Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 3/14

Uzasadnienie wyroku z dnia 16 grudnia 2015 roku

Za podstawę wyroku Sąd Rejonowy przyjął następujące ustalenia:

Oskarżony K. M. i pokrzywdzona A. S. pozostawali w konkubinacie od września 2010 r. do 01 marca 2013 r. Ze związku tego w dniu (...) urodził się ich syn F. M..

(wyjaśnienia oskarżonego k. 64, 339 – 340, zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 172 – 175)

Od października 2010 r. zamieszkiwali w mieszkaniu matki oskarżonego przy ul. (...) w W.. Do stycznia 2011 r. ich pożycie układało się poprawnie.

(wyjaśnienia oskarżonego k. 64, 339 – 340, zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 - 333)

Od stycznia 2011 r. zachowania oskarżonego w stosunku do pokrzywdzonej uległy zmianie. W związku z okresowym nadużywaniem alkoholu oskarżony wywoływał awantury domowe, podczas których wyzywał pokrzywdzoną słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, m in. nazywając ją „k...ą” i „szmatą” i zarzucając jej, że spotyka się z kimś innym, pluł na nią, ciągnął ją za włosy, wykręcał jej ręce, popychał, szarpał i bił ją, kierował wobec groźby pozbawienia życia i okaleczenia. Zachowania te względem pokrzywdzonej miały miejsce do dnia 01 marca 2013 roku, za wyjątkiem okresu od 02 kwietnia 2012 r. do 14 listopada 2012 r., kiedy to oskarżony przebywał w Areszcie Śledczym na skutek tymczasowego aresztowania. Okresowo zachowanie oskarżonego ulegało poprawie na okres od jednego do trzech tygodni, a następnie ponownie ulegało pogorszeniu.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadków S. S. k. k. 50 – 51, 381 – 384, K. S. k. 42 – 43, 384 – 386, M. O. k. 24 – 25, 376 - 377)

W bliżej nieokreślonym dniu w styczniu 2011 r. oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu, wrócił do mieszkania przy ul. (...) w W., zajmowanego wówczas wspólnie z pokrzywdzoną oraz matką i siostrą oskarżonego. Czynił wyrzuty pokrzywdzonej, że ta chce wyjść na dyskotekę i zostawić go samego, a następnie ciągnął ją za włosy. Krzyczał na pokrzywdzoną, w końcu uderzał ją rękoma po całym ciele. Następnie popchnął ją w kierunku łóżka i rzucił w drzwiczkami od szafki w przedpokoju, którą wcześniej uszkodził. Wówczas pokrzywdzona uciekła do łazienki. Kiedy do mieszkania powróciła matka oraz siostra oskarżonego W. M., oskarżony rozpoczął kłótnię także z nimi.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333)

W czasie kłótni oskarżonego z jego siostrą W. M., pokrzywdzona stanęła w jej obronie. Wtedy oskarżony uderzył pokrzywdzoną trzykrotnie w twarz, na skutek czego pokrzywdzona przewróciła się i wpadła do wanny. Odgłosy awantury były słyszalne na klatce schodowej oraz w sąsiednich lokalach. W związku z nimi do drzwi mieszkania oskarżonego i pokrzywdzonego zapukał świadek M. O. – sąsiad mieszkający w lokalu nr (...). W odpowiedzi oskarżony wyszedł na klatkę schodową i pobił świadka.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadka M. O. k. 24 – 25, 376 - 377)

Podczas próby rozdzielenia oskarżonego i świadka pokrzywdzona, oskarżony uderzył pokrzywdzoną pięścią w twarz, powodując u niej krwotok z nosa i opuchliznę oka. Na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze Policji, którzy zatrzymali oskarżonego i umieścili go w Izbie Wytrzeźwień. Świadek został odwieziony do szpitala. Pokrzywdzona wróciła zaś do mieszkania swojej matki S. S. przy ul. (...) w W.. Na pytanie matki o przyczynę opuchlizny, pokrzywdzona odpowiedziała, że spadła ze schodów. Kiedy matka pokrzywdzonej stwierdziła, że to nieprawda i że to oskarżony uderzył pokrzywdzoną. Ta zaprzeczyła wskazując, że kocha oskarżonego, a matka zawsze była przeciwko oskarżonemu. Po dwóch dniach pokrzywdzona ponownie zamieszkała z oskarżonym w mieszkaniu przy ul. (...) w W..

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadka S. S. k. 50 – 51, 381 - 384)

Na przełomie lutego i marca 2011 r. pokrzywdzona i oskarżony uczestniczyli w spotkaniu towarzyskim, które miało miejsce w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...) w W.. W spotkaniu tym uczestniczyły również siostra pokrzywdzonej – świadek K. S. oraz koleżanka pokrzywdzonej – świadek M. S. (1). Kiedy oskarżony znajdował się pod wpływem alkoholu, świadek K. S. zaproponowała pokrzywdzonej wspólne wyjście na dyskotekę. Słysząc to oskarżony zdenerwował się i porwał koszulkę świadka. Następnie popchnął pokrzywdzoną na łóżko i złapał ją obiema rękoma za szyję, ale nie dusił jej. W wyniku tego u pokrzywdzonej powstały zasinienia za uszami. Przy tym oskarżony wyzywał pokrzywdzoną, nazywając ją „k...ą” i „szmatą”. Kiedy jeden z kolegów odepchnął oskarżonego, pokrzywdzona wyrwała się oskarżonemu i wybiegła z mieszkania na ul. (...), docierając pod budynek kina S.. Świadkowie K. S. i M. S. (1) dołączyły do pokrzywdzonej. Kiedy oskarżony pojawił się pod budynkiem kina, ubrany w kurtkę pokrzywdzonej, pokrzywdzona i świadkowie uciekły w stronę przystanku autobusowego. Oskarżony pobiegł za nimi, krzycząc do pokrzywdzonej: „ty k...o, szmato, zabiję cię”. Kiedy dobiegł do niej, uderzył ją. W odpowiedzi na to pokrzywdzona uderzyła oskarżonego, a świadek K. S. odepchnęła go. Ten z kolei odepchnął świadka K. S. tak, że uderzyła się o filar budynku. Wówczas oskarżonego zatrzymali przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze Policji.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadków K. S. k. 42 – 43, 384 – 386, M. S. (1) k. 48 – 49, 345 – 348, S. S. k. 50 – 51, 381 – 384)

W kwietniu 2011 r., kiedy okazało się, że pokrzywdzona jest w ciąży, pokrzywdzona wraz z oskarżonym przeprowadzili się do mieszkania jej babci J. S. przy ul. (...) w W.. Tam pokrzywdzona wraz z oskarżonym zajmowali jeden z pokoi. Pomiędzy nią a oskarżonym dochodziło do kłótni, w czasie których oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu, krzyczał na pokrzywdzoną i wyzywał ją, a także krytykował, że siedzi w domu i nie pracuje oraz że źle wykonuje prace domowe związane z praniem i gotowaniem. Oskarżony rzucał również rzeczami należącymi do pokrzywdzonej. Jeden raz, jeszcze w okresie ciąży pokrzywdzonej, pozbawił ją pieniędzy. W obecności dziadków pokrzywdzonej oskarżony nie naruszał nietykalności cielesnej, ani nie kierował wobec nie gróźb. Natomiast pod nieobecność dziadków pokrzywdzonej w mieszkaniu w czasie awantur popychał pokrzywdzoną, wykręcał jej ręce i pluł na nią. Pokrzywdzona wielokrotnie pakowała rzeczy oskarżonego i przewoziła je do mieszkania matki oskarżonego, a następnie za namową swojej babci, która przekonywała ją, że oskarżony się zmieni i że wymaga tego dobro dziecka, ponownie zwalała oskarżonemu zamieszkać wraz z nią w mieszkaniu babci.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333)

W bliżej nieokreślonym dniu w 2011 r. w okresie ciąży pokrzywdzona spotkała się ze świadkiem M. S. (1) na podwórku przy ul. (...), gdzie świadek mieszkała. W czasie spotkania dołączył do nich oskarżony. Nikt nie był pod wpływem alkoholu. Rozmowa pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną przerodziła się w kłótnię. Oskarżony miał pretensje do pokrzywdzonej, że spotyka się ze świadkiem. Wykonał gwałtowany ruch swoją głową w kierunku głowy pokrzywdzonej. Zagroził też, że kopnie pokrzywdzoną w brzuch, mówiąc, że „nie chce tego bachora” i „nie będą mieć tego bachora”. Oskarżony podniósł nogę, sugerując realizację swojego zamiaru, a wówczas świadek zasłoniła pokrzywdzoną. Wówczas oskarżony odszedł w stronę przystanku autobusowego, wykrzykując w kierunku pokrzywdzonej bliżej nieokreślone słowa. W czasie rozmowy ze świadkiem po zdarzeniu pokrzywdzona płakała i opowiadała świadkowi o tym, że oskarżony ją wyzywa, uderza w twarz, szarpie za włosy. Mówiła, że bardzo kocha oskarżonego i martwi się o to, jak potoczy się ich dalsze życie.

(zeznania świadka M. S. (1) k. 48 – 49, 345 – 348)

W okresie od 02 kwietnia 2012 r. do 13 listopada 2012 r. oskarżony przebywał w Areszcie Śledczym. W czasie pobytu oskarżonego w Areszcie Śledczym pokrzywdzona odwiedzała go i dostarczała mu środków utrzymania, podejmując dodatkowe zatrudnienie w godzinach nocnych w celu pokrycia wydatków z tym związanych, a także kosztów utrzymania dziecka oraz opieki nad babcią. Po opuszczeniu Aresztu Śledczego oskarżony ponownie zamieszkał wspólnie z pokrzywdzoną i ich dzieckiem w mieszkaniu przy ul. (...). Pokrzywdzona, kierując się dobrem dziecka, nadal liczyła, że zachowanie oskarżonego ulegnie zmianie.

(wyjaśnienia oskarżonego k. 64, 339 – 340, zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333)

W bliżej nieokreślonym dniu w lutym 2013 r. pokrzywdzona, oskarżony i świadek K. S. jechali autobusem linii 167, aby wziąć udział w imprezie sportowej. Oskarżony znajdował się pod wpływem alkoholu. Kiedy zaczął zaczepiać w autobusie przypadkowe osoby, pokrzywdzona i świadek zamierzały wysiąść z autobusu na przystanku przy Bibliotece Narodowej. Kiedy oskarżony to zauważył, podczas postoju na tym przystanku szarpnął pokrzywdzoną, wyciągając ją z autobusu. Pokrzywdzona z kolei pociągnęła za sobą świadka K. S.. Na przystanku autobusowym oskarżony szarpnął pokrzywdzoną i kopnął ją w głowę, a kiedy się przewróciła się na trawnik, usiadł na niej, uderzył ją rękoma w twarz i pociągnął ją za włosy. W trakcie bicia pokrzywdzonej, oskarżony krzyczał, że zabije pokrzywdzoną. Świadek K. S. odepchnęła oskarżonego, w odpowiedzi na co oskarżony przewrócił świadka na ziemię. Następnie złapał pokrzywdzoną i zapytał, czy zgłosi sprawę na Policję. Pokrzywdzona wyrwała się oskarżonemu, chwyciła świadka za rękę, po czym obie przebiegły kładką na drugą stronę ulicy i ukryły się w krzakach w parku. Oskarżony szukał pokrzywdzonej, wołając, że ma do niego wyjść, gdyż w przeciwnym razie jak ją „dorwie” to ją zabije. Wówczas pokrzywdzona zawiadomiła telefonicznie swoją matkę, która przyjechała na miejsce i odwiozła pokrzywdzoną wraz ze świadkiem do szpitala przy ul. (...), a następnie do swego mieszkania, ponieważ pokrzywdzona odmawiała skorzystania z pomocy medycznej. W wyniku uderzenia przez oskarżonego u pokrzywdzonej powstał obrzęk w tylnej części głowy oraz rozcięcie ust. Po kilku dniach pokrzywdzona ponownie zamieszkała wspólnie z oskarżonym w mieszkaniu jej babci przy ul. (...), mówiąc matce, że chce, aby jej dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadków K. S. k. 42 – 43, 384 – 386, S. S. k. 50 – 51, 381 – 384)

W dniu 16 lutego 2013 r. pokrzywdzona wraz z oskarżonym wprowadzili się do lokalu socjalnego przy ul. (...) w W.. Oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu, nadal wszczynał awantury, w czasie których naruszał nietykalność cielesną pokrzywdzonej przez to, że ją popychał i uderzał rękoma po całym ciele. Włączał także głośną muzykę w godzinach nocnych, zabierał jej klucze od mieszkania, aby nie mogła z niego wyjść, zabierał jej telefon komórkowy, aby nie mogła do nikogo zadzwonić. Jeden raz zmusił pokrzywdzoną do spania na podłodze, nie pozwalając jej spać z nim w jednym łóżku. Groził również pokrzywdzonej, że ją zabije albo że potnie jej twarz żyletką lub poleje kwasem, po to aby nikt już na nią nie spojrzał, wskazując, że jeśli pokrzywdzona „nie będzie z nim, to nie będzie z nikim”. Od 28 lutego 2013 r. do dnia 02 marca 2013 r. oskarżony nieprzerwanie spożywał alkohol, przestał pracować zarobkowo, wyzywał oskarżoną, a następnie nakłaniał ją do współżycia „na zgodę”. Kiedy pokrzywdzona zapowiedziała, że zgłosi sprawę na Policję, oskarżony odpowiedział, że tego nie zrobi, oraz, że zależało mu na tym, aby zamieszkali samodzielnie, po to aby mógł dalej gnębić pokrzywdzoną. W odpowiedzi na to pokrzywdzona spakowała rzeczy swoje i dziecka i w dniu 02 marca 2013 r. wyprowadziła się wraz z dzieckiem do mieszkania jej matki. Następnie oskarżony, na żądanie pokrzywdzonej przekazane mu przez wiadomość tekstową, wyprowadził się z mieszkania przy ul. (...).

(wyjaśnienia oskarżonego k. 64, 339 – 340, zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, zeznania świadka S. S. k. 381 – 384 )

Kiedy w dniu 15 marca 2013 r. do pokrzywdzonej zadzwoniła kurator oskarżonego, pokrzywdzona zdała jej relację z istniejącej sytuacji, a następnie za namową kuratora zgłosiła zawiadomienie o przestępstwie.

(zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, niebieska karta k. 27 – 31, notatka urzędowa k. 34 – 36)

Oskarżony K. M. pozostaje sześciokrotnie karany prawomocnym wyrokiem za występki z art. 288 § 1 k.k., art. 222 § 1 k.k., 278 § 1 k.k., 190 § 1 k.k., art. 157 § 1 k.k., art. 283 k.k. w zw. z art. 281 k.k. oraz z art. 284 § 3 k.k. odpowiednio na kary 8 miesięcy ograniczenia wolności, 6 miesięcy ograniczenia wolności, karę łączną 12 miesięcy ograniczenia wolności, karę łączną 100 stawek dziennych grzywny, 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 6 miesięcy ograniczenia wolności z warunkowym zawieszenie wykonania kary na okres próby wynoszący 5 lat.

(dane o karalności k. 287 – 288, 295 – 296, 407)

U oskarżonego nie występowały objawy choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Występuje natomiast u niego osobowość nieprawidłowa dyssocjalna oraz objawy szkodliwego używania alkoholu. Stan ten nie znosił ani nie ograniczał zdolności oskarżonego do rozpoznania znaczenia zarzuconego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem – jego poczytalność nie budziła wątpliwości. Jeśli w czasie zarzuconego mu czynu oskarżony był w stanie nietrzeźwości alkoholowej, to miała ona charakter nietrzeźwości prostej, której skutki oskarżony powinien był przewidzieć na podstawie wiedzy i doświadczenia.

(opinia sądowo – psychiatryczna k. 72 – 74)

Za rok 2014 oskarżony nie zadeklarował dochodu podlegającego opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych

(informacja przewidziana w art. 213 § 1a k.p.k. k. 404-405)

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

W akcie oskarżenia z dnia 31 grudnia 2013 roku K. M. został oskarżony o występek z art. 207 § 1 k.k. polegający na tym, że w okresie od stycznia 2011 roku do dnia 2 kwietnia 2012 roku oraz w okresie od 14 listopada 2012 r. do 1 marca 2013 r. na terenie W., w tym na ul. (...) znęcał się psychicznie i fizycznie nad konkubiną A. S. w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, podczas których wyzywał ją słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, bił rękami po ciele i twarzy, popychał, szarpał, wykręcał ręce, poniżał, pluł na pokrzywdzoną oraz kierował wobec niej groźby karalne pozbawienia życia i uszkodzenia ciała.

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu (k. 64). Wyjaśnił, że pokrzywdzona jego zdaniem jest „oszustką”, „pijaczką”, w toku sprawy o alimenty twierdziła, że nie pracuje, podczas gdy nie jest to prawda, gdyż ma pracę w salonie fryzjerskim. Oskarżony podał, że z pokrzywdzoną byli parą od kwietnia 2010 r. do lutego lub marca 2013 r. i mają dziecko – F. M.. Wskazał, że na początku mieszkali razem u matki oskarżonego przy ul. (...), zaś od stycznia 2011 r. mieszkali u babci pokrzywdzonej J. S. przy ul. (...). W lutym 2013 r. przenieśli się do lokalu socjalnego przy ul. (...). Według oskarżonego przebywał on tam do 1 marca 2013 r., po czym wyszedł z domu i już tam nie powrócił. Stwierdził, że rozstał się z pokrzywdzoną, ponieważ nadużywała alkoholu, „latała” ze swoją matka i siostrą po „baletach”. Zdaniem oskarżonego rodzina pokrzywdzonej nienawidzi go, a jedyna osobą, z którą miał oskarżony dobre relacje, była babcia pokrzywdzonej J. S.. Oskarżony wskazał, że pokrzywdzona zostawiała dziecko pod opieka babci lub innych osób, gdy wychodziła na imprezy. Zaprzeczył oskarżony, aby miały miejsce interwencje Policji w czasie ich wspólnego zamieszkiwania. Nie wiedział, czy została założona niebieska karta. Wskazał, że nigdy nie uderzył pokrzywdzonej, zależy mu jedynie na dziecku, a nie na pokrzywdzonej. Podał, że pisze do pokrzywdzonej listy z AŚ, ale zapytuje w nich jedynie o dziecko. Oskarżony twierdził, że nie pozostawał w konflikcie z sąsiadami mieszkającymi na ul. (...). Pokrzywdzona zaś nie jest lubiana, gdyż „podrywa” innych mężczyzn. Oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzona po udziale w imprezach, gdy była pijana, nocowała u swojej matki i wracała do domu dopiero po wytrzeźwieniu.

Na etapie postępowania sądowego oskarżony także nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu (k. 339 - 340). Wyjaśnił, że od maja 2013 r. do grudnia 2013 r., a poprzednio od kwietnia 2012 r. do listopada 2012 r. przebywał w AŚ. Z pokrzywdzoną mieszkał w lokalu socjalnym przy ul. (...), który został przyznany jemu i pokrzywdzonej, natomiast poprzednio mieszkał z pokrzywdzoną u jej babci. Oskarżony wyjaśnił, że początkowo miał problemy ze znalezieniem pracy, a wówczas pokrzywdzona również nie pracowała. Natomiast gdy on podjął pracę, wszystko było w porządku. Kiedy jednak stracił pracę, wszystko zaczęło się sypać, brakowało pieniędzy. Oskarżony zaprzeczył, aby pomiędzy nim a pokrzywdzoną dochodziło do awantur. Kiedy na początku 2013 r. stracił pracę, pokrzywdzona wyprowadziła się wraz z dzieckiem do swojej matki, zabierając zarówno rzeczy swoje, jak i dziecka, a następnie przysyłała mu SMS-y, w których żądała, aby oskarżony wyniósł się z mieszkania socjalnego, ponieważ nie mam do niego żadnych praw, co nie było prawdą, bo przecież mieszkanie socjalne zostało im przyznane wspólnie. Gdy oskarżony wieczorem wrócił do mieszkania, drzwi do mieszkania nie były zamknięte na zamek. Wobec tego wyprowadził się stamtąd. Oskarżony zaprzeczył, aby stosował wobec pokrzywdzonej jakąkolwiek przemoc i urządzał awantury, znajdując pod wpływem alkoholu, w czasie których miałby wyzywać pokrzywdzoną. Cała sprawa wynikła zaś z walki o mieszkanie socjalne, ponieważ pokrzywdzonej chodzi o to, aby oskarżony został z niego wyeksmitowany. Po opuszczeniu mieszkania pokrzywdzona utrudniała oskarżonemu kontakty z dzieckiem, a dopiero po jakimś czasie ustąpiła i pozwoliła spotykać mu się z dzieckiem. Oskarżony wskazał, że wtedy, gdy pracował, alkohol spożywał okazjonalnie. Alkohol spożywał także wspólnie z pokrzywdzoną i wszystko było w porządku. Natomiast kiedy spotykał się z kolegami, to alkoholu nie spożywał. Oskarżony zaprzeczył, aby w mieszkaniu przy ul. (...) miały miejsce interwencje Policji. Z kolei interwencje Policji w mieszkaniu przy ul. (...) miały miejsce w czasie, gdy oskarżony przebywał w AŚ. Oskarżony zaprzeczył, aby groził pokrzywdzonej pozbawieniem życia czy okaleczeniem. Natomiast opieka pokrzywdzonej na dzieckiem była niedostateczna, ponieważ pozostawiała ona dziecko pod opieką swojej matki albo babci i wychodziła na dyskotekę

Wyjaśnienia oskarżonego Sąd uznał za wiarygodne jedynie w tej części, z której wynikało, że oskarżony miał wspólne dziecko z pokrzywdzoną i pozostawał z nią w konkubinacie, wspólnie z nią zamieszkując kolejno w mieszkaniach należących do jego matki, babci pokrzywdzonej oraz w mieszkaniu socjalnym nr (...) przy ul. (...), z wyłączeniem pobytu oskarżonego w Areszcie Śledczym. W tym zakresie znajdują one bowiem potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Natomiast w pozostałym zakresie, w którym oskarżony zaprzeczał, aby kierował wobec pokrzywdzonej zachowania kwalifikujące się jako znęcanie fizyczne lub psychiczne, w tym m.in. z w związku z nadużywaniem alkoholu, a sprawa niniejsza została wszczęta jedynie po to, aby pozbawić go prawa do mieszkania socjalnego zajmowanego wspólnie z pokrzywdzoną, wyjaśnieniom oskarżonego należało odmówić wiarygodności ze względu na to, że pozostawały one w sprzeczności z wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonej A. S., z którymi korespondowały zarówno zeznania świadków S. S. i K. S., jak i zeznania świadków M. S. (2) oraz M. O..

Ostatecznie wyniki przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego nie dostarczyły podstaw do zakwestionowania wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, z których jednoznacznie wynikało, że oskarżony przejawiał wobec pokrzywdzonej zachowania kwalifikujące się jako znęcanie fizyczne lub psychiczne.

Motywacja pokrzywdzonej, która przez stosunkowo długi okres czasu nie zgłaszała przestępstwa i kontynuowała związek z oskarżonym, licząc na to, że jego zachowanie ulegnie poprawie, znajduje potwierdzenie w regułach doświadczenia życiowego. Pokrzywdzona, będąc osobą stosunkowo młodą i darząc oskarżonego uczuciem, liczyła, że jego zachowanie ulegnie poprawie. Kierowała się dobrem ich wspólnego dziecka, chcąc mu zapewnić wychowanie w pełnej rodzinie. Ulegała przy tym namowom swej babci, która podzielała taki pogląd, i z której grzeczności korzystała, zajmując wraz z oskarżonym jeden z pokoi w jej mieszkaniu, gdzie oskarżony i pokrzywdzona w czasie trwania konkubinatu zamieszkiwali wspólnie przez najdłuższy okres czasu.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dostatecznie potwierdzał zeznania pokrzywdzonej – i przeczył wyjaśnieniom oskarżonego – co do tego, że oskarżony nigdy nie uderzył pokrzywdzonej. Wprawdzie pokrzywdzona nigdy nie poddawała się obdukcji lekarskiej mającej potwierdzać obrażenia na jej ciele spowodowane przez oskarżonego (zeznania pokrzywdzonej k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333, oświadczenie pokrzywdzonej k. 46), co w świetle opisanej wyżej postawy pokrzywdzonej, liczącej na kontynuowanie związku z oskarżonym dla dobra dziecka jest zgodne z regułami doświadczenia życiowego, to jednak okoliczność, że oskarżony wielokrotnie naruszał nietykalność cielesną pokrzywdzonej, stosując wobec niej przemoc fizyczną, a także zachowania polegające na przemocy psychicznej, wynikała z wiarygodnych zeznań świadków S. S. i K. S. oraz M. S. (2) i M. O..

Ustaleniu temu nie przeczy okoliczność, że z notatki urzędowej zawartej na k. 26 wynika, że żaden z sąsiadów mieszkających obok mieszkania nr (...) przy ul. (...), z którymi kontaktował się funkcjonariusz Policji w dniu 09 lipca 2013 r., nie dysponował wiedzą na temat agresywnych zachowań oskarżonego względem pokrzywdzonej. Należy bowiem uwzględnić, że oskarżony i pokrzywdzona mieszkali wspólnie w tym mieszkaniu jedynie w okresie od 16 lutego 2013 r. do 01 marca 2013 r., a następnie kolejno pokrzywdzona i oskarżony wyprowadzili się stamtąd. Z notatki nie wynika zresztą, z kim funkcjonariusz Policji dokonujący ustaleń miał rozmawiać w dniu 09 lipca 2013 r.

Z wiarygodnych zeznań świadka S. S. – matki pokrzywdzonej A. S. (k. 50 – 51, 381 – 384) wynikało, że świadek ten zaobserwował u pokrzywdzonej obrażenia ciała dwukrotnie. Pierwszy raz po zdarzeniu mającym miejsce w styczniu 2011 r. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...), gdzie pokrzywdzona mieszkała wspólnie z oskarżonym oraz z matką i siostrą oskarżonego. Znamienne, że wówczas pokrzywdzona w rozmowie ze świadkiem negowała to, że oskarżony uderzył ją celowo, wskazując że stało się to jedynie przypadkiem. Świadek nie uwierzył jednak słowom pokrzywdzonej, nie ukrywając, że jest przeciwny związkowi pokrzywdzonej i oskarżonego. Wówczas jeszcze pokrzywdzona i oskarżony nie mieli wspólnego dziecka, ale pokrzywdzona darzyła uczuciem oskarżonego, stąd okoliczność, że pokrzywdzona nie powiedziała wówczas prawdy matce, wiedząc, że matka nie popiera jej związku z oskarżonym jest zrozumiała z punktu widzenia reguł doświadczenia życiowego. Drugi raz świadek widział obrażenia u pokrzywdzonej po zdarzeniu mającym miejsce w lutym 2013 r. na przystanku autobusowym przy Bibliotece Narodowej. Okoliczność, że obrażenia wynikały z przemocy stosowanej wobec pokrzywdzonej przez oskarżonego nie była już wówczas ukrywana przez pokrzywdzoną przed świadkiem, co zrozumiałe zważywszy, że związek oskarżonego i pokrzywdzonej trwał już wówczas od ponad dwóch lat, a zachowania oskarżonego były poprzednio przedmiotem rozmów pokrzywdzonej i świadka, która przyznała, że podejmowała próby „oderwania” pokrzywdzonej od oskarżonego. Negatywne nastawienia świadka S. S. względem oskarżonego nie świadczyło jeszcze o niewiarygodności jej zeznań. Podczas bezpośredniego przesłuchania na etapie postępowania sądowego świadek nie przejawiała skłonności do stawiania wyłącznie oskarżonego w negatywnym świetle. Podnosiła okoliczności wskazujące także na błędną postawę córki. Precyzyjnie odgraniczała okoliczności, które obserwowała bezpośrednio, od tych, o których miała wiedzę jedynie z relacji pokrzywdzonej. Zeznania S. S. były logiczne, spójne i konsekwentne, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jako i postępowania sądowego, a w świetle zasad doświadczenia życiowego brak było podstaw do odmowy im wiarygodności.

Z kolei z wiarygodnych zeznań świadka K. S. – młodszej siostry pokrzywdzonej (k. 42 – 43, 384 – 386), wynikało, że świadek dwukrotnie była bezpośrednim obserwatorem agresywnych zachowań oskarżonego względem pokrzywdzonej. Świadek widziała, jak oskarżony narusza nietykalność cielesną pokrzywdzonego zarówno podczas zdarzenia na przełomie lutego i marca 2011 r., kiedy to pokrzywdzona i oskarżony uczestniczyli w spotkaniu towarzyskim, które miało miejsce w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...) oraz podczas zdarzenia mającego miejsce w lutym 2013 r. na przystanku autobusowym przy Bibliotece Narodowej. Ponadto świadek jeszcze przed tym ostatnim zdarzeniem zaobserwowała podczas spotkania z pokrzywdzoną siniaki na przedramionach i nadgarstkach oraz na udzie u pokrzywdzonej, a na pytanie o ich pochodzenie uzyskała od pokrzywdzonej informację, że są one wynikiem bicia pokrzywdzonej przez oskarżonego. Z zeznań świadka wynikało także, że pokrzywdzona w rozmowach ze świadkiem skarżyła się świadkowi, że oskarżony ją bije, nie precyzując wprawdzie jak i dlaczego, niemniej mówiła także, że oskarżony kieruje wobec niej wyzwiska oraz wskazywała jakie są to wyzwiska. Wynikający z zeznań świadka K. S. przebieg zdarzenia mającego miejsce na przełomie lutego i marca 2011 r., w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...), które następnie przeniosło się pod budynek kina S. oraz przebieg zdarzenia mającego miejsce w lutym 2013 r. na przystanku autobusowym przy Bibliotece Narodowej, podczas których oskarżony naruszał nietykalność cielesną pokrzywdzonej, kierował wobec niej wyzwiska oraz groźby, znajdował potwierdzenie nie tylko w zeznaniach pokrzywdzonej, ale także – gdy chodzi o pierwsze z wymienionych zdarzeń – w zeznaniach świadka M. S. (3), osoby obcej względem stron konfliktu, a przez to niezainteresowanej kierunkiem rozstrzygnięcia sprawy niniejszej, co do której nie ujawniły się okoliczności pozwalające odmówić wiarygodności jej zeznaniom. Drobne rozbieżności pomiędzy zeznaniami wymienionych świadków, gdy chodzi o szczegóły zdarzenia co do tego, czy oskarżony najpierw naruszył nietykalność cielesną świadka K. S. czy pokrzywdzonej oraz co do tego, czy pokrzywdzona i świadkowie opuścili mieszkanie przy ul (...) razem czy osobno i czy pokrzywdzona przemieściła się pod budynek kina S. w towarzystwie świadków czy samodzielnie, gdzie świadkowie ci mieli do niej dołączyć, nie odnosiły się do istoty zdarzenia, a poza tym znajdowały usprawiedliwienie w dynamicznym charakterze zdarzenia oraz znacznym odstępie czasu, jaki upłynął od zdarzenia w chwili składania zeznań. Pomimo niewątpliwie emocjonalnego zaangażowania świadka K. S. po stronie pokrzywdzonej oraz pomimo okoliczności, że w czasie zdarzeń w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...) oraz na przystanku autobusowym przy Bibliotece Narodowej oskarżony naruszył także nietykalność cielesną świadka, postawa świadka podczas bezpośredniego przesłuchania świadka na etapie postępowania sądowego nie wskazywała na negatywne nastawienie świadka względem oskarżonego. Również ten świadek rozróżniał okoliczności, które obserwował bezpośrednio, od tych, o których miała wiedzę jedynie z relacji pokrzywdzonej. Okoliczność, że świadek, mając wiedzę o sytuacji, w jakiej znajduje się pokrzywdzona, poza rozmowami telefonicznymi, nie podejmowała działań mających na celu udzielenie pomocy siostrze, znajdowała usprawiedliwienie w tym, że świadek wówczas także była w ciąży, a następnie zajmowała się dzieckiem, mieszkając z partnerem na U. i mając wiedzę o tym, że pokrzywdzona korzysta ze wsparcia ich matki, w tym także wsparcia finansowego. Zeznania świadka K. S. były logiczne, spójne i konsekwentne, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jako i postępowania sądowego, a w świetle zasad doświadczenia życiowego brak było podstaw do odmowy im wiarygodności.

Z wiarygodnych zeznań M. S. (1) – koleżanki pokrzywdzonej (k. 48 – 49, 345 – 348) wynikało, że także ten świadek dwukrotnie była bezpośrednim obserwatorem agresywnych zachowań oskarżonego względem pokrzywdzonej, a mianowicie na przełomie lutego i marca 2011 r., w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...), które następnie przeniosło się pod budynek kina S. oraz w bliżej nieokreślonym dniu w 2011 r. na podwórku przy ul. (...), kiedy pokrzywdzona była jeszcze w ciąży. Wspomniano już, że świadek ten jest osobą obcą względem stron konfliktu pomiędzy pokrzywdzoną, a oskarżonym, a przez to niezainteresowaną rozstrzygnięciem sprawy niniejszej. Wspomniano także, że niewielkie rozbieżności pomiędzy zeznaniami tego świadka oraz świadka K. S. i zeznań pokrzywdzonej co do tego, czy pokrzywdzona i świadkowie opuścili mieszkanie przy ul. (...) razem czy osobno i czy pokrzywdzona przemieściła się pod budynek kina S. w towarzystwie świadków czy samodzielnie, gdzie świadkowie ci mieli do niej dołączyć, nie dotyczyły istoty zdarzenia, znajdowały usprawiedliwienie w dynamicznym charakterze zdarzenia i w znacznym odstępie czasowym pomiędzy zdarzeniem, a składaniem zeznań. Znaczny odstęp czasowy pomiędzy składaniem zeznań, a zdarzeniami będącymi ich przedmiotem, usprawiedliwiał także okoliczność, że świadek nie potrafiła jednoznacznie wskazać, kolejności czasowej obu zdarzeń. Ponadto z zeznań świadka wynikało, że pokrzywdzona skarżyła się świadkowi, że oskarżony bije ją w twarz i wyzywa, a jednocześnie, że pokrzywdzona nie podejmowała kroków mających na celu wszczęcie postępowania karnego ze względu na uczucie, którym darzyła oskarżonego. Zeznania tego świadka były obiektywne, a postawa świadka prezentowana podczas bezpośredniego przesłuchania na etapie postępowania sądowego nie ujawniła tendencji do przedstawiania wyłącznie oskarżonego w negatywnym świetle. Z zeznań świadka wynikało bowiem, że pokrzywdzona, podejmując obronę przed wyzwiskami oskarżonego, także używała wobec oskarżonego wulgaryzmów (co świadek słyszał bezpośrednio), a na dalszym etapie związku z oskarżonym pokrzywdzona, uderzona przez oskarżonego, także odpowiadała uderzeniem (o czym świadek wiedział jedynie z relacji pokrzywdzonej). To, że obrona pokrzywdzonej nie była skuteczna wynikało zaś z zeznań pokrzywdzonej, która twierdziła, że broniła się tyle, ile mogła (k. 331). Zeznania świadka M. S. (1) również były logiczne, spójne i konsekwentne, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jako i postępowania sądowego. Nie ujawniły się okoliczności pozwalające odmówić im wiarygodności.

Z wiarygodnych zeznań świadka M. O. – sąsiada z lokalu nr (...) przy ul. (...) w czasie, kiedy oskarżony i pokrzywdzona zamieszkiwali u matki oskarżonego (k. 24 – 25, 376 – 377) wynikało, że zanim świadek został pobity przez oskarżonego w związku z interwencją, jaką podjął w mieszkaniu matki oskarżonego, z mieszkania tego dochodziły odgłosy awantury, w tym płacz, na tyle głośne, że zainteresowała się nimi także inna sąsiadka, pomimo tego, że odgłosy awantur dochodzących z mieszkania matki oskarżonego nie stanowiły okoliczności nadzwyczajnej. Według relacji świadka w chwili, kiedy świadek był bity przez oskarżonego, w drzwiach mieszkania matki oskarżonego stała młoda kobieta, która nie była ani matką, ani siostrą oskarżonego. Zeznania świadka potwierdzają zatem zeznania pokrzywdzonej, według których była ona świadkiem pobicia interweniującego sąsiada przez oskarżonego. Z opinii biegłego psychologa, opinii jasnej, pełnej, nie budzącej wątpliwości co do swej wiarygodności, wynikało, że wskutek zmian organicznych zdolność zapamiętywania postrzeżeń przez świadka jest ograniczona, niemniej treść złożonych przez niego zeznań nie wskazuje na to, aby luki pamięciowe świadka zostały wypełnione konfabulacjami, a treść złożonych zeznań nie przekraczała jego możliwości percepcyjnych (opinia sądowo – psychologiczna k. 390 – 392). Opinia potwierdziła zatem, że zeznania świadka mogą być uznane za wartościowy materiał dowodowy. Wynikająca z zeznań świadka rozbieżność co do tego, czy oskarżony pobił świadka bezpośrednio po tym, jak świadek zapukał do mieszkania matki oskarżonego, skąd dochodziły odgłosy awantury, czy około 20 minut później, po tym jak to świadek otworzył oskarżonemu drzwi do swojego mieszkania nie odnosiły się do istoty zdarzenia, a poza tym znajdowały usprawiedliwienie w dynamicznym charakterze zdarzenia oraz znacznym odstępie czasu, jaki upłynął od zdarzenia w chwili składania zeznań. Także zeznania świadka M. O. były logiczne, spójnie i konsekwentne, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i postępowania sądowego, uwzględniając także luki pamięciowe świadka w jego spostrzeżeniach.

Z wiarygodnej opinii biegłych psychiatrów, opinii jasnej, pełnej, nie kwestionowanej przez strony, nie budzącej wątpliwości co do swej wiarygodności, jednoznacznie wynikało, że u oskarżonego występują objawy szkodliwego używania alkoholu. Ta okoliczność przeczy twierdzeniom oskarżonego, który negował spożywanie alkoholu oraz potwierdza zeznania pokrzywdzonej oraz pozostałych świadków, z których wynikało, że awanturom wywoływanym przez oskarżonego towarzyszyło spożywanie przez niego alkoholu.

Z tych wszystkich względów w ocenie Sądu Rejonowego brak było podstaw, aby zeznaniom pokrzywdzonej A. S. odmówić wiarygodności (k. 1 – 3, 11 – 14, 172 – 175, 330 – 333). Pokrzywdzona opisywała zachowania oskarżonego w sposób spontaniczny i emocjonalny, przedstawiając poszczególne sytuacje, w których dochodziło do zachowań oskarżonego wobec niej kwalifikujących się jako przemoc fizyczna i psychiczna. Za zgodne z regułami doświadczenia życiowego należało uznać to, że pokrzywdzona opisywała szczegółowo te zdarzenia, które wiązały się ze szczególnie dotkliwymi zachowaniami oskarżonego, a nie podawała szczegółów zachowań powtarzających się najczęściej, wskazując, że „scenariusz był zawsze taki sam”, „on powiedział 5 słów, ja 10 słów, była awantura, on wyciągał ręce, dostawałam i na tym się kończyło”. Pokrzywdzona nie kwestionowała tego, że podejmowała obronę przed zachowaniami pokrzywdzonego „na tyle, na ile mogła”, nie kwestionowała także tego, że konflikty z oskarżonym wiązały się także z wyjściami pokrzywdzonej na imprezy, „do czego jej zdaniem miała pełne prawo” oraz z zarzutami, że ich wspólne dziecko nie miało wówczas zapewnionej dostatecznej opieki ze strony matki lub siostry pokrzywdzonej. Zeznania pokrzywdzonej były logiczne, spójne i konsekwentne, zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i postępowania sądowego. Także w przypadku pokrzywdzonej znaczny odstęp czasu pomiędzy poszczególnymi zdarzeniami, a składaniem zeznań, usprawiedliwiał rozbieżności co do szczegółów poszczególnych zdarzeń.

W świetle powyższego brak było zatem podstaw do przyjęcia za prawdziwe wyjaśnień oskarżonego, że sprawa przeciwko niemu została wszczęta tylko w związku z zamiarem pokrzywdzonej pozbycia się oskarżonego z mieszkania socjalnego przy ul. (...), a oskarżony nigdy nie stosowała przemocy psychicznej ani fizycznej względem pokrzywdzonej. Twierdzenia oskarżonego stanowiły jedynie wyraz przyjętej linii obrony.

Wątpliwości co do swej wiarygodności nie budziły zgromadzone w sprawie dowody ze źródeł nieosobowych, niekwestionowane przez oskarżonego.

Występek z art. 207 § 1 k.k. polega na znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny.

Ustawowe znamię występku z art. 207 § 1 k.k. w postaci znęcania się oznacza działanie albo zaniechanie polegające na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dotkliwych cierpień moralnych, powtarzającym się albo jednorazowym, ale w tym drugim wypadku intensywnym i rozciągniętym w czasie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 08 marca 2012 roku, sygn. akt II AKa 388/11, Lex nr 1129381 oraz orzecznictwo i doktryna tam powołane).

Zadawanie cierpień moralnych, psychicznych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek nie stanowi znęcania się w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. jeśli nie ma ono charakteru działań dotkliwych i nadmiernych, a więc swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonego. Przestępstwo znęcania zostało w kodeksie karnym skonstruowane jako wielodziałaniowe. W takiej podstawowej postaci, ze swojej istoty zakłada powtarzanie przez sprawcę pewnych przedziałach czasu zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego. Poza szczególnymi przypadkami dopiero suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 02 kwietnia 2013 r., sygn. II AKa 399/12, Lex nr 1391876).

W świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie budziło wątpliwości, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona czynu zabronionego określonego w art. 207 § 1 k.k. W okresie objętym zarzutem pokrzywdzona była względem oskarżonego osobą pozostającą we wspólnym pożyciu, a więc osobą najbliższą w myśl art. 115 § 11 k.k. Pokrzywdzona, jako osoba słabsza, nie była w stanie skutecznie bronić się przed atakami pokrzywdzonego chociaż, jak sama zeznała, próbowała to robić. Oskarżony, w przeważającej większości przypadków znajdując się pod wpływem alkoholu, wywoływał awantury domowe, podczas których wyzywał pokrzywdzoną słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, m in. nazywając ją „k...ą” i „szmatą” i zarzucając jej, że spotyka się z kimś innym, pluł na nią, ciągnął ją za włosy, wykręcał jej ręce, popychał, szarpał i bił ją, kierował wobec niej groźby pozbawienia życia i okaleczenia.

Pierwsze tego rodzaju zachowanie oskarżonego miało miejsce w styczniu 2011 r., kiedy to oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu ciągnął pokrzywdzoną za włosy, uderzał ją po twarzy, popychał i bił rękoma po całym ciele oraz rzucił w nią drzwiczkami od szafki. Następnie w czasie interwencji sąsiada uderzył pokrzywdzoną pięścią w twarz, powodując u niej krwotok z nosa i opuchliznę oka.

Drugie tego rodzaju zachowanie oskarżonego miało miejsce na przełomie lutego i marca 2011 r. podczas spotkania towarzyskiego w mieszkaniu kolegi oskarżonego przy ul. (...), gdzie oskarżony popchnął pokrzywdzoną na łóżko i chwycił ją obiema rękoma za szyję, w wyniku czego u pokrzywdzonej powstały zasinienia za uszami. Przy tym oskarżony wyzywał pokrzywdzoną, nazywając ją „k...ą” i „szmatą”. Następnie już pod budynkiem kina S. oskarżony groził pokrzywdzonej pozbawieniem życia, wyzywając ją przy tym i uderzył ją.

Trzecie tego rodzaju zachowanie miało miejsce w bliżej nieokreślonym dniu w 2011 r. na podwórku przy ul. (...) w czasie, gdy pokrzywdzona była w ciąży, kiedy to oskarżony zagroził naruszeniem nietykalności cielesnej pokrzywdzonej poprzez kopnięcie jej w brzuch, mając świadomość, że pokrzywdzona była wówczas w ciąży. Spowodował tym niewątpliwie cierpienia psychiczne u pokrzywdzonej i uczucie strachu.

Czwarte tego rodzaju zachowanie oskarżonego miało miejsce na początku 2013 r. na przystanku autobusowym przy Bibliotece Narodowej, kiedy to oskarżony szarpał pokrzywdzoną, kopnął ją w głowę, uderzył ją rękoma w twarz, pociągnął ją za włosy, groził jej pozbawieniem życia, kiedy to u pokrzywdzonej powstał obrzęk w tylnej części głowy oraz rozcięcie ust.

W ostatnim okresie wspólnego zamieszkiwania oskarżonego z pokrzywdzoną w mieszkaniu przy ul. (...), oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu, wszczynał awantury, w czasie których popychał pokrzywdzoną i uderzał ją rękoma po całym ciele, a ponadto włączał głośną muzykę w godzinach nocnych, zabierał pokrzywdzonej klucze od mieszkania, aby nie mogła z niego wyjść, zabierał jej telefon komórkowy, aby nie mogła do nikogo zadzwonić. Jeden raz zmusił pokrzywdzoną do spania na podłodze, nie pozwalając jej spać z nim w jednym łóżku. Groził również pokrzywdzonej, że ją zabije albo że potnie jej twarz żyletką lub poleje kwasem, po to aby nikt już na nią nie spojrzał, wskazując, że jeśli pokrzywdzona „nie będzie z nim, to nie będzie z nikim”. Od 28 lutego 2013 r. do dnia 02 marca 2013 r. oskarżony nieprzerwanie spożywał alkohol, przestał pracować zarobkowo, wyzywał oskarżoną, a następnie nakłaniał ją do współżycia „na zgodę”. Powyższe zachowania oskarżonego oczywiście kwalifikowały się jako znęcanie przewidziane w art. 207 § 1 k.k.

Oceniając stronę podmiotową występku popełnionego przez oskarżonego należało przyjąć, że działał on umyślnie, w zamiarze bezpośrednim. Zachowanie oskarżonego miało bowiem na celu sprawienie pokrzywdzonej cierpień psychicznych i fizycznych ze względu na to, że nie akceptowała ona jego zachowań oraz na to, że wychodziła z domu na imprezy z koleżankami, w czym upatrywał oskarżony okazji do zdrady.

Przypisanie oskarżonemu winy w świetle opinii dwóch biegłych psychiatrów nie budziło wątpliwości. Biegli stwierdzili u oskarżonego objawy szkodliwego używania alkoholu, które jednak nie powodowały u niego stanu, który mógłby znosić ani ograniczać zdolność do rozpoznania znaczenia czynu lub do pokierowania swoim postępowaniem. Brak było zatem podstaw do przyjęcia, aby oskarżony nie mógł przewidzieć skutków spożywania alkoholu.

Stopień winy oskarżonego należy określić jako znaczny ze względu na działanie z zamiarem bezpośrednim oraz nieustępliwość w zachowaniach względem pokrzywdzonej podejmowanych w okresie przeszło roku i sześciu miesięcy podczas regularnie powtarzających się awantur w przeważającej większości przypadków związanych ze spożywanym przez oskarżonego alkoholem.

Podobnie stopień społecznej szkodliwości czynu należy określić jako znaczny, biorąc pod uwagę dyrektywy określone w art. 115 § 2 k.k., a więc dobro naruszone przez oskarżonego w postaci wolności pokrzywdzonej od znęcania się oraz jej spokoju psychicznego i poczucia bezpieczeństwa, działanie z zamiarem bezpośrednim, nieustępliwość w zachowaniach kwalifikujących się jako znęcanie, trwających przeszło roku i sześciu miesięcy podczas regularnie powtarzających się awantur w przeważającej większości przypadków związanych ze spożywanym przez oskarżonego alkoholem, pomimo kolejnych ustępstw pokrzywdzonej, która liczyła na poprawę zachowania oskarżonego oraz na to, że stworzy ich wspólnemu dziecku pełną rodzinę, skierowanie tych zachowań względem osoby najbliższej, a przy tym matki jego dziecka, której z tej racji winien okazywać szacunek, we wspólnie zajmowanych mieszkaniach, pomimo troski przejawianej przez pokrzywdzoną wobec oskarżonego w czasie pobytu oskarżonego w Areszcie Śledczym.

Okoliczności obciążające stanowiły przede wszystkim poprzednia karalność oskarżonego oraz popełnienie występku w przeważającej większości przypadków w związku ze spożywaniem przez oskarżonego alkoholu.

Występek z art. 207 § 1 k.k. jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Na podstawie art. 37b k.k. istniała także możliwość orzeczenia jednocześnie kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym 3 miesięcy, a następnie kary ograniczenia wolności do lat 2.

W ocenie Sądu Rejonowego, uwzględniając kryteria przewidziane w art. 53 § 1 i 2 k.k., w okolicznościach niniejszej sprawy karę adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonemu czynów oraz spełniającą wymagania prewencyjne zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i generalnym, stanowi kara trzech miesięcy pozbawienia wolności, a następnie jednego roku ograniczenia wolności, polegająca na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze dwudziestu godzin w stosunku miesięcznym. Żądana przez Prokuratora kara jednego roku i czterech miesięcy ograniczenia wolności okazała się zbyt łagodna, zważywszy na nieskuteczność dotychczas orzekanych wobec oskarżonego kar ograniczenia wolności. Kary takie orzeczone odpowiednio wyrokami o sygn. III K 662/10 oraz III K 949/10 zostały odbyte w formie zastępczej kary pozbawienia wolności. Okoliczność, że uprzednio orzeczone kary ograniczenia wolności w sprawach o sygn. III K 662/10, III K 949/10, III 170/11 oraz grzywny w sprawie o sygn. III K 515/11, nie zapobiegły powrotowi oskarżonego do przestępstwa, uzasadniała orzeczenie według art. 37b k.k. kary pozbawienia wolności w maksymalnym wymiarze trzymiesięcznym oraz następnej kary ograniczenia wolności w wymiarze rocznym. Rozmiar nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne orzeczony, ustalony na dwadzieścia godzin w stosunku miesięcznym, uwzględniał natomiast obowiązki oskarżonego związane z koniecznością podjęcia pracy zarobkowej i wykonywaniem ciążącego na nim obowiązku alimentacyjnego wobec małoletniego dziecka.

Brak było podstaw do zaliczenia na poczet orzeczonej kary okresu rzeczywistego pozbawienia wolności w postaci tymczasowego aresztowania stosowanego w sprawie niniejszej ze względu na równoczesne wprowadzenie do wykonania oskarżonemu w okresie od dnia 10 czerwca 2015 r. do dnia 06 września 2015 r. kary zastępczej pozbawienia wolności w zamian za karę orzeczoną wyrokiem o sygn. III K 949/10.

Podstawę orzeczenia o kosztach procesu stanowił art. 624 § 1 k.p.k. z uwzględnieniem okoliczności, że wobec oskarżonego stosowane było tymczasowe aresztowanie, uniemożliwiające wykonywanie pracy zarobkowej, oraz okoliczności, że na oskarżonym ciąży obowiązek alimentacyjny względem małoletniego dziecka.

Podstawę przyznania zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu stanowił § 14 ust. 2 pkt 3 w zw. z § 16 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie...

Z tych względów Sąd Rejonowy orzekł, jak w sentencji wyroku.