Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 36/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 grudnia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Anna Hordyńska

Protokolant: Justyna Szmurło

przy udziale prokuratora Anity Suchorowskiej

po rozpoznaniu w dniach 28.04.2014 r., 25.07.2014 r., 30.07.2014 r., 19.08.2014 r., 22.09.2014 r., 24.10.2014 r., 2.12.2014 r. sprawy:

T. G. urodzonego (...) w B., syna D.
i M. z d. K.

oskarżonego o to, że:

I. W dniu 6 lutego 2013 roku w B.przy ulicy (...)i ulicy (...)dokonał publicznego znieważenia R. W. z powodów jego przynależności rasowej, a następnie, stosując wobec niego przemoc z powodu jego przynależności rasowej, dokonał uszkodzenia jego ciała w ten sposób, że uderzył go lewą pięścią w okolice lewego oka, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci zranienia spojówki i kąta zewnętrznego lewego oka oraz wstrząśnienia siatkówki lewego oka, skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała na czas trwający powyżej 7 dni,
przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne,

tj. o czyn z art. 257 k.k. w zb. z art. 119 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

I. Oskarżonego T. G. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu
i za to na mocy art. 257 k.k. w zb. z art. 119 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. skazuje go, a na mocy art. 119 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

II. Na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 11 lutego 2013 r. do dnia 12 lutego 2013 r..

III. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata A. M. kwotę 1440 zł (tysiąc czterysta czterdzieści złotych) oraz 23% podatku VAT od wyżej wymienionej kwoty tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

IV. Zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych.

III K 36/14

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

R. W., (...) prezenter pogody, od około 30 lat zamieszkuje w B.w bloku przy ul. (...).

Dnia 6 lutego 2013 r. około godziny 17:00 udał się do pobliskiej apteki
przy ul. (...)w B.. W pewnym momencie zorientował się, że nie zabrał z domu portfela z pieniędzmi, więc zawrócił. W tym czasie, przy pawilonach na ulicy (...)stał T. G.. Był w towarzystwie kobiety. Kiedy R. W.przechodził obok niego T. G.zaczepił go - zaczął ubliżać R. W., wyzywał go od (...) R. W.nie zareagował na te słowa i bez odpowiedzi skierował się w stronę domu. T. G.podążył za nim.

Kiedy R. W.doszedł do klatki schodowej, w trakcie otwierania drzwi wejściowych, T. G., który znajdował się tuż za nim, dotknął jego ramienia. R. W.odwrócił się a w tym czasie T. G.uderzył go prawą pięścią w twarz. R. W.stracił równowagę, wówczas T. G.zamachnął się i próbował ponownie go uderzyć. R. W.zablokował cios swoja prawą ręką i wtedy mężczyzna zaczął uciekać. Napastnik również wtedy obrażał mężczyznę z uwagi na kolor jego skóry. Zwrócił się do niego słowami _ „no i co teraz (...)”.

W wyniku uderzenia R. W. doznał obrażeń ciała w postaci zranienia spojówki i kąta zewnętrznego lewego oka oraz wstrząśnienia siatkówki lewego oka, skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała na czas trwający powyżej 7 dni.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o zeznania pokrzywdzonego R. W.(k. 6-7v, 27v-28, k. 44v, k. 132, k. 192v, k. 373-374,
k. 551-552), zeznania świadków D. P.(k. 552, 15v-16, 377), Ł. Ż.(k. 20v, k. 375v-376v, k. 552-553), M. C. (1)(k. 553, 113v-114, 379), D. C.(k. 558-559, 94v-95, 146v-147, 377-378), M. C. (2)(k. 560, 157-158, 379v-380), I. C.(wcześniej M.) (k. 560-562, 216v217, 381-381v), E. C.(k. 562, 159-160), M. F.(k. 562-563, 161v,162, 380v381), D. W.(k. 570), A. K.(k. 574-575, K. Ś.(k. 579), M. G.(k. 374-375, 419), J. L.(k. 108, 375), P. C.(k. 148v, 378v-379), P. P.(k. 381v), E. S.(k. 300-301, 382), R. B.(k. 419-419v), A. W.(k. 419v-420), K. S.(k. 420-420v), M. B. (1)(k. 420v-421), M. B. (3)(k. 421-421v) oraz w oparciu o inne dowody zgromadzone w sprawie, w tym protokoły okazania (k. 41-42, k. 44-45), opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej (k. 49) i zaświadczenie lekarskie (k. 50), protokół oględzin płyty CD (k. 505-506), protokół eksperymentu procesowego wraz z materiałem poglądowym (k. 529-532), opinię biegłego z zakresu informatyki i telekomunikacji (k. 317-326, 569-571), protokół oględzin telefonu komórkowego (k.163-172), analizę bilingów telefonicznych (k.218-278) oraz inne materiały dowodowe zebrane w sprawie.

Oskarżony T. G.przesłuchany po raz pierwszy w sprawie w dniu 12 lutego 2013 r. (k. 60-62) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w dniu zdarzenia o godz. 14:00 skończył pracę i pojechał na siłownię (...) na ul. (...). Około godziny 17:00 był już
w domu i nigdzie więcej nie wychodził.

Przesłuchany po raz kolejny (k. 68-69) podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia
i dodał, że w ogóle nie było go na miejscu zdarzenia, nigdy bowiem tam nie chodzi. Odnosząc się do zaprezentowanego mu zdjęcia, na którym ubrany jest w koszulkę
z napisem (...), stwierdził, że jest to efekt jego wcześniejszych poglądów, których już jednak nie prezentuje.

Przesłuchany w dniu 17.06.2013 r. (k. 320-321) wskazał, że po sprawdzeniu grafiku pracy przypomniał sobie, że 6 lutego 2013 r. nie pracował, ani nie był
na siłowni, a miał natomiast wizytę u lekarza. Nie pamiętał jednak, co robił
przez pozostałą część dnia. Przesłuchany po raz kolejny (k. 339-339v) konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Następnie (k. 371v-372v) odniósł się do rozmów telefonicznych z D. C. oraz ich późniejszego spotkania. Wskazał, że po zatrzymaniu go w niniejszej sprawie chciał ustalić, kto naprawdę dopuścił się przedmiotowego przestępstwa i takim sposobem skontaktował się z D. C., do którego zadzwonił z telefonu swojej dziewczyny, M. C. (1). Na spotkaniu D. C. przyznał mu się, że to on dokonał pobicia i powiedział, ze stawi się na Policję. Podczas kolejnej rozmowy dowiedział się, że Policja mu nie uwierzyła.

Przesłuchany na rozprawie głównej (k. 498-499) nie przyznał się
do popełnienia zarzucanego mu czynu, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Dokonana analiza i ocena wszystkich zebranych w sprawie dowodów, wsparta doświadczeniem życiowym oraz zasadami logicznego rozumowania, nie pozostawia zdaniem Sądu jakichkolwiek wątpliwości, co do faktu popełnienia przez oskarżonego T. G. zarzucanego mu czynu w postaci przypisanej w wyroku, zaś jego wyjaśnienia – na tle całokształtu materiału dowodowego – w ocenie Sądu nie polegają na prawdzie, a jedynie stanowią realizację przyjętej przez niego linii obrony, skonstruowanej na użytek niniejszego procesu.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego jedynie w trzech aspektach – że tego dnia miał on dzień wolny w pracy, co potwierdzają także zeznania świadka P. C.(k. 148v, k.378-379) oraz przedstawiony przez tego świadka grafik obecności w pracy (k.150), że nie było go tego dnia na siłowni - co znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach świadka J. L.(k. 107-108, k. 375v) – managera siłowni, której klientem jest oskarżony (k.107-108), a także, że w dniu
18 lutego 2013 roku kontaktował się on z telefonu swojej dziewczyny M. C. (1)z D. C.. W tamtym okresie doszło także do spotkania obu mężczyzn.

W pozostałym zakresie wyjaśnienia oskarżonego T. G. pozostają w sprzeczności z materiałem dowodowym uznanym przez Sąd za wiarygodny,
a przede wszystkim z zeznaniami pokrzywdzonego, którym Sąd dał wiarę,
jako spójnym, rzeczowym i logicznym.

Pokrzywdzony R. W. podczas całego postępowania przedstawiał jednakową wersję wydarzeń, prezentując okoliczności zajścia w sposób szczegółowy i zupełny. Eksperyment procesowy przeprowadzony z jego udziałem (k.529-532) pozwolił ponadto na dokonanie analizy czasowo – przestrzennej zdarzenia, a czas poszczególnych faz zdarzenia został potwierdzony zapisem rozmowy telefonicznej pokrzywdzonego, który o zajściu poinformował policję o godzinie 17:32 (k. 505-506).

Podczas czynności okazania pokrzywdzony wskazał oskarżonego, jako sprawcę ataku na swoją osobę, z okazywanych mu czterech mężczyzn (k.44-45). R. W. wskazał, że T. G.ma taką samą fryzurę, posturę i wzrost, jak sprawca jego pobicia i to właśnie te cechy w głównej mierze pozwoliły na jego identyfikację. Co prawda na rozprawie nie potrafił on jednoznacznie wskazać, że to właśnie T. G.jest osobą, przez którą został on w dniu 6 lutego 2013 r. zaatakowany, należy jednak zauważyć, że pokrzywdzony miał ograniczoną możliwość dokładnego spostrzeżenia i zapamiętania twarzy sprawcy przedmiotowego zdarzenia. Został on otrzymanym ciosem zaskoczony, było ciemno. Fakt, iż pokrzywdzony miał problem z rozpoznaniem oskarżonego z okazanych mu wizerunków czterech mężczyzn (k.27-29) tylko potwierdza to, że był on przedmiotowym zdarzeniem głęboko zaskoczony, a nadto, było ono na tyle dynamiczne, że pokrzywdzony nie miał szans, aby dokładnie przyjrzeć się twarzy sprawcy i ją zapamiętać.

Warto również podkreślić, że pokrzywdzony podczas jednej z rozpraw (k.551) przypomniał sobie, że zna on T. G. od wielu lat, ponieważ wcześniej mieszkał on w tym samym bloku, w którym mieszka pokrzywdzony. Okoliczności tej nie chciał potwierdzić oskarżony, natomiast bezsprzecznie wynika ona z danych na jego temat zawartych w dotyczącym go zaświadczeniu (k.555-557).

Zeznania pokrzywdzonego znajdują potwierdzenie w pozostałym zebranym w sprawie materiale dowodowym, przede wszystkim w zeznaniach Ł. Ż. (k. 20-21, k. 375v-376v, k. 552-553), który widział sytuację,
jaka wydarzyła się w dniu 6 lutego 2013 r. pod klatką bloku, w którym zamieszkuje pokrzywdzony. Ł. Ż. czekał tamtego dnia na swoją koleżankę, D. W., kilka metrów od miejsca zdarzenia.

Ł. Ż. rozpoznał T. G. podczas czynności okazania (k.41-42), nie mając przy tym żadnych wątpliwości. Wskazał on, że rozpoznał sprawcę po jego posturze, rysach twarzy, a także po jego głosie. Zdaniem Sądu
nie poddaje pod wątpliwość wiarygodności świadka fakt, że podczas powtórnej czynności okazania, tym razem z udziałem D. C. (k. 134-135) wskazał on na niego spośród okazywanych mu osób. Zdaniem Sądu wynika to z tego, że od przedmiotowego zdarzenia upłynęło już więcej czasu oraz, że świadek ten miał cechy wyglądu odpowiadające tym rozpoznanym wcześniej u oskarżonego. Jednakże podczas tego okazania świadek Ż. nie miał już takiej pewności co do tego,
że wskazuje osobę właściwą, jaką miał przy czynnościach z udziałem T. G., a czynnikiem determinującym wskazanie D. C. było podobieństwo kurtki, jaką miał na sobie.

W tym miejscu należy wskazać, że zdaniem Sądu nie można mówić o jakichkolwiek błędach obarczających ww. czynności okazania. Jak wynika z zeznań osób je przeprowadzających, M. G. (k. 374-375, k. 419), R. B. (k. 419-419v) oraz A. W. (k. 419v-420), zostały one wykonane zgodnie z regulacjami procedury karnej oraz odpowiednimi przepisami nt. warunków technicznych przeprowadzenia okazania (Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 02.06.2003 r., Dz. U. z dnia 16.06.2003 r.), a żadna
z okazywanych osób nie była w żaden sposób wyróżniona (k.419 – 419v). Potwierdziły to również depozycje osób uczestniczących w czynnościach K. S. (k. 420-420v), M. B. (2) (k. 420v-421) i M. B. (3) (k.421-421v) którzy byli wielokrotnie zatrudniani, jako osoby przybrane. Jednoznacznie wskazali oni, że nie byli oni uczestnikami takiej sytuacji, aby jeden
z okazywanych był ubrany w sposób, który wyróżniałby go spośród pozostałych okazywanych. Biorąc pod uwagę fakt, że często brali oni udział w tego typu czynnościach procesowych można stwierdzić, że znają oni ich przebieg, w związku
z czym nie ma podstaw, aby nie dawać wiary ich zeznaniom. Nie ma nic dziwnego
w tym, że nie pamiętają oni szczegółów procedury okazania w przedmiotowej sprawie, gdyż z ich perspektywy, nie było w niej nic ciekawego ani nadzwyczajnego, co mogłoby ją w jakikolwiek sposób odróżniać od innych tego typu czynności,
w których brali oni udział.

Ł. Ż., będąc naocznym świadkiem zajścia, miał największą szansę na zapamiętanie wielu szczegółów przedmiotowego zdarzenia, które, z uwagi na stres i ogromne zaskoczenie wywołane niespodziewanym atakiem, nie zostały zapamiętane przez pokrzywdzonego. Ponadto, Sąd miał na uwadze wadę wzroku świadka, która jednak, zdaniem Sądu, nie stanowiła przeszkody w zapamiętaniu sprawcy. Należy podkreślić, że świadek znajdował się w bliskiej odległości od napastnika, wada jego wzroku jest niewielka, a o dość szczegółowym zapamiętaniu jego wyglądu świadczy sporządzony portret pamięciowy (k. 52-54), który w dużej mierze pokrywa się z wizerunkiem oskarżonego.

Uwadze Sądu nie uszło, że przesłuchiwany wielokrotnie zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawach sądowych, Ł. Ż. od początku składał szczere i zgodne z prawdą zeznania, które znajdują odzwierciedlenie w zarówno w zeznaniach pozostałych świadków jak i w zgromadzonym w przedmiotowej sprawie materiale dowodowym. Ponadto, świadek nie miał powodów do fałszywego oskarżania T. G., mężczyźni nawet się nie znali.

Zdaniem Sądu zeznania świadka Ł. Ż. zasługują
na obdarzenie ich walorem wiarygodności. Są one spójne, rzeczowe, logiczne
i korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego a także całokształtem materiału dowodowego zebranego w przedmiotowej sprawie. W jego zeznaniach nie ma sprzeczności, które mogłyby poddawać je w wątpliwość. Prawdziwości zeznań świadka nie umniejsza fakt istnienia rozbieżności, jaka dotyczy ilości zapamiętanych ciosów – pokrzywdzony mówi o jednym ciosie zadanym mu przez oprawcę, natomiast świadek Ż. widział kilka zadanych kolejno ciosów – świadczy jedynie o tym, że chłopak założył, że wszystkie z zamachnięć G. okazały się trafione –
nie wiedział on, że pokrzywdzonemu udało się skutecznie przed tymi ciosami,
oprócz pierwszego, osłonić.

Koleżanka Ł. Ż.D. W. również została
w sprawie przesłuchana, jednak nie posiadała ona żadnych informacji związanych
z przedmiotowym zdarzeniem, ponieważ na miejsce spotkania przybyła już po całym zajściu (k. 570). Potwierdziła jedynie, że widziała „pobitego pokrzywdzonego”. Podobnie sąsiadka, D. P.(k. 15v-16, k. 377, k. 552), która usłyszała krzyki pokrzywdzonego wzywającego pomocy. Zeznania powyższych świadków, choć wiarygodne, nie stanowiły podstawy rozstrzygnięcia, bowiem kobiety te
nie posiadały informacji o przedmiotowym zdarzeniu. Depozycje te stanowią swego rodzaju uzupełnienie opisu przebiegu zajścia, które z racji na to, że działo się
w miejscu publicznym, mogło mieć wielu przypadkowych świadków widzących poszczególne jego fragmenty.

Za całkowicie nieprawdziwe i niewiarygodne Sąd uznał natomiast zeznania D. C. (k. 94-95, k. 146-147, k. 377-378, k. 558-559), który przyznał się do popełnienia czynu zarzucanego T. G.. Świadek ten w sposób bardzo ogólny opowiadał o zdarzeniu, a próby szczegółowego opisu skutkowały powstaniem licznych rozbieżności z pozostałym materiałem dowodowym zebranym
w sprawie.

W pierwszej kolejności należy zauważyć, że pokrzywdzony z pełnym przekonaniem, w toku całego postępowania w przedmiotowej sprawie wskazywał,
że podczas werbalnego ataku na jego osobę jego sprawca nazywał go "(...)”. Pokrzywdzony nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości. Z depozycji D. C.wynika natomiast, że nie wypowiedział on w kierunku prezentera żadnych słów, a jedynie udawał odgłosy małpy.

Kolejną rozbieżnością, co do przebiegu zdarzenia objętego niniejszym postępowaniem jest już opis wydarzeń spod klatki schodowej bloku, w którym zamieszkiwał pokrzywdzony. R. W. stwierdził bowiem, a Sąd
nie znalazł podstaw do kwestionowania wiarygodności jego zeznań, że powodem,
dla którego odwrócił się w trakcie otwierania drzwi było zaczepienie go poprzez stukanie w lewe ramię. D. C. wskazał natomiast, że pokrzywdzony sam odwrócił się, gdy usłyszał dźwięk zbliżających się kroków.

Ponadto, co wydaje się być najbardziej istotne, świadek zeznał, że zadał pokrzywdzonemu kilka celnych ciosów. Nie znajduje to jednak poparcia ani
w zeznaniach R. W., ani też w opinii biegłego dotyczącej obrażeń ciała, jakich w wyniku zajścia doznał pokrzywdzony. Jak wynika z opinii biegłego
(k. 49-50) w wyniku krytycznego pobicia pokrzywdzony doznał zranienia spojówki
i kąta zewnętrznego lewego oka oraz wstrząśnienia siatkówki lewego oka, które mogły powstać w okolicznościach podanych przez pokrzywdzonego i spowodowały naruszenie czynności organizmu trwające powyżej 7 dni. W ocenie Sądu opinia biegłego Z. A. jest spójna, pełna i rzeczowa a także w pełni komponuje się z przedstawionymi przez pokrzywdzonego okolicznościami powstania u niego opisywanego urazu lewego oka.

Dodatkowo należy zauważyć, że pokrzywdzony opisując kobietę, która towarzyszyła napastnikowi podczas przedmiotowego zajścia wskazał, że miała ona kurtkę w kratkę. D. C.wskazał natomiast, że towarzysząca mu I. C.(wówczas M.) miała na sobie kurtkę koloru brązowego. Ta ostatnia, przesłuchana na rozprawie podała natomiast, że w tamtym czasie miała dwie kurtki zimowe- długi czarny płaszcz oraz krótką bardzo błyszczącą kurtkę. Nie sposób więc nie zauważyć kolejnej rozbieżności w zeznaniach D. C..

Jak już wcześniej wskazano zeznania D. C.były mało szczegółowe, nawet gdy informował o zdarzeniu swoją rodzinę. Zarówno jego ojciec -
M. C. (2)(k. 156-158, k. 379v-380, k. 560), matka E. C.(k. 159-160, k. 380, k. 562), jak i siostra M. F.(k. 161v-162, k. 380v-381, k. 562-563) wskazali, że D. C.po prostu stwierdził,
że pójdzie na Policję i się przyzna do tego, że pobił (...)mężczyznę.
Nie opowiadał im żadnych szczegółów, na zaistniałą sytuację reagował bez emocji,
co zdaniem siostry nie było do niego podobne. Nikt z przywołanych świadków
nie wierzył w to, że D. C.mógł dokonać przedmiotowego czynu.
Ich zeznania, pomimo tego, że nie posiadali oni informacji o zajściu, pozwoliły
na poznanie zachowania D. C.i jego nastawienia do zaistniałej sytuacji.

Jak wynika z zeznań D. C., w momencie werbalnego ataku
na R. W., towarzyszyła mu jego ówczesna dziewczyna,
a obecna żona, I. C.(wówczas M.). Kobieta w swoich początkowych zeznaniach potwierdziła niejako wersję przedstawioną przez męża.
W ich zeznaniach jednak również miały miejsce pewne rozbieżności, w szczególności odnoszące się do słów, czy gestów kierowanych w stronę pokrzywdzonego. Świadek wskazała, że owszem mijał ich jakiś mężczyzna, jednak nic szczególnego się
nie wydarzyło. Gdyby, jak wskazuje D. C., udawał on na widok mężczyzny odgłosy małpy, to zdaniem Sądu świadek zapamiętałaby tą okoliczność
z uwagi na jej niewątpliwą niecodzienność.

W celu potwierdzenia zeznań I. C.(wczesniej M.) wystąpiono
do operatora sieci komórkowej o udostępnienie danych dotyczących połączeń
przez nią wykonywanych, co jednak nie było możliwe z uwagi na upływ długiego czasu od zdarzenia i brak materiałów archiwalnych dotyczących logowania się telefonu świadka do stacji przekaźnikowych.

Podczas ostatniego przesłuchania w sprawie I. C., podobnie jak inni członkowie jego rodziny, poddała w wątpliwość prawdziwość przyznania się D. C. do winy. Wielokrotnie pytała go, dlaczego wziął winę na siebie,
ten jednak unikał rozmów, twierdząc, że to nie jest jej sprawa. Ponadto podała, że mąż nigdy nie przyznał się jej do popełnienia tego czynu.

Zdaniem Sądu, przyznanie się do czynu zarzucanego T. G.przez D. C.było spowodowane jedynie próbą ochrony
przed odpowiedzialnością karną oskarżonego, co znajduje potwierdzenie w zeznaniach członków rodziny świadka. Abstrahując od tego, czy mężczyźni ci znali się osobiście
i czy byli kolegami, to niewątpliwie mieszkali na jednym osiedlu, mieli wspólnych znajomych. Sympatyzowali oni ponadto z jednakowym środowiskiem, o czym świadczą publikowane przez nich na portalu facebook materiały (k.184-187)
oraz zdjęcia, na których znajduje się T. G.z charakteryzującymi tą subkulturę(...) emblematami oraz gestami (k.64, k. 71-72). Na to, że D. C.sympatyzuje z tą subkulturą wskazała także przesłuchana w przedmiotowej sprawie pedagog zatrudniona w szkole, do której świadek uczęszcza – E. S.(k. k. 300-301, k. 382). D. C.– młody, niekarany wówczas mężczyzna, który sam zgłosił się do organów ścigania niewątpliwie mógł liczyć na niski wymiar kary, najpewniej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Pozwoliłoby o na uniknięcie odpowiedzialności karnej przez oskarżonego, z możliwie najmniejszą dolegliwością dla D. C.. Powyższe rozważania znajdują również potwierdzenie w analizie połączeń telefonicznych. Wynika z niej, że w dniu 18.02.2013 r., a więc dwa dni przed zgłoszeniem się D. C.na Policję, T. G.dzwonił do niego aż pięć razy z telefonu swojej dziewczyny, M. C. (1). Doszło nawet do spotkania. Niezrozumiałe jest więc, po co T. G.dzwonił aż tyle razy do świadka, w szczególności, jeśli ten poinformował go, że jest sprawcą, a jeżeli wiedział, że to właśnie on jest sprawcą, dlaczego nie zgłosił powyższego organom ścigania. Idąc tym tokiem myślenia mężczyźni nieustannie twierdzili, że się nie znają, wobec czego nie powinien mieć on żadnych dylematów moralnych.

W celu potwierdzenia, gdzie w chwili zdarzenia znajdował się zarówno oskarżony, jak i D. C., zasięgnięto opinii biegłego z zakresu informatyki i telekomunikacji. Biegły miał za zadanie określić, czy telefony wskazanych mężczyzn logowały się w dniu 6 lutego 2013 r. przy ul. (...) i ul. (...)
w B.. W opinii pisemnej i ustnej (k. 517-525, k. 569-570) biegły wskazał,
że nie jest możliwe ustalenie, gdzie między godziną 17:00-18:00 w dniu zdarzenia logował się telefon D. C. z powodu braku danych dostarczonych
przez operatorów telekomunikacyjnych. Ci ostatni bowiem przechowują informacje
o lokalizacji telefonu jedynie w przypadku, gdy za jego pośrednictwem zostało nawiązane połączenie lub wysłana wiadomość. Z uwagi na to, że D. C.
nie wykonywał powyższych czynności od godziny 11:19 położenie jego telefonu
nie było rejestrowane.

Odnosząc się do telefonu T. G. wskazanie konkretnego miejsca również nie było możliwe. Biegły początkowo określił z dużym prawdopodobieństwem, że oskarżony w omawianych godzinach znajdował się
w rejonie ul. (...) oraz ul. (...), jednak z uwagi
na ukształtowanie terenu i zasięg poszczególnych przekaźników uzupełniająco dodał, że prawdopodobne jest również, że znajdował się, jak sam twierdzi, w swoim mieszkaniu przy ul. (...) w B..

Opinia powyższa, pomimo, że nie przyczyniła się do ustalenia stanu faktycznego, była spójna, logiczna, a zawarte w niej wnioski wyczerpały zakres informacji objętych postanowieniem o dopuszczeniu tego dowodu.

Zdaniem Sądu zeznania świadka M. C. (1) (k.113-114, k. 379, k. 553) nic nie wnoszą do niniejszej sprawy, gdyż podczas zdarzenia, będącego jej przedmiotem przebywała ona w pracy, nie mogła być więc kobietą, która towarzyszyła oskarżonemu podczas werbalnej napaści na prezentera radiowego, o czym świadczą zarówno jej zeznania, jak i przedstawiona przez nią karta pracy (k.115).

Niczego istotnego nie wniosły w niniejszej sprawie zeznania P. P. (k.381-382), słuchanego w niniejszej sprawie z uwagi na fakt, że posiadał on na jednym z portali społecznościowych wśród swoich znajomych zarówno T. G., jak i D. C.. Ww. zaprzeczył, że zna któregokolwiek
z mężczyzn.

Wersję D. C.odnośnie dokonania przez niego ataku na pokrzywdzonego mieli potwierdzić świadkowie K. Ś.i A. K.. Zgodnie zeznali oni, że D. C.informował ich że dokonał pobicia (...) mężczyzny na osiedlu. W ocenie Sądu zeznania te nie maja istotnego waloru dowodowego. Nawet gdyby przyjąć, ze rzeczywiście D. C.wspomniał świadkom o pobiciu pokrzywdzonego, to biorąc pod uwagę, że Sąd nie dał wiary twierdzeniom D. C., zeznania te nia mają istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia. Zdaniem Sądu D. C.nie jest sprawcą tego zdarzenia z uwagi na to, że nie był w stanie dokładnie opisać jego przebiegu w sposób, który byłby spójny z zeznaniami R. W.i Ł. Ż..

W świetle wyżej wymienionych dowodów Sąd nie miał wątpliwości,
że to właśnie T. G. jest sprawcą zarzucanego mu czynu. Sąd miał w tym względzie na uwadze przede wszystkim zeznania pokrzywdzonego jak również zeznania świadka Ł. Ż.. Oceniając wyniki okazania osoby oskarżonego wyżej wymienionym świadkom Sąd zauważył, że żaden z mężczyzn
nie był stuprocentowo pewny co do tożsamości sprawcy. Istotne są jednak zeznania pokrzywdzonego w zakresie, w jakim stwierdził, że kiedy analizował przebieg zdarzenia i towarzyszące temu okoliczności, doszedł do przekonania, że osoba,
która go zaatakowała wcześniej mieszkała w tym samym bloku co on. Jak wynika
z informacji znajdującej się w aktach sprawy istotnie, zanim T. G. zamieszkał na ulicy (...) mieszkał w bloku, w którym mieszka pokrzywdzony. Wszystkie te argumenty przekonały Sąd, że oskarżony T. G. dokonał zarzuconego mu czynu.

Sąd podzielił kwalifikację prawną zachowania oskarżonego T. G.zaproponowaną przez oskarżyciela publicznego w akcie oskarżenia, uznając, że swoim zachowaniem polegającym na publicznym znieważeniu R. W. z powodów jego przynależności rasowej, a następnie, stosowaniu wobec niego przemocy z powodu jego przynależności rasowej
i spowodowaniu naruszenia czynności narządu ciała na czas trwający powyżej 7 dni, wypełnił on znamiona przestępstwa z art. 257 k.k. w zb. z art. 119 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k.

Przepis art. 257 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną za publicznie znieważenie grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości
lub z takich powodów naruszenie nietykalność cielesnej innej osoby. Warto wskazać, że zamiar sprawcy, czy to w postaci znieważenia, czy też naruszenia nietykalności cielesnej, musi być ściśle związany z powodem, którym jest przynależność narodowa, etniczna, rasowa, wyznaniowa lub bezwyznaniowość ofiary. Działanie sprawcy
z innych powodów nie pozwala na kwalifikację prawną z art. 257 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 7 marca 2013 r. sygn. akt II AKa 398/12).

Znieważenie wskazane w powyższym przepisie musi mieć zatem charakter publiczny, a więc najczęściej warunek ten będzie spełniony poprzez wypowiedzenie krzywdzących twierdzeń w miejscu publicznym, dostępnym dla nieograniczonej liczby osób, a także sprawca musi daną osobę znieważyć z uwagi na jej przynależność rasową, etniczną, narodową, wyznaniową lub z powodu jej bezwyznaniowości. Przenosząc powyższe na kanwę niniejszej sprawy zdaniem Sądu wątpliwości nie ulega, że określenia „bambus”, czy „czarnuch” wypowiedziane w okolicach pawilonu handlowego, do którego dostęp ma nieograniczona liczba osób wypełnia wskazane powyżej przesłanki.

Ponadto, zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona z art. 119 § 1 k.k. Przestępstwo w nim opisane popełnia ten, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości.
W doktrynie prawa karnego materialnego oraz w orzecznictwie sądów ugruntowany jest pogląd, iż podobnie jak przestępstwo z art. 257 k.k., wymieniony czyn jest przestępstwem znamiennym motywem (tak też m.in. Natalia Kłączyńska, Komentarz do art. 119 k.k., lex 2014). W uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2003 r., wydanym w sprawie o sygn. akt II AKa 338/01 (WPP 2006, nr 3, poz. 150) Sąd Apelacyjny w Lublinie wskazał, iż do znamion czynu z art. 119 § 1 k.k. należy kierowanie się sprawcy powodem rozumianym jako psychiczny proces decyzyjny
o charakterze intelektualnym, u podłoża którego stoi negacja, a nawet pogarda dla tych ogólnie akceptowalnych, uniwersalnych wartości, które chroni art. 119 § 1 k.k. Podlega więc karze za czyn z art. 119 k.k. ten, dla kogo przynależność narodowa pokrzywdzonego była przyczyną zastosowania wobec niego przemocy lub groźby.

T. G.użył wobec pokrzywdzonego przemocy po wcześniejszym znieważeniu go, wyzywaniu od „(...)”. Krzywdzące określenia stosował też podczas samego ataku, co w ocenie Sądu nie pozostawia wątpliwości co do powodów jego działania. Ponadto, R. W.nie reagował na wcześniejsze zaczepki, nie odgrażał się, przez co trudno uznać, że pomiędzy nimi doszło do sprzeczki
z innego powodu, albo że pokrzywdzony sprowokował agresywne zachowanie oskarżonego.

Z uwagi na to, że stosowana wobec R. W. przemoc w postaci uderzenia pięścią w twarz spowodowała obrażenia ciała w postaci zranienia spojówki
i kąta zewnętrznego lewego oka oraz wstrząśnienia siatkówki lewego oka, skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała na czas trwający powyżej 7 dni, kwalifikacja prawna czynu zawiera także art. 157§1 k.k.

T. G.działał ponadto w warunkach powrotu do przestępstwa
w rozumieniu art. 64§1 k.k. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Białymstoku z dnia 21 listopada 2007 r. wydanym w sprawie o sygnaturze akt (...)został on bowiem skazany za czyn z art. 159 k.k. w zb. z art. 158 § 2 k.k. na karę 1 roku
i 10 miesięcy pozbawienia wolności, karę te odbywał w okresie od 28 czerwca 2006 r. do 24 stycznia 2007 r. oraz od 30 czerwca 2009 r. do 20 listopada 2009 r., co uzasadnia przyjęcie kwalifikacji w związku z art. 64 § 1 k.k..

Przy wymiarze kary Sąd miał na uwadze ogólne dyrektywy wymiaru kary, stopień społecznej szkodliwości czynu oraz stopień zawinienia oskarżonego. Uwzględniając powyższe, Sąd nie dopatrzył się w zachowaniu oskarżonego wyjątkowo wysokiej szkodliwości społecznej. Owszem, oskarżony zaatakował najpierw werbalnie (...) starszego mężczyznę tylko i wyłącznie z uwagi
na kolor jego skóry i z tego tylko powodu wywołał u niego także cierpienia fizyczne poprzez uderzenie go pięścią w twarz. Takie postępowanie z pewnością jest naganne
i nie powinno mieć miejsca, jednak biorąc pod uwagę miejsce publicznego znieważenia, nasilenie kierowanych w jego stronę wyzwisk oraz niski poziom przemocy przez niego zastosowanej, społeczną szkodliwość jego zachowania należało określić jako wysoką.

Okolicznością obciążającą oskarżonego była z pewnością jego wcześniejszą dwukrotną karalność, co wskazuje na jego demoralizację.

W ocenie Sądu kara wymierzona oskarżonemu (w dolnej granicy zagrożenia) jest adekwatna do wagi czynu i charakteru popełnionego przestępstwa, stopnia zawinienia oskarżonego i powinna spełnić swe cele, zarówno jeśli chodzi o prewencję ogólną jak również indywidualną oraz jest sprawiedliwa w odczuciu społecznym.

Z uwagi na to, że oskarżony był wcześniej karany i odpowiadał w warunkach powrotu do przestępstwa, Sąd nie znalazł podstaw, aby skorzystać z instytucji warunkowego zawieszenia orzeczonej kary. W ocenie Sądu brak jest podstaw,
aby postawić tezę, że oskarżony nie będzie popełniał w przyszłości czynów zabronionych. Również wzgląd na prewencję indywidualną i ogólną przemawiał za wymierzeniem oskarżonemu kary bezwzględnej. Przestępstwa na tle rasowym powinny spotkać się ze stanowczą dezaprobatą państwa, tak aby kształtować, głównie w młodych ludziach, świadomość braku bezkarności agresywnych zachowań skierowanych przeciwko osobom o innym kolorze skóry, innym wyznaniu, czy też pochodzących z innego państwa. Tylko kara bezwzględna będzie w stanie spełnić powyższe cele i będzie karą w poczuciu społecznym sprawiedliwą.

Na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. M. tytułem kosztów zastępstwa procesowego w kwocie 1440 (tysiąc czterysta czterdzieści) złotych oraz 23 % podatku VAT od tej kwoty uznając, iż wynagrodzenie to jest adekwatne do nakładu pracy obrońcy oraz zgodne z § 14 ust 2 pkt 5 i § 2 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat
za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu
(Dz. U. Nr 163 poz. 1348 z późn. zm.).

Na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 ust. 1 ustawy
z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych
(Dz. U. z 1983r. Nr 49, poz
. 223 z późn. zm.) rozstrzygnięto o kosztach procesu, zwalniając oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych uznając, że ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe ze względu na jego sytuację rodzinną i majątkową.