego z 8.10.1998r. , II CKN 923/97). Niekwestionowana także jest odpowiedzialności pozwanego zakładu pracy (...) Sp. z o.o na zasadzie ryzyka, prawidłowo wywiedziona przez sąd meriti z art. 435 k.c. w związku z art. 300 k.p.

Osią sporu w rozpoznawanej sprawie jest przesłanka egzoneracyjna wynikająca z w.w przepisu. Przechodząc zatem do apelacji powódek należy stwierdzić, że zarzut naruszenia przez Sąd I instancji zasady swobodnej oceny dowodów z art. 233 k.p.c., w zakresie oceny stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania wypadku przy pracy, jest zasadny.

Stanowisko pozwanych o wyłączeniu ich odpowiedzialności za wypadek przy pracy z 9 sierpnia 2018r. ze skutkiem śmiertelnym, z udziałem D. D. (2), opierało się na twierdzeniu, że wyłączną winę za wypadek poznosi poszkodowany.

Wprawdzie Sąd Rejonowy nie podzielił tej argumentacji, to jego ocena co do przyczynienia się poszkodowanego do wypadku w 70% jest rażąco błędna. Dla tej oceny Sąd Rejonowy przypisał decydujące znaczenie opinii biegłego o przyczynieniu się poszkodowanego do zaistnienia wypadku w stopniu decydującym, wskazując na wykonywanie czynności przez D. D. (2) przy przenośniku taśmowym będącym w ruchu i to po usunięciu osłony strefy niebezpiecznej przy bębnie napinającym przenośnika. Tym samym D. D. (2) naruszył podstawowe zasady bezpieczeństwa obowiązujące na jego stanowisku pracy, będąc w tym zakresie odpowiednio przeszkolonym. O ile zgodzić należy się z Sądem Rejonowym, że 30 letni poszkodowany z półtorarocznym doświadczeniem zawodowym, przeszkolony, jak i posiadający przecież powszechną wiedzę, że zbliżanie się do maszyny będącej w ruchu jest potencjalnie niebezpieczne, zachował się nieprawidłowo i jego postępowanie pozostawało w sprzeczności z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, to nie można podzielić oceny, że przyczynienie się poszkodowanego do wypadku uzasadniało przyjęcie stopnia przyczynienia na poziomie aż 70%.

Przede wszystkim podkreślić trzeba, że ustalenie przebiegu zdarzenia z udziałem D. D. (2), jak i okoliczności poprzedzających okazało się niemożliwe z uwagi na brak świadków zdarzenia. Nie jest możliwe ustalenie jakie konkretnie czynności podejmował D. D. (2), które skutkowały pochwyceniem jego ręki przez taśmociąg i dociśnięcie głowy do taśmy gumowej i osłony bębna z metalowej siatki, a w rezultacie do uduszenia na skutek unieruchomienia klatki piersiowej. Pozwany pracodawca w protokóle powypadkowym określił te czynności jako ,,nie wiadomo jakie , niesprecyzowane”. Jak wskazał Sąd Rejonowy można jedynie wysnuwać hipotezy: być może pracownik chciał usunąć jakąś awarię , być może pośliznął się i osunął na maszynę będącą w ruchu, jednakże trafnie wskazał Sąd Rejonowy, same hipotezy są niewystarczające do przypisania poszkodowanemu wyłącznej winy za wypadek. Zasadnie wskazał także sąd meriti, że sformułowanie zawarte w art. 435 k.c. „wyłącznie z” odnosi się do przyczyny, a nie do winy. Dlatego też ocena winy poszkodowanego jako okoliczności egzoneracyjnej musi być dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego.

Nie uchyla więc odpowiedzialności prowadzącego zakład ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, jeżeli równocześnie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, choćby niezawinione. Strona pozwana nie może zwolnić się od odpowiedzialności związanej z niezachowaniem przepisów bhp zarzutem, że również poszkodowany nie dopełnił obowiązków z zakresu bhp. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2007r. I UK 367/06 M.P.Pr. 2008/2/10).

Ciężar udowodnienia wyłącznej winy poszkodowanego spoczywa na odpowiedzialnym, a zatem chcąc uwolnić się od odpowiedzialności, strona pozwana powinna wykazać nie tylko winę poszkodowanego ale zarazem brak jakiejkolwiek winy własnej i „wyłączny” związek przyczynowy między zachowaniem się poszkodowanego a wypadkiem. Rzeczą sądu rozpoznającego sprawę było w szczególności przeprowadzenie oceny, czy do wypadku 9 sierpnia 2018r. doszło tylko i wyłącznie z winy D. D. (2), czy też poza jego zawinionym zachowaniem istniała jeszcze jakaś inna przyczyna (choćby niezawiniona), którą można by przypisać pracodawcy. W tym aspekcie Sąd Rejonowy mimo prawidłowych ustaleń dokonał błędnej oceny. Nie można bowiem tracić z pola widzenia uchybień jakich dopuścił się pozwany pracodawca w zakresie zapewnienia poszkodowanemu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, naruszając obowiązek wynikający art. 207k.p. - ochrona zdrowia i życia pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (§2). Pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy (§ 1).

Podkreślenia wymaga, że w obowiązek pracodawcy zapewnienie pracownikowi bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, wpisują się między innymi warunki pracy, stan techniczny urządzeń, właściwy nadzór nad podległymi pracownikami. W rozpoznawanej sprawie – jak wskazuje opinia biegłego – przenośnik taśmowy prawidłowo przygotowany do pracy tj. ze sprawnymi technicznie i zamontowanymi osłonami i sprawną linką bezpieczeństwa spełniał minimalne wymagania dla maszyn. Sprawne technicznie były również osłony siatkowe stref niebezpiecznych przenośnika taśmowego, ale jak zaznaczył biegły, a co pomija pozwany pracodawca, o ile były one prawidłowo zamontowane, co w istotny sposób rzutuje na odpowiedzialność pracodawcy, czy też uwolnienie się od tej odpowiedzialności, czyli na przesłankę egzoneracyjną z art. 435§ 1 k.c. W niniejszej sprawie niesporne jest, że w chwili wypadku, w miejscu zdarzenia osłony zabezpieczające bezpośredni dostęp do taśmociągu były zdemontowane , jak również była zdemontowana osłona bębna napinającego taśmociąg. Jak już wyżej podniesiono, nie było świadków zdarzenia, jak również w miejscu zdarzenia nie było narzędzi niezbędnych do demontażu osłony, co podważa stanowisko pozwanego że demontażu dokonał poszkodowany D. D. (2). W ocenie Sądu Okręgowego pracodawca nie wykazał, że przenośnik taśmowy w chwili przystąpienia do pracy przez D. D. (2), jak i w trakcie jego pracy był wyposażony w pełną ochronę w postaci osłon, co w sposób istotny zmienia optykę i prowadzi do wniosku o braku podstaw do uwolnienia się pozwanego pracodawcy za skutki wypadku przy pracy z 9 sierpnia 2018r., rzutując także na współprzyczynę zdarzenia Nie niweczy tego podnoszony przez Sąd Rejonowy oraz przez pozwaną (...) zakaz samodzielnego demontażu przez pracowników osłon zabezpieczających taśmociąg, bez powiadomienia i zgody przełożonego. Jeszcze raz podkreślenia wymaga, że w sprawie nie ma dowodu potwierdzającego, że uczynił to poszkodowany. Kontynuując ten wątek w aspekcie wywiązania się przez pracodawcę z obowiązku zapewnienia poszkodowanemu bezpiecznych warunków pracy, nie sposób pominąć szczególnie mocno zaakcentowanego przez Sąd Rejonowy, niespornie ustalonego braku nadzoru przełożonego brygadzisty nad pracą D. D. (2) w dniu 9 sierpnia 2018r., z którego to faktu Sąd Rejonowy wyprowadził błędne wnioski co do stopnia współprzyczynienia się pracodawcy do zdarzenia. W ocenie Sądu Okręgowego nadzór przełożonego brygadzisty miał niezwykle istotne znaczenia dla wywiązania się z obowiązku zapewnienia poszkodowanemu bezpiecznych warunków pracy, zważywszy że D. D. (2) wykonywał pracę w tzw. bunkrze jednoosobowo. Co więcej, jak ustalił Sąd Rejonowy i co także jest istotne, pracownik nie był monitorowany, nie był wyposażony w sprzęt pozwalający na kontakt z innymi pracownikami.

O ile praca przy taśmociągu w bunkrze– na co wskazuje opinia biegłego – nie wymagała jej wykonywania w dwie osoby, jak i bezpośredniego nadzoru nad pracą poszkodowanego, to z całą mocą należy podkreślić, że pracodawca nie był zwolniony z obowiązku sprawowania nadzoru stanowiskowego nad pracownikiem w czasie dniówki roboczej . W dniu zdarzenia takiego nadzoru w ogóle nie było . Poszkodowany przez połowę dniówki , bo tyle czasu upłynęło do momentu wypadku, nie był skontrolowany przez brygadzistę w ramach nadzoru stanowiskowego. Kontrola przyszła dopiero po interwencji rodziny poszkodowanego, zaniepokojonej brakiem z nim kontaktu telefonicznego, tyle że było już za późno. Ten fakt , jak słusznie podniósł Sąd I instancji, nie znajduje jakiegokolwiek wytłumaczenia.

Wywiązanie się przez pracodawcę z obowiązku nadzoru (art. 212 k.p. ) obok wspomnianego przez sąd merti, kilkakrotnego ,,zajrzenia” w miejscu pracy poszkodowanego, w ocenie Sądu Okręgowego winno także polegać na sprawdzeniu przez brygadzistę, przed przystąpieniem do pracy przez D. D. (2), czy taśmociąg był przygotowany w sposób zapewniający bezpieczne warunki pracy, w tym czy osłony były prawidłowo zamontowane, a w trakcie pracy przełożony winien egzekwować przestrzeganie przez pracownika obowiązków i zasad bhp na stanowisku pracy. Jak wynika z opinii biegłego, nadzór brygadzisty nad rozproszonym stanowiskiem pracy ( a do takich należał bunkier), jak również egzekwowanie przez brygadzistę przestrzegania przez poszkodowanego przepisów i zasad bhp byłoby spełnieniem wymagań w zakresie nadzoru. Niestety takiego w dniu zdarzenia w ogóle nie było, gdyż tego obowiązku przełożony brygadzista zaniechał. Jak podkreśla biegły, co podziela Sąd Okręgowy, brak nadzoru stanowiskowego nad pracą poszkodowanego mogły w sposób pośredni przyczynić do zaistnienia wypadku, a więc powstania szkody wynikającej z tego zdarzenia. Prawidłowo sprawowany nadzór powinien polegać na egzekwowaniu wykonywania prac przez podległych pracowników zgodnie z przepisami bhp, a do takiego wypadku jak przedmiotowy w sposób oczywisty by nie doszło.

W ocenie Sądu Okręgowego nie budzi zatem wątpliwości, że w sytuacji, gdy pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a w szczególności organizować pracę w sposób zapewniający takie warunki (art. 207§2 pkt 1 k.p.), to w okolicznościach rozpoznawanej sprawy należało przyjąć, że do wypadku przy pracy D. D. (2) w dniu 9 sierpnia 2018r. nie doszło z wyłącznej winy poszkodowanego w rozumieniu art. 435§1 k.c. Pracodawca nie może więc zwolnić się od odpowiedzialności za wypadek powołując się na przesłankę egzoneracyjną, o jakiej mowa w tym przepisie. W ocenie Sądu Okręgowego wykonywanie przez poszkodowanego w dniu zdarzenia niezidentyfikowanych czynności przy taśmociągu będącym w ruchu, po usunięciu osłony strefy niebezpiecznej przy bębnie napinającym taśmociąg, stanowiło niewątpliwie zachowanie pracownika nierozważne i niezwykle ryzykowne. D. D. (2) podjął decyzję o zbliżeniu się do działającego urządzenia nie zachowując zasady ostrożności i nie przewidując skutków swojego zachowania. Powyższe okoliczności świadczą bez wątpienia, iż D. D. (2) przyczynił się do zaistnienia wypadku. Sąd Rejonowy przyjął za biegłym przyczynienie się poszkodowanego w stopniu decydującym, przy czym biegły wyraźnie zastrzegł, że ostateczna ocena co do stopnia tegoż przyczynienia należy do sądu. Stwierdzić należy zatem , iż ocena Sądu I instancji o przyczynieniu się do wypadku przez D. D. (2) w 70%, nie uwzględnia wagi uchybień pracodawcy, do jakich doszło w dniu zdarzenia, przez co sąd meriti naruszył także przepis art. 362 k.c. Przepis ten daje sądowi uprawnienie do odpowiedniego zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody, gdy poszkodowany przyczynił się do jej powstania lub zwiększenia rozmiarów stosownie do okoliczności, a zwłaszcza stopnia winy obu stron.

O przyczynieniu można mówić wtedy, gdy zachowanie poszkodowanego pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą w rozumieniu art. 361§1 k.c. Przyczynienie się do zdarzenia występuje wówczas, gdy badanie okoliczności stanu faktycznego prowadzi do wniosku, że bez udziału poszkodowanego szkoda hipotetycznie nie powstałaby lub nie przybrała rozmiarów, które ostatecznie w rzeczywistości osiągnęła. Przyjęcie przyczynienia jest pozostawione kwalifikacji i ocenie sądu, co jednak nie oznacza dowolności tej oceny, której kryteria muszą mieć związek z konkretnymi okolicznościami sprawy, przy czym decyzja o ewentualnym zmniejszeniu obowiązku naprawienia szkody podejmowana w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania jest uprawnieniem sądu, zaś rozważenie wszystkich okoliczności przypadku, w wyniku indywidualnej oceny, jest dla sądu powinnością (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 listopada 2009r., IV CSK 241/09, LEX nr 677896).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy, podkreślenia wymaga, że w stanie faktycznym sprawy, w sytuacji gdy pracodawca w sposób rażący uchybił podstawowym zasadom bhp przez brak jakiegokolwiek nadzoru stanowiskowego nad pracą poszkodowanego w dniu zdarzenia, zaniechanie także sprawdzenia, czy przed rozpoczęciem pracy przez D. D. (2) i w jej trakcie taśmociąg był wyposażony w prawidłowo zamontowane osłony ( przy braku dowodów, że demontażu osłon mógł dokonać sam poszkodowany), oznacza to, że pracodawca dopuścił pracownika do pracy bez sprawdzenia stanu maszyny jaką miał obsługiwać, nie egzekwował od pracownika przestrzegania zasad bhp w miejscu pracy .

Reasumując, wskazane powyżej uchybienia leżące po stronie pracodawcy, jak i po stronie poszkodowanego, w ocenie Sądu Okręgowego uzasadniają przyczynienie się D. D. (2) do powstania przedmiotowego wypadku w 30%. Oceny tej nie zmieniają powołane w apelacji i w odpowiedzi na apelację wnioski dowodowe pozwanych, które są spóźnione i wbrew błędnym twierdzeniom pozwanych potrzeba ich zgłoszenia nie wyniknęła dopiero na etapie postępowania odwoławczego, gdyż dowody te dla skutecznej obrony mogły być zgłoszone w postępowaniu przed Sądem I instancji.

Zaakcentować przy tym trzeba, że wskazywane przez apelujące powódki okoliczności takie jak: przyzwolenie na fizyczne blokowanie furtki zabezpieczającej przed wejściem w strefę pracy przenośnika, tolerowanie przez pracodawcę niekompletnego oświetlenia w miejscu wypadku oraz rozsypanego piasku w ciągu komunikacyjnym w bunkrze, gdzie doszło do wypadku, wadliwe mocowanie osłony siatkowej przenośnika „krótkiego” nr 2 w miejscu, gdzie doszło do wypadku, umieszczenie elementów sterowniczych przenośnika „krótkiego” w strefie chronionej przez furtkę z końcówką, którą można było bardzo łatwo obejść, brak bezpiecznego stanowiska do obsługi pokrętła zasuwy, brak poprzeczki i krawężników przy balustradzie zabezpieczającej przed upadkiem z podestu, brak pomiarów oświetlenia elektrycznego na stanowisku pracy w pomieszczeniu tzw. „bunkra”; uruchamianie przenośników taśmowych z innego miejsca niż miejsce ich instalacji, nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym w niniejszej sprawie, co nie pozwala na miarkowanie zadośćuczynienia na żądanym przez powódki poziomie 20%

Mając na uwadze powyższe rozważania, zaskarżony przez powódki wyrok w części dotyczącej wysokości zasądzonego na ich rzecz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i cierpienia z powodu śmierci brata, w wyniku wypadku przy pracy z 9 sierpnia 2018r., podlega zmianie.

Przechodząc do wysokości należnego powódkom zadośćuczynienia, należy wskazać, iż strony nie kwestionują przyjętych przez Sąd I instancji kwot wyjściowych, tj. 50.000zł. dla D. D. (1) i 40.000zł. dla M. D.. Wobec ustalonego 30% stopnia przyczynienia się poszkodowanego do wypadku, kwoty te podlegają odpowiedniemu zmniejszeniu i wynoszą odpowiednio 35.000zł. i 28.000zł.Wobec zasądzonych przez Sąd Rejonowy 15.000zł. dla D. D. (1), dodatkowo powódce należy się kwota 20.000zł., a M. D., na rzecz której zasądzono 12.000zł., dodatkowo należy się 16.000zł. W tym też zakresie, na podstawie art. 386§ 1 k.p.c., Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w pkt. 2 oddalającym powództwo w pozostałej części. Apelacja powódek jako dalej idąca, tj. co do 20% stopnia przyczynienia się poszkodowanego do wypadku podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c., o czym Sąd Okręgowy orzekł w punkcie 4 wyroku.

Powódki zaskarżyły także rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego co do częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt. 3 wyroku), nie wskazując uzasadnienia. Żądały jedynie zwrotu całości kosztów zastępstwa prawnego na ich rzecz. Sąd Okręgowy zaakceptował rozstrzygnięcie sądu meriti co do częściowego zwrotu rzeczonych kosztów, opartego na treści art. 100 k.p.c., przy czym zmiana zaskarżonego wyroku w tej części jest podyktowana zmianą wysokości zasądzonego na rzecz powódek zadośćuczynienia, co w konsekwencji rzutuje na stopień wygranej przez powódki sprawy. W związku z tym, że obie żądały zadośćuczynienia po 50.000zł., a otrzymały: D. D. (1) 35.000zł. (a więc wygrała w 70%), a M. D. otrzymała 28.000zł. (wygrała więc w 56%), zatem należny na ich rzecz od pozwanych częściowy zwrot kosztów procesu na zasadzie in solidum wynosi odpowiednio: 1902 zł. ( D. D. (1)) i 1521,50zł. ( M. D.). W dalszej kolejności konsekwencją zmiany wyroku co do wysokości zadośćuczynienia i zastosowania art. 100 k.p.c. jest także zmiana punktu 4 orzeczenia,dot. proporcjonalnego zwrotu wydatków od pozwanych, poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa i opłaty od pozwu, od uiszczenia której powódki były zwolnione z mocy ustawy. Pozwani winni są zatem Skarbowi Państwa odpowiednio 3018zł. ( wydatki) i 3150zł. ( opłata od pozwu).

Przechodząc do apelacji pozwanego Towarzystwa (...) S.A., sprowadzającej się do niepomniejszenia przez Sąd Rejonowy zasądzonego zadośćuczynienia na rzecz powódki D. D. (1) o kwotę franszyzy redukcyjnej w kwocie 4201.30zł., wynikającej z umowy ubezpieczenia, to apelacja podlega oddaleniu w całości. Wprawdzie pozwane Towarzystwo załączyło umowę ubezpieczenia, to wbrew błędnemu twierdzeniu apelacji ani w odpowiedzi na pozew, ani w toku postępowania przed Sądem I instancji, pozwany nie zajął w ogóle stanowiska w tej sprawie, jak i nie wnosił o ograniczenie odpowiedzialności o wysokość franszyzy. Uczynił to dopiero w apelacji. W związku z tym Sąd Okręgowy uznał te twierdzenia, jak i wnioski dowodowe za spóźnione, na podstawie art. 381 k.p.c. W rezultacie apelacja pozwanego skupiająca się wyłącznie na przedmiotowej franszyzie podlegała oddaleniu, o czym orzeczono na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach procesu na rzecz powódek za II instancję orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c., a ich wysokość na podstawie §10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie - Dz. U. z 2016 roku, poz.1800), uwzględniając wskazaną w apelacji wartość przedmiotu zaskarżenia.