Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Pa 73/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 października 2015 roku

Sąd Okręgowy w Lublinie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie: Przewodniczący: SSO Teresa Ogrodnik (spr.)

Sędziowie: SO Lucyna Stąsik-Żmudziak

SR del. Renata Borek-Buchajczuk

Protokolant: sekretarz sąd. Katarzyna Trafisz

po rozpoznaniu dnia 7 października 2015 roku w Lublinie na rozprawie

sprawy z powództwa R. M.

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w L.

o odszkodowanie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego Lublin – Zachód w Lublinie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 31 marca 2015 r. sygn. akt VII P 283/14

I.  zmienia zaskarżony wyrok w pkt I, IV i V i powództwo oddala;

II.  zasądza od R. M. na rzecz (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w L. kwotę 480 (czterysta osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania za obie instancje.

Lucyna Stąsik-Żmudziak Teresa Ogrodnik Renata Borek-Buchajczuk

VII Pa 73/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 31.03.2015 r., wydanym w sprawie VII P 283/14,
z powództwa R. M. przeciwko (...) sp. z o.o.
w L. o odszkodowanie z tytułu rozwiązania umowy o pracę z winy pracodawcy, Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie, VII Wydział Pracy
i Ubezpieczeń Społecznych: zasądził od pozwanego na rzecz powoda tytułem tego odszkodowania kwotę 9.300 złotych z ustawowymi odsetkami za okres tam wskazany (pkt I.); oddalił powództwo w pozostałej części (pkt II.); wyrokowi
w części zasądzającej nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty
3.100 zł (pkt III.); koszty procesu wzajemnie zniósł (pkt IV.) oraz nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 465 zł tytułem nieuiszczonej opłaty od pozwu (pkt V.).

Wyrok ten zapadł na kanwie następujących ustaleń i rozważań:

R. M. był zatrudniony u pozwanego od 03.12.2007 r., ostatnio na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony od 03.03.2010 r. jako specjalista ochrony środowiska. Z dniem 1 stycznia 2012 roku wynagrodzenie powoda zostało zwiększone z 2.600 zł brutto do 3.100 zł brutto, z uwagi na powierzenie powodowi dodatkowych pracy związanych z organizacją
i nadzorem sortowni. W listopadzie 2012 roku został powierzony powodowi telefon służbowy w celu prawidłowej realizacji służbowych potrzeb pracodawcy.

Praca w sortowni jest 3-zmianowa i jest wykonywana we wszystkie dni tygodnia, w tym w niedziele i w święta. Powód miał świadczyć pracę
w godzinach od 7 do 15, ale praktycznie codziennie świadczył pracę o 30 do 45 minut dłużej. Ponadto zdarzało się, że powód świadczył pracę w soboty.

W miesiącu lutym 2014 roku powód przyjechał do pracy w sobotę
z uwagi na to, że została unieruchomiona linia do sortowania odpadów i jeden
z pracowników nie był w stanie jej sam odblokować. Powód wspólnie z nim odblokował tę linię. W związku z tym powód był wówczas w pracy przez około 1,5 – 2 godziny.

Za pracę ponad 8 godzin na dobę lub ponad 40 godzin tygodniowo powód
nie otrzymywał dodatkowego wynagrodzenia ani też dni lub godzin wolnych.

Ponadto po godzinie 15 powód praktycznie codziennie odbierał telefony
od pracowników lub też od prezesa. Zdarzało się, że podlegli pracownicy dzwonili do powoda w nocy, np. o 2, 3, jeżeli zdarzyła się awaria. Pracownicy
nie mieli telefonu do nikogo innego poza powodem, do kogo mogliby zadzwonić w razie awarii. Ściągnięcie mechanika w razie awarii było w gestii powoda. Ponadto powód sam też dzwonił do podwładnych, np. po zakończeniu przez nich II zmiany, żeby dowiedzieć się, czy wykonali powierzone im zadania.

W dniu 26 lutego 2014 roku powód został poproszony przez zarząd pozwanego o napisanie podania o rozwiązanie umowy o pracę
za porozumieniem stron z uwagi na brak możliwości dalszej współpracy.
Był bardzo zaskoczony taką prośbą, ale napisał podanie o rozwiązanie umowy
o pracę z dniem 31 maja 2014 roku. Tego dnia zdał też sprzęt służbowy, w tym telefon komórkowy i od tego dnia miał wykorzystywać zaległy urlop wypoczynkowy. Nikt nie przekazał mu natomiast żadnych informacji, co będzie robił po tym, jak wykorzysta zaległy urlop wypoczynkowy. Powód liczył się jednak z tym, że nie będzie już świadczył pracy, skoro zdał sprzęt potrzebny
do wykonywania pracy i dlatego niezwłocznie zaczął szukać nowej pracy.

W dniu 24 lutego 2014 roku Rada Nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w Ł. ogłosiła nabór na stanowisko prezesa tejże Spółdzielni. Termin na złożenie ofert na stanowisko prezesa upływał w dniu 28 lutego
2014 roku. Tego też dnia powód złożył podanie o zatrudnienie, a w dniu
1 marca 2014 roku odbył rozmowę kwalifikacyjną. Uchwałą z dnia 1 marca 2014 roku powód został wybrany na prezesa tej Spółdzielni i tego samego dnia została z nim zawarta umowa o pracę na czas nieokreślony.

Pismem z dnia 5 marca 2014 roku powód rozwiązał z pozwaną Spółką umową o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, powołując się na brak otrzymywania wynagrodzenia (tzn. świadczeń pieniężnych lub odbioru godzin) za pracę w godzinach nadliczbowych. Wskazał przy tym, że wielokrotnie wykonywał obowiązki po godzinach pracy w miejscu pracy w miejscu pracy. Ponadto nagminnie odbierał, jak również sam wykonywał telefony służbowe
po upływie nominalnego czasu pracy, a także podczas urlopu wypoczynkowego. Telefony te nie miały charakteru spraw niecierpiących zwłoki. Jako drugą przyczynę rozwiązania umowy powód wskazał wykonywanie przez okres dłuższy niż 3 miesiące, zleconych przez pracodawcę obowiązków, związanych
z zarządzaniem instalacją do przetwarzania odpadów, które nie były ujęte
w umowie o pracę, jak również w zakresie obowiązków i za które nie otrzymał wynagrodzenia.

W zakresie oceny dowodów, służących powyższym ustaleniom, Sąd Rejonowy generalnie za wiarygodne uznał zeznania świadków oraz zeznania powoda za logiczne i spójne. Jako niewiarygodne należało jednak uznać
te twierdzenia świadka A. K. (1), że w pozwanej Spółce nie ma obowiązku odbierania telefonów po godzinach pracy. Sama bowiem A. K. (1) zeznała, że w razie awarii pracownik sortowni powinien w pierwszej kolejności zadzwonić do osoby nadzorującej sortownię. Skoro podwładni powoda mieli obowiązek dzwonić do powoda w razie awarii, to powód musiał te telefony odbierać, żeby podjąć działania w celu usunięcia awarii. Była to zatem pilna sprawa. Pracownicy nie mogli bowiem sami wezwać pomocy
w celu usunięcia awarii. Musiał to zrobić powód. Ponadto nie można nie zauważyć, że w umowie powierzenia telefonu komórkowego zawartej w dniu 22 listopada 2012 roku wskazano, że telefon jest przekazywany w celu prawidłowej realizacji służbowych potrzeb pracodawcy. Powód odbierając telefony służbowe po godz. 15 takie potrzeby realizował.

Przystępując do oceny zasadności powództwa Sąd Rejonowy zacytował art. 55 § 1 1 k.p., zgodnie z którym, pracownik może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia, gdy pracodawca dopuścił się wobec niego ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków; w takim przypadku pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.

Dalej Sąd I instancji odniósł się do tego, że z dniem 1 stycznia 2012 roku powierzono powodowi obowiązki polegające na nadzorze nad sortownią, które powód wykonywał do zakończenia zatrudnienia. W tej samej dacie, w związku
z poszerzeniem zadań, zwiększono wynagrodzenie powoda z kwoty 2.800 zł
do kwoty 3.200 zł, przy czym – jak zaznaczył Sąd Rejonowy – powód był przekonany, że ta podwyżka była związana z wyrównaniem jego wynagrodzenia do wynagrodzeń innych pracowników.

W tych okolicznościach nie można jednak uznać za uzasadnioną drugiej
z podstaw rozwiązania przez powoda umowy o pracę, wskazanej jako powierzenie mu dodatkowych obowiązków, polegających na zarządzaniu sortownią, bez podwyższenia z tego tytułu wynagrodzenia, skoro taka podwyżka w istocie nastąpiła.

Z ustalonego w sprawie materiału dowodowego wynika natomiast,
że powodowi został powierzony służbowy telefon komórkowy, gdy zaczął nadzorować pracę sortowni. W związku z tym, że sortownia działa w systemie 24-godzinnym, w tym włącznie z niedzielami i świętami, to praktycznie codziennie zdarzało się, że pracownicy dzwonili do powoda w sprawach służbowych, po godzinie 15., w tym też po zakończeniu II zmiany, czyli
po godzinie 22., jak też i w czasie trwania III zmiany, tj. w godzinach nocnych, np. o godzinach 2., bądź 3. Zdarzało się to w całym okresie zatrudnienia powoda, od kiedy nadzorował pracę hurtowni, w tym także w ostatnim miesiącu pracy powoda. Ponadto, z zeznań powoda wynikało, że prawie codziennie świadczył pracę powyżej 8 godzin na dobę, tj. dodatkowo o 30-45 minut dłużej, jak też pracował w soboty. Pozwany nie przedstawił w sprawie żadnych dowodów, które pozwalałyby na stwierdzenie, że zeznania powoda w tej kwestii
są niewiarygodne. Poza sporem pozostawała natomiast okoliczność, że powód
nie otrzymywał wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych i za pracę w dni wolne od pracy, jak też nie były mu udzielane dni czy też godziny wolne
za przepracowane godziny nadliczbowe.

Reasumując powyższe, Sąd Rejonowy uznał, że pozwany naruszył swoje podstawowe obowiązki wobec powoda, jako pracownika, gdyż powód musiał wykonywać pracę w wymiarze ponad 8 godzin na dobę oraz w soboty. Ponadto po godz. 15. musiał odbierać i wykonywać telefony służbowe. Pozwany pracodawca naruszał w ten sposób podstawowe prawo pracownika
do nieprzerwanego odpoczynku dobowego i tygodniowego oraz swój podstawowy obowiązek pracodawcy, jakim jest obowiązek wypłacania wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, czy też udzielania dni wolnych w zamian za przepracowane godziny nadliczbowe.

W realiach rozpoznawanej sprawy należy uznać, że zaniechania pozwanego pracodawcy, polegające na niedopełnieniu przytoczonych powyżej podstawowych obowiązków objętych treścią stosunku pracy nosiły znamiona "ciężkości", tak w sensie przedmiotowym (wobec zagrożeń, jakie stanowiły one dla istotnych interesów pracownika), jak i podmiotowym (z uwagi na kwalifikowaną postać przypisywanej pracodawcy winy, tj. winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa). Sąd Rejonowy zauważył bowiem, że skoro powód, dysponując telefonem służbowym, nadzorował pracę sortowni, która pracuje przez 24 godziny, to było oczywistym, że telefon służbowy miał służyć kontaktom powoda z podwładnymi poza godzinami jego pracy. Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków wynika, że powód pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym z podwładnymi. Telefony były wykonywane do powoda przez jego podwładnych, jak też przez prezesa bardzo często. Szczególnie uciążliwe musiało być odbieranie przez powoda telefonów służbowych w nocy i załatwianie wówczas spraw służbowych, np. w związku
z koniecznością usunięcia awarii. Sytuacje takie wpływały negatywnie na życie rodzinne powoda, zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczność, że w ostatnim okresie zatrudnienia powoda, jego żona była w ciąży.

Sąd I instancji wskazał dalej, że w opisanej sytuacji nie ma już znaczenia to, czy powód jeszcze w okresie zatrudnienia u pozwanego poszukiwał zatrudnienia u innego pracodawcy, przy czym zeznań powoda w tym zakresie
nie podważają zeznania świadka A. K. (1), że w dniu podpisania porozumienia rozwiązującego, lub dzień wcześniej, powód pytał ją o sposób
jak najszybszego rozwiązania umowy o pracę. A. K. (1) sama zatem nie wiedziała, kiedy się ta rozmowa odbyła. Zeznała jednak przy tym,
że dzień, kiedy otrzymała porozumienie stron (a był to dzień 26 lutego 2014 roku), to był pierwszy dzień, gdy dowiedziała się, że powód chce zmienić pracę. Z tego wynika, że to pytanie powód mógł jej zadań tylko w dniu 26 lutego 2014 roku. Nie ulega natomiast wątpliwości to, że powód po rozmowie z zarządem, gdy zgodził się na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, zaczął niezwłocznie poszukiwać nowego zatrudnienia. Zwrócić przy tym uwagę należy na to, że A. K. (1) nie wiedziała z czyjej inicjatywny doszło do podpisania porozumienia stron. Strona pozwana w odpowiedzi na pozew
w ogóle nie odniosła się do twierdzeń powoda, że nie było to na jego wniosek, tylko na wniosek zarządu. Gdyby to powód wnioskował o rozwiązanie umowy
o pracę za porozumieniem stron, to przecież mógłby wskazać wcześniejszą datę rozwiązania stosunku pracy, jeżeli faktycznie robiłby to z powodu znalezienia innej pracy. To, że była podana data 31 maja 2014 roku świadczy o tym,
że to nie powód składał wniosek o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

Na kanwie tego Sąd Rejonowy stwierdził, że powód miał podstawy do rozwiązania z pracodawcą umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia. Z tych też względów, a także mając na uwadze staż pracy powoda u pozwanego pracodawcy, zasądził na rzecz powoda odszkodowanie
w wysokości jego trzymiesięcznego wynagrodzenia. Z zaświadczenia
o wynagrodzeniu z dnia 3 września 2014 roku wynika, że miesięczne wynagrodzenie powoda wynosiło 3.100 zł. Stąd też odszkodowanie winno wynosić 9.300 zł i w tej wysokości zostało zasądzone, a skoro powód domagał się kwoty 9.706,11 zł, to w pozostałym zakresie powództwo oddalono.

Rozstrzygnięcie w zakresie kosztów procesu Sąd Rejonowy uzasadnił treścią art. 100 § 1 kpc w zw. z art. 108 § 1 kpc, zgodnie z którym w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. W niniejszej sprawie żądania powoda zostały uwzględnione w przeważającej części. Powód nie wykazał jednak, aby poniósł jakiekolwiek koszty procesu. Wobec tego koszty procesu zostały pomiędzy stronami wzajemnie zniesione.

Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych Sąd I instancji zasądził od pozwanego nieuiszczoną opłatę od pozwu w kwocie 465 zł (tj. 5%
od zasądzonej na rzecz powoda kwoty odszkodowania).

Pozwany, poprzez radcę prawnego, zaskarżył powyższy wyrok w części, tj. co do punktów I. III., IV. i V., zarzucając Sądowi Rejonowemu:

I.  naruszenie przepisów procedury, mające wpływ na treść wyroku, mianowicie:

1)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną, sprzeczną z zasadami logiki
i doświadczenia życiowego ocenę materiału dowodowego, wyrażającą się w:

a)  przyjęciu, że fakt zawarcia przez powoda umowy o pracę z innym podmiotem, jeszcze w trakcie obowiązywania umowy o pracę
z pozwanym, jest okolicznością nieistotną dla sprawy i nie świadczy o pozorności wskazanej przez powoda przyczyny rozwiązania umowy bez wypowiedzenia, w sytuacji, gdy
z okoliczności sprawy, przedstawionych dowodów (m. in. umowy o pracę z tym innym podmiotem) i zeznań świadków (m. in.
A. K.) wynika, iż rzeczywiście przyczyna ta była pozorna, a jej podanie miało na celu jedynie natychmiastowe rozwiązanie stosunku pracy przez powoda z pozwanym z uwagi na podjęcie innego zatrudnienia;

b)  przyjęciu, że rozwiązanie umowy o pracę przez powoda bez wypowiedzenia uzasadnione było ciężkim naruszeniem przez pozwanego podstawowych obowiązków wobec pracownika,
w sytuacji, gdy z okoliczności sprawy wynika, że naruszenie pozwanego w tym zakresie nie było ciężkie, gdyż wykonywanie pracy przez powoda w godzinach nadliczbowych, czy w soboty, następowało sporadycznie i wynikało z pełnionej przez niego funkcji kierowniczej w postaci nadzoru nad sortownią odpadów
i było uzasadnione potrzebami pracodawcy lub zaistniała awarią;

c)  przyjęciu wspomnianej zasadności omawianego rozwiązania umowy o pracę, w aspekcie charakteru naruszenia praw powoda,
w sytuacji, gdy z okoliczności sprawy i zeznań świadków wynika, że naruszenie to nie miało ciężkiego charakteru, gdyż wykonywanie do powoda telefonów służbowych po godzinach pracy miało miejsce jedynie w wyjątkowych sytuacjach, tj. w razie awarii, bądź też następowało na wyraźne życzenie powoda,
w związku z czym nie może być uznane za nagminne lub uciążliwe (tak: zeznania A. B. i P. K.);

d)  przyjęciu, że powierzenie powodowi telefonu służbowego przy jednoczesnym pełnieniu przez niego funkcji kierownika sortowni jest równoznaczne z obowiązkiem odbierania przez powoda telefonu służbowego po godzinach pracy, a jego ewentualne nieodebranie wiązałoby się z negatywnymi konsekwencjami,
w sytuacji, gdy z zeznań świadków wynika, że w pozwanej Spółce brak jest regulacji, bądź poleceń służbowych, mówiących
o konieczności odbierania telefonu służbowego po godzinach pracy, jak również nieznane są przypadki wyciągania negatywnych konsekwencji wobec pracowników, którzy nie odebrali telefonu służbowego po godzinach pracy ( vide: zeznania świadków A. K. i A. B.);

2)  art. 233 § 1 i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez:

a)  przekroczenie przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie tej oceny w sposób wybiórczy, co odnosi się w szczególności do zeznań świadków A. K.,
A. B. i P. K.;

b)  braku należytego wskazania przyczyn, dla których część dowodów Sąd uznał za wiarygodne, zaś innym wiarygodności odmówił;

II.  naruszenie przez Sąd I instancji przepisu prawa materialnego. tj. art. 151 4 k.p. poprzez jego niezastosowanie, co skutkowało nieuprawnionym pominięciem normy prawnej, stanowiącej, że kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych w razie konieczności wykonują pracę poza normalnymi jej godzinami bez prawa do dodatkowego wynagrodzenia, w sytuacji, gdy powód pełnił funkcję kierownika sortowni i ww. norma powinna być w stosunku do niego zastosowana.

W oparciu o tak postawione zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie
o uchylenie zaskarżonego wyroku o przekazanie sprawy Sądowi I instancji
do ponownego rozpoznania, a także o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych
(k. 123).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje na uwzględnienie i skutkuje zmianą zaskarżonego wyroku.

Przede wszystkim, już na kanwie stanu faktycznego, ustalonego przez Sąd Rejonowy, nie sposób wyrazić oceny, iż rzeczywiście pozwany dopuścił się ciężkiego naruszenia jego podstawowych obowiązków wobec powoda jako pracownika. Z tego względu na plan dalszy schodzą zarzuty apelacji, dotyczące ustaleń faktycznych – jakkolwiek, w świetle tych zarzutów, nie można
za prawidłowe uznać ustaleń Sadu I instancji tak co do codziennego,
jak i obowiązkowego charakteru pracy powoda w nadgodzinach.

Dobowa i tygodniowa norma czasu pracy R. M. wynosiły odpowiednio 8 i 40 godzin (umowa o pracę – k. 27B akt osobowych).
W spornym okresie „organizacji i nadzorowania” przez powoda sortowni odpadów normy te nie uległy zmianie, zresztą samą, wskazaną funkcję powierzono powodowi nieformalnie i dodatkowo, bez zmiany umowy o pracę na stanowisku specjalisty ochrony środowiska. Z tego względu tylko na podstawie zeznań świadków można ustalić, czy i w jakim zakresie pozwany egzekwował od powoda wykonywanie tych dodatkowych obowiązków. Odrębnego odniesienia wymaga też kwestia ich nieformalnego powierzenia.

Powód wskazał, że „praktycznie w każdym miesiącu” pracował ponad normę: codziennie wychodził pół godziny lub 45 minut po godzinie piętnastej, przy czym trzy dni w lutym 2014 r. pracował nawet po godzinie 18.00. Ponadto pracował w soboty, a codziennie, po normalnych godzinach pracy, otrzymywał telefony służbowe zarówno od podwładnych, jak i prezesa pozwanej Spółki
(k. 50v. w zw. z 94).

Wnioskowani przez powoda bezpośredni świadkowie (pracownicy sortowni) – operator ładowarki A. B. (3) (k. 91v.) oraz sortowacz P. K. (2) (k. 93v.) – nie potwierdzili jego zeznań co do tego,
że codziennie oraz w soboty pracował on w nadgodzinach i odbierał telefony służbowe. Co do bytności powoda w miejscu pracy poza normalnymi godzinami, A. B. wskazał tylko jeden przypadek, związany z awarią, jaka miała miejsce w weekend. P. K. zeznał natomiast, że „było tak”, iż powód po godzinach przyjeżdżał do firmy na kontrolę, albo, żeby załatwić swoje sprawy. Zeznał też, że był z powodem na delegacji w R., która trwała ponad 12 godzin (k. 93v.). Obaj świadkowie zeznali, że dzwonili do powoda
w sprawach awarii, po godzinach jego pracy. A. B. zeznał przy tym,
że miało to miejsce często, lecz nie wydaje mu się, że poniósłby jakieś konsekwencje, gdyby takiego telefonu nie wykonał. Z kolei P. K. wskazał, że miał taki obowiązek, jednak rzadko doczekuje się odebrania telefonu
od obecnego kierownika sortowni.

Jak wskazano, zeznania te pochodzą od bezpośrednich świadków i brak podstaw, ażeby odmówić im wiarygodności, zatem należało przyjąć je do ustaleń. Z ostrożnością należało natomiast podejść do zeznań żony powoda, K. M. (k. 92), jednak i ona nie potwierdziła całkowicie jego zeznań, wskazując np., że bardzo często zdarzało mu się wracać później, chociaż zazwyczaj odbierał ją z pracy, którą kończyła o 15.30. Nie mogła też wypowiedzieć się co do tego, czy powód rzeczywiście miał obowiązek wykonywać jakiekolwiek czynności po normalnych godzinach pracy. W ocenie Sądu Okręgowego nie miały znaczenia treści, przekazywane przez A. B. (4) (faktycznie podległego powodowi specjalistę ds. ochrony środowiska, zatrudnionego w biurze) oraz A. K. (1) (pracownika działu kadr), albowiem nie dotyczyły zasadniczych kwestii spornych, co do których obie pracownice pozwanego nie mogły zresztą dysponować bezpośrednimi spostrzeżeniami.

Zarówno na gruncie powołanych zeznań, jak i pierwotnych ustaleń Sądu Rejonowego, nie sposób stwierdzić, że pozwany obciążył powoda obowiązkiem pracy ponad normę, ani tym bardziej, że tego rodzaju obowiązek egzekwował. W tym kontekście zasady okazał się zarzut, wyrażony w punkcie I., ppkt 1),
lit. d) petitum apelacji, wyrażający tezę o braku obowiązku powoda odbierania telefonu służbowego po godzinach pracy (chociaż istnienie takiego obowiązku Sąd Rejonowy stwierdził w ramach zważeń, pomimo, że kwestia ta należała do sfery ustaleń). Ostatecznie zbędne okazały się natomiast te z zarzutów apelacji, które dotyczyły ustalenia zakresu i częstotliwości ponadnormatywnej pracy powoda /pkt I., ppkt 1), lit. b)-c) petitum apelacji/, jakkolwiek Sąd I instancji wadliwie, wyłącznie w oparciu o jego zeznania ustalił, że codziennie pracował on w godzinach nadliczbowych.

Powód bowiem w istocie z własnej woli wykonywał czynności poza normalnymi godzinami pracy. Pozwany nie wydał mu w tym zakresie polecenia pracy, ani też nie dokonano zmiany jego umowy, która modyfikowałaby normę czasu pracy, bądź konsekwencję jej przekroczenia. Zmianie, i to korzystnej, uległo jedynie jego wynagrodzenie, a nie zakres obowiązków. Ich poszerzenie, jako niekorzystna dla pracownika modyfikacja treści stosunku pracy, wymagałoby – co sam powód podkreślał – porozumienia stron, bądź wypowiedzenia zmieniającego i mogłoby się dokonać tylko w razie złożenia powodowi przez pracodawcę pisemnego oświadczenia w którymś z tych trybów (art. 77 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. w zw. z art. 29 § 2 k.p. oraz art. 42 § 2 k.p.).

Z tych samych przyczyn nie można jednak uznać – w ślad za zarzutem
z punktu II. petitum apelacji – że powód był kierownikiem wyodrębnionej jednostki organizacyjnej, przynajmniej w rozumieniu art. 151 4 § 1 k.p.
i że z tego tytułu mógł co do zasady, w razie zaistnienia takiej konieczności, wykonywać pracę w godzinach nadliczbowych bez prawa do wynagrodzenia
i odpowiedniego dodatku.

Powierzenie powodowi telefonu służbowego „w celu prawidłowej realizacji służbowych potrzeb pracodawcy” również samo w sobie nie mogło kreować po stronie powoda obowiązku kontaktu z podwładnymi, bądź przełożonymi, poza normalnymi godzinami pracy. Co najwyżej mogło świadczyć o tym, że pracodawca posiadał wiedzę i wyrażał akceptację co do faktu ponadnormatywnej pracy powoda. W takiej jednak sytuacji to po jego stronie leżało wykazanie, że w określonej ilości świadczył pracę w godzinach nadliczbowych oraz zwrócenie się do pracodawcy o wypłatę wynagrodzenia
i dodatku z tego tytułu. Powód jednak tego nie uczynił i dopiero przy okazji rozwiązania umowy wskazał na fakt świadczenia pracy ponad normę oraz
o należnym z tego tytułu wynagrodzeniu, nie precyzując jednak, ile miałoby ono wynosić. Nawet w toku niniejszego procesu nie umiał tego wskazać, a jego zeznania co do częstotliwości pracy w nadgodzinach są niewiarygodne.
W takich warunkach nie sposób ocenić zakresu naruszenia, na które wskazał, nie mówiąc już o ciężkości takiego naruszenia.

Nawet przyjmując, że powód niejednokrotnie, faktycznie musiał poza normalnymi godzinami pracy wykonywać zadania, uzasadnione szczególnymi potrzebami pracodawcy, to wciąż nie sposób uznać, że brak wypłaty z tego tytułu dodatkowego wynagrodzenia stanowiło ze strony pozwanego przejaw ciężkiego naruszenia, o jakim mowa w art. 55 § 1 1 k.p. Sąd Rejonowy, dokonując wykładni tego przepisu, powołał szereg orzeczeń Sądu Najwyższego. Pominął jednak, że jego zastosowanie musi opierać się na jednostkowej ocenie, dokonanej z uwzględnieniem całokształtu okoliczności sprawy (por. np. uzasadnienie wyroku SN z 10.05.2012 r., II PK 220/11). Tymczasem, w sprawie niniejszej należy zwrócić uwagę na to, że powód, o ile wykonywał zadania służbowe w wyżej opisanych warunkach, to nie był związany ani umownym obowiązkiem, ani bezpośrednim poleceniem pracodawcy, a faktyczna potrzeba ponadnormatywnej pracy – o ile wystąpiła – była skompensowana podwyżką wynagrodzenia. Omawiane, rzekome naruszenie nie mogło być więc sprowokowane bezpośrednio przez pracodawcę, a jego charakter nie mógłby być uznany za ciężki.

Powód nie mógł również uczynić pracodawcy zarzutu z powierzenia innej pracy, niż określona w umowie, na okres przekraczający 3 miesiące
(tj. naruszenia art. 42 § 4 k.p.). Takie powierzenie nastąpiło jedynie konkludentnie i nie prowadziło do realnego pogorszenia jego sytuacji, bez względu już na to, czy samo w sobie dałoby się powiązać z podstawą rozwiązania umowy o pracę, wskazaną w art. 52 § 1 1 k.p.

W tej sytuacji zbędne jest dociekanie rzeczywistych pobudek, na jakich powód oparł swoje oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, przez co nie ma konieczności odnoszenia się do zarzutu, sformułowanego w punkcie I., ppkt 1), lit. a) petitum apelacji.

Z kolei zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. /punkt I. ppkt 2) petitum apelacji/, kreującego wymogi, jakim powinno odpowiadać uzasadnienie wyroku, mógłby odnieść skutek jedynie w sytuacji, objętej hipotezą art. 386 § 4 k.p.c.,
tj. w razie zupełnego braku możliwości odczytania motywów zaskarżonego rozstrzygnięcia w odniesieniu do istoty sprawy. W niniejszej sprawie sytuacja taka nie miała miejsca.

Reasumując, sporne oświadczenie powoda o rozwiązaniu umowy o pracę opierało się na pozornych przyczynach, zatem powód nie może domagać się odszkodowania, przewidzianego w art. 52 § 1 1 k.p. Wadliwie zatem Sąd Rejonowy zasądził to świadczenie, wskutek czego zaskarżony wyrok podlegał zmianie poprzez oddalenie powództwa, o czym, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., orzeczono w punkcie I.

W myśl art. 337 k.p.c. skutkowało to wygaśnięciem rygoru natychmiastowej wykonalności, orzeczonego w punkcie III. zaskarżonego wyroku, a w myśl art. 113 § 1 a contrario ustawy z 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2014 r., poz. 1025 ze zm.) – wygaśnięciem obowiązku pokrycia przez pozwanego nieuiszczonej opłaty
od pozwu (jak w punkcie V. zaskarżonego wyroku).

Koszty procesu za obie instancje Sąd Okręgowy zasądził, w ślad
za wnioskiem sformułowanym w apelacji, na podstawie art. 98 § 3 oraz 108 § 1 i 109 § 1 k.p.c., w wysokości odpowiadającej uiszczonej przez pozwanego opłacie za apelację (30 zł) oraz 50 % (450 zł) stawki stosunkowej, wynikającej
z § 13 ust. 1 pkt 1) w zw. z § 12 ust. 1 pkt) w zw. z § 6 pkt 4) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie... (Dz. U. z 2013 r., poz. 461). Uwzględniając charakter sprawy
(z powództwa pracownika) oraz nakład pracy pełnomocnika pozwanego,
w ocenie Sądu Okręgowego brak było podstaw do dodatkowego obciążania powoda stawką wynagrodzenia adwokackiego za I instancję.

SSO Lucyna Stąsik-Żmudziak

SSO Teresa Ogrodnik

SSR del. do SO Renata Borek-Buchajczuk