Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 805/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Krystian Serzysko

Sędziowie:

SSA Monika Kowalska (spr.)

SSA Jolanta Frańczak

Protokolant:

st.sekr.sądowy Monika Ziarko

po rozpoznaniu w dniu 12 lutego 2015 r. w Krakowie

sprawy z wniosku (...) Zakładu Opieki Zdrowotnej (...)

sp. z o.o. w O.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w C.

przy udziale zainteresowanej M. H.

o ubezpieczenie

na skutek apelacji organu rentowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału

w C.

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie Wydziału VIII Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 11 marca 2014 r. sygn. akt VIII U 1942/12

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w C. na rzecz (...) Zakładu Opieki Zdrowotnej (...) sp. z o.o.

w O. kwotę 120 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt III AUa 805/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 11 marca 2014 r. Sąd Okręgowy w Krakowie – Sąd Ubezpieczeń Społecznych zmienił zaskarżoną przez (...) Zakład Opieki Zdrowotnej (...) z siedzibą w O. decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w C. z dnia 16 września 2011 r., stwierdzając,
iż zainteresowana M. H. jako pracownik nie podlega ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, wypadkowemu, chorobowemu i zdrowotnemu w okresie od 8 lipca 2008 r. do 31 października 2010 r. (pkt I) oraz zasądził od organu rentowego na rzecz odwołującego się kwotę 120 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt II).

Sąd Okręgowy ustalił, że zainteresowana M. H. w dniu 7 lipca 2008 r. zawarła z Zakładem Opieki Zdrowotnej (...) z siedzibą w O. umowę, której przedmiotem było wykonywanie usług polegających na rejestrowaniu pacjentów i przyjmowaniu od nich wpłat gotówkowych do kasy jednostki. Umowa została zawarta na czas nieokreślony od dnia 8 lipca 2008 r. Strony ustaliły wysokość wynagrodzenia na 1000 zł brutto za każdy miesiąc pracy. Wynagrodzenie było płatne po wystawieniu rachunku. W razie nie zachowania przez zleceniodawcę lub zleceniobiorcę okresu wypowiedzenia, umowa wprowadzała karę umowną w wysokości średniego miesięcznego wynagrodzenia uzyskanego przez zleceniobiorcę w okresie 6 kolejnych miesięcy poprzedzających miesiąc złożenia wypowiedzenia. Strony dopuściły w umowie wykonanie zlecenia przez osobę trzecią. W takim przypadku przyjmujący zlecenie ponosił odpowiedzialność za czynności swojego zastępcy jak za swoje własne (solidarnie). Strony postanowiły, że w przypadku braku należytej staranności przy wykonywaniu zlecenia zleceniobiorca ponosi pełną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę, zaś w przypadku braku obecności potrąca się z wynagrodzenia stałego kwotę proporcjonalną do liczby dni lub godzin nieobecności. Zleceniobiorca zobowiązał się w umowie do wykonywania czynności z należytą starannością. Zleceniobiorca wykonywał czynności objęte umową bez nadzoru zleceniodawcy. Płatnik nie dokonał zgłoszenia zainteresowanej do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego z tytułu powyższej umowy.

Zainteresowana do pracy przychodziła codziennie od poniedziałku do piątku. Jej czas pracy był zróżnicowany. Zazwyczaj pracowała około 7,5 godziny dziennie. Wysokość wynagrodzenia była uzależniona od ilości przepracowanych godzin w miesiącu. Do jej obowiązków należało rejestrowanie pacjentów i przyjmowanie rachunków na kasie. Zajmowała się również uzupełnianiem dokumentacji medycznej pacjentów oraz odnotowywała skierowania w komputerze i wysyłała je do NFZ. Powierzone obowiązki wykonywała według wskazówek kierowniczki rejestracji. Zainteresowana pracowała w systemie dwuzmianowym. Po kilku miesiącach pracy, zainteresowana została przeniesiona na oddział rehabilitacji, gdzie również zajmowała się rejestracją pacjentów i rozliczaniem kasy. Zainteresowana w pracy nie wykonywała żadnych zabiegów, gdyż nie miała do tego uprawnień. W pracy podpisywała listę obecności. Jeśli z jakiś przyczyn nie mogła przyjść do pracy zgłaszała swoją nieobecność koordynatorowi rehabilitacji ambulatoryjnej - P. D.. Czas pracy w spółce (...) zainteresowana dostosowała do zajęć na studiach. Do pracy przychodziła wówczas, gdy nie musiała uczestniczyć w zajęciach i praktykach dla studentów. Wcześniej uzgadniała z pracodawcą grafik pracy, informując go w jakie dni w miesiącu ze względu na zajęcia na uczelni nie może pracować. Do pracy często nie przychodziła w piątki, gdyż musiała wówczas uczestniczyć w zajęciach. W czasie trwania praktyk studenckich nie przychodziła do pracy przez kilka tygodni. W trakcie pracy w (...) zainteresowana była studentką studiów zaocznych na (...) Wyższej Szkole Handlowej im. (...) w K. na kierunku fizjoterapia. Tytuł zawodowy uzyskała w dniu 18 czerwca 2010 r.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie: zeznań zainteresowanej oraz świadka P. D., a także dokumentów zgromadzonych w aktach rentowych i osobowych zainteresowanej i oświadczeniach zleceniobiorcy dla celów podatkowych, które wskazywały na zróżnicowany czas wykonywania pracy przez zainteresowaną.

W tak ustalonym stanie faktycznym sprawy Sąd Okręgowy przyjął, że odwołanie zasługuje na uwzględnienie. Sąd podkreślił, że zebrany w sprawie materiał dowodowy uzasadniał uznanie, że zainteresowana w spornym okresie wykonywała powierzone czynności w ramach stosunku zobowiązaniowego, nie wykazującego charakterystycznych cech stosunku pracy. W powyższym kontekście Sąd podniósł, że zainteresowana nie wykonywała pracy pod kierownictwem strony odwołującej się, podczas gdy jedną z konstrukcyjnych cech stosunku pracy jest wykonywanie pracy podporządkowanej, a nadto w umowie zastrzeżono, że w przypadku braku obecności zleceniobiorcy potrąca się z wynagrodzenia stałego kwotę proporcjonalną do liczby dni lub godzin nieobecności, co wyklucza kwalifikację takiej umowy jako umowy o pracę, która świadczona jest zawsze za wynagrodzeniem. Ponadto Sąd zauważył, że sporną umową wprowadzono odpowiedzialność zainteresowanej za pokrycie szkody wyrządzonej na skutek braku należytej staranności, a zatem odpowiedzialność tę określono zdecydowanie szerzej od odpowiedzialności pracownika, który odpowiada na zasadzie winy jedynie w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i maksymalnie do wysokości 3 - miesięcznego wynagrodzenia. Równocześnie Sąd pierwszej instancji uwypuklił, że strony umowy zastrzegły - niedopuszczalną na gruncie prawa pracy - karę umowną za ewentualne rozwiązanie umowy przez stronę bez zachowania umownego okresu wypowiedzenia, jak również dopuściły możliwość wykonania zlecenia przez osobę trzecią, co jest wykluczone w przypadku umowy o pracę, która musi być wykonana osobiście przez kontrahenta. Dodatkowo Sąd zauważył, że przedmiotowa umowa w swojej treści nie zawierała żadnych postanowień gwarantujących zainteresowanej standardy ochrony w zakresie czasu pracy, urlopów, świadczeń socjalnych, a nadto zastrzeżono, że w sprawach nieuregulowanych umową mają zastosowanie przepisy k.c. Zainteresowana otrzymywała wynagrodzenie wyłącznie za przepracowane godziny, nie przysługiwało jej prawo do urlopu wypoczynkowego, zwolnień lekarskich i prawo do ubezpieczenia chorobowego. Oprócz tego Sąd stwierdził, że choć zainteresowana świadczyła pracę w miejscu i czasie wskazanym przez zleceniodawcę i w zorganizowany przez niego sposób, to jednakże podobieństwa te nie przesądzają - bez woli stron - łączącego je stosunku prawnego w stosunek pracy. W konkluzji Sąd stwierdził, że skoro sporna umowa była umową zlecenia, albowiem posiadała wszelkie cechy umowy o świadczenie usług, a przy tym jej realizacja przez strony w żadnym stopniu nie odbiegała od zawartych w niej postanowień, to tym samym w myśl art. 6 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 6 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nie stwarzała ona obowiązku ubezpieczenia dla zainteresowanej z tytułu umowy o pracę, albowiem w spornym okresie była ona studentką i nie ukończyła 26 lat.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie I sentencji wyroku na zasadzie art. 477 14 § 2 k.p.c. O kosztach orzekając jak w punkcie II sentencji na podstawie przepisu art. 98 § 1 k.p.c. oraz § 11 ust. 2
w zw. z § 2 ust. 1 i 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r., poz. 490).

Apelację od wyroku wywiódł Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział
w C., zaskarżając wyrok w całości i zarzucając mu:

- naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 22 §1 k.p. oraz art. 6 ust. 4 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r., poz. 1442 ze zm.) poprzez ich błędną wykładnię, a także

- naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 199 §1 pkt 1 k.p.c. w zw. z art. 202 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie w sprawie, a mianowicie wydanie rozstrzygnięcia merytorycznego w zakresie objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym, pomimo braku przesłanki procesowej.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty organ rentowy wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji oraz zasądzenie na rzecz organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu wywodów apelacji podniósł w pierwszej kolejności, iż w niniejszej sprawie zachodzi nieważność postępowania wywołana przyczyną wskazaną w art. 379 pkt 1 k.p.c. Organ rentowy podkreślił, że wydając rozstrzygnięcie w zakresie podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu Sąd Okręgowy w Krakowie orzekał w sprawie, w której droga sądowa jest niedopuszczalna, albowiem ustawodawca zastrzegł dla tego rodzaju postępowań tryb administracyjny, a w następstwie wniesienia środków zaskarżenia przewidział właściwość sądów administracyjnych. Tym samym w ocenie organu rentowego Sąd Okręgowy, pomimo nie budzących wątpliwości regulacji prawnych w postaci art.109 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn. Dz. U z 2008 r., Nr 164, poz.1027 ze zm.), rozstrzygając kwestię związaną z podleganiem ubezpieczeniu zdrowotnemu, orzekł w materii nie należącej do jego właściwości, albowiem orzekanie o objęciu ubezpieczeniem zdrowotnym zastrzeżone zostało w pierwszej kolejności dla organów administracji publicznej, tj. w pierwszej instancji administracyjnej do kompetencji Dyrektora Oddziału NFZ, a w drugiej instancji do właściwości Prezesa NFZ, od którego decyzji przysługuje odwołanie do właściwego wojewódzkiego sądu administracyjnego. Niezależnie od powyższego organ rentowy zauważył, że nie wyjaśniony został charakter prawny umowy łączącej zainteresowaną ze spółką (...), albowiem Sąd pierwszej instancji nie poddał szczegółowej analizie postanowień umowy, a przede wszystkim sposobu jej wykonywania, w tym nie rozstrzygnął kwestii, czy w łączącym strony stosunku prawnym występowały elementy posiadające charakter konstrukcyjny dla istnienia stosunku pracy. Mając powyższe na uwadze organ rentowy zaznaczył, że w jego ocenie żadne z ustaleń Sądu nie jest przesądzające dla wyciągnięcia z nich wniosku, że zainteresowana była zatrudniona na podstawie umowy zlecenia. W szczególności wniosku takiego wysnuć nie można jedynie w oparciu o formę zawartej umowy, zaś rodzaj, wykonywanych przez zainteresowaną czynności związany z prowadzeniem spraw administracyjno-biurowych, księgowych oraz rejestracją pacjentów, sugerują, iż musiała ona stosować się do poleceń i zasad obowiązujących w tej materii u podmiotu zatrudniającego, a przy tym rodzaj wykonywanych przez nią czynności wskazywał także, że wymagały one osobistego zaangażowania. W szczególności w ocenie organu rentowego trudno przejść do porządku nad wnioskiem, iż zainteresowana mogłaby powierzyć realizację zadań związanych z rejestracją pacjentów osobie trzeciej, czy też np. opuścić wcześniej stanowisko pracy, co jest dopuszczalne przy umowie zlecenia. Ponadto sama zainteresowana nie przychyliła się na rozprawie do stanowiska żadnej ze stron, a zatem nie potwierdziła w sposób jednoznaczny, iż wykonywała swoje obowiązki w ramach umowy zlecenia. W konkluzji organ rentowy podniósł, że z unormowanego na gruncie art. 6 ust. 4 w/w ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych „zwolnienia” z opłacania składek można skorzystać tylko wtedy gdy rodzaj wykonywanych czynności i rzeczywisty sposób realizacji postanowień umownych odpowiada kodeksowej definicji stosunku zlecenia czy świadczenia usług, a sytuacja, w której pracodawca w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa zawiera niemalże z połową zatrudnionych umowy cywilnoprawne w obszarach immanentnie związanych z prawidłowym funkcjonowaniem firmy, to rodzi to uzasadnione przekonanie, iż w rzeczywistości kontrahenci tych umów, w tym zainteresowana wykonywali powierzone im zadania na zasadach odpowiadających stosunkowi pracy. Mając powyższe ma względzie organ rentowy uwypuklił, iż w jego przekonaniu zamiarem stron i celem umowy było uniknięcie dopełnienia obowiązków płatnika składek i w celu osiągnięcia takiego rezultatu nie może być abstrakcyjnie interpretowana zasada swobody umów, prezentowana przez odwołującą się spółkę.

W odpowiedzi na apelację odwołujący się (...) Zakład Opieki Zdrowotnej (...) z siedzibą w O. wniósł o oddalenie apelacji w całości jako oczywiście bezzasadnej oraz zasądzenie na jego rzecz od organu rentowego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych. Odwołujący się zaakcentował w pierwszej kolejności, że w niniejszej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, iż zachodzi niedopuszczalność drogi sądowej, wynikająca z przepisu art. 199 § 1 pkt 1 k.p.c., skutkująca nieważnością postępowania na mocy art. 379 pkt 1 k.p.c., w konsekwencji czego przedmiotowy zarzut organu rentowego jest chybiony i ma na celu tylko spowodowanie zwłoki w toczącym się postępowaniu, a nie merytoryczną prawidłowość rozstrzygnięcia. W powyższym kontekście odwołujący się zaakcentował, że decyzje o objęciu obowiązkowym ubezpieczenie zdrowotnym są wydawane przez NFZ tylko i wyłącznie w sytuacjach wątpliwych, tj. w takich kiedy dopiero ta decyzja może rozstrzygnąć istniejące wątpliwości, czy dana osoba podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu. Wątpliwość taka w niniejszej sprawie nie zachodzi, a więc i właściwość organów NFZ, a w konsekwencji sądu administracyjnego dla rozstrzygania przedmiotowej sprawy jest chybiona i bezpodstawna. W typowych bowiem sytuacjach objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym następuje z mocy ustawy i nie wymaga wydania decyzji.

Odnosząc się do twierdzenia organu rentowego jakoby Sąd pierwszej instancji nie poddał szczegółowej analizie postanowień umów, a w szczególności sposobu ich wykonywania, odwołujący się również stwierdził, iż zarzuty te należy uznać za chybione, albowiem poszczególne postanowienia zawartej umowy zlecenia oraz zeznania prezesa odwołującej się spółki (...) uzasadniały przyjęcie, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił, iż strony łączyła umowa zlecenia. Wniosek ten zasadny jest tym bardziej, że wykładni charakteru zawartej pomiędzy stronami umowy należy dokonać na podstawie treści oświadczeń woli stron, zgodnie
z przepisem art. 65 k.c., a wola stron w przedmiotowej sprawie, co do zawarcia umowy zlecenia i sposobu jej wykonywania, była zgodna i jednoznaczna. Dodatkowo w ocenie odwołującej się spółki, oceniając zamiar stron i cel umowy, nie można było pominąć sposobu jej realizacji, który wskazywał na wykonywanie umowy zlecenia.
W konkluzji odwołujący się zaakcentował, że skoro zainteresowana w okresie trwania umowy była studentką i nie przekroczyła 26 roku życia, a umowa wiążąca ją
z odwołującym jednoznacznie wykazywała cechy umowy zlecenia, to na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 6 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych była ona zwolniona z obowiązkowego ubezpieczenia społecznego oraz zdrowotnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja organu rentowego nie jest zasadna.

Odnosząc się do najdalej idącego zarzutu naruszenia prawa procesowego czyli nieważności postępowania na podstawie art. 379 pkt 1 k.p.c. stwierdzić należy, iż jest to zarzut chybiony. Przedmiotem postępowania sądowego w tej sprawie była decyzja Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w C. z dnia 16 września 2011 r., którą organ rentowy stwierdził, że M. H. jako pracownik podlegający ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu u płatnika składek (...) Sp. z o.o. podlega obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, wypadkowemu, chorobowemu i zdrowotnemu od dnia 8 lipca 2008 r. do dnia 31 października 2010 r. Oczywistym było przy tym, że organ rentowy nie orzekł w zastępstwie Narodowego Funduszu Zdrowia o podleganiu zainteresowanej ubezpieczeniu zdrowotnemu, a wskazał na tytuł prawny (umowa o pracę) do podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, który warunkuje podleganie i ubezpieczeniu zdrowotnemu. W sprawie nie było sporu co do obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego zainteresowanej w przypadku gdyby uznać, że łącząca ją z odwołującym się umowa zlecenia z dnia 7 lipca 2008 r. była w istocie umową o pracę, tak jak przyjął to organ rentowy w zaskarżonej decyzji. Skoro jednak Sąd pierwszej instancji doszedł do wniosku, że strony łączyła umowa zlecenia, to zmienił zaskarżoną, a sformułowaną przez samego apelującego, decyzję z dnia 16 września 2011 r., co w żaden sposób nie oznacza, iż orzekł w sprawie nie należącej do właściwości sądów powszechnych. Trafnie wskazuje odwołujący się w odpowiedzi na apelację, że decyzje dotyczące objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym są wydawane przez Narodowy Fundusz Zdrowia (dyrektora oddziału wojewódzkiego) jedynie w wyjątkowych sytuacjach, gdy istnieje niejako indywidualny spór co do podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu (art. 109 i art. 110 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – tekst jedn.: Dz. U z 2008 r., Nr 164, poz. 1027 ze zm.). Wynika to z tej przyczyny, że objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym osoby podlegającej obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu nie wymaga wydania decyzji przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Oczywiste jest, że osoba podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu z mocy samego prawa, w momencie powstania tytułu rodzącego obowiązek ubezpieczenia społecznego. Wydanie decyzji o podleganiu ubezpieczeniu zdrowotnemu byłoby konieczne jedynie wówczas, gdyby ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych stwierdzała, iż objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym następuje dopiero na podstawie decyzji wydanej przez dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ, a takiego przepisu nie zamieszczono w przedmiotowej ustawie (por. orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 18 października 2012 r., sygn. akt III AUa 1560/12, LEX nr 1236484). Zasadność powyższego stanowiska potwierdził również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 stycznia 2014 r. (II UK 257/13, LEX 1438803), akcentując, iż jeżeli decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zostanie stwierdzone, że dana osoba jako zleceniobiorca podlega w określonym czasie obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym, to skutkiem tego jest objęcie tej osoby z mocy prawa obowiązkowo ubezpieczeniem zdrowotnym, co nie wymaga potwierdzenia decyzją NFZ. Mając to na względzie, a także ustalenia dokonane przez Sąd pierwszej instancji, że zainteresowana M. H., posiadając status studentki nie podlegała obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu wykonywanej umowy zlecenia, bezspornym było, że zainteresowana nie podlegała również określonemu wymiarowi składek na ubezpieczenie zdrowotne. Równocześnie Sąd Okręgowy zmieniając wydaną przez organ rentowy decyzję z 16 września 2011 r. nie orzekł w sprawie nie należącej do właściwości sądów powszechnych, gdyż nie może budzić wątpliwości, że w sprawie chodziło wyłącznie o rodzaj tytułu prawnego (umowa o pracę czy umowa zlecenia) do podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu, a nie o samo podleganie ubezpieczeniu zdrowotnemu. Kwestię tę musiał tak samo rozumieć organ rentowy w chwili wydawania zaskarżonej decyzji, skoro sformułował ją w sposób opisany na wstępie i pouczył o odwołaniu od całości decyzji do sądu powszechnego.

Odnosząc się do dalszych zarzutów apelacji, przypomnieć jeszcze raz należy, że przedmiot sporu w niniejszej sprawie sprowadza się do ustalenia, czy zainteresowana M. H. w okresie od 8 lipca 2008 r. do 31 października
2010 r. podlegała obowiązkowemu ubezpieczeniu społecznemu i ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu pozostawania w stosunku pracy nawiązanego na podstawie umowy z dnia 7 lipca 2008 r., zawartej ze Specjalistycznym Zakładem Opieki Zdrowotnej (...) Spółka z o.o. z siedzibą w O., czy też powyższa umowa stanowiła umowę zlecenia, nie tworzącą obowiązku ubezpieczenia społecznego w stosunku do zainteresowanej jako studentki, która wykonywała zlecone jej prace nie mając ukończonych 26 lat (art. 6 ust. 1 pkt 4 i ust. 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych – tekst jedn.: Dz.U. z 2015 r., poz. 121). Mając powyższe na względzie w pierwszym rzędzie stwierdzić należy, iż wbrew twierdzeniom organu rentowego, wydając zaskarżony wyrok Sąd Okręgowy w sposób jednoznaczny i kategoryczny wyjaśnił charakter łączącej strony umowy z dnia 7 lipca 2008 r., w tym zwłaszcza w zakresie możliwości zastępowania zainteresowanej przez inne osoby.Na okoliczność charakteru stosunku prawnego, zawartego przez strony w dniu 7 lipca 2008 r., Sąd Okręgowy dopuścił bowiem dowód z zeznań zainteresowanej M. H. oraz świadka P. D.. Co więcej, wobec zeznań złożonych w sprawie o sygn. akt VIII U 2047, odczytanych następnie na rozprawie w dniu 11 marca 2014 r. (k. 28-29 i k. 73 a.s.), w niniejszej sprawie przesłuchiwany był również sam prezes zarządu odwołującej się spółki (...) (k. 75 a.s. 00:39:50 - 00:42:38). Powyższe zeznania w połączeniu z treścią w umowy z dnia 7 lipca 2008 r. oraz pozostałą dokumentacją zgromadzoną w aktach sprawy, w tym zwłaszcza w aktach organu rentowego i aktach osobowych (karty kontrolnej) zainteresowanej, pozwoliły dokonać trafnych ustaleń faktycznych oraz prawidłowej interpretacji podstawy prawnej rozstrzygnięcia.

Wedle relacji stron spornej umowy zgodny zamiar stron obejmował nawiązanie stosunku prawnego o charakterze zobowiązaniowym, a nie pracowniczym, zapewniającym stronom pewien zakres swobody w kształtowaniu rozmiaru wykonywanych obowiązków, a tym samym faktycznego czasu pracy. W ramach realizacji zawartej umowy zainteresowana nie posiadała z góry narzuconych przez zatrudniającego zleceniodawcę godzin pracy i mogła być przy wykonywaniu swoich czynności zastępowana przez inne osoby, jak też zamieniać się „na zmiany” z innymi osobami (zazwyczaj zainteresowana pracowała około 7,5 godziny od poniedziałku do piątku w systemie dwuzmianowym). Kwestia i zasady „zastępowalności” wynikały z zeznań prezesa zarządu odwołującej się spółki (...) (k. 28 a.s.). Tym samym – wbrew twierdzeniom organu rentowego - Sąd Okręgowy dokonał ustaleń w kwestii możliwości zastępowalności zainteresowanej przy wykonywaniu powierzonych jej czynności przez innej osoby. Zlecone zainteresowanej czynności w rzeczywistości polegały na obsłudze rejestracji pacjentów oraz przyjmowaniu rachunków na kasie – najpierw na rejestracji ogólnej, a potem na oddziale rehabilitacji, jak również na wykonywaniu związanych z tymi czynnościami drobnych prac administracyjno – biurowych (odnotowywanie skierowań i wysyłanie ich do NFZ). Podobnie, jak inne osoby zatrudnione na podstawie umowy zlecenia, zainteresowana zgłaszała odwołującemu nieobecność, wypisując odpowiedni druk. Jej nieobecność w danym dniu nie zakłócała pracy wnioskodawcy, gdyż w rejestracji zatrudnione były także osoby na podstawie umowy o pracę, które zapewniały pacjentom stałą obsługę, zaś na oddziale rehabilitacji rejestracją zajmowali się sami fizjoterapeuci. Nie były też wyciągane konsekwencje w przypadku nieobecności zainteresowanej, która za czas niewykonywania przez siebie czynności nie otrzymywała wynagrodzenia (ustalona przy podpisywaniu umowy stawka była proporcjonalnie zmniejszana do ilości przepracowanych dni i godzin). Co więcej, Sąd jednoznacznie ustalił, że zainteresowana nie wykonywała swoich obowiązków pod bezpośrednim zwierzchnictwem innej osoby.

Nietrafnie również zarzuca organ rentowy, iż sama zainteresowana nie potwierdziła w sposób jednoznaczny, iż wykonywała swoje obowiązki w ramach umowy zlecenia. Z zeznań zainteresowanej wynika bowiem jedynie, że podejmując decyzję o pracy w spółce (...) nie była dla niej istotna podstawa prawna zatrudnienia, a zatem to czy przedmiotowe obowiązki będzie wykonywać w ramach umowy zlecenia czy umowy o pracę (00:06:27, k. 56 a.s.). Cywilnoprawny charakter zatrudnienia potwierdzał zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym zeznania zainteresowanej, która nigdy nie twierdziła, iż wykonywane przez nią obowiązki rejestratorki – najpierw na recepcji ogólnej, a następnie na oddziale rehabilitacji stanowiły realizację umowy o pracy.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego przedstawione powyżej ustalenia faktyczne, nie pozostawiały wątpliwości co do trafności stanowiska Sądu pierwszej instancji w przedmiocie zobowiązaniowego charakteru nawiązanego przez strony stosunku prawnego. Zasadnie zatem Sąd Okręgowy przyjął, iż zawarta przez zainteresowaną i odwołującą się spółkę umowa z dnia 7 lipca 2008 r. stanowiła umowę cywilnoprawną. Przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe nie pozwala na przypisanie spornemu stosunkowi prawnemu cech pracowniczego zatrudnienia.
W kontekście podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia prawa materialnego warto również odnotować, iż na gruncie regulacji art. 22 § 1 k.p. konstytutywne cechy stosunku pracy odróżniające go od innych stosunków prawnych stanowią: dobrowolność, osobiste świadczenie pracy w sposób ciągły, podporządkowanie, wykonywanie pracy na rzecz pracodawcy ponoszącego ryzyko związane
z zatrudnieniem oraz odpłatny charakter zatrudnienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 października 2006 r., I PK 113/06 Prawo Pracy 2007/1/35, z dnia 9 stycznia 2001 r., I PKN 872/00, z dnia 11 września 1997 r., II UKN 232/97 OSNAPiUS 1998/13/407 oraz z dnia 28 października 1998 r., I PKN 416/98, OSNAPiUS 1999/24/775). Zasadę podporządkowania pracownika należy przy tym rozumieć nie tylko jako obowiązek stosowania się do poleceń przełożonego, które pozostają
w związku z wykonywaną pracą, ale także określanie przez pracodawcę czasu pracy i wyznaczanie zadań. Umowa o wykonanie (lub wykonywanie) pracy nieodpowiadającej powyższym właściwościom nie powoduje powstania stosunku pracy, nawet jeżeli praca ta spełnia niektóre z podanych wyżej warunków.
W przypadku, gdy w zawartej umowie występują z równym nasileniem cechy umowy o pracę oraz innej umowy (np. umowy zlecenia), to wówczas rozstrzygająca jest wola stron (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1998 r., I PKN 191/98, OSP 1999, z. 10, poz. 184 oraz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2007 r., II PK 180/07, niepubl.). Ze stosunkiem pracy mamy zatem do czynienia wtedy, gdy cechy właściwe temu stosunkowi prawnemu przeważają, a nie zostaje on nawiązany w sytuacji występowania cech sprzecznych z jego istotą (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2007 r., I PK 131/07, niepubl.). Co się natomiast tyczy stosunku powstającego na podstawie umów zlecenia, to obowiązek dokonania określonej czynności prawnej lub świadczenia innych usług zachodzi w warunkach braku podporządkowania zleceniobiorcy kierownictwu dającego zlecenie (art. 734 i nast. k.c.), a nadto czynności i usługi nie muszą być wykonywane osobiście przez przyjmującego zlecenie.

Podsumowując podkreślić należy, że Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, zgodnie z którym przy ocenie charakteru zawartej przez strony umowy należy uwzględnić całokształt okoliczności faktycznych danego przypadku, to jest zarówno oświadczenia woli stron zamieszczone w treści umowy, z których wynika zgodny zamiar stron, jak również sposób realizacji jej postanowień. W realiach niniejszej sprawy poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne odnoszące się do sposobu wykonania zobowiązania nie dyskwalifikują prawidłowości przyjętego przez strony cywilnoprawnego charakteru zawartej umowy. Zgodny zamiar stron został wyartykułowany w samej nazwie umowy określonej jako umowa „zlecenia”. Treść złożonych przez strony zeznań prowadzi do wniosku, iż zarówno odwołująca się spółka, jak i zainteresowana mieli pełną świadomość co do charakteru podpisanej umowy i wynikających z tego wzajemnych uprawnień i obowiązków. Wbrew zarzutom apelacji, sposób realizacji przedmiotowej umowy nie dawał podstaw do stwierdzenia, iż przeważały w niej elementy właściwe dla stosunku pracy. Zainteresowana nie pełniła powierzonych jej obowiązków w wyznaczonym ściśle przez wnioskodawcę wymiarze i godzinach pracy. Co więcej, absencja w pracy wpływała jedynie na ilość przepracowanych godzin i w konsekwencji wysokość pobieranego wynagrodzenia, które było wypłacane wyłącznie za przepracowane godziny na podstawie przedkładanych rachunków (brak uposażenia za zgłoszone dni wolne od pracy). Strony umowy dopuszczały możliwość realizacji zleconych czynności przez osobę trzecią, co przeczy powinności osobistego świadczenia pracy odpowiadającej pracowniczemu zatrudnieniu. Sposób wykonywania spornej umowy przez zainteresowaną i odwołującą się spółkę nie odbiegał od zawartych w niej postanowień i nie pozwalał na weryfikację prawidłowości przyjętej przez strony kwalifikacji prawnej nawiązanego stosunku prawnego jako cywilnoprawnej umowy zobowiązaniowej.

Mając na uwadze przedstawioną powyżej argumentację Sąd Apelacyjny stwierdził, że dokonana przez Sąd pierwszej instancji ocena charakteru spornego stosunku prawnego jako umowy zlecenia jest prawidłowa i zasługuje na pełną akceptację. W związku z tym, nie znajdując podstaw do uwzględnienia apelacji, na mocy art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn.: Dz.U. z 2013 r., poz. 490).