Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1100/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 lipca 2023 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Mariusz Tchórzewski (spr.)

Sędzia:

Sędzia:

SA Ewa Popek

SA Adam Czerwiński

Protokolant

starszy protokolant sądowy Marcin Pasik

po rozpoznaniu w dniu 20 lipca 2023 r. w Lublinie na rozprawie

sprawy z powództwa A. W. i M. W.

przeciwko Bank (...) Spółce Akcyjnej w W.

o ustalenie i o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia
15 lipca 2022 r. sygn. akt (...)

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od Bank (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz A. W. i M. W. kwoty po 2.025 zł (dwa tysiące dwadzieścia pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego
z odsetkami w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie za okres od uprawomocnienia się orzeczenia w którym te koszty zasądzono.

Sygn. akt I ACa 1100/22

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 15.07.2022 r. Sad Okręgowy w S.: ustalił nieważność umowy kredytu z dnia 20.07.2006 r. (punkt 1), zasądził od pozwanego banku na rzecz powodów kwoty świadczeń uiszczonych w ramach wykonywania powyższej umowy z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 15.08.2019 r. (punkt 2), orzekł o kosztach procesu (pkt 3).

Pisemne uzasadnienie wyroku zawarto na kartach 367-375 akt sprawy.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany, który zaskarżył go w całości. Rozstrzygnięciu zarzucił:

I. w zakresie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia:

a. ustalenie niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, że przed zawarciem umowy nie były prowadzone ustalenia i rozmowy na temat wysokości kursu CHF;

b. ustalenie niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, że powodowie nie mieli możliwości negocjacji postanowień Umowy, w tym dotyczących kursu oraz że nie mieli realnego wpływu na treść zawieranej umowy kredytowej;

c. ustalenie niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, że warunki umowy dawały pozwanemu uprawnienie do dowolnego kształtowania zobowiązania powodów;

d. ustalenie niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, że postępowanie banku naruszyło dobre obyczaje poprzez niepoinformowanie kredytobiorcy o mechanizmie ustalania kursu CHF, czy możliwości wzrostu kursu CHF oraz związanym z tym ryzykiem zadłużenia w PLN;

e. ustalenie niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, że zapisy umowne nie były sformułowane w sposób jednoznaczny;

II. obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na wynik sprawy:

1. art 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez pominięcie, jako nieistotnego dla rozstrzygnięcia sprawy, zawartego w odpowiedzi na pozew wniosku dowodowego o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bankowości, finansów i rachunkowości (lub ekonomii), co skutkowało brakiem wszechstronnego ustalenia przez Sąd okoliczności sprawy przy uwzględnieniu posiadanych przez biegłych sądowych wiadomości specjalnych niezbędnych dla należytego rozpatrzenia i rozstrzygnięcia sprawy z uwzględnieniem zasad prawdy materialnej;

2. art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd samodzielnych ustaleń w zakresie wymagającym wiadomości specjalnych tj. w zakresie stwierdzenia, że sposób określania kursów stosowanych przez bank dla poszczególnych transakcji, w świetle umowy jest niczym nieograniczony, a kryteria rynkowe i potencjalny wpływ nadzoru finansowego nie stanowią w tym przypadku wystarczającej granicy, pomimo tego, że takie ustalenia wymagają wiedzy specjalnej z zakresu ekonomii, a ustalenia Sądu pozostają dowolne;

III. obrazę przepisów prawa materialnego:

1. art. 385 1 § 1 k.c. w zw. z art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 w zw. art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13 i w zw. z § 2 ust. 2 Załącznika nr 7 do umowy poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie przejawiające się w uznaniu, że postanowienia umowne dotyczące wypłaty kredytu i ustalania wysokości rat kapitałowo - odsetkowych kwalifikują się, jako niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art 385 1 § 1 k.c. w sytuacji, gdy postanowienia te zostały określone w sposób jednoznaczny, nie kształtują praw i obowiązków powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i nie naruszają rażąco interesu powodów, w związku z czym nie mogły zostać uznane za niedozwolone postanowienia umowne; poprzez błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że kwestionowane postanowienia są abuzywne w sytuacji, gdy zostały sformułowanej jasnym, zrozumiałym językiem, a tym samym wykluczona jest ocena ich abuzywności, a dodatkowo jednoznaczność kwestionowanych postanowień winna być badana z uwzględnieniem przesłanki dobrej wiary, co zostało pominięte przez Sąd; poprzez niezastosowanie skutkujące zaniechaniem dokonania przez Sąd Okręgowy realizacji obowiązku kontroli, czy stwierdzenie nieważności umowy nie jest niekorzystne dla konsumenta, co uzasadniałoby uzupełnienie luk w umowie poprzez zastosowanie przepisu dyspozytywnego;

2. art 385 2 § 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie przejawiające się w zaniechaniu utrzymania w mocy umowy kredytu w przypadku abuzywności kwestionowanych postanowień w sytuacji, gdy przepis wyraża zasadą trwałości umowy konsumenckiej

3. art. 118 k.c. w zw. z art. 120 k.c. poprzez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie co doprowadziło do uznania, że roszczenie strony powodowej nie uległo przedawnieniu podczas, gdy zastosowanie winien mieć termin przedawnienia co najwyżej 3 – letni, mimo braku ustalenia Sądu zarówno, co do momentu, w którym kredytobiorca zakwestionował skuteczność i ważność postanowień umowy jak i momentu, kiedy najwcześniej mógł to zrobić, a zatem momentu miarodajnego dla ustalenia rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczeń powodów;

4. art. 385 1§ 1 i 2 k.c. w zw. z art. 358 k.c. (według stanu prawnego z dnia 24 stycznia 2009 r.) w zw. z art. 3 k.c. oraz art 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 poprzez ich błędną wykładnię i dokonanie ustaleń co do nieważności Umowy Kredytu w sytuacji, gdy Sąd Okręgowy pominął, ze Umowa Kredytu w dacie jej zawierania w pełni zaspokajała potrzeby powodów i była dla nich najkorzystniejsza, a stosując sankcję nieważności Sąd Okręgowy naruszył zasady proporcjonalności, pewności obrotu oraz utrzymania umowy w mocy, które są jednymi z podstawowych zasad prawa cywilnego;

5. naruszenie art. 385 1 § 2 k.c. w zw. z art. 189 k.p.c. poprzez niezastosowanie, co skutkowało błędnym uznaniem, że na skutek kontroli abuzywności należy uznać umowę za nieważną w całości mimo że w przypadku ewentualnego usunięcia z treści Umowy klauzul uznanych przez Sąd za abuzywne:

a. umowa kredytowa w dalszym ciągu posiadałaby wszystkie elementy niezbędne dla odtworzenia treści głównych zobowiązań stron, a jedyna luka dotyczyłaby sposobu wykonania zobowiązania;

b. możliwe jest utrzymanie umowy w pozostałym zakresie w mocy poprzez zastosowanie w miejsce pominiętego postanowienia umowy innego pozostającego w mocy postanowienia umownego lub powszechnie obowiązującego przepisu prawa;

c. możliwość wykonywania umowy istnieje na gruncie art. 69 ust. 3 Prawa Bankowego w obecnym brzmieniu oraz art. 358 § 2 k.c. albowiem Kredytobiorca ma możliwość spełnienia świadczenia bezpośrednio w walucie CHF (na mocy art. 69 ust. 3 Pr. Bank), nie tracąc przy tym uprawnienia do spłaty w walucie PLN (na mocy art. 358 k.c.), a w konsekwencji umowa może być wykonywana poprzez spełnienie zobowiązania w walucie obcej lub w walucie PLN;

d. w przypadku przyjęcia za abuzywne postanowień dotyczących kursu wymiany walut możliwe jest, wobec regulacji art. 358 § 2 k.c., art. 783 k.p.c. w brzmieniu na dzień zawarcia Umowy Kredytu, art. 8 ustawy z 18 grudnia 1998 r. Prawo dewizowe w brzmieniu obowiązującym na dzień zawarcia Umowy Kredytu oraz art. 24 ust. 3 ustawy o Narodowym Banku Polskim, zastosowanie średniego kursu NBP jako przelicznika waluty obcej;

6. naruszenie art. 405 k.c. w zw. z art. 410 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 409 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i pominięcie, że powodowie nie zwrócili pozwanemu całej kwoty udostępnionego kapitału, co oznacza brak ich zubożenia w jakimkolwiek zakresie oraz niezastosowanie w sytuacji, gdy pozwany zużył już środki uiszczone przez powodów;

7. naruszenie art. 411 pkt 1, 2, 4 k.c. poprzez niezastosowanie w sytuacji, gdy powodowie świadomie i dobrowolnie spełniali świadczenia na rzecz banku, spełnienie przez nich świadczenia czyniło zadość zasadom współżycia społecznego, a powodowie spłacając poszczególne raty świadczyli z zamiarem spłaty zadłużenia, które to raty na podstawie art. 410 k.c. należy uznać za należne bankowi na innej podstawie prawnej (w przypadku stwierdzenie nieważności kredytu);

8 ewentualnie, na wypadek niepodzielenia powyższego, naruszenie art. 385 1 § 1 i 2 k.c. poprzez uznanie za abuzywne całości postanowień umownych klauzuli denominacyjnej w sytuacji, gdu abuzywność odnosi się jedynie do elementu konstrukcji klauzuli denominacyjnej - zastosowania konkretnych kursów walut wg tabel banku (klauzuli spreadu walutowego) mającego charakter posiłkowy przy jednoczesnym braku abuzywności klauzuli denominacyjnej w pozostałym zakresie, co skutkowało błędnym uznaniem, że umowa po usunięciu postanowień abuzywnych nie może być utrzymana w mocy wobec wyeliminowania głównych świadczeń stron w sytuacji, gdy postanowieniem takim jest tylko klauzula denominacyjna, a nie klauzula spreadu walutowego, a tym samym nawet w przypadku przyjęcia abuzywności klauzuli spreadu walutowego, umowa nie zostanie pozbawiona postanowień określających główne świadczenia stron;

9. ewentualnie, na wypadek niepodzielenia powyższego, naruszenie art. 455 k.c. w zw. z art. 481 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i uwzględnienie roszczenia odsetkowego w sytuacji, gdy zobowiązania zwrotu świadczeń stron powstają i stają się wymagalne dopiero z momentem prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy, względnie daty podjęcia przez powoda wiążącej decyzji w przedmiocie ewentualnego sanowania niedozwolonych klauzul i co do zaakceptowania konsekwencji całkowitej nieważności umowy (uchwała SN z 7.05.2021 r. III CZP 6/21).

.

Na podstawie art. 380 k.p.c. pozwany wnosił o rozpoznanie i zmianę przez Sąd II Instancji postanowienia Sądu I Instancji o pominięciu wniosku dowodowego pozwanego złożonego w odpowiedzi na pozew o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego poprzez dopuszczenie i przeprowadzenie wskazanego dowodu na fakty szczegółowo określone w treści wniosku dowodowego zawartego w odpowiedzi na pozew.

Skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz stosownie do wyniku sprawy rozliczenie kosztów procesu za I instancję i zasądzenie solidarnie od powodów na rzecz pozwanego kosztów postępowania w postępowaniu odwoławczym, ewentualnie uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I Instancji, w tym także w celu orzeczenia o kosztach postępowania, w tym kosztach zastępstwa procesowego.

W odpowiedzi na apelację pozwanego powodowie domagali się jej oddalenia oraz zasądzenia kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest niezasadna.

Na wstępie zważyć należy, iż brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku skarżącego o uchylenie orzeczenia. Rozstrzygnięcie takie może bowiem zapaść jedynie w przypadkach wskazanych w art. 386 § 2, 3 i 4 k.p.c., a takie sytuacje nie miały miejsca w niniejszej sprawie.

Przypomnieć należy ugruntowaną w judykaturze regułę, że w wypadku wyroku oddalającego apelację, wydanego na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji, sąd odwoławczy nie musi powtarzać dokonanych prawidłowo ustaleń; wystarczy stwierdzenie, że ustalenia sądu pierwszej instancji podziela i przyjmuje za własne i tak też czyni w niniejszej sprawie, uwzględniając normę art. 387 § 2 1 k.p.c.

W pierwszej kolejności należy się ustosunkować do zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych, ponieważ ustalenia faktyczne są miarodajne do oceny, czy doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego. Sąd Okręgowy nie naruszył wskazanych w apelacji przepisów postępowania, w tym art. 233 § 1 k.p.c. Wbrew zarzutom pozwanego, ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy są konsekwentne oraz spójne. Zostały oparte na zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym.

Ogólnie należy wskazać, że poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne zostały poczynione w oparciu o powołane w uzasadnieniu dowody, ocenione przez ten Sąd zgodnie z kryteriami przewidzianymi w art. 233 § 1 k.p.c. Dokonując oceny dowodów Sąd Okręgowy nie przekroczył granicy swobodnej ich oceny. Wyprowadził, bowiem z zebranego w sprawie materiału dowodowego wnioski logicznie prawidłowe. Poza tym ocena dowodów odpowiada warunkom określonym przez prawo procesowe – Sąd I instancji oparł swoje przekonanie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych oraz dokonał oceny na podstawie rozważenia zebranego w sprawie całego materiału. Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw, aby zakwestionować dokonaną ocenę dowodów, podzielając w całości argumentację przytoczoną przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu tej oceny.

Pozwany domagał się kontroli prawidłowości postanowienia Sądu I instancji o pominięciu wniosku dowodowego pozwanego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu bankowości, finansów i rachunkowości. Podstawą prawną badania przez Sąd Odwoławczy zasadności niezaskarżalnych postanowień Sądu I instancji wydanych przed wydaniem wyroku w ramach tzw. uprzedniej kontroli prawidłowości orzeczenia jest przepis art. 380 k.p.c. Zgodnie z jego treścią sąd II instancji, na wniosek strony, rozpoznaje również te postanowienia sądu I instancji, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Sąd Apelacyjny, wbrew zarzutom skarżącego nie znalazł podstaw do kwestionowania stanowiska Sądu I instancji. Ocenić należy, że dowód ten był nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy. Pozwany domagał się przeprowadzenie tego dowodu celem wykazania faktów w postaci: kosztów jakie pozwany ponosi w związku z finansowaniem akcji kredytowej dla kredytów denominowanych do CHF, sposobu zabezpieczania się przez Bank przed ryzykiem niedomkniętej pozycji walutowej oraz ryzykiem stóp procentowych oraz ponoszonych w związku z tym kosztów, wysokości spreadów stosowanych przez bank dla CHF w okresie trwania umowy i relacji kursów pozwanego banku do kursów wykorzystywanych przez NBP, czy kursy stosowane przez pozwany Bank w rozliczeniach ze stroną powodową można uznać za kursy rynkowe, a w przypadku ustalenia, że stosowany kurs nie był kursem rynkowym wskazania, jaki był kurs rynkowy i ustalenie, o ile wyższą kwotę strona powodowa zapłaciła, niż zapłaciłaby w przypadku stosowania przez Bank kursu ustalonego przez biegłego sądowego, jako kurs rynkowy; czy i jakie czynniki ekonomiczne wpływają na bieżący kurs rynkowy CHF. Okoliczności te nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Podkreślić należy, że oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy i nie są objęte tą oceną kwestie związane z wykonywaniem umowy. Dlatego też nie mają żadnego znaczenia dla oceny kwestionowanych postanowień umowy kredytowej, a tym samym dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy wszystkie wywody pozwanego dotyczące sposobu i podstaw ustalania przez bank kursów waluty CHF w Tabeli kursów, ponieważ kwestie te dotyczą już etapu wykonywania umowy, skoro kryteria ich ustalania nie zostały sprecyzowane w samej umowie. Natomiast okoliczność wyliczenia przez biegłego wartości spłat rat kapitałowo - odsetkowych dokonanych w okresie objętym powództwem zgodnie z zawartą umową kredytu, wyliczenia wartości salda wyjściowego kredytu we frankach szwajcarskich, przy założeniu zastosowania przez bank kursu średniego NBP tej waluty do złotych polskich oraz wyliczenia wartości spłat kredytu za okres objęty sporem w odniesieniu do salda wyjściowego kredytu określonego we frankach szwajcarskich, przy zastosowaniu kursu średniego NBP, wedle kursu średniego NBP franka szwajcarskiego istniejącego w datach dokonywania kolejnych spłat rat kapitałowo — odsetkowych, a także rynkowej wartości udostępnionego stronie powodowej kapitału w okresie objętym sporem w poszczególnych miesiącach oraz hipotetycznej wartości świadczenia spełnionego przez bank, podlegały ocenie prawnej Sądu orzekającego.

Powodowie wytoczyli powództwo z uwagi na wywodzoną nieważność umowy kredytowej. Dla oceny prawnej twierdzeń stron całkowicie irrelewantną jest kwestia, jak kształtowałaby się wysokość wzajemnych świadczeń stron, przy hipotetycznym zastąpieniu mechanizmu spreadu walutowego zastosowanego w umowie średnim kursem CHF publikowanym przez NBP, jak również kwestia, czy zastosowany kursy można uznać za kurs rynkowy bądź jaka jest rynkowa wartość udzielonego kredytu. Podstawą nieważności umowy - o czym poniżej - jest bowiem nie to, czy przewidziane w umowie rozliczenia odpowiadają rynkowej wartości, ale fakt stwierdzenia abuzywności postanowień umownych z uwagi na jednostronne kształtowanie stosunku prawnego przez bank. Niezrozumiałe jest więc stanowisko banku w próbie forsowania ustaleń faktycznych w ogóle niezwiązanych z kwestią oceny prawnej samej umowy. Z kolei powództwo o zapłatę oparte jest o dokumenty pochodzące od banku, niekwestionowane przez strony i w tym zakresie brak jest podstaw do wywodzenia, że ocena roszczenia powodów wymaga wiadomości specjalnych.

Z tych też względów Sąd Apelacyjny pominął wniosek dowodowy pozwanego zgłoszony w apelacji o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego na przywołane okoliczności, jako nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy i zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania.

Nie doszło także do naruszenia w sprawie przepisów prawa materialnego. Sąd Okręgowy słusznie ocenił, iż w okolicznościach faktycznych sprawy istniały podstawy do uwzględnienia powództwa w całości. Apelacja w istocie stanowi polemikę z dokonaną przez Sąd pierwszej instancji oceną abuzywności klauzul w umowie zawartej pomiędzy stronami. Kwestia ta nie należy do ustaleń faktycznych, lecz do ich oceny prawnej. Ustalenia zaś dokonane przez Sąd Okręgowy są wystarczające do rozważenia zasadności zgłoszonego w niniejszej sprawie roszczenia.

Przedmiotem rozpoznania w sprawie było powództwo – w domyśle - o ustalenie, że nie istnieje stosunek prawny wynikający z umowy stron, po stwierdzeniu nieważności tej umowy ( vide wyrok SN z 6.11.2015 r. II CSK 56/15) oraz zwrot kwot świadczonych nienależnie bankowi z tytułu wykonywania umowy. W niniejszej sprawie podstawą tego było stwierdzenie, że umowa kredytu, z uwagi na zawarte w jej treści klauzule abuzywne, była nieważna w całości. Podzielając w pełni ocenę Sądu Okręgowego co do abuzywności klauzul zawartych w umowie kredytowej stwierdzić należało, że - wobec dowolnego, arbitralnego i nieweryfikowalnego ustalania przez pozwany bank kursu waluty, do którego indeksowany był udzielony powodom kredyt, a także przeliczane raty, umowa kredytu jest istotnie nieważna. Wbrew erystycznym wywodom apelacji Sąd Okręgowy stwierdził, bowiem abuzywność przyjętego in casu mechanizmu waloryzacyjnego en bloc, a nie samej klauzuli spreadowej, jak próbuje niezasadnie przypisywać mu pozwany.

Sąd Okręgowy trafnie stwierdził, że umowa kredytowa zawarta przez strony stanowi umowę kredytu denominowanego, a powodowie zawarli umowę jako konsumenci. Z umowy kredytu wynika bowiem (§ 2 pkt. 1 i 3), że kredyt został udzielony w wysokości 55410,43 CHF na okres od dnia 20.07.2006 r. do 11.01.2036 r. Kredyt przeznaczony był (§ 2 pkt 6) na dokończenie budowy wolnostojącego domu jednorodzinnego na działce nr (...) położonej w C.. Z punktu 2 ppkt 2 załącznika nr 7 do umowy kredytu wynika, że kwota kredytu lub transz kredytu wypłacana była w złotych, po przeliczeniu według kursu kupna waluty kredytu obowiązującego w Banku w dniu wypłaty kwoty kredytu lub transz kredytu, zgodnie z Tabelą kursów walut Banku (...) S.A. (poprzednika pozwanego) ogłaszaną w siedzibie Banku z zastosowaniem zasad ustalenia kursów walut obowiązujących w Banku. Z punktu 2 ppkt 4 załącznika nr 7 do umowy kredytu wynikało z kolei, że kwota spłaty podlegała przeliczeniu na złote po kursie sprzedaży waluty kredytu obowiązującym w Banku w dniu dokonywania spłaty zgodnie z Tabelą kursów walut Banku (...) S.A. ogłaszaną w siedzibie Banku z zastosowaniem zasad ustalenia kursów walut obowiązujących w Banku. Z punktu 1 tego samego załącznika wynika również oświadczenie kredytobiorców o znanym i wyjaśnionym przez bank ryzyku zmiany kursu waluty, świadomości jego ponoszenia, a także fakt zaprezentowania kredytobiorcom wpływu przykładowych zmian kursu walutowego na miesięczne raty oraz zadłużenie w CHF i PLN, przy zmianie kursu CHF/PLN o 4, 20, 30, 40, 60% (k. 82).

Powodowie zakwestionowali wszystkie postanowienia umowne zawierające mechanizm indeksacji wzajemnych świadczeń, zawarte w treści samej umowy jak i jej załącznika, czyli te, które odwoływały się do kursów waluty ustalanych samodzielnie przez bank w tabelach własnych banku. Nie jest prawdą, jak wywodzi pozwany, że strona powodowa (i Sąd Okręgowy) dostrzegali abuzywność wyłącznie klauzul spreadu walutowego, które w tych postanowieniach dodatkowo były zawarte.

Powyższe, kwestionowane przez powodów postanowienia umowne należy zakwalifikować, jako typowe klauzule waloryzacyjne wprowadzające mechanizm przeliczania kwoty wypłaconego kredytu i wysokości rat kapitałowo-odsetkowych. Nie można zgodzić się z apelującym, że wprowadzenie wymienionych postanowień miało wyłącznie na celu zastosowanie w umowie kredytowej oprocentowania ustalonego o wskaźniki rynkowe kursu walut na rynku międzybankowym, na podstawie których wyznaczana jest średnia arytmetyczna kursu kupna i sprzedaży danej waluty (tzw. kurs średni), a kurs średni stanowi podstawę kalkulacji kursów zamieszczanych w Tabeli Kursów banku.

Wskazać należy, że zastosowanie w umowie kredytu postanowień dotyczących przeliczenia wysokości kredytu i rat kredytu w oparciu o kurs sprzedaży i kupna waluty obcej, jest co do zasady dopuszczalne, stanowi przecież istotę kredytów denominowanych lub indeksowanych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 roku, V CSK 382/18) i Sąd Apelacyjny tego stwierdzenia nie podważa.

Kwestionowane przez powodów klauzule waloryzacyjne podlegają natomiast kontroli, co do wypełnienia przesłanek z art. 385 1 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Jak już wskazano uprzednio oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 385 1 § 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy (uchwała Sądu Najwyższego [7] z dnia 20 czerwca 2018 roku, III CZP 29/17, OSNC 2019/1/2). Nie są objęte tą oceną kwestie związane z wykonywaniem umowy (wyrok SN z dnia 1 marca 2017 roku, IV CSK 285/16).

Norma art. 385 2 k.c. nie nakazuje przy tym dokonywania stosownej oceny tylko w trakcie obowiązywania danego postanowienia umowy, nie ma żadnych przeszkód prawnych do analizy ważności umowy pod kątem abuzywności jej postanowień dokonywanej już post factum, czyli wtedy, gdy sama umowa została wykonana lub ewentualnie sporne postanowienie zmieniono aneksem do umowy. Oczywistym jest przy tym, że w chwili zawierania umowy (poddanej ocenie w sprawie) zaspokajała ona (pozornie, o czym dalej) interesy powodów oraz pozwanego banku, gdyż inaczej strony by jej w ogóle nie zawarły. Logicznie sprzeczna jest, zatem argumentacja apelanta, że w takim przypadku strony umowy (konsumenci) nie mogliby kwestionować umowy w przyszłości, gdyż oznaczałoby to wyłączenie możności stosowania wobec powodów - konsumentów prawa gwarantowanego ustawą i przepisami prawa międzynarodowego w sytuacji, gdy brak jest norm prawnych o równoważnej randze, stanowiących takie wyłączenia. Ochrona konsumenta ma być pełna i realna, oderwana od pobudek, ocen, jego wiedzy z chwili zawarcia umowy – o ile tylko konsument takiej ochrony prawnej sobie zażyczy. Nie narusza to, zatem zasad proporcjonalności, czy pewności obrotu prawnego, gdyż prawodawcy krajowy i unijni wprost uznali, że możliwe, a nawet niekiedy konieczne jest istotne korygowanie lub nawet niweczenie stosunków zobowiązaniowych, w których interes konsumenta byłby (z różnych przyczyn, na różnych płaszczyznach) zagrożony.

Apelujący bank w ramach omawianego zarzutu pomija fakt, że w wielokrotnych wypowiedziach jurydycznych TSUE wskazał, że po wejściu w życie Dyrektywy Nr 13/93 nakaz prokonsumenckiego i prounijnego wykładania przepisów krajowych - w świetle jej postanowień - narzuca taką ich interpretację, która kładzie bezwzględny nacisk na wolę świadomego konsumenta, jako decydujący czynnik ewentualnego utrzymywania w mocy postanowień umownych, które w ramach dotychczasowej oceny wypełniałyby przesłankę „niedozwoloności”, gdyż ochrona praw konsumenta świadomego wszystkich skutków ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy obejmuje również jego prawo do pełnego poddania się postanowieniom umowy naruszającym jego interesy lub sprzecznym z dobrymi obyczajami. Zgodnie z postanowieniami dyrektywy wspólnotowej, przy kontroli indywidualnej postanowień umownych należy się, zatem kierować wyłącznie zasadą interpretacyjną in dubio contra proferentem (art. 5 ust.2), czyli interpretowania zakwestionowanego fragmentu umowy w sposób korzystny dla konsumenta, a nie zasadą proporcjonalności, czy trwałości umów, jak wywodzi apelujący. Odmienny natomiast jest charakter kontroli abstrakcyjnej (art. 5 in fine) i przy takiej kontroli (nieprzeprowadzanej w niniejszej sprawie) zasada ta jest wprost wyłączona, gdyż celem kontroli abstrakcyjnej jest wyeliminowanie z obrotu jako takiego klauzuli podejrzanej o abuzywność (por. E.Łętowska „Europejskie prawo umów konsumenckich”, C.H.Beck Warszawa 2004, str. 276, nb 29).

Tę nowatorską linię orzeczniczą podsumował Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28.04.2022 r. (III CZP 40/22) wskazując, że przepisy art. 385 1 § 1 i 2 k.c. muszą być aktualnie wykładane w sprawach „konsumenckich”, jako lex specialis do art. 58 § 1 k.c., co rodzi w tzw. sprawach frankowych tę konsekwencję, że o ile nadal zasadą jest nieważność umowy naruszającej art. 353 1 k.c. lub sprzecznej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.), o tyle w przypadku takich umów zawieranych przez przedsiębiorców (banki) z konsumentami nie można opisanego skutku wywodzić in principio, lecz stwierdzone naruszenie normy art. 353 1 k.c. oceniać trzeba w kontekście przesłanki naruszenia interesów konsumenta i dobrych obyczajów, zaś sprzeczność czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.) oceniać w kontekście przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami – obie zawarte w hipotezie art. 385 1 § 1 k.c. – właśnie ze względu na nakaz zawarty w art. 5 ust.2 Dyrektywy 93/13.

Wbrew zarzutom apelacji Sąd Okręgowy nie naruszył również art. 385 2 k.c. dokonując oceny postanowień umowy w kontekście wzrostu kursu franka w czasie jej trwania, gdyż nie wiązało się to w ogóle z kwestią wykonywania umowy. Pojęcie to należy, bowiem odnosić do czynności sprawczych samych stron kontraktu, a nie zdarzeń zewnętrznych, faktycznych, oddziałujących na prawa lub obowiązki kontrahentów, na powstawanie których strony nie miały wpływu. Właśnie zaistnienie takich faktów niepowiązanych z aktywnością stron umowy (lub biernością, zaniechaniem) podlegać może ocenie prawnej w kontekście postanowień kontraktu, z chwili jego zawarcia.

Sąd Okręgowy prawidłowo przyjął, że sporne postanowienia umowne (wskazywane przez powodów i poddane analizie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku) nie zostały indywidualnie uzgodnione z powodami. Za indywidualnie uzgodnione można uznać jedynie te postanowienia, które były przedmiotem negocjacji, bądź są wynikiem porozumienia lub świadomej zgody co do ich zastosowania. Takie zaś okoliczności nie zostały przez pozwanego wykazane. Powodowie nie mieli żadnego realnego wpływu na treść kwestionowanych przez nich postanowień umowy, nie mieli nawet możliwości ich negocjacji. Umowa została zawarta przy zastosowaniu wzorca umownego przygotowanego przez bank. Mogli oni zgodzić się na proponowane zapisy umowy lub jej nie zawierać. Powodowie nie mieli żadnego wpływu na postanowienia umowy dotyczące kształtowania kursu waluty CHF. W orzecznictwie zgodnie wskazuje się, że za nieuzgodnione indywidualnie należy uznać takie postanowienie, które nie było przedmiotem pertraktacji między stronami, lecz zostało przedstawione, jako jedyne możliwe rozwiązanie.

W tym miejscu wskazać należy, że zgodnie z art. 385 1 § 4 k.c. ciężar dowodu, iż postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje, a więc w rozpoznawanej sprawie na pozwanym. Pozwany Bank nie powołał się skutecznie na żadne dowody, które wskazywałyby na to, że kwestionowane postanowienia były indywidulanie uzgodnione z powodami. Podnoszony przez pozwanego fakt, że powodowie dokonali wyboru waluty kredytu, okresu kredytowania oraz kwoty kredytu w żadnym wypadku nie wskazuje, co oczywiste, że mogli negocjować istotne warunki kredytu. Nie wynika z nich bowiem, że mogli negocjować kwestionowane przez nich postanowienia umowne (klauzule waloryzacyjne), których ważność kwestionują obecnie, w niniejszym procesie.

Odnosząc się do kwestii poinformowania powodów o ryzyku zmiany kursu CHF wskazać należy, że powodom nie przedstawiono symulacji, z której wynikałoby kształtowanie się wysokości zadłużenia z tytułu kredytu i wysokości rat kredytowych w dłuższym okresie czasu, w sytuacji istotnej zmiany kursu franka szwajcarskiego. Wprawdzie powodowie podpisali oświadczenia znajdujące się w załączniku nr 7 do umowy kredytowej, że jest im znane oraz wyjaśnione przez bank ryzyko zmiany kursu walut, w której zaciągnęli zobowiązanie i są świadomi ponoszenia przez siebie tego ryzyka, ale materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, oceniony jako wiarygodny, nie daje podstaw do ustalenia, że powodom przedstawiono w sposób należyty i rzetelny informacje dotyczące wzrostu kursu waluty CHF nie tylko o przywołany, przykładowy procent, ale również w większym zakresie i w dłuższym okresie czasu i wpływu zmiany kursu waluty na wysokość zobowiązania z tytułu kredytu, które miało być spłacane przez kilkadziesiąt lat. Uwarunkowania istniejące w dacie zawierania umowy kredytowej dawały natomiast bankowi, jako profesjonalnemu uczestnikowi rynku finansowego, podstawy do przewidzenia takiego wzrostu kursu CHF, jaki miał miejsce (banki dysponowały historią kursu CHF w okresie kilkudziesięciu lat poprzedzających zawarcie umowy z powodami, z którego wynikała stała aprecjacja tej waluty oraz wiedzą, że z początkiem XXI w. bank centralny Szwajcarii podjął administracyjne próby ograniczenia umacniania się CHF do walut światowych, które sztucznie – w okresie trwania takich działań administracyjnych – oddziałują na kurs waluty i nie mają charakteru trwałego).

Zwrócić należy uwagę na wskazania judykatury odwołującej się do orzecznictwa Sądu Najwyższego (por. wyrok SA w Katowicach z 12 października 2020 r. I ACa 177/19), że wprowadzenie do umowy kredytowej, zawieranej na wiele lat, mającej daleko idące konsekwencje dla egzystencji konsumenta, mechanizmu działania kursowego wymaga szczególnej staranności banku w zakresie wyraźnego wskazania zagrożeń wiążących się z oferowanym kredytem tak, by konsument miał pełne rozeznanie konsekwencji ekonomicznych zawieranej umowy. W związku z tym obowiązek informacyjny w zakresie ryzyka kursowego powinien zostać wykonany w sposób jednoznacznie i zrozumiale unaoczniający konsumentowi, który z reguły posiada elementarną tylko znajomość rynku finansowego, że zaciągnięcie tego rodzaju kredytu jest bardzo ryzykowne, a efektem może być obowiązek zwrotu kwoty wielokrotnie wyższej, mimo dokonywanych regularnych spłat rat. Obowiązek informacyjny określany jest nawet w tych przypadkach, jako „ponadstandardowy”, mający dać konsumentowi pełne rozeznanie, co do istoty transakcji.

Ani umowa, ani załącznik nr 7 nie przewidywały żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach obowiązujących w banku. Umowa podpisana przez strony nie określała w ogóle podstaw określenia świadczenia kredytobiorcy. Kredytodawca mógł zatem dwukrotnie, w aspekcie kształtowania kursu, wpływać w sposób dowolny na wysokość świadczenia kredytobiorcy. Pierwszy raz po wypłacie kredytu przeliczając kwotę kredytu z CHF na PLN po kursie ustalonym przez siebie, zaś drugi przy przeliczaniu wysokości poszczególnych rat z PLN na CHF i bez znaczenia dla tej konstatacji pozostaje fakt, że dodatkowo zastosował jeszcze mechanizm spreadu walutowego, multiplikując swój zysk z takich operacji. Sąd Okręgowy prawidłowo uznał, że umowa zawarta przez strony jest niewątpliwie sprzeczna z naturą stosunku prawnego, normowanego przez nią na podstawie art. 353 1 k.c., z uwagi na zawarcie w niej postanowień rażąco naruszających równowagę kontraktową stron, z którym to stwierdzeniem nie zgadza się apelant.

Sąd Apelacyjny zważa, że zasadniczym elementem każdego zobowiązania jest możliwość obiektywnego i dostatecznie ścisłego określenia świadczenia, z możliwością odwołania się do konkretnych podstaw, nie wyłączając woli osoby trzeciej. Zawsze jednak umowa będzie sprzeczna z naturą zobowiązania, jako takiego, gdy określenie świadczenia zostanie pozostawione woli wyłącznie jednej ze stron kontraktu (por. A.Pyrzyńska w [red.] E.Łętowska „System prawa prywatnego. Tom 5. Zobowiązania. Część ogólna”, Warszawa 2013 r., s. 205; analogicznie R.Longchamps de Berier „Zobowiązania”, Lwów 1938, s. 157 oraz uchwały SN z: 22.05.1991 r. III CZP 15/91 i 6.03.1992 r. III CZP 141/19 28.04.2022 r. III CZP 40/22; wyroki SA w Warszawie z: 23.10.2019 r. V ACa 567/18 i 30.12.2019 r. VI ACa 361/18).

Oczywistym jest, co podnosi apelant, że pozwany bank nie ma wpływu na wysokość kursów walut na globalnych rynkach walutowych, ale w konsekwencji takich postanowień umowy mógł on arbitralnie i jednostronnie modyfikować wskaźniki, według których ustalano zarówno wysokość kapitału kredytu pozostającego jeszcze do spłaty, jak też wysokość rat kredytowych, czyli świadczenia kredytobiorców. Sąd aquem przypomina, że zarówno konsument, jak też sąd powszechny (rozpoznający spór cywlinoprawny tegoż konsumenta z przedsiębiorcą) musi oceniać zawsze treść klauzul kwestionowanych w ramach ochrony konsumenta przed postanowieniami niedozwolonymi z art. 385 1 k.c., a nie sposób ich realizacji w trakcie wykonywania kontraktu. Tym samym, nawet lojalna wobec konsumenta postawa przedsiębiorcy i brak wykorzystywania pozycji silniejszej strony stosunku cywilnoprawnego (nadanej brzmieniem umowy) nie stanowi ochrony przed ewentualnym uznaniem poszczególnych postanowień tej umowy za abuzywne, z konsekwencjami wynikającymi z przywołanego przepisu ustawy.

Wskazać należy, że przepisy prawa polskiego dotyczące ochrony konsumentów przed narzucanymi im przez przedsiębiorców nieuczciwymi warunkami umownymi muszą być wykładane w sposób odzwierciedlający przepisy implementowanej do polskiego porządku prawnego dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (dalej jako: dyrektywa 93/13). Jednocześnie jedynym organem uprawionym do dokonywania wiążącej wykładni prawa unijnego pozostaje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sądy krajowe mają obowiązek dokonywania prounijnej wykładni przepisów prawa krajowego w dziedzinach poddanych prawodawstwu unijnemu. Wiąże je wprost wykładnia przepisów prawa unijnego dokonana przez Trybunał Sprawiedliwości w orzeczeniach wydanych w trybie prejudycjalnym (wyrok SA w Warszawie z dnia 29.12.2019 roku, I ACa 697/18).

Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę podziela stanowisko wyrażone w przywołanym ostatnio judykacie, że z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącego kwestii stosowania dyrektywy 93/13 i szeregu wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z nich wynikają następujące, główne tezy:

1) określeniom „główny przedmiotu umowy” i „relacja ceny i wynagrodzenia do dostarczonych w zamian towarów lub usług”, zawartym w art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy nadawać w całej Unii Europejskiej autonomiczną i jednolitą wykładnię, dokonaną z uwzględnieniem kontekstu tego przepisu i celu danego uregulowania,

2) jeśli chodzi o kategorię warunków umownych mieszczących się w pojęciu „głównego przedmiotu umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy uważać za nie te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę,

3) nie jest możliwe odrywanie klauzuli ryzyka walutowego (wyrażonej czy to przez indeksację, czy też denominację) od mechanizmu przeliczania waluty krajowej na walutę obcą; klauzule dotyczące ryzyka wymiany, do których zalicza także sposób ustalania kursu wymiany, winny być kwalifikowane, jako klauzule określające główny przedmiot umowy kredytu zarówno denominowanego, jak i indeksowanego,

4) art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem oznacza, że w wypadku umów kredytowych instytucje finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji;

5) art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego należy dokonywać w odniesieniu do momentu zawarcia danej umowy, z uwzględnieniem ogółu okoliczności, które mogły być znane przedsiębiorcy w owym momencie i mogły mieć wpływ na późniejsze jej wykonanie.

Powołać w tym miejscu również należy, na szeroko znany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 roku, C-260/18, w którym Trybunał dokonał wykładni art. 1 ust. 2, art. 4, art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13, wskazując, że:

1) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy;

2) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że z jednej strony skutki dla sytuacji konsumenta wynikające z unieważnienia całości umowy, takie jak te, o których mowa w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 roku, C-26/13, EU:C:2014:282), należy oceniać w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu, a z drugiej strony, do celów tej oceny decydująca jest wola wyrażona przez konsumenta w tym względzie;

3) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę;

4) artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy.

W świetle kolejnych wypowiedzi Sądu Najwyższego, odwołujących się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyjąć należy, że ugruntowana jest ocena, jako abuzywnych, klauzul waloryzacyjnych odwołujących się do kursu waluty ustalanego przez kredytujący bank, bez wskazania w umowie szczegółowych zasad jego ustalania.

Postanowienia przewidujące uprawnienie banku do przeliczania sumy wykorzystanego przez kredytobiorcę kredytu do waluty obcej odsyłając do tabel ustalanych jednostronnie przez bank, bez wskazania obiektywnych kryteriów, traktowane być powinny jako kształtujące sytuację konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i zarazem rażąco naruszające jego interesy, a zatem niedozwolone (abuzywne) w rozumieniu art. 385 1 k.c. (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2019 roku, IV CSK 309/18, OSNC 2020/7-8/64, z dnia 27 listopada 2019 roku, II CSK 483/18, z dnia 11 grudnia 2019, V CSK 382/18). Takie też stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 13 września 2021 r. (I ACa 215/21).

Co do zasady, klauzule waloryzacyjne nie należą do postanowień przedmiotowo istotnych umowy kredytu bankowego, ale w rozpoznawanej sprawie - w przypadku kredytu denominowanego, z uwagi na to, że dotyczą one określenia wysokości wypłaconego kredytu, jak i określenia wysokości rat, należy zakwalifikować je jako postanowienia dotyczące głównych świadczeń stron umowy. Są to bowiem elementy konstrukcyjne umowy, bez których uzgodnienia nie doszłoby do jej zawarcia.

Postanowienia określające główne świadczenia stron podlegają kontroli pod kątem abuzywności tylko wtedy, gdy nie zostały sformułowane jednoznacznie (wyrok Sądu Najwyższego z 14 lipca 2017 roku, II CSK 803/16).

W ocenie Sąd Apelacyjnego, omawiane postanowienia umowne nie zostały sformułowane jednoznacznie. Nie przewidywały, w jaki sposób bank określa kurs waluty CHF, nie statuowały żadnych kryteriów, instrumentów i ograniczeń w ustaleniu tego kursu. W dacie zawarcia umowy nie było wiadome, jaka kwota kredytu zostanie powodom wypłacona (przypomnieć należy, że kredyt miał być wypłacony wyłącznie w złotych polskich, po przeliczeniu według kursu kupna waluty), skoro wypłata miała nastąpić według kursu określonego w sposób jednostronny przez bank. Spłata kredytu w złotych polskich następowała również według kursu sprzedaży waluty CHF określanej jednostronnie przez bank. Powodowie nie mieli możliwości weryfikowania sposobu ustalania kursu CHF przez kontrahenta. Bankowi pozostawiona została dowolność w zakresie wyboru kryteriów ustalania kursu w swoich Tabelach kursowych, a przez to kształtowania wysokości zobowiązań powodów. Umowa nie wskazywała również kryteriów, w jaki sposób bank określał wysokość korzyści związanych ze „spreadem walutowym”. Argumenty pozwanego dotyczące sposobu określenia kursu walut w Tabelach kursowych nie mają znaczenia dla takiej oceny kwestionowanych postanowienie umowy, skoro w umowie nie sprecyzowano żadnych kryteriów. Kolejnym argumentem przemawiającym za abuzywnością omawianych postanowień umowy jest brak w umowie mechanizmów, które pozwoliły na ograniczenie rażąco niekorzystnych skutków zmiany kursu waluty CHF, w sytuacji braku należytego i rzetelnego pouczenia powodów o ryzyku zmiany kursu waluty.

Umowa uzależniała wysokość rat kredytu od kursu waluty CHF i została tak skonstruowana, że w przypadku istotnego wzrostu kursu CHF (tak jak miało to finalnie miejsce), zobowiązanie powodów spłacane w złotych polskich również wzrastało w sposób niewspółmierny do wypłaconego kredytu. Umowa została tak skonstruowana, że bank wystawiał na nieograniczone ryzyko wzrostu kursu waluty CHF jedynie powodów. Inaczej rzecz ujmując, Bank stawiał się w pozycji uprzywilejowanej, w której zyskiwał wraz ze wzrostem kursu waluty CHF. Taka konstrukcja kwestionowanych postanowień umownych wskazuje na nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków stron umowy, skutkującą rażąco niekorzystnym ukształtowaniem sytuacji powodów.

W orzecznictwie przyjmuje się, że postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, jeżeli kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy, słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby takie postanowienie w drodze negocjacji indywidualnych. Natomiast w celu ustalenia, czy klauzula rażąco narusza interesy konsumenta, należy wziąć przede wszystkim pod uwagę, czy pogarsza ona jego położenie prawne w stosunku do tego, które, w braku odmiennej umowy, wynikałoby z przepisów prawa, w tym dyspozytywnych. Rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję, na niekorzyść konsumenta praw i obowiązków wynikających z umowy, skutkujące niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelne traktowanie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2019 roku, II CSK 19/18 i powołane tam orzecznictwo).

Odnosząc powyższe do okoliczności przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że sprzeczność z dobrymi obyczajami działań kredytującego banku przejawiała się w procedurze towarzyszącej zawieraniu umowy kredytowej z powodami i związanej z brakiem indywidualnego ustalenia kwestionowanych postanowień umownych. Powodowie nie zostali należycie i rzetelnie poinformowani o ryzyku, z jakim wiąże się wzięcie kredytu indeksowanego walutą obcą, ryzyku zmiany kursu waluty CHF i wpływie na wysokość zobowiązania.

Wprawdzie powodowie dokonali wyboru takiego kredytu i oświadczyli, że znane jest im ryzyko zmiany kursu, jednak żadna ze stron, ani bank ani powodowie nie wskazywali podczas zawierania umowy, że zmiana ta może być tak duża, że doprowadzi do znacznego wzrostu podlegającej zwrotowi kwoty. Rażące naruszenie interesów powodów przejawia się w nieusprawiedliwionej dysproporcji praw i obowiązków stron umowy, na ich niekorzyść. Powodowie nie mieli wpływu na sposób ustalania kursu waluty obcej, bank przyznał sobie prawo do jednostronnego regulowania wysokości zobowiązania i rat kredytu waloryzowanego kursem franka szwajcarskiego. Uprawnienie banku do ustalania kursu waluty nie znalazło w umowie żadnych ograniczeń, skoro brak było skonkretyzowanych, obiektywnych kryteriów zmian kursów walutowych.

Dokonując, zatem oceny wypełnienia przez pozwany bank obowiązku informacyjnego względem powodów należy stwierdzić, że obowiązek ten nie został przez poprzednika prawnego pozwanego prawidłowo zrealizowany, przedstawiciele banku przede wszystkim eksponowali zyski dla kredytobiorców, wynikające z pozornie niskiego oprocentowania, bagatelizując w istocie ryzyko kursowe mimo, że wykresy historyczne kursu wskazywały na powtarzalne, drastyczne wzrosty kursu waluty CHF.

Bank w ramach udzielanych konsumentom informacji bezspornie ograniczył zagadnienie „ryzyka kursowego” do ogólnie wskazanej kwestii wpływu kursu waluty na zmianę wysokości rat i łącznego zadłużenia oraz odesłał de facto kontrahentów (konsumentów) do samodzielnej analizy, samodzielnie pozyskanych, wiarygodnych prognoz danej waluty. Takie działanie banku, profesjonalisty na rynku usług finansowych, naruszało zaufanie klientów do instytucji publicznej.

Ryzyko kursowe, czyli ryzyko wynikające ze zmiany kursu waluty obcej dla kredytobiorców należało, bowiem rozważać na co najmniej trzech płaszczyznach, co dopiero realnie dawało szansę przeciętnemu kredytobiorcy na prawidłowe jego oszacowanie.

Po pierwsze, zmieniający się kurs waluty skutkuje zmianą wysokości rat kapitałowo-odsetkowych i można to określić „oczywistą oczywistością”. Z punktu widzenia interesów kredytobiorcy może to oznaczać, że na skutek wzrostu kursu waluty do PLN nastąpi zwiększenie wysokości raty, aż do poziomu, przy którym nie będzie on w stanie jej spłacać.

Po drugie, już nieoczywistą dla każdego przeciętnego konsumenta konsekwencją powiązania kredytu z kursem waluty obcej jest zmiana wysokości zadłużenia pozostającego do spłaty. Przy wzroście kursu okazuje się bowiem (we wszystkich umowach skonstruowanych przez wszystkie banki krajowe udzielające na początku XXI w. kredytów indeksowanych lub denominowanych do walut obcych), że pomimo regularnego uiszczania rat w wysokości wskazanej przez bank, wysokość samego kredytu pozostałego do spłaty nie tylko nie malała, ale zawsze znacząco rosła. Ta immanentna właściwość kredytu waloryzowanego do waluty obcej nie jest intuicyjna dla przeciętnego odbiorcy i odbiega od standardowego kredytu złotówkowego, w którym kwota pozostała do spłaty praktycznie zawsze maleje z upływem czasu i przy spłacaniu kolejnych rat. Nie sposób także pominąć konkluzji, że jeżeli kurs waluty przekroczy podawany przez bank poziom (obejmowanymi symulacjami w fazie negocjowania umowy kredytu), to kredyt oferowany z klauzulą denominacyjną/indeksacyjną staje się nieopłacalny w porównaniu do kredytu w walucie krajowej, krańcowo prowadząc kredytobiorcę do katastrofy finansowej. O tych aspektach umowy żaden z banków polskich jednak nie informował wyczerpująco w pierwszej dekadzie XXI w.

Po trzecie, z ryzykiem kursowym wiązała się także kwestia zasadności (celowości) zaciągania przez kredytobiorców długoterminowego (wieloletniego) zobowiązania waloryzowanego do waluty obcej, w kontekście jej kursu do złotego. Pozornie oczywistą kwestią jest to, że walutę obcą najlepiej jest kupować za złotówki wtedy, gdy jest ona relatywnie „tania”, a sprzedawać, gdy staje się „droga”. Wtedy zysk z takiego obrotu finansowego jest pewny i ma znaczący wymiar ekonomiczny. Żaden bank udzielający omawianych kredytów w I dekadzie XXI w. nie informował jednak swoich kontrahentów, że ten właśnie mechanizm znajduje zastosowanie w kredytach indeksowanych/denominowanych oferowanych w pakiecie produktów banku oraz, że to on jest „kupującym” w dogodnym momencie, a nieświadomi kredytobiorcy „sprzedającymi”, którzy poniosą całość kosztów tej operacji finansowej, zawsze dającej bankowi gwarantowany zysk.

Faktem powszechnie znanym, wynikającym z analizy historycznego kursu CHF jest to, że w lutym 2004 r. kurs CHF osiągnął poziom najwyższy w historii (3,11 zł), a po tej dacie sukcesywnie się obniżał (z przyczyn wskazanych powyżej), osiągając ostatecznie najniższy kurs w sierpniu 2008 r. (poniżej 2 zł). Odległość czasowa maksimum i minimum kursowego była dość krótkim odstępem czasu w porównaniu z umówionym przez strony kilkudziesięcioletnim czasem trwania umowy kredytowej. Skoro w tak krótkim czasie kurs CHF zmienił się o kilkadziesiąt procent to w informacji dla kredytobiorców należało wskazywać zarówno samą obiektywnie wysoką zmienność (a nie stabilność) kursu CHF, jak też realną (pewną) możliwość zwiększenia kursu co najmniej o kilkadziesiąt procent w stosunku do momentu zawarcia umowy. Jest to tym bardziej ważkie, że dotychczasowa zmienność kursu danej waluty obcej nie była powszechnie znana w polskim społeczeństwie, mimo łatwości ustalania tego faktu. W kontekście omawianego zagadnienia obowiązkiem banku było również uczciwe poinformowanie kredytobiorców, że zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy udzieleniu im kredytu wypłacanego w PLN oznacza, że mimo braku faktycznego obrotu walutą bank „kupił” od kredytobiorców CHF w momencie relatywnie niskiego (sztucznie zbijanego przez bank centralny Szwajcarii) kursu do PLN, natomiast przy nieuchronnym – w perespektywie kilkudziesięciu lat trwania umowy – wzroście kursu CHF (fakt oczywisty dla profesjonalisty w świetle średniego, wieloletniego kursu CHF względem wszystkich walut światowych, gdyż wcześniej takie analogiczne sytuacje związane z udzielaniem kredytów indeksowanych do CHF miały już miejsce w innych krajach (np. Australia, Austria, Włochy) prowadząc nota bene do poważnych perturbacji na rynku finansowym, dramatycznego zwiększania obciążeń kredytobiorców i związanego z tym odsetka ich niewypłacalności) zastosowanie klauzuli waloryzacyjnej przy spłacie rat oznacza, że „sprzeda” im kwotę CHF dużo „drożej”, za o wiele wyższą sumę łączną, krańcowo nawet kilkukrotnie przewyższającą sumę udzielonego kredytu.

Dlatego też obowiązkiem banku oferującego kredyt denominowany/indeksowany do waluty obcej było określenie – dla wykazania kontrahentom korzyści i ryzyka płynącego z zawarcia takiej umowy – nie tylko bieżących parametrów finansowych ale i możliwego, przewidywalnego, niekorzystnego rozwoju sytuacji na globalnym rynku walut. Niepełna informacja o ryzyku kursowym, wynikająca np. z pominięcia informacji wynikających z historii zmiany kursu danej waluty, w oczywisty sposób wpływała na decyzję zawarcia umowy przez kredytobiorców. Nawet rozważny klient banku nie jest, co do zasady, profesjonalistą, nie posiada dostatecznej wiedzy dla samodzielnej oceny ryzyka kursowego i musi opierać się na informacjach banku. Dlatego też ma i zawsze miał prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie wprowadzać go w błąd (por. wyrok SA w Warszawie z 10.02.2015 r., V ACa 567/14).

Gdyby kredytujący bank zamierzał wystarczająco poinformować kredytobiorcę – konsumenta - o niebezpieczeństwach wynikających z kredytu powiązanego z kursem waluty obcej, to nie proponowałby w ogóle zawierania takich umów kredytowych, zdając sobie sprawę jako profesjonalista, że umowa taka może zostać łatwo oceniona, jako nieuczciwa (tak wprost SN w wyroku z 29.10.2019 r., IV CSK 309/18).

Powyższa argumentacja prowadzi do stwierdzenia, iż prawa i obowiązki powodów zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z prawem i dobrymi obyczajami, zaś jednostronne w istocie nałożenie na nich ryzyka kursowego, spotęgowanego odwołaniem się w kwestionowanych klauzulach waloryzacyjnych do miernika wartości ustalanego przez bank, bez jednoczesnego zapewnienia im jakiegokolwiek instrumentu służącego do zabezpieczenia takiego ryzyka, jawi się dodatkowo jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 § 2 k.c.

Wobec braku takiej rzetelnej informacji należy uznać in casu, że postanowienia obciążające kredytobiorców ryzykiem kursowym nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny, co pozwala na ich kontrolę i ocenę pod kątem abuzywności (tak TSUE w wyroku C-776/19 do C-782/19, pkt 94).

Należy podkreślić, że naruszeniem zasad współżycia społecznego (dobrych obyczajów) nie jest samo zastosowanie w umowie z konsumentem klauzul zawierających ryzyko kursowe, natomiast niewątpliwie – w ocenie Sądu Apelacyjnego – naruszeniem dobrych obyczajów w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. jest nieprawidłowe informowanie konsumenta o takim ryzyku, gdyż uniemożliwia mu to podjęcie racjonalnej decyzji, co do zawarcia umowy. W tym znaczeniu klauzule indeksacyjne poddane ocenie w niniejszej sprawie (opisane przez Sąd I instancji), zawierające niejednoznacznie określony warunek ryzyka walutowego ewidentnie godzą w równowagę kontraktową stron na płaszczyźnie informacyjnej, co stanowi o naruszeniu dobrych obyczajów przez takie klauzule.

W konsekwencji, kredytujący powodów bank niewątpliwie naruszył obowiązki informacyjne i nadużył swej silniejszej pozycji kontraktowej wyłącznie w celu zastrzeżenia wygórowanych korzyści, naruszając zasady uczciwego obrotu i lojalności względem kontrahenta (por. wyrok SN z 16.03.2018 r. IV CSK 250/17).

Nie budzi wątpliwości Sądu Apelacyjnego kwestia, wynikająca z orzecznictwa TSUE, że nie jest wystarczające samo informowanie konsumenta o tym, że udzielony mu kredyt (lub jego raty) będą denominowane do określonej waluty, ani informowanie, że wartość kredytu (kwota kapitału do spłaty) i wysokość rat będą się wahać w zależności od kursu waluty, gdyż każdy przeciętny uczestnik rynku finansowego ma świadomość, że kursy walut zmieniają się w osi czasu. Staranność banku winna polegać na rzetelnym przedstawieniu konsumentowi faktycznie możliwych skutków zmian kursowych dla konkretnego, zaciąganego przez konsumenta zobowiązania kredytowego, w szczególności nie tylko wysokości samej raty, ale także salda kredytu. Warunki dotyczące spłaty kredytu muszą zostać zrozumiane przez konsumenta w aspektach formalnym i gramatycznym tak, by przeciętnie uważny i rozsądny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku kursu waluty obcej, do której kredyt jest denominowany lub w której został zaciągnięty, ale również oszacować – wszystkie potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takich zdarzeń dla swoich wieloletnich zobowiązań finansowych (orzecz. TSUE z 20.09.2017 r. C-186/16). Oczywistym jest, że w umowach o kredyt ze zmienną stopą procentową zawsze istnieje ryzyko zwiększenia kosztów kredytu w razie podniesienia stóp procentowych (wskutek wzrostu wskaźnika, do którego się odwołano w umowie, np. kursu NBP, WIBOR, LIBOR itp.), natomiast przy podtypach umów powiązanych z kursem waluty obcej pojawia się dodatkowy element mający bardzo istotny wpływ na ryzyko zwiększenia kosztów obsługi kredytu - niekorzystna zmiana kursu walut i właśnie ten drugi czynnik ma największe znaczenie przy określaniu poziomu ryzyka z nabycia kredytu, w tym również w kontekście prostoty i „jasności” postanowień samego kontraktu.

Sąd Apelacyjny zważył również, że umowa stron musi być uznana za nieważną z uwagi na abuzywność jej kolejnego postanowienia, która nie została dostrzeżona przez powodów i Sąd Okręgowy.

Poza sporem jest w sprawie to, że powodowie dążyli do uzyskania kwoty 140000 zł koniecznej dla zakupu nieruchomości oraz wybudowania domu (wniosek kredytowy, k. 154v, 155v). Z istoty kredytu denominowanego wynika zaś, że po akceptacji wniosku kredytobiorców pracownicy banku przygotowują szablon (dokument) umowy, w którym kwota kredytu jest już wpisana po zastosowaniu klauzuli waloryzacyjnej, czyli w kwocie wyrażonej w walucie obcej. Jak wynika z treści wniosku z dnia 20.06.2006 r., wnioskowana kwota została przeliczona na CHF wg „kursu kupna waluty z dnia złożenia wniosku” na kwotę 56000 CHF (k. 154v, 155v) i poza sporem pozostaje kwestia, że był to własny kurs waluty banku, nienegocjowany z powodami i obciążony tymi wszystkimi wadliwościami, które opisano uprzednio. Przygotowany przez bank egzemplarz dokumentu umowy był następnie, w różnym czasie po jego sporządzeniu, podpisywany przez strony. Umknęło, zatem stronom i Sądowi Okręgowemu, że mimo określonego treściowo wniosku kredytobiorców odnoszonego do oczekiwanej przez kredytobiorców kwoty kredytu w PLN, w treści umowy podpisanej przez strony miesiąc później, w dniu 20.07.2006 r. bank zawarł kwotę kredytu 55410,43 CHF wyliczoną wg kursu, który w ogóle nie był z kredytobiorcami indywidualnie uzgadniany, przy czym nie poinformowano również powodów, skąd wynika różnica z kwotą objętą wnioskiem i czy wskazana w egzemplarzu umowy kwota kredytu w CHF odpowiada w ogóle kwocie wynegocjowanego (i oczekiwanego przez konsumentów) kredytu w PLN, czy też jest od niej różna. Oznacza to, że wskutek arbitralnych działań banku i braku jakiejkolwiek informacji w tym przedmiocie, kredytobiorcy - mający za cel umowy uzyskanie środków pieniężnych w określonej wysokości w PLN, ani mniejszej, ani większej, nie mogli mieć pewności i wiedzy (i nie mają ich dotychczas), czy kwota kredytu, podana przez bank w CHF odpowiada ich zamiarowi, oczekiwaniom, czy też jest niższa, ewentualnie wyższa, naruszając w konsekwencji ich interes ekonomiczny. Z istoty takich działań banku wynika, że strony w ogóle nie wynegocjowały kwoty kredytu wyrażonej w CHF w treści umowy, ani sposobu jej wyrażenia (np. poprzez wskazanie w ramach ustaleń przedwstępnych, przy zastosowaniu jakich kryteriów obiektywnych i neutralnych względem stron i w jakiej dacie, taki element umowy będzie podlegał konkretyzacji). Również w odniesieniu do tego postanowienia należy zaznaczyć, że nie jest istotne, jak faktycznie zachowywał się bank wypełniając treść z § 2 ust. 1 umowy ale to, że pozostawiono wskazaną kwestię jego arbitralnej, własnej i niekontrolowalnej decyzji, a fakt ten nie został ujawniony konsumentom, co naruszało równowagę stron umowy i zasady uczciwości kupieckiej, a jednocześnie było całkowicie „niejasne” dla konsumentów.

W ocenie Sądu Apelacyjnego już tylko ten - niewątpliwie abuzywny - aspekt umowy stron skutkować musiał stwierdzeniem jej nieważności (wyeliminowanie tego postanowienia skutkuje brakiem uzgodnienia kwoty kredytu).

Sąd Apelacyjny uznał za Sądem Okręgowym, że kwestionowane przez powodów postanowienia zawarte w punkcie 2 ppkt 2 i 4 załącznika nr 7 do umowy kredytowej są niedozwolone, ponieważ nie zostały sformułowane jednoznacznie, kształtują prawa i obowiązki powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają ich interesy.

W odniesieniu do pozostałych zarzutów apelacji odnoszonych do rozstrzygnięcia o nieważności umowy stron wskazać należy, że Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 listopada 2019 r. I (CSK 483/18) przedstawił wykładnię uwzględniającą wnioski płynące z orzecznictwa, w tym w szczególności wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 roku (C-260/18) wskazując, że co do zasady wyklucza się, aby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Sąd Najwyższy uznał – i stanowisko to przyjmuje Sąd Apelacyjny, że w razie sporu o ważność umowy kredytu bankowego denominowanego (indeksowanego) do obcej waluty, w której treści znajduje się niedozwolona klauzula konsumencka dotycząca sposobu tej denominacji, rozstrzygnięcie powinno polegać na rozpatrzeniu w istocie jedynie dwóch możliwości. W pierwszej kolejności poddane musi być ocenie stwierdzenie nieważności umowy, która bez klauzuli niedozwolonej nie może dalej funkcjonować w obrocie prawnym, zwłaszcza ze względu na brak (odpadnięcie) któregoś z koniecznych składników ( essentialia negotii) umowy nazwanej kredytu bankowego. Druga możliwość to przyjęcie, że umowa jest ważna, ale w miejsce bezskutecznych postanowień waloryzacyjnych nie wchodzą żadne dodatkowe postanowienia. Sąd Najwyższy zaznaczył, że wskazanie na niedozwolony charakter klauzuli umownej jest uprawnieniem konsumenta, w którego interesy zachowanie takiej klauzuli może godzić. W określonych okolicznościach konsument - kredytobiorca może uznać, że jeżeli wyeliminowanie klauzuli niedozwolonej prowadziłoby do unieważnienia umowy, to woli on jej utrzymanie i jednocześnie utrzymanie w mocy całej umowy.

Powodowie, reprezentowani przez profesjonalnego pełnomocnika, wybrali pierwszy z wariantów wymienionych przez Sąd Najwyższy, wskazując jako podstawę powództwa o ustalenie i zapłatę, z uwagi na zawarcie w umowie klauzul abuzywnych. Gołosłowne są przy tym zarzuty apelacji, że Sąd Okręgowy nie rozważył dostatecznie interesu powodów w sytuacji unieważnienia umowy. Powodowie jednoznacznie zeznawali, że mają pełną świadomość skutków takiego ustalenia i wiążących się z tym rozliczeń z bankiem, czyli skutków ekonomicznych, ale podkreślali, że mimo to nie chcą utrzymywania kwestionowanego stosunku kontraktowego z pozwanym.

Z tych względów nie zasługuje na uwzględnienie zarzut naruszenia przepisów Prawa dewizowego, art. 358 k.c., art. 4 pr. weksl., art. 783 k.p.c., art. 69 ust. 3 pr. bank., czy ustawy o Narodowym Banku Polskim poprzez niezastosowanie zasad przeliczania określonych przez NBP. Pozwany, kształtując bowiem umowę w sposób de facto jednostronny, nie odwoływał się do takich obiektywnych zasad ustalania przeliczeń kursowych, choć mógł je przecież zawrzeć wówczas w umowie. Ponadto, jak podano powyżej, wskazanie na niedozwolony charakter klauzuli umownej jest uprawnieniem konsumenta, w którego interesy zachowanie takiej klauzuli może godzić. Powodowie reprezentowani przez fachowego pełnomocnika wywiedli powództwo z powołaniem się na nieważność umowy, sprzeciwiając się jej utrzymaniu, a ich stanowisko miało priorytetowe znaczenie.

Obecnie wiążący jest już w orzecznictwie pogląd (por. wyrok TSUE z 18.11.2021 r. C-212/20)., iż nie jest możliwe uzupełnienie powstałych w umowie kredytowej luk po usunięciu z niej klauzul niedozwolonych, na przykład kursem średnim franka szwajcarskiego ogłaszanym przez NBP. Ocenia się, że byłoby to sprzeczne z celem Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz. Urz. UE. L z 1993 r. Nr 95, s. 29), na którą w apelacji powołuje się pozwany. Przyjmuje się, że rolą sądu krajowego jest wyłącznie i jedynie wykluczenie stosowania nieuczciwego warunku umownego, tak żeby nie mógł on wywoływać wiążącego skutku wobec konsumenta, natomiast sąd nie jest uprawniony do zmiany treści tego warunku. Wprawdzie w wyroku z dnia 3.10.2019 r. w sprawie Dziubak vs Raiffeisen (C-260/18) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, iż dopuszczalne jest, żeby sąd krajowy zapobiegł unieważnieniu nieuczciwych postanowień umownych poprzez zastąpienie ich przepisem prawa krajowego, ale tylko wtedy, gdy wszystkie strony umowy wyrażą na to zgodę. Jednakże już art. 6 ust. 1 dyrektywy sprzeciwia się wypełnieniu luk w umowie wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących uzupełnienie umowy w oparciu o zasady słuszności lub ustalone zwyczaje. Uznając zasadność powyższego stanowiska Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2019 r. (II CSK 483/18) stwierdził, że art. 385 1 § 2 k.c. wyłącza stosowanie art. 58 § 3 k.c., co uzasadnia uznanie, że nieuczciwe postanowienia indeksacyjne nie powinny być zastępowane innym mechanizmem przeliczeniowym opartym na przepisach Kodeksu cywilnego. Sąd krajowy nie może, bowiem zmieniać treści nieuczciwych warunków zawartych w umowach. Działania sądu – w razie stwierdzenia w umowie klauzuli niedozwolonej – mogą mieć wyłącznie charakter sankcyjny, czego nie należy jednak utożsamiać z formą „karania” przedsiębiorcy.

Należy przy tym dobitnie wskazać, że TSUE w wyroku z dnia 8.09.2022 r. w połączonych sprawach C-80/22, C-81/22, C-82/22, odpowiadając na pytania prejudycjalne sądów polskich wprost orzekł, że brak jest możliwości zastąpienia analizowanych klauzul waloryzacyjnych o abuzywnym charakterze dyspozytywnym przepisem polskiego prawa krajowego, gdyż w polskim systemie prawa cywilnego aktualnie nie ma takiego przepisu spełniającego wymogi Dyrektywy i zdecydowanie nie jest nim również art. 358 § 2 k.c., który nota bene nie istniał jeszcze w polskim porządku prawnym w dacie zawierania umowy przez strony, a brak jest przepisów, które wskazywałyby na jego retrospektywny charakter.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego usunięcie abuzywnych postanowień umowy kredytowej prowadzi do jej upadku, a w konsekwencji do niezwiązania stron umową, skoro abuzywne okazały się te postanowienia umowy, które określały główny jej przedmiot. Umowa kredytu po wyeliminowaniu kwestionowanych postanowień umownych jest sprzeczna z intencją stron, ponieważ nie ma mechanizmu waloryzacji i powstaje problem z ustaleniem zasad przeliczenia kwoty udzielonego kredytu (kwoty zadłużenia w walucie CHF z uwagi na wypłatę kredytu w złotych polskich) oraz wyliczaniem rat kapitałowo-odsetkowych spłacanych w walucie polskiej. Nawet przy przyjęciu, że jest możliwa spłata zadłużenia we frankach szwajcarskich, to nie można określić wysokości zadłużenia w związku z wadliwością waloryzacji kwoty kredytu wypłaconego w złotych. W konsekwencji tego oraz przy braku przepisów dyspozytywnych, które mogłyby zastąpić luki powstałe po wyeliminowaniu niedozwolonych klauzul, nie istnieje możliwość uznania, że umowa jest ważna. Usunięcie tych klauzul czyni zawartą przez strony umowę dotkniętą nie dającym się usunąć brakiem, dlatego uznać ją należy za nieważną (por. uchwała [7] SN z 7.05.2021 r. III CZP 6/21). Tym samym, nie istnieje stosunek prawny przez nią kreowany.

Niezasadne są zarzuty apelacji odnoszone do roszczenia o zasądzenie kwot świadczonych przez powodów w ramach wykonywanej dotychczas umowy.

Nie budzi sporu, że stwierdzenie nieważności umowy kredytowej rodzi kwestię rozliczenia się jej stron i powszechnie w judykaturze sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego przyjmuje się, że podstawę prawną rozliczeń powinien stanowić reżim zwrotu nienależnego świadczenia (art. 410 § 2 k.c.), a jedynie kontrowersje wzbudzała kwestia, czy winno to nastąpić przez zastosowanie teorii salda, czy teorii dwóch kondykcji (jak w zaskarżonym wyroku). Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę przychyla się do stanowiska wyrażonego w wyroku SN z 11.12.2019 r. (V CSK 382/18), potwierdzonego w uchwale tego sądu z dnia 16.02.2021 r. (III CZP 11/20 OSNC 2021/6/40), że in casu wzajemne rozliczenia stron nieważnej umowy o kredyt indeksowany do CHF winny nastąpić w oparciu o drugą z przywołanych teorii zwłaszcza, że niepodzielnie funkcjonuje ona w doktrynie, jak również przeważa w orzecznictwie sądów powszechnych. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 18.05.2020 r. (I AGa 57/20) wskazał, że sam fakt spełnienia [nienależnego świadczenia] uzasadnia roszczenie kondykcyjne i w takim przypadku nie zachodzi potrzeba badania w procesie (wg teorii salda) czy i w jakim zakresie spełnione świadczenie wzbogaciło osobę na rzecz której świadczono (accipiensa) oraz czy majątek świadczącego (solvensa) uległ zmniejszeniu, przy czym uzyskanie nienależnego świadczenia samoistnie wypełnia przesłankę powstania wzbogacenia, a spełnienie świadczenia – przesłankę zubożenia, bezpośrednio rodząc roszczenie zwrotne bez względu na to, czy świadczący jest równolegle dłużnikiem accipensa. W przypadku nieważności umowy, zgodnie z którą strony świadczyły sobie wzajemnie, obowiązek zwrotu świadczeń nienależnych obciąża obu kontrahentów i nie dojdzie do „zachwiania równowagi stron”.

Roszczenie oparte na normie art. 405 k.c. jest roszczeniem bezterminowym, zatem staje się wymagalne z chwilą wezwania dłużnika na podstawie art. 455 k.c. Oczywistym jest, że dłużnik może nie zgadzać się ze stanowiskiem wzywającego i kwestionować istnienie swego długu, ale w przypadku niezasadności obrony popada w zwłokę ze skutkami wynikającymi z art. 481 k.c. Stwierdzenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z nieważnej umowy stron miało charakter deklaratoryjny, a przypomnieć należy, że jeszcze przed wszczęciem procesu powodowie jednoznacznie zamanifestowali pozwanemu swoją wolę, co do braku zgody utrzymania wobec nich skutków nieważnej umowy kredytowej zawierającej abuzywne postanowienia. Tym samym, z chwilą otrzymania wezwania do zapłaty pozwany musiał liczyć się z tym, że roszczenie majątkowe powodów jest zasadne, a brak spełnienia go w terminie skutkuje powstaniem roszczenia akcesoryjnego, które w pozwie zostało sformułowane na jego korzyść.

Sąd Apelacyjny podziela zarazem stanowisko wyrażone w cytowanej uprzednio uchwale Sądu Najwyższego z 7.05.2021 r., odwołującej się do stanowiska TSUE w przedmiocie wymagalności kondykcyjnych roszczeń kredytobiorców, natomiast nie znajduje podstaw do formalistycznego ujmowania kwestii oświadczenia konsumenta, co do świadomości skutków ewentualnego unieważnienia umowy i braku woli dalszego jej utrzymywania z postanowieniami abuzywnymi. Istotnie TSUE wskazał na celowość wyraźnego pouczenia konsumenta o tych skutkach przez Sąd, ale nie oznacza to wcale, że konsument uzyskujący stosowne, pełne informacje i pouczenia przed wszczęciem postępowania sądowego, np. w drodze pomocy prawnej od podmiotu jej udzielającego zgodnie z prawem krajowym, będąc świadomym skutków swoich czynności, nie mógłby złożyć skutecznego oświadczenia przedsiębiorcy o braku zgody na stosowanie w umowie postanowień abuzywnych, a tym samym o jej nieważności – w dowolny sposób, np. poprzez uzasadnienie żądania restytucyjnego ( nota bene teza o „prawnokształtującym” oświadczeniu konsumenta złożonym wyłącznie w obecności Sądu, po uprzednim pouczeniu go przez Sąd, zawiera założenie nieartykułowane przez TSUE, że jedyną drogą rozwiązania sporu konsumenta z przedsiębiorcą jest wszczęcie procesu sądowego i wykluczone są pozasądowe sposoby rozwiązania sporu – wnioskowanie ad absurdum). Sąd Apelacyjny nie widzi również żadnych prawnych przeszkód, by w imieniu takiego konsumenta stosowne oświadczenie złożył pełnomocnik materialnoprawny. Brak jest również dostatecznych podstaw do wykluczenia stosowania domniemań faktycznych przy ocenie oświadczeń woli konsumenta, które mogą być np. zawarte w uzasadnieniu jego roszczeń o zwrot świadczeń nienależnych, z powołaniem się na nieważność umowy, z powodu zastosowania w jej treści klauzul niedozwolonych. Jak się wydaje, wskazanie TSUE dotyczy tych przypadków, gdy w okolicznościach danej sprawy Sąd rozpoznający spór konsumenta z przedsiębiorcą (oraz przedsiębiorca) mogą mieć uzasadnione obiektywnie podstawy do powzięcia wątpliwości, co do pełnej świadomości konsumenta skutków ewentualnego unieważnienia umowy, zwłaszcza w tych drastycznych przypadkach, gdy roszczenie restytucyjne przedsiębiorcy znacząco przewyższałoby roszczenie konsumenta.

Obowiązkiem interpretatora jest prowadzenie procesu egzegezy przepisu w taki sposób, aby jej wynik gwarantował spójność i uporządkowanie całego systemu prawa. Postulat spójności systemu prawa jest konsekwencją oparcia go o pewne wspólne wartości, które znajdują wyraz w zasadach prawnych będących fundamentem porządku prawnego. Jedną z nich jest ochrona prawa i wolności jednostki – w tym praw konsumenta, która ze względu na istniejące możliwości faktyczne i prawne gwarantuje jak najpełniejszą realizację danego prawa. Konsekwencją jest dyrektywa interpretacyjna „życzliwej interpretacji przepisów odnoszących się do prawa wolności jednostki”. W rozpoznawanej sprawie apelant dokonując wykładni postanowień dyrektywy postąpił dokładnie odwrotnie i poza sporem pozostaje kwestia, że przyjęcie poglądu artykułowanego w apelacji a limine wykluczałoby w szerokim zakresie ochronę praw konsumentów – wbrew woli wspólnotowego prawodawcy.

Nie sposób również przyjąć za poważną argumentacji apelanta, że nienależnie pobrane od powodów świadczenie bank już spożytkował i nie pozostaje wzbogacony, zatem zwolniony jest z obowiązku zwrotu na podstawie art. 409 k.c. Z mocy art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. na pozwanym banku ciążył obowiązek wykazania w toku postępowania przed Sądem I instancji, że – w drodze wyjątku - wszystkie wpłaty od powodów zużył bezproduktywnie (bezekwiwalentowo – por. wyrok SN z 4.04.2008 r. I PK 247/07 OSN 2009/17-18/223) i nie wzbogacają one jego przedsiębiorstwa w żadnym stopniu, mimo aktywnego prowadzenia działalności bankowej przez cały czas trwania umowy. Domniemania faktyczne i doświadczenie życiowe wykluczają takie wnioski, a apelant nie przedstawił żadnego przeciwstawnego im dowodu.

Wadliwie upatruje również pozwany naruszenia in casu art. 411 pkt 4 k.c., gdyż dyspozycja tego przepisu w ogóle nie traktuje o świadczeniu nienależnym, a z takim mamy do czynienia w sprawie (red. E.Gniewek „Kodeks cywilny. Komentarz”, 2011 r., s. 695, t.16). Niezrozumiały jest zarzut naruszenia art. 411 pkt 1 k.c., gdyż wyłączenie kondykcji zostało wprost wykluczone w sytuacji wykonania nieważnej czynności prawnej i odnosi się to również do wykonania zobowiązań o charakterze ciągłym (red. E.Gniewek op.cit., s. 694, t.11). Z kolei brak jest podstaw do przyjęcia w sprawie, jak czyni to apelujący, że świadczenie przez powodów na rzecz banku w wykonaniu nieważnej umowy kredytowej czyniło zadość zasadom współżycia społecznego (art. 411 pkt 2 k.c.). W doktrynie prawa cywilnego wskazuje się zasadnie (por. red. A.Kidyba „Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania. Część ogólna. Tom III”, 2010 r., s. 334, t. 18, 20), że we wskazanym przepisie wyłączono kondykcję w odniesieniu do „słusznego świadczenia”. O słusznym świadczeniu mówimy zaś wówczas, gdy podmiot mający silniejszą pozycję społeczną, ekonomiczną, osobistą lub rodzinną dokonuje świadczenia po to, by kompensować niedogodności odniesione przez osobę od niego zależną, przy czym nie muszą to być niedogodności spowodowane przez ten silniejszy podmiot (por. także wyroki SN z 17.02.2000 r. I PKN 537/99 OSNP 2001/14/461 i z 26.09.2000 r. I PKN 42/00 OSNP 2002/8/188). Świadczenia powodów w wykonaniu umowy kredytu uznanej za nieważną nie wypełniają kryteriów „słusznego świadczenia”.

Zarzuty apelacji odnoszone do art. 118 i 120 k.c. są chybione. Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę kategorycznie stoi na stanowisku, że roszczenie o zwrot świadczenia nienależnego, które było spełniane w ramach umowy uznanej następnie za nieważną, nie ma charakteru okresowego nawet wówczas, gdy zgodnie z postanowieniami umownymi świadczący miał obowiązek uiszczania świadczeń okresowych. Nieistnienie stosunku prawnego kreowanego przez nieważną umowę niweluje, bowiem wszelkie jej skutki i postanowienia i zasadnie przyjął Sąd I instancji, że roszczenia powodów nie uległy przedawnieniu w jakiejkolwiek części, zbędne jest powtarzanie prawidłowych ustaleń i wniosków Sądu I instancji w tym zakresie, zaprezentowanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Nota bene stanowisko apelującego jest wewnętrznie, logicznie sprzeczne. Z jednej strony wywodzi w uzasadnieniu zarzutu przedawnienia roszczeń, że „bieg terminu przedawnienia roszczenia obejmującego wierzytelność bezterminową rozpocznie się w dniu, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie” i wskazuje, że Sąd Okręgowy nie ustalił takiego „najwcześniejszego” dnia, natomiast przy zarzucie odnoszonym do uwzględnionego roszczenia akcesoryjnego apelujący kategorycznie wywodzi, że w wyniku ustalenia nieważności umowy „zobowiązania obu stron powstają i stają się wymagalne dopiero z momentem prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy, względnie z datą powzięcia przez powoda wiążącej decyzji, co do zaakceptowania konsekwencji całkowitej nieważności umowy”. Sąd Apelacyjny zważył zatem, że słuszne jest powyższe stanowisko, o ile kwestię powstania i wymagalności świadczeń stron wiąże wyłącznie z dniem, w którym należycie poinformowany konsument, w rozsądnym czasie od udzielenia mu koniecznej informacji podjął decyzję (lub z dniem, w którym mógł już podjąć taką decyzję) w przedmiocie braku sanowania niedozwolonych postanowień umownych (tak SN w cytowanej uchwale z 7.05.2021 r. III CZP 6/21) i nie podziela niekiedy wyrażanego stanowiska, że dniem powstania i wymagalności roszczeń kondykcyjnych stron nieważnej umowy jest dzień wyrokowania przez sąd powszechny w przedmiocie tej nieważności (tak np. SA w Białymstoku w wyroku z 15.10.2021 r. I ACa 635/19).

W związku z powyższym, apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto na podstawie art. 98 § 1, 1 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

W toku postępowania apelacyjnego pozwany zgłosił zarzut zatrzymania na wypadek niepodzielenia apelacji.

Sąd Apelacyjny uznaje, że taki zarzut procesowy może być zgłoszony na każdym etapie postępowania (wyrok SN z 26.06.2003 r. V CKN 417/01).

Zgodnie z art. 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. w przypadku umowy nieważnej ex tunc, każdej ze stron mających dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaoferuje zwrotu otrzymanego świadczenia lub nie zabezpieczy roszczenia o zwrot.

Sąd aquem rozpoznający niniejszą sprawę ma świadomość istnienia linii orzeczniczej, że zarzut zatrzymania może być zgłoszony w tzw. „sprawach frankowych”, w których kredytobiorcy zgłaszają żądania zapłaty z przesłankowym powołaniem się na nieważność zawartej umowy z bankiem (tak też SN w wyroku z 11.12.2019 r. V CSK 382/18, uchwale z 16.02.2021 r. III CZP 11/20; por. uchwała SN z 20.11.2015 r. III CZP 83/15 BSN 2015/11, s. 12; wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22 BSN IC 2022/11-12, s. 64), jak również dopuszczalność realizacji prawa zatrzymania poprzez złożenie stosownego zarzutu procesowego i możność zgłoszenia tegoż zarzutu „z ostrożności procesowej” na wypadek niekorzystnego wyroku dla zgłaszającej strony (por. wyrok SN z 22.11.1969 r. I CR 538/60; uchwała SN z 25.07.2019 r. III CZP 18/19; przeciwnie – jak się wydaje – przywołany wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Należy w tym miejscu wskazać dodatkowo, że w przeciwieństwie do zarzutu potrącenia, zarzut zatrzymania dla swej skuteczności nie wymaga, by roszczenie przysługujące dłużnikowi i stanowiące podstawę zarzutu było wymagalne (przeciwnie SN w postanowieniu z 19.10.2022 r. I CSK 3016/22). Wprost wynika to z odmiennego brzmienia artykułów 496 i 498 k.c., co w świetle domniemania „racjonalnego prawodawcy” nie może być pomijane, ale także odmiennych celów związanych z realizacją wskazanych zarzutów (zarzut zatrzymania – zabezpieczenie roszczenia dłużnika; zarzut potrącenia – realizacja roszczenia dłużnika).

Tym nie mniej, w realiach sprawy analizowany zarzut nie mógł odnieść zakładanego przez stronę pozwaną skutku.

Po pierwsze, art. 496 k.c. dla skuteczności zarzutu zatrzymania wymaga, by umowa stron była „wzajemna”. W tym miejscu należy, zatem wskazać, że zagadnienie, czy umowa kredytu – jako umowa dwustronnie zobowiązująca i odpłatna – jest umową wzajemną, jest nadal sporne i dotychczas nierozstrzygnięte w doktrynie i judykaturze (co słusznie zauważył SN w przywołanym wyroku z dnia 17.03.2022 r., akcentując jednakże konieczność rozróżnienia umowy pożyczki od umowy o kredyt). Obok przywołanego powyżej, równie licznie reprezentowany jest kierunek wprost wykluczający takie stanowisko (por. wyroki SA w Warszawie z: 4.12.2019 r. I ACa 442/18; 23.02.2022 r. I ACa 31/21; 12.05.2022 r. V ACa 624/21; 9.05.2022 r. VI ACa 28/21; 28.04.2022 r. VI ACa 931/21; wyrok SA w Lublinie z 24.10.2022 r. I ACa 6/22). Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę zważył przy tym, że argumentacja przeciwników stanowiska wyrażonego w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16.02.2021 r. (III CZP 11/20) jest na tyle istotna, że kwestia wzajemności umowy kredytowej oczekuje już na definitywne rozstrzygnięcie zarówno przed krajowym Sądem Najwyższym (sprawa III CZP 85/21), jak też przed TSUE (wskutek pytania prejudycjalnego sądu polskiego) zwłaszcza, że przyjęta w przywołanej uchwale Sądu Najwyższego możność rozszerzającej wykładni art. 496 k.c., z odwołaniem do rozumowania a minori ad maius spotkała się z krytyką doktryny prawa. Konkludując, Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie, uwzględniając dotychczasowe zgodne stanowisko doktryny i judykatury, że ekwiwalentność świadczeń charakterystyczna dla umów wzajemnych oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, ale o ekwiwalentnej wartości uznaje, że brak jest dostatecznych podstaw do przyjęcia, że umowa stron była umową wzajemną. Czynności wzajemnej towarzyszy, bowiem zamiar wymiany różnych dóbr, co a contrario oznacza, że przedmiotem wzajemnych świadczeń umowy wzajemnej nie są nigdy świadczenia identyczne, a różnorodność obu świadczeń jest istotą takiej umowy. Gdyby ustawodawca dopuszczał jednorodzajowość świadczeń kontrahentów, to traciłoby sens użycie przez niego w treści przepisu terminu „ekwiwalentność świadczeń”, skoro nie byłyby one ekwiwalentne, ale wprost identyczne. W niniejszej sprawie, w oparciu o postanowienia umowy kredytu oraz zgodnie z art. 69 ust. 1 pr.bank. pozwany bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych (na oznaczony cel), zaś kredytobiorca zobowiązał się do wykorzystania jej zgodnie z umówionymi warunkami, zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami, spłaty i zapłaty prowizji. Oznacza to zatem, że kredytobiorca miał zwrócić to samo świadczenie, a nie spełniać inne, równoważne, co oznacza, że niemożliwe jest in casu zastosowanie przepisów art. 496 i 497 k.c. nawet per analogiam (tak też SA w Warszawie w wyroku z 23.02.2022 r. I ACa 31/21). Sąd aquem zważył przy tym, że sama odpłatność umowy nie jest wystarczająca dla przyjęcia jej wzajemnego charakteru, gdyż w ujęciu historycznym zgodnie przyjmowano, że umowy wzajemne maja doprowadzić do wymiany dóbr, czyli są aktami obrotowymi (por. szeroką prezentację dorobku doktryny w: R.Blicharski „Konstrukcja prawna zobowiązań wzajemnych”, Transformacje Prawa Prywatnego 2020/2, s. 31-36; wyrok SA w Warszawie z 20.10.2021 r. I ACa 155/21). W umowie kredytowej bank świadczy umówioną kwotę środków pieniężnych (przenosi na kredytobiorcę własność rzeczy określonych co do rodzaju), zaś kredytobiorca zobowiązuje się wykorzystać ją na cel umówiony i spłacić swoje świadczenie pieniężne (zwrócić kapitał z wynagrodzeniem szeroko rozumianym) w określonym terminie. W doktrynie wskazuje się, zatem, że w przypadku umów wzajemnych nie chodzi o wymianę dóbr w sensie ekonomicznym (wymianę korzyści charakterystyczną dla wszystkich umów odpłatnych) lecz o wymianę w ujęciu jurydycznym ( ibidem, tak też [red.] S.Grzybowski „System prawa cywilnego”, tom III, cz. 2, 1976 r., s. 708 oraz A.Szpunar „O umowie pożyczki”, PiP 1964/7, s. 33). W umowie kredytu przedmiotem świadczenia banku jest kwota kapitału, a przedmiotem świadczenia kredytobiorcy kwota kapitału powiększona o umówioną nadwyżkę. Kapitał świadczony przez bank nie jest, zatem wymieniany na inne świadczenie i nie zachodzi pomiędzy stronami umowy relacja wymiany dóbr (tak też SA w warszawie z 21.02.2022 r. I ACa 103/21).

Gdyby jednak nawet ostatecznie judykatura opowiedziała się za wzajemnością umowy kredytowej, to zarzut zatrzymania zgłaszany przez bank i tak nie mógłby zostać uwzględniony w niniejszej sprawie, co wprost wywodzi się w najnowszym orzecznictwie (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22).

Po drugie, bowiem w judykaturze i doktrynie nie budzi wątpliwości, że celem instytucji zatrzymania z art. 496 k.c. jest zabezpieczenie zwrotu spełnionego świadczenia, a nie samo spełnienie świadczenia na rzecz zgłaszającego stosowny zarzut (jak przy zarzucie potrącenia), prawo zatrzymania pełni wyłącznie funkcję zabezpieczającą. W konsekwencji, nie przysługuje prawo zatrzymania (wygasa, lub nigdy nie powstaje), gdy świadczenie strony składającej oświadczenie jest chronione w inny sposób, a w niniejszej sprawie roszczenia majątkowe banku względem kredytobiorców są chronione przez hipotekę nadal wpisaną w księdze wieczystej. Jak wskazuje się dalej w judykaturze uznającej umowę kredytową za umowę wzajemną (por. wyrok SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22), uwzględnienie zarzutu zatrzymania zgłoszonego w toku procesu oznacza konieczność zawarcia w wyroku stosownego zastrzeżenia, którego brzmienie jest oczywiste przy niejednorodzajowych świadczeniach stron. W sytuacji natomiast, gdy obie strony są zobowiązane do wzajemnego spełnienia świadczeń pieniężnych, w Kodeksie cywilnym ustawodawca przewidział „dalej idącą” instytucję prawną (czyli wyłączającą instytucję „słabszą”), w postaci potrącenia wzajemnych wierzytelności i ich umorzenia do wysokości wierzytelności niższej. Określona taktyka procesowa banków unikających składania oświadczeń o potrąceniu wierzytelności kondykcyjnych nie może być, zatem aprobowana poprzez uwzględnianie zarzutu zatrzymania, pełniącego inną funkcję w polskim statucie cywilnym ( ibidem).

Po trzecie, bank mógłby hipotetycznie skutecznie podnieść zarzut zatrzymania tylko wtedy, gdy kredytobiorca nie zwrócił mu kapitału w całości i też tylko w zakresie kwoty niespłaconej. Tylko bowiem w takim zakresie można by rozważać istnienie świadczenia na rzecz kredytodawcy, podlegającego spełnieniu w oparciu o zasadę dwóch kondykcji. Innymi słowy, aby bank mógł skutecznie powołać się na prawo zatrzymania w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu musi istnieć po jego stronie wierzytelność w stosunku do kredytobiorcy z tytułu zwrotu kwoty udzielonej mu na podstawie tej umowy (por. uzasadnienie przywołanego wyroku SN z 17.03.2022 r. II CSKP 474/22). Jeśli zaś, jak w niniejszej sprawie, nie wykazano na dzień zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 k.p.c.) że suma zapłaconych rat (świadczeń nienależnych strony powodowej) nie przewyższa kwoty kapitału kredytu (świadczenia nienależnego pozwanej), to nielogiczny jest argument pozwanego, że nie uzyskał on dotychczas należnego mu świadczenia (zwrot kapitału miał już miejsce wcześniej, w określonej kwocie), zatem zastrzeganie w wyroku (do czego prowadzi zarzut zatrzymania) prawa powstrzymania się banku ze spełnieniem swojego świadczenia w całości „do czasu zaofiarowania zwrotu świadczenia wzajemnego” (które już bezspornie nastąpiło wcześniej, co najmniej w przeważającej części) jest całkowicie bezprzedmiotowe, nie istnieje wierzytelność po stronie banku podlegająca zabezpieczeniu we wnioskowany sposób.

Po czwarte, przyjęcie dopuszczalności zarzutu zatrzymania w umowach kredytowych z konsumentami stałoby w sprzeczności z ochroną praw kredytobiorcy, jako konsumenta, gwarantowaną przez przepisy unijne. Zgodnie z wyrokami TSUE w sprawach C-154/15 i C-407/18 przepisy krajowe muszą być wykładane w taki sposób, by zapewnić skuteczność prawa europejskiego wynikającego z Dyrektywy Nr 93/13. Tymczasem, konsekwencją stosowania zarzutu zatrzymania w tzw. sprawach frankowych jest - co oczywiste – istotne skomplikowanie rozliczeń między stronami nieważnej umowy w powszechnie występującym stanie faktycznym, w którym banki nie chcą świadomie składać oświadczeń o potrąceniu roszczeń opartych na teorii dwóch kondykcji. Konsument, zarówno ten, który nie dokonał „nadpłaty” ponad otrzymaną kwotę kapitału, jak też ten, który stosowną kwotę dawno bankowi zwrócił, nie będzie mógł otrzymać od banku zasądzonych na jego rzecz środków pieniężnych w jakiejkolwiek części, dopóki nie zaoferuje jednoczesnego (kolejnego!) zwrotu kwoty (znacznej w aspekcie ekonomicznym!) otrzymanego kapitału (która i tak, po skutecznym jej zaoferowaniu bankowi, następnie musiałaby być zwrócona kredytobiorcy z uwagi na fakt, że już uprzednio kwotę kapitału zwrócił on bankowi). Tym samym, pomimo obowiązywania w polskim porządku prawnym teorii dwóch kondykcji, skutki uwzględnienia zarzutu zatrzymania dla kredytobiorcy będą niemal identyczne, jak przy zastosowaniu teorii salda, a należy przypomnieć, że teorię salda przy świadczeniach nienależnych wyklucza kategorycznie również ta część judykatury, która opowiada się za zastosowaniem w omawianych przypadkach prawa zatrzymania. W konsekwencji, nakazana przywołanym orzecznictwem TSUE wykładnia art. 496 k.c. również kategorycznie wyklucza możność zastosowania przez bank prawa zatrzymania w niniejszej sprawie.