Pełny tekst orzeczenia

IV K 134/12

UZASADNIENIE

T. J. (1) zamieszkuje w L. przy ul. (...) gdzie przebywa razem ze swoimi rodzicami, rodzeństwem, konkubiną oraz trójką dzieci. Kilka domów dalej zamieszkiwał samotnie J. B. (1), którego oskarżony znał od około 15 lat. Byli daleką rodziną, oskarżony nazywał go wujem. Mężczyźni utrzymywali ze sobą sporadyczne kontakty towarzyskie, spożywając okazjonalnie alkohol. Nie było pomiędzy nimi kłótni ani zatargów. Do mieszkania J. B. często schodzili się mężczyźni celem spożywania tam alkoholu (wyjaśnienia oskarżonego k. 64v, 87, 875v). J. B. (1) pił go także sam kupując nalewki i sącząc je przez cały dzień ( zeznania J. B. k. 136v)

W dniu 21 października 2010 r. oskarżony wstał o godzinie 6.00, ubrał się i około godziny 7.20 wyszedł do pracy, którą wykonywał remontując dachy na ul. (...) w L.. Pracował do godziny 11.00, kiedy to zszedł z dachu z uwagi na padający deszcz. Następnie z kolegami udał się do baru gdzie spożył alkohol w postaci dwóch piw. Po wyjściu z baru oskarżony wraz z towarzyszącymi mu mężczyznami udali się do domu M. S., gdzie ponownie spożywali alkohol w ilości pięciu półlitrowych butelek wódki; oskarżony czuł się pijany. Wyszedł z mieszkania M. S. po paru godzinach pobytu tam, kiedy robiło się już ciemno (wyjaśnienia oskarżonego k. 65, 875v).

Po wyjściu od kolegi skierował się na ul. (...), po drodze postanowił jeszcze zajść do J. B. (1), żeby pożyczyć od niego pieniądze. Gotówka, którą otrzymał w pracy od M. S. w wysokości 200 zł rozeszła się i nie dysponował pieniędzmi ( wyjaśnienia oskarżonego k. 65, 875v, zeznania M. S. k. 107-108).

J. B. (1) utrzymywał się z zasiłku opiekuńczego w wysokości 444 zł, który otrzymywał około 15 każdego miesiąca. W 21 października 2010 r. dysponował jeszcze pieniędzmi posiadając w portfelu kwotę 190 zł, w tym około 20 zł w bilonie.

Przed przybyciem do mieszkania T. J. (1) pokrzywdzony nie zajmował się niczym szczególnym. Popijał nalewkę i drzemał. Leżąc na łóżku usłyszał pukanie w okno. Sądząc, że to jeden z jego kolegów otworzył drzwi. Nie miał wówczas nic w ręku spodziewał się, że to ktoś znajomy. Po otwarciu drzwi pokrzywdzony zobaczył oskarżonego, który nic nie mówiąc złapał go za ubranie i wepchnął do środka mieszkania. Następnie uderzył w klatkę piersiową, co spowodowało, że J. B. (1) zachwiał się i upadł na tapczan. T. J. zapytał pokrzywdzonego czy ten pożyczy mu pieniądze, J. B. odmówił. Wówczas oskarżony zaczął do niego krzyczeć, aby ten dawał pieniądze. Wziął także znajdująca się na stojącym tuż przy łóżku stoliku siekierę. Była ona niewielkich rozmiarów, ważyła maksymalnie do 1 kg, miała tępe ostrze. Pokrzywdzony trzymał ją w tym miejscu, gdyż używał jej do robienia „szczypek” do pieca.

Po wzięciu siekiery do ręki T. J. powiedział do pokrzywdzonego ponownie aby ten wydał mu pieniądze grożąc użyciem siekiery i zabójstwem . Pokrzywdzony nic chcąc wydać pieniędzy skłamał, że ich nie ma, co nie przekonało oskarżonego, który stwierdził, że J. B. musi je mieć gdyż wziął zasiłek z MOPS. Po wypowiedzianej groźbie J. B. przestraszył się, że oskarżony pozbawi go życia. Oskarżony zaś w wyniku odmowy uderzył pokrzywdzonego ostrzem w głowę. Ten zasłonił się, siekiera ześliznęła się a ostrze nie wbiło. Oskarżony zadał kolejny cios, trafiając w to samo, co poprzednio miejsce. Następny cios kierowany w głowę pokrzywdzony odparł częściowo, doznając oprócz obrażenia na głowie stłuczenia nadgarstka i dłoni. T. J. uderzył także pokrzywdzonego w bark powodując u niego bolesność tej części ciała. Na skutek krwi i zadanych ciosów J. B. doznał zamroczenia, nie stracił jednak przytomności. W tym czasie oskarżony dostrzegł portfel pokrzywdzonego leżący na kredensie; odstąpił od zabójstwa i przestał zadawać ciosy pokrzywdzonemu. Skierował się do kredensu i zabrał stamtąd portfel z pieniędzmi. Po schowaniu portfela oskarżony nie skierował już swej agresji przeciwko J. B. ale powrócił w miejsce gdzie leżał J. B. i zaczął uderzać siekierą po ścianach. Krzyczał, że jeszcze wróci po pieniądze. W tym czasie pokrzywdzony leżał na łóżku, przytrzymując ręcznik, którym usiłował zatamować krew. T. J. wychodząc z mieszkania pokrzywdzonego zabrał, oprócz portfela z pieniędzmi, siekierę oraz latarkę, dwie kostki smalcu i trzy zupki chińskie. Szkoda pokrzywdzonego wyniosła 276 zł. Po wyjściu oskarżonego J. B. poleżał jeszcze chwilę na łóżku, po czym udał się do M. B. (1) żeby zadzwonić po pogotowie (zeznania J. B. k.136-139, 878v, protokół zawiadomienia o przestępstwie k. 7-8, zeznania M. B. (2) k. 29-30, 879, M. B. (1) k. 31-33, 879, protokół oględzin pomieszczenia stwierdzający powstanie 13 dziur w tynku nad łóżkiem pokrzywdzonego k. 53-53v, dokumentacja fotograficzna k. 53v).

Lekarz pogotowia, które przyjechało do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego stwierdził u niego obrażenia na głowie, które w dokumentacji opisał jako rana rąbana głowy w okolicy skroniowej lewej, dwie rany okolicy ciemieniowej lewej oraz stłuczenie reki lewej. Pokrzywdzony został zabrany do szpitala gdzie wykonano stosowane badania (karta informacyjna Szpitala Oddziału (...) k. 35).

W wyniku zachowania T. J. pokrzywdzony doznał trzech ran tłuczonych głowy zlokalizowanych w okolicy czołowej i ciemieniowej po stronie lewej, krwiaka tkanek miękkich okolicy ciemieniowej lewej, podbiegnięć krwawych okolicy lewego barku , obrzęku lewej dłoni, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni ( opinia lekarska k. 816-819 oraz ustna opinia biegłej K. Z. k.897).

T. J. (1) został zatrzymany 21 października 2010 r. o godzinie 19.10 ( protokół zatrzymania k. 3). Zabezpieczono u niego portfel należący do pokrzywdzonego z zawartością 170 zł ( protokół przeszukania k. 15-16, protokół okazania k. 40, dokumentacja k. 102-104, pokwitowanie k. 105).

W dacie dokonania zarzuconego mu czynu oskarżony znajdował się w stanie upojenia alkoholowego zwykłego, spełniającego przesłanki art. 31 par. 3 kk. Nie ma wobec niego podstaw do redukowania lub zniesienia poczytalności ( opinia sądowo – psychiatryczna k. 174-177).

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o przytoczone wyżej dowody. Kolejne w miarę potrzeby przywołane będą w dalszej części uzasadnienia.

Oskarżony T. J. (1) w toku postępowania nie przyznał się do dokonania zarzuconego mu czynu. Słuchany po raz pierwszy w postępowaniu przygotowawczym złożył wyjaśnienia, w których podał, że nie działał z zamiarem zabójstwa J. B.. Wskazał, że jest to jego daleki krewny, do którego udał się w dniu zajścia celem pożyczenia pieniędzy w kwocie 40 zł. Kiedy zapukał do pokrzywdzonego ten otworzył mu trzymając w ręku siekierę. Oskarżony opisał ją jako mającą wysokość od obucha do ostrza 15 cm, trzonek drewniany długości 50 cm. Po wejściu do mieszkania pokrzywdzony usiadł na łóżku i zapalił papierosa, był nietrzeźwy, zaczęli rozmawiać i oskarżony zapytał J. B. czy ten pożyczy mu pieniądze. Ten odpowiedział, że tak. Po tych słowach wstał z łóżka i usiłował uderzyć go siekierą. Po zrobieniu zamachu wyrwał mu siekierę a następnie trzy razy uderzył w ścianę nad łóżkiem. Następnie przełożył siekierę do drugiej ręki, zrobił zamach i rzucił siekierą w ścianę. W tym czasie pokrzywdzony się podniósł a siekiera uderzyła go w głowę. Odbiła się i następnie upadła koło łóżka. Po tym uderzeniu B. usiadł na łóżku i przyłożył ręcznik do głowy. T. J. podał, że przeprosił go, ale on się zdenerwował i wygonił go z domu. Przed wyjściem wziął z regału koło pieca portfel. Po wyjściu od pokrzywdzonego udał się do domu. W portfelu było 170 zł, z tymże 100 zł należało do niego, dostał je od swojego szefa kiedy spożywali alkohol. Przyznał, że wziął także latarkę, siekierę, które włożył do reklamówki. Tę w drodze do domu wyrzucił ( wyjaśnienia oskarżonego k. 65-66).

W toku eksperymentu procesowego z jego udziałem, oskarżony powtórzył swoje wyjaśnienia. Dodatkowo opisał trzymaną przez pokrzywdzonego w ręku siekierę. Dodał także, że pieniądze były mu potrzebne na spłatę długu, który miał u kolegi ( wyjaśnienia k. 81-83).

Po raz kolejny słuchany oskarżony przyznał się do kradzieży pieniędzy i portfela, nie przyznał się do usiłowania zabójstwa i do rozboju ( wyjaśnienia oskarżonego k. 210 – 211).

Przed sądem okręgowym słuchany po raz pierwszy nie przyznał się do kradzieży latarki, siekiery i żywności. Zmienił też swoje wyjaśnienia twierdząc, że spotkał pokrzywdzonego na przystanku na ul. (...) i ten poprosił go, aby kupił mu nalewkę. Dał mu 10 zł. Zrobił to, oddał resztę pieniędzy. Następnie u B. pili nalewkę i zapytał go czy pożyczy mu pieniądze w kwocie 50 zł. B. się zgodził. Wyciągnął 50 zł z portfela, dał mu do ręki, portfel odłożył. Wówczas doszło pomiędzy nimi do awantury. B. złapał kawałek deski, rzucił się na niego z tą deską. Żadnej siekiery nie było. Oskarżony wyjaśnił, że odepchnął pokrzywdzonego, on upadł na łóżko. Następnie wstał i powiedział, żeby wyszedł, co uczynił , zabierając portfel, który leżał na szafce. Poszedł do domu. W doniesieniu do swoich poprzednich wyjaśnień stwierdził, że policjanci zmusili go do złożenia wcześniejszych wyjaśnień zakładając mu worek na głowę; także prokurator go straszył, że jak się nie przyzna to dostanie 25 lat, dlatego się przyznał. Stwierdził, że przyznaje się do tego, co wyjaśnił. Dodał nadto, że nie wszystko pamiętał, bo był nietrzeźwy ( wyjaśnienia oskarżonego k. 352 - 353).

Po raz kolejny słuchany podtrzymał swoje wyjaśnienia wskazując jedynie, że w czasie zajścia używał drewnianego trzonka do siekiery. Stwierdził, że fakt taki sobie uświadomił po przemyśleniu, bo przecież „gdyby uderzał siekierą to by zabił „. Trzonek opisał jako mający długość 40 cm i 3 lub 4 cm średnicy ( k. 656-658, 875-876).

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego Sąd uznał je za przekonujące tylko częściowo, tj. w zakresie, w jakim znalazły wsparcie w pozostałym materiale dowodowym zebranym w toku postępowania i przeanalizowanym przez sąd. Uznał, że zmienność twierdzeń oskarżonego omówiona w dalszej części uzasadnienia nakazywała ocenić jego twierdzenia z dużą dozą ostrożności przy uwzględnieniu faktu, że ich ewaluowanie w toku postępowania było realizacją prawa do obrony oskarżonego.

Nie budzi wątpliwości fakt, który sąd uznał za udowodniony, że w dniu zajścia w godzinach popołudniowych, oskarżony T. J. (1) poszedł do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego. Faktu tego nie kwestionował przyznając jego istnienie. Ten fragment jego wyjaśnień znalazł także wsparcie w twierdzeniach pokrzywdzonego, który podał, że w czasie kiedy leżał, ktoś zapukał do okna i był to oskarżony, którego wpuścił do domu.

Co do godziny, w której to nastąpiło jako miarodajne sąd potraktował wyjaśnienia oskarżonego, który twierdził, że zaszedł do domu pokrzywdzonego, po tym jak wyszedł z pracy oraz po zakończeniu spożywania alkoholu u M. S.. Odrzucił natomiast zeznania pokrzywdzonego, który twierdził, że miało to miejsce rano około godziny 9.00 ( protokół zawiadomienia o przestępstwie k. 7). Uznał, że błędne wskazanie przez pokrzywdzonego godziny zajścia wynikało z czynności, które wówczas wykonywał - leżał bezczynnie, przysypiał, spożywając alkohol. Takie zachowanie w ocenie sądu, zważywszy na spożywanie alkoholu spowodowało u niego zaburzenie w rzeczywistym postrzeganiu czasu i tego, o której godzinie pojawił się u niego oskarżony.

Twierdzenia T. J., które sąd obdarzył w tym zakresie walorem wiarygodnych znalazły wsparcie w zeznaniach M. B. (2) ( k. 29v-30) oraz M. B. (1) ( k.31-33), którzy zgodnie wskazali, że pokrzywdzony pojawił się u nich po zdarzeniu z zakrwawioną głową a miało to miejsce około godziny 16.00. Prosił, żeby zadzwonić po pogotowie. Ustalając zatem czas zajścia, sąd przyjął za oskarżonym oraz świadkami B., że zajście mało miejsce przed godziną 16.00.

Pokrzywdzony zeznał, że po tym jak usłyszał pukanie do okna wstał z łóżka, będąc przekonanym, że do okna puka któryś z jego kolegów towarzyszących mu w spożywaniu alkoholu. O. drzwi z takim przekonaniem i był zaskoczony tym, że w drzwiach zobaczył oskarżonego. Sąd uznał jego twierdzenia za przekonujące uznając, że pokrzywdzony nie miał żadnego powodu do tego, aby otwierać drzwi z siekierą w ręku, tak jak podał to oskarżony ( k. 65). Jego wyjaśnienie, że miał przekonanie, że to ktoś znajomy jest logiczne a opisywane zachowanie przekonujące.

Oskarżony jako motyw swojej wizyty podał, że chciał pożyczyć od pokrzywdzonego pieniądze w kwocie 40 zł, gdyż te które wcześniej dostał od swojego szefa rozeszły się ( k. 65). Taki też motyw odwiedzin u pokrzywdzonego przyjął sąd zważywszy na późniejsze zachowanie oskarżonego sprowadzające się do domagania się pieniędzy od pokrzywdzonego.

Dalszy opis zdarzenia w relacji oskarżonego i pokrzywdzonego jest odmienny.

W tym miejscu przed oceną zeznań pokrzywdzonego należy wskazać, że był on przesłuchiwany w obecności biegłego psychologa A. N.. Biegły zaopiniował ( k. 406 i nast.), że wiek pokrzywdzonego, wpływ alkoholu, stan emocjonalny w czasie zajścia tj. lęk o własne życie powodują, iż przekazywane przez niego spostrzeżenia mogą być nieprecyzyjne w zakresie podawanych szczegółów. Również odtwarzanie przebiegu zdarzenia może być zaburzone, a relacja zdarzeń z perspektywy czasowej może ulegać zniekształceniom związanym z zapominaniem. U pokrzywdzonego nie stwierdził tendencji do konfabulacji. Przytoczenie wskazanej opinii przed oceną zeznań pokrzywdzonego jest konieczne, gdyż uzasadnia w dużej mierze niewielkie rozbieżności o których będzie mowa niżej i które zdaniem sądu nie wynikają z tego, że kłamał ale z okoliczności wskazanych przez biegłego.

Oskarżony słuchany pierwotnie podał, że po tym jak pokrzywdzony wpuścił go do domu trzymając w ręku siekierę, razem usiedli i zaczęli rozmawiać. Oskarżony spytał pokrzywdzonego czy ten pożyczy mu 40 zł, na co ten się zgodził. Następnie wstał z łóżka i próbował uderzyć go siekierą ( wyjaśnienia oskarżonego k. 65v, 82).

Odmiennie ten fragment zdarzenia opisał J. B. wskazując, że tuż po otwarciu przez niego drzwi T. J. złapał go za ubranie i wepchnął do kuchni oraz uderzył w klatkę piersiową. Na skutek uderzenia zachwiał się i upadł na tapczan. Wówczas oskarżony zaczął krzyczeć „dawaj pieniądze” ( zeznania pokrzywdzonego k. 137, 720, 878v). W czasie kolejnych zeznań wskazał, że na początku oskarżony mówił, żeby mu pożyczyć pieniądze, ale odmówił i to stało się przyczynkiem do dalszego zachowania się T. J., który zaczął go bić ( k.406, 720v, 878v).

Dokonując oceny twierdzeń pokrzywdzonego i oskarżonego w tej części sąd nadał walor wiarygodnych zeznaniom pokrzywdzonego uznając, że to co podał oskarżony jest nielogiczne i nieprzekonujące. Gdyby bowiem - jak T. J. podał - chciał on tylko pożyczyć 40 zł i dalej wyjaśnił, że J. B. się na to zgodził, nie byłoby żadnej przyczyny do dalszych wydarzeń gdyż oskarżony zrealizowałby cel, po który przyszedł. Pokrzywdzony zaś nie miałby żadnego powodu do atakowania oskarżonego-jak ten wskazał- bo zgodził się przecież na pożyczkę.

J. B. konsekwentnie w toku całego postępowania zeznawał, że oskarżony był agresywny już od samego momentu, kiedy wpuścił go do mieszkania, a agresja nasiliła się kiedy odmówił wydania mu pieniędzy. Przyznany przez pokrzywdzonego fakt, że na początku była mowa o pożyczce nie zmienia jego wiarygodności, co do opisywania zachowań, które nastąpiły po tym, kiedy do świadomości oskarżonego dotarło, że nie uzyska od J. B. pieniędzy. Sąd nadał tym twierdzeniom walor przekonujących.

Niespójność w zeznaniach pokrzywdzonego dotycząca miejsca gdzie został uderzony po tym jak wpuścił oskarżonego do mieszkania ( pierwotnie podał, że w nogę ( k.7), następnie, że w klatkę piersiową (k.137 ), by przed sądem stwierdzić, że nie potrafi wyjaśnić tej sprzeczności ( k. 719, 720, 720v, 878v) nie ma zdaniem sądu znaczenia dla oceny jego wiarygodności. Wskazanie przez pokrzywdzonego, że lepiej pamiętał zajście jak przyjechała do szpitala policja i w czasie kiedy składał zeznania u prokuratora ( k. 721v) przekonuje- przy analizie zeznań złożonych przed sądem gdy w dużej mierze zasłaniał się niepamięcią- że J. B. opisał zajścia zgodnie z jego przebiegiem w postępowaniu przygotowawczym.

Analizując motyw działania oskarżonego podawany przez niego jako pożyczkę, sąd uznał, że oskarżony z takim zamiarem przyszedł do pokrzywdzonego. J. B. wskazał, że najpierw chciał pożyczyć pieniądze, ale mu odmówił (k.406, 720v, 878v). Zamiar ten jednak ewaluował z uwagi na postawę pokrzywdzonego, co spowodowało, że pojawił się u oskarżonego zamiar przywłaszczenia ich, który realizował poprzez skierowanie wobec pokrzywdzonego gróźb zabójstwa oraz użycie niebezpiecznego przedmiotu w postaci siekiery.

Takie ustalenie sąd oparł o zeznania pokrzywdzonego, który konsekwentnie w toku całego postępowania wskazywał, że przebywając w jego mieszkaniu T. J. domagał się wydania mu pieniędzy. J. B. opisywał, że nie chciał mu ich dać twierdząc, że ich nie ma. Oskarżony był jednak zorientowany, że pobrał zasiłek. Dla zmuszenia pokrzywdzonego do wydania pieniędzy groził mu zabójstwem wypowiadając słowa” dawaj pieniądze bo ci łeb u…ę tą siekierą” (k.7, 137, 405, 719). Konsekwencja w przytaczaniu wskazanych okoliczności świadczy w ocenie sądu o tym, że miały one miejsce i utrwaliły się w pamięci pokrzywdzonego z uwagi na ich drastyczność i lęk, który wywołały u J. B.. Zeznał on, że „jak J. powiedział, że odrąbie mi łeb to się przestraszyłem” (k.137v, 720, 878v). Jednocześnie opisał, że kierowana do J. odmowa wydania pieniędzy spowodowała, że siekierą, którą trzymał w ręku, a którą wcześniej zabrał ze stolika, na którym trzymał ją pokrzywdzony, zaczął uderzać go w głowę.

Analizując twierdzenia pokrzywdzonego sąd dostrzegł, że ten fragment zdarzenia J. B. opisywał nieco odmiennie. Pierwotnie wskazał, że zapamiętał jeden cios w głowę, po którym stracił przytomność. Podał, że być może był uderzony w głowę kilka razy jak był nieprzytomny, bo miał trzy rany cięte na głowie i całą głowę obolałą. Opisał, że kiedy zadawał cios ostrze było skierowane w głowę, ale w chwili uderzenia siekiera odbiła się na bok ( k. 7v-8).

Pokrzywdzony słuchany po raz kolejny opisał w toku postępowania , że oskarżony znad głowy uderzył go ostrą stroną siekiery w głowę, bliżej lewego ucha. Ostrze nie wbiło się, musiało się ześliznąć. Następnie oskarżony żądając wulgarnie pieniędzy zadał drugi cios ostrzem, trafiając praktycznie w to samo miejsce. Zadał jeszcze jeden cios, przed którym usiłował się zasłonić lewą ręką ( zeznania J. B. k. 137v – 138, 720, 878v).

Słuchany przed sądem stwierdził, że dostał trzy razy siekierą w głowę, trochę się zasłonił ręką. Lekarz mu mówił, że miał trzy ciosy, bo były trzy szwy (k. 405-406, 719). W czasie kolejnej rozprawy dodał, że oskarżony trzymał siekierę na wysokości głowy i uderzał, to był jeden cios po drugim, wszystkie trafiały w lewą stronę głowy, a siekiera jakby zsuwała się z głowy. Skoro miał trzy rany, które były zszywane to były to trzy mocne ciosy (k.719).

Przy próbie wyjaśnienia tego, co pokrzywdzony zapamiętał a tego, co ewentualnie wytworzył w swojej psychice na skutek tego, co podali mu lekarze pokrzywdzony stwierdził, że nie jest w stanie tego wyjaśnić, gdyż nie pamięta już tych okoliczności ( k. 719v, 720v). Wskazał natomiast, że lepiej pamiętał okoliczności podawane wcześniej, także kiedy był przesłuchiwany u prokuratora.

Analizując zeznania pokrzywdzonego w tej części, sąd uznał, że dowodzą one bezspornie tego, że ciosy w głowę siekierą zadał mu oskarżony i że był on uderzony w głowę trzy razy. Konsekwentnie podniósł, że oskarżony uderzał go ostrzem składając zawiadomienie o przestępstwie oraz będąc słuchanym przez prokuratora.

Przytoczone przez pokrzywdzonego okoliczności sąd odniósł do opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej K. Z., która zaopiniowała w opinii pisemnej, że pokrzywdzony doznał trzech ran głowy w okolicy czołowej i ciemieniowej lewej, krwiaka tkanek miękkich okolicy ciemieniowej lewej oraz podbiegnięć krwawych okolicy barku lewego i obrzęku lewej dłoni (k. 816-819). Uzupełniająco stwierdziła, że uderzenia zadane przez oskarżonego w sposób opisany przez pokrzywdzonego spowodowały powstanie u J. B. trzech ran tłuczonych głowy, szczegółowo i w sposób przekonujący wyjaśniając dlaczego rozpoznanie przez innych lekarzy ran rąbanych głowy było nieprawidłowe. Dodatkowo wyjaśniła, że niewielki rozmiar ran po zaopatrzeniu wskazuje na rany tłuczone, które mogły powstać także w mechanizmie wskazanym przez pokrzywdzonego, gdy był uderzany ostrzem skierowanym w głowę, a nie doszło do powstania rany rąbanej z uwagi na to, że było ono albo tępe, albo zadziałała boczna część ostrza albo doszło do uderzenia pod kątem w sposób nie powodujący przecięcia skóry ( k. 897).

Zestawienie wskazanych dowodów pozwoliło sądowi na ustalenie, że pokrzywdzony składając zeznania i opisując w jaki sposób działał oskarżony podał okoliczności, które się nie wykluczały, nie pozostawały we wzajemnej sprzeczności a w powiązaniu z opinią medyka sądowego pozwoliły przyjąć, że T. J. uderzył pokrzywdzonego w głowę trzy razy, kierując ostrze siekiery w głowę w sposób nie powodujący powstania ran rąbanych a tłuczone. Siła zadawanych ciosów nie spowodowała głębszych uszkodzeń kośćca, mózgowia i głębiej leżących tkanek.

Pozostając przy opiniach biegłych w tym opinii biegłego T. I. (k.55-56, 182-183), sąd uznał, że na walor miarodajnej zasługuje przytaczana opinia pisemna i ustna biegłej K. Z., która zaaprobowała opinię biegłego T. I. w zakresie kwalifikacji prawnej tj. poprzez przyjęcie, że obrażenia pokrzywdzonego wyczerpały dyspozycję art. 157 par. 2 kk. Wskazała dodatkowo dlaczego brak jest podstaw do przyjęcia, że J. B. doznał wstrząśnienia mózgu, na co wskazywał biegły T. I. oraz odrzuciła z punktu medycznego narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – art. 160 par. 1 kk ( k. 816-819), co sąd przekonało zważywszy na przedstawioną argumentację.

Omówione wyżej dowody, które sąd zaaprobował stoją w opozycji z wyjaśnieniami oskarżonego. T. J. przedstawiając swoją wersję wydarzeń w postępowaniu przygotowawczym podał, że kiedy pokrzywdzony zaatakował go siekierą wyrwał mu ją, następnie uderzył trzy razy w ścianę nad łóżkiem. Następnie rzucił siekierą w stronę łóżka, pokrzywdzony się wówczas podnosił i siekiera trafiła go w głowę, nie wbiła się, ale upadła na podłogę ( k. 65v-66, 83). Przed sądem oskarżony zmienił swoje wyjaśnienia twierdząc, że znalazł się w mieszkaniu B. po tym jak ten poprosił go aby kupił nalewkę, którą razem w mieszkaniu pokrzywdzonego wypili. Stwierdził, że po wstępnej zgodzie pokrzywdzonego na pożyczkę doszło między nimi do awantury. Pokrzywdzony złapał kawałek deski, rzucił się z tą deską na niego, odepchnął go rekami w klatkę piersiową, pokrzywdzony upadł na łóżko, a on wyszedł zabierając portfel. Zaprzeczył aby w czasie zajścia była używana siekiera. Wyjaśnił, że uprzednie wyjaśnienia złożył pod wpływem presji wywieranej na niego przez prokuratora. Pokrzywdzony był pod wpływem alkoholu ale nie miał obrażeń na ciele ( k. 352-353). W czasie kolejnej rozprawy podtrzymał swoje wyjaśnienia wskazując tym razem, że to co miało być deską było w istocie drewnianym trzonkiem od siekiery. Wskazał, że doszedł do wniosku, że to nie była siekiera, bo jakby uderzał siekierą to by zabił. Obrażenia głowy pokrzywdzonego są to pęknięcia i mogły powstać od uderzenia trzonkiem ( k. 656-658, 875-876v).

Sąd odrzucił wyjaśnienia oskarżonego, w których podał, że to on został zaatakowany jak i opisywał on przebieg zajścia zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i przed sądem. Dotknięte one były bowiem niekonsekwencją a także są sprzeczne z dowodami w postaci zeznań pokrzywdzonego oraz opinią biegłej K. Z.. Odrzucając to, co podał oskarżony w śledztwie a sprowadzające się do tego, że na głowie oskarżonego mogło powstać, co najwyżej jedno obrażenie od przypadkowego uderzenia go odrzuconą siekierą, sąd miał na uwadze twierdzenia pokrzywdzonego opisującego celowe uderzanie go w głowę oraz opinię medyczną stwierdzającą powstanie trzech ran tłuczonych na głowie pokrzywdzonego. Dowody te obalają to co podał T. J..

Na walor wiarygodnych nie zasługuje także wersja przedstawiana przez T. J. przed sądem, gdzie oskarżony wskazywał, że w mieszkaniu pokrzywdzonego spożywał z nim nalewkę a także , że nie używał wobec pokrzywdzonego siekiery a deski, by jeszcze w czasie kolejnej rozprawy stwierdzić, że nie była to deska a trzonek od siekiery. Zmienność twierdzeń oskarżonego wskazuje na to, że usiłował on w sposób jak najkorzystniejszy ukształtować swoją linię obrony poprzez wyeliminowanie ze swoich wyjaśnień siekiery, co do której przecież w postępowaniu przygotowawczym przyznał używanie jej, choć w sposób odmienny niż opisał to J. B.. Uczynił to także w czasie eksperymentu procesowego.

Mając na uwadze wewnętrzną niespójność wyjaśnień oskarżonego a także odmienność jego twierdzeń od zeznań pokrzywdzonego sąd uznał, że to co podał T. J. nie polegało na prawdzie za wyjątkiem tych jego twierdzeń, że miał w ręku w czasie zajścia z pokrzywdzonym siekierę. Natomiast sposób jej użycia oraz konsekwencje sąd ustalił w oparciu o zeznania pokrzywdzonego oraz opinię biegłego lekarza sądowego.

Siekiera, o której mowa nie została zabezpieczona w toku postępowania, oskarżony zabrał ją a następnie wyrzucił. Sąd w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania pokrzywdzonego ustalił, że była ona niedużej wielkości, co wynika z opisu przedstawionego przez w/w osoby. J. B. podał, że ważyła maksymalnie kilogram, trzonek miała długości 50 cm, ostrze długości od 12 - 15 cm. Miała kilka lat i służyła pokrzywdzonemu do rąbania drewna w postaci „szczypek do pieca’ ( k. 719, 137v, 720). Pokrzywdzony zeznał w postępowaniu przygotowawczym, że jej ostrze było tępe, ale wystarczająco ostre żeby jej używać do rąbania drewna (k. 137v, 719, 720v). Oskarżony opisał ją w podobny sposób, wskazując na wysokość od obucha do ostrza około 15 cm, trzonek około 50 cm (k. 65). Zbieżność opisu pozwoliła sądowi na przyjęcie, że był to przedmiot średniej wielkości, o wadze do około 1 kg maksymalnie, o ostrzu dość tępym, ale wystarczająco ostrym by służyć do rozłupywania drewna na szczypy do kuchni.

Nazywanie wskazanego przedmiotu przez obydwu mężczyzn siekierą, przesądza w ocenie sądu jej właściwości jako przedmiotu służącego do dziabania, rozłupywania rzeczy twardych w tym drewna. Taką też miał świadomość oskarżony biorąc ją do ręki i posługując się nią dla złamania oporu pokrzywdzonego artykułującego odmowę wydania pieniędzy. W tej postaci użyty był przeciwko pokrzywdzonemu w sposób przez niego opisany.

J. B. (1) zeznał, że oskarżony uderzając go w głowę siekierą domagał się pieniędzy. Wskazał, że zasłaniał się, był uderzany także po rękach. Dalej stwierdził, że” w pewnym momencie J. musiał dostrzec portfel, bo przestał mnie walić siekierą. Drugą ręką wziął portfel i schował w kieszeni, nie od razu wyszedł. Zaczął tą siekierą bić po ścianach” (k. 139). Dalej opisał, że oskarżony uderzając w ścianę krzyczał, że jeszcze tu przyjdzie, rozbił półkę, którą miał nad głową. W czasie kiedy oskarżony uderzał w ścianę pokrzywdzony leżał na tapczanie, zasłaniając głowę ręcznikiem. Następnie schował siekierę za szelki, a wychodząc zabrał oprócz portfela z pieniędzmi latarkę, dwie kostki smalcu i trzy zupki chińskie o łącznej wartości 276 zł ( zeznania k. 138v).

Ten fragment zeznań pokrzywdzonego sąd uznał za przekonujący, gdyż koreluje on częściowo z wyjaśnieniami oskarżonego oraz protokołem oględzin i zeznaniami świadków.

Co prawda J. B. twierdził zamiennie, że raz portfel został zabrany z kredensu ( k.7v), drugi raz, że sam wydał portfel oskarżonemu spod poduszki (k. 719), co było sprzeczne z tym co zeznał w śledztwie. Tę różnicę w jego zeznaniach sąd potraktował jako wynikającą z jego niepamięci, szczególnie, że oskarżony sam przyznał, że portfel „wziął z regału koło pieca” (k. 65v) co odpowiada zeznaniom pokrzywdzonego złożonym w śledztwie. Tak też sąd ustalił przyjmując w dalszej części za pokrzywdzonym, że po zadanych mu uderzeniach oskarżony zaprzestał swojego działania, przestał uderzać go w głowę, odszedł od niego do regału i zabrał z niego portfel. Sąd przyjął, że w tym momencie oskarżony odstąpił od zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego, co nastąpiło dobrowolnie. Uznał, że oskarżony nadal miał możliwość pozbawienia pokrzywdzonego życia, lecz tego nie uczynił, kierując swoją agresję na ściany. J. B. opisał, że kiedy ten zabrał portfel, to nie od razu wyszedł a siekierą zaczął bić po ścianach, krzyczał, że jeszcze wróci (k. 139, 720). Sąd uznał ten fragment twierdzeń pokrzywdzonego za przekonujący zważywszy na protokół oględzin i dokumentację fotograficzną stwierdzające odpryski tynku na ścianie przy łóżku pokrzywdzonego ( k. 53v i nast.). Także świadek R. R. ( k. 124- 125, 977v-878) z karetki pogotowia udzielającej pomocy pokrzywdzonemu opisała, że był on opylony na głowie czymś białym, co doprecyzowała przed sądem opisując, że wyglądał jakby był posypany mąką.

Zestawienie wskazanych wyżej dowodów pozwala przyjąć, że był to pył z tynku powstały w czasie, kiedy oskarżony uderzał siekierą po ścianach, powodując w nich 13 ubytków. Element ten wskazuje jednocześnie na fakt, że w tym momencie kiedy oskarżony uderzał w tynk, pokrzywdzony musiał znajdować się niżej, a zatem dowodzi tego, że oskarżony mając wybór uderzania w dalszym ciągu pokrzywdzonego, nie robił tego kierując agresję na ściany. Tak też ten fragment zdarzenia zobrazowany został na dokumentacji fotograficznej powstałej w czasie eksperymentu z udziałem oskarżonego (k.84 zdj.5).

Pokrzywdzony konsekwentnie w toku postępowania przygotowawczego zeznał, że oskarżony zabrał jego portfel wartości 20 zł z zawartością pieniędzy w kwocie 190 zł, w tym 20 zł w drobnych, latarkę, siekierę, dwie kostki smalcu i 3 zupki chińskie, szacując swoją szkodę na 276 zł (k.7-8, 136-138). Później stwierdził, że była to kwota ponad 220 zł. Sąd uznając jego zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego za najpełniej odzwierciedlające rzeczywistość uznał te właśnie za przekonujące. Przed sądem bowiem pokrzywdzony podając inną kwotę gotówki, nie był też pewien co do tego, że oskarżony zabrał mu artykuły spożywcze, akcentując swoją niepewność twierdzeniem chyba oprócz portfela nic nie zginęło (k.719). Zważywszy jednak na to, że wielokrotnie zasłaniał się niepamięcią twierdząc, że to co mówił w szpitalu i u prokuratora lepiej pamiętał sąd uznał że wówczas podał prawdę, tak w zakresie ilości gotówki jak i pozostałych utraconych przedmiotów. Nie miał żadnych powodów do tego by bezzasadnie obciążać oskarżonego zaborem drobnych artykułów spożywczych.

Uznanie w tej części za wiarygodne zeznań pokrzywdzonego spowodowało, że z twierdzeń oskarżonego sąd przyjął za przekonujące te fragmenty, które korelują z twierdzeniami pokrzywdzonego. Oskarżony początkowo w śledztwie przyznał zabór portfela z pieniędzmi, choć w niższej kwocie oraz latarki i siekiery (k. 66, 352). Przed sądem negował już zabór czegokolwiek innego niż portfel (k.352, 657v, 875v) pozostając w sprzeczności z tym, co sam mówił wcześniej. Tym samym wewnętrzna sprzeczność wyjaśnień oskarżonego czyniła je wątpliwymi w zakresie tego, że oskarżony przyznał zabór tylko portfela i to z mniejszą kwotą pieniędzy. Sąd uznał, że J. B. w tej części podał prawdę tym bardziej, że oskarżonego zatrzymano z portfelem pokrzywdzonego i zawartością 170 zł. To, że nie było tam bilonu, o którym mówił pokrzywdzony a także, że nie posiadał przy sobie pozostałych rzeczy, które zabrał, do czego się przecież częściowo przyznał, nie obala twierdzeń pokrzywdzonego w tym zakresie, co zostało mu skradzione i co opisał w śledztwie.

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony twierdził, że część pieniędzy, z którymi został zatrzymany należała do niego i otrzymał ją od swojego pracodawcy w dniu zajścia. W portfelu B. było 70 zł, 100 należało do niego (k. 65v). Później twierdził, że zabrał pokrzywdzonemu portfel z 50 zł (k. 352) Sąd uznał, że całość pieniędzy w portfelu należała do J. B. zważywszy na zeznania M. S., który zaprzeczył, aby w dniu zajścia dawał oskarżonemu 100 zł (zeznania M. S. k. 108, 879). Pieniądze dawał mu wcześniej w kwocie 200 zł a w dniu zajścia oskarżony nie chciał żadnych pieniędzy.

Nie zasługuje na aprobatę postawa oskarżonego prezentowana przed sądem w której podał, że uprzednie jego wyjaśnienia zostały wymuszone przez prokuratora i policję a także, że nie polegając one na prawdzie. Oskarżony bowiem w śledztwie złożył wyjaśnienia w dużej mierze odpowiadające temu co podał pokrzywdzony. Zdaniem sądu, kiedy zorientował się, że obrana przez niego linia obrony może nie spełnić założonego celu, zmienił ją wskazując na stosowany wobec niego przymus psychiczny. Ta modyfikacja zdaniem sądu była nieskuteczna, szczególnie, że oskarżony okoliczności te podał na użytek toczącego się postępowania, nie składając żadnych skarg na osoby go przesłuchujące. Także eksperyment procesowy gdzie pokazał dobrowolnie jak wyglądało zajście przekonuje, że to, co podał w śledztwie było dobrowolne i spontaniczne. Także przed sądem w czasie stosowania wobec niego aresztu nie wskazał na żadne nieprawidłowości w zachowaniu wobec niego przez funkcjonariuszy państwowych ( k. 69)

Jako przekonujące sąd ocenił zeznania J. B. ( 11- 12, 354v-355, 877) uznając jednak w świetle opinie biegłej K. Z. omówionej wyżej, że rozpoznanie ran rąbanych wpisanych w historię choroby nie było zgodne z rzeczywistością. Argumentacja przedstawiona przez biegłego sądowego w tej części była przekonująca w zakresie dokonania rozróżnienia pomiędzy raną rąbaną a tłuczoną, które to rany rozpoznała. Podobnie ocenił zeznania R. K. lekarza przyjmującego J. B. do szpitala ( k.404, 879) oraz M. K. (1) (k. 481, 879). Nie pamiętali oni pokrzywdzonego a zeznawali w oparciu o przedłożoną im dokumentację medyczną. Zeznania R. K., w których używał sformułowań „podejrzewam”, „mogło być wstrząśnienie mózgu lecz ja tego nie wpisałem” nakazywało wniosek, iż lekarz nie pamięta faktów a opiera się na swoich przypuszczeniach i domniemaniach. Podobne w swej istocie zeznania złożył M. K.. W świetle powyższego sąd uznał za miarodajną i w tej części tj. dotyczącej wstrząśnienia mózgu opinię biegłej K. Z., która fakt taki zanegowała uzasadniając swoje stanowisko w sposób zasługujący na aprobatę.

Jako zasługujące na walor wiarygodnych ocenił zeznania G. P., który udzielał pomocy pokrzywdzonemu po przybyciu na miejsce karetki pogotowia ( 109-110, 355-356, 879).

Jako niewiele wnoszące do sprawy potraktował zeznania B. J. ( k. 878) matki oskarżonego. Nie była ona świadkiem zdarzenia, opisała je od momentu, kiedy policja zatrzymała jej syna.

Jako miarodajne ocenił dowody na k. 145-146v protokół oględzin odzieży oraz protokół oględzin pomieszczenia zajmowanego przez pokrzywdzonego wraz z dokumentacją fotograficzną. W pełni zaaprobował opinię sądowo – psychiatryczną dotyczącą oskarżonego, uznając ją za fachową, rzetelną i nie budzącą żadnych zastrzeżeń i wątpliwości.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał oskarżonego winnym dokonania przypisanego mu czynu polegającego na tym, że w dniu 21 października 2010 r. w L., działając z zamiarem przywłaszczenia pieniędzy należących do J. B. (1) po wejściu do jego domu, uderzeniu pokrzywdzonego w klatkę piersiową, żądał od niego wydania pieniędzy grożąc mu zabójstwem a wobec odmowy działając z ewentualnym zamiarem zabójstwa usiłował pozbawić go życia w ten sposób, że trzymaną w ręku siekierą trzykrotnie uderzył go w głowę powodując u niego powstanie trzech ran tłuczonych głowy okolicy skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej, krwiaka tkanek miękkich okolicy ciemieniowej lewej oraz podbiegnięć krwawych okolicy lewego barku i obrzęku lewej dłoni powodując u niego rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni po czym po dostrzeżeniu leżącego na szafce portfela pokrzywdzonego dobrowolnie odstąpił od zamiaru pozbawienia go życia zaprzestając dalszego uderzania go i zabierając w celu przywłaszczenia portfel z zawartością pieniędzy oraz w czasie opuszczania mieszkania latarkę, siekierę oraz artykuły spożywcze powodując tym samym szkodę w mieniu J. B. (1) w wysokości 276 zł ustalając, że oskarżony działał w warunkach recydywy i swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 280 par. 2 kk w zb. z art. 157 par. 2 kk i art. 11 par. 2 kk oraz art. 64 par. 1 kk.

W dniu 21 października 2010 r. oskarżony udał się do domu pokrzywdzonego z zamiarem uzyskania od niego pożyczki. Zamiar ten przekształcił się w przestępczy zamiar przywłaszczenia mienia należącego do pokrzywdzonego po tym jak J. B. odmówił przekazania oskarżonemu gotówki. Wówczas oskarżony, po użyciu wobec pokrzywdzonego przemocy w postaci uderzenia go, żądał od J. B. pieniędzy i groził mu pozbawieniem życia. Dla złamania oporu pokrzywdzonego użył przeciwko niemu siekiery stanowiącej inny podobnie niebezpieczny do noża przedmiot w rozumieniu art. 280 par. 2 kk.

Czyniąc ustalenia dotyczące wyczerpania przez oskarżonego znamion rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia Sąd uznał, że poczynione w sprawie ustalenia pozwalające przyjąć, że oskarżony zadawał uderzenia siekierą o wadze do 1 kg i właściwościach opisanych przez pokrzywdzonego i oskarżonego w postępowaniu przygotowawczym pozwalają przyjąć, że użycie siekiery o takich właściwościach niosło skutek porównywalny dla użycia broni palnej lub noża. Faktu tego nie niweczy okoliczność opisana przez pokrzywdzonego, że ostrze było dosyć tępe, skoro przy takim przymiocie było zdatne do rozłupywania drewna na mniejsze kawałki. Fakt ten zdaniem sądu przesądza o tym, że użycie tego przedmiotu wobec człowieka , w sytuacji gdy ciało i kościec nie mają przymiotu twardości drewna, nawet gdy przedmiot ten nie został odnaleziony pozwalają przyjąć, iż oskarżony wyczerpał swoim zachowaniem dyspozycję art. 280 par. 2 kk. Sąd zaaprobował stanowisko Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu zawarte w wyroku z dnia 11 lutego 2010 r II AKa 8/10, który wskazał, że za niebezpieczny przedmiot w rozumieniu art. 280 par. 2 kk można uznać przedmiot, który przy użyciu zgodnym z jego fizycznymi cechami lub konstrukcją może spowodować skutki podobne do użycia broni palnej lub noża. Będą to więc z pewnością przedmioty tnące ( siekiera, tasak, stłuczona butelka) a także przedmioty o fizycznych właściwościach zdatnych do spowodowania uszczerbku na zdrowiu przy ”zwykłym” ich użyciu ( łom, kastet, kolczasty drut). Także trzonek od siekiery zwany styliskiem lub drzewcem, jako przystosowany do wielokrotnego uderzenia i wytrzymały (…).

Zdaniem Sądu przy zamiarze pozbawienia oskarżonego mienia w momencie kiedy oskarżony wziął do ręki siekierę i użył jej przeciwko pokrzywdzonemu pojawił się u niego zamiar pozbawienia życia J. B. (1). O zamiarze tym w postaci ewentualnej Sąd wnioskował w oparciu o użycie przeciwko pokrzywdzonemu niebezpiecznego przedmiotu w postaci siekiery, z faktu zadania uderzeń w głowę pokrzywdzonego a zatem miejsce najistotniejsze z punktu widzenia pełnienia podstawowych i zasadniczych funkcji życiowych. O tym, że oskarżony przewidywał pozbawienie życia J. B. i godził się na to świadczy także to, że uderzeń w głowę było trzy oraz towarzyszyły temu wypowiadane groźby pozbawienia pokrzywdzonego życia poprzez właśnie użycie siekiery. Znamiennym dla oceny zamiaru oskarżonego w postaci przypisanej przez sąd były jego własne słowa wypowiedziane na rozprawie kiedy odżegnując się od użycia siekiery podał „doszedłem do wniosku, że to nie była siekiera bo jakbym uderzał siekierą to bym chyba zabił „(k. 656). Zatem oskarżony w pełni przewidywał skutki użycia wobec pokrzywdzonego siekiery i godził się na to.

Pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci m. innymi ran tłuczonych głowy, skutkujących naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia na czas poniżej 7 dni, zatem stosunkowo niewielkich. Stąd też także kwalifikacja z art. 157 par. 2 kk. Jak wskazała biegła K. Z. w swojej opinii do powstania takich obrażeń nie była użyta duża siła. Fakt ten w ocenie sądu w świetle wyżej wskazanych okoliczności nie niweczy przyjętego przez sąd ustalenia, że oskarżony działał z ewentualnym zamiarem pozbawienia życia. Istniały bowiem okoliczności, które spowodowały, że pokrzywdzony odniósł jedynie takie a nie inne obrażenia. Do okoliczności tych należało to, że J. B. się zasłaniał, bronił ( doznał stłuczenia barku i obrażeń ręki), co niewątpliwie utrudniało oskarżonemu realizację podjętych czynności. Sąd także w pełni zaaprobował stanowisko Sądu Apelacyjnego, który wskazał ( k. 601v) na konieczność uwzględnienia stanu nietrzeźwości oskarżonego, która to okoliczność determinuje tak funkcje życiowe, czas reakcji jak i motorykę osób nietrzeźwych; z inną precyzją uderza w obrany cel osoba trzeźwa a zupełnie inaczej kontroluje siłę i tor uderzenia osoba znajdująca się pod wpływem alkoholu. Zdaniem sądu właśnie ten fakt w postaci znacznego stopnia upojenia alkoholowego oskarżonego, ponad 2 promile alkoholu (2,37 promila k. 13 o godzinie 20.00 zatem po upływie pewnego czasu od zajścia) determinował tak siłę jego ciosów, jak i to, że siekiera ześlizgiwała się jak opisał to pokrzywdzony i nie doszło do powstania poważniejszych obrażeń na głowie pokrzywdzonego.

Zdaniem Sądu oskarżony dobrowolnie odstąpił od pozbawienia życia pokrzywdzonego poprzez to, że przestał go uderzać, motywowany własnym procesem decyzyjnym. Przyczynkiem takiego zachowania było to, że dostrzegł leżący na kredensie portfel, a zatem realnym stało się osiągnięcie celu w postaci zdobycia przez niego pieniędzy. O fakcie tym, że zachowanie oskarżonego nosiło znamiona wskazane w art. 15 par. 1 kk wskazuje to, że po tym jak zabrał portfel agresję swoją skierował już nie przeciwko pokrzywdzonemu, choć miał taką możliwość gdyż ten znajdował się w jego zasięgu i był praktycznie bezbronny, ale zaczął uderzać w ścianę nad łóżkiem pokrzywdzonego dokonując uszkodzenia tynku. Ustał zatem po jego stronie w sposób dobrowolny zamiar dokonania pozbawienia życia pokrzywdzonego.

Tym samym oskarżony nie podlega karze za usiłowanie pozbawienia życia a jedynie za czyn o kwalifikacji mu przypisanej. Wychodząc oskarżony zabrał pieniądze i przedmioty należące do pokrzywdzonego o łącznej wartości 276 zł, dopełniając wyczerpania znamion z art. 280 par. 2 kk.

T. J. (1) działał w warunkach recydywy, gdyż przypisanego mu czynu dopuścił się przed upływem 5 lat po obyciu w okresie od 2 lipca 2009 r. do 21 stycznia 2010 r. kary 10 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej między innymi za czyn z art. 279 par. 1 kk wyrokiem Sądu Rejonowego w Lublinie w sprawie XIX K 1648/05 z dnia 20 stycznia 2006 r. ( art. 64 par. 1 kk) (k.486, 201-202, 259).

Wymierzając oskarżonemu karę sześciu lat pozbawienia wolności Sąd uznał, że jest ona adekwatna do wagi czynu zarzuconego oskarżonemu, jego szkodliwości społecznej, którą ocenił jako znaczną oraz stopnia jego winy. Uznał, że szczególnie naganne jest to, że oskarżony napadł praktycznie bezbronnego człowieka w jego domu, zatem miejscu, które powinno być dla każdego azylem i nie miał żadnych skrupułów płynących z faktu, że to osoba starsza, uboga bo utrzymująca się z zasiłku społecznego, wreszcie znajoma. Jako szczególnie naganny potraktował także bezpardonowy sposób działania oskarżonego, który dla realizacji kradzieży nie zawahał się przed użyciem siekiery przeciwko innemu człowiekowi. Sposób jego działania, uderzanie pokrzywdzonego w głowę rzutowało na znaczny stopień szkodliwości społecznej czynu. Fakty te nakazywały surowe potraktowanie oskarżonego zwłaszcza, że istniało szereg okoliczności obciążających T. J.. Był pod wpływem alkoholu, działał w warunkach powrotu do przestępstwa, w krótkim czasie od opuszczenia zakładu karnego. Nadto T. J. jest osobą zdemoralizowaną. Pomimo młodego wieku oskarżony był już trzykrotnie karany, w tym za przestępstwa przeciwko mieniu (k. 464). Powielanie zatem przez niego tych samych zachowań łamiących normy związane z ochroną własności, przy eskalacji negatywnych zachowań oskarżonego świadczy o zupełnym lekceważeniu porządku prawnego, co implikowało wymierzenie mu kary w orzeczonym wymiarze. Zdaniem Sądu tak orzeczona kara uświadomi oskarżonemu nie tylko naganność jego postępowania, ale także nieopłacalność tego typu zachowań. Będzie także spełniała swój cel z punktu widzenia prewencji ogólnej.

Złożone powództwo cywilne ( k.226) sąd pozostawił bez rozpoznania z uwagi na śmierć pokrzywdzonego a także fakt, że jako roszczenie ściśle osobiste wyłącznie o zadośćuczynienie nie wchodzi do masy spadku, odrzuconego zresztą przez córki J. B. (1).

Sąd zwolnił oskarżonego na mocy art. 624 par. 1 kpk od kosztów sądowych z uwagi na orzeczony wymiar kary a także trudną sytuację materialną.

O wynagrodzeniu obrońcy sąd orzekł w oparciu o przepisy Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U nr 163 poz. 1348 ze zmianami)