Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 111/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 stycznia 2016 roku

Sąd Rejonowy w S. w VII Zamiejscowym Wydziale Karnym w P. w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Rejonowego Katarzyna Cichocka

Protokolant: Sekretarz sądowy Ewa Ostolska

po rozpoznaniu w dniach 31 sierpnia 2015 roku, 21 października 2015 roku, 1 grudnia 2015 roku i 7 stycznia 2016 roku sprawy:

P. B. (...)

syna A. i E. z domu W.

ur. (...) w P.

oskarżonego o to, że:

w dniu 20 grudnia 2013 w P. dokonał wspólnie i w porozumieniu z inna nieustaloną osobą pobicia J. K. poprzez: wielokrotne uderzanie pokrzywdzonego po całym ciele, a w szczególności w głowę, kopanie po nogach i po całym tułowiu w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci opuchlizny głowy, zasinień na plecach oraz w okolicy biodra nadto zasinień na lewej nodze, czym naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w treści art. 156 § 1 k.k. lub w art. 157 § 1 k.k.

tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k. w zb. z art. 217 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

I. uznaje P. B. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu i za przestępstwo to na podstawie art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 158 § 1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 29 ust. 2 stawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze oraz § 14 ust. 2 pkt 3 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata Z. I. kwotę 672 zł (sześciuset siedemdziesięciu dwóch złotych) tytułem wynagrodzenia za obronę udzieloną oskarżonemu z urzędu oraz 154,56zł (sto pięćdziesiąt cztery złote pięćdziesiąt sześć groszy) tytułem podatku VAT;

III. na podstawie art. 628 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 640 k.p.k. zasądza od oskarżonego P. B. na rzecz oskarżyciela subsydiarnego J. K. kwotę 972 zł (dziewięćset siedemdziesięciu dwóch złotych) tytułem zwrotu uiszczonej przez niego zryczałtowanej równowartości wydatków oraz wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie;

IV. na podstawie art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. z 1983r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

sygn. akt VII K 111/15

UZASADNIENIE

W dniu 20 grudnia 2013 roku około godziny 19-tej, 68 –letni wówczas mieszkaniec P. J. K. szedł ze swojego domu w kierunku ulicy (...), gdzie znajduje się siedziba jego firmy. Przemierzając ulicę (...) minął grupkę młodych ludzi, podzielonych w podgrupy. Jako pierwsze szły dziewczyny, które w trakcie drogi spożywały alkohol i wypowiadały niecenzuralne słowa. Uraziło to J. K., który zwrócił młodziezy uwagę, że ich zachowanie jest niestosowne. W momencie zwrócenia im uwagi zarówno dziewczyny, jak i idący bezpośrednio za nimi chłopacy, nie odpowiedzieli mężczyźnie, który szedł dalej w kierunku budynku swojej firmy, znajdującego się w odległości około 100 do 150 metrów od miejsca wyżej opisanego spotkania.

W czasie, gdy J. K. był już przy furtce wejściowej do firmowej posesji i przystępował do wkładania klucza do jej zamka, od tyłu z lewej jego strony, podbiegł do niego P. B. i zadał mu silne uderzenie pięścią w głowę, a następnie kopnął go obutą nogą w okolice biodra. Bezpośrednio za P. B. na miejsce dobiegł jego znajomy, który przyłączył się do niego. J. K. był uderzany przez mężczyzn po całym ciele, w tym w okolice głowy, tułowia, nóg i bioder, przy czym poza tym, że dwa pierwsze wyżej opisane ciosy zadał P. B., nie sposób wyodrębnić, który z mężczyzn zadawał poszczególne kolejne ciosy i kopnięcia. W czasie przedmiotowego ataku J. K. wskutek zadawanych mu uderzeń i kopnięć upadł na ziemię, po chwili podniósł się o własnych siłach. Nie był on w stanie przeciwstawić się napastnikom i skupiał się na zasłonięciu newralgicznych obszarów ciała, w tym okolicy brzucha, z uwagi na przebytą w niedalekiej przeszłości operację przepukliny. Mężczyźni nie odstępowali od ataku.

Moment jak P. B. i jego towarzysz zaatakowali J. K. zauważył, przejeżdżający samochodem ulicą (...). Widząc, że dwie osoby biją znanego mu osobiście J. K., W. D. postanowił mu pomóc. W tym celu wjechał na podjazd przed bramą posesji firmowej J. K., zatrzymał tam samochód i otworzywszy szybę, krzykiem wzywał mężczyzn do zaprzestania ataku. Widząc, że nie reagują oni w żaden sposób na powyższe wezwania, W. D. kilkakrotnie wykonał samochodem manewr krótkiego i gwałtownego podjazdu do przodu i w tył, aby przestraszyć mężczyzn. Następnie przez otartą szybę krzyknął, że wzywa policję. W reakcji na powyższe, towarzysz P. B. oddalił się z miejsca zdarzenia, a P. B. kontynuował zadawanie ciosów, by po chwili podążyć za kolegą.

Po odejściu napastników, J. K. wezwał Policję i pozostał na miejscu zdarzenia z W. D.. Przybył na miejsce patrol Policji w osobach D. C. i H. Ł.. Funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę z J. K. i W. D., a następnie udali się na ulicę (...). Otrzymali bowiem komunikat, że w tymże miejscu zostali zatrzymani mężczyźni mający najprawdopodobniej związek ze zdarzeniem z udziałem J. K.. Funkcjonariusze zastali tam i wylegitymowali P. B. w towarzystwie (...). P. B. i B. (...) zostali ukarani mandatami karnymi za popełnienie wykroczenia z art. 51 k.w.

Funkcjonariusze Policji, którzy przeprowadzali rozmowę z J. K. na miejscu zdarzenia, pouczyli go o przysługujących mu uprawnieniach. Mężczyzna odstąpił jednak od złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, z uwagi na to, że w nocy miał zaplanowany wyjazd z rodziną na urlop poza granice kraju. J. K. pojechał na zaplanowany 7 - dniowy wypoczynek, podczas którego odczuwał dolegliwości w postaci opuchlizny głowy i bólu głowy, które łagodził poprzez zażywanie leków przeciwbólowych i wykonywanie zimnych okładów. Nie korzystał jednak z pomocy lekarskiej. Wskutek opisanego powyżej zdarzenia z dnia 20 grudnia 2013 roku J. K. odniósł obrażenia w postaci wyżej wskazanej opuchlizny głowy, a także zasinień na plechach, lewej nodze i w okolicy biodra.

W dniu 12 kwietnia 2014 roku P. B. naruszył mir domowy I. K. – małżonki J. K. w ich wspólnym miejscu zamieszkania, groził jej pozbawieniem życia a także dokonał uszkodzenia jej ciała na okres powyżej dni siedmiu, za które to czyny został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w S. VII Zamiejscowego Wydziału Karnego w P. z dnia 1 października 2014 roku sygn. 320/14 na karę łączna 3 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.

Po wydarzeniach z dnia 12 kwietnia 2014 roku J. K. zdecydował się na złożenie w Prokuraturze Rejonowej w P. zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa w związku z opisanym powyżej zdarzeniem z dnia 20 grudnia 2013 roku na jego szkodę. Postanowieniem z dnia 05.09.2014r. Prokurator Prokuratury Rejonowej w P.umorzył dochodzenie w zakresie czynu z art. 158 § 1 k.k. wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego oraz w zakresie czynu z art. 217 § 1 k.k. wobec stwierdzenia braku interesu społecznego w objęciu ściganiem z urzędu czynu prywatnoskargowego. Postanowieniem z dnia 21.01.2015r. tutejszy Sąd uchylił decyzję Prokuratora i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Postanowieniem z dnia 17.03.2015r. Prokurator Prokuratury Rejonowej w P. ponownie umorzył dochodzenie w zakresie zachowania P. B. w dniu 20 grudnia 2013 roku tj. o czyn z art. 158 § 1 k.k. wobec stwierdzenia, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Odpis postanowienia został doręczony pokrzywdzonemu w dniu 26 marca 2015 roku, a w dniu 22 kwietnia pełnomocnik pokrzywdzonego wniósł w jego imieniu subsydiarny akt oskarżenia, który zainicjował niniejsze postępowanie.

dowody: zeznania świadka J. K. – k. 35-36, k. 12-13 akt Ds. 128/15,

zeznania świadka W. D. – k. 36-36v, k. 18 akt Ds. 128/15,

zeznania świadka D. C. – k. 49v,

kserokopia notatnika służbowego – k. 26-28 sygn. Ds. 128/15,

zeznania świadka H. Ł. – k. 68v-69,

płyta CD wraz z protokołem oględzin – k. 60 i 69,

zeznania (...) – k. 79- 80v, k. 35-36 akt Ds. 128/15,

zeznania świadka K. U. – k. 80v,

odpis wyroku sygn. VII K 320/14 – k. 48,

nagranie na płycie CD – k. 6 akt DS. 128/15 z protokołem oględzin nagrania,

opinie sądowo – lekarskie – k. 70-71 i 77 akt Ds. 128/15.

postanowienia PR w P. – k. 60-62 i 80-81 akt Ds. 128/15 ,

postanowienie Sądu - k. 63-64 akt Ds. 128/15.

P. B. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Udzielił jednak odpowiedzi na zadane mu pytania, w których zaznaczył, że pamięta przebieg dnia 20 grudnia 2013 roku. Dodał jednak, że nie pamięta, czy tego dnia widział się z J. K.. Zaznaczył, że zna tego mężczyznę, z którym jednak nie łączą go żadne relacje. P. B. przyznał, że w dniu zdarzenia spożywał alkohol, nie podał jednak jego ilości ani rodzaju. Zaznaczył jednocześnie, że pomimo, że siedział ze znajomymi na ławce koło kościoła, to tam nie spożywał alkoholu, gdyż jest to miejsce publiczne.

dowód: - wyjaśnienia P. B. – k. 34v.

P. B. jest obywatelem polskim, ma obecnie 20 lat. Zdobył wykształcenie gimnazjalne, nie posiada zawodu. Jest bezdzietnym kawalerem. Obecnie odbywa kary pozbawienia wolności, przed osadzeniem w zakładzie karnym nie pracował na stałe, podejmował jedynie zajęcia dorywcze. W placówce penitencjarnej nie jest zatrudniony odpłatnie. W przeszłości był wielokrotnie karany.

dowód: - oświadczenie P. B. – k. 34,

- informacja Krajowego Rejestru Karnego – k. 77

Sąd ustalił co następuje:

Stan faktyczny w niniejszej sprawie ustalono w oparciu o zeznania świadków J. K. i W. D., które są zgodne i w połączeniu z dowodem z nagrania z monitoringu oraz uzupełniająco z zeznaniami pozostałych świadków, tworzą spójny i kompletny obraz zdarzenia.

W pierwszej kolejności Sąd pragnie podkreślić, że nie dopatrzył się powodów, dla których należałoby poddawać w wątpliwość wiarygodność zeznań pokrzywdzonego J. K.. Należy zwrócić uwagę, że co do zasadniczych elementów zdarzenia, jego relacje są konsekwentne. To zaś, że nie potrafił odtworzyć w pamięci kolejności poszczególnych zadawanych mu ciosów, ich ilości, umiejscowienia, jak i osoby, która je zadawała, jest w ocenie Sądu okolicznością jak najbardziej zrozumiałą. Zwrócić należy bowiem uwagę na kilka okoliczności, które wpłynęły niewątpliwie w sposób negatywny na możliwość zapamiętania takich szczegółów. Otóż pamiętać należy, że samo zdarzenie od momentu składania zeznań dzieliła odległość czasowa. Z uwagi na to że postępowanie przygotowawcze dwukrotnie umorzono, zeznania świadka składane w toku dochodzenia, dzieliła również znaczna odległość czasowa, od tych składanych przez Sądem. Idąc dalej, bardzo istotnym jest charakter samego zdarzenia, które było wydarzeniem niezwykle dynamicznym, rozgrywającym się w przeciągu niespełna minuty, o ogromnej intensyfikacji. Co więcej, sam atak był dla pokrzywdzonego absolutnym zaskoczeniem. Wszystko rozgrywało się w późnych godzinach wieczornych, w miejscu gdzie było ciemno. Zważywszy na wszystkie te okoliczności oraz biorąc pod uwagę zeznania świadka, który podaje, że znajdował się w stanie strachu, skupiał się przede wszystkim na ochronieniu newralgicznych części ciała, w tym brzucha, z uwagi na przebytą operację przepukliny, Sąd jego wskazania, że z uwagi na stan emocjonalny, nie był w stanie zapamiętać szczegółowo przebiegu zdarzenia, przyjmuje jako racjonalne i w pełni uzasadnione. Co więcej, takie przyznanie pokrzywdzonego, że nie zapamiętał wszystkich poszczególnych ciosów świadczy w ocenie Sądu o tym, że zeznania swoje złożył jedynie w zakresie okoliczności faktycznie zapamiętanych.

Dokonując oceny zeznań J. K., należy odnieść się do podniesionego przez obrońcę w mowie końcowej zarzutu dotyczącego terminu, w jakim pokrzywdzony złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwu, czyli w odległości kilku miesięcy od zdarzenia. Otóż okoliczność ta w żadnej mierze nie wpływa negatywnie na ocenę jego wiarygodności. Zwrócić należy bowiem uwagę, że pokrzywdzony wskazał, że złożenie zawiadomienia było wynikiem popełnienia przez P. B. przestępstwa na szkodę jego żony. Fakt skazania P. B. za taki czyn, został w toku postępowania potwierdzony dowodem z odpisu wyroku tutejszego Sądu. Oskarżony wskazywał, że w dniu 20 grudnia 2003 roku czyli bezpośrednio po zdarzeniu nie składał zawiadomienia między innymi z uwagi na plany wyjazdowe, nie zaś z uwagi na to, że nie uważał zachowania P. B. za przestępstwo. Zrozumiałym jest w ocenie Sądu stanowisko pokrzywdzonego, który podał, że na zmianę jego decyzji wpłynął fakt popełnienia czynu przez oskarżonego na szkodę jego żony, albowiem zdarzenie to uświadomiło mu, że czyn z dnia 20 grudnia 2013 roku nie był jedynie incydentem ze strony P. B. i konieczną jest reakcją na działanie oskarżonego, gdyż wymaga tego poczucie sprawiedliwości, jak też ochrona innych ludzi. Tak więc poza tym, że motywacja jaka skłoniła pokrzywdzonego do popełnienia czynu zabronionego, nie ma znaczenia przy ustaleniu znamion czynu zabronionego w zachowaniu sprawcy, Sąd nie dostrzegł, aby działanie J. K. było powodowane chęcią zemsty czy odwetu, a jedynie stanowiło wyraz z przysługujących mu uprawnień jako pokrzywdzonemu. Pokrzywdzony przecież nie dążył nawet do zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Jednocześnie za wiarygodnością zeznań pokrzywdzonego przemawia to, że zapamiętał on i przekazywał w niezmienionej postaci najważniejsze fragmenty zdarzenia, a jego zeznania w tym zakresie znajdują oparcie w pozostałym materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie.

Pokrzywdzony podał bowiem, że pierwsze uderzenie zadał mu oskarżony w lewą część głowy w chwili, gdy wkładał klucz do zamka furtki – dokładnie taką sytuację przedstawia nagranie utrwalone na pierwszym pliku nagrania monitoringu. Zgodne z zeznaniami pokrzywdzonego jest umiejscowienie napastnika, jak i czynności, jakie pokrzywdzony miał wykonywać, kiedy do tej napaści doszło, czyli wkładanie klucza do zamka furtki.

Zwrócić należy przy tym uwagę, że J. K. w sposób całkowicie przekonujący wyjaśnił, w jaki sposób poznał oskarżonego jako napastnika. Otóż wskazał, że po pierwszych uderzeniach odwrócił się i spostrzegł, że jest nim P. B.. Zważywszy na niewielką odległość dzielącą wówczas mężczyzn oraz oświetlenie ulicy światłem z latarni ulicznych, Sąd nie ma wątpliwości, że widoczność w miejscy zdarzenia była na tyle dobra, aby pokrzywdzony faktycznie mógł rozpoznać osobę stojąca tuż za nim, będącą z nim w bezpośrednim kontakcie fizycznym.

Również i zeznania J. K. w zakresie, w jakim podaje, że był atakowany fizycznie przez dwóch mężczyzn tj. przez oskarżonego i jego towarzysza, znajduje potwierdzenie w materiale z nagrania video, gdzie ewidentnie widać, jak do J. K. zbliża się najpierw jeden, potem drugi mężczyzna i obaj go atakują , a ten jedynie próbuje się bronić. To, że z uwagi na jakość nagrania , nie można na jego podstawie odtworzyć całości zdarzenie z wyszczególnieniem , który z napastników zadaje które ciosy, nie ma żadnego znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego albowiem nagranie to stanowi dowód uzupełniający dla zeznań pokrzywdzonego, który Sąd przyznał walor pełnej wiarygodności.

W szczególności na zapisie obrazu z monitoringu niemożliwym jest ustalenie momentu, w którym J. K. miał upaść na ziemię i być wówczas kopany. Sąd dążąc do ustalenia tej okoliczności na ostatnim z terminów rozprawy po raz wtóry odtworzył nagranie zwracając się do pokrzywdzonego, aby wskazał ten moment. Ten jednak nie potrafił uczynić tego, powołując się na dynamikę zdarzenia i pozostałe wspomniane powyżej okoliczności wpływające ujemnie na zdolność zapamiętania kolejności czynności swoich i napastników. Zwrócić należy uwagę, że świadek zapoznawszy się z nagraniem, nie mógł połączyć zapamiętanych obrazów z zapisem video, nawet w zakresie liczby napastników. W ocenie Sądu okoliczność ta świadczy o tym, że świadek przekazując Sądowi relację ze zdarzenia podczas składania zeznań, powiedział to co faktycznie zapamiętał. Nie była to w żadnym razie relacja stworzona na potrzeby postępowania w oparciu o dostępny zapis obrazu.

Co zaś się tyczy liczby napastników, Sąd ustalenia poczynił w tym zakresie w oparciu o zeznania pokrzywdzonego, który poza chwilą okazania mu zapisu, kiedy się zdezorientował, konsekwentnie wskazywał na dwóch sprawców tj. oskarżonego i jeszcze jednego mężczyznę. Również o dwóch napastnikach mówił cały czas świadek W. D.. W końcu i samo nagranie jednoznacznie wskazuje, że do pokrzywdzonego podeszło i zaatakowało go dwóch mężczyzn.

Wracając zaś do niemożności odtworzenia momentu upadku pokrzywdzonego, Sąd zwrócił uwagę na to, że znaczny fragment zapisu video jest nieczytelny z uwagi na prześwietlenie obrazu światłami padającymi z samochodu W. D.. Z kolei chwila, w której pokrzywdzony wskazuje , ze najprawdopodobniej upadł, a jednocześnie w kadrze widoczne są sylwetki trzech osób, widocznie nie była momentem, w którym leżał na ziemi, co tłumaczyłoby liczbę osób uwidocznionych na zapisie, skoro na podstawie omówionych powyżej dowodów ustalono ponad wszelką wątpliwość, że napastników było dwóch.

Zeznania świadka W. D. znano za wiarygodne. Na wstępie zwrócić należy uwagę, że był to świadek całkowicie obiektywny, nie będący ani z pokrzywdzonym ani z oskarżonym powiązany w szczególny sposób, poza tym, że ich znał.

Idąc dalej, zauważyć należy, że ów bezstronny świadek zdarzenia zaobserwował jego przebieg w całości. W. D. zeznał bowiem, że podjechał w momencie, gdy wszystko się zaczynało. Faktycznie, na drugim z plików nagrania widać moment, w którym J. K. idzie wzdłuż ogrodzenia, podchodzą do niego od tyłu dwaj mężczyźni i w tym momencie podjeżdża auto. Tak więc świadek niewątpliwie widział całe zdarzenie.

Zeznania świadka są istotne z kilku względów. Po pierwsze wskazał on, że było dwóch napastników, że jednym z nich był oskarżony, że początkowo pokrzywdzony był uderzany stojąc, a potem upadł i po upadku dalej zadawane mu były ciosy. Dalej świadek podał, że to w reakcji na jego zachowanie napastnicy odstąpili od zadawania ciosów, jednak nie od razu lecz dopiero po słownych wezwaniach, najeżdżaniem samochodem w ich kierunku i w końcu podaniem informacji o wezwaniu Policji.

Dla ustalenia stanu faktycznego istotne znaczenie miały również zeznania świadka B. M., który bez wątpienia był co najmniej jego świadkiem, co potwierdza jego relacja , jak i zapisy z notatnika służbowego funkcjonariusza będącego na interwencji w miejscu zdarzenia. Co prawda świadek B. M. zasłaniał się niepamięcią odnośnie szczegółowego przebiegu zdarzenia, lecz jego zeznania zawierają elementy potwierdzające, że przebiegało ono w sposób opisany powyżej. W ocenie Sądu świadek zasłaniał się niepamięcią celem uniknięcia ewentualnej odpowiedzialności za swoje zachowanie, pomimo tego, że nie korzystał z przysługującego mu prawa wynikającego z przepisu art. 193 k.p.k., o czym został kilkakrotnie pouczony. Zwrócić należy uwagę, że w początkowej fazie składania zeznań świadek opisał zdarzenie w sposób zgodny z relacją pokrzywdzonego, W. D. i wynikającą z zapisu monitoringu, nie wspominając jedynie o tym, by miał kogoś uderzać, a jedynie dopuszczał możliwość, że rozdzielał oskarżonego i mężczyznę, z którym ten miał się szarpać. Wskazywał też na to, że sytuacja zakończyła się po tym, jak na miejsce podjechał samochód i kierowca najeżdżał w jego kierunku. Ten fragment zeznań jednoznacznie potwierdza, że świadek był na miejscu zdarzenia albowiem miał wiedzę o wykonywaniu przez W. D. szczególnego manewru pojazdem, który został uwidoczniony na zapisie monitoringu i o którym mówił sam W. D.. Tym samym zeznania B. M. uznano za istotne w zakresie potwierdzenia, że to P. B. był osobą, która jako pierwsza zaatakowała J. K.. Odnośnie zaś sposobu tego ataku opisanego przez B. M., zwrócić należy uwagę, że przesłuchiwany na rozprawie podawał, że nie pamięta aby oskarżony kopał pokrzywdzonego. Po odczytaniu mu wcześniejszych zeznań złożonych w trakcie dochodzenia, gdzie wskazał, że widział kopnięcie, świadek podał, że na dzień dzisiejszy tego nie pamięta, lecz wówczas nie kłamał. Tym samym zeznania te potwierdzają relacje J. K. i W. D., którzy też podawali, że oskarżony między innymi kopał pokrzywdzonego.

Zeznania funkcjonariuszy Policji w osobach D. C., H. Ł. i K. U. okazały się pomocne dla potwierdzenia, że pokrzywdzony wzywał Policję na miejsce zdarzenia, że dokonał wskazania sprawcy oraz odstąpił od składania zawiadomienia z uwagi na brak czasu spowodowany planowanym wyjazdem na godziny noce. Zeznania funkcjonariuszy wraz z zapisami notatników służbowych potwierdziły, że to miedzy innymi oskarżony oraz B. M.zostali legitymowani w związku ze zdarzeniem w niedalekiej odległości od jego miejsca.

Zeznania funkcjonariuszy, podobnie jak i zapis nagrania telefonicznego zgłoszenia potrzeby interwencji przez pokrzywdzonego i zapisy kolejnych rozmów dyżurnego z osobami wyznaczonymi do przeprowadzenia interwencji, wskazują też na okoliczności leżące u podstaw całego zdarzenia. Pokrzywdzony miał bowiem podawać funkcjonariuszom, że napaść na niego była najprawdopodobniej reakcją na to, że zwrócił uwagę grupie młodzieży, w której znajdował się oskarżony, na ich niestosowne zachowanie. Taki powód zdarzenia potwierdził też pośrednio B. M.. Co prawda podał on, że nie wiedział nic o tym, aby pokrzywdzony zwracał uwagę komuś z towarzyszących mu osób, lecz przyznał, że biegł wraz z P. B. za pokrzywdzonym, ponieważ on go o to prosił. Świadek podał, że oskarżony miał powiedzieć, że mężczyzna ma paralizator, lecz przyznał, że sam go nie widział. Wszystkie te relacje układają się w spójną całość i wynika z nich, że po tym, jak oskarżony dowiedział się bądź usłyszał o zwróceniu uwagi przez pokrzywdzonego komuś z jego znajomych, postanowił zareagować na to agresją i przywołał sobie do pomocy B. M. podając mu pretekst zapowiedzi przez pokrzywdzonego użycia paralizatora. Zwrócić przy tym należy uwagę, że B. M. sam nie potrafił wytłumaczyć, jakiego rodzaju zagrożenie miałoby czekać P. B. ze strony mężczyzny którzy rzekomo ma paralizator, a który jednocześnie oddalał się od nich i dlaczego w takim razie, skoro – jak sam podawał – miał on stanowić źródło zagrożenia, biegli za nim.

Zeznania M. K. (k. 68v.) okazały się nieprzydatne dla ustalenia stanu faktycznego jako całkowicie niewiarygodne. Zasłaniał się niepamięcią w zakresie zdarzenia. Zapytany zaś wprost o powód i okoliczności, w których w dniu 20 grudnia 2013roku był legitymowany przez Policję, podał, że z jego doświadczeń wynika, że Policja legitymuje osoby bez powodu. W ocenie Sądu pretensjonalna postawa świadka prezentowana na rozprawie jest nie tylko wyrazem jego światopoglądu, w którym brak jest szacunku dla prawa i organów ścigania ale też jego zeznania jednoznacznie ukierunkowane są na ukazanie siebie i oskarżonego w pozytywnym świetle. Wobec powyższego relację tę Sąd pominął na etapie ustalania stanu faktycznego sprawy.

Stan faktyczny w zakresie obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego Sąd ustalił na podstawie zeznań J. K. oraz częściowo na podstawie opinii biegłego sądowego Z. G. sporządzonych na etapie postępowania przygotowawczego. Niemniej jednak opinie te z uwagi na brak dokumentacji lekarskiej sporządzonej bezpośrednio po zdarzeniu oraz z uwagi na brak celowości badania pokrzywdzonego na obecnym etapie, wniosły do sprawy jedynie fachowy opis obrażeń wskazanych przez samego pokrzywdzonego oraz stwierdzeniem, że tego rodzaju obrażenia nie mieszczą się w kategorii obrażeń wskazanych w przepisie art. 157 k.k. i zakwalifikować można je do obrażeń ciała, o jakich mowa w przepisie art. 217 § 1 k.k.

W tym miejscu podkreślić należy, że druga ze sporządzonych na zlecenie prokuratora przez biegłego opinii zawierała stwierdzenie, że sposób działania sprawcy nie naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutku określonego w przepisie art. 156 § 1 k.k. , 157 § 1 k.k. lub 157 § 1 k.k.

Niewątpliwie przestępstwo z art. 158 § 1 k.k., o popełnienie którego oskarżony został P. B. jest przestępstwem materialnym, co oznacza, ze do jego znamion należy skutek. Jednocześnie jest to przestępstwo z narażenia, czyli że znamieniem świadczącym o zaistnieniu tego typu czynu zabronionego nie jest wystąpienie skutku w postaci powstania u pokrzywdzonego obrażeń o określonym nasileniu, lecz skutkiem jest samo narażenie pokrzywdzonego na wystąpienie takich obrażeń, dokładnie obrażeń określonych w przepisie art. 156 § 1 k.k. lub 157 § 1 k.k.

Jak to bowiem wielokrotnie podkreślono w doktrynie i orzecznictwie, w tym np. w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 19.06.2013r. sygn. II Aka 178/13

„Przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. jest typowym przestępstwem konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo, nie jest natomiast jego znamieniem spowodowanie efektywnie takiego obrażenia ciała. Może być ono zatem popełnione przy braku doznania jakichkolwiek obrażeń ciała przez pokrzywdzonego lub doznaniu ich w niewielkim zakresie, o ile tylko zaistniało konkretne niebezpieczeństwo powstania wymaganych treścią normy obrażeń”.

Ocena zaś, czy takie bezpośrednie narażenie zaistniało w konkretnej sytuacji nie wymaga wiadomości specjalnych, a co za tym idzie, Sądnie jest zobowiązany do dopuszczenia dowodu z opinii biegłego na okoliczność wystąpienia takiego zagrożenia. Często w przypadku spraw o pobicie sąd dysponuje dowodem z opinii biegłego sądowego z zakresu medycyny. Niemniej jednak dowód ten nie winien służyć ustaleniu zaistnienia skutków zdarzenia jako znamion przestępstwa z art. 158 k.k., lecz jedynie skutków czynu rozumianego jako zdarzenie historyczne. Ocena, czy w konkretnej sprawie doszło do narażenia pokrzywdzonego na wystąpienie skutku określonego w przepisie art. 156 § 1 k.k. bądź 157 § 1 k.k. mieści się w granicach kompetencji Sądu.

W niniejszej sprawie dokonując oceny, czy opisane powyżej zachowanie P. B. w dniu 20 grudnia 2013 roku narażało J. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 lub w art. 157 § 1, Sąd rozpatrywał to zagadnienie na kilku płaszczyznach.

W pierwszej kolejności zwrócono uwagę na brzmienie przepisów art. 156 § 1 k.k. i 157 § 1 k.k., które klasyfikują obrażenia, na wystąpienie których winien być narażony pokrzywdzony, aby można było mówić o zaistnieniu przestępstwa z art. 158 § 1 k.k.

W przepisie art. 156 § 1 k.k. mowa o ciężkim uszczerbek na zdrowiu między innymi w postaci pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia (pkt 1 ) bądź innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała (pkt 2 ). Z kolei przepis art. 157 § 1 k.k. mówi o naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, innym niż określone w art. 156 § 1 k.k., warunkiem jest jednak, aby utrzymywało się ono dłużej niż 7 dni.

W ocenie Sądu zachowanie oskarżonego w dniu 20 grudnia 2013 roku narażało J. K. na niebezpieczeństwo utraty życia lub wystąpienia jednego ze skutków opisanych w przepisach art. 156 § 1 k.k. lub 157 § 1 k.k. W tym miejscu zaznaczyć należy, że z uwagi na wyniki postępowania dowodowego opisane powyżej, Sąd nie miał wątpliwości, że J. K. został zaatakowany i bity przez dwie osoby, co jednoznacznie wskazuje, że mamy tu do czynienia z przestępstwem pobicia. W dalszej kolejności podkreślić należy, że o niebezpieczeństwie nastąpienia ww. skutków świadczy wiele okoliczności takich jak zaatakowanie pokrzywdzonego z zaskoczenia, na odosobnieniu w późnych godzinach wieczornych. Dalej za słusznością takiego stanowiska przemawia dynamika zdarzenia. Trwało ono niespełna minutę, a w jego trakcie zadano pokrzywdzonemu ciosy w takie newralgiczne części ciała jak miedzy innymi głowa, gdzie znajduje się narządy odpowiadające za wzrok, słuch, czy mowę. Pierwszy z ciosów zadany został właśnie w okolice ucha, co stanowiło zagrożenie dla zdolności słyszenia. Ponawianie uderzeń w głowę stanowiło istotne zagrożenie uszkodzenia mózgu. Idąc dalej wskazać należy na ogromną dysproporcję oskarżonego i pokrzywdzonego. Oskarżony jest 20-letnim mężczyzną, bardzo solidnej postury, z kolei pokrzywdzony jest 70-latkiem, po przebytej operacji przepukliny. Jego postura odbiega od tej, którą ma P. B.. Co więcej J. K. został zaatakowany z zaskoczenia, nie miał możliwości przygotować się do ewentualnego odparcia ataku, co z powyżej opisanych względów byłoby zapewne i tak nieskuteczne. Co więcej, nie miał ona nawet możliwości przyjęcia pozycji obronnej, aby zabezpieczyć się przed skutkami ataku. Należy też podkreślić, że oskarżony działał pod wpływem adrenaliny, znajdując się w stanie wzburzenia, dążąc do odwetu za zachowanie pokrzywdzonego, które o ile w obiektywnym odczuciu było pozytywne, to zgodnie odczuciami oskarżonego, godziło w jego system wartości. Co więcej, oskarżony znajdował się w stanie upojenia alkoholem, co często potęguje agresję i w tym przypadku tak właśnie było.

Poza tym o determinacji oskarżonego w działaniu ukierunkowanym na spowodowanie obrażeń u pokrzywdzonego świadczy długotrwały brak reakcji na działania W. D. zmierzające do przerwania zadawania ciosów pokrzywdzonemu przez P. B.. Świadek podał, że napastnicy nie odstąpili dobrowolnie ani nawet po słownych wezwaniach do tego, czy wykonywaniu charakterystycznych manewrów samochodem. Poskutkowała dopiero informacja o wezwaniu Policji. Przy czym jako pierwszy odszedł towarzysz oskarżonego, a sam oskarżony bił dalej – co więc by się stało, jakie byłyby skutki gdyby w ogóle nie zareagowała osoba trzecia? Do którego momentu oskarżony zamierzał realizować swój przestępny zamiar? W ocenie Sądu taka postawa świadczy o tym że nie tylko zdrowie J. K. w zakresie opisanym w przepisach art. 156 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. było zagrożone, lecz zagrożone było również jego życie. Co więcej, zagrożenie to było bezpośrednie , o czym świadczy choćby wskazane powyżej umiejscowienie ciosów, czy niezdolność pokrzywdzonego do obrony.

W ocenie Sądu zachowanie oskarżonego z wyżej opisanych względów wypełniało znamiona czynu z art. 158 § 1 k.k. oraz z art. 217 § 1 k.k., gdyż zadanie ciosu w głowę i kopnięcie w biodro, o czym zeznał pokrzywdzony, na początku zdarzenia stanowi naruszenie nietykalaności cielesnej w rozumieniu przepisu art. 217 § 1 k.k. O prawidłowości zakwalifikowania obrażeń w ten sposób wypowiedział się również biegły sądowy w swojej opinii.

Wymierzając oskarżonemu karę, Sąd za jej podstawę, zgodnie z dyspozycją art. 11 § 3 k.k. przyjął przepis art. 158 § 1 k.k. przewidujący odpowiedzialność surowszą niż art. 217 § 1 k.k. Przepis art. 158 § 1 k.k. przewiduje tylko jeden rodzaj sankcji za popełnienie stypizowanego w nim przestępstwa – jest to kara pozbawienia wolności w wymiarze do 3 lat.

Dokonując wymiaru kary P. B. Sąd poczytał na jego niekorzyść działanie z niskich pobudek tj. chęci odwetu za działanie obiektywnie prawidłowe i społecznie pożądane, a potępiane przez oskarżonego z uwagi na kierowanie się zaburzonym systemem wartości. Również na niekorzyść sprawcy poczytano jego brak refleksji w czasie popełniania czynu, w szczególności kontynuowanie przestępczego działania pomimo ingerencji osoby trzeciej. Okoliczności te, jak również uprzednia karalność P. B. świadczą jednoznacznie na jego niekorzyść.

Na korzyść oskarżonego poczytano zaś jego młody wiek. Należy bowiem mieć na uwadze, że P. B. ma zaledwie 20 lat, czyli jest sprawcą młodocianym. Obecnie odbywa wieloletnią karę pozbawienia wolności. Tym samym Sąd uznał, że wymierzenie kary jednego roku pozbawienia wolności za przestępstwo przypisane mu w niniejszej sprawie, będzie adekwatnym do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu oraz spowoduje wystarczająco długi okres resocjalizacji.

Sąd nie widział możliwości postawienia pozytywnej prognozy kryminologicznej i co za tym idzie – rozważania zasadności orzeczenia wymierzonej kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W ocenie Sądu na chwilę obecną zachowanie oskarżonego nie wskazuje, aby w warunkach wolnościowych mógł zmienić swoją postawę życiową. Zwrócić należy uwagę, że pomimo młodego wieku był on wielokrotnie karany i progresywnie dopuszczał się coraz to cięższych w skutkach czynów. Jedynie izolacja oskarżonego i wpływanie na jego postawę w sposób stały może przynieść jakikolwiek efekt. W przeszłości orzekano już wobec niego karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, a następnie zapadały decyzje o jej zarządzeniu do wykonania. Zachowanie oskarżonego w chwili czynu tj. nieodstąpienie od bicia pokrzywdzonego w momencie pojawienia się osoby trzeciej, nawet po wzywaniu z jej strony do tego, a także motywacja jaka przyświecała P. B., wskazują na znaczny stopień jego demoralizacji, a jednocześnie winy. W ocenie Sądu na takie zachowanie wymiar sprawiedliwości musi reagować kategorycznie, również ze względów prewencji generalnej. Społeczeństwo musi bowiem mieć świadomość jednoznacznego potępiania tego typu zachowań, sprowadzających się o tego, że jedna osoba próbuje zastraszyć prawowitego obywatela i reaguje tak brutalnym atakiem przemocy, jedynie wskutek samego zwrócenia uwagi i to nawet nie jej samej, a komuś z grona jej znajomych. Pokrzywdzony zareagował prawidłowo, nie godząc się na zachowanie wulgarne w miejscu publicznym i w sytuacji gdy spotkał go za to atak przemocy, a wymiar sprawiedliwości zareagowałby w sposób łagodny, zawieszając warunkowo wykonanie kary, nie tylko pokrzywdzony ale i inni członkowie społeczeństwa mieliby poczucie bezkarności osób przejawiających zachowania podobne do P. B., sami z kolei żyliby w poczuciu zastraszenia przez takie osoby, bojąc się reagować.

Rozstrzygnięcie o przyznaniu wynagrodzenia dla obrońcy z urzędu przydzielonego w postępowaniu oskarżonemu Sąd oparł na obowiązujących przepisach przywołanych w punkcie II wyroku. W punkcie III wyroku zaś, stosownie do powołanych tam przepisów, rozstrzygnięto o kosztach przysługujących oskarżycielowi posiłkowemu od oskarżonego.

O kosztach sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 624 k.p.k. Oskarżony obecnie odbywa kilka kar pozbawienia wolności, w niniejszej sprawie orzeczono również karę bezwzględną. Nie jest on zatrudniony w zakładzie karnym, a zatem przez najbliższe lata najprawdopodobniej nie będzie miał możliwości zgromadzenia środków konieczny na pokrycie kosztów sądowych.