Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 39/13
POSTANOWIENIE
Dnia 17 kwietnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Michał Laskowski (przewodniczący)
SSN Jarosław Matras (uzasadnienie)
SSN Józef Szewczyk (sprawozdawca)
Protokolant Danuta Bratkrajc
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Jerzego Engelkinga
w sprawie A. M. R.
podejrzanego w kwestii ekstradycji
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 17 kwietnia 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez Prokuratora Generalnego na niekorzyść
od postanowienia Sądu Apelacyjnego w […] z dnia 7 sierpnia 2012 r.,
utrzymującego w mocy postanowienie Sądu Okręgowego w N. z dnia 26
czerwca 2012 r.,
uchyla zaskarżone postanowienie i utrzymane nim w
mocy postanowienie Sądu Okręgowego w N. i sprawę
przekazuje temu Sądowi do ponownego rozpoznania.
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy w N. postanowieniem z dnia 26 czerwca 2012 r., na
podstawie art. 603 § 1 k.p.k. w zw. z art. 615 § 2 k.p.k. i art. 4 ust. 1 umowy z
dnia 10 lipca 1996 r. między Rzecząpospolitą Polską a Stanami
Zjednoczonymi Ameryki o ekstradycji (Dz. U. z 1999 r., Nr 93, poz. 1066 ze
zm. – dalej jako umowa lub umowa ekstradycyjna) stwierdził
niedopuszczalność wydania władzom Stanów Zjednoczonych Ameryki A. R.,
poszukiwanego na podstawie nakazu aresztowania wydanego w dniu 3
listopada 2004 r. przez Sąd Okręgowy Hrabstwa Cook Stanu Illinois, w celu
2
przeprowadzenia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie Nr 04-1-
148484-01. Jednocześnie uchylone zostało tymczasowe aresztowanie
stosowane wobec A. R.
W uzasadnieniu postanowienia Sąd Okręgowy w N. wskazał, że brak
jest bezwzględnych przeszkód ekstradycyjnych wymienionych w umowie z
dnia 10 lipca 1996 r., w Konstytucji oraz przepisach Kodeksu postępowania
karnego, co oznacza, iż wydanie A. R. jest „możliwe” w rozumieniu art. 4 ust.
1 umowy. Jednakże podkreślił, że wydanie A. R. nie jest „właściwe” w
rozumieniu tej umowy (str.15).
Zażalenie na to postanowienie wniósł prokurator Prokuratury
Okręgowej w N., zaskarżając postanowienie zarówno w części dotyczącej
stwierdzenia niedopuszczalności wydania, jak też w kwestii uchylenia
tymczasowego aresztowania.
W zakresie niedopuszczalności wydania A. R. w części wstępnej
zażalenia (w tzw. petitum) zarzucił postanowieniu błąd w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mających wpływ na jego
treść polegający na niesłusznym uznaniu, że wydanie A. R. władzom
amerykańskim celem przeprowadzenia przeciwko niemu postępowania
karnego na terenie USA nie byłoby „właściwe”, podczas gdy prawidłowa
analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że
wydanie wymienionego jest nie tylko „możliwe” ale i „właściwe”.
Niezależnie od tak sformułowanego zarzutu, w uzasadnieniu tego
zażalenia prokurator szeroko wykazał, z powołaniem się na wyrok Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 21 września 2011 r. (SK 6/10, OTK-A 2011/7/73), iż
na gruncie art. 4 ust. 1 umowy o ekstradycji z dnia 10 lipca 1996 r. władza
sądowa ma wyłącznie kompetencje do stwierdzenia zaistnienia znamienia
„możliwości” wydania obywatela polskiego, natomiast Minister
Sprawiedliwości ma wyłączne kompetencje do władczej oceny zaistnienia
znamienia „właściwości” wydania. Dalej tenże prokurator podkreślił, że sąd w
postępowaniu ekstradycyjnym w ramach „możliwości” wydania ma jedynie
uprawnienie do badania obligatoryjnych przesłanek odmowy ekstradycji, a nie
orzekaniu o niedopuszczalności wydania w oparciu o fakultatywne przesłanki
3
odmowy wydania. W konkluzji skarżący wyraził pogląd, że sąd w swoim
rozstrzygnięciu wykroczył poza prawną ocenę dopuszczalności wydania i
przejął rolę Ministra Sprawiedliwości, albowiem tylko on orzeka co do tego,
czy wydanie jest „właściwe” (str. 7-10).
Po rozpoznaniu tego zażalenia Sąd Apelacyjny postanowieniem z dnia
7 sierpnia 2012 r., utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie. W
uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Apelacyjny wskazał, że pomimo braku
w petitum zażalenia zarzutu obrazy prawa materialnego, to w istocie w
uzasadnieniu zażalenia wskazano na brak kompetencji sądu do dokonywania
ocen w kontekście czy wydania obywatela polskiego władzom amerykańskim
jest „właściwe” i „możliwe”. Zaaprobował także stanowisko sądu I instancji co
do tego, że przesłanka niedopuszczalności ekstradycji ujęta w art. 604 § 1 pkt
1 k.p.k. została zastąpiona dyspozycją art. 4 ust. 1 umowy i stanowi umowną
przesłankę niedopuszczalności. Następnie jednak podniósł, że w art. 4 ust. 1
umowy określone zostały fakultatywne przesłanki, by dalej wyrazić pogląd,
że decyzja o wydaniu obywatela polskiego jest rzeczywiście fakultatywna, ale
ocena spełnienia obu tych przesłanek należy także do sądu, choć
jednocześnie podkreślił, iż przepis art. 4 ust. 1 umowy jest adresowany do
Ministra Sprawiedliwości (art. 25 umowy). Konieczność badania tych
przesłanek przez sąd wywiódł z treści art. 55 ust. 5 Konstytucji RP, a więc, iż
„ w sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd”, a w dalszym ciągu
podkreślił, że rola sądu nie może być mniejsza od tej jaka sąd posiada „w
zakresie ENA”. W konkluzji wyraził pogląd, że na gruncie wykładni przepisów
k.p.k. oraz umowy o ekstradycji, sąd ma obowiązek badania wszystkich
przesłanek (obligatoryjnych oraz fakultatywnych) mogących przesądzać o
dopuszczalności wydania. Z tego powodu, skoro stwierdzenie czy wydanie
będzie „możliwe i właściwe” ma związek z dopuszczalnością ekstradycji, to
stwierdził, iż sąd ma te przesłanki zbadać; w tym zakresie odwołał się także
do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2009 r. ( IV KK 367/08,
OSNKW 2009, z. 6, poz. 46). W końcowej części swojego wywodu sąd ad
quem wyraził pogląd, że wydanie A. R. władzom USA byłoby „prawnie
możliwe” w rozumieniu art. 4 ust. 1 umowy, ale nie byłoby „właściwe”.
4
Postanowienie to zostało zaskarżone kasacją przez Prokuratora
Generalnego. Zaskarżając postanowienie na niekorzyść, zarzucił mu:
„- rażące i mające istotny wpływ na treść postanowienia naruszenie przepisu
prawa procesowego, a mianowicie art. 433 § 2 k.p.k., polegające na
nienależytej kontroli odwoławczej skutkującej utrzymaniem w mocy orzeczenia
Sądu Okręgowego w N. wydanego z rażącym i mającym istotny wpływ na jego
treść naruszeniem art. 4 ust. 1 w zw. z art. 25 umowy między Rzecząpospolitą
Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki o ekstradycji, sporządzonej w
Waszyngtonie dnia 10 lipca 1996 r. poprzez bezzasadne uznanie, że do sądu
rozpoznającego wniosek prokuratora o wydanie pozytywnej opinii o prawnej
dopuszczalności wydania organom USA obywatela polskiego należy także
badanie tego rodzaju okoliczności, które stanowią podstawę oceny, czy
wydanie jest „właściwe i możliwe", podczas gdy ze wskazanych przepisów
jednoznacznie wynika, iż” wyłączną kompetencję do dokonywania tego ro-
dzaju ocen posiada organ wykonujący w państwie wezwanym, którym dla
Rzeczypospolitej Polskiej jest Minister Sprawiedliwości.”
W konkluzji Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego
postanowienia oraz utrzymanego nim w mocy postanowienia sądu I instancji i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w N.
Stanowisko to podtrzymał prokurator Prokuratury Generalnej występujący na
rozprawie kasacyjnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest zasadna. Na wstępie należy jednak wskazać, że w istocie
stanowisko skarżącego w zakresie rozumienia art. 4 ust. 1 umowy nie może
być wyprowadzane tylko z treści zarzutu kasacji. Z uzasadnienia tego
nadzwyczajnego środka zaskarżenia wynika bowiem jasno, że Prokurator
Generalny opowiada się za takim rozumieniem art. 4 ust. 1 umowy, w którym
zachowany zostanie podział kompetencji pomiędzy sądem a Ministrem
Sprawiedliwości, który będzie zresztą podziałem zgodnym z polskim modelem
ekstradycji. W ocenie skarżącego, skoro przesłanki wydania, tj. możliwość
oraz właściwość, określone są w tym przepisie umowy, to stosowane są przez
oba te organy w trakcie procedury ekstradycyjnej w zakresie ich uprawnień. W
5
ramach tego podziału sąd jest kompetentny do rozstrzygania w przedmiocie
„możliwości” wydania osoby ściganej, zaś Minister Sprawiedliwości rozstrzyga
w przedmiocie tego, czy wydanie jest „właściwe”. Nawiązując do tak
określonych kompetencji Prokurator Generalny twierdzi w kasacji, że
przesłanka „możliwości” wydania musi być rozumiana jako odnosząca się do
prawnej możliwości wydania, a zatem dotyczy bezwzględnych przeszkód
ekstradycyjnych, zaś przesłanka „właściwości” oceniana być może nie tylko
przez pryzmat względnych przeszkód ekstradycyjnych, ale także przeszkód o
innym charakterze, w tym politycznych czy humanitarnych (str.17 kasacji).
Kończąc swoją argumentację skarżący podkreślił, że sądy orzekając zarówno
o „możliwości” wydania, jak i o tym, czy wydanie jest „właściwe” przejęły
kompetencje Ministra Sprawiedliwości, a skoro stwierdziły, iż wydanie jest
prawnie możliwe, zaś odmowa wydania nastąpiła wyłącznie w oparciu o
ocenę, iż wydanie nie byłoby „właściwe” , a więc przesłankę, którą może
stosować tylko Minister Sprawiedliwości, to doszło do rażącego naruszenia
art. 4 ust. 1 umowy w zw. z art. 433 § 2 k.p.k., którego wpływ na wydanie
zaskarżonego postanowienia był oczywisty.
Odnosząc się do tak określonego zarzutu kasacji (art. 536 k.p.k.)
stwierdzić należy, że w niniejszej sprawie doszło do rażącego naruszenia
wskazanych przepisów prawa przez sąd II instancji, a ich naruszenie nie tylko
mogło, ale miało, i to w sposób oczywisty, wpływ na treść wydanego
postanowienia. Do naruszenia przepisu art. 4 ust. 1 umowy doszło już w
postępowaniu przed sądem I instancji, a uchybienie to zostało zaaprobowane
przez sąd II instancji, który dokonał nienależytej kontroli odwoławczej pomimo
bardzo szeroko uargumentowanego zarzutu obrazy tego właśnie przepisu
umowy (art. 433 § 2 k.p.k.). Co istotne, ten właśnie zarzut zażalenia oparty był
w przeważającej mierze na wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie SK
6/10 i przywołanych argumentach wprost z jego uzasadnienia, gdy
tymczasem z treści uzasadnienia postanowienia sądu odwoławczego wynika,
że kwestie te nie zostały wnikliwie rozważane, czego skutkiem było wadliwe
rozumienie zarówno przepisu art. 4 ust. 1 umowy, jak i chybione odwołanie się
do treści art. 55 ust. 5 Konstytucji. Przypomnieć zatem należy, że Trybunał
6
Konstytucyjny w sprawie SK 6/10 badał zgodność art. 4 ust. 1 umowy z
przepisami art. 55 ust. 1 i 2 w zw. z art. 2 oraz art. 78 Konstytucji. Wyrokiem
z dnia 21 września 2011 r. stwierdził, że przepis tej umowy nie jest niezgodny
z art. 78 Konstytucji oraz jest zgodny z art. 55 ust. 1 i 2 w zw. z art. 2
Konstytucji (OTK-A 2011/7/73). Orzekając w tej sprawie Trybunał
Konstytucyjny stwierdził, że umowa ta na gruncie Konstytucji z 1997 r. ma
status umowy ratyfikowanej za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, zaś
Konstytucja nie derogowała przepisu art. 4 ust. 1 umowy, pomimo, iż w jej
ówczesnym brzmieniu zakazane było wydawanie obywateli polskich (por. pkt.
2.3.5 i p.2.4.1 uzasadnienia wyroku). Przepis art. 4 ust. 1 umowy będący
przedmiotem oceny zgodności z Konstytucją brzmi: „Żadne z Umawiających
się Państw nie jest zobowiązane do wydawania własnych obywateli, jednakże
organ wykonujący w Państwie wezwanym będzie mógł dokonać wydania
takich osób, jeżeli według jego uznania będzie to właściwe i możliwe.”
Przed zaprezentowaniem dalszych wywodów trzeba zwrócić uwagę, że
umowa o ekstradycji sporządzona w dniu 10 lipca 1996 r. nie regulowała w
ogóle kwestii związanych z samą procedurą rozpoznania wniosku o
ekstradycję, co skutkowało tym, że zastosowanie miał w tym zakresie art. 603
k.p.k. w zw. z art. 615 § 2 k.p.k. Skoro zatem ten przepis stał się podstawą
procedowania przez sąd I instancji, to tenże sąd powinien mieć na uwadze, iż
postanowienie o niedopuszczalności wydania mogło zapaść tylko wówczas,
gdy w stosunku do osoby ściganej zaistniały bezwzględne przeszkody
ekstradycyjne. Pogląd, że sąd w procesie ekstradycyjnym orzeka o prawnej
niedopuszczalności wydania tylko w oparciu o bezwzględne przeszkody
ekstradycyjne wynika wprost z treści art. 603 § 3 k.p.k. w zw. z art. 604 § 1
k.p.k. i jest już ugruntowany w doktrynie oraz orzecznictwie (por. W.
Grzeszczyk, KPK. Komentarz, Warszawa 2012, s. 742-745; P. Hofmański, E.
Sadzik, K. Zgryzek, KPK. Komentarz, t. III, Warszawa 2012, s. 713; J.
Grajewski, L. K. Paprzycki, S. Steinborn, KPK. Komentarz, t. II, Warszawa
2010, s. 751; J. Bratoszewski, L. Gardocki, Z. Gostyński, S. Przyjemski, R.
Stefański, S. Zabłocki, KPK. T. 2, Komentarz [red. Z. Gostyński], wyd. 2, s.
884-885; T. Grzegorczyk, KPK. Komentarz, Warszawa 2008, s.1265;
7
postanowienia Sądu Apelacyjnego w Lublinie: z dnia 26 kwietnia 2006 r., II
AKz 99/06, Lex 183567; z dnia 12 listopada 2007 r., II AKz 339/07, Lex
357215). Podkreśla się także, że wobec odmiennej regulacji przepisów w
Kodeksie postępowania karnego z 1997 r. wyrażone na tle poprzedniej
regulacji procesowej stanowisko Sądu Najwyższego, ujęte w uzasadnieniu
postanowienia z dnia 29 lipca 1997 r., II KKN 313/97, OSNKW 1997, z. 9-10,
poz. 85, co do tego, że sąd ma możliwość orzec o prawnej
niedopuszczalności wydania także na podstawie względnych przesłanek
ekstradycyjnych, nie jest już aktualne (por. P. Hofmański, E. Sadzik, K.
Zgryzek, op. cit. s. 713). Tak określony model postępowania ekstradycyjnego
został opisany również przez Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku
z dnia 21 września 2011 r. (pkt. 2.7.8 i 2.7.10). Skoro zatem obecnie toczy się
postępowanie sądowe, to rzeczą właściwych sądów winno być ustalenie jaki
jest katalog bezwzględnych przeszkód ekstradycyjnych w odniesieniu do
wniosku upoważnionych władz USA, zważywszy na zasadę subsydiarności
określoną w art. 615 § 2 k.p.k. i jej odmienne postrzeganie w doktrynie. Z
jednej bowiem strony wypowiadane są poglądy, że skoro państwa w umowie
międzynarodowej określiły katalog sytuacji w których wydanie jest
niedopuszczalne lub w których można odmówić wydania, to tym samym
uznały, iż inne okoliczności niewymienione w tej umowie nie mogą stanowić
podstawy odmowy wydania (por. S. Steinborn w: J. Grajewski, L. K.
Paprzycki, S. Steinborn, KPK. Komentarz, t. II, Warszawa 2010, s.752; M.
Płachta: glosa do postanowienia SN z dnia 14 stycznia 2004 r., V KK 319/03,
OSP 2004, z.11, s.144). To zaś oznaczałoby, iż tylko przesłanki ekstradycyjne
określone w umowie międzynarodowej zakreślają granice badania
dopuszczalności wydania tak w zakresie postępowania sądowego (sąd
badałby tylko bezwzględne przeszkody ekstradycyjne), jak i przy
podejmowaniu decyzji przez Ministra Sprawiedliwości (w tym zakresie mógłby
uwzględniać przesłanki względne). Odmienne spojrzenie na tę kwestię
umożliwia także badanie przeszkód ekstradycyjnych zawartych w dziale XIII
Kodeksu postępowania karnego, o ile umowa międzynarodowa nie zawiera w
tym zakresie wyraźnego zakazu i o ile przepisy k.p.k. nie zmniejszają w
8
porównaniu z postanowieniami umowy, uprawnień osób co do których
wniosek o ekstradycję jest skierowany (por. L. Gardocki w: Komentarz [red.
Z. Gostyński], wyd. 2, s. 908; P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek, KPK.
Komentarz, t. III, Warszawa 2012, s. 615). Ten drugi pogląd prawny stał się
podstawą stwierdzenia przez Sąd Apelacyjny w Lublinie, że w sytuacji gdy
umowa międzynarodowa dotyczy instytucji wydawania osób ściganych i
zawiera katalog okoliczności wyłączających możliwość wydania takiej osoby
określony w sposób węższy niż przepis art. 604 § 1 k.p.k., to także
przeszkody określone w tym przepisie muszą być przedmiotem rozważań i
ocen właściwego sądu (postanowienie z dnia 12 listopada 2007 r., II AKz
339/07, Lex 357215). Jak się wydaje także Trybunał Konstytucyjny w sprawie
SK 6/10 uznał, że w ramach postępowania sądowego w toku procedury
ekstradycyjnej sąd ma obowiązek badać bezwzględne przeszkody
ekstradycyjne wymienione w art. 604 § 1 k.p.k. lub w umowie
międzynarodowej (por. pkt.2.7.4. oraz 4.2.).
Po zakreśleniu przedmiotu procedowania sądu w postępowaniu
ekstradycyjnym należało zatem ustalić, jaki charakter ma przepis art. 4 ust. 1
umowy ekstradycyjnej i do kogo jest on kierowany. Z treści samego zarzutu
kasacji można byłoby wywnioskować, że przepis ten stosowany może być
tylko przez Ministra Sprawiedliwości, na co wskazywałaby treść art. 25
umowy, w którym ujęto, iż dla Rzeczypospolitej Polskiej organem
wykonującym będzie Minister Sprawiedliwości. Rzecz jednak w tym, że
umowy międzynarodowe mają swoją specyfikę, która odróżnia je od prawa
wewnętrznego, a jedną z takich okoliczności różnicujących jest to, iż musi ona
być skonstruowana w taki sposób, aby nadawała się do stosowania w co
najmniej dwóch porządkach prawnych, z uwzględnieniem ich tradycji oraz
wartości (por. uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego – pkt.3.10.2).
Uwzględniając te okoliczności podkreślić należy, że umowa o ekstradycji
zawiera także takie unormowania, które odnoszą się nie tylko do „organu
wykonującego”, ale i do „właściwych organów wykonujących” a zapisy
odnoszące się do tych ostatnich wskazują bezspornie, że chodzi także o
organy procesowe (np. art. 7 ust. 2). Uwzględniając zatem określony model
9
polskiego postępowania ekstradycyjnego, w którym to sądy, zgodnie z art. 55
ust. 5 Konstytucji oraz art. 603 k.p.k., oceniają prawną możliwość wydania
danej osoby, stwierdzić należy, że użyte w art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej
sformułowanie dotyczące „możliwości” wydania własnych obywateli stanowi
także obszar kompetencji sądów i ogranicza się do badania prawnej
możliwości wydania w oparciu o katalog bezwzględnych przeszkód
ekstradycyjnych określonych w umowie lub w art. 604 § 1 k.p.k. Pomimo tego,
że Trybunał Konstytucyjny co do zasady wskazał, iż podmiotem czynności
określonej w art. 4 ust. 1 umowy jest Minister Sprawiedliwości (pkt. 2.5.2), to
podkreślił, że przepis ten powiązany jest jednocześnie z art. 55 Konstytucji i
art. 615 § 2 k.p.k., co upoważnia do jego stosowania także właściwy sąd
(pkt. 2.11.2). Rzeczą zatem kluczową jest ustalenie czy przepis art. 4 ust. 1
umowy określa w swojej treści bezwzględną przeszkodę ekstradycyjną, a jeśli
nie, to czy inne sformułowania tego przepisu, a zwłaszcza unormowanie, że
organ wykonujący w Państwie wezwanym będzie mógł dokonać wydania
takich osób (własnych obywateli – uw. SN) jeżeli według jego uznania będzie
to właściwe - jest adresowane także do sądu i pozwala na stwierdzenie
niedopuszczalności wydania.
Co do pierwszego zagadnienia rzecz jest oczywista. Określona w art. 4
ust. 1 umowy przeszkoda ekstradycyjna w postaci obywatelstwa polskiego
ma charakter względny (stanowi klauzulę opcjonalną), a zatem stwierdzenie
obywatelstwa polskiego nie może stanowić podstawy wydania przez sąd
orzeczenia o niedopuszczalności wydania. W tym zakresie zbieżne są
stanowiska obu orzekających w sprawie sądów, choć nie można zgodzić się z
tą częścią wywodów, w których stwierdzono, iż ten przepis „wchodzi” w
miejsce przeszkody określonej w art. 604 § 1 pkt 1 k.p.k. To właśnie w oparciu
o art. 615 § 2 k.p.k. na podstawie zapisu umowy z dnia 10 lipca 1996 r.
przepis art. 604 § 1 pkt 1 k.p.k. został wyłączony jako bezwzględna
przeszkoda ekstradycyjna w relacji pomiędzy USA i Polską, a ściślej rzecz
ujmując, obywatelstwo polskie w relacji ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki
nie stanowi prawnej przeszkody w wydaniu osoby ściganej. Tak charakter
tego przepisu postrzega także Trybunał Konstytucyjny. Odnosząc się do
10
przepisu art. 4 umowy Trybunał jednoznacznie podkreślił, że przepis ten
określa względną przeszkodę ekstradycyjną, co oznacza, iż obywatelstwo nie
jest bezwzględną przeszkodą ekstradycyjną, albowiem państwo może
odmówić wydania własnego obywatela (por. pkt 3.8, 3.8.1, 3.9); wskazał
jednocześnie, że umowne bezwzględne przeszkody ekstradycyjne określone
zostały w art. 5, 7 oraz 8 tej umowy. Co warto odnotować, jeszcze przed
wydaniem tego wyroku w doktrynie wskazywano, że w relacjach pomiędzy
USA a Polską obywatelstwo nie stanowi bezwzględnej przeszkody
ekstradycyjnej, a skoro umowa ta (podobnie jak umowa pomiędzy Polską a
Australią) zezwala na ekstradycję własnego obywatela (choć nie czyni jej
konieczną), to ostatecznie decyzję do wydania własnego obywatela podejmie
Minister Sprawiedliwości, który może odmówić ekstradycji (S. Steinborn w: J.
Grajewski, L. K. Paprzycki, S. Steinborn, KPK. Komentarz, t. II, Warszawa
2010, s.753-754). Oczywiście kwestia obywatelstwa nie będzie stanowiła
ważnej racji wówczas, gdy wystąpi przeszkoda ekstradycyjna o charakterze
bezwzględnym, choć tej oba orzekające sądy w sprawie A. R. nie dostrzegły.
Zatem pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia ostatnia, będąca istotą
kasacji. Chodzi o ustalenie, czy sąd orzekający w trybie postępowania
ekstradycyjnego z wniosku właściwych władz Stanów Zjednoczonych
Ameryki o wydanie obywatela polskiego jest uprawniony do dokonywania
także oceny, czy wydanie to jest „właściwe”. W tym zakresie sąd II instancji
przywołał m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2009 r., IV
KK 367/08, OSNKW 2009, z.6, poz.46, w którym to judykacie wyrażono
pogląd, że ocena dwóch warunków nałożonych umową, tj. czy wydanie
własnego obywatela jest „właściwe” i „możliwe” należy do sądu. Istotne jest
to, że postanowienie to zostało wydane przed datą wydania wyroku przez
Trybunał Konstytucyjny w sprawie SK 6/10. Z takim poglądem Sądu
Najwyższego nie można się zgodzić. Jak już wskazano powyżej rolą sądu
orzekającego w postępowaniu ekstradycyjnym jest stwierdzenie prawnej
dopuszczalności wydania w oparciu o bezwzględne przeszkody
ekstradycyjne, a przepis art. 4 ust. 1 umowy z dnia 10 lipca 1996 r.
między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki o
11
ekstradycji (Dz. U. z 199 r., Nr 93, poz.1066 ze zm.) nie ma takiego
charakteru. O ile „możliwość” trzeba odnosić do badania istnienia
bezwzględnych przeszkód ekstradycyjnych, a to z uwagi na fakt, że
sformułowanie to stanowi upoważnienie do oceny wydania obywatela
polskiego na gruncie prawa krajowego (co przecież nie było możliwe do
nowelizacji Konstytucji), o tyle pojęcie czy wydanie jest „właściwe” nie ma
jakichkolwiek konotacji prawnych, i wskazuje na daleko posuniętą
uznaniowość właściwego organu. Stosownie do art. 25 umowy tym organem
jest przede wszystkim Minister Sprawiedliwości, a zatem i ten podmiot musi
mieć własny obszar dokonywania ocen w zakresie złożonych wniosków o
ekstradycję, w sytuacji gdy nie zostanie wydane przez sąd postanowienie o
prawnej niedopuszczalności wydania. Oceny te mają najczęściej oparcie o
względne przeszkody ekstradycyjne (umowne oraz te z art. 604 § 2 k.p.k.), ale
mogą mieć także podłoże polityczne czy humanitarne, a więc mieszczące się
w sferze dosyć szerokiej uznaniowości. W tej sferze sąd, z oczywistych
powodów, nie może mieć kompetencji. Przyjęcie, że także sąd może
dokonywać ocen w kategoriach czy wydanie jest „właściwe” oznaczałoby nie
tylko orzekanie na podstawie nieokreślonych kryteriów nienormatywnych, ale
także skutkowałoby, w przypadku uznania wydania za „niewłaściwe”,
możliwością stwierdzenia niedopuszczalności wydania w oparciu o względną
przeszkodę ekstradycyjną co w polskim systemie procesowym nie jest
możliwe. Tak sformułowanie zawarte w art. 4 ust. 1 umowy, a więc czy
wydanie jest „właściwe” odczytał również Trybunał Konstytucyjny. Stwierdził
bowiem, że” „…określenie wydania mianem „właściwego” odnosi się do sfery
suwerennych kompetencji państwa wezwanego podejmującego decyzję o
wydaniu osoby objętej wnioskiem, na którą mogą mieć wpływ względy
natury innej niż tylko prawnej” (pkt.3.10). Co więcej, Trybunał Konstytucyjny
wskazał, że regulacja ujęta w art. 4 ust. 1 umowy nie stanowi samodzielnej
podstawy wydania obywatel polskiego, a z uwagi na uwarunkowania
polityczne oraz zasadę podziału władz to Minister Sprawiedliwości może
wyrazić zgodę na wydanie obywatela polskiego, gdy jest to „możliwe” (w tym
12
zakresie TK wskazał na względne przeszkody ekstradycyjne oraz względy
natury faktycznej –uw. SN) i „właściwe” (pkt.3.10).
Konkludując powyższe rozważania stwierdzić należy, że sąd
rozpoznając wniosek upoważnionych władz Stanów Zjednoczonych
Ameryki o wydanie obywatela polskiego, złożony na podstawie umowy z
dnia 10 lipca 1996 r. między Rzecząpospolitą Polską a Stanami
Zjednoczonymi Ameryki o ekstradycji (Dz. U. z 199 r., Nr 93, poz.1066 ze
zm.), nie jest uprawniony do badania w ramach regulacji ujętej w art. 4
ust. 1 tej umowy, czy wydanie obywatela polskiego jest „właściwe”,
albowiem uprawnienie wyłączne w tym zakresie ma Minister
Sprawiedliwości i je realizuje w sytuacji, gdy nie zostanie stwierdzona
orzeczeniem sądu prawna niedopuszczalność wydania.
Nie ma racji także sąd ad quem gdy podnosi, że możliwość
stwierdzenia prawnej niedopuszczalności wydania obywatela polskiego w
oparciu o przepis art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej wynika z przepisu art. 55
ust. 5 Konstytucji. Przepis ten stanowi, że w sprawie dopuszczalności
ekstradycji orzeka sąd i odnosi się do każdego postępowania
ekstradycyjnego, a więc i tego, które nie jest skierowane wobec obywatela
polskiego. Procesowym wykonaniem tej normy Konstytucji jest art. 603 §1 i 3
k.p.k. w zw. z art. 604 § 1 k.p.k. i w tym zakresie uprawnienia oraz
kompetencje sądu zostały już wcześniej omówione (zob. też pkt. 2.7.8 oraz
2.7.10 wyroku TK w sprawie SK 6/10). Należy podkreślić, że w przepisie tym
mowa jest o orzekaniu, jako rozstrzyganiu sprawy ekstradycyjnej przed
innymi organami niesądowymi ( P. Sarnecki w: Konstytucja Rzeczypospolitej
Polskiej. Komentarz, T. III Wyd. Sejmowe, Warszawa 2003, s. 3 do art. 55).
W żadnym zaś razie z przepisu tego nie wynika, że co do ekstradycji
obywatela polskiego to wyłącznie sąd może podejmować decyzje i to w
oparciu o względne przeszkody ekstradycyjne. Podkreślić należy, że
unormowanie art. 55 ust. 5 Konstytucji należy rozumieć jako konieczność
wydawania przez sądy odpowiednich rozstrzygnięć (chodzi zatem o
orzekanie – uw. SN) co do dopuszczalności ekstradycji, ale w ramach
określonego systemu prawnego, a więc w oparciu o określone w przepisach
13
szczegółowych (k.p.k.) lub regulacjach umownych (umowy międzynarodowe
dwu lub wielostronne) przesłanki o charakterze bezwzględnych przeszkód
ekstradycyjnych. Niestwierdzenie istnienia takich bezwzględnych przeszkód
ekstradycyjnych skutkować musi wydaniem postanowienia o prawnej
dopuszczalności wydania. Zatem to sąd swoim orzeczeniem określa właśnie
dopuszczalność wydania każdego obywatela przebywającego na terytorium
Polski co do którego złożono wniosek ekstradycyjny i przepis art. 55 ust. 5
Konstytucji nie różnicuje tu sytuacji prawnej obywateli polskich, których
możliwość wydania wynika z treści art. 55 ust. 2 Konstytucji. Tych elementów
nie dostrzegł sąd II instancji, wadliwie uznając, że przepis art. 55 ust. 5
Konstytucji upoważnia go stwierdzenia prawnej niedopuszczalności wydania
obywatela polskiego w oparciu o względną przeszkodę ekstradycyjną.
Z tych wszystkich powodów uznając kasację za zasadną należało
uchylić zaskarżone postanowienie, jak też postanowienie sądu I instancji,
albowiem to właśnie ocena czy wydanie jest „właściwe” zadecydowała o
wydaniu postanowienia o niedopuszczalności wydania A. R. Przy ponownym
rozpoznaniu sprawy sąd i instancji będzie związany przedstawionym powyżej
zapatrywaniem prawnym co do możliwości badania okoliczności związanych z
wnioskiem o ekstradycję A. R., a zatem niedopuszczalność wydania będzie
mogła zostać orzeczona tylko w sytuacji, gdy zostaną stwierdzonej
bezwzględne przeszkody ekstradycyjne wynikające z umowy z dnia 10 lipca
1996 r. lub określone w przepisie art. 604 § 1 k.p.k. (oczywiście z
wyłączeniem pkt 1 tego paragrafu). Wydaje się też oczywiste, że te
okoliczności, które uwypukliły oba orzekające sądy, a które uzasadniały w ich
ocenie niemożność wydania, winny być szczególnie rozważone przez Ministra
Sprawiedliwości w sytuacji, gdyby została orzeczona prawna dopuszczalność
wydania A. R.
Uzasadnienie zdania odrębnego.
Nie zgadzam się ze stanowiskiem Sądu Najwyższego zajętym w
postanowieniu z dnia 17 kwietnia 2013 r., sygn. akt IV KK 39/13, że
rozstrzygnięcie przez sąd o prawnej dopuszczalności lub niedopuszczalności
14
ekstradycji w przedmiocie „właściwości” wydania, o którym mowa w art. 4 ust.
1 umowy między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki
o ekstradycji, sporządzonej w Waszyngtonie dnia 10 lipca 1996 r. (Dz. U. z
1999 r. Nr 93, poz. 1066, ze zm., dalej: umowa z USA o ekstradycji) stanowi
niedopuszczalne przejęcie kompetencji innego organu – w tym przypadku
Ministra Sprawiedliwości.
Artykuł 4 ust. 1 umowy z USA o ekstradycji stwierdza „Żadne z
umawiających się Państw nie jest zobowiązane do wydania własnych
obywateli, jednakże organ wykonujący w Państwie wezwanym będzie mógł
dokonać wydania takich osób, jeżeli według jego uznania będzie to właściwe i
możliwe”. Niewątpliwie polskim organem wykonującym jest Minister
Sprawiedliwości (art. 25 umowy z USA o ekstradycji). Pamiętać jednak należy,
że umowy międzynarodowe redagowane są w sposób mało precyzyjny, inny
niż prawo wewnętrzne. Konstruowane są tak, aby nadawały się do stosowania
w różnych porządkach prawnych, z uwzględnieniem ich tradycji oraz wartości.
W Polsce przyjęta powszechnie procedura ekstradycyjna składa się z
trzech etapów: postępowanie przed prokuratorem (jakby przygotowawcze),
postępowanie przed sądem i postępowanie przed organem wykonującym
(Ministrem Sprawiedliwości). Z treści art. 4 ust. 1 umowy z USA o ekstradycji,
odczytanym zgodnie z art. 55 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (dalej:
Konstytucji) oraz art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i
Podstawowych Wolności z dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. 1993 r. Nr 61, poz.
284) wynika, że organem wykonującym wniosek ekstradycyjny jest zarówno
sąd orzekający w ramach drugiego etapu postępowania ekstradycyjnego, jak i
Minister Sprawiedliwości, działający w ramach etapu trzeciego.
W piśmiennictwie podnosi się, że wszystkie decyzje w sprawie
ekstradycji (czy ją stosować, czy jej odmówić) podejmuje sąd. Umowa nie
może wpływać na obniżenie gwarancyjnej funkcji przepisów Konstytucji,
dotyczących praw i wolności jednostki (por. P. Winczorek. Komentarz do
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., wyd. II,
Warszawa 2008, s. 135 – 136). Warunki ekstradycji określane są w rozdziale
II Konstytucji zatytułowanym „Wolności prawa i obowiązki Człowieka i
15
Obywatela”. Kwalifikacja czy zachodzą przesłanki wobec osoby podlegającej
ekstradycji, należy do sądu polskiego rozpatrującego wniosek o ekstradycję.
Jest monopol sądów w orzekaniu o ekstradycji (por. B. Banaszak. Konstytucja
Rzeczypospolitej Polskiej, Komentarz, wyd. II, Warszawa 2012, s. 338). W art.
55 ust. 5 Konstytucji znajduje się potwierdzenie prawa do sądu
przysługującego każdemu i w każdej sprawie (art. 45 Konstytucji).
Trybunał Konstytucyjny wyraźnie stwierdzał, że przy wykładni pojęć
konstytucyjnych znaczenie poszczególnych terminów przyjętych w ustawach
nie może przesądzać o sposobie interpretacji przepisów konstytucyjnych,
albowiem wówczas zawarte w nich gwarancje utraciłyby jakikolwiek sens.
Przeciwnie, to normy konstytucyjne winny normować sposób i kierunek
wykładni przepisów innych ustaw, w tym Kodeksu postępowania karnego.
Punktem zaś wyjścia dla wykładni Konstytucji jest ukształtowane historycznie i
ustalone w doktrynie prawa rozumienie terminów użytych w tekście tego aktu
prawnego (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 14 marca 2000 r., sygn. P.
5/99, OTK ZU 2000, nr 2, poz. 60). Procedura interpretacji umowy
międzynarodowej nie powinna odbiegać od wyżej przedstawionej, z tym że
umowa międzynarodowa ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej
nie da się pogodzić z umową (por. art. 91 ust. 2 Konstytucji). W toku wykładni
umowy z USA o ekstradycji, Konstytucja, ze względu na jej charakter w
systemie źródeł prawa ma charakter nadrzędny nad zapisami umowy.
Także w orzecznictwie dotychczas prezentowano zgodny pogląd, że
ustawodawca pozostawił sądowi orzekającemu w przedmiocie wniosku
państwa obcego o wydanie osoby ściganej swobodę orzekania w tym sensie,
że jest on władny stwierdzić, czy z obowiązujących przepisów prawa, w tym
wiążących Polskę dwu – i wielostronnych traktatów międzynarodowych,
wynika in concreto dopuszczalność, czy niedopuszczalność wydania tej
osoby państwu wnioskującemu. Konstatacja ta zapewnia realną, sądową
kontrolę legalności ekstradycji, której wymóg znalazł ukoronowanie w art. 55
ust. 5 Konstytucji (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 lipca 1997
r., II KK 313/97, OSNKW nr 9 – 10/1997, poz. 85 z aprobującą glosą M.
Płachty, P i P 1998, Nr 2, poz. 108).
16
W uzasadnieniu postanowienia z dnia 3 lutego 2009 r., sygn. akt IV KK
367/08, Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, iż art. 4 ust. 1 umowy z USA o
ekstradycji umożliwia wydanie obywatela polskiego. Aby sąd mógł podjąć taką
decyzję o wydaniu, zgodnie z art. 4 ust. 1 umowy z USA o ekstradycji,
spełnione muszą zostać dwa warunki nałożone przez umowę: wydanie
obywatela musi być „właściwe” i „możliwe”. Ocena spełnienia tych
uznaniowych warunków należy więc każdorazowo do sądu (por. OSNKW nr
6/2009, poz. 46) Podobnie orzekały Sądy Apelacyjne, przykładowo Sąd
Apelacyjny w Krakowie, postanowieniami z dnia 28 lipca 2009, sygn. akt II
AKz 296/09, oraz z dnia 8 czerwca 2010 r., sygn. akt II AKz 85/10, (por.
M.Rams glosa do postanowienia Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 8
czerwca 2010 r. (II AKz 85/10) opublikowana w Palestrze nr 5 – 6/2012 s. 161
i następne).
Autor glosy trafnie wywodzi, że to na sądzie orzekającym w sprawach o
ekstradycję ciąży w pierwszej kolejności konstytucyjny obowiązek badania
zakresu ochrony prawnej Obywatela RP poddanego procedurze
ekstradycyjnej, a zwłaszcza tego, czy nie doznaje on ograniczeń.
We współczesnym postępowaniu ekstradycyjnym doszło do
wypracowania mieszanego modelu współpracy zwanego sądowo-
administracyjnym. Sądowa decyzja w przedmiocie ekstradycji, podlega
jeszcze dodatkowej kontroli przez Ministra Sprawiedliwości. Dopiero decyzja
organu rządowego akceptująca decyzję sądu pozwala na ekstradycję osoby
do państwa wzywającego. Odebranie sądowi możliwości oceny czy
ekstradycja jest „właściwa” prowadzi do niemożliwej do zaakceptowania
sytuacji, że ostateczna decyzja Ministra w przedmiocie wniosku
ekstradycyjnego nie podlegałyby żadnej kontroli ze strony sądów bądź stron
postępowania, gdyż nie przysługuje od niej odwołanie. Sytuację pogarsza
brak klarownych przesłanek uznania przez urzędnika państwowego, czy
ekstradycja jest „właściwa”. Na skutek wyłączenia sądów od oceny czy
ekstradycja jest „właściwa”, nastąpiłoby przyznanie Ministrowi władzy
uznaniowej o charakterze absolutnym.
17
Ponadto rola sądu orzekającego w przedmiocie ekstradycji nie może
być inna od tego, który posiada kompetencję orzeczniczą w zakresie ENA,
gdyż Konstytucja nie różnicuje tych dwóch instytucji, przyjmując, że
ekstradycja obywatela polskiego następuje wyjątkowo i tylko w ściśle
określonych przypadkach (art. 55 ust. 1 i art. 31 ust. 3 Konstytucji).
Jak już wspomniano Konstytucja ma charakter nadrzędny nad
przepisami zawartymi w umowie międzynarodowej. Artykuł 55 ust. 5
Konstytucji określa, iż w sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka bez
żadnych wyjątków sąd. Stosowany bezpośrednio art. 55 ust. 5 Konstytucji
przesądza o tym, że badanie tego, czy wydanie będzie „właściwe” w pierwszej
kolejności należy do sądu, a Minister Sprawiedliwości związany jest opinią
sądu w tym, że ekstradycja jest niedopuszczalna.
Użyte w art. 4 ust. 1 umowy z USA o ekstradycji wyrażenie wydanie
będzie „właściwe” wiąże się z wieloma okolicznościami, które nie dają się
wyliczyć, uwzględnianymi przez sądy w konkretnych sprawach, w ramach
sprawowania przez sądy wymiaru sprawiedliwości. Istotą wymiaru
sprawiedliwości jest rozstrzyganie sporów, które generują właśnie tak
nieprecyzyjne określenia jak wydanie będzie „właściwe”. Swoboda działania
decyzyjnego organu wykonującego dotyczy tylko odmowy ekstradycji.
Bardzo trudno nawet sobie wyobrazić, aby na podstawie umowy z USA
o ekstradycji zawartej przecież w 1996 r. wydano obywatela polskiego USA w
okresie do 6 listopada 2006 r., czyli dnia do którego obowiązywał art. 55 ust. 1
Konstytucji w pierwotnym brzmieniu stanowiącym, iż ekstradycja obywatela
polskiego jest zakazana. Równie rygorystycznie należy rozumieć aktualny
zapis art. 55 ust. 5 Konstytucji, iż w sprawie dopuszczalności ekstradycji
orzeka sąd. Niewątpliwie takie postanowienie sądu podlega kontroli
instancyjnej i kasacyjnej.
Oczywiście odstępstwa od zasady ochrony polskich obywateli przed
ekstradycją (art. 55 ust. 1 Konstytucji) muszą być interpretowane z
zachowaniem wymogów wynikających z Konstytucji (por. wyrok Trybunału
Konstytucyjnego z 5 października 2010 r., sygn. SK 26/08, OTK ZK nr
8/A/2010, poz. 73).
18
Konkludując, prawidłowo odczytany art. 4 ust. 1 umowy z USA o
ekstradycji w pełni odnosi się także do sądu orzekającego w sprawie prawnej
dopuszczalności ekstradycji.
SSN Józef Szewczyk