Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 755/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 26 lutego 2014 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi oddalił powództwo (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. skierowane przeciwko Ł. J. o zapłatę kwoty 3.207,74 zł oraz zasądził od strony powodowej na rzecz pozwanego kwotę 1.217,00 zł w ramach zwrotu kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie zostało oparte na następujących ustaleniach:

Dnia 15 września 2003 r. została zawarta umowa pomiędzy Ł. J. a Wyższa Szkołą (...) w Ł. (obecnie Akademia (...)). Zgodnie z umową, do uczelni należało prowadzenie zajęć dydaktycznych i organizowanie egzaminów, zaś obowiązkiem studenta było wnoszenie określonych opłat, a zwłaszcza czesnego. Wysokość czesnego wynosiła 4.080,00 zł rocznie, przy czym rozłożono ją na 12 rat po 340,00 zł każda, płatnych do 10-go dnia każdego miesiąca. Pozwany nie uregulował należności za miesiące październik, listopad i grudzień 2008 r. oraz za styczeń, luty i marzec 2009 r.

Umową sprzedaży wierzytelności z dnia 7 lutego 2013 r. (...) w Ł. przeniosła na (...) sp. z o.o. w W. wymagalne wierzytelności pieniężne z tytułu świadczonych usług edukacyjnych, w tym wierzytelność wobec pozwanego.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie z uwagi na przedawnienie roszczenia. Sąd ten ocenił, że przedmiotowa umowa o świadczenie usług edukacyjnych ma charakter umowy o świadczenie usług, do której odpowiednie zastosowanie znajdą przepisy Kodeksu cywilnego o umowie zlecenia. Roszczenia wynikające z tego rodzaju umów, stosownie do odpowiednio stosowanego art. 751 pkt. 2 k.c., przedawniają się z upływem lat dwóch, o ile dotyczą roszczeń z tytułu nauki przysługujących osobom trudniącym się zawodowo takimi czynnościami. Powyższe stanowisko Sąd Rejonowy wywiódł z faktu, że w przepisie art. 160 ust 3 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym nie przewidziano elementów przedmiotowo istotnych umowy o świadczenie usług edukacyjnych. Zdaniem Sądu I instancji, normatywna regulacja tematyki szkolnictwa wyższego w przeważającej części ma charakter administracyjny, co oznacza że kwestię odpłatności za studia pozostawiono do określenia samym zainteresowanym stronom. W dalszej kolejności Sąd Rejonowy uznał, iż 2 – letni termin przedawnienia wynikający z art. 751 pkt 2 k.c. można odnieść do roszczeń uczelni, gdyż zawodowo zajmuje się ona kształceniem studentów. Na koniec Sąd zauważył jeszcze, iż roszczenie uległoby przedawnieniu nawet przy zastosowaniu ogólnego 3-letniego terminu przedawnienia określonego w art. 118 k.c., ponieważ świadczenie pozwanego należy uznać za okresowe.

Od powyższego wyroku apelację złożył powód, zaskarżając go w całości oraz zarzucając rozstrzygnięciu:

1. obrazę przepisu prawa materialnego, tj. art. 750 k.c. poprzez jego błędną wykładnię wyrażającą się w przyjęciu, iż umowa o świadczenie usług edukacyjnych stanowi umowę nienazwaną, przez co do tego stosunku prawnego należy stosować przepisy o zleceniu, podczas gdy w ramach reżimu szkolnictwa wyższego wykształcił się nowy typ umowy nazwanej i do stosunku prawnego pomiędzy uczelnią wyższą a studentem stosuje się przepisy ustawy o szkolnictwie wyższym z 1990 r., nie zaś przepisy o zleceniu;

2. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. przepisu art. 751 pkt 2 k.c. w związku z § 10 załącznika do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej poprzez ich błędną, rozszerzającą wykładnię wyrażającą się w:

a) zakwalifikowaniu roszczeń powoda jako roszczeń z tytułu nauki, podczas gdy są to roszczenia z tytułu kształcenia studentów, o których stanowi ustawa - Prawo o szkolnictwie wyższym, natomiast dyrektywy wykładni językowej i zasady techniki prawodawczej nakazują przyjmować, że „do oznaczenia jednakowych pojęć używa się jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza się tymi samymi określeniami”, przez co Sąd w sposób niedopuszczalny złamał zasadę zakazu rozszerzającej wykładni wyjątków (art. 751 k.c. zawiera normy szczególne wobec art. 118 k.c.),

b) stwierdzeniu, że czynności „zawodowego trudnienia się” i „utrzymywania zakładów przeznaczonych na cele” związane z nauką nie stanowią działalności gospodarczej, podczas gdy zarówno trudnienie się zawodowo wskazanymi czynnościami, jak i utrzymywanie zakładów na ten cel przeznaczonych – oznacza w rzeczywistości prowadzenie działalności gospodarczej, natomiast kształcenie studentów przez uczelnie wyższe w ramach reżimu prawnego szkolnictwa wyższego nie stanowi działalności gospodarczej in genere;

3. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 118 k.c., poprzez jego błędną wykładnię polegającą na wadliwym przyjęciu, że roszczenie o zapłatę czesnego, jako ekwiwalentu za świadczone usługi edukacyjne, stanowi roszczenie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, podczas gdy:

a) prowadzenie przez uczelnie wyższe działalności dydaktycznej, naukowej i badawczej nie może być traktowane jako przejaw działalności gospodarczej, gdyż ta może być bowiem wykonywana jedynie w formie organizacyjnie i finansowo wydzielonej od działalności podstawowej (tj. edukacyjnej),

b) uzyskany ewentualnie przez uczelnię dodatni wynik finansowy (zysk netto) w olbrzymiej części musi być przeznaczony na ściśle określone cele związane z funkcjonowaniem uczelni, wobec czego uczelnia jest organizacją non profit nienastawioną na cele komercyjne, co stanowi konstytutywną cechę działalności gospodarczej prowadzonej przez przedsiębiorców,

c) działalność edukacyjna uczelni wyższych stanowi wykonywanie zadań publicznych, wobec czego nie może stanowić działalności gospodarczej;

4. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 118 k.c., poprzez jego błędną wykładnię wskutek przyjęcia, iż świadczenie studenta polegające na obowiązku uiszczenia opłaty za świadczenia edukacyjne stanowi świadczenie o charakterze okresowym, podczas gdy:

a) uiszczanie opłaty za studia stanowi świadczenie jednorazowe (sukcesywne), ewentualnie podzielone na raty,

b) opłaty za studia zaliczane są zawsze na poczet jednego świadczenia, tj. kształcenia w ramach określonego kierunku studiów,

c) opłaty za studia nie posiadają jurydycznej samodzielności, a są częścią jednego większego świadczenia w zamian za świadczenia uczelni,

d) czynnik czasu służy zaś nie określeniu rozmiaru świadczenia, lecz jego przeznaczeniem jest jedynie oznaczenie sposobu wykonania świadczenia i ustalenie prawidłowości jego spełnienia.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku, polegającą na uwzględnieniu powództwa i zasądzeniu od pozwanego na rzecz strony powodowej kwoty 2.015,40 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz przyznaniu zwrotu kosztów postępowania przed Sądem I instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Oprócz tego strona apelująca wystąpiła o przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości czterokrotności stawki minimalnej, uzasadniając to dużym nakładem pracy pełnomocnika, charakterem sprawy i wkładem pełnomocnika w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu.

Wobec rozpoznania sprawy w postępowaniu uproszczonym Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 13 § 2 k.p.c. ograniczył uzasadnienie jedynie do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku zapadłego w postępowaniu odwoławczym z przytoczeniem przepisów prawa. Sąd Okręgowy miał także na uwadze, że w postępowaniu uproszczonym zgodnie z art. 505 9 § 1 1 k.p.c. apelację można oprzeć tylko na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, bądź naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy. Stosownie do art. 505 11 § 1 k.p.c. Sąd II instancji co do zasady nie przeprowadza więc postępowania dowodowego. Ustalenia faktyczne w sprawie nie były zresztą przedmiotem sporu, w przeciwieństwie do ich oceny prawnej.

Na płaszczyźnie merytorycznej w pierwszej kolejności należy zauważyć, że - inaczej niż to przyjął Sąd I instancji - w sprawie nie ma zastosowania art. 160 ust. 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.). Na mocy art. 277 powołanej ustawy weszła ona w życie z dniem 1 września 2005 r., zaś umowa stron została zawarta w dniu 15 września 2003 r. Nie może budzić żadnych wątpliwości, że do stosunku prawnego należy stosować przepisy obowiązujące w dacie jego powstania. Wobec tego, w niniejszej sprawie do zawartej umowy zastosowanie ma poprzednio obowiązująca ustawa z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 65 z 1990 r., poz. 385 ze zm.). W tym kontekście nie ma znaczenia fakt, że roszczenie strony powodowej dotyczy zalegania przez pozwanego z opłatami za czesne za okres od października 2008 r. do marca 2009 r. Stanowisko to wzmacnia przepis art. 269 ust. 1 i 2 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), wedle którego studenci przyjęci na studia przed dniem wejścia w życie ustawy oraz w roku akademickim 2005/2006 wnoszą opłaty za zajęcia dydaktyczne na dotychczasowych zasadach do końca okresu studiów przewidzianego w programie studiów, a umowy, o których mowa w art. 160 ust. 3 ustawy, obowiązują od roku akademickiego 2006/2007.

To uchybienie popełnione przez Sąd Rejonowy nie wpłynęło jednak na prawidłowość rozstrzygnięcia. Niezwykle obszerny wywód apelującego jest błędny. Choć poświęcił on wiele miejsca i wysiłku na obronę swego stanowiska, to nie zdołał wskazać, z jakich konkretnie przepisów miałaby wynikać regulacja umowy, z której wywodzi swe roszczenie. Choć skarżący po wielokroć odwoływał się w sposób ogólny do ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), to nie wskazał z których konkretnie jej przepisów wynikać miałaby regulacja omawianej umowy. Trudno mówić o umowie nazwanej, jeśli żaden przepis nazwy takiej nie wskazuje, a nadto nie określa jej składników podmiotowo i przedmiotowo istotnych. Powołana ustawa z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 65 z 1990 r., poz. 385 ze zm.) nie zawierała nawet odpowiednika art. 160 ust. 3 obecnie obowiązującej ustawy z 2005 r. Co więcej, przepisy poprzednio obowiązującej ustawy w ogóle nie przewidywały uregulowań, o jakich mowa w obecnie obowiązującej ustawie, a dotyczących umowy łączącej uczelnię i studenta. Unormowania takiego nie można także odnaleźć w art. 4a obowiązującej do 1 września 2005 r. ustawy z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 65 z 1990 r., poz. 385 ze zm.), ani też w wydanym na jego podstawie rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 18 kwietnia 2002 r. w sprawie określenia standardów nauczania dla poszczególnych kierunków studiów i poziomów kształcenia (Dz. U. Nr 116 z 2002 r., poz. 1004 ze zm.). Przyjąć więc trzeba, że umowa zawarta przez pozwanego z wyższą uczelnią, z której swoją wierzytelność wywodzi w drodze umowy cesji strona powodowa, nie była umową, która była uregulowana w ustawie z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 65 z 1990 r., poz. 385 ze zm.), ponieważ w tym akcie prawnym ustawodawca nie wprowadził żadnego nowego typu umowy nazwanej. Przypomnieć należy w ślad za Sądem meriti, że kwestie szkolnictwa wyższego poddane są szczegółowej reglamentacji, ale te unormowania w przeważającej mierze mają charakter administracyjny. Świadczy o tym chociażby zakres przedmiotowy obecnie obowiązującej aktualnej ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), w której ustawodawca wskazuje, że ma ona zastosowanie do szkół wyższych zarówno publicznych, jak i niepublicznych, a nie wspomina o tym, że ustawa reguluje stosunki między uczelnią a studentami (art. 1 ustawy). W tym kontekście jaskrawo rysuje się ograniczoność regulacji dotyczącej ekonomicznie niezwykle istotnej sfery relacji między uczelnią a studentami – warunków odpłatności za studia. W istocie w tym zakresie ustawodawca ogranicza się wyłącznie do wskazania, że warunki odpłatności za studia lub usługi edukacyjne określa umowa zawarta między uczelnią a studentem w formie pisemnej (art. 160 ust. 3 ustawy). Nie ulega wątpliwości, że ustawodawca ten zakres stosunków zdecydował się poddać regulacji nie administracyjnej, charakterystycznej dla przepisów o szkolnictwie wyższym i szeroko kreującej zwierzchnictwo organów administracji uczelni nad studentami, lecz cywilnoprawnej, charakterystycznej dla rozwiązań, w których istotne jest zachowanie, zasady równości stron. Skoro aktualnie przy szczątkowej regulacji ustawowej problematyka odpłatności za studia ma cechy cywilistyczne, to tym bardziej taki charakter miała ona pod rządami starej ustawy z 1990 r., która przecież ani słowa nie poświęcała tej tematyce. W świetle powyższego nie można zatem wywodzić, iż zawarta przez pozwanego z uczelnią umowa była umową nazwaną określoną w odrębnych przepisach, w szczególności nie ma racji apelujący, że wspomniana ustawa kreuje pojęcie umowy o świadczenie usług edukacyjnych, bowiem ta nazwa wykształciła się w obrocie gospodarczym na drodze zwyczajowej.

W tym stanie rzeczy w ocenie Sądu odwoławczego słusznie Sąd I instancji uznał, że łączący strony stosunek prawny należy zakwalifikować jako nieuregulowaną innymi przepisami umowę, której przedmiotem jest świadczenie usług i do której z mocy art. 750 k.c. należy stosować odpowiednio przepisy o zleceniu.

Powyższa konstatacja skutkuje możliwością przyjęcia, że do roszczenia powoda można odpowiednio zastosować art. 751 pkt. 2 k.c. i – wobec podniesionego przez pozwanego zarzutu - stwierdzić jego przedawnienie, jeśli w okolicznościach sprawy spełnione są przesłanki wskazane w tym unormowaniu. Należy zgodzić się z Sądem I instancji, że dochodzone roszczenie należy zaliczyć do wymienionych tam roszczeń z tytułu nauki przysługujących podmiotowi zawodowo trudniącemu się takimi czynnościami albo osobom utrzymującym zakłady na ten cel przeznaczone, co pozbawia słuszności zgłoszony przez apelującego zarzut naruszenia art. 751 pkt 2 k.c. Mając świadomość treści art. 106 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 572 ze zm.), z którego wynika, że prowadzenie przez uczelnię określonej tam działalności nie stanowi działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów o swobodzie działalności gospodarczej, stwierdzić należy, że przepis ten nie ma znaczenia dla zastosowania art. 751 pkt. 2 k.c., dlatego że wśród przesłanek w nim wymienionych nie znajduje się wymóg prowadzenia działalności gospodarczej przez osobę trudniącą się zawodowo nauką albo utrzymującą zakłady na ten cel przeznaczone. Odnośnie zawodowego charakteru świadczenia usług zauważyć należy, że sformułowanie to nie oznacza, iż musi odbywać się ono w zakresie działalności gospodarczej danej osoby. Zawodowy charakter oznacza przecież profesjonalny sposób świadczenia usług. Kodeks cywilny w licznych przepisach stanowi zarówno o działalności gospodarczej, jak i zawodowej, a zatem zakresy tych pojęć są różne. Działalność zawodowa nie jest tożsama z działalnością gospodarczą, co daje się wywieść z rozróżnienia zawartego w treści art. 43 1 k.c. in fine. Termin zaś „zakład” nie musi wiązać się z działalnością gospodarczą, w odróżnieniu od pojęcia „przedsiębiorstwo”, zdefiniowanego w art. 55 1 k.c. Co więcej, przepis art. 751 k.c. nie wymaga nawet, aby osoba utrzymująca taki zakład czyniła to zarobkowo. Skoro tak, to nawet zgadzając się ze stroną powodową, że poprzednik, od którego nabył wierzytelność, nie prowadził działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów o działalności gospodarczej, to uznać trzeba, że utrzymywał on zakład przeznaczony na cel wychowania lub nauki.

Nie sposób również zgodzić się ze stanowiskiem apelującego, iż Sąd Rejonowy z obrazą przepisu art. 751 pkt. 2 k.c. dokonał błędnej, bowiem rozszerzającej, wykładni pojęcia „nauka”, nietrafnie obejmując tym terminem również czynności „kształcenia studentów”, które to czynności, a nie zaś samo nauczanie były, jak ustalono, zadaniem uczelni wyższej w niniejszej sprawie. Poczyniona przez apelującego w sposób niewątpliwie obszerny i szczegółowy analiza pojęcia „nauka” i porównanie zakresu tegoż pojęcia z zakresem pojęcia „kształcenie” prowadzi w ocenie Sądu odwoławczego do nieprawidłowych wniosków. Pojęcie „nauki” jest w istocie pojęciem wieloznacznym, jednakże należy się zgodzić ze stanowiskiem, iż w przypadku art. 751 k.c. można mówić o terminie „nauka” w znaczeniu synonimicznym do pojęcia „kształcenie”. W słownikach języka polskiego termin „kształcić” oznacza przekazywać komuś pewien zasób wiedzy, umiejętności, wiadomości w jakiejś dziedzinie, a także uczyć kogoś. Pojęcie „nauki” oznacza zaś: uczenie się, kształcenie się lub uczenie, kształcenie kogoś, lekcje, studia, edukacja (tak np. M. Szymczak, Słownik Języka Polskiego PWN, t. I., Warszawa 1993 s. 1075). Jak wynika z powyższego, pojęcia te są używane w celu wzajemnego opisania się, a co więcej zgodnie ze słownikiem synonimów, pojęciami synonimicznymi do słowa „nauka” są między innymi: „uczenie się” i „kształcenie się”. W świetle powyższego nie ma też racji powód powołując w apelacji zarzut naruszenia art. 751 pkt 2 k.c. w świetle regulacji techniki prawodawczej, tj. § 10 załącznika do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie "Zasad techniki prawodawczej" (Dz. U. Nr 100 z 2002 r. poz. 908).

W tym stanie rzeczy przyjąć trzeba, że dochodzone pozwem roszczenie przedawnia się z upływem 2-letniego terminu przedawnienia na podstawie art. 751 pkt. 2 k.c.

W okolicznościach rozpoznawanej sprawy, a zwłaszcza w świetle treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku i przywołanej w niej podstawy prawnej, w oparciu o którą oddalone zostało roszczenie powoda, jako całkowicie nieuzasadniony jawi się zarzut apelacji obrazy przez Sąd Rejonowy art. 118 k.c. Sąd meriti w rzeczywistości nie zastosował tego przepisu przy rozstrzyganiu sprawy, a wywody dotyczące jego zastosowania pojawiły się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku dla poparcia tezy, że dochodzone pozwem roszczenie należałoby uznać za przedawnione na podstawie tego unormowania nawet gdyby pogląd o dwuletnim terminie przedawnienia wynikający z przepisu szczególnego był błędny. Ponieważ jednak obawy Sądu I instancji w tym przedmiocie okazały się bezpodstawne, nie ma wątpliwości, że zaskarżone rozstrzygnięcie oparto o podstawę prawną w postaci art. 751 pkt. 2 k.c., nie zaś o art. 118 k.c., który można byłoby zastosować jedynie wówczas, gdyby przedmiotowe roszczenie nie było objęte hipotezą przepisu szczególnego. W tej sytuacji Sąd odwoławczy nie ma powodu ustosunkowywać się do zarzutów dotyczących błędnej wykładni przepisu prawa materialnego, którego Sąd I instancji nie zastosował jako podstawy prawnej zaskarżonego rozstrzygnięcia - z oczywistych przyczyn nie mogłyby one okazać się zasadne.

Mając na uwadze niezasadność zarzutów apelacyjnych oraz jednoczesny brak okoliczności podlegających uwzględnieniu w postępowaniu odwoławczym z urzędu, Sąd odwoławczy oddalił złożoną apelacje jako bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sporu, zasądzając od strony powodowej na rzecz pozwanego sumę 317,00 zł. Na kwotę tę złożyło się jedynie wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego w postępowaniu odwoławczym wraz z opłatą od pełnomocnictwa, ustalone w oparciu o § 12 ust. 1 pkt 1 w związku z § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 490).