Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 60/23

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Sąd Okręgowy w P., wyrok z dnia (...) r., sygn. akt (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1. błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, które mogły mieć wpływ na treść tego orzeczenia, polegające na przyjęciu przez Sąd, że:

a) oskarżony działał z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonego, zwłaszcza z zamiarem bezpośrednim,

b) oskarżony zadał pokrzywdzonemu trzy ciosy nożem, tj. że zadał także cios w brzuch,

c) oskarżony zadał ciosy nożem już po wypchnięciu pokrzywdzonego z mieszkania,

d) pokrzywdzony nie miał nad oskarżonym przewagi fizycznej,

e) kierowane przez oskarżonego do pokrzywdzonej przez komunikator słowa, wzbudziły u pokrzywdzonej obawę spełnienia jakichkolwiek gróźb.

2. obraza przepisów prawa materialnego art. 25 § 2 k.k. poprzez błędne jego zastosowanie i uznanie, że oskarżony swym czynem przekroczył granice obrony koniecznej, co w konsekwencji doprowadziło do nieuprawnionego niezastosowania art. 25 § 1 k.k..

3. obraza przepisu prawa materialnego art. 190 § 1 k.k. poprzez błędne przyjęcie, że oskarżony swym zachowaniem wypełnił znamiona tego czynu zabronionego a w szczególności, że napisane przez oskarżonego słowa były groźbami.

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Przed przystąpieniem do ustosunkowania się do zarzutów apelacyjnych należy wskazać, iż Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia (...) r. w sprawie (...):

w pkt 1 uznał oskarżonego M. D. (1) za winnego tego, że w dniu (...) r. w G., odpierając bezprawny, bezpośredni zamach na swoje zdrowie polegający na uderzaniu pięścią w twarz przez M. D. (2) przekroczył granice obrony koniecznej, stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu w ten sposób, że działając w zamiarze bezpośrednim usiłował dokonać zabójstwa M. D. (2) zadając mu łącznie trzy ciosy nożem o długości ostrza 10 cm, dwa ciosy w klatkę piersiową i jeden cios w brzuch, przy czym spowodował obrażenia ciała w postaci dwóch głębokich ran klatki piersiowej po lewej stronie mostka bez uszkodzeń miąższu płucnego i bez odmy opłucnowej z krwawieniem do jamy opłucnowej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję innych osób oraz udzieloną pomoc medyczną, tj. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k. i art. 60 § 2 i § 6 pkt 2 k.k. wymierzył mu karę 5 lat pozbawienia wolności,

w pkt 2 uznał oskarżonego M. D. (1) za winnego tego, że w dniu (...) r. w G. w woj. (...) w wiadomościach na komunikatorze M., groził P. S. popełnieniem przestępstwa na jej s., które to groźby wzbudziły w niej uzasadnioną obawę spełnienia, tj. popełnienia przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. i za przestępstwo to na podstawie tego przepisu wymierzył mu karę 5 miesięcy pozbawienia wolności,

w pkt 3 na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego kary połączył i wymierzył mu karę łączną 5 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności

a w pkt 4 orzekł o kosztach procesu, zwalniając oskarżonego na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. z obowiązku ich ponoszenia.

I. zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa i działania w obronie koniecznej.

By zachować płynność wywodu, Sąd Apelacyjny odniesie się do stawianych zarzutów łącznie, wykazując zasadność określonych zarzutów.

Punktem wyjścia poniższych rozważań, abstrahując od zagadnienia dotyczącego obrony koniecznej, jest ustalenie zamiaru, w jakim oskarżony działał, posługując się nożem.

Sąd I instancji ustalił, co nie jest kwestionowane w tej sprawie, iż to nie oskarżony był inicjatorem całego zdarzenia, ale jego była partnerka – P. S., pozostająca w konflikcie z oskarżonym od chwili rozstania w (...)r. P. S. bowiem, nie mogąc darować mu tego, iż bez jej zgody zamieścił na portalu społecznościowym F. filmik zawierający jej zdjęcia a także inne kwestie i nie reagował na jej wezwania do jego usunięcia, w dniu (...) r. postanowiła się z nim rozmówić osobiście, zabierając jednak ze sobą na to spotkanie M. D. (2), któremu przedstawiła tę sytuację. Należy nadmienić, iż obaj, tj. M. D. (2) i M. D. (1) wcześniej nie znali się.

P. S. po ustaleniu w rozmowie telefonicznej z oskarżonym, gdzie się aktualnie znajduje i deklarując chęć osobistego z nim spotkania, umówiła się z nim w mieszkaniu, w którym wówczas akurat oskarżony przebywał (w mieszkaniu Ł. P. w G. – przyp. SA). Oczywiście nie wspominała oskarżonemu, iż przyjdzie do niego w towarzystwie pokrzywdzonego. Gdy oboje pojawili się przed drzwiami mieszkania, w których już stał oskarżony i gdy P. S. wskazała M. D. (2), że „ to ten”, wówczas M. D. (2) bez słowa zaczął uderzać pięściami oskarżonego po głowie. W odpowiedzi na ten atak oskarżony wypychał go z mieszkania, zaczął popychać go, wywiązała się między nimi szarpanina i w jej trakcie pokrzywdzony dalej zadawał oskarżonemu ciosy pięściami. Jak wynika z dalszych ustaleń Sądu I instancji, po zadaniu pierwszego ciosu oraz wypchnięciu pokrzywdzonego za próg mieszkania oskarżony wyciągnął nóż o długości ostrza około 10 cm i zadał pokrzywdzonemu łącznie trzy ciosy – dwa ciosy w klatkę piersiową po lewej stronie i jeden w brzuch. Wtedy też zainterweniował B. S. (1), który ich rozdzielił i który wciągnął oskarżonego do mieszkania i zamknął drzwi (sekcja 1 formularza uzasadnienia na str. 2-4).

Sąd I instancji, dokonując takich właśnie ustaleń doszedł do dwóch wniosków: iż oskarżonemu, zadającemu ciosy nożem przyświecał zamiar bezpośredni pozbawienia życia pokrzywdzonego oraz, że było to działanie oskarżonego w warunkach obrony koniecznej, ale z przekroczeniem jej granic.

Za przyjęciem zamiaru bezpośredniego oskarżonego pozbawienia życia M. D. (2) ma przemawiać „ trzykrotne ugodzenie pokrzywdzonego nożem, w tym dwukrotne w klatkę piersiową i raz w brzuch”, gdyż, zdaniem Sądu I instancji nie trzeba żadnej szczególnej wiedzy medycznej, aby wiedzieć, iż cios zadany w klatkę piersiową może spowodować uszkodzenie żywotnych organów organizmu ludzkiego, jak serce lub płuca. Nadto Sąd I instancji wskazał na zborne działanie oskarżonego, podnosząc, iż oskarżony był w stanie wypchnąć pokrzywdzonego z mieszkania i mimo możliwości stawienia mu oporu zdecydował się zadać mu aż trzy ciosy nożem celując w okolice klatki piersiowej i brzucha. Te zaś i tylko te okoliczności mają przemawiać za słusznością przyjętego zamiaru (sekcja 3 formularza uzasadnienia na str. 12-13). Tymczasem, zgadzając się z samymi okolicznościami ustalonymi przez Sąd I instancji poprzedzającymi kontakt oskarżonego z pokrzywdzonym, należy zauważyć, iż prawidłowo oceniony materiał dowodowy nie pozwala na poczynienie takich ustaleń zarówno co do przebiegu zdarzenia już bezpośrednio między oskarżonym a pokrzywdzonym, jak i na przyjęcie zamiaru oskarżonego.

Oskarżony, początkowo nie przyznając się i odmawiając wyjaśnień (k. 71-72) podczas posiedzenia aresztowego przyznał, iż „kilkukrotnie” ugodził nożem M. D. (2), gdyż ten na niego się rzucił. Oskarżony, wskazując na ten najistotniejszy fragment zajścia, wyjaśnił, iż jak D. się pojawił, to, cyt.: „ zaczęliśmy się bić, okładaliśmy się pięściami. Ja nie dawałem sobie rady, on był silniejszy i w samoobronie użyłem noża”. Uściślając zaś tę wypowiedź, oskarżony wskazał, iż M. D. (2) pierwszy się na niego rzucił, by go pobić, wskazując również na motyw zachowania się P. S. i M. D. (2), jaką była chęć zabrania narkotyków (k. 76). Trzeba podkreślić, iż wyjaśnienia te nie mogą zostać uznane za w pełni wiarygodne, bowiem wskazany przez niego motyw narkotykowy działania pokrzywdzonego i S. nie znajdował wsparcia w żadnym materiale dowodowym, na co zresztą słusznie zwrócił uwagę Sąd I instancji, oceniając te wyjaśnienia (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 6-7). Jednak zbyt duży poziom ogólnikowości tych wyjaśnień nie pozwala już na dokładne odtworzenie przebiegu samego zdarzenia, poza ustalonym przez Sąd I instancji faktem, iż to pokrzywdzony zaczął całe zdarzenie, gdyż bez mówienia po prostu „rzucił się” na oskarżonego, by go „pobić”. Jednak już z tych ustaleń nie wynika, by pokrzywdzony z oskarżonym wzajemnie się bili, okładając się pięściami, choć jednocześnie Sąd I instancji wyraźnie ustalił na korzyść oskarżonego, iż ten użył noża w „samoobronie” z powodu tego ataku pokrzywdzonego.

Trzeba zauważyć, iż powyższa ocena w zakresie niemożności dania wiary całości tym wyjaśnieniom wynika z samej postawy oskarżonego w toku rozprawy, kiedy to nie podtrzymał tych wyjaśnień w zakresie narkotyków, twierdząc, że wtedy prawdy nie powiedział (k. 381v-382). Oskarżony, starając się przybliżyć szczegóły zdarzenia podał, że, jak D. zaczął go bić, to dostawał ciosy po czole, po policzkach (po których miał rozciętą wargę i „śliwkę” pod okiem – k. 382v) a jak dostał te ciosy w twarz to wypchnął go na klatkę, wyciągnął nóż z kieszeni spodni i dźgnął go, bo jest słabszy i nie dawał sobie z nim rady. Jak wyjaśnił, cyt.: „ te ciosy zadawałem mu jeden po drugim, jak zadawałem mu te ciosy, to jeszcze mnie bił, bo to było tak, żeby go odstraszyć” (k. 382). Jednak oskarżony nie potrafił podać ile razy ugodził nożem D., szacując, że mogło to być ze dwa, trzy razy, twierdząc, że, cyt.: „ gdzieś uderzyłem go z dwa razy po stronie lewej klatki piersiowej, na okolicy brzucha po lewej stronie jakieś przecięcie” (k. 381v). Jednocześnie oskarżony wyjaśnił dlaczego akurat wtedy trzymał nóż w kieszeni (k. 382), co koresponduje logicznie ze zdarzeniem, mającym miejsce wcześniej z udziałem M. T., do którego odwołuje się prawidłowo w swoich ustaleniach Sąd I instancji (sekcja 1 formularza uzasadnienia na str. 2).

Sąd I instancji słusznie w tym zakresie dał już tym wyjaśnieniom wiarę, co wynika z ich oceny zaprezentowanej w sekcji 2 formularza uzasadnienia na str. 6-7, trafnie przy tym negując, by oskarżony był słabszy od pokrzywdzonego (a więc, by istniała znaczna dysproporcja sił między nimi) skoro oskarżonemu udało się wypchnąć pokrzywdzonego poza drzwi mieszkania. W tym zakresie więc tego twierdzenia apelującego, zawartego z treści zarzutu z pkt 1 lit. d nie można zaaprobować, gdyż stanowi polemikę właśnie z tym konkretnym ustaleniem.

Nie ulega jednak wątpliwości, czego już Sąd I instancji nie dostrzega w materiale dowodowym, a na co słusznie wskazuje apelujący obrońca, iż pokrzywdzony M. D. (2) potrafił się bić skutecznie z innymi osobami, skoro, jak to wynika z niekwestionowanych zeznań K. M. (1), cyt.: „ M. ma renomę konfliktowego zabijaki w G. ” (k. 411-413). W kontekście zaś tej wypowiedzi nie może dziwić fakt, dlaczego P. S. przystała na „pomoc” D. w rozwiązaniu jej „konfliktu” z byłym partnerem.

Trzeba tu natomiast zasygnalizować, iż wyjaśnienia oskarżonego nie wskazują ani na zadanie trzeciego ciosu w brzuch pokrzywdzonego, ani też nie wskazują, by zadając ciosy nożem chciał pozbawić życia nieznanego mu wcześniej M. D. (2).

M. D. (2) w postępowaniu przygotowawczym pierwotnie złożył zeznania, które, z racji ich treści co do przebiegu zdarzenia nie mogły zostać uznane za wiarygodne (k. 53-54) a wtedy m.in. twierdził, iż to oskarżony go pierwszy zaatakował, jak ochraniał swoją osobą P. S., dźgając go kilka razy ostrym narzędziem, cyt.: „ w okolicy serca, klatki piersiowej i w okolicy podbrzusza”, czując te ukłucia (k. 54). Na tę niewiarygodność, jak i w konsekwencji na niemożność oparcia na tych zeznaniach ustaleń faktycznych wskazuje sam Sąd I instancji (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 7-8), czemu nie oponują strony a tym samym zeznania te nie mogą zostać wykorzystane na niekorzyść oskarżonego. Natomiast Sąd I instancji zrozumiale wykazał, iż już w toku rozprawy pokrzywdzony zeznał na temat przebiegu zdarzenia wiarygodnie (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 7). Tymczasem w tych zeznaniach (k. 383-384) pokrzywdzony, nie potrafiąc wskazać, przynajmniej początkowo, kto kogo pierwszy uderzył, ostatecznie przyznał, iż, cyt.: „ to chyba było tak, że ja go uderzyłem dwa razy w twarz a później dostałem nożem i chyba tego w ogóle nie poczułem, więc go uderzyłem jeszcze raz i dostałem jeszcze raz nożem”. Pokrzywdzony nadmienił też, że miał jakby coś czerwone w okolicach pępka, ale nie było to nawet przecięcie, ale już trzeciego ciosu nożem nie pamiętał, nie umiał powiedzieć, czy w ogóle miał miejsce. Pokrzywdzony przy tym wskazał, iż ta sytuacja miała miejsce w mieszkaniu a nie na klatce schodowej i po tych ciosach opuścił mieszkanie i udał się do samochodu, by się opatrzeć, ale nawet nie chciał wzywać karetki pogotowia.

Te wiarygodne zeznania nie wskazują już w żadnym stopniu na zadanie przez oskarżonego w okolice brzucha pokrzywdzonego trzeciego ciosu nożem. Poza tym uderzenia nożem w okolicę klatki piersiowej pokrzywdzonego nie były dla niego szczególnie odczuwalne, skoro nie skłoniły go od razu do zaprzestania zadawania ciosów.

Według Sądu I instancji, zeznania „naocznego” świadka tego zdarzenia P. S. (k. 21-23, 386v-387) w ogóle w zakresie jego przebiegu nie zasługiwały na wiarę, gdyż pozostawały w całkowitej sprzeczności z wiarygodnym w tym względzie materiałem dowodowym a w szczególności zeznaniami M. D. (2) oraz wyjaśnieniami oskarżonego (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 8). Tym samym zeznania te, z racji niekwestionowania przyjętej przez Sąd I instancji ich niewiarygodności, nie mogą zostać ocenione na niekorzyść oskarżonego a tym samym nie mogą stanowić podstawy dokonania ustaleń faktycznych.

K. M. (1) w toku postępowania przygotowawczego na temat już samego zdarzenia zeznał, iż siedząc w mieszkaniu w pewnym momencie usłyszeli trzaski pochodzące z klatki schodowej. Jak wyszedł z mieszkania z B. S. (1), to zobaczył na klatce schodowej jak oskarżony „szarpie” się z M. D. (2), twierdząc, iż oni, cyt.: „ ogólnie wyzywali się słowami, szarpali nawzajem”. Jak odciągnęli D. od D., to zauważył, iż D. złapał się za klatkę piersiową i nagle uciekł, zaś oni wciągnęli oskarżonego do mieszkania, zakluczając drzwi (k. 36). Na rozprawie przy tym świadek przyznał, iż już widział samą końcówkę zdarzenia, jak się tylko „odpychali” bądź „popychali”, bądź „szarpali” (świadek używał takich określeń – przyp. SA) i się działo praktycznie w progu drzwi do mieszkania. Gdy zaś B. S. (2) ich rozdzielił, to jeszcze oskarżony krzyczał do D., iż, cyt.: „ ma spadać” bądź „ wypierdalać” (k. 411-413).

Natomiast B. S. (1) , zeznając w śledztwie, podał, iż widział, jak D. doskoczył do M. D. (1) i zaczął go uderzać po głowie. Świadek dodał, iż D. zaczął wypychać D. w kierunku drzwi sąsiadów a kiedy się szarpali, to podbiegł do nich, by ich rozdzielić. Po rozdzieleniu jeszcze oskarżony podbiegł do D., który już zdążył usiąść na schodach i zaczął go kopać po korpusie krzycząc, że , cyt.: „ ma wypierdalać” i wtedy D. wstał i wybiegł w kierunku wyjścia . Po tym zdarzeniu oskarżony miał podbite lewe oko i rozciętą wargę (k. 40-41).

Zauważyć należy, iż z zeznań tego świadka nie wynika przebieg zdarzenia, jaki został ustalony przez Sąd I instancji, w tym wspomniane kopanie przez oskarżonego, więc ta okoliczność nie może zostać w realiach tej sprawy przyjęta na niekorzyść oskarżonego. Jednak końcowy etap tego zdarzenia wynikający z tych zeznań wskazuje na to, że oskarżony, mimo dalszego szarpania się z pokrzywdzonym w końcowej fazie, jak i gdy pokrzywdzony usiadł już na schodach a także mimo, iż w ręku trzymał nóż, co przecież zostało wiarygodnie ustalone, nie zadawał już nim żadnych ciosów (poza wskazanymi wyżej dwoma ciosami, o których zeznał pokrzywdzony). To zaś dodatkowo przemawia za tym, iż oskarżony wcale nie kierował się w tym działaniu jakimkolwiek zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego. Takiego skutku nie brał w ogóle pod uwagę, skoro nie tylko nie dobiegł do niego, gdy pokrzywdzony był już osłabiony, by przeprowadzić na niego atak nożem, ale kazał mu się wynosić z tej klatki schodowej. Na rozprawie złożył nieco inne zeznania na okoliczności zdarzenia, bowiem twierdził, iż widział, jak D. wpadł do mieszkania i bez słowa zaczął bić oskarżonego pięścią po twarzy, po głowie, wszędzie, o czym nie mówił wcześniej (k. 413). Wprawdzie świadek przyznał, że to wszystko działo się szybko i potem rozdzielał ich, ale już na klatce schodowej, jednak również i z tych zeznań jasno wynika, iż oskarżony nie miał wcale zamiaru pozbawić życia napastnika, co należy wnioskować z okoliczności, na które już wyżej wskazano.

Wreszcie z oględzin osoby pokrzywdzonego wynika, iż widoczne były rany powierzchowne naskórka na brzuchu z prawej strony pępka, nad pępkiem oraz z prawej strony klatki piersiowej i w okolicy mostka a także dwie rany kłute z lewej strony klatki piersiowej poniżej gruczołu piersiowego (k. 9-12). Jednak z dokumentacji medycznej pokrzywdzonego wynika wyraźnie, iż rozpoznano dwie rany kłute klatki piersiowej i pokrzywdzony zgłaszał dolegliwości tylko tych miejsc a na brzuchu nie uwidoczniono żadnych ran (k. 39). Z tej dokumentacji, jak i z opinii biegłej z dziedziny medycyny sądowej S. P. wynika, iż oskarżony doznał tylko tych obrażeń związanych z obu ranami kłutymi klatki piersiowej, które to rany nie spowodowały żadnych poważnych następstw zdrowotnych, mimo, iż poprzez zadanie ciosów nożem w te okolice pokrzywdzony był narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (k. 400-401). Trzeba jednak nadmienić, iż zadanie dwóch ciosów w te miejsca, przy niebezpieczeństwie, o którym wspomniała biegła nie oznacza, iż oskarżony faktycznie chciał pozbawić życia pokrzywdzonego.

Podkreślić należy, iż w orzecznictwie przyjmuje się możliwość ustalenia zamiaru sprawcy zabójstwa (bądź jego usiłowania) na podstawie elementów przedmiotowych czynu. W niniejszej sprawie tak też postąpił Sąd I instancji podnosząc, że rodzaj użytego narzędzia oraz miejsce ciała, w które zostały zadane ciosy nożem jest wystarczającą przesłanką do ustalenia, iż oskarżony, zadając te ciosy dążył do spowodowania śmierci pokrzywdzonego. Taki nurt orzecznictwa jest prezentowany w licznych judykatach, o czym świadczą m.in. wyrok SN z dnia 18 listopada 1980 r., III KR 351/80, OSNKW 1981/6/31; wyrok Sądu Apel. w S. z dnia (...); wyrok Sądu Apel. w K. z dnia (...); wyrok Sądu Apel. w Ł. z dnia (...), Prok. i Pr.-wkł. (...) wyrok Sądu Apel. w G. z dnia (...) wyrok Sądu Apel. w K. z dnia (...)

Jednak Sąd Apelacyjny podkreśla, iż każdy z tych judykatów został wydany na tle konkretnego stanu faktycznego, który nie może być brany pod uwagę w realiach innych spraw. W zależności bowiem od konkretnej sprawy możliwe jest dokonanie ustaleń odnośnie mniejszej bądź większej liczby okoliczności zarówno przedmiotowych, jaki i podmiotowych danego czynu i dopiero całokształt tych okoliczności pozwala na dokonanie precyzyjnych i prawidłowych ustaleń zamiaru sprawcy. W jednych okolicznościach sprawy więc te same bądź podobne przesłanki będą wystarczające do przyjęcia bezpośredniego bądź ewentualnego zamiaru zabójstwa, ale już w innych mogą być one niewystarczające do dokonania takich jednoznacznych ustaleń. Należy więc się zgodzić z założeniem, iż sam nóż kuchenny, o długim ostrzu i zadanie nim przez sprawcę ciosu człowiekowi w okolice klatki piersiowej, gdzie znajdują się istotne dla życia organy może świadczyć o zamiarze sprawcy pozbawienia życia ofiary. I zapewne w realiach konkretnych spraw takie ustalenia mogą okazać się wystarczające do przypisania sprawcy popełnienia zbrodni zabójstwa z art. 148 § 1 k.k. bądź w przypadku braku skutku śmiertelnego usiłowania dokonania tej zbrodni, tj. czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. Jednak takie rozumowanie przy rozpatrywaniu konkretnej sprawy nie może być automatyczne. Sąd Apelacyjny bowiem zgadza się z poglądami orzecznictwa sądowego, iż ustalenie tego zamiaru powinno być wynikiem jednoznacznej oceny dowodów dokonanej przez Sąd orzekający z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, jak również z uwzględnieniem całokształtu okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego (por. wyrok SN z dnia 11.07.1977 r., V KR 92/77, OSNKW 1978/6/67). Tym samym więc przekonuje Sąd Apelacyjny zapatrywanie, że rodzaj użytego narzędzia oraz siła i umiejscowienie ciosów są elementami dowodowymi, które częstokroć mogą prawie jednoznacznie świadczyć o zamiarze zabójstwa, jednakże sumie tych elementów nie można nadawać waloru dowodów automatycznie przesądzających, że sprawca działał w takim właśnie zamiarze, lecz należy zawsze sięgać również do innych okoliczności czynu, ponieważ dopiero uwzględnienie wszystkich składników zdarzenia pozwala prawidłowo ustalić, jaki był rzeczywisty zamiar sprawcy (patrz: wyrok SN z dnia 18 czerwca 1974 r., III KR 53/74, OSNKW 1974/9/170; wyrok składu 7 sędziów SN z dnia 28 czerwca 1977 r., VI KRN 14/77, OSNKW 1978/4-5/43; wyrok SN z dnia 4 stycznia 2006 r., III KK 123/05, LEX nr 172208; wyrok Sądu Apel. w P. z dnia 1 marca 2012 r., II AKa 21/12, LEX nr 1133356; wyrok Sądu Apel. we W. z dnia 14 lutego 2013 r., II AKa 5/13, LEX nr 1289609). Tym samym więc należy zgodzić się z poglądem, że użycie narzędzia mogącego spowodować śmierć człowieka i lokalizacja urazu bądź sam sposób zadania urazu same przez się nie decydują o tym, że sprawca działał w zamiarze zabicia człowieka, chociażby w zamiarze ewentualnym, bowiem za takim przyjęciem powinny przemawiać jeszcze inne przesłanki podmiotowe i przedmiotowe, w ich całokształcie (patrz: wyrok Sądu Apel. w K. z dnia 16 listopada 2010 r., II AKa 188/10, KZS 2011/1/64; wyrok Sądu Apel. w P. z dnia 10 września 2015 r., II AKa 119/15, LEX nr 2122469).

Wyżej przytoczono w niniejszej sprawie okoliczności samego zdarzenia, brak zupełnej znajomości wzajemnej obu mężczyzn, jak i wszelkie okoliczności występujące dopiero w trakcie zajścia oraz po zajściu. Wszystkie one razem nie pozwalają więc na przyjęcie, jak to czyni Sąd I instancji, iż oskarżony chciał pozbawić życia pokrzywdzonego a nawet, że godził się na jego śmierć. Bezpośrednią przyczyną zdarzenia objętego zarzutem była napaść M. D. (2) na osobę M. D. (1), który wielokrotnie uderzył pięściami po głowie oskarżonego, który akurat czegoś takiego się nie spodziewał. Wówczas oskarżonemu udało się wypchnąć pokrzywdzonego z mieszkania na klatkę schodową bądź próg mieszkania, ale pokrzywdzony nie zaniechał swojego ataku. Oskarżony będąc okładany pięściami przez pokrzywdzonego zadał najpierw jeden cios w klatkę piersiową napastnika, ale gdy to nie ostudziło zapału pokrzywdzonego i dalej atakował poskarżonego pięściami, zadał mu jeszcze jeden cios w klatkę piersiową. Jednocześnie w trakcie tego zdarzenia doszło do przepychania się obu mężczyzn, czy wzajemnego szarpania, jednak ta sytuacja praktycznie miała miejsce w tym samym czasie i była bardzo dynamiczna. Jednak oskarżony, wbrew ustaleniom Sądu I instancji, nie zadał jeszcze trzeciego ciosu nożem, tym razem w brzuch pokrzywdzonego, bowiem na tę okoliczność nie wskazują już żadne pewne dowody. To, że dostrzeżono pewne rany powierzchowne naskórka na brzuchu pokrzywdzonego nie oznacza, iż powstały one od noża, jak i w tych konkretnych okolicznościach, skoro obaj mężczyźni przecież także szarpali się, przepychali, odpychali itp. Poza tym nie można zapominać, iż pokrzywdzony miał opinię miejscowego „zabijaki”, co może sugerować inne okoliczności powstania tych powierzchownych obrażeń okolic brzucha. Sam zresztą pokrzywdzony wskazał tylko na pewne dwa ciosy nożem, więc przypisywanie oskarżonemu celowania nożem dodatkowo w brzuch pokrzywdzonego jest już ze strony Sądu I instancji efektem błędnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Trzeba przy tym pamiętać, co także przyjmuje Sąd I instancji, iż w tych wybitnie stresowych okolicznościach dla oskarżonego, kiedy w sposób niespodziewany został zaatakowany przez pokrzywdzonego, chwycenie za nóż i zadanie nim ciosów miało charakter wybitnie obronny, mający na celu powstrzymanie pokrzywdzonego przed ponawianiem ataków poprzez ciosy z pięści. Trzeba przy tym pamiętać, iż akurat zadanie przez oskarżonego prawą ręką ciosów trzymanym w dłoni nożem w lewą stronę klatki piersiowej stojącego na wprost napastnika jest czymś naturalnym a jednocześnie odruchowym, gdyż trudno w takiej sytuacji było domagać się od oskarżonego, by broniąc się, zadawał ciosy w prawą część ciała napastnika bądź w jakiekolwiek inne części jego ciała. Nie można również zapominać, iż zadane ciosy nożem nie były aż tak silne, skoro nie naruszył żadnych organów wewnętrznych, powodując jedynie obrażenia ciała w rozumieniu art. 157 § 1 k.k. Bez wątpienia więc w takiej sytuacji to działanie oskarżonego, zadającego ciosy nożem właśnie w tę część ciała pokrzywdzonego było odruchowe i nie świadczy wcale o specjalnym celowaniu w to miejsce, by spowodować uszkodzenie ważkich dla życia pokrzywdzonego organów. Przy czym po zadaniu tych ciosów i odciągnięciu oskarżonego od pokrzywdzonego, gdy pokrzywdzony znajdował się na klatce schodowej czy nawet siedział na schodach z ranami klatki piersiowej, oskarżony nie kontynuował już żadnych działań fizycznych względem pokrzywdzonego a tylko kazał mu się wynosić z tej klatki, co zresztą pokrzywdzony uczynił.

Jak wskazano wyżej, biegła wyciągnęła wniosek, iż samo zadanie ciosów nożem w tę okolicę ciała narażało pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony jednak przytoczonym wyżej swoim zachowaniem pokazał, iż nie obejmował w tej sytuacji swoją wolą, mimo dwukrotnego uderzenia nożem pokrzywdzonego w tę okolicę ciała, ani zamiaru ewentualnego a tym bardziej i bezpośredniego pozbawienia życia.

W ocenie Sądu odwoławczego, uwzględnienie wszystkich tych okoliczności, poddaje w wątpliwość poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenie, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim czy nawet ewentualnym pozbawienia życia M. D. (2), co znów czyni zasadnym postawiony w apelacji obrońcy oskarżonego zarzut w punkcie 1 lit. a apelacji. Powyższe też przekonuje o zasadności zarzutu z pkt 1 lit. b apelacji.

Z tych też względów Sąd Apelacyjny zmodyfikował opis czynu przypisanego oskarżonemu w pkt 1 i przyjął, iż M. D. (1) w dniu (...) r. dwukrotnie ugodził M. D. (2) nożem w klatkę piersiową, powodując u niego obrażenia ciała w postaci dwóch głębokich ran kłutych klatki piersiowej po lewej stronie mostka bez uszkodzeń miąższu płucnego i bez odmy opłucnowej z krwawieniem do jamy opłucnowej, powodujące naruszenie czynności narządów ciała na okres przekraczający 7 dni, czym wyczerpał dyspozycję czynu z art. 157 § 1 k.k. Nie może bowiem ulegać wątpliwości to, iż oskarżony, zadając nożem uderzenia w okolicę klatki piersiowej, wiedział, że ich skutkiem będzie powstanie ran drążących w głąb tej części ciała, co jest skutkiem oczywistym wbicia ostrza w ciało człowieka.

Jednocześnie, tak jak to ustalił Sąd I instancji, oskarżony, postępując w ten sposób, działał w celu odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu ze strony pokrzywdzonego na swoje zdrowie w postaci uderzania pięściami po głowie. Takie już zaś zachowanie jest niczym innym, jak działaniem w obronie koniecznej w rozumieniu art. 25 § 1 k.k.

Jak już wspomniano, Sąd I instancji nie przyjął, by oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej, atakując w ten sposób pokrzywdzonego w sytuacji, gdy zamach już minął i przestał być bezpośredni (sekcja 3 formularza uzasadnienia na str. 13). Natomiast uznał, iż przekroczenie jej granic nastąpiło dlatego, że sposób obrony był nieadekwatny (sekcja 3 formularza uzasadnienia na str. 13).

Obrona konieczna, jako kontratyp wyłączający bezprawność czynu, zachodzi wtedy, gdy po stronie sprawcy czynu zostają spełnione wszelkie znamiona określające zarówno warunki dopuszczalności podjęcia działań obronnych, tj. rzeczywisty, bezpośredni i bezprawny zamach, skierowanie zamachu na dobro chronione prawem, jak i dotyczące samych działań obronnych – tj. odpieranie zamachu, działanie skierowane przeciwko napastnikowi motywowane odpieraniem zamachu, konieczność obrony (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2006 r. w sprawie II KK 236/05, LEX nr 182944). Zgodnie z dominującym poglądem orzecznictwa i doktryny prawa karnego, obrona konieczna nie ma charakteru subsydiarnego. Jak bowiem wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy, prawo nie musi ustępować przed bezprawiem, co oznacza, że zaatakowany ma prawo odpierać zamach kosztem dobra napastnika, nawet jeśli istnieje realna możliwość uniknięcia zamachu w inny sposób, czyli bez naruszenia tego dobra. Według tego poglądu, z którym również utożsamia się Sąd Apelacyjny orzekający w niniejszej sprawie, osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem lub znoszenia napaści ograniczającej jej swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 1972 r., IV KR 337/71, OSNKW 1972/5/83; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 1982 r., II KR 67/82, LEX nr 17433; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 1984 r., II KR 93/84, LEX nr 17594; wyrok Sądu Apel. we Wrocławiu z dnia 24 kwietnia 2013 r., II AKa 103/13, LEX nr 1322852; wyrok Sądu Apel. w Warszawie z dnia 20 listopada 2019 r., II AKa 180/19, LEX 3069835; Filar Marian (red.), „Kodeks karny. Komentarz”, wyd. V, WK 2016, teza 11 do art. 25; Mozgawa Marek (red.), „Kodeks karny. Komentarz aktualizowany”, LEX/el. 2022, teza 13 do art. 25).

Przekroczenie granic obrony koniecznej w rozumieniu art. 25 § 2 k.k. może natomiast przyjąć postać ekscesu intensywnego, polegającego na zastosowaniu sposobu obrony niewspółmiernego do niebezpieczeństwa zamachu oraz ekscesu ekstensywnego, zachodzącego w przypadku braku zgodności czasowej obrony i zamachu.

Przechodząc do pierwszego z warunków należy wyjaśnić, że rzeczywisty jest taki zamach, który zachodzi w obiektywnej rzeczywistości, a więc stwarzający realne niebezpieczeństwo dla dobra prawnego (vide: Komentarz do art. 25 k.k., red. Grześkowiak 2021, wyd. 7/Grześkowiak, t. 7, Legalis). Taki zaś właśnie zamach ze strony pokrzywdzonego na dobra prawne oskarżonego został przez Sąd I instancji wyraźnie ustalony.

Nie ulega więc wątpliwości, iż oskarżony, będąc napadniętym niespodziewanie przez pokrzywdzonego i doznając od niego ciosów z pięści po głowie miał pełne prawo czuć się z jego strony zagrożonym w zakresie co najmniej swojego zdrowia a tym samym miał pełne prawo do podjęcia działań obronnych.

Jak wskazano już powyżej, czyn napastnika stanowiący zamach na dobro chronione prawem musi być również bezprawny, to jest sprzeczny z obowiązującym porządkiem prawnym, a także bezpośredni, a więc taki, z którym wiąże się wysoki stopień prawdopodobieństwa naruszenia cudzych dóbr chronionych przez prawo (vide: Komentarz do art. 25 k.k. red. Stefański 2021, wyd. 26/P. Daniluk, t. 14 i 20, Legalis). W realiach niniejszej sprawy, pokrzywdzony bez żadnego racjonalnego powodu wpadł do mieszkania, w którym znajdował się oskarżony i zaczął bez słowa okładać go pięściami po głowie. W tej zaś sytuacji takie zachowanie pokrzywdzonego, wyraźnie i jednoznacznie ustalone przez Sad I instancji bez wątpienia stanowiło bezpośredni i bezprawny zamach, umożliwiający podjęcie czynności obronnych w warunkach z art. 25 § 1 k.k. Trzeba przy tym dodać, iż oskarżony wprawdzie początkowo wypchnął pokrzywdzonego z mieszkania, ale pokrzywdzony nie zaniechał swojego ataku na dobra prawne oskarżonego i dalej, po tym wypchnięciu zadawał mu ciosy pięściami w okolicę głowy, co w rzeczywistości dopiero spowodowało reakcję obronną poprzez sięgnięcie po nóż i zadanie nim w trakcie ataku ze strony pokrzywdzonego dwóch ciosów w okolicę lewej strony klatki piersiowej, przy czym drugi cios został zadany w sytuacji, gdy po pierwszym ciosie pokrzywdzony nie zaniechał jeszcze ataku, ale go kontynuował.

O działaniu oskarżonego w ramach obrony koniecznej świadczy również jego zachowanie po ugodzeniu pokrzywdzonego nożem. Po zahamowaniu bowiem przemocowego zachowania pokrzywdzonego po drugim ciosie nożem, oskarżony zaprzestał dalszych czynności obronnych, nie wykorzystując faktu osłabienia przeciwnika, gdy jeszcze pokrzywdzony znajdował się na klatce schodowej. Gdy tylko zamach pokrzywdzonego ustał wskutek tych ugodzeń nożem, oskarżony nie kontynuował już swojego działania, zwłaszcza przy użyciu noża a tylko kazał wynosić się pokrzywdzonemu z klatki schodowej. W tych zaś okolicznościach brak jest przesłanek, które wskazywałyby na to, że oskarżony kierował się innymi pobudkami niż chęć obrony.

Niezbędnym elementem podmiotowym obrony koniecznej jest, aby akcja broniącego się wynikała ze świadomości, że odpiera on zamach i podyktowana była wolą obrony (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 grudnia 1972 r. w sprawie Rw 1312/72, OSNKW 1973/5/69). Dla stwierdzenia działania w obronie koniecznej nie jest wymagane działanie przemyślane, nakierowane na odparcie zamachu, a wystarczy działanie instynktowne, bez przemyślenia, nagła reakcja obronna w sytuacji zagrożenia, gdy broniący się uświadamia sobie zamach i z własnej woli podejmuje obronę (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 2 marca 2015 r. w sprawie II AKa 14/15, LEX nr 1665870). Sam fakt, że pokrzywdzony posługiwał się rękoma (zadawał ciosy pięściami), a oskarżony nożem – a więc narzędziem niebezpiecznym ze swojej istoty – nie oznacza automatycznie, że jego zachowanie cechowało się mniejszą intensywnością niż czynności podejmowane przez oskarżonego (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 2019 r. w sprawie II KK 135/18, LEX nr 2622383). Nie ulega wątpliwości, że odpierającemu zamach wolno użyć skutecznego sposobu obrony, w tym niebezpiecznego narzędzia, chociażby napastnik takim narzędziem się nie posługiwał. R. legis obrony koniecznej wiąże się bowiem z zapewnieniem ofierze możliwości podjęcia wszelkich działań chroniących ją przed atakiem, a nie tworzyć po stronie napastnika uprawnienie pozwalające mu zneutralizować działania obronne ofiary, które uzna on za niewspółmierne do jego zamachu. Napadnięty ma prawo do obrony skutecznej i nie musi ratować się np. ucieczką, czy ukrywaniem przed napastnikiem. Jeśli czyni to w sposób współmierny do niebezpieczeństwa zamachu, to działa w warunkach obrony koniecznej określonej w art. 25 § 1 k.k. (vide: wyrok SN z dnia 9 kwietnia 2002 r., IV KKN 289/99, LEX nr 53340; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 lutego 2019 r. w sprawie II AKa 23/19, LEX nr 2690773; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 18 sierpnia 2009 r., II AKa 99/09, OSA 2010/7/10-24).

Należy zatem przypomnieć, że niespodziewanie zaatakowany przez wyjątkowo agresywnego pokrzywdzonego oskarżony próbował bronić się przed takim napastnikiem, przy czym, przy kontynuacji takiego zachowania się pokrzywdzonego, mimo wypchnięcia go przez oskarżonego z mieszkania, dopiero poprzez użycie znajdującego się w jego posiadaniu noża ostatecznie zmusił pokrzywdzonego do odstąpienia od kontynuowania zamachu.

Atakując dobro chronione prawem, a zwłaszcza dokonując zamachu na zdrowie lub życie innej osoby, napastnik musi liczyć się z obroną ze strony napadniętego i to taką, jaka będzie konieczna, aby odeprzeć zamach, zatem napastnik powinien liczyć się z każdą konsekwencją, jaka w wyniku takiego zamachu może nastąpić, z ryzykiem doznania uszczerbku na zdrowiu, a nawet z utratą życia (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 31 sierpnia 2005 r. w sprawie II AKa 168/05, LEX nr 164402). Napadnięty ma prawo do obrony skutecznej i to napastnika obciąża ryzyko szkodliwych następstw, także gdy atakuje gołymi rękami. Nie można zaatakowanemu stawiać wymagań co do sposobu obrony czy doboru narzędzi, o ile mieszczą się one w granicach konieczności (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 18 sierpnia 2009 r. w sprawie II AKa 99/09, OSA 2010/7/10-24).

Mając na uwadze powyższe okoliczności należy jednoznacznie stwierdzić, iż działania podjęte przez oskarżonego mieściły się w granicach konieczności, nie były niewspółmierne do sposobu ataku.

Użycie noża przez oskarżonego nastąpiło z umiarem, w stopniu nie większym niż było to potrzebne do odparcia ataku i bez chęci powodowania u pokrzywdzonego zbyt ciężkich skutków.

Oskarżony podjął działania obronne natychmiast po ataku pokrzywdzonego, najpierw poprzez jego wypchnięcie z mieszkania a następnie, przy dalszym atakowaniu przez pokrzywdzonego poprzez zadanie mu dwukrotnie ciosów w lewą stronę klatki piersiowej, a po zadaniu drugiego ciosu, jak również wskutek interwencji osoby trzeciej, gdy atak już ustał - nie kontynuował obrony.

Działanie oskarżonego nie miało również charakteru ekscesu intensywnego albowiem, jak już wskazywano powyżej, oskarżony nie użył nadmiernych środków obrony ani nie naruszył również rażąco dysproporcji dóbr. Rację ma skarżący obrońca wskazując, że takiej oceny dotyczącej dysproporcji między dobrem zaatakowanym zamachem a dobrem, w które godzi odpierający zamach, należy dokonywać ex ante, a więc z punktu widzenia momentu zamachu i jego odpierania, a nie ex post przez pryzmat skutków tego starcia (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2015 r. w sprawie IV KK 409/14, OSNKW 2015/9/78; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 30 sierpnia 2017 r., (...)-197). Nie można bowiem wymagać od podejmującego obronę dokładnego szacowania powstającego zagrożenia, skoro zamach z reguły jest zdarzeniem dynamicznym, a zachowanie napastnika nie do końca przewidywalne. Nadto należy pamiętać, że prawo do obrony koniecznej oznacza dopuszczalność przewagi po stronie odpierającego zamach, w szczególności w zakresie użytych środków obrony.

Powyższe znów przekonuje o błędności rozumowania Sądu I instancji, iż w tych okolicznościach sprawy oskarżony mógł podjąć inne czynności obronne, jak schronienie się w mieszkaniu i zamknięcie drzwi po wypchnięciu pokrzywdzonego, czy wezwanie pomocy kolegów. Trzeba tylko dodać, iż, jak słusznie podniósł skarżący obrońca, takie pełne wypchnięcie pokrzywdzonego z mieszkania na klatkę schodową, a przed zadawaniem ciosów nożem, nie jest do końca pewne, skoro z w/w dowodów wynika, że mogło to się dziać mniej więcej przy wejściu do mieszkania. W tych zaś okolicznościach tym bardziej nie może przekonywać argument Sądu I instancji, iż oskarżony przy kontynuowaniu ataku ze strony pokrzywdzonego miał w ogóle możliwość zamknięcia drzwi. Poza tym, o czym wspomniano wyżej, sposób obrony nie polega na tym, by chować się przed napastnikiem, ale by skutecznie, wedle dostępnych środków, nie mając przecież również w takich okolicznościach czasu i sposobności na przemyślenia doprowadzić do skutecznej obrony. Przy czym, jak już wspomniano wyżej, przekroczenia granic obrony koniecznej nie można w tej sprawie także uzasadniać zadaniem tego trzeciego ciosu nożem w brzuch, bowiem prawidłowo dokonane ustalenia faktyczne na takie przyjęcie faktu zadania tego ciosu nie pozwalają.

Mając więc wszystkie powyższe okoliczności na uwadze, w tym zwłaszcza analizę prawnomaterialną zachowania podjętego przez oskarżonego, uznać należało bez wątpienia, że działał on in tempore criminis w granicach obrony koniecznej. Podnoszona przez apelującego argumentacja na poparcie postawionego w apelacji zarzutu w pkt 2 jest tożsama z przedstawioną wyżej argumentacją Sądu Apelacyjnego, co świadczy zarówno o jej zasadności, jak i skuteczności, gdyż zarzut ten prowadzi do konieczności zmiany zaskarżonego wyroku w pkt 1 poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnieniu tego czynu, a to z powodu przyjęcia jego działania w warunkach art. 25 § 1 k.k. (art. 414 § 1 zd. 2 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k.).

II. Zarzuty dotyczące przypisanej oskarżonemu groźby karalnej.

Na wstępie należy wskazać, iż razi opis czynu, przypisanego oskarżonemu w pkt 2 zaskarżonego wyroku. W opisie tym bowiem zawarto sformułowanie, iż oskarżony groził P. S. popełnieniem przestępstwa na jej szkodę”, gdy tymczasem opis ten nie zawiera żadnych znamion jakiegokolwiek przestępstwa, z którego by wynikało, iż rzeczywiście mamy tu do czynienia z „przestępstwem” w rozumieniu art. 190 § 1 k.k. Sąd I instancji w uzasadnieniu tego wyroku wskazał, iż w prowadzonej rozmowie między oskarżonym a P. S. poprzez komunikaty w M., gdy pokrzywdzona wskazała, iż nie wierzy, że oskarżony chciał jej zrobić krzywdę, ten odpisał jej, że jeszcze zrobi jej krzywdę i, cyt.: „ dojebie cię w ujj”, co wzbudziło u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę spełnienia groźby popełnienia na jej szkodę przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu (sekcja 1 formularza uzasadnienia na str. 5).

Sąd I instancji dał w zakresie tych ustaleń co do realności obaw spełnienia tej groźby wyrządzenia krzywdy fizycznej wiarę zeznaniom P. S., argumentując to faktem, iż była ona naocznym świadkiem zdarzenia, kiedy oskarżony zadawał ciosy nożem M. D. (2) i widziała odniesione przez niego rany, więc potraktowała te groźby poważnie i obawiała się, że oskarżony również jej może zrobić krzywdę (sekcja 2 formularza uzasadnienia na str. 8-9). Pokrzywdzona w taki właśnie sposób zeznała w toku przesłuchania na k. (...)).

Należy jednak zauważyć, iż oskarżony przyznał, iż napisał te słowa do pokrzywdzonej po powyższej sytuacji z nożem, ale napisał to w emocji, nic te słowa nie znaczą i nie chciał przez te słowa niczego osiągnąć (k. 382v).

Natomiast z zeznań pokrzywdzonej wynika, iż sama dobrowolnie prowadziła z oskarżonym tę rozmowę w godzinach nocnych po zdarzeniu, dopytując się co zrobił M. D. (2) i czy rzeczywiście chciał zrobić jej krzywdę, twierdząc, że w to nie wierzy.

W tych zaś okolicznościach jako szczere brzmią zapewnienia oskarżonego, że w tej rozmowie, notabene zainicjowanej przez P. S., oskarżony znajdował się w emocjach po takim zdarzeniu, jakie przecież go spotkało ze strony M. D. (2), przy czym oskarżony podejrzewał w sposób zrozumiały, iż zdarzenie to wyniknęło z inspiracji P. S., która przecież tam przyszła z D.. Dodatkowo należy wspomnieć na samą treść rozmów prowadzonych wówczas przez obojga (oskarżonego i pokrzywdzoną), która jednak przeczy zapewnieniom pokrzywdzonej, iż realnie obawiała się spełnienia tej groźby (k. 83-110, 211-229). Nie dość bowiem, iż podczas tych rozmów pokrzywdzona zapewniała oskarżonego o swojej miłości, to nadto po słowach oskarżonego, że, cyt.: „ dojebie cię w ujj”, „ wali mnie to” ona nie wykazywała żadnego strachu, żadnej obawy a jeszcze pisała do oskarżonego, cyt.: „ bejbi, ciebie chcę”, „ mimo że jesteś idiotą i mimo to, co chciałeś mi zrobić” (k. 92-94). Taki sposób prowadzonej rozmowy, jak i wcześniejsza więź emocjonalna, jaka łączyła obojga stawia pod wyraźnym znakiem zapytania ustalenie Sądu I instancji, by rzeczywiście pokrzywdzona po tych słowach oskarżonego realnie obawiała się spełnienia z jego strony groźby, mającej wynikać z wypowiedzianych (napisanych) przez niego słów. Nie można przy tym zapominać, iż co do zasady zeznania P. S. odnośnie zdarzenia z udziałem M. D. (2) zostały uznane za niewiarygodne i jednocześnie, mimo tych zapewnień o miłości wyrażanych w prywatnej rozmowie wobec oskarżonego, przedstawiała w tych zeznaniach oskarżonego w najgorszym świetle, nieprawdziwie relacjonując przebieg zdarzenia. Tym samym również w tym przypadku taką samą miarą należy potraktować jej zapewnienia, by obawiała się w sposób uzasadniony spełnienia rzekomej groźby popełnienia przez oskarżonego na jej szkodę przestępstwa. Trzeba bowiem także pamiętać, iż między oskarżonym i pokrzywdzoną występował konflikt i to również pokrzywdzona swoim zachowaniem, mówiąc o tym konflikcie osobom trzecim, w tym M. D. (2) (przypomnijmy: uchodzącego w opinii miejscowych za „zabijakę”), jak i zwodząc oskarżonego swoją namiętnością do niego, by tylko dowiedzieć się, gdzie przebywa w G., okazała się dla oskarżonego osobą niebezpieczną, skłonną do wyrządzenia mu krzywdy, w tym fizycznej.

Sąd Okręgowy tych okoliczności w ogóle nie dostrzega a jedynie skupia się na samej treści tej wypowiedzi zawierającej groźbę, jak i na samych okolicznościach użycia przez oskarżonego noża wobec M. D. (2), co nie może w realiach tej sprawy prowadzić do uznania prawidłowości tego rozstrzygnięcia. W ocenie Sądu odwoławczego powyższe bowiem okoliczności razem wzięte prowadzą do wniosku, iż to zachowanie się oskarżonego nie wyczerpało znamion zarzucanego przestępstwa z art. 190 § 1 k.k., z uwagi na brak możliwości uznania, by ta wypowiedź oskarżonego zawarta w rozmowie na M. stanowiła groźbę wzbudzającą w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona.

Powyższe zaś przekonuje do zasadności postawionych zarzutów apelacyjnych w punktach 1 lit. e i 3.

Skoro zaś zarzucany oskarżonemu czyn nie zawiera znamion przestępstwa, tu: z art. 190 § 1 k.k., to również Sąd odwoławczy, na podstawie art. 438 pkt 1 i 3 k.p.k. w zw. z art. 437 k.p.k. zmienił w tym zakresie zaskarżony wyrok w pkt 2 i uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu przestępstwa z art. 190 § 1 k.k.

Wniosek

1. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od obu zarzucanych mu czynów.

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Ad. 1

Wniosek co do obu zarzucanych oskarżonemu czynów okazał się zasadny, co wykazano wyżej przy ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Nie dotyczy

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Nie dotyczy

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Zmiana dotyczy całości zaskarżonego wyroku (pkt I wyroku Sądu Apelacyjnego).

Zwięźle o powodach zmiany

Zmieniono wyrok co do czynów z punktu 1 i 2, gdyż uznano zasadność wywiedzionej apelacji co do działania oskarżonego w przypadku 1 w warunkach obrony koniecznej, jak i braku jego zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego. Co do przypadku 2 uznano, iż oskarżony swoim działaniem nie wyczerpał znamion przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. Szczegółowo na ten temat wypowiedziano się wyżej przy ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych.

Konsekwencją tych zmian było również uchylenie orzeczonej w pkt 3 kary łącznej pozbawienia wolności a także obciążenie w pkt 4 Skarbu Państwa kosztami sądowymi w całości, z uwagi na treść art. 632 pkt 2 k.p.k.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

Nie dotyczy

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Nie dotyczy

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II.

Obciążono Skarb Państwa kosztami procesu za postępowanie odwoławcze z uwagi na zasadność wywiedzionej apelacji i uniewinnienie w związku z jej zarzutami oskarżonego w całości, tj. od dwóch zarzucanych mu przestępstw. W tym przypadku podstawą orzeczenia jest przepis art. 632 pkt 2 k.p.k.

7.  PODPIS

G. N. K. L. M. K.