Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Pa 119/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 28 listopada 2013 roku Sąd Rejonowy w Pabianicach IV Wydział Pracy oddalił powództwa J. J. (1) i D. K. (1), o uznanie wypowiedzeń umowy o pracę za bezskuteczne, skierowane przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w P. oraz zasądził od powódek na rzecz strony pozwanej kwoty po 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Powódka D. K. (1) została zatrudniona przez pozwaną spółkę na podstawie umowy o pracę na czas określony z dnia 11 września 1995 roku w charakterze pakowaczki, następnie w dniu 8 marca 1996 roku strony zawarły umowę na czas nieokreślony. Powódka J. J. (1) została zatrudniona przez pozwaną spółkę na podstawie umowy o pracę na czas określony z dnia 4 października 1995 roku w charakterze pakowaczki, następnie w dniu l lipca 1996 roku strony zawarły umowę na czas nieokreślony.

Powódki wraz z A. T. (1), E. G. i J. K. pracowały w zespole pakowaczek w oddziale pozwanego w R.. Zespół pracował w systemie akordowym. Praca zwykle rozpoczynała się o 6.00 rano, do 14.00, ale nie było sztywnych godzin pracy, pracownice miały do wykonania swoje normy pracy. Powódki zazwyczaj nie były zadowolone z norm produkcji do wykonania, głośno komentowały, że kierownik ustalił za wysokie normy albo, że za niskie i nie da się dorobić. Powódki były nastawione roszczeniowo wobec firmy i kierownika produkcji. J. J. często używała słów wulgarnych.

Z uwagi na zmniejszoną ilość produkcji pozwany, aby nie zwalniać pracowników i nie obniżać im wynagrodzenia zaproponował, aby pakowaczki pracowały w magazynie w Ł.. Pozwany zorganizował dojazd i powrót pracowników z Ł.. Praca w Ł. wiązała się z innymi godzinami pracy. Każda z pracownic miała jeździć do Ł. na tydzień, raz w miesiącu. Praca w magazynie w Ł. skończyła się z końcem sierpnia 2012 roku.

Na tle grafiku wyjazdów do Ł. powstał między pracownicami konflikt. Początkowo pracownice same układały kolejność wyjazdów, a później, kiedy nie mogły dojść do porozumienia, grafik układała A. W.. J. K. odmówiła wyjazdu do magazynu w Ł., co spowodowało, że E. G. musiała pojechać drugi raz, bezpośrednio po tygodniu, kiedy pracowała w Ł.. J. K. została ukarana karą nagany za odmowę pojechania do magazynu do Ł.. J. K. z powódkami udała się do prezesa R. T., aby karę uchylił. W rozmowie kobiety skarżyły się na zbyt dużą produkcję. R. T. chciał w sprawie nagany skonsultować się z A. W. i M. G., ale byli na urlopie. Ponieważ nie podjął decyzji w ustawowym terminie, kara została anulowana. J. K. twierdziła, że dostała naganę przez A. T. i E. G., które godziły się jeździć do Ł.. Doszło do awantury między pracownicami, wówczas powódki nazwały A. T. i E. G. szpiclami, świniami, kretami i przydupasami kierowniczki. Zdarzyło się, że J. J. uderzyła pięścią w stół i użyła wulgarnego słowa. W któryś czwartek E. G. mówiła, że źle się czuje, że chyba pójdzie na zwolnienie, powódka J. J. powiedziała, możesz iść, ale od poniedziałku, bo nie będziemy tak dużo robiły. Powódki, J. K. i A. T. i E. G. przestały się do siebie odzywać, utworzyły się dwie grupy, pracownice osobno chodziły na posiłki. J. K. i powódki uważały, że kierowniczka A. W. faworyzuje A. T. i E. G. np. ustalając grafik wyjazdów czy planując produkcję. K. nie akceptowała decyzji kierowniczki i jej osoby. A. T. i E. G. skarżyły się do Z. K., że są źle traktowane przez powódki, że są wyzywane od szpicli, że powódki im ubliżają. Powódki miały pretensje do A. T., że zgadza się na prace w magazynie w Ł., że robi za dużą produkcję, że nie chce ich poprzeć, kiedy chciały zgłosić, że jest mobbing, bo jest za duża produkcja, były agresywne, ich zachowania powodowały zastraszenie ogólne. J. K. mówiła, że prezes jest w niej tak zakochany, że wyczyszczą kierowniczkę. Jak D. K. wróciła z urlopu zrobiła awanturę A. T., że kierowniczka je wyróżnia, używała słów szuje, przychlasty, świnie. A. T. i E. G. powiedziały A. W. - kierownikowi produkcji o tej sytuacji, że nie zgadzają się z takim zachowaniem, że mają dość obrażania firmy, przełożonych i ciągłego niezadowolenia powódek. A. W. poleciła napisać skargę.

W dniu 5 września 2012 roku pracownice A. T. i E. G. wniosły pisemną skargę na powódki i J. K., ponieważ powódki używały w stosunku do skarżących obraźliwych wyzwisk: świnie, krety, kable i przydupasy kierowniczki. W dniu 7 września 2012 roku A. T. skorzystała z porady lekarskiej z powodu obniżonego nastroju, zaburzeń snu, płaczliwości, rozdrażnienia, które objawy łączyła z sytuacją w pracy. A T. brała leki uspakajające, bo emocjonalnie nie dawała sobie rady z atmosferą w pracy.

Do magazynu w R. przyjechał prezes R. T. i rozmawiał z załogą. W spotkaniu uczestniczyły wszystkie pakowaczki. Mówił o zgłoszonych skargach, że używanie wulgarnych słów, robienie sobie złośliwości jest drastycznym naruszeniem obowiązków i zasad, apelował o powstrzymywanie się od takich działań wskazał, że w przeciwnym razie konieczne będzie wyciągnięcie konsekwencji. R. T. mówił, że nie będzie tolerował takich zachowań, naskakiwania na innych pracowników. Powódka D. K. powiedziała, że to nie prawda, że wrednie kłamie A. W.. Z. K. (2) powiedział powódkom, że poprzewracało im się w głowach i że lepszej pracy w dzisiejszych czasach nie można znaleźć. Mówił również, że powódki nie chcą tak dużej produkcji. D. K. powiedziała, że teraz już chce, bo jest wypoczęta po urlopie. R. T. mówił konkretne wyzwiska, ale nie mówił kto ich miał używać. Po spotkaniu pracownice nie rozmawiały ze sobą, nadal osobno jadały posiłki, ale sytuacja nieco się uspokoiła na około 3 tygodni.

Powódki złośliwie otwierały drzwi do nieogrzewanego magazynu lub ich nie zamykały, lub trzaskały nimi. Powódki opowiadały o oglądanym filmie i mówiły, żeby tych wszystkich szpicli szlag trafił. J. J. rzucała kartonami, wulgarnie zwracała się do Z. K., o kierowniczce A. W. mówiła, jak taki gówniarz może rządzić. Powódki używały słów wulgarnych mówiąc o A. W.. A T. zwróciła uwagę, że kierowniczka może usłyszeć, wówczas J. J. powiedziała używając wulgarnego słowa, a niech usłyszy. Powódki specjalnie trzaskały drzwiami, rzucały nożyczkami czy trzaskały krzesłami, w ten sposób wyrażały niezadowolenie. Głośno rozmawiały między sobą czy siostra J. pracuje, a ta odpowiadała tak, a te co były nadgorliwe, krzykaczki to już zostały - użyła wulgarnego słowa - wyrzucone. A. T. ponownie rozmawiała z A. W., że jest sama z powódkami na sali, bo E. G. jest na zwolnieniu i że zaczynają się złe zachowania powódek, że się obawia.

Kierowniczka A. W. zwróciła powódkom uwagę, że wulgaryzmy nie przystoją kobietom, że wspólnie pracują od 15 lat i powinny umieć się dogadać. Powódki zaprzeczały, że zachowują się niewłaściwie, a D. K. powiedziała, żeby jej to udowodnić. A. W. stwierdziła, że nie chciałaby więcej słyszeć o sobie, że znów ta ...(słowo wulgarne) idzie. J. J. odpowiedziała, ciekawe kto znowu doniósł. A W. mówiła o otwieraniu drzwi, robieniu sobie na złość. Powódki mówiły, że A. T. zabiera im chleb robiąc dużą produkcję.

W dniu 7 listopada 2012 roku A. T. zwróciła się z pisemną prośbą o uruchomienie drugiej zmiany podniosła, że praca w aktualnym zespole stała się nie do zniesienia, jest bardzo stresująca i nieprzyjemna. A. T. skarżyła się na zachowania powódek, szyderstwa, obelgi, złośliwe zachowania. W dniu 12 listopada 2012 roku E. G. zwróciła się do pracodawcy o zorganizowanie pracy w systemie dwuzmianowym, z uwagi na brak porozumienia z powódkami, ubliżanie i dokuczanie, wskazała, że przez wyrażaną przez powódki niechęć, praca wspólna stała się męcząca i stresująca. Pracownice rozmawiały również z prezesem G. Ż. - T. skarżąc się na złośliwe zachowanie powódek, prosiły o utworzenie drugiej zmiany.

W dniu 12 listopada 2012 roku odbyło się spotkanie w sprawie wyjaśnienia sytuacji w oddziale produkcyjnym w R.. W spotkaniu uczestniczyła prezes zarządu pozwanej G. Ż. - T., dyrektor R. T., radca prawny M. K., przedstawiciel związków zawodowych (...). G., E. G., A. T., M. W. i A. W.. W tym samym dniu odbyło się spotkanie ze Z. K. (2) - zastępcą kierownika produkcji. Po spotkaniu M. G. rozmawiał z powódkami i J. K.. M. G. poinformował powódki, że chce porozmawiać o konflikcie, który jest powszechnie znany i został zgłoszony przez panie T. i G.. Powódki potwierdziły, że istnieje konflikt, że pracownice nie rozmawiają ze sobą, że nie mają wspólnych przerw. Próbował ustalić, dlaczego atmosfera się zepsuła, ale nie było to możliwe. Kiedy podawał szczegóły powódki wzruszały ramionami lub bagatelizowały zdarzenia, uważały zarzuty za śmieszne czy nieistotne. M. G. mówił, że firma będzie musiała podjąć jakieś działania.

W dniu 30 listopada 2012 roku pozwana wypowiedziała powódkom umowę o pracę z zachowaniem 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia z powodu: naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, to jest nieprzestrzegania zasad współżycia społecznego przejawiające się w szykanowaniu i poniżaniu współpracownic E. G. (2) i A. T. (1), w szczególności poprzez kierowanie do nich wyzwisk oraz obraźliwych i wulgarnych słów. Wypowiedzenia wręczała powódkom kierowniczka A. W. w obecności R. T. i kierownika działu personalnego. Każde spotkanie trwało około godziny, szczegółowo wyjaśniono powódkom przyczyny decyzji.

Zgodnie z regulaminem pracy obowiązującym w pozwanej pracownik ma w szczególności obowiązek przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego, okazywać koleżeński stosunek współpracownikom, ma również obowiązek powstrzymywania się od uporczywego i długotrwałego nękania lub zastraszania pracowników, wywołującego u nich zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodującego lub mającego na celu ich poniżenie lub ośmieszenie, izolowanie ich lub wyeliminowanie z zespołu pracowników. Powódki były zapoznane z regulaminem pracy.

Wynagrodzenie powódki J. J. (1) liczone jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy wynosiło 2.159,20 zł, a powódki D. K. (1) 2.145,50 zł.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka J. K., w części w której twierdzi, że powódki nie odnosiły się do A. T. i E, G. obraźliwie, a także w części, kiedy twierdzi, że na spotkaniu z załogą R. T. mówił jedynie o zakończeniu pracy w Ł., a nie mówił o relacjach między pracownikami. Sąd Rejonowy wskazał, że zeznania świadka są odosobnione, sprzeczne z zeznaniami świadków A. T., E. G., A. W., Z. K. i R. T.. Zeznania te są również nie przekonujące, świadek nie zaprzecza, że sytuacja między pracownikami była nieprzyjemna, że również między powódkami a A. W. dochodziło do spięć, jednakże pytana o szczegóły zasłania się niepamięcią, choć podkreśla, że z pewnością nic nie było mówione donośnie czy wulgarnie. W ocenie Sądu I instancji zeznania pozostałych świadków są natomiast szczegółowe, świadkowie podają konkretne zachowania powódek, cytują konkretne ich wypowiedzi, słowa jakich używały. Co do przebiegu spotkania z R. T., jedynie J. K. twierdzi, że nie było rozmowy o konflikcie między pracownicami. Pozostali świadkowie potwierdzają, że spotkanie dotyczyło głównie konfliktu wśród pakowaczek. Z. K. szczegółowo podaje jak przebiegała rozmowa o sytuacji w pracy, cytując nawet wypowiedź D. K. co do zakresu produkcji. Spotkanie R. T. z pracownicami było konsekwencją złożonych skarg i zdaniem Sądu trudno sobie wyobrazić, aby tych skarg nie dotyczyło. Nawet powódki nie zaprzeczają, że spotkanie z R. T. dotyczyło sytuacji między pracownicami, choć twierdzą, że dotyczyło ilości produkcji do wykonania.

Zeznania powódek w zakresie w jakim twierdzą, że nie ubliżały i nie szykanowały E. G. i A. T. są nieprzekonujące i sprzeczne z pozostałym w sprawie materiałem dowodowym. Powódki w zasadzie nie zaprzeczają, że powstała sytuacja konfliktowa, że doszło do kłótni we wrześniu, a następnie był konflikt o drzwi, że pracownice nie rozmawiały ze sobą. D. K. powiedziała, że koleżanki postępują po świńsku, J. J. potwierdza również, że sytuacja była nie do zniesienia i nazwała koleżanki donosicielami. Zdaniem Sądu powódki w swoich zeznaniach nie mówią całej prawdy o swoich zachowaniach, bagatelizują je. A. T. i E. G. o zachowaniach powódek mówiły przełożonej A. W., Z. K., dwukrotnie złożyły pisemne skargi. W czasie spotkania w dniu 12 listopada 2012 roku szczegółowo opisały zachowania powódek. O wulgarnych zachowaniach powódek i ich ciągłym niezadowoleniu wiadomo było również z własnych obserwacji Z. K.. Dlatego też Sąd uznał zeznania powódek za nieprzekonujące, a ustalając stan faktyczny oparł się na szczegółowych, potwierdzających się i uzupełniających wzajemnie zeznaniach A. T., E. G., A. W., Z. K., R. T..

Sąd oparł się również na złożonych pismach i dokumentach, które nie były kwestionowane przez strony, pominął natomiast dokumenty dotyczące stanu zdrowia powódek, bowiem kwestie te nie były przedmiotem oceny w niniejszej sprawie.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy zważył, że roszczenia powódek o uznanie wypowiedzeń za bezskuteczne nie zasługują na uwzględnienie.

Sąd meriti przytaczając treść art. 30 § 4 k.p i art. 45 § 1 k.p. wskazał, że wypowiedzenie umowy o pracę powódkom zawierało uzasadnienie i wskazanie przyczyn decyzji pracodawcy. W ocenie Sądu przyczyny te wskazane są jasno, w sposób dający powódkom możliwość ich zrozumienia. Zachowania powódek destabilizowały pracę w gronie pakowaczek, przekładały się na atmosferę w pracy. Zachowanie powódek powodowało, że atmosfera w pracy pogorszyła się, pracownicy czuli się niekomfortowo, pracownice nie rozmawiały ze sobą, osobno jadały posiłki. Powódki zachowywały się złośliwie i uszczypliwie w stosunku do A. T. i E. G., niewłaściwie wyrażały się o kierowniczce A. W.. Zeznania D. K. w zasadzie nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do negatywnego nastawienia powódki do A. W. i nie akceptacji jej osoby. W ocenie Sądu powódki nie zachowywały się w sposób zgodny z zasadami współżycia społecznego, naruszały tym samym regulamin pracy, ich działania były naganne, a zatem przyczyna wskazana w wypowiedzeniu jest prawdziwa. Przed wypowiedzeniem powódkom umowy o pracę z załogą, na temat niewłaściwych zachowań, rozmawiał R. T., A. W. zwracała powódkom uwagę, również Z. K. mówił na temat ich zachowań, a zatem powódki bez wątpienia zarówno z treści wypowiedzenia, jak i okoliczności przed jego wręczeniem, wiedziały co jest treścią stawianych im zarzutów.

Pozwany zmuszony był podjąć działania celem poprawienia sytuacji w gronie pakowaczek i uzdrowienia sytuacji, dlatego zdecydował o zwolnieniu powódek, bowiem to ich zachowania zaburzały atmosferę w pracy.

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd uznał, że wskazane w wypowiedzeniach przyczyny są dla powódek zrozumiałe, są to również przyczyny prawdziwe, jasne i dostatecznie konkretne, aby powódki wiedziały, co jest przedmiotem stawianych im zarzutów, tym samym powództwa zostały oddalone.

O kosztach zastępstwa procesowego pozwanego Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z § 2 w zw. z § 11 ust l pkt l rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.02.163.1349).

Od powyższego orzeczenia apelację wniósł pełnomocnik powódek.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1. wbrew treści art. 30 § 4 w zw. z art. 94 ust. 9 k.p. i treści materiału dowodowego zebranego w toku postępowania Sąd I instancji dowolnie uznał, że wypowiedzenie złożone powódkom przez pozwaną spółkę było zasadne i należycie uzasadnione, nie naruszało obowiązku równego traktowania pracowników przez pracodawcę, a przyczyna wypowiedzenia była jasna, precyzyjna i zrozumiała dla powódek;

2. w przypadku powódki D. K. (1) Sąd I instancji przed wydaniem wyroku zaniechał ustalenia, czy świadek M. G. był uprawniony do składania w imieniu związku zawodowego, pod którego ochroną znajdowała się powódka, oświadczeń w sprawach pracowniczych, a tym samym czy wypowiedzenie umowy o pracę nie zostało dokonane z naruszeniem przepisów dotyczących sposobu wypowiadania umów na czas nieokreślony pracowników znajdujących się pod ochroną związku;

3. bezzasadne oddalenie wniosku dowodowego strony powodowej o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentacji medycznej leczenia powódek w gabinecie psychiatrycznym, na okoliczność ich złego stanu zdrowia spowodowanego nierównym traktowaniem pracowników - pakowaczek, w pozwanej spółce, w skutek czego Sąd I instancji pozbawił powódki możliwości wykazania, że same są osobami poszkodowanymi, a nie osobami odpowiedzialnymi za naruszenie w miejscu pracy zasad współżycia społecznego oraz oparcie rozstrzygnięcia w sprawie m.in. w oparciu o dokumentację medyczną pracownic rzekomo poszkodowanych zachowaniem powódek, z której Sąd I instancji wyciągnął błędne wnioski, iż dowodzi ona temu, że to powódki są odpowiedzialne za stan zdrowia poszkodowanych podczas, gdy z dokumentacji tej - od lekarza pierwszego kontaktu- wynika, jak wskazał na to lekarz, że to poszkodowane łączą swoje złe samopoczucie z atmosferą w pracy - a nie z zachowaniem powódek.

Mając powyższe na uwadze skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, poprzez przywrócenie powódek do pracy na poprzednio zajmowane stanowiska oraz o zasądzenie od pozwanej spółki na rzecz powódek kosztów postępowania w sprawie, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych za obie instancje.

W dniu 12 marca 2014 roku pełnomocnik pozwanego złożył odpowiedź na apelację wnosząc o jej oddalenie oraz o zasądzenie od powódek na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem orzeczenie Sądu Rejonowego jest prawidłowe i znajduje oparcie zarówno w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i w obowiązujących przepisach prawa.

Sąd Okręgowy w pełni aprobuje ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji i przyjmuje je jako własne. Podziela również wywody prawne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie znajdując żadnych podstaw do jego zmiany bądź uchylenia.

Przede wszystkim nie ma żadnych wątpliwości, że od strony formalnej złożone oświadczenie o rozwiązaniu z powódkami stosunku pracy było prawidłowe.

Umowa o pracę rozwiązuje się m.in. przez oświadczenie jednej ze stron z zachowaniem okresu wypowiedzenia (rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem - art. 30 § 1 pkt 2 k.p.). Oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony winno być dokonane na piśmie, wskazywać przyczynę uzasadniającą dokonane wypowiedzenie oraz zawierać stosowne pouczenie o możliwości odwołania się do Sądu (§ 3, § 4 i § 5 art. 30 k.p.). Sporne wypowiedzenie spełnia wszystkie powyższe wymogi formalne. Zostało dokonane na piśmie, zawiera wymagane pouczenie oraz wskazuje przyczynę wypowiedzenia. Nie można także pominąć okoliczności, że Kodeks pracy formułuje także dodatkowe wymogi formalne, które powiązane są ściśle z określonymi sytuacjami, jak np. konsultację związkową w sytuacji, gdy pracownik jest członkiem związków zawodowych. Art. 38 k.p. normuje obowiązek konsultacji ze związkiem zawodowym zamiaru wypowiedzenia umowy na czas nieokreślony (nie dotyczy on pozostałych rodzajów umów). Obowiązek ten ciąży na pracodawcy, jeżeli działa u niego związek zawodowy, ponieważ przepis odnosi się do współdziałania z zakładową organizacją związkową. Zawiadomienie związku zawodowego o zamierzonym wypowiedzeniu umowy zawartej na czas nieokreślony nie jest oświadczeniem woli (czynnością prawną), lecz działaniem prawnym, które wywołuje szczególne skutki prawne przewidziane w ustawie, gdy zostało dokonane zgodnie z prawem. Zawiadomienie to jest jedną z przesłanek dopuszczalności wypowiedzenia przez pracodawcę umowy na czas nieokreślony. Pracodawcy nie wolno bowiem wypowiedzieć pracownikowi umowy, jeżeli nie upłynęły okresy przewidziane do zajęcia przez właściwe organy związkowe, stanowiska w sprawie zamierzonego przez pracodawcę wypowiedzenia umowy o pracę. Powstanie omawianego prawa nie zależy natomiast od wyrażenia przez organy związku zawodowego zgody na wypowiedzenie umowy czy pozytywnej opinii w tej sprawie.

W niniejszej sprawie na pracodawcy spoczywał obowiązek zawiadomienia związku zawodowego o zamiarze wypowiedzenia powódce D. K. (1) umowy o pracę, ponieważ była ona jego członkiem. W dniu 27 listopada 2012 roku pozwany takie zawiadomienie złożył. Odpowiedzi na powyższe pismo udzielił członek zarządu związku zawodowego (...). Związek zawodowy zajął stanowisko w sprawie podnosząc, że w przypadku braku akceptacji wypowiedzenia umowy o pracę przez p. K., charakter ewentualnej dalszej obrony pracownika zostanie sprecyzowany i przedstawiony Zarządowi firmy w osobnym piśmie. Oznacza to, że pozwany z obowiązku przeprowadzenia konsultacji związkowej się wywiązał. Nie jest natomiast już wiążące dla pracodawcy, jakie stanowisko związki zawodowe w danej sprawie zajęły. Nawet, jeżeli zostaną sformułowane przez związek zawodowy zastrzeżenia, co do zamiaru wypowiedzenia pracownikowi stosunku pracy, to nie stanowią one przeszkody do skutecznego złożenia oświadczenia o rozwiązaniu umowę o pracę.

Trudno natomiast jest uznać za słuszny zarzut nie ustalenia przez Sąd Rejonowy czy świadek M. G. (2) był uprawniony do wypowiadania się w imieniu związków oraz jaką pełnił funkcję. Podnoszona okoliczność w żadnym wypadku nie podważa wypełnienia przez pracodawcę obowiązku przeprowadzenia konsultacji związkowej. Bezspornym jest, że pozwany zwrócił się do związku zawodowego z informacją o zamiarze wypowiedzenia powódce D. K. umowy o pracę w dniu 27 listopada 2012 roku oraz że uzyskał od związku zawodowego odpowiedź w dniu 29 listopada 2012 roku. Ani w pozwie, ani w toku postępowania strona powodowa nie kwestionowała, że M. G. (2) – podpisany na odpowiedzi związku zawodowego – był osobą uprawnioną do udzielenia takiej odpowiedzi. Pełnomocnik powódki, nawet w toku przesłuchania M. G. (2) w charakterze świadka, na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku, mając możliwość zadawania pytań, takiej kwestii nie podnosił, ani nie pytał świadka czy miał on umocowanie do reprezentowania związku zawodowego. Jeżeli strona powodowa miała jakiekolwiek wątpliwości, co do prawidłowości reprezentacji związku zawodowego mogła zgłaszać tę okoliczność na etapie postępowania rozpoznawczego. Jest to etap, kiedy strony – jako gospodarze procesu – przedstawiają wszelkie okoliczności wymagające wyjaśnienia oraz dowody na poparcie swoich twierdzeń mogących mieć znaczenie dla sprawy.

Należy zauważyć, że przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 kpc). Natomiast stosownie do treści art. 228 kpc fakty powszechnie znane nie wymagają dowodu i to samo dotyczy faktów znanych sądowi urzędowo, jednakże sąd powinien na rozprawie zwrócić na nie uwagę stron.

Na mocy art. 229 kpc nie wymagają również dowodu fakty przyznane w toku postępowania przez stronę przeciwną, jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości. Zgodnie zaś z dyspozycją art. 230 kpc, gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te uznać za przyznane.

W art. 230 kpc mowa jest zatem o tzw. faktach milcząco przyznanych ( qui tacet consertire videtur). Trzeba podkreślić, że Kodeks postępowania cywilnego, w związku z wszczętym postępowaniem, nakłada na pozwanego obowiązek wdania się w spór (art. 221 kpc), a nadto złożenia oświadczenia, co do twierdzeń strony przeciwnej dotyczących okoliczności faktycznych (art. 210 § 2 kpc). Wprawdzie ustawa formułuje powinności z art. 210 § 2 i art. 221 jako obowiązki, lecz w istocie są to ciężary procesowe, co oznacza, że strona może je wypełnić, ale nie można jej do tego zmusić. Jednak, gdy strona nie wypełnia spoczywających na niej powinności, musi liczyć się z prawnymi konsekwencjami, ponieważ ustawa pozwala sądowi uznać za przyznane fakty, co do których nie wypowiedziała się strona przeciwna, a mogła to uczynić (zob. wyrok SA w Rzeszowie z dnia 9 stycznia 1998 r., I ACa 345/97, OSA 1998, z. 11-12, poz. 53).

Domniemanie przyznania z art. 230 k.p.c., podobnie jak przyznanie wyraźne, przewidziane w art. 229 k.p.c., służy na równi z wynikami dowodów do poczynienia ustaleń faktycznych. Przyznanie dorozumiane dotyczy tylko twierdzenia, co do którego przeciwnik nie wypowiedział się, a mógł to uczynić, i dlatego ocena sądu musi się opierać na całości materiału procesowego. Wynika to wyraźnie z treści art. 230 k.p.c. Sąd fakt niezaprzeczony może uznać za przyznany, jednak tylko w wypadku spełnienia przede wszystkim warunku, by strona przeciwna wiedziała, że posłuży on na równi z wynikami dowodów do poczynienia ustaleń faktycznych.

Strona powodowa była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, który niewątpliwie znał już w momencie wytaczania powództwa, przesłanki jakie muszą być spełnione do dokonania prawidłowego wypowiedzenia umowy o pracy i a contrario niespełnienie, których może spowodować uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne. Co najmniej od momentu otrzymania odpowiedzi na pozwy pełnomocnik wiedział również o dokonanej konsultacji związkowej w sprawie powódki D. K., jak również o udzielonej przez związek zawodowy odpowiedzi na pismo w sprawie zamiaru wypowiedzenia jej umowy o pracę, które to pismo zostało załączone do odpowiedzi na pozew. Wiedział również, kto ze strony związków zawodowych, wskazane pismo podpisywał. Na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku w sprawie, M. G. (2) był przesłuchiwane w charakterze świadka, a zatem pełnomocnik powódki miał możliwość zadawania mu pytań, również w kwestii podnoszonej w apelacji, jednak tego nie uczynił. Od początku procesu jedynym zarzutem podnoszonym przez pełnomocnika był zarzut niezasadności wypowiedzeń umów o pracę dokonanych powódkom. Ponadto nie można pominąć faktu, że zawodowy pełnomocnik reprezentujący stronę winien czuwać na prawidłowym i terminowym zgłaszaniem twierdzeń.

Tym samym brak zasygnalizowania powyższej kwestii pozwala przyjąć, że wątpliwości w zakresie uprawnienia M. G. (2) do podpisania odpowiedzi związku do pracodawcy, nie było. Zawarcie natomiast powyższego zarzutu w apelacji uznać należy za spóźnione.

Nadto trzeba podkreślić, że Sąd w sposób prawidłowy uznał podnoszoną okoliczność za przyznaną na podstawie faktów przytoczonych przez stronę pozwaną, co do których nie wypowiedział się pełnomocnik powódki, a wynik całej rozprawy prowadzi do jednoznacznego wniosku, że strona powodowa nie zamierzała zaprzeczyć tym faktom.

Poza tym nie tylko samo milczenie strony powodowej, co do twierdzeń pozwanego w tym zakresie, stanowiło podstawę do uznania faktu podpisania pisma od związków zawodowych do pracodawcy przez osobę uprawnioną, za przyznane. Również zebrany w sprawie cały materiał dowodowy, przy uwzględnieniu charakteru i przedmiotu postępowania, zadecydował o tym, że można było zastosować art. 230 k.p.c. Z zeznań świadka M. G. (2) wprost wynikało bowiem, iż był członkiem zarządu związku zawodowego. W tej sytuacji kwestia funkcji świadka w strukturach związku zawodowego nie budzi żadnych wątpliwości Sądu. Z faktu formułowania w imieniu związku zawodowego pism do pracodawcy, występowania przed sądem w charakterze świadka – przedstawiciela związku zawodowego oraz bycia członkiem zarządu tego związku należy domniemywać, że M. G. (2) był uprawniony do podejmowania wszystkich tych działań. A zatem uprawnionym było zastosowanie w tym zakresie art. 230 kpc. Strona powodowa dowodu przeciwnego na tę okoliczność nie przedstawiła ani w toku postępowania pierwszoinstancyjnego, ani w toku postępowania apelacyjnego.

Mając powyższe na uwadze uznać należy, że zarzut nie poczynienia przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych we wskazanym kierunku – podniesiony dopiero w apelacji - nie może się ostać.

Prawidłowości oświadczenia pod względem formalnym nie niweczy także okoliczność braku wysłuchania powódek przed złożeniem przez pracodawcę oświadczenia o wypowiedzeniu. Przede wszystkim – wbrew twierdzeniom skarżącego – pozwany nie miał obowiązku wysłuchania powódek przed złożeniem oświadczenia o wypowiedzeniu. Taki obowiązek nie wypływa z żadnej normy prawnej zawartej w kodeksie pracy. Ponadto apelujący powołując się na powyższą okoliczność nie wskazał, na jakiej podstawie doszedł do takiego przekonania. Zdaniem Sądu Okręgowego strona powodowa mylnie powiązała powyższy obowiązek wysłuchania pracownika z instytucją nałożenia na niego kary porządkowej, gdzie faktycznie pracodawca jest zobligowany do uprzedniego wysłuchania pracownika. Jednak obowiązku tego nie można przez analogię przenosić do rozwiązania stosunku pracy za wypowiedzeniem. W tej sytuacji brak takiego wysłuchania – które nie jest obowiązkiem pracodawcy – nie czyni wypowiedzenia w sensie formalnym nieprawidłowym.

Nie pozbawia prawidłowości złożonego wypowiedzenia także fakt braku zastosowania wobec powódek uprzednio kar porządkowych. Decyzja pracodawcy nie musi być poprzedzona wcześniejszym zastosowaniem kar porządkowych. Jest to jedynie uprawnienie pracodawcy, z którego może skorzystać, ale nie jest koniecznym elementem warunkującym możliwość złożenia oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy. W związku z tym brak wcześniej takich zastrzeżeń, czy uwag nie ma znaczenia dla prawidłowości złożonego oświadczenia o wypowiedzeniu stosunku pracy. Chociaż z akt sprawy wynika, że powódki były ustnie upominanie przez swoich przełożonych o braku aprobaty dla ich nagannego postępowania w stosunku do współpracownic. Czyli pracodawca sygnalizował powódkom, iż takiego zachowania nie toleruje. Uznać zatem należy, że nie posiłkowanie się wcześniej przewidzianymi przez kodeks pracy środkami dyscyplinującymi pracownika, nie niweczy prawidłowości złożonego później oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę.

Powyższe rozważania wskazują, że pod względem formalnym oświadczenie pracodawcy nie było wadliwe.

Ponadto oczywistym jest, że skuteczność wypowiedzenia umowy o pracę zależy nie tylko od spełnienia wymogów formalnych, które stanowią o zgodności wypowiedzenia z przepisami o wypowiadaniu umów, ale również od tego, czy wskazana przyczyna wypowiedzenia jest prawdziwa, rzeczywista i uzasadniona w rozumieniu art. 45 § 1 k.p.

W ocenie Sądu Okręgowego nie ma żadnych wątpliwości, że wskazana przyczyna wypowiedzenia była w pełni uzasadniona. W oświadczeniu z dnia 30 listopada 2012 roku, jako podstawę wypowiedzenia przywołano naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, to jest nieprzestrzegania zasad współżycia społecznego przejawiające się w szykanowaniu i poniżaniu współpracownic E. G. (2) i A. T. (1) w szczególności poprzez kierowanie do nich wyzwisk oraz obraźliwych i wulgarnych słów.

Zgodnie z art. 100 § 2 pkt 6 k.p. pracownik jest obowiązany przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego. Obowiązek pracownika przestrzegania zasad współżycia społecznego jest prawnym obowiązkiem stosowania norm o charakterze pozaprawnym, zwłaszcza norm moralnych i zwyczajów. Stosowanie tych norm ma zapewniać ukształtowanie właściwej atmosfery w miejscu pracy, nacechowanej wzajemną życzliwością, opartej na koleżeńskiej współpracy i wzajemnej pomocy. Ten ogólny obowiązek stanowi podstawę do formułowania bardziej szczegółowych dyrektyw: przejawiania koleżeńskiego stosunku do innych pracowników, okazywania szacunku przełożonym, podwładnym, niezakłócania spokoju i porządku w miejscu pracy. Naruszenie obowiązku przestrzegania zasad współżycia społecznego może w szczególności polegać na lekceważącym czy pogardliwym odnoszeniu się do współpracowników lub przełożonych. Powyższy obowiązek wynikał również z obowiązującego u strony pozwanej Regulaminu Pracy oraz Kodeksu Postępowania Grupy H.. Pracodawca w sposób wyraźny, jasny i niezwykle konkretny, jak wynika z powyższych uregulowań, zwracał szczególną uwagę na zachowanie w pracy odpowiednich norm etycznych i nienaruszanie zasad współżycia społecznego w kontaktach pracowniczych.

Zaznaczyć przy tym należy, że wypowiedzenie umowy o pracę stanowi normalny sposób rozwiązania umowy o pracę, nie wymaga stwierdzenia winy pracownika, lecz jedynie musi być uzasadnione (wyrok SN z dnia 4 kwietnia 1979 r., I PRN 32/79, LEX nr 14491). Również w wyroku z dnia 3 sierpnia 2007 r., I PK 79/07, M.P.Pr. 2007, nr 12, poz. 651, Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż przyczyny wypowiedzenia nie muszą charakteryzować się znaczną wagą ani powodować szkód po stronie pracodawcy. Nie jest też wymagane udowodnienie zawinionego działania pracownika. "Wypowiedzenie umowy o pracę należy [...] uznać za skuteczne, jeżeli jest podyktowane obiektywnie uzasadnionym dążeniem [...] [pracodawcy] do zapewnienia lepszej realizacji zadań, stojących przed tym [...] [pracodawcą]" (por. wyrok SN z dnia 28 września 1976 r., I PRN 59/76, OSPiKA 1978, z. 2, poz. 18, z glosą J. Brola). Nie można także zapominać, że w procesie wykonywania pracy pracownik zobowiązany jest do przestrzegania zasad współżycia społecznego, czyli norm o charakterze pozaprawnym, na które składają się normy moralne i dobre obyczaje. W praktyce coraz częściej zdarza się, że pracodawcy konkretyzują obowiązki pracownicze w tym zakresie, wprowadzając odpowiednie postanowienia do regulaminu pracy lub tworząc odrębną regulację dotyczącą tej materii. W orzecznictwie SN szczególny nacisk kładzie się na poprawną atmosferę w pracy, a wszelkie działania mogące ją zaburzyć mogą być uznane za naruszenie obowiązku przestrzegania zasad współżycia społecznego. Przykładowo w wyr. z 13.10.1999 r. (I PKN 296/99, OSNAPiUS 2001, Nr 4, poz. 114) SN uznał, że "troska o interesy spółki ze strony wspólnika będącego jej pracownikiem nie może usprawiedliwiać jego nagannego postępowania polegającego na obrażaniu prezesa zarządu spółki, przypisywaniu mu cech poniżających w opinii publicznej, pomijaniu go przy podejmowaniu decyzji. Postępowanie takie jako lekceważące dobre obyczaje i szkodzące dobremu imieniu pracodawcy, może być uzasadnioną przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę". Podobnie zachowanie pracownika na stanowisku kierowniczym polegające na ubliżaniu współpracownikom może być - według SN - zakwalifikowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych (wyr. SN z 29.6.2005 r., I PK 290/04, OSNP 2006, Nr 9-10, poz. 149). Jednocześnie w wyr. z 4.3.1999 r. (I PKN 603/98, OSNAPiUS 2000, Nr 8, poz. 306) SN zwrócił uwagę, że "w sprawie, w której czyni się pracownikowi zarzut naruszenia zasad współżycia społecznego w zakładzie pracy, wskutek jego postępowania stwarzającego napięcia, konflikty i zagrożenia spokoju, istotne jest przede wszystkim to, czy przypisywane pracownikowi postępowanie miało miejsce i jakie wywołało skutki, nie mają natomiast większego znaczenia intencje pracownika" (podobnie wyr. SN z 21.2.1997 r., I PKN 15/97, OSNAPiUS 1997, Nr 20, poz. 400).

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy, w ocenie Sądu Okręgowego, wskazana w wypowiedzeniu przyczyna posiadała zarówno przymiot rzeczywistej, jak i uzasadnionej. Zdaniem Sądu Okręgowego powoływane przez stronę pozwaną okoliczności, które legły u podstaw złożenia wypowiedzenia, faktycznie miały miejsce i niewątpliwie stanowiły uzasadnioną podstawę do zakończenia współpracy z powódkami. Jedynie – jak słusznie podnosił apelujący - nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że powódki używały w stosunku do poszkodowanych słów wulgarnych. Przeprowadzone, dość obszerne postępowanie dowodowe nie wykazało powyższej okoliczności. Wszelkie pozostałe ustalenia tj. co do osobnego spożywania posiłków, otwierania drzwi gdy było zimno, trzaskania drzwiami, rzucania kartonami i nożyczkami oraz kierowanie pod adresem powódek i przełożonych wyzwisk, miały miejsce. Żaden natomiast ze świadków nie potwierdził, aby słyszał, że powódki używały w stosunku do poszkodowanych słów wulgarnych. Przede wszystkim nie wynika to z zeznań samych poszkodowanych. I tak świadek E. G. (2) zeznała, że „Powódki złośliwie nie zamykały drzwi, zostawiały uchylone, albo trzaskały. Trudno stwierdzić czy któraś z powódek ubliżała mi czy obraziła bezpośrednio. Była karczemna awantura po naganie. Wówczas dziewczyny nazwały nas świniami, kretami, szpiclami, przydupasami kierowniczki.”, „Zachowanie powódek nie było bezpośrednie, ale atmosfera była toksyczna, nie było to do wytrzymania.”, „Mówiłam koleżankom, żeby zamykały drzwi, ale nie reagowały, nic nie mówiły.”, „Byłam w ciągłym stresie.” (k. 196). Druga poszkodowana tj. świadek A. T. (1) zeznała, że „Powódki w stosunku do mnie były wulgarne.”, „Powódki nie zwracały się bezpośrednio do mnie, ale była agresja, jakby straszenie ogólne.”, „W pierwszy dzień jak D. wróciła z urlopu, to wyzwała mnie od świni, że jesteśmy szuje, przychlasty”, „Poza wulgaryzmami powódki zachowywały się bardzo głośno, specjalnie rzucały kartonami, nożyczkami, trzaskały drzwiami, czy krzesłami.”, „Byłam przeziębiona, a J. J. (1) otwierała drzwi do magazynu. Za każdym razem wstawałam i zamykałam.” (k. 198). Także bezpośrednia przełożona powódek A. W. (2) nie wskazywała, aby takie słowa kierowane do poszkodowanych słyszała. Podała, że „Pani G. i pani T. mówiły mi, że są szykanowane przez powódki, że powódki zachowują się w stosunku do nich w sposób chamski, rzucają kartonami, na sali jest cisza i jak taki karton upada można się wystraszyć, że nazywają je szpiclami, donosicielami, kretami.”, „Pod koniec października przyszła pani T. (…) Mówiła, że znowu zaczynają się sytuacje wietrzenia pomieszczeń, choć w sali było zimno, że czuje się zastraszana, że bierze leki uspakajające.” (k. 239). Z kolei świadek Z. K. (2) zastępca kierownika wskazał, że „Były jakieś konflikty na sali, ale ich nie obserwowałem. Znam je z przekazów. Pani G. i T. zgłaszały to mnie i pani W.. Mówiły, że były wyzywane przez powódki i szykanowane.”, „Mówiły o wyzywaniu, ubliżaniu od najgorszych od szpicli.”, „W trakcie konfliktu pani G. i T. powiedziały, że powódki specjalnie, kiedy było zimno wietrzyły magazyn w czasie śniadania. Zwróciłem się do powódek, powiedziały, że to nie prawda. Poszedłem sprawdzić i były faktycznie otwarte drzwi. Nie wiem kto je otworzył. Nie mógł tego zrobić nikt poza powódkami, bo tylko one były na sali.”, „ Były jakieś wymiany zdań, a kiedy wchodziłem wszystkie rozmowy cichły. Nie słyszałem konkretnych słów.” (k. 194). Świadek G. T. zeznała natomiast, że „Przyszły do mnie pokrzywdzone którego dnia nie pamiętam, były bardzo zdenerwowane, płakały, mówiły, że nie mogą pracować w takich warunkach, mówiły, że powódki się do nich nie odzywają, chodzą w innych porach na posiłki, że są złośliwe, że otwierają drzwi, że zwracają się obraźliwie, wulgarnymi słowami.” (k. 278). Dodatkowo o fakcie złej atmosfery w pracy oraz kierowaniu pod adresem poszkodowanych wyzwisk, ale na pewno nie słów wulgarnych świadczą po części także zeznania samych powódek. D. K. (1) zeznała, że „Były konflikty o drzwi.”, „Powiedziałam, że postąpiły po świńsku, nie mówiłam innych twierdzeń, może jeszcze krety.” (k. 276 – 277). Z kolei powódka J. J. (1) zeznała, że „Przy jednorazowej kłótni mówiłam, że są donosicielami, tylko tyle.” (k. 277). Poza tym z zeznań świadków wynika jasno, że powódki nadużywały słów wulgarnych z tym, że nie kierowały ich bezpośrednio do poszkodowanych. Natomiast w ich obecności niejednokrotnie posługiwały się wulgaryzmami, określając takimi słowami również zwierzchnika.

Nie może być zatem wątpliwości, że powódki nie zachowywały się w stosunku do poszkodowanych w sposób koleżeński, jak wymagał tego obowiązujący u pozwanego regulamin pracy. Z przytoczonych powyżej zeznań w sposób jednoznaczny wynika, że doszło na naruszenie zasad współżycia społecznego przez powódki. Zachowanie powódek przybierało konkretne formy tj. złośliwych i uszczypliwych uwag, celowego otwierania drzwi magazynu, gdy było zimno, rzucania pudełkami czy nożyczkami, nie odzywania się, osobnego spożywania posiłków, wyzywania poszkodowanych poprzez określenie krety, świnie, donościele, szpicle, przychlasty, szuje czy przydupasy kierowniczki, używania wulgaryzmów przez powódki podczas pracy. Takie zachowanie powódek destabilizowało pracę w gronie pakowaczek i w efekcie doprowadziło do pogorszenia atmosfery w magazynie. W związku z tym skargi poszkodowanych, co do pogorszenia komfortu pracy, były jak najbardziej uzasadnione. Zauważyć także należy, że nawet spotkanie z załogą zorganizowane przez pozwanego, który zwracał uwagę, że atmosfera w magazynie jest zła, przytaczając konkretne zachowania, nie sprawiło, że powódki zaniechały swoich nagannych działań. Jedynie przez okres 3 tygodni sytuacja uległa nieznacznej poprawie, a później powódki ponownie miały za złe poszkodowanym, że poinformowały pozwanego o zaistniałej sytuacji i nadal zachowywały się w sposób naganny. Odnośnie powyższych zachowań z powódkami rozmawiali również bezpośredni przełożeni, a nawet przedstawiciel związków zawodowych. Powódki jednak swoich zachowań nie zmieniały. Nie może zatem dziwić, że pracodawca nie mógł dłużej tolerować zachowań powódek, które pomimo zasygnalizowania problemu nadal sprawiały, że atmosfera w pracy była zła. A zatem dokonanie J. J. (1) i D. K. (1) wypowiedzenia umów o pracę było jak najbardziej prawidłowe, ponieważ zostało oparte na uzasadnionych przyczynach. Sam fakt, że powódki nie używały bezpośrednio w stosunku do poszkodowanych słów wulgarnych, a jedynie wyzwisk nie może spowodować, w przedmiotowym stanie faktycznym, uznania dokonanych im wypowiedzeń za bezzasadne. Przyczyny wypowiedzenia zostały bowiem zakreślone znacznie szerzej, a ich zasadność została udowodniona w toku postępowania.

Tym samym brak jest podstaw do podzielenia twierdzeń skarżącego, co do poczynienia w tym zakresie przez Sąd meriti nieprawidłowych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji także rozważań prawnych.

Na uwzględnienie nie zasługiwał również kolejny zarzut dotyczący bezzasadnego oddalenia przez Sąd Rejonowy wniosku dowodowego strony powodowej o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentacji medycznej leczenia powódek w gabinecie psychiatrycznym, na okoliczność ich złego stanu zdrowia spowodowanego nierównym traktowaniem pracowników.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, że strona powodowa nie zgłosiła w trybie art. 162 k.p.c. zastrzeżenia do protokołu rozprawy. Przepis ten stanowi, że strony mogą w toku posiedzenia, a jeżeli nie były obecne, na najbliższym posiedzeniu zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu, a stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Z oczywistych względów powyższe nie dotyczy postanowień, które wprawdzie nie podlegają odrębnemu zaskarżeniu, ale wiążą sąd, który je wydał (art. 359 kpc), i mogą być podważane w apelacji na podstawie art. 380 kpc (wyr. SN z dnia 5 czerwca 2007 roku, II CSK 96/07, Lex nr 347245).

Utrwalone orzecznictwo Sądu Najwyższego i sądów powszechnych prezentuje pogląd, z którym nie sposób się spierać, że brak zastrzeżenia, co do uchybień w zakresie postępowania dowodowego popełnionych przez sąd, uniemożliwia podnoszenie ich w środku zaskarżenia. Tymczasem profesjonalny pełnomocnik strony powodowej ani w zakreślonym terminie, ani później takiego zastrzeżenia, co do oddalenia przez Sąd Rejonowy wniosku o dopuszczenie dowodu z dokumentacji lekarskiej powódek, nie złożyła. Postanowienie w tym zakresie zostało wydane na rozprawie w dniu 31 lipca 2013 roku ( k 242).

Tym samym pełnomocnik powodów nie jest uprawniona do powoływania się w apelacji na to, w jej ocenie, uchybienie przepisom procedury przez Sąd I instancji. Niedochowanie wymagań określonych w przepisie art. 162 k.p.c. spowodowało bowiem utratę zarzutów i strona powodowa utraciła prawo powoływania się na nie w apelacji, co oznacza niemożność oparcia na tych uchybieniach zaskarżenia orzeczenia, choćby te uchybienia mogły mieć wpływ na wynik sprawy.

A zatem uchybienia proceduralne strony powodowej – reprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika – spowodowały, iż zgłoszony zarzut nie mógłby być uwzględniony. Strona nie wywiązała się z obowiązku zgłoszenia w przepisanym terminie zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c.

Niezależnie od powyższego zwrócić należy uwagę, że art. 227 k.p.c. ma zastosowanie przed podjęciem rozstrzygnięć dowodowych i uprawnia sąd do selekcji zgłoszonych dowodów, jako skutku przeprowadzonej oceny istotności okoliczności faktycznych, których wykazaniu dowody te mają służyć. Należy uznać, że do naruszenia art. 227 KPC dochodzi więc wówczas, gdy sąd oddala wnioski dowodowe zmierzające do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy (zob. wyr. SN z 7.3.2001 r., I PKN 299/00, OSNAP 2002, Nr 23, poz. 573). Fakty mające istotne znaczenie, to fakty opisane w hipotezach norm prawa cywilnego materialnego, rzadziej prawa procesowego. Właściwie rozumiane prawo materialne określa więc, które dowody są istotne w sprawie i jakie mają znaczenie dla jej rozstrzygnięcia (zob. wyr. SN z dnia 4 marca 2008 roku, III UK 65/07, Lex nr 459314). Ocena, które fakty mają dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie, jest uzależniona od tego, jakie to są fakty, a także od tego, jak sformułowana i rozumiana jest norma prawna, którą zastosowano przy rozstrzygnięciu sprawy. Stan faktyczny w każdym postępowaniu jest oceniany w aspekcie przepisów prawa materialnego. Przepisy te wyznaczają zakres koniecznych ustaleń faktycznych, które powinny być w sprawie dokonane. Przepisy prawa materialnego mają też decydujące znaczenie dla oceny, czy określone fakty, jako ewentualny przedmiot dowodu, mają wpływ na treść orzeczenia (zob. wyr. SN z dnia 26 lipca 2000 roku, I CKN 975/98, Lex nr 50825). Fakty, które uzasadniają żądanie i stanowią przedmiot dowodu, wskazuje strona wyprowadzająca z tych faktów skutki prawne (np. art. 187 § 1 pkt 2 kpc). Skoro przedmiotem postępowania dowodowego są tylko fakty mające istotne znaczenie dla merytorycznej oceny dochodzonego roszczenia, to domaganie się przez stronę przeprowadzenia dowodów na inne okoliczności, nie może być uwzględnione przez sąd orzekający, ponieważ prowadziłoby to do przewlekłości postępowania sądowego (zob. wyr. SN z dnia 13 lutego 1997 roku, I PKN 71/96, OSNP 1997, nr 19, poz. 377, wyr. SA w Warszawie z dnia 13 kwietnia 2006 roku, III AUa 35/06, Apel.-W-wa 2006, nr 4, poz. 16). Tak więc z art. 227 k.p.c. sąd korzysta nie przy ustalaniu faktów, lecz przed podjęciem określonych rozstrzygnięć dowodowych (zob. wyr. SN z dnia 5 września 2008 roku, I CSK 41/08, Lex nr 457851). Ostatecznie o tym, które z faktów sąd uznał za istotne, będzie wynikać z rozstrzygnięcia i uzasadnienia (art. 328 § 2 k.p.c.).

W niniejszej sprawie okoliczność, która miała być za pomocą tego dowodu wykazana, nie miała znaczenia dla sprawy. Skarżący kompletnie ignoruje fakt, że zakres przedmiotowy rozpoznania niniejszej sprawy został wyznaczony granicami pozwu. Ani we wskazanym piśmie ani w kolejno składanych, nie zostało zgłoszone żadne dodatkowe roszczenie przez stronę powodową tj. o naruszenia zasad równego traktowania w zatrudnieniu. Jedynym żądaniem, jakie zostało sformułowane w pozwie oraz konsekwentnie popierane przez cały proces to uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę w związku z jego niezasadnością. A zatem nie było możliwe przeprowadzenie przez Sąd Rejonowy postępowania dowodowego we wskazanym kierunku, ani tym bardziej orzekanie czy po stronie pracodawcy w rzeczywistości doszło do naruszenia powyższych zasad. Nie można również uznać, że wskazywana dokumentacja jest jakimkolwiek dowodem na okoliczność, podnoszoną przez apelanta dopiero pod koniec procesu, że powódki były źle traktowane przez przełożoną, która rzekomo lepiej traktowała poszkodowane. Należy bowiem zauważyć, że w pozwie pełnomocnik powódek podnosił, że rzeczywistą przyczyną rozwiązania umowy o pracę było mniejsze zapotrzebowanie na produkty pozwanego i mniejsza ilość pracy. Jednakże tego twierdzenia w toku postępowania pełnomocnik powodów nie udowodnił. Kwestia nierównego traktowania – jako przyczyna zwolnienia z pracy powódek - zaczęła być zaś podnoszona dopiero pod koniec postępowania pierwszoinstancyjnego. A zatem brak było jakichkolwiek podstaw do przeprowadzania dowodu ze złożonych kopii historii choroby powódek. Nadto, należy zauważyć, że powódki po raz pierwszy udały się do (...).J. w dniu 21 stycznia 2013 roku, zaś D. K. w dniu 21 lutego 2013 roku, a zatem w czasie trwania niniejszego procesu. Z kolei w dokumentacji wskazano na problemy adaptacyjne (wypowiedzenia otrzymały w listopadzie 2012 roku). Tym samym wskazana dokumentacja z okresu postępowania sądowego, niezależnie od wcześniejszych rozważań, nie mogła stanowić dowodu na okoliczność stanu psychicznego powódek w okresie zatrudnienia, przed listopadem 2012 roku.

W tej sytuacji stwierdzić należy, że podnoszony zarzut apelacyjny nie mógł zostać uwzględniony, z uwagi na brak podniesienia go w toku postępowania przed Sądem I instancji, w trybie art. 162 kpc, jak również z tego powodu, że Sąd Rejonowy odmawiając przeprowadzenia powyższego dowodu nie uchybił ani przepisom procesowym, ani materialnym, gdyż nie było żadnych podstaw, aby taki wniosek został uwzględniony.

Reasumując, Sąd Okręgowy uznał prezentowaną w apelacji argumentację za chybioną, a przez to nie mogącą wywołać zamierzonego skutku instancyjnego. Rozumowanie Sądu pierwszej instancji było logiczne i spójne. Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie, dokonał prawidłowych ustaleń i trafnie wywiódł, iż powództwa nie podlegały uwzględnieniu. Sąd drugiej instancji zważył więc, iż zaskarżone rozstrzygnięcie w świetle obowiązujących przepisów prawa było oczywiście uzasadnione.

Z tych też względów, Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację strony powodowej, jako bezzasadną.

O kosztach zastępstwa procesowego za drugą instancję orzeczono zgodnie z art. 98 k.p.c. oraz § 12 ust. 1 pkt. 1 w zw. z § 11 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 roku, poz. 490).

Przewodnicząca Sędziowie