Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 9 LISTOPADA 2006 R.
SNO 66/06
Odmowa wydania zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej sądowej nie zamyka drogi postępowania dyscyplinarnego, zaś
przewidziane w art. 109 Prawa o ustroju sądów powszechnych sankcje,
pociągające za sobą dolegliwości zarówno ekonomiczne, jak i moralne (mogące w
ostateczności prowadzić do zwolnienia sędziego z urzędu) stanowią, w stosunku
do osoby sędziego, restrykcję znacznie surowszą, niż przewidziane dla osób nie
będących sędziami skutki skazania z art. 177 § 1 k.k.
Przewodniczący: sędzia SN Zygmunt Stefaniak.
Sędziowie SN: Krzysztof Pietrzykowski, Roman Kuczyński (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na posiedzeniu z
udziałem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego oraz protokolanta w sprawie sędziego
Sądu Rejonowego po rozpoznaniu w dniu 9 listopada 2006 r. w związku z zażaleniem
Prokuratora Rejonowego na uchwałę Sądu Apelacyjnego  Sądu Dyscyplinarnego z
dnia 7 sierpnia 2006 r., sygn. akt (...), w przedmiocie odmowy zezwolenia na
pociągnięcie sędziego Sądu Rejonowego do odpowiedzialności karnej za czyn z art.
177 § 1 k.k.
u c h w a l i ł : zaskarżoną u c h w a ł ę u t r z y m a ć w m o c y .
U z a s a d n i e n i e
Prokurator Rejonowy wystąpił dnia 31 maja 2006 r. z wnioskiem o zezwolenie na
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Rejonowego za to, że w dniu
8 listopada 2005 r. w A. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym,
powodując nieumyślnie wypadek drogowy w ten sposób, że kierując samochodem
marki Hyundai Accent, nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności i wyjeżdżając
z drogi podporządkowanej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, w wyniku czego
zderzył się z rowerzystą Saturninem W., który wskutek tego doznał złamania
obojczyka i stłuczenia żebra.
Uchwałą z dnia 7 sierpnia 2006 r. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie
uwzględnił wniosku Prokuratora. Zdaniem Sądu Dyscyplinarnego nieumyślne
naruszenie przez sędziego Sądu Rejonowego zasad ruchu drogowego powodujące
wypadek nie budzi wątpliwości, a zatem jego czyn wyczerpuje dyspozycję art. 177 § 1
k.k. Sąd Dyscyplinarny doszedł jednak do przekonania, że powyższy czyn nie stanowi
2
przestępstwa, albowiem stopień jego szkodliwości społecznej jest znikomy w
rozumieniu art. 1 § 2 k.k., co wynika z okoliczności zdarzenia (brak gwałtowności we
wjeździe samochodu na skrzyżowanie i natychmiastowe jego zatrzymanie,
nieznaczne: 50-70 cm – przekroczenie skraju jezdni, a także niezbyt poważne
obrażenia pokrzywdzonego).
Powyższą uchwałę zaskarżył zażaleniem Prokurator Rejonowy, kwestionując
przyjęcie przez Sąd Dyscyplinarny, iż czyn sędziego Sądu Rejonowego jest szkodliwy
społecznie w stopniu znikomym, ponieważ szereg wypadków drogowych jest
następstwem drobnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, często gapiostwa, nieuwagi i
momentu dekoncentracji, wobec czego nie można przyjmować, że takie przypadki
należy traktować poza kategoriami przestępstwa, skoro wolą ustawodawcy było
penalizowanie takich zachowań w ramach przepisu art. 177 § 1 k.k. Także nie można
uznać, że obrażenia pokrzywdzonego nie były zbyt poważne, gdyż doznał on złamania
obojczyka oraz stłuczenia klatki piersiowej, które wiązały się z bólem, długotrwałym
noszeniem opatrunku i rehabilitacji.
Prokurator wniósł zatem o uchylenie zaskarżonej uchwały i wydanie zezwolenia
na pociągnięcie sędziego Sądu Rejonowego do odpowiedzialności karnej.
Sąd Najwyższy-Sąd Dyscyplinarny rozważył, co następuje:
Zgodnie z art. 80 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów
powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.) sędzia nie może być zatrzymany ani
pociągnięty do odpowiedzialności karnej sądowej lub administracyjnej bez zezwolenia
właściwego sądu dyscyplinarnego. Z kolei art. 1 § 1 k.k. stanowi, że
odpowiedzialności karnej podlega tylko ten, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą
kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia, natomiast według § 2 tego
przepisu nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość
jest znikoma. Zatem Sąd dyscyplinarny rozstrzygający o pociągnięciu sędziego do
odpowiedzialności karnej uprawniony jest do oceny, czy dopuścił się on czynu
zabronionego w rozumieniu art. 1 § 1 i 2 k.k. Także po myśli art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k.
nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy społeczna szkodliwość czynu
jest znikoma. Wobec tego obowiązkiem sądów dyscyplinarnych – przed podjęciem
uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej sądowej
jest rozważenie, czy zgromadzone dowody dostatecznie uzasadniają popełnienie przez
sędziego przestępstwa, a w tym czy stopień społecznej szkodliwości popełnionego
czynu zabronionego jest wyższy od znikomego (por. uchwałę Sądu Najwyższego –
Sądu Dyscyplinarnego z dnia 8 maja 2002 r., SNO 8/02, OSNKW 2002, nr 9-10, poz.
85 i OSNSD 2002, I/II, poz. 4).
W przedmiotowej sprawie Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji trafnie ocenił,
że stopień szkodliwości społecznej czynu zabronionego, popełnionego przez sędziego
3
Sądu Rejonowego nie przekracza znikomości w aspekcie takich przesłanek jak rodzaj i
charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności
popełnienia czynu, waga naruszonych przez sprawcę obowiązków, nieumyślność
zamiaru sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
Z materiału dowodowego zebranego w sprawie wynika, że zbliżając się do drogi
z pierwszeństwem przejazdu sędzia Sądu Rejonowego obserwował tę drogę, widział
jadący przed nim, skręcający w prawo radiowóz policyjny i poruszającego się bardzo
wolno drogą główną rowerzystę. Także rowerzysta widział wyjeżdżający z drogi
podporządkowanej radiowóz i jadący za nim, także powoli, samochód prowadzony
przez sędziego. Pogoda była słoneczna. Nie wiadomo dlaczego, w momencie kolizji
samochodu z rowerzystą osoby prowadzące te pojazdy nie zauważyły się wzajemnie,
czy nastąpiło to wskutek „zagapienia się” na radiowóz (który znajdował się w tak
bliskiej odległości, że prowadzący go policjant zauważył kolizję w lusterku
wstecznym i natychmiast zawrócił na miejsce wypadku), czy wskutek niskiej pozycji
słońca (8 listopada, ok. godz.1330
). Oczywistym jest, że kierujący samochodem sędzia
nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu rowerzyście, jednakże przekroczył on skraj jezdni
o ok. 50-70 cm, podczas gdy rowerzysta jechał (jak sam zeznał), w odległości ok. 30
cm od krawędzi jezdni. Sprawca wysforował się więc na tor jazdy rowerzysty na
odległość ok. 20-40 cm. O znikomej prędkości pojazdów świadczą nieznaczne ślady
wgniecenia na karoserii samochodu, przy czym pewne wątpliwości budzą twierdzenia
opinii biegłego z dziedziny ruchu drogowego (k. 62) przypisującego wgniecenia
upadkowi rowerzysty na karoserię, podczas gdy, zgodnie z prawami fizyki, powinien
on – uderzony przez samochód – przewrócić się na jezdnię (tak też zeznaje
rowerzysta; wgniecenia mogłyby przemawiać z kolei za najechaniem rowerzysty na
samochód – który oczywiście w tym miejscu znajdować się nie powinien). Jednak te
okoliczności, jak i fakt braku wyposażenia roweru w jakiekolwiek światła (opinia
biegłego), ukształtowanie skrzyżowania (nie w kształcie litery T lecz rozjazd raczej w
kształcie litery Y z wysepką – fotografie k. 61, szkic k. 3), wrażenie, że dojazd do
drogi z pierwszeństwem przejazdu wiedzie lekko „pod górkę” (co wyjaśnia zeznanie
poszkodowanego, iż samochód jechał bardzo wolno i w ostatnim momencie
przyspieszył – dla pokonania oporu wzniesienia i uniknięcia cofania się na
wysprzęglonym silniku) – wszystkie te okoliczności w świetle przesłanek z art. 115 §
1 k.k. przesądzają o zasadności oceny znikomości stopnia szkodliwości społecznej
czynu popełnionego przez sędziego Sądu Rejonowego. Oceny tej nie podważają skutki
czynu w postaci obrażeń pokrzywdzonego, należy bowiem mieć na względzie, że jego
badanie lekarskie (odwiezienie do szpitala) odbyło się na żądanie sprawcy wypadku i
przybyłych na miejsce wypadku policjantów, podczas gdy sam poszkodowany
oponował przewiezieniu go do szpitala (gdzie zaopatrzono go w opaskę
podtrzymującą a nie w gips) i nie można wykluczyć, że przy braku wykorzystania
4
pomocy lekarskiej następstwa wypadku (dolegliwości bólowe) uległyby
samowyleczeniu. Poszkodowany, wobec niekwestionowania przez sprawcę
odpowiedzialności za wypadek, otrzymał też odszkodowanie z jego ubezpieczenia od
odpowiedzialności cywilnej.
W tym stanie rzeczy nieuwzględnienie wniosku Prokuratora uznać należy za
uzasadnione, przy czym podkreślić trzeba, że odmowa wydania zezwolenia na
pociągnięcie sędziego Sądu Rejonowego do odpowiedzialności karnej sądowej nie
zamyka drogi postępowania dyscyplinarnego, zaś przewidziane w art. 109 Prawa o
ustroju sądów powszechnych sankcje, pociągające za sobą dolegliwości zarówno
ekonomiczne, jak i moralne (mogące w ostateczności prowadzić do zwolnienia
sędziego z urzędu) stanowią, w stosunku do osoby sędziego, restrykcję znacznie
surowszą, niż przewidziane dla osób nie będących sędziami skutki skazania z art. 177
§ 1 k.k.
Z powyższych motywów, podzielając stanowisko Sądu Dyscyplinarnego
pierwszej instancji Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny utrzymał w mocy zaskarżoną
uchwałę (art. 456 k.p.k. w związku z art. 80 § 3 i art. 128 Prawa o ustroju sądów
powszechnych).