Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III SK 24/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 kwietnia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Halina Kiryło (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Dawid Miąsik
SSN Maciej Pacuda
Protokolant Anna Pęśko
w sprawie z powództwa T. Spółki Akcyjnej w K.
przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów ,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw
Publicznych w dniu 16 kwietnia 2015 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 12 września 2013 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego
rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
2
Decyzją z 21 września 2009 r. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i
Konsumentów (dalej: „Prezes UOKiK”) uznał za naruszającą zbiorowe interesy
konsumentów praktykę stosowaną przez E. S.A. w K. (dalej: powód), polegającą na
obciążaniu odbiorców niebędących właścicielami układów pomiarowo-
rozliczeniowych, kosztami sprawdzenia prawidłowości działania tych układów w
sytuacji, gdy układów tych nie poddano badaniom laboratoryjnym, co jest
działaniem bezprawnym, tj. sprzecznym z § 43 ust. 3 rozporządzenia Ministra
Gospodarki z dnia 4 maja 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków
funkcjonowania systemu elektromagnetycznego (Dz.U. z 2007 r. Nr 93, poz. 623 ze
zm.) i nakazał zaniechania jej stosowania (pkt I.1.) oraz praktykę polegającą na
stosowaniu procedury sprawdzenia prawidłowości działania układu
pomiarowo-rozliczeniowego za pomocą licznika wzorcowego, w ramach której za
nieprawidłowo działający uznawany jest wyłącznie ten układ, dla którego licznik
wzorcowy wskazał błąd odczytu o wartości co najmniej dwukrotnie przekraczającej
normatywny limit błędu właściwy dla sprawdzanego układu, co wyczerpuje
znamiona nieuczciwej praktyki rynkowej z art. 5 ust. 3 pkt 3 i pkt 4 ustawy z 23
sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz.U. z
2007 r. Nr 171, poz. 1206 ze zm.; dalej: „u.p.n.p.r.”) i nakazał zaniechania jej
stosowania (pkt I.2.) oraz zobowiązał E. S.A. w K. do opublikowania określonych
oświadczeń (pkt II.1 i II.2). Poza tym z tytułu naruszenia zakazu, o jakim mowa w
art. 24 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i
konsumentów (jednolity tekst: Dz.U. z 2015 r., poz. 184; dalej: „u.o.k.k.”), Prezes
UOKiK, w zakresie opisanym w punkcie I.1. decyzji, nałożył na powoda karę
pieniężną w wysokości 4.274.508 zł (pkt III.1.), natomiast z tytułu naruszenia
zakazu, o którym mowa w art. 24 ust. 1 i 2 pkt 3 ustawy, w zakresie opisanym w
punkcie I.2 decyzji, nałożył na powoda karę pieniężną w wysokości 4.274.508 zł
(pkt III.2.).
Na skutek odwołania powoda od tej decyzji, Sąd Okręgowy - Sąd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów wyrokiem z dnia 21 marca 2011 r. r uchylił zaskarżoną
decyzję, a Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 31 stycznia 2012 r. uchylił wyrok Sądu
pierwszej instancji w zakresie uchylającym pkt I.2, II.2 i III.2 zaskarżonej decyzji i w
3
tej części sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania oraz
oddalił apelację pozwanego w pozostałym zakresie. Sąd Apelacyjny wskazał, że
przy ponownym rozpoznaniu sprawy rozważenia wymaga trafność stanowisko
strony, według którego za poprawnie działający układ pomiarowo - rozliczeniowy
może być uznany układ działający wadliwie.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy - Sąd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów oddalił odwołanie powoda w zakresie dotyczącym pkt
I.2, II.2 i III.2 decyzji oraz rozstrzygnął o kosztach procesu.
Sąd ten ustalił, że E. S.A. w K. prowadzi działalność gospodarczą, której
przedmiotem jest między innymi wytwarzanie, przesyłanie i dystrybucja energii
elektrycznej i jest właścicielem układów pomiarowo-rozliczeniowych służących do
pomiaru energii elektrycznej zużywanej przez odbiorców przyłączonych do sieci
niskiego napięcia. U odbiorców przyłączonych do sieci dystrybucyjnej powoda,
zakwalifikowanych do V grupy przyłączeniowej, zainstalowane są różne modele
liczników energii elektrycznej, które różnią się między innymi określoną przez
producenta tak zwaną klasą urządzenia odpowiadającą dopuszczalnemu błędowi
wskazań wyrażonemu procentowo. Dopuszczalny limit uchybu dla urządzeń
zainstalowanych u odbiorców grupy V w sieci dystrybucyjnej powoda ustalony
został na poziomie 1%, 2% lub 3%, przy czym dla ponad 70% urządzeń limit ten
wynosi 2%. Reklamacje prawidłowości działania układu pomiarowo rozliczeniowego
załatwiane są przez powoda w oparciu o „Instrukcję postępowania przy wykrywaniu
i likwidacji nielegalnego poboru energii elektrycznej w E. S.A.”. Procedura
reklamacyjna określona w Instrukcji odnosi się do wszystkich klientów spółki, w tym
także do konsumentów. Stosowana przez powoda Instrukcja zawiera między
innymi szczegółowy opis postępowania w przypadku zgłoszenia przez odbiorcę (lub
przez przedstawicieli E.) nadmiernego zużycia energii elektrycznej. Zgodnie z pkt.
9.1 Instrukcji, po zgłoszeniu przez odbiorcę reklamacji dotyczącej uszkodzenia
urządzenia pomiarowego, właściwa jednostka organizacyjna spółki zobligowana
jest do niezwłocznego, lecz nie później niż w ciągu 7 dni od dnia zgłoszenia,
przeprowadzenia kontroli układu pomiarowo-rozliczeniowego. W myśl pkt. 9.4
Instrukcji, sprawdzenia prawidłowości działania dokonuje się za pomocą licznika
wzorcowego, posiadającego aktualne świadectwo wzorcowania. Sprawdzony
4
licznik, którego błąd wykracza poza zakres (klasa dokładności licznika x2), należy
przekazać do badania laboratoryjnego, a w miejsce zdemontowania zainstalować
inny licznik. Również z opisu tego typu procedury kontroli zawartego w pkt. 9.6
Instrukcji wynika, że tylko licznik, którego błąd wykracza poza dopuszczalny zakres
(klasa dokładności licznika x2), należy zdemontować i zabezpieczyć. W innym
przypadku, licznik należy przekazać do badania laboratoryjnego lub ekspertyzy
tylko na pisemne żądanie odbiorcy (pkt.9.9). Sąd Okręgowy oddalił wnioski powoda
o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego i zeznań świadków zmierzających do
ustalenia, że przy badaniu prawidłowości działania urządzenia
pomiarowo-rozliczeniowego licznikiem wzorcowym właściwe jest przyjęcie, iż
urządzenie działa poprawnie, o ile uchyb nie przekracza dwukrotności
dopuszczalnego dla urządzenia limitu uchybu. Zdaniem Sądu, konsument powinien
być należycie informowany o wynikach przeprowadzonego badania, dlatego
zbędne było odnoszenie się do specjalistycznej wiedzy inżynierskiej, która nie miała
znaczenia dla prawidłowości przekazywanej konsumentom informacji o wynikach
konkretnego badania urządzenia zainstalowanego u konsumenta. Praktyka
stosowana przez powoda, w wyniku której przyjmuje on, że urządzenie działa
poprawnie w każdym przypadku, gdy licznik wzorcowy potwierdzi, iż reklamowane
urządzenie pomiarowo - rozliczeniowe wskazuje błąd pomiaru nieprzekraczający
dwukrotności limitu błędu właściwego dla danego urządzenia - jest działaniem
bezprawnym, które narusza zbiorowe interesy konsumentów. Bezprawność tego
działania polega na tym, że informując konsumenta o wyniku badania powód nie
opiera się na rzeczywistym wyniku pomiaru urządzenia wzorcowego, ale za
dopuszczalną normę uchybu przyjmuje wartość dowolnie ustaloną w Instrukcji jako
dwukrotność dopuszczalnego uchybu, gdy tymczasem producenci urządzeń
określają w oparciu o obowiązujące normy prawne dopuszczalne uchyby tych
urządzeń na innym, niższym poziomie. Sąd Okręgowy wskazał nadto, że każdy
klient powoda, w tym konsument, ma prawo zgłoszenia przedsiębiorstwu
energetycznemu reklamacji urządzenia pomiarowo-rozliczeniowego oraz ma prawo
żądać jego laboratoryjnego sprawdzenia (§ 43 ust. 1 i ust. 2 Rozporządzenia
Ministra Gospodarki z 4 maja 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków
funkcjonowania systemu elektroenergetycznego). Tymczasem działania powoda
5
opisane w Instrukcji mogą powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta
decyzji reklamowania pracy urządzeń pomiarowych, której by inaczej nie podjął.
Tak jest w sytuacji, gdy sam powód uznaje za wadliwe tylko takie urządzenie, które
w wyniku zbadania licznikiem wzorcowym osiągnie uchyb na poziomie
dwukrotności dopuszczalnego uchybu, co może wpłynąć na decyzję konsumenta o
ewentualnym sprawdzeniu urządzenia w badaniach laboratoryjnych. Przeciętny
konsument, który nie znając szczegółowych danych dotyczących wartości uchybu
dopuszczalnego przez producenta, nie będzie miał świadomości, że w trakcie
kontroli rzeczywisty wynik przekroczy dopuszczalny uchyb, gdyż kontrolujący taki
licznik uzna go, zgodnie z Instrukcją, za poprawnie działający. Konsument,
działając w zaufaniu do przedsiębiorstwa, które bada urządzenie za pomocą
licznika wzorcowego, może pozostać w mylnym przeświadczeniu, że dokonany
przez profesjonalistę pomiar jest wiarygodny, a limit błędu pomiaru, na podstawie
którego stwierdzono poprawność działania danego urządzenia, ma swoje
umocowanie prawne. Skutkiem powyższego przeświadczenia o poprawności
samego sprawdzania i działania układu pomiarowo-rozliczeniowego może być
zaakceptowanie przez konsumenta wyniku badania i niekwestionowanie go, a w
konsekwencji obciążenie konsumenta opłatą za badanie techniczne w przypadku,
gdy poprawność działania układu pomiarowo-rozliczeniowego nie została
potwierdzona. Takie zachowanie mieści się w kategorii wprowadzenia w błąd,
polegającego na zaniechaniu podawania konsumentowi istotnych informacji
dotyczących procedury reklamacyjnej. Zdaniem Sądu Okręgowego, na uznanie
zachowania powoda jako bezprawnego nie może wpływać jego doświadczenie
inżynierskie i twierdzenie, że badania laboratoryjne nie potwierdzają istnienia
wadliwości działania urządzeń pomiarowo-rozliczeniowych, gdy w wyniku badania
licznikiem wzorcowym wykazywany uchyb mieści się w granicach dwukrotności
dopuszczalnego dla danego urządzenia uchybu. Konsument musi dysponować
pełną wiedzą na temat wyniku badania urządzenia. Jest to o tyle istotne, że w
skrajnych przypadkach, uwzględniając, że licznik wzorcowy też ma dopuszczalną
normę uchybu, zdarzyć się może, iż wartość uchybu na dwóch urządzeniach
(badanym i badającym) może się tak ukształtować, że suma dopuszczalnych
błędów granicznych będzie większa niż dopuszczalny uchyb. Skoro więc skutkiem
6
działania powoda może być powstrzymanie się konsumenta od dalszych decyzji
dotyczących weryfikacji poprawności pracy urządzenia w ramach badań
laboratoryjnych, to należy uznać, że działanie powoda nosi znamiona nieuczciwej
praktyki rynkowej wprowadzającej w błąd, która - jako zakazana w art. 3 u.p.n.p.r. -
jest bezprawna. Praktyka ta jest także sprzeczna z dobrymi obyczajami, skoro
dobrym obyczajem, zgodnym z zasadami uczciwego obrotu, jest podanie
prawdziwej i rzetelnej informacji kontrahentowi, który kwestionuje prawidłowość
wykonywanej umowy, szczególnie wtedy, gdy konsument sam nie jest w stanie
dokonać badania poprawności urządzenia, ani zweryfikować wyników badania i
informacji o poprawności działania urządzenia z uwagi na specjalistyczny zakres
tego badania. Uznawanie więc przez konsumenta nieprawidłowego wyniku badania
urządzenia, bo przekraczającego dopuszczalny dla urządzenia uchyb, jako wyniku
prawidłowego i niekierowanie przez przedsiębiorstwo urządzenia do badania
laboratoryjnego jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, tym bardziej, że kosztami za
badanie licznikiem wzorcowym obciążany jest konsument. W tych okolicznościach
Sąd pierwszej instancji uznał, że ocena działań powoda przez Prezesa UOKiK była
właściwa.
Zdaniem Sądu Okręgowego, nie ma również podstaw do kwestionowania
decyzji w zakresie kary, która wbrew zarzutom odwołania, nie narusza art. 111
u.o.k.k. Kara ustalona w zaskarżonej decyzji jest adekwatna do dokonanego przez
powoda naruszenia prawa. Mogła być ona wymierzona w wysokości stanowiącej
10% przychodów powoda, a została ustalona w wysokości 0,17% przychodu, a
więc na stosunkowo niskim poziomie. Z uwagi na powszechność stosowanej
praktyki (powód obejmuje zakresem swego działania województwo m. i część 4
innych województw), skala naruszenia jest dosyć duża. Dla wymiaru kary nie bez
znaczenia była także świadomość spółki, że co najmniej w niektórych ze
sprawdzonych urządzeń, badanie laboratoryjne mogłoby potwierdzić wadliwość
działania układu pomiarowego. Stopień naganności zachowania powoda nie jest
więc znikomy, a orzeczona kara jest adekwatna do zakresu i stopnia naruszenia
zbiorowych interesów konsumentów.
Apelację od powyższego wyroku złożyła T. S.A. z siedzibą w K., która
wstąpiła w prawa i obowiązki powoda E. S.A. w K.
7
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 12 września 2013 r. oddalił apelację i
zasądził od T. S.A. w K. na rzecz Prezesa UOKiK kwotę 270 zł tytułem zwrotu
kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd drugiej instancji podkreślił, że za praktykę naruszającą zbiorowe
interesy konsumentów z art. 24 u.o.k.k., może być uznane zachowanie
przedsiębiorcy, które nie narusza prawa z uwagi na brak unormowań zawierających
określone zakazy lub nakazy postępowania, lecz jest sprzeczne z dobrymi
obyczajami. Sprzeczność z prawem, jako przesłanka uznania danego zachowania
za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, może zaś polegać na
sprzeczności tego zachowania, między innymi, z przepisami u.p.n.p.r. W myśl art. 4
tej ustawy, nieuczciwą praktyką rynkową jest stosowana przez przedsiębiorcę
wobec konsumentów praktyka, która jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w
istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe
przeciętnego konsumenta. Przy badaniu sprzeczności praktyki z dobrymi
obyczajami wcale nie jest konieczne stwierdzenie, że dana praktyka okazuje się
sprzeczna z prawem. Zachowanie przedsiębiorcy może być nawet zgodne z
prawem, ale mimo to będzie sprzeczne z dobrymi obyczajami. Stosownie do art. 5
ust 1 u.p.n.p.r., za praktykę wprowadzającą w błąd uznaje się działanie
przedsiębiorcy, które w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować
podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której ten
inaczej by nie podjął. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, należy podzielić stanowisko
Sądu pierwszej instancji, zgodnie z którym zarzucana powodowi praktyka jest
sprzeczna z dobrymi obyczajami i wprowadza przeciętnych konsumentów w błąd,
wywołując przeświadczenie, że dokonany przez profesjonalistę pomiar jest
wiarygodny, a dopuszczalny limit błędu w pomiarze jest uprawniony, co mogło
skutkować podejmowaniem przez nich decyzji dotyczących reklamowania pracy
urządzeń pomiarowych, których inaczej by nie podjęli.
Sąd drugiej instancji uznał za chybione zarzuty powoda dotyczące
nieuwzględnienia jego wniosków dowodowych, oceniając zaoferowane przez
apelującego dowody za nieprzydatne w okolicznościach niniejszej sprawy i
powtarzając w tym zakresie argumentację zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego
wyroku.
8
Sąd Apelacyjny podzielił również stanowisko Sądu pierwszej instancji
odnośnie do kary wymierzonej powodowi na podstawie art. 106 i 111 u.o.k.k.
Zdaniem Sądu, brak jest podstaw do obniżenia zastosowanej przez Prezesa
UOKIK kary lub odstąpienia od jej wymierzenia. Sąd Okręgowy właściwie bowiem
ocenił przesłanki i cele kary wskazane w powołanych przepisach, w tym przede
wszystkim powszechność stosowanej praktyki, stopień naganności zachowania
powoda oraz samą wysokość kary, która w stosunku do maksymalnego pułapu
(10% przychodu) jest stosunkowo niska (0,17%).
Powyższy wyrok został zaskarżony skargą kasacyjną powoda. Skargę
oparto na podstawie naruszenia przepisów prawa materialnego: 1/ art. 24 ust. 1 i 2
u.o.k.k. w związku z art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r., polegającego na błędnej wykładni
powołanych przepisów, a w konsekwencji nieprawidłowym ich zastosowaniu, przez
przyjęcie, że stosowanie przez powoda procedury sprawdzenia prawidłowości
działania układu pomiarowo-rozliczeniowego za pomocą licznika wzorcowego, w
ramach której za nieprawidłowo działający uznawany jest wyłącznie ten układ, dla
którego licznik wzorcowy wskazał błąd odczytu o wartości co najmniej dwukrotnie
przekraczającej normatywny limit błędu, jest bezprawne na gruncie art. 24 ust. 2
u.o.k.k., z uwagi na sprzeczność tej praktyki z zasadami współżycia społecznego
(dobrymi obyczajami), rozumianymi jako ogólna ochrona konsumenta, jako słabszej
strony stosunku prawnego łączącego go z przedsiębiorcą, gdy tymczasem
przesłanka bezprawności, jako sprzeczności z dobrymi obyczajami, może być
oceniana na gruncie art. 24 ust. 2 u.o.k.k. jedynie w powiązaniu z konkretnym
przepisem prawa, zakazującym naruszania dobrych obyczajów, przy czym w
przypadku art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. powinny one być rozumiane, przy uwzględnieniu
wykładni prowspólnotowej, jako standard dotyczący szczególnej wiedzy i
staranności, których można w racjonalny sposób oczekiwać od przedsiębiorcy w
jego relacjach z konsumentami; tego standardu zaś skarżąca dopełniła
interpretując wyniki sprawdzenia działania układu pomiarowo-rozliczeniowego za
pomocą licznika wzorcowego w zgodzie ze stanem wiedzy technicznej i
inżynieryjnej oraz regułami wypracowanymi w dziedzinie metrologii, a co za tym
idzie, nie można mu postawić zarzutu naruszenia dobrych obyczajów i - w
konsekwencji - naruszenia zbiorowych interesów konsumentów; 2/ art. 4 ust. 2 w
9
związku z art. 5 ust. 3 pkt 3 i 4 oraz art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r., polegającego na ich
nieprawidłowym zastosowaniu, przez przyjęcie, że stosowanie przez powoda
procedur sprawdzenia prawidłowości działania układu pomiarowo-rozliczeniowego
za pomocą licznika wzorcowego, w ramach której za nieprawidłowo działający
uznawany jest wyłącznie ten układ, dla którego licznik wzorcowy wskazał błąd
odczytu o wartości co najmniej dwukrotnie przekraczającej normatywny limit błędu,
wprowadza przeciętnych konsumentów w błąd wywołując przeświadczenie, że
dokonany przez profesjonalistę pomiar jest wiarygodny, a dopuszczalny limit błędu
w pomiarze jest uprawniony, podczas gdy badanie licznikiem wzorcowym ma
charakter jedynie orientacyjny, co mogło skutkować podejmowaniem przez nich
decyzji dotyczących reklamowania pracy urządzeń pomiarowych, których inaczej by
nie podjęli, gdy tymczasem przeciętny konsument - rozumiany jako konsument
dostatecznie dobrze poinformowany, uważny i ostrożny - ma świadomość
orientacyjnego charakteru badania licznikiem wzorcowym, bowiem jest
informowany o możliwości skorzystania z badania laboratoryjnego licznika, które
jest w stosunku do badania licznikiem wzorcowym w miejscu odbioru energii
bardziej dokładne i precyzyjne, natomiast interpretacja wyników badania za
pomocą licznika wzorcowego dokonywana jest przez powoda w zgodzie z
przepisami prawa oraz ze stanem wiedzy technicznej i inżynieryjnej, jak również
regułami wypracowanymi w dziedzinie metrologii, przez co nie może wprowadzać w
błąd przeciętnego konsumenta co do dopuszczalności limitu błędu w pomiarze, a w
konsekwencji praktyka powoda nie może wpływać negatywnie na decyzję
konsumenta dotyczącą korzystania z jego uprawnień do reklamowania
prawidłowości działania urządzeń pomiarowych; 3/ art. 111 u.o.k.k., polegającego
na jego nieprawidłowym zastosowaniu, przez przyjęcie, że wysokość nałożonej
kary pieniężnej jest właściwa, gdy tymczasem, przy uwzględnieniu funkcji sankcji
oraz okoliczności naruszenia przepisów ustawy, karę nałożoną na powoda należy
uznać za nadmiernie wysoką. Ponadto skargę oparto na podstawie naruszenia
przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 217 i
art. 227 w związku z art. 391 oraz 382 k.p.c., przez zaniechanie przeprowadzenia
postępowania dowodowego i oddalenie wniosków dowodowych zgłoszonych przez
powoda, jako nieprzydatnych w okolicznościach niniejszej sprawy, oraz
10
ograniczenie się do streszczenia uzasadnienia rozstrzygnięcia Sądu pierwszej
instancji, gdy tymczasem dowody, o których przeprowadzenie wnioskował powód,
dotyczyły faktów mających dla sprawy istotne znaczenie, w szczególności
wiarygodności dokonywanej przez powoda interpretacji wyników badania liczników
odbiorców za pomocą licznika wzorcowego, tj. okoliczności, którą Sąd przyjął za
podstawę wprowadzenia konsumentów w błąd, a w konsekwencji Sąd powinien był
przeprowadzić postępowanie dowodowe w tym zakresie, nie zaś ograniczać się do
streszczenia uzasadnienia rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji.
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej lub drugiej instancji;
ewentualnie – jeżeli zarzut naruszenia przepisów postępowania okazałby się
nieuzasadniony - wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i uwzględnienie
odwołania powoda od decyzji Prezesa UOKiK w zakresie dotyczącym jej pkt. 1.2,
II.2 i III.2, przez uchylenie decyzji w przedmiotowym zakresie lub o uchylenie
zaskarżonego wyroku i uwzględnienie odwołania powoda od tejże decyzji w
zakresie dotyczącym jej pkt III.2, przez zmianę decyzji w przedmiotowym zakresie i
uchylenie albo obniżenie nałożonej na powoda kary; w każdym przypadku wniósł o
zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania według norm
prawem przepisanych.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną Prezes UOKiK wniósł o jej oddalenie
oraz zasądzenie od skarżącej na jego rzecz kosztów procesu według norm
przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna zasługuje na uwzględnienie, aczkolwiek nie ze wszystkimi
zarzutami podnoszonymi w ramach kasacyjnych podstaw naruszenia prawa
materialnego i procesowego można się zgodzić.
Analizę prawidłowości zaskarżonego wyroku rozpocząć wypada od
przypomnienia, że materialną podstawą uznania opisanej w decyzji Prezesa UOKiK
praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i wymierzenia z tego tytułu
kary pieniężnej były przepisy art. 24 u.o.k.k. w związku z art. 5 ust. 3 pkt 3 i 4
11
u.p.n.p.r. oraz art. 106 u.o.k.k. i art. 111 u.o.k.k. Z punktu widzenia zgodności z tymi
przepisami powinna została też dokonana sądowa ocena zasadności samej
zaskarżonej decyzji.
Godzi się zatem zauważyć, przepis art. 24 ust. 1 u.o.k.k. formułuje wprost
zakaz praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Z powyższego
wynika, że praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów są czynami
bezprawnymi (niedozwolonymi). Z zakazem owych praktyk związana jest zaś z
mocy art. 26 ust. 1 u.o.k.k. kompetencja Prezesa UOKiK do podjęcia postępowania
w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów oraz
zakończenia takiego postępowania decyzją administracyjną o uznaniu praktyki za
naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i nakazującą zaniechania jej
stosowania, jak również możliwość wymierzenia kary pieniężnej na podstawie
art. 106 u.o.k.k. i art. 111 u.o.k.k.
Odnosząc się do kasacyjnych zarzutów naruszenia prawa materialnego w
zakresie kwalifikacji zachowania powoda jako praktyki naruszającej zbiorowe
interesy konsumentów trzeba nawiązać do treści art. 24 ust. 2 u.o.k.k., który
definiuje praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów jako godzące w
zbiorowe interesy konsumentów bezprawne działanie przedsiębiorcy, a w
szczególności: 1) stosowanie postanowień wzorców umów, które zostały wpisane
do rejestru postanowień wzorców umów uznanych za niedozwolone, o którym
mowa w art. 47945
Kodeksu cywilnego; 2) naruszanie obowiązku udzielania
konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji; 3) nieuczciwe praktyki
rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji.
W świetle powyższej definicji, praktyką naruszająca zbiorowe interesy
konsumentów są zatem zachowania (działania lub zaniechania) przedsiębiorcy, o
jakim mowa w art. 4 pkt 1 u.o.k.k., podejmowane w ramach prowadzonej przezeń
działalności gospodarczej, które charakteryzują się bezprawnością oraz tym, że
godzą (naruszają lub zagrażają) w zbiorowe interesy konsumentów, rozumiane jako
interes szerokiego kręgu (niezindywidualizowanych co do liczby i tożsamości)
konsumentów (zarówno aktualnych, jak i potencjalnych) – adresatów bezprawnych
praktyk stosowanych przez przedsiębiorcę.
12
Jednym z głównych kryteriów kwalifikacyjnych zachowania przedsiębiorcy
jako praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumenta jest zatem bezprawność
działania (zaniechania), czyli jego sprzeczność z prawem. Bezprawność ma przy
tym charakter obiektywny. Dla stwierdzenia bezprawności działania przedsiębiorcy
bez znaczenia pozostaje bowiem strona podmiotowa czynu, tj. wina sprawcy (w
znaczeniu subiektywnym, oznaczającym wadliwość procesu decyzyjnego sprawcy)
i stopień tej winy (umyślność lub nieumyślność), a także świadomość istnienia
naruszonych norm prawnych.
W doktrynie i judykaturze przyjmuje się, że do stwierdzenia, iż dane
zachowanie przedsiębiorcy jest bezprawne w rozumieniu art. 24 ust. 2 ustawy,
niezbędne jest sięgnięcie do innych niż u.o.k.k. przepisów prawa, nakładających na
przedsiębiorcę określony obowiązek (nakaz/zakaz) w obrocie konsumenckim.
Innymi słowy, bezprawność działania/zaniechania polega na naruszeniu przepisów
przyznających konsumentowi jakiekolwiek uprawnienie, którego korelatem jest
powstanie po stronie przedsiębiorcy obowiązku określonego zachowania (uchwała
Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2006 r., III SZP 3/06, OSNP 2007 nr 1-2, poz. 35
oraz postanowienie z dnia 13 grudnia 2012 r, III SK 25/12 i wyroki z dnia 12 lutego
2014 r., III SK 18/13, LEX nr 1448753 i z dnia 27 sierpnia 2014 r., III SK 80/13, a
także A. Wędrychowska – Karpińska, A. Wiercińska – Krużewska (w:) A. Stawicki,
E. Stawicki, Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Komentarz, Warszawa
2011, s. 539).
Niewątpliwie bezprawność jako sprzeczność z przepisami prawa obejmuje
sprzeczność z przepisami prawa krajowego (ustaw i rozporządzeń, aktów prawa
miejscowego), a także umów międzynarodowych oraz przepisów prawa
wspólnotowego, które mają bezpośredni skutek na terenie Polski. Bezprawność
bywa jednak rozumiana szerzej, jako sprzeczność z obowiązującym porządkiem
prawnym, który tworzą nie tylko normy prawa powszechnie obowiązującego, ale
także nakazy i zakazy wynikające z zasad współżycia społecznego i dobrych
obyczajów. Należy jednak podkreślić, że zgodnie w powszechnie akceptowanym
poglądem doktryny, klauzulę generalną stanowi niedookreślony znaczeniowo zwrot,
do którego odsyła przepis prawny (R. Stefański, Dobre obyczaje w prawie polskim,
Przegląd Prawa Handlowego 2002 nr 5, s. 23 i nast. oraz powołana tam literatura).
13
Istota mechanizmu, który jest uruchamiany w przypadku powoływania się w
procesie stosowania prawa na tę konstrukcję, nie zawiera się w odesłaniu do
gotowej formuły pozaprawnej, ale raczej do pewnych wartości nieokreślonych
bezpośrednio przez tekst ustawy, a zapewniających indywidualizację ocen.
Działanie podmiotu stosującego prawo w ramach powstałego na gruncie klauzuli
luzu decyzyjnego ma charakter praworządny z tego względu, że dokonane jest na
explicite wyrażonej woli prawodawcy. Skoro zatem ocena zachowania danego
podmiotu może być dokonywana przez pryzmat dobrych obyczajów, jeśli przepis
stanowiący podstawę owej oceny odsyła do tej klauzuli, a 24 ust. 2 u.o.k.k. nie tylko
nie posługuje się pojęciem dobrych obyczajów, ale nawet nie jest wystarczającą
podstawą analizy zachowania przedsiębiorcy jako bezprawnego, gdyż dla takiej
kwalifikacji konieczne jest zastosowanie przepisów innych aktów prawnych, to
również w przepisach tych aktów prawnych trzeba poszukiwać ewentualnego
odwołania do klauzuli dobrych obyczajów. W tym ujęciu o istnieniu praktyki
naruszającej zbiorowe interesy konsumentów można mówić jedynie wówczas, gdy
naruszone przez przedsiębiorcę przepisy prawa odwołują się do dobrych
obyczajów, jak np. art. 4 u.p.n.p.r. Innymi słowy, naruszenie dobrych obyczajów nie
stanowi samoistnej, przewidzianej w art. 24 ust. 2 u.o.k.k. podstawy kwalifikowania
zachowania przedsiębiorcy jako zakazanego. Naruszenie dobrych obyczajów jest
prawnie relewantne z punktu widzenia komentowanego zakazu, jeżeli pozwala
uznać zachowanie przedsiębiorcy za niezgodne z zakazem ustanowionym w innym
akcie prawnym, który dodatkowo dotyczy uprawnień konsumentów (por. Ustawa o
ochronie konkurencji i konsumentów pod red. T. Skocznego, Wydawnictwo
C.H. BECK, Warszawa 2009, s. 958).
Wbrew zarzutowi skargi kasacyjnej, Sąd Apelacyjny dokonał oceny
opisanego w zaskarżonej decyzji Prezesa UOKiK zachowania powoda, jako
naruszającego zbiorowe interesy konsumentów, z punktu widzenia konkretnych
przepisów w postaci art. 4 (odsyłającego do klauzuli dobrych obyczajów) oraz art. 5
ust. 1 i ust. 3 pkt 3 i 4 u.p.n.p.r. Przepis art. 24 ust. 2 pkt 1-3 u.o.k.k.
doprecyzowuje bowiem ogólną definicję praktyk naruszających zbiorowe interesy
konsumentów przez przykładowe wskazanie zachowań przedsiębiorców, które, w
ocenie ustawodawcy, takie interesy mogą naruszać. Z samej treści
14
komentowanego artykułu wynika zaś, że sprzeczność z prawem może odnosić się,
m. in., do naruszenia przepisów u.p.n.p.r. Nieuczciwe praktyki rynkowe w
przeważającej części spełniają warunki ich kwalifikacji jako praktyk naruszających
zbiorowe interesy konsumentów. Nieuczciwe praktyki rynkowe są bowiem
działaniami zakazanymi na podstawie u.p.n.p.r., a zatem są praktykami
bezprawnymi, nadto z definicji, są one praktykami przedsiębiorców w stosunku do
konsumentów i obejmują taki katalog zachowań przedsiębiorców, które ze swojej
natury skierowane są do szerszego grona nieoznaczonych konsumentów.
Chybione są zarzuty skarżącego dotyczące przyjętej w zaskarżonej decyzji
Prezesa UOKiK i w wyroku Sądu Apelacyjnego kwalifikacji przypisanej powodowi
praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów jako bezprawnej w
rozumieniu przepisów u.p.n.p.r.
Warto przypomnieć, że ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom
rynkowym implementuje do polskiego systemu prawnego dyrektywę 2005/29/WE
Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. o nieuczciwych
praktykach rynkowych (Dz.Urz.UE.L 149 z 11.06.2005, s. 22). Zgodnie z wymogami
dyrektywy, jej włączenie do systemu prawnego odbyło się na zasadzie tzw.
zupełnej harmonizacji (pełnej implementacji). Nie sposób nie podzielić
podnoszonych przez skarżącego wątpliwości odnośnie do pewnych aspektów owej
implementacji. Trafność tych zastrzeżeń nie ma jednak wpływu na ostateczny wynik
niniejszego sporu.
Prawdą jest, że z modelu zupełniej harmonizacji, na jakim została oparta
dyrektywa, wynika konieczność odzwierciedlenia konstrukcji jej art. 5 ust. 2,
definiującego pojęcie nieuczciwej praktyki rynkowej, w ustawie krajowej. Art. 4 ust.
1 u.p.n.p.r. powinien, co do istoty, być odpowiednikiem tego przepisu dyrektywy.
Art. 5 ust. 2 dyrektywy statuuje zaś dwie kumulatywne przesłanki, które powinny
być spełnione dla uznania praktyki przedsiębiorcy za nieuczciwą. W jego świetle,
praktyka rynkowa ma taki charakter, jeżeli: jest sprzeczna z wymogami staranności
zawodowej i w sposób istotny zniekształca lub może zniekształcić zachowanie
gospodarcze względem produktu przeciętnego konsumenta, do którego dociera
bądź do którego jest skierowana, lub przeciętnego członka grupy konsumentów,
jeżeli praktyka handlowa skierowana jest do określonej grupy konsumentów. Z kolei
15
art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. stanowi, że praktyka rynkowa stosowana przez
przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z
dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić
zachowania rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy
dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zwarciu. O ile zatem drugi z
wymienionych warunków uznania danej praktyki za nieuczciwą jest konsekwentnie
respektowany w merytorycznych przepisach dyrektywy i ustawy o przeciwdziałaniu
nieuczciwym praktykom rynkowym, i w tym obszarze rozwiązania dyrektywy i
ustawy ją implementującej są zbieżne, o tyle odmiennie rzecz się ma z pierwszą w
wyżej wymienionych przesłanek kwalifikacyjnych nieuczciwej praktyki rynkowej.
Polski ustawodawca implementując dyrektywę postanowił odejść od literalnego
brzmienia art. 5 ust. 1 dyrektywy zastępując przesłankę staranności zawodowej
klauzulą dobrych obyczajów. Nie są to zaś pojęcia tożsame. Zgodnie z art. 2h
dyrektywy, staranność zawodowa oznacza standard dotyczący szczególnej wiedzy
i profesjonalizmu, których można w racjonalny sposób oczekiwać od przedsiębiorcy
w jego relacjach z konsumentami, zgodnie z uczciwymi praktykami rynkowymi lub
ogólną zasadą dobrej wiary w zakresie jego działalności. Przytoczona definicja jest
wprawdzie bardzo ogólna, ale zawiera wyraźne kontury obiektywnie określonego
wzorca przedsiębiorcy. Z uregulowania tego wynika, że mierniki słusznościowe,
takie jak dobra wiara lub dobry obyczaj, mają pełnić służebną, uzupełniającą
funkcję przy wypełnianiu konkretną treścią tego kluczowego dla całej regulacji
dyrektywy pojęcia. Na treść pojęcia staranność zawodowa składają się przede
wszystkim w miarę precyzyjnie określone kryteria wewnątrzprawne, tj. konkretne co
do wiedzy i sposobów jej przekazywania konsumentom wymagania wynikające z
komentowanej dyrektywy oraz innych aktów prawa wtórnego transponowane do
porządków krajowych. Natomiast dobre obyczaje, o których stanowi art. 4 ust. 1
u.p.n.p.r., należy traktować jako normy moralne i zwyczajowe, jakimi przedsiębiorca
powinien kierować się w swojej działalności gospodarczej. W relacjach z
konsumentami naruszenie dobrych obyczajów następuje na skutek nierzetelnych
lub nieuczciwych zachowań przedsiębiorców odbiegających od powszechnie
przyjmowanych zasad. Przeciętny konsument może oczekiwać od przedsiębiorcy
działania profesjonalnego, zgodnego z prawem i powszechnie stosowanymi
16
standardami. Dobre obyczaje nakazują, aby w relacji z konsumentami
przedsiębiorca, m.in. rzetelnie traktował konsumentów, nie utrudniał im
dochodzenia ich praw lub świadczeń od przedsiębiorców, wykonywał należycie
swoje zobowiązania wobec konsumentów.
Nawet jeśli polska ustawa bezpośrednio nie posługuje się terminem
„staranności zawodowej”, to wykładnię pojęcia „dobrych obyczajów” na gruncie
u.p.n.p.r. trzeba przeprowadzać z uwzględnieniem „ducha” regulacji unijnej,
uwzględniając kryterium „profesjonalnej staranności”, o którym mowa w dyrektywie
2005/29/WE. Zgadzając się w tej materii ze stanowiskiem skarżącego, Sąd
Najwyższy nie podziela jednak kasacyjnego zarzutu naruszenia art. 4 ust. 1
u.p.n.p.r., przez posłużenie się w zaskarżonym wyroku pojęciem dobrych
obyczajów, rozumianych jako normy etyczno-moralne, podczas gdy przepisy
dyrektywy posługują się pojęciem staranności zawodowej. Do uwzględnienia tego
zarzutu konieczne byłoby stwierdzenie, że pojęcie staranności zawodowej w
rozumieniu dyrektywy 2005/29/WE nie wymaga od przedsiębiorcy podejmowania
takich zachowań, jakie należałoby uznać za wymagane przez dobre obyczaje.
Innymi słowy, zarzut skargi kasacyjnej powoda można byłoby uznać za zasadny,
gdyby okazało się, że wynikający z rozumowania przyjętego przez Sąd drugiej
instancji na użytek rozstrzygnięcia konkretnej sprawy zakres znaczeniowy pojęcia
„dobre obyczaje” z u.p.n.p.r. byłby szerszy od zakresu przedmiotowego pojęcia
„staranności zawodowej” z dyrektywy 2005/29/WE. Nade wszystko jednak Sąd
Najwyższy stoi na stanowisku, że w rozpoznawanej sprawie nie zachodziła
konieczność oceny zachowania powoda w aspekcie ogólnej definicji nieuczciwej
praktyki rynkowej z art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r., mimo takiego nakazu wynikającego z
dawnego brzmienia ust. 2 tego artykułu. Do takiej konkluzji skłania unijna wykładnia
przepisów ustawy.
Trzeba bowiem przypomnieć, że artykuł 5 ust. 1 dyrektywy 2005/29
ustanawia zakaz nieuczciwych praktyk handlowych. W dalszej kolejności art. 5 ust.
2 dyrektywy 2005/29 wymienia kryteria pozwalające na ustalenie, czy dana
praktyka jest nieuczciwa. Z kolei art. 5 ust. 4 dyrektywy 2005/29 definiuje dwie
konkretne kategorie nieuczciwych praktyk handlowych: „praktyki wprowadzające w
błąd” oraz „praktyki agresywne”. Przepis ten odsyła przy tym do art. 6 i 7 oraz 8 i 9
17
dyrektywy 2005/29 w odniesieniu do szczegółowych przesłanek uznania danego
zachowania za praktykę wprowadzającą w błąd lub praktykę agresywną. Wreszcie
załącznik I dyrektywy 2005/29 zawiera zamknięty katalog 31 praktyk handlowych,
które są nieuczciwe „w każdych okolicznościach”, a zatem bez badania przesłanek
z art. 5-9 dyrektywy 2005/29. Z wyroku TSUE z 19 września 2013 r. w sprawie
C435/11 CHS Tour Services GmbH (pkt 35-45) wynika, że metodologia stosowania
zakazu nieuczciwych praktyk rynkowych z dyrektywy 2005/29, a przez to krajowych
przepisów wdrażających tę dyrektywę, jest następująca: jeżeli praktyka rynkowa nie
została wymieniona w załączniku I, zachowanie przedsiębiorcy można ocenić z
punktu widzenia przesłanek określonych w art. 5 ust. 4 w zw. z art. 6 i 7 dla
nieuczciwej praktyki rynkowej wprowadzającej w błąd, bądź w art. 5 ust. 4 w zw. z
art. 8 i 9 dla agresywnej nieuczciwej praktyki rynkowej. Dopiero, gdy zachowania
przedsiębiorcy objęte zakresem normowania dyrektywy 2005/29 nie da się
zakwalifikować jako praktyki wprowadzającej w błąd albo praktyki agresywnej,
zastosowanie znajdują przesłanki z art. 5 ust. 2 dyrektywy 2005/29. Do kwalifikacji
zachowania przedsiębiorcy jako praktyki rynkowej wprowadzającej w błąd
wystarczające jest zatem stwierdzenie, że spełnione są przesłanki określone w
art. 6 ust. 1 dyrektywy 2005/29/WE.
Wzorem dyrektywy 2005/29/WE, również ustawa o przeciwdziałaniu
nieuczciwym praktykom rynkowym zbudowana jest w ten sposób, że zawiera ona
ogólną definicję nieuczciwych praktyk rynkowych, a następnie definiuje ogólnie
dwie podstawowe kategorie nieuczciwych praktyk rynkowych - praktyki
wprowadzające w błąd oraz praktyki agresywne i wreszcie zawiera dwie listy
praktyk uznanych za zakazane w każdych okolicznościach: listę praktyk
wprowadzających w błąd i listę praktyk agresywnych (tzw. czarne listy praktyk). Ma
to znaczenie dla wykładni i stosowania przepisów ustawy. Zdaniem komentatorów
(por. A. Wędrychowska – Karpińska, A. Wiercińska – Krużewska (w:) A. Stawicki,
E. Stawicki, Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Komentarz, Warszawa
2011, s. 614-615), klauzula generalna z art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. ma charakter
uzupełniający, tzn. znajduje zastosowanie do praktyk, które ani nie wprowadzają w
błąd, ani nie są agresywne. Walorem ogólnych definicji, takich jak zawarta w art. 4,
jest zaś to, że pozwalają one objąć zakazem również inne nieuczciwe działania,
18
które nie zostały wprost w u.p.n.p.r. wymienione, a które są współcześnie
podejmowane, jak również takie, które dopiero się pojawią w związku z rozwojem
rynku i postępem technologicznym. Ustalenie, czy dana praktyka ma charakter
nieuczciwy, wymaga zatem przeprowadzenia analizy, obejmującej kolejno poniższe
etapy (jeżeli dane zachowanie nie odpowiada definicji praktyki na danym stopniu
testu, należy przejść do analizy na kolejnym stadium):
1) w pierwszej kolejności ustalić należy, czy analizowane zachowanie
odpowiada którejkolwiek ze stypizowanych praktyk zawartych w tzw. czarnych
listach praktyk (lista praktyk wprowadzających w błąd - art. 7 u.p.n.p.r., lista praktyk
agresywnych - art. 9 u.p.n.p.r.);
2) w następnej kolejności ustalić należy, czy zachowanie to mieści się w
ogólnych definicjach praktyki wprowadzającej w błąd lub praktyki agresywnej;
3) jeżeli również to badanie nie zakończy się pozytywnie, należy
przeanalizować, czy zachowanie przedsiębiorcy odpowiada generalnej definicji
praktyk zawartej w treści art. 4 u.p.n.p.r.
Dla kwalifikacji praktyki handlowej jako wprowadzającej w błąd nie ma więc
potrzeby odwoływania się do kryterium dobrych obyczajów z art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r.
Bezzasadne jest w konsekwencji przywołanie w treści zarzutu skargi art. 4 ust. 1
ustawy, kreującego ogólną definicję nieuczciwej praktyki rynkowej. Godzi się
nadmienić, że problem ewentualnego stosowania art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. do oceny
praktyk rynkowych wprowadzających w błąd został rozwiązany przez nowelizację
ustawy (Dz.U. z 2014 r., poz. 827). Po dniu 25 grudnia 2014 r. za nieuczciwą
praktykę rynkową uznaje się bowiem w szczególności praktykę rynkową
wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie
sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk. Praktyki te nie podlegają ocenie
w świetle przesłanek określonych w ust. 1 (art. 4 ust. 2 u.p.n.p.r.). Zatem praktyki
rynkowe nazwane nie podlegają ocenie w świetle przesłanek nieuczciwości
(sprzeczność z dobrymi obyczajami oraz zniekształcenie lub możliwość
zniekształcenia zachowania rynkowego przeciętnego konsumenta).
Wracając na grunt niniejszej sprawy trzeba zauważyć, że zaskarżonym
wyrokiem Sądu Apelacyjnego za praktykę naruszającą zbiorowe interesy
konsumentów w rozumieniu art. 24 ust. 2 u.o.k.i.k. w związku z art. 5 ust. 1 oraz
19
ust. 3 pkt 3 i 4 u.p.n.p.r. uznano działanie powoda polegające na wprowadzaniu w
błąd konsumentów - odbiorców energii elektrycznej, przez stosowanie procedury
sprawdzenia prawidłowości działania zainstalowanego u nich układu
pomiarowo-rozliczeniowego za pomocą licznika wzorcowego, w ramach której za
nieprawidłowo działający uznawany był wyłącznie ten układ, dla którego licznik
wzorcowy wskazał błąd odczytu o wartości co najmniej dwukrotnie przekraczającej
normatywny limit błędu właściwy dla sprawdzanego układu.
Należy zatem przytoczyć treść art. 5 ust. 1 u.p.n.p.r., zgodnie z którym
praktykę rynkową uznaje się za nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na
działaniu wprowadzającym w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób
powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji
dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Działanie takie, jak precyzuje art. 5
ust. 3 pkt 3 u.p.n.p.r., może dotyczyć obowiązków przedsiębiorcy związanych z
produktem, w tym procedury reklamacyjnej, a zgodnie z art. 5 ust. 3 pkt 4 u.p.n.p.r.
także praw konsumenta, w szczególności zaś tych, które wynikają z u.s.k.
Kluczową z punktu widzenia zasadności skargi kasacyjnej powoda kwestią
jest to, jak przeciętny konsument w rozumieniu art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r. mógł
zrozumieć informacje kierowane do niego zgodnie ze stosowaną przez powoda
Instrukcją postępowania przy wykrywaniu i likwidacji nielegalnego poboru energii
elektrycznej w E. S.A.
Definicja legalna przeciętnego konsumenta z art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r. opiera się
na modelu przeciętnego konsumenta wypracowanego w orzecznictwie Trybunale
Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Orzecznictwo to wykształciło się w sprawach z
zakresu swobody przepływu towarów, prawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji
oraz prawa znaków towarowych. Za podstawowe orzeczenie w tej kwestii w
piśmiennictwie uznawany jest wyrok TSUE z 16 lipca 1998 r. w sprawie C-210/96
Gut Springenheide GmbH (pkt 31), zgodnie z którym występująca w różnych
gałęziach prawa przesłanka niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd powinna być
oceniana z uwzględnieniem domniemanych, zakładanych oczekiwań przeciętnego
konsumenta (odbiorcy), który jest „rozsądnie”, „dosyć”, „w miarę” dobrze
poinformowany oraz „rozsądnie”, „dosyć”, „w miarę” spostrzegawczy i ostrożny.
Również artykuł 2 pkt 8 u.p.n.p.r. stanowi, że przeciętny konsument to osoba, która
20
jest dostatecznie dobrze poinformowana, uważna i ostrożna. Oceny tej powinno
dokonać się z uwzględnieniem czynników społecznych, kulturowych, językowych i
przynależności danego konsumenta do szczególnej grupy konsumentów, przez
którą rozumie się dającą się jednoznacznie zidentyfikować grupę konsumentów,
szczególnie podatną na oddziaływanie praktyki rynkowej lub na produkt, którego
praktyka rynkowa dotyczy, ze względu na szczególne cechy, takie jak wiek,
niepełnosprawność fizyczna czy umysłowa. Model przeciętnego konsumenta
zakłada więc, że jest to osoba należycie poinformowana, ostrożna oraz krytyczna.
Konsument powinien posiadać przy tym pewien zasób informacji, aby je
zweryfikować. Wzorzec przeciętnego konsumenta definiowany jest zaś z
uwzględnieniem konkretnych okoliczności sprawy (wyroki Sądu Najwyższego z
dnia 4 marca 2013 r., III SK 34/13, niepublikowany oraz z dnia 21 kwietnia 2011 r.,
III SK 45/10, LEX nr 901645),
Pozostaje zatem rozstrzygnąć, jakimi cechami charakteryzuje się przeciętny
konsument - odbiorca energii elektrycznej, dokonujący reklamacji urządzenia
pomiarowo - rozliczeniowego, zainstalowanego przez wytwórcę i dystrybutora
energii.
Praktyka powoda miała miejsce w stosunku do konsumentów będących
odbiorcami energii elektrycznej. Ten rodzaj konsumentów nie należy do kategorii
konsumentów przynależnych do grupy szczególnie podatnej na praktykę rynkową
ze względów społecznych, kulturowych bądź językowych. W rezultacie tego,
wzorzec przeciętnego konsumenta - odbiorcy energii elektrycznej, który dokonuje
reklamacji licznika energii, powinien zostać zrekonstruowany w oparciu o ogólne
cechy przeciętnego konsumenta z art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r.
Odbiorca energii elektrycznej na ogół zdaje sobie sprawę z tego, że
zainstalowane w jego lokalu urządzenie pomiarowo - rozliczeniowe może być
niedokładne. Nie można więc przyjąć, że jest to konsument niepoinformowany,
nieuważny i nieostrożny. Dotyczy to także wiedzy konsumenta o przysługujących
mu uprawnieniach reklamacyjnych. Legitymowanie się przez przeciętnego
konsumenta odpowiednim do modelu konsumenta z art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r.
poziomem wiedzy o uprawnieniach reklamacyjnych nie wyklucza jednak możliwości
wprowadzenia go w błąd przez przedsiębiorcę co do zakresu tych uprawnień.
21
Konsument dokonujący reklamacji działa w zaufaniu do
profesjonalisty-przedsiębiorcy. Zaufanie to połączone jest ze słabszą pozycją
konsumenta, jako uczestnika obrotu. Dlatego też nawet przeciętny konsument
odpowiadający modelowi określonemu w art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r. może zostać
wprowadzony w błąd, co do uprawnień reklamacyjnych przez określone
zachowanie przedsiębiorcy.
Ocena, czy zachowanie powoda spełnia przesłanki nieuczciwej praktyki
rynkowej zarzucanej przez Prezesa Urzędu, wymaga zatem przeprowadzenia
rozumowania będącego próbą swoistego prognozowania, w jaki sposób przeciętny
konsument o cechach wymienionych w art. 2 pkt 8 u.p.n.p.r. mógł zrozumieć
informacje kierowane do niego przez powoda w ramach prowadzonego
postępowania reklamacyjnego.
Warto przypomnieć, że u odbiorców przyłączonych do sieci dystrybucyjnej
powoda zainstalowano różne modele liczników energii elektrycznej, różniące się
między innymi określoną przez producenta klasą urządzenia odpowiadającą
dopuszczalnemu błędowi wyrażonemu procentowo (w przypadku urządzeń
zainstalowanych u odbiorców grupy V – błąd ten ustalono na poziomie 1%, 2% lub
3%).
Przeciętny odbiorca energii elektrycznej nie jest w stanie samodzielnie
ustalić prawidłowości działania zainstalowanego w jego lokalu urządzenia
pomiarowo – rozliczeniowego i musi zdać się na kontrolę przeprowadzoną przez
przedsiębiorstwo dostarczające energii. Powodowe przedsiębiorstwo na pierwszym
etapie procedury reklamacyjnej przeprowadzało badanie urządzenia pomiarowo –
rozliczeniowego u odbiorcy, za pomocą licznika wzorcowego, zapewniając jednak
możliwość dalszej weryfikacji funkcjonowania urządzenia w warunkach
laboratoryjnym. Rzecz w tym, że w myśl pkt 9 Instrukcji, w trakcie sprawdzenia
prawidłowości działania układu pomiarowo – rozliczeniowego przy pomocy licznika
wzorcowego przyjmowano, iż tylko w sytuacji, gdy sprawdzony licznik wykazywał
błąd pomiaru wykraczający poza ustalony w Instrukcji zakres (klasa dokładności
x2), urządzenie demontowano i przekazywano do badania laboratoryjnego,
natomiast w pozostałych przypadkach licznik kierowano do badań laboratoryjnych
jedynie na pisemne żądanie odbiorcy. Powód samowolnie wprowadził zatem
22
podwójną skalę dopuszczalnego błędu urządzeń pomiarowo – rozliczeniowych w
stosunku do tej, jaka wynikała ze stosowanych przez producentów przepisów
dotyczących funkcjonowania tych urządzeń. Ten podwójny uchyb ustanowił zaś w
instrukcji wewnętrznej (której treść nie jest znana odbiorcom energii), a o jego
przyjęciu nie musiał informować konsumenta składającego reklamację. Powód
stosował przy tym podwójne standardy oceny działania urządzeń pomiarowo –
rozliczeniowych na poszczególnych etapach procedury reklamacyjnej. W trakcie
badania urządzenia u odbiorcy energii za pomocą licznika wzorcowego, uznawał
bowiem za niewadliwe urządzenia o podwójnym uchybie, natomiast w kontrolnym
badaniu laboratoryjnym o kwalifikacji urządzenia jako wadliwego ostatecznie
decydował limit błędu określony przez producenta. W konsekwencji konsument -
odbiorca energii elektrycznej, działając w zaufaniu do profesjonalizmu
przedsiębiorstwa trudniącego się wytwarzaniem i dostawą tej energii, nie będąc
poinformowany przezeń o wspomnianych podwójnych standardach oceny
funkcjonowania urządzenia pomiarowo-rozliczeniowego, pozostawał w
przeświadczeniu o rzetelności badania przeprowadzonego za pomocą licznika
wzorcowego oraz prawidłowości jego wyniku i rezygnował (mógł zrezygnować) z
dalszego postępowania reklamacyjnego, ponosząc koszty pomiaru technicznego,
gdy tymczasem kontrolowane urządzenie, uznane za niewadliwe (skoro pomiar
mieścił się w przyjętym przez powoda podwójnym uchybie), w rzeczywistości mogło
przekraczać określony przez producenta limit błędu. Wskutek stosowanej przez
powoda procedury sprawdzającej funkcjonowanie urządzeń
pomiarowo-rozliczeniowych i braku rzetelnej informacji na ten temat jej niuansów,
przeciętny konsument podejmował (mógł podejmować) decyzje dotyczące
uprawnień reklamacyjnych, przysługujących mu w ramach umowy z przedsiębiorcą,
jakich inaczej by nie podjął. Opisana zachowanie powoda stanowi zatem
nieuczciwą praktykę rynkową polegającą na działaniu wprowadzającym w błąd w
rozumieniu art. 5 ust. 1 i ust. 3 pkt 3 i 4 u.p.n.p.r. i zarazem praktykę naruszającą
zbiorowe interesy konsumentów, o jakiej mowa w art. 24 ust. 1 i 2 u.o.k.k.
Podnoszone przez skarżącego zarzuty naruszenia powołanych przepisów prawa
materialnego trzeba więc uznać za chybione.
23
Skarga kasacyjna jest natomiast uzasadniona w zakresie dotyczącym
wysokości nałożonej na powoda kary pieniężnej.
Należy podkreślić, że ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów nie
przewiduje obligatoryjności kar pieniężnych. Kary pieniężne mogą być nałożone na
przedsiębiorcę w drodze decyzji, jeżeli przedsiębiorca ten, choćby nieumyślnie,
dopuścił się stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów w
rozumieniu art. 24 u.o.k.i.k. (art. 106 ust. 1 pkt 4 u.o.k.i.k.). Wymierzenie kary
pieniężnej nie jest obligatoryjne, jednak możliwość jej nałożenia pojawia się już w
przypadku nieumyślnego naruszenia przepisów ustawy o ochronie konkurencji i
konsumentów. Odpowiedzialność z tytułu naruszenia przepisów tej ustawy ma
bowiem charakter odpowiedzialności obiektywnej, a o bezprawności działania
decyduje całokształt okoliczności konkretnego stanu faktycznego (wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 8 maja 2002 r., I PKN 267/2001).
W judykaturze rozstrzygnięto już, że w ramach zarzutu naruszenia art. 106
ust. 1 u.o.k.k. nie podlega kognicji Sądu Najwyższego samo skorzystanie przez
Prezesa UOKiK z uznaniowej kompetencji do nałożenia na przedsiębiorcę kary
pieniężnej (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 2013 r., III SK
56/13). Dlatego zarzut naruszenia art. 106 ust. 1 pkt 4 w związku z art. 111 u.o.k.k.
pozwala jedynie na odniesienie się przez Sąd Najwyższy do zastosowanych w
sprawie kryteriów wymiaru kary pieniężnej. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w
uzasadnieniu wyroku z dnia 15 maja 2014 r., III SK 54/13, sąd orzekający w
pierwszej i drugiej instancji w sprawie z odwołania od decyzji Prezesa UOKiK,
sprawuje pełną merytoryczną kontrolę nad wymiarem kary pieniężnej. Nie
kontroluje tylko, czy kara pieniężna została wymierzona przez Prezesa Urzędu
zgodnie z ustawowymi wytycznymi wymiaru kary, bądź w sposób odpowiadający
zasadom wynikającym z pragmatyki organu ujawnionej w postaci różnego rodzaju
wyjaśnień. Sąd jest także władny samodzielnie dostosować poziom ostatecznie
wymierzanej kary pieniężnej do ustalonych w sprawie okoliczności, z
uwzględnieniem funkcji kar pieniężnych oraz przesłanek wymiaru kary określonych
w u.o.k.k., bądź wynikających z ogólnych zasad prawa, regulacji konstytucyjnych,
czy zobowiązań prawnomiędzynarodowych. Sąd nie jest przy tym związany
praktyką Prezesa Urzędu i wypracowanym przez niego sposobem dochodzenia do
24
ustalenia wysokości kary pieniężnej. W zależności od okoliczności sprawy może
inaczej rozłożyć akcenty, a nawet przypisać większe lub mniejsze znaczenie
poszczególnym elementom wpływającym na ostateczny wymiar kary pieniężnej. Z
kolei kognicja Sądu Najwyższego w sprawach zarzutów dotyczących kar
pieniężnych, z racji związania podstawą faktyczną oraz oceną dowodów, ogranicza
się do kontroli zgodności orzeczenia Sądu drugiej instancji w zakresie
respektowania prawnych kryteriów wymiaru kary pieniężnej i obowiązujących w tym
zakresie ustawowych bądź orzeczniczych standardów. Sąd Najwyższy nie
rozstrzyga, czy określony poziom kary pieniężnej jest w okolicznościach
faktycznych sprawy właściwy, lecz weryfikuje, czy orzekając w tym przedmiocie
Sąd drugiej instancji w sposób zgodny z obowiązującymi unormowaniami
umotywował swoje stanowisko w tym zakresie.
W wyroku z dnia 4 marca 2014 r., III SK 34/13, Sąd Najwyższy doprecyzował
zasady sądowej kontroli stosowania kar pieniężnych w przypadku praktyk
naruszających zbiorowe interesy konsumentów stwierdzając, że w sprawie z
odwołania od decyzji Prezesa UOKiK, w którym to odwołaniu przedsiębiorca skarży
wymiar nałożonej kary, sąd powinien przede wszystkim odnieść się do przesłanek
przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji oraz powołanych w
odwołaniu okoliczności rzutujących, według przedsiębiorcy, na ocenę
prawidłowości wysokości wymierzonej kary. Jeżeli weryfikacja zastosowanych
przez organ oraz powołanych przez przedsiębiorcę przesłanek i okoliczności
prowadzi sąd do konkluzji, że przesłanki te i okoliczności zastosowano prawidłowo,
należy dokonać oceny nałożonej kary z punktu widzenia jej funkcji. Praktyka Sądu
Najwyższego dopuszcza przy tym sankcjonowanie nawet wysokich kar, o ile
stanowisko sądu niższej instancji będzie w tym zakresie przekonująco
umotywowane.
Trzeba pamiętać, że ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów nie
zawiera zamkniętego katalogu przesłanek, od których spełnienia uzależniona jest
wysokość kar nakładanych na przedsiębiorców. Art. 111 u.o.k.k. stanowi jedynie, że
przy ustalaniu wysokości kar pieniężnych, o których mowa w art. 106, należy
uwzględnić w szczególności okres, stopień oraz okoliczności naruszenia przepisów
ustawy, a także uprzednie naruszenie przepisów tego aktu. Przepis art. 111
25
u.o.k.k., wskazując normatywne podstawy ustalania wysokości kar pieniężnych,
wyznacza więc pewne podstawowe ramy dla swobodnego uznania Prezesa
Urzędu. Wprawdzie katalog przesłanek, jakimi powinien się kierować Prezes
UOKiK przy korzystaniu z uznaniowej kompetencji, jest dość ograniczony, nie mniej
jest to katalog otwarty, który może być doprecyzowywany w praktyce Prezesa
Urzędu oraz orzecznictwie sądowym.
I tak, mimo że rozważania na temat winy przedsiębiorcy są zbędne z punktu
widzenia możliwości uznania jego zachowania za praktykę naruszającą zbiorowe
interesy konsumentów, to element subiektywny w postaci umyślności lub
nieumyślności naruszenia przepisów ustawy, jest okolicznością braną pod uwagę
przy ustalaniu wysokości kary. Rozpoznając sprawę w odwołania od decyzji
Prezesa Urzędu nakładającej karę pieniężną sąd powinien zatem rozstrzygnąć, w
oparciu o ustalony w sprawie stan faktyczny, czy naruszenie przepisów ustawy było
zawinione, tj. czy przedsiębiorca miał świadomość, że swoim zachowaniem
narusza zakaz praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, lub czy jako
profesjonalny uczestnik obrotu mógł (powinien był) taką świadomość mieć. Za
niewystarczające należy przy tym uznać lakoniczne odwołanie się w tym zakresie
do argumentacji przedstawionej w decyzji Prezesa Urzędu, gdyż to do sądu
orzekającego w sprawie z odwołania od decyzji Prezesa Urzędu należy
rozstrzygnięcie, czy w ustalonych w sprawie okolicznościach faktycznych taka
kwalifikacja zachowania przedsiębiorcy nie tylko miała oparcie w przepisach prawa,
ale także była zasadna. Sąd nie może też poprzestać na procentowej analizie
relacji między wymierzoną karą a przychodami przedsiębiorcy, gdyż o represyjności
nakładanej kary nie decyduje tylko jej procentowy stosunek do przychodów
przedsiębiorcy. Obok kryteriów wymienionych w art. 111 u.o.k.k. trzeba również
kierować się korzyściami, jakie dzięki zakwestionowanej praktyce mógł odnieść
przedsiębiorca oraz precedensowym charakterem podejmowanego rozstrzygnięcia
(zgodnie z regułą, że tam, gdzie prawne granice zachowań przedsiębiorcy na rynku
zostały już wyznaczone w orzecznictwie sądowym, dopuszczalne jest orzekanie kar
pieniężnych lub nakładanie wyższych kar pieniężnych, niż w przypadku praktyk,
które cechują się swoista nowością). Ustalenia te są istotne z punktu widzenia
zapewnienia realizacji obowiązującego w tym zakresie standardu konstytucyjnego i
26
konwencyjnego (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 21 kwietnia 2011 r., III SK 45/10
oraz z dnia 15 maja 2014 r., III SK 44/13 i z dnia 19 sierpnia 2009 r., III SK 5/09).
Uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie spełnia powyższych wymagań w
zakresie sądowej kontroli zasadności zastosowanej wobec skarżącego kary
pieniężnej.
Należy przypomnieć, że wymierzając ową karę Prezes UOKiK uwzględnił
istotę przypisanej powodowi praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów
(stosowanie - w ramach postępowania reklamacyjnego - niewłaściwej procedury
sprawdzania prawidłowości działania układu pomiarowo - rozliczeniowego za
pomocą licznika wzorcowego), etap naruszenia zbiorowych interesów
konsumentów (wykonanie umów) oraz powszechność praktyki, a nade wszystko -
relację wysokości kary do jej ustawowego limitu i konstatował, iż zastosowana kara
jest adekwatna do zakresu, stopnia i okoliczności naruszenia przepisów u.o.k.k.
Prawidłowość argumentacji Prezesa Urzędu nie została poddana rzetelnej ocenie
Sądów orzekających w sprawie. W lakonicznych w tym przedmiocie
uzasadnieniach wyroków zapadłych w obu instancjach, zaakcentowano jedynie
skalę naruszeń przepisów (z uwagi na zasięg terytorialny działalności powoda),
stopień naganności zachowania przedsiębiorstwa (bez jakiegokolwiek wyjaśnienia,
co w ocenie Sądów rzutuje na rozmiary winy sprawcy naruszenia) oraz
usytuowanie wymierzonej kary w jej dolnych granicach określonych w art. 106 ust.
1 u.o.k.k. Tymczasem ustalając skalę bezprawności zachowań powoda i skutki
stosowanej przezeń praktyki nie można tracić z pola widzenia tego, że chociaż
przedsiębiorstwo obejmuje zakresem swojej działalności województwo m. oraz
część czterech innych województw, a krąg potencjalnych konsumentów, których
interesy mogły zostać naruszone wskutek zakwestionowanej procedury
sprawdzania urządzeń pomiarowo-rozliczeniowych, jest teoretycznie
nieograniczony, to faktycznie praktyki te mogły zaszkodzić tylko odbiorcom energii,
wobec których wdrożono postępowanie reklamacyjne. Okoliczność ta ma istotne
znaczenie przy ocenie dolegliwości wymierzonej kary w aspekcie potencjalnych
korzyści, jakie skarżący mógłby odnieść z tytułu przypisanej mu praktyki. Z ustaleń
Prezesa UOKiK wynika zaś, że liczba sprawdzanych zgodnie z Instrukcją liczników
w relacji do ilości urządzeń pomiarowo-rozliczeniowych zainstalowanych u
27
odbiorców dostarczanej przez powoda energii jest niewielka. Przy założeniu, że
wszystkie liczniki uznane za prawidłowo działające (bo mieszczące się w granicach
podwójnego uchybu) mogły być wadliwe z uwagi na przekroczenie dopuszczalnego
przez producenta limitu błędu, pozostaje rozważyć, jakie korzyści mogło
rzeczywiście uzyskać przedsiębiorstwo w wyniku stosowania opisanej procedury
reklamacyjnej oraz czy mając na względzie owe korzyści i - dodatkowo - represyjne
oraz prewencyjne cele kary, wymierzona skarżącemu kwota pieniężna jest
proporcjonalna do wagi popełnionego czynu. Tego rodzaju refleksji zabrakło w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, co czyni trafnym kasacyjny zarzut dotyczący
naruszenia prawa materialnego w postaci art. 106 ust. 1 oraz art. 111 u.o.k.k.
Mając powyższe na uwadze, z mocy art. 39815
§ 2 k.p.c. orzeczono jak w
sentencji.