Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 637/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 września 2014 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grzegorz Szepelak

Sędziowie SSO Jerzy Menzel (spr.)

SSO Joanna Żelazny

Protokolant Artur Łukiańczyk

przy udziale Leszka Karpiny Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 16 września 2014 r.

sprawy G. G.

oskarżonego o przestępstwo z art. 286 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w Oleśnicy

z dnia 10 marca 2014 roku sygn. akt II K 1324/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

II.  kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV Ka 637/14

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 16 września 2014 roku

Wyrokiem z dnia 10 marca 2014 roku Sąd Rejonowy w Oleśnicy uniewinnił G. G. od tego, że w okresie od dnia 23 sierpnia 2000 roku do września 2011 roku w O. działając z góry powziętym zamiarem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził M., T., M. i P. W. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 60.000 złotych, poprzez wprowadzenie w/w w błąd co do zamiaru sprzedaży lokalu mieszkalnego położonego w O. przy ul. (...) stanowiącego własność na zasadach ustawowej wspólności małżeńskiej G. i D. G. i zawarciu umowy sprzedaży przedmiotowego lokalu bez zachowania wymaganej formy aktu notarialnego, to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k. Kosztami procesu Sąd Rejonowy obciążył Skarb Państwa.

Powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego zaskarżył apelacją oskarżyciel publiczny zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a polegający na uznaniu, iż analiza zgromadzonego w trakcie postępowania dowodowego materiału nie pozwoliła na poczynienie ustaleń faktycznych, z których wynikałoby, że oskarżony G. G. dopuścił się zarzuconego mu czynu z art. 286 § 1 k.k.

Wskazując na powyższe prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora była bezzasadna i to w stopniu oczywistym.

Dla prawidłowego określenia zakresu kontroli odwoławczej na wstępie należy zaznaczyć, że, jak wynika z zawartego w uzasadnieniu apelacji rozwinięcia zarzutu, skarżący zakwestionował ustalenia faktyczne Sądu I instancji co do braku zamiaru oskarżonego doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w okresie od kwietnia 2004 roku, kiedy to została wykreślona z księgi wieczystej urządzonej dla przedmiotowej nieruchomości lokalowej hipoteka kaucyjna na rzecz (...). Od tego też momentu, w ocenie skarżącego, wszelkie działania podejmowane przez oskarżonego, polegające początkowo na wielokrotnym i długofalowym przesuwaniu w czasie terminu zawarcia umowy notarialnej, z powoływaniem się przy tym przez oskarżonego na chęć uniknięcia opodatkowania transakcji czy częste wyjazdy zagraniczne, następnie stopniowaniu i dokładaniu kolejnych, coraz drastyczniejszych dla pokrzywdzonych warunków zakupu nieruchomości, wskazywaniu pokrzywdzonym terminu wyprowadzki, a w rezultacie ostatecznym wycofaniu się z poczynionych między stronami ustaleń co do przeniesienia własności nieruchomości we właściwej formie, miały na celu wprowadzenie pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru podpisania przez niego umowy notarialnej. Skarżący przyznał natomiast, że okres objęty zarzutem został określony zbyt szeroko i wprost zgodził się z ustaleniami faktycznymi Sądu I instancji co do braku tego zamiaru w momencie podpisywania umowy 23 sierpnia 2000 roku. Mając powyższe na względzie, Sąd Okręgowy badał zasadność zarzutu apelacyjnego w tak właśnie zakreślonych przez skarżącego granicach czasowych, obejmujących okres od kwietnia 2004 roku do września 2011 roku. Sąd Okręgowy wskazuje przy tym jednak na oczywistą błędność poglądu skarżącego, który doprowadził do przyjęcia przez niego takiej właśnie cezury czasowej (kwiecień 2004 roku), a polegającego na uznaniu, iż dopiero od tego momentu zaistniała możliwość sporządzenia umowy w formie aktu notarialnego, ponieważ wtedy to wykreślono z księgi wieczystej przedmiotowej nieruchomości hipotekę kaucyjną zabezpieczającą wierzytelność (...) wobec oskarżonego. Obciążenie nieruchomości hipoteką w żaden sposób nie wpływa na prawną możliwość jej zbycia przez właściciela. Jak wprost stanowi art. 72 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece ograniczenie tego uprawnienia właściciela jest niedopuszczalne z mocy prawa.

Podniesione przez skarżącego, a wskazane już wyżej okoliczności, które miałyby obiektywnie świadczyć o szczególnym zamiarze oskarżonego oszukania pokrzywdzonych, Sąd I instancji poddał ocenie i prawidłowo stwierdził, że nie były one tego rodzaju, aby można na ich podstawie czynić jednoznaczne ustalenia faktyczne, co do istnienia takiego zamiaru po stronie oskarżonego. Skarżący w istocie przedstawił w apelacji jedynie własną ich interpretację, nie wykazując, jakich to mianowicie konkretnych uchybień w kontekście zasad logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego w tym zakresie Sąd się dopuścił. Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami Sądu wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd w ocenie materiału dowodowego. Sama zaś możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego na innych dowodach od tych, na których oparł się Sąd pierwszej instancji nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten Sąd błędu w ustaleniach faktycznych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1975 r., sygn. II KR 355/75, OSNGP nr 9/75, poz. 84, s. 12).

Podobnie jak nie było podstaw do przypisania oskarżonemu zamiaru już w chwili zawierania umowy, z czym oskarżyciel publiczny się zgodził, tak samo w późniejszym okresie zachowanie oskarżonego nie dawało podstaw do ustaleń, że zamiar taki u oskarżonego powstał dopiero wtedy. Sąd I instancji słusznie uznał, że w braku przeciwnych dowodów nie można było wykluczyć prawdziwości podawanych przez oskarżonego pokrzywdzonym przyczyn, z powodu których w okresie od 2004 do 2009 roku nie dochodziło do zawarcia umowy przeniesienia własności nieruchomości w formie aktu notarialnego, o której była mowa w pisemnej umowie z dnia 23 sierpnia 2000 roku. Również w ocenie Sądu Okręgowego takie prozaiczne przeszkody jak częste wyjazdy zagraniczne (w szczególności przy uwzględnieniu zawodu i zainteresowań oskarżonego), chęć uniknięcia płacenia podatku, a później także nieporozumienia z małżonką, mają oparcie w doświadczeniu życiowym i same w sobie nie są nielogiczne. Skarżący zwrócił uwagę na długi okres, w którym oskarżony przesuwał termin notarialnego przeniesienia własności nieruchomości. Należy tutaj podkreślić, że równocześnie oskarżony od 2005 roku, kiedy to pokrzywdzeni wpłacili ostatnią ratę na zakup nieruchomości, do 2009 roku nie pobierał od nich pieniędzy tytułem opłat za korzystanie z mieszkania, nie podejmował żadnych działań mających na celu usunięcie pokrzywdzonych z mieszkania, ani w żaden inny sposób nie kwestionował ich prawa do jego zajmowania. Sąd I instancji miał na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności i w ocenie Sądu Okręgowego trafnie stwierdził, że obiektywnie nie dawały one podstaw do jednoznacznego wnioskowania o zamiarze oskarżonego.

Równie trafnej analizie poddał Sąd I instancji zachowanie oskarżonego począwszy od 2009 roku, kiedy to oskarżony, zgodnie z niekwestionowanymi w tym zakresie ustaleniami Sądu, miał się dowiedzieć o nieważności umowy sprzedaży mieszkania z dnia 23 sierpnia 2000 roku, zawartej w zwykłej formie pisemnej. Bez wątpienia umowa ta, jako zawarta bez wymaganej formy aktu notarialnego, stosownie do art. 158 k.c. i art. 73 § 2 k.c. nie zobowiązywała oskarżonego do przeniesienia własności nieruchomości, a tym bardziej tej własności wprost nie przeniosła na pokrzywdzonych. Umowa zawierała jednak postanowienia o wzajemnych rozliczeniach stron na wypadek „jakichkolwiek problemów” ze strony oskarżonego w przeniesieniu własności nieruchomości na rzecz pokrzywdzonych aktem notarialnym, przewidując konieczność zwrotu danego przy jej zawarciu zadatku w wysokości dwukrotności jego sumy wraz z poniesionymi przez pokrzywdzonych kosztami remontu z odsetkami. W istocie więc umowa ta miała charakter umowy przedwstępnej ze skutkami ograniczonymi do możliwości żądania przez pokrzywdzonych zryczałtowanego odszkodowania w razie jej niewykonania przez oskarżonego, bez możliwości dochodzenia zawarcia umowy przyrzeczonej z uwagi na brak formy aktu notarialnego przewidzianej dla umowy przenoszącej własność nieruchomości (art. 390 § 2 k.c.). Należy się zgodzić z oceną Sądu I instancji, że próby wynegocjowania przez oskarżonego wyższej ceny sprzedaży nieruchomości, czy żądanie jej opuszczenia przez pokrzywdzonych, nie poddają się ocenie prawnokarnej z punktu widzenia realizacji znamion przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. Oskarżony wciąż był przecież właścicielem mieszkania, w tym mógł swobodnie sprzedać pokrzywdzonym albo nawet osobom trzecim po wyższej cenie. Odmowa wywiązania się z umowy na ustalonych w niej pierwotnie warunkach w sytuacji, kiedy oskarżony w chwili zawarcia umowy nie działał z zamiarem oszukania pokrzywdzonych, mogła uzasadniać jedynie jego odpowiedzialność cywilnoprawną za niewykonanie zobowiązania. Zachowania oskarżonego nie można również rozpatrywać w kategoriach usiłowania popełnienia czynu z art. 286 § 1 k.k. skoro strony zdawały sobie sprawę z nieskuteczności postanowienia umowy w zakresie przeniesienia własności nieruchomości. Jak wyżej wskazano umowa przewidywała zresztą określone konsekwencje na wypadek nie wywiązania się z jej warunków. Pokrzywdzeni tych możliwości nie wykorzystali, a ich działania mające na celu skłonienie oskarżonego do wykonania umowy ograniczały się do działań pozaprawnych, w szczególności nie próbowali oni dochodzić swoich roszczeń na drodze procesu cywilnego.

W orzecznictwie podkreśla się, że niewykonanie bądź nienależyte wykonanie umowy tylko wtedy może uzasadniać odpowiedzialność karną za oszustwo, jeśli już w chwili zawierania umowy sprawca działał z zamiarem bezpośrednim niewywiązania się z zobowiązania. Następcze niewywiązywanie się z zobowiązania cywilnoprawnego, nawet świadome i celowe, nie może dawać podstawy do przypisania odpowiedzialności karnej za oszustwo, o ile okoliczności przedmiotowe nie świadczą o pierwotnym zamiarze oszukańczym sprawcy (np. postanowienie SN z dnia 17 stycznia 2012 r., sygn. IV KK 344/11; wyrok SN z dnia 23 kwietnia 1981 r., sygn. III KR 63/81; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28 lutego 2012 r., sygn. II Aka 4/2002; orzeczenia dostępne w systemie informacji prawnej LexPolonica). Jak wskazano wyżej, Sąd I instancji nie dopuścił się błędu przy ocenie okoliczności podnoszonych przez skarżącego słusznie stwierdzając, że w sposób niewątpliwy nie można było na ich podstawie wnioskować o zamiarze oskarżonego. Sąd Okręgowy w całości podzielił tę ocenę i dlatego, nie dostrzegając z urzędu okoliczności przemawiających za uchyleniem wyroku, o których mowa w art. 439 § 1 k.p.k. i art. 440 k.p.k., zaskarżony wyrok utrzymał w mocy, uznając przy tym apelację za oczywiście bezzasadną.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 636 § 1 k.p.k., obciążając nimi Skarb Państwa.