Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1029/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 27 marca 2015 roku Sąd Rejonowy w Skierniewicach, w sprawie o sygnaturze akt I C 699/14 oddalił powództwo K. R. skierowane przeciwko Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej sp. z o.o. z siedzibą w S. oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanej spółki kwotę 2.417 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego:

Powódka zamieszkiwała w budynku wielomieszkaniowym mieszczącym się w S., przy ul. (...), zarząd tą nieruchomością sprawowała pozwana spółka. Poddasze budynku było przeznaczone na suszarnię i miało służyć mieszkańcom dwóch klatek. W pomieszczeniu tym nie było wylewki, a na podłodze leżał piach, który unosił się także w powietrzu. Ogólnie poddasze znajdowało się w złym stanie, panował w nim nieład i z tego powodu niechętnie było wykorzystywane przez mieszkańców jako suszarnia. Mieszkańcy przechowywali tam natomiast rzeczy stanowiące ich własność, głównie stare i bezużyteczne, przy czym czynili to bez zgody zarządcy nieruchomości. W 2014 roku wspólnota mieszkaniowa nieruchomości przy ul. (...) podjęła uchwałę o uporządkowaniu tego pomieszczenia i przywróceniu mu pierwotnego charakteru, a jej wykonanie powierzyła administratorowi nieruchomości – Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w S..

Sąd Rejonowy ustalił także, iż w lutym 2014 roku pozwana spółka umieściła na klatce schodowej ogłoszenie następującej treści: „Zakład Gospodarki Mieszkaniowej Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. ul. (...) informuje wszystkich mieszkańców budynku o zakazie pozostawiania na klatkach schodowych, w ciągach komunikacyjnych, pralnicach, suszarniach i korytarzach piwnicznych mebli, rowerów bądź innych rzeczy utrudniających korzystanie z nieruchomości wspólnej, jak również stanowiących zagrożenie pożarowe. Zobowiązujemy właścicieli do usunięcia zalegających rzeczy w terminie do 14 lutego 2014 roku”.

W dalszych ustaleniach Sąd Rejonowy wskazał, że powódka zapoznała się z treścią ogłoszenia i usunęła wszystkie swoje rzeczy z poddasza przed dniem 14 lutego 2014 roku. Jednakże w maju 2014 roku powódka przeprowadzała w swoim mieszkaniu remont. Ponieważ nie miała gdzie przechować przez ten czas swoich rzeczy, ponownie wyniosła je na poddasze. Znalazła się tam odzież jesienna i zimowa powódki oraz członków jej rodziny, obuwie, łyżwy hokejowe, odzież sportowa, fotelik samochodowy, telewizor, monitor, choinka, piecyk gazowy, wiatrak. Łącznie rzeczy te przedstawiały wartość 11.330 zł. Odzież była zapakowana w torby foliowe po pościeli, zapinane na suwak, buty znajdowały się w pudełkach, a pozostałe przedmioty stały luzem. Nie były one podpisane ani w żaden sposób oznaczone. Następnego dnia po tym, jak powódka wniosła swoje rzeczy na poddasze, tj. we wtorek, przyszła do niej dozorczyni Z. P. i poinformowała ją o konieczności usunięcia tych przedmiotów w związku z planowanym przez zarządcę w najbliższych dniach opróżnieniem poddasza. O tym, że powódka na poddaszu przechowuje swoje rzeczy dozorczyni dowiedziała się od innych lokatorów. Powódka poinformowała Z. P., że zabierze swoje rzeczy z poddasza w piątek, bowiem wcześniej nie pozwolą jej na to obowiązki zawodowe. Ponieważ nie otrzymała ona od pozwanej spółki informacji zwrotnej, uznała to za domniemaną zgodę na przechowanie swoich rzeczy w suszarni do piątku. Spośród lokatorów zamieszkujących w tej samej klatce co powódka, kluczami do suszarni, oprócz niej, dysponowali M. Ł. i pan K.. Nadto, klucz do suszarni miała lokatorka sąsiedniej klatki – H. C..

Sąd I Instancji ustalił, że w dniu 30 maja 2014 roku (w środę) pracownicy działu technicznego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Sp. z o.o. – świadkowie K. G. i R. B. (1) - opróżnili poddasze budynku przy ulicy (...). Zastali oni pomieszczenie poddasza w ogólnym nieładzie, w ich ocenie było ono zaśmiecone. Znajdowały się tam pudła i worki foliowe, stary zapleśniały dywan. K. G. i R. B. (1) załadowali te przedmioty na samochód marki L., którego część ładunkowa była przykryta plandeką. Niektóre z przedmiotów składowanych na poddaszu były na tyle ciężkie, że pracownicy ZGM znosili je wspólnie. Samochód nie był wówczas przez nikogo dozorowany. Pomieszczenie suszarni otworzyła pracownikom Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej świadek M. Ł.. Rzeczy usunięte z poddasza świadkowie K. G. i R. B. (1) wywieźli do kontenera na śmieci przy ul. (...), gdzie znajduje się siedziba pozwanej spółki. W piątek, tj. w dniu 1 czerwca 2014 roku, powódka udała się na poddasze celem usunięcia stamtąd swoich rzeczy. Drzwi od poddasza były zamknięte na klucz, nie było na nich widać śladów włamania. Kiedy powódka weszła do suszarni, zobaczyła że pomieszczenie jest puste. Od sąsiadów dowiedziała się, że pomieszczenie zostało opróżnione przez pracowników ZGM – u. Na pytanie powódki dlaczego sąsiedzi nie powiadomili jej o tym, tak aby zdążyła ona uprzątnąć swoje rzeczy, świadek J. B. odpowiedziała, że próbowała się do niej dodzwonić, zaś świadek W. W. wyjaśnił, że sądził iż ZGM przechowa rzeczy powódki do czasu kiedy ona ich nie odbierze. Powódka niezwłocznie zadzwoniła w tej sprawie do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Sp. z o.o. (...) osobiście z Prezesem pozwanej spółki (...), który nie wiedział o opróżnieniu strychu w budynku przy ul. (...) i nie umiał powiedzieć, co stało się z rzeczami powódki. Prezes ZGM skierował powódkę w tej sprawie do innej osoby. Po rozmowie z nią powódka zadzwoniła jeszcze do składowiska odpadów J., gdzie przewożone są śmieci ze S. oraz do Zakładu (...). Nikt nie umiał jej powiedzieć, gdzie znajdują się jej rzeczy. Zarówno Zakład (...), jak i pracownicy wysypiska śmieci w J. poinformowali powódkę, że w dniach 29 maja 2014 roku ani 30 maja 2014 roku żadne śmieci nie zostały przez nich zabrane z kontenera przy ulicy (...). Powódka przechodziła obok kontenera przy ulicy (...) i nie widziała, aby znajdowały się w nim jej rzeczy.

Oceniając materiał dowodowy Sąd Rejonowy dał wiarę powódce, że w maju 2014 roku przeniosła ona rzeczy stanowiące własność jej oraz członków jej rodziny na poddasze budynku przy ul. (...) w związku z przeprowadzanym remontem mieszkania. Wartość tych przedmiotów, określona przez K. R. na kwotę 11.330 zł, nie była w toku postępowania kwestionowana. Pozwana spółka przyznała, że w dniu 30 maja 2014 roku na swój koszt opróżniła poddasze budynku w którym zamieszkiwała powódka, jednak podnosiła, iż usunęła stamtąd wyłącznie rzeczy stare, zniszczone, nieużywane i nie przedstawiające żadnej wartości. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej Spółka z o.o. zwracał także w toku postępowania uwagę na fakt, że pomieszczenie suszarni jest ogólnodostępne. Tym samym, choć nie zostało to wprost wyartykułowane, zaprzeczał, aby w dniu 30 maja 2014 roku rzeczy powódki znajdowały się w suszarni.

Sąd Rejonowy ocenił, iż tę okoliczność brak jest jakiegokolwiek bezpośredniego dowodu, ponieważ do suszarni dysponowali także lokatorzy sąsiedniej klatki, a osoby zamieszkujące w tej samej klatce wiedziały o tym, że powódka wyniosła na poddasze swoje rzeczy osobiste. To oni poinformowali o tym fakcie świadka Z. P.. Sąd I instancji wskazał, że nie jest jego intencją rzucać podejrzenia o zabór tych rzeczy na współmieszkańców bloku przy ulicy (...), do których powódka deklaruje całkowite zaufanie, niemniej ocenił linię obrony pozwanej spółki jako skuteczną o tyle, że nie da się na gruncie ustalonego w sprawie stanu faktycznego w sposób obiektywny i niebudzący wątpliwości wykluczyć tego, iż rzeczy te zostały zabrane ze strychu przez inne osoby aniżeli pracownicy ZGM. Sąd stwierdzi, że zaufanie, jakim powódka darzy swoich sąsiadów, nie może stanowić dla Sądu podstawy dla czynienia ustaleń faktycznych, co do okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd Rejonowy podkreślił, że nawet świadkowie obecni przy opróżnianiu pomieszczenia przez pracowników ZGM – tj. M. W., M. Ł. i H. C. – nie byli w stanie potwierdzić, czy rzeczy powódki w dniu 30 maja 2014 roku nadal znajdowały się na poddaszu (prawdopodobnie wynikało to w sposób naturalny z braku zainteresowania tą kwestią a także z faktu, że przedmioty te nie były w żaden sposób oznaczone, zidentyfikowane jako własność powódki).

Sąd Rejonowy uznał, że najistotniejsze dla rozstrzygnięcia sprawy jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy w dniu 2 czerwca 2014 roku rzeczy powódki znajdowały się jeszcze we władaniu pozwanej spółki. Sąd ocenił, iż zebrany materiał dowodowy nie pozwala odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. Powódka w zasadzie nawet nie kierowała postępowania dowodowego w tę stronę, zarzucając stronie pozwanej przystąpienie do opróżnienia poddasza przed umówionym z nią wcześniej terminem. Stąd też istotne dla rozstrzygnięcia o odpowiedzialności pozwanej spółki było ustalenie, jakiej treści ogłoszenie zostało umieszczone na klatce schodowej w lutym 2014 roku. Do odpowiedzi na pozew (...) Sp. z o.o. dołączył ogłoszenie, z którego treści wynikało, iż nie tylko zobligował on mieszkańców do usunięcia swoich rzeczy z suszarni w terminie do 14 lutego 2014 roku, ale także poinformował o zakazie pozostawiania przez lokatorów jakichkolwiek rzeczy w suszarni oraz w innych pomieszczeniach przeznaczonych do wspólnego użytku wszystkich lokatorów. Choć przesłuchiwani w sprawie świadkowie nie byli w stanie potwierdzić treści tego ogłoszenia w odniesieniu do zakazu przechowywania swoich rzeczy w pomieszczeniach wspólnych budynku, to jednak wszyscy deklarowali, że pozwana spółka poinformowała ich o konieczności opróżnienia suszarni do dnia 14 lutego 2014 roku. Sąd I Instancji wskazał, że zasady logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego przekonują o tym, że ogłoszenie takiej treści wisiało na klatce schodowej, w której zamieszkuje powódka. Sąd wywiódł, iż skoro ZGM został zobligowany do uporządkowania i odnowienia pomieszczenia, tak aby można mu było przywrócić pierwotny charakter, to wobec znanego mu z relacji członków wspólnoty mieszkaniowej zwyczaju składowania tam rzeczy zbędnych i niepotrzebnych, logiczne i uzasadnione wydaje się poinformowanie mieszkańców o zakazie takiego postępowania na przyszłość. Temu, że takiej treści ogłoszenie zostało umieszczone na klatce schodowej w lutym 2014 roku powódka zresztą nie zaprzeczyła w toku postępowania.

Sąd Rejonowy wskazał, że dokumenty znajdujące się na k. 54 – 56 akt sprawy, tj. protokół opróżnienia pomieszczenia oraz oświadczenie sporządzone przez Z. P., których moc dowodową powódka kwestionowała twierdząc, że powstały one później niż wskazuje na to data jaką są opatrzone, nie stanowiły podstawy dla ustaleń faktycznych w sprawie. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków Z. P., R. B. (1) oraz K. G.. Ostatecznie Sąd Rejonowy ocenił, iż nie ma bezpośredniego dowodu na okoliczność, że w dniu 30 maja 2014 roku rzeczy powódki nadal znajdowały się na poddaszu.

Po powyższej ocenie materiału dowodowego i przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy w Skierniewicach zważył, iż podstawę prawną roszczenia powódki stanowi art. 416 k.c. zgodnie z którym osoba prawna odpowiada obowiązana jest do naprawienia szkody wyrządzonej z winy jej organu. Sąd Rejonowy uznał, że nie sposób przyjąć, aby zarząd pozwanej spółki, podejmując się wykonania uchwały wspólnoty mieszkaniowej zmierzającej do uporządkowania i przywrócenia pierwotnej funkcji pomieszczeniu suszarni dopuścił się zawinionego zaniedbania. Sąd I Instancji argumentował, że działanie to znajdowało umocowanie w uchwale wspólnoty mieszkaniowej. Pozwana spółka poinformowała o konieczności opróżnienia suszarni w terminie do dnia 14 lutego 2014 roku oraz o zakazie pozostawiania na poddaszu i w innych pomieszczeniach dostępnych dla wszystkich lokatorów jakichkolwiek rzeczy. Do opróżnienia poddasza pozwana spółka ostatecznie przystąpiła dopiero w maju 2014 roku, a zatem każdy z mieszkańców budynku przy ulicy (...) miał wystarczająco dużo czasu, aby rzeczy dla niego cenne i wartościowe z poddasza usunąć. W przekonaniu Sądu Rejonowego, w opisanych wyżej okolicznościach, pozwana spółka miała pełne prawo potraktować rzeczy pozostawione przez mieszkańców na poddaszu jako porzucone i usunąć je. W szczególności nie ciążył na pozwanej spółce obowiązek zabezpieczenia i przechowywania tych rzeczy do czasu, kiedy zgłoszą się po nie ich właściciele. Przyjęcie, iż taka powinność na stronie pozwanej spoczywa oznaczałoby, że Sąd obliguje ją do zachowania większej dbałości o mienie mieszkańców pozostawione na poddaszu, którego z założenia nie stanowią rzeczy pierwszej potrzeby, cenne i wartościowe, niż wymaga tego od osób najbardziej zainteresowanych – czyli samych właścicieli tych przedmiotów. Nie sposób zatem doszukać się po stronie pozwanej winy w organizacji przedsięwzięcia związanego z opróżnieniem poddasza. Należy zwrócić uwagę na fakt, że powódka została dodatkowo uprzedzona przez dozorczynię o planowanym na najbliższe dni opróżnieniu poddasza, a mimo to zaniechała niezwłocznego usunięcia stamtąd swoich rzeczy. Dozorczyni, jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, udała się z taką informacją do powódki z własnej inicjatywy, po powzięciu od innych lokatorów wiadomości, że K. R. przechowuje w suszarni swoje rzeczy. Okoliczność tą Sąd Rejonowy uznał za przemawiającą wyłącznie na niekorzyść powódki. Sąd I Instancji wskazał, że nie może znaleźć usprawiedliwienia i zasługiwać na ochronę takie zachowanie powódki, że o zamiarze niepodporządkowania się poleceniom zarządcy nieruchomości informuje ona dozorczynię, a nie organy pozwanej spółki. Powódka w przekonaniu Sądu Rejonowego poważnie uchybiła obowiązkowi dbałości o własne interesy, nie opróżniając pomieszczenia poddasza po tym, jak została poinformowana przez dozorczynię o zamiarze jego uprzątnięcia przez ZGM. O winie pozwanej spółki, zdaniem Sądu I Instancji, nie może świadczyć to, że w dniu 1 czerwca 2014 roku jej prezes – T. R. – nie wiedział o fakcie opróżnienia poddasza w budynku przy ul. (...), jak również, że nie umiał on powiedzieć, co stało się z rzeczami powódki. Osoby wchodzące w skład organu spółki nie muszą wiedzieć o każdej czynności faktycznej podejmowanej przez jej pracowników w wykonaniu wcześniej podjętych decyzji i zleconych im zadań, ani o chronologii w jakiej są one wykonywane.

Sąd Rejonowy wskazał, że wobec braku podstaw do przypisania pozwanej spółce winy w rozumieniu art. 416 k.c., jej odpowiedzialność mogłaby zaistnieć tylko wtedy, gdyby powódka udowodniła, że rzeczy stanowiące jej własność nadal znajdują się w posiadaniu ZGM – u. Tak się jednak nie stało. Jeżeli rzeczy te w dniu 30 maja 2014 roku rzeczywiście znajdowały się na poddaszu, to podczas wywózki mogły zostać zabrane przez przypadkowych przechodniów, bowiem samochód, na który były one ładowane nie był przez nikogo dozorowany. Mogły one również zostać zabrane przez pracowników ZGM – u, a wówczas w świetle art. 430 k.c., pozwana spółka nie ponosi za to odpowiedzialności (byłaby to szkoda wyrządzona przez podwładnego przy okazji wykonywania powierzonej czynności, a nie przy jej wykonywaniu). Wreszcie, mogły one też zostać usunięte z kontenera na śmieci przy ul. (...) w okresie od dnia 30 maja 2014 roku do dnia 1 czerwca 2014 roku przez nieustalone osoby. Fakt, że powódka nie widziała swoich rzeczy w tym kontenerze przechodząc obok niego o niczym nie świadczy. O usunięciu swoich rzeczy dowiedziała się ona bowiem dopiero dwa dni po fakcie, więc jak należy przypuszczać wcześniej kontener ten nie stanowił przedmiotu jej szczególnego zainteresowania. Niewykluczone też, że pracownicy wysypiska śmieci w J. oraz Zakładu (...) udzielili jej nieprawdziwych informacji i kontener przy ulicy (...) został jednak opróżniony. Wszystkie te przyczyny wydają się być równie prawdopodobne. Po wskazanych rozważaniach Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że powództwo podlegało oddaleniu.

W konsekwencji na Sąd Rejonowy włożył na powódkę obowiązek zwrotu pozwanemu kosztów procesu zgodnie z dyspozycją art. 98 k.p.c.

Apelację od powyższego wyroku wniosła powódka. Zaskarżyła wyrok w całości wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i zasądzenie powództwa w całości ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania oraz o zasądzenie na rzecz powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje. Skarżąca zarzuciła:

- naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 430 kc, poprzez jego niezastosowanie co doprowadziło do oddalenia powództwa i uznania, iż za zaistniałą szkodę powódki nie odpowiada pozwany;

- naruszenie prawa procesowego, mające wpływ na treść orzeczenia a mianowicie:

a) art. 233 § 1 kpc poprzez sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego polegającą na błędnym ustaleniu, iż istniał zakaz o przechowywaniu rzeczy przez lokatorów w przedmiotowej suszarni;

b) art. 233 § 1 kpc poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego a to uznaniu, iż powódka nie wykazała winy w zachowaniu podwładnych pozwanej przy usuwaniu rzeczy z suszarni w sytuacji zupełnie odmiennej.

Skarżąca argumentowała, że pracownicy (...) Sp. z o.o. działali z polecenia kierownictwa pozwanego przy opróżnianiu suszarni. Z zeznań prezesa ZGM Sp z o.o. z dnia 24 marca 2015r jednoznacznie wynika, iż pracownicy przechodzą szkolenia, w celu weryfikacji wartości wynoszonych rzeczy z opróżnianych pomieszczeń. Natomiast z zeznań świadków K. G. i R. B. (2), tj. pracowników pozwanej, którzy opróżniali przedmiotową suszarnię, wynika iż żadnej weryfikacji oni nie przeprowadzali. Sami przyznali, że wszelkie rzeczy zakwalifikowali jako „śmieci” bez uprzedniej oceny ich wartości. Nie zaglądali ani do worków ani wynoszonych pudeł. W związku z powyższym, zdaniem skarżącej, występuje sprzeczność istotnych ustaleń Sądu Rejonowego z zebranym materiałem dowodowym, który jednoznacznie wskazuje, iż pracownicy pozwanej opróżniający przedmiotową suszarnię nie stosowali się do wskazówek i poleceń kierownictwa co, bez żadnej wątpliwości, wskazuje na ich winę. Takie ustalenia Sądu i ocena materiału dowodowego doprowadziła, w ocenie skarżącej, w konsekwencji do niezastosowania przepisu z art. 430 kc.

Ponadto skarżąca podniosła, iż nie zgadza się z twierdzeniem Sądu, iż przesłuchiwani świadkowie nie byli w stanie potwierdzić, czy rzeczy powódki w dniu 30 maja 2014r nadal znajdowały się na poddaszu. Z zeznań J. B. wynika, iż podczas wynoszenia rzeczy przez pracowników pozwanej próbowała się ona skontaktować z powódką, aby poinformować ją o zdarzeniu. Ponadto z zeznań świadka Z. P. wynika, iż uzyskała ona informację od W. W., iż w suszarni rzeczy przechowuje powódka. To, zdaniem skarżącej, jednoznacznie wskazuje na fakt, że w dniu 30 maja 2014 r. przedmiotowe rzeczy znajdowały się w opróżnianym pomieszczeniu. Na potwierdzenie tego faktu świadczą również zeznania H. C., która potwierdziła, iż na samochodzie należącym do ZGM widziała sztuczną choinkę oraz liczne pudła. Zgodnie z tym i zasadami logiki należy przyjąć, iż przedmiotowe rzeczy znajdowały się w suszarni, tym bardziej, że nie było śladów włamania do opróżnianego pomieszczenia.

Dodatkowo skarżąca wywodziła, że nie istniał zakaz przechowywania rzeczy na strychu.

W odpowiedzi na apelację pozwany Zakład Gospodarki Mieszkaniowej Sp. z o.o. w S. wniósł o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego, według norm przepisanych. Pozwany podniósł, iż powódka rzeczywiście składowała rzeczy na poddaszu, nie reagując jednak na wezwania pozwanego, aby rzeczy usunąć. W konsekwencji przy pracach porządkowych pracownicy pozwanego oczyścili poddasze ze znajdujących się tam rzeczy i wywieźli je na składowisko śmieci. Pozwany stanął na stanowisku, że powódka samowolnie przeniosła rzeczy do pomieszczenie ogólnodostępnego. Z akt sprawy nie wynika, żeby rzeczy zostały w jakikolwiek sposób zabezpieczone przed kradzieżą, uszkodzeniem, czy zniszczeniem. W takim też zakresie na pozwanym nie ciążył obowiązek ochrony, czy zabezpieczenia rzeczy składowanych w ogólnodostępnych pomieszczeniach budynku. Wykorzystywanie pomieszczenia niezgodnie z jego przeznaczeniem, w tym magazynowanie rzeczy w pomieszczeniu suszami obligowało pozwanego do spowodowania ich usunięcia. Takie działania zostały podjęte, zaś pracownicy pozwanego w żaden sposób nie uchybili swoim obowiązkom. Podniósł, iż powódka przypisuje pozwanej sprawcze działanie, nie wykazując jednak jej zawinienia w tym przedmiocie.

Sąd Okręgowy dokonał dodatkowych ustaleń faktycznych:

Przy opróżnianiu pomieszczeń, których dokonywane jest kilkanaście rocznie, pozwany – Zakład Gospodarki Mieszkaniowej spółka z o.o. w S., stosuje się do ustalonych procedur. Pracownicy są poinformowani, żeby nie wyrzucać rzeczy, jeśli mają wątpliwości co do wartości tych rzeczy lub ich właścicieli. Nie ma szkoleń dla pracowników w sprawie opróżniania pomieszczeń, z pracownikami odbywane są rozmowy i są oni uczulani na te kwestie. Prezes zarządu spółki osobiście zwracał pracownikom uwagę na rzeczy, które mogą mieć wartość sentymentalną. Spółka nie podejmuje czynności, dopóki nie ma pewności, czy rzeczy można usunąć, czy nie są one przedmiotem czyjegoś zainteresowania. (zeznania prezesa zarządu pozwanej spółki – (...) – w charakterze strony - k. 132, 133 w zw. z k. 88)

Opróżniając pomieszczenie strychu K. G. i R. B. (1) – pracownicy pozwanej spółki – nie zaglądali do środka wyrzucanych worów i pudeł. Ocenili, że w workach i pudłach znajdują się śmieci. Wnioskowali tak na podstawie tego, że kazano im uprzątnąć pomieszczenie. (zeznania świadków K. G. k. 128 odwrót, k. 129, R. B. (1) k. 129)

S., J. B., wiedziała, że powódka przechowuje na strychu swoje rzeczy, próbowała się z nią skontaktować w momencie, gdy przyszli pracownicy pozwanego opróżniać pomieszczenie. Z kolei sąsiadka H. C. pytała pracowników pozwanego, dlaczego wynoszą rzeczy, skoro stanowią one cudzą własność. Na samochodzie mającym wywieźć rzeczy widziała sztuczną choinkę. (zeznania świadków J. B. k. 125 odwrót, 126, H. C. k. 127)

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powódki jest zasadna.

Analizę wywiedzionego środka zaskarżenia należy rozpocząć, z natury rzeczy, od zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 k.p.c., albowiem prawidłowo ustalony stan faktyczny i oceniony zgodnie z regułami zawartymi w przywołanej normie prawnej determinuje kierunek dalszych rozważań.

Zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. jest zasadny. Wskazać należy, iż stan faktyczny, w zakresie ustalonym przez Sąd Rejonowy podlega aprobacie. Jednakże Sąd I Instancji nie poczynił ustaleń i nie wywiódł prawidłowych wniosków wynikających z części zeznań świadków K. G. (k. 128 odwrót, 129), R. B. (1) (k. 129), J. B. (k. 125 odwrót, 126) i H. C. (k. 127) jak również z przesłuchania prezesa zarządu pozwanej spółki – (...) – w charakterze strony (k. 132, 133).

Sąd Okręgowy ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału. Wobec powyższego, Sąd Okręgowy dokonał dodatkowych ustaleń faktycznych w sprawie, w oparciu o powołane źródła dowodowe.

W ocenie Sądu Okręgowego powyższe ustalenia implikują wnioski odmienne od wywiedzionych przez Sąd Rejonowy. Sąd Rejonowy wywiódł bowiem, że należy dać wiarę twierdzeniom obu stron procesu – z jednej strony powódce, iż przechowywała na strychu rzeczy warte 11.330 zł (okoliczność przyznana przez pozwanego), a z drugiej strony pozwanemu, że usuwał on tylko rzeczy bezwartościowe. Sąd Rejonowy wnioskował, że rzeczy mogły zostać usunięte ze strychu przez osoby trzecie, w okresie pomiędzy ich zaniesieniem na strych przez powódkę a opróżnianiem strychu.

Zdaniem Sądu Okręgowego zarzuty apelacji odnośnie dowolnej oceny materiału dowodowego, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego są w tym zakresie zasadne.

Sąd Rejonowy nie wziął pod uwagę zeznań świadków K. G. i R. B. (1), z których jednoznacznie wynikało, że nie dokonywali oni weryfikacji tego, co znajdowało się w pudłach i workach, zakładając a priori, że skoro kazano im opróżnić strych, to znajdujące się na nim rzeczy muszą być bezwartościowe. Podkreślić należy, iż z zeznań prezesa zarządu pozwanej spółki wynika, że pracownicy byli informowani i uczulani, aby nie wyrzucać rzeczy wartościowych, choćby posiadały tylko wartość sentymentalną.

A zatem wywodzenie przez Sąd Rejonowy, że pracownicy wyrzucili jedynie rzeczy bezwartościowe, skoro pracownicy ci nie sprawdzali, jakie rzeczy wyrzucali, musi zostać uznane za niezgodne z zasadami logiki. Ponadto brak było śladów włamania do pomieszczenia strychu, zaś świadkowie H. C. i J. B. potwierdziły, że powódka trzymała rzeczy na strychu także w dniu jego sprzątania, a J. B. widziała na samochodzie sztuczną choinkę. Powyższe okoliczności nie mogą oczywiście przesądzać faktu, że powódka składowała na strychu rzeczy o wskazanej w pozwie wartości, ale tę okoliczność pozwany przyznał na rozprawie w dniu 27 lutego 2015 roku (k. 129), gdyż tak należy rozumieć oświadczenie pełnomocnika pozwanego, iż nie kwestionuje wartości przedmiotu sporu. Oświadczenie to skutkowało, jak należy przyjąć, brakiem decyzji Sądu w przedmiocie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego ds. szacowania ruchomości. Wskazać bowiem należy, iż powyższy wniosek nie został przez pełnomocnika powódki cofnięty, nie został też przez Sąd I Instancji oddalony. Z uwagi jednak na przyznanie wartości przedmiotu sporu przez pozwanego, powyższe naruszenie przepisów postępowania nie miało wpływu na całokształt sprawy.

Okoliczność faktyczna, czy obowiązywał zakaz wynoszenia rzeczy na strych czy też nie, jest zdaniem Sądu Okręgowego prawnie obojętna. Nawet bowiem, gdyby zakaz taki istniał, pracownicy pozwanej spółki, którzy przecież powinni działać na rzecz członków wspólnoty mieszkaniowej, nie powinni wyrzucić wartościowej rzeczy składowanej nawet wbrew zakazowi, bez ostatecznego wezwania do usunięcia rzeczy. Ogłoszenia, zgodnie z którym rzeczy nalało usunąć w lutym, nie można uznać za prawidłowe wezwanie do usunięcia rzeczy w miesiącu maju.

Powyższe rozważania prowadzą do oceny, iż Sąd Rejonowy nieprawidłowo zastosował normę art. 430 k.c.

Zgodnie z powołanym przepisem kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.

Przesłankami odpowiedzialności zwierzchnika są: 1) powierzenie na własny rachunek wykonania czynności podwładnemu; 2) zawiniony czyn niedozwolony podwładnego; 3) szkoda wyrządzona przy wykonywaniu powierzonej podwładnemu czynności; 4) związek przyczynowy między czynem niedozwolonym podwładnego a szkodą.

W przedmiotowej sprawie wszystkie powyższe przesłanki są spełnione. Pracownicy pozwanej spółki dokonujący uprzątnięcia strychu z pewnością podlegali kierownictwu zwierzchnika – w tym przypadku pozwanej spółki działającej przez swe organy. Zwierzchnikiem określonego pracownika nie jest bowiem jego przełożony w rozumieniu wynikającym ze schematu organizacyjnego danej jednostki, lecz sama ta jednostka - jako osoba prawna lub inna jednostka organizacyjna. Istotnym jest, by był to taki podmiot, na którego rachunek następuje powierzenie wykonania czynności.

Jak uznał SN w wyroku z dnia 25 listopada 2005 r. (V CK 396/05, Pr. Bank. 2006, nr 11, s. 16), wykonawca czynności podlega „kierownictwu" zwierzchnika przez cały okres wykonywania czynności, nawet gdy zwierzchnik nie wykonuje przewidzianych (np. umową o pracę) aktów kontroli i nadzoru, pozostawiając podwładnemu sporą samodzielność. Pewna samodzielność podmiotu, któremu powierzono wykonanie czynności, nie wyłącza istnienia stosunku podległości (por. wyrok SN z dnia 26 stycznia 2011 r., IV CSK 308/10, OSNC 2011, nr 10, poz. 116, a także wyrok SN z dnia 2 grudnia 1975 r., II CR 621/75, OSP 1977, z. 6)

Odpowiedzialność powierzającego ograniczona jest wyłącznie do przypadków, gdy szkoda została wyrządzona przez sprawcę „przy wykonywaniu powierzonej mu czynności". Nie ulega wątpliwości, że chodzi o przypadki, gdy szkoda została wyrządzona bezprawnym zachowaniem wykonawcy, a nadto konieczne jest, aby istniał normalny związek przyczynowy między zachowaniem bezpośredniego sprawcy (wykonawcy czynności) a szkodą. Jednocześnie jednak zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie podkreśla się, że zachowanie sprawcy, aby rodziło odpowiedzialność powierzającego, musi pozostawać w funkcjonalnym związku z czynnością, której wykonanie mu powierzono. Chodzi o przypisanie powierzającemu odpowiedzialności wyłącznie za te zachowania wykonawcy, które funkcjonalnie wiążą się z wykonywaniem powierzonej czynności, zostały podjęte w celu jej wykonania (chociaż niezgodność celu działania sprawcy z oczekiwaniami powierzającego nie musi przesądzać o braku wymaganej przesłanki; (wyrok SN z dnia 25 listopada 2005 r., V CK 396/05, Pr. Bank. 2006, nr 11, s. 16).

W uzasadnieniu swego wyroku Sąd Rejonowy zawarł ogólne stwierdzenie, iż rzeczy powódki mogły również zostać zabrane przez pracowników ZGM – u, a wówczas w świetle art. 430 k.c., pozwana spółka nie ponosi za to odpowiedzialności (byłaby to szkoda wyrządzona przez podwładnego przy okazji wykonywania powierzonej czynności, a nie przy jej wykonywaniu). Stwierdzenie takie powinno być jednak poprzedzone niewątpliwymi ustaleniami faktycznymi, iż pracownicy pozwanej spółki dokonali zaboru (kradzieży) rzeczy należących do powódki. Tymczasem takie ustalenia faktyczne w sprawie nie zostały dokonane.

Zawinione zachowanie pracowników pozwanej w realiach niniejszej sprawy polegało na niedochowaniu należytej staranności w ustaleniu zawartości pudeł i worków, braku zainteresowania się, czy w pomieszczeniu składowane są rzeczy wartościowe i czyją stanowią własność. Konsekwencją braku podstawowej staranności w tym zakresie było samo podjęcie decyzji o wyrzuceniu rzeczy. Zgodnie z zeznaniami prezesa zarządu spółki, pracownicy byli pouczani, aby nie wyrzucić rzeczy wartościowych. Pozwana spółka powinna dysponować pomieszczeniem pozwalającym na krótkotrwałe przechowanie wartościowych ruchomości i ewentualnie obciążać członków wspólnoty kosztami ich przechowywania i niecelowego przewozu czy kosztami zbędnej pracy. Ewentualnie, mogła także zaniechać czynności porządkowych w danym dniu.

Gdyby w niniejszej sprawie zostało wykazane, że pracownicy postępowali w sposób staranny, dokładnie sprawdzając zawartość pudeł i worków, np. wykonali dokumentację zdjęciową lub na bieżąco sporządzili protokół – ocena stanu faktycznego musiałaby być odmienna – brak byłoby zawinionego działania pracowników pozwanego.

Fakt powstania szkody w majątku powódki (w wysokości przyznanej przez pozwanego) i istnienie związku przyczynowego pomiędzy działaniem pracowników pozwanego a szkodą jest oczywista.

Okolicznościami egzoneracyjnymi są: siła wyższa, nastąpienie szkody wyłącznie z winy poszkodowanego; nastąpienie szkody wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą dłużnik nie ponosi odpowiedzialności.

W niniejszej sprawie, z powodów o których była już mowa – brak jest podstaw do przyjęcia winy osoby trzeciej, rozpatrywać można jedynie wyłączną winę powódki.

Zdaniem Sądu Okręgowego zarzutu wyłącznej winy powódce nie można postawić. Nie uzyskała ona zgody na składowanie swych rzeczy w pomieszczeniu suszarni, lecz zgoda taka nie była zwyczajowo wymagana. Pomieszczenie suszarni było pomieszczeniem ogólnodostępnym dla mieszkańców bloku. Zwyczajowo mieszkańcy składowali tam swoje rzeczy. Ogłoszenie o konieczności usunięcia rzeczy dotyczyło miesiąca lutego – a zatem przez 3 miesiące pozwany nie przystąpił do prac porządkowych. Powódka początkowo usunęła swoje rzeczy ze strychu, w maju wyniosła je ponownie. Ogłoszenie o konieczności zabrania rzeczy nie zostało powtórzone, nie była w nim określona dokładna data przeprowadzenia prac. W zachowaniu powódki polegającym na braku kontaktu z organami spółki po uzyskaniu od dozorczyni informacji o planowanych pracach, jak również w niepodpisaniu swoich rzeczy, można dopatrywać się znamion winy – niestarannego działania. Lecz, aby tę okoliczność rozważać, pozwany powinien podnieść zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody, a takiego zarzutu nie zgłosił. Ponadto podkreślić jeszcze raz należy, iż zarządca nieruchomości, jakim była pozwana spółka, powinien działać w interesie i na rzecz wspólnoty i jej członków. Przy czym nie ma w niniejszej sprawie sprzeczności interesów pomiędzy wspólnotą a jej powódką jako jej członkiem. Uprzątnięcie strychu zleciła w uchwale wspólnota mieszkaniowa, ale nie określiła w niej terminu prac, a z akt sprawy wynika, że prace nie były pilne, skoro planowane były na luty, a wykonane w maju.

Z tych względów Sąd Okręgowy ocenił, że apelacja powódki jest zasadna i na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok, zasądzając na rzecz powódki dochodzoną pozwem kwotę 11.330 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 października 2015 roku. Podstawą orzeczenia o odsetkach ustawowych stanowił art. 481 § 1 i 2 k.c. Powódka żądała zasądzenia odsetek od daty wyroku, zaś wyrokiem, który nałożył na pozwanego obowiązek zapłaty był wyrok Sądu II instancji.

Podstawę orzeczenia o kosztach za postępowanie I instancyjne był art. 98 k.p.c. Pozwana spółka przegrała sprawę i wobec tego zobowiązana była zwrócić powódce koszty procesu. Na koszty te złożyły się opłata od pozwu w wysokości 567 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powódki w wysokości 2.400 zł ustalone w oparciu o § 6 pkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.461 j.t.), jak również opłata skarbowa od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł.

Na podstawie art. 98 § 1 k.p.c., w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej spółki na rzecz powódki kwotę 1.767 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Na powyższe koszty złożyła się opłata od apelacji w wysokości 567 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powódki w wysokości 1.200 zł ustalone na podstawie § 13 ust. 1 pkt 1, w zw. z § 6 pkt 5 powołanego Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (…).