Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 128/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 lutego 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – SSA – Ewa Zalewska

Sędzia SA – Teresa Mróz

Sędzia SO (del.) – Tomasz Wojciechowski (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Mariola Frąckiewicz

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 23 lutego 2016 r. w Warszawie

sprawy z powództwa R. M. (1)

przeciwko Z. S.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 31 marca 2014 r.

sygn. akt III C 980/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym w ten sposób, że uchyla wyrok zaoczny Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 7 grudnia 2012 roku wydany w sprawie III C 982/12 w punkcie pierwszym w zakresie obejmującym:

- różnicę między odsetkami maksymalnymi a ustawowymi od kwoty 100.000 zł (sto tysięcy złotych) za okres od 1 maja 2012 roku do 8 października 2014 roku i następnie od 23 grudnia 2014 roku do dnia zapłaty oraz od kwoty 83.000 zł (osiemdziesiąt trzy tysiące złotych) za okres od 1 czerwca 2012 roku do 8 października 2014 roku i następnie od 23 grudnia 2014 roku do dnia zapłaty,

- odsetki maksymalne od kwoty 1.383,33 zł (tysiąc trzysta osiemdziesiąt trzy złote trzydzieści trzy grosze) za okres od 1 czerwca 2012 roku do 2 sierpnia 2012 roku,

- różnicę między odsetkami maksymalnymi a ustawowymi od kwoty 1.383,33 zł (tysiąc trzysta osiemdziesiąt trzy złote trzydzieści trzy grosze) za okres od 3 sierpnia 2012 roku do 8 października 2014 roku i następnie od 23 grudnia 2014 roku do dnia zapłaty

i w tej części powództwo oddala;

II.  w pozostałym zakresie oddala apelację;

III.  zasądza od Z. S. na rzecz R. M. (1) kwotę 2.700 zł (dwa tysiące siedemset złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu w instancji odwoławczej.

VI ACa 128/15

UZASADNIENIE

R. M. (1) pozwem z dnia 3 sierpnia 2012 roku wniósł o zasądzenie od Z. S. kwoty 184.383,33 zł z odsetkami maksymalnymi od kwot: 100.000,- zł od dnia 1 maja 2012 roku do dnia zapłaty oraz 84.383,33 zł od dnia 1 czerwca 2012 roku do dnia zapłaty, a także kosztów procesu. Roszczenie dotyczy zwrotu udzielonej pożyczki.

W dniu 7 grudnia 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie, w sprawie prowadzonej pod sygnaturą III C 980/12, wydał wyrok zaoczny uwzględniający żądanie pozwu z jednoczesnym zasądzeniem od pozwanego na rzecz powoda kwoty 5.922,- zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Pozwany złożył sprzeciw od wyroku zaocznego domagając się uchylenia tego orzeczenia i oddalenia powództwa w całości oraz zasądzenia kosztów procesu. Zaprzeczył twierdzeniom pozwu, w szczególności tezie, iż kwota 183.000,- zł została mu wydana. Podniósł, że dokumenty w postaci „umowy pożyczki” i „oświadczenia o uznaniu długu” podpisał pod wpływem groźby R. M. (1) dotyczącej ujawnienia jego żonie romansu z J. C.. Przyznał, że w 2010 roku zawarł z powodem umowę pożyczki na kwotę 100.000,- zł, którą w większości spłacił gotówką w obecności J. C.. Z uwagi na bliskie relacje z powodem nie żądał pisemnego pokwitowania. Po otrzymaniu pozwu i wyroku postanowił przestać ulegać powodowi i złożył oświadczenie o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem groźby. Z ostrożności wskazał, iż także w sprzeciwie od wyroku zaocznego uchyla się od skutków oświadczenia woli złożonego R. M. (1) dnia 16 marca 2012 roku o zawarciu umowy pożyczki i pokwitowaniu odbioru pieniędzy w kwocie 183.000 zł oraz z dnia 6 lipca 2012 roku o uznaniu długu.

Wyrokiem z dnia 31 marca 2014 roku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy wyrok zaoczny z dnia 7 grudnia 2012 roku wydany w sprawie niniejszej, a nieuiszczone koszty sądowe, od których poniesienia pozwany został zwolniony, przejął na rachunek Skarbu Państwa. Powołane rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

R. M. (1) i Z. S. poznali się w 2010 roku. Ich wzajemne relacje były bardzo zażyłe, często spotykali się na spotkaniach towarzyskich i podczas świąt. R. M. (1) wraz z rodziną byli gośćmi na ślubie i weselu córki Z. S..

Z. S. prowadził dobrze prosperującą działalność gospodarczą. Posiadał kilka samochodów, nieruchomości. Od 2010 roku zaczął jednak mieć przejściowe problemy finansowe i w konsekwencji zmuszony był pożyczać pieniądze.

Pierwszą pożyczkę w kwocie 100.000,- zł Z. S. uzyskał w dniu 1 lipca 2010 roku od A. M., syna R. M. (1). Zobowiązał się do zwrotu pożyczonej kwoty do 15 października 2010 roku.

Kolejnych pożyczek pozwanemu udzielał sam R. M. (1): w październiku 2012 roku kwoty około 30.000,- zł oraz w maju 2011 roku około 33.000,- zł. Z uwagi na wzajemne zaufanie stron i łączące ich relacje nie spisywano umów i nie kwitowano przekazywanych środków. Wręczenie każdej z pożyczek odbywało się w obecności A. M..

Z. S. nie spłacił pożyczek poza kwotą 6.000,- zł.

R. M. (1) próbował wielokrotnie podczas spotkań i rozmów telefonicznych ustalić kiedy Z. S. spłaci pożyczone kwoty, jednakże bez skutku.

1 marca 2012 roku A. M. dokonał przelewu wierzytelności wynikającej z umowy pożyczki z dnia 1 lipca 2010 roku na R. M. (1).

W dniu 16 marca 2012 roku R. M. (1) obawiając się, że Z. S. nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, po dokonaniu bilansu należnych mu kwot oraz środków już zwróconych, spisał ze Z. S. umowę pożyczki. Zapisano w niej, że R. M. (1) udzielił Z. S. pożyczki w kwocie 183.000,- zł, a ten zobowiązał się do jej zwrotu w następujących ratach: kwoty 100.000,- zł do dnia 30 kwietnia 2012 roku i kwoty 83.000,- zł do dnia 31 maja 2012 roku wraz z ustawowymi odsetkami w wysokości 20% w stosunku rocznym liczonymi od dnia 30 kwietnia 2012 roku to jest 1.383,33 zł. Za niedochowanie każdego z terminów wskazanych powyżej pożyczkobiorca zobowiązał się do zapłacenia kary w wysokości 300,- zł za każdy dzień zwłoki, mającej stanowić odszkodowanie za zwłokę w zwrocie pożyczki.

W przedmiotowej umowie Z. S. potwierdził odbiór wspomnianej kwoty gotówką, jednakże w istocie umowa ta konsumowała w sobie wszystkie udzielone do tej pory pozwanemu pożyczki zarówno te udzielane przez R. M. (1), jak i jego syna.

6 czerwca 2012 roku R. M. (2) skierował do Z. S. pisemne wezwanie do zapłaty, w którym zażądał zapłaty kwoty 184.383,33 zł wraz z karami umownymi wynoszącymi odpowiednio: od kwoty 100.000,- zł od dnia 1 maja 2012 roku do dnia zapłaty po 300,- zł za każdy dzień zwłoki, a od kwoty 83.000,- zł od dnia 1 czerwca 2012 roku do dnia zapłaty po 300,- zł za każdy dzień zwłoki – w terminie 14 dni pod rygorem skutków prawnych. Ponadto poinformował, iż w przeciwnym razie będzie zmuszony wystąpić na drogę sądową.

6 lipca 2012 roku Z. S. podpisał oświadczenie o uznaniu długu i zobowiązanie do spłacenia świadczenia. Uznając swoje zobowiązanie wynikające z umowy pożyczki z dnia 16 marca 2012 roku oraz zasadność wezwania do zapłaty z dnia 5 czerwca 2012 roku zobowiązał się spłacić należne świadczenie do dnia 20 lipca 2012 roku.

Sąd Okręgowy ustaleń dokonał na podstawie znajdujących się w aktach sprawy dokumentów, których autentyczności nie kwestionowała żadna ze stron, zaś Sąd nie znalazł przyczyn by czynić to z urzędu. Oparł się także na przesłuchaniu powoda i zeznaniach świadka A. M., które obdarzył w całości wiarą oceniając je jako spójne, stanowiące logiczną całość, a nadto korespondujące z dokumentami. Sąd pierwszej instancji dał również wiarę zeznaniom świadka (...) w zakresie, w jakim potwierdziła uzyskanie przez pozwanego pożyczki w kwocie 100.000,- zł, a także zwrot 6.000,- zł. W pozostałej części zeznania świadka nie były wiarygodne – nie była świadkiem zwrotu innych kwot, o czym posiadała jedynie wiedzę uzyskaną od pozwanego. Także od pozwanego dowiedziała się telefonach od powoda. Nie miała również wiedzy na temat drugiej pożyczki.

Jako niewiarygodne potraktowano dowód z przesłuchania pozwanego Z. S. i zeznania świadka I. S. w zakresie dotyczącym zwróconych kwot oraz stosowanie przez powoda i jego rodzinę gróźb bezprawnych wobec pozwanego i jego córki oraz fikcyjności umowy pożyczki z dnia 16 marca 2012 roku. Oceniono, że zeznania te były nielogiczne i sprzeczne z doświadczeniem życiowym, a także z treścią samej umowy pożyczki, którą pozwany podpisał oraz wiarygodnymi zeznaniami powoda. W zakresie dotyczącym groźby nie były one poparte żadnymi dowodami. W szczególności przeczą im zeznania powoda, który wskazywał, że nigdy nie dzwonił do córki pozwanego, nawet nie miał do niej numeru. Przeciwnie to córka pozwanego dzwoniła do powoda, chcą uregulować dług, proponowała zwrot 100.000,- zł za miesiąc, a resztę w kolejnym miesiącu. Kiedy minął termin uiszczenia tych dwóch rat, powód wykonał do niej telefon i usłyszał, że zamierzają wziąć kredyt. Żadne jednak zapewnienia pozwanego czy jego córki nie przyniosły jakichkolwiek rezultatów. Nadto I. S. nie była świadkiem zwrotu pożyczek w kwotach, jakie wskazywała to w swoich zeznaniach, nie wiedziała zresztą dokładnie jakie to były sumy, ani kiedy je przekazano.

W oparciu o przedstawione ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy ocenił, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie. Wskazał, że powód roszczenie wywiódł z umowy pożyczki, a art. 720 § 1 k.c. obliguje pożyczkobiorcę do zwrotu pieniędzy w takiej samej ilości, jak pobrana. W odniesieniu do pożyczki udzielonej przez A. M. stwierdził, że ten dokonał cesji wierzytelności na rzecz ojca, co w świetle art. 509 § 1 k.c. było dopuszczalne. Umowa sporządzona w formie pisemnej i dołączona do akt została oceniona jako skuteczna.

Sąd pierwszej instancji stwierdził, że z ustalonego stanu faktycznego wynika, iż powód wielokrotnie udzielał pozwanemu pożyczek, które nie były spłacane. Z uwagi na łączące strony relacje nie wszystkie były spisywane ani kwitowane. Fakt ich udzielenia potwierdził świadek A. M. każdorazowo obecny przy przekazywaniu środków. Gdy powód powziął obawę, że pożyczki te nie zostaną w ogóle spłacone, a zapewnienia pozwanego i jego córki o możliwie szybkiej spłacie, czy uruchomieniu kredytu w celu spłacenia zobowiązania względem powoda okazały się gołosłowne, postanowił spisać z pozwanym umowę, w której uwzględnił wszystkie do tego czasu udzielone pożyczki. W umowie został zawarty zapis wskazujący, że pozwany pokwitował odbiór pieniędzy w gotówce, co faktycznie nie nastąpiło, gdyż umowa ta miała stanowić pisemne zabezpieczenie pożyczek udzielonych wcześniej. Zapis ten znalazł się w umowie, ponieważ strony sporządzały ją korzystając z wzorów dostępnych w Internecie. Żadna ze stron nie posiada wykształcenia prawniczego, dlatego też zapis ten nie został z umowy usunięty. Zdaniem Sądu Okręgowego brak fizycznego przekazania kwoty wskazanej w umowie, nie może przesądzać o jej niezawarciu czy fikcyjności. Pomiędzy stronami było kilka umów pożyczek, a przedmiotową umową strony podsumowały ich ostateczną wysokość i termin zwrotu.

W ocenie Sądu pierwszej instancji nie jest zasadny zarzut pozwanego dotyczący fikcyjności umowy, czy podpisania jej pod wpływem groźby. Pozwany wskazywał, iż powód wiedział o jego romansie z J. C. i groził wyjawieniem tej okoliczności jego żonie w razie odmowy podpisania umowy. Nadto wskazywał, iż groźby były kierowane nie tylko przeciwko niemu, lecz także przeciwko jemu córce. Zarzuty te oceniono jako całkowicie niewiarygodne. Twierdzenia pozwanego i jego córki o rzekomo odczuwanym przez nich zagrożeniu są niewiarygodne w świetle zasad doświadczenia jeżeli uwzględni się, że ani pozwany, ani jego córka nie poinformowali o bezprawnym zachowaniu powoda organów ścigania.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że w literaturze prawniczej groźbę określa się jako "przymus psychiczny". Polega ona na tym, że oświadczenie woli zostaje złożone pod wpływem stanu obawy, który wywołany jest przez drugą stronę lub przez osobę trzecią w następstwie zastosowania groźby bezprawnej. Stan obawy w świetle art. 87 k.c. musi dotyczyć poważnego niebezpieczeństwa osobistego lub majątkowego dla składającego oświadczenie woli albo dla innej osoby. Wynika on z zapowiedzi spowodowania "owego zła" przez autora groźby, która stwarza dla zagrożonego sytuację przymusową w tym sensie, że staje on przed alternatywą, albo dokona żądanej czynności prawnej, albo narazi się na realizację stanu rzeczy określonego w groźbie. Zagrożony nie jest zatem pozbawiony możliwości wyboru, lecz rzeczywistość, w której ta możliwość jest realizowana, zostaje w następstwie groźby zakłócona. Bezprawność ma charakter obiektywny, a w konsekwencji niekoniecznie musi jej towarzyszyć wina w znaczeniu subiektywnym, a zwłaszcza świadomość naruszenia reguł postępowania lub wola wyrządzenia zła. Natomiast nie ma cechy groźby bezprawnej ostrzeżenie zapowiadające zastosowanie prawem przewidzianych środków w celu skłonienia kogoś do złożenia oświadczenia woli.

Przenosząc te uwagi na grunt niniejszej sprawy Sąd pierwszej instancji stwierdził, iż zachowanie powoda, nawet jeśli przyjąć, iż rzeczywiście chciał wyjawić żonie pozwanego jego romans z J. C., i tak nie nosiło cech groźby bezprawnej. Przesądza o tym również okoliczność, iż nie można było dokonać ustaleń zgodnych z wersją pozwanego, gdyż jego i I. S. zeznania były w tym zakresie niedostateczną podstawą. Z tych względów oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych złożonego oświadczenia woli pod wpływem groźby należy ocenić, jako nieskuteczne. Jako znamienne oceniono, że oświadczenie to pozwany złożył dopiero otrzymaniu wyroku zaocznego.

Sąd Okręgowy dodał, że dowody zaoferowane na okoliczność zwrotu długu przez stronę pozwaną nie mogły być uznane za wiarygodne. W sytuacji bowiem gdy brak było pokwitowań zwrotu pożyczonej kwoty, okoliczność ta powinna być wykazana w sposób nie budzący wątpliwości przy pomocy innych środków dowodowych. Tymczasem żaden ze wskazanych przez stronę pozwaną świadków: I. S. oraz J. C., nie były obecne przy zwrocie pożyczki i nie potrafiły wskazać ani kwot ani czasu ich zwrotu.

Opierając się na przedstawionych argumentach Sąd Okręgowy na podstawie art. 347 k.p.c. orzekł o utrzymaniu w mocy wyroku zaocznego.

Od powołanego wyroku apelację złożył pozwany zaskarżając go w całości. Zarzucił naruszenie:

- art. 83 § 1 k.c. przez jego niezastosowanie i zasądzenie świadczenia na podstawie pozornej, a przez to nieważnej, umowy z jednoczesnym błędnym zastosowaniem art. 720 § 1 k.c.;

- art. 87 k.c. przez uznanie, iż zachowanie powoda, który informował, że powiadomi żonę pozwanego o jego romansie nie wyczerpuje znamion groźby,

- art. 87 k.c. przez uznanie, że znamion groźby nie wyczerpuje zachowanie powoda, który zapowiadał córce pozwanego „oszpecenie twarzy”,

- 483 § 1 k.c. w zw. z 58 § 1 k.c. przez ich niezastosowanie i zasądzenie kary umownej zastrzeżonej na wypadek niespełnienia świadczenia pieniężnego,

- art. 233 § 1 k.p.c. polegające na dopuszczeniu się błędu w ustaleniach faktycznych dotyczących złożenia oświadczenia woli w dniu 16 marca 2012 roku w sytuacji, gdy powód groził wówczas córce pozwanego „oszpeceniem twarzy”,

- art. 233 § 1 k.p.c. polegające na błędnym ustaleniu, iż powód udzielał pozwanemu wielokrotnie pożyczek i w związku z tym spisał umowę 16 marca 2012 roku mimo nieprzekazania wówczas pieniędzy z jednoczesnym zaprzeczeniem, aby umowa ta była „fikcyjna”,

- art. 233 § 1 k.p.c. przez pominięcie okoliczności zsumowania rzekomych kwot pożyczek, podczas gdy z wypowiedzi powoda wynikało, że kwota 183.383,33 zł obejmuje odsetki,

- art. 233 § 1 k.p.c. polegające na sprzeczności ustaleń faktycznych w zakresie wykonywania przez powoda telefonów do córki pozwanego,

- art. 233 § 1 k.p.c. przez przyjęcie, iż doszło do przekazania dalszych kwot pożyczek ponad 100.000,- zł, podczas gdy brak jest jakichkolwiek pokwitowań,

- art. 233 § 1 k.p.c. prowadzące do sprzeczności w ustaleniach faktycznych, skoro Sąd Okręgowy wyłącznie na podstawie dowodów osobowych ustalił zwrot kwoty 6.000,- zł i zanegowanie dalszych spłat także wykazanych dowodami osobowymi,

- art. 233 § 1 k.p.c. przez uznanie za wiarygodny dowód umowy cesji wierzytelności A. M. na rzecz pozwanego, mimo że dokument ten złożono dopiero po zeznaniach wymienionego świadka,

- art. 233 § 1 k.p.c. przez nieprawidłową ocenę wiarygodności dowodu z przesłuchania stron oraz świadków A. M. i I. S.,

- art. 227 k.p.c. przez niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności w sprawie, a dokładnie niezbadanie wątku zeznań świadka I. S. dotyczących gróźb powoda obejmujących „oszpecenie twarzy”,

- art. 328 § 2 k.p.c. przez pominięcie w ustaleniach faktycznych kwestii „oszpecenia twarzy” objętej zeznaniami świadka I. S.

- art. 328 § 2 k.p.c. przez pominięcie w ustaleniach i rozważaniach zarzutu naruszenia art. 483 k.c. powodującego do nieważności zastrzeżenia kary umownej na wypadek niespełnienia świadczenia pieniężnego.

Odwołując się do przytoczonych zarzutów pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uchylenie wyroku zaocznego i oddalenie powództwa, a także zasądzenie kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie wydanie wyroku kasatoryjnego.

Powód w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania drugoinstancyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja musiała prowadzić do zmiany zaskarżonego wyroku, jakkolwiek tylko nieliczne podniesione w niej zarzuty zasługiwały na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy zasadniczo prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy, a zarzuty skarżącego dotyczące tego fragmentu rozumowania Sądu pierwszej instancji nie mogły znaleźć uznania instancji odwoławczej. Dokonana ocena była prawidłowo merytorycznie uzasadniona i nie naruszała kryteriów wynikających z art. 233 § 1 k.p.c. Należy tu odnotować, że w świetle wielokrotnie już wyrażanych w orzecznictwie poglądów o naruszeniu powołanego przepisu można mówić dopiero w sytuacji, w której ocena dowodów przeprowadzona przez sąd pierwszej instancji koliduje z wymaganiami wynikającymi z tej regulacji, a więc przykładowo nie opiera się na analizie całokształtu zgromadzonego materiału, uchybia logice czy zasadom doświadczenia życiowego. Nie jest więc wystarczające przedstawienie przez skarżącego własnej oceny określonych środków dowodowych, nawet równie uprawnionej, gdyż nie przesądza to o wadliwości oceny dokonanej przez sąd (np. wyroki Sądu Najwyższego z 27 września 2002 roku, II CKN 817/00, z 7 października 2005 roku, IV CK 122/05).

W realiach niniejszej sprawy należało stwierdzić, że Sąd Okręgowy prawidłowo dokonał ustaleń w zakresie związania się stron kilkoma umowami pożyczki, spłaty jedynie 6.000,- zł zadłużenia oraz przyczyn podpisania umowy z 16 marca 2012 roku.

Trafnie Sąd pierwszej instancji wskazał, iż pozwany zawarł w pierwszej kolejności umowę pożyczki z synem powoda, a jej przedmiotem była kwota 100.000,- zł. Okoliczności tej pozwany zresztą nie kwestionował, skoro wywodził dokonanie spłaty prawie całej wymienionej kwoty. Nadto do akt złożono stosowną umowę zawartą – w tym przypadku – w formie pisemnej. W ocenie Sąd Apelacyjnego zrozumiałe jest posłużenie się tą formą, niezależnie od tego, że kolejne umowy jej nie przybrały, skoro była to umowa pierwsza, a nadto stroną był nie powód, lecz jego syn. Jakkolwiek zatem prawidłowo ustalono i zinterpretowano okoliczność pozostawania stron procesu w przeszłości w zażyłych relacjach, to jednak nie musiało to wprost oddziaływać na stosunki między pozwanym a synem powoda i z tego względu zachowanie przy tej umowie formy pisemnej nie może oddziaływać na ocenę wiarygodności twierdzeń o zawarciu innych umów, a także niewątpliwego braku pokwitowań przekazania dalszych kwot, co zarzucał pozwany.

W apelacji pozwany zarzuca niewiarygodność dowodu z postaci umowy przelewu zawartej między powodem i jego synem, a dotyczącej roszczeń z umowy pożyczki. Jedyny argument na rzecz tej tezy wskazuje, iż dokument ten został przedstawiony dopiero po zeznaniach tego ostatniego. Jakkolwiek istotnie okoliczności złożenia tego dokumentu mogły skłaniać do stawiania takiego rodzaju zarzutów, to jednak nie sposób pominąć, iż jego znaczenie jest marginalne. Na temat przelewu zgodnie zeznali i A. M. i R. M. (1). Dla jego dokonania forma pisemna nie była wymagana pod rygorem nieważności, gdyż art. 511 k.c. odnosi się nie do samej umowy, lecz jej stwierdzenia pismem (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 8 marca 2005 roku, I ACa 1516/14), a co istotniejsze forma pisemna zastrzeżona jest tam jedynie dla celów dowodowych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lutego 2002 roku, II CKN 1160/99). Z kolei sam moment złożenia dokumentu do akt nie może być dostatecznym argumentem na rzecz tezy, iż stwierdzone nim oświadczenia nie zostały złożone, bądź złożone zostały w innym czasie. Poza tym jednym zastrzeżeniem pozwany nie powołał jakichkolwiek okoliczności mogących świadczyć za niewiarygodnością wspomnianego dowodu. Nie można również zapominać, że materiał dowodowy zebrany w sprawie, w szczególności zeznania A. M. i przesłuchanie powoda wskazują, iż w początku marca 2012 roku wszyscy trzej spotkali się by omówić problem braku spłat pożyczki. Wówczas ustalono, że świadczenia z tego tytułu będą przypadać tylko powodowi. W sensie prawnym samo to miało znaczenie i skutek przelewu. Tych ustaleń dowodzi zresztą również sama umowa z 16 marca 2012 roku, która wskazuje na jedno zadłużenie, wynikające z rozliczenia kilku wcześniejszych pożyczek, oraz jednego wierzyciela.

Należało również zaaprobować ustalenia Sądu Okręgowego dotyczące zawarcia dwóch kolejnych, po umowie między pozwanym a synem powoda, umów pożyczki między stronami. Na tę okoliczność zeznał świadek A. M. oraz sam powód. Wypowiedzi tych osób są spójne ze sobą, a ponadto korespondują ze wskazywanym przez powoda sposobem wyliczenia wysokości kwoty wskazanej w umowie z marca 2012 roku. Pozwany ograniczył się do zanegowania uzyskania na tej podstawie środków, jednak nie przedstawił przekonujących argumentów, które mogłyby podważyć wiarygodność wypowiedzi wymienionych osób.

Sąd Apelacyjny podziela tezę Sądu Okręgowego dotyczącą niewystąpienia wady oświadczenia woli w postaci groźby, pod której wpływem miałby działać pozwany podpisując umowę w marcu 2012 roku i niedługo później oświadczenie o uznaniu długu. W tym jednak zakresie stanowisko Sądu pierwszej instancji musiało ulec pewnej korekcie. Otóż mimo prawidłowego wyłożenia pojęcia groźby użytego w art. 87 k.c. Sąd ten niezasadnie zawęził je wyłączając możliwość uznania za groźbę zapowiedzi ujawnienia informacji, które pozwanego mogły – wobec jego żony – postawić w złym świetle i narazić na daleko idące negatywne konsekwencje w życiu rodzinnym. Tego rodzaju zachowanie niewątpliwie mogło stanowić groźbę istotną w kontekście art. 87 k.c., co słusznie wytknięto w apelacji. Uwaga niniejsza nie oznacza jednak, że w rzeczywistości miało ono miejsce.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zgromadzony materiał dowodowy nie daje dostatecznych podstaw do przyjęcia za prawdziwą tezy pozwanego, iż powód groził mu wyjawieniem jego żonie romansu z J. C. bądź oszpeceniem córki. Za tezą, iż groźby takie miały miejsce przemawiały jedynie zeznania samego pozwanego.

Odnosząc się do pierwszej z wymienionych okoliczności wskazać należy, że I. S. utrzymywała, iż w ogóle nie kojarzy J. C., co pozostaje w sprzeczności z twierdzeniami pozwanego zawartymi w sprzeciwie od wyroku zaocznego jakoby miała wiedzieć o ich relacji. Nadto z zeznań wymienionego świadka wynikało, iż groźby miały mieć miejsce jeszcze przed podpisaniem umowy z połowy marca 2012 roku i do niej właśnie doprowadzić. Jednocześnie świadek wywodziła, że było już wówczas „ciepło”, co niewątpliwie pozostaje w sprzeczności z pierwszym ze stwierdzeń. Oczywiście gdyby groźby miały miejsce po podpisaniu umowy nie mogłyby mieć znaczenia dla jej oceny.

Jeśli chodzi o rzekomą groźbę dotyczącą poinformowania żony pozwanego o jego romansie to wskazać należy, że z materiału dowodowego można wnioskować, iż dość prawdopodobnym jest, że okoliczność ta była jej znana. W szczególności z zeznań powoda wynika, iż pozwany bywał u świadka częściej niż we własnym domu, a także tam nocował. Przyjeżdżały tam również córki pozwanego by domagać się jego powrotu do domu.

Należy zastrzec, iż opierając się na założeniu, iż wspomniana okoliczność nie może być traktowana jako groźba w rozumieniu art. 87 k.c. Sąd Okręgowy oddalił wnioski dowodowe jej dotyczące (k.101), przy czym postanowienie takie wywołało zgłoszenie zastrzeżenia do protokołu przez pełnomocnika pozwanego, to jednak pozwany w apelacji nie sformułował zarzutu naruszenia prawa procesowego przez wydanie takiego właśnie postanowienia. Zarzuty apelacyjne odnoszące się do zakresu postępowania dowodowego odnoszą się bowiem jedynie do drugiej z wymienionych gróźb i dotyczą nie oddalenia wniosków dowodowych, lecz zaniechania wyjaśnienia sprawy w zakresie dotyczącym tej okoliczności. Należy zaś przypomnieć, że uchybienia przepisom postępowania nie prowadzące do jego nieważności sąd drugiej instancji bierze pod uwagę jedynie na zarzut skarżącego (uchwała Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 roku, III CZP 49/07). W konsekwencji Sąd Apelacyjny wspomnianą kwestię oceniał na podstawie dotychczas zebranego materiału dowodowego stwierdzając również, że sama apelacja nie ponawia oddalonych wcześniej wniosków dowodowych. Można jedynie dodać, iż w praktyce stanowisko Sądu Okręgowego owocowało jedynie uchyleniem jednego pytania do świadka A. M. (k.100v.) natomiast kolejne osoby zeznawały jednak także na ten temat.

Jeśli chodzi o groźbę oszpecenia córki pozwanego, to nie sposób nie odnotować, iż okoliczność ta pojawiła się dopiero w czasie składania przez nią zeznań w charakterze świadka. Co znamienne – nie powoływał się na nią pozwany w sprzeciwie od wyroku zaocznego pisząc natomiast o innej groźnie, co oznacza, iż groźbę w ogóle uważał za istotną dla rozstrzygnięcia sprawy. Z kolei według zeznań świadka I. S. o rozmowach telefonicznych z powodem i jego żoną informowała na bieżąco ojca. Patrząc na całą sytuację z uwzględnieniem doświadczenia życiowego wydaje się rzeczą dużo bardziej bulwersującą zapowiedź oszpecenia córki pozwanego niż wyjawienia jego żonie romansu męża. Jest zatem niezrozumiałe, dlaczego o okoliczności tej sprzeciw od wyroku zaocznego milczy. Jedynym wytłumaczeniem wydaje się stwierdzenie, iż po prostu nie miała ona miejsca.

Bezzasadnie skarżący zarzuca Sądowi Okręgowemu, iż ten zaniechał czynienia bardziej pogłębionych ustaleń dotyczących groźby oszpecenia twarzy córki pozwanego i przez to nie wyjaśnił dostatecznie sprawy. Sąd pierwszej instancji zrealizował w tym zakresie wszystkie wnioski dowodowe, jakie strony, w tym pozwany, złożyły. Nie było podstaw do przejęcia przez Sąd inicjatywy i kontynuowania postępowania dowodowego z urzędu, zwłaszcza że pozwanego zastępował zawodowy pełnomocnik, który na wskazanej okoliczności faktycznej w konsekwencji budował jego obronę. Ów pełnomocnik był zresztą obecny przy przesłuchaniu I. S. i mógł jej zadawać dalsze pytania – w protokole nie odnotowano by jakiekolwiek zostało uchylone, co wynika również z nagrania przebiegu rozprawy. W tych warunkach zarzucanie Sądowi, iż nie wykazał aktywności zmierzającej do ustalenia wskazanej okoliczności wykraczającej poza aktywność zainteresowanej strony, jest nieporozumieniem.

Sąd Apelacyjny miał również na uwadze tę część zeznań powoda, w której stwierdził on, że wiosną 2012 roku strony pozostawały w dobrych relacjach, a nawet spotkały się podczas Świąt Wielkanocnych. Twierdzeniu takiemu pozwany nie zaprzeczył zaznaczając jedynie, że nie pamięta takiego zdarzenia. Jest zupełnym niepodobieństwem by po wspomnianych groźbach strony były chętne dalej spędzać wspólnie czas i spotykać się towarzysko. Trudno zwłaszcza uwierzyć w istnienie takiej woli po stronie pozwanego, gdyby grożono mu doniesieniem o jego romansie żonie, a z kolej jego córce oszpeceniem twarzy.

Dalszą okolicznością świadczącą przeciwko tezie o zaistnieniu gróźb jest podniesiona przez Sąd Okręgowy kwestia niezawiadomienia o tym fakcie organów ścigania. Oczywiście nie można postawić stanowczej tezy, iż brak takiego zawiadomienia każdorazowo wyklucza zaistnienie groźby, jednak jest to czynnik wpływający na ocenę materiału dowodowego. Pozwany nie wyjaśnił w zrozumiały sposób dlaczego do zawiadomienia takiego nie doszło. Świadek I. S. twierdziła, że chodziło o dobrą relację stron. Wypowiedź ta nie jest przekonująca. Wszak przedmiotem groźby miało być okaleczenie świadka. O ile istotnie bałaby się, że to nastąpi, co przecież warunkuje prawną doniosłość groźby, niezrozumiałe jest, dlaczego nie zwróciła się do odpowiednich instytucji. W tych warunkach nie można zresztą mówić o utrzymaniu z grożącym w dalszym ciągu dobrych stosunków, gdyż wydaje się to zupełnie nieaktualne. Ta sama uwaga dotyczy położenia pozwanego – trudno zrozumieć jak miałby on dalej funkcjonować w relacji towarzyskiej z człowiekiem, który groził wyrządzeniem krzywdy jego córce. Nie można w ogóle przyjąć, iż do takiej sytuacji podszedł bez emocji. Tymczasem jego niezrozumiała odpowiedź na pytanie o powody niezgłoszenia gróźb policji wskazuje właśnie, iż żadnych emocji nie było.

Wszystkie te elementy skłaniają do wniosku, iż nie udowodniono, aby miały miejsce jakiekolwiek groźby kierowane do pozwanego. W rezultacie oznacza to, że oświadczenie konstytuujące umowę z 16 marca 2012 roku i następnie oświadczenie o uznaniu długu nie były złożone pod wpływem groźby, a więc, że można uchylić się od ich skutków. Konsekwentnie niewadliwość wspomnianych oświadczeń umacnia wcześniej przedstawioną ocenę wskazującą na wiarygodność dowodu z przesłuchania powoda oraz jego syna.

W tym kontekście nieznaczne znaczenie ma zarzut dotyczący oceny dowodów i ustaleń faktycznych na temat rozmów telefonicznych między powodem a I. S.. W istocie nie ma znaczenia kto do kogo telefonował i czy powód posiadał numer telefonu świadka. Zagadnienie to skarżący wiązał z kwestią rzekomych gróźb, jednak wobec stwierdzenia, iż nie wykazano by miały one miejsce, kolejność wykonywania telefonów nie ma żadnego znaczenia. Tak byłoby zresztą nawet gdyby przyjąć, iż do gróźb doszło, skoro treść rozmowy nie zależy przecież od tego, kto ją inicjował, a sformułowaniu gróźb nie można byłoby zaprzeczyć na tej tylko podstawie, iż to świadek dzwoniła do powoda. W rezultacie nie ma najmniejszego sensu roztrząsanie materiału dowodowego, w tym zakresie niejednoznacznego, by wyjaśnić wspomnianą okoliczność.

Na marginesie wypada zauważyć, iż niezrozumiały jest zarzut apelacyjny, który zdaje się zmierzać do tezy, iż w warunkach gróźb w ogóle nie doszło do złożenia przez pozwanego oświadczeń woli w marcu i czerwcu 2012 roku. Jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy istota groźby jako wady oświadczenia woli sprowadza się do tego, iż oświadczenie to zostało złożone, tyle że w rzeczywistości w niedopuszczalny sposób ukształtowanej ową groźbą. Sam zresztą skarżący wątku tego nie pogłębia odnosząc się jedynie do konstrukcji uchylenia się od skutków oświadczenia woli, co przecież zakłada, iż oświadczenie to było złożone i pozostałoby skuteczne, gdyby do tego uchylenia nie doszło.

Również za prawidłowe należy uznać ustalenie Sądu Okręgowego, iż zwrócono jedynie kwotę 6.000,- zł z udzielonych pożyczek. Nie ma racji tutaj skarżący wywodząc, że w ustaleniu takim wyraża się niekonsekwencja Sądu pierwszej instancji, który raz daje wiarę dowodom osobowym, a innym razem wiary tej odmawia. Zwrot kwoty 6.000,- zł był między stronami bezsporny i mógł zostać przyjęty jako fakt już na podstawie art. 229 k.p.c. W rezultacie nie było podstaw kwestionować jakichkolwiek dowodów w zakresie, w jakim wskazywały na tę okoliczność. Czy w razie sporności tej kwestii przedstawione dowody byłyby dostateczne do dokonania takich samych ustaleń w realiach sprawy pozostaje zagadnieniem teoretycznym, którego nie potrzeba rozważać. Godzi się jeszcze odnotować, że spłatę kwoty 6.000,- zł oraz rzekomą spłatę dalszych kwot różni również to, że pierwszą z nich potwierdziła świadek J. C. zeznając, iż sama na prośbę pozwanego przekazywała pieniądze, natomiast co do pozostałych wskazała jedynie, że o nich słyszała od pozwanego. Jest to zatem istotny czynnik różnicujący oba przytoczenia.

Uwagi na temat uregulowania wskazanej kwoty nie odnoszą się do kwestii dokonania spłaty pożyczek w pozostałej części. W tym zakresie Sądy dysponowały twierdzeniami zawartymi w sprzeciwie od wyroku zaocznego, dowodem z zeznań I. S., przesłuchaniem pozwanego oraz zeznaniami J. C.. Należy wskazać, że materiał ten nie był spójny, a wręcz przeciwnie – rysowały się w nim istotne sprzeczności.

W szczególności trzeba odnotować, iż według sprzeciwu od wyroku zaocznego przy wszystkich spłatach miała być obecna J. C.. Ta jednak – przesłuchiwana jako świadek – zaprzeczyła temu. Wskazała również, iż o dalszych spłatach słyszała jedynie od pozwanego, nie mniej nie znała szczegółów. Podobnie wiedzę pochodzącą wyłącznie od pozwanego miała jego córka. Tu trzeba jeszcze zauważyć, że kwoty przez nią podawane różniły się od wskazywanych przez pozwanego – wskazała ona na przekazanie 50, 30 i raz bądź dwa razy po 10 tysięcy złotych, co przekracza łączną sumę określoną przez pozwanego na 84 tysiące.

Bardzo ważną okolicznością jest również to, że syn powoda ani sam powód nie kwitowali zwracanych środków. Nie jest tutaj dostatecznym wyjaśnieniem pozostawanie stron w bliskich relacjach, skoro nie stało to na przeszkodzie zawarciu umowy pożyczki między pozwanym a A. M. w formie pisemnej i jeszcze z zabezpieczeniem w postaci weksla. W tych warunkach byłoby zupełnie niezrozumiałe dlaczego pozwany dokonując spłat nie zadbał o swoje interesy żądając pokwitowań. Zaufanie między stronami nie było przecież nieograniczone czego dowodzi sposób zawarcia i zabezpieczenia umowy. Wiedząc, iż kontrahent posiada weksel zaniechanie uzyskania pokwitowania byłoby zupełnie niezrozumiałe. Trzeba pamiętać, iż pozwany zajmował się prowadzeniem działalności gospodarczej, a więc można przyjąć, iż znana mu była szeroko pojęta praktyka obrotu prawnego, w tym znaczenie dokumentów pisemnych, pokwitowań, trudności w wykazaniu swoich racji w oparciu tylko o zeznania, instytucja weksla itp.

W konsekwencji nie sposób przekonująco zakwestionować, iż ustalenie Sądu Okręgowego o braku spłaty pożyczek ponad kwotę 6.000,- zł było usprawiedliwione treścią zebranego materiału dowodowego.

W odniesieniu do prawidłowości stosowania prawa procesowego pozwany sformułował jeszcze zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., co miało polegać na braku bądź niedostatecznym uzasadnieniu stanowiska Sądu Okręgowego w zakresie twierdzeń o groźbach dotyczących oszpecenia twarzy córki pozwanego oraz rozważań na temat dopuszczalności kary umownej. Mimo trafności tych uwag nie sposób uznać, że uzasadnienie to nie odpowiada wymaganiom powołanego przepisu w stopniu istotnych dla rozstrzygnięcia. W tym miejscu należy zauważyć, że zarzut jego naruszenia o tyle tylko może być skuteczny, o ile uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie pozwala na odtworzenie przebiegu rozumowania sądu, który je wydał i tym samym kontrolę w ramach rozpoznania środka zaskarżenia (np. wyroki Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30 października 2014 roku, I ACa 503/14, z 6 grudnia 2013 roku, I ACa 764/13, z 3 grudnia 2013 roku, I ACa 715/13). Niewątpliwie tego rodzaju sytuacja w sprawie niniejszej nie występuje. Pierwsza ze wspomnianych kwestii istotnie została potraktowana nazbyt zdawkowo, jednak w tym zakresie wypowiedział się wyżej Sąd Apelacyjny. Ocena zgromadzonego materiału i wywiedzenie stanowczych wniosków było możliwe na podstawie przeprowadzonego już postępowania dowodowego. Jeśli zaś chodzi o zagadnienie kar umownych, to stosowne uwagi zostaną sformułowane w dalszej części wywodu.

Rację ma skarżący kwestionując stanowisko Sądu pierwszej instancji w odniesieniu do problemu „fikcyjności” czy raczej pozorności umowy z 16 marca 2012 roku.

Zgodnie z art. 83 § 1 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Między stronami nie było sporne, iż wskazana umowa nie zmierzała do udzielenia kolejnej pożyczki pozwanemu. Nie chodziło zatem o zobowiązanie powoda do przekazania kolejnej, opisanej tam co do wysokości, kwoty pozwanemu, z jednoczesnym umożliwieniem jej uzyskania przez pozwanego i obowiązkiem zwrotu w określonym czasie. Zatem obie strony działały bez intencji wywołania zasadniczych skutków prawnych umowy, które opisano w jej treści. Była to więc w oczywisty sposób umowa pozorna, a przez to nieważna.

Powyższe nie oznacza jednak, że wspomniana czynność nie miała w ogóle znaczenia. W zdaniu drugim art. 83 § 1 k.c. stanowi, iż jeżeli oświadczenie pozorne zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności. Niezależnie zatem od nieważności czynności pozornej, ważna może być czynność dysymulowana.

W realiach niniejszej sprawy zgodnym celem stron umowy z 16 marca 2012 roku było potwierdzenie zawarcia i wykonania przez pożyczkodawcę wcześniejszych umów pożyczki, określenie wysokości zadłużenia oraz terminu jego spłaty w sposób uwidoczniony w jej tekście. Czynność tego rodzaju jest dopuszczalna i niewątpliwie wystarcza dla niej zachowanie zwykłej formy pisemnej. Kwestią drugorzędną jest jej kwalifikacja prawna, a więc wskazanie czy zawarto ją po prostu w ramach ogólnej zasady swobody umów statuowanej w art. 353 1 k.c., czy też można mówić tutaj o nowacji z art. 506 k.c., czy uznaniu właściwym bądź ugodzie. Wydaje się, że w rozpatrywanym przypadku umowa łączyła pewne elementy różnych konstrukcji, a więc w zamyśle stron jednocześnie potwierdzała wcześniejsze kontrakty przekształcając roszczenia z nich wynikające w jeden stosunek prawny, prowadziła do doliczenia należnych już odsetek do kapitału zadłużenia i na nowo określała datę jego wymagalności z umocnieniem zobowiązania przez zastrzeżenie kar umownych. Oczywiście było to dopuszczalne i prawnie skuteczne poza postanowieniami dotyczącymi kar umownych, o czym będzie mowa poniżej. O ile zatem obowiązek zwrotu przez pozwanego świadczeń otrzymanych w oparciu o wcześniejsze umowy wynikał z art. 720 k.c., to w przypadku umowy z marca 2012 roku należy go upatrywać w art. 354 § 1 k.c., który nakazuje dłużnikowi wykonać zobowiązanie zgodnie m.in. z jego treścią.

Powyższe uwagi prowadzą do wniosku, iż powód mógł domagać się zasądzenia dochodzonych kwot w określonej w umowie z 16 marca 2012 roku wysokości i wraz z odsetkami za opóźnienie liczone od terminów tam wskazanych. Roszczeniu takiemu odpowiada uzasadnienie pozwu, skoro wyraźnie z niego wynika, że powód domaga się świadczenia na podstawie tej właśnie umowy, tyle że niezasadnie widzi w niej pożyczkę. Tożsamość podstawy faktycznej jest jednak zachowana.

Należy jeszcze wyjaśnić, iż w momencie zawierania tej umowy dopuszczalne było doliczenie do kwot należności głównej odsetek na ten moment już naliczonych w wysokości określonej przez strony na 26 tysięcy złotych. Takie rozwiązanie odpowiada treści art. 482 § 1 k.c., skoro chodziło właśnie o odsetki już należne i w jego kontekście daje jednocześnie możliwość żądania odsetek od całej kwoty za okres przed dniem wniesienia pozwu. Wbrew stanowisku skarżącego nie ma tu żadnego znaczenia brak pisemnego rozliczenia wysokości odsetek. Nie ma też istotnego znaczenia czy kwota doliczona przez strony odpowiadała wysokości rzeczywiście należnych odsetek ustawowych. Uwzględniając, że między umowną datą zwrotu pożyczki w kwocie 100.000,- zł, czyli październikiem 2010 roku, a marcem 2012 roku minęło około półtora roku, a obowiązująca wówczas stopa odsetek ustawowych wynosiła 13%, należy uznać, że określenie należności z tytułu opóźnienia w kwocie nieznacznie wyższej leżało w granicach swobody woli stron.

Z kolei łączna kwota 183.000,- zł wymieniona w umowie wynika ze zsumowania wcześniejszych pożyczek: 100.000,- zł udzielonej przez A. M., 30.000,- zł i 33.000,- zł udzielonych przez powoda, a od wskazanych odsetek odjęto wpłatę pozwanego wynoszącą 6.000,- zł. Wskazują na to wiarygodne zeznania A. M. oraz powoda, które w tym zakresie są spójne i przekonująco tłumaczą kwotę świadczenia.

Można jeszcze odnotować, iż samo zawarcie umowy z marca 2012 roku przeczy twierdzeniom pozwanego jakoby udzielono mu jedynie pożyczki na 100.000,- zł. Abstrahując już nawet od sposobu wyliczenia wysokości świadczenia, należy uznać, iż dla wierzyciela umowa w marca 2012 roku nie miała większego waloru praktycznego w razie konieczności dochodzenia zapłaty przed sądem – była to taka sama umowa pisemna. Z kolei pozwanemu zwrócono niewypełniony weksel przez co powód wyzbył się istotnego zabezpieczenia swojego roszczenia. Dokumenty w postaci pierwszej umowy oraz weksla znalazły się w posiadaniu pozwanego, a więc dłużnika – i następnie J. C., która złożyła je Sądowi – przez co należy odczytywać rezygnację powoda z posługiwania się nimi, która może być tłumaczona jedynie wykreowaniem formalnie nowej podstawy zobowiązania jaką była umowa z 16 marca 2012 roku.

W tym kontekście należy jeszcze odnotować, że uwagi te kolejny raz potwierdzają niewiarygodność tezy o działaniu pozwanego pod wpływem groźby. Jeśli bowiem groźba miałaby prowadzić do powstania możliwości dochodzenia świadczenia w zawyżonej kwocie, to powód nie rezygnowałby z niespornych dokumentów dających mocne podstawy do dochodzenia już istniejącego długu, w tym zwłaszcza weksla, a wymusiłby spisania dokumentów dotyczących jedynie dalszych kwot.

W odniesieniu natomiast do kary umownej należy przyznać – co do meritum – rację pozwanemu. Nie ulega kwestii, że dopuszczalność zastrzeżenia kary umownej dotyczy tylko przypadków niespełnienia świadczenia niepieniężnego względnie jego wadliwości (wyroki Sądu Najwyższego z 21 sierpnia 2008 roku, IV CSK 202/08, Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 marca 2014 roku, I ACa 1112/13, z 20 września 2013 roku, I ACa 271/13), a zwrot pożyczki był w tym przypadku świadczeniem pieniężnym. Wypada tu jeszcze odnotować pogląd wyrażony w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z 24 lipca 2009 roku (II CNP 16/09), według którego kara umowna może być zastrzegana tylko za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania niepieniężnego; rozwiązanie to ma na celu zapobieganie obchodzenia, przez zastrzeganie kary umownej przy zobowiązaniach pieniężnych, zakazu ustalania odsetek powyżej poziomu odsetek maksymalnych.

Z kolei nie może również ulegać wątpliwościom, iż umowa z 16 marca 2012 roku operowała w § 6 konstrukcją kary umownej, a nie zastrzeżenia odsetek w niedopuszczalnej zresztą wysokości. W umowie jednoznacznie powiązano niespełnienie świadczenia pieniężnego z obowiązkiem wypłaty określonych kwotowo świadczeń za każdy kolejny dzień. Ich wysokości nie określono procentowo, lecz właśnie kwotowo. Nadmienić należy, że wyliczana w odpowiedzi na apelację stawka procentowa wynikająca z relacji obu rat oraz zastrzeżonych świadczeń dodatkowych jest w obu przypadkach różna, przy czym przyczyn tej różnicy nic nie wyjaśnia. Nie sposób również nie zauważyć, iż strony pojęcie odsetek znały i stosowały w umowie w innym miejscu (§ 3 pkt b), co tym bardziej skłania do wniosku, iż w rozważanym fragmencie bynajmniej nie chodziło o zastrzeżenie określonych odsetek na wypadek opóźnienia czy zwłoki. Tak też to postanowienie umowne było następnie rozumiane, skoro w piśmie z dnia 6 czerwca 2012 roku powód żądał od pozwanego między innymi kar umownych używając dokładnie tego określenia (k.13).

W tych okolicznościach uznać należało, że zastrzeżenie dotyczące kar umownych było nieważne, co nie uchybiało jednak uznaniu samej umowy za ważną w pozostałej części, skoro nie wykazano, że strony nie zawarłyby umowy o tej treści mając świadomość wadliwości zakwestionowanego postanowienia (art 58 § 3 k.c.).

W konsekwencji w razie opóźnienia mogły należeć się jedynie odsetki ustawowe w oparciu o art. 481 § 1 i 2 k.c., z uwzględnieniem dawnego brzmienia w odniesieniu do okresu przed 1 stycznia 2016 roku.

Powód żądał odsetek maksymalnych, które w świetle art. 359 § 2 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym do 31 grudnia 2015 roku odpowiadały czterokrotności stopu kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Należało w tym kontekście zauważyć, iż w okresie od 9 października do 22 grudnia 2014 roku tak określone odsetki maksymalne były niższe (12%) od odsetek ustawowych (13%). W konsekwencji za ten okres należało zasądzić jedynie odsetki maksymalne – zgodnie z żądaniem pozwu, a nie – minimalnie wyższe – odsetki ustawowe, które faktycznie się należały. Zasądzenie jednak również w odniesieniu do tego okresu odsetek ustawowych byłoby rozstrzygnięciem wykraczającym poza zakres żądania powoda, a więc pozostającym w sprzeczności z art. 321 § 1 k.p.c.

Dla wyjaśnienia należy dodać, że na wysokość należnych świadczeń nie mogło wpłynąć uznanie długu przez pozwanego zawarte w piśmie z 6 lipca 2012 roku (k.16). Uznanie długu nie może kreować wierzytelności, w szczególności prowadzić do jego powstania w zakresie, w jakim sprzeciwiała się temu częściowa nieważność czynności prawnej.

W początkowej fazie postępowania pozwany zarzucał również naruszenie zakazu anatocyzmu. Jakkolwiek nie podniesiono tego w apelacji, to jednak – zważywszy, iż chodzi o prawidłowość stosowania prawa materialnego – Sąd Apelacyjny musiał to rozważyć z urzędu. W umowie z 16 marca 2012 roku ustalono wysokość drugiej raty spłaty pożyczki na 84.383,33 zł, z czego kwota 1.383,33 zł stanowiła odsetki według stopy 20% rocznie od kwoty 82.000,- zł za okres od dnia 30 kwietnia 2012 roku. Jakkolwiek nie oznaczono daty końcowej tego okresu, to na podstawie odpowiedniego wyliczenia można stwierdzić, iż chodziło o 31 maja 2012 roku, a więc dzień, do którego odroczono spłatę tej części długu. Według stanu z dnia zawarcia powołanej umowy, czyli 16 marca 2012 roku, odsetki te nie były jeszcze należne, a więc nie mogły zostać doliczone do sumy dłużnej i objęte dalszym roszczeniem odsetkowym. W braku tego wyjątku obowiązuje zatem zasada ogólna wyrażona w początkowym fragmencie art. 482 § 1 k.c., która pozwala na zasądzenie odsetek od zaległych odsetek dopiero od dnia wniesienia o nie powództwa. W konsekwencji od kwoty 1.383,33 zł odsetki – jak wcześniej wyjaśniono w wysokości ustawowej, a przejściowo tylko maksymalnej – mogły zostać zasądzone dopiero od dnia 3 sierpnia 2012 roku.

Uwzględniając powyższe uwagi, a także wcześniejsze wydanie wyroku zaocznego, stosownie do art. 347 k.p.c., zmieniając orzeczenie Sądu pierwszej instancji, wspomniany wyrok zaoczny należało uchylić w zakresie obejmującym:

- różnicę między odsetkami maksymalnymi i ustawowymi od wszystkich zasądzonych kwot, gdyż niezasadnie żądano odsetek maksymalnych, skoro zastrzeżono nie odsetki według wyższej stopy, lecz karę umowną i w konsekwencji wobec nieważności tego postanowienia należały się jedynie odsetki ustawowe; jak wspomniano uwaga ta nie dotyczy krótkiego okresu, kiedy odsetki maksymalne były niższe od ustawowych, gdyż za ten czas zasądzono jedynie odsetki maksymalne zgodnie z żądaniem powoda;

- odsetek od kwoty 1.383,33 zł za okres do dnia poprzedzającego dzień wniesienia pozwu z uwagi na naruszenie w umowie z 16 marca 2012 roku zakazu anatocyzmu wynikającego z art. 482 § 1 k.c.

Biorąc pod uwagę konstrukcję wyroku zaocznego w pierwszej kolejności odniesiono się do różnicy odsetek maksymalnych i ustawowych od kwot 100.000,- zł i 83.000,- zł wchodzącej w skład sumy 84.383,33 zł, w drugiej do całych zasądzonych odsetek od kwoty 1.383,33 zł jako składnika sumy 84.383,33 zł za okres od 1 czerwca 2012 roku do przedednia wniesienia pozwu, a w trzeciej do różnicy odsetek maksymalnych i ustawowych od tejże kwoty 1.383,33 zł za okres od dnia wniesienia pozwu.

W opisanej części powództwo podlegało oddaleniu.

Wyrok Sądu pierwszej instancji w zakresie postanowienia o kosztach procesu nie wymagał korekty. Zmiana rozstrzygnięcia dotyczyła świadczeń ubocznych i wiązała się ze stopą odsetek, a w niewielkiej części okresem, za jaki je zasądzono. Można więc było ocenić, iż powód uległ jedynie w nieznacznej części i stosownie do art. 100 k.p.c. obowiązkiem zwrotu kosztów procesu obciążyć pozwanego w całości.

Z tych przyczyn, na podstawie art. 386 § 1 i 385 k.p.c., orzeczono jak w sentencji. O kosztach procesu w postępowaniu apelacyjnym rozstrzygnięto na podstawie art. 100 w zw. z 391 § 1 k.p.c. uznając, iż apelacja pozwanego została uwzględniona jedynie w niewielkim zakresie, a co do najistotniejszych zagadnień związanych z zasadą powództwa okazała się nieusprawiedliwiona. Z tej przyczyny kosztami poniesionymi przez powoda obciążono pozwanego. Na koszty te złożyło się wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika obliczonego stosownie do wartości przedmiotu zaskarżenia na podstawie § 6 pkt 6 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. z 2013 roku, poz. 490).