Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 23 LUTEGO 2012 R.
III KO 97/11
Celem czynności sprawdzających, o których mowa w art. 546 k.p.k. w
zw. z art. 97 k.p.k., ma być w toku postępowania wznowieniowego
wyłącznie skontrolowanie, czy zaoferowany przez stronę nowy dowód w
rozumieniu art. 540 § 1 pkt 2 k.p.k. można uznać za wiarygodny albo czy
miało miejsce wprowadzenie sądu w błąd co do istnienia podstaw do
uchylenia prawomocnego wyroku i tym samym nadużycie tego
nadzwyczajnego środka zaskarżenia. W żadnym razie nie chodzi tu o
poszerzanie postępowania dowodowego do takich granic, aby można było
mówić o prowadzeniu postępowania dowodowego co do istoty sprawy, a
więc w zakresie typowym dla rozprawy głównej.
Przewodniczący: sędzia SN Z. Puszkarski.
Sędziowie SN: T. Grzegorczyk (sprawozdawca), J. Matras.
Sąd Najwyższy w sprawie Damiana U., skazanego z art. 148 § 2 pkt 2
k.k. i innych k.k., po rozpoznaniu na posiedzeniu bez udziału stron w dniu
23 lutego 2012 r. wniosku obrońcy skazanego o wznowienie postępowania
zakończonego wyrokiem Sądu Apelacyjnego w L. z dnia 14 kwietnia 2005
r., zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego w R. z dnia 28 stycznia 2004 r.,
o d d a l i ł wniosek (...).
2
U Z A S A D N I E N I E
Wyrokiem Sądu Okręgowego w R. z dnia 28 stycznia 2004 r., Damian
U., odpowiadający wspólnie z Jarosławem K., został uznany za winnego
popełnionego w dniu 23 sierpnia 2002 r. w R. przestępstwa z art. 148 § 2
pkt 2 w zb. z art. 148 § 2 pkt 4 i art. 280 § 2 k.k. w odniesieniu do
Bogusława B. i skazany za to na karę 25 lat pozbawienia wolności oraz na
podstawie art. 33 § 1-3 k.k. – na karę grzywny, a nadto popełnionego w tym
samym czasie i miejscu czynu z art. 13 § 1 w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 w zb.
z art. 148 § 2 pkt 4 i art. 280 § 2 k.k. w stosunku do Andrzeja B., za co
orzeczono karę 13 lat pozbawienia wolności oraz popełnionego w okresie
od przełomu czerwca i lipca 2002 r. do bliżej nieustalonego dnia w sierpniu
2002 r. przestępstwa z art. 263 § 2 k.k., za które wymierzono mu karę 2 lat
pozbawienia wolności, orzekając jako karę łączną karę 25 lat pozbawienia
wolności, z ograniczeniem ubiegania się o warunkowe przedterminowe
zwolnienie dopiero po odbyciu 20 lat tej kary. Drugi z oskarżonych został
skazany za czyn z art. 280 § 2 w zb. z art. 159 k.k. na karę 7 lat
pozbawienia wolności i grzywnę. Po rozpoznaniu apelacji obrońców
oskarżonych, Sąd Apelacyjny w L., wyrokiem z dnia 14 kwietnia 2005 r.,
zmienił zaskarżony wyrok wobec Damiana U., w ten tylko sposób, że
zmodyfikował opis pierwszego z przypisanych mu czynów odnośnie do
ilości przypisanych mu strzałów oraz uchylił orzeczenie o wymierzeniu mu
za to przestępstwo kary grzywny, utrzymując go w mocy w pozostałym
zakresie. Do wniesienia kasacji w tej sprawie nie doszło.
W październiku 2011 r. ustanowiony z wyboru obrońca skazanego,
przywołując art. 540 § 1 pkt 1 i pkt 2 lit. a w zw. z art. 542 § 1 i 3 oraz art. 9
§ 2 i art. 439 § 1 pkt 10, a także art. 544 § 2 k.p.k. i art. 540 § 3 k.p.k.,
wystąpił z wnioskiem o wznowienie prawomocnie zakończonego
postępowania i przekazanie sprawy Damiana U. do ponownego
3
rozpoznania Sądowi Okręgowemu w R., wnosząc przy tym również o
przesłuchanie dwóch wskazanych imiennie świadków na okoliczność
miejsca pobytu skazanego w nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r. W
dodatkowym piśmie, które wpłynęło do Sądu Najwyższego w dniu 22 lutego
2012 r. obrońca wystąpił o zezwolenie mu na udział w posiedzeniu Sądu
Najwyższego oraz odroczenie w związku z tym posiedzenia
zaplanowanego na dzień 23 lutego 2012 r. i wyznaczenie innego jego
terminu, który to wniosek oddalono, gdyż o terminie posiedzenia obrońca
wiedział już od dnia 17 stycznia 2012 r., a przedmiotowy wniosek złożył na
dwa dni przed tym terminem. Do wniosku o wznowienie dołączono
natomiast w oryginale wyrok ETPC z dnia 5 października 2010 r. w sprawie
U. v. Polska, w którym Trybunał stwierdził zaistnienie naruszenia w sprawie
tegoż oskarżonego art. 6 ust. 1 w zw. z art. 6 ust. 3 lit. c EKPC.
W odpowiedzi na wniosek o wznowienie, prokurator Prokuratury
Generalnej, wniósł o oddalenie tego żądania, zaś ustosunkowując się do tej
odpowiedzi obrońca we wskazanym piśmie z dnia 21 lutego 2012 r. oraz
skazany w dołączonym do tego pisma piśmie własnym, argumentowali
przeciwko sugestiom prokuratora.
Rozpoznając wniosek o wznowienie Sąd Najwyższy zważył, co
następuje.
Z uwagi na przywołanie we wniosku, jako jednej z jego podstaw, art.
439 § 1 pkt 10 w zw. z art. 542 § 3 k.p.k., należy od razu zauważyć, że ten
ostatni przepis wyraźnie wskazuje, iż odnosi się on jedynie do wznawiania
procesu z urzędu, a nie wznawiania go na wniosek strony. Powodem zaś
wznowienia z urzędu mogą być wyłącznie uchybienia określone w art. 439
§ 1 k.p.k., pod warunkiem, że rzeczywiście zaistniały one w prawomocnie
zakończonym postępowaniu. Autor wniosku wiąże zaistnienie takiego
uchybienia z naruszeniem prawa do obrony, przywołując wskazane już
wyżej orzeczenie ETPCz w sprawie U. v. Polsce i wywodząc z niego
4
pozbawienie skazanego „prawa do obrony w znaczeniu formalnym w
postępowaniu międzyinstancyjnym”. Już to ostatnie stwierdzenie wskazuje,
że powyższy argument nie stanowi żadnej podstawy do wznowienia
postępowania, gdyż sam skarżący podnosi, że chodzi o postępowanie
międzyinstancyjne po prawomocnie zakończonym procesie, które nie
podlega wznowieniu, temu bowiem – jak już wskazano – może podlegać
tylko postępowanie prawomocnie zakończone.
Należy także zauważyć, że – jak wynika z treści załączonego do
niniejszego wniosku – orzeczenia ETPCz dotyczącego sprawy skazanego,
Trybunał ten uznał jedynie, że w postępowaniu okołokasacyjnym doszło do
naruszenia art. 6 ust. 1 w zw. z ust. 3 lit. c EKPCz przez to, że po
wskazaniu przez wyznaczonego skazanemu obrońcę z urzędu, iż nie
dostrzega podstaw do kasacji, Sąd Apelacyjny informując o tym skazanego,
nie pouczył go o możliwościach, jakie na gruncie polskich przepisów
procesowych ma on nadal dla podjęcia działań w celu wniesienia tej skargi,
ani o terminach, w jakich może to uczynić. Jednocześnie Trybunał oddalił
skargę Damiana U. w pozostałym zakresie, podnosząc przy tym, że
oceniając w całości okoliczności sprawy, nie znalazł żadnych przesłanek,
aby kwestionowane przez skarżącego procedowanie w jego sprawie było
nierzetelne (Część II pkt 27 zdanie trzecie wyroku ETPCz). Tym samym w
żadnej mierze nie można też uznać, aby przywoływane orzeczenie
Trybunału stwarzało podstawę do wznowienia procesu, o jakiej mowa w art.
540 § 3 k.p.k., gdyż nie wynika z niego wcale, żeby istniała taka potrzeba,
jak tego wyraźnie wymaga wskazany przepis. Można co najwyżej rozważać
obecnie kwestię przywrócenia skazanemu terminu do wniesienia kasacji z
powołaniem się na powyższy wyrok ETPCz oraz dokumentację tej sprawy
dla wykazania, że uchybienie terminowi nastąpiło w wyniku braku
pouczenia strony o terminie do wystąpienia z kasacją po odmowie jej
wniesienia przez wyznaczonego z urzędu adwokata, co stanowiło
5
przyczynę od tej strony niezależną. Nie jest to jednak kwestia, która może
być brana pod uwagę w postępowaniu w przedmiocie wznowienia procesu.
Również szczegółowa analiza dokumentacji tej sprawy nie wskazuje,
aby w toku prawomocnie zakończonego procesu doszło do naruszenia
prawa oskarżonego do obrony. Autor skargi wywodzi wprawdzie, że
oskarżony podnosił w toku procesu utratę zaufania do swojego obrońcy
wyznaczonego mu z urzędu, wskazując w tych pismach, iż obrońca ów
podejmuje samowolnie decyzję co do linii obrony i nie kontaktuje się z nim,
ale powyższe bez wątpienia nie może być kwalifikowane jako bezwzględna
przyczyna odwoławcza, z istoty obrony wynika zaś, że obrońca działa
samodzielnie i nie musi kształtować prowadzonej linii obrony pod dyktando
oskarżonego. Podkreślić też należy, że Sąd Apelacyjny ustanowił
oskarżonemu, dla rozważenia możliwości wniesienia kasacji, już innego
obrońcę z urzędu, który jednak nie dostrzegł podstaw do wniesienia tej
skargi. Nie znalazł jej zresztą także ówczesny Prokurator Krajowy, do
którego skazany zwrócił się z prośbą o wniesienie kasacji w jego sprawie.
Powyższe wskazuje zatem, że nie tylko nie może być mowy o istnieniu
przywoływanego przez skarżącego uchybienia z art. 439 § 1 pkt 10 k.p.k.,
ale też że nie zaistniała w tej sprawie obraza w postaci naruszenia prawa
oskarżonego do obrony w znaczeniu formalnym.
Drugą z przywoływanych w niniejszym wniosku podstaw do
wznowienia jest dopuszczenie się jakoby w prawomocnie zakończonym
procesie przestępstwa z art. 234 k.k. przez współoskarżonego Jarosława
K., który obciążał Damiana U. Skarżący przywołuje tu fakt, iż prokurator
Prokuratury Rejonowej w R., postanowieniem z 25 czerwca 2010 r. umorzył
– prowadzone z zawiadomienia oskarżonego złożonego w marcu 2010 r., a
donoszącego o składaniu przez siebie fałszywych wyjaśnień, w których
przyznawał się on do zabójstwa, którego dotyczy niniejsze postępowanie
oraz o składaniu takowych przez współoskarżonego Jarosława K. –
6
śledztwo, przy czym umorzenie to wobec Jarosława K. nastąpiło jedynie z
uwagi na przedawnienie karalności i nie wykluczyło możliwości fałszywego
pomawiania przez niego Damiana U., co zdaniem skarżącego stanowi tym
samym podstawę wznowieniową przewidzianą w art. 540 § 1 pkt 1 w zw. z
art. 541 § 1 k.p.k.
Rzeczywiście przepisy Kodeksu postępowania karnego zakładają, że
podstawą wznowienia może być zaistnienie w toku postępowania
przestępstwa, które musi być co do zasady ustalone prawomocnym
wyrokiem skazującym, chyba że orzeczenie takie nie może być wydane z
uwagi na przeszkody procesowe, w tym przedawnienie karalności czynu. W
takim jednak wypadku to wnioskodawca musi wykazać wysokie
prawdopodobieństwo nie tylko, że przestępstwo takie miało miejsce, ale
też, jak wymaga tego art. 540 § 1 pkt 1 k.p.k., że mogło to mieć wpływ na
treść orzeczenia. Sam fakt, że w postanowieniu umarzającym śledztwo,
prowadzonym na skutek zawiadomienia skazanego, prokurator ogólnikowo
stwierdził, iż nie wyklucza możliwości składania przez współoskarżonego
oświadczeń fałszywie pomawiających Damiana U., nie oznacza jeszcze, że
tego typu przestępstwo rzeczywiście zaistniało. Uzasadnienie tego
orzeczenia wskazuje bowiem wyraźnie, że w śledztwie tym nie analizowano
w ogóle treści wyjaśnień Jarosława K., jako że i w tym zakresie doszło już
do przedawnienia karalności czynu z art. 234 k.k., co wykluczało
prowadzenie postępowania w tej materii.
Poddając zaś obecnie analizie wyjaśnienia składane w
przedmiotowym postępowaniu przez skazanego oraz przez
współskazanego Jarosława K. należy zauważyć, że Damian U. został
zatrzymany już w dniu 2 września 2002 r., podczas gdy Jarosław K. dopiero
dzień później – 3 września 2002 r. Damian U. miał tez wcześniej niż drugi
ze współpodejrzanych postawiony zarzut i był wcześniej przesłuchiwany
jako podejrzany. Nastąpiło to bowiem w dniu 3 września 2002 r., a
7
przesłuchanie Damiana U. rozpoczęło się wówczas o godzinie 18.00 i
stojąc w tym momencie jedynie pod zarzutem popełnienia w nocy z 22 na
23 sierpnia 2002 r. w R. wspólnie z Jarosławem K. przestępstwa rozboju z
posłużeniem się bronią palną i groźbą zabójstwa – podejrzany ten przyznał
się do dokonania owego czynu z tym, że użyciem broni podczas zdarzenia
obciążał Jarosława K., opisując też przygotowania do popełnienia tego
przestępstwa oraz zachowanie się po jego popełnieniu, w tym m.in. fakt
pocięcia po kilku dniach przy użyciu szlifierki broni użytej do napadu i
wyrzucenia jej. Oświadczenie to potwierdził także w postępowaniu przed
Sądem w przedmiocie tymczasowego aresztowania w dniu 4 września
2002 r. Jarosław K. został zaś, jako postawiony wówczas pod zarzutem
popełnienia w trakcie owego rozboju dwóch przestępstw, a to z art. 13 § 1
w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 i 4 i art. 280 § 2 k.k. oraz z art. 148 § 2 pkt 4 k.k.,
przesłuchany wprawdzie także w dniu 3 września 2002 r., ale czynność ta
rozpoczęła się dopiero tuż przed północą. Przyznał się on wówczas
częściowo do zarzucanych mu czynów, tzn. jedynie do samego udziału w
rozboju, ale nie do usiłowania i popełnienia zabójstwa, opisując
szczegółowo zarówno przebieg zdarzenia, jak i przygotowania do niego,
obciążając przestępstwami z art. 148 k.k. Damiana U. Z kolei podczas
dokonanej 4 września 2002 r. konfrontacji obu współpodejrzanych, Damian
U., po odczytaniu mu jego wyjaśnień oraz wyjaśnień Jarosława K.
oświadczył, że jego uprzednie wyjaśnienia „są jedynie w części prawdziwe”,
natomiast „w zasadzie w całości zgodne z prawdą są wyjaśnienia”
współpodejrzanego. Przyznał wówczas, że to on sam nabył broń użytą w
czasie rozboju, to on miał ją podczas tego zdarzenia przy sobie, a Jarosław
K. posiadał miotacz gazowy i siekierę, i to on, a nie Jarosław K., strzelał
podczas napadu. Potwierdził to także po dokonanej następnie zmianie
zarzutów i zarzuceniu mu już przestępstwa z art. 148 k.k., a Jarosławowi K.
czynu z art. 280 § 2 k.k., podając wówczas, że nie przyznawał się
8
uprzednio, iż to on w czasie napadu miał broń i z niej strzelał, ale obecnie
mówi całą prawdę, żałuje tego, co się stało i myśli, że strzelanie to było
spowodowane jakimś szaleństwem, a wpływ na to miał fakt, że przed
napadem pił alkohol i brał sterydy. Podczas kolejnego z przesłuchań,
dokonanego w dniu 1 października 2002 r., oskarżony ten podał, że właśnie
w dniu tej czynności wskazał wcześniej policjantom miejsce, w którym ukrył
broń po napadzie, oświadczając, że miejscem tym jest słupek
ogrodzeniowy na terenie jego posesji przy budynku gospodarczym oraz że
broń ta była pocięta na kawałki, jak to wcześniej wyjaśniał, a przy tym
potwierdził treść swoich wyjaśnień, które złożył uprzednio, już po
konfrontacji z Jarosławem K. Dopiero na rozprawie sądowej, w dniu 8
września 2003 r., oskarżony zmienił swoje wyjaśnienia i nie przyznał się do
popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów, a następnie przy
odczytywaniu kolejnych jego wyjaśnień z postępowania przygotowawczego,
oświadczał, że nie są one zgodne z prawdą, choć przyznawał, iż protokół
był sporządzany przy nim, ale prokurator pisał, co chciał, lub że nie
pamięta, iż składał wyjaśnienia tej treści albo że nie są to w ogóle jego
wyjaśnienia, a podpisywał każdy z tych protokołów, gdyż był przymuszany
fizycznie i psychicznie, z tym że nie chce mówić na czym polegało
przymuszanie fizyczne, a co do psychicznego to oświadczył, że był już
wszystkim zmęczony i znajdował się w stanie depresji. Nie dziwi przeto, że
szczegółowo analizując depozycje obu oskarżonych Sądy, uwzględniając
wymogi art. 7 k.p.k., obdarzyły wiarygodnością wyjaśnienia Damian U.
złożone w postępowaniu przygotowawczym, a nie te, które składał on na
rozprawie.
Powyższe w żadnej mierze nie wykazuje zatem, aby współoskarżony
Jarosław K. fałszywie oskarżał Damiana U. o popełnienie przypisanego mu
ostatecznie przestępstwa. Pierwsze informacje o udziale Damiana U. w
rozboju dokonanym w nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r. organy ścigania
9
uzyskały od tegoż oskarżonego, który następnie w trakcie konfrontacji z
Jarosławem K. zmodyfikował je, przyznając że ten ostatni mówi prawdę
odnośnie do jego roli podczas dokonywanego rozboju i następnie
podtrzymywał te wyjaśnienia, a nawet uzupełniał je, choćby przez
wskazanie miejsca ukrycia zniszczonej broni, użytej podczas tego
zdarzenia. Fakty podawane wspólnie przez obu współoskarżonych zostały
w różnych swych aspektach potwierdzone innymi dowodami osobowymi i
rzeczowymi, m. in. odnośnie do zachowań poprzedzających dokonanie
rozboju i przygotowań do niego, zbywania zabranych w trakcie tego
przestępstwa kart telefonicznych, rodzaju broni użytej podczas napadu itd.
Nie jest przy tym prawdą, że – jak twierdzi w swoim piśmie (dołączonym
przez obrońcę w dniu 21 lutego 2012 r. do swojego pisma odnoszącego się
do argumentacji prokuratora w odpowiedzi na wniosek o wznowienie)
oskarżony, w sprawie tej nie ma jakoby żadnego bezpośredniego dowodu
wskazującego na jego udział w przypisanym mu zdarzeniu przestępnym, a
tylko takie powinny być podstawą do wyciągania odpowiedzialności karnej.
Proces dowodzenia obejmuje bowiem nie tylko dowody bezpośrednie, lecz
także dowody pośrednie, a przy tym dowodami bezpośrednimi są te, które
dotyczą wprost zdarzenia mającego cechy przestępstwa, takimi są zaś bez
wątpienia w tej sprawie wyjaśnienia obu oskarżonych w zakresie, w jakim –
po uprzedniej ich prawidłowej ocenie – zostały uznane przez Sądy za
wiarygodne. Inne zaś dowody dotyczące przygotowań do tego zdarzenia
oraz postępowania po zdarzeniu, uzupełniają w sposób logiczny ostateczne
wnioski Sądu z nich wyciągnięte.
W konsekwencji, z materiałów tej sprawy w żaden sposób nie można
wyciągnąć wniosku, aby w prawomocnie zakończonym postępowaniu
doszło do popełnienia przestępstwa fałszywego pomawiania Damiana U.
przez współoskarżonego Jarosława K. Tym samym nie ma podstaw do
10
przyjęcia zaistnienia w tej sprawie przesłanki z art. 540 § 1 pkt 1 k.p.k.
Wniosek o wznowienie jest zatem w tym aspekcie niezasadny.
W tym miejscu pojawia się trzecia podstawa do wznowienia
podnoszona przez autora wniosku, za pomocą której pragnie on podważyć
wiarygodność Jarosława K. oraz depozycji samego Damiana U. w zakresie,
w jakim Sąd obdarzył je wiarygodnością. Skarżący powołuje się bowiem na
nowe fakty i dowody nieznane dotąd Sądowi, które mają wykazać, że
skazany nie mógł brać udziału w przypisanym mu rozboju, gdyż w tym
czasie znajdował się w innym miejscu, niż to, w jakim zaszło przypisane mu
zdarzenie przestępne. Dowodami tymi mają być zeznania Zbigniewa J.,
przebywającego – podobnie jak sam skazany – w Areszcie Śledczym w R.
oraz Przemysława M. z W., na okoliczność miejsca pobytu Damiana U. w
nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r., z przywołaniem zeznań tych osób, jakie
złożyły już one w postępowaniu cywilnym, wytoczonym przez skazanego
Przemysławowi M. o naruszenie jego dóbr osobistych, w którym to
Zbigniew J. występował w roli świadka.
W związku z powyższym należy na wstępie zająć się kwestią
okoliczności, w jakich pojawiły się wskazane wyżej dowody. Otóż w marcu
2009 r. Damian U., przebywając w Areszcie Śledczym w R. wystąpił z
pozwem przeciwko, przebywającemu wówczas także w tymże Areszcie,
Przemysławowi M. o to, że w nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r. o godz.
01.00 w dniu 23 sierpnia br. na dworcu kolejowym w R. naruszył on jego
dobra osobiste w ten sposób, że zachowywał się wobec niego wulgarnie,
wyzywał go i popychał oraz przewrócił go, podając jako świadka tego
zdarzenia Zbigniewa J., przebywającego także w Areszcie Śledczym w R. i
domagając się tytułem zadośćuczynienia kwoty 100 000 zł. Sprawę tę
zarejestrowano w Sądzie Okręgowym w R. pod sygnaturą I C 390/09 i jej
akta dołączono obecnie do dokumentacji sprawy karnej.
11
Jak wynika z protokołu rozprawy w sprawie I C 390/09, pozwany
Przemysław M. pojawił się w Areszcie Śledczym w R. w sierpniu 2008 r. i
odbywał tam karę 6 lat pozbawienia wolności za czyn z art. 280 k.k.,
natomiast świadek Zbigniew J. przebywał w tym areszcie najpierw od 2006
r. do końca sierpnia 2007 r. i następnie od października 2007 r., a koniec
kary przypada mu na rok 2016. Sam pozwany, wnosząc o oddalenie
powództwa, stwierdził jedynie, że poznaje powoda z twarzy, widział go
bowiem kilka razy na terenie aresztu i kojarzy go z sierpnia 2002 r. Nie
wskazał przy tym żadnej daty, w jakiej miało nastąpić podawane w pozwie
zdarzenie, podając jedynie, że był wtedy pod wpływem środków
odurzających, nie wie, w jaki sposób znalazł się na dworcu w R., i że miał
scysję z jednym z dwóch będących tam mężczyzn. Natomiast powód, czyli
skazany Damian U., stwierdził już, że naruszenie jego dóbr osobistych
miało miejsce w nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r. Również świadek
Zbigniew J. zeznał, że zdarzenie miało miejsce w nocy z 22 na 23 sierpnia
2002 r., a powód został napadnięty na stacji kolejowej w R. przez
Przemysława M. oraz oświadczył, że w areszcie nie rozmawiał z nikim na
ten temat, ponieważ nie było takiej potrzeby (akta sprawy cywilnej).
Postępowanie cywilne zakończyło się oddaleniem powództwa z uwagi na
niewykazanie naruszenia dóbr osobistych powoda.
Zauważyć w związku z tym należy, że w toku całego procesu
karnego, prowadzonego w sprawie o zdarzenie przestępne, jakie miało
miejsce w nocy z 22 na 23 sierpnia 2002 r., Damian U. ani wówczas, gdy
stał jeszcze pod zarzutem jedynie udziału w rozboju, ani wtedy, gdy
zarzucono mu przestępstwa z art. 148 k.k., a wszystko to miało miejsce w
pierwszych dniach września 2002 r., czyli w niecałe dwa tygodnie po owych
zdarzeniach, nigdy nie wspomniał, że w czasie, kiedy miały one miejsce,
nie mógł w nich uczestniczyć, gdyż przebywał wówczas, i to w obecności
innej osoby, na dworcu kolejowym, gdzie wręcz stał się ofiarą innych
12
przestępnych zachowań. Nie uczynił tego także w dalszym toku
postępowania przygotowawczego, ani na rozprawach przed Sądami obu
instancji. Przywołał nagle tego rodzaju fakt w bez mała 9 lat po jego
zaistnieniu i to z dokładnym podaniem godziny, w jakiej miał on miejsce, a
która to godzina została uprzednio przez Sądy w sprawie karnej ustalona,
jako początek zdarzeń, w wyniku których nastąpiło przestępstwo rozboju,
zabójstwa i usiłowania innego zabójstwa. Co więcej, jak już wcześniej
wykazano, Damian U. w toku postępowania karnego, zaraz na jego
początku, przyznał się do udziału w tym rozboju oraz do przestępstw z art.
148 § 1 k.k. i przygotowań do ich dokonania.
Doświadczenie życiowe uczy, że osoba stająca pod zarzutem
poważnego przestępstwa, jeżeli nawet w początkowej fazie postępowania
znajdowałaby się w swoistym szoku wywołanym postawieniem jej takich
zarzutów, to jednak po ochłonięciu z niego, uzmysłowiwszy sobie, że
przecież w czasie ich zaistnienia przebywała w zupełnie innym miejscu i ma
na to dowody, niezwłocznie podałaby te okoliczności organom ścigania.
Damian U. tak jednak nie uczynił.
W przywoływanym już jego piśmie – dołączonym do pisma obrońcy, a
przekazanym do Sądu Najwyższego w dniu 21 lutego 2012 r. – oskarżony
twierdzi, że gdyby wówczas wskazał na te osoby – a nie neguje, iż znał
dane Przemysława M., gdyż w trakcie jego ucieczki znalazł jakoby jego
dokumenty i mógł go dzięki temu odnaleźć – to mogłyby one odmówić
złożenia zeznań, gdyż obciążałyby wówczas siebie innym przestępstwem,
dlatego czekał on, aż odpowiedzialność za to przestępstwo ulegnie
przedawnieniu. W tym miejscu należy zauważyć, że zachowania, jakie
rzekomo miały zaistnieć na dworcu w R., miały charakter przestępstw
prywatnoskargowych, te zaś przedawniały się najpóźniej z upływem 3 lat od
ich popełnienia, a więc jesienią 2005, a przy tym odnosiły się tylko do
Przemysława M., a nie w jakimkolwiek stopniu do świadka Zbigniewa J. Nie
13
było zatem przeszkód, aby powołać się na niego dla uprawdopodobnienia
alibi w ówczesnym procesie karnym Damiana U. Jednak z powództwem
cywilnym wystąpił on dopiero w roku 2009. Wprawdzie jako datę odręczną
na pozwie podano dzień 5 stycznia 2008 r., ale data wysłania tego
dokumentu, jaka figuruje na kopercie to 10 marca 2009 r., a prezentaty
Sądu na pozwie – 12 marca 2009 r. Zatem pozew ten skierowano do Sądu
już w sytuacji, gdy zarówno mający być pozwanym, jak i świadek
rzekomego zdarzenia na dworcu kolejowym, przebywali już od dłuższego
czasu (ten pierwszy od 13 sierpnia 2008 r., ten drugi od końca sierpnia
2007 r.) w tym samym Areszcie Śledczym, w którym znajdował się będący
powodem Damian U.
Próba tłumaczenia obecnie przez skazanego powodów tak późnej
reakcji oczekiwaniem na upływ przedawnienia karalności przestępstwa,
jakiego ofiarą miał on rzekomo wówczas zostać, jest więc zupełnie
nieprzekonująca. Wszczęty przez niego w 2009 r. proces cywilny, jak
wynika z omówionych wyżej okoliczności, został w istocie swej podjęty dla
wytworzenia dowodów, które miały posłużyć mu jako formalna podstawa do
podjęcia kroków o wznowienie postępowania karnego. Jednakże,
stosownie do art. 540 § 1 pkt 2 k.p.k., te nowe fakty lub dowody nie znane
sądowi muszą być dowodami na tyle wiarygodnymi, że dają podstawę do
przyjęcia wysokiego prawdopodobieństwa, iż skazany nie popełnił czynu,
który mu przypisano bądź czyn ten nie stanowił wcale przestępstwa, nie
podlegał karze albo zagrożony był łagodniejszą karą niż ten, za który go
skazano. Okoliczności, w jakich pojawiły się przedstawione wyżej dowody
wskazują, że są one wprawdzie nowe, ale nie dają w żadnej mierze
podstaw do uznania ich za przydatne dla wykazania zaistnienia
wskazanego wyżej warunku wynikającego z art. 540 § 1 pkt 2 k.p.k. Nie
należy w tym miejscu zapominać o poddanych wcześniej analizie
dowodach, jakie legły u podstaw ustaleń Sądów orzekających w sprawie
14
karnej, a nie były to tylko wyjaśnienia obu oskarżonych. Dlatego też Sąd
Najwyższy po uwzględnieniu powyższych okoliczności i analizie depozycji
składanych przez wskazane wcześniej osoby w postępowaniu cywilnym,
mając na uwadze treść art. 170 § 1 pkt 3 k.p.k., nie uwzględnił wniosku
obrońcy o ich przeprowadzenie w ramach czynności sprawdzających, o
jakich mowa w art. 546 k.p.k. Nie chodzi przy tym o przyjmowanie obecnie
ustaleń poczynionych w postępowaniu cywilnym, gdyż w żadnej mierze nie
są one wiążące dla postępowania karnego, ale jedynie o analizę
przywołanych środków dowodowych i sytuacji, w jakiej one powstały od
strony wymogów płynących ze wskazanego wcześniej przepisu art. 540
k.p.k.
Powyższe wskazuje, że w sprawie tej brak jest także realnych
przesłanek do przyjęcia, aby zaistniała podstawa do wznowienia w oparciu
o nowe fakty i dowody wskazujące na rzekome alibi skazanego na czas, w
jakim miały miejsce przypisane mu przestępstwa z art. 148 k.k. W
konsekwencji zaś, mając na względzie wcześniejsze rozważania odnośnie
do dwóch innych powodów do tego wznowienia przytaczanych we wniosku,
które jak wykazano także nie zaistniały, należy uznać, iż wniosek ten jest w
całości bezzasadny (...).