Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 24 LISTOPADA 2006 R.
SNO 64/06
Postawienie sędziemu zarzutu uchybienia godności urzędu przez zaniechanie
złożenia wniosku w trybie art. 49 k.p.c. jest w istocie zarzuceniem mu, że dopuścił
się przewinienia służbowego polegającego na niezłożeniu, wbrew prawnemu
szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z art. 49 k.p.c., wniosku o wyłączenie
go, mimo zachodzenia między nim a jedną ze stron (lub jej przedstawicielem)
stosunku osobistego tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do
bezstronności sędziego. Nie można, choćby nieumyślnie, uchybić godności urzędu
przez zaniechanie złożenia wniosku o wyłączenie, a zarazem nie naruszyć normy
zobowiązującej do złożenia takiego wniosku.
Przewodniczący: sędzia SN Kazimierz Jaśkowski.
Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz, Krzysztof Cesarz (sprawozdawca),
Roman Kuczyński, Zbigniew Kwaśniewsk, Zbigniew Myszka, Dariusz
Zawistowski.
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na rozprawie z udziałem
Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Najwyższego – Andrzeja Konopki oraz protokolanta
po rozpoznaniu w dniu 24 listopada 2006 r. sprawy sędziego Sądu Najwyższego w
związku z odwołaniem Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Najwyższego od wyroku
Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego pierwszej instancji z dnia 28 lipca 2006 r.,
sygn. akt (...)
1. u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k ,
2. obciążył Skarb Państwa kosztami sądowymi postępowania odwoławczego.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem z dnia 28 lipca 2006 r., sygn. akt (...), wydanym w postępowaniu
dyscyplinarnym, Sąd Najwyższy uniewinnił sędziego Sądu Najwyższego od zarzutu
popełnienia:
I. przewinienia służbowego określonego w art. 52 § 1 w zw. z art. 37 § 2 i 4 ustawy
z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. Nr 240, poz. 2052 ze
zm.), polegającego na tym, że obwiniony w okresie od dnia 4 lutego 2003 r. do
dnia 16 listopada 2005 r. podjął inne zajęcie i sposób zarobkowania w postaci
przeprowadzenia cyklu 13 szkoleń dla Regionalnego Związku Rewizyjnego
2
Spółdzielczości Mieszkaniowej w K., nie zawiadamiając o tym Pierwszego
Prezesa Sądu Najwyższego,
II. przewinienia służbowego określonego w art. 52 § 1 w zw. z art. 34 § 2 ustawy z
dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. Nr 240, poz. 2052 ze
zm.) opisanego w ten sposób, że obwiniony w dniu 10 października 2005 r. w
W., będąc przewodniczącym składu orzekającego Sądu Najwyższego i
jednocześnie sędzią sprawozdawcą w postępowaniu kasacyjnym z powództwa
Spółdzielni Mieszkaniowej im. I. J. Paderewskiego w K. przeciwko Ewelinie P. o
ochronę dóbr osobistych, sygn. akt (...), nie wyłączył się od rozpoznania tej
sprawy mimo, że wcześniej prowadził cykl szkoleń, w których uczestniczyli
pracownicy powodowej Spółdzielni i przez to nieumyślnie doprowadził do
powstania sytuacji osłabiającej zaufanie do jego bezstronności, czym uchybił
godności sprawowanego urzędu.
W odniesieniu do czynu z pkt I Sąd pierwszej instancji zajął stanowisko, że:
„Wykłady obwinionego nie miały charakteru stałego, zbliżonego do zatrudnienia.
Wysokość natomiast otrzymanego za nie honorarium w żadnej mierze nie może
uchodzić za przesłankę uzasadniającą przyjęcie, że był to inny sposób zarobkowania,
gdy się zważy, że honorarium to zostało wypłacone za szkolenie przeprowadzone w
okresie 3 lat” (str. 7 motywów wyroku). Co do czynu z pkt II Sąd ten wyraził pogląd,
że: „nawet przy założeniu możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego z
winy nieumyślnej, rozważanie winy jako elementu subiektywnego, jest możliwe
dopiero wówczas, kiedy zostanie wykazana bezprawność postępowania. W
konkretnym przypadku bezprawność ta oznaczałaby naruszenie przepisu art. 49 k.p.c.,
obligującego obwinionego do złożenia wniosku o wyłączenie go od rozpoznania
wymienionej wyżej sprawy przeciwko Ewelinie P.” (str. 9 uzasadnienia).
Odwołanie od tego wyroku złożył Rzecznik Dyscyplinarny Sądu Najwyższego,
który zarzucił:
„1) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający
wpływ na jego treść, a polegający na niesłusznym uznaniu, w oparciu o
całokształt ujawnionych na rozprawie okoliczności, że obwiniony nie popełnił
zarzucanych mu przewinień służbowych, podczas gdy prawidłowa ocena
materiału dowodowego prowadzi do wniosku odmiennego;
2) obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a
mianowicie art. 7 k.p.k. oraz art. 424 § 1 k.p.k. poprzez dowolną ocenę
zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz nie ustosunkowanie się
w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do zarzutu polegającego na nie
zawiadomieniu przez obwinionego sędziego o podjęciu przez niego innego
zajęcia i sposobu zarobkowania właściwego organu Sądu Najwyższego –
3
Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, wbrew wyraźnemu obowiązkowi
wynikającemu z art. 37 § 4 ustawy o Sądzie Najwyższym”.
Odwołujący się w konkluzji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi Najwyższemu – Sądowi Dyscyplinarnemu pierwszej
instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny drugiej instancji zważył, co następuje:
Co do czynu z pkt I.
Nie można odmówić słuszności odwołaniu, że Sąd pierwszej instancji wadliwie
ocenił charakter cyklu szkoleń dla Regionalnego Związku Rewizyjnego
Spółdzielczości Mieszkaniowej. Nie doszło jednak do błędu w ustaleniach
faktycznych, które – jak wynika z uzasadnienia skargi – nie były kwestionowane, lecz
do podnoszonej w nim błędnej wykładni treści art. 37 § 2 ustawy o Sądzie
Najwyższym. Zidentyfikowanie rzeczywistej treści zarzutu przy pomocy dyrektywy
interpretacyjnej z art. 118 § 1 k.p.k. było konieczne dla wykonania przez Sąd
odwoławczy obowiązku nałożonego przez art. 433 § 2 k.p.k. Rację ma Rzecznik
Dyscyplinarny odwołując się – w celu zdefiniowania „innego zajęcia lub sposobu
zarobkowania” (art. 37 § 2 ustawy o SN) – do Komentarza do Prawa o ustroju sądów
powszechnych i ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa autorstwa T. Erecińskiego, J.
Gudowskiego i J. Iwulskiego, Warszawa 2002, gdzie na s. 246 stwierdza się, że chodzi
o „czynności o pewnym, stałym (powtarzalnym) charakterze”. Dodać trzeba, że
podjęte przez sędziego Sądu Najwyższego czynności realizowały sformalizowaną
współpracę (pisemne umowy o dzieło autorskie), były wynagradzane i z tego powodu
zgłaszane (ujawniane) w corocznych zeznaniach podatkowych. Według definicji
słownikowych „zajęcie” to „czynność, praca przez kogoś wykonywana”, zwykle
„wykłady, ćwiczenia” (Słownik Języka Polskiego, red. M. Szymczak, Warszawa 1994,
t. III, s. 911; podobnie Uniwersalny Słownik Języka Polskiego, red. S. Dubisz,
Warszawa 2003, t. V, s. 469). Nie ma potrzeby w tym miejscu rozważać czy, a jeśli
tak, to jakie czynności jednorazowe podpadałyby pod pojęcia zawarte w art. 37 § 2
ustawy o Sądzie Najwyższym, już z tego względu, że sędzia tego Sądu wygłosił szereg
zaplanowanych (umówionych wcześniej) wykładów, ani poszukiwać dalszych
argumentów przekonujących, że chodziło o „inne zajęcie i sposób zarobkowania” w
rozumieniu tego przepisu, skoro sędzia powiadomił Prezesa Sądu Najwyższego
kierującego Izbą Cywilną o zamiarze przeprowadzania cyklu szkoleń (oświadczenie i
zeznania św. Prezesa Izby – k. 16, 37 akt sygn. (...), wyjaśnienia obwinionego – k. 49
akt RD 1/06, k. 17 akt SND 1/06). Trafnie stwierdza się w odwołaniu, że dopiero po
uznaniu tego cyklu szkoleń za czynności podlegające zgłoszeniu w trybie art. 37 § 4
ustawy o Sądzie Najwyższym, aktualizuje się pytanie czy sędzia Sądu Najwyższego
wywiązał się z tej powinności.
4
Wskazanego wyżej przepisu nie można interpretować w oderwaniu od treści art.
40 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym (u. SN) oraz art. 89 § 1 ustawy – Prawo o ustroju
sądów powszechnych (u.s.p.), a to w związku z art. 8 § 1 u. SN. W myśl art. 40 § 1 tej
ustawy, wszelkie m.in. wystąpienia w sprawach związanych z pełnionym urzędem
sędzia może wnosić tylko do Prezesa Sądu Najwyższego lub Pierwszego Prezesa Sądu
Najwyższego. Nie widać racjonalnego powodu, aby zawiadomień, o których mowa w
art. 37 § 4 u. SN, nie zaliczyć do desygnatów pojęcia „wystąpienia”. Określenia tego
nie można utożsamiać z „żądaniem” już z tego względu, że sam ustawodawca
różnicuje ich znaczenie wymieniając te określenia obok siebie w art. 40 § 1 u. SN.
Zawiadomienie o innym zajęciu lub sposobie zarobkowania ma m.in. na celu
zapobieżenie kolizji między nimi a obowiązkami sędziego (Pierwszy Prezes SN
wydaje sprzeciw, jeżeli podejmowanie lub kontynuowanie tych czynności będzie m.in.
przeszkadzało w pełnieniu obowiązków sędziego – art. 37 § 4 u. SN). Prezes Sądu
Najwyższego jest zastępcą Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i kieruje pracą
poszczególnej Izby (art. 13 § 1 u. SN). W wykonywaniu tej ostatniej funkcji Prezes
SN powinien najpierw powziąć wiadomość, czy dodatkowe czynności nie będą
kolidować z obowiązkami sędziego. Prezes SN kierujący Izbą wyznacza terminy
posiedzeń (§ 7 ust. 2 pkt 4 regulaminu SN) i on w pierwszej kolejności może
stwierdzić, czy nie dojdzie do kolizji między dodatkowymi czynnościami a
obowiązkami sędziego. Wprawdzie art. 40 § 1 u. SN przewiduje możliwość wyboru
przez sędziego podmiotu zawiadamianego (Prezesa SN kierującego Izbą albo
Pierwszego Prezesa SN), ale uprawniona jest interpretacja, mimo alternatywnego
brzmienia tego przepisu, że wystąpienia mające charakter zawiadomienia z art. 37 § 4
u. SN powinny być wnoszone najpierw do (za pośrednictwem) Prezesa Sądu
Najwyższego kierującego Izbą. Do zachowania tzw. drogi służbowej zobowiązuje art.
89 § 1 u.s.p. Oprócz wspominanych powodów organizacyjnych (planowanie posiedzeń
przez Prezesa SN kierującego Izbą), znaczenie mają również względy lojalnościowe.
Prezes Izby nie powinien być pomijany, a w efekcie zaskakiwany wiedzą uzyskaną od
Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego o zamiarze podjęcia dodatkowych czynności
przez sędziego, który jest przydzielony do Izby kierowanej przez Prezesa. Zachowanie
drogi służbowej jest więc niezbędne. Natomiast już rzeczą Prezesa Sądu Najwyższego
kierującego Izbą jest powiadomienie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego o
zawiadomieniu zgłoszonym przez sędziego. Sędzia ten ma również prawo oczekiwać,
że jego bezpośredni przełożony przekaże zawiadomienie Pierwszemu Prezesowi.
Jeżeli natomiast uznać, że art. 40 § 1 u. SN wyczerpująco normuje sposób
przekazywania wystąpień sędziego SN, i dlatego nie ma potrzeby odwoływać się
posiłkowo do treści art. 89 § 1 u.s.p., to i tak sędziemu pozostawiony jest wybór, kogo
powiadomić o innym zajęciu lub sposobie zarobkowania, o których mowa w art. 37 §
2 u. SN.
5
Zarzut, że sędzia Sądu Najwyższego nie zawiadomił Pierwszego Prezesa Sądu
Najwyższego o cyklu szkoleń, wbrew literalnemu brzmieniu art. 37 § 4 u. SN,
wymaga jeszcze oceny w kontekście niepisanych reguł, ale obowiązujących w
stosunkach pracy. Osoba zatrudniona na podstawie mianowania jest również
pracownikiem (art. 2 Kodeksu pracy). Stosunek służbowy sędziego to stosunek
prawny „łączący elementy publicznoprawne i elementy stosunku pracy, z jakimi
normalnie wiążą się prawa i obowiązki pracownicze” (Komentarz do u.s.p., op. cit., s.
149). Mogą one być uformowane przez zwyczaj. Zwyczaj to – jak przyjmuje się w
piśmiennictwie – praktyka „określonego zachowania się stron stosunku pracy,
akceptowana przez obie strony”. „Zwyczaj nie jest źródłem prawa pracy (...), ma
jednak prawną doniosłość”. „Pracodawca, który akceptuje zwyczaj ograniczający jego
uprawnienia, nie może stosować sankcji wobec pracowników postępujących zgodnie
ze zwyczajem, jeżeli nie zostaną oni uprzedzeni” o odejściu od niego (zob. K.
Jaśkowski, E. Maniewska, „Kodeks pracy. Komentarz. Ustawy towarzyszące z
orzecznictwem. Europejskie prawo pracy z orzecznictwem”. Zakamycze 2006, t. I, s.
63).
W Sądzie Najwyższym wykształcił się zwyczaj, zastany już przez Prezesa SN
kierującego Izbą Cywilną, o zawiadamianiu jego osoby przez sędziego o zamiarze
podjęcia dodatkowego zajęcia lub sposobu zarobkowania. Przejawem trwałości i
częściowej kontynuacji tego zwyczaju są ustalenia podjęte na posiedzeniu Kolegium
Sądu Najwyższego w dniu 20 czerwca 2006 r. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego
musi być zawiadomiony przez sędziego w trybie art. 37 § 4 u. SN o szkoleniach
innych grup zawodowych niż sędziowie i prokuratorzy (zob. wyciąg z protokołu
posiedzenia Kolegium – k. 31 akt SNO 64/06). Prezes Sądu Najwyższego (zastępca
Pierwszego Prezesa i kierujący Izbą) pozostaje więc „właściwym” podmiotem
zawiadamiania o szkoleniach wymienionych wyżej grup zawodowych, pomimo że
odczytując dosłownie i w oderwaniu od innych przepisów art. 37 § 4 u. SN,
„właściwym” byłby tylko Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego.
Uznając zatem, że skoro sędzia Sądu Najwyższego nie naruszył dyspozycji art.
37 § 4 u. SN, albowiem uczynił zadość wymogom płynącym z tego przepisu,
interpretowanego w powiązaniu z art. 40 § 1 u. SN, z art. 89 § 1 u.s.p. i przyjętym
zwyczajem, to chociaż zarzuty sformułowane w środku odwoławczym pod adresem
Sądu pierwszej instancji okazały się zasadne, nie mogły jednak skutkować
uwzględnieniem odwołania. Doszło bowiem do uchybień, które ostatecznie nie miały
wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Pamiętać trzeba, że wprawdzie w myśl art.
438 pkt 1 k.p.k. orzeczenie ulega uchyleniu lub zmianie w razie obrazy prawa
materialnego, a taką stwierdzono w wyniku wadliwej wykładni art. 37 § 2 u. SN, lecz
była to obraza tylko „cząstkowa” (etapowa) i nie rzutowała na ocenę prawidłowości
ostatecznego rozstrzygnięcia. Nie bez znaczenia jest również to, że w sprawach
6
dyscyplinarnych przepisy Kodeksu postępowania karnego stosuje się tylko
odpowiednio (art. 8 §1 u. SN w zw. z art. 128 u.s.p.).
Co do czynu z pkt II.
Z lektury odwołania wynika, że orzeczeniu co do tego czynu został postawiony
jedynie zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. przez dowolną ocenę materiału dowodowego.
Dowolność oceny miała polegać na pominięciu przy rozstrzyganiu dwóch
okoliczności. Po pierwsze, Rzecznik Dyscyplinarny „nie zarzucił obwinionemu
popełnienia przewinienia służbowego polegającego na rażącej obrazie wskazanych
wyżej przepisów Kodeksu postępowania karnego, ale wskazał na »brak jego
czujności«, przez co sędzia nieumyślnie doprowadził do powstania sytuacji
osłabiającej zaufanie do jego bezstronności, czym uchybił godności sprawowanego
urzędu”. Po drugie, „obwiniony znający przecież realia sprawy cywilnej, w której
stroną pozwaną była Ewelina P., podłoże tej sprawy oraz jej charakter, powinien
powiązać ją ze swoim udziałem w szkoleniach dla pracowników Spółdzielni
Mieszkaniowych w K. Konsekwencją powyższego powinna być decyzja sędziego o
wyłączeniu się od rozpoznania tej sprawy, czego jednakże nie uczynił”.
W ten sposób obwiniony – zdaniem Rzecznika – nie zachował bezstronności w
rozumieniu obiektywnym, to jest, nie dał gwarancji, że nie powstaną jakiekolwiek
uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności. Sędzia uchybił przez to dwóm
zasadom zawartym w Zbiorze Zasad Etyki Zawodowej Sędziów (załącznik do
uchwały nr 16/2003 Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 19 lutego 2003 r.). W myśl
zasady ujętej w § 5 ust. 2, sędzia powinien unikać zachowań, które mogłyby przynieść
ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności, nawet jeśli nie
zostały uwzględnione w Zbiorze. Natomiast według zasady określonej w § 10, sędzia
powinien unikać zachowań, które mogłyby podważyć zaufanie do jego niezawisłości i
bezstronności.
Odnosząc się do tak określonego stanowiska odwołania, już na wstępie należy
zauważyć, że rozbieżność stanowisk między Sądem pierwszej instancji a Rzecznikiem
Dyscyplinarnym sprowadza się do tego, czy były podstawy do złożenia przez sędziego
wniosku o wyłączenie go od udziału w sprawie. Wprawdzie Rzecznik zadeklarował,
również w środku odwoławczym, że nie zarzucił obwinionemu naruszenia art. 49
k.p.c. („... Sąd wyłącza sędziego na jego żądanie (...), jeżeli między nim a jedną ze
stron lub jej przedstawicielem zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby
wywołać wątpliwości co do bezstronności sędziego”) przez zaniechanie złożenia
takiego wniosku, a więc formalnie Rzecznik nie twierdził, że między sędzią Sądu
Najwyższego a jedną ze stron zachodził stosunek osobisty, o którym mowa w tym
przepisie, ale uznał, że zachowanie sędziego opisane w czynie II stanowiło
„przewinienie dyscyplinarne”, a zatem naruszające określony przepisem nakaz, oraz
powołał się na pozaustawowe powody obligujące sędziego do złożenia wniosku o
7
wyłączenie go i wskazał na § 5 art. 2 i § 10 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów
(zwanego dalej Zbiorem).
Wskazane reguły postępowania nie zawierają takich powodów. Podstawy
wniosku sędziego o wyłączenie go należy wyprowadzać z art. 49 k.p.c. i § 15 Zbioru.
Wprawdzie uchybienie godności urzędu nie musi polegać na zachowaniu
naruszającym przepis prawa (na co wskazuje choćby wyróżnienie w art. 52 § 1 u. SN
podstaw odpowiedzialności dyscyplinarnej), lecz powstrzymanie się sędziego od
złożenia wniosku o wyłączenie go podlega ocenie tylko przez pryzmat ustawowej
przesłanki z art. 49 k.p.c. Przepisy o wyłączeniu sędziego mają charakter norm
wyjątkowych, również ze względów gwarancyjnych (dla stron). Nie ma więc tu
miejsca na wykładnię rozszerzającą albo analogię. Dała temu wyraz Krajowa Rada
Sądownictwa w § 15 Zbioru, który stanowi: „Sędzia może złożyć wniosek o
wyłączenie od rozpoznania sprawy tylko wtedy, gdy istnieją do tego uzasadnione
podstawy. Niedopuszczalne jest nadużywanie instytucji wyłączenia sędziego”. Zasada
ta nakazuje więc sędziemu powściągliwość w inicjowaniu postępowania o wyłączenie.
Pochopne występowanie z takim wnioskiem byłoby złamaniem wskazanej zasady
etycznej, a zatem uchybieniem godności sprawowanego urzędu (tak również L.
Gardocki, „Prawnokarna problematyka sędziowskiej odpowiedzialności
dyscyplinarnej” [w] Przestępstwo – kara – polityka kryminalna. Problemy tworzenia i
funkcjonowania prawa. Księga jubileuszowa z okazji 70 rocznicy urodzin Profesora
Tomasza Kaczmarka, red. J. Giezek, Zakamycze 2006, s. 192 – 193). Zasady
określone w § 5 ust. 2 i § 10 Zbioru mogą być wykorzystane dla kształtowania wzorca
bezstronnego sędziego i tylko w ten sposób, by swoim zachowaniem (na służbie i poza
nią) nie stwarzał powodu z art. 49 k.p.c. do wyłączenia go (na własny wniosek lub
zgłoszony przez stronę).
Wszelkie rozważania czy sędzia Sądu Najwyższego uchybił godności urzędu
przez to, że nie złożył wniosku o wyłączenie go od rozpoznania sprawy (procedura
cywilna nie zna instytucji „wyłączenia się sędziego”, jak to ujęto w zarzucie), muszą
się zatem ogniskować wokół powodu wyłączenia z art. 49 k.p.c. Chodzi więc o to, czy
w odwołaniu a wcześniej we wniosku o rozpoznanie sprawy w postępowaniu
dyscyplinarnym wykazano, że między sędzią Sądu Najwyższego a stroną powodową
zachodził stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do
bezstronności sędziego i dlatego powinien on złożyć wniosek o wyłączenie go, czyli
że dowolne okazało się stanowisko Sądu pierwszej instancji, w tym wyrażone w
cytowanym wyżej fragmencie motywów wyroku.
Fakty przeczą zaistnieniu takiego stosunku, a są następujące:
1) stroną umowy o dzieło autorskie (cykl szkoleń) i wynagradzającą nie był
Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielczości Mieszkaniowej w K. ani tym
8
bardziej organy Spółdzielni im. I. J. Paderewskiego w K., lecz Instytut
Zarządzania i Marketingu w W.,
2) uczestnikami szkoleń, oprócz prezesów spółdzielni, byli radcowie prawni,
pracownicy służb członkowskomieszkaniowych, a także, jak pokazuje
przykład Eweliny P., członkowie rad nadzorczych Spółdzielni. Skład
szkolących się był więc zróżnicowany,
3) w wykładach każdorazowo brało udział około 100 osób reprezentujących różne
spółdzielnie, i z tego powodu – dla sędziego Sądu Najwyższego –
anonimowych, co znalazło zresztą wyraz już w treści zarzutu a także w
odwołaniu,
4) na szkoleniach nie były omawiane indywidualne problemy prawne
poszczególnych spółdzielni. Tematyka wykładów nie miała nic wspólnego z
przedmiotem rozpoznawanej sprawy (ochroną dóbr osobistych),
5) sędzia Sądu Najwyższego odpowiadał na społeczne zapotrzebowanie i
oczekiwanie, że osoby wyróżniające się wiedzą prawniczą, zwłaszcza
specjalistyczną, i umiejętnością jej przekazywania, będą dzielić się tą wiedzą z
przedstawicielami zainteresowanych instytucji, dla ułatwienia sprawnego i
bezkonfliktowego ich funkcjonowania,
6) dzielenie się wiedzą i doświadczeniem następuje także w środowisku
adwokatów, radców prawnych obsługujących inne podmioty niż spółdzielnie
mieszkaniowe, prokuratorów i sędziów. Mimo tego nikt nie oczekuje, że sędzia,
w szczególności sędzia Sądu Najwyższego, szkolący te grupy zawodowe, złoży
następnie wniosek o wyłączenie go od rozpoznawania spraw, w których
obecnie występują ich członkowie, a uprzednio brali udział w szkoleniach jako
osoby anonimowe. Nie ma ku temu podstaw również w sytuacji, gdy osoby te
są obwinionymi w sprawach rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy w
postępowaniu dyscyplinarnym (sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców
prawnych, notariuszy).
Celem tych wszystkich szkoleń nie było i nie jest nawiązywanie stosunków, o
których mowa w art. 49 k.p.c.,
7) to nie sędzia Sądu Najwyższego wyznaczył sprawę V CK 314/05 do swojego
referatu, ale zarządził tak Przewodniczący V Wydziału Izby Cywilnej Sądu
Najwyższego w ramach swych wyłącznych kompetencji,
8) w rozprawie kasacyjnej uczestniczyła Ewelina P. oraz była reprezentowana
przez profesjonalnego pełnomocnika, to jest adwokata. Sędzia Sądu
Najwyższego był rozpoznawalny (tabliczki imienne są na stole sędziowskim
przed sędziami zasiadającymi w składzie, bez biretów w trakcie rozprawy), a
pełnomocnik pozwanej mógł złożyć wniosek o jego wyłączenie na podstawie
art. 49 k.p.c. (bez obaw wynikających z treści art. 53 k.p.c., ponieważ utracił on
9
moc prawną w dniu 18 grudnia 2002 r.), ale nie uczynił tego; strona pozwana
nie widziała zatem takiej potrzeby, a wszak nie istniały przesłanki do wysnucia
przez nią przekonania, że rozstrzygnięcie będzie dla niej korzystne,
9) wyrok w sprawie V CK 314/05 zapadł kolegialnie, bez zgłoszenia zdania
odrębnego, ale przecież nie można wykluczyć, że rozstrzygnięcie zapadło
większością głosów, ani nawet tego, że sędzia Sądu Najwyższego był za
oddaleniem kasacji (więc za rozstrzygnięciem korzystnym dla pozwanej), lecz
nie uznał za celowe tego uzewnętrzniać przez złożenie zdania odrębnego. Jeżeli
natomiast był on za uwzględnieniem kasacji, to za taką decyzją musiał się
opowiedzieć jeszcze co najmniej jeden niezawisły członek składu sądzącego,
10) co najważniejsze, sędzia Sądu Najwyższego, nie składając wniosku o
wyłączenie go od udziału w sprawie, wykluczył tym samym, aby między nim a
stroną powodową zachodził stosunek osobisty tego rodzaju, że mógłby
wywołać wątpliwości co do jego bezstronności. Zaprzeczył istnieniu takiego
stosunku również w swoich wyjaśnieniach. W efekcie, obwiniony nie przyznał
się też do tego, że nieumyślnie doprowadził do sytuacji osłabiającej zaufanie do
jego bezstronności, czym także nieumyślnie miał uchybić godności
sprawowanego urzędu (bo wykluczony jest wniosek wynikający ze
sformułowania zarzutu, iż do uchybienia godności urzędu doszło już umyślnie).
Wyjaśnienia obwinionego sędziego Sądu Najwyższego są dowodem w sprawie.
Temu bezpośredniemu dowodowi niewinności nie została przeciwstawiona nawet
jedna obciążająca poszlaka. Za taką nie można przecież uznać połączenia faktu
szkolenia przez sędziego Sądu Najwyższego „pracowników Spółdzielni
Mieszkaniowych w K.” z późniejszym rozpoznawaniem sprawy, w której stroną była
jedna z tych Spółdzielni. Oskarżenie, a następnie odwołanie oparte zostały na skardze
strony procesu niezadowolonej z rozstrzygnięcia, na artykule prasowym w gazecie
lokalnej pt. „Zmieszanie (a nie – Zamieszanie) w Sądzie Najwyższym” i na fakcie
podjęcia przez Prokuraturę Okręgową czynności wyjaśniających. Przedmiot wyjaśnień
nie wynika jednak z treści jej pism. Niewykluczone więc, że chodzi o czynności w
sprawie o czyn z art. 212 § 1 lub 2 k.k., w której pokrzywdzonym jest sędzia Sądu
Najwyższego.
Podsumowując, postawienie sędziemu zarzutu uchybienia godności urzędu przez
zaniechanie złożenia wniosku w trybie art. 49 k.p.c. jest w istocie zarzuceniem mu, że
dopuścił się przewinienia służbowego polegającego na niezłożeniu, wbrew prawnemu
szczególnemu obowiązkowi wynikającemu z art. 49 k.p.c., wniosku o wyłączenie go,
mimo zachodzenia między nim a jedną ze stron (lub jej przedstawicielem) stosunku
osobistego tego rodzaju, że mógłby wywołać wątpliwości co do bezstronności
sędziego. Nie można, choćby nieumyślnie, uchybić godności urzędu przez zaniechanie
złożenia wniosku o wyłączenie, a zarazem nie naruszyć normy zobowiązującej do
10
złożenia takiego wniosku. Odwołanie nie wykazało, aby Sąd pierwszej instancji z
obrazą art. 7 k.p.k. przyjął, że obwiniony nie uchybił przepisowi art. 49 k.p.c., to jest,
że niezłożenie wniosku o wyłączenie nie było bezprawne. Żadne też reguły
ostrożności wymaganej w danych okolicznościach (czy obowiązek zachowania
„czujności” jak pisze się w odwołaniu) nie nakazywały obwinionemu powinności
przewidywania, że trzeba złożyć wniosek o wyłączenie. Obiektywnie nie było bowiem
podstaw do przypuszczenia, że między sędzią Sądu Najwyższego a stroną powodową
powstał i zachodzi stosunek osobisty tego rodzaju, że może wywołać wątpliwości co
do bezstronności sędziego.
Z wszystkich przytoczonych względów utrzymano w mocy zaskarżony wyrok,
rozstrzygając o kosztach sądowych postępowania odwoławczego na podstawie art. 8 §
1 u. SN w zw. z art. 133 u.s.p.