Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 781/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 stycznia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Magdalena Pankowiec (spr.)

Sędziowie

:

SA Elżbieta Bieńkowska

SO del. Janusz Wyszyński

Protokolant

:

Urszula Westfal

po rozpoznaniu w dniu 29 stycznia 2013 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa A. B.

przeciwko Towarzystwu (...) S.A. w W.

o zapłatę, rentę i ustalenie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie

z dnia 15 czerwca 2012 r. sygn. akt I C 194/09

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I o tyle, że datę początkową odsetek ustala na dzień 7 sierpnia 2009 r.;

II.  oddala apelację w pozostałej części;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów instancji odwoławczej;

IV.  nie obciąża powoda brakującymi kosztami sądowymi.

UZASADNIENIE

Powód A. B. wniósł o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. kwoty 250.000 zł tytułem zadośćuczynienia, kwoty 25.140 zł zwrotu kosztów opieki osób trzecich, kwoty 1.216,97 zł zwrotu kosztów leczenia – w każdym przypadku wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wymagalności do dnia zapłaty, kwot po 600 zł renty płatnej do 10 każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami od dnia uchybienia terminowi płatności każdej raty oraz ustalenie odpowiedzialności pozwanego za skutki wypadku mogące powstać w przyszłości.

Pozwany Towarzystwo (...) S.A. w W. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 15 czerwca 2012 roku Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził od pozwanego na rzecz powoda 150.000 zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 15 czerwca 2012 r.; rentę miesięczną po 200 złotych, płatną do 10 dnia każdego miesiąca poczynając od dnia 1 maja 2009 r.; 1.607,06 zł z ustawowymi odsetkami od 28 marca 2009 r. jako odszkodowanie; w pozostałej części oddalił powództwo i rozstrzygnął o kosztach procesu.

Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i ocenę prawną.

10 lipca 2008 r. około godziny 0:30 D. J., prowadząc motocykl marki K. nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych przy ul. (...). Wolności w O. i potrącił na pasach, przechodzącego wolno, ze spuszczoną głową, A. B.. Powód w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości (ok. 2,4‰). Sprawca wypadku jechał z prędkością nie mniejszą niż 88,8 km/h. W miejscu wypadku obowiązywało ograniczenie prędkości do 60 km/h, przejście dla pieszych było prawidłowo oświetlone i oznakowane. A. B. wszedł na pasy w bezpiecznej odległości od zbliżającego się motocykla – kierujący nie był zmuszony do gwałtownej reakcji i intensywnych manewrów obronnych, nawet przy prędkości z jaką jechał. D. J. za spowodowanie wypadku został skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Olecku.

W opinii powołanego w sprawie biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego, przyczyną wypadku była spóźniona reakcja motocyklisty oraz jego jazda z prędkością przekraczającą prędkość obowiązującą w miejscu wypadku. Jest duże prawdopodobieństwo, że prędkość uderzenia w pieszego mogła przyczynić się do tak rozległych obrażeń jego ciała. W przypadku, kiedy powód mógłby zobaczyć i rozpoznać, że motocyklista nie hamuje pomimo przebywania pieszego na jezdni, powinien zaprzestać przechodzenia przez jezdnię. Brakiem reakcji na zaistniałą sytuację powód przyczynił się do wypadku. Zachowanie powoda było nieprawidłowe, ponieważ nie zareagował na zmieniającą się sytuację na drodze. Ponieważ od kierowców wymaga się znajomości przepisów o ruchu drogowym, od nich w większym zakresie oczekuje się respektowania zasad dotyczących poruszania się po drogach. Od pieszych nie wymaga się, by składali egzaminy ze znajomości prawa o ruchu drogowym i wykazali praktyczną umiejętnością poruszania się po jezdni. Pieszy wkroczył na jezdnię w dużej odległości motocykla od przejścia. Być może motocykl nie był widoczny w chwili wejścia pieszego na jezdnię. Gdyby motocykl jechał z prędkością dozwoloną, motocyklista nie musiałby jej nawet zmniejszać, by nie doszło do potrącenia. Pieszy miał pierwszeństwo na przejściu przed motocyklistą, który jadąc przy sklepie nocnym, mógł się spodziewać napotkania pieszego na drodze na oznaczonym i oświetlonym przejściu dla pieszych w terenie zabudowanym, w centrum miasta. Gdyby motocyklista prawidłowo zareagował, miałby możliwość zatrzymania pojazdu przed torem jego ruchu. Jechał z prędkością, która znacząco przekraczała dopuszczalną i była dla pieszego trudna do oszacowania. Mogło to mieć wpływ na błąd pieszego, niezależnie od jego stanu nietrzeźwości. Motocykl, według biegłego, mógł być w odległości 170 m przed przejściem w chwili wchodzenia na jezdnię przez powoda. Z odległości 170 m nie widać tego przejścia. Jeżeli motocykl jechał ze stałą prędkością 82 km/h przed wejściem na przejście pieszego, poruszającego się z prędkością 1m/s, to pieszy wchodząc na przejście nie mógł widzieć jadącego. Uniemożliwiało mu to ukształtowanie ulic, których osie nie są do siebie równoległe – przejście jest widoczne z odległości 120 m. Kierujący i pieszy zobowiązani są do zachowania ostrożności. Sprawca wypadku objęty był polisą ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej wystawionej przez pozwanego. Zgłoszenia szkody dokonała w dniu 30 lipca 2008 r. żona powoda – D. B.. Pozwany wszczął postępowanie likwidacyjne, mające na celu rozpatrzenie zgłoszonych roszczeń. Powód pismem z dnia 6 października 2008 r. wezwał pozwanego do wypłaty mu niespornej części zadośćuczynienia oraz wniósł o zwrot udokumentowanych kosztów w kwocie 308,78 zł. Pismem z dnia 23 lutego 2009 r. powód wniósł o zwrot kosztów w kwocie łącznej 26.356,97 zł, która obejmuje koszty leczenia w kwocie 1.216,97 zł oraz koszty opieki osób trzecich, trwającej przez cały okres leczenia, zarówno pomiędzy kolejnymi pobytami na terenie placówek szpitalnych, jak też podczas samej hospitalizacji w kwocie 25.140 zł.

Pozwany określił stopień przyczynienia się powoda na 20% i wypłacił mu kwotę 50.000 zł zadośćuczynienia oraz 247 zł odszkodowania.

Na skutek wypadku powód doznał ciężkich obrażeń ciała w postaci rozległego urazu mózgu z ogniskami krwotocznymi, krwiaka tkanek miękkich w okolicy potylicznej prawej, stłuczenia płatów czołowych i obustronnej skroniowych, urazu klatki piersiowej z mnogimi złamaniami żeber III, IV, V, VI, urazu płuc z odmą opłucną prawostronną, twarzoczaszki z raną prawego łuku oczodołu, kręgosłupa szyjnego, ogólnego potłuczenia z licznymi ranami powierzchniowymi i otarciami skóry. Ze strony ortopedycznej procentowy uszczerbek na zdrowiu wynosi 28%: rana oczodołu prawego 3%, złamanie trzonu kręgu C7 15%, złamanie żeber III, IV, V po stronie prawej z odmą opłucną 10%. Biegły sądowy z zakresu ortopedii A. M. podczas badania stwierdził bliznę oczodołu prawego, bliznę po tracheotomii, ułożenie przymusowe w przykurczu w stawie łokciowym lewej kończyny górnej, zaniki mięśniowe dłoni lewej, niedowład lewostronny ze wzmożonym napięciem mięśni, bliznę po drenażu jamy opłucnowej, zakres ruchomości w stawach biodrowych i kolanowych prawidłowy, bez zaników mięśniowych kończyn dolnych. Powód wymaga opieki osób trzecich przy wykonywaniu czynności dnia codziennego, tj. ubieranie, codzienna toaleta, przyrządzanie posiłków, w wymiarze 4 godzin dziennie. Podczas pobytów w placówkach medycznych opiekę sprawuje personel, opieka osób trzecich, żony powoda, wynikła z chęci, a nie z konieczności. Ze strony ortopedycznej powód nie wymaga przyjmowania medykamentów, ani specjalnej diety, nie wymaga też dalszego leczenia i rehabilitacji. Rokowania na przyszłość są niepomyślne, ale choroba ma charakter utrwalony. Powód jest niezdolny do pracy.

U powoda zdiagnozowano zaburzenie wyższych funkcji poznawczych, objawiające się dezorientacją, brakiem świadomości co do miejsca i czasu oraz własnej osoby, encefalopatię pourazową pod postacią ciężkich organicznych zaburzeń zachowania i osobowości oraz zaburzeń funkcji poznawczych, uniemożliwiających samodzielną egzystencję, pourazowy niedowład połowiczny lewostronny średniego stopnia, dodatni lewostronnie objaw B., pourazowy zespół bólowy kręgosłupa szyjnego. Schorzenia te i urazy mają bezpośredni i adekwatny związek przyczynowy z wypadkiem z dnia 10 lipca 2008 r. W związku z zaburzeniami funkcji poznawczych powód wymaga opieki.

Biegły sądowy z zakresu neurologii rozpoznał uraz czaszkowo – mózgowy z wielomiejscowym stłuczeniem mózgu, encefalopatię urazową z zespołem piramidowym lewostronnym i zespołem psychoorganicznym oraz (...). Rokowania na przyszłość są niepomyślne, chory ma trwałe, pourazowe uszkodzenia mózgu, nie powróci do stanu zdrowia sprzed wypadku. Wymaga pomocy osób trzecich przy czynnościach życia codziennego. Zmiany mają charakter utrwalony. Biegły stwierdził bak objawów oponowych, zaburzenia orientacji co do czasu i miejsca, niedowład połowiczy lewostronny. Czucie zachowane i chód prawidłowy. Z wywiadu z żoną powoda ustalił, że powód przyjmuje L. i A..

Biegły psycholog dokonał tożsamego rozpoznania, i stwierdził funkcjonowanie intelektualne prawdopodobnie w granicach upośledzenia umysłowego w stopniu umiarkowanym, zespół uzależnienia alkoholowego i otępienny. Według wstępnej diagnozy na zaburzenia otępienne miały wpływ choroba alkoholowa i wypadek.

Biegły sądowy z zakresu psychiatrii stwierdził, że przed wypadkiem u powoda występowały przewlekły zespół uzależnienia od alkoholu oraz organiczne zaburzenia osobowości. W następstwie wypadku doznał poważnego urazu czaszkowego – mózgowego, skutkującego wystąpieniem zespołu otępiennego o nasileniu umiarkowanym ze znaczącymi zaburzeniami zachowania i emocji, uniemożliwiającymi samodzielną egzystencję i podjęcie pracy, co skutkuje 100% trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Stopień utraty pamięci poważnie ogranicza samodzielne życie. Powód nie jest zdolny do przypomnienia sobie podstawowych informacji dotyczących własnej osoby, topografii miejsc, tego co robił, nazwisk znanych sobie osób. Spadek zdolności poznawczych powoduje, że nie jest zdolny do funkcjonowania. Zakłócenia czynności psychicznych są następstwem trwałego uszkodzenia i dysfunkcją mózgu. Powinien stosować leki stabilizujące nastrój, poprawiające metabolizm mózgowy, uspokajające. Terapia może być prowadzona w placówkach publicznej służby zdrowia. Przewlekłe alkoholizowanie nie spowodowało inwalidyzacji pod postacią otępienia alkoholowego. Podczas hospitalizacji w okresie od czerwca 2007 r. do 24 lipca 2007 r. nie stwierdzono procesu otępiennego. W aktach brak jest dowodów na to, by stan upojenia alkoholowego mógł negatywnie wpłynąć na proces leczenia, jego przebieg i skutki.

Powód w wyniku doznanych w wypadku obrażeń przebywał w różnych zakładach opieki zdrowotnej, gdzie był leczony i poddawany rehabilitacji. Bezpośrednio po wypadku przebywał w 108 Szpitalu (...) w E. od 10 lipca 2008 r. do 21 sierpnia 2008 r., gdzie został przywieziony w stanie krytycznym. Na (...)ie w śpiączce przebywał 2 tygodnie, następnie około 4 tygodnie przebywał na Oddziale Chirurgicznym. Na (...)ie miał tracheotomię, był podłączony do aparatury. Powód otworzył oczy już na Oddziale Chirurgicznym, gdzie był cały czas leżący, pampersowany. Był karmiony przez sondę w czasie pobytu na (...)ie oraz jeszcze przez 2 tygodnie podczas pobytu na Oddziale Chirurgicznym, później zaczął spożywać posiłki, ale wymagał diety. Po wyjściu ze szpitala przebywał w domu tylko 2 dni, potem był w Szpitalu w O. przez 2 tygodnie, a następnie w hospicjum przez 3 miesiące. Później został przewieziony karetką do Szpitala (...) w E. na oddział neurologiczny, gdzie przebywał 2 tygodnie. Nie miał w dalszym ciągu świadomości. Następnie został zabrany przez żonę do domu, gdzie do chwili obecnej przebywa. Po przyjeździe do domu siadał, ale trzeba go było prowadzać. Powód był pampersowany po powrocie do domu jeszcze przez okres około 4 miesięcy. Spożywał posiłki takie, jak rodzina. Potrzebował pomocy przy myciu, chodzeniu, goleniu, ubieraniu się, jedzeniu. Po miesiącu od ostatniego pobytu w szpitalu samodzielnie poruszał się i radził sobie przy jedzeniu. Do chwili obecnej wymaga pomocy przy goleniu, myciu i ubieraniu. Zaczął mówić pojedynczymi słowami, będąc w hospicjum. W maju – czerwcu 2009 r. zaczął odpowiadać pojedynczymi słowami z sensem, na zadawane mu pytania. Był potem leczony w 108 Szpitalu (...) w E. od 28 listopada 2008 r. do 9 grudnia 2008 r., w zakładzie opieki długoterminowej w J. od 3 września 2008 r. do 28 listopada 2008 r. i w Ośrodku (...) w S. od 14 stycznia 2009 r. do 18 stycznia 2009 r. W O. był na 3 turnusach, łącznie 6 tygodni, w ramach NFZ oraz w J. na okres 2 tygodni, również w ramach NFZ.

Podczas pobytu w szpitalach i hospicjum, jego żona była u powoda codziennie po kilka godzin, zmieniała mu pampersy, karmiła go, dowoziła jedzenie, soki, owoce. W następstwie leżenia, powód dostał odleżyn. Od grudnia 2008 r. do czerwca 2009 r. opiekowała się nim M. J. (1), wynajęta w tym celu na 5 godzin dziennie. Ćwiczyła z powodem koncentrację, pamięć, spostrzegawczość. Jest nauczycielką nauczania początkowego i stwierdziła, że powód prezentował poziom 5 – 6 letniego dziecka. Uczył się kolorów, nazwy dni, miesięcy, miast. Nie było z nim kontaktu. Trzeba go było pilnować, ponieważ był nieprzewidywalny. Od 1 września 2009 r. do końca listopada 2009 r. powodem opiekowała się jego córka – M. J. (2). Po powrocie ze szpitala trzeba go było jeszcze pampersować przez 4 miesiące. Początkowo leżał w łóżku, potem zaczął chodzić przy pomocy. obecnie sam chodzi. Powód ma wciąż uraz psychiczny, lęk, wcześniej wciąż wołał. Nie może spać w nocy. Nie ma orientacji w przestrzeni. Zgubił się w E.. Poszukiwała go Policja.

Zgodnie z orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z dnia 24 lipca 2009 r. jest całkowicie niezdolny do pracy od 10 lipca 2008 r. do 31 lipca 2012 r. Wobec powoda orzeczono znaczny stopień niepełnosprawności oraz niezdolność do zatrudnienia. Wskazane jest uczestnictwo w terapii zajęciowej. Wymaga zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, środki pomocnicze oraz pomoce techniczne, ułatwiające funkcjonowanie danej osoby. Wymaga stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Od 1 kwietnia 2009 r. otrzymuje zasiłek stały z MOPS w wysokości 324 zł miesięcznie i zasiłek pielęgnacyjny. Decyzją z dnia 17 sierpnia 2009 r. ZUS odmówił mu renty z tytułu niezdolności do pracy.

Przed wypadkiem zajmował się pracami dorywczymi. Pomagał sąsiadom w gospodarstwie rolnym. Pracował w przedsiębiorstwie L., w tartaku w N., był murarzem, tynkarzem, zarabiał 700 zł. Po pracy chodził na ryby, pomagał żonie w uprawie działki, palił w piecu. Był aktywnym, towarzyskim człowiekiem, pomagał ludziom w pracach na osiedlu, często wychodził z domu. Obecnie chodzi, ale przez pół roku po wypadku leżał. Ma problemy z pamięcią, myli członków rodziny. Początkowo skarżył się na ból ręki, obecnie uskarża się na ból głowy.

W tym stanie faktycznym Sąd uznał roszczenia powoda za usprawiedliwione.

Ich podstawę stanowi art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c., 444 § 1 k.c. i 822 § 1 i 4 k.c. oraz art. 34 ust. 1 i art. 35 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm.).

Zadośćuczynienie przyznawane jest w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia jako odpowiednia suma, stanowiąca odpłatę za doznaną krzywdę. Pokrzywdzony może żądać rekompensaty krzywdy od osób, które na zasadach określonych przez ustawodawcę dla poszczególnych deliktów ponoszą za nie odpowiedzialność. Oznacza to, że na gruncie art. 436 k.c. pokrzywdzony, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia może domagać się zadośćuczynienia za krzywdę na zasadzie ryzyka od posiadacza pojazdu. Pozwany ubezpieczyciel nie kwestionował co do zasady swojej odpowiedzialności. Spór sprowadzał się do wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia oraz kwestii przyczynienia się powoda do wypadku.

Przyczyną wypadku była spóźniona reakcja motocyklisty oraz jazda z niedozwoloną prędkością. Jednak brakiem reakcji na zaistniałą sytuację i kontynuowaniem przechodzenia, powód przyczynił się do wypadku. Jego zachowanie było nieprawidłowe, szedł przez przejście wolno, ze spuszczoną głową. Miał prawo wejść na przejście, jednak od niego również wymaga się zachowania ostrożności. Sąd przyjął, że przyczynienie się powoda do skutków wypadku należy oceniać na poziomie 10%. Pieszy bowiem był już na przejściu, a nie wchodził na nie. Przed przejściem obowiązkiem kierującego motocyklem, było ustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Niemniej powodowi można postawić zarzut nie zachowania należytej ostrożności. Wielkość tę (10%) Sąd uwzględnił przy zasądzaniu na rzecz powoda poszczególnych świadczeń.

Oceniając roszczenie wynikające z art. 445 § 1 k.c. Sąd Okręgowy wskazał, że zadośćuczynienie powinno spełniać funkcję kompensacyjną. Określając jego wysokość, sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności danego zdarzenia mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza rodzaj obrażeń, natężenie oraz czas trwania związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych (pobyt w szpitalu, bolesność zabiegów, dokonywane operacje, leczenie sanatoryjne), stopień kalectwa, poczucie nieprzydatności, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich, prognozy na przyszłość, trwałość skutków uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie, bezradność życiowa, poczucie nieprzydatności). Okoliczności te należy każdorazowo określić i rozpatrywać w przypadku konkretnej sprawy. Mierzenie krzywdy wyłącznie stopniem uszczerbku na zdrowiu stanowi niedopuszczalne uproszczenie nie znajdujące oparcia w treści art. 445 § 1 k.c.

Sąd przywołał ponownie fakt doznania uprzednio już wymienionych, licznych i długotrwałych uszkodzeń ciała oraz cierpień fizycznych. Powód w wyniku doznanych urazów przebywał przez długi czas w kilku zakładach opieki zdrowotnej, gdzie był leczony i poddawany rehabilitacji. W opinii biegłych występujące obecnie u powoda uszkodzenia fizyczne i psychiczne mają charakter utrwalony. Jego tryb życia zmienił się radykalnie. Obecnie jest osobą potrzebującą pomocy innych, przyjmuje leki uspokajające i poprawiające układ nerwowy.

Uszkodzenia ciała były bardzo rozległe i wymagały długotrwałego, skomplikowanego i bolesnego procesu leczenia. Powód przebywał przez długi czas w różnych ośrodkach leczniczych i rehabilitacyjnych. Był zmuszony również do korzystania z opieki innych osób i stan ten trwa nadal. Wciąż odczuwa bolesne skutki wypadku, zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej. Uszczerbek na zdrowiu ma charakter trwały. Nie ma możliwości powrotu do stanu zdrowia sprzed wypadku.

W ocenie Sądu, odpowiednie zadośćuczynienie należne powodowi z uwzględnieniem powyższych okoliczności, oraz faktu wypłacenia mu już z tego tytułu kwoty 50.000 zł od pozwanego oraz zasądzenia w wyroku karnym kwoty 5.000 zł tytułem nawiązki od sprawcy czynu, a także przyczynienia się powoda w wysokości 10%, powinno zamykać się kwotą uzupełniającą w wysokości 150.000 zł. Taka kwota w pełni odpowiada doznanej krzywdzie. Jest wyważona, utrzymana w rozsądnych granicach, umożliwiających powodowi złagodzenie zaistniałych skutków poprzez podniesienie standardu materialnego. Dlatego Sąd zasądził na jego rzecz powyższą kwotę z odsetkami od daty wyrokowania jako właściwej. Na ten bowiem dzień sąd ustala wielkość krzywdy, jakiej doznał powód. Dalej idące roszczenie w zakresie zadośćuczynienia, jako zawyżone, oddalił.

Częściowo uwzględnił żądania obejmujące odszkodowanie i rentę, które zasądził na podstawie art. 444 § 1 i 2 k.c., przy uwzględnieniu przyjętego wskaźnika przyczynienia.

Termin zapłaty określił wskazując na przepis art. 14 ust. 1 i ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Z jego treści wynika, że zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie, ewentualnie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności było możliwe wyjaśnienie okoliczności niezbędnych dla ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. Ponieważ toczyło się postępowanie karne, którego celem było między innymi ustalenie winy sprawcy wypadku, uznał za uzasadnione wstrzymanie wypłaty zadośćuczynienia do czasu jego zakończenia. Żądanie to wpłynęło do pozwanego 27 lutego 2009 r. Pozwany miał więc termin 30 dni na zweryfikowanie i wypłatę z tego tytułu odszkodowania.

Oddalił żądanie ustalenia odpowiedzialności na przyszłość (art. 189 k.p.c.).

Apelację od tego wyroku wniósł powód, zaskarżając go w punkcie IV:

a)  w części oddalającej powództwo w zakresie kwoty 100 000 zł tytułem zadośćuczynienia;

b)  w części oddalającej powództwo o wypłatę odszkodowania w kwocie 160,08 zł;

c)  w części oddalającej roszczenie o rentę w zakresie kwoty 17 zł miesięcznej raty renty;

d)  w części oddalającej powództwo co do odsetek ustawowych od kwoty zadośćuczynienia;

e)  w części orzeczenia o kosztach procesu.

Orzeczeniu zarzucił:

1)  naruszenie prawa procesowego poprzez naruszenie art. 233 § 1 k.p.c.:

a) przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego zebranego w sprawie i dokonanie jego oceny z pominięciem istotnej części tego materiału, tj. okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, co miało istotny wpływ na treść orzeczenia poprzez pobieżną ocenę rozmiaru krzywdy powoda i następstw wypadku w jego życiu oraz pominięcie ustaleń, materiałów i wniosków z opinii biegłych przy ocenie zachowania powoda w trakcie wypadku;

b) ponadto poprzez wyprowadzenie z materiału dowodowego – opinii biegłego A. O. oraz materiałów i opinii znajdujących się w aktach karnych II K 224/08 wniosków z nich niewynikających i przyjęcie, że powód swoim brakiem reakcji na zaistniałą sytuację przyczynił się do wypadku.

2) naruszenie prawa materialnego poprzez:

a)  błędną wykładnię art. 362 k.c. i błędne przyjęcie, że zachowanie powoda pozostaje w adekwatnym związku przyczynowych ze szkodą i miało jakikolwiek wpływ na jej powstanie lub zwiększenie jej rozmiaru, co skutkowało bezpodstawnym pomniejszeniem należnego powodowi świadczenia;

b)  błędną wykładnię art. 445 k.c. polegającą na błędnej ocenę rozmiaru krzywdy i cierpienia powoda i nieuwzględnienie całokształtu negatywnych następstw wypadku, skutkujące rażącym zaniżeniem wysokości zadośćuczynienia.

Wnosił o zmianę wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę kwoty 250.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 30 września 2008 r. do dnia zapłaty; tytułem odszkodowania kwoty 1.767,14 zł; tytułem renty kwoty po 220 zł oraz o kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie wraz z rozstrzygnięciem o kosztach instancji odwoławczej;

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest uzasadniona jedynie w części, w zakresie ustalenia daty początkowej, od której należne są odsetki od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia. W pozostałym zakresie nie podlega uwzględnieniu.

W sprawie sporne między stronami były głównie przyczyny zaistnienia szkody w kontekście przyczynienia się poszkodowanego, co rzutowało w konsekwencji na wysokość zasądzonych roszczeń. Skarżący zarzucił w związku z tym naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., które miało wyrażać się w nieprawidłowym odczytaniu opinii biegłych – powołanego w niniejszej sprawie oraz w postępowaniu karnym, a także naruszenie art. 362 k.c.

Podniesiony zarzut uchybienia procesowego nie jest jednak skuteczny, ponieważ wbrew temu, co wskazuje skarżący w apelacji, Sąd Okręgowy rozważył materiał dowodowy zgromadzony w sprawie w sposób wszechstronny, nie pomijając żadnej jego części i wyprowadził z niego prawidłowe wnioski. Przytoczone w apelacji wywody mają wyłącznie charakter polemiczny i w żadnej mierze nie konkretyzują, jakim zasadom sformułowanym w treści art. 233 § 1 k.p.c. uchybił. Skarżący w uzasadnieniu apelacji odwołuje się do tych samych dowodów, na których oparł się Sąd Okręgowy, jeśli chodzi o ustalenie kwestii przyczynienia się powoda do zaistnienia wypadku, wyprowadzając na ich tle jedynie odmienne wnioski. Negując zaś prawidłowość ustalenia zakresu negatywnych dla powoda konsekwencji zdarzenia, także nie wykazuje, jakie – istotne dla oceny rozmiarów doznanej krzywdy – fakty i dowody zostały przez Sąd pominięte.

Sąd Apelacyjny nie podziela tych zarzutów, a dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia uznaje za własne, mają bowiem oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, a wyprowadzone z niego wnioski nie uchybiają zasadom logiki ani doświadczenia. Wbrew temu, co zostało podniesione w apelacji, Sąd Apelacyjny nie dostrzega zarzucanych niezgodności między opiniami biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Obaj biegli, zarówno A. O., powołany w niniejszym postępowaniu, jak i J. A., który wypowiedział się w sprawie karnej, wskazali, że podstawową przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie się motocyklisty, który jechał z nadmierną prędkością, znacznie przekraczającą dozwoloną w miejscu zdarzenia, nie zachował szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych i nie ustąpił pierwszeństwa powodowi przechodzącemu przez jezdnię w miejscu do tego przeznaczonym. Jednak każdy z nich podkreślił zaistniały w tej sytuacji obowiązek powoda zachowania należytej ostrożności. Pieszy, nawet jeśli przechodzi przez jezdnię w prawidłowym miejscu, nie korzysta z bezwzględnego pierwszeństwa. Obaj biegli stwierdzili też zgodnie, że powód miał możliwość uniknięcia wypadku, gdyby zachował się adekwatnie do zagrożenia związanego ze zbliżaniem się pojazdu jadącego z dużą prędkością i brakiem reakcji ze strony kierowcy na widok pieszego. Treść obu opinii jest jednoznaczna i nie stwarza podstaw do wyprowadzenia wniosków odmiennych od sformułowanych przez Sąd Okręgowy. O tragicznym przebiegu zdarzenia zadecydowało zatem zarówno postępowanie kierowcy motocykla, jak i pieszego. Każdy z nich, gdyby zachował się prawidłowo, miał możliwość uniknięcia wypadku.

Stosownie do art. 361 § 1 k.c. adekwatne są „normalne” następstwa działania lub zaniechania, z których szkoda wynikła. Normalny związek przyczynowy w ujęciu art. 361 § 1 k.c. występuje wówczas, kiedy obiektywnie rzecz biorąc dane zdarzenie jest przyczyną szkody (zob. wyrok SN z 28 lutego 2006 r., III CSK 135/05, LEX nr 201033). Zachodzi zatem także między zachowaniem się pieszego i szkodą, co trafnie dostrzegł Sąd Okręgowy poddając dochodzone roszczenia ocenie w kontekście art. 362 k.c.

Sąd Apelacyjny nie podziela także zarzutu jego naruszenia. Wbrew odmiennemu stanowisku skarżącego, w orzecznictwie, zwłaszcza najnowszym, dominuje pogląd, ukształtowany jeszcze pod rządem art. 158 § 2 kodeksu zobowiązań stanowiącego: „jeśli poszkodowany przyczynił się do powstania szkody, odszkodowanie ulega odpowiedniemu zmniejszeniu…”, że przyczynienie jest obiektywną kategorią kauzalną. W uzasadnieniu uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1960 r., I CO 44/59, wyraźnie zostało stwierdzone, iż treść tego przepisu dopuszcza możliwość tylko jednej wykładni, niezależnie od tego, na podstawie jakiego przepisu oparte jest roszczenie odszkodowawcze, oraz że jedyną przesłanką jego stosowania jest istnienie związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem się poszkodowanego a powstaniem szkody, z tego natomiast punktu widzenia wina, a nawet „nieostrożność znajdująca się poza (...) świadomością” poszkodowanego, są obojętne. Do tej uchwały odwołał się Sąd Najwyższy między innymi w wyroku z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, w którego uzasadnieniu przedstawił podzielaną przez Sąd Apelacyjny w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę wykładnię art. 362 k.c., że przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody jest każde jego zachowanie pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, za którą ponosi odpowiedzialność inna osoba. Nie przekonuje zatem stanowisko zaprezentowane w apelacji, z powołaniem się na inny pogląd Sądu Najwyższego nie w pełni zresztą adekwatny do głoszonej tezy i sformułowany na tle odmiennego stanu faktycznego, zgodnie z którym dla przyjęcia przyczynienia zachowanie poszkodowanego powinno być, bez względu na jego świadomość, ukierunkowane na wywołanie szkody.

W ocenie Sądu Apelacyjnego powód nie tylko obiektywnie przyczynił się do powstania szkody, ale jego zachowanie nosiło cechy bezprawności. Naruszało bowiem nakazy wynikające z art. 2 pkt 22, art. 4. i art. 3 ust 1. ustawy z dnia 20 czerwca 2007 roku prawo o ruchu drogowym, w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzenia (t. j. Dz. U. z 2005 nr 108, poz. 908). Przede wszystkim jednak było niezgodne z regułą postępowania wyznaczoną przepisem art. 13 ust. 1 ustawy, zgodnie z którą pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Od pieszego przekraczającego jezdnię wymaga się zatem zwiększenia uwagi i dostosowania zachowania do warunków zmieniających się na drodze, a w przypadku okoliczności wskazujących na niewłaściwe zachowanie innych uczestników ruchu drogowego – odpowiednie reagowanie. Z powyższego wynika, że niezachowanie ostrożności przez powoda nie tylko odbiegało od przeciętnego wzorca staranności (art. 355 § 1 k.c.), ale stanowiło naruszenie skonkretyzowanych w akcie prawnym reguł postępowania. Powód znajdował się w stanie upojenia alkoholowego, poruszał się po jezdni nie reagując na bodźce zewnętrzne. Takie zachowanie należy też ocenić jako zawinione (art. 425 § 2 k.c.).

Można wprawdzie zarzucić Sądowi Okręgowemu niezbyt trafny sposób prezentacji argumentacji prawnej. Uznał, bowiem że „powód przyczynił się do powstania szkody w 10%”. Tak wyrażony pogląd może świadczyć o błędnym rozumieniu normy art. 362 k.c. co jednak nie zaważyło na prawidłowości jej zastosowania. Dla porządku zatem tylko trzeba wyjaśnić, że proces stosowania art. 362 k.c. przebiega dwuetapowo. W pierwszej kolejności należy stwierdzić, czy między zachowaniem poszkodowanego i szkodą zachodzi adekwatny związek przyczynowy – zatem, czy w ogóle przyczynił się do jej powstania. Nie jest natomiast możliwe obiektywne ustalenie wskaźnika (ułamka) owego przyczynienia. O zawodności takiego rozumowania dobitnie świadczą okoliczności niniejszej sprawy – zarówno kierowca, jak i pieszy mieli możliwość uniknięcia wypadku. Można byłoby zatem przyjąć, że zachowanie każdego z nich, oceniane tylko w kategoriach przyczynowości, stanowiło równorzędną przyczynę szkody. Zakres treściowy normy art. 362 k.c. jest natomiast szerszy. Nakazuje bowiem, aby sąd po ustaleniu, że poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia rozmiarów szkody, odpowiednio zmniejszył odszkodowanie, stosownie do okoliczności, zwłaszcza stopnia winy obu stron. Takie czynniki jak podstawa odpowiedzialności sprawcy szkody, stopień winy obu stron, wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, nie stanowią zatem przesłanki oceny „stopnia przyczynienia”, ale tego czy i w jakim stopniu uzasadnione jest zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody. W ocenie Sądu Apelacyjnego w okolicznościach sprawy nieuwzględnienie przyczynienia przy orzekaniu o dochodzonym roszczeniu byłoby nieprawidłowe i świadczyło o błędnym rozumieniu art. 362 k.c. Przepis ten wprawdzie nie nakłada na sąd bezwzględnego obowiązku obniżenia odszkodowania, ale, z uwagi na zawinione zachowanie powoda, zasądzenie świadczeń w pełnej wysokości, nastąpiłoby z naruszeniem wskazywanej normy.

Przesłanki obniżenia obowiązku naprawienia szkody zostały przez Sąd Okręgowy określone w taki sposób, że wskazał jako podstawową i dominującą przyczynę zdarzenia zawinione uchybienia ze strony motocyklisty. Na nim ciążył bowiem obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, zwłaszcza podczas zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych i dostosowania prędkości do panujących warunków jazdy, w szczególności do ukształtowania terenu, ograniczającego widoczność. Zastosowanie surowszych kryteriów oceny zachowania kierującego pojazdem mechanicznym jest także uzasadnione w związku ze zwiększonym stopniem ryzyka związanym z ruchem pojazdu w porównaniu do zagrożenia, jakie może wywołać znajdujący się na jezdni pieszy. Powyższe, jak wyżej wykazano, nie może zwalniać powoda z równoczesnego obowiązku zachowania się w sposób odpowiedzialny i zarazem świadczący o trosce o własne bezpieczeństwo. Stopień obiektywnych nieprawidłowości w jego zachowaniu powodujących stan zagrożenia bezpieczeństwa na drodze, jak i zawinienia, był istotnie niższy, niż w przypadku kierującego pojazdem mechanicznym, jednak ich stwierdzenie obligowało Sąd do obniżenia odszkodowania w świetle przesłanek z art. 362 k.p.c., który jako jego podstawowe kryterium wskazuje stopień winy obu stron. Świadczenie zostało obniżone minimalne, stosownie do dokonanej oceny rozmiarów nieprawidłowości stwierdzonych po stronie kierowcy i pieszego.

Jeśli chodzi o wysokość sumy zadośćuczynienia, której prawidłowość ustalenia jest podważana w ramach zarzutów naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i art. 445 k.c., argumentacja przytoczona w apelacji nie nawiązuje do oceny zaprezentowanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Sąd Okręgowy prawidłowo wyważył wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia i nie ma dysproporcji między rozmiarem doznanej przez niego krzywdy, a przyznaną kwotą kompensaty. Poddał nader szczegółowej analizie materiał dowodowy zgromadzony w sprawie i wyprowadził z niego prawidłowe wnioski, zarówno co do skutków wypadku dla zdrowia oraz życia osobistego powoda, jak i wysokości poszczególnych roszczeń. Wprawdzie nie ustalił wyjściowej kwoty „stosownego” zadośćuczynienia, jednak wyraźnie wskazał, że zasądzona kwota 150.000 zł uwzględnia przyczynienie się, które określono wskaźnikiem dziesięcioprocentowym oraz świadczenia już zrealizowane na rzecz powoda. Przy użyciu prostego algorytmu można wyliczyć, że sumą wyjściową jest kwota około 230.000 zł (dokładnie 227.777,77 zł), skoro 205.000 zł (zasądzone 150.000 zł, 50.000 zł wypłacone przez ubezpieczyciela i 5.000 zł nawiązki) odpowiada jej dziewięćdziesięciu procentom.

W ocenie Sądu Apelacyjnego taka suma nie może być uznana za nieodpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Wyrażenie „odpowiednia suma” pozostaje w związku z tym, że ze względu na istotę krzywdy nie da się jej wyliczyć w sposób ścisły, w przeciwieństwie do szkody rzeczowej. Zasadniczym kryterium decydującym o wysokości należnego zadośćuczynienia jest przede wszystkim rozmiar doznanej krzywdy, a jej niewymierny charakter sprawia, że ocena w tej mierze winna być dokonywana na podstawie całokształtu okoliczności sprawy. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, zarzut niewłaściwego określenia wysokości zadośćuczynienia mógłby być uwzględniony tylko wtedy, gdyby nie zostały wzięte pod uwagę wszystkie istotne kryteria wpływające na tę postać kompensaty (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2000 r., III CKN 536/98, nie opubl.; wyrok z dnia 26 lipca 2001 r., II CKN 889/00, niepubl.). Korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, czyli albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, LEX nr 146356, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 września 2012 r., I ACa 607/12, LEX nr 1223370). Wypływa stąd wniosek, że ingerencja Sądu odwoławczego w wysokość zasądzonego powodowi zadośćuczynienia byłaby uzasadniona tylko wtedy, gdyby naruszało wspomniane kryteria i przez to nie miało waloru kompensacyjnego. Jednakże różnica między tym, co jest należne, a tym, co zostało przyznane, powinna być rażąca.

Sąd I instancji poczynił w tej mierze prawidłowe ustalenia, wskazując szczegółowo przesłanki, na których się oparł określając wysokość zadośćuczynienia należnego powodowi. W ocenie Sądu odwoławczego uczynił to w sposób kompleksowy i wszechstronny, bowiem poza skutkami dla zdrowia fizycznego, długotrwałością i uciążliwością procesu leczenia, uwzględnił następstwa w sferze psychiki powoda, a także w jego funkcjonowaniu społecznym. W tym kontekście nie można przyznać racji powodowi, który domagał się podwyższenia zasądzonego zadośćuczynienia. Nie negując rozmiaru doznanych i nadal doznawanych cierpień, pamiętać trzeba, że w dacie wypadku nie był już osobą młodą – miał 49 lat, wykonywał jedynie dorywczo w bliżej niesprecyzowanym wymiarze, proste prace fizyczne, był obciążony trwającą od wielu lat chorobą alkoholową, a jego jedyne hobby stanowiło wędkarstwo. Inaczej trzeba oceniać konsekwencje takich zdarzeń w odniesieniu do osób młodych, aktywnych życiowo i zawodowo, dla których z tym momentem zmianie ulegają oczekiwania nawet co do odległej przyszłości, a inaczej wobec osób nie mających takiej perspektywy. Stąd też żądana przez powoda kwota 300.000 zł byłaby zbyt wygórowana.

Nie ulega wątpliwości, że krzywda powoda jest ogromna, przejawia się przede wszystkim w zaburzeniu funkcji poznawczych i związanym z nim zasadniczym obniżeniu jakości życia. W ocenie Sądu Apelacyjnego odpowiednią kwotą zadośćuczynienia byłaby – w dacie jego wymagalności ustalonej wskutek częściowego uwzględnienia apelacji, suma zbliżona do ustalonej przez Sąd Okręgowy, nie wyższa od 250.000 zł. Jej zestawienie z sumą około 230.000 zł, nie wskazuje na rażące zaniżenie wysokości zadośćuczynienia. Konstatacja ta jest słuszna tym bardziej, że z przyczyn, o których mowa poniżej, Sąd Apelacyjny częściowo uwzględnił apelację w zakresie odsetek, co powoduje, że zasądzone świadczenie wraz z odsetkami wzrasta o prawie 40%. Okoliczność tę wypada uwzględnić również z uwagi na waloryzacyjny aspekt odsetek, ponieważ kwota zadośćuczynienia jest ostatecznie ustalana w dacie wyrokowania, nierzadko odległej, co ma miejsce i w tym przypadku, od daty wymagalności roszczenia.

Częściowo zasadne są podniesione w apelacji argumenty dotyczące daty początkowej, od której należą się odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia. Orzeczenie Sądu przyznające zadośćuczynienie ma charakter rozstrzygnięcia deklaratoryjnego, a nie konstytutywnego. (por. wyrok SN z 22 lutego 2007 r., I CSK 433/06, LEX nr 274209). Zobowiązanie z tego tytułu ma charakter bezterminowy, przekształcenie go w zobowiązanie terminowe może nastąpić w wyniku wezwania wierzyciela (pokrzywdzonego) skierowanego wobec dłużnika do spełnienia świadczenia (art. 455 k.c.). Oznacza to, że dla postawienia roszczenia w stan wymagalności konieczne jest wezwanie wystosowane przez wierzyciela, zawierające wskazanie żądanej kwoty, przy czym, wbrew stanowisku skarżącego, samo zawiadomienie o wypadku nie jest równoznaczne ze zgłoszeniem roszczenia. Terminowy charakter świadczenia ubezpieczyciela, o czym mowa w art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z dnia 16 lipca 2003 r., nr 124, poz. 1152 z późn. zm.), należy odczytywać w taki sposób, że ubezpieczyciel popada w opóźnienie, jeśli nie spełni w terminie miesięcznym świadczenia, które zostało mu zgłoszone kwotowo (por. wyrok SN z 6 lipca 1999 r., III CKN 315/98, OSNC 2000/2/31). Nie pozostaje zatem w opóźnieniu co do kwot nie objętych jego „decyzją”, jeżeli poszkodowany po jej otrzymaniu lub wcześniej nie określił kwotowo swego roszczenia.

Z akt ubezpieczyciela wynika, że szkoda została zgłoszona na sformalizowanym druku, stosowanym u pozwanego, bez wskazania żądanej sumy z tytułu zadośćuczynienia (k. 82 – 83). W takiej sytuacji jego zadaniem było ustalenie w terminie miesięcznym, a wyjątkowo – 90 dni, podstaw własnej odpowiedzialności oraz jej rozmiarów. W niniejszej sprawie ubezpieczyciel takie działania podjął i ocenił, że zadośćuczynienie powinno zamykać się kwotą 50.000 zł., którą wypłacił powodowi. Stosownie do art. 13 ust. 1. Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie lub świadczenie z tytułu ubezpieczenia obowiązkowego na podstawie uznania roszczenia uprawnionego z umowy ubezpieczenia w wyniku ustaleń, zawartej z nim ugody lub prawomocnego orzeczenia sądu. Ubezpieczyciel wypłacił zadośćuczynienie, wobec niezgłoszenia szkody kwotowo, na podstawie własnych ustaleń. Z chwilą wypłacenia sumy ustalonej przez ubezpieczyciela obowiązek wypowiedzenia się odnośnie do tego, czy jest ona odpowiednia, powrócił do poszkodowanego i dopiero od momentu, kiedy kwota dalszych roszczeń została przezeń sprecyzowana, pozwany popadł w opóźnienie. Błędne jest zatem stanowisko skarżącego, jakoby odsetki należały mu się z upływem 30 dni od daty zgłoszenia szkody. Sąd Apelacyjny przyjął w tych okolicznościach, że datą, od której należne są odsetki od kwoty zadośćuczynienia, jest dzień następny po doręczeniu ubezpieczycielowi odpisu pozwu, to jest 7 sierpnia 2009 r., w braku podstaw do ustalenia, że skonkretyzowane wezwanie do zapłaty miało miejsce w dacie wcześniejszej. W pozostałym zakresie żądanie strony powodowej z tego tytułu podlegało oddaleniu.

W konsekwencji nie uznania za uzasadnione zarzutów związanych z przyczynieniem się poszkodowanego, apelacja podlegała oddaleniu, jeśli chodzi o pozostałe roszczenia odszkodowawcze oraz rentę. Nie była bowiem kwestionowana ustalona przez Sąd Okręgowy wysokość przysługujących z tego tytułu roszczeń, a jedynie ich obniżenie o 10%.

Wobec uwzględnienia apelacji tylko w zakresie odsetek Sąd Apelacyjny zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej całość poniesionych w postępowaniu odwoławczym kosztów procesu, stosownie do regulacji art. 100 k.p.c.