Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 53/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 marca 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Witold Kuczorski

Sędziowie: SSA Krzysztof Noskowicz (spr.)

SSO del. Rafał Ryś

Protokolant: sekr. sądowy Katarzyna Pankowska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Grażyny Bobryk

po rozpoznaniu w dniu 19 marca 2015 r.

sprawy

K. W.

oskarżonego z art. 148 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 22 października 2014 r., sygn. akt XIV K 67/14

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że karę pozbawienia wolności orzeczoną w punkcie I. obniża do 8 (ośmiu) lat,

2.  utrzymuje w mocy w pozostałej części zaskarżony wyrok,

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. K. - Kancelaria Adwokacka w G. kwotę 738,00 (siedemset trzydzieści osiem 00/100) złotych brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu
z urzędu w postępowaniu odwoławczym,

4.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, a wydatkami tego postępowania obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

K. W. został oskarżony o to, że:

w dniu 10 października 2013 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w G. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Z. W. kilkakrotnie zadał z dużą siłą wymienionemu uderzenie narzędziem twardym, tępokrawędzistyrn w postaci kuchennej deski wykonanej z drewna w górną część okolicy potylicznej głowy, następnie blokując dostęp powietrza uciskał twarz pokrzywdzonego poduszką, po czym owinął głowę wymienionego czterema workami foliowymi, które ściśle przylegały do jego twarzy, powodując powstanie trzech dużych ran tłuczonych powłok głowy w okolicy szczytu, złamanie trzonu szóstego kręgu (C6) odcinka szyjnego z wylewami krwawymi w mięśniach przedniej powierzchni kręgosłupa w otoczeniu szczeliny złamania, stłuczenie ust w obrębie czerwieni i błony śluzowej obu warg, powierzchowną dużą ranę tłuczoną na grzbietowej powierzchni przedramienia lewego w okolicy nadgarstka z ogniskowym wylewem krwawym w tkance podskórnej powstałą podczas zasłaniania się pokrzywdzonego przed w/w uderzeniami, co skutkowało śmiercią Z. W. spowodowaną ostrą niewydolnością oddechowo-krążeniową wskutek uduszenia w następstwie zamknięcia otworów oddechowych,

tj. o przestępstwo z art. 148 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w Gdańsku, wyrokiem z dnia 22 października 2014 r. w sprawie XIV K 67/14 orzekł następująco:

- oskarżonego K. W. uznał za winnego tego, że w dniu 10 października 2013 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w G. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Z. W. kilkakrotnie uderzył w/w z dużą siłą narzędziem twardym, tępokrawędzistym w postaci deski kuchennej wykonanej z drewna w górną część okolicy potylicznej głowy, a następnie blokując dostęp powietrza poprzez uciskanie twarzy Z. W. poduszką oraz poprzez następcze owinięcie jego głowy czterema workami foliowymi, które ściśle przylegały do jego twarzy, spowodował obrażenia ciała w postaci: trzech dużych ran tłuczonych powłok głowy w okolicy szczytu, złamania trzonu szóstego kręgu (C6) odcinka szyjnego z wylewami krwawymi w mięśniach przedniej powierzchni kręgosłupa w otoczeniu szczeliny złamania, stłuczenia ust w obrębie czerwieni i błony śluzowej obu warg, powierzchownej dużej rany tłuczonej na grzbietowej powierzchni przedramienia lewego w okolicy nadgarstka z ogniskowym wylewem krwawym w tkance podskórnej, zaś w wyniku ostrej niewydolności oddechowo-krążeniowej spowodowanej zamknięciem otworów oddechowych doprowadził do śmierci Z. W., tj. za winnego popełnienia przestępstwa kwalifikowanego z art. 148 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. skazał go na karę 12 lat pozbawienia wolności (pkt I), z zaliczeniem na jej poczet, na podstawie art. 63 § 1 k.k., okresu zatrzymania i tymczasowego aresztowania od dnia 11 października 2013 r. do dnia 22 października 2014 r. (pkt II),

- wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcia o przepadku na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych (pkt III), o zwrocie dowodów rzeczowych uprawnionym podmiotom (pkt IV), o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu (pkt V) oraz o zwolnieniu oskarżonego z obowiązku zapłaty kosztów procesu i obciążeniu nimi Skarbu Państwa (pkt VI).

Powyższy wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego w całości, który wyrokowi temu zarzucił:

I. na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 1 k.p.k., obrazę prawa materialnego w postaci art. 148 § 1 k.k. poprzez jego zastosowanie i art. 148 § 4 k.k. poprzez jego pominięcie, albowiem czyn został popełniony co najmniej w afekcie.

II. na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 2 k.p.k., naruszenie prawa procesowego:

1)  w postaci art. 4, 5 § 2, 7 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę zgromadzonych w sprawie dowodów, tj:

a)  uznanie wyjaśnień oskarżonego K. W. za wiarygodne przy jednoczesnym uznaniu, iż czyn został popełniony w sposób umyślny, podczas gdy oskarżony wielokrotnie wskazywał, iż nie chciał pozbawić życia swojego ojca i działał pod wpływem silnego wzburzenia emocjonalnego;

b)  uznanie wyjaśnień oskarżonego K. W. za niewiarygodne w zakresie, w jakim potwierdził on, iż chodziło jedynie o "uciszenie" ojca, a nie zabójstwo Z. W.;

c)  uznanie kluczowej opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej na niekorzyść oskarżonego w zakresie dotyczącym określenia przyczyny śmierci - uduszenia, podczas gdy nastąpiło ono w sposób nieumyślny, zaś uderzenia mechaniczne nie były powodem zgonu denata;

d)  uznanie opinii z zakresu badań biologicznych na niekorzyść oskarżonego poprzez uznanie, iż K. W. nałożył worki foliowe na głowę Z. W. - co było rzeczywistym powodem zgonu denata - podczas gdy z opinii wynika wprost, iż „nie stwierdzono w oznaczonej mieszaninie [wymazu z uchwytu siatki foliowej] obecności DNA K. W.”, tj. oparcie się w tym zakresie na, niestosowanej w systemie prawa polskiego, zasadzie confessio est regina probationum. W konsekwencji potraktowanie niewyjaśnionej okoliczności na niekorzyść oskarżonego;

e)  uznanie opinii z zakresu badań biologicznych na niekorzyść oskarżonego poprzez uznanie przez sąd, iż K. W. dusił Z. W. poduszką, podczas gdy w opinii stwierdzono, że „Biegli nie mogli wypowiedzieć się odnośnie obecności DNA K. W. wśród domieszkowych składników mieszanin DNA pobranych z poduszek [...], tj. oparcia się w tym zakresie na, niestosowanej w systemie prawa polskiego, zasadzie confessio est regina probationum. W konsekwencji potraktowanie niewyjaśnionej okoliczności na niekorzyść oskarżonego;

f)  niedostrzeżenia przez sąd, iż opinia z zakresu wizualizacji śladów i identyfikacji daktyloskopijnej wskazuje jasno, że „na materiale dowodowym w postaci drewnianej deski do krojenia, jak również w postaci czterech worków foliowych, nie ujawniono śladów linii papilarnych”, w szczególności w zakresie worków foliowych, które zostały założone na głowę Z. W.;

III. na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 4 k.p.k., rażącą niewspółmierność kary i środków karnych w postaci orzeczenia kary dwunastu lat pozbawienia wolności bez uwzględnienia, iż oskarżony dokonał samodenuncjacji jak i od samego początku sprawnie współpracował z organami wymiaru sprawiedliwości oraz ograniczone uwzględnienie jego uprzedniej niekaralności, jako przesłanek łagodzących wymiar kary. Ponadto orzeczenia tejże kary w warunkach popełnienia de facto czynu z art. 148 § 4 k.k.

W konsekwencji obrońca wniósł o:

1) zmianę wyroku, poprzez uznanie oskarżonego winnym występku z art. 148 § 4 k.k. i wymierzenia kary na tej podstawie, względnie o:

2) uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Słuszność wniesionej apelacji sprowadza się tylko do zarzutu orzeczenia wobec oskarżonego rażąco niewspółmiernej kary pozbawienia wolności, co skutkowało zmianą zaskarżonego wyroku w tej części. W pozostałym zakresie apelacja nie jest zasadna.

Wyjaśniając przyczyny, dla których Sąd Apelacyjny nie podzielił zarzutów skarżącego co do obrazy prawa materialnego oraz naruszenia przepisów procesowych stwierdzić trzeba, na przedpolu rozważań w tej materii, że argumenty skarżącego nie są trafne. Jednocześnie zachodzi konieczność dokonania określenia rzeczywistej treści apelacji w tym obszarze.

W pierwszej kolejności trzeba wskazać na to, że zarzuty naruszenia prawa procesowego, formułowane w kontekście dokonania przez sąd orzekający błędnych ustaleń faktycznych, w sposób oczywisty wyprzedzają zarzut obrazy prawa materialnego, bowiem z taką obrazą mamy do czynienia wówczas, gdy w wyroku opartym na prawidłowych ustaleniach faktycznych doszło do wadliwego zastosowania (bądź niezastosowania) prawa materialnego. Nie ma obrazy prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę (por. wyrok SN z dnia 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 1974/12/233), a tego typu zarzuty w rzeczywistości stawia autor apelacji. Stąd też za podstawę apelacji należało uznać zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (art. 387 pkt 3 k.p.k.).

Nadto stwierdzić trzeba, że choć autor apelacji nie sformułował wprost zarzutu wynikającego z treści art. 438 pkt 3 k.p.k., to jednak kwestionuje w szczególności poprawność zastosowania przez sąd a quo przepisów art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. i w swej argumentacji podważa trafność dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. Z tego też powodu zasadność zarzutów obrazy prawa procesowego należało postrzegać również przez pryzmat błędu w ustaleniach faktycznych (por. postanowienie SN z dnia 2.02.2007r., III KK 407/06, OSNwSK 2007/1/379).

Sąd Apelacyjny stwierdza, że przeprowadzona kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie wykazała zasadności tak rozumianych zarzutów stawianych przez autora apelacji. Materiał dowodowy, na podstawie którego sąd a quo dokonał ustaleń faktycznych jest kompletny i został prawidłowo ujawniony na rozprawie, stanowiąc podstawę wydania wyroku (art. 410 k.p.k.), Zarazem sąd a quo poczynił w sprawie prawidłowe ustalenia faktyczne, które są rezultatem całościowej, wszechstronnej oceny dowodów, która nie nosi, wbrew twierdzeniom skarżącego, cech dowolności. Uwzględnia w konsekwencji wszystkie zagadnienia istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, zgodna jest z zasadami wiedzy, doświadczenia życiowego oraz spełnia wymogi prawidłowego rozumowania (art. 7 k.p.k.).

Odmienne twierdzenia skarżącego w tej mierze mają tylko charakter wypowiedzi polemicznych wobec stanowiska zajętego przez sąd a quo. Wyspecyfikowane przez skarżącego okoliczności nie potwierdzają naruszenia art. 7 k.p.k. ani też pozostałych przepisów, przytoczonych przez autora apelacji.

Od razu trzeba w tym miejscu wskazać na to, że zarzut obrazy przepisu art. 4 k.p.k. nie może co do zasady stanowić zarzutu apelacyjnego, bowiem przepis ten ma charakter dyrektywy o charakterze ogólnym. Formułuje ogólną zasadę procesową (obiektywizmu), której realizacja następuje poprzez stosowanie szczegółowych przepisów procesowych (zob.: postanowienie SN z dnia 17 kwietnia 2007 r., V KK 79/07, LEX nr 280729; wyrok SA w Krakowie z dnia 23 marca 2010 r., II AKa 21/10, KZS 2010/5/37). Przedmiotem naruszenia mogą być zatem tylko normy konkretyzujące ogólne zasady procesowe, a zwłaszcza normy nakazujące lub zakazujące dokonywania określonych czynności w odpowiedniej sytuacji procesowej (por. postanowienie SN z dnia 27 marca 2007 r., III K 461/06, OSNwSK 2007/1/711, Prok. i Pr.-wkł. 2007/6/25). Przestrzeganie naczelnych zasad procesu karnego gwarantowane jest w przepisach szczegółowych i dopiero wskazanie naruszenia tych konkretnych, szczegółowych przepisów może uzasadniać zarzut apelacyjny (por. wyrok SN z dnia 5 października 2010 r. III KK 370/09, OSNwSK 2010/1/1878). Jak z tego wynika, zarzut naruszenia zasady obiektywizmu może zostać uznany za słuszny tylko wówczas, gdy skarżący wykaże naruszenie przepisów gwarantujących przestrzeganie tych zasad. Apelujący tego jednak nie uczynił.

Zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. również jest chybiony. Sąd a quo nie ujawnił bowiem, aby powziął jakiekolwiek wątpliwości, tak co do ustaleń faktycznych jak i oceny prawnej zachowania oskarżonego. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd meriti rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien powziąć (zob. postanowienie SN z dnia 3 kwietnia 2012 r., V KK 335/11, LEX nr 1163975). Nadto trzeba pamiętać o tym, że przepisy art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. mają charakter rozłączny, a zatem zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k. możliwe jest jedynie wówczas, gdy mimo przeprowadzenia wszystkich możliwych dowodów oraz dokonania ich oceny spełniającej wymogi określone w art. 7 k.p.k. pojawią się wątpliwości, których nie da się wyeliminować (zob. wyrok SN z dnia 1 lutego 2012 r., II KK 141/11, Biul. PK 2012/3/8). Z taką zaś sytuacją w realiach rozpoznawanej sprawy nie mamy do czynienia.

Argumentacja obrońcy oskarżonego co do naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 7 k.p.k. podlega odparciu, ponieważ dla uwzględnienia takiego zarzutu niewystarczające jest to, że ocena przeprowadzonych dowodów nie spotyka się z aprobatą strony skarżącej.

Przypomnienia wymaga to, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem w tej materii przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k., jeśli tylko:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy,

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego,

- jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (zob. postanowienie SN z dnia 1 września 2010 r., IV KK 78/10, OSNwSK 2010/1/1653).

Sąd Okręgowy uczynił zadość przytoczonym wyżej wymogom, a swój tok rozumowania, który doprowadził go do wydania zaskarżonego wyroku zaprezentował w uzasadnieniu, które czyni zadość wymogom określonym w art. 424 k.p.k. Z tego też względu nie jest również zasadny zarzut obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. Lektura tego uzasadnienia wskazuje na to, że przedmiotem rozważań sądu meriti były wszystkie dowody i wynikające z nich okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia o winie i kwalifikacji prawnej czynu, przypisanego oskarżonemu. Jedyne zastrzeżenia odnoszą się do trafności wymierzonej oskarżonemu kary i tylko wywodów sądu a quo w tej sferze nie można było do końca podzielić, o czym będzie mowa w dalszej części.

W sprawie niekwestionowane jest to, że podstawowym dowodem, na podstawie którego sąd meriti dokonał rekonstrukcji przebiegu zdarzenia z dnia 10 października 2013 r. są wyjaśnienia oskarżonego K. W.. Skarżący z faktu tego wyciąga jednak zbyt daleko idące wnioski co do możliwości posłużenia się takim dowodem (z wyjaśnień oskarżonego przyznającego się do winy) oraz co do sposobu jego oceny. Odwoływanie się w tej mierze do zasady confessio est regina probationum nie jest zasadne. Jest zwykłym nieporozumieniem. Reguła ta, właściwa dla procesu inkwizycyjnego oznaczała w tym procesie ostateczny dowód (Confessio est regina probationum - przyznanie się jest dowodem koronnym. Confessus pro iudicato habetur - ten, który się przyznał, uważany jest za osądzonego). Sąd Okręgowy wprawdzie przytoczył tę zasadę w uzasadnieniu wyroku, ale stwierdził zupełnie słusznie, że nie obowiązuje ona w nowożytnych systemach prawnych. Uczynił to dla podkreślenia, że samo przyznanie się do winy oskarżonego nakłada na organy procesowe uzyskanie innych choćby pośrednich dowodów, które potwierdzałyby wiarygodność jego wyjaśnień, a z drugiej odnosiłyby się do osoby samego oskarżonego (por. wyrok SN z dnia 10 sierpnia 2005 r., II KK 410/04, OSNKW 2005/11/111, Biul.SN 2005/11/20).

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego K. W. sąd a quo miał na uwadze jako pomocnicze przy ustalaniu stanu faktycznego pozostałe dowody ujawnione i przeprowadzone w toku postępowania w postaci opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, protokołu oględzin miejsca zdarzenia oraz zeznań świadków: P. L., J. Ż., M. G. oraz G. R. i J. R..

Sąd Okręgowy wskazał na to, że na żadnym etapie postępowania, w tym na etapie postępowania sądowego, oskarżony nie kwestionował okoliczności związanych z treścią składanych przez siebie wyjaśnień. Nie dopatrzył się też powodów wymaganych do stwierdzenia, że oskarżony składał wyjaśnienia w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi. Podkreślił to, że ujawnienie przestępstwa nastąpiło tylko i wyłącznie z inicjatywy oskarżonego. Zarazem wskazał na to, że oskarżony złożył obszerne, szczegółowe wyjaśnienia, w których opisał nie tylko przebieg całego zdarzenia, lecz również podał powody, które ostatecznie doprowadziły go do targnięcia się na zdrowie i życie ojca Z. W.. Słusznie sąd meriti zwrócił uwagę na to, że owa zbieżność dotyczyła czasu popełnienia przestępstwa, okoliczności w jakich doszło do jego popełnienia - oskarżony w toku całego postępowania podkreślał, iż czyn jego był wynikiem zachowania ojca, który tego dnia zachowywał się w sposób nader wulgarny w stosunku do niego - a nadto sekwencji poszczególnych czynności, które podejmował i które ostatecznie doprowadziły do śmierci jego ojca.

Konfrontacja przytoczonych okoliczności z danymi wynikającymi z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej (protokół oględzin i otwarcia zwłok wraz z opinią sądowo-lekarska - k. 382-388, 613-614 + dokumentacja fotograficzna - k. 100), prowadzi do wniosku o wiarygodności relacji oskarżonego. Wywód sądu a quo w tej w kwestii (s. 16-18 uzas.) zasługuje na akceptację. Wskazać trzeba, że biegły podał, jaki był patomechanizm obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego, co przystaje do relacji oskarżonego. Tak jest zarówno co do mechanizmu, który doprowadził do powstania u pokrzywdzonego złamania kręgu C6, które to obrażenia miały cechy przyżyciowe, jak i przyczyny jego śmierci, którą według biegłego była ostra niewydolność oddechowo-krążeniową wskutek uduszenia, to jest wskutek zamknięcia zewnętrznych przewodów nosowych i ust przy użyciu poduszki oraz czterech worków foliowych, założonych na głowę pokrzywdzonego. Biegły wskazał przy tym na to, że do ww. niewydolności oddechowo-krążeniowej mogło dojść w wyniku działania każdego z tych mechanizmów oddzielnie lub obu łącznie. Zatem w sposób w pełni uprawniony sąd a quo przyjął, konfrontując te ustalenia z treścią wyjaśnień oskarżonego, że zastosował on wobec pokrzywdzonego obie te metody, które ostatecznie doprowadziły do śmierci Z. W. w wyniku ostrej niewydolności oddechowo -krążeniowej wskutek uduszenia. Bezsporne przedstawia się bowiem to, że ani po odjęciu poduszki ani przed założeniem worków foliowych oskarżony nie sprawdzał czynności życiowych swojego ojca.

Nie ulega wątpliwości, że wyjaśnienia oskarżonego znalazły również swoje potwierdzenie w protokole z oględzin miejsca zdarzenia (k. 17-20), który został sporządzony w dniu 11.10 2013 r. wkrótce po zgłoszeniu się oskarżonego i ujawnieniu przez niego przestępstwa.

Z kolei świadek P. L., policjant pełniący dyżur obsługi zdarzeń bieżących, bardzo szczegółowo opisał okoliczności związane ze zgłoszeniem się oskarżonego na Komisariat Policji w G. w tymże dniu, wyjazdu następnie do miejsca zamieszkania oskarżonego i jego ojca przy ul. (...) w G. oraz ujawnienia tam popełnionego przez oskarżonego przestępstwa.

W zakresie ustalenia faktów poprzedzających zabójstwo twierdzenia oskarżonego korespondują z zeznaniami pozostałych ww. świadków. Tak jest w szczególności co do okoliczności wspólnego zamieszkiwania oskarżonego z ojcem w G. przy ul. (...), sposobu bycia jego ojca jako „sknerusa”, ze specyficznym poczuciem humoru i mającego w zwyczaju używanie wielu wulgaryzmów (G. R., M. G. i J. Ż.) oraz jego nerwowego, cholerycznego charakteru (J. R.).

Swoje przekonanie o zawinieniu oskarżonego sąd a quo wyprowadził po przeanalizowaniu także danych wynikających z treści opinii sądowo-psychiatrycznych oraz opinii sądowo-psychologicznej. Z opinii psychiatrycznych wynika, że tempore criminis oskarżony miał zachowaną w pełni zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. W opinii sądowo-psychologicznej znajdują swoje potwierdzenie wyjaśnienia oskarżonego wskazujące m.in. na meczącą go sytuację domową, spowodowaną relacjami z ojcem.

Nie ma w konsekwencji racji obrońca, że sąd a quo nie dokonał całościowej oceny wyjaśnień oskarżonego. Dostrzegał też ten aspekt, eksponowany przez autora apelacji, a mianowicie to, że oskarżony wyjaśnił, iż podjął swoje działanie, aby „uciszyć ojca”, jak również to, że wskazywał on, iż nie chciał pozbawić ojca życia. Znalazło to swój wyraz w rozważaniach dotyczących działania oskarżonego z zamiarem bezpośrednim, a przy tym nagłym, które na aprobatę zasługują. Nie ma zatem w tej mierze sprzeczności pomiędzy umyślnym charakterem przypisanego mu przestępstwa, a tą częścią jego wyjaśnień. Sąd Okręgowy wskazał zasadnie na to, że nie sposób przyjąć, aby osoba będąca zdrową psychicznie i nie mająca żadnych ograniczeń w zakresie rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem - a wynika to w sposób bezsporny z opinii dwóch różnych składów biegłych lekarzy psychiatrów - nie znała konsekwencji nie tyle uderzania twardym i tępokrawędzistym przedmiotem z dużą siłą w głowę, lecz przede wszystkim, aby nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji blokowania przez określony czas zewnętrznych przewodów oddechowych. Podkreślił też celnie to, że działania oskarżonego rozciągnięte były w czasie. Oskarżony nie zaprzestał realizacji swojego celu na samym uderzaniu deską kuchenną w głowę, lecz kontynuował go poprzez duszenie ojca, aż ten nie tylko przestał cokolwiek mówić, ale przestał się ruszać. Słusznie także wskazał sąd meriti na to, że oskarżony następnie odciągnął fotel ze zwłokami ojca do drugiego pokoju i nie podjął żadnych działań mających na celu udzielenie ojcu pomocy, co mogłoby świadczyć przeciwko przyjętemu zamiarowi.

Sąd Okręgowy trafnie skonstatował, że o istnieniu zamiaru zabójstwa i postaci tego zamiaru świadczą okoliczności zajścia, rodzaj użytego narzędzia, umiejscowienie ciosów, ilość tych ciosów, siła z jaką sprawca je zadaje, zaś w przypadku duszenia zastosowany jego sposób, rodzaj użytych przedmiotów, czas blokowania zewnętrznych przewodów oddechowych, a zatem uzewnętrznione przejawy zachowania się sprawcy pozwalające, nawet w sytuacji gdy sprawca nie wyraził swojego zamiaru, wnioskować o jego zamiarze (zob.: wyrok SN z dnia 13 marca 1984 r., IV KR 52/84, OSP 1985/1/13; wyrok SA w Łodzi z dnia 31 maja 2000 r., II AKa 70/00, Prok. i Pr. -wkł. 2001/6/19).

Przy tych uwarunkowaniach myli się też skarżący, gdy utrzymuje, że opinia biegłego z zakresu medycyny została poczytana na niekorzyść oskarżonego w zakresie określenia przyczyny śmierci pokrzywdzonego– uduszenia. Bezkrytyczne są, w świetle przeprowadzonych rozważań, te uwagi apelującego, że uduszenie Z. W. nastąpiło w sposób nieumyślny. O ile niekwestionowane jest to, że uderzenia mechaniczne nie były powodem zgonu pokrzywdzonego, to również w zakresie przyczyny śmierci ojca oskarżonego biegły wypowiedział się jednoznacznie, że chodziło właśnie o uduszenie. Zarazem z okoliczności sprawy, w tym wyjaśnień samego oskarżonego wynika zarówno to, że dusił on swojego ojca, jak i też to, że nie dokonał tego nikt inny.

Nietrafnie powołuje się więc autor apelacji na to, że okoliczność, co było rzeczywistym powodem zgonu pokrzywdzonego nie została wyjaśniona i jednocześnie została potraktowana na niekorzyść oskarżonego. Faktem jest, że przytoczone przez skarżącego wyniki opinii z zakresu badań biologicznych nie wskazują na obecność DNA oskarżonego na workach foliowych ani na poduszkach, jak też wyniki badań z zakresu wizualizacji śladów i identyfikacji daktyloskopijnej na obecność linii papilarnych oskarżonego na drewnianej desce do krojenia, to jednak nie wyłączało to możliwości uznania, że K. W. uderzał swego ojca ww. deską do krojenia, dusił go poduszką, a finalnie nałożył worki foliowe na jego głowę - na podstawie wyjaśnień samego oskarżonego, w tym także złożonych podczas wizji lokalnej z jego udziałem, w powiązaniu z treścią opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej.

Podkreślić ponownie trzeba to, że nieporozumieniem jest stawiany przez autora apelacji zarzut oparcia się przez sąd a quo na zasadzie confessio est regina probationum, bowiem nie wykazał on, aby sąd ten stosował w przeprowadzonym postępowaniu reguły procesu inkwizycyjnego, a zwłaszcza metody, które pozwalały bezkrytycznie uzyskać przyznanie się oskarżonego do winy, jako dowodu koronnego. Trafniej byłoby, gdyby skarżący poszukiwał siły dla swoich argumentów na gruncie zasady nemo se ipse accusare tenetur (nikogo nie można zmusić do oskarżenia siebie samego). Sąd Apelacyjny badając tę kwestię z urzędu nie stwierdził jednak naruszenia i tej reguły. Trzeba bowiem z całą stanowczością podkreślić to, że oskarżony na każdym etapie postępowania miał pełną swobodę co do składania wyjaśnień i świadomość konsekwencji z tym związanych, w związku z udzielanymi mu pouczeniami. Miał zatem pełne rozeznanie, że składając wyjaśnienia, w których przyznaje się do winy, obciąża samego siebie. W ocenie Sądu Apelacyjnego przyznanie się oskarżonego było wynikiem jego ekspiacji i okazanej skruchy z powodu tego, co się stało i było jego udziałem. Nie ma zatem powodów do przypisywania przyznaniu się oskarżonego takiego charakteru, jak chciałby to uczynić autor apelacji.

Sąd Apelacyjny jest konsekwentny co do tego, że ocena, czy przyznanie się oskarżonego do winy nie budzi wątpliwości powinna być oparta na rozważeniu całokształtu okoliczności zawartych w jego wyjaśnieniach. To przyznanie się oskarżonego do winy powinno być konsekwentne, tzn. nie powinno mieć zarówno wewnętrznych sprzeczności, jak i nie powinno pozostawać w sprzeczności z innymi zgromadzonymi w sprawie materiałami dowodowymi (por. wyrok SA w Gdańsku z dnia 26 lipca 2012 r., II AKa 228/12, POSAG 2013/1/179, KZS 2013/4/97, Prok. i Pr.-wkł. 2013/11/28). Tak też sytuacja przedstawia się w badanej sprawie. Oskarżony K. W. nie ograniczył się tylko do prostej, lakonicznej deklaracji o przyznaniu się do winy, ale złożył szczegółowe, spontaniczne i szczere wyjaśnienia co do przebiegu zdarzenia i był w tej mierze konsekwentny w toku całego postępowania. Szczery żal z powodu popełnienia przestępstwa wyraził także w toku rozprawy apelacyjnej.

Podsumowując przeprowadzone rozważania stwierdzić w konsekwencji trzeba, że Sąd Okręgowy nie popełnił błędu, kwalifikując zachowanie oskarżonego jako wyczerpujące znamiona przestępstwa określonego w art. 148 § 1 k.k. W konsekwencji nie ma racji skarżący, że Sąd ten błędnie dokonał subsumpcji ustalonego stanu faktycznego do przepisów prawa materialnego.

W nawiązaniu zaś do dalej idącej argumentacji autora apelacji wskazać trzeba, że nie wykazał on też zasadnie, aby sąd a quo nieprawidłowo nie zastosował przepisu art. 148 § 4 k.k. Sąd Okręgowy przeprowadził w tej mierze rozważania stosowne do okoliczności zdarzenia (s. 22-24 uzas.), które na akceptację również zasługują.

Omawiane „silne wzburzenie” oznacza taki stan psychiczny, w którym intensywne reakcje emocjonalne biorą górę nad kontrolną formą rozumu, a więc gdy równowaga psychiczna człowieka zostaje zburzona. Między znamionami strony podmiotowej (silne wzburzenie) i strony przedmiotowej (usprawiedliwiające okoliczności) musi wystąpić związek przyczynowy, tzn. że silne wzburzenie musi być rezultatem okoliczności, które należy ocenić jako usprawiedliwiające. Silne wzburzenie wywołane innego typu okolicznościami, np. złością i nienawiścią do ofiary, jej oporem, narkotykami, alkoholem nie stanowi żadnej podstawy do uprzywilejowania i sprawca odpowiada za zabójstwo w typie podstawowym (zob. A. Marek, Prawo karne, Warszawa 2005, s. 428).

Niekwestionowane co do zasady jest to, że silne wzburzenie w rozumieniu art. 148 § 4 k.k. jest to swoiste pojęcie prawne, co jednak nie oznacza, że dla oceny, czy sprawcy czynu można przypisać stan psychiczny uzasadniający zastosowanie art. 148 § 4 k.k. nie mają znaczenia opinie biegłych psychologów czy biegłych psychiatrów. Zaistnienia afektu fizjologicznego można dopatrzyć się jednak na podstawie występujących objawów, bez potrzeby korzystania z opinii psychiatrycznej. Sam skarżący wskazuje na to, że z faktu, iż biegli nie wypowiedzieli się co do ewentualności występowania stanu silnego wzburzenia, nie wynika, że takiego problemu nie dostrzegali (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 23 kwietnia 2013 r., II AKa 49/13, KZS 2013/7-8/45). Na gruncie badanej sprawy stwierdzić jednak trzeba, że z opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika to, że nie znaleźli oni podstaw do przyjęcia, aby w inkryminowanym czasie oskarżony był w stanie ostrych zaburzeń psychotycznych, czy jakościowych zaburzeń świadomości.

Niezależnie od tego skarżący stwierdza, że z opinii psychiatrycznych można wnioskować, że musiało dojść do gwałtownego i burzącego system wartości oskarżonego impulsu, który doprowadził do ataku fizycznego swojego ojca, bo w zwykłych okolicznościach czyn nigdy nie zostałby popełniony. Jednocześnie wysuwa wniosek, że z uwagi na uczucia oskarżonego, które gromadziły się w nim przez wiele miesięcy nie mamy do czynienia z zamiarem nagłym, odmiennie niż uczynił to sąd a quo, powołując się na gniew oskarżonego. Odnosząc się do tej kwestii stwierdzić trzeba, że o ile skarżący ma rację, że zamiar nagły należy odróżnić od zamiaru w afekcie, to jednak nie są to pojęcia wykluczające się wzajemnie.

W doktrynie i orzecznictwie rozróżnia się zamiar nagły (dolus repentinus) i zamiar przemyślany (dolus praemeditatus) jako dwie, podlegające różnej ocenie formy zamiaru bezpośredniego. Przyjmuje się, że zamiar nagły zostaje podjęty pod wpływem silnego bodźca (np. zagrożenia, zaskoczenia, dotkliwego znieważenia), prowadząc do realizacji czynu bez jego planowania i określonych czynności przygotowawczych. Oznacza to mniejszy stopień winy wobec braku wystarczającej dyspozycji czasowej i warunków wszechstronnego przemyślenia czynu, których rozważenie mogło doprowadzić do innego zachowania się niż w wypadku zamiaru przemyślanego, gdy sprawca z rozmysłem planuje i realizuje czyn zabroniony (por. wyrok SN z dnia 27 października 1995 r., III KRN 118/95, LEX nr 24861, Prok. i Pr.-wkł. 1996/4/1).

Okoliczności działania oskarżonego K. W. z zamiarem nagłym wynikają z dokonanych ustaleń faktycznych i sąd a quo niewątpliwe je dostrzegał, co skarżący także zauważa. Niezaprzeczalne jest to, że działanie z takim zamiarem otwierało rozważania co do działania w warunkach art. 148 § 4 k.k., które przy zamiarze przemyślanym mogłoby wystąpić tylko wyjątkowo.

Skarżący nie ma racji, że sąd a quo nie dokonał rozważenia, czy wystąpiła okoliczność silnego wzburzenia. Autor apelacji sam sobie przeczy, gdy jednak wskazuje na to, że sąd a quo dokonał błędnej interpretacji w tym zakresie, a mianowicie sąd „nie dopatrzył się, aby oskarżony popełnił czyn w afekcie …”. Z tego punktu widzenia nie można czynić sądowi a quo zarzutu, że rozważał również okoliczności, które miały miejsce po popełnieniu czynu, bowiem wbrew temu co podnosi apelujący, te okoliczności miały właśnie znaczenie dla ustalenia, czy afekt fizjologiczny w ogóle wystąpił.

W realiach sprawy nie ma powodów do kwestionowania tego ustalenia sądu meriti, że oskarżony zabójstwa ojca nie planował, a dopuścił się go pod wpływem emocji, które były następstwem domowej awantury, podczas której pokrzywdzony używał wobec niego szeregu niecenzuralnych słów. Oskarżony wskazywał również na to, że negatywne emocje w stosunku do ojca nawarstwiały się w nim już od dłuższego czasu.

Sąd Okręgowy trafnie wskazał na to, że po stronie oskarżonego nie wystąpiły jednak typowe reakcje następcze charakterystyczne dla zaistnienia afektu fizjologicznego, takie jak krótkotrwałość gwałtownych reakcji psychomotorycznych oraz wsteczna niepamięć. Oskarżony po dokonaniu zabójstwa dokonał bowiem szeregu czynności, które wskazywały na jego pełne opanowanie i świadomość (przeniesienie zwłok ojca do sąsiedniego pokoju, umycie się i przebranie się, włożenie ubrudzonej krwią odzieży do worków foliowych i pozostawienie jej w łazience), a przebieg zdarzenia niezmiennie opowiadał ze szczegółami. Nie sygnalizował jakiejkolwiek wstecznej niepamięci. Słusznie sąd a quo wskazał też na to, że oskarżony sam przyznał to, że miał możliwość innej reakcji na zachowania swojego ojca.

Sąd Apelacyjny podziela przedstawioną argumentację, bowiem analiza całego dostępnego materiału dowodowego nie pozwala na ustalenie takiego obrazu stanu psychicznego oskarżonego z czasu zdarzenia z dnia 10 października 2013 r., z którego wynikałby nieodparty wniosek co do ewentualnej przewagi procesów emocjonalnych go dotyczących nad intelektem.

Już niejako w nadmiarze argumentacji, aczkolwiek równie zasadnie sąd meriti przyjął, że okoliczności przedstawione przez oskarżonego także nie pozwalały na uznanie zaistniałej w dniu zdarzenia sytuacji za okoliczność, która mogła usprawiedliwić ewentualne silne wzburzenie pod postacią afektu. Po pierwsze dlatego, że wielokrotnie stykał się on z wulgarnym i krytycznym stanowiskiem swojego ojca. Po drugie nigdy wcześniej nie zastosował wobec swojego ojca jakiejkolwiek formy przemocy fizycznej. Po trzecie używanie wulgarnych i obraźliwych w odczuciu powszechnym słów nie stanowi uzasadnienia do zastosowania tak drastycznych działań, jakich dopuścił się oskarżony.

W uzupełnieniu tego rozumowania Sąd Apelacyjny zwraca uwagę na to, że nie sposób byłoby dopatrzyć się w postępowaniu oskarżonego działania usprawiedliwionego okolicznościami również z tego powodu, że w istocie oskarżony stał się sprawcą ojcobójstwa. Dokonanie zabójstwa rodzica z tak błahych w sumie powodów, jak nastąpiło to w przypadku oskarżonego K. W., z pewnością nie dałoby się pogodzić z traktowaniem tego jego działania jako usprawiedliwionego okolicznościami.

Jakkolwiek prawidłowe są teoretyczne rozważania autora apelacji w tej mierze, to jednak z powodów wyżej wskazanych nie znajdują one przełożenia na realia badanej sprawy. Nietrafne są też uwagi skarżącego, który utrzymuje, że oskarżony swoim zachowaniem nie obejmował skutku śmiertelnego, mimo że zgadza się on z tym, że uzewnętrznione przejawy zachowania sprawcy pozwalają wnioskować o jego zamiarze. To samo miał na uwadze sąd a quo, odmiennie jednak niż skarżący dokonał oceny całokształtu okoliczności przedmiotowych i podmiotowych czynu. To, że oskarżony był osobą miłą, uprzejmą, prowadził spokojne życie, a ojciec obrażając go godził w jego samoocenę, nie zmienia ustaleń co do przebiegu zabójstwa. Dla przyjęcia działania z zamiarem bezpośrednim nie ma też istotnego znaczenia to, że oskarżony był osobą niekaraną wcześniej.

Nie dopatrując się w konsekwencji możliwości przypisania oskarżonemu działania w warunkach art. 148 § 4 k.k. stwierdzić trzeba, że trafność zarzutów skarżącego wyraża się w podniesieniu rażącej surowości orzeczonej wobec oskarżonego kary. Również zdaniem Sądu Apelacyjnego wymierzona oskarżonemu kara 12 lat pozbawienia wolności przedstawia się jako niewspółmiernie surowa, zważywszy w szczególności to, że oskarżony sam zgłosił się na Policję i od samego początku sprawnie współpracował z organami ścigania. Skarżący zasadnie wskazuje w tej mierze także na czynnik pragmatyczny, to jest, że często sprawy o przestępstwa z art. 148 k.k. trwają latami i czasami nie znajdują zaspokojenia tak społeczeństwa jak i pokrzywdzonych. Nie jest zatem tak, jak stwierdził to sąd a quo, że orzeczona kara nie jest ani nazbyt surowa ani łagodna, bo z pewnością jest za surowa.

Przywołana okoliczność nie została wprost przytoczona przez sąd a quo, który zwrócił uwagę tylko na to, że samodzielne zgłoszenie faktu dokonania przestępstwa w czasie niedługim po jego dokonaniu wskazuje na skruchę oskarżonego oraz zrozumienie przez niego nieuchronności czekającej go kary, jak również na konsekwentne przyznawanie się do winy i dokładne opisanie przebiegu zdarzenia, co potraktował jako okoliczności łagodzące.

W realiach sprawy trzeba jednak dostrzegać to, że decyzja oskarżonego o samooskarżeniu i ujawnieniu przestępstwa znakomicie skróciła proces dokonania prawdziwych ustaleń faktycznych (art. 2 § 2 k.p.k.), czyniąc czas trwania postępowania rozsądnym (art. 2 § 1 pkt 4 k.p.k.), a w konsekwencji umożliwiła realizację celów procesu karnego (art. 2 § 1 pkt 2 k.p.k.).

W tym momencie innego wymiaru nabierają też argumenty skarżącego, co do tego, że z przeprowadzonych opinii: biologicznej oraz daktyloskopijnej nie wynika, aby na przedmiotach służących do popełnienia przestępstwa (deska drewniana do krojenia, poduszki, worki foliowe) znajdowały się ślady biologiczne oskarżonego czy też ślady jego linii papilarnych. Zważywszy na okoliczności zdarzenia, a zwłaszcza brak jakichkolwiek jego świadków, zasadnie przedstawia się to, że oskarżony mógł postąpić inaczej, co z pewnością zaowocowałoby prowadzeniem żmudnego postępowania dowodowego.

Jednocześnie trzeba mieć na uwadze to, że jako okoliczności obciążające sąd a quo uznał znaczną społeczną szkodliwość popełnionego czynu. Jest to jednak immanentna cecha towarzysząca przestępstwu kwalifikowanemu z art. 148 § 1 k.k. Zabójstwa z istoty swej należą do czynów o najwyższym stopniu społecznej szkodliwości. W tym przypadku zdecydowanie negatywny wymiar ma jednak fakt dopuszczenia się zabójstwa rodzica.

Tylko w formie dygresji, acz na miarę wynikającą z aktualnej oceny „ciężkości” tego typu przestępstwa przypomnieć trzeba, że ojcobójstwo od wieków było traktowane bardzo poważnie i stanowiło szczególnie ciężki rodzaj przestępstwa. Wskazują na to nie tylko powszechnie znane przypadki, omawiane już w literaturze antycznej, ale także konkretne sposoby karania sprawców takich przestępstw, odbiegające w swej surowości od innych przypadków legalnego pozbawienia życia, jak np. w prawie rzymskim poena cullei (kara worka).

Z kolei znaczenie przyjętego przez Sąd Okręgowy działania z zamiarem bezpośrednim jako okoliczności obciążającej osłabia to, że oskarżony działał z zamiarem nagłym. Sąd ten nie wykazał bowiem, aby to nagłe działanie należało poczytać na niekorzyść oskarżonego, jako wskazujące na niebezpieczne cechy jego osobowości, które mogłyby powiększać jego winę (por. wyrok SN z dnia 28 maja 1975 r., OSNPG 1976/1/1).

Nakłada się na to wszystko trafność stwierdzenia autora apelacji, że sąd a quo w okrojony sposób uwzględnił uprzednią niekaralność oskarżonego jako okoliczność łagodzącą. Trzeba bowiem dostrzegać ogólnie pozytywną dotychczasową drogę życiową oskarżonego. Nie można było zatem pominąć w tym kontekście, a sąd a quo to uczynił, pozytywnych wyników wywiadu środowiskowego (k. 286) oraz pozytywnej treści opinii o oskarżonym jako tymczasowo aresztowanym z AŚ w G. (k. 495). Bezsprzecznie też w kategorii okoliczności łagodzących należało postrzegać okazywany w toku całego postępowania żal i skruchę.

W konsekwencji stwierdzić trzeba, że w przypadku oskarżonego K. W. dyrektywa trafnej reakcji karnej, będąca przecież wyrazem zasady sprawiedliwości (art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k.) nie została należycie zaspokojona. Nie chodzi bowiem tylko o to, aby nikt winny nie uszedł odpowiedzialności. Jak słusznie wskazuje się w doktrynie, do postulatów wynikających z zasady trafnej reakcji karnej należy też to, że nikt winny nie powinien ponosić odpowiedzialności większej niż na to zasłużył, jak i to, że nikt winny nie powinien ponieść odpowiedzialności mniejszej niż na to zasłużył (zob. M. Cieślak, Polska procedura karna. Podstawowe założenia teoretyczne, Warszawa 1984, s. 213-214).

Uwzględnienie przytoczonych wyżej okoliczności skutkowało dokonaniem zmiany zaskarżonego wyroku poprzez obniżenie kary wymierzonej oskarżonemu K. W. w punkcie I do 8 lat pozbawienia wolności. Zdaniem Sądu Apelacyjnego kara w tej wysokości jest adekwatna do stopnia jego winy i społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, a także w należyty sposób uwzględnia cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec oskarżonego. Czyni też zadość potrzebom w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Jednocześnie wskazać trzeba na to, że Sąd Apelacyjny, z przytoczonych wyżej względów, związanych w szczególności z oceną „ciężkości” popełnionego przestępstwa nie dopatrzył się powodów do zastosowania wobec oskarżonego instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary. W tej mierze zachowują też swoją aktualność rozważania sądu a quo (s. 26 uzas.).

W ten oto sposób oskarżonemu została wymierzona kara ani nie większa ani nie mniejsza niż na to sobie zasłużył, prezentując również taką postawę, która skłoniła go do ujawnienia przestępstwa i podania okoliczności jego popełnienia. Nie może być bowiem tak, że sprawca, który swoim zachowaniem, związanym z ujawnieniem przestępstwa i podaniem okoliczności jego popełnienia, a jednocześnie przyznaniem się do winy, ułatwia realizację podstawowych celów procesu karnego, przez co również wpływa na ekonomiczny wymiar procesu, nie mógłby liczyć na to, że będzie mu to poczytane na korzyść przy wymierzaniu kary. Rzecz także w tym, aby z treści wydanego wyroku płynął wyraźny sygnał co do preferowania takiego sposobu zakończenia postępowania i swoistej jego opłacalności, niezależnie od konieczności kształtowania świadomości indywidualnej oraz prawnej społeczeństwa co do nieuchronności kary. Wpisuje się to jak najbardziej w ideę rozbudowania trybów konsensualnych, co ma miejsce w oczekującej na wejście w życie z dniem 1 lipca 2015 r., nowelizacji Kodeksu postępowania karnego.

Końcowo stwierdzić trzeba, że skarżący choć nominalnie postawił też zarzut rażącej niewspółmierności środków karnych, to jednak poza tym sformułowaniem ani w petitum apelacji ani w jej uzasadnieniu nie zawarł już żadnej argumentacji. Nie podważył w szczególności trafności orzeczonego w punkcie III zaskarżonego wyroku przepadku dowodów rzeczowych, co zwalnia sąd odwoławczy z przeprowadzenia szerszych rozważań w tym zakresie.

Kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie ujawniła przy tym uchybień, które należałoby brać pod uwagę z urzędu (art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k.). W konsekwencji Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy w pozostałej części zaskarżony wyrok.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym orzeczono na mocy § 14 ust. 2 pkt 5, §§ 19 pkt 1 i 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09. 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.), przy uwzględnieniu stawki podatku od towarów i usług, o której mowa w § 2 ust. 3 cyt. Rozporządzenia.

Oskarżonego zwolniono od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. - z uwagi na jego sytuację materialną.