Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 2414/13, II Cz 1897/14

POSTANOWIENIE

Dnia 22 stycznia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział II Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

Sędziowie:

SO Krystyna Dobrowolska

SR (del.) Przemysław Strzelecki

Protokolant:

Małgorzata Łojewska

po rozpoznaniu w dniu 22 stycznia 2015 r. w Krakowie

na rozprawie sprawy z wniosku K. B. (1)

przy uczestnictwie E. G., L. P., J. M., H. B., W. B. (1), P. B., W. B. (2), A. B.

o zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawczyni

od postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza w Krakowie

z dnia 26 sierpnia 2013 r., sygnatura akt I Ns 679/09/P

oraz zażalenia uczestnika J. M. na rozstrzygnięcie o kosztach zawartych w tym postanowieniu

postanawia:

1.  zmienić zaskarżone postanowienie nadając mu brzmienie:

„I. stwierdzić, że E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2), w udziałach po 27/256, K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B. w udziałach po 3/256 oraz H. B. w udziale 8/256 nabyli w drodze zasiedzenia, w dniu 30 kwietnia 2006 r., udział w łącznej wysokości 1/2 części, we własności nieruchomości położonej w K., (...), jednostka ewidencyjna K., składającej się z działki nr (...) o powierzchni 0,0983 ha, objętej księgą wieczystą nr (...), a to w miejsce ujawnionego w tej księdze wieczystej udziału J. M.;

II. stwierdzić, że E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2), w udziałach po 27/128, K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B. w udziałach po 3/128 oraz H. B. w udziale 8/128 nabyli w drodze zasiedzenia, w dniu 30 kwietnia 2006 r., własność nieruchomości położonej w K., obręb (...), jednostka ewidencyjna K., składającej się z działki nr (...) o powierzchni 0,0587 ha, objętej wykazem hipotecznym liczba 207 księgi gruntowej gminy katastralnej W.;

III. zasądzić od uczestnika J. M. na rzecz wnioskodawczyni kwotę 1 200 zł (jeden tysiąc dwieście złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania.”;

2.  oddalić zażalenie;

3.  zasądzić od uczestnika J. M. na rzecz wnioskodawczyni kwotę 2 600 zł (dwa tysiące sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

UZASADNIENIE

Postanowienia Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 22 stycznia 2015 r.

Postanowieniem z dnia 26 sierpnia 2013 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie oddalił wniosek K. B. (1) o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie (pkt I) oraz stwierdził, że wnioskodawczyni i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie (pkt II).

Sąd Rejonowy oparł się na następująco ustalonym stanie faktycznym.

Bezspornym było, że postanowieniem z dnia 10 września 1971 r. Sąd Powiatowy w K. stwierdził, że prawo dziedziczne gospodarstwa rolnego po M. F. zachowały na podstawie testamentu jej córki H. B. i A. M. po 1/2 części. Spadek i gospodarstwo rolne po J. F. nabyły jego córki H. B., K. G. i A. M. po 1/3 części. Następnie Sąd Powiatowy w drodze działu spadku przyznał K. G. własność działki nr (...), a na współwłasność A. M. i H. B. po połowie działkę nr (...). Prawa do działki nr (...) oraz posiadanie tej działki Sąd przyznał H. B. i A. M. w częściach równych. Postanowieniem z dnia 8 maja 1975 r., sygn. II Ns 677/75 Sąd Powiatowy dla Miasta K. w K. stwierdził, że spadek po H. B. zmarłej w dniu (...) r. w K. nabyli na podstawie ustawy mąż C. B. w 4/16 części oraz dzieci E. B., L. B., K. B. (2) i małoletni wówczas W. B. (2), każde z nich po 3/16 części. W sprawie zarejestrowanej pod sygn. V Ns 1716/76 A. M. wniosła o stwierdzenie nabycia przez zasiedzenie części nieruchomości gruntowej składającej się z działki nr (...) o pow. 20 a 64 m2, która stanowi współwłasność A. M. i H. B. po połowie. We wniosku wskazała, iż nieruchomość już w 1959 r. uległa podziałowi na 2 części, z których frontową część wraz z domem zajmuje i użytkuje rodzina B., zaś drugą część, tę objętą wnioskiem, posiada i użytkuje wnioskodawczyni. Postanowieniem z dnia 26 lutego 1977 r., sygn. V Ns 1716/76/K Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie stwierdził, że A. M. nabyła przez zasiedzenie z dniem (...) r. w miejsce swego udziału we współwłasności nieruchomości składającej się z działki nr (...) własność wydzielonej fizycznie części tej nieruchomości oznaczonej na planie biegłego jako działka (...) wraz ze służebnością przejazdu, przechodu i przegonu szlakiem szerokości 3 m wzdłuż wschodniej granicy działki (...) z działką (...) do drogi gminnej. Umową darowizny z dnia (...)r., rep A (...) A. M. darowała J. M. udział wynoszący 1/20 części w stosunku do całości nieruchomości położonej we W., składającej się z działki nr (...) objętej księgą wieczystą o numerze (...) Postanowieniem z dnia 23 stycznia 2006 r., sygn. I Ns 1652/05/P Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie stwierdził, że spadek po C. B. zmarłym dnia (...)r. w K. nabyli na podstawie ustawy żona H. B. w ¼ części oraz dzieci W. B. (2), K. B. (2), E. G., L. P., K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B., każde z nich po 3/32 części. Postanowieniem z dnia 28 sierpnia 2006 r., sygn. I Ns 918/06/P Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie stwierdził, iż spadek po A. M. zmarłej w dniu (...) r. w K. nabyli jej synowie J. M., W. M. (1), M. M. (1) i W. M. (2), każdy z nich po 1/4 części. W wyniku działu spadku po A. M. (postanowienie z dnia 6 czerwca 2008 r., sygn. I Ns 478/08/P) udział 9/20 w działce nr (...) został przyznany na wyłączną własność J. M.. W 2009 r. J. M. wezwał W. B. (2) do opuszczenia połowy budynku pierwotnie zajmowanego przez A. M.. Postanowieniem z dnia 24 listopada 2010 r., sygn. I Ns 1007/10/P Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie stwierdził, że spadek po K. B. (2) zmarłym w dniu (...) r. nabyło na jego rodzeństwo W. B. (2), E. G., L. P., W. B. (1), P. B., A. B. i K. B. (1), każdy z nich po 1/7 części. W księdze wieczystej nr (...) prowadzonej dla nieruchomości składającej się z działki (...), jako właściciele wpisani są A. M. w 9/20 części, H. B. w 1/2 części oraz J. M. w 1/20 części.

Ponadto Sąd Rejonowy ustalił, że działka nr (...) położona przy ul. (...) powstała z działek nr (...). Pierwotnie wchodziła w skład działki nr (...) stanowiącej współwłasność J. i M. F.. Następnie była objęta działką nr (...), która została w 1976 r. podzielona na działki nr (...) (obecna (...)) oraz 6/7 (obecna (...)). Decyzją Prezydenta Miasta K. nr (...) z dnia 21 sierpnia 2012 r. nastąpiła zmiana danych ewidencyjnych objętych operatem ewidencji gruntów i budynków dla obrębu nr (...) polegająca na wydzieleniu w działce ewidencyjnej nr (...) o pow. 0,1570 ha zabudowanej budynkiem przy ul. (...), o niejednorodnym stanie prawnym, odrębnej nieruchomości, w wyniku którego powstały nowe działki ewidencyjne: nr (...) o pow. 0,0983 ha objęta księgą wieczystą (...) o pow. 0,0587 ha objęta księgą wieczystą lwh(...) W.. Małżeństwo F. zbudowali na działce nr (...) dom dla córek H. B. – pierwszej żony C. B. i dla A. M.. Najpierw do tego domu, na początku lat 50-tych, wprowadziła się A. M., bo jako pierwsza wyszła za mąż. H. B. wraz z rodziną zamieszkała w drugiej połowie domu około rok po wprowadzeniu się A. M.. Początkowo do domu było jedno wejście. Pod koniec lat 50-tych mąż A. M. wybudował osobne wejście do swojej części domu. W latach 60-tych A. M. wybudowała nowy piętrowy dom na innej działce położonej przy ul. (...), do którego przeprowadziła się wraz z rodziną wyprowadzając się z zajmowanej dotychczas połowy domu posadowionego na działce (...). Opuszczoną połowę domu A. M. początkowo wynajęła J. J. (2), który zamieszkiwał tam z żoną – (...) w okresie od 1968 r. do 1970 r.. Następnie jej połowa budynku została wynajęta S. K. (1) i jego żonie A. K.. Zajmowali oni wschodnią część budynku w latach 1970-1975. A. K. pracowała jako (...), a za korzystanie przez nią oraz przez wcześniejszych najemców z części budynku płaciła A. G. Rada (...). Około roku 1975 w miejsce najemców wprowadziła się siostrzenica A. M. L. P. z mężem i córką. A. M. była chrzestną matką L. P. w związku z czym wyraziła zgodę by ta zajęła jej połowę budynku. Rodzina L. P. zajmowała połowę domu do 1980 r., kiedy to dostała przydział na lokal w spółdzielni mieszkaniowej. Kiedy L. P. wyprowadziła się, w wolnej części domu zamieszkali K. B. (2) z żoną D., a kiedy ta się wyprowadziła zamieszkał tam W. B. (2). W 1980 r. A. M. oraz małżeństwo C. i H. B. zawarli nieformalne ustne porozumienie, na podstawie którego część działki oznaczona obecnie nr (...) (wcześniej (...)) stać się miała wyłączną własnością A. i B. M. i na tej części ich dzieci miały posadowić dom ((...)), natomiast dom nr (...) wraz z pozostałą częścią działki stać się miał wyłączną własnością C. i H. B.. Porozumienie miało zostać zrealizowane w ten sposób, iż obie strony miały się „spisać” z odpowiednich części nieruchomości. Wjazd na obie działki był i jest wspólny i odbywał się wzdłuż granicy z działką nr (...) po utwardzonej drodze. B. M. przypominał C. B. by ten załatwił formalnie przeniesienie własności jednak C. B. nie miał na to funduszy. C. B. nie był osobą majętną i nie przeprowadzał w zajmowanej połowie domu wielu remontów. Korzystał z nieruchomości w ten sposób, iż w latach 70-tych i 80-tych uprawiał część pola uprawnego usytuowanego na działce nr (...) za domem. J. M. we wschodniej połowie budynku nr (...) około 2000 r. wyremontował schody, a około 2002 r. wymienił rynny. K. B. (1) figuruje w ewidencji podatków i opłat od 2010 r. jako jeden z podatników za działkę nr (...). J. M. figuruje w ewidencji podatników podatku od nieruchomości za działkę nr (...) od roku 2007 do chwili obecnej. Wcześniej w ewidencji podatku od nieruchomości za działkę nr (...), w latach 2003–2006, figurowała A. M.. Przed 1989 r. podatki za dom z działką płaciła w połowie A. M., a w połowie H. B..

P. stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o niekwestionowane dowody z dokumentów i zgodnie z nimi zeznania świadków i uczestników. Zeznaniom A. M., A. B., K. B. (1), H. B. i L. P. Sąd odmówił wiarygodności co do opłacania podatków przez C. B. i H. B. oraz zajmowania domu wyłącznie przez rodzinę B.. We wskazanym zakresie były one sprzeczne z zeznaniami pozostałych świadków uznanymi za wiarygodne zwłaszcza, iż jak wynika z zeznań świadka A. M. C. B. nie był osobą majętną i nie miał funduszy na formalne przeniesienie własności. W związku z tym trudno uznać, jak twierdził świadek, by miał płacić podatki skoro czynsz za najem pobierała A. M.. Wymienione osoby (poza H. B.) byli ponadto za młodzi by pamiętać wydarzenia, które miały miejsce w latach 80-tych i wcześniej. H. B. na okoliczność zapłaty podatków za całość nieruchomości nie przedstawiła żadnych dowodów z dokumentów, a jej zaznania były wewnętrznie niespójne. Zeznaniom J. M. Sąd nie dał wiary w części w jakiej twierdził on, iż nieformalne porozumienie pomiędzy rodzinami B. i M. miało polegać na odstąpieniu części działki nr (...) w zamian za zapłatę określonej kwoty bowiem żaden z pozostałych dowodów w sprawie nie potwierdzał wersji uczestnika. Sam uczestnik zresztą niespójnie twierdził, że A. M. miała zapłacić odstępne, by zaraz potem zaznaczyć, że nie wie czy odstępne zostało zapłacone. Trudno uznać by J. M. będąc świetnie zorientowanym w sprawach swojej matki nie wiedział czy zapłaciła ona umówioną kwotę. W ocenie Sądu uczestnik zasłaniał się niewiedzą, albowiem faktycznie ustne porozumienie nieformalne obejmowało zamianę działek. Do pełnej realizacji porozumienia po stronie C. B. jednak ostatecznie nie doszło z uwagi na jego zaniechania, a obecnie także z uwagi na brak chęci dotrzymania jego treści przez J. M.. Za przedstawioną wersją zdarzeń przemawiał w ocenie Sądu całokształt materiału dowodowego, w tym treść wniosku A. M. złożonego w sprawie V Ns 1716/76/K, którego treści i sprzeczności z jego zeznaniami J. M. nie potrafił przekonująco wyjaśnić. Sąd pominął dowód z przesłuchania W. B. (2) i W. B. (1) wobec ich niestawiennictwa.

W ocenie Sądu Rejonowego wniosek nie zasługiwał na uwzględnienie. Do 1980 r. żadna z osób wskazanych we wniosku, to jest C. B., W. B. (2), E. G., L. P. oraz K. B. (2) nie byli posiadaczami samoistnymi nieruchomości składającej się z części działki nr (...) oraz działki nr (...) w tym wschodniej części budynku przy ul. (...). Posiadaczem samoistnym wymienionej nieruchomości, a jednocześnie jej właścicielem była A. M.. To ona bowiem wykonywała wszelkie uprawnienia właścicielskie manifestując charakter swojego posiadania na zewnątrz (oddała w najem połowę budynku za co dostawała czynsz, zajmowała się częścią pola uprawnego za budynkiem, czynsz najmu również był płacony przez gminę wyłącznie A. M.). Rodzina B. zajmowała do 1975 r. tylko drugą połowę domu. Nie zostało w sprawie wykazane by manifestowali oni uprawnienia właścicielskie także do części zajmowanej przez najemców - nie żądali czynszu, który gmina płaciła A. M., nie opłacali podatków za tę część nieruchomości, w osobie A. M. widzieli oni właściciela połowy nieruchomości. L. P. zajmowała sporną nieruchomość do 1980 r. za zgodą i wiedzą A. M., nie była więc posiadaczem samoistnym. W 1980 r. część domu zajął K. B. (2), a krótko po nim także W. B. (2), jednak brak podstaw do przyjęcia by manifestowali oni posiadanie jak właściciele, nie wykazano by m.in. płacili podatki za część nieruchomości, nie byli też stronami zawartego pomiędzy A. M. a C. B. nieformalnego porozumienia. Nawet jednak gdyby posiadanie W. B. (2) i K. B. (2) uznać za samoistne, to było to posiadanie w złej wierze. Nie byli oni stroną ustnego porozumienia, a więc nie mogli zasadnie uważać się za właścicieli. C. B. wiedział, iż w świetle prawa nie jest właścicielem. Informował go o tym B. M. wzywając jednocześnie do uregulowania stanu prawnego nieruchomości, czego C. B. nie uczynił z uwagi na brak środków. Sąd I instancji wskazał, że ustne umowy nie przenoszą własności nieruchomości, dlatego strony nie mogły zasadnie przypuszczać, iż do przeniesienia własności skutecznie doszło. Ponadto sama konstrukcja ustnego porozumienia obejmowała „spisanie się”, a więc czynność faktyczną, do której ostatecznie nie doszło. Zła wiara wymagała w okolicznościach sprawy 30-sto letniego okresu posiadania samoistnego, albowiem okres 20 letni w dniu 1 października 1990 r. na zasadzie przepisów zmieniających Kodeks cywilny uległ przedłużeniu. W ewidencji podatników podatku od nieruchomości od 2003 r. figurują A. M. i J. M., ponadto jeszcze w 2004 r. A. M. darowała część swojego udziału J. M., co przemawia za uznaniem A. M. i J. M. za posiadaczy samoistnych nieruchomości skoro manifestowali oni na zewnątrz swoje prawa do niej. Jednocześnie nie zostało wykazane by podobne zachowania przejawiali K. B. (2) bądź W. B. (2). Tym samym nie został również wykazany niezbędny dla stwierdzenia zasiedzenia 30 letni okres posiadania samoistnego przez osoby wymienione we wniosku. O kosztach postępowania Sąd Rejonowy orzekł na zasadzie art. 520 § 1 kpc.

Apelację od tego postanowienia wniosła wnioskodawczyni, zaskarżając je w całości i zarzucając mu:

1) naruszenie art. 351 kc poprzez jego niezastosowanie skutkujące błędnym przyjęciem, iż nie doszło do przeniesienia posiadania samoistnego na C. B., L. P., K. B. (2), W. B. (2) oraz E. G. na podstawie nieformalnej umowy zamiany nieruchomości (zniesienia współwłasności) zawartej przez C. B. z A. M., której to fakt zawarcia został prawidłowy ustalony przez Sąd I Instancji; L. P., K. B. (2), W. B. (2) oraz E. G. najprawdopodobniej nie byli jej stronami w tym znaczeniu, że nie zawierali umowy, jednak bez ich zgody nie doszłoby do realizacji porozumienia, uznać zatem należy, że wyrażając następcza zgodę na jego warunki, skutki porozumienia muszą dotyczyć również ich; podniosła, że umowa przenosząca posiadanie nie musi być dokonana w żadnej szczególnej formie;

2) naruszenie art. 233 § 1 kpc poprzez:

- brak całościowej oceny dowodów z dokumentów (w szczególności treści wniosku i treści sprawozdania technicznego wykonanego przez biegłego) znajdujących się w aktach sprawy sygn. akt V Ns 1716/76, skutkujące brakiem rozważenia przez Sąd I Instancji, czy to postępowanie z lat 70-tych prowadzić mogło do utwierdzenia po stronie C. B., E. G., K. B. (2), L. P. i W. B. (2) przekonania, iż są jedynymi posiadaczami samoistnymi nieruchomości będącej przedmiotem niniejszego postępowania; całościowa analiza akt sprawy V Ns 1716/76 prowadzi do wniosku, iż strony tego postępowania pod pozorem sprawy o zasiedzenie dokonały częściowego zniesienia współwłasności poprzedzonego zawarciem ustnego porozumienia pomiędzy A. M. i C. B., a całe postępowanie utwierdziło rodzinę B. w przekonaniu, iż są jedynymi posiadaczami samoistnymi nieruchomości i nadało ustnej umowie pozory legalności, skoro bowiem A. M. zadeklarowała przez Sądem, iż nie jest posiadaczką samoistną nieruchomości stanowiącej działkę ewidencyjną (...), to mieli oni zasadnicze prawo uważać się za jej jedynych legalnych posiadaczy;

- dokonanie oceny dowodów w sposób nielogiczny i wewnętrznie sprzeczny polegający na przyjęciu, iż porozumienie obejmujące zamianę (podział) działek zawarte pomiędzy A. M. a C. B. miało miejsce w roku 1980, podczas gdy zebrany materiał dowodowy, a w szczególności moment złożenia przez A. M. wniosku o zasiedzenie tj. 29 kwietnia 1976 r. jednoznacznie wskazują, iż do zawarcia porozumienia musiało dojść najpóźniej w roku 1976; ustalenie Sądu I Instancji, iż do zamiany doszło w roku 1980 r. pozostaje w wewnętrznej sprzeczności z innymi prawidłowymi poczynionymi przez ten Sąd ustaleniami, iż na podstawie przedmiotowego porozumienia C. B. poparł w roku 1976 wniosek A. M. o zasiedzenie nieruchomości;

- przyjęcie, że jedna z działek powstałych w wyniku podziału miała należeć do C. B. i H. B., podczas gdy w rzeczywistości miała należeć do C. B., E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2);

3) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż A. M. była posiadaczką samoistną przedmiotowych nieruchomości w sytuacji, kiedy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, a w szczególności zeznania świadków S. K. (2), B. D.. D. P., Z. P., M. L., H. D. i M. M. (3), wnioskodawczyni oraz uczestników, uznane przez Sąd za wiarygodne oraz prawidłowo ustalone przez Sąd I Instancji okoliczności faktyczne takie jak zamieszkiwanie na przedmiotowej nieruchomości wyłącznie członków rodziny B. od roku 1975 do chwili obecnej, brak czerpania przez A. M. pożytków z przedmiotowej nieruchomości od 1975 r. i namawianie przez B. M. (tj. męża A. M.) C. B. do uregulowania stanu prawnego nieruchomości, prowadzą do odmiennej konkluzji zebrany w sprawie materiał dowody wskazuje, że to rodzina B. od roku 1976 była posiadaczami samoistnymi nieruchomości obejmującej działki nr (...).

Apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia w punkcie I poprzez stwierdzenie zasiedzenia w sposób wskazany w apelacji.

Z kolei zażalenie na postanowienie zawarte w pkt. II zaskarżonego orzeczenia wniósł uczestnik J. M., który zakwestionował pominięcie zasądzenia kosztów postępowania na jego rzecz, pomimo tego, że sprawa została rozstrzygniętą na jego korzyść. Wniósł o zmianę tego orzeczenia i zasądzenie kosztów postępowania przed Sądem I instancji lub uchylenie tego postanowienia i przekazanie w tym zakresie sprawy do ponownego rozpoznania oraz o zasądzenie kosztów postępowania zażaleniowego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności rozważenia wymagają zarzuty naruszenia przepisów postępowania.

Sąd Okręgowy podziela zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc poprzez zaniechanie wszechstronnego rozważenia materiału poprzez spłycenie oceny dowodów, jakimi były materiały sprawy V Ns 1716/76/K. Sąd Rejonowy posłużył się tymi dowodami właściwie tylko dla wykazania zmian w prawie własności działki (...) (wtedy uzyskała ona oznaczenie (...)), gdy tymczasem szczegółowa lektura tych akt oraz składanych w toku tamtego postępowania oświadczeń jego uczestników okazuje się być niezwykle istotna z punktu widzenia rozważań na temat zasiedzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania. Pamiętać trzeba, że w tamtym postępowaniu brały udział osoby, których zachowania mają kluczowe znaczenie dla badanego wniosku, bowiem zarówno osoby, które miały być samoistnymi posiadaczami działki (...), jak i osoby, przeciwko którym zasiedzenie miało biec. Co dalej niebagatelne, działka odpowiadająca późniejszej działce (...) (z niej powstała działka (...)), a nie tylko działka objęta tamtym wnioskiem o zasiedzenie(...)) była wtedy przedmiotem istotnych oświadczeń i zachowań procesowych stron. Pominięcie wszystkich tych kwestii musi oznaczać lukę w sferze zarówno oceny dowodów, jak i ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Istotne dowody zalegające w aktach tamtej sprawy to przede wszystkim: wniosek podpisany przez A. M., protokół rozprawy z 31 maja 1976 r. oraz sprawozdanie techniczne biegłego S. dzielącego działkę (...) na działki (...). We wniosku datowanym na dzień 29 kwietnia 1976 r. A. M. napisała, że dom na działce później(...) „w całości zamieszkały jest przez spadkobierców zmarłej współwłaścicielki H. B.”, że już wcześniej działka (...) (nazwana tam kompleksem) „uległa fizycznemu podziałowi na 2 części, z których frontową część wraz z domem użytkują uczestnicy” (spadkobiercy H. B.), że „w wyniku fizycznego podziału powstały dwie odrębne i samodzielne parcele” oraz że już w 1959 r. H. M. (B.) „objęła w posiadania frontową część parceli wraz z domem”. Z kolei na rozprawie w dniu 31 maja 1976 r. C. B., L. P. i E. G. oświadczyli, że „chcą się pogodzić i wyrażają zgodę na stwierdzenie zasiedzenia zgodnie z wnioskiem” oraz że z tego tytułu nie chcą „żadnych dopłat z tytułu różnic wartości”. Wreszcie, w opinii podziałowej biegły S., który jak stwierdził „pomiar na gruncie wykonał w obecności stron zainteresowanych”, wprost zaznaczył, że działkę (...) „otrzymują jako współwłaściciele” wymienieni przez niego spadkobiercy H. B., a działkę (...) A. M.. Wszystkie te dokumenty pozwalają na ustalenie, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, dwóch kluczowych dla badanej sprawy faktów, a to istnienia zgodnego porozumienia pomiędzy A. M., a spadkobiercami jej siostry H. B. w sprawie podziału (czegoś na kształt nieformalnego zniesienia współwłasności) działki (...) oraz daty tego porozumienia. Fakty te dla sprawy o zasiedzenie mają kapitalne znaczenie, gdyż po pierwsze są pomocne dla ustalenia istnienia bądź nie samoistnego posiadania po stronie rodziny B. oraz daty, od której ewentualnie mógłby biec termin zasiedzenia. Pominięcie tych ustaleń, zaniechanie takiej właśnie oceny dowodów zawartych w aktach tamtej sprawy, idealnie wpisuje się w tezę zarzutu o zaniechaniu wszechstronnego zbadania materiału dowodowego.

Gdyby nie istniało wówczas porozumienie, zgodnie z którym nowopowstała działka (...) miała przypaść wyłącznie A. M., a nowopowstała działka (...) wyłącznie spadkobiercom H. B., A. M. z pewnością nie wystąpiłaby z wnioskiem o zasiedzenie z uzasadnieniem o treści, jakiej fragmenty wyżej zacytowano. Gdyby strony nie umówiły się wcześniej, że w zamian za wydzielenie dla A. M. działki (...), działka (...) przypadnie na wyłączność wówczas uczestników, to A. M. zmuszona byłaby podjąć inne działania prawne dla uzyskania działki (...), a w szczególności wszcząć postępowanie o zniesienie współwłasności działki (...). Wybierając drogę zasiedzenia musiała być pewna, że jej wniosek nie zostanie oprotestowany przez pozostałych współwłaścicieli, tym bardziej, że jego uzasadnienie, zwłaszcza w części odnoszącej się do wydarzeń mających mieć swój początek w 1959 r., najprawdopodobniej nie odpowiadało prawdzie (przyznał to zresztą sam J. M.). A. M. była tego pewna, gdyż wcześniej musiała tę kwestię ze współwłaścicielami omówić. Ci zaś zgodzili się na to, bo w zamian mieli otrzymać na wyłączność działkę (...), wolę zaniechania władania którą A. M. wypowiedziała wyraźnie w uzasadnieniu wniosku. Całkowicie irracjonalne, ale też pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia byłoby uznanie, że spadkobiercy H. M. godzili się na oddanie A. M. istotnej części ich działki (...) niczego nie oczekując w zamian, a zwłaszcza godząc się na dalsze pozostawanie z A. M. we współwłasności działki (...)/. Pamiętać trzeba w tym miejscu, że największą wartością działki (...) był posadowiony na niej dom. O ile dla rodziny M. nie miał on większego praktycznego znaczenia, gdyż nie planowali oni w żaden sposób go zasiedlać (A. M. mieszkała w nowym domu przy ul. (...), a na działce (...) planowała budowę kolejnego domu – dla syna J.), to dla rodziny B. miał on znaczenie kapitalne. C. B. miał wówczas czworo dzieci, a będąc powtórnie żonaty planował kolejne (urodziło się kolejnych(...)). Wszystko to wskazuje, że nieformalne zniesienie współwłasności działki (...) poprzedziło wniosek A. M. o zasiedzenie. Tezę taką potwierdzają zresztą: zupełnie nietypowa dla spraw o zasiedzenie wypowiedź uczestników z posiedzenia w dniu 31 maja 1976 r., w której nie wypowiedzieli się oni o faktach mających wypełniać przesłanki zasiedzenia, ale o woli dokonania podziału działki zgodnie z wnioskiem, wręcz kuriozalna w sprawie o zasiedzenie ich wypowiedź, że „nie roszczą sobie żadnych dopłat z tytułu równic wartości” oraz zapisy zawarte w opinii biegłego S., który najpierw dokonywał pomiarów w obecności stron i według ich wskazań, a później w sposób sprzeczny z zasadami sztuki w sprawie o zasiedzenie działkę, z której wyodrębniał działkę (...) (resztę działki (...)) uznał za współwłasność wszystkich dotychczasowych właścicieli, ale z wyłączeniem A. M., która przecież w wyniku tamtego postępowania mającego za przedmiot tylko część działki (...), nie traciła formalnie sowich uprawnień do powstałej z podziału działki (...).

Mając to na uwadze błędem było pominiecie tych zdarzeń w zakresie ustaleń faktycznych sprawy. Jest tak tym bardziej, że fakt tego porozumienia (o takiej właśnie treści – zniesienie współwłasności) potwierdziły w swoich zeznaniach uczestniczki zarówno tamtego, jak i obecnego postępowania – E. G. i L. P.. Porozumienie to potwierdziły zresztą następujące po tamtych zdarzeniach fakty, a to wyłączne posiadanie działki (...) przez spadkobierców H. B., zaniechania jakichkolwiek działań właścicielskich wobec działki przez A. M., czy wręcz namawianie C. B., przez męża A. M., do uregulowania stanu prawnego przypadłej w wyniku tamtego nieformalnego podziału rodzinie B. działki.

Pominiecie tych zdarzeń było też o tyle wadliwe, że Sąd Rejonowy słusznie uznał, że porozumienie, o którym tutaj mowa w istocie istniało. Sąd uznał jednak, opierając się jedynie na zawodnej pamięci ludzkiej, bez dokonania jej krytycznej oceny i bez skonfrontowania chociażby z materiałami ze sprawy V Ns 1716/76/S, że porozumienie to miało miejsce dopiero około 1980 r.. Takie ustalenie nie może się ostać w świetle analizy akt tamtego postępowania o zasiedzenie. Gdyby w 1976 r. porozumienie nie było już dokonane sprawa V Ns 1716/76/S nie miałaby racji bytu, bo bez zgodnych oświadczeń jej stron, wniosek o zasiedzenie, tym bardziej nie poparty żadnymi dowodami osobowymi (zeznaniami świadków, czy chociażby stron), nie mógłby zostać wówczas uwzględniony. Gdyby zaś, pomimo jednak braku porozumienia, A. M. udało się, jakimś sposobem, uzyskać wówczas pozytywne postanowienie o zasiedzeniu, to oznaczałoby, że robi to wbrew oczywistej woli i interesowi pozostałych współwłaścicieli. To z kolei oznaczałoby, że nie zamierza ona w żaden sposób rezygnować ze swych praw do nieruchomości (reszty działki (...)), a zatem, już po takim zasiedzeniu, na żadne porozumienie, mocą którego miałaby zrezygnować w całości z działki (...), z pewnością by się nie zgodziła. Konsekwentnie, nie pozwalałaby przez kolejne kilkadziesiąt lat na wyłączne władanie nieruchomością przez rodzinę jej zmarłej siostry. Porozumienie zatem z pewnością nie miało miejsca w 1980 r., a już wcześniej, w 1976 r.. Na potrzeby sprawy o zasiedzenie przyjąć można, że ostatecznym terminem, w którym porozumienie z pewnością było już zawarte była data złożenia wniosku o zasiedzenie w sprawie V Ns 1716/76/K, gdyż już wówczas A. M. musiała mieć pewność, że jej wniosek, choć oparty na bardzo słabych podstawach faktycznych (uzasadnienie wniosku nie odpowiadało stanowi rzeczywistemu), zostanie uznany, jako realizacja zawartej nieformalnej umowy.

Wreszcie stwierdzić należy, że przebieg i zakończenie tamtego postępowania miało jeszcze jedno istotne dla badanej sprawy znaczenie. Mianowicie rodzina B. uzyskała uzasadnione przeświadczenie, że teraz, kiedy A. M. zrealizowała swój cel porozumienia (nabyła na wyłączność działkę (...)), oni mają pełne i wyłączne prawa do działki (...) i domu.

W świetle tych materiałów istnienie i treść porozumienia, mocą którego współwłaściciele dokonali wówczas nieformalnego, ale wzajemnie szanowanego zniesienia współwłasności, wydają się być oczywiste. Bez znaczenia jest, że dziś J. M. takiemu porozumieniu przeczy, gdyż nie dość, że nie był on jego stroną, to jeszcze nigdy ani on ani jego matka A., nie podjęli nigdy żadnych działań, które doprowadzić by mogły do przerwania zasiedzenia. Jednocześnie za całkowicie absurdalne, niezależnie nawet od tego ile osób związanych z rodziną M. na taki fakt by wskazało, uznać należy rzekome porozumienie, zgodnie z treścią którego B. mieli by uzyskać prawo do działki (...), ale za odpowiednią spłatą na rzecz M., której nie realizując dorozumianie zerwali umowę. Takie twierdzenia nie wytrzymują krytyki raz wobec tego, że B. wcześniej zgodzili się na nieodpłatne nabycie działki (...) przez A. M., więc dlaczego teraz mieli by płacić jej by samemu stać się właścicielami drugiej działki powstałej z podziału działki (...), a dwa, wobec tego, że rodzina B. była wówczas po prostu biedna i na żadne zobowiązania finansowe z pewnością by się wówczas nie zdobyła. Nawet jednak gdyby dać wiarę nonsensownemu twierdzeniu o spłacie w zamian za działkę (...), to nie przekreślałoby to nabyciu przez rodzinę B. samoistnego władania nieruchomością, z tą tylko różnicą, że nie zapłacili oni ceny nabycia. Kwota odstępnego pozostawałaby jedynie w sferze obligacyjnej, a sama spłata nie kreowałaby posiadania zależnego, a jedynie generowała dług po stronie nabywców nieruchomości. Dla posiadania działki (...) przez rodzinę B., zwłaszcza w zakresie oceny charakteru tego posiadania z punktu widzenia przesłanek zasiedzenia, byłoby to jednak bez znaczenia.

Nie można też, bez narażenia się na błąd rozumowania, przyjmować, że porozumienie nie zostało zrealizowane. Jego realizacja ze strony rodziny B. polegała przecież na zaniechaniu przeczenia twierdzeniom A. M. w sprawie V Ns 1716/76/K oraz na objęciu całej działki (...) (w tym całego domu) we władanie. (...) zebrane w aktach nie pozostawiają wątpliwości, że takie zachowania rodzina B. zrealizowała. Z kolei A. M. miała, w zamian za formalne nabycie działki (...), zaniechać aktów władztwa na działce (...) oddając ją na wyłączność B., co też uczyniła i konsekwentnie przez kolejne dziesiątki lat realizowała.

Mając to wszystko na uwadze uznać należało, że data porozumienia, którą według Sądu Rejonowego miał być rok 1980 r. została ustalona w sposób całkowicie oderwany od racjonalnego, zgodnego z logiką i doświadczeniem życiowym, zbadania i oceny materiałów dowodowych sprawy. Datą porozumienia był z pewnością najpóźniej początek 1976 r., za czym przemawiają naprowadzone wyżej argumenty, przeczące jednocześnie by porozumienie to mogło być zawarte w całkowitym czasowym oderwaniu od sprawy V Ns 1716/76/K.

Taka, niepozbawiona uchybień ocena istotnych w sprawie dowodów, doprowadziła niewątpliwie Sąd rejonowy do błędnych ustaleń faktycznych. Dowody, jakimi dysponował Sąd pozwalały na przyjęcie, że od najpóźniej 29 kwietnia 1976 r. działka (...) znajdowała się w wyłącznym władaniu spadkobierców H. B.. Władanie to oparte zaś być musiało na przeświadczeniu, że osobom tym przysługuje ono wyłącznie, z pominięciem wówczas A. M. i jej rodziny. Przeświadczenie to znajdowało zaś swe źródło w porozumieniu obejmującym nieformalne zniesienie współwłasności działki (...) oraz w zachowaniu A. M., która najpierw przed Sądem oświadczyła, że działka (...) jest wyłącznie użytkowana przez B., a później całkowicie wycofała się z jakichkolwiek działań władczych co do tej działki. Władanie rodziny B. nad działką (...) ((...)) trwa nieprzerwanie właściwie do dnia dzisiejszego i nigdy nie zostało, w sposób wymagany przez prawo, przerwane. Wszelkie akty władcze na nieruchomości, podejmowali od tamtego czasu i wyłącznie we własnym imieniu spadkobiercy H. B., a później też C. B.. Sposób zaś podejmowania tych aktów i ich treść pozwalają na uznanie ich za spełniające wymóg posiadania samoistnego. Posiadali oni tę nieruchomość (też działkę (...)) wyłącznie dla siebie, podejmowali o niej samodzielne decyzje (np. kto i na jakich zasadach może zamieszkiwać w budynku), władali nią z wyłączeniem innych osób. Jednocześnie nie można czynić im zarzutu, że nie przeprowadzali w budynku istotnych remontów, bo nie dość, że remontów takich nie przeprowadzali też w swojej (w sposób niekwestionowany będącej ich własnością) połowie budynku, to nie można osobie ubogiej, której na remonty nieruchomości po prostu nie stać, odmawiać prawa bycia posiadaczem samoistnym. Jednocześnie w sprawie nie zostało potwierdzone, aby A. M. płaciła za tę nieruchomość podatki, gdyż zaświadczenie z organu podatkowego sięga jedynie roku 2008 r. (k. 488). Także podnoszony przez J. M. remont domu polegał jedynie na podarowaniu K. B. (2) kliku starych rynien.

Oprócz dowodów na istnienie porozumienia, o których była już mowa, fakt jego istnienia o treści tutaj ustalonej (działka (...) dla A. M., a działka (...) dla rodziny B.) został dowodowo potwierdzony przez zeznających w sprawie świadków. Tak zeznali (mówiąc często o „zamianie”; zamiana jest niczym innym jak przeniesieniem własności na kogoś w zamian za nabycie własności innej rzeczy od drugiej strony takiej umowy) m.in.: S. K. (2) (dodała jeszcze, że w okolicy wszyscy o tym wiedzieli), B. D., D. P., czy Z. P.. O porozumieniu tej treści zeznali zresztą też niektórzy świadkowie powołani przez uczestników przeczących zasiedzeniu, żeby przywołać tutaj świadków M. L., H. D., czy, choć nie wprost, W. F.. O zamianie o treści takiej jak ustalił Sąd Okręgowy zeznała wreszcie przede wszystkim żona uczestnika J. M. M. M. (3). Zresztą sam J. M. przyznał, że zamiarem jego matki była taka właśnie zamiana (k. 522), która jednak według niego nie doszła do skutku. W. F. zeznał ponadto zarazem o braku roszczeń z tytułu posiadania tej działki przez B. wysuwanych przez A. M., co potwierdziła zresztą żona uczestnika M. M. (1) M. M. (4).

W efekcie błędem byłoby uznanie, że to A. M. była samoistnym posiadaczem nieruchomości, gdyż ona w istocie, od 1976 r., nie była posiadaczem tej nieruchomości ((...)) w ogóle. Nie wykonywała na nieruchomości żadnych aktów władztwa, nie czerpała z nieruchomości żadnych pożytków (czynsz zakończyła pobierać jeszcze 1975 r.), ani nie występowała do posiadaczy nieruchomości z żądnymi roszczeniami. Nie sposób za dowód władztwa uznać darowiznę udziału w działce dokonaną na rzecz syna J., gdyż było to zdarzenie w żaden sposób zewnętrzny (widoczny dla posiadacza i przez niego odczuwalny) nie zamanifestowane.

W światle powyższego za zasadne uznać należy też zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego. Nie ma wątpliwości, że kiedy L. P. zamieszkała w części domu nr (...) zamieszkiwanej wcześniej przez A. M., to wprowadziła się tam za jej wiedzą i zgodą, a więc jako posiadacz zależny. Posiadanie to jednak, solo consensu, w trybie art. 351 kc, skutkiem znanej w rodzinie umowy nieformalnego zniesienia współwłasności, przekształcone zostało na posiadanie samoistne i już w tym charakterze posiadała dom L. P., do daty wyprowadzki. Takie twierdzenie potwierdza dodatkowo fakt, że po wyprowadzce nie zwróciła ona lokalu (część domu) A. M. i nie rozliczała się z nią, ale lokal powierzyła braciom (K., W.), którzy kontynuowali zamieszkiwanie w nim i to bez jakiegokolwiek wpływu na to A. M.. Zatem, z wywodem Sądu Rejonowego na temat samoistnego posiadania A. M. zgodzić się należy tylko w zakresie, w jakim dotyczy to okresu do początku 1976 r.. Później, po dacie porozumienia, wyłącznymi posiadaczami samoistnymi byli B., zaś A. M. zaprzestała wykonywać w ogóle akty władztwa nad nieruchomości i całkowicie utraciła przymiot posiadacza.

Mając powyższe na względzie, wbrew wnioskom Sądu Rejonowego, wniosek o zasiedzenie, na zasadzie art. 172 kc, należało uwzględnić. Spadkobiercy H. B. weszli w samoistne posiadanie całej nieruchomości (udziału w działce (...) i całej działki (...)) najpóźniej 29 kwietnia 1976 r.. Posiadanie ich trwało nieprzerwanie co najmniej przez kolejnych 30 lat. Taki okres był im niewątpliwie potrzebny do zasiedzenia, gdyż, i tu należy się zgodzić z wywodem prawnym Sądu Rejonowego, byli oni, jako nabywcy nieruchomości w drodze nieformalnej umowy zniesienia współwłasności, posiadaczami w złej wierze.

Materiał dowodowy pozwalał jednocześnie na przyjęcie, że z posiadaniem działki zabudowanej ((...)) szło w parze posiadanie działki (...) położonej w bezpośrednim sąsiedztwie pierwotnej działki (...). Dowodów na tę okoliczność dostarczyli przede wszystkim świadkowie: W. F., A. K., D. P., czy Z. P.. W zakresie działki (...) zachowują więc aktualność zaprezentowane tutaj, przy okazji omawiania działki (...), wywody dotyczące czasokresu i charakteru posiadania. Okoliczności te były zresztą niezaprzeczone w postępowaniu, a za przyjęciem spełnienia przesłanek zasiedzenia też co do tej działki przemawiają ponadto domniemania z art. 339-341 kc.

Żaden ze spadkobierców H. B. (później C. B.) nie posiadał nieruchomości wyłącznie we własnym imieniu, a zatem każdy z niech był posiadaczem w zakresie, w jakim dziedziczył prawa majątkowe po swoich poprzednikach prawnych.

Przedmiotem zasiedzenia w zakresie działki (...) (wcześniej (...)) był tylko udział w wysokości ½ części należący uprzednio do A. M., a obecnie, zgodnie z zapisem w księdze wieczystej, do J. M.. Po śmierci H. B. posiadanie tego udziału przeszło na jej męża C. B. w 4/16 częściach (4/32 co do całości nieruchomości) i dzieci E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2) - po 3/16 części (3/32 co do całości nieruchomości). 4/32 C. B. przeszło po jego śmierci na jego drugą żonę H. B. w ¼ i dzieci E. G., L. P., K. B. (2), W. B. (2), K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B. – po 3/32 części. W efekcie, w dacie upływu terminu zasiedzenia, dzieci H. B. i C. B., a to E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2) mieli po 3/32 (inaczej 24/256 - co do całości nieruchomości) po matce i po 3/256 (co do całości nieruchomości) po ojcu (bo 4/32 x 3/32 = 3/256), a więc łącznie każdy z nich miał po 27/256 co do całości nieruchomości. Dzieci C. B. z drugiego małżeństwa, czyli K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B. miały po 3/256 co do całości nieruchomości (bo odziedziczyły po ojcu 3/32 z 4/32). Wreszcie druga żona C. B. H. B. miała 8/256 co do całości nieruchomości (bo odziedziczyła po mężu ¼ z 4/32).

Jako, że te same udziały przypadają na działkę (...) (wcześniej 6/2), tyle że w tym wypadku dotyczą całej nieruchomości, a nie tylko udziału (połowy), to każdy z nich powinien być pomnożony przez 2, co da w efekcie udziały w wysokości: E. G., L. P., K. B. (2) i W. B. (2) - po 27/128, K. B. (1), A. B., W. B. (1) i P. B. – po 3/128 i H. B. – 8/128.

Mając wszystko powyższe na uwadze, na podstawie powołanych wyżej przepisów i art. 386 § 1 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc, Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji.

Zmiana orzeczenia co do meritum sprawy pociągnęła za sobą zmianę orzeczenia w przedmiocie kosztów postępowania. O kosztach tych należało orzec na podstawie art. 520 § 3 kpc, gdyż interesy wnioskodawczyni i uczestnika J. M. były oczywiście sprzeczne i w efekcie doprowadziły do trwającego ponad 4 lata postępowania. Sąd uznał jednak, że na tym etapie postępowania koszt w postaci opłaty sądowej od wniosku i tak wnioskodawczyni musiałaby ponieść, nawet gdyby wniosek nie spotkał się ze sprzeciwem uczestników, a zatem należało uczestnika J. M. obciążyć tylko kosztem wynagrodzenia pełnomocnika wnioskodawczyni w wysokości 1 200 zł, które obliczono na podstawie § 8 pkt. 1 w zw. z § 6 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 520 § 3 kpc, bowiem interesy wnioskodawczyni i aktywnego uczestnika J. M. były w sprawie oczywiście sprzeczne, a uwzględnione zostało stanowisko wnioskodawczyni. Na zasądzone koszty postępowania odwoławczego w łącznej kwocie 2 600 zł złożyły się: opłata sądowa od apelacji w kwocie 2 000 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika wnioskodawczyni w kwocie 600 zł ustalone na podstawie § 13 ust. 1 pkt. 1 w zw. z § 8 pkt. 1 i § 6 pkt. 5 powołanego wyżej Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r.. W tym miejscu zaznaczyć należy, że wynagrodzenie pełnomocnika obliczono uwzględniając wartość przedmiotu zaskarżenia na poziomie 50 000 zł, a nie 200 000 zł, jak podano w apelacji. We wniosku podana została wartość na poziomie 50 000 zł i nie była ona w toku postępowania sprawdzona. Zgodnie z art. 368 § 2 kpc wartość przedmiotu zaskarżenia może być oznaczona na kwotę wyższą od wartości przedmiotu sporu wskazanej w pozwie jedynie wtedy, gdy powód rozszerzył powództwo lub sąd orzekł ponad żądanie. Taka sytuacja nie miała w sprawie miejsca. Wartości przedmiotu sporu i przedmiotu zaskarżenia co do zasady powinny być więc równe. Całkowicie ugruntowaną jest w doktrynie i orzecznictwie Sądu Najwyższego zasada utrwalenia wartości przedmiotu sporu. Jak napisał Sąd Najwyższy w Postanowieniu z dnia 17 grudnia 2003 r., (IV Cz 153/08) „z art. 25 i 26 kpc wynika reguła utrwalenia nie zakwestionowanej przez pozwanego lub nie sprawdzonej przez sąd wartości przedmiotu sporu na okres całego postępowania we wszystkich instancjach”. W wyroku z dnia 10 marca 2011 r. (III PK 52/10, OSNP 2012/9-10/115) Sąd Najwyższy napisał, że „wskazana w pozwie wartość przedmiotu sporu, która nie została sprawdzona przez sąd pierwszej instancji w myśl art. 25 § 1 i 2 kpc, pozostaje aktualna w postępowaniu apelacyjnym” (art. 368 § 2 kpc). Orzeczenie to idealnie wpisuje się w stan faktyczny badanej sprawy. Z kolei w postanowieniu z dnia 19 stycznia 2006 r. (I Cz 3/06, niepubl.) Sąd Najwyższy napisał, że „ustawodawca przyjął zasadę stałości wartości przedmiotu sporu oraz zakazu jej przekraczania przy przechodzeniu do wyższej instancji, chyba że zachodzą okoliczności wskazane w art. 368 § 2 zdanie drugie in fine kpc”. W sprawie nie było więc dopuszczalne dowolne, w oderwaniu od wartości podanej we wniosku, ustalenie wartości przedmiotu zaskarżenia na 200 000 zł.

Z kolei zażalenie uczestnika J. M. na pkt. II postanowienia Sądu Rejonowego (koszty postępowania) nie mogło zostać uwzględnione. O ile można zgodzić się z zarzutem (nie wypowiedzianym formalnie), że podstawą orzeczenia o kosztach postępowania powinien być przepis art. 520 § 3 kpc, a nie art. 520 § 1 kpc, to zażalenie nie mogło zostać uwzględnione, gdyż w wyniku zmiany zaskarżonego orzeczenia co do meritum sprawy uczestnik J. M. okazał się być stroną przegrywającą, a zatem tą której zwrot kosztów się nie należy. Mając to na uwadze, o zażaleniu uczestnika J. M. Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 397 § 2 kpc w zw. z art. 385 kpc i w zw. z art. 13 § 2 kpc.