Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Pa 54/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 maja 2015r.

Sąd Okręgowy w Siedlcach IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący : SSO Elżbieta Wojtczuk (spr)

Sędziowie : SO Katarzyna Antoniak,

SO Jacek Witkowski

Protokolant : st.sekr.sąd. Marzena Mazurek

po rozpoznaniu w dniu 12 maja 2015 r. w Siedlcach

na rozprawie

sprawy z powództwa A. W.

przeciwko E. S. prowadzącej działalność gospodarczą pod nazwą Niepubliczne Przedszkole (...) w S.

o przywrócenie do pracy

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Rejonowego w Siedlcach IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 29 maja 2013r. sygn. akt IV P 668/12

oddala apelację.

Sygn. akt Pa 54/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 29 maja 2013 r. w sprawie o sygn. akt IV P(...)Sąd Rejonowy (...)IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawie z powództwa A. S. przeciwko E. S. prowadzącej działalność gospodarczą pod nazwą Przedszkole Niepubliczne (...) z siedzibą w S. o przywrócenie do pracy oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanej kwotę 77 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego (...)było wynikiem następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych:

W pozwie wniesionym w dniu 11 grudnia 2012 r. przeciwko E. S. prowadzącej działalność gospodarczą pod nazwą Przedszkole Niepubliczne (...) z siedzibą w S. powódka A. S. domagała się przywrócenia jej do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy, zasądzenia odszkodowania za czas pozostawania bez pracy oraz zasądzenia od pozwanego kosztów postępowania. Powódka wskazała, iż rozwiązano z nią umowę o pracę z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Podniosła, że nie zgadza się z przyczyną rozwiązania z nią umowy o pracę, gdyż nigdy nie usunęła z komputera żadnych plików i katalogów mających istotne znaczenie dla pracodawcy, w związku z czym pozwana nie miała podstaw do podjęcia takiej decyzji. Powódka wskazała nadto, że od 26 listopada 2012 r. pozostaje na zwolnieniu lekarskim.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów postępowania według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu strona pozwana wskazała, że jej oświadczenie skierowane do powódki o rozwiązaniu z nią umowy o pracę zostało złożone zgodnie z wymogami prawa pracy, bo na piśmie, ze wskazaniem przyczyny rozwiązania umowy o pracę oraz zawierało pouczenie o możliwości odwołania się do sądu. Przyczyna rozwiązania umowy o pracę była przy tym konkretna, rzeczywista i prawdziwa, była jasno sprecyzowana i uzasadniona. Pozwana wskazała, że powódka pracując na stanowisku menadżera przedszkola wykonywała swoje obowiązki przy pomocy komputera, który był własnością pracodawcy, na którym gromadzono i przechowywano dokumenty związane z prowadzoną przez pozwaną działalnością, w tym dokumentację dotyczącą imprez przeprowadzanych w przedszkolu, szczegółowe ich scenariusze, projekty dyplomów, zdjęcia dokumentujące wydarzenia przedszkolne, dane osobowe rodziców i dzieci, ogłoszenia dla rodziców dzieci uczęszczających do przedszkola. Pozwana zaznaczyła, iż do komputera pracodawcy, na którym była gromadzona dokumentacja dotycząca pracy przedszkola miała dostęp wyłącznie powódka. W dniu 23 listopada 2012 r. S. S. stwierdziła brak zawartości danych na tym komputerze i poinformowała o tym swojego pracodawcę, który po przybyciu do przedszkola potwierdził ten brak. Pozwana zleciła następnie firmie informatycznej analizę dysku twardego komputera, z której wynikało, że na dysku brak jest dokumentów, które powinny się na nim znajdować, a odnaleziono informacje o usuniętych plikach wraz z datami ich usunięcia. Zdaniem pozwanej pliki i foldery znajdujące się na tym komputerze zostały usunięte przez powódkę, gdyż nikt inny nie miał do tego komputera dostępu. Pracodawca próbował skontaktować się z powódką żeby wyjaśnić sytuację, ale bezskutecznie. Powódka poinformowała go tylko, że pozostaje na zwolnieniu lekarskim. Pozwany pracodawca podniósł, że w dniu 23 listopada 2012 r. powódka opuszczając swoje miejsce pracy pozabierała wszystkie swoje rzeczy i opróżniła zawartość szuflad. Całokształt tych okoliczności świadczy o ciężkim naruszeniu przez powódkę podstawowych obowiązków pracowniczych, co uzasadnia rozwiązanie z nią umowy o pracę bez wypowiedzenia, gdyż usunęła ona z komputera dane stanowiące własność pracodawcy.

Sąd Rejonowy ustalił, że A. S. od 5 maja 2011 r. była zatrudniona przez pozwaną E. S. prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą Przedszkole Niepubliczne (...) z siedzibą w S. początkowo na stanowisku kierownika kulturalno - oświatowego, a następnie od 1 maja 2012 r. menagera przedszkola, w pełnym wymiarze czasu pracy, na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony (umowa o pracę z aneksem - akta osobowe).

Do głównych obowiązków powódki należała koordynacja działalności przedszkola, w tym gromadzenie dokumentów dotyczących jego działalności, obróbka zdjęć dokumentujących wydarzenia z życia przedszkola, promocja przedszkola, organizowanie imprez okolicznościowych, troska o wizerunek placówki.

Do wykonywania swoich obowiązków powódka korzystała ze służbowego komputera, na którym miała utworzone własne konto chronione hasłem, którego nikomu nie udostępniała i które znane było wyłącznie jej. Powódka dbała o to, żeby nikt ze współpracowników nie miał dostępu do przechowywanych przez nią na tym komputerze treści, odmawiała udostępnienia znajdujących się na tym komputerze materiałów nawet dyrektorowi przedszkola i jego właścicielowi. Na tym koncie powódki gromadzone i przechowywane były dokumenty w postaci elektronicznej w formie plików i folderów, a dotyczące działalności Przedszkola Niepublicznego (...), w szczególności zdjęcia dokumentujące wydarzenia przedszkolne, gotowe projekty dyplomów dla dzieci i rodziców, ogłoszeń, zaproszeń, szczegółowe scenariusze imprez organizowanych w przedszkolu, dane osobowe dzieci i rodziców, numery telefonów. W powstawaniu niektórych projektów scenariuszy i dyplomów powódka miała swój udział, pozostałe były zaś autorstwa innych pracowników przedszkola, z których każdy dysponował własnym komputerem służbowym. Tylko część tych dokumentów posiadała równolegle prowadzoną wersję papierową.

Wszyscy nauczyciele zatrudnieni w przedszkolu mieli do swojej dyspozycji własne komputery służbowe. Wszystkie one były połączone w sieć wewnętrzną, do której dostęp z zewnątrz był chroniony hasłem. Komputery te były wyposażone m. in. w program antywirusowy E. N. oraz edytor tekstu (...). Do komputera powódki była podłączona drukarka, z której przez sieć wewnętrzną lub za pośrednictwem A. S. korzystali pozostali pracownicy, przesyłając jej do wydrukowania swoje materiały drogą elektroniczną. Powódka przed wydrukowaniem materiały te zapisywała na dysku na swoim koncie w komputerze.

W dniu 5 listopada 2012 r. A. S. wróciła do pracy po kilkudniowym zwolnieniu lekarskim i pracowała do dnia 23 listopada 2012 r. Po powrocie do pracy powódka zgłosiła pozwanej, że nie może dostać się na konto swojego komputera i przez kilka dni pracowała na innym koncie, po czym odzyskała dostęp do własnego konta za sprawą informatyka współpracującego z pozwaną.

Dzień 23 listopada 2012 r. był ostatnim dniem pracy A. S., który składał się jednocześnie na okres coraz to mniejszej aktywności powódki w codzienną pracę i życie przedszkola, a intensywną pracę przy swoim komputerze służbowym. Tego dnia pracownik przedszkola S. S. przebywając w siedzibie pracodawcy w godzinach popołudniowych zauważyła, że stanowisko pracy powódki zostało opróżnione ze wszystkich jej rzeczy zwykle tam się znajdujących. Wzbudziło to jej podejrzenia, więc uruchomiła komputer, na którym zwykle pracowała A. S.. Jako że posiadała uprawnienia administratora podejrzała zawartość konta powódki i doszła do wniosku, że nie ma na nim jakichkolwiek materiałów dotyczących działalności przedszkola. Zgłosiła to właścicielce przedszkola E. S.. Ta podjęła starania zmierzające do uzyskania wyjaśnień na ten temat od powódki. W tym celu próbowała się do niej dodzwonić jeszcze tego samego dnia i umówić na spotkanie. Powódka unikała jednak kontaktu z pozwaną, długo nie odbierała od niej telefonów i nie ujawniła woli wyjaśnienia sprawy losów zasobów jej komputera służbowego. Ostatecznie poinformowała tylko E. S., że od 26 listopada 2012 r. korzystać będzie ze zwolnienia lekarskiego, które tego dnia dostarczył jej partner. Po fiasku prób uzyskania wyjaśnień od powódki E. S. zleciła zewnętrznej firmie (...) przeprowadzenie analizy dysku twardego komputera służbowego A. S.. Analiza wykazała informacje o usuniętych z dysku plikach w postaci nazw usuniętych plików oraz dat ich usunięcia. Pliki te nie nadawały się do odzyskania. Z analizy wynikało, że zostały usunięte pomiędzy 14 listopada 2012 r. a 22 listopada 2012 r.

W dniu 29 listopada 2012 r. powódka otrzymała pismo z rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, polegającego na usunięciu w dniu 14 listopada 2012 r. z komputera służbowego stanowiącego własność pracodawcy bez pozwolenia, wiedzy i zgody pracodawcy danych służbowych - plików i katalogów, mających istotne znaczenie dla pracodawcy.

W powyższym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo A. S. za nieuzasadnione.

Jak wskazał Sąd pierwszej instancji, zgodnie z treścią art. 52 § 1 kp pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie: 1) ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, 2) popełnienia przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem, 3) zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku. Sąd Rejonowy wskazał, iż klauzula umieszczona w art. 52 § 1 pkt 1 kp należy do generalnych, które muszą być doprecyzowane, ponieważ wymieniony przepis nie wskazuje obowiązków pracowniczych, których naruszenie uzasadniałoby rozwiązanie umowy o pracę z pracownikiem bez wypowiedzenia. Sąd pierwszej instancji stwierdził również, że w orzecznictwie i doktrynie podkreśla się, iż tryb rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia należy do nadzwyczajnych i jego zastosowanie powinno być uzasadnione w sposób szczególny. Zgodnie bowiem z utrwalonym poglądem Sądu Najwyższego przesłankami zastosowania normy z art. 52 § 1 pkt 1 kp są zachodzące łącznie bezprawność działania, zagrożenie interesów pracodawcy i zawinienie co najmniej w stopniu rażącego niedbalstwa. Ocena wagi naruszenia obowiązków uzależniona jest natomiast od wysokości szkód, które mógł ponieść lub poniósł pracodawca oraz od charakteru zawinienia.

W ocenie Sądu Rejonowego, decyzja pozwanego pracodawcy o rozwiązaniu z A. S. umowy o pracę w trybie bez wypowiedzenia była adekwatna do okoliczności zarzucanych jej czynów oraz ich ciężaru gatunkowego. Jak wskazał Sąd Rejonowy, dbałość o dobro i mienie pracodawcy oraz jego ochrona stanowią podstawowy, fundamentalny obowiązek każdego pracownika, wynikający z art. 100 § 2 pkt 4 kodeksu pracy. Obowiązek ten jest pojmowany szeroko. Oznacza z jednej strony konieczność powstrzymania się pracownika od jakichkolwiek działań, które mogą szkodzić zakładowi pracy, a z drugiej podejmowanie wszelkich koniecznych działań dla dobra zakładu pracy. Każdy pracownik jest więc obowiązany z własnej inicjatywy nie tylko powstrzymać się od działań, które mogłyby pracodawcy wyrządzić szkodę, ale także podejmować, bez polecenia przełożonych, takie działania, które służą ochronie mienia pracodawcy.

Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom powódki, która twierdziła, że na swoim komputerze służbowym nie posiadała żadnych istotnych materiałów dotyczących działalności przedszkola i ich z niego nie usunęła. Jej zeznania w tym zakresie są bowiem sprzeczne z zeznaniami świadków, którym Sąd pierwszej instancji dał wiarę i stanowią jedynie wyraz przyjętej przez powódkę taktyki procesowej sprowadzającej się do bagatelizowania znaczenia i doniosłości dokumentów w wersji elektronicznej dotyczących działalności przedszkola, które powódka, zgodnie z zeznaniami świadków, miała na swoim służbowym komputerze oraz przypisywania sobie przez nią praw autorskich do projektów dotyczących działalności pracodawcy, które nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach w tym zakresie.

Zdaniem Sądu Rejonowego, powódka zaprzecza sama sobie twierdząc z jednej strony, że na służbowym komputerze przechowywała swoje autorskie pomysły i scenariusze imprez przedszkolnych, a z drugiej, że nie miała na nim żadnych dokumentów, które dotyczyłyby przedszkola i były jego własnością. Tego rodzaju stanowisko powódki wynika z niezrozumienia charakteru swojej pracy i postrzegania jej jako pracy wyłącznie na własny rachunek, a wytworów tej pracy w postaci autorskich projektów i scenariuszy jako własności prywatnej. Dowodzi to umyślności w działaniu powódki, która bardzo wąsko pojmując pojęcie dokumentów związanych z działalnością pracodawcy celowo nie pozostawiła na swoim służbowym komputerze jakichkolwiek śladów swojej działalności.

Należy podkreślić, że dokumenty w postaci elektronicznej podlegają takiej samej ochronie jak dokumenty w postaci tradycyjnej, papierowej. Usunięcie należącego do pracodawcy dokumentu w postaci elektronicznej, mimo nawet istnienia równolegle jego wersji w postaci papierowej jest tak samo godne napiętnowania jak usunięcie dokumentu istniejącego wyłącznie w wersji papierowej. Nie umniejsza to naganności czynu, bo pracodawca ma prawo przechowywać istotne dla siebie dokumenty tak w postaci papierowej, jak i elektronicznej. Na ocenę takiego postępowania pracownika nie wpływa również ewentualne odzyskanie nawet całości usuniętych zasobów. Strona powodowa wykazywała zaś tendencje do nieuzasadnionego bagatelizowania znaczenia utraconych dokumentów w postaci elektronicznej wskazując, że przynajmniej w części pozostały one w placówce w papierowej, tradycyjnej postaci.

W ocenie Sądu pierwszej instancji powódka swoiście postrzega swoją własność intelektualną zaliczając do niej wszystko, co sama w pracy wytworzyła w ramach swoich obowiązków. Podkreślić jednak należy, iż wszelkie materiały wytworzone przez pracownika w godzinach pracy, z wykorzystaniem sprzętu pracodawcy, w ramach swoich obowiązków, nawet jeśli powstały dzięki wkładowi intelektualnemu pracownika, stanowią własność pracodawcy, którą pracownik nie ma prawa wyłącznie rozporządzać. Zgodnie bowiem z art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2000 r., nr 80, poz. 904 ze zm.) jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron. Wszystkie efekty pracy pracownika stworzone w czasie pracy i w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy przysługują więc pracodawcy.

Trzeba pamiętać, że likwidacja bez woli lub zgody pracodawcy danych służbowych mających istotne znaczenie dla działań firmy, jest działaniem niedopuszczalnym i pociąga za sobą poważne skutki prawne wynikające z równoległego oddziaływania na różne obszary prawa. Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi bowiem odpowiedzialność cywilnoprawną wobec pracodawcy, a więc jest zobowiązany do naprawienia szkody. Ponadto jeżeli można mu przypisać tylko winę nieumyślną odszkodowanie to ogranicza się do kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Wina umyślna skutkuje zobowiązaniem do naprawienia szkody w pełnej wysokości. Ponadto tego rodzaju zachowanie pracownika stanowić może także przestępstwo. Zgodnie bowiem z art. 268 kk dopuszcza się przestępstwa kto, nie będąc do tego uprawnionym, niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia zapis istotnej informacji albo w inny sposób udaremnia lub znacznie utrudnia osobie uprawnionej zapoznanie się z nią. Taka osoba podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Jeżeli czyn ten dotyczy zapisu na informatycznym nośniku danych, sprawca podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a w przypadku wyrządzenia znacznej szkody majątkowej podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Zaznaczyć należy, iż żaden z pracowników przedszkola nie korzystał z komputera powódki. Nie miał potrzeby z niego korzystać, gdyż miał własny komputer służbowy, nadto nie znał hasła do konta powódki. Teza o ingerencji w zasoby jej komputera ze strony osoby trzeciej - innego pracownika pozwanej nie znajduje więc uzasadnienia. Podobnie jeśli chodzi o ewentualną ingerencję ze strony kierownictwa przedszkola, czyli właścicielki E. S., jej pełnomocnika w zakresie prowadzenia spraw przedszkola S. S., czy dyrektora przedszkola J. M.. Argumenty odnoszące się do braku motywu do ingerencji w zasoby komputera powódki ze strony innych pracowników pozostają aktualne również w przypadku wymienionych osób. Dodatkowo można powiedzieć, że żadna z tych osób nie miała interesu w tym, aby zaszkodzić powódce w jakikolwiek osób, łączyły je z nią dobre relacje i osoby te były zadowolone z pracy A. S.. Zdaniem Sądu nie ma więc podstaw do tego, aby łączyć utratę zasobów zgromadzonych na komputerze powódki z działalnością osób trzecich z grona współpracowników powódki. Jeśli zaś chodzi o ingerencję w te zasoby z zewnątrz, to należy wskazać, iż chociaż komputery w przedszkolu były połączone w sieć wewnętrzną i był z nich dostęp do internetu, to jak zeznał świadek R. S., zawodowy informatyk, który miał okazję zapoznać się z konfiguracją sieci komputerowej firmy pozwanej, komputery te były zabezpieczone przed dostępem do nich z zewnątrz poprzez hasło, nadto był na nich zainstalowany program antywirusowy. Zdaniem tego świadka, osoby na co dzień zajmującej się pracą z systemami informatycznymi w dużym przedsiębiorstwie, żeby dostać się z zewnątrz do konta powódki bez jej wiedzy przez sieć, w którą były połączone komputery w przedszkolu, to musiałby to zrobić ktoś w godzinach pracy przedszkola, być osobą, która zna tę sieć i zna jej zabezpieczenia czyli hasło. Z zeznań tego świadka wynika więc, że sieć przedszkola była bezpieczna.

Świadkowie podkreślali w swoich zeznaniach, iż powódka była wyczulona na punkcie zawartości swojego komputera służbowego. Pilnie strzegła jego hasła, nie udostępniała go innym pracownikom, a na prośby właścicielki przedszkola o dostęp do treści zapisanych na tym komputerze reagowała emocjonalnie i odpowiadała, iż zawiera wyłącznie jej autorskie prace. Świadkowi zgodnie zeznali, że nikt poza powódką nie zasiadał do jej komputera, bo nikt nie miał potrzeby żeby z niego korzystać. Wszyscy pedagodzy w przedszkolu dysponowali bowiem własnym komputerem z tablicą interaktywną na sali przedszkolnej, a gdy wyjątkowo mieli potrzebę żeby skorzystać z drukarki, która była podłączona do komputera powódki, nie robili tego zwykle osobiście, tylko swoje materiały przesyłali powódce drogą elektroniczną do wydrukowania. Powódka sama przy tym przyznała, że materiały te zapisywała na swoim komputerze i z czasem nazbierało się ich dużo. Powódka posiadała więc na swoim służbowym komputerze nie tylko dokumenty elektroniczne, do których wytworzenia sama się przyczyniła, ale też takie, które zostały stworzone bez jej udziału, a jej zadaniem było tylko je zarchiwizować lub przetworzyć. Nawet tych materiałów powódka jednak nie pozostawiła na tym komputerze.

W świetle tych okoliczności nie ma więc znaczenia, że powódka okresowo musiała odchodzić od komputera, czy że będąc poza siedzibą pracodawcy nie miała do niego dostępu. Wyłączność na obsługę służbowego komputera nie może sprowadzać się tylko do posiadania go do swojej dyspozycji przez 24 godziny na dobę. Warto przy tym nadmienić, że godziny pracy pozostałych pracowników przedszkola nie przekraczały godzin pracy powódki.

Zaznaczyć należy, iż nie można sprowadzać usunięcia przez powódkę plików z komputera należącego do pracodawcy tylko do tych, które wynikają z raportu sporządzonego dla pozwanej przez zewnętrzną firmę świadczącą usługi informatyczne. Pliki, przy pracy z którymi widzieli powódkę pozostali pracownicy mogły być bowiem otwierane i odtwarzane z nośnika zewnętrznego, jak np. płyta CD/DVD, pendrive, czy zewnętrzny dysk twardy. Powódka mogła więc dysponować dokumentami elektronicznymi pracodawcy zapisanymi na tego rodzaju nośnikach i nawet nie musieć na stałe przenosić ich do swojego komputera służbowego, a po zakończeniu pracy u pozwanej nośnik zabrać ze sobą nie zostawiając pracodawcy kopii materiałów, na których pracowała i ograniczając w ten sposób możliwość ustalenia co dokładnie znajdowało się na nośniku. Otwierając te materiały wprost z tego nośnika, bez przenoszenia ich na dysk twardy komputera tak samo mogła na nich pracować i wówczas inni pracownicy mogli je widzieć, że powódka ma je w swoim posiadaniu. W każdym razie na komputerze służbowym nie pozostawiła pracodawcy żadnych śladów swojej działalności. Wszyscy pracownicy wiedzieli natomiast jakie dane ma na swoim komputerze powódka, bo widzieli jak z tymi materiałami na tym komputerze pracowała i jakie sami jej przekazywali do zarchiwizowania lub dalszego opracowania. Dlatego ich stanowcze zeznania co do tego jakiego rodzaju materiały w wersji elektronicznej dotyczące działalności przedszkola powódka posiadała na swoim komputerze służbowym nie budzą wątpliwości. Powódka poczytywała zaś jako dokumenty istotne dla pracodawcy tylko te, które były w wersji papierowej i które miała umieszczać w segregatorach. Mając to na uwadze, a także błędne postrzeganie efektów swojej pracy przez powódkę, z którego wynikało, że wszystko, co stworzyła ona w pracy dla potrzeb wykonywania swoich obowiązków stanowiło jej własność intelektualną, logicznym wnioskiem jest, iż to ona doprowadziła do zniknięcia tych materiałów z komputera pracodawcy, zważywszy dodatkowo na fakt, że nikt poza nią nie miał do jej konta na obsługiwanym przez nią komputerze dostępu.

To, że nikt nie widział momentu usunięcia przez powódkę z komputera pracodawcy należących do niego materiałów w postaci elektronicznej nie znaczy, że do takiego usunięcia nie doszło. Istotne jest, że posiadanie i korzystanie z istotnych dla pracodawcy materiałów w wersji elektronicznej przez powódkę jest niewątpliwe z uwagi na zeznania świadków, którzy wielokrotnie widzieli ją otwierającą te materiały na swoim komputerze i pracującą z tymi materiałami. Bez wątpienia materiały te, czyli zdjęcia dokumentujące wydarzenia przedszkolne, gotowe projekty dyplomów dla dzieci i rodziców, ogłoszeń, zaproszeń, szczegółowe scenariusze imprez organizowanych w przedszkolu, dane osobowe dzieci i rodziców, numery telefonów były w posiadaniu powódki w celach związanych z działalnością pracodawcy i jej obowiązkami jako pracownika. Następnie materiały te zostały bez wiedzy i zgody pracodawcy usunięte ze swojego komputera przez A. S..

Po powrocie do pracy ze zwolnienia lekarskiego w dniu 5 listopada 2012 r., kiedy powódka zgłosiła brak dostępu do swojego konta na komputerze i dostęp ten po kilku dniach odzyskała za sprawą informatyka współpracującego z pozwaną, aż do końca swojej pracy nie zgłaszała, aby były jakiekolwiek braki w zasobach na tym komputerze i że były jakieś ślady ingerencji weń z zewnątrz. Zdaniem Sądu nie można więc wykluczyć w tych okolicznościach, że powódka zgłaszając brak dostępu do swojego konta na komputerze starała się wykreować alibi dla siebie i stworzyć wrażenie, że ktoś inny próbował się dostać, czy nawet dostał się na jej konto, żeby później ewentualny zarzut usunięcia istotnych dla pracodawcy materiałów przerzucić na kogoś innego.

Przypomnieć należy, iż kiedy powódka była na zwolnieniu lekarskim pracodawca ujawnił, że na jej komputerze nie ma materiałów w wersji elektronicznej dotyczących jej pracy, po czym skontaktował się z powódką i próbował się z nią spotkać żeby wyjaśnić tę kwestię. Powódka wiedziała więc, że pracodawca poważnie potraktował zniknięcie dokumentów dotyczących jego działalności i będzie dążył do ustalenia co się z nimi stało, a następnie do ich odzyskania. Powódka przez długi czas unikała zaś kontaktu z pozwaną i można zakładać, że czas ten poświęciła na ustalenie dalszej taktyki postępowania wobec pracodawcy. Znamienne jest, że na wybuch afery ze zniknięciem z komputera powódki materiałów dotyczących pracy przedszkola powódka zareagowała przejściem na zwolnienie lekarskie, które i tak nie chroniło jej przed rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia.

Odnosząc się do zarzutów strony powodowej formułowanych w toku postępowania, to wskazać należy, iż poinformowanie przez S. S. właścicielki o możliwym usunięciu danych z komputera powódki było jak najbardziej logiczne. Pozwana zleciła zaś informatycznej firmie zewnętrznej analizę dysku twardego komputera powódki dopiero jak nie mogła się doprosić powódki o wyjaśnienie sytuacji związanej ze zniknięciem zawartości jej komputera. Właścicielka przedszkola, a więc i całego jego wyposażenia nie miała przy tym obowiązku informować powódki, a tym bardziej pytać jej o zgodę na skorzystanie z jej stanowiska komputerowego w celu zweryfikowania podejrzeń o możliwej utracie istotnych danych. Nie może być mowy, jak sugerowała powódka, o ukryciu plików, przeniesieniu ich do innego folderu czy na inną partycję, skoro sama zaprzeczała ona, aby w ogóle miała u siebie na komputerze jakiekolwiek istotne, w jej rozumieniu, dokumenty elektroniczne, dotyczące działalności przedszkola.

Żaden inny nauczyciel nie stwierdził, że z jego komputera zniknęły jakieś dane. Sytuacja ta dotyczyła wyłącznie zawartości komputera powódki. Do 23 listopada 2012 r. nie stwierdzono żeby czegoś brakowało w dokumentacji elektronicznej pracodawcy. Ten dzień był ostatnim dniem pracy powódki, zanim przeszła na zwolnienie lekarskie. Po wyczerpaniu możliwości wyjaśnienia zniknięcia materiałów dotyczących działalności pracodawcy z jej komputera przez pozwaną usprawiedliwione było więc oparcie się przez nią przy ustaleniu daty usunięcia materiałów służbowych na raporcie firmy informatycznej i przyjęcie, że do usunięcia należących do niego materiałów z komputera powódki doszło 14 listopada 2012 r. Dane, które utracił za sprawą powódki pracodawca, określone jako istotne dla jego działalności pliki i foldery z zawartością wystarczająco precyzują zaś o jakie dokumenty chodzi.

Zeznania świadków, na których Sąd oparł się ustalając stan faktyczny sprawy są wiarygodne, gdyż są logiczne i spójne z sobą. Żaden ze świadków nie próbował dodawać do swoich zeznań więcej niż mu było w sprawie wiadomo i nie miał interesu w tym, by zeznawać nieprawdę.

Niewątpliwie usunięcie z komputera służbowego stanowiącego własność pracodawcy bez pozwolenia, wiedzy i zgody pracodawcy danych służbowych - plików i katalogów, mających istotne znaczenie dla pracodawcy, czego jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego dopuściła się powódka, stanowi naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego, tj. troski o mienie pracodawcy i zdaniem Sądu, w realiach niniejszej sprawy, spełnia przesłanki jego kwalifikowanej postaci, czyli ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.

Zwolnienie dyscyplinarne jest zasadne wtedy, gdy oprócz ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych zachowanie pracownika stanowi zagrożenie interesów pracodawcy (wyrok SN z 25 stycznia 2005 r., I PK 153/04, M. P. Pr. (...)). Niewątpliwie pozbawienie pracodawcy istotnych dla niego danych w formie elektronicznej stanowi zagrożenie dla jego interesów, gdyż pozbawiony on został możliwości wykorzystywania dla potrzeb prowadzonej działalności gospodarczej dorobku swojego przedsiębiorstwa. (...) gromadzone przez powódkę w formie elektronicznej, z których korzystała na swoim komputerze służbowym miały dodatkową wartość dla pracodawcy w tym sensie, że jeśli chodzi przykładowo o projekty dyplomów, to z uwagi na wkład intelektualny wszystkich pracowników przedszkola włożony w ich powstawanie, oryginalną treść i formę, stanowiły one jeden z elementów wyróżniających placówkę przedszkolną pozwanej wśród innych tego rodzaju placówek, co w założeniu miało przyciągać i zachęcać rodziców dzieci do posłania ich pociech właśnie do przedszkola prowadzonego przez pozwaną i podkreślić zaangażowanie wszystkich pracowników tej placówki w jej funkcjonowanie, szczególną troskę o wszechstronną ofertę przedszkola dla rodziców i ich dzieci i jej unikalność.

Ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 § 1 pkt 1 kp) ma miejsce wówczas, gdy w związku z zachowaniem (działaniem lub zaniechaniem) pracownika naruszającym podstawowe obowiązki można mu przypisać winę umyślną lub rażące niedbalstwo (wyrok SN z dnia 21 lipca 1999r., I PKN 169/99, OSNP 2000/20/746). Powódka była niewątpliwie świadoma swojego zakresu obowiązków pomimo braku pisemnego ich zakresu. W niniejszej sprawie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych poprzez usunięcie przez powódkę z komputera służbowego istotnych dla firmy materiałów nastąpiło celowo, gdyż miała ona świadomość tego, jakiego rodzaju dokumentami dysponuje, jakie znaczenie mają one dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa, w którym była zatrudniona, miała świadomość tego, że pracodawca wie, iż te dane są gromadzone przez nią na jej komputerze służbowym, a mimo tego pozbawiła go dostępu do nich, narażając pracodawcę na szkodę oraz żmudny i kosztowny proces odtwarzania tych zasobów, wywołując w znacznej części skutki niemożliwe do odwrócenia. Działała więc umyślnie, z zamiarem bezpośrednim.

Sąd Rejonowy o kosztach procesu rozstrzygnął w oparciu o art. 98 § 1 kpc, oraz § 12 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Apelację od powyższego wyroku złożyła powódka, zaskarżając go w całości. Skarżąca zarzuciła:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku polegający na bezzasadnym stwierdzeniu usunięcia przez powódkę w dniu 14 listopada 2012 r. ze służbowego komputera dokumentacji dotyczącej imprez przeprowadzonych w przedszkolu, ich szczegółowych scenariuszy, projektów dyplomów, zdjęć, dokumentujących wydarzenia przedszkolne, danych osobowych rodziców i dzieci, ogłoszeń dla rodziców dzieci uczęszczających do przedszkola, podczas gdy z zeznań świadków S. S. i R. S. bezsprzecznie wynika, że powódka we wskazanym terminie nie miała dostępu do konta służbowego wskutek zablokowania możliwości logowania na tymże komputerze, co wykluczało po jej stronie możliwość jakiejkolwiek ingerencji w zgromadzoną na nim dokumentację;

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku polegający na bezpodstawnym stwierdzeniu pełnego i wyłącznego dostępu powódki do komputera służbowego w okresie od 5 listopada 2002 r., czyli dnia powrotu ze zwolnienia lekarskiego, do dnia 14 listopada 2012 r., czyli do dnia skasowania danych elektronicznych, podczas gdy z zeznań świadków S. S. i R. S., w części obdarzonej przez Sąd pierwszej instancji wiarygodnością, bezsprzecznie wynika, że A. S. nie miała dostępu do konta służbowego wskutek zablokowania możliwości logowania na tymże komputerze, co wykluczało po jej stronie możliwość jakiejkolwiek ingerencji w zgromadzoną na nim dokumentację;

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku polegający na bezpodstawnym stwierdzeniu pełnego i wyłącznego dostępu powódki do komputera służbowego, podczas gdy z zeznań świadków S. S., R. S. i zeznań pozwanej oraz zeznań powódki, w części obdarzonej przez Sąd pierwszej instancji wiarygodnością, bezsprzecznie wynika, że ów dostęp mieli również informatycy wykonujący czynności na zlecenie pozwanej, R. S. w dniu 14 listopada 2012 r. i 24 listopada 2012 r., S. S. w dniu 23 listopada 2012 r., a ponadto swoje konta na tymże komputerze posiadały S. S., która posiadała również uprawnienia administratora umożliwiające dostęp do wszystkich danych elektronicznych zgromadzonych na komputerze oraz E. S., a ponadto od dnia 14 listopada 2012 r. konto służbowe powódki nie było zabezpieczone hasłem, co kategorycznie zaprzecza możliwości przypisania wyłączności jednej osobie w dostępie do niego;

4.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku polegający na bezpodstawnym stwierdzeniu braku motywu po stronie współpracowników powódki do wykasowania znajdujących się na jej koncie służbowym danych elektronicznych, podczas gdy z zeznań świadków S. S., J. M., M. B., A. L. bezsprzecznie wynika, że w trakcie spotkania zorganizowanego po dyscyplinarnym zwolnieniu powódki osoby zatrudnione w przedszkolu pozwanej „odetchnęły” po usunięciu z ich grona A. S. podpierając się przy tym opisem złych relacji panujących pomiędzy nimi zrównanych z mobbingiem, co wskazuje na motywację do działania na niekorzyść powódki;

5.  naruszenie przepisów postępowania poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 217 par. 3 kpc w zw. z art. 227 kpc poprzez pominięcie dowodów z dokumentów w postaci notatki służbowej sporządzonej przez E. S. w dniu 27 listopada 2012 r. wykazu połączeń z numeru telefonu E. S., treści krótkich wiadomości tekstowych dołączonych przez powódkę do treści pozwu, podczas gdy ich przeprowadzenie nie doprowadziłoby Sądu I instancji do przyjęcia błędnego ustalenia faktycznego za podstawę zaskarżonego wyroku w zakresie stwierdzenia unikania przez A. S. kontaktu telefonicznego z pozwaną oraz faktycznego terminu nie tyle podjęcia prób kontaktu, co jego nawiązania;

6.  naruszenie przepisów postępowania poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 par. 1 kpc polegające na obdarzeniu wiarygodnością zeznań świadków S. S. J. M., M. B., A. L. oraz zeznań pozwanej dotyczących zakresu obowiązków spoczywających na powódce w ramach zatrudnienia w przedszkolu pozwanej, a w szczególności formy ich dokumentowania, podczas gdy bardzo szczegółowe opisy prac dokonywanych przez powódkę na komputerze służbowym są przedstawiane przez osoby bardzo rzadko przebywające w jej pokoju (A. L. i M. B. wskutek wykonywania obowiązków służbowych w innym pokoju) lub sporadycznie (J. M. pracująca w ciągu dnia 3-4 godziny), a w dodatku są oparte na spostrzeżeniach zarejestrowanych „za ramienia powódki” wskutek uniemożliwienia przez nią dostępu do komputera osobom trzecim;

7.  naruszenie przepisów postępowania poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 par. 1 kpc polegające na obdarzeniu wiarygodnością zeznań świadków S. S., M. B., A. L., J. M. oraz zeznań pozwanej dotyczących zakresu obowiązków spoczywających na powódce w ramach zatrudnienia w przedszkolu pozwanej, a w szczególności formy ich udokumentowania, podczas gdy treść umowy o pracę z dnia 5 maja 2011 r. oraz umowy o pracę z dnia 1 maja 2012 r. niedoprecyzowanej w drodze wiążących poleceń służbowych ze strony E. S. oraz S. S. (pełnomocnika pozwanej w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej) nie kategoryzowała szczegółowo powinności A. S. w ramach wiążącego ją z pozwaną stosunku pracy, a tym bardziej formy dokumentowania realizowanych przez nią projektów;

8.  naruszenie przepisów postępowania poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 par. 1 kpc w zw. z art. 278 par. 1 kpc polegające na obdarzeniu wiarygodnością raportu z prac zleconych przez przedszkole pozwanej sporządzonego przez firmę (...), podczas gdy moc dowodowa wskazanego dokumentu prywatnego na pierwszy rzut oka zostaje podważona przez fakt braku przedstawienia w nim szczegółowego opisu przeprowadzonej usługi informatycznej pozwalającej na weryfikację zastosowanej metody, daty jego sporządzenia, a ponadto przez fakt jego sporządzenia na odpłatne zlecenie pozwanej;

9.  naruszenie przepisów postępowania poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 par. 1 kpc w zw. z art. 278 par. 1 kpc polegające na obdarzeniu wiarygodnością raportu z prac zleconych przez przedszkole pozwanej sporządzonego przez firmę (...), podczas gdy z uznanych za w pełni wiarygodne zeznań świadka R. S. wynika, że do przeprowadzonej przez niego usługi informatycznej był stosowany program typu sofware (pozbawionych części dostępnych opcji), co wyklucza uznanie przybranej metody za pozwalającą uzyskać wiarygodne dane, a w konsekwencji nadania wiarygodności wskazanemu dokumentowi;

10.  naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną wykładnie art. 12 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych polegającą na bezpodstawnym stwierdzeniu przyjęcia przez pozwaną autorskich praw majątkowych do utworów stworzonych przez powódkę w ramach wykonywanych przez nią obowiązków służbowych, podczas gdy w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji nie zostało wykazane czy mamy do czynienia z utworem, o jakie konkretnie utwory chodzi, ani też w którym momencie miało dojść do przyjęcia majątkowych praw autorskich przez E. S.;

co w konsekwencji doprowadziło do:

11.naruszenia przepisów prawa materialnego poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 52 par. 1 pkt. 1 kp polegające na nieprzywróceniu powódki do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy oraz nie zasądzeniu od pozwanej na rzecz powódki kwoty 11 850 zł tytułem odszkodowania za czas pozostawania bez pracy, podczas gdy w świetle zebranego materiału dowodowego przyczyna rozwiązania z powódką w dniu 29 listopada 2012 r. umowy o pracę bez wypowiedzenia jest nierzeczywista i nieprawdziwa.

Podnosząc powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa i przywrócenie jej do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy oraz zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kwoty 11 850 zł tytułem odszkodowania za czas pozostawania bez pracy. Ponadto, powódka wniosła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanej kosztów postępowania za obie instancje, w tym koszty dojazdu substytuta w osobie aplikanta adwokackiego E. G. z W. do siedziby Sądu w wysokości 60 zł według kosztorysu przedłożonego do akt sprawy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powódki jest niezasadna i podlega oddaleniu.

Kwestią sporną w okolicznościach niniejszej sprawy było ustalenie czy przyczyna rozwiązania umowy o pracę z powódką w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kp była rzeczywista i prawdziwa. Sąd Rejonowy ustalił, iż powódka naruszyła podstawowe obowiązki pracownicze poprzez usunięcie z komputera służbowego stanowiącego własność pracodawcy, bez pozwolenia, wiedzy i zgody pracodawcy dane służbowe: pliki, katalogi mające istotne znaczenie dla pracodawcy. Zarzuty apelacyjne sprowadzają się do podważenia ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji i dotyczą błędów poczynionych przez Sąd Rejonowy w zakresie ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku. Zarzuty apelacyjne należy uznać za bezzasadne. Sąd drugiej instancji dopuścił z urzędu dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu informatyki, który w opinii pisemnej przedstawił w tabeli nr 2 harmonogram użytkowania komputera na którym pracowała powódka, z którego wynika, iż dnia 14 listopada 2012 r. powódka jako użytkownik user/agnieszka zalogowała się na swój komputer służbowy i pracowała na nim do 16:01:06. Powódka jako użytkownik user/agnieszka jako ostatnia modyfikowała niektóre pliki/katalogi, które zostały skasowane. Lista tych plików/katalogów wraz z data modyfikacji znajduje się w pliku „pliki 2012-11-14 user – agnieszka.xls” w arkuszu zmodyfikowane, a skrócona wersja w tabeli nr 3 opinii oraz z pliku „pliki 2012-11-14 user – agnieszka.xls” w arkuszu „dostęp”, a skrócona wersja w tabeli nr 4 opinii. Pliki z tabeli nr 4 pozycje 69-114, 265 zostały wskazane zarówno w raporcie firmy (...) (k.16-18) jak i znajdują się w odzyskanych plikach przez K. O.. Biegły wskazał, że mimo iż obie operacje zostały wykonane po 14 listopada 2012 r. i prawdopodobnie bez blokerów, nie wpłynęło to na daty i czas plików. Ponadto wśród plików z tabel 3 i 4 zamieszczonych w opinii są wpisy zawierające ciąg „R.\S-1-5-21- (...)- (...)- (...)- (...)”, który oznacza, że plik został przeniesiony do kosza (skasowany), (...) to nazwa katalogu kosza, a plik został skasowany przez użytkownika i identyfikatorze S-1-5-21- (...)- (...)- (...)- (...) – czyli user/agnieszka. Odnośnie tych plików nie ma wątpliwości, że zostały skasowane przez powódkę tj. użytkownika user/agnieszka. Skasowanie tych plików mogło odbyć się 14.11.2012 r. lub później. Biegły wyjaśnił również, iż w sytuacji, gdy użytkownik użył przy kasowaniu kombinacji klawiszy (...)+ (...) to pliki zostają natychmiast usunięte (bez przenoszenia do kosza) i wówczas brak jest ścieżki zawierającej katalog kosza i identyfikatora użytkownika, pozostaje tylko oryginalna ścieżka, gdzie plik się znajdował przed usunięciem. Pozostałe pliki znajdujące się na koncie użytkownika user/agnieszka zostały usunięte za pomocą kombinacji wskazanych klawiszy. Ostatni dostęp do plików wyszczególnionych w tabeli 4 (zwłaszcza pliki JPG) był w czasie, gdy użytkownik user/agnieszka czyli powódka, był zalogowany, co wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że skasowania tych plików dokonała powódka. Brak jest całkowitej pewności, co do tego kto skasował pliki z uwagi na to, że do skasowania doszło przy użyciu klawiszy (...)+ (...). Jednakże mając na uwadze również przeprowadzone w niniejszej sprawie dowody z zeznań świadków, z których wynika, że nikt poza powódką nie pracował na jej komputerze służbowym i nikt poza nią nie znał jej hasła należy uznać za Sądem pierwszej instancji, że pliki z konta użytkownika user/agnieszka skasowała powódka. Lista skasowanych plików od dnia 14.11.2012 r. zawiera 715 pozycji. W przeważającej większości skasowane pliki do zdjęcia (JPG) i dokumenty tekstowe ( (...), (...)). W opinii wskazano również, że w przypadku niemożności zalogowania się na konto user/agnieszka, dostęp do plików nieprywatnych, utworzonych przez to konto, jest możliwy z każdego innego konta ale bez możliwości ich skasowania ani zmiany, natomiast do plików prywatnych dostęp jest niemożliwy nawet dla innych administratorów (k.210-229). Powyższe również świadczy o tym, że pliki z konta użytkownika user/agnieszka mogły być skasowane tylko przez powódkę. W wobec dowodu z opinii biegłego informatyka bezzasadny jest zarzut apelującej, iż w dniu 14.11.2012 r. nie miała ona dostępu do konta służbowego wskutek zablokowania możliwości logowania na tym komputerze, jak również zarzut, iż Sąd pierwszej instancji bezpodstawnie obdarzył wiarygodnością raport sporządzony przez firmę (...) (k.16-18). Pliki z tabeli nr 4 pozycje 69-114, 265 opinii biegłego zostały wskazane raporcie firmy (...) (k.16-18). Prawidłowo również Sąd pierwszej instancji ustalając zakres obowiązków powódki w ramach zatrudnienia w Przedszkolu Niepublicznym (...), a w szczególności formy ich dokumentowania oparł się na dowodach z zeznań świadków: S. S., M. B., A. L., J. M. i pozwanej. Wskazane osoby pracowały razem z powódką i dobrze wiedziały czym zajmowała się powódka w pracy, wiedziały również, że powódka archiwizowała wszelkie dokumenty związane z funkcjonowaniem przedszkola np. zdjęcia z imprez przedszkolnych, scenariusze imprez przedszkolnych, wzory dyplomów, zaproszeń, ogłoszeń, harmonogramy zaplanowanych imprez przedszkolnych, dane rodziców dzieci i ich numery telefonów. Zeznania wymienionych świadków są spójne i logiczne, jak również znajdują potwierdzenie w zeznaniach samej powódki (k. 98v i k. 37-39 – okoliczności przyznane), która zeznała, że wszystkie scenariusze imprez, wzory dyplomów i swoje autorskie pomysły w przedszkolu, materiały przysyłane przez nauczycieli zapisywała na swoim komputerze w pracy. Zasadnie również Sąd pierwszej instancji wskazał w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, iż w/w osoby nie dokonały wykasowania danych z konta służbowego powódki. Należy mieć bowiem na uwadze, że konto powódki było opatrzone hasłem, które znała tylko powódka, a z opinii biegłego informatyka wynika, że dane z konta użytkowania user/agnieszka zostały skasowane przez użytkownika tego konta przez kosz albo za pomocą klawiszy (...) + (...). Należy również podzielić stanowisko Sądu Rejonowego, że scenariusze imprez przedszkolnych, czy wzory dyplomów opracowane przez powódkę związane były z działalnością przedszkola i nie stanowiły własności prywatnej powódki.

W tych okolicznościach wobec bezzasadności zarzutów apelacyjnych Sąd pierwszej instancji zasadnie uznał, iż doszło do ciężkiego naruszenia przez powódkę podstawowych obowiązków pracowniczych i stwierdził, że przyczyna rozwiązania z powódka umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 kp jest prawdziwa i rzeczywista. Powyższe stanowisko podziela Sąd Okręgowy w całości.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 kpc apelację oddalił.