Pełny tekst orzeczenia

128
Uchwała z dnia 23 maja 2012 r., III CZP 9/12
Sędzia SN Jacek Gudowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz
Sędzia SN Anna Owczarek
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "M." sp. z o.o. w D. przeciwko
Małgorzacie J. o zapłatę, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu
jawnym w dniu 23 maja 2012 r. zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd
Okręgowy w Toruniu postanowieniem z dnia 10 stycznia 2012 r.:
"1) Czy dopuszczalne jest wniesienie środka odwoławczego w formie
dokumentu elektronicznego, a w przypadku twierdzącej odpowiedzi:
2) czy o zachowaniu terminu do wniesienia pisma decyduje data wpływu
pisma do urządzenia odbiorczego poczty elektronicznej sądu,
3) czy pismo takie może zostać opatrzone podpisem elektronicznym zgodnie z
wymogami ustawy z dnia 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym (Dz.U. Nr
130 poz. 150 ze zm.)?"
podjął uchwałę:
1. Wniesienie środka odwoławczego drogą elektroniczną jest
dopuszczalne tylko wtedy, gdy przepis szczególny tak stanowi (art. 125 § 2;
obecnie art. 125 § 2-1
k.p.c.).
2. Wydruk niedopuszczalnego środka odwoławczego wniesionego drogą
elektroniczną może być potraktowany jako środek odwoławczy niewniesiony
tą drogą, jeżeli usunięty zostanie brak podpisu (art. 130 § 1 w związku z art.
126 § 1 pkt 4 k.p.c.); datą wniesienia tego środka do sądu jest wtedy data
wykonania wydruku (art. 130 § 3 k.p.c.).
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 27 czerwca 2011 r. Sąd Rejonowy w Grudziądzu
umorzył – na podstawie art. 505-37
k.p.c. – postępowanie w sprawie przekazanej z
elektronicznego postępowania upominawczego, na skutek nieusunięcia przez
powoda w terminie braków formalnych pozwu. Po doręczeniu odpisu
postanowienia, w dniu 5 lipca 2011 r., na pocztę elektroniczną Sądu Rejonowego
wpłynęło zażalenie powoda opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym,
wydrukowane w Sądzie w dniu 27 lipca 2011 r. Przy rozpoznawaniu tego zażalenia
Sąd Okręgowy w Toruniu powziął poważne wątpliwości prawne, którym dał wyraz w
zagadnieniu przedstawionym Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
We współczesnym procesie cywilnym połączono – kierując się względami
celowości i użyteczności – zasadę ustności z zasadą pisemności. Powiązanie tych
zasad jest skomplikowane, bez wątpienia jednak w kodeksie postępowania
cywilnego podstawowe znaczenie przywiązano do pism procesowych, gdyż z
niewielkimi wyjątkami (np. art. 50 i 466 k.p.c.) przyjęto, że poza rozprawą
(posiedzeniami jawnymi) strony porozumiewają się między sobą oraz z sądem
wyłącznie w drodze pisemnej (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27
października 2005 r., III CZP 65/05, OSNC 2006, nr 3, poz. 50). Forma pisemna
czynności procesowych obejmuje oczywiście także środki odwoławcze oraz inne
środki zaskarżenia, w tym zażalenie.
Pismo procesowe zostało zdefiniowane w kodeksie postępowania cywilnego
przy użyciu kryterium treści oraz pochodzenia; pisma obejmują wnioski oraz
oświadczenia stron i są sygnowane podpisem (art. 125 i 126 § 1 pkt 4 i § 4), przy
czym posłużenie się przez ustawodawcę pojęciem „pismo” oznacza, że wnioski i
oświadczenia muszą być wyrażone w postaci znaków graficznych, stanowiących
elementy określonego systemu językowego, a zatem przy zastosowaniu liter i
innych oznaczeń, za pomocą których można utrwalić język mówiony. Chodzi zatem
o pismo, w którym poszczególne wyrazy są zapisywane fonetycznym – właściwym
dla danego języka – systemem alfabetycznym. W polskim systemie sądownictwa
językiem tym jest w zasadzie język polski (art. 27 Konstytucji oraz art. 5 § 1 ustawy
z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych, Dz.U. Nr 98, poz.
1070 ze zm.; por. jednak art. 7 ust. 2 i art. 22 ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. o
prawie pomocy w postępowaniu w sprawach cywilnych prowadzonym w państwach
członkowskich Unii Europejskiej oraz o prawie pomocy w celu ugodowego
załatwienia sporu przed wszczęciem takiego postępowania, Dz.U. Nr 10, poz. 67 ze
zm.). Oczywiście, należy wyłączyć wszelkie konwencjonalne, specjalne rodzaje
pisma, np. pismo piktogramowe, ideograficzne, stenograficzne, węzełkowe itp.,
podobnie jak znaki (alfabety) używane w ograniczonym zakresie, np. alfabet
Morse'a lub Braille'a albo alfabety fikcyjne, tworzone w określonych, zazwyczaj
doraźnych celach itp.
Z kodeksu postępowania cywilnego nie wynikają przedmiotowe (zewnętrzne)
wymagania niezbędne do zachowania pisemnej formy czynności procesowej,
należy jednak przyjąć, uwzględniając aspekty historyczne (tradycję nowożytnego
sądownictwa) oraz czas uchwalenia kodeksu postępowania cywilnego, a także
wieloletnią praktykę, że co do zasady nośnikiem pisma procesowego jest papier, a
ściślej, arkusz papieru zdatny do zapełnienia go pismem, mechanicznie lub ręcznie.
Zarazem powinien to być arkusz w formacie zwyczajowo przyjętym, pozwalającym
łatwo rozróżnić naniesione na niego znaki, dającym się bez większych trudności
ulokować (zarchiwizować) w aktach sądowych. Materiały i techniki stosowane przy
sporządzaniu pism procesowych powinny jak najlepiej służyć komunikowaniu
wniosków i oświadczeń stron, zatem wyłączone są techniki powszechnie
„nieprzyswajalne”, steganograficzne lub kryptograficzne (np. tzw. atramenty
sympatyczne) albo nośniki nietypowe (np. folie, taśmy, płytki metalu, skóra, welin
etc.). To samo obostrzenie dotyczy zresztą także pism sądowych i innych
dokumentów oraz wszelkiej korespondencji urzędowej (por. np. § 77, 86 i 87
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. – Regulamin
urzędowania sądów powszechnych, Dz.U. Nr 38, poz. 249 ze zm.).
Artykuł 125 § 2 (obecnie art. 125 § 2 i 2-1
, po zmianie dokonanej ustawą z dnia
16 września 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz
niektórych innych ustaw, Dz.U. Nr 233, poz. 1381), a także przepisy art. 126 § 5,
art. 187-2
, 505-31
i 694-3
k.p.c. pozwalają przyjąć, że de lege lata pisma procesowe
mogą mieć formę tzw. tradycyjną („papierową”) oraz formę elektroniczną. Nie
oznacza to jednak, że elektroniczna postać pisma procesowego jest legis latae
równoważna z tradycyjną. Ogólny przepis art. 125 § 2 (obecnie § 2-1
) należy
rozumieć w ten sposób, że ustawodawca dopuszcza pisma procesowe w postaci
elektronicznej tylko wtedy, gdy przepisy szczególne pozwalają na wnoszenie pism
za pomocą systemu teleinformatycznego (drogą elektroniczną). Innym słowy, tylko
w tym zakresie, w którym przepisy szczególne tak stanowią, pismo w postaci
elektronicznej można uznawać za równoważne pismu procesowemu w rozumieniu
art. 125 i nast. k.p.c.
Elektroniczna postać pism procesowych mogłaby być traktowana jako
równorzędna z tradycyjną tylko wtedy, gdyby została ustanowiona i urządzona
odpowiednia infrastruktura odbiorcza po stronie sądów. Chodzi o system, który
gwarantuje przyjmowanie, dekretację, ewidencjonowanie i archiwizowanie
wszystkich pism oraz dokonywanie w stosunku do nich innych niezbędnych
czynności biurowych w formie elektronicznej. Konieczna jest zatem wyraźna
decyzja ustawodawcy oraz – w jej wyniku – powstanie odpowiedniej, jednolitej we
wszystkich sądach, struktury informatycznej obejmującej urządzenia techniczne
oraz oprogramowanie (także ujednolicone interfejsy), uniemożliwiającej nadużycia i
wyłączającej niejednoznaczność interpretacji charakteru podejmowanych
czynności.
Współcześnie taki komplementarny system tworzą przepisy normujące
elektroniczne postępowanie upominawcze (art. 505-28
i nast. k.p.c. oraz
rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 grudnia 2009 r. w sprawie
sposobu wnoszenia pism procesowych drogą elektroniczną w elektronicznym
postępowaniu upominawczym, Dz.U. Nr 226, poz. 1832); ustanawiając to
postępowanie nie tylko przygotowano odpowiednią bazę techniczną, ale także
uchwalono odpowiednie przepisy, a inne dostosowano do wymagań
zapewniających właściwe funkcjonowanie pism procesowych w postaci
elektronicznej (np. art. 68, 89 i 128 k.p.c. oraz § 95 ust. 7–9 oraz § 272a–272d
regulaminu urzędowania sądów powszechnych; por. także art. 694-3
k.p.c. i art. 39
ust. 2a ustawy z dnia 6 grudnia 1996 r. o zastawie rejestrowym i rejestrze
zastawów, jedn. tekst: Dz.U. z 2009 r. Nr 67, poz. 569 ze zm.).
W tym stanie rzeczy należy stwierdzić, podzielając znaczną część poglądów
doktryny, że pismo procesowe złożone w postaci elektronicznej – w zakresie
nieunormowanym szczególnymi przepisami – nie wywołuje skutków prawnych,
które ustawa wiąże ze złożeniem pisma procesowego, przy czym nie chodzi o brak
formalny pisma, lecz o jego pierwotny, nieusuwalny brak skuteczności
spowodowany użyciem nieautoryzowanej techniki (por. postanowienia Sądu
Najwyższego z dnia 26 marca 2009 r., I KZP 39/08, OSNKW 2009, nr 5, poz. 36, z
dnia 15 lipca 2010 r., III SW 87/10, OSNP 2011, nr 3–4, poz. 53 oraz z dnia 25
października 2011 r., III SW 70/11, OSNP 2012, nr 11–12, poz. 144). Taką samą
cechę należy przypisać pismom procesowym sporządzonym przy zastosowaniu
alfabetów i technik „nieprzyswajalnych” oraz na nietypowych nośnikach.
Trzeba jednak wyraźnie zastrzec, że czym innym jest niedopuszczalność
wniesienia pisma w postaci elektronicznej – w braku stosownego przepisu
szczególnego – a czym innym kwestia, czy za pismo procesowe, w ujęciu
tradycyjnym, może być uznany wydruk obrazujący treść pisma złożonego w postaci
elektronicznej, np. za pomocą poczty elektronicznej, pod instytucjonalnym adresem
elektronicznym konkretnego sądu, przy użyciu któregokolwiek protokołu (np. POP,
SMTP lub IMAP), bezpośrednio w treści listu elektronicznego albo jako załącznik
(MIME), albo inną drogą elektroniczną, także na informatycznych nośnikach danych
(dyskietka, karta pamięci, pendrive itp.). To rozróżnienie jest szczególnie aktualne
wtedy, gdy pismo przesłane do sądu w postaci elektronicznej uzyskało wymiar
materialny, tzn. zostało wydrukowane, a więc przyjęło cechy pisma tradycyjnego.
Należy przy tym mieć na względzie, że kodeks postępowania cywilnego ani
regulamin urzędowania sądów powszechnych nie reglamentuje metod składania
tradycyjnych pism procesowych, co m.in. otwarło drogę Sądowi Najwyższemu do
uznania za dopuszczalne złożenie pisma w postaci telegramu, tj. tekstu
przesyłanego początkowo przez telegraf, później przez dalekopis, a następnie
przez telefon lub faks, mającego swą wersję „papierową”, opatrzoną urzędowo
potwierdzoną datą nadania (por. uchwała z dnia 29 kwietnia 1977 r., III CZP 23/77,
OSNCP 1977, nr 12, poz. 230).
Idąc tropem tej uchwały i podejmując próbę określenia daty, w której pismo –
nadane drogą elektroniczną, ale wydrukowane – zostało „wniesione” do sądu,
należy z oczywistych względów odrzucić analogię z art. 505-31
§ 5 k.p.c. Nie można
również łączyć daty wpływu pisma z chwilą jego nadania albo wpływu danych do
komputera obsługującego pocztę elektroniczną sądu nie tylko dlatego, że brak w
tym zakresie odpowiednich przepisów szczególnych, ale także ze względu na brak
autoryzowanych urządzeń oraz oprogramowania gwarantującego rzetelność m.in.
zapisu daty nadania i obioru; w powszechnie stosowanych systemach operacyjnych
zmiana daty systemowej – celowa lub przypadkowa – jest możliwa i prosta dla
każdego użytkownika. W związku z tym za najwcześniejszą datę, w której pismo
może być w omawianej sytuacji uznane za wniesione do sądu, jest data jego
wydrukowania.
Wprawdzie zgodnie z § 14 ust. 1 instrukcji sądowej – zarządzenia Ministra
Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r. w sprawie organizacji i zakresu działania
sekretariatów oraz innych działów administracji sądowej (Dz.Urz. MS Nr 5, poz. 22
ze zm.) – wykonany wydruk należy, jako pismo wpływające do sądu, oznakować
pieczęcią (tzw. prezentatą) oraz podpisem pracownika przyjmującego pismo, ze
wskazaniem sądu, daty i godziny wpływu oraz liczby załączników, to jednak w
rzeczywistości nie rozstrzyga ona o czasie wykonania wydruku i strona może
wykazywać, że wydruku dokonano w innej chwili. Innymi słowy, jakkolwiek w
praktyce chwila wydrukowania najczęściej będzie tożsama z chwilą oznakowania
pisma prezentatą, to jednak miarodajny jest rzeczywisty czas wydrukowania, wtedy
bowiem zapis elektroniczny uzyskuje swą zmaterializowaną – tradycyjną,
papierową – formę (por. odmiennie w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 29
stycznia 2003 r., I CZ 192/02, OSNC 2004, nr 4, poz. 64).
Jest przy tym oczywiste, że wydruk pisma wniesionego w postaci
elektronicznej nie zawiera oryginalnego, własnoręcznego podpisu strony (autora).
W rozpatrywanej sytuacji nie może być mowy o uznaniu podpisu elektronicznego
wymaganego przez art. 125 § 5 k.p.c., nawet jeżeli nieprawidłowo wniesione pismo
było sygnowane takim podpisem, ani o uznaniu podpisu w postaci wytworzonego
technicznie odpowiednika podpisu własnoręcznego, w związku z czym może mieć
zastosowanie wyłącznie art. 126 § 1 pkt 4 i § 4 k.p.c. Usunięcie braku podpisu
pisma następuje zatem na zasadach ogólnych określonych w art. 130 k.p.c. oraz w
odwołujących się do tego unormowania przepisach regulujących wymagania
formalne stawiane poszczególnym środkom odwoławczym lub innym środkom
zaskarżenia (w przypadku zażalenia – art. 394 § 3 k.p.c.).
Na uboczu należy zaznaczyć, że przedstawionych konkluzji nie podważają
unormowania ustawy z dnia 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym (Dz.U.
Nr 130, poz. 1450 ze zm.), gdyż przepisy kodeksu postępowania cywilnego są – w
rozumieniu art. 5 ust. 2 tej ustawy – „przepisami odrębnymi stanowiącymi inaczej”.
Niczego nie wnoszą także przepisy ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji
działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz.U. Nr 64, poz. 565 ze
zm.), która jest źródłem prawa administracyjnego, w związku z czym nie może
bezpośrednio modyfikować sposobu działania władzy sądowniczej oraz stanowić
podstawy informatyzacji postępowań w sprawach cywilnych i karnych. Uzasadniona
jest także teza, że przepisy kodeksu postępowania cywilnego oraz akty
wykonawcze wydane na jego podstawie, określające dopuszczalność i zasady
składania pism procesowych w postaci elektronicznej, stanowią lex specialis w
stosunku do omawianej ustawy.
Z tych względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę, jak na wstępie.