Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 666/15

UZASADNIENIE

K. S. został oskarżony o to, że:

I  . w dniu 11 listopada 2013 r. w miejscowości Ż., gm. B., woj. (...) groził K. T. (1) pozbawieniem życia, przy czym groźby te wzbudziły w niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione

tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

II  . w dniu 11 listopada 2013 r. w miejscowości Ż., gm. B., woj. (...) poza drogą publiczną kierując ciągnikiem rolniczym z podpiętą maszyną rolniczą to jest talerzówką umyślnie potrącił K. T. (1) uderzając ją w/w maszyną rolniczą w okolice brzucha powodując u niej obrażenia ciała w postaci stłuczenia podbrzusza, lewego boku tułowia i dolnego kręgosłupa, stłuczenia okolicy lędźwiowej lewej z zasinieniem o średnicy 2 cm, które to obrażenia spowodowały u w/w naruszenie czynności narządów jej ciała trwające nie dłużej niż 7 dni

tj. o czyn z art. 157 § 2 kk

Sąd Rejonowy w Opocznie, wyrokiem z dnia 15 kwietnia 2015 r. w sprawie o sygn. akt II K 118/14 uznał oskarżonego K. S. za winnego popełnienia występku opisanego w pkt I i wymierzył mu za to karę 3 miesięcy pozbawienia wolności, zaś w zakresie występku opisanego w pkt II przyjął, że oskarżony działał nieumyślnie i skazując go za czyn z art. 157 § 3 kk wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności. Z mocy art. 85 kk i art. 86 § 1 kk wobec K. S. wymierzono karę łączną 6 miesięcy pozbawienia wolności, a na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk oraz art. 70 § 1 pkt 1 kk jej wykonanie zostało warunkowo zawieszone na okres próby 2 lat. Nadto, Sąd Rejonowy w Opocznie wymierzył oskarżonemu na podstawie art. 71 § 1 kk grzywnę w liczbie 20 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 20 zł oraz orzekł o kosztach postępowania.

Od wyroku tego apelacje wywiedli Prokurator Rejonowy w Opocznie, a także obrońca i oskarżony.

Prokurator kwestionował wyrok na niekorzyść oskarżonego i w całości, zarzucając mu:

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść, a polegający na uznaniu, że oskarżony nieumyślnie spowodował u K. T. (1) obrażenia ciała, o których mowa w drugim z zarzuconych mu czynów, podczas gdy wnikliwa ocena zgromadzonego materiału dowodowego powinna, zdaniem skarżącego, prowadzić do wniosku, że K. S. można przypisać jedynie działanie z winy umyślnej;

- obrazę przepisów prawa karnego materialnego tj. przepisu art. 46 § 1 kk poprzez nie orzeczenie na podstawie tego przepisu wobec oskarżonego środka karnego w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę na rzecz pokrzywdzonej, pomimo że złożenie w tym zakresie wniosku przez pełnomocnika pokrzywdzonej do tego obligowało;

- obrazę prawa procesowego – art. 399 § 1 kpk mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, polegając na zaniechaniu przez Sąd uprzedzenia stron obecnych na rozprawie o możliwości zamiany kwalifikacji prawnej czynu i przypisanie oskarżonemu występku z art. 157 § 3 kk w miejsce zarzucanego z art. 157 § 2 kk.

W podsumowaniu opisanych zarzutów Prokurator domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu.

Obrońca oskarżonego w złożonej apelacji podniósł zarzuty:

- dowolnej oceny zebranego materiału dowodowego i nieoparcie ustaleń faktycznych na wszystkich dowodach ujawnionych w toku rozprawy i naruszenie w ten sposób przepisów art. 7 kpk i 410 kpk;

- obrazę przepis art. 190 § 1 kk poprzez zastosowanie go w sytuacji, gdy zachowanie oskarżonego nie wypełniło jego ustawowych znamion;

- obrazę art. 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez niewyjaśnienia na jakich dowodach Sąd oparł ustalenia faktyczne i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych;

- obrazę art. 170 § 1 pkt 2 kpk poprzez oddalenie wniosku dowodowego o przesłuchania świadka będącego naocznym świadkiem zajścia.

Wskazując na powyższe obrońca wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Oskarżony K. S., w wywiedzionej osobiście apelacji, uznając wyrok za niesłuszny podniósł zarzuty:

- błędnych ustaleń faktycznych, poczynionych w następstwie bezzasadnego obdarzenia wiarą zeznań pokrzywdzonej, a nie apelującego;

- sprzeczności pomiędzy oceną dowodów a przyjętymi ustaleniami faktycznymi;

- bezzasadnego oddalenia wniosków dowodowych składanych przez oskarżonego.

W konkluzji, oskarżony ponowił wnioski dowodowe zmierzające do przesłuchania bezpośrednich świadków zdarzenia z 11 listopada 2013 r. oraz innych osób mających wypowiedzieć się na temat stosunków panujących pomiędzy pokrzywdzoną i oskarżonym oraz wniósł o „ uwzględnienie apelacji”.

W toku rozprawy apelacyjnej Prokurator Okręgowy popierał apelację Prokuratora Rejonowego i zawarte w niej wnioski wnosząc jednocześnie nieuwzględnienie apelacji oskarżonego i jego obrońcy.

Obrońca oskarżonego wniósł o nieuwzględnienie apelacji Prokuratora Rejonowego, a jednocześnie popierał własną apelację i apelację K. S. wnosząc o uniewinnienie go od zarzucanych mu czynów.

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej E. B., działającej jako strona zastępcza w miejsce zmarłej w toku postępowania pokrzywdzonej, przyłączył się do stanowiska zaprezentowanego w apelacji Prokuratora Rejonowego.

Oskarżycielka posiłkowa zajęła stanowisko analogiczne, jak jej pełnomocnik.

Oskarżony w rozprawie apelacyjnej nie brał udziału.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Żadna z wywiedzionych apelacji nie mogła prowadzić do wywołania postulowanych w nich skutków, bowiem zawarte w nich zarzuty albo okazały się chybione, albo też – jak w przypadku sformułowanego przez Prokuratora zarzutu obrazy art. 46 § 1 kk – niemożliwe do uwzględnienia.

Apelacja Prokuratora Rejonowego w zakresie, w jakim zwalczała przyjęte przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, przybrała w istocie formę polemiki z wnioskami, jakie Sąd ten wyciągnął analizując materiał dowodowy. Jednocześnie apelujący nie zaproponował takiego spojrzenia na zebrane dowody, które dostatecznie uzasadniałyby konkluzję, iż w toku tej analizy przekroczone zostały ramy swobodnej oceny dowodów, a Sąd Rejonowy w sposób sprzeczny z kryteriami wskazanymi w art. 7 kpk doszedł do przekonania, że oskarżony spowodował obrażenia ciała u K. T. (1) nieumyślnie. Wprost przeciwnie, dochodząc do powyższego wniosku, Sąd Rejonowy nie działał arbitralnie i w sposób oderwany od wymowy dowodów, bowiem oparł się na danych zweryfikowanych przez czynnik fachowy tj. biegłego medyka, który w oparciu o wiedzę specjalistyczną przeprowadził poprawną analizę możliwych mechanizmów wiodących do powstania urazów na ciele pokrzywdzonej. Wypowiedź biegłego dała asumpt do wyprowadzenia logicznego, popartego zdrowym rozsądkiem wniosku, że gdyby zamiarem oskarżonego było celowe uderzenie K. T. (2) maszyną rolniczą podpiętą do ciągnika, to obraz i skala jej obrażeń byłyby zgoła inne. Warto zauważyć, że zestaw rolniczy, jakim kierował krytycznego dnia K. S. ma swoje gabaryty i właściwości techniczne i „zegarmistrzowska” precyzja w planowaniu spowodowania nim jedynie niewielkiego, punktowego zasinienia u pokrzywdzonej jest - jeśli nie wykluczona, to przynajmniej mało prawdopodobna. Konkluzja ta zyskuje na znaczeniu zwłaszcza jeśli mieć na uwadze dynamikę i atmosferę zajścia oraz związane z tym, naturalne emocje, nie sprzyjające przecież analitycznym obliczeniom i błyskawicznemu szacowaniu szans na wykonanie manewru, który jedynie przestraszy pokrzywdzoną i spowoduje u niej delikatne obrażenia ciała. Trudno tym samym nie zgodzić się z logiką stwierdzenia, że powodem ich powstania nie było celowe zachowanie traktorzysty, ale jego nieostrożność podczas wykonywania jednego z manewrów, wespół z nieostrożnym zachowaniem samej K. T. (1), która nadmiernie zbliżyła się do pracującej maszyny, w dodatku obrzucając kierującego nią oskarżonego jajkami. Analizując zdarzenie z perspektywy wskazań doświadczenia życiowego, logiki sytuacyjnej i mając na uwadze rodzaj i charakter urazów odniesionych przez pokrzywdzoną Sąd Rejonowy doszedł zatem do słusznych wniosków, dając przy okazji wyraz poszanowania zasady, aby istniejących wątpliwości nie rozstrzygać na niekorzyść oskarżonego.

Zarzut sformułowany w odniesieniu do pominiętego przez Sąd środka karnego w postaci zasądzenia od oskarżonego na rzecz K. T. (2) zadośćuczynienia jest oczywiście trafny. Ustawa karna, tak w brzmieniu obowiązującym w dacie czynu, jak w dacie orzekania nie pozostawiała Sądowi prawa do kontestowania wniosku pełnomocnika pokrzywdzonej z punktu widzenia stanowiska zawartego w tzw. wnioskach końcowych. Wniosek o zobowiązanie oskarżonego do wypłaty zadośćuczynienia został złożony przez osobę uprawnioną i w przepisanym terminie (jeszcze przed rozpoczęciem przewodu sądowego na rozprawie w dniu 15 lipca 2014 r.), zapadający wyrok był skazujący i szkoda w postaci krzywdy moralnej istniała w dacie wyrokowania. Słowem, spełnione były wszystkie ustawowe przesłanki do orzeczenia o zadośćuczynieniu, albo ewentualnie - w jego miejsce- o nawiązce, o której mowa w art. 46 § 2 kk i Sąd Rejonowy w oczywisty sposób obraził przepis art. 46 § 1 kk odstępując od rozstrzygnięcia kompensacyjnego. Argumenty przedstawione na poparcie powyższego w uzasadnieniu wyroku absolutnie nie przekonują i pozostają w opozycji nie tylko do jasnej, imperatywnej treści art. 46 § 1 kk wyrażającej się w słowach „w razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka (...)” , ale także do licznych wypowiedzi orzecznictwa, podkreślającego obowiązek sądu meriti orzeczenia środka karnego z art. 46 § 1 kk, przy zaistnieniu wskazanych wyżej przesłanek ( tak np. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 lipca 2014 r., sygn. IV KK 13/2014, LexPolonica nr 8704955). W żadnym wypadku uwzględnienie wniosku o nałożenie na oskarżonego obowiązku naprawienia szkody ( w całości bądź w części) nie jest uzależnione od jego popierania przez uprawnionego w ramach końcowych głosów stron, jak wywodził Sąd I instancji. Wadliwość takiego rozumowania jest szczególnie wyraźnie widoczna po odniesieniu jej do spraw, w których pokrzywdzony nie działa jako strona i tym samym nie jest uprawniony do formułowania jakichkolwiek postulatów, czy wniosków odnoszących się do oczekiwanego rozstrzygnięcia w ramach tzw. głosów końcowych. Ustawa karnoprocesowa stawia wyłącznie jedną cezurę czasową dla skutecznego złożenia wniosku i w dacie wyrokowania przez Sąd Rejonowy był nią moment zakończenia pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego na rozprawie głównej ( art. 49a kpk w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r.). Obecnie termin ten pozostaje otwarty aż do zamknięcia przewodu sądowego na rozprawie głównej. Skorygowanie tego oczywistego błędu stało się jednak niemożliwe, bowiem pokrzywdzona zmarła przed zakończeniem postępowania odwoławczego, a prawa oskarżyciela posiłkowego wykonywała jej córka E. B. realizując uprawnienie, o którym mowa w art. 52 § 1 kpk. Beneficjentem zadośćuczynienia, jako formy rekompensaty szkody niematerialnej na osobie wyrządzonej przestępstwem pozostaje wyłącznie pokrzywdzony w rozumieniu art. 49 kpk, a zatem osoba fizyczna lub prawna, której dobro zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przestępstwem. Nie jest natomiast dopuszczalne zasądzenie zadośćuczynienia należnego pokrzywdzonemu na rzecz tzw. stron zastępczych, tj. osób wykonujących prawa pokrzywdzonego po jego śmierci. Podstaw do takiego rozstrzygnięcia nie dają ani przepisy kpk, ani przepisy prawa cywilnego - aktualnie stosowane na mocy wyraźnego odesłania zawartego w art. 46 § 1 kk, a w poprzednim stanie prawnym uznawane przez orzecznictwo za podstawowe narzędzie szacowania i orzekania o naprawieniu szkody. Stanowisko takie nie może budzić wątpliwości, bowiem zadośćuczynienie za krzywdę ma charakter ściśle osobisty, a zgodnie z art. 445 § 3 k.c. roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego. Żadna z powyższych okoliczności nie zachodzi – oskarżony ani nie uznał roszczenia T. T. na piśmie, ani też złożony za jej życia wniosek o zadośćuczynienia nie może być traktowany analogicznie, jak wytoczenie powództwa, o czym przekonuje brzmienie art. 46 § 3 kk. Tym samym brak jest obecnie podstaw prawnych do wydania orzeczenia kompensacyjnego, tym bardziej jeśli pamiętać, że jego warunkiem jest istnienie szkody w czasie wyrokowania.

Nie sposób nie zgodzić się z trzecim zarzutem apelacji Prokuratora o tyle, o ile wytyka on Sądowi Rejonowemu ewidentną obrazę prawa procesowego tj. art. 399 § 1 kpk polegającą na zaniechaniu uprzedzenia stron obecnych na rozprawie o możliwej zmianie kwalifikacji prawnej jednego z czynów. Powołany przepis zawiera kategoryczny nakaz uprzedzenia stron o możliwej zmianie kwalifikacji prawnej czynu zawsze, gdy taka możliwość się pojawi ( tak m.in. SA w Łodzi w wyroku z 28 listopada 2013 r., sygn. akt II Aka 211/2013, LexPolonica nr 8237494). W orzecznictwie podkreśla się, że ratio legis normy art. 399 § 1 kpk tkwi w tym, by nie zaskakiwać stron rozstrzygnięciami sądu w zakresie oceny prawnej zarzucanego aktem oskarżenia działania, do czego zobowiązuje zasada lojalności procesowej. Najczęściej element zaskoczenia, który z reguły powoduje jednocześnie naruszenie prawa do obrony oskarżonego, wiąże się z przyjęciem przez sąd (w granicach oskarżenia) przepisu prawa wypełniającego znamiona innego przestępstwa niż określone w akcie oskarżenia. Takiego zaś elementu generalnie trudno doszukać się w sytuacji, w której przyjęto węższy zakres czynu, niż to zarzucano w akcie oskarżenia, czy złagodzono postać strony podmiotowej ( por. wyrok Sądu Najwyższego z 16 marca 2004 r., sygn. III KK 353/2003, LexPolonica nr 372567). Innymi słowy, zaniedbanie powinności uprzedzenia stron o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej badanego czynu nie zawsze i nie w każdej sytuacji będzie stanowiło obrazę przepisów postępowania istotną w orzekaniu odwoławczym, ale tylko wtedy, gdy mogło to mieć (a nie miało) wpływ na treści wyroku sądu I instancji ( v. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 28 września 2006 r., sygn. II AKa 135/2006, LexPolonica nr 1268436). Procedując w niniejszej sprawie Sąd Rejonowy bez wątpienia naruszył obowiązek wskazany w art. 399 § 1 kpk, ale jednocześnie trudno przyjąć, że błąd ten mógł wywrzeć jakikolwiek wpływ na treść orzeczenia. Po pierwsze, Sąd I instancji pozostał na gruncie przepisu art. 157 kk zmieniając jedynie formę czynu z podstawowej na uprzywilejowaną tj. uznając oskarżonego za winnego nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała pokrzywdzonej, w miejsce zarzuconego mu występku umyślnego spowodowania tych obrażeń. Po drugie, w toku przesłuchania biegłego medyka, którego wypowiedzi pozostawały w bezpośrednim związku z dokonaną de facto zmianą kwalifikacji prawnej czynu obecne były obie strony, przez co nie sposób przyjąć, że któraś z nich istotnie była zaskoczona finalnym stanowiskiem Sądu. Po trzecie, mimo że wypowiedzi biegłego były czytelne i wyraźnie zmierzały w kierunku złagodzenia obrazu podmiotowej strony przestępstwa, to żadna ze stron nie skorzystała z prawa do inicjatywy dowodowej i nie formułowała choćby alternatywnych wniosków w obliczu rysującej się ( a widocznej zwłaszcza dla profesjonalnych prawników) perspektywy zmiany kwalifikacji prawnej drugiego z zarzuconych czynów. Wszystko to sprawia, że nawet oczywisty mankament procesowy podniesiony w ramach zarzutu apelacyjnego nie mógł prowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku, jak postulował Prokurator.

Zarzuty sformułowane w skargach apelacyjnych oskarżonego i obrońcy pozostawały w oczywistym stopniu bezzasadne. Obie apelacje eksponowały wadliwą, bo dowolną ocenę dowodów prowadzącą do błędnych ustaleń faktycznych i obie nie zawierały przekonujących argumentów na poparcie takiego stanowiska. Faktem jest, że z dwóch konkurujących wersji zdarzenia Sąd wybrał tę, jaka w zdecydowanej większości wynikała z relacji pokrzywdzonej, ale realizował w ten sposób nie tylko prawo do swobodnej oceny dowodów, ale obowiązek ustalenia prawdy materialnej, która przy tak dalece sprzecznych twierdzeniach nie mogła jednocześnie satysfakcjonować obu stron. Wbrew sugestii apelujących, Sąd I instancji wskazał grupę dowodów, które uznał za wiarygodne i wyjaśnił dlaczego. Wskazał także , z jakich powodów wyjaśnienia oskarżonego zostały ocenione jako nieprzekonywujące i uznane li tylko za realizację przyjętej linii obrony. Trzeba pamiętać, że odrzucenie przez Sąd pewnych dowodów, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych stanowi uprawnienie Sądu i nie może być uznane za przejaw złamania zasady obiektywizmu. Zarzut taki byłby uprawniony w sytuacji, gdyby dokonana ocena stała w niezgodzie ze wskazaniami wiedzy, doświadczenia życiowego, wreszcie elementarnej logiki sytuacyjnej, czego in concreto zarzucić Sądowi Rejonowemu nie można. W szczególności Sąd ten prawidłowo dostrzegł i docenił wagę czynnika emocjonalnego w przebiegu wypadków z dnia 11 listopada 2013 r., bowiem strony bezspornie od dawana pozostają w ostrym konflikcie, a jego kulminację stanowiły groźby wypowiedziane pod adresem pokrzywdzonej. Skala emocji towarzyszących zajściu i wzburzenie oskarżonego było tego dnia widoczne także dla otoczenia. Przesądziło to o przyjęciu, że wypowiedziane w złości słowa, stanowiące oczywistą zapowiedź wyrządzenia K. T. (1) krzywdy wzbudziły w niej uzasadnioną obawę, że groźba zostanie spełniona. Nawet jeśli stosunki stron również wcześniej obfitowały w nieporozumienia i spory, to trudno na tej podstawie zakładać, że tego konkretnego dnia K. T. (1) nie przestraszyła się zachowania oskarżonego. Przeciwnie, miała prawo odczuć lęk przed młodszym, silniejszym i bardzo zdenerwowanym sąsiadem, zwłaszcza w sytuacji, gdy wykonywał on w jej kierunku manewr zawracania ciągnikiem. Wyrazem autentycznych obaw pokrzywdzonej było nawoływanie pomocy i zawiadomienie policji, z czym w/w nie zwlekała. Stąd też ustalenia faktyczne, przyjęte w następstwie poprawnej i pozostającej pod ochroną art. 7 kpk oceny dowodów, uprawniały do uznania oskarżonego za sprawce występku z art. 190 § 1 kk.

Zarzut bezzasadnego oddalenia wniosków dowodowych podnoszony w obu rozważanych apelacjach – jakkolwiek słuszny w odniesieniu do świadków mających mieć wiedzę o zdarzeniu z jego naocznej obserwacji tj. M. Ś. i T. S. – nie mógł prowadzić do uchylenia ani zmiany wyroku, bowiem żaden z w/w nie okazał się na tyle wiarygodnym źródłem dowodowym, aby doprowadzić do przełomowych wniosków. Przeciwnie, przesłuchanie wskazanych świadków w toku rozprawy apelacyjnej ujawniło nie tylko ich fragmentaryczną wiedzę o zdarzeniu ( T. S. przyznał, że nie przyglądał mu się od początku, a M. Ś. twierdził, że nie był zainteresowany słuchaniem „co było dalej” ), ale także wzajemną sprzeczność i widoczne dążenie do marginalizowania roli oskarżonego w scysji z K. T. (1). W tym stanie rzeczy, wskazane zeznania nie stanowią żadnej przeciwwagi logicznej dla ustaleń poczynionych przez Sąd Rejonowy.

Oddalenie pozostałych wniosków dowodowych zawartych w piśmie K. S. z 2 grudnia 2014 r. ( k. 96--97) zmierzających w istocie do wykazania utrzymujących się od dawna złych relacji stron, stanowiło zaś decyzje słuszną i konieczną wobec ich oczywistego braku znaczenia dla rozstrzygnięcia. Akurat fakt wzajemnego konfliktu i nawracających nieporozumień zgodnie eksponowały obie strony.

Jednocześnie, uruchomiona apelacjami kontrola instancyjna wyroku Sądu I instancji dała powód do korekty ex officio zaskarżonego wyroku poprzez uzupełnienie podstawy prawnej skazania obu czynów, tak aby w sposób czytelny i jednoznaczny dać wyraz wyboru tej z konkurujących ustaw karnych, która dla oskarżonego okazała się względniejsza. Walor ten ma Kodeks karny w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 r., albowiem już tylko w odniesieniu do zastosowanej wobec oskarżonego probacji wiąże się z uniknięciem (obligatoryjnego po tej dacie) nałożenia obowiązków skatalogowanych w art. 72 § 1 kk i węższym zakresem okoliczności mogących skutkować zarządzeniem wykonania kary łącznej pozbawienia wolności.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 634 kpk w zw. z art. 636 § 2 kpk, art. 633 kpk i art. 8 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. 1983 r. Nr 49 poz. 223). Ten ostatni przepis stanowi, w razie nieuwzględnienia apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego, zwróconej przeciwko rozstrzygnięciu o winie lub karze zasadniczej, sąd wymierza za postępowanie odwoławcze opłatę w wysokości należnej za pierwszą instancję, przy czym opłatę wymierza się od tej kary, przeciwko której była zwrócona apelacja oskarżonego. Wydatek postępowania odwoławczego stanowił ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie przypadającej od oskarżonego równej 10 zł.