Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 132/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 maja 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Andrzej Rydzewski

Sędziowie: SSA Grażyna Świderska - Wandor (spr.)

SSA Danuta Matuszewska

Protokolant: stażysta Michalina Adamonis

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztofa Nowickiego

po rozpoznaniu w dniu 28 maja 2014 r.

sprawy

K. S.

oskarżonego z art. 158 § 3 k.k.

S. S.

oskarżonego z art. 158 § 3 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku

z dnia 22 października 2013 r., sygn. akt II K 73/13

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje obrońców oskarżonych za oczywiście bezzasadne;

II.  zwalnia oskarżonych od ponoszenia kosztów procesowych za instancję odwoławczą, obciążając wydatkami tego postępowania Skarb Państwa;

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz obrońców oskarżonych: adwokat N. J. – Kancelaria Adwokacka w S. oraz adwokata L. K. – Kancelaria Adwokacka w S. kwoty po 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych brutto tytułem nieopłaconych kosztów obrony z urzędu oskarżonych przed Sądem Apelacyjnym.

UZASADNIENIE

K. S. i S. S. stanęli pod zarzutem tego, że:

- w dniu 26 marca 2013 r. w O., działając wspólnie i porozumieniu z ustaloną osobą, poprzez bicie rękami po twarzy, liczne, godzące z dużą siłą kopanie obutą nogą oraz uderzanie nieustalonym twardym tępokrawędzistym narzędziem po głowie oraz kopanie i bicie po ciele, brał udział w pobiciu D. W., narażając go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k., czym spowodował otarcie naskórka na czole, nosie, prawym policzku oraz podbiegnięcie krwawe na powiece górnej oka lewego, dwie rany tłuczone głowy na szczycie i z tyłu głowy, obrzęku mózgu, niewielki krwiak podtwardówkowy na sklepieniu mózgu oraz wylewy krwawe w pniu mózgu, pojedyncze podbiegnięcie krwawe w powłokach prawego ramienia i otarcie naskórka w powłokach lewego podudzia oraz ogniskowe wylewy krwawe w tkance podskórnej pleców i prawego przedramienia, które spowodowały ciężkie obrażenia ciała w postaci stłuczenia pnia mózgu i masywnego obrzęku mózgu, co w konsekwencji doprowadziło do uszkodzenia ważnych dla życia ośrodków krążenia i oddychania zlokalizowanych w pniu mózgu w wyniku pierwotnego urazowego uszkodzenia pnia mózgu oraz wtórnego wskutek narastającej ciasnoty śródczaszkowej w następstwie których w dniu (...) spowodował śmierć pokrzywdzonego,

tj. o przestępstwo z art. 158 § 3 k.k.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Słupsku z dnia 22 października 2014 roku w sprawie o sygn. II K 73/13 uznano:

1.  oskarżonych K. S. i S. S. za winnych tego, że działając w zamiarze bezpośrednim pobicia D. W., w dniu 26 marca 2013 roku w O., działając wspólnie i w porozumieniu poprzez bicie pięściami po twarzy, liczne, godzące z dużą siłą kopanie obutymi nogami po głowie oraz kopanie i bicie rękoma po całym ciele wzięli udział w pobiciu D. W., narażając go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k., czym spowodowali u niego otarcie naskórka na czole, nosie, prawym policzku oraz podbiegnięcie krwawe na powiece górnej oka lewego, dwie rany tłuczone głowy na szczycie i z tyłu głowy, obrzęk mózgu, niewielki krwiak podtwardówkowy na sklepieniu mózgu oraz wylewy krwawe w pniu mózgu, pojedyncze podbiegnięcie krwawe w powłokach prawego ramienia i otarcie naskórka w powłokach lewego podudzia oraz ogniskowe wylewy krwawe w tkance podskórnej pleców i prawego przedramienia, które spowodowały ciężkie obrażenia ciała w postaci stłuczenia pnia mózgu i masywnego obrzęku mózgu, co w konsekwencji doprowadziło do uszkodzenia ważnych dla życia ośrodków krążenia i oddychania zlokalizowanych w pniu mózgu w wyniku pierwotnego urazowego uszkodzenia pnia mózgu oraz wtórnego wskutek narastającej ciasnoty śródczaszkowej, w następstwie których w dniu (...) D. W. zmarł, przy czym skutek ten K. S. i S. S. mogli przewidzieć, tj. popełnienia przestępstwa z art. 158 § 3 k.k. i za to na mocy art. 158 § 3 k.k. skazano K. S. na karę 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności, a S. S. na karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono od S. S. na rzecz B. W. kwotę 50 000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

3.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono od K. S. na rzecz B. W. kwotę 50 000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

4.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono K. S. i S. S. okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 27 marca 2013 roku do dnia 22 października 2013 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Wyrok zawiera także rozstrzygnięcie w przedmiocie dowodów rzeczowych na podstawie art. 230 § 2 k.p.k., kosztów sądowych (na mocy art. 6324 § 1 k.p.k. oraz kosztów obrony z urzędu.

Apelacje od powyższego orzeczenia wnieśli obrońcy oskarżonych.

Obrońca oskarżonego S. S. zaskarżył wyrok w całości, zarzucając Sądowi I instancji:

1.  a/ błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na treść wyroku, polegający na uznaniu, iż oskarżony S. S. wspólnie i w porozumieniu z K. S., poprzez bicie pięściami po twarzy oraz ciele, kopanie po głowie pokrzywdzonego spowodował u niego dwie rany tłuczone głowy na szczycie i z tyłu głowy, stłuczenie pnia mózgu i masywny obrzęk mózgu, co doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego, podczas gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika związek przyczynowy między działaniem oskarżonego S. S. a spowodowaniem dwóch ran tłuczonych głowy, stłuczenia pnia mózgu oraz masywnego obrzęku mózgu, albowiem z zeznań świadków, personelu pogotowia ratunkowego udzielającego pokrzywdzonemu pierwszej pomocy: J. G., W. S., A. B. oraz z dokumentacji medycznej, wyjaśnień oskarżonego S. S. oraz z notatki urzędowej z dnia 27.03.2013 roku (k. l akt) wynika, iż pokrzywdzony w momencie udzielania pierwszej pomocy miał jedną małą rankę okolicy potylicznej głowy;

b/ naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k., art. 2 § 2 k.p.k. oraz art. 4 k.p.k. mających wpływ na treść wyroku, poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego w postaci niekonsekwentnych zeznań świadków: B. W., W. W., M. W. oraz danie im wiary i na ich podstawie dokonanie ustalenia, iż pokrzywdzony po pobiciu przez oskarżonych miał dwie rany tłuczone głowy, podczas gdy z zeznań świadków: J. G., W. S., A. B., z dokumentacji medycznej oraz wyjaśnień oskarżonego S. S., z notatki urzędowej z dnia 27.03.2013 r. (k. l akt) wynika, iż pokrzywdzony miał jedną małą rankę w okolicy potylicznej głowy, wątpliwości w tym zakresie Sąd I instancji rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego oraz naruszył treść przepisu art. 2 § 2 k.p.k. oraz art. 4 k.p.k. w zw. art. 167 k.p.k. i art 410 k.p.k., poprzez brak inicjatywy dowodowej w zakresie przesłuchania G. P. -autora notatki urzędowej z dnia 27.03.2013 roku znajdującej się na karcie 1 akt, na okoliczność ilości ran na głowie pokrzywdzonego albowiem podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić niewątpliwe ustalenia faktyczne a Sąd I instancji zaniechał przesłuchania G. P. celem wyjaśnienia prawdomówności świadka M. W..

2.  z ostrożności procesowej w przypadku nie podzielenia zarzutów wskazanych w pkt 1 i przyjęcia przez Sąd II instancji prawidłowości ustaleń w tym zakresie dokonanych przez Sąd I instancji obrońca zarzucił:

a/ naruszenie przepisu prawa procesowego art. 7 k.p.k. poprzez błędną ocenę materiału dowodowego, która miała wpływ na treść wyroku a polegającą na wniosku, iż w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie jest możliwe ustalenie, który z oskarżonych spowodował śmiertelne obrażenia głowy D. W., podczas gdy z wyjaśnień obu oskarżonych wynika, że w momencie zaprzestania działań sprawczych przez oskarżonego S. S., D. W. był świadomy i przytomny, co w świetle uzupełniającej opinii biegłego M. K. na rozprawie w dniu 23 sierpnia 2013 roku świadczy, że brak utraty przytomności przez pokrzywdzonego dowodzi tego, że nie doszło do stłuczenia pnia mózgu a nawet jego wstrząśnienia. A doznane pozostałe obrażenia ciała spowodowane przez oskarżonego S. S. kwalifikują się jako naruszenie czynności ciała na okres poniżej 7 dni;

b/ naruszenie prawa materialnego poprzez błędne zastosowanie art. 158 § 3 k.k. i zakwalifikowanie działania oskarżonego S. S. z tego przepisu, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci wyjaśnień obu oskarżonych nie pozwala na uznanie, iż oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu, działanie ich nie nosiło cech świadomego współdziałania i nie było oparte na porozumieniu, zachowania obu oskarżonych były niezależne od siebie, nie wystąpił element wspierania, element tożsamości czasu działania, oskarżony S. S. w momencie podjęcia działań sprawczych nie wiedział i nie miał zamiaru brania udziału w pobiciu, nadto oskarżony ten nie przewidywał skutku opisanego w § 3 art. 158 k.k.;

3.  niewspółmierność kary pozbawienia wolności i kwoty zasądzonego obowiązku naprawienia szkody jest następstwem nie uwzględnienia w dostateczny sposób wszystkich okoliczności łagodzących i sytuacji materialnej oskarżonego wpływających na wymiar kary, zwłaszcza wysokości środka karnego.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w stosunku do oskarżonego S. S. i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania; względnie o zmianę wyroku i przyjęcie indywidualnej odpowiedzialności oskarżonych oraz zakwalifikowanie działania oskarżonego S. S. z art. 157 § 2 k.k. i wymierzenie mu kary w granicach odbytego aresztu oraz uchylenie środka karnego w pkt 2 zaskarżonego orzeczenia; albo o zmianę wyroku i zakwalifikowanie działania oskarżonego S. S. z art. 158 § 1 k.k. i wymierzenie mu kary w granicach odbytego aresztu oraz uchylenie środka karnego w pkt 2 wyroku. Z ostrożności procesowej, w sytuacji nieuwzględnienia powyższych wniosków, obrońca wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez złagodzenie orzeczonej przez Sąd I instancji kary pozbawienia wolności w stosunku do oskarżonego S. S. i wydatne obniżenie zasądzonego zadośćuczynienia na rzecz B. W., współmiernego do możliwości zarobkowych i majątkowych oskarżonego.

Obrońca oskarżonego K. S. także zaskarżyła powyższe orzeczenie w całości, zarzucając sądowi I instancji:

1. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, a mianowicie:

a)  art. 2 § 2 k.p.k., 4 k.p.k., 5 § 2 k.p.k. oraz 7 k.p.k. przez naruszenie zasady
swobodnej oceny dowodów poprzez:

- odmówienie pełnej wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, mimo tego, iż są one logiczne i wewnętrznie spójne;

- daniu wiary, w zakresie stanu D. W. w momencie przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego, zeznaniom świadków B. W., W. W., M. W. pomimo, iż są one niekonsekwentne i sprzeczne z zeznaniami świadków J. G., W. S. i A. B. oraz wyjaśnieniami oskarżonych;

b)  art. 2 § 2 k.p.k. oraz 4 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. i 410 k.p.k. poprzez
niewyjaśnienie w sposób wyczerpujący wątpliwości związanych z obrażeniami D. W. w kontekście wyjaśnień części świadków i treści notatki urzędowej z dnia 27.03.2013 roku; na okoliczności te Sąd winien był z urzędu przesłuchać autora notatki - G. P.; nadto Sąd ustalił stan faktyczny, pomimo powyższych wątpliwości, na niekorzyść oskarżonego;

ewentualnie

2. błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść wyroku i polegający na uznaniu, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu, gdy tymczasem ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że działanie ich nie nosiło cech świadomego współdziałania, zachowania obu oskarżonych były od siebie niezależne, nie wystąpił element wspierania i tożsamości czasu działania, a oskarżony K. S. w momencie podjęcia działań sprawczych nie miał zamiaru brania udziału w pobiciu i nie przewidywał ani nie mógł przewidzieć nastąpienia skutku o którym mowa w art. 158 § 3 k.k.;

ewentualnie

4. rażącą niewspółmierność kary i kwoty zasądzonego obowiązku naprawienia szkody do stopnia zawinienia oskarżonego oraz jego właściwości osobistych i zachowania przed, jak i po popełnieniu przestępstwa.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Słupsku; bądź zmianę zaskarżonego wyroku przez zmianę opisu czynu i przyjęcie indywidualnej odpowiedzialności oskarżonych oraz uznanie K. S. za winnego popełniania czynu z art. 157 § 1 k.k.; ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i znaczne złagodzenie orzeczonej wobec oskarżonego kary i obniżenie zadośćuczynienia zasądzonego na rzecz B. W..

Sąd Apelacyjny zważył , co następuje :

Apelacje obrońców oskarżonych S. S. i K. S., były oczywiście bezzasadne i, jako takie, na uwzględnienie nie zasługiwały. Już w tym miejscu należy podnieść, że kontrola odwoławcza zaskarżonego rozstrzygnięcia nie doprowadziła do stwierdzenia jego wadliwości, a organ ad qem uznając kompletność materiału dowodowego i podzielając jego ocenę dokonaną przez Sąd meriti, jak też podzielając rozstrzygnięcie o winie i karze, zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Na wstępie należy też podnieść, iż z analizy apelacji wynika, że zawierają w swej treści tożsame zarzuty, dlatego wymagały łącznego ich omówienia. Trzeba też stwierdzić, że o ile apelacja obrońcy K. S. została sformułowana w sposób zwięzły - wskazuje na zakres i jej kierunek (zgodnie z wymogami wynikającymi z art. 427 § 2 k.p.k.), o tyle takiego przymiotu nie można przydać apelacji obrońcy S. S. (te same zarzuty skarżący z jednej strony ocenia jako błąd w ustaleniach faktycznych, a z drugiej, jako obrazę prawa procesowego. Ponadto apelacja tego onrońcy zawiera wewnętrzną sprzeczność albowiem z jednej strony skarżący zmierzał do wykazania, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do uznania, iż S. S. wziął udział wspólnie i w porozumieniu z bratem K. S. w pobiciu D. W. i co najwyżej można mu przypisać działanie w warunkach art. 157 § 2 k.k., a z drugiej strony wnosił m.in. o „zmianę wyroku i zakwalifikowanie działania oskarżonego S. S. z art. 158 § 1 k.k.”). Tym niemniej, analizując całokształt obu apelacji wywiedzionych przez obrońców oskarżonych należy uznać, że pomimo, iż zarzucają one oprócz obrazy przepisów postępowania karnego, także błąd w ustaleniach faktycznych, to de facto przede wszystkim zarzucają Sądowi a quo dokonanie błędnej oceny dowodów (tzw. „błąd dowolności”). Należy więc stwierdzić, iż apelacje obrońców zarzucają Sądowi pierwszej instancji w pierwszej kolejności dokonanie oceny dowodów zebranych w sprawie wbrew zasadzie wyrażonej w art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 167 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. Ponadto błąd w ustaleniach faktycznych, że: po pierwsze - oskarżeni swoim zachowaniem spowodowali m. in. dwie rany tłuczone głowy u pokrzywdzonego tj. na szczycie głowy i z tyłu głowy w okolicy potylicy, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że oskarżeni spowodowali u pokrzywdzonego D. W. jedną ranę głowy w okolicy potylicy; po drugie - że S. S. i K. S. działali wspólnie i w porozumieniu w pobiciu pokrzywdzonego, podczas, gdy z wyjaśnień oskarżonych wynika, iż każdy z nich działał sam i nie obejmował swoim zamiarem wzięcia udziału w pobiciu D. W.. Wreszcie zarzucili także - rażącą surowość orzeczonych wobec oskarżonych kar pozbawienia wolności oraz zasądzenie niewspółmiernego zadośćuczynienia z art. 46 § 1 k.k. na rzecz B. W.. Tak więc finalnie należy uznać, że obrońcy S. S. i K. S. zaskarżyli powyższy wyrok zarówno na płaszczyźnie art. 438 pkt 2 k.p.k., jak i art. 438 pkt 3 k.p.k. oraz art. 438 pkt 4 k.p.k. Wobec tego obowiązkiem organu ad quem pozostawało dokonanie, w granicach zaskarżenia, szczegółowej analizy poprawności proceduralnej czynności Sądu pierwszej instancji. Dopiero stwierdzenie, że w sferze proceduralnej nie zaistniały uchybienia przepisom k.p.k., ewentualnie uchybienia te nie mogły mieć wpływu na treść wyroku, pozwalałoby na zajęcie się zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych. Oczywiste bowiem pozostaje to, że kompleksowa ocena poprawności ustalonego stanu faktycznego może mieć miejsce dopiero po stwierdzeniu, że proces w jego sferze formalnej nie zawiera uchybień mogących prowadzić do podważenia ostatecznej prawidłowości wydanego wyroku.

W przeciwieństwie do stanowiska skarżących, zdaniem organu ad quem, w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i wszechstronną jego analizę Sąd Okręgowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne i wywiódł z nich słuszne wnioski - tak co do winy oskarżonych, jak i przyjętej kwalifikacji prawnej przypisanego im czynu z art. 158 § 3 k.k. oraz wymierzonej kary i zasadzonego zadośćuczynienia z art. 46 § 1 k.k. Nie dopuścił się przy tym wskazywanego przez obrońców błędu w przyjętych za podstawę wyroku ustaleniach faktycznych. Sąd ten, w obszernym uzasadnieniu wyroku, w sposób logiczny i z uwzględnieniem zasad doświadczenia życiowego uargumentował, jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach. Kształtując swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów należycie - z pełnym respektem dla normy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. - uzasadnił, którym dowodom i dlaczego dał wiarę, a którym tego waloru odmówił. W ocenie tej nie dopuścił się dowolności. Trafność ustaleń i rozważań Sądu Okręgowego - nie może więc budzić wątpliwości.

Mając to na uwadze i odnosząc się do apelacji obrońców, dotyczących rażących naruszeń przez Sąd pierwszej instancji przepisów prawa procesowego, mających istotny wpływ na treść wyroku należy stwierdzić, iż są to zarzuty chybione i miały one charakter głównie polemiczny w stosunku do prawidłowych i me budzących wątpliwość ustaleń Sądu pierwszej instancji.

Całkowicie niezasadnie obrońcy odwołują się do naruszenia w tej sprawie przez Sąd a quo zasady bezstronności (art. 4 k.p.k.) i reguły dowodowej in dubio pro reo (art. 5 § 2 k.p.k.). Sąd Okręgowy badał bowiem okoliczności przemawiające zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonych S. S. i K. S., co było zgodne z treścią art. 4 k.p.k. Do tego rodzaju wniosku prowadzi lektura akt sprawy, w tym protokołów poszczególnych rozpraw, jak też analiza części motywacyjnej zaskarżonego wyroku.

Jeśli zaś chodzi o sugerowane naruszenie reguły dowodowej in dubio pro reo to wskazać trzeba, iż nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, iż Sąd a quo zignorował wskazania wynikające z art. 5 § 2 k.p.k. Dla oceny naruszenia powyższej reguły dowodowej nie może być bowiem miarodajne to, iż obrońcy dopatrują się w sprawie wątpliwości, czyniąc w tym zakresie stosowne sugestie w środku odwoławczym. Kluczowe pozostaje natomiast to, czy organ orzekający rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonych, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. Organ meriti zaś ani nie powziął ani nie powinien był powziąć tego rodzaju wątpliwości. Przypomnieć w tym miejscu należy, że w przypadku, gdy pewne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, to nie można mówić o naruszeniu reguły in dubio pro reo. Zapominają o tej oczywistej prawdzie autorzy apelacji. W przedmiotowej sprawie nie pojawiły się więc nie dające się usunąć wątpliwości co do sprawstwa oskarżonych. Sąd pierwszej instancji stwierdził to sprawstwo przeprowadzając dokładne i wnikliwe postępowanie dowodowe, analizując i oceniając wszystkie dowody w sposób rzetelny i wszechstronny.

Błędnie obrońcy upatrywali naruszenia przepisu art. 7 k.p.k. w dokonanej przez Sąd meriti ocenie wyjaśnień oskarżonych oraz zeznań świadków: B. W., W. W., M. W. oraz J. G., W. S. i A. B.. Swobodna, a więc zgodna z zasadami sformułowanymi w art. 7 k.p.k., ocena materiału dowodowego stanowi uprawnienie Sądu meriti i pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. tak długo, dopóki skarżący nie wykaże, iż Sąd ten oparł rozstrzygnięcie bądź na okolicznościach nieujawnionych w toku przewodu sądowego, bądź też ujawnionych, ale ocenionych w sposób sprzeczny ze wskazaniami wiedzy, logiki i doświadczeniem życiowym. W przedmiotowej sprawie tego rodzaju okoliczności nie zostały skutecznie wykazane przez skarżących. Obrońcy oskarżonych podjęli próbę przedstawienia odmiennej oceny materiału dowodowego, która jednak w przeciwieństwie do dokonanej przez Sąd meriti, charakteryzuje się ogólnikowością, dowolnością i brakiem obiektywizmu. Stwierdzić należy, że taka metoda kwestionowania trafności skarżonego wyroku nie mogła okazać się skuteczną.

Sąd pierwszej instancji, rozpoznając sprawę, miał na względzie wszystkie przeprowadzone w sprawie dowody, w tym treść wyjaśnień oskarżonych S. S. i K. S. (składanych we wszystkich etapach postępowania karnego), jak i zeznania świadków: J. G., W. S., A. B., K. G., N. P., M. W., W. W. i B. W.. Przy czym dokonał kompleksowej ich analizy w powiązaniu z całokształtem zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności przez pryzmat wniosków wynikających z opinii biegłego medyka - dr. M. K.. Przy tym dostrzegalne jest, iż obrońcy takiej wymowy istotnych dowodów w sprawie we wzajemnym ich powiązaniu nie zauważyli, przedstawiając w uzasadnieniach apelacji własną analizę materiału dowodowego zebranego w sprawie. Przy czym wybiórczej analizie poddali tylko te dowody (wyrywkowe wyjaśnienia obu oskarżonych z rozprawy oraz zeznań świadków - członków rodziny pokrzywdzonego i obsługi karetki pogotowia), które przemawiały za tezą przez nich prezentowaną, pomijając przy tym szereg istotnych zebranych w sprawie dowodów osobowych - w tym wyjaśnień oskarżonych składanych we wszystkich etapach postępowania karnego, zeznań świadków: K. G. i N. P., zeznań członków rodziny pokrzywdzonego (B. W., M. W. i W. W.) składanych zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie, zeznań ratowników karetki pogotowia ratunkowego (lek. J. G., W. S., A. B.), a przede wszystkim wskazanej powyżej opinii biegłego medyka.

Prawidłowa analiza materiału dowodowego sprawy prowadzi do jedynie słusznego wniosku, a tym samym przekonania, o winie oskarżonych S. S. i K. S. w kwestionowanym zakresie. Nie ulega wątpliwości, iż w dniu 26 marca 2013 roku oskarżeni wzięli udział, działając wspólnie i w porozumieniu, w pobiciu pokrzywdzonego D. W. (poprzez bicie pięściami po twarzy, liczne, godzące z dużą siłą kopanie obutymi nogami po głowie oraz kopanie i bicie rękoma po całym ciele), powodując u niego m. in. dwie rany tłuczone głowy na szczycie i z tyłu głowy. Okoliczności te wynikają wprost: częściowo z wyjaśnień samych oskarżonych, lecz tych które składali w postępowaniu przygotowawczym. S. S. wyjaśniał bowiem, że w momencie kiedy wypadła jego butelka wódki spod kurtki pokrzywdzonego zdenerwował się i zaczął go bić. Najpierw uderzył go ręką w twarz, a kiedy ten uciekł do lasku, gdzie przewrócił się, podbiegł do niego i zaczął go kopać obutą nogą w głowę oraz inne części ciała (miał w tym dniu ciężkie obuwie tzw. trapery) oraz szarpał go. Następnie podszedł do stojących na skraju jezdni, brata tj. oskarżonego K. S. oraz N. E.. W tym czasie do leżącego na ziemi D. W. podszedł następnie jego brat K. S., który także miał pretensje o zabranie wódki i zaczął go kopać po ciele, w tym także po głowie (miał na sobie obuwie sportowe typu adidasy) oraz bić rękami po ciele. Wówczas podszedł do brata i widząc stan pokrzywdzonego, powiedział, że już wystarczy (k. 85 - 87, 102 - 103, 108 - 110, 482 - 483). Oskarżony K. S. w postępowaniu przygotowawczym wyjaśniał zbieżnie z depozycjami brata, stwierdzając, że podszedł do pokrzywdzonego zaraz po tym jak przestał go kopać S. S.. Przyznał wówczas, że parę razy kopnął leżącego pokrzywdzonego, który był skulony i osłaniał głowę, że kopał go po całym ciele oraz uderzył go z pięści w twarz. Odszedł od niego wówczas, kiedy brat powiedział mu, że już dosyć (k. 90 - 92, 98 - 100, 120 - 121, 479 - 480).

Natomiast w toku postępowania jurysdykcyjnego, na co trafnie wskazywał Sąd meriti, oskarżeni składali wyjaśnienia już odmienne od tych ze śledztwa. Przede wszystkim twierdzili, że obrażenia głowy D. W. powstały na skutek uderzenia się pokrzywdzonego o krawężnik. Wprawdzie przyznawali się, że zadawali pokrzywdzonemu ciosy, jednakże z drugiej strony dążyli do wykazania, że każdy z nich działał oddzielnie i nie orientował się jakie dokładanie działania wobec pokrzywdzonego wcześniej podejmował każdy z nich. Należy też wskazać, że obowiązujące przepisy - w sytuacji odmiennych wyjaśnień oskarżonego składanych w toku postępowania przygotowawczego i przed sądem - nie dają podstaw do postawienia tezy o prymacie zeznań składanych w postępowaniu przygotowawczym nad składanymi na rozprawie i na odwrót. Natomiast bezspornym jest, iż w takiej sytuacji procesowej koniecznym jest dokonanie wszechstronnej analizy takich wyjaśnień w powiązaniu z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym i tak też w realiach tejże sprawy postąpił organ a quo. Dokonał bowiem wszechstronnej i wnikliwej analizy wyjaśnień S. S. i K. S. - bez jakiegokolwiek naruszenia przepisów prawa procesowego, w tym art. 7 k.p.k. - nie tylko przez pryzmat depozycji wynikających z ich wyjaśnień z postępowania przygotowawczego, ale przede wszystkim przez pryzmat zeznań świadków N. P., K. G., M. W., B. W., W. W. oraz zeznań J. G., A. B. i W. S., a także wniosków wynikających z opinii biegłego medyka dr. M. K.. Powyższe dowody Sąd Okręgowy trafnie ocenił jako spójne i logiczne, tym samym obdarzając je walorem wiarygodności.

Wbrew twierdzeniom obrońców oskarżonych, w świetle powyższych dowodów brak jest podstaw do zakwestionowania, że pokrzywdzony D. W. m. in. doznał dwóch urazów głowy tj. na szczycie i w okolicy potylicy.

Jak słusznie wywodził to Sąd meriti, z zeznań świadków N. P. i K. G. - w przeciwieństwie do wyjaśnień oskarżonych z rozprawy - wynikało, że spotkały się z oskarżonymi, pokrzywdzonym i N. E. już po pokonaniu przez te osoby drogi z polbruku (a tam znajdował się ów krawężnik o który miał uderzyć się pokrzywdzony) i nie widziały u D. W. żadnych obrażeń ciała i krwi.

Ponadto twierdzenie obrońców, że z zeznań świadków - pracowników pogotowia ratunkowego: lek. J. G., W. S. i A. B. wynikało, że pokrzywdzony miał na głowie jedną ranę w okolicach potylicy, także należy uznać za całkowicie nieuprawnione. Tym bardziej, że do tej kwestii Sąd Okręgowy szeroko odniósł się w swoim uzasadnieniu, a zamieszczona tam argumentacja zasługuje w pełni na aprobatę (str. 29-30 uzasadnienia).

Należy tylko jeszcze raz podkreślić, co wprost wynika z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, iż wprawdzie lekarz pogotowia ratunkowego św. J. G., który pierwszy udzielał pomocy medycznej D. W., mówił o ranie głowy pokrzywdzonego, to jednak nie precyzował, jak ona wyglądała - czy była cięta, czy też tłuczona. Koresponduje to zresztą z treścią Karty zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, w której jako obrażenia ciała D. W. wskazano jedynie - „głowy okolicy potylicznej”, bez bliższego sprecyzowania ich liczby i rodzaju (k. 235). Natomiast uszło uwadze skarżących, iż z depozycji J. G. z rozprawy wynikało, że nie był on skupiony na obrażeniach ciała u pokrzywdzonego, albowiem z uwagi na ówczesny jego stan - pacjent był nieprzytomny, dążył przede wszystkim do zabezpieczenia podstawowych funkcji życiowych D. W. - do udrożnienia układu oddechowego oraz utrzymania ciśnienia tętniczego (k. 645v-646).

Wbrew stanowisku skarżących, słusznie także wywodził Sąd meriti, że z zeznań św. W. S., który towarzyszył lekarzowi pogotowia ratunkowego wynikało jedynie, iż zauważył u pokrzywdzonego ranę głowy z której sączyła się krew oraz otarcie nad uchem (k. 247v-248). Natomiast już z zeznań św. A. B. - ratownika medycznego, który także brał udział w akcji ratowniczej wynikało, że D. W. miał z lewej strony na głowie półokrągłe zadrapania, a z tyłu głowy widział u niego dwie rany (k. 239v, 648 - 648v). Co więcej, zeznania pracowników karetki pogotowia w całości korespondowały z zeznaniami matki pokrzywdzonego B. W. oraz jego siostry W. W.. Matka pokrzywdzonego, w postępowaniu przygotowawczym konsekwentnie twierdziła, że widziała u syna na głowie dwa jakby cięcia (k. 69-70), 175v), które na rozprawie określała jako rany (k.644v). Natomiast W. W. w toku całego postępowania karnego konsekwentnie zeznawała, że w domu jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia głowa brata została przemyta z krwi i wówczas widziała, że miał z tyłu głowy dwie rany (k. 179, 651).

Wbrew stanowisku skarżących pomiędzy w/wym. dowodami, a zeznaniami brata pokrzywdzonego M. W., także nie ma żadnych sprzeczności. Słusznie bowiem Sąd meriti akcentował, że zeznania M. W. w całości korespondowały z zeznaniami jego matki i siostry, albowiem z jego depozycji wynikało, że kiedy przybył na miejsce zdarzenia, po informacji telefonicznej od oskarżonych, brat był nieprzytomny i miał ranę głowy, gdyż cała była zakrwawiona.

Kwestionowanie zatem zeznań wyżej wymienionych świadków w oparciu o tezę jaką lansowali obrońcy, iż „zeznania świadków B. W., W. W., M. W. są niekonsekwentne i sprzeczne z zeznaniami świadków J. G., W. S. i A. B.” - jest nieporozumieniem i nie może odnieść skutku w postaci uwolnienia oskarżonych od odpowiedzialności karnej za przypisany im czyn. Co do istoty, zeznania te mają jednoznaczną wymowę, tym bardziej, że wzmacniają je wnioski wynikające z opinii biegłego lek. M. K..

Z opinii biegłego medyka wynika bowiem, że urazy głowy u pokrzywdzonego były liczne (co już zadaje kłam twierdzeniom obrońców, iż pokrzywdzony miał tylko jedną ranę głowy w okolicy potylicy), a było to: otarcie naskórka na czole, nosie, prawym policzku, podbiegnięcie krwawe na powiece górnej oka lewego, dwie rany tłuczone głowy zlokalizowane na szczycie i z tyłu głowy. Biegły medyk określił, że dwie rany tłuczone głowy zostały zadane z dużą siłą i skutkowały bezpośrednią utratą przytomności pokrzywdzonego (co koresponduje zarówno z wyjaśnieniami oskarżonych ze śledztwa - kiedy twierdzili, że po pobiciu pokrzywdzonego przeciągnęli go z krzaków na asfalt i nieśli go we dwójką głową w dół, a zatem był nieprzytomny; a także z zeznaniami M. W. - że kiedy przybył na miejsce zdarzenia, wezwany telefonicznie przez oskarżonych, to brat był nieprzytomny niósł go na plecach, a kiedy zaczął charczeć to posadził go, lecz ten nie mógł utrzymać równowagi i nie reagował również na światło, kiedy świecił mu latarką w oczy; wreszcie koresponduje to z zeznaniami lek. J. G., który pierwszy udzielał pomocy pokrzywdzonemu - stwierdził, że D. W. był nieprzytomny i w ciężkim stanie). Z opinii medyka wynika również, że rany na sklepieniu czaszki z towarzyszącymi wylewami krwawymi w tkance podskórnej tych okolic głowy i uszkodzeniami wewnątrzczaszkowymi w postaci stłuczenia mózgu, a także stłuczenia i otarcia naskórka powłok twarzy wskazują, że do powstania obrażeń głowy doszło wskutek zadziałania licznych urazów mechanicznych godzących z dużą siłą w głowę zadanych np. obutą nogą w czasie kopania, zaś otarcia naskórka na twarzy oraz podbiegnięcie krwawe na powiece lewego oka mogły powstać także wskutek urazów zadanych pięścią. U pokrzywdzonego stwierdzono również podbiegnięcie krwawe w tkance grzbietowej powierzchni prawego przedramienia, które mogło powstać jako tzw. obrażenie obronne powstałe wskutek uderzenia w przedramię osłaniające w tym czasie np. twarz. Wszystkie te obrażenia mogły powstać, gdy pokrzywdzony znajdował się w pozycji leżącej (a obaj oskarżeni wyjaśniali w śledztwie, że kiedy kopali i bili pięściami pokrzywdzonego to ten leżał na ziemi). Ponadto biegły medyk stwierdził jednoznacznie, że każdy z doznanych przez pokrzywdzonego urazów głowy (na jej szczycie i w okolicy potylicznej), świadczące przede wszystkim o uszkodzeniu w obrębie pnia mózgu, mogły spowodować utratę przytomności D. W. bezpośrednio po urazie.

Biegły wprawdzie stwierdził, że na podstawie charakteru, rozległości i lokalizacji dwóch ran głowy nie można wykluczyć, że każda z ran głowy powstała wskutek upadku i uderzenia głową o krawężnik, przy czym aby w ten sposób powstały obie rany musiałoby dojść do co najmniej dwóch upadków, a to z uwagi na lokalizację tych ran i odległość między nimi. Rana zlokalizowana w okolicy potylicznej lewej głowy mogła powstać także wskutek upadku i uderzenia głową o twarde płaskie podłoże, np. drogę czy chodnik, przy czym biegły zaznaczył, że co do rany na szczycie głowy, to przy zwykłym upadku na płaskie podłoże bardzo rzadko zdarza się, że dochodzi do powstania rany na szczycie głowy, a są to zazwyczaj rany zlokalizowane na czole, potylicy, skroniach. Stąd też do powstania rany na szczycie głowy mogłoby dojść, w razie bardzo nietypowego upadku na wystający przedmiot lub nietypowo z pochyleniem głowy ku dołowi. M. K. stwierdził nadto, że utratę przytomności pokrzywdzonego mogła spowodować już jedna z ran odniesionych na głowie, ale też uderzanie pięścią w twarz, np. po lewej stronie. Biegły ostatecznie ustalił, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego D. W. były ciężkie obrażenia głowy skutkujące stłuczeniem pnia mózgu, co w konsekwencji doprowadziło do uszkodzenia ważnych dla życia ośrodków krążenia i oddychania zlokalizowane w pniu mózgu w wyniku pierwotnego urazowego uszkodzenia pnia mózgu oraz wtórnego wskutek narastającej ciasnoty śródczaszkowej.

Reasumując należy stwierdzić, iż opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej M. K. jednoznacznie potwierdza, że patomechanizm powstania obrażeń ciała stwierdzonych u pokrzywdzonego, a w szczególności tych na głowie, wynika ze sposobu działania każdego z oskarżonych (ale tego, które opisywali w swoich wyjaśnieniach w toku śledztwa). Ponadto na podstawie wyjaśnień oskarżonych z postępowania przygotowawczego, w powiązaniu z depozycjami świadków N. P. i K. G., a także M. W., Sąd meriti prawidłowo także wykluczył, aby do urazów głowy pokrzywdzonego doszło w wyniku upadku i uderzenia o krawężnik. Nie ma też znaczenia, która z dwóch ran na głowie pokrzywdzonego, na jej szycie, czy też potyliczna, spowodowała utratę przytomności, skoro z prawidłowych ustaleń Sądu meritii wynika, że już bezpośrednio po zakończeniu działania oskarżonych (którzy przecież działali wspólnie i w porozumieniu - o czym będzie jeszcze mowa poniżej) pokrzywdzony był już nieprzytomny.

Powoływanie się zatem w pisemnych motywach wyroku na naruszenie normy art. 7 k.p.k. jest zupełnie nieuzasadnione. Okoliczność, że wynik rozumowania Sądu, poprzedzony wnikliwą analizą faktów i zebranych dowodów, rozmija się z oczekiwaniem oskarżonych i ich obrońców, niwecząc tym samym przyjętą przez nich linię obrony, nie uzasadnia jeszcze zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych.

W świetle powyższego wywodu, wbrew stanowisku obrońców, w realiach tejże sprawy nie może być także mowy o jakimkolwiek naruszeniu przez organ a quo art. 167 k.p.k. i art. 410 k.p.k., poprzez nieprzesłuchanie w charakterze świadka funkcjonariusza Policji G. P. (autora notatki urzędowej na k. 1 akt), na okoliczność ilości ran na głowie u pokrzywdzonego, tym bardziej, iż takiej potrzeby w toku procesu nie widzieli również sami oskarżeni i ich obrońcy. W związku z tak sformułowanym zarzutem, należy w tym miejscu wskazać skarżącym, że zgodnie z dyrektywą odnoszącą się do zasad wyrokowania, podstawę wydania wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.). To oznacza, że obowiązkiem Sądu meriti jest przeprowadzenie postępowania dowodowego w sposób wyczerpujący oraz, co oczywiste, podczas gromadzenia materiału dowodowego winien uwzględnić okoliczności przemawiające zarówno przeciwko oskarżonym jak i za nimi, co wcale nie oznacza, że wszystkie wnioski dowodowe zgłaszane przez strony w toku procesu, muszą być przez Sąd uwzględnione. Sąd winien przeprowadzić czy to z urzędu, czy też na wniosek strony tylko takie dowody, które są niezbędne dla wyjaśnienia okoliczności sprawy (por. wyrok Sadu Najwyższego z dnia 25.06.1991r., w sprawie sygn. akt WR 107/91, publ. OSNKW 1-2/1992, poz. 14). To sąd, jako „gospodarz” procesu samodzielnie ocenia, czy dany dowód może przybliżyć go do wyjaśnienia rzeczywistego przebiegu zdarzenia, będącego przedmiotem rozpoznania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5.01.1999r., w sprawie sygn. akt III KKN 213/97, publ. Prok. I Pr. 9/1999, poz. 14).

Jeszcze raz należy zaakcentować, że w realiach tejże sprawy żadna ze stron procesowych (ani oskarżeni ani ich obrońcy) w toku przewodu sądowego nie domagała się przeprowadzenia dowodu z zeznań G. P. i słusznie, że takiej potrzeby nie dostrzegał również Sąd orzekający, skoro z zeznań świadków tj. ratowników z pogotowia ratunkowego oraz członków rodziny pokrzywdzonego (co wskazywano już powyżej), a przede wszystkim z wniosków zawartych w opinii biegłego medyka wynikało jednoznacznie, iż pokrzywdzony posiadał na głowie m. in. dwie rany tłuczone tj. na szczycie głowy i w okolicy potylicy.

Nie do zaaprobowania jest również twierdzenie skarżących, iż w świetle zebranych dowodów odpowiedzialność oskarżonych kształtować się powinna na podstawie art. 157 § 1 k.k. (co do oskarżonego K. S.) czy też art. 157 § 2 k.k. lub 158 § 1 k.k. (co do oskarżonego S. S.), a więc przestępstwa charakteryzującego się znacznie mniejszym stopniem społecznej szkodliwości. Przyjęcie tej koncepcji nie oddałoby treści kryminologii czynu przypisanego oskarżonym, którzy wzięli udział, wspólnie i w porozumieniu, w pobiciu pokrzywdzonego D. W.. Sąd Apelacyjny utwierdzony został w przekonaniu, iż zarzuty wyrażone w apelacjach stanowią jedynie przyjętą przez oskarżonych linię obrony, a przy tym próbę nieudolnej polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu pierwszej instancji.

Podniesiony przez obrońców oskarżonych zarzut w zakresie przyjętej kwalifikacji prawnej z art. 158 § 3 k.k. - rażącego naruszenia prawa procesowego poprzez zaniechanie rozważenia okoliczności związanych ze świadomością oskarżonych, co do współdziałania w pobiciu D. W. oraz narażenia go na nastąpienie skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - nie jest słuszny. Wbrew stanowisku skarżących organ a quo dokonał prawidłowej subsumcji zachowania oskarżonych S. S. i K. S., jako wyczerpującego znamiona przestępstwa opisanego w art. 158 § 3 k.k.

W orzecznictwie i doktrynie na gruncie Kodeksu karnego z 1997 r. (a także i Kodeksu karnego z 1969 r.) prezentowane jest stanowisko, że podmiotem przestępstwa z art. 158 k.k. jest każdy, kto umyślnie bierze w jakikolwiek sposób udział w bójce lub pobiciu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 1975r., sygn. akt II KRN 10/75, OSNPG 1976, nr 3, poz. 20; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 lutego 2008r., sygn. akt II AKa 5/08, Prok. i Prawo 2008, nr 9, dodatek orzecznictwo, poz. 23; A. Zoll red.: Kodeks karny, Część szczególna. Komentarz, t. II, Kraków 2006, s. 361). Godzi się także przypomnieć, iż dla bytu przestępstwa z art. 158 k.k. nie jest niezbędne, aby każdy z uczestników pobicia zadał pokrzywdzonemu choćby jeden cios w postaci uderzenia, kopnięcia itp., konieczna jest natomiast, dla wypełnienia znamion tego przestępstwa inna postać udziału w pobiciu, to jest świadome połączenie działania jednego ze sprawców z działaniem drugiego człowieka lub grupy osób przeciwko innemu człowiekowi lub grupie osób, jeżeli z pobicia wynikną skutki wymienione w tym przepisie i to niezależnie od tego, czy uda się ustalić indywidualnego sprawcę konkretnych skutków. Inaczej mówiąc przepis art. 158 k.k. nie określa sposobu udziału w pobiciu (a także w bójce), co oznacza, że może to być każda forma świadomego współdziałania uczestników pobicia, a w jej ramach również każdy środek użyty do ataku na inną osobę (inne osoby), jeżeli wspólne działanie powoduje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku wskazanego w art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k. Ustalenie w przedmiocie możności przewidywania przez sprawcę nastąpienia skutku, o jakim mowa wart. 156 § 1 k.k. (lub art. 157 § 1 k.k.), sąd może poczynić na podstawie konkretnych okoliczności zajścia, które wskazują, że pobicie (bójka) ma charakter tak dalece niebezpieczny, iż może w niej dojść do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. Takimi okolicznościami mogą być np. widoczna brutalność uczestników zajścia, bezwzględne wykorzystywanie przewagi nad jedną ze stron, bicie i kopanie w newralgiczne dla życia człowieka części ciała tj. w głowę i brzuch, kiedy to skutek opisany w przepisach art. 156 § 1 k.k. (lub art. 157 § 1 k.k.) przedstawia się jako prawdopodobny i realny (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 kwietnia 1972r., sygn. akt III Kr 19/72, OSP 1972/10/189).

Biorąc pod uwagę powyższe poglądy orzecznictwa i doktryny należy dobitnie stwierdzić, iż organ a quo, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie popełnił błędu dochodząc do przekonania, iż oskarżonym towarzyszyła pełna świadomość współdziałania w pobiciu pokrzywdzonego D. W. oraz świadomość wysokiego prawdopodobieństwa nastąpienia skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. W realiach tejże sprawy, jak prawidłowo wywodził Sąd meriti, nie ulega wątpliwości, że S. S. dokładnie zorientowany był, że bezpośrednio po tym jak on odstąpił już od dalszego bicia i kopania pokrzywdzonego - tego samego rodzaju działania wobec D. W. kontynuował jego brat K. S.. A zatem w pełni akceptował jego zachowanie, aż do momentu, kiedy podszedł do brata i oświadczył mu, że już należy je zakończyć. Tak samo K. S. - widział zachowanie brata wobec pokrzywdzonego, jak kopał go i bił kiedy ten leżał na ziemi i nie zrobił nic, aby temu zapobiec. Wręcz przeciwnie - sam zaczął bić i kopać leżącego bezpośrednio po tym, jak zakończył swoje działania S. S. pomimo, iż wiedział, że brat do takiego stanu pokrzywdzonego doprowadził. A zatem w pełni akceptował wcześniejsze zachowanie S. S. i z nim utożsamiał się. Tym bardziej, że zaprzestał swoich działań w stosunku do D. W. dopiero wówczas, kiedy brat oświadczył, że już wystarczy.

Biorąc zatem pod uwagę wyżej wskazane okoliczności, występujące w realiach tejże sprawy, nie sposób również skutecznie bronić tezy skarżących, że oskarżeni nie obejmowali swoją świadomością nastąpienia skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. Podzielenie innego poglądu byłoby odstępstwem od rozumowania polegającego na dyscyplinie obserwacji, ładu w skojarzeniach myślowych i wynikających z nich nieuchronnych, takich, a nie innych konkluzji (oskarżeni przewyższali pokrzywdzonego budową fizyczną, brutalnie bili go i kopali wielokrotnie obutymi nogami - jeden z nich miał ciężkie obuwie typu trapery - w newralgiczne dla życia i zdrowia człowieka części ciała jakim jest głowa, aż do utraty przez pokrzywdzonego przytomności i to w sytuacji kiedy pokrzywdzony nie podejmował żadnej obrony). Zresztą Sąd meriti do tej kwestii w sposób szczegółowy i wyczerpujący, a przede wszystkim przekonujący ustosunkował się na str. 34-36 uzasadnienia i nie ma potrzeby w tym miejscu, zdaniem organu ad quem, ponownego przytaczania zawartej tam argumentacji, a wystarczające jedynie doń odwołać się.

Nieuprawniony jest zarzut obrońców, że Sąd wymierzając oskarżonym jednostkowe kary pozbawienia wolności za czyn z art.158 § 3 k.k. nie uwzględnił należycie wagi popełnionego czynu, uprzedniej niekaralności oskarżonego S. S. oraz pozytywnej opinii środowiskowej obu oskarżonych, przez co wymiar kar jednostkowych pozbawienia wolności za czyn z art. 158 § 3 k.k. jest rażąco niewspółmiernie surowy.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego warunki tejże sprawy (a zatem okoliczności, które poprzedzały i doprowadziły do krytycznych zdarzeń, ale również sposób popełnienia przestępstwa, jak i zachowanie się bezpośrednio po zdarzeniu oraz w toku trwającego postępowania karnego) wskazywały, że wymierzenie w stosunku do oskarżonego S. S. kary bezwzględnej pozbawienia wolności w wymiarze 5 lat, a w stosunku do oskarżonego K. S. kary bezwzględnej pozbawienia wolności w wymiarze 6 lat - będzie wystarczającą karą dla osiągnięcia wobec nich wszystkich jej celów nie tylko w zakresie prewencji szczególnej, ale również i ogólnej.

Podkreślić w powyższym kontekście należy, że z rażącą niewspółmiernością w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. mielibyśmy do czynienia, gdyby przy orzekaniu kar jednostkowych i kary łącznej nienależycie uwzględniono zawarte w kodeksie karnym dyrektywy jej wymiaru (art. 53 § 1 k.k.). O karze rażąco niewspółmiernej możemy przy tym mówić tylko wówczas, gdy wymiar ten pozostaje w rażącej dysproporcji w stosunku do kary, jaką zazwyczaj wymierza się za dany czyn (dane czyny), przy uwzględnieniu wspomnianych dyrektyw jej wymiaru. Nie może więc chodzić tutaj o zwykłą nieproporcjonalność, lecz o nieproporcjonalność zasadniczą, której poziomu w żaden sposób nie da się zaakceptować (por. T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie karne, Warszawa 2001, s. 779; A. Bulsiewicz [w:] A. Bulsiewicz i in., Przebieg procesu karnego, Toruń 2003, s. 203 i n.; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.07.1974r., sygn. akt V KRN 60/74, OSNKW 1974, z. 11, poz. 213; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2.02.1995r., sygn. akt II KRN 198/94, orzecznictwo Prokuratury i Prawa 1995, nr 6, poz. 18; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12.07.2000r., sygn. akt II AKa 116/00, orzecznictwo Prokuratury i Prawa 2002, nr 1, poz. 29).

Oczywiście, poza celami kary o charakterze indywidualnym orzekając karę pozbawienia wolności należy uwzględnić wpływ, jaki kara wy­mierzona w konkretnym wypadku może mieć na każdego, kto w jakikolwiek sposób dowiedział się o przestępstwie i zapadłym orzeczeniu. Chodzi o wpływ, jaki orzeczona kara powinna wywrzeć w kierunku ugruntowania w społeczeństwie prawidłowych ocen prawnych i stosowanego do tych ocen postępowania, o potwierdzenie przekonania, że w walce z przestępczością zwycięża praworządność, a sprawcy są sprawiedliwie karani. Wpływ ten orzeczona kara powinna wywierać przede wszystkim na środowisko sprawcy, ale również i na środowisko pokrzywdzonych, aby ugruntować świadomość, że ten, kto w przestępczy sposób narusza dobra pozostające pod prawną ochroną zostanie sprawiedliwie ukarany. Również i te cele, zdaniem organu ad quem w pełni realizuje orzeczona przez organ pierwszoinstancyjny wobec oskarżonego kara pozbawienia wolności.

Kara jest jednym z ważnych środków zwalczania przestępczości. Karą współmierną i dającą zarazem zadośćuczynienie społecznemu poczuciu sprawiedliwości jest tylko taka kara, która uwzględnia wszystkie dyrektywy jej wymiaru, a w szczególności zawarte w art. 53 k.k. Kara pozbawienia wolności powinna kształtować społecznie pożądaną postawę skazanego, a zwłaszcza wdrażać do poszanowania zasad współżycia społecznego oraz do przestrzegania porządku prawnego, i tym samym przeciwdziałać powrotowi do przestępstwa.

Sąd Apelacyjny również w obecnym składzie, wyraża pogląd, że czynnikiem wpływającym ograniczająco na wzrost przestępczości jest w głównej mierze przekonanie potencjalnych sprawców o nieuchronności ich ujęcia i wymierzenia im odpowiednich kar. Są jednak takie rodzaje przestępstw, aktualnie należą do nich przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, które nie sposób zwalczać bez stosowania wobec ich sprawców surowej represji karnej. Kara za popełnienie bardzo poważnych przestępstw, jakim jest czyn z art. 158 § 3 k.k., musi być stosownie dotkliwa i dolegliwa, aby pozostawała współmierną do społecznej szkodliwości czynu i stopnia zawinienia sprawcy.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy podkreślić trzeba, że organ a quo prawidłowo ustalił rysujące się w tej sprawie okoliczności obciążające i łagodzące mające wpływ na ustawowe dyrektywy sędziowskiego wymiaru kary (str. 37- 39 uzasadnienia). Trafnie też wywiódł, że jedynie bezwzględne kary pozbawienia wolności w rozmiarze odpowiednio 5 lat i 6 lat pozbawienia wolności mogą wdrożyć oskarżonych do przestrzegania porządku prawnego. Prawdą jest przy tym, że S. S. to osoba niekarana za popełnienie przestępstw (k. 159). Ta okoliczność nie może jednak zmienić tego, że jest on - pomimo młodego wieku (w chwili czynu miał 19 lat) - człowiekiem zdemoralizowanym. Natomiast K. S., który w chwili czynu miał 22 lata - był w przeszłości już karany za przestępstwa, w tym także za udział w pobiciu (k. 155-156), a zatem również jest człowiekiem zdemoralizowanym. Zdaniem organu ad quem, zdemoralizowanie obu oskarżonych ma uzasadnienie przede wszystkim w sposobie popełnienia czynu z art. 158 § 3 k.k. na szkodę D. W. (błahy powód, dla którego oskarżeni pobili pokrzywdzonego, którego znali i utrzymywali z nim kontakty koleżeńskie, a nadto stopień intensywności ich działania, brutalność w działaniu przejawiająca się w kopaniu w głowę obutymi nogami). A ponadto w stosunku do K. S. jego zdecydowana niepoprawność, uznał on bowiem, że jego droga życiowa będzie wytyczona kolejnym popełnieniem przestępstwa za które skazano go w tejże sprawie.

Waga czynu przypisanego oskarżonym, popełnionego na szkodę D. W., była bardzo wysoka, albowiem działaniem swoim doprowadzili do zgonu pokrzywdzonego. Trafnie też wyeksponował Sąd a quo, dotychczasową niekaralności S. S., dlatego kary wymierzone obu oskarżonym musiały być zindywidualizowane. Obrońcy próbując podważyć te okoliczności nie prezentują żadnych przekonujących argumentów przeciwnych.

Wbrew sugestiom obrońców stwierdzić trzeba, że przy wymiarze kary w odniesieniu do obu oskarżonych Sąd meriti w dostatecznym stopniu uwzględnił ich pozytywne opinie środowiskowe.

Tak więc nie było w tej sprawie podstaw do złagodzenia kar wobec K. S. i S. S. w odniesieniu do przypisanego im przestępstwa z art. 158 § 3 k.k., zaś wymiar kar odpowiednio 6 lat i 5 lat pozbawienia wolności uznać należało za odpowiadające wymogom art. 53 § 1 i 2 k.k.

Ostatni z zarzutów zawarty w apelacjach obrońców, dotyczący zasądzenia na rzecz matki pokrzywdzonego B. W. zadośćuczynienia w wysokości nieadekwatnej do możliwości zarobkowych i majątkowych oskarżonych, wiąże się koniecznością rozstrzygnięcia, czy orzekany na podstawie art. 46 § 1 k.k. środek karny w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, powinien być miarkowany sytuacją majątkową sprawcy.

Zdaniem organu ad quem, wśród kryteriów, które powinny być brane pod uwagę przy orzekaniu wskazanego środka karnego nie można dopatrywać się okoliczności związanych z możliwościami zarobkowymi oskarżonego i jego stanem majątkowym, bowiem okoliczności te nie wpływają na rozmiar wyrządzonej krzywdy ani na stopień winy sprawcy i nie należą do przesłanek wymiaru kary (a tym samym i środka karnego) określonych w art. 53 § 1 i 2 k.k. Z samej istoty środka karnego przewidzianego w art. 46 § 1 k.k. wynika jego prawnokarny, represyjny charakter, dopiero w drugim rzędzie realizujący funkcję kompensacyjną, a konieczność ustalania sytuacji majątkowej i osobistej oskarżonego zarezerwowano wprost jedynie do orzekania w przedmiocie grzywny co wynika z art. 33 § 3 oraz art. 58 § 2 k.k. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lipca 2009r., sygn. akt V KK 124/09, LEX nr 519632). Jeżeli chodzi o dyrektywy wymiaru kary, to można co najwyżej uzasadniać, że miarkowanie takie znajduje swoje oparcie w tzw. prewencji indywidualnej i generalnej. Jednakże zastrzeżony w art. 56 k.k. wymóg „odpowiedniego” stosowania przepisów art. 53 k.k., art. 54 § 1 k.k. oraz art. 55 k.k. do orzekania innych środków przewidzianych w Kodeksie karnym oznacza, że w niektórych przypadkach zachodzi konieczność ich niestosowania, w szczególności, kiedy z natury samego środka wynikać będzie jego cywilnoprawny charakter (tak: S. Żółtek, M. Królikowski [w:] M. Królikowski, R. Zawłocki, Komentarz do Kodeksu karnego, Część Ogólna, Tom II, Warszawa 2011, s. 329). Należy podkreślić, że obowiązek naprawienia szkody niemajątkowej, w formie zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę określają art. 444 k.c., art. 445 k.c. i art. 448 k.c., które nie dają podstaw do uznania, aby sytuacja majątkowa podmiotu zobowiązanego lub uprawnionego mogła być przesłanką ograniczającą wysokość zadośćuczynienia, które winno być przyznane w odpowiedniej wysokości determinowanej charakterem i rozmiarem krzywd doznanych przez pokrzywdzonego. Natomiast określone w art. 440 k.c. warunki miarkowania wysokości roszczeń z tytułu czynów niedozwolonych dotyczą wyłącznie obowiązku naprawienia szkody majątkowej, a nie zadośćuczynienia.

W konsekwencji miarkowanie odszkodowania z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę sytuacją majątkową sprawcy jest sprzeczne z istotą tej instytucji (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 7 października 1998r., sygn. akt I CKN 418/98, LEX nr 1215980 oraz z dnia 15 lipca 1977r., sygn. akt IV CR 263/77, OSNC 1978/4/74).

W świetle powyższego wywodu, przy braku okoliczności, które należy brać pod uwagę z urzędu (art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k.), Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok jako trafny utrzymał w mocy, uznając apelacje obrońców oskarżonych za oczywiście bezzasadne (art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 2 zd. I k.p.k.).

W związku ze złożeniem przez obrońców oskarżonych S. S. i K. S. wniosków o przyznanie od Skarbu Państwa kosztów obrony z urzędu i wskazaniem, że nie zostały one uiszczone, Sąd Apelacyjny zasądził te koszty za postępowanie odwoławcze w kwotach po 738 zł brutto odpowiednio na rzecz adw. N. J. (Kancelaria Adwokacka w S.) i adw. L. K. (Kancelaria Adwokacka w S.). Rozstrzygnięcie w przedmiocie w/w kosztów ma swoje oparcie w treści § 2 ust. 1 - 3, § 14 ust. 2 pkt 5, § 19 i § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348 ze zm.).

Sąd Apelacyjny na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonych od ponoszenia kosztów procesu za drugą instancję, obciążając wydatkami tego postępowania Skarb Państwa, albowiem uznał, że ich uiszczenie przekracza możliwości płatnicze oskarżonych, w szczególności z uwagi na konieczność odbycia długoletnich kar pozbawienia wolności.