Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 595/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 listopada 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Roman Sugier (spr.)

Sędziowie :

SA Zofia Kawińska-Szwed

SO del. Artur Żymełka

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 4 listopada 2015 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa P. S.

przeciwko P. M., I. M. i (...) Spółce Akcyjnej (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda i pozwanego (...) Spółki Akcyjnej (...) w W.

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 6 lutego 2015 r., sygn. akt I C 61/11,

1)  oddala obie apelacje;

2)  znosi wzajemnie koszty postępowania apelacyjnego.

SSO del. Artur Żymełka

SSA Roman Sugier

SSA Zofia Kawińska-Szwed

Sygn. akt I ACa 595/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 6 lutego 2015 r. Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanych P. M., I. M., (...) Spółki Akcyjnej (...) w W. na rzecz powoda P. S. kwotę 500.000 złotych tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 20 grudnia 2010 roku zastrzegając, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia pozostałych w tym zakresie.

Sąd Okręgowy zasądził od pozwanych na rzecz powoda, także na zasadzie in solidum kwotę 27.500 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 10 marca 2011 r. tytułem odszkodowania oraz rentę w kwocie po 2.500 złotych miesięcznie, począwszy od lutego 2011 roku z ustawowymi odsetkami w razie opóźnienia w płatności.

W pozostałym zakresie Sąd powództwo oddalił, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 16.979,50 złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania oraz nakazał pobrać od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa kwotę 38.160,38 złotych tytułem nieopłaconych kosztów i wydatków sądowych od których uiszczenia powód był zwolniony.

Wyrok Sądu Okręgowego oparty został na następujących ustaleniach.

Pozwany P. M. jest właścicielem gospodarstwa ogrodniczego położonego w C. przy ul. (...). Prowadzona przez pozwanego działalność traktowana jest jako działalność rolnicza. Jego żona I. M. prowadzi własną działalność gospodarczą, a nadto w związku z przebytym przez męża wylewem, pomaga mu w prowadzeniu działalności ogrodniczej. Matka powoda J. Z. od 1997 roku do stycznia 2010 roku była zatrudniona w gospodarstwie (...) P. M. jako pracownik fizyczny.

Gospodarstwo usytuowane jest na nieruchomości stanowiącej własność P. M. na której znajduje się też dom mieszkalny pozwanych I. i P. M.. Ponadto na cele prowadzonej działalności ogrodniczej P. M. dzierżawi od P. sąsiednią nieruchomość.

W dniu 20 marca 2009 roku pozwana I. M. zadzwoniła do J. Z. z informacją, że w dniu następnym, w sobotę, będzie potrzebna w pracy ze względu na konieczność rozplantowania nowej dostawy kwiatów.

J. Z. poinformowała pozwaną, że nie ma z kim zostawić dziecka.

I. M. powiedziała jej, że ma dziecko zabrać ze sobą. Sytuacje takie miały już miejsce w poprzednim okresie i było to akceptowane przez pozwanych. Gdy powód przebywał u pozwanych mógł poruszać się po całym ternie należącym do pozwanego.

W dniu 21 marca 2009 roku J. Z. przybyła do pracy wraz z powodem – P. S. – liczącym w tym czasie 5 lat. Wraz z I. M. sadziły w szklarni kwiaty. Powód za zgodą matki poszedł do P. M., który przebywał w tzw. pracowni na końcu gospodarstwa. Potem powód wrócił do matki i oświadczył, że pójdzie zajrzeć do psów znajdujących się w położonym w pobliżu szklarni kojcu. Gdy syn przez jakiś czas nie wracał J. Z. zaczęła szukać dziecka na ternie ogrodnictwa. Znalazła syna w basenie pływającego na powierzchni wody twarzą do dołu. Wyciągnęła powoda z wody, ułożyła w pobliżu szklarni w której wcześniej pracowała i przystąpiła do reanimacji.

Do czynności reanimacyjnych przystąpiła też I. M. oraz inni pracownicy. Wezwano pogotowie ratunkowe. Po przyjeździe karetki pogotowia ratunkowego jego lekarka, po kilku próbach przywrócenia powodowi oddechu, odstąpiła od reanimacji stwierdzając, że dziecko nie daje oznak życia. Reanimację kontynuowały inne osoby. Po kilku minutach przyjechała karetka reanimacyjna. Jej obsługa umieściła powoda w tej karetce i kontynuowała reanimację. Kontynuowano ją też w szpitalu do którego zawieziono powoda na oddział intensywnej terapii.

Powód był wyziębiony do 20 0C. Reanimację związano ze stopniowym ogrzewaniem ciała powoda doprowadziła po godzinie do powrotu akcji serca.

Powód do stycznia 2010 roku przebywał w różnych placówkach medycznych a przez kolejne 3 miesiące w hospicjum. U powoda rozpoznano stan po utonięciu, niewydolność wielonarządową, ARDS, zespół rozsianego krzepnięcia śródnaczyniowego, zespół uogólnionej reakcji zapalnej, odmę opłucnową, śródpiersiową i podskórną, stan po tracheotomii, zapalnie płuc, przewlekłą niewydolność oddechową i encefalopatię pourazową.

Pomimo leczenia i rehabilitacji u powoda występują: otępienie ciężkie z całkowitą zależnością od osób trzecich w przebiegu encefalopatii, niedotleniowo-niedokrwiennej na skutek utonięcia, afazja całkowita, porażenie spastyczne czterokończynowe, uszkodzenia w zakresie nerwów językowo – gardłowego i błędnego upośledzające połykanie i wentylację. Łączny uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 310%.

Powrót powoda do zdrowia jest praktycznie niemożliwy. Wymaga on stałej opieki osób trzecich prze 24 godziny na dobę. Aktualnie powód jest osobą leżącą, bez kontaktu słownego, wodzi jedynie oczyma za przedmiotami. Jego oddech jest wspomagany przez aparat Oxygena 3A-W. Karmiony jest przez PEG-gastrosomię. Występują u niego zaburzenia zwieraczy, w związku z czym kał i mocz oddaje bezwiednie.

Znajduje się w przymusowym ułożeniu na boku, kończyny górne i dolne są w zgięciu z przykurczami. Staw biodrowy wykazuje silną reakcję bólową przy próbie ruchów biernych. Napięcie mięśniowe jest wzmożone, odruchy głębokie są trudne do wywołania. Występują zaniki mięśniowe i skrzywienie kręgosłupa, dodatni objaw Babińskiego, zaburzenia przełyku i wentylacji.

W drzewie oskrzelowym powoda zalega wydzielina co wymaga wielokrotnego odśluzowywania. Przez cztery lat od wypadku stan powoda nie uległ poprawie. W 2013 r. u powoda wystąpiła padaczka co zwiększa jego uszczerbek na zdrowiu do 330%.

Rokowania na przyszłość są niepomyślne.

Od marca 2010 roku powód przebywa w mieszkaniu rodziców pod stałą opieką matki. J. Z. z tego względu zaprzestała wykonywania pracy u pozwanego. Otrzymuje z tytułu sprawowanej opieki zasiłek opiekuńczy w kwocie 1.200 złotych miesięcznie. Co trzy miesiące powód poddawany jest kontroli neurologicznej. Są to wizyty prywatne. Pozostałe leczenie finansowane jest ze środków NFZ. Ze względu na konieczność odsysania rurki tracheotomijnej i inne zabiegi pielęgnacyjne powód jest pod stałą opieką matki, która z nim śpi i pomaga mu także w nocy. W ramach pomocy społecznej powód w dni powszednie poddawany jest po dwie godzinny rehabilitacji. W soboty rehabilitacji dokonuje rehabilitant wynajmowany prywatnie.

Prokuratura Rejonowa w C. w sprawie narażenia w dniu 21 marca 2009 r. powoda przez matkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu umorzyła postępowanie wobec braku wniosku podchodzącego od uprawnionej osoby.

Ta sama prokuratura skierowała przeciwko A. N., lekarce pogotowia ratunkowego, która pierwsza przybyła na miejsce zdarzenia i odstąpiła od reanimacji powoda akt oskarżenia, w którym zarzuciła jej popełnienie czynu z art. 160 § 2 kk w ten sposób, że jako lekarz pogotowia ratunkowego będąc osobą zobowiązaną do opieki nad małoletnim powodem, przez stwierdzenie zgonu i zaniechanie czynności resuscytacyjnych naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W ramach postępowania karnego przeprowadzono dowód z opinii Uniwersytetu (...) w Ł. z 26 lipca 2012 r. w której zespół opiniujący wyraził pogląd, że ze względu na prowadzenie reanimacji, zaniechanej przez A. N., przez inne osoby nie można jednoznacznie stwierdzić, iż postępowanie tego lekarza pozostaje w związku przyczynowym z obecnym ciężkim stanem powoda. Stan taki mógłby zaistnieć nawet w przypadku niezwłocznego podjęcia resuscytacji ale istniały szanse na to, że negatywny wpływ utonięcia na zdrowie powoda mógłby być w pewnym zakresie ograniczony. Postępowanie przeciwko A. N. toczy się przed Sadem Rejonowym w C. pod sygn. akt II K 60/13.

Teren, na którym działalność prowadzą pozwani P. i I. M. stanowi częściowo własność P. M. a częściowo jest dzierżawiony.

Od strony wschodniej znajdują się budynki mieszkalne oraz kwiaciarnia prowadzona przez I. M.. Następnie przez bramę wjazdową można dostać się na teren „ogrodnictwa”. Naprzeciwko bramy wiedzie droga, po której obu stronach znajduje się szklarnia i tunele foliowe do uprawy roślin. Na końcu jest budynek gospodarczy w którym przechowywane są maszyny w którym „pracownię” ma P. M.. Po lewej stronie patrząc od bramy, za tunelami foliowymi znajduje się altana i basen. Od terenu produkcyjnego jest on odgrodzony drogą i luźno posadzonymi drzewami. Nie jest odgrodzony ani od pozostałego terenu gospodarstwa ani od terenu parku. Pracownicy pozwanego mieli swobodny dostęp do całego terenu, także tego gdzie znajdował się basen. Kiedy J. Z. przychodziła do pracy z synem powód poruszał się samodzielnie po ternie gospodarstwa i nie doznawał żadnych ograniczeń ani ze strony matki ani P. i I. M.. J. Z., będąc zajęta pracą, nie była w stanie sprawować stałej i bezpośredniej opieki nad synem. Nikt ze strony pracowników nie był zobowiązany do takiej opieki.

Basen do którego wpadł powód był wykorzystywany przez rodzinę M. do celów rekreacyjnych. Sporadycznie korzystali z niego ich pracownicy. Korzystał też powód wraz z jego ojcem J. S..

W okresie zimowym basen nie był opróżniany. Wiosną woda z basenu była wykorzystywana do podlewania roślin. W tym celu podłączona była pompa, przy pomocy której wypompowywano wodę i podlewano rośliny. Następnie basen był myty i wykorzystywany do celów rekreacyjnych. W dniu zdarzenia basen był pokryty cienkim lodem i przysypany cienką warstwą śniegu. Różnica poziomów obramowania basenu i położonego obok terenu jest minimalna. Teren za basenem, od strony budynków gospodarczych, był wykorzystywany przez pracowników do wywożenia śmieci.

Mając na względzie powyższe ustalenia Sąd pierwszej instancji uznał, że pozwani P. i I. M. ponoszą odpowiedzialność za rozstrój zdrowia doznany przez powoda na mocy art. 415 kc. P. M. jako pracodawca uchybił bowiem obowiązkowi wynikającemu z przepisu art. 207 § 1 kp polegającego na zapewnieniu bezpieczeństwa i higieny pracy oraz obowiązkom wynikającym z art. 304 § 4 kp, który nakłada na pracodawcę wymóg ochrony życia i zdrowia osób nie biorących udziału w procesie pracy. Skoro dopuścił powoda do miejsca pracy zobowiązany był zapewnić mu bezpieczeństwo. Taki sam obowiązek z mocy art. 207 § 3 kpc ciążył na I. M., która chociaż formalnie nie była pracodawcą, kierowała osobami zatrudnionymi w gospodarstwie ogrodniczym. W ocenie Sądu pozwanych nie zwalnia z odpowiedzialności za szkodę doznaną przez powoda to, że J. Z. jako matka powoda także zobowiązana była do pieczy nad dzieckiem. Było bowiem oczywistym, że J. Z. pracując w szklarni wraz I. M. nie była w stanie w sposób ciągły czuwać nad synem, który opuszczał pomieszczenie w którym pracowała matka. Basen nie był w żaden sposób zabezpieczony, był pokryty warstwą lodu i śniegu, usytuowany w bezpośrednim sąsiedztwie szklarni i tuneli foliowych. Powód mógł nawet nie zauważyć, jako małe dziecko, że wszedł do basenu, którego brzegi były praktycznie zlicowane z przyległym terenem.

Sąd pierwszej instancji uznał, że szkoda jest bezpośrednio związana z działalnością ogrodniczą pozwanego P. M., gdyż woda z basenu do którego wpadł powód była wykorzystywana do podlewania roślin w tym gospodarstwie, a sam basen usytuowany był na terenie gospodarstwa ogrodniczego.

Zdaniem Sądu Okręgowego odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń wynika z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej rolników o jakiej mowa w przepisie art. 50 ust. 1 i 52 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2003 r. nr 124 poz. 1152) oraz z art. 822 § 1 kc.

Sąd pierwszej instancji wyraził przekonanie, że dla rozstrzygnięcia sprawy nie miało istotnego znaczenia odstąpienia przez A. N. od resuscytacji powoda. Nie była to bowiem okoliczność powodująca przerwę w związku przyczynowym między zachowaniem pozwanych a szkodą powoda.

Obrażenia powoda są spowodowane przede wszystkim przez jego utonięcie, a nie przez zaniechanie przez wspomnianego lekarza czynności zmierzających do zachowania życia i zdrowia powoda, które kontynuowały inne osoby.

Wpływ zaniechania czynności ratunkowych przez A. N. na stan zdrowia powoda jest bardzo trudny do ustalenia i w istocie zmierza do stwierdzenia zakresu ewentualnych roszczeń regresowych, w stosunku do tej osoby. Dlatego Sąd Okręgowy nie uwzględnił wniosku ubezpieczyciela o zawieszenie postępowania w sprawie do czasu zakończenia postępowania karnego toczącego się przeciwko A. N..

Odnosząc się do podnoszonego w sprawie zarzutu przyczynienia się matki powoda do doznanej przez niego szkody na zdrowiu i w konsekwencji zmniejszenia świadczeń należnych powodowanemu Sąd Okręgowy przychylił się do tego stanowiska judykatury, które sprowadza się do stwierdzenia, że ewentualne przyczynienie się rodziców małoletniego powoda do powstania szkody nie skutkuje zmniejszeniem świadczeń na rzecz powoda należnych od osoby trzeciej natomiast może uzasadniać ich odpowiedzialność wobec poszkodowanego dziecka.

Mając na względzie ogromy rozstrój zdrowia doznany przez powoda Sąd uznał, że stosownym zadośćuczynieniem kompensującym doznaną przez niego krzywdą będzie kwota 500.000 złotych z odsetkami od 20 grudnia 2010 roku, gdyż roszczenie w stosunku ubezpieczyciela i pozwanych osób fizycznych stało się wymagalne przed tą datą. Ubezpieczyciel został bowiem wezwany do zapłaty 30 czerwca 2010 r. a P. i I. M. 8 grudnia 2010 r.

Sąd za uzasadnione co do zasady uznał także roszczenie o zapłatę odszkodowania z tytułu zwiększonych kosztów utrzymania powoda związanych z koniecznością sprawowania nad nimi całodobowej opieki oraz o zapłatę renty z tego tytułu na przyszłość.

Powód domagał się z tego tytułu świadczenia w wysokości 5.124 złotych miesięcznie według wyliczenia kosztów opieki w następujący sposób: 24 godziny x 7 zł za godzinę x 30 dni. Za okres od 4 marca 2010 r. do 31 stycznia 2011 r. dało to kwotę 56.112 złotych a w kolejnych miesiącach po 5.124 złote miesięcznie.

W ocenie Sądu Okręgowego uwzględnienie roszczenia w pełnym zakresie było niezasadne.

Ze względu na wiek powoda jego rodzice nawet gdyby był zdrowy także w pewnym zakresie musieliby sprawować nad nim opiekę.

Matka powoda nie pracuje zawodowo opiekując się synem i otrzymuje zasiłek pielęgnacyjny w kwocie 1.200 złotych miesięcznie.

Ponadto w dni powszednie powód korzysta po dwie godziny dziennie z rehabilitacji opłaconej ze śródków pomocy społecznej.

Dlatego Sąd uznał, że wydatki zwiane z koniecznością sprawowania opieki nad powodem to połowa dochodzonej z tego tytułu kwoty i zasądził odszkodowanie za okres zaległy w wysokości 27.875 złotych i bieżącą rentę w kwocie po 2.500 złotych miesięcznie.

Dalej idące roszczenie z tytułu zadośćuczynienia, odszkodowania i renty Sąd oddalił jako wygórowane.

Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia w tym zakresie wskazano przepis art. 445 § 1 kc i art. 444 § 2 kc.

O kosztach Sąd orzekł na mocy art. 100 kpc obciążając nimi w całości pozwanych.

Wyrok został zaskarżony przez pozwanego ubezpieczyciela i przez powoda.

Pozwany zaskarżył wyrok w części uwzględniającej powództwo oraz orzekającej o kosztach procesu.

Skarżący ten zarzucił naruszenie przez Sąd Okręgowy przepisów prawa materialnego i przepisów prawa procesowego oraz sprzeczność ustaleń z treścią zebranego materiału dowodowego. Zarzuty te wyspecyfikował w ponad 20-tu punktach i podpunktach a następnie obszernie uzasadnił.

Sąd Apelacyjny dla zwięzłości wywodu odniesie się do tych zarzutów poniżej w takiej kolejności w jakie zostały podniesione.

Pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powoda na jego rzecz zwrotu kosztów procesu ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i o przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Wnosił nadto o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia postępowania przeciwko A. N. toczącego się przed Sądem Rejonowym w C. pod sygn. akt II K 60/13 i przeprowadzenie dowodów z dokumentów zawartych w aktach tej sprawy dotyczących odpowiedzialności tej osoby w związku z zaniechaniem udzielenia pomocy powodowi oraz skutków zaniechań w/w lekarza na stan zdrowia powoda.

Powód zaskarżył wyrok w części oddalającej powództwo o zapłatę zadośćuczynienia, skapitalizowanej i bieżącej renty i renty wraz z odsetkami od tych świadczeń.

Zarzucił naruszenie przepisu art. 445 § 1 kc poprzez jego błędną wykładnię polegającą na uznaniu, że zasądzona na rzecz powoda kwota 500.000 złotych jest zadośćuczynieniem odpowiednim w stosunku do krzywdy doznanej przez powoda, gdy tymczasem w ocenie skarżącego winna nią być kwota 900.000 złotych.

W apelacji powoda zarzucono także naruszenie przepisu art. 444 § 2 kc w związku z art. 444 § 1 kc polegającą na błędnej ich wykładni a w konsekwencji na zaniżeniu kosztów opieki nad powodem co skutkowało błędnym przyjęciem, że renta w wysokości 2.500 złotych miesięcznie w całości pokryje koszty związane ze sprawowaniem tej opieki.

Skarżący zarzucił też sprzeczność ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego oraz naruszenie przepisu art. 233 § 1 kpc poprzez pominięcie tych dowodów, które odnosiły się do konieczności sprawowania opieki nad powodem, jej zakresu, wymiaru dobowego oraz stawki godzinowej za tego rodzaju opiekę.

Powołując się na powyższe powód wnosił o zasądzenie dalszego zadośćuczynienia w kwocie 400.000 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 20 grudnia 2010 r., podwyższenie renty z kwoty 2.500 do kwoty 5.124 złotych miesięcznie począwszy od lutego 2011 r. z ustawowymi odsetkami w razie opóźnienia w płatności, zasądzenie dodatkowej kwoty 28.612 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 4.03.2010 r. z tytułu skapitalizowanej renty oraz o zasądzenie kosztów procesu za obie instancje.

Strony, które wnosiły apelację, wnosiły jednocześnie o oddalenie apelacji strony przeciwnej.

Pozwani I. i P. M., którzy nie zaskarżyli wyroku, w toku postępowania apelacyjnego zaprezentowali argumentację zmierzającą do wykazania, że pozwane Towarzystwo (...) ponosi odpowiedzialność cywilną za szkodę doznaną przez powoda.

Sąd Apelacyjny w Katowicach zważył co następuje:

1. Odnośnie apelacji pozwanego Towarzystwa (...).

Zarzuty tej apelacji nie są zasadne.

W ocenie Sądu Apelacyjnego chybiony jest zarzut błędnej wykładni art. 50 ust. 1 i art. 52 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez niewłaściwą wykładnię zwrotu „szkoda wyrządzona w związku z posiadaniem przez rolnika gospodarstwa rolnego”. W ocenie Ubezpieczyciela basen w którym doszło do zdarzenia skutkującego szkodą powoda nie stanowił części tego gospodarstwa, gdyż był wykorzystywany wyłącznie dla celów rekreacyjnych przez ich właściciela. Sporadyczne wykorzystywanie wody z basenu do podlewania kwiatów w gospodarstwie ogrodniczym nie nosi celu ciągłości oraz rentowności, które są w ocenie skarżącego charakterystyczne dla działalności gospodarstwa rolnego.

Zdaniem Sądu odwoławczego pogląd ten nie zasługuje na uwzględnienie.

Jak trafnie ustalił Sąd Okręgowy w oparciu o zeznania świadków i stron słuchanych w sprawie basen, mimo że położony w części gospodarstwa przeznaczonej na cele rekreacyjne, był usytuowany nie w pobliżu budynku mieszkalnego właścicieli gospodarstwa ogrodniczego lecz w oddaleniu od domu, a w pobliżu części produkcyjnej gospodarstwa.

Dobitnie obrazują to fotografie stanowiące załączniki do opinii biegłej z zakresu BHP T. L. (1), zwłaszcza fotografia na k. 290 akt sprawy. Z dowodów osobowych wynika, że w razie wymiany wody w basenie, zwłaszcza po zimie, woda ta była wykorzystywana do podlewania kwiatów czyli wykorzystywana do działalności ogrodniczej prowadzonej przez pozwany P. i I. M..

Mimo, że miało to miejsce sporadycznie nie oznacza to, że brak było ciągłości wykorzystywania wody z basenu, przeznaczonego głównie dla celów rekreacyjnych, do produkcji ogrodniczej. Takie wykorzystywanie wody z basenu przez jego właścicieli z pewnością poprawiało rentowność ich gospodarstwa. W innym przypadku by tego nie czynili podejmując działania zmierzające do przepompowywania wody z basenu do szklarni i tuneli foliowych gdzie uprawniano kwiaty. Należy przy tym zauważyć, że pozwoliło to na wykorzystywanie poza celami rekreacyjnymi niebagatelnej ilości wody. Z akt sprawy wynika, że basen miał 10 metrów długości, 5 metrów szerokości oraz głębokość od 0,6 do 1,5 m (opinia biegłej T. L. k. 292). Oznacza to, że przy średniej głębokości około 1 metra w basenie mogło się mieścić około 50 m 3 czyli około 500.000 litrów wody. Przyjmując więc za pozwanym Ubezpieczycielem, choć nie wynika to z treści powołanych wyżej przepisów, że cechą gospodarstwa rolnego jest ciągłość wykorzystywania jego elementów do produkcji rolnej i rentowność, należy uznać, że wykorzystywanie wody zgromadzonej w basenie pozwanych P. i I. M. usytuowanym na terenie ich gospodarstwa ogrodniczego, do podlewania uprawianych w nim kwiatów, cechy te spełnia. Prowadzi to do wniosku, że szkoda powoda, który wpadł do niezabezpieczonego basenu, przebywając na terenie gospodarstwa ogrodniczego, jest objętą odpowiedzialnością ubezpieczeniową pozwanego Ubezpieczyciela.

Tym samy za chybiony należy uznać także zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisu art. 822 § 1 kc, który oparty jest na błędnym stwierdzeniu, że brak jest podstaw do przypisania Ubezpieczycielowi odpowiedzialności gwarancyjnej gdyż nie istnieje związek między wypadkiem na ternie basenu a posiadaniem przez pozwanych P. i I. M. gospodarstwa ogrodniczego objętego ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej za szkody związane z jego posiadaniem.

Nie jest trafny zarzut naruszenia przepisu art. 362 kc w związku z art. 95 krio mający polegać na niewłaściwej wykładni pojęcia „opieki rodzicielskiej” co w ocenie pozwanego doprowadziło do bezpodstawnego przyjęcia, że matka małoletniego powoda nie przyczyniła się do wyrządzenia powodowi szkody.

W motywach zaskarżonego wyroku brak jest tego rodzaju ustaleń czy stwierdzeń. Sąd Okręgowy uznał natomiast, że nie zachodzi podstawa do obniżania świadczeń zasądzonych na rzecz powoda ze względu na to, że doznana przez niego szkoda pozostaje w związku przyczynowym w zaniedbaniem w nadzorze ze strony matki.

W okolicznościach sprawy brak jest podstaw do uznania, że powód , nawet w sposób niezawiniony, przyczynił się swym zachowaniem do powstania szkody. Ustalenie czy i w jakim zakresie matka odpowiada za to, że 5-letnie dziecko weszło na niezabezpieczony w żaden sposób basen, pokryty warstwą lodu przyprószonego śniegiem, miałoby na celu ustalenie osoby współodpowiedzialnej za szkodę doznaną przez powoda dla celów regresowych.

Bezzasadny jest zarzut naruszenia przepisów art. 455 § 1 kc i art. 444 § 2 kc dotyczący bezzasadnego zasądzenia na rzecz powoda zadośćuczynienia i renty mimo braku podstaw do przypisania odpowiedzialności pozwanemu Ubezpieczycielowi. W tym zakresie należy odwołać się do wcześniejszych rozważań dotyczących objęcia ochroną ubezpieczeniową zdarzenia w wyniku, którego powód doznał szkody.

Nie jest prawdziwy zarzut jakoby Sąd Okręgowy dwukrotnie zasądził na rzecz powoda rentę za ten sam okres, raz jako świadczenie skapitalizowane a drugi raz jako rentę bieżącą od lutego 2011 roku.

Z motywów zaskarżonego wyroku jednoznacznie wynika, że renta skapitalizowana obejmuje okres od 4 marca 2010 r. do 31 stycznia 2011 r. a rentę bieżącą zasądzono od lutego 2011 r.

Zarzut zawyżenia zasądzonej renty nie został w apelacji uzasadniony. Należy uznać go za gołosłowny w sytuacji gdy ani zakres czynności związanych z opieką, jej rozmiar w ciągu doby, ani wskazana przez powoda stawka godzinowa wynagrodzenia dla opiekuna nie były kwestionowane.

Nie jest trafny także zarzut naruszenia przez Sąd pierwszej instancji przepisu art. 210 § 1 kodeksu pracy. Skarżący dąży do przekonania Sądu Apelacyjnego, że w sytuacji gdy warunki pracy nie odpowiadały zasadom bezpieczeństwa i higieny pracy, przez co było zagrożone zdrowie i życie powoda, jego matka winna odmówić wykonywania pracy, a skoro tego nie uczyniła to doprowadziło to do wypadku.

Argumentację tą możnaby uznać za trafną gdyby to matka powoda wyłącznie ponosiła odpowiedzialność za zdarzenie wyrządzające szkodę. Tak jednak nie jest gdyż obowiązek zapewnienia i przestrzegania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczy także pracodawcy, a do wypadku doszło w miejscu pracy matki powoda. Z zeznań złożonych bezpośrednio po zdarzeniu przez matkę powoda oraz I. M. (akta 2 Ds. 565/09 Prokuratury Rejonowej w C.) wynika jednoznacznie, że matka powoda uzależniła podjęcie pracy w sobotę od zgody na zabranie ze sobą powoda na teren gospodarstwa ogrodniczego a I. M., jako prowadząca to gospodarstwo, zgody takiej udzieliła. O aprobacie pracodawcy co do przebywania na ternie gospodarstwa ogrodniczego przez 5 letnie dziecko, nie będące pod ciągłą i bezpośrednią pieczą matki, świadczy bezsporna okoliczność, że powód bez matki samodzielnie poruszał się po terenie gospodarstwa o czym wiedziała zarówno I. M., pracująca w tym czasie z matką powoda, jak i P. M., którego powód odwiedził w tzw. pracowni bez asysty matki.

O tym, że akceptowanie takiego stanu rzeczy, gdy na ternie dostępnym dla powoda znajdował się niezabezpieczony, wypełniony wodą basen, stanowi naruszenie przez pracodawcę zasad bezpieczeństwa i higieny pracy świadczy opinia biegłej T. L. (1). Ponadto jest to oczywiste nawet bez posiadania wiedzy specjalistycznej w tym zakresie.

Zamierzonego skutku nie może też odnieść zarzut naruszenia § 2 pkt 7b rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy ( Dz.U. z 2003 r. Nr 169 poz. 1650 ze zm.) definiujący pojęcie „miejsce pracy”. Zarzut ten jest powieleniem poprzednich zarzutów zmierzających do wykazania, że basen pozwanych P. i I. M. nie był związany z prowadzoną przez nich działalnością ogrodniczą i służył wyłącznie celom rekreacyjnym.

Jak już wcześniej wykazano stan faktyczny był odmienny gdyż wodę z basenu wykorzystywano do upraw ogrodniczych.

Przechodząc do oceny zarzutów dotyczących naruszenia przepisów prawa procesowego nie można uznać za zasadny zarzutu, że zaskarżony wyrok jest wadliwy, gdyż niezbędne było zawieszenie postępowania do czasu zakończenia sprawy karnej toczącej się przeciwko lekarzowi pogotowia ratunkowego, który zaniechał wykonywanie czynności podtrzymujących funkcje życiowe powoda wskutek wadliwego zdiagnozowania, że powód już nie żyje.

Zarzut ten zmierza do wykazania, że obecny stan zdrowia powoda byłby lepszy gdyby lekarz dokonał prawidłowej diagnozy i podjął czynności zgodne ze sztuką lekarską.

Wbrew zarzutom apelacji brak jest podstaw do uznania, że ewentualne skazanie A. N. za przestępstwo polegające na zaniechaniu czynności resuscytacyjnych narażające powoda na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu miałby wpływ na treść orzeczenia w niniejszej sprawie. Wyrok w stosunku do osoby oskarżonej o popełnienie czynu opisanego w art. 156 § 1 pkt 2 kk nie przesądzałby bowiem o tym jaki byłby stan powoda gdyby akcja ratownicza była prowadzona prawidłowo.

Dowody zebrane w sprawie a w szczególności opinia biegłych z Uniwersytetu (...) w Ł. opracowana na zlecenie Prokuratury Rejonowej w C. nie daje podstaw do uznania, że zaniechanie czynności podtrzymujących życie przez lekarza A. N. miało jakiś istotny wpływ na obecny stan zdrowia powoda. Podkreśla się w nim, że poczynienie stanowczych ustaleń w tym zakresie nie jest możliwe. Biegli nie wykluczają jakiegoś wpływu zachowania A. N. na stan zdrowia powoda ale podkreślają, że karetka reanimacyjna z załogą, która podjęła czynności reanimacyjne przyjechała na miejsce zdarzenia w kilka minut po tym jak A. N. błędnie stwierdziła zgon powoda oraz, że do czasu przyjazdu tej karetki czynności podtrzymujące funkcje życiowe wykonywały inne osoby obecne na miejscu zdarzenia.

Pozwala to na uznanie, że ewentualne skazanie A. N. przesądziłaby jedynie tym, że naraziła powoda na utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Wyrok nie stanowiłby jednak dowodu pozwalającego na ustalenie hipotetycznego stanu zdrowia powoda gdyby działania lekarza pogotowia ratunkowego były prawidłowe. Brak więc podstaw do uznania, że wynik postępowania w sprawie karnej miałby wpływ na wynik niniejszej sprawy.

Nie zasługują na uwzględnienie także zarzuty dotyczące przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 kpc).

W istocie stanowią one powtórzenie ważniejszych zarzutów lub polemikę z ich oceną dokonaną przez Sąd Okręgowy.

Pozwany nie wskazuje bowiem jakie to zapisy w dokumentacji medycznej dotyczącej stanu zdrowia powoda przemawiają za tym, że zadośćuczynieniem i rentą winny być niższe od zasądzonych.

O braku wpływu dokumentów zawartych w sprawie karnej toczącej się przeciwko A. N. na rozstrzygnięcie niniejszej sprawy, była już mowa wcześniej. Fakt, iż postępowanie karne wszczęte przeciwko matce powoda, w związku z narażeniem go na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, zostało umorzone wskutek braku wniosku o ściganie ze strony ojca powoda, nie jest okolicznością mającą jakieś znacznie dla rozstrzygnięcia. Wobec ustalenia, że odpowiedzialność za szkodę powoda ponoszą także P. M. i I. M. ewentualnie skazanie matki powoda za zaniechanie nadzoru nad dzieckiem o charakterze przestępczym przesądzałaby jedynie o jej współodpowiedzialności za szkodę.

Jest to okoliczność istotna z punktu widzenia roszczeń regresowych ale nie podważa trafności zaskarżonego orzeczenia.

Nie podważają jej też zarzuty pozwanego odwołującego się do zeznań I. M. i E. W. utrzymujących, że matka powoda nie mając możliwości zapewnienia powodowi należytej opieki mogła odmówić stawienia się w pracy. Jest to oczywiste. Fakty były jednak takie, że matka powoda uwarunkowała stawiennictwo w pracy od zgody na zabranie ze sobą dziecka a pracodawca wyraził na to zgodę.

Kwestionowanie przez Ubezpieczyciela mocy dowodowej opinii biegłej z zakresu BHP T. L. (1) oraz opinii Instytutu (...) i biegłego A. G. zdaniem Sądu Apelacyjnego stanowi w istocie polemika z ich oceną dokonaną przez Sąd Okręgowy, którą należy uznać za logiczną i zgodną z zasadami doświadczenia życiowego.

Biegła T. L. (1) w przekonywujący i wyczerpujący sposób wskazała w swej opinii na jakiej podstawie stwierdziła naruszenie zasad BHP w dniu i miejscu zdarzenia w którym powód został poszkodowany. Do zarzutów odniosła się w ramach opinii uzupełniającej. Ze względu na to, że ustalenie czy basen był związany z działalnością ogrodniczą prowadzoną przez pozwanych P. i I. M. nie wchodziło w zakres uprawnień i kompetencji opiniującej biegła wskazała jakie zasady bezpiecznego organizowania pracy naruszone w gospodarstwie ogrodniczym pozwanych przy założeniu, że basen był wykorzystywany do działalności gospodarczej lub był wykorzystywany jedynie dla celów rekreacyjnych. To, iż skarżącego nie satysfakcjonowała treść opinii i wnosił o dowód z opinii innego biegłego nie świadczy o jej wadliwości. Apelacja nie wskazuje jakie to błędy opinii deprecjonują jej moc dowodową.

Podobnie należy ocenić zarzuty dotyczące opinii medycznych.

Skarżący nie wskazuje jakie znacznie ma okoliczność, że opinia Instytutu (...) była oparta wyłącznie w oparciu o dokumentację medyczną powoda skoro zbieżna jest z nią opinia biegłego A. G., który powoda badał.

Wbrew temu co zarzuca skarżący Instytut (...) odniósł się do zlecenia sądu dotyczącego oceny czy postępowanie A. N. było prawidłowe. Autorzy opinii oświadczyli, że nie są w stanie określić czy błąd lekarza pogotowia ratunkowego pozostaje w związku przyczynowym z obecnym staniem zdrowia powoda. Ze względu na okoliczności sprawy wydaje się to zrozumiałe i nie świadczy o wadliwości opinii lecz o problemach dowodowych pozwanego dążącego do wyłączenia swej odpowiedzialności lub graniczenia jej zakresu.

Zarzuty dotyczące sprzeczności ustaleń faktycznych Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego również nie zasługują na uwzględnienie.

Dotyczą one:

1)  ustalenia, że basen na którym doszło do wypadku nie stanowił części gospodarstwa rolnego pozwanych P. i I. M.,

2)  ustalenia, że matka powoda nie mogła odmówić przyjścia do pracy w dniu wypadku,

3)  ustalenia, że matka powoda nie przyczyniła się do zaistnienia wypadku,

4)  ustalenia, że wynik postępowania karnego przeciwko A. N. nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia,

5)  ustalenia, że nie ma takiego znaczenia okoliczność, że postępowanie karne przeciwko matce powoda zostało umorzone wobec braku wniosku o ściganie ze strony ojca powoda,

6)  ustalenia, że obrażenie powoda są tak znaczne, że uwzględniały zasądzenie zadośćuczynienia i renty wynikającej z zaskarżonego wyroku.

Zarzuty te wyspecyfikowano dla wykazania, że w istocie są one powielaniem wcześniejszych zarzutów dotyczących naruszenia przepisów prawa materialnego oraz prawa procesowego. Jak wykazano zarzuty te nie zasługiwały na uwzględnienie z podanych wyżej względów.

Powtarzanie tożsamej argumentacji jest zbędne.

2. Odnośnie apelacji powoda.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzuty zawarte w apelacji nie zasługują na uwzględnienie.

Kwestionując wysokość zasądzonego zadośćuczynienia skarżący uznaje je za rażąco zaniżone, wskazując na wielkość trwałego uszczerbku na zdrowiu, doznaną ogromną krzywdę, rozmiar cierpień fizycznych oraz psychicznych, złe rokowania na przyszłość, konieczność przyszłych wielokrotnych hospitalizacji, borykanie się z cierpieniem każdego dnia w związku z koniecznością korzystania z aparatury wspomagającej oddychanie czy odżywianiem dojelitowym oraz potencjalne osamotnienie w przyszłości po śmierci rodziców.

Niewątpliwie krzywda powoda jest ogromna. Większość okoliczności na jakie powołuje się skarżący została wzięta pod uwagę przy ustaleniu wielkości zadośćuczynienia przez Sąd Okręgowy. Znalazło to wyraz w motywach zaskarżonego wyroku. Podstawą ustaleń w tym zakresie są dowody z opinii medycznych przeprowadzonych w sprawie.

Na podstawie tych dowodów nie sposób jednak ustalić czy i w jakim zakresie powód zdaje sobie sprawę ze swego stanu zdrowia, czy i w jakim zakresie odczuwa ból fizyczny oraz cierpienia psychiczne.

W odczuwaniu bólu fizycznego mowa jest jedynie w opinii biegłego A. G., który w trakcie badania powoda stwierdził, że przy próbie ruchów biernych prawego stawu biodrowego u powoda występuje silna reakcja bólowa. Powód jest osobą sparaliżowaną, w związku z rozlanym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, nie ma z nim kontaktu słownego. Rodzaj i rozmiar cierpień odczuwalnych przez powoda, ze względu na występujące u niego ciężkie otępienie związane z uszkodzeniem mózgu pozostaje jedynie w sferze domniemań.

Z cierpieniem powoda nie może być utożsamiane cierpienie jego rodziców obserwujących jego stan oraz sprawnej bieżącą pieczę w celu zachowania dziecka przy życiu.

Dlatego w ocenie Sądu Apelacyjnego głównym wyznacznikiem wielkości zadośćuczynienia należnego powodowi winna być krzywda obiektywnie możliwa do stwierdzenia. Jak już wspomniano jest ona ogromna. Powód zachował jedynie podstawowe funkcje życiowe takie jak patrzenie, oddychanie i możliwość przyjmowania pokarmów, przy czym te dwie ostanie wymagają wspomagania. Pozostałe bezpowrotnie utracił.

Wymaga to kompensaty finansowej stosowanej do doznanej krzywdy.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zasądzone zadośćuczynienie spełnia te funkcje. W praktyce sądowej kwoty w tej wysokości za doznany uszczerbek na zdrowiu i rozstrój organizmu zasądzane są wyjątkowo. Jedynie w przypadku drastycznie ciężkich następstw czynów skutkujących odpowiedzialnością majątkową innych osób. Wynika to z konieczności uwzględnienia przy ustalaniu wielkości zadośćuczynienia nie tylko rozmiaru krzywdy poszkodowanego ale także poziomu życia społeczeństwa w naszym kraju i zdolności zarobkowych oraz majątkowych zobowiązanych do naprawienia szkody.

Z punktu widzenia pozwanych P. i I. M. zasądzone od nich zadośćuczynienie z pewnością nie jest kwotą rażąco niską. Fakt, iż w sprawie występuje po stronie pozowanej także ubezpieczyciel ich odpowiedzialności cywilnej, którego możliwości płatnicze są większe, gwarantuje spełnienie świadczenia. Nie może jednak stanowić podstawy do żądania zbyt wygórowanej kwoty.

Z tych względów Sąd Apelacyjny nie uwzględnił apelacji w części wnioskującej o zasądzenie kwoty 400.000 złotych tytułem dalszego zadośćuczynienia.

Nie są też zasadne zarzuty dotyczące zaniżenia żądanej renty z tytułu kosztów opieki nad powodem.

W tym przedmiocie Sąd Okręgowy trafnie dokonał na podstawie art. 322 kpc oszacowania szkody doznanej przez powoda po wszechstronnym rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Bezprzedmiotowa jest argumentacja apelacji, że opieka sprawowana przez bliskich nad poszkodowanym czy brak faktycznych wydatków z tego tytułu nie zwalnia zobowiązanego do pokrycia kosztów niezbędnych do zapewnienia opieki przez osoby trzecie.

Sposób ustalenia szkody przez Sąd Okręgowy nie jest sprzeczny z tymi zasadami.

Nie można było jednak pominąć okoliczności, że część kosztów związanych z opieką nad powodem finansowana jest ze śródków społecznych.

Matka powoda w związku ze zrezygnowaniem z pracy zarobkowej w celu sprawowania nad nim opieki otrzymuje zasiłek pielęgnacyjny w kwocie 1.200 złotych miesięcznie. Jest to kwota zbliżona do obecnego minimalnego wynagrodzenia. Takie zarobki matka powoda osiągała w czasie pozostawania w zatrudnieniu. Oznacza to, że czas poświęcony przez matkę powoda, tożsamy z wcześniejszym czasem pracy, nad opieką nad nim, opłacany jest ze środków społecznych.

Trafnie też Sąd Okręgowy uznał, że gdyby nie wypadek, ze względu na wiek powoda (w dacie zdarzenia powód liczył 5 lat) rodzice musieliby także wykonywać pieczę nad nim ze względu na brak samodzielności w sprawach związanych z zachowaniem higieny, wyżywieniem, nauką itp. Ponadto pięć dni w tygodniu powód korzysta z pomocy rehabilitanta opłaconego ze środków NFZ.

Trafnie więc Sąd Okręgowy uznał, że pozwani winni finansować koszty opieki nad powodem przez 12 godzin na dobę a w pozostałym zakresie opieka ta jest już opłacona lub byłaby sprawowana nawet gdyby powód był zdrowy.

Dlatego apelację powoda oddalono jako nieuzasadnioną.

Podstawą prawną rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego jest przepis art. 385 kpc.

O kosztach orzeczono na mocy art. 100 kpc mając na względzie jego wynik.

SSO del. Artur Żymełka

SSA Roman Sugier

SSA Zofia Kawińska-Szwed