Pełny tekst orzeczenia

Sygn.akt III AUa 147/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 sierpnia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSA Dorota Elżbieta Zarzecka

Sędziowie: SO del. Bohdan Bieniek (spr.)

SA Bożena Szponar - Jarocka

Protokolant: Magda Małgorzata Gołaszewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 13 sierpnia 2013 r. w B.

sprawy z odwołania J. K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

świadczenie przedemerytalne

na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 29 listopada 2012 r. sygn. akt V U 700/12

zmienia zaskarżony wyrok i oddala odwołanie.

Sygn. akt. III AUa 147/13

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. decyzją z dnia 18 kwietnia 2012 roku, wydaną na podstawie przepisów ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych (Dz. U. Nr 120, poz. 1252 ze zm.) odmówił J. K. przyznania prawa do świadczenia przedemerytalnego. Zdaniem organu rentowego wnioskodawca nie spełnił ustawowych przesłanek warunkujących przyznanie prawa do świadczenia, ponieważ na dzień rozwiązania stosunku pracy tj. na dzień 31 sierpnia 2011 roku udowodnił staż pracy w wysokości 38 lat, 1 miesiąca i 15 dni zamiast wymaganych 40 lat. Organ rentowy nie uwzględnił wnioskodawcy okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców we wsi N. od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku.

Od powyższej decyzji J. K. wniósł odwołanie, domagając się jej zmiany poprzez zaliczenie do stażu ubezpieczeniowego spornego okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców we wsi N. od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku, a tym samym przyznanie prawa do świadczenia przedemerytalnego.

Sąd Okręgowy w Białymstoku V Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych po rozpoznaniu powyższego odwołania, wyrokiem z dnia 29 listopada 2012 roku zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał J. K. świadczenie przedemerytalne od dnia 17 marca 2012 roku.

Sąd Okręgowy ustalił, że kwestią sporną w niniejszej sprawie było zaliczenie J. K. do stażu ubezpieczeniowego okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców położonym we wsi N. od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku. Zaliczenie powyższego okresu do stażu ubezpieczeniowego warunkowało przyznanie wnioskodawcy prawa do świadczenia przedemerytalnego na podstawie art. 2 ust 1 pkt 5, pkt 2 i ust 3 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych. Poza sporem pozostawało bowiem, że J. K. spełnił pozostałe przesłanki wymagane do nabycia prawa do świadczenia, wymienione w powyżej wskazanych przepisach. Z okoliczności sprawy, w ocenie Sądu Okręgowego, wynikało, że rodzice wnioskodawcy posiadali gospodarstwo rolne o obszarze 12 hektarów, położone we wsi N.. Ojciec wnioskodawcy oprócz pracy w gospodarstwie rolnym pracował w kuźni. Odwołujący J. K. twierdził, że pomimo uczęszczania w spornym okresie do szkoły średniej w B., pracował w gospodarstwie po powrocie ze szkoły w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie. W celu ustalenia okoliczności pracy wnioskodawcy w gospodarstwie rolnym rodziców, Sąd Okręgowy dopuścił dowód z zeznań świadków K. L. i K. P. (1). Świadkowie ci, zdaniem Sądu I instancji, potwierdzili pracę odwołującego w spornym okresie w gospodarstwie rolnym rodziców po powrocie ze szkoły. Sąd Okręgowy dał wiarę zeznaniom świadków, wskazując, że świadkowie są mieszkańcami wsi i znana im była praca odwołującego w gospodarstwie rolnym rodziców. W ocenie Sądu I instancji odmowa uznania okresu pracy odwołującego w gospodarstwie rolnym rodziców jedynie z powodu znacznej odległości do szkoły w B. (50 kilometrów) jest nieuzasadniona. Dojazd wnioskodawcy do szkoły, zdaniem Sądu, był dogodny, zważywszy na połączenia autobusowe i (...). Podróż do szkoły wynosiła około 2 godzin, ponieważ do przystanku odwołujący chodził ścieżką wynoszącą 1,2 km. Sąd Okręgowy wskazał, że po powrocie ze szkoły odwołujący pracował w gospodarstwie rolnym od godz. 16.00 do godziny 20.00 – 21.00, a latem nawet dłużej. Pracował przy obrządku inwentarza, przygotowywał karmę dla zwierząt, wykonywał prace przy sianokosach, koszeniu, orce, przy kopaniu ziemniaków, wywożeniu obornika i inne. Uczył się po godzinie 20.00 i w pociągu. Odwołujący był najstarszym z rodzeństwa, a ojciec dodatkowo prowadził kuźnię. W związku z tym niewątpliwie pracował w gospodarstwie rolnym, zwłaszcza, że gospodarstwo nie było zmechanizowane i prace rolnicze wymagały dużego nakładu pracy. Mając na uwadze materiał zebrany w sprawie Sąd uznał, że J. K. pracował w gospodarstwie rolnym rodziców w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie w okresie wskazanym w odwołaniu tj. od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku, a zatem spełnił warunki do przyznania świadczenia przedemerytalnego.Z powyższych względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 14 § 2 kpc orzekł jak w sentencji wyroku.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. zaskarżył powyższy wyrok w całości, zarzucając mu naruszenie:

1.  przepisów prawa materialnego tj. art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych poprzez przyjęcie przez Sąd, że wnioskodawca na dzień 17 marca 2012 rok spełnił warunki do przyznania prawa do świadczenia przedemerytalnego w sytuacji, gdy nie udokumentował wymaganego 40-letniego okresu składkowego i nieskładkowego,

2.  przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 kpc poprzez dokonanie przez Sądu ustaleń faktycznych sprzecznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegających na przyjęciu, że wnioskodawca w okresie od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku wykonywał stałą pracę w gospodarstwie rolnym rodziców w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie w sytuacji, gdy pobyt w szkole oraz niedogodny i długotrwały dojazd do i ze szkoły nie pozwalały na tego rodzaju pracę.

Wskazując na powyższą podstawę apelacji, organ rentowy wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i oddalenie odwołania od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest zasadna.

Kwestią sporną w niniejszej sprawie była możliwość zaliczenia J. K. do stażu ubezpieczeniowego okresu pracy w gospodarstwie rolnym rodziców położonym w miejscowości N. od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku, co warunkowało legitymowanie się J. K. wymaganym 40-letnim stażem ubezpieczeniowym i przyznanie wnioskodawcy prawa do świadczenia przedemerytalnego na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 5, pkt 2 i ust. 3 ustawy z dnia 30 kwietnia 2004 roku o świadczeniach przedemerytalnych.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (stosowany odpowiednio także przy wyliczeniu stażu ubezpieczeniowego dla potrzeb świadczenia przedemerytalnego) dopuszcza wyjątkowo możliwość traktowania okresów pracy w gospodarstwie rolnym tak jak okresów składkowych w ramach ubezpieczenia pracowniczego, w zakresie niezbędnym do uzupełnienia okresów składkowych i nieskładkowych (tak wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, (...) i Spraw Publicznych z dnia 3 grudnia 2004 roku, II UK 59/2004, LexPolonica nr 371290, OSNP 2005/13 poz. 195). W judykaturze wykształcił się pogląd, iż o uwzględnieniu przy ustalaniu prawa do świadczeń emerytalno – rentowych okresów pracy w gospodarstwie rolnym przesądza wykonywanie tej pracy w wymiarze nie niższym niż połowa ustawowego czasu pracy, tj. minimum 4 godziny dziennie (tak między innymi wyroki Sądu Najwyższego z dnia 12 maja 2000 roku, II UKN 538/99, z dnia 27 czerwca 2000 roku II UKN 61/99, z dnia 3 lipca 2000 roku II UKN 466/00). Sąd Apelacyjny w pełni aprobuje powyższe poglądy orzecznicze.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, wyrażonemu w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie pozwalał na przyjęcie, iż J. K. w spornym okresie od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku pracował w gospodarstwie rolnym rodziców co najmniej w wymiarze 4 godzin dziennie.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że z zaświadczenia Starostwa Powiatowego w S. z dnia 9 marca 2012 roku (k. 7 akt rentowych) wynikało, iż gospodarstwo rolne rodziców wnioskodawcy miało powierzchnię 6,25 hektarów. Na rozprawie apelacyjnej J. K. oświadczył, że powierzchnia gospodarstwa rolnego wynosiła 6,25 hektarów przeliczeniowych (k. 73v). Jednakże zdaniem Sądu Apelacyjnego takie twierdzenie wnioskodawcy nie jest wiarygodne, bowiem gdyby powierzchnia gospodarstwa wyrażona była w hektarach przeliczeniowych, z pewnością w dokumencie urzędowym wystawionym przez Starostwo byłaby taka adnotacja. Nadto wnioskodawca nie przedstawił żadnych innych dokumentów, wskazujących na inną powierzchnię gospodarstwa rolnego rodziców. W postępowaniu przed Sądem Okręgowym świadkowie K. L. i K. P. (2) twierdzili, że gospodarstwo rolne rodziców wnioskodawcy było duże, nawet 20 hektarów (k. 18). Natomiast J. K. twierdził, że miało ono powierzchnię 12 hektarów (k. 16). Taką też powierzchnię – 12 hektarów – przyjął Sąd Okręgowy, wydając wyrok zaskarżony w niniejszej sprawie. W ocenie Sądu Apelacyjnego, mając na uwadze zaświadczenie ze Starostwa Powiatowego, należało jednak przyjąć, iż gospodarstwo to miało powierzchnię 6,25 hektarów, bowiem w sprawie brak jakichkolwiek innych dokumentów wskazujących na możliwość dzierżawienia przez rodziców wnioskodawcy innych gruntów. Wprawdzie wnioskodawca w odpowiedzi na apelację organu rentowego wskazywał, że dodatkowo użytkowano także 1,6 hektarów łąki położonej w miejscowości K., jednakże okoliczność ta nie została w żaden sposób potwierdzona odpowiednimi dokumentami, a także nie była przez wnioskodawcę wskazywana w postępowaniu przed Sądem Okręgowym.

W spornym okresie wnioskodawca uczęszczał do Technikum Mechanicznego w B. oddalonym od miejsca zamieszkania o około 50 kilometrów. Z miejscowości N. wnioskodawca dojeżdżał autobusem do S., a następnie z S. autobusem lub pociągiem do B.. W aktach sprawy znajdują się rozkłady jazdy autobusów, jak też pociągów aktualne w spornym okresie (k. 25-31). Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, wyrażonemu w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z rozkładów tych nie wynika, aby dojazd J. K. do szkoły położonej w B. był dogodny i zajmował jedynie 2 godziny dziennie. Wnioskodawca musiał codziennie przejść około 1,2 kilometra do autobusu, autobus z N. do S. odjeżdżał o godzinie 5.31 i przyjeżdżał do S. o godzinie 5.50. Następnie o godzinie 6.16 wnioskodawca miał połączenie pociągiem do B., gdzie wysiadał o godzinie 7.12 (pociąg jechał 56 minut). Dodatkowo wnioskodawca musiał także z dworca (...) w B. dojść lub dojechać do Technikum Mechanicznego. Taki dojazd od szkoły z pewnością był uciążliwy, zwłaszcza w okresie jesienno – zimowym.

Z drugiej strony zajęcia lekcyjne trwały od 6 do 8 godzin dziennie. W przypadku, gdy wnioskodawca miał 6 lekcji zajęcia w szkole kończył około godziny 13.30, jeśli miał 7 lekcji to około godziny 14.15, a jeśli 8 lekcji to około godziny 15.05. W tej sytuacji doliczając czas niezbędny na przemieszczenie się ze szkoły na dworzec [około 2,3 km] wnioskodawca mógł wracać do domu pociągiem o godzinie 14.22 albo o godzinie 15.26. Następnie przesiadał się na autobus do N., który odjeżdżał o godzinie 16.40. podróż trwała około 20 minut, po czym wnioskodawca jeszcze szedł pieszo przez 1,2 km. Stąd też w domu wnioskodawca mógł być najwcześniej około godziny 17.15-17.30.

W przypadku dłuższej nauki najbliższy pociąg odjeżdżał o 16.42, a w S. był 17.49, jeśli zaś miał 8 lekcji (zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy zdarzało się to najczęściej - k. 16),to mógł wyjechać z B. pociągiem o godzinie 20.35. W Technikum Mechanicznym wnioskodawca miał oprócz zajęć także praktyki zawodowe. Zatem należy się zgodzić ze wskazaniem organu rentowego zawartym w apelacji, iż przy braku dogodnego połączenia i odległości szkoły o ponad 50 kilometrów od miejsca zamieszkania, nie sposób dać wiary wnioskodawcy, że po powrocie ze szkoły pracował w gospodarstwie rolnym co najmniej przez 4 godziny dziennie.

Praca w gospodarstwie rolnym rodziców w takim wymiarze powodowałaby, że wnioskodawca nie miałby czasu na odrobienie lekcji, przygotowanie się do zajęć szkolnych, spożycie posiłku i także niezbędny odpoczynek. Nie sposób dać wiary twierdzeniom wnioskodawcy, że do zajęć szkolnych był w stanie przygotować się w autobusie, czy pociągu lub też przed lekcjami, czy późnym wieczorem, po nauce i pracy w ciągu całego dnia. Nauka w szkole średniej, profilowanej wymaga określonego nakładu pracy na przygotowanie prac domowych, powtórzenia materiału. Nadto skoro wnioskodawca wyjeżdżał rano autobusem z N. około godziny 5.30, to z pewnością musiał wstać co najmniej godzinę wcześniej. Trudno zatem w takim wypadku przyjąć, że po powrocie do domu, najwcześniej po godzinie 17.15-17.30, J. K. był w stanie pracować w gospodarstwie rolnym w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie przez cały rok szkolny. Taki rozkład dnia wykluczał, wbrew twierdzeniom wnioskodawcy, możliwość świadczenia stałej pracy w gospodarstwie do późnych godzin wieczornych i odrabianie lekcji dopiero po wykonaniu obrządku. W spornym okresie głównym obowiązkiem wnioskodawcy był jednak obowiązek szkolny.

Z drugiej strony, zarówno areał gospodarstwa rolnego, jak też charakter prowadzonych upraw i ilość osób mieszkających w tym gospodarstwie, nie wskazywały na potrzebę pracy J. K. w spornym okresie w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym. Odnośnie prac prowadzonych w gospodarstwie, jak też hodowanego inwentarza, Sąd Okręgowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, bowiem z wyjaśnień wnioskodawcy, jak też zeznań przesłuchanych w sprawie świadków wynikało, iż w gospodarstwie prowadzono typowe prace polowe (orka, dojenie krów, zbieranie siana, koszenie trawy), hodowano 2 konie, od 4 do 5 krów, owce, trzodę chlewną. Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił także liczbę osób zamieszkujących w gospodarstwie rolnym. W gospodarstwie tym mieszkali w spornym okresie rodzice wnioskodawcy, przy czym ojciec zajmował się prowadzeniem kuźni, stryj (cierpiący na schorzenia psychiczne) oraz rodzeństwo – brat C. (wówczas w wieku 13 lat), brat Z. (wówczas w wieku 8 lat) i siostra M. (wówczas w wieku 5 lat). Zatem poza wnioskodawcą w gospodarstwie rolnym stale pracowali stryj, matka i z pewnością młodszy o trzy lata brat C., który w późniejszym okresie stał się właścicielem gospodarstwa rolnego. Wprawdzie wnioskodawca twierdził, że jego stryj z uwagi na schorzenia psychiczne wymagał pomocy przy pracy w gospodarstwie rolnym. jednakże z pewnością mógł wykonywać samodzielnie niektóre prostsze prace, polegające choćby nakarmieniu zwierząt. Także młodszy brat C. w spornym okresie w wieku 13 lat był osobą z pewnością zdolną do pracy w gospodarstwie. Skoro gospodarstwo rolne było źródłem utrzymania całej rodziny, wszyscy jej członkowie w nim pracowali. Zapewne również ojciec wnioskodawcy, pomimo pracy w kuźni, wykonywał część czynności w gospodarstwie, skoro był jego właścicielem.

W ocenie Sądu Apelacyjnego należało co do zasady dać wiarę zeznaniom świadków wskazującym na pomoc wnioskodawcy w gospodarstwie rolnym, jednakże zeznający w sprawie świadkowie nieprawidłowo ocenili wymiar czasu pracy J. K. w tym gospodarstwie. Sąd I instancji powinien był zwrócić uwagę, że zeznający w sprawie świadkowie również sami wykonywali inne prace. Ich charakter nie pozwalał na jednoczesną weryfikację wymiaru czasu pracy w gospodarstwie wnioskodawcy. Oczywiście wskazane rozmiary tej pracy mogą wynikać ze znajomości specyfiki pracy na roli. Niemniej w ocenie świadków gospodarstwo rodziców liczyło około 15-20 ha, a to jest błędne spostrzeżenie. Stad też w oparciu o ich relacje nie można prawidłowo odtworzyć wymiaru codziennej pracy w gospodarstwie, zwłaszcza gdy miała on być wykonywana po zmierzchu z uwagi na wyżej omówione możliwości powrotu ze szkoły.

Skoro w gospodarstwie pracowali zarówno matka, stryj, jak i brat C., a nie prowadzono dużej produkcji zwierzęcej i hodowli roślin wymagającej dużego nakładu pracy, to z pewnością praca wnioskodawcy w spornym okresie nie miała cech stałości w wymiarze 4 godzin dziennie. Jak wynikało z wyjaśnień wnioskodawcy oraz zeznań świadków, dopiero w 1970 roku wieś N. została zelektryfikowana. Stąd też niewątpliwie w okresie letnim, w czasie żniw, czy wykopków, praca wnioskodawcy trwała dłużej, jednakże w okresie zimowym, wczesnej wiosny i późnej jesieni polegała wyłącznie na karmieniu trzody, co z pewnością nie było czasochłonne. Stąd też należało uznać, że praca wnioskodawcy miała charakter zwyczajowej pomocy dziecka rolnika, biorąc pod uwagę wiek brata wnioskodawcy i wiek rodziców, a także okoliczność, iż gospodarstwo rolne było nastawione jedynie na zaspokojenie potrzeb żywieniowych rodziny wnioskodawcy, nie zaś na osiąganie dodatkowych finansowych przychodów.

Mając na uwadze powyższej wskazany materiał dowodowy należało uznać, że praca J. K. spornym okresie w gospodarstwie rolnym rodziców nie spełnia warunków do zaliczenia jej do stażu ubezpieczeniowego na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Należy podkreślić, że w niniejszej sprawie nie jest kwestionowana pomoc J. K. w gospodarstwie, ale takie natężenie pracy przy jednoczesnym realizowaniu obowiązku szkolnego, które umożliwia zrównanie spornego okresu pracy w gospodarstwie z okresami składkowymi. Doraźna pomoc w wykonywaniu typowych obowiązków domowych, zwyczajowo wymaganych dzieci jako członków rodziny rolnika, nie stanowi stałej pracy w gospodarstwie rolnym zaliczanej do stażu ubezpieczeniowego (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 maja 2000 roku, II UKN 535/99, OSNP 2001/21 poz. 650).

Na marginesie należy wskazać, że nawet gdyby wnioskodawcy uwzględnić pracę w gospodarstwie rolnym w okresach wzmożonych prac polowych (lipiec – wrzesień każdego roku), to okresy te nie byłyby wystarczające do legitymowania się J. K. wymaganym co najmniej 40-letnim stażem ubezpieczeniowym. Warunkiem przyznania wnioskodawcy prawa do świadczenia przedemerytalnego było zaliczenie całego spornego okresu pracy w gospodarstwie rolnym od dnia 6 stycznia 1969 roku do dnia 26 czerwca 1973 roku, a to wobec powyżej przedstawionej argumentacji nie było możliwe.

W tym stanie rzeczy, uznając apelację za uzasadnioną, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 kpc orzekł jak w sentencji wyroku.