Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 553/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 października 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Roman Sugier (spr.)

Sędziowie :

SA Zofia Kawińska-Szwed

SO del. Ewa Solecka

Protokolant :

Anna Wieczorek

po rozpoznaniu w dniu 22 października 2014 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa Ł. G.

przeciwko (...) Klubowi Sportowemu ,, (...)" w Ś.

o ustalenie i zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 18 marca 2014 r., sygn. akt II C 618/12

1)  zmienia zaskarżony wyrok w punktach 1, 3, 5 i 6 w ten sposób, że:

a)  powództwo oddala,

b)  zasądza od powoda na rzecz pozwanego 1.000 (tysiąc) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu,

c)  odstępuje od obciążania powoda kosztami sądowymi;

2)  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 500 (pięćset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 553/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 20 lutego 2014 r. Sąd Okręgowy w Katowicach, oprócz umorzenia postępowania w zakresie, w jakim pozew został w sprawie cofnięty, zasądził od pozwanego (...) Klubu Sportowego „ (...)” w Ś. kwotę 25.000,- zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 9 maja 2013 r., a także ustalił odpowiedzialność pozwanego za mogące się w przyszłości ujawnić w stanie zdrowia powoda szkody będące następstwem zdarzenia z dnia 22 maja 2012 r. W dalej idącym zakresie Sad I instancji oddalił powództwo, a orzekając o kosztach odstąpił od obciążania obu stron procesu kosztami sądowymi oraz zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.200,- zł, tytułem kosztów zastępstwa procesowego jego pełnomocnika.

Powyższe orzeczenie oparte zostało na następujących ustaleniach:

Powód w dniu 22 maja 2012 r. uczestniczył w treningu piłki nożnej w klubie sportowym „ (...)”, którego był zawodnikiem. Trening ten miał charakter meczu dwóch drużyn złożonych z zawodników pozwanego i był sędziowany przez jednego z dwóch trenerów nie posiadających uprawnień sędziowskich, jak również bez sędziów bocznych. W trakcie meczu zawodnik przeciwnej drużyny – J. S. - kopnął powoda w twarz. Jak wynikało z relacji trenerów zarówno on, jak i powód, to zawodnicy z temperamentem („trafiła kosa na kamień”) i zdarzenie przebiegło w taki sposób, choć mogło być inaczej. W wyniku zdarzenia powód stracił przytomność i w pełni odzyskał ją dopiero dnia następnego w szpitalu, do którego przewieziony został przez karetkę pogotowia ratunkowego. Przebywał tam od dnia 23 maja 2012 r. do dnia 4 czerwca 2012 r. i rozpoznano u niego uraz głowy oraz części twarzowej czaszki, złamanie wieloodłamowe żuchwy – okolicy 41-43, ranę wargi dolnej, złamanie koron zębów 22,23 i 24, a także wybicie zębów 21,41. W znieczuleniu nasiękowym usunięto mu korzenie zębów 22,23 i 24 z plastyką wyrostka zębodołowego szczęki w okolicy 21-24 oraz przeprowadzono zabieg osteosyntezy stabilnej płytkami tytanowymi. Powód przyjmował lek przeciwbólowy K. i przez tydzień po wypadku miał kłopoty z pamięcią. Przez około miesiąc mógł przyjmować posiłki wyłącznie w formie płynnej i co dwa tygodnie musiał jeździć na wizyty kontrolne, zaś dolegliwości bólowe utrzymywały się u niego przez około dwa miesiące. Obecnie pojawiają się one przy zmianach pogody i nie jest on w stanie ugryźć twardego pokarmu. Decyzją z dnia 24 maja 2012 r. pozwany dyscyplinarnie wydalił J. S. z grona swoich zawodników za brutalne i skandaliczne zachowanie wobec powoda.

Czyniąc powyższe ustalenia Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom świadka J. K., że do zdarzenia doszło po tym, jak przerwał on mecz. Sąd uznał, że zeznania te stoją w sprzeczności z zeznaniami świadka J. S. oraz stron procesu. Zważył, że podstawą roszczenia o zadośćuczynienie był art. 430 k.c., a odpowiedzialność na jego podstawie jest ukształtowana na zasadzie ryzyka, przy czym powód musiał udowodnić zawinione działanie podwładnych pozwanego, wyrządzenie przez nie szkody oraz istnienie adekwatnego związku przyczynowego. W ocenie Sądu miedzy doznaniem przez powoda urazu, a szkodą w jego stanie zdrowia związek taki zachodzi (art. 361 § 1 k.c.), zaś wina trenera ma charakter nieumyślny w postaci niedbalstwa, co w świetle art. 355 k.c. oznacza niezachowanie staranności wymaganej w stosunkach danego rodzaju. Sąd zważył, że uprawianie pewnych gałęzi sportu związane jest z ryzykiem, jednak istnieją ścisłe reguły gry, czy walki, których przestrzeganie ma na celu zmniejszenie do minimum niebezpieczeństwa uszkodzenia ciała lub utraty życia. Wskazał, że na trenerze, jako osobie dysponującej wiedzą fachową, spoczywa szczególny obowiązek zapewnienia prawidłowego przebiegu treningu, a także posiada on wiedzę na temat cech charakterologicznych poszczególnych zawodników i obowiązek wzmożonej aktywności w zakresie kształtowania właściwych ich podstaw we współzawodnictwie, jak również oceny ich predyspozycji do uprawiania konkretnej dyscypliny sportowej. Jeżeli sposób gry zawodnika jest agresywny i może zagrażać bezpieczeństwu rywalizacji, trener jest obowiązany zwolnić go z treningu i być może z klubu, a pozwany taką decyzję podjął, lecz dopiero po zdarzeniu z dnia 22 maja 2012 r. Mecz zaś był sędziowany przez osobę bez uprawnień, a temperamenty obu uczestników zdarzenia były ich trenerom znane.

Orzekając o należnemu powodowi zadośćuczynieniu, Sąd Okręgowy za kwotę odpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. uznał 25.000,- zł, mając na względzie wiek powoda, zakres jego obrażeń, trwałość następstw zdarzenia z dnia 22 maja 2012 r., przebieg procesu leczenia (w tym chirurgicznego), czas jego trwania oraz dolegliwości bólowe i ich uciążliwość związaną m.in. ze sposobem przyjmowania pokarmów. O odsetkach ustawowych orzekł na podstawie art. 359 § 1 i 2 k.c. oraz 481 § 1 k.c. przyznając je od daty doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, traktowanego jako wezwania do zapłaty. Wskazał też, że powód posiada w rozumieniu art. 189 k.p.c. interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki zdarzenia z dnia 22 maja 2012 r., mając na względzie doznany przez niego uraz w obrębie głowy i fakt, że trudności dowodowe z biegiem czasu narastają.

Rozstrzygnięcie o kosztach zastępstwa procesowego powoda Sąd I instancji oparł na art. 100 k.p.c., a o kosztach sądowych na art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Zwrócił uwagę, że powód pracuje i zarabia miesięcznie 1.300,- zł, a pozwany liczy 170 zawodników i utrzymuje jedynie z dotacji rocznej w kwocie 30.000,- zł.

Wyżej opisany wyrok pozwany zaskarżył apelacją w jego części uwzględniającej powództwo (rozstrzygnięcie o jego oddaleniu formalnie zaskarżył jedynie w tym sensie, że jest ono dla niego zbyt mało korzystne) i zasądzającej od niego koszty procesu. Wniósł o jego zmianę przez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu za obie instancje, względnie o odpowiednie zmniejszenie zasądzonej kwoty lub uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego. Zarzucił naruszenie art. 430 k.c. przez uznanie, że ponosi on odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę, mimo niewykazania przesłanek przewidzianych w tym artykule, ponadto naruszenie art. 445 § 1 k.c. wobec nie wykazania tych przesłanek, naruszenie art. 6 k.c. przez uznanie za udowodnione, że szkoda powstała z winy osoby przy wykonywaniu zadań powierzonych jej przez pozwanego, a także naruszenie art. 362 k.c. przez nie uznanie przyczynienia się powoda do powstania szkody. Skarżący zarzucił też naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez błędną ocenę stanu faktycznego oraz dokonanie oceny dowodów bez wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, przyjęcie winy trenera mimo niewskazania, którego z nich ona obciąża, a także braku dowodów wskazujących na odpowiedzialność pozwanego. Kolejnymi zarzutami było naruszenie art. 232 k.p.c. przez uznanie, iż powód wskazał dowody na to, że szkoda powstała z winy osoby przy wykonywaniu powierzonych jej czynności, a także niewyjaśnienie istotnych okoliczności sprawy, czyli konkretnie która osoba będąca podwładnym pozwanego wyrządziła powodowi szkodę, czy działanie powoda i J. S. było celowe i mieściło w granicach ryzyka sportowego, oraz czy powód przyczynił się do powstania szkody. Skarżąca wniosła przy tym o dopuszczenie dowodu z regulaminu rozgrywek w piłce nożnej o mistrzostwo klasy A 2011/2012 na okoliczność sędziowania meczu przez inną osobę, niż sędzia zawodowy. Podniosła, że z żadnym z trenerów prowadzących mecz nie została zawarta żadna umowa i wykonują oni swoje czynności społecznie, a prowadzenie treningu było zgodne z obowiązującymi standardami i zachowano przy tym należytą staranność. Treningi bez sędziego zawodowego są dopuszczalne, a nawet stanowią normę w klubach sportowych, zaś obaj trenerzy pozwanego posiadają uprawnienia trenerskie i przed każdym treningiem informują zawodników o zachowaniu zgodnym z przepisami gry oraz konsekwencjach zachowań agresywnych. Nie mieli podstaw, by nie dopuścić uczestników zdarzenia do udziału w treningu, a ich ustawienie służyło sprawdzeniu ich predyspozycji i późniejszemu wytypowaniu do zawodów. Powód znał ryzyko związane z uprawianiem piłki nożnej, a zeznał, że miał informacje, iż J. S. był agresywny, lecz nie poinformował o tym trenerów lub klubu. Z przeprowadzonego postępowania wynika też, że powód brutalnie zaatakował J. S., kopiąc go w trakcie odbierania piłki w lewe biodro, a ten wykonując obrót kopnął powoda, gdy ponownie chciał on zaatakować jego nogi.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych, podważając zarzuty pozwanego i podzielając stanowisko Sądu Okręgowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje na uwzględnienie.

O ile same zaprezentowane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy trudno podważać, gdyż znajdują podstawę w przeprowadzonych w sprawie dowodach, o tyle już ocena, czy uzasadniają one odpowiedzialność pozwanego wywodzoną z art. 430 k.p.c. nie znajduje aprobaty sądu odwoławczego. Dodatkowo ustalenia te nie obejmują kluczowych w sprawie okoliczności, których wykazanie, jak trafnie zwraca uwagę skarżący, obciąża powoda w świetle art. 6 k.c.

Sąd I instancji słusznie odnotował, że dla przyjęcia odpowiedzialności za szkodę na gruncie art. 430 k.p.c. konieczne jest ustalenie zawinionego zachowania osoby, której pozwany powierzył wykonanie czynności i która przy jej wykonywaniu podlega jej kierownictwu oraz ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, a ponadto także ustalenie szkody i adekwatnego związku przyczynowego między tym zachowaniem, a szkodą. Do tej ostatniej przesłanki odnosi się art. 361 § 1 k.c., stanowiąc, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.

Nawet jednak abstrahując od rozważań, czy istnieje obowiązek zapewnienia, aby treningi prowadzone w formie meczu były prowadzone przez osoby posiadające formalne uprawnienia sędziowskie oraz w obecności sędziów liniowych (Sąd I instancji nie wskazał żadnej regulacji, z której taki obowiązek miałby wynikać, a zdaniem Sądu odwoławczego takiego wymogu brak), jak również niezależnie od tego, który z działającej z ramienia pozwanej trenerów faktycznie prowadził mecz z dnia 22 maja 2012 r. (to ostatnie i tak nie zwalniałoby pozwanej z odpowiedzialności, natomiast z zeznań J. K. - k. 166 akt, J. S. (1) – k. 205 akt – A. P. – k. 207 akt - i samego powoda - k. 206 akt - jednoznacznie wynika, że spotkanie było sędziowane przez J. K., jednocześnie prowadzącego drużynę powoda), stwierdzić trzeba, iż Sąd Apelacyjny nie dopatruje się w sprawie takiego zawinionego zachowania sędziego, którego normalnym następstwem w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. byłoby uszkodzenie ciała powoda.

Sąd Okręgowy nie bez racji wskazał, iż w omawianym przypadku wina mogłaby mieć jedynie charakter niedbalstwa, czyli w rozumieniu art. 355 § 1 k.c. niedochowania staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju. W tym kontekście odwołał się już jednak do „reguł danej dziedziny sportu”. Jest jednak wiedzą powszechną, iż w przypadku gry w piłkę nożną żadne reguły nie zakładają kopania przeciwnika w twarz i jeśli takie zdarzenie następuje nagle, to osoba kontrolująca przebieg meczu nie jest mu w stanie przeciwdziałać niezależnie od tego, czy posiada formalne uprawnienia sędziowskie, czy też nie, a także czy obecni są sędziowie liniowi. Ze szczególną mocą odnosiłoby się to do sytuacji, gdyby zachowanie J. S. stanowiło de facto formę umyślnego pobicia powoda (tak może sugerować późniejsze wydalenie sprawcy z pozwanego klubu, choć odnotować trzeba też oświadczenie pozwanego – k. 202 akt - że następnie od tego wydalenia odstąpiono). Wówczas nawet przerwanie meczu najprawdopodobniej w żaden sposób nie wpłynęłoby na zachowanie sprawcy.

W niniejszej sprawie ustalenia Sądu Okręgowego na temat przebiegu zdarzenia z dnia 22 maja 2014 r. są ogólnikowe, a w świetle zgromadzonego w sprawie materiału trudno jednoznacznie stwierdzić, czy zachowanie J. S. było umyślne, czy też jedynie przypadkowe. W odpowiedzi na pozew wskazano, że uderzenie powoda w twarz nastąpiło w trakcie „zwykłej boiskowej walki o piłkę”, zaś na rozprawie dnia 10 października 2014 r. J. K. zeznał (k. 166-167 akt), że „była między zawodnikami przepychanka, a piłki już nie było. Byłą to typowa boiskowa przepychanka (…) doszło do sytuacji, w której zawodnik J. S. wykonał pełen obrót, a za nim z tyłu był powód, który w wyniku tej wcześniejszej między nimi przepychanki przewrócił się na murawę boiska i (…) (J. S. – przyp. Sądu) kopnął on powoda centralnie w twarz”. Sam sprawca zeznał (k. 203-204), że „powód chciał zaatakować moje nogi od tyłu (…) przejechał obok mnie po trawie leżąc. Chciałem kopnąć piłkę, nie trafiłem w piłkę w tym czasie powód leżał już obok mnie i wtedy całą siłę uderzyłem go nogą w twarz”. Sam powód szerszej wiedzy na ten temat natomiast nie posiada, gdyż zeznał, że „wspólnie biegliśmy po piłkę”, „murawa była śliska, przewróciłem się i dostałem uderzenie w twarz i po tym już nic nie pamiętam”. Potwierdza to jednak, że całe zdarzenie miało charakter nagły i trudno wskazać jakieś konkretne zachowanie osoby sędziującej, które mogłoby zapobiec doznanemu przez powoda urazowi. Sąd I instancji nie bez racji odmówił wiary zeznaniom J. K., że mecz został przerwany, gdyż stoją one w tej części w sprzeczności z zeznaniami J. S. oraz powoda, jednak zauważyć trzeba, że ten ostatni wiązał brak gwizdka z tym, że „nie było żadnego faulu”, a ten pierwszy wprawdzie zasugerował, że mecz powinien był zostać przerwany, lecz w jego ocenie uzasadniało to zachowanie nie jego, lecz powoda.

W kontekście zaś stawianego pozwanej zarzutu, że wyrządzający szkodę J. S. był ogólnie osobą nadmiernie agresywną i zagrażającą zdrowiu innych, konieczne byłoby wykazanie, że ktokolwiek prowadzących treningi mógł taką wiedzę powziąć. Zdaniem Sądu Apelacyjnego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy na zajęcie takiego stanowiska jednak nie pozwala. W piśmie procesowym z dnia 24 października 2014 r. pozwany wskazał, że J. S. był jego zawodnikiem od 2 lat i klub nie miał z nim żadnych problemów wychowawczych lub dyscyplinarnych. On sam z kolei zeznał, że uczestniczył systematycznie w treningach, a łącznie w piłkę grał 10 lat, nigdy nie otrzymał czerwonej kartki, a jedynie raz żółtą i nigdy nie zdarzyła się mu taka sytuacja jak z powodem. Wprawdzie zaś powód zeznał, że słyszał od kolegów, jakoby J. S. dostawał czerwone kartki, a skarżący przyznał, że zarówno powód, jak i J. S. są zawodnikami grającymi „twardo” i „nieustępliwie”, czy że „spotkali się ze sobą zawodnicy z temperamentem, trafiła kosa na kamień” (vide zeznania członka zarządu pozwanej A. P. – k. 207) nie oznacza, że po tym ostatnim można się było spodziewać zachowania ewidentnie wykraczającego poza skalę dopuszczalną regułami gry w piłkę nożną.

W takiej sytuacji skarżącemu nie można postawić zarzutu zawinionego działania osoby, za której czynności by odpowiadał na mocy art. 430 k.p.c. Co za tym idzie Sąd odwoławczy uznał, że kierowane przeciwko niemu powództwo oparte na tej podstawie prawnej nie zasługiwało na uwzględnienie i podlegało oddaleniu. Orzeczono o tym jak w punkcie 1 lit a wyroku, zmieniając zaskarżone orzeczenie w oparciu o art. 386 § 1 k.p.c. Zaznaczyć trzeba, że nie przesądza to odpowiedzialności samego J. S. za szkodę wyrządzoną powodowi.

Logiczną konsekwencją powyższego było dokonanie korekty rozstrzygnięcia o kosztach postępowania w I - szej instancji, dostosowując je do sytuacji, w której powód przegrał proces w całości i w świetle art. 98 § 1 k.p.c. to jego obciąża obowiązek zwrotu pozwanemu kosztów procesu. Orzeczono o tym jak w punkcie 1 lit. b wyroku, zaś o kosztach postępowania apelacyjnego jak w punkcie 2 wyroku. Sąd Apelacyjny ograniczył jednak obowiązek powoda do łącznej kwoty 1.500,- zł (w tym 1.000,- zł za pierwszą instancję), uznając że w sprawie zachodzi przypadek szczególnie uzasadniony w rozumieniu art. 102 k.p.c. Już Sąd I instancji odnotował, że sytuacja majątkowa powoda jest zła. Zarazem nie jest w sprawie sporne, że doznał on poważnego uszczerbku na zdrowiu w ramach aktywności sportowej organizowanej i nadzorowanej przez pozwanego. Co za tym idzie wytaczając powództwo mógł żywić usprawiedliwione przekonanie o możliwości rekompensaty przez niego doznanych przez niego cierpień fizycznych i psychicznych. Dodatkowo uwzględniając fakt, że aktywność procesowa ustanowionego przez pozwanego pełnomocnika profesjonalnego w osobie radcy prawnej sprowadzała się do jej obecności na rozprawie apelacyjnej, niesłuszne byłoby obciążanie powoda w większym stopniu kosztami jej zastępstwa procesowego, jakie wynikałyby z § 12 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1349, ze zm.).

Analogiczne względy na gruncie art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych uzasadniały też odstąpienie od obciążania powoda kosztami sądowymi, których nie miał on wcześniej obowiązku uiścić, co Sąd Apelacyjny uczynił w pkt 1 lit c wyroku.