Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 409/14
POSTANOWIENIE
Dnia 15 kwietnia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Wiesław Kozielewicz (przewodniczący)
SSN Kazimierz Klugiewicz
SSA del. do SN Stanisław Stankiewicz (sprawozdawca)
Protokolant Dorota Szczerbiak
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Jerzego Engelkinga
w sprawie M. M.
skazanego z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k. przy zast. art. 60 § 1 i § 6 pkt 1
k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 15 kwietnia 2015 r.,
kasacji, wniesionych przez obrońcę skazanego oraz pełnomocnika oskarżycielki
posiłkowej Z. S.
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 2 września 2014 r.,
zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego w K.
z dnia 10 marca 2014 r.
1. oddala kasację obrońcy skazanego M. M., a kasację
pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej Z.S. pozostawia bez
rozpoznania;
2. obciąża skazanego M. M. oraz oskarżycielkę posiłkową Z. S.
kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego w częściach na
nich przypadających;
3. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. G. M. -
Kancelaria Adwokacka - kwotę 1476 zł (tysiąc czterysta
siedemdziesiąt sześć), w tym 23 % podatku VAT, z tytułu
2
wynagrodzenia za sporządzenie i wniesienie kasacji oraz udział w
postępowaniu przed Sądem Najwyższym w sprawie skazanego
M. M.;
4. oddala wniosek adw. J. H. - Kancelaria Adwokacka -
pełnomocnika z urzędu oskarżycielki posiłkowej Z. S. o
zasądzenie na jego rzecz od Skarbu Państwa wynagrodzenia za
sporządzenie i wniesienie kasacji, natomiast zasądza od Skarbu
Państwa na rzecz wyżej wymienionego kwotę 738 zł (siedemset
trzydzieści osiem), w tym 23 % podatku VAT, a także kwotę
578,37 zł (pięćset siedemdziesiąt osiem i 37/100), tytułem udziału
w postępowaniu przed Sądem Najwyższym w sprawie
oskarżycielki posiłkowej Z. S.
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 10 marca 2014 r., orzekł, następująco:
I. oskarżonego M. M. uznał za winnego tego, że w dniu 29 października 2012
r. około godziny 17.00, w H., przekraczając granice obrony koniecznej przez
zastosowanie niewspółmiernego środka w postaci noża, przewidując możliwość
spowodowania śmierci i godząc się na taki skutek, po wybiciu szyby przez
pokrzywdzonego M. S. w oknie domu należącego do oskarżonego, a położonego w
H. i włożeniu przez wybitą szybę ręki przez pokrzywdzonego, zadał w/w
pokrzywdzonemu M. S. z dużą siłą jeden cios nożem, powodując obrażenia ciała w
postaci: głębokiej penetrującej rany kłutej lewej strony klatki piersiowej z
następowym nacięciem żebra II, przestrzeni międzyżebrowej, płata górnego płuca
oraz worka osierdziowego od strony lewej, przecięcia lewego przedsionka serca,
krwiaka osierdzia, masywnego krwiaka opłucnej lewej, odmy opłucnej lewej, co
doprowadziło w krótkim czasie do śmierci pokrzywdzonego wskutek następowego
uszkodzenia serca i płuca lewego, masywnego krwotoku wewnętrznego z
następowym wstrząsem hipowolemicznym i ostrej niewydolności oddechowo -
krążeniowej, czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art.
25 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k. przy
3
zastosowaniu art. 60 § 1 i § 6 pkt 1 k.k., skazał go na karę 6 lat pozbawienia
wolności,
II. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia
wolności zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w
sprawie w dniach od 28 października 2012 r. do dnia lutego 2013 r.,
III. na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego na rzecz
pokrzywdzonych Z.S. i A. S. nawiązki w kwotach po 10.000 zł,
IV. na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa
dowodu rzeczowego - noża z drewnianą rękojeścią,
V. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. H. Kancelaria Adwokacka
kwotę 2.140,20 zł z VAT, tytułem nieopłaconego wynagrodzenia za
pełnomocnictwo z urzędu oskarżycielki posiłkowej Z. S.,
VI. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. G. M. Kancelaria Adwokacka
kwotę 3.210,30 zł z VAT, tytułem nieopłaconego wynagrodzenia za
pełnomocnictwo z urzędu oskarżonego M. M.,
VIII. zwolnił oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych, w tym opłaty,
obciążając wydatkami Skarb Państwa.
Apelację od powyższego wyroku wnieśli: obrońca oskarżonego oraz
pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Z.S.
Obrońca oskarżonego zaskarżył orzeczenie w całości i na podstawie art. 438
pkt 1 i 3 k.p.k. zarzucił:
1. obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 1 k.k. i art. 25 § 1 k.k.
polegającą na uznaniu M. M. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1
k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k., gdy tymczasem oskarżony nie popełnił tego
przestępstwa, działając w warunkach art. 25 § 1 k.k.,
2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
mający wpływ na jego treść, przez błędne ustalenie, że:
- M. M. przekroczył granice obrony koniecznej w wyniku zastosowania
niewspółmiernego środka w postaci noża, przewidując możliwość spowodowania
śmierci i godząc się na to,
- dobrem prawnym jakie bronił oskarżony jest jedynie naruszenie miru
domowego, gdy tymczasem w/w bronił nie tylko tego dobra prawnego, ale przede
4
wszystkim życia i zdrowia.
Wskazując na powyższe zarzuty obrońca oskarżonego M. M. wniósł o:
- zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego od zarzutu
popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 k.k., ewentualnie o jego uchylenie i przy
przyjęciu kwalifikacji czynu oskarżonego zgodnie ze stanowiskiem Sądu I instancji,
odstąpienie od wymierzenia kary na zasadzie art. 25 § 2 k.k.;
- zmianę zaskarżonego wyroku przez uchylenie pkt II w zakresie orzeczenia
od oskarżonego nawiązek na rzecz pokrzywdzonych.
Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Z. S. zaskarżył wyrok w całości i
zarzucił:
1. naruszenie prawa materialnego w szczególności art. 25 § 2 k.k. przez
przyjęcie, że w ustalonym stanie faktycznym można mówić o działaniu oskarżonego
w warunkach obrony koniecznej w sytuacji rażącej dysproporcji dobra chronionego i
poświęconego,
2. rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary przez jej
wymierzenie poniżej dolnego ustawowego zagrożenia,
3. naruszenie prawa materialnego w szczególności art. 46 § 1 k.k. przez jego
niezastosowanie i zasądzenie na rzecz pokrzywdzonej nawiązki na podstawie art.
46 § 2 k.k. w sytuacji, gdy pokrzywdzona jest matką zmarłego pokrzywdzonego.
Wskazując na powyższe zarzuty, autor apelacji wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku, wyeliminowanie z opisu czynu stwierdzeń dotyczących
działania oskarżonego w obronie koniecznej, poprawienie błędnej kwalifikacji
prawnej, zasądzenie odszkodowania i wymierzenie oskarżonemu kary surowszej,
ewentualnie – uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi I instancji.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 2 września 2014 r., orzekł następująco:
I. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
1) w miejsce orzeczonej kary 6 lat pozbawienia wolności, orzekł karę 4 lat
pobawienia wolności,
2) w miejsce orzeczonych w punkcie III wyroku nawiązek, na podstawie art.
46 § 1 k.k., orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych Z. S. i A. S.
zadośćuczynienie w kwotach po 10 000 zł,
5
II. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu M. M. na poczet
orzeczonej kary pozbawienia wolności okresy pozbawienia wolności w sprawie od
dnia 28 października 2012 r. do dnia 6 lutego 2013 r. oraz od dnia 10 marca 2014 r.
do dnia 2 września 2014 r.,
III. w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymał w mocy,
IV. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. G. M. Kancelaria Adw. kwotę
738 zł, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w
postępowaniu odwoławczym,
V. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. H. Kancelaria Adw. kwotę
738 zł, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielce
posiłkowej Z.S. w postępowaniu odwoławczym,
VI. zwolnił oskarżonego M. M. w całości od zapłaty kosztów sądowych za
postępowanie odwoławcze, a poniesionymi wydatkami obciążył Skarb Państwa.
Kasacje od powyższego wyroku Sądu Apelacyjnego wnieśli: obrońca
skazanego M. M. i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Z. S.
Obrońca zarzucił rażące naruszenie prawa karnego materialnego, co miało
istotny wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 25 § 1 k.k., w wyniku błędnej
wykładni tego przepisu, polegającej na:
1. bezpodstawnym zawężeniu, w ślad za Sądem Okręgowym, instytucji
obrony koniecznej jedynie do przypadku odpierania bezprawnego ataku przy użyciu
„adekwatnych” środków obrony, w sytuacji gdy prawidłowe rozumienie tego
przepisu pozwala na przyjęcie, że broniący ma prawo użyć wszelkich środków
obrony, aż do granicy niewspółmierności i w konsekwencji niezastosowanie art.25 §
1 k.k.,
2. bezpodstawnym przyjęciu, w ślad za Sądem Okręgowym, że dobrem
prawnym chronionym przez M. M. w ramach obrony koniecznej było jedynie
naruszenie miru domowego, gdy tymczasem obrona konieczna była spowodowana
uzasadnioną obawą wyżej wymienionego o własne życie lub zdrowie,
3. bezpodstawnym przyjęciu, w ślad za Sądem Okręgowym, że M. M.
przewidywał możliwość spowodowania śmierci M. S. i godził się na taki skutek
pomimo braku jakichkolwiek dowodów ustalonych w przedmiotowej sprawie w tym
zakresie.
6
Ponadto obrońca zarzucił rażące naruszenie przepisów postępowania:
- art. 457 § 3 k.p.k. polegające na wewnętrznie sprzecznym, niespójnym
uzasadnieniu wyroku, w szczególności poprzez szczegółowe uzasadnienie
instytucji obrony koniecznej zgodnej w swojej treści z zarzutami mojej apelacji w
zakresie przyjęcia działania M. M. w warunkach art. 25 § 1 k.k. a końcowym
orzeczeniem w tej sprawie - art. 433 § 2 k.p.k., polegające na braku
ustosunkowania się w uzasadnieniu wyroku do wszystkich zarzutów i wniosków
podniesionych w apelacji - kwestia zastosowania wobec M. M. instytucji odstąpienia
od wymierzenia kary na zasadzie art. 25 § 2 k.k.
Podnosząc powyższe zarzuty autor kasacji wniósł o:
- uchylenie obu wyroków: Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego i
uniewinnienie M. M. od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. w zw. z
art. 25 § 2 k.k., ewentualnie:
- uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
W odpowiedzi na powyższą kasację prokurator wniósł o jej oddalenie jako
oczywiście bezzasadnej.
Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Z.S. w kasacji zarzucił:
1. naruszenie prawa materialnego, a to przepisu art. 25 § 2 k.k. poprzez
przyjęcie, że w ustalonym stanie faktycznym można mówić o działaniu skazanego
w warunkach obrony koniecznej w sytuacji, gdy całokształt okoliczności niniejszej
sprawy nie daje podstaw do przyjęcia, że skazany działał w warunkach obrony
koniecznej i dopuścił się przekroczenia jej granic,
2. naruszenie przepisów postępowania mających wpływ na treść zapadłego
orzeczenia tj. art. 433 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. poprzez nierozważenie
przez Sąd Odwoławczy wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku
odwoławczym oraz nieprawidłowe sporządzenie uzasadnienia zaskarżonego
wyroku, co spowodowało, że Sąd Odwoławczy nie rozpoznał wniesionej apelacji w
sposób należyty,
3. rażącą niewspółmierność kary będącej wynikiem błędnej oceny
ujawnionych okoliczności, które winny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, a
czego następstwem było nieprawidłowe zastosowanie w sprawie dyrektyw wymiaru
7
kary przewidzianych w przepisie art. 53 k.k. i wymierzenie kary pozbawienia
wolności poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia.
Stawiając powyższe zarzuty autor kasacji wniósł o:
1. zmianę zaskarżonego wyroku i wyeliminowanie z opisu czynu stwierdzeń
dotyczących działania skazanego w obronie koniecznej, ewentualnie o uchylenie
wyroków Sądu I i II instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania
Sądowi I instancji,
2. zasądzenie kosztów obrony w postępowaniu kasacyjnym oświadczając, iż
nie zostały one w żaden sposób uiszczone,
3. zwolnienie oskarżycielki posiłkowej od opłaty sądowej od kasacji,
albowiem nie jest jej w stanie uiścić bez uszczerbku w niezbędnym utrzymaniu
siebie i rodziny.
W odpowiedzi na powyższą kasację prokurator wniósł, na zasadzie art. 531
§ 1, art. 530 § 2 i 5 k.p.k. w zw. z art. 523 § 1 i 3 k.p.k., o pozostawienie kasacji bez
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Co do kasacji obrońcy skazanego M. M.
Skargę obrońcy należało oddalić w wyniku stwierdzenia, że podniesione w
niej zarzuty nie są zasadne.
Rozważania nad postawionymi zagadnieniami zacząć należy od
przypomnienia, że kasację wnosi się od prawomocnego wyroku sądu
odwoławczego kończącego postępowanie (arg. ex art. 519 k.p.k.). Taka konstatacja
oznacza, że przedmiotem skargi kasacyjnej, poza uchybieniami o charakterze
bezwzględnym, mogą być tylko te rażące naruszenia prawa, które nastąpiły na
etapie postępowania odwoławczego lub co prawda wcześniej, ale mogły mieć
wpływ na treść wyroku sądu drugiej instancji (arg. ex art. 523 § 1 k.p.k.).
Każdorazowo zatem, dla skuteczności kasacji (naturalnie poza sytuacjami
wymienionymi w art. 439 k.p.k.), konieczne jest wykazanie możliwego wpływu
zaistniałego uchybienia na treść wyroku sądu odwoławczego.
Powyższe nawiązanie natury ogólnej, odnosi się przede wszystkim do
pierwszych trzech zarzutów ocenianej skargi. Mianowicie autor kasacji, ignorując
8
zasadę z art. 519 k.p.k., w ogóle nie werbalizuje naruszenia wzorców normujących
rzetelną kontrolę odwoławczą (art. 457 § 3 k.p.k., art. 433 § 2 k.p.k.), zaś w to
miejsce de facto ponownie przywołuje poprzednie zarzuty apelacyjne, traktując przy
tym Sąd Najwyższy jako sui generis sąd trzeciej instancji. Tymczasem zarzuty
podniesione w kasacji pod adresem orzeczenia sądu pierwszej instancji, podlegają
rozważeniu przez sąd kasacyjny tylko w takim zakresie, w jakim jest to nieodzowne
dla należytego rozpoznania zarzutów stawianych orzeczeniu sądu odwoławczego.
Nie można ich zatem rozpatrywać w oderwaniu od tych ostatnich zarzutów,
albowiem funkcją kontroli kasacyjnej nie jest ponowne – „dublujące” kontrolę
apelacyjną - rozpoznawanie zarzutów stawianych przez skarżącego orzeczeniu
sądu pierwszej instancji. Z kolei stwierdzenie ich zasadności ma znaczenie
wyłącznie, jako racja ewentualnego stwierdzenia zasadności i uwzględnienia
zarzutu odniesionego do zaskarżonego kasacją orzeczenia sądu odwoławczego
(vide wyrok SN z dnia 18 listopada 1996 r., III KKN 148/96, z. 1-2, poz. 12;
postanowienie SN z dnia 1 marca 2006 r., V KK 341/05, LEX nr 180785;
postanowienie SN z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427).
Nota bene kasacja obrońcy zawiera takie wady konstrukcyjne, których sam
charakter wskazuje na jej bezzasadność. Już prima facie widoczna jest bowiem
wewnętrzna niespójność skargi i ewidentna niekonsekwencja w prezentowaniu
argumentów. Mianowicie autor kasacji pod pozorem zarzucenia wyrokowi Sądu
Apelacyjnego rażącego naruszenia prawa materialnego (in concreto błędnej
wykładni art. 25 § 1 k.k.), w rzeczywistości zmierza do poddania kolejnej analizie
poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych. Za przyjęciem tego stanowiska
przemawia to, że skarżący przy zastosowaniu zabiegów stylistycznych,
polegających na odwołaniu się do niewnikliwej oceny materiału dowodowego przez
Sąd ad quem, ponawia te same stricte polemiczne zarzuty, związane z dokonanymi
przez Sąd a quo ustaleniami faktycznymi. W szczególności artykułowane przez
skarżącego naruszenia prawa materialnego, mające polegać na „bezpodstawnym
przyjęciu, że dobrem prawnym chronionym przez M. M. w ramach obrony koniecznej
było jedynie naruszenie miru domowego”, tudzież „bezpodstawnym przyjęciu, że
skazany „przewidywał możliwość spowodowania śmierci M. S. i godził się na taki
skutek” - de facto stanowiły zmodyfikowany (rozbudowany) na potrzeby
9
postępowania kasacyjnego zarzut błędnych ustaleń faktycznych, sformułowany już
uprzednio w skardze odwoławczej (vide punkt 2 petitum apelacji). Warto w tym
miejscu przypomnieć, że obraza prawa materialnego może być przyczyną kasacyjną
(odwoławczą) jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Zarówno
orzecznictwo Sądu Najwyższego, jak i doktryna słusznie podkreślają, że naruszenie
prawa materialnego (error iuris) polega na jego wadliwym zastosowaniu (lub
niezastosowaniu) w orzeczeniu, które jest oparte na trafnych i niekwestionowanych
ustaleniach faktycznych. Zatem nie można stawiać zarzutu rzekomego naruszenia
prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia ma polegać, jak wynika z wywodów
skarżącego, na błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub
naruszeniu przepisów procesowych (vide np. wyrok SN z dnia 23 lipca 1974 r., V KR
212/74, OSNKW 1974, z.12, poz. 233, z aprobującymi glosami M. Cieślaka i Z.
Dody, Palestra 1974, nr 12, s. 36; wyrok SN z dnia 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78,
OSNPG 1979, z. 3 poz. 51; postanowienie SN z dnia 8 stycznia 2002 r., V KKN
214/01, LEX nr 53005, z dnia 27 maja 2002 r., V KKN 314/01, LEX nr 53334).
Jak już wyżej zaznaczono, obrońca deklarując w petitum kasacji zarzut
rzekomego naruszenia prawa materialnego – art. 25 § 1 k.k., także w warstwie
argumentacyjnej skargi wdaje się w polemikę z ustaleniami faktycznymi i prezentuje
własną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, która sprowadza się do
twierdzenia, że działanie skazanego było współmierne do niebezpieczeństwa
zamachu oraz nie godził się on na skutek śmiertelny - ewidentnie nie dostrzega, że o
zasadności naruszenia przepisów prawa materialnego, abstrahując już od kwestii
jego rażącego charakteru i to mogącego mieć istotny wpływ na treść orzeczenia,
można mówić wtedy, gdy w sposób wadliwy dokonano subsumcji normy prawnej do
ustalonego stanu faktycznego, to jest zastosowano przepis niewłaściwy lub nie
zastosowano przepisu, który w tym przypadku powinien być zastosowany.
Warunkiem sine qua non rozważania kwestii naruszenia prawa materialnego jest
zatem uznanie, że stan faktyczny został ustalony prawidłowo. Skoro w niniejszej
sprawie skarżący kwestionuje ustalenia faktyczne, a jednocześnie próbuje wykazać,
że doszło do naruszenia prawa materialnego, to taki sposób dedukcji należy uznać
za nieprawidłowy, albowiem tylko niekwestionowany stan faktyczny może być
następnie podstawą procesu subsumcji. Dotyczy to naturalnie także ustaleń, co do
10
współmierności podjętej obrony koniecznej. W konsekwencji powyższego, zarzut
naruszenia prawa materialnego mógłby zostać sformułowany jedynie wówczas,
gdyby obrońca twierdził, że to właśnie ustalenia poczynione w przedmiotowej
sprawie winny prowadzić do wniosku, że działanie M. M. nie wypełniało dyspozycji
art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 25 § 2 k.k.
Niezależnie od powyższego trzeba podnieść, że sama argumentacja
przywołana w rozważaniach autora kasacji poświęconym artykułowanemu
zarzutowi naruszenia prawa materialnego, który rzekomo miał polegać na
bezpodstawnym przyjęciu, że skazany przewidywał możliwość spowodowania
śmierci M. S. i godził się na taki skutek, prezentuje się nader skromnie. Z
pisemnych motywów skargi wprost wynika, że uzasadnieniem tak stawianego
zarzutu mają być, w przekonaniu skarżącego, jedynie depozycje M. M., który
„wyjaśnił, że nie miał zamiaru zabić pokrzywdzonego, a jedynie go nastraszyć”
(vide str. 4 kasacji). Niewątpliwie dla oceny, że nastąpiło przekroczenie granic
obrony koniecznej przez jej nadmierną intensywność konieczne jest dokonanie,
opartego na ocenie całokształtu występujących w sprawie okoliczności, ustalenia,
że osoba odpierająca zamach obejmowała zarówno swą świadomością, jak i wolą
naruszenie (przez zastosowanie niewspółmiernego środka lub sposobu obrony)
dóbr napastnika w zakresie dalej idącym, niż niebezpieczeństwo zamachu na te
dobra, które stały się jego przedmiotem. Oznacza to ustalenie, że atakowany
przewidywał, iż odparcie zamachu następuje w sposób niewspółmierny do jego
niebezpieczeństwa i chciał tego lub na to się godził. (vide wyrok SN z dnia 11
sierpnia 1972 r., II KR 109/72, OSNKW 1973, z. 2-3, poz. 29; wyrok SN z dnia 14
czerwca 1984 r., I KR 123/84, OSNPG 1985, z.4, poz.51). Oczywiście popełniony z
przekroczeniem granic obrony koniecznej czyn musi realizować znamiona
odpowiedniego typu czynu zabronionego. W niniejszym postępowaniu M. M.
bezspornie wykazano, że decydując się na zadanie ciosu nożem kuchennym (o
długości 32 cm, w tym ostrza - 20 cm i szerokości 3 cm) z dużą siłą (o czym
świadczy długość kanału rany, przecięcie przedsionka serca, worka osierdziowego i
II żebra) w klatkę piersiową, a więc miejsce, gdzie znajdują się ważne dla życia
ludzkiego organy, przewidywał i godził się, iż spowoduje śmierć M. S. Szczegółowo
umotywowanego w tej kwestii stanowiska Sądu a quo, zaaprobowanego przez Sąd
11
ad quem, nie jest w stanie skutecznie podważyć lakoniczna, polemiczna i
selektywna argumentacja skargi, odnoszącą się jedynie do deklaracji skazanego
płynących z treści wyjaśnień i pod pozorem zarzucania rażącej obrazy prawa
materialnego, ponownie kwestionującą ustalenia faktyczne. Trzeba zatem
ponownie przypomnieć, że wskazane w art. 523 § 1 k.p.k. podstawy kasacyjne
mają charakter w pełni autonomiczny, zaś procedowanie kasacyjne dopuszcza
kontrolę orzeczenia sądu ad quem li tylko w kontekście rażącego naruszenia
przepisów prawa, z wyłączeniem badania ustaleń faktycznych. Stąd też w
orzecznictwie Sądu Najwyższego od lat dominuje jednolite stanowisko, iż orzekając
w trybie kasacji Sąd ten nie jest władny dokonywać ponownej oceny dowodów i na
podstawie własnej ich analizy, kontrolować poprawności dokonanych w sprawie
ustaleń. Natomiast może i powinien zweryfikować, czy dokonując ustaleń
faktycznych orzekające w obu instancjach sądy nie dopuściły się rażącego
naruszenia reguł procedowania, co mogłoby mieć wpływ na ustalenia faktyczne,
zaś w konsekwencji - na treść wyroku. Słowem, kontroli podlegają nie same
ustalenia faktyczne, ale sposób ich dokonania (vide wyrok SN z dnia 6 września
1996 r., II KKN 63/96, OSNKW 1997, z.1-2, poz.11).
Jeśli w kasacji kwestionuje się aprobatę dla zastosowania art. 25 § 2 k.k. i
podważa konkluzję, że inkryminowane działanie było odpieraniem bezprawnego i
bezpośredniego zamachu godzącego jedynie w naruszenie miru domowego, to
odnosząc się do tak przedstawionego zarzutu kasacji należy stwierdzić, że przy
kontroli wyroku sądu pierwszej instancji Sąd Apelacyjny nie naruszył tego przepisu.
Skarżący nie przedstawił żadnych przekonujących racji ku temu, że podjęta przez
skazanego obrona konieczna „była spowodowana uzasadnioną obawą wyżej
wymienionego o własne życie lub zdrowie”. Sąd a quo przekonująco i wręcz
drobiazgowo wykazał, że na skutek działania M. S., który wybił szybę oraz
próbował dostać się do środka mieszkania w celu dalszego spożywania ze
skazanym alkoholu, doszło do naruszenia miru domowego i ani zdrowie, ani też
życie skazanego, nie były wówczas realnie zagrożone (vide str. 9 - 10, 49 i nast.
uzasadnienia SO). Z kolei Sąd ad quem zasadnie zaaprobował tak poczynione
ustalenia faktyczne, przyjęte za podstawę orzeczenia i w niczym ich nie zmieniał
(vide str. 7 uzasadnienia SA). Stąd postawione w skardze obrońcy zarzuty
12
naruszenia prawa materialnego, stanowiły de facto próbę obejścia ograniczeń
kasacyjnych zawartych w art. 519 k.p.k. i art. 523 § 1 k.p.k. i doprowadzenia do
ponownej oceny wyroku Sądu Okręgowego. Mając zatem na uwadze nadzwyczajny
charakter kasacji, trzeba podkreślić, że skonstruowane przez ustawodawcę
autonomiczne jej podstawy, nie mogą być traktowane instrumentalnie, stąd
nietrafne nazwanie przez skarżącego wadliwości, która mogłaby być rozważana
jedynie w aspekcie błędnych ustaleń faktycznych – „naruszeniem prawa
materialnego” - nie może prowadzić do ignorowania ustawowej regulacji podstaw
kasacji (vide wyrok SN z dnia 19 grudnia 1996 r., V KKN 116/96, OSNKW 1997, z.
3-4, poz. 34; wyrok SN z dnia 30 maja 1996 r., V KKN 29/96, OSNKW 1996, z. 7-8,
poz. 44; wyrok SN z dnia 19 stycznia 2006 r., V KK 169/05, OSN Prok. i Pr. 2006,
z. 9, poz.15).
Niczego też w tej materii nie zmienia, ponowne przywołanie w pisemnych
motywach ocenianej skargi wypowiedzi M. S. „czekaj, jak ja się tam dostanę to
szlag cię trafi”, które w zamyśle autora kasacji miało uzasadniać obronę konieczną
skazanego „w obawie o własne zdrowie i życie” (vide str. 3 kasacji). Po pierwsze
trzeba podkreślić, że o tym, czy zachodzi zamach bezpośredni decyduje
zachowanie się osoby atakującej w całym przebiegu zdarzenia, a nie tylko w
momencie podjęcia akcji obronnej, co trafnie podkreślił Sąd Najwyższy w uchwale z
dnia 31 marca 1988 r. (I KR 60/88, OSNKW 1988, z. 9-10, poz. 64). Po drugie zaś
należy zdecydowanie wykluczyć z zakresu pojęcia bezpośredniego zagrożenia
zamachem sytuacje charakteryzujące się tylko czysto subiektywnymi
przypuszczeniami. Nie ulega wątpliwości, że procesy motywacyjne zachodzące w
psychice - wyłącznie subiektywne przekonanie o możliwości napaści, nie kreuje
przecież sytuacji obrony koniecznej dla osoby spodziewającej się takiego zamachu.
Warto podkreślić, że Sąd ad quem w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w
sposób należyty odniósł się do zarzutów stawianych w apelacji obrońcy i jasno
przedstawił swoje stanowisko, w zakresie akceptacji przyjętego przez Sąd a quo
przekroczenia granic obrony koniecznej. O jakości procedowania Sądu ad quem
dobitnie świadczy fakt, że autor skargi stricte kasacyjny zarzut naruszenia przepisu
art. 433 § 2 k.p.k., zwerbalizował jedynie jako „brak ustosunkowania się do kwestii
odstąpienia od wymierzenia kary”. Nota bene nie sposób pominąć, iż z apelacji
13
wywiedzionej przez obrońcę M. M. wcale nie wynika, aby taki zarzut został w niej in
concreto podniesiony. Natomiast pośród licznie artykułowanych wniosków
alternatywnych, autor apelacji rzeczywiście postulował m.in. „zmianę wyroku i przy
przyjęciu kwalifikacji czynu M. M. zgodnie ze stanowiskiem Sądu I instancji -
odstąpienie od wymierzenia kary na zasadzie art. 25 § 2 k.k.” (vide str. 1-2 apelacji
). Z kolei Sąd Apelacyjny z uwagą rozważył ten wniosek wskazany w środku
odwoławczym i wyjaśnił swoje stanowisko w tym względzie, skoro expressis verbis
podkreślił, że „uwzględniając apelację obrońcy oskarżonego zmienił orzeczenie o
karze”, czego implikacją było obniżenie wymierzonej M. M. kary - do 4 lat
pozbawienia wolności (vide str. 7 uzasadnienia SA). Jeśli zobligowanie sądu
odwoławczego do rozważenia wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w
środku odwoławczym należy rozumieć nie jako formalne odniesienie się do nich,
ale jako merytoryczną rzetelność ich oceny, to nie sposób racjonalnie utrzymywać,
że zaprezentowane wyżej postąpienie Sądu ad quem, stanowiło rażące naruszenie
prawa procesowego in concreto art. 433 § 2 k.p.k.
Bezzasadny okazał się także kolejny zarzut skargi, artykułowany jako
naruszenie przepisów postępowania (art. 457 § 3 k.p.k.), które to uchybienie
obrońca upatrywał in extenso w „wewnętrznie sprzecznym, niespójnym
uzasadnieniu wyroku, w szczególności poprzez szczegółowe uzasadnienie
instytucji obrony koniecznej zgodnej w swojej treści z zarzutami mojej apelacji w
zakresie przyjęcia działania M. M. w warunkach art. 25 § 1 k.k., a końcowym
orzeczeniem w tej sprawie” (vide str. 2 kasacji). Odnosząc się do tego stanowiska
należało stwierdzić, że jakkolwiek uzasadnienie zaskarżonego wyroku Sądu
Apelacyjnego nie było wzorcowe i mimo przytoczenia bogatego orzecznictwa,
cechowało się pewną ogólnikowością, to jednak w należytym stopniu wyjaśniało
zasadność wszelkich podjętych w postępowaniu odwoławczym decyzji. Takie
postąpienie Sądu ad quem było następstwem z jednej strony tego, że Sąd a quo
umotywował swoje orzeczenie w sposób wyczerpujący, a z drugiej strony obydwie
skargi apelacyjne sprowadzały się de facto do powierzchownej negacji
poczynionych ustaleń faktycznych oraz dokonanej oceny materiału dowodowego.
Oczywistym jest też, a także aprobowanym, że skoro sąd odwoławczy, podziela
określony pogląd sądu pierwszej instancji, to w swym uzasadnieniu odwołuje się
14
jedynie do niego, a nie, w sposób zbędny, powtarza go in extenso. Ma to miejsce
wówczas, kiedy rozważania poczynione przez organ pierwszej instancji są rzetelne,
zaś merytoryczna wartość argumentacji środka odwoławczego jest nikła (vide
wyrok SN z dnia 20 stycznia 2000 r., III KKN 10/98, LEX nr 51450; postanowienie
SN z dnia 12 stycznia 2006 r., II KK 96/05 OSN Prok. i Pr. 2006, nr 5, poz. 23).
W nawiązaniu do powyższego trzeba ponownie podkreślić, że wbrew
twierdzeniom skarżącego, dokonane przez Sąd a quo, a zaaprobowane przez Sąd
ad quem ustalenia były prawidłowe, zaś na ich podstawie dokonano właściwej
subsumcji. Mianowicie bezspornie wykazano, że w dniu 28 października 2012 r. w
godzinach popołudniowych będący w stanie nietrzeźwym M. S. zamierzał
kontynuować wspólne spożywanie alkoholu z M. M. (co nota bene miało już
miejsce tego samego dnia dwukrotnie - w godzinach rannych i południowych). W
tym celu udał się do miejsca zamieszkania skazanego zabierając ze sobą butelkę
wina i paczkę kawy. Ponieważ ten ostatni nie otwierał mu jednak drzwi, M. S.
najpierw zapowiedział „czekaj, jak ja się tam dostanę to szlag cię trafi”, po czym
postanowił wejść do mieszkania przez okno i w tym celu wybił w nim szybę.
Następnie, gdy próbował ręką odsłonić firanki, M. M. zadał mu cios nożem
kuchennym w klatkę piersiową. Ważąc znaczenie tych faktów Sąd a quo zasadnie
stwierdził, że zachowanie pokrzywdzonego M. S., do chwili zadania mu
śmiertelnego ciosu, sprowadzało się jedynie do naruszenia miru domowego M. M.
Pokrzywdzony w żaden sposób nie zaatakował bezpośrednio samego
oskarżonego, nie było pomiędzy nimi jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nie
sposób zatem podzielić argumentacji skarżącego, że zagrożone zamachem było
zdrowie i życie oskarżonego. Sąd a quo wyraził przy tym pogląd, że skazany miał
prawo odeprzeć ten zamach, jednakże swoim działaniem przekroczył granice
obrony w rozumieniu art. 25 § 2 k.k. „poprzez zastosowanie niewspółmiernego
sposobu obrony, w postaci niewspółmiernego środka obrony – noża”. W pisemnych
motywach orzeczenia podniesiono także, że „oskarżony nie zdecydował się
uderzyć pokrzywdzonego np. w rękę, która była dla niego widoczna, tylko uderzył
nim w klatkę piersiową” (vide uzasadnienie SO), zaś trafność tych ocen potwierdził
Sąd ad quem. Mianowicie uznał on, że analiza całokształtu okoliczności
inkryminowanego zdarzenia pozwala na przyjęcie, że w sprawie doszło do
15
przekroczenia granic obrony koniecznej w formie ekscesu intensywnego, gdyż
„zastosowany przez oskarżonego sposób obrony, a zwłaszcza użyte narzędzie w
postaci noża, pozostawał w rażącej dysproporcji do dobra zagrożonego
zamachem” (vide str. 7 uzasadnienia SA).
Wysuwając w kasacji zarzut błędnej wykładni przepisu art. 25 § 1 k.k. przez
bezpodstawne zawężenie instytucji obrony koniecznej do odpierania ataku przy
użyciu „adekwatnych” środków obrony, skarżący ponownie kwestionuje ustalenia
faktyczne (w sytuacji, gdy w kasacji podnosi zarzut naruszenia prawa materialnego)
i wskazuje, że zachowanie M. S. mogło wywołać u skazanego uczucie strachu w
postaci obawy o własne życie i zdrowie.
Nota bene trudno sobie wyobrazić, by bezprawny, bezpośredni i rzeczywisty
zamach na dobro prawem chronione i konieczność podjęcia obrony dla jego
odparcia, nie wywoływał u atakowanego pewnego rodzaju strachu, wzburzenia,
zdenerwowania, czy też obawy. Nie oznacza to jednak, iż w każdym przypadku
spełnione są przesłanki zastosowania art. 25 § 3 k.k. Sytuacja opisana w art. 25 § 3
k.k. ograniczona być musi jedynie do takich wypadków, w których przyjęto, że
okoliczności zamachu, oceniane obiektywnie, racjonalnie tłumaczą wywołanie
strachu lub wzburzenia, a stan taki przesądził o sposobie odparcia zamachu.
Przepis art. 25 § 3 k.k. nie może być natomiast wykorzystywany do likwidowania
kolizji między prawnymi i społecznymi ocenami, lecz stanowić ma podstawę
rozstrzygnięcia w wypadkach ustalenia określonej w nim przyczyny przekroczenia
granic obrony koniecznej (vide postanowienie SN z dnia 14 lutego 2002 r., II KKN
337/01, OSNKW 2002, z. 7 - 8, poz. 66). Skoro, jak już wyżej zaznaczono,
bezpośredni, bezprawny zamach na dobro chronione i niezbędność podjęcia
obrony koniecznej powoduje zawsze stan pewnego wzburzenia psychicznego,
którego stopień zależy od indywidualnych właściwości sprawcy, dla właściwej
oceny takiej reakcji emocjonalnej konieczna jest analiza właściwych procesów
psychicznych sprawcy oraz struktury jego osobowości (vide A. Marek, Obrona
konieczna w prawie karnym, Teoria i orzecznictwo, Warszawa 2008, s.161). Warto
jednak zauważyć, że Sąd a quo wnikliwie analizował i te kwestie, jako ewentualny
powód zachowania się skazanego, respektując zasadę, że dokonując ustalenia i
oceny, czy przyczyną przekroczenia granic obrony koniecznej nie był strach lub
16
wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami zamachu, w rozumieniu art. 25 § 3
k.k., należy uwzględnić niepowtarzalne okoliczności każdego wypadku, w tym także
to, kto działa w obronie koniecznej (vide postanowienie SN z dnia 17 czerwca 2003
r., II KK 42/03, OSNwSK 2003/1/1305). Nadto Sąd a quo posiłkując się w
powyższym przedmiocie opinią biegłych lekarzy psychiatrów i psychologów, jasno
wyłuszczył, że sytuacja w której znalazł się M. M. na pewno spowodowała u niego,
jak w każdym podobnym wypadku, wystąpienie emocji, to nie sposób jednak mówić
o poziomie strachu w takim natężeniu, lub wzburzenia spowodowanego
okolicznościami zamachu, który determinowałby określone zachowanie w sposób
wymagany w art. 25 § 3 k.k.
Wszelako z uzasadnienia skargi kasacyjnej, analizowanego przez pryzmat
przepisu art. 118 k.p.k. można wyinterpretować, iż jej autor dlatego upatruje obrazy
art. 25 § 1 k.k. w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego, ponieważ jego zdaniem
niezastosowanie tego przepisu było wynikiem jedynie niewłaściwej kontroli
odwoławczej, przeprowadzonej w warunkach określonych właśnie w art. 433 § 2
k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., w tym okoliczności związanych z przekroczeniem granic
obrony koniecznej – użyciem noża (vide str. 3-4 kasacji).
Oczywiście punktem wyjścia dla oceny, czy i ewentualnie skazany M. M.
mógł skorzystać z obrony koniecznej jest stwierdzenie wystąpienia bezprawnego i
bezpośredniego zamachu na jego prawnie chronione dobro. Przedmiotem ochrony
opisanego w art. 193 k.k. przestępstwa naruszenia miru domowego, jest bowiem
związana z prawem do prywatności - przysługująca człowiekowi wolność w
zakresie wyłącznego, swobodnego i spokojnego zamieszkiwania, niezakłóconego
bezprawną ingerencją osób trzecich. Stronę podmiotową występku wyczerpuje
każde zachowanie się sprawcy polegające na przedostaniu się do miejsca
określonego w tym przepisie, wbrew wyraźnej lub dorozumianej woli gospodarza
tego miejsca (vide postanowienie SN z dnia 14 sierpnia 2001 r., V KKN 338/98,
LEX nr 52067). Konieczne jest także rozważenie, jakie środki przysługują
uprawnionemu w stosunku do sprawcy. Warto przypomnieć, że art. 8 ust. 1
Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności zapewnia
każdemu prawo do poszanowania m.in. mieszkania. Z kolei art. 17
Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i politycznych (Dz.U. z 29.12.1977
17
r., Nr 38, poz. 167) stanowi, że ingerencja w prawo do prywatności ze strony
organów państwa nie może być arbitralna, a ze strony osób prywatnych
bezprawna, co oznacza, że tylko dopuszczalne in concreto przez normy prawa
działania (np. art. 10 ust. 2 cyt. Konwencji, art. 219 k.p.k., art. 149 k.c., art. 814 § 1
k.p.c.), pozwalają ingerować w prawo do prywatności. Mając zatem na uwadze
powyższe uwarunkowania normatywne należy skonstatować, że przywołane w
dyspozycji art. 193 k.k. określenie „wdziera się”, interpretować należy stricte jako
zamach na wolność osoby uprawnionej - przełamanie jej woli, nie zaś jako
przełamywanie (pokonywanie) barier i przeszkód. Z kolei dalsza implikacja nasuwa
się sama - osoba uprawniona może odeprzeć zamach, polegający na bezprawnym
wtargnięciu („wdarciu się”) do lokalu, zaś podjęte działanie, będzie wówczas
działaniem prawnie chronionym, podjętym w obronie koniecznej – w obronie prawa
do prywatności, wszelako granice takiej obrony, oceniane ex ante, zależą in
concreto od sytuacji oraz od sposobu zachowania się tych osób, słowem
niepowtarzalnych realiów danego zdarzenia.
Nadto w warstwie argumentacyjnej skargi kasacyjnej, jej autor, przywołując
orzeczenia Sądu Najwyższego (tj. wyrok 7 sędziów z dnia 30 września 1975 r., VI
KRN 39/75, OSNKW 1976, z. 2, poz. 23 oraz postanowienie z dnia 1 lutego 2006 r.,
V KK 238/05, OSNKW 2006, z. 3, poz. 29) wyraźnie wskazuje na samoistny
charakter obrony koniecznej. Stanowisko takie, co do zasady, zasługuje na
akceptację. I tak w pierwszym z tych orzeczeń trafnie podniesiono, że działanie
podjęte w obronie koniecznej jest prawne i cechy tej nie pozbawia go ani brak
wezwania napastnika do zaprzestania dalszego zamachu, ani też brak ostrzeżenia
przez napadniętego, że użyje niezbędnego do odparcia zamachu środka w razie
niezaprzestania dalszego zamachu. Tyle tylko, że w realiach przywołanego
judykatu były krańcowo odmienne – działania w obronie koniecznej podjęła osoba
zaatakowana i pobita przez kilkunastoosobową grupę napastników. W pełni
zaaprobować należy także trafne stanowiska wyrażonego w drugim orzeczeniu, iż
obrona konieczna (art. 25 § 1 k.k.) obejmuje nie tylko odpieranie zamachu w fazie
jego realizacji, ale także stadium obiektywnie zaistniałego bezpośredniego
zagrożenia zamachem, jak również w wypadku jego nieuchronności, o ile nie
zostanie podjęta natychmiastowa akcja obronna (vide postanowienie SN z dnia 1
18
lutego 2006 r., V KK 238/05, OSNKW 2006, z. 3, poz. 29). Dodatkowo trzeba
jednak poczynić uwagę, że realia sprawy także i tego ostatniego judykatu były
zupełnie odmienne od tej, która jest obecnie oceniana, a nadto Sąd Najwyższy
odniósł się w nim do problemu samoistności obrony koniecznej w sposób nieco
odmienny, niż to odczytuje autor kasacji.
Podkreślenia przede wszystkim wymaga, że prawo do obrony koniecznej
przed bezprawnym zamachem jest jednym z podstawowych praw człowieka.
Opiera się ono na niekwestionowanym, oczywistym, legalnym i społecznie
korzystnym prawie każdego człowieka do bronienia prawa przed bezprawiem.
Obrona musi być konieczna w sensie technicznym, przez co należy rozumieć, że
broniący się może używać tylko sposobów i środków koniecznych do odparcia
zamachu. Chodzi o obronę skuteczną, a o tym decydują warunki konkretnego
przypadku (vide L. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2001, s.108 - 111).
Niewątpliwie obok samego uzasadnienia funkcjonowania instytucji obrony
koniecznej, drugim elementem określającym jej pozycję w systemie prawa jest
kwestia jej samoistnego, bądź subsydiarnego charakter. Szukając właściwej
odpowiedzi należy rozważyć, czy prawo do odparcia zamachu napastnika,
powstaje jedynie wówczas, gdy nie było innego sposobu uniknięcia grożącego
dobru niebezpieczeństwa, np. przez ucieczkę, ukrycie się, wezwanie pomocy, w
tym policji (subsydiarność), czy też zaatakowany ma prawo odeprzeć zamach
nawet wówczas, gdy taka możliwość istniała (samoistność). Naturalnie z samej
istoty instytucji obrony koniecznej, uregulowanej w art. 25 § 1 k.k. wprost wynika, że
ma ona charakter samoistny, a nie subsydiarny. Oznacza to, że na gruncie polskiej
ustawy karnej odpieranie zamachu kosztem dobra napastnika jest usprawiedliwione
samą bezprawnością i bezpośredniością zamachu, a nie brakiem innego
racjonalnego sposobu uniknięcia zamachu. Nota bene pogląd o samoistności
obrony koniecznej jest w orzecznictwie Sądu Najwyższego prezentowany
konsekwentnie (vide wyrok (7) SN z dnia 30 września 1975 r., VI KRN 39/75,
OSNKW 1976, z. 2, poz. 23; wyrok SN z dnia 14 maja 1984 r., II KR 93/84, OSNPG
1985, z. 5., poz. 63). Przede wszystkim za samoistnym charakterem obrony
koniecznej przemawia istota tej instytucji, która tkwi w obronie prawa przed
bezprawiem (vide J. Makarewicz, Kodeks karny z komentarzem, Lwów, s. 88; A.
19
Marek [w;] A. Marek, J. Satko, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu,
Przegląd problematyki, Orzecznictwo SN, Piśmiennictwo, Kraków 2000, s. 77; A.
Marek, Obrona w prawie karnym, Teoria i orzecznictwo, Warszawa 2008, s. 90-98;
L. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2001, s.108-109; R. Góral, Obrona konieczna
w praktyce, Warszawa 2011, s. 24-28). Należy odnotować, że na zasadzie wyjątku
- tylko częściową subsydiarność obrony koniecznej – i to wyłącznie w odniesieniu
wyłącznie do sytuacji określonych w art. 2 ust. 2 lit a Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka i Podstawowych Wolności - przyznał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9
kwietnia 2002 r. (V KKN 266/00, LEX 52941). Zarazem jednak w swym stanowisku
Sad Najwyższy stanowczo podkreślił, że pogląd o subsydiarności obrony
koniecznej odrzucony został generalnie zarówno w nauce prawa karnego, jak i
judykaturze, jako sprzeczny z samym brzmieniem przepisu art. 25 § 1 k.k. Prawo
do obrony koniecznej ma bowiem charakter nie subsydiarny a samoistny (vide cyt.
orzeczenie). Należy też dodać, że w przywołanym nota bene w uzasadnieniu
kasacji obrońcy innym orzeczeniu SN (vide postanowienie SN z dnia 1 lutego 2006
r., V KK 238/05, LEX nr 175535, OSNKW 2006/3/29), wskazano, że powyższa
wykładnia art. 25 § 1 k.k. doznaje wyjątku w warunkach, o których mowa w art. 2
ust. 2 lit. a Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności z 1950 r., ratyfikowanej przez Polskę. Podniesiono w tym judykacie, że
jeśli odpieranie zamachu polega na umyślnym godzeniu w życie napastnika, to taką
obronę, zgodnie z przytoczonym standardem konwencyjnym, usprawiedliwia
wyłącznie bezwzględna konieczność. Przyjmować należy, że obrona konieczna ma
w tych warunkach subsydiarny charakter (vide wyrok SN z dnia 9 kwietnia 2002 r.,
V KKN 266/00, LEX nr 52941). Także i w doktrynie przedmiotu niekiedy podkreśla
się, iż istotnym wyjątkiem od zasady samoistności obrony koniecznej jest
specyficzna sytuacja, gdy w jej ramach poświęcone miałoby być życie napastnika.
Wyjątek ów wynika z treści art. 2 ust 2 lit. a Konwencji, który stanowi, że
„pozbawienie życia nie będzie sprzeczne z tym artykułem, jeżeli nastąpi w wyniku
bezwzględnie koniecznego użycia siły – w obronie jakiejkolwiek osoby przed
bezprawną przemocą. Wskazuje się, że w tym wąskim zakresie spraw norma
wynikająca z art. 25 k.k. wyraźnie jest limitowana treścią Konwencji, która na mocy
art. 91 ust. 2 Konstytucji RP ma pierwszeństwo przed ustawą (vide Z. Jędrzejewski,
20
Artykuł 2 ust. 2 lit. a Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i
Podstawowych Wolności a obrona konieczna, [w:] B. Bieńkowska, D. Szafrański
(red.), Europeizacja prawa polskiego - wybrane aspekty, Warszawa 2007 s. 47-71;
P. Kardas, Niektóre okoliczności wyłączające i umniejszające winę w projekcie
kodeksu karnego, WPP 1996, Nr 1, s. 39-51).
W tym miejscu trzeba też przypomnieć, że Europejska Konwencja o
Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (zwana dalej Konwencją),
sporządzona w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (zmieniona następnie Protokołami
nr 3, 5 i 8 oraz uzupełniona Protokołem nr 2 (Dz.U.1993.61.283), stanowi źródło
powszechnie obowiązującego prawa, przysługuje jej przymiot bezpośredniego
stosowania oraz pierwszeństwo przed ustawami zwykłymi i pozostałymi aktami
normatywnymi niższego rzędu (vide art. 89 i 91 w zw. z art. 241 ust. 1 Konstytucji
RP). Punktem wyjścia rozważań winien być art. 1 Konwencji, który ustanawia
ogólny „obowiązek przestrzegania praw człowieka”, adresując go – w płaszczyźnie
prawnomiędzynarodowej - do państw - członków Konwencji i zobowiązując je do
zapewnienia każdemu praw i wolności, gwarantowanych Konwencją. Treść
cytowanego artykułu wskazuje, że z Konwencji wypływają dla państwa obowiązki
zarówno negatywne, jak i pozytywne. Obowiązek negatywny oznacza, że od
państwa wymaga się powstrzymania od ingerencji, przy czym większość
obowiązków państw ustanowionych na podstawie Konwencji ma taki właśnie
charakter. Trybunał podkreśla jednak stale, że Konwencja nie ogranicza się do
nałożenia na państwo negatywnego obowiązku powstrzymania, ale wymaga także -
w celu zapewnienia skutecznego korzystania z praw i wolności - podejmowania
przez władze aktywnych działań zapobiegających naruszeniom i pozwalających
naprawić ich skutki. Oznacza to uznanie, że w wielu sytuacjach na państwie ciążą
tzw. obowiązki pozytywne. Stanowią one konsekwencję ogólnego wymagania, aby
gwarancje praw i wolności podstawowych, cywilnych i politycznych, przewidziane
Konwencją były rzeczywiste i skuteczne, a nie tylko teoretyczne lub iluzoryczne. W
rezultacie - w zależności od okoliczności - od państwa wymaga się rozmaitych form
działania. W razie braku odpowiednio aktywnej postawy władz wiele praw byłoby
bowiem pozbawionych rzeczywistego znaczenia (vide M. A. Nowicki, Wokół
21
Konwencji Europejskiej - Komentarz do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka,
Warszawa, 2013, s.321-322).
Należy także podkreślić, że chociaż wiele obowiązków pozytywnych państwa
wypływa bezpośrednio z samego tekstu postanowień Konwencji (m.in. obowiązek
prawnej ochrony prawa do życia, o którym mowa w art. 2 ust. 1 Konwencji), to
jednak zasada ta kształtowana jest zwłaszcza przez bogate i jednolite orzecznictwo
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z zastosowaniem interpretacji
dynamicznej. Mianowicie wiele judykatów wskazuje, że art. 2 należy do najbardziej
fundamentalnych unormowań Konwencji, które zabezpiecza jedną z podstawowych
wartości demokratycznych społeczeństw tworzących Radę Europy i nakazuje
Państwu nie tylko powstrzymanie się od „zamierzonego” pozbawiania życia, lecz
także nakazuje podjęcie stosownych kroków w celu ochrony życia tych, którzy
podlegają jego jurysdykcji (vide wyrok ETPC z dnia 17 stycznia 2002 r., Calvelli i
Ciglio v. Włochy, skarga nr 32967/96, LEX nr 75676). Art. 2 Konwencji ustanawia
zatem podstawowy obowiązek Państwa w postaci zabezpieczenia prawa do życia
poprzez powołanie do życia skutecznych przepisów z zakresu prawa karnego w
celu odstraszania od popełniania przestępstw przeciwko osobom, wspartych
systemem dochodzenia prawa w zakresie prewencji, zwalczania i karania za
naruszenia takich przepisów (vide wyrok ETPC z dnia 15 stycznia 2009 r., Branko
Tomaąić i inni v. Chorwacja, skarga nr 46598/06, LEX nr 478233; wyrok ETPC z
dnia 22 marca 2001 r., Streletz, Kessler i Krenz v. Niemcy, skarga nr 34044/96,
LEX nr 76233). Co istotne, w wyroku z dnia 14 czerwca 2011 r. w sprawie
Ciechońska v. Polska (skarga nr 19776/04, LEX nr 818445), Trybunał wyraził
podkreślił, iż pozytywny obowiązek, wynikający z art. 2 Konwencji, musi być
interpretowany jako obowiązek znajdujący zastosowanie w kontekście
jakiegokolwiek działania, czy to publicznego, czy prywatnego, w świetle którego
prawo do życia może być zagrożone. Także w doktrynie wskazuje się, że
odpowiedzialność państwa, polegająca na obowiązku działania, może w
konkretnych sytuacjach oznaczać również zapobieganie naruszeniu prawa
chronionego w Konwencji przez podmioty prywatne lub karanie ich za nie. W ten
sposób do wymiaru wertykalnego dochodzi wymiar horyzontalny Konwencji, która
staje się w ten sposób „instrumentem ochrony w kategoriach ogólnych”. W
22
wymiarze horyzontalnym, odpowiedzialność - na podstawie Konwencji - w
przypadku naruszeń „czysto prywatnych” może być natomiast przypisana państwu,
jeśli w konkretnym przypadku powstrzymuje się ono od działania, co jest
jednoznaczne albo może być uznane za zachętę, dorozumianą aprobatę lub
bodziec dla jednostek naruszających w stosunku do innych określone prawa.
Obejmuje to także przypadki, w których prawo wewnętrzne nie zapobiega
naruszeniu Konwencji przez osoby prywatne lub jest z tego punktu widzenia
niewystarczające albo sądy krajowe nie karzą w ogóle takich naruszeń lub nie
ścigają ich wystarczająco skutecznie. Uznaje się, że w takich przypadkach
odpowiedzialność państwa wynika z faktu, iż - wbrew obowiązkowi zapisanemu w
art. 1 Konwencji - nie zapewniło ono jednostce pozostającej pod jego jurysdykcją
zagwarantowanych w niej praw (vide M. A. Nowicki, op. cit., s. 323-324).
Podkreśla się wreszcie, że z przepisu art. 2 ust. 2 lit. a Konwencji,
obowiązującego bezpośrednio z mocy art. 91 ust. 2 Konstytucji RP, wypływa
wniosek, że przy stosowaniu krajowej ustawy karnej pozbawienie życia tylko wtedy
nie będzie uznane za sprzeczne z prawem każdego człowieka do życia, jeżeli
nastąpi ono w rezultacie bezwzględnie koniecznego użycia siły w obronie
jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą, przy czym ta ostatnia sytuacja
„obrony jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą” dotyczy instytucji obrony
koniecznej oraz stanu wyższej konieczności (vide L. Garlicki, Konwencja o
Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Komentarz do art. 1-18,
Warszawa 2010 r.). W konsekwencji - jak trafnie argumentuje Sąd Najwyższy, jeśli
odpieranie zamachu polega na umyślnym godzeniu w życie napastnika, to taką
obronę, zgodnie z przytoczonym standardem konwencyjnym, usprawiedliwia
wyłącznie bezwzględna konieczność (vide postanowienie SN w sprawie V KK
238/05, LEX nr 175535). Także sam Trybunał w swym orzecznictwie wielokrotnie
podkreślał, iż co do zasady jakiekolwiek zastosowanie siły mogącej spowodować
zgon musi być przynajmniej "bezwzględnie konieczne" dla osiągnięcia jednego lub
więcej celów wskazanych w art. 2 ust. 2 Konwencji, a w konsekwencji zastosowana
siła musi być ściśle proporcjonalna do osiągnięcia dozwolonych celów (vide wyrok
ETPC z dnia 20 grudnia 2011 r., Finogenov i inni v. Rosja, skarga nr 18299/03 i
27311/03, LEX nr 1100229).
23
W doktrynie wskazuje się także, że formułowana wprost z przytoczonych
wyżej unormowań Konwencji (in concreto z treści art. 2 ust. 2 lit. a), teza o
obowiązującej (w tym aspekcie) zasadzie subsydiarności obrony nie jest trafna.
Mianowicie powodowałoby to, że defensor byłby zobowiązany do odstąpienia od
odparcia takiego zamachu, niestanowiącego przemocy wobec osoby, odnośnie do
którego ex ante przewidywałby, że jego odparcie może prowadzić do pozbawienia
życia napastnika. Tak samo należałoby chyba potraktować sytuację, w której w
trakcie odpierania takiego zamachu zorientowałby się, że zajdzie konieczność
zabicia napastnika, a jednocześnie miałby świadomość, że istnieje inny sposób
uniknięcia dalszego zagrożenia, choćby przez ucieczkę. W praktyce prowadziłoby
to do sformułowania wymogu podjęcia ucieczki w każdym przypadku, w którym
odparcie tego rodzaju zamachu wiązać by się miało z zabiciem napastnika – ten
„inny sposób uniknięcia zagrożenia” pozostaje w dyspozycji potencjalnego
defensora niemal zawsze (vide L. Paprzycki (red.), Wyłączenie i ograniczenie
odpowiedzialności karnej, System Prawa Karnego, tom 4, 2013, Legalis).
Reasumując, obrona konieczna, jak wynika to wprost z treści art. 25 § 1 k.k.
ma charakter samoistny. Nie sposób zaaprobować zatem poglądu prokuratora
zaprezentowanego w odpowiedzi na kasację, że ma ona charakter „względnie
samoistny i subsydiarny”. Przedstawione wyżej unormowania konwencyjne (art. 2
ust. 2 lit. a EKPC), trafnie jednak wskazują, że prawo do skutecznej obrony musi
mieć swoje granice wynikające z aspektów aksjologicznych i humanistycznych,
skoro życie ludzkie jest dobrem najwyższej wartości. In concreto przywołana wyżej
regulacja Konwencji in extenso „(…) Pozbawienie życia nie będzie uznane za
sprzeczne z tym artykułem, jeżeli nastąpi w wyniku bezwzględnie koniecznego
użycia siły w obronie jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą”, w
przekonaniu Sądu Najwyższego, nie przekreśla całkowicie poglądu o samoistności
obrony koniecznej, skoro dotyczy stricte kwestii współmierności sposobu podjętej
obrony w odniesieniu do niebezpieczeństwa konkretnego zamachu, co stanowi
odrębny warunek instytucji obrony koniecznej, ujęty od strony negatywnej w treści
art. 25 § 2 k.k. (vide L. Gardocki, Granice obrony koniecznej, P i P. 1993, nr 7-8, s.
60; A. Marek, Obrona konieczna…. op. cit., s. 97-98).
24
Oczywiście nie istnieją żadne teoretyczne kryteria współmierności środków i
sposobu obrony do niebezpieczeństwa zamachu. Prawidłowa zaś ocena zależy
zawsze od szczegółowej analizy konkretnego zdarzenia, a zwłaszcza dynamiki
zamachu, która determinuje stopień zagrożenia. Ocena ta musi być dokonywana z
punktu widzenia przebiegu zdarzenia, a zatem ex ante, a nie ex post, przez
pryzmat skutków. Prawo do obrony koniecznej oznacza zatem dopuszczalność
przewagi po stronie odpierającego zamach, w szczególności w zakresie użytych
środków obrony.
Mając zatem na uwadze przedstawione wyżej zapatrywania należy
skonstatować, że ocena konieczności obrony powinna być oparta na kryteriach
obiektywnych i dokonana w niepowtarzalnych realiach konkretnej sprawy oraz
zasad logiki, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, zaś pozbawienie życia
napastnika w warunkach odpierania bezprawnego, bezpośredniego zamachu
obwarowane jest szczególnymi warunkami, określonymi w normach prawa
międzynarodowego. Przekroczeniem granic obrony koniecznej w przedmiotowej
sprawie było umyślne pozbawienie życia napastnika (dolus eventualis) w sytuacji,
gdy nie było to bezwzględnie konieczne. Przekroczenie granic obrony koniecznej
związane było zatem ze sposobem realizacji obrony przez M. M. Nie ulega
wątpliwości, iż w niepowtarzalnych realiach przedmiotowej sprawy, ocenianych z
punktu widzenia momentu zamachu i jego odparcia (ex ante), doszło do
przekroczenia granic obrony koniecznej (excessus defensionis) pod postacią
ekscesu intensywnego. Mianowicie M. M. zastosował sposób obrony
niewspółmierny w stosunku do niebezpieczeństwa zamachu i godził w
najcenniejsze dobro napastnika (jego życie), mimo, że w granicach jego możliwości
percepcyjnych było zastosowanie równie skutecznego, ale mniej niebezpiecznego
sposobu obrony. Na tę właśnie okoliczność zwrócił uwagę Sad ad quem,
podzielając stanowisko Sądu a quo i podnosząc, że zastosowany przez M. M.
sposób obrony, a zwłaszcza użyte narzędzie w postaci noża, pozostawał w rażącej
dysproporcji do dobra zagrożonego zamachem (vide str. 7 uzasadnienie SA).
Istotnie w doktrynie przyjmuje się, że eksces intensywny zachodzi w szczególności
w wypadku rażącej dysproporcji dóbr konfliktowych, którą należy rozumieć jako
umyślne godzenie w najcenniejsze dobra napastnika w obronie dóbr mniejszej
25
wartości (vide A.Marek, Obrona…, op. cit., str. 133, M. Szafraniec, Przekroczenie
granic obrony koniecznej w polskim prawie karnym, Kraków 2004, s. 167).
Wskazuje się też, że zasada współmierności obrony do niebezpieczeństwa
zamachu, a więc stosowania obrony w granicach „konieczności” (obrony
umiarkowanej), ma chronić w istocie najwyższe dobra napastnika przed nadmiarem
obrony dóbr o znacznie mniejszej wartości (vide R. Góral, Obrona konieczna w
praktyce, Warszawa 2011, s. 30). Wprawdzie w obronie koniecznej – w
przeciwieństwie do stanu wyższej konieczności zasada proporcjonalności dóbr nie
obowiązuje, jednakże nie ulega wątpliwości, że dla odparcia zamachu można
stosować tylko takie środki, które in concreto są konieczne (vide wyrok SN z dnia 4
kwietnia 1972 r., IV KR 337/71, OSNKW 1972, z. 5, poz. 83).
Z kolei sposób odpierania zamachu pozostaje w ścisłym związku ze
środkami, jakich używa osoba broniąca się i przekroczeniem granic obrony przez
jej nadmierną intensywność będzie naruszenie (przez zastosowanie
niewspółmiernego środka lub sposobu obrony) dóbr napastnika w zakresie daleko
dalej idącym, niż niebezpieczeństwo zamachu na te dobra, które stały się jego
przedmiotem. W tym aspekcie ową konieczność użycia narzędzi i sposób obrony
należy oceniać przy uwzględnieniu warunków, w jakich zastosowano obronę, a
więc realności zamachu, a nie z pozycji skutków, jakie obrona ta spowodowała dla
napastnika. Nadto z samej instytucji obrony koniecznej wynika, że powinna być ona
podjęta w taki sposób i takimi środkami, jakie są w konkretnej sytuacji niezbędne
dla odparcia zamachu. Warto zauważyć, że nie sposób zakładać istnienia realnej
równowagi pomiędzy działaniami napastnika, osoby broniącej się. Jak trafnie
wskazuje się w judykaturze napadnięty nie ma bowiem obowiązku wdawać się w
bijatykę z napastnikiem i narażać się na ciosy po to, by podjętej przez siebie
obronie przed bezpośrednim bezprawnym zamachem nadać formę pojedynku (vide
wyrok SN z dnia 9 marca 1976 r., III KR 21/76, OSNKW 1976, z. 7-8, poz. 89).
W świetle powyższego, aczkolwiek należy zgodzić się ze stanowiskiem
autora kasacji, że M. M., miał prawo w realiach przedmiotowej sprawy w obronie
koniecznej użyć noża, to wbrew twierdzeniom skarżącego, niewątpliwie doszło
jednak do przekroczenia granic obrony koniecznej. Eksces intensywny polegał
zatem nie tyle na zastosowaniu niewspółmiernego środka w postaci noża, ale na
26
podjęciu przez skazanego, przy użyciu tego noża, stricte określonego sposobu
obrony in concreto - niewspółmiernego do niebezpieczeństwa zamachu.
Uchybienie to nie mogło mieć jednak istotnego wpływu na treść orzeczenia. O
istotnym wpływie „rażącego naruszenia prawa” na treść zaskarżonego orzeczenia,
w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k., można mówić jedynie wówczas, gdy jest możliwe
wykazanie, że kwestionowane rozstrzygnięcie byłoby w zasadniczy sposób
odmienne od tego, które zostało wydane (vide postanowienie SN z dnia 25 lutego
2014 r., LEX nr 1444343). Tymczasem jak przekonująco i zasadnie Sąd a quo
wykazał to w pisemnych rozważaniach in exstenso: „(…) oskarżony w sytuacji, gdy
już zdecydował się użyć noża, to użył go nie po to aby uderzyć pokrzywdzonego w
rękę, która była dla niego widoczna, ale od razu uderzył tymże nożem w korpus
pokrzywdzonego (vide str. 51 in fine uzasadnienia SO). Tę trafną ocenę
zaaprobował także Sąd ad quem w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku
(vide str. 7 uzasadnienia SA).
Reasumując, w tych szczególnych okolicznościach zdarzenia, skoro M. M.
zdecydował się na właśnie taki środek obrony (nóż), to miał na pewno możliwość, a
tym samym i obowiązek, skorzystania z równie skutecznego, ale mniej szkodliwego
dla napastnika sposobu użycia tego narzędzia. Mianowicie w niepowtarzalnych
realiach przedmiotowej sprawy, skazany bez jakichkolwiek trudności mógł - in
concreto – skierować nóż ku rękom napastnika, mając pewność, bo to więcej niż
oczywiste, że zranienie w to miejsce okaże się w takim samym stopniu
obezwładniające napastnika, jak silny cios zadany prosto w klatkę piersiową. Z
takiej możliwości wyboru jednak nie skorzystał i w ten sposób przekroczył granice
obrony koniecznej (vide postanowienie z dnia 17 czerwca 2003 r., II KK 42/03,
OSNwSK 2003/1/1305).
Kierując się przedstawioną powyżej motywacją, kasację obrońcy skazanego
M. M. oceniono jako bezzasadną, co implikowało oddaleniem skargi. Wydane
orzeczenie implicite zawiera także stwierdzenie, że Sąd Najwyższy, rozpoznając tę
kasację w granicach skargi i podniesionych zarzutów, nie dostrzegł wystąpienia
okoliczności określonych w art. 435, art. 439 i art. 455 k.p.k., które nakazywałyby mu
rozpatrzenie jej w zakresie szerszym (arg. ex art. 536 k.p.k.).
Co do kasacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej.
27
Należało podzielić trafną konstatację prokuratora, że skarga ta winna być
pozostawiona bez rozpoznania.
Zgodnie z treścią art. 523 § 3 k.p.k. kasację na niekorzyść oskarżonego
można wnieść jedynie w razie uniewinnienia oskarżonego albo umorzenia
postępowania z przyczyn wskazanych w art. 17 § 1 pkt 3 i 4 k.k. oraz z powodu
niepoczytalności sprawcy. Ograniczenia powyższe nie dotyczą jedynie kasacji
wniesionej z powodu bezwzględnych przyczyn odwoławczych (art. 439 k.p.k.) oraz
kasacji nadzwyczajnych wnoszonych przez podmioty określone w art. 521 k.p.k.
(arg. ex § 4 art. 523 k.p.k.). Tymczasem przesłanki te w wypadku kasacji
wywiedzionej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej ewidentnie nie zachodzą.
Autor przedmiotowej skargi w ogóle nie wskazuje na zaistnienie uchybień
wskazanych w art. 439 k.p.k., zaś jako podstawę swoich zarzutów przywołuje wprost
względne przyczyny odwoławcze z art. 438 pkt 1,2 i 4 k.p.k. Reasumując, skoro
kasacja sporządzona przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej E. S. została
oparta na innych powodach niż te, które enumeratywnie wskazano w art. 523 § 1
k.p.k., to w konsekwencji – na podstawie art. 531 § 1 k.p.k. – należało pozostawić tę
skargę bez rozpoznania. Nota bene powyższa kasacja - jako niedopuszczalna - w
ogóle nie powinna być przyjęta przez prezesa sądu odwoławczego (arg. ex art. 530
§ 2 k.p.k.). Jeśli jednak ją przyjęto, podlega ona pozostawieniu bez rozpoznania w
Sądzie Najwyższym. Stosownie do treści art. 531 § 1 zd. drugie k.p.k.
rozstrzygnięcie w tej kwestii może zapaść na posiedzeniu pod nieobecność stron, o
ile Prezes Sądu Najwyższego nie zarządzi inaczej. W niniejszej sprawie kasację
skierowano jednak na rozprawę, a zatem na tym ostatnim forum niezbędne stało się
uznanie jej za niedopuszczalną i pozostawienie bez rozpoznania.
W konsekwencji merytorycznie bezzasadny był także wniosek pełnomocnika
oskarżycielki posiłkowej Z. S. o zasądzenie odpowiedniego wynagrodzenia za
sporządzenie i wniesienie przedmiotowej kasacji. Mianowicie Sąd Najwyższy
wielokrotnie już podkreślał, że sporządzenie i wniesienie niedopuszczalnego
nadzwyczajnego środka zaskarżenia nie daje podstawy do przyznania
wynagrodzenia za taką czynność. Skarb Państwa nie może bowiem ponosić
kosztów czynności procesowo wadliwych, a dokonanych przez podmiot fachowy,
powołany przecież w tym celu, aby do wadliwości takich nie dopuścić i chronić
28
stronę przed ich proceduralnymi skutkami (vide postanowienie SN z dnia 17 lutego
2005 r., IV KK 418/04, OSNwSK 2005, poz. 387).
Z kolei rozstrzygnięcie o kosztach sądowych postępowania kasacyjnego,
którymi obciążono skazanego M. M. oraz oskarżycielkę posiłkową Z. S., znajduje
swoje uzasadnienie w treści art. 626 § 1 k.p.k. i art. 636 § 2 k.p.k. w zw. z art. 633
k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k.
Natomiast orzeczenie o wynagrodzeniu obrońcy z urzędu skazanego M. M.,
obejmującego należności za sporządzenie i wniesienie kasacji oraz udział w
postępowaniu przed Sądem Najwyższym, oparto na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy
z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2014 r., poz. 635 j.t. ze zm.)
w zw. z § 14 ust. 2 pkt 6 i ust. 3 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z
dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz
ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej
z urzędu (Dz.U. z 2013 r., poz. 461 j.t.), które zgodnie z § 2 ust. 3 tegoż
rozporządzenia podwyższono o stawkę podatku od towarów i usług.
Wreszcie na podstawie przywołanych już wyżej przepisów ustawy oraz § 2
ust. 3 i § 14 ust. 2 pkt 6 cytowanego rozporządzenia, należało zasądzić na rzecz
pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej Z. S. kwotę 738 zł oraz kwotę kosztów
dojazdu - 578,37 zł, tytułem udziału w postępowaniu przed Sądem Najwyższym.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy postanowił, jak na wstępie.