Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 2318/18, II Cz 2830/18

POSTANOWIENIE

Dnia 17 kwietnia 2019 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie, II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Katarzyna Biernat-Jarek

Sędziowie:

SO Renata Stępińska (sprawozdawca)

SO Barbara Kursa

Protokolant: sekr. sądowy Renata Wołoszyńska

po rozpoznaniu w dniu 3 kwietnia 2019 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z wniosku Z. B. (1)

przy uczestnictwie Skarbu Państwa-Prezydenta Miasta K. i J. B. (1)

o zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawcy oraz zażalenia uczestnika Skarbu Państwa-Prezydenta Miasta K. od postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie z dnia 19 czerwca 2018 r., sygnatura akt I Ns 693/15/K

postanawia: uchylić zaskarżone postanowienie i sprawę przekazać Sądowi Rejonowemu dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie do ponownego rozpoznania, pozostawiając mu rozstrzygniecie o kosztach instancji odwoławczej.

SSO Renata Stępińska SSO Barbara Kursa SSO Katarzyna Biernat-Jarek

UZASADNIENIE

postanowienia z dnia 17 kwietnia 2019 r.

Wnioskodawca Z. B. (1) wnioskiem z dnia 2 kwietnia 2015 roku wniósł o stwierdzenie, iż nabył przez zasiedzenie prawo własności nieruchomości rolnej, położonej w K. przy ul. (...), składającej się z działki oznaczonej numerem (...), obręb (...) K., o pow. 2004 m 2.

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 19 czerwca 2018 roku, sygn. akt I Ns 693/15/K, Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie w punkcie I oddalił wniosek, w punkcie II obciążył Skarb Państwa kosztami postępowania; w punkcie III stwierdził, że wnioskodawca i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Sąd I instancji ustalił, że jako właściciel nieruchomości objętej wykazem hipotecznym lwh (...) K., stanowiącej działkę ewidencyjną nr (...) o powierzchni 0,2004 ha wpisany jest T. C., który tę nieruchomość otrzymał na podstawie umowy darowizny zawartej w formie aktu notarialnego w dniu 10 maja 1937 roku od wuja S. C.. Rodzice wnioskodawcy – A. i J. B. (2) weszli w posiadanie części nieruchomości, stanowiącej przedmiot postępowania, na podstawie nieformalnej umowy sprzedaży zawartej z T. C. w 1947 roku. Na posiadanej nieruchomości rodzice A. i J. B. (2) sadzili warzywa: pomidory, ogórki, kapustę, a także kwiaty. W posiadaniu rodziny było kilka sąsiednich działek. Mieszkali w domu położonym obok przedmiotowej działki. Pierwotnie działka od strony torów nie była uprawiana. Teren ten miał być przeznaczony na rozbudowę linii kolejowej. W 1966 roku J. i Z. B. (1) zawarli związek małżeński. Rodzice Z. B. (1) w latach siedemdziesiątych budowali dom na sąsiedniej działce. Część prac budowlanych związanych z budową – przygotowanie stolarki drewnianej, wykonywał pan R.. W zamian za pomoc przy prowadzonej budowie A. B., po konsultacji z synem, pozwoliła A. R. na korzystanie z części nieruchomości. Ten fragment nieruchomości nie był użytkowany, z obawy o możliwość jego utraty, gdyż miał zostać przeznaczony pod inwestycje kolejowe. A. R. w październiku 1989 roku przekazała użytkowaną przez siebie część nieruchomości L. i W. Z., którzy następnie wybudowali sobie tam altankę. A. R. zezwoliła L. i W. Z. na korzystanie z działki. Od tego momentu do chwili obecnej L. i W. Z. uprawiają tę działkę. Oprócz nich także inna osoba korzysta z części działki, najpierw pan S., później pan J.. Przez cały okres posiadania nieruchomości, nikt nie zgłaszał żadnych pretensji do nich o sposób korzystania z gruntu. L. i W. Z. nie znali państwa B.. Dopiero przed rozprawą wnioskodawca skontaktował się ze świadkami i poinformował o przedmiocie postępowania. A. i J. B. (2) zmarli w 1987 roku. Do swojej śmierci zajmowali się działką i znajdującymi się na niej uprawami. Po ich śmierci, nieruchomością zajmował się wnioskodawca, który na działce wybudował garaż. L. Z. po 1989 r. nie widziała, by działka była uprawiana. Znajdowały się na niej chaszcze i dzikie kwiaty. Od 1989 roku działka objęta wnioskiem pozostaje raczej zaniedbana. Początkowo była jeszcze uprawiana, potem został zapuszczona. W części objętej w posiadanie przez państwa Z. jest uprawiana. Wnioskodawca sporadycznie pojawiał się na niej, a dopiero w 2015 roku jego syn posadził tuje. Za właściciela nieruchomości uważani byli według W. D., J. A. i J. B. (2). Wnioskodawca uważał, że do śmierci rodziców oni są właścicielami działki. Państwo Z. nie wiedzieli, kto jest właścicielem, nikomu nic nie płacili. Zostali poinformowani przez A. R., że jak znajdzie się spadkobierca, który jest nieznany, to mają opuścić działkę. T. C. zmarł 21 lipca 1984 roku, a spadek po nim na podstawie ustawy i z dobrodziejstwem inwentarza nabył Skarb Państwa – Prezydent Miasta K.. Wnioskodawca nie płacił podatku od nieruchomości, oznaczonej jako działka (...). Dopiero w 2014 i 2015 r. uiścił podatek za działki ewidencyjne (...). Wcześniej w 2004 r. starał się o przejęcie obowiązku podatkowego za działki, jednakże urząd nie wyraził zgody na płacenie podatku. Obecnie część działki objętej wnioskiem została zajęta na potrzeby sąsiedniej budowy. J. i Z. B. (2) w dniu 31 grudnia 2014 r. złożyli po raz pierwszy wniosek o zasiedzenie działek ewidencyjnych (...). W uzasadnieniu tego wniosku twierdzili, że w dniu zawarcia związku małżeńskiego otrzymali od A. i J. B. (3) pole do uprawy. Przekazując tą parcelę rodzice poinformowali ich, że otrzymali ją od znajomego S. B., który zmarł kilka lat temu. Sprawa zakończyła się umorzeniem postępowania, postanowieniem z dnia 31 października 2007 r., wobec cofnięcia wniosku. W trakcie postępowania została sporządzona opinia biegłego rzeczoznawcy, określająca wartość nieruchomości. Biegły opisał nieruchomość, jako działkę częściowo nieużytkowaną, porośniętą trawą oraz drzewami i krzewami owocowymi po dawnych uprawach. Na działce znajdują się dwie altany drewniane w złym stanie technicznym. Nieruchomość jest ogrodzona mocno zniszczoną a metalową siatką.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o dowody z dokumentów, a także zeznania wnioskodawcy Z. B. (1), uczestniczki J. B. (1), a także zeznania świadków: Z. P., W. D., J. W., L. Z. i W. Z.. Sąd przyjął w zasadniczej części zeznania W. D., choć jego wiedza była bardzo znikoma. Pamiętał teren z lat pięćdziesiątych, kiedy to będąc na studiach, mieszkał w domu państwa B.. Nie miał konkretnej wiedzy na temat działki, nie wiedział kto podejmował decyzje dotyczące działki, kiedy i z jakiego powodu znalazła się w posiadaniu rodziny. Sąd nie dał tylko wiary jego depozycjom w części, w której zeznał, iż będąc w roku 2006 na przedmiotowej działce, była ona uprawiana. Twierdzenie to jest niezgodne z uznanymi za wiarygodne zeznaniami J. W., która podał, iż w latach 2005 - 2006 wnioskodawca zmagał się z chorobą, a wtedy nieruchomość pozostawała zaniedbana oraz zdjęciami i zeznaniami niezależnych świadków państwa Z.. Sąd uznał za wiarygodne w całości zeznania L. Z., gdyż jej depozycje były szczere i logiczne, a jest osobą obcą dla stron, a nadto z nimi nieskonfliktowaną, wobec czego trudno znaleźć racjonalny powód, dla którego miałby zeznawać w sposób odmienny od rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Sąd oparł się również w przeważającej mierze na depozycjach W. Z., za wyjątkiem części, w której zeznał, iż od roku 1989 rodzice wnioskodawcy na nieruchomości sadzili kwiaty. Okoliczność ta nie polega na prawdzie, gdyż jak wynika z ustalonego stanu faktycznego, A. i J. B. (2) zmarli w 1987 roku. Świadek szczerze przyznał, że przed rozprawą odwiedzili go państwo B. i tłumaczyli, że świadek z żoną zawarli umowę z teściami pani B.. Sam świadek zauważył, że było to nieprawdziwe, ponieważ zawarli porozumienie z panią R., a rodzice wnioskodawcy zmarli dwa lata wcześniej. Za wiarygodne zostały uznane zeznania Z. P.. W ocenie Sądu świadek faktycznie mógł pomagać w uprawie działki od roku 1986, jak też w budowie garażu, znajdującego się na nieruchomości, niemniej jednak o tym, że świadek pracował na nieruchomości nie wspomniała żadna z pozostałych słuchanych w sprawie osób. Świadek nadto posiadał jedynie ogólną wiedzę, nie znał żadnych szczególnych faktów, a możliwe, że jego zeznania dotyczyły sąsiedniej działki. Ustalając stan faktyczny Sąd wykorzystał też zeznania J. W.. Sąd nie dał mu wiary w zakresie, w jakim wskazał, że działka nie była uprawiana od strony torów. W rzeczywistości znajdowały się tam ogródki działkowe osób trzecich. Dopiero podczas zadawania bardziej szczegółowych pytań, świadek przypomniał sobie o altankach i uprawach sposób trzecich. Świadek także mylił działki: działkę objętą niniejszym wnioskiem i działki sąsiednie także w posiadaniu państwa B.. Nie wiedział nic na temat właściciela działki. Sąd nie dał mu wiary także w zakresie, w jakim wskazał, że jak żyli rodzice wnioskodawcy, to uprawiali całą działkę. Przeczą temu zeznania świadków uprawiających działkę, których to sąd przesłuchał z urzędu, wobec licznych nieścisłości w zeznaniach świadków i wnioskodawcy. W ograniczonym zakresie Sąd podzielił zeznania uczestniczki J. B. (1). Przede wszystkim zakwestionował jej zeznania, zgodnie z którymi W. i L. Z. mieli uzyskać zgodę A. B. na korzystanie z nieruchomości. Jej depozycję pozostają bowiem w sprzeczności wobec uznanych za wiarygodne zeznaniami L. i W. Z., którzy w sposób jednoznaczny zeznali, iż użytkowanie nieruchomości rozpoczęli w październiku 1989 roku, a więc już po śmierci rodziców wnioskodawcy, a pozwolenie na korzystanie z niej uzyskali od A. R., na co przedłożyli stosowny dokument. L. Z. wprost zeznała, iż wszystkie kwestie związane z użytkowaniem działki załatwiała z A. R., której nadto zapłaciła za znajdujące się na niej rośliny. Nadto, Sąd nie obdarzył walorem wiarygodności jej zeznań, iż w dniu ślubu ona i Z. B. (1) otrzymali od rodziców wnioskodawcy sporną nieruchomość. Z uznanych za prawdziwe zeznań W. D. – kuzyna wnioskodawcy oraz J. W. wynika, że Z. B. (1) zaczął uprawiać nieruchomość dopiero po śmierci rodziców. W. D. jednoznacznie wskazał, iż to J. B. (2) przez cały czas użytkował działkę. Co więcej, uczestniczka podczas rozprawy w dniu 15 maja 2017 roku zeznała, że „ Po śmierci rodziców myśmy to przejęli, robiliśmy dalej”. Oceny zeznań Z. B. (1) Sąd dokonał ze szczególną ostrożnością i uznał je za wiarygodne w ograniczonej części. Z przyczyn opisanych wyżej, Sąd nie podzielił jego depozycji, iż przedmiotowa nieruchomość została podarowana jemu i J. B. (1), jako prezent ślubny. Wynika to również z jego depozycji złożonych na rozprawie w dniu 17 marca 2017 roku, iż „ Przed śmiercią rodziców uważałem rodziców za właścicieli działki”. W ocenie Sądu, nielogiczne wydaje się, że pomimo, jak twierdzi wnioskodawca i uczestniczka, podarowania w dniu ich ślubu prawa własności ww. nieruchomości, Z. B. (1) nadal uważał rodziców za właścicieli. Działka powinna przynajmniej w jego przekonaniu, stanowić jego własność. Sąd zakwestionował jego zeznania, dotyczące sposobu wejścia w posiadanie przez państwa Z. nieruchomości przez nich użytkowanej. Wnioskodawca twierdził, iż W. i L. Z. uzyskali zgodę na korzystanie z nieruchomości od A. B., tymczasem z zeznań W. i L. Z., wynika iż pozwolenie to otrzymali od A. R., na dowód czego przedstawili zawarte z nią porozumienie. Sąd nie dał wiary wnioskodawcy, że działkowicze dzierżawią od niego część działki. Przeczą temu zeznania świadków oraz treść porozumienia z A. R.. Sąd podkreślił, iż wnioskodawca przesłuchiwany na rozprawie 12 czerwca 2018 roku podał sprzeczne daty, w których jego matka miała nabyć nieruchomość od T. C.. Najpierw wskazał, iż do nabycia doszło w 1947 roku, a następnie, iż transakcja ta miała miejsce w 1940 roku. Sąd zawrócił uwagę na ewaluowanie zeznań i twierdzeń wnioskodawcy w zależności od pojawiającego się w sprawie materiału dowodowego, który sąd uzyskiwał także z urzędu. Sąd zakwestionował zeznania wnioskodawcy i uczestniczki, którzy podali, iż nieruchomość była przez nich uprawiana. Odmawiając przyznania waloru wiarygodności ich depozycjom w tej części, Sąd oparł się na zeznaniach L. Z., która kategorycznie zeznała, iż odkąd objęła w posiadanie działkę sąsiadującą z przedmiotową nieruchomością, to nie widziała, aby Z. B. (1) uprawiał ją, czy też kosił. Twierdzenia L. Z. łączą się także z zeznaniami jej męża, który oświadczył, iż na działce nr (...) w ogóle nie widywał J. B. (1), a Z. B. (1) widywał incydentalnie. Nadto zeznania stron i świadków sąd zweryfikował zdjęciami lotniczymi, które zostały wykonane w sekwencji kilkudziesięciu lat. Ze zdjęć tych wynika, że działki nie były jednolicie uprawiane. W części były ogródki działkowe, w części były inne uprawy. W latach późniejszych działka była nieuprawiana.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Rejonowy uznał, że wniosek jako niezasadny podlegał oddaleniu. Z ustalonego stanu faktycznego wynika bowiem, iż J. i A. B. – rodzice wnioskodawcy, objęli w posiadanie część przedmiotowej nieruchomości w roku 1947. Wobec nie ustalenia konkretnej daty dziennej, Sąd przyjął, iż objęcie to nastąpiło w ostatnim dniu tego roku, tj. 31 grudnia 1947 roku. Wtedy problematykę zasiedzenia obejmowały regulacje obowiązującego od 11 października 1946 roku dekretu Prawo rzeczowe. Stosownie do treści art. 50 § 1 dekretu, kto posiada nieruchomość przez lat dwadzieścia, nabywa jej własność, chyba że w chwili objęcia nieruchomości w posiadanie był w złej wierze. Temu, kto posiada nieruchomość przez lat trzydzieści, nie można zarzucać złej wiary (§ 2). Wobec uchwalenia w dniu 23 kwietnia 1964 roku Kodeksu cywilnego, do przedmiotowej sprawy znajdzie zastosowanie przepis art. XLI ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 roku Przepisy wprowadzające kodeks cywilny. Zgodnie z nim, do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejście w życie kodeksu cywilnego, stosuje się przepisy tego kodeksu; dotyczy to w szczególności możności nabycia prawa przez zasiedzenie (§ 1). Jeżeli termin zasiedzenia według kodeksu cywilnego jest krótszy, niż według przepisów dotychczasowych, bieg zasiedzenia rozpoczyna się z dniem wejścia kodeksu w życie; jeżeli jednak zasiedzenie rozpoczęte przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego nastąpiłoby przy uwzględnieniu terminu określonego w przepisach dotychczasowych wcześniej, zasiedzenie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu (§ 2). Wobec faktu, iż termin zasiedzenia przewidziany w Kodeksie cywilnym jest krótszy, niż w dekrecie Prawo rzeczowe, do niniejszej sprawy znajdują zastosowanie przepisy Kodeksu cywilnego. Podstawą roszczenia wnioskodawcy jest art. 172 k.c. w brzmieniu sprzed nowelizacji, która weszła w życie z dniem 1 października 1990 roku. Zgodnie z § 1 przywołanego przepisu, posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dziesięciu, jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). Natomiast stosownie do § 2, po upływie lat dwudziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze. Zasiedzenie jest sposobem nabycia prawa własności przez nieuprawnionego posiadacza przez upływ czasu. Do nabycia własności przez zasiedzenie konieczne jest łączne wystąpienie dwóch przesłanek tj. samoistnego posiadania oraz upływu czasu przewidzianego w ustawie. Przez posiadanie samoistne należy rozumieć wykonywanie faktycznego władztwa nad rzeczą, tak jak właściciel (art. 336 k.c.).

Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 11 sierpnia 2016 roku, I CSK 504/15, posiadanie cudzej rzeczy, aby mogło być uznane za samoistne, a więc wywołujące skutek prawny zasiedzenia, nie może ograniczać się do wewnętrznego przekonania posiadacza, lecz musi być dostrzegalnym z zewnątrz jego postępowaniem z rzeczą jak właściciel. Posiadaczem samoistnym jest więc ten, którego zakres faktycznego władania rzeczą jest taki sam, jak właściciela i który znajduje się w położeniu pozwalającym na korzystanie z rzeczy w taki sposób, jak może to uczynić właściciel. Jako przykłady takiego zachowania można wymienić przykładowo: zagospodarowanie gruntu zgodnie z jego przeznaczeniem, ogrodzenie nieruchomości, wzniesienie na niej budynku, czy płacenie podatków.

W ocenie Sądu I instancji, ustalony stan faktyczny nie pozwala przyjąć, aby uznać, iż Z. B. (1) i jego żona, a wcześniej jego rodzice był posiadaczami samoistnymi. Owszem posiadali nieruchomość, co najmniej w części, ale nie można było stwierdzić, że posiadanie to było samoistne. Po pierwsze, znaczna część nieruchomości była w posiadaniu innych osób uprawiających działki, a ich posiadanie w żaden sposób nie było posiadaniem, wywodzącym się od rodziny B.. Zapuszczoną i opuszczoną działkę od strony torów przejęli we własnym zakresie działkowicze. Nikomu nic nie płacili. Jedyne pieniądze, które przekazali państwo Z., to było odszkodowanie za nasadzenia A. R.. Po drugie, w sprawie pojawiło się wiele nieścisłości. Wnioskodawca przedstawiał inne twierdzenia w pierwszej zainicjowanej sprawie, niż w niniejszej. Sam gubił się, czy działka został nabyta od T. C., czy też kupiona od S. C.. Działka nie mogła być kupiona w 1947 r. od S. C., skoro od 1937 r. nie był już jej właścicielem. Oferowany przez wnioskodawcę materiał dowodowy ewaluował w zależności od pojawiających się w sprawie dalszych dowodów, uzyskanych przez sąd z urzędu. Po trzecie, dopiero w latach dwutysięcznych wnioskodawca podjął czynności, związane z uregulowaniem stanu prawnego. Dopiero w 2004 r. wyraził zainteresowanie opłacaniem podatków, na co UMK nie wyraził zgody. Podatek od nieruchomości uiścił w 2014 r. Także dopiero niedawno postawił na działce blaszany garaż. Zgodnie w postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 2018 r., II CSK 231/17 opłata podatku nie świadczy o samoistności posiadania, ale jest to okoliczność, która powinna podlegać analizie, łącznie ze wszystkimi faktami, które stanowią podstawę oceny prawnej charakteru posiadania nieruchomości. W niniejszej sprawie okoliczności związane z płatnością podatku będą miały jednak znaczenie dla oceny prawej. Nadto, zdaniem Sądu Rejonowego, istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy ma postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2017 r., II CSK 216/16, zgodnie z którym, stwierdzenie zasiedzenia może nastąpić tylko na rzecz osoby wskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania. Oczywiście musi być przy tym zgodne z wynikami postępowania dowodowego, które potwierdzi wypełnienie przez wskazane osoby wymagań z art. 172 k.c. Jeśli więc sądy ustaliły okoliczności faktyczne wskazujące na zmianę osoby posiadacza, lecz nie określiły, kiedy ta zmiana nastąpiła i nie rozważyły jej wpływu na bieg zasiedzenia i osobę ewentualnego nabywcy prawa własności, to nie sposób odeprzeć zarzutu niewłaściwego zastosowania art. 172 k.c., a także art. 336 k.c.

W konkluzji Sąd I instancji uznał, że wobec niespełnienia przesłanki posiadania samoistnego, zbędne stało się rozważanie spełnienia pozostałych przesłanek z art. 172 k.c.

Rozstrzygając o kosztach postępowania miał na względzie, że uprzednio zwolnił wnioskodawcę od obowiązku ponoszenia kosztów postępowania. Stąd koszty te ponosi Skarb Państwa, na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. O pozostałych kosztach, Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., nie widząc podstaw do odstąpienia od ogólnej zasady.

Wnioskodawca Z. B. (1) w apelacji od punktu I zaskarżonego postanowienia zarzucił sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz nieuwzględnienie treści art. 339 k.c., pomimo istnienia ku temu oczywistych przesłanek.

W konsekwencji wnioskował o zmianę orzeczenia i uwzględnienie wniosku, ewentualnie o zasiedzenie połowy nieruchomości. Względnie wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do po ponownego rozpoznania.

W uzasadnieniu wnioskodawca przedstawił stan faktyczny, rozszerzony o wskazane przez siebie fakty. Stwierdził, że ustalony przez Sąd stan faktyczny był wystarczający do uwzględnienia jego wniosku. Nadto odwołał się do fragmentów zeznań własnych, uczestniczki i świadków.

Uczestnik Skarb Państwa – Prezydent Miasta K. domagał się oddalenia apelacji, jako bezzasadnej i zasądzenia na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Uczestniczka J. B. (1) przyłączyła się do apelacji wnioskodawcy.

Uczestnik Skarb Państwa – Prezydent Miasta K. złożył zażalenie na punkt III zaskarżonego postanowienia, zarzucając naruszenie art. 520 § 1 k.p.c., poprzez błędne przyjęcie, iż w niniejszej sprawie zachodzi podstawa do wzajemnego zniesienia kosztów.

Domagał się zmiany zaskarżonego postanowienia, poprzez zasądzenie na jego rzecz od wnioskodawcy kwoty 5.400 zł, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za pierwszą instancję oraz kosztów postępowania zażaleniowego.

Wnioskodawca i uczestniczka domagali się oddalenia zażalenia, jako bezzasadnego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja, a w konsekwencji i zażalenie były zasadne o tyle, że skutkowały uchyleniem zaskarżonego postanowienia i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania.

Na wstępie należy wskazać, że wnioskodawca Z. B. (1) domagał się stwierdzenia nabycia własności nieruchomości położonej w K. przy ul. (...), składającej się z działki nr (...) przez zasiedzenie na swoją rzecz. Jednakże we wniosku odwoływał się do nieformalnego nabycia tej nieruchomości przez jego rodziców A. i J. B. (3) w 1947 r. oraz jej samoistnego posiadania, a następnie przekazania mu parceli po zawarciu przez niego związku małżeńskiego w 1966 lub 1967 r. Sąd Rejonowy po przeprowadzeniu postępowania dowodowego ustalił, że rzeczywiście rodzice wnioskodawcy – A. i J. B. (2) - na podstawie nieformalnej umowy sprzedaży, zawartej z T. C. w 1947 roku weszli w posiadanie części przedmiotowej nieruchomości. Jednakże Sąd nie sprecyzował tej części, a jedynie wskazał, że pierwotnie działka od strony torów nie była uprawiana. Nadto Sąd ustalił, że na tej części nieruchomości A. i J. B. (2) aż do swojej śmierci w 1987 roku sadzili warzywa – pomidory, ogórki, kapustę, a także kwiaty. Natomiast po ich śmierci, nieruchomością zajmował się wnioskodawca. W rozważaniach prawnych, Sąd I instancji niekonsekwentnie stwierdził natomiast, że ustalony stan faktyczny nie pozwala przyjąć, iż Z. B. (1) i jego żona, a wcześniej jego rodzice byli posiadaczami samoistnymi ww. nieruchomości, owszem posiadali ją co najmniej w części, ale nie można było stwierdzić, że posiadanie to było samoistne. Jako przyczynę oddalenia wniosku wskazał brak spełnienia przesłanki z samoistności posiadania z art. 172 § 2 k.c. i zaniechał rozważania pozostałych przesłanek zasiedzenia.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy uznał, że trafny był zarzut naruszenia art. 339 k.c., poprzez jego niezastosowanie. Podkreślić należy, że utrwalone są już poglądy judykatury, iż Konsekwencją działania domniemania z art. 339 KC jest to, że władającego rzeczą, który z faktu tego wyprowadza określone konsekwencje prawne, np. wynikające z art. 172 KC, obciąża jedynie ciężar dowodu faktu władania rzeczą. W razie wykazania tego faktu ma w stosunku do niego zastosowanie domniemanie, wynikające z art. 339 KC, samoistnego posiadania rzeczy, będącej przedmiotem faktycznego władztwa. W konsekwencji w postępowaniu dotyczącym stwierdzenia nabycia własności rzeczy przez zasiedzenie na podstawie art. 172 KC nie musi on wykazywać innych faktów potwierdzających wolę posiadania rzeczy jak właściciel (animus rem sibi habendi), jako elementu świadczącego o samoistnym charakterze posiadania rzeczy w rozumieniu art. 336 KC. W rezultacie dochodzi do odwrócenia ciężaru dowodu w ten sposób, że to osoba kwestionująca samoistny charakter posiadania rzeczy przez osobę, która nią faktycznie włada, musi wykazać okoliczności podważające taki charakter posiadania przez nią rzeczy. (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2014 r., V CSK 386/13).

Mając na uwadze domniemanie samoistności posiadania, należało zatem w pierwszej kolejności rozważyć, czy w okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy, domniemanie to w stosunku do rodziców wnioskodawcy zostało obalone.

Podkreślić należy, że nabycie własności nieruchomości przez zasiedzenie jest nabyciem pierwotnym. W konsekwencji rozstrzygniecie, czy wniosek wnioskodawcy był zasadny w całości, czy też w części, wymagało w pierwszej kolejności rozważenia, czy nie nastąpiło wcześniej zasiedzenie przez jego poprzedników prawnych - rodziców A. i J. B. (3). W przedmiotowej sprawie zasiedzenie rozpoczęło bieg - jak zresztą wskazał Sąd I instancji - 31 grudnia 1947 r., tj. pod rządami Prawa rzeczowego z dnia 11 października 1946 r. (Dz. U. nr 57, poz. 319), które w art. 50 § 2 przewidywało 30 letni termin zasiedzenia dla posiadacza w złej wierze. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 roku Kodeks cywilny w pierwotnym brzmieniu, obowiązującym od l stycznia 1965 roku w art. 172 zawierała 10 i 20 letnie terminy zasiedzenia. Zgodnie z art. XLI § l Przepisów wprowadzających Kodeks cywilny (ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 roku), do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego, stosuje się od tej chwili przepisy tego kodeksu. Z kolei art. XLI § 2 Przepisów wprowadzających Kodeks Cywilny stanowi, iż jeżeli termin zasiedzenia według kodeksu cywilnego jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych (taka sytuacja jest w sprawie niniejszej, albowiem Prawo rzeczowe przewidywało terminy 20 i 30 letnie, a K.c. pierwotnie 10 i 20 letnie), bieg zasiedzenia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego, tj. z dniem l stycznia 1965 roku. Jednakże jeżeli zasiedzenie rozpoczęte (tak w przedmiotowej sprawie) przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego nastąpiłoby przy uwzględnieniu terminu określonego w przepisach dotychczasowych wcześniej, zasiedzenie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu. Przekładając to na realia sprawy niniejszej, należy zauważyć, iż zasiedzenie (przyjmując złą wiarę posiadaczy) wg K.c. nastąpiłoby l stycznia 1985 roku (20 letni okres liczony od wejścia w życie K.c., tj. l stycznia 1965 roku), natomiast według Prawa rzeczowego z dniem 31 grudnia 1977 r.

W konsekwencji należało przyjąć - odmiennie od Sądu I instancji - iż A. i J. B. (2) mogli z dniem 31 grudnia 1977 r. nabyć z mocy samego prawa przez zasiedzenie własność części przedmiotowej nieruchomości. Skoro T. C., na rzecz którego wpisana jest własność przedmiotowej nieruchomości zmarł 21 lipca 1984 r., to tym samym zasiedziana przez nich część tej nieruchomości nie weszłaby w skład spadku po nim, a w konsekwencji spadku tego nie nabyłby Skarb Państwa – Prezydent Miasta K.. Uczestnikami postępowania zatem winni być także wszyscy spadkobiercy A. i J. B. (3). Sąd I instancji nie wyjaśnił, czy poza ich synem – wnioskodawcą są jeszcze inni ich spadkobiercy.

Reasumując, stosując przepisy dekretu Prawo rzeczowe, przy przyjęciu domniemania samoistności posiadania należało w pierwszej kolejności zbadać, czy rodzice wnioskodawcy zasiedzieli przedmiotową nieruchomość, a jeśli tak, to czy w całości, czy też w jakiejś części. Podkreślić należy, że ma to zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia, bowiem jej zasiedzenie dawałoby wnioskodawcy tytuł prawny do tej nieruchomości, jako spadkobiercy (lub współspadkobiercy) A. i J. B. (3). Gdyby natomiast zasiedzieli tylko część tej nieruchomości, to jego wniosek poległby oddaleniu w zakresie zasiedzianej części, której byłby już właścicielem (współwłaścicielem). Natomiast w pozostałej części, wymagałby zbadania przesłanek zasiedzenia z art. 172 § 2 k.c. na jego rzecz. Tymczasem Sąd Rejonowy tego zaniechał i zapominając o domniemaniu samoistności posiadania oraz odwołując się błędnie do przepisów k.c., zamiast do Prawa rzeczowego, skoncentrował się głównie na badaniu faktu władania nieruchomością przez wnioskodawcę i jego żonę.

Wszystkie te okoliczności wskazują, że na nierozpoznanie przez Sąd Rejonowy istoty sprawy w rozumieniu art. 386 § 4 k.p.c., skutkujące koniecznością uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Zgodnie bowiem z prezentowanymi w judykaturze poglądami, pojęcie „ istoty sprawy” zawarte w cytowanej normie prawnej, dotyczy jej aspektu materialnego i zachodzi wówczas, gdy zaskarżone rozstrzygniecie nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sporu, albowiem nie została zbadana materialna podstawa wniosku i skierowane do niej zarzuty merytoryczne (tak SN w wyroku z dnia 12.09.2002 r., IV CKN 1298/00, Lex nr 80271).

Odnosząc się do zarzutów błędnej oceny materiału dowodowego należy – w zakresie posiadania co najmniej części nieruchomości przez A. i J. B. (3) – uznać je za zasadne. Po pierwsze, to że jej część była w posiadaniu innych osób, nie oznacza, że nie mogli jej zasiedzieć w pozostałej części, skoro do śmierci w 1987 r. zajmowali się nią. Natomiast - jak ustalił Sąd Rejonowy - A. B., po konsultacji z synem, pozwoliła A. R. na korzystanie z części nieruchomości, która dopiero w październiku 1989 roku przekazała tą część L. i W. Z.. Zatem było to już po upływie terminu zasiedzenia, wynikającego z Prawa rzeczowego. Po drugie, najwięcej nieścisłości dotyczy okresu późniejszego, natomiast materiał dowodowy dotyczący posiadania części nieruchomości przez A. i J. B. (3) jest w zasadzie zgodny i wzajemnie spójny. I tak świadek W. D. (k. 73/2) – kuzyn wnioskodawcy – zeznał, że „ Wujek użytkował to cały czas, ale to co było 60 lat temu to nie wiem. (…) Działkę (...) uprawiała ciocia H.. (…) H. to siostra mojego ojca - matka Z. B. (1). (…) Jak rodzice zmarli to Z. uprawiał. Nie pamiętam kiedy zmarli rodzice. Uprawiali kwiaty i pomidory. Z. pomagał cały czas. Trudno mi powiedzieć co się działo na działce jak zmarli rodzice wnioskodawcy. (…) Za właściciela działki uważało się J. B. (3) - męża H..”. Z tym korespondują zeznania świadka J. W. (k. 133/2), który zeznał, że „ Działka zawsze była własnością B.. Oni uprawiali tą działkę. Zawsze było tak, że działka była B.. Trudno mi powiedzieć skąd mieli tą działkę. Mieli ją odkąd byłem małym chłopcem. Trudno mi powiedzieć skąd dostali tą działkę. B. to A. i J. - rodzice Z.. Jak uprawiali to musiało być ich. Zmarli gdzieś w 87 roku. (…) Jak rodzice żyli to pan B. do końca uprawiał działkę, całą. W latach 70 czy 80 tamci ogrodzili sobie tam i tam uprawiają. Ogrodzili sobie 1/4 działki.”. Fakt ogrodzenia części działki potwierdził też biegły R. Z., który w opinii z 27 listopada 2006 r. (k. 138 z akt I Ns 1604/05/K) napisał, że „Nieruchomość jest ogrodzona mocno zniszczoną metalową siatką, na metalowych wspornikach, w wielu miejscach łataną.”. Podkreślić też należy, że opisane wyżej dowody są też zgodne z zeznaniami świadka L. Z. (k. 207), której Sąd dał wiarę w całości. W szczególności zeznała ona, iż: „ Działeczka nasza przylega do działeczki pana B., która jest odgrodzona. Te działeczkę uprawiamy cały czas od 89 roku. (…) Działeczki wyglądają tak, że pan B. ma od drogi, potem jest nasze ogrodzenie.(…) Okazano zdjęcie k. 178. Na tym zdjęciu widoczna jest działka, na której mamy altankę, nawet jest widoczne ogrodzenie pomiędzy częścią naszą a częścią pana B.. To, że – jak ustalił Sąd Rejonowy – rodzice wnioskodawcy A. i J. B. (2) weszli w posiadanie części ww. nieruchomości na podstawie nieformalnej umowy sprzedaży z T. C. w 1947 r. i ją uprawiali aż do śmierci jest zgodne z zeznaniami wnioskodawcy i jego żony. J. B. (1) (k. 208/2) podała, że „ Na tej działce było wszystko, były warzywa i kwiaty oczywiście. Do naszego ślubu warzywa i kwiaty uprawiała teściowa, a potem my. Teściowa nas uczyła. Ona była uprawiana cały czas, były tam jeszcze chryzantemy. Na części działki były kwiaty i warzywa. A na części gdzie były chwilowe kwiatki, to tam sadziło się chryzantemy, żeby były na listopad. Najwięcej kwiatów było do śmierci rodziców. Oni zmarli w 87 roku.”.

Odnoszenie się zarzutu błędnej oceny materiału dowodowego, dotyczącego późniejszego okresu, tj. już po śmierci A. i J. B. (3) było obecnie zbędne. Natomiast nie sposób nie zauważyć, że jeśli podczas przesłuchania świadków, których Sąd Rejonowy uznał za wiarygodnych - stwierdził, że mylą działki, to winien zarządzić ich przesłuchania na gruncie i to może nawet z udziałem geodety, bowiem wskazywali oni zakres posiadania, który na przestrzeni lat ulegał zmianie. Dodać należy, że Sąd Rejonowy nie ustalił też, kto i w jakim zakresie ogrodził działkę, a przecież w spawie o zasiedzenie jest to z pewnością istotna okoliczność. Brak jest też oceny zdjęć lotniczych, dołączonych do akt sprawy.

W uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd I instancji odwołał się do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2017 r., II CSK 216/16, jednakże nie dostrzegł, że ma ono zastosowanie w niniejszej sprawie. Pamiętać należy, że stanowi ono kontynuację uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14. W uchwale tej Sąd Najwyższy przyjął, że Stwierdzenie zasiedzenia własności nieruchomości może nastąpić tylko na rzecz osoby wskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania. Równocześnie jednak w uzasadnieniu uchwały wyjaśnił, że Jeżeli natomiast zebrany materiał wskazuje na zasiedzenie przez inną osobę niż wskazana we wniosku, sąd powinien umożliwić uczestnikom postępowania modyfikację żądania wniosku, a osobę tę - jeżeli żyje i nie jest uczestnikiem postępowania - wezwać do udziału w sprawie (art. 510 § 2 k.p.c.). (…) W toku postępowania mogą więc wystąpić sytuacje, w których zebrany materiał dowodowy będzie wskazywał na nabycie spornego prawa w drodze zasiedzenia przez inną osobę niż wskazana przez uczestników postępowania. Warunkiem wydania orzeczenia stwierdzającego zasiedzenie na rzecz właściwej osoby jest w takim wypadku modyfikacja żądania wniosku, a - gdyby osoba ta nie uczestniczyła w postępowaniu - wezwanie jej lub jej następców prawnych do udziału w sprawie (art. 193 w związku z art. 13 § 2 i art. 510 § 2 k.p.c.). Niedokonanie zmiany żądania prowadzi do oddalenia wniosku i powoduje konieczność wszczęcia przez zainteresowanego kolejnego postępowania o stwierdzenie zasiedzenia z prawidłowo sformułowanym żądaniem, zatem wzgląd na ekonomię postępowania i ochronę interesu indywidualnego oraz wymaganie właściwego ukształtowania postępowania nakładają na sąd obowiązek umożliwienia biorącym w nim udział osobom stosownej modyfikacji żądania. Obowiązek informacyjny sądu wobec uczestników postępowania sądowego wymaga zwrócenia przez sąd uwagi na ewentualną potrzebę takiej modyfikacji. Źródłem tego obowiązku są w tym wypadku zasady ogólne wynikające z przepisów art. 2 i 45 ust. 1 Konstytucji.

Reasumując, Sąd Rejonowy winien zwrócić uwagę wnioskodawcy na ewentualną potrzebę modyfikacji wniosku o zasiedzenie, odnośnie części przedmiotowej nieruchomości, którą w trybie dekretu Prawo rzeczowe mogli nabyć jego rodzice. Pamiętać należy, że Z. B. (1) domagał się wprawdzie zasiedzenia nieruchomości składającej się z działki nr (...) na swoją rzecz, ale odwoływał się do nieformalnego nabycia jej przez rodziców A. i J. B. (3) i późniejszego gospodarowania na niej. Jest to o tyle istotne, że niniejsza sprawa jest już drugą sprawą o zasiedzenie wniesioną przez wnioskodawcę, a wartość przedmiotu sprawy została wskazana na 400.000 zł. Nadto w apelacji zgłosił on żądanie zmiany zaskarżonego postanowienia i zasiedzenia całej lub połowy przedmiotowej nieruchomości.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy orzekł jak w tenorze, na podstawie art. 386 § 4 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd I instancji przeprowadzi postępowanie zgodnie z powyższymi wskazówkami, przy czym w pierwszej kolejności zbada, czy rodzice wnioskodawczy nabyli przez zasiedzenie przedmiotową nieruchomość w całości lub w części. Jeśli uzna to za zasadne, zwróci uwagę na ewentualną potrzebę modyfikacji wniosku.

Nadto wydając orzeczenie końcowe, rozstrzygnie też o kosztach instancji odwoławczej (apelacja i zażalenie).

SSO Renata Stępińska SSO Katarzyna Biernat-Jarek SSO Barbara Kursa