Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III UZ 3/15
POSTANOWIENIE
Dnia 21 lipca 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Maciej Pacuda (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Bogusław Cudowski
SSN Józef Iwulski
w sprawie z odwołania R. S.
od decyzji Wojskowego Biura Emerytalnego
o waloryzację emerytury wojskowej,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 21 lipca 2015 r.,
zażalenia odwołującego się na postanowienie Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 20 października 2014 r.,
1. odrzuca zażalenie,
2. przyznaje adwokat M. C. od Skarbu Państwa - Sądu
Apelacyjnego kwotę 120 (sto dwadzieścia) złotych powiększoną
o obowiązującą stawkę podatku od towarów i usług tytułem
kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu zażaleniowym.
UZASADNIENIE
Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, na skutek
czynności procesowych podjętych przez ubezpieczonego R. S., zatytułowanych
jako skarga kasacyjna i wniosek o ustanowienie w sprawie pełnomocnika,
postanowieniem z dnia 20 października 2014 r. postanowił nie podejmować w
sprawie dalszych czynności procesowych, a wnioski ubezpieczonego pozostawić w
aktach bez rozpoznania.
2
W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Apelacyjny wyjaśnił, że w
rozpoznawanej sprawie przeciwko Dyrektorowi Wojskowego Biura Emerytalnego
ubezpieczony R. S. w dniu 18 kwietnia 2014 r. złożył w wymienionym organie
emerytalnym odwołanie lub skargę o wznowienie postępowania w przedmiocie
uwzględnienia stałego dodatku specjalnego przy waloryzacji emerytury wojskowej
w marcu 1994 r. Jednocześnie ubezpieczony wnioskował do sądu o ustanowienie
pełnomocnika z urzędu.
Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych postanowieniem z
dnia 7 maja 2014 r. oddalił wniosek R.S. o ustanowienie pełnomocnika z urzędu
oraz odrzucił odwołanie na podstawie art. 199 § 1 pkt 2 k.p.c.
Co do meritum sprawy, Sąd Okręgowy, przywołując treść art. 199 § 1 pkt 2
k.p.c. w związku z art. 13 § 1 k.p.c. oraz art. 366 k.p.c., uznał, że w sprawie
zachodzi powaga rzeczy osądzonej i stwierdził, że odwołanie R. S. wprawdzie
dotyczy nowej decyzji z dnia 5 marca 2014 r., która nie była przedmiotem
postępowania sądowego, jednakże ubezpieczony podnosił w tym odwołaniu
zarzuty dotyczące prawomocnie przesądzonych ustaleń w sprawie dotyczącej
rewaloryzacji emerytury z 1994 r. Sąd pierwszej instancji podniósł też, że kwestia
doliczenia dodatku specjalnego w kwocie 1.150 zł do podstawy wymiaru emerytury
została, na niekorzyść ubezpieczonego, rozstrzygnięta prawomocnym wyrokiem
Sądu Wojewódzkiego z dnia 28 października 1997 r., VII U ../97, a następie
wyrokiem Sądu Apelacyjnego z dnia 21 października 1998 r., III AUa …/98.
Ubezpieczony, wnosząc odwołanie będące przedmiotem niniejszego postępowania
dotyczące decyzji waloryzacyjnej, przedstawił zaś identyczne wnioski i zarzuty, jak
w stosunku do wcześniejszych decyzji waloryzacyjnych, będących przedmiotem
wcześniejszych postępowań.
Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że w każdym z wymienionych wyżej
postępowań strony były tożsame ze stronami występującymi w niniejszej sprawie, a
ubezpieczony nie poparł żądania żadnymi nowymi dowodami ani okolicznościami,
co do których prawomocnie orzekał sąd.
Ubezpieczony po raz kolejny zaskarżył postanowienie Sądu Okręgowego,
wnioskując o jego uchylenie i przyjęcie odwołania do merytorycznego rozpoznania
oraz o ustanowienie adwokata z urzędu. W uzasadnieniu zarzucił, że podstawą do
3
złożenia odwołania w niniejszej sprawie, a także zażalenia jest rażąco bezprawne
naruszenie ustawowej zasady konstytucyjnej praw nabytych przejawiające się
odebraniem ubezpieczonemu rażąco bezprawnie dodatku stałego w wysokości
1.150 zł (1982 r.) przy rewaloryzacji jego emerytury w 1994 r. Jednocześnie
podniósł, że w sytuacji, gdy odwołanie nie zostanie uwzględnione, należy je przyjąć
jako skargę o wznowienie postępowania w sprawie VII U .../97 i III AUa …/98.
Sąd Apelacyjny postanowieniem z dnia 11 sierpnia 2014 r. oddalił zażalenie,
przychylając się do oceny zaprezentowanej przez Sąd Okręgowy, natomiast
ubezpieczony nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i wniósł od niego osobiście
skargę kasacyjną wraz z kolejnym wnioskiem o ustanowienie adwokata.
Sąd Apelacyjny uznał jednakże, iż pisma te nie zasługują na nadanie im
dalszego biegu procesowego z uwagi na naruszenie przez ubezpieczonego R. S.
dobrych obyczajów w rozumieniu art. 3 k.p.c. Sąd drugiej instancji podkreślił przy
tym, że wymieniona w powołanym przepisie klauzula dobrych obyczajów wyraża
powinność stron działania w toku postępowania w sposób rzetelny i zgodny z
zasadą lojalności wobec strony przeciwnej oraz sądu i ma na celu, między innymi,
zapobiegać nadużywaniu przez strony ich uprawnień procesowych. W ocenie Sądu
Apelacyjnego, ubezpieczony oczywiście i wyjątkowo skrupulatnie oraz metodycznie
nadużywa jednak uprawnień procesowych, podejmując formalnie dopuszczalne
czynności procesowe, które z góry są skazane na niepowodzenie. W 1997 r.
wszczął bowiem postępowanie sądowe w sprawie doliczenia stałego dodatku
specjalnego w kwocie 1.150 zł do podstawy wymiaru świadczenia przy waloryzacji
emerytury wojskowej w marcu 1994 r. Sprawa ta została merytorycznie rozpoznana
w dwóch instancjach i zakończyła się prawomocnym rozstrzygnięciem
niekorzystnym dla ubezpieczonego. Od momentu zakończenia tej sprawy
ubezpieczony regularnie odwołuje się zaś od każdej decyzji waloryzacyjnej,
żądając doliczenia dodatku specjalnego w kwocie 1.150 zł, metodycznie w każdej
sprawie wnioskuje o pełnomocnika z urzędu w każdej instancji, w tym na potrzeby
skargi kasacyjnej, wyczerpuje tok instancji, samodzielnie sporządza skargi
kasacyjne i w ostatnich latach dodatkowo wnioskuje o wyłączenie kolejnych
sędziów rozpoznających jego sprawy w pierwszej instancji oraz żali się na wydane
4
w tym zakresie postanowienia. Z danych Sądu Apelacyjnego wynika, że
ubezpieczony prowadził, tylko w drugiej instancji, 30 takich postępowań.
Sąd drugiej instancji podniósł ponadto, że intensywność czynności
procesowych ubezpieczonego nie może być łączona z realizacją jego słusznie
oczekiwanych praw podmiotowych. Wnosząc kolejne – w tym także aktualne –
odwołania, nieustająco domaga się tego samego, co stanowiło przedmiot żądania
w pierwszym postępowaniu prowadzonym pod sygnaturą VII U …/97, o czym
prawomocnie rozstrzygnięto, uznając jego stanowisko za nieuzasadnione. Brak
zmiany okoliczności faktycznych przesądza, że wszystkie jego kolejne sprawy nie
będą mogły zostać poddane ponownej merytorycznej ocenie i będą skazane na
przegraną. Ubezpieczony nie tylko że za każdym razem inicjuje sprawę
jednorodzajową w sensie prawa materialnego, to dodatkowo podejmuje wszystkie
dopuszczalne czynności procesowe.
Sąd Apelacyjny dodał też, że analizując rozpoznawaną sprawę miał na
względzie konstytucyjne prawo obywatela do sądu. Rozważył jednak, że prawo
obywatela do sądu ma służyć realizacji jego rzeczywistych i wynikających z
uzasadnionego przekonania praw podmiotowych, których nie może uzyskać w
drodze konsensusu. Prawo to nie może natomiast służyć kultywowaniu postaw
pieniaczych i oczywiście bezzasadnie roszczeniowych, jak też „nie może stanowić
formy terapii dla osób sfrustrowanych”. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, ubezpieczony
reprezentuje natomiast tego rodzaju postawę. Zbędnie, bez jakichkolwiek szans na
powodzenie, absorbuje sąd, angażuje sędziów w wykonywanie sformalizowanych
czynności i to kosztem współobywateli, którzy w tym czasie są zmuszeni oczekiwać
na rozpoznanie ich spraw; naraża Skarb Państwa na zbędne koszty.
Sąd Apelacyjny ocenił zatem, że opisane zachowania ubezpieczonego
naruszają klauzulę generalną z art. 3 k.p.c., zobowiązującą strony do dokonywania
czynności procesowych zgodnie z dobrymi obyczajami.
Ubezpieczony R. S. wniósł zażalenie na postanowienie Sądu Apelacyjnego z
dnia 20 października 2014 r., zaskarżając to postanowienie w całości i zarzucając
mu naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na jego treść,
polegające naruszeniu art. 3982
§ 1 k.p.c., przez niewydanie rozstrzygnięcia o
5
nadaniu (lub odmowie nadania) biegu skardze kasacyjnej i zgłoszonym w tym celu
przez ubezpieczonego wnioskom.
Mając na uwadze powyższe zarzuty, żalący się wniósł o uchylenie
zaskarżonego postanowienia i przyznanie zwrotu kosztów zastępstwa
adwokackiego w postępowaniu zażaleniowym, które nie zostały opłacone ani w
całości, ani w części.
W uzasadnieniu zażalenia podniósł z kolei, że zaskarżone orzeczenie było
orzeczeniem zamykającym ubezpieczonemu drogę do nadania lub odmowy
nadania biegu skardze kasacyjnej, która przysługiwała mu w sprawie.
Ubezpieczony - co wynika z jego pism - czuje się pokrzywdzony wydanymi
względem niego orzeczeniami oraz podejmowanymi w związku z tym czynnościami
orzeczniczymi (w szerokim znaczeniu tego słowa). Z tej też przyczyny regularnie
składa pisma, odwołania oraz wnioski. W jego przekonaniu, podejmowane przez
niego czynności są czynnościami zasadnymi.
Zdaniem autora zażalenia, Sąd Apelacyjny powinien rozpoznawać wnioski
ubezpieczonego w sposób prawidłowy pod względem proceduralnym. Każda
sprawa powinna bowiem zostać rozpoznana do wyczerpania drogi instancyjnej,
jeśli składane w jej toku wnioski są dopuszczalne.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zażalenie jako nieuprawnione podlega odrzuceniu.
Zdaniem Najwyższego, dokonana przez Sąd Apelacyjny ocena działań
żalącego się jako naruszających klauzulę generalną wynikającą z art. 3 k.p.c.,
zobowiązującą strony do dokonywania czynności procesowych zgodnie z dobrymi
obyczajami, jest trafna, w związku z czym mającą postać postanowienia czynność
procesową Sądu drugiej instancji o niepodejmowaniu w niniejszej sprawie dalszych
czynności procesowych, należy uznać za w pełni prawidłową.
Prawo do sądu, statuowane w art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz w art. 6
Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w
dniu 4 listopada 1950 r. w Rzymie (Dz.U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284), obejmuje,
między innymi, prawo do ukształtowania procedury sądowej zgodnie z postulatami
6
sprawiedliwości i jawności, ujmowane także jako prawo do rzetelnego procesu.
Gwarancje realizacji prawa do rzetelnego procesu, w odniesieniu do spraw
cywilnych, są z kolei zawarte w zasadach procesowych i konkretnych
unormowaniach Kodeksu postępowania cywilnego.
Wypada podkreślić, że zasada rzetelnego postępowania obowiązuje także
strony, a od dnia 3 maja 2012 r., czyli od chwili wejścia w życie ustawy z dnia 16
września 2011 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz
niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 233, poz. 1381), kierowany pod adresem stron
nakaz rzetelnego postępowania uzyskał status normatywny. W obowiązującym
obecnie art. 3 k.p.c. nakaz ten został zaś sformułowany jako obowiązek stron i
uczestników postępowania dokonywania czynności procesowych zgodnie z
dobrymi obyczajami, co obejmuje także nienadużywanie praw procesowych. Należy
przy tym zauważyć, że pojęcia dobrych obyczajów, podobnie jak innych klauzul
generalnych, np. zasad współżycia społecznego, ustawodawca nie zdefiniował.
Klauzule te odwołują się do wartości pozaprawnych (np. norm moralnych,
zwyczajowych) i umożliwiają przy stosowaniu prawa indywidualizację ocen w
zależności od sytuacji w konkretnej sprawie (por. R. Stefanicki, Dobre obyczaje w
prawie polskim, PPH 2002, nr 5, s. 24; B. Janiszewska, Klauzula generalna
dobrych obyczajów w znowelizowanych przepisach kodeksu cywilnego, PPH 2003
nr 10, s. 12; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 1994 r., II CRN 127/94,
LEX nr 82293). Wynikający z art. 3 k.p.c. obowiązek, określany w piśmiennictwie
jako „ciężar procesowy”, nie został także powiązany z żadną ogólną sankcją, tym
niemniej należy przyjąć, iż w sytuacji, w której strona nie wywiąże się z niego,
powinna ona liczyć się z niekorzystnym skutkiem procesowym, gdyż sąd może taką
sytuację uwzględnić przy podejmowaniu decyzji procesowych.
Sąd Najwyższy w obecnym składzie w pełni aprobuje pogląd prawny
wyrażony w uchwale z dnia 11 grudnia 2013 r. III CZP 78/13 (OSNC 2014 nr 9,
poz. 97), w której stwierdzono, iż ogólnie rzecz ujmując, działanie niezgodne z
dobrymi obyczajami może polegać na tym, że czynności, które są przewidziane
przez ustawę i formalnie dopuszczalne, w okolicznościach sprawy są
wykorzystywane niezgodnie z funkcją przepisu, w sposób nieodpowiadający
7
rzeczywistemu celowi przyznanego uprawnienia i naruszający prawo drugiej strony
do uzyskania efektywnej ochrony prawnej.
W powołanej uchwale Sąd Najwyższy trafnie podkreślił też, że powinność
rzetelnego działania przez strony postępowania cywilnego nie jest zagadnieniem
nowym, podobnie jak nie jest nowe twierdzenie, że bycie podmiotem konkretnego
prawa nie jest tożsame z możliwością dowolnego z niego korzystania, w tym
korzystania niezgodnego z celem, dla którego prawo zostało przyznane. Ten
aspekt oceny czynności stron był brany pod uwagę już we wcześniejszych
orzeczeniach, w których Sąd Najwyższy stwierdzał, że środki procesowe mające na
celu zagwarantowanie stronom ich uprawnień powinny być wykorzystywane w
sposób właściwy, służący rzeczywiście realizacji tych uprawnień, a nierzetelne
postępowanie strony może uzasadniać odpowiednią reakcję sądu (por. wyroki
Sądu Najwyższego: z dnia 1 czerwca 2000 r., I CKN 64/00, OSNC 2000 nr 12,
poz. 227; z dnia 8 marca 2002 r., III CKN 461/99, niepublikowany i z dnia 16 lipca
2009 r., I CSK 30/09, niepublikowany oraz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
23 lutego 1999 r., I CKN 1064/97, OSNC 1999 nr 9, poz. 153).
W omawianej chwale z dnia 11 grudnia 2013 r., III CZP 78/13 Sąd
Najwyższy słusznie zauważył ponadto, że chociaż zakaz naruszania praw
procesowych nie uzyskał dotychczas pełnego statusu normatywnego, konstrukcja
ta jest współcześnie w nauce prawa powszechnie uznawana za obowiązującą
zasadę prawa procesowego, a wyprowadza się ją z zasady rzetelnego procesu,
obowiązku uczciwego, zgodnego z dobrymi obyczajami działania uczestników
postępowania oraz celu (istoty) procesu, którym jest rzeczywista ochrona praw
podmiotowych wynikających z prawa materialnego. Zasada ta może mieć
zastosowanie w sytuacji, w której określone uprawnienie mieści się w dyspozycji
normy procesowej, lecz skorzystanie z niego służy innemu celowi niż uzyskanie
ochrony praw podmiotowych, a skutek wykonania tego uprawnienia byłby
sprzeczny z funkcją przepisu i ekonomią procesową. Zakaz nadużywania praw
procesowych umożliwia więc przeciwdziałanie wykorzystywaniu prawa w sposób
sprzeczny z funkcją przepisów oraz może mieć znaczenie dla wykładni i
stosowania przepisów postępowania przez sąd. Zasada zakazująca nadużycia
praw procesowych, formułowana także przed zmianą art. 3 k.p.c., znajduje w nim
8
obecnie mocne oparcie, gdyż z zawartej w przepisie klauzuli dobrych obyczajów
wynika nałożenie na strony powinności rzetelnego wykorzystywania swoich
uprawnień, a zatem nienadużywania ich.
Próbę zdefiniowania pojęcia „nadużycie praw procesowych” w
piśmiennictwie podjął M. Plebanek (por. M. Plebanek, Nadużycie praw
procesowych w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2012, s. 67), który odwołując
się także do innych przedstawicieli nauki (T. Bukowski, T. Cytowski,
A. Góra-Błaszczykowska, k. Flaga-Gieruszyńska, M. Warchoł) stwierdził, że „przez
nadużycie praw procesowych należy rozumieć każdy wypadek takiego skorzystania
(użycia) przez stronę (lub innego uczestnika) z postępowania cywilnego, które służy
innym celom niż uzyskanie ochrony praw podmiotowych, to jest skorzystanie w
sposób obiektywnie sprzeczny (czy też obiektywnie nieuzasadniony) z treścią
przepisów procesowych (w tym z zasadami postępowania cywilnego, zwłaszcza z
zasadą równości i ekonomii procesowej), z wynikającymi z tych przepisów (jak i z
przepisów Konstytucji RP) obowiązkiem zachowania uczciwości procesowej oraz
innymi zasadami współżycia społecznego, przy czym przez użycie (skorzystanie z)
postępowania należy tu rozumieć wszelkie zachowania (tak czynności procesowe,
jak i działania oraz zaniechania wpływające na bieg lub wynik procesu)”.
Uzupełniając te wywody Sąd Najwyższy w obecnym składzie stwierdza, iż
bez wątpienia czynności procesowe stron i uczestników postępowania mają
charakter sformalizowany, określony przez przepisy Kodeksu postępowania
cywilnego, i od przestrzegania wymogów ustawowych zależy, mówiąc ogólnie, czy
wywołają one określone skutki prawne w sferze prawa procesowego. Biorąc pod
uwagę aktualny stan prawny należy zatem przyjąć, że sformułowanie w art. 3 k.p.c.
klauzuli dobrych obyczajów nie oznacza stosowania tej klauzuli tak jak rozumiana
jest ona w prawie materialnym, tj. jako zawierającej odesłanie do norm
pozaprawnych, lecz jako przyjęcie reguły, że strony i uczestnicy postępowania przy
dokonywaniu czynności procesowych powinny kierować się obowiązującymi
przepisami i nie nadużywać swoich uprawnień (por. także H. Dolecki, Komentarz do
art. 3 k.p.c., LEX 2015).
Zakaz nadużycia praw procesowych należy zatem uznać, obok zasady
efektywności i równouprawnienia stron, za istotny element rzetelnego procesu. Sąd
9
może i powinien przeciwdziałać podejmowaniu przez stronę czynności
pozbawiających przeciwnika procesowego możliwości uzyskania efektywnej
ochrony.
Uznanie przez sąd, że wykonanie przez stronę uprawnienia procesowego
stanowi nadużycie praw procesowych, może jednak nastąpić tylko w na podstawie
wnikliwej oceny okoliczności sprawy, w pełni uzasadniającej stwierdzenie, że
działanie strony jest podyktowane nierzetelnym - odmiennym od przewidzianego i
akceptowanego przez ustawę - celem, a w szczególności zamiarem utrudnienia lub
przedłużenia postępowania. Jak słusznie zauważył przy tym Sąd Najwyższy w
wyroku z dnia 26 września 2002 r., III CKN 213/01 (LEX nr 75249), zgodnie z istotą
klauzuli dobrych obyczajów ustalenia tego, czy dane zachowanie się jest zgodne z
dobrymi obyczajami, dokonuje się dopiero w konkretnej sprawie, po uwzględnieniu
wszystkich okoliczności stanowiących stan faktyczny. Posłużenie się przez
ustawodawcę klauzulą generalną zawsze prowadzi do powierzenia ostatecznej
oceny sądowi orzekającemu, przy czym - co oczywiste - ocena ta powinna być
dokonana przy zastosowaniu prawidłowych kryteriów. Jednocześnie, ocena ta
pozostanie zawsze zindywidualizowana, odniesiona do konkretnych okoliczności,
one bowiem będą stanowić podstawę decyzji jurysdykcyjnej sądu. Jak trafnie
akcentuje się w piśmiennictwie, pojęcie „dobrych obyczajów”, podobnie jak pojęcia
„zasad współżycia społecznego” czy „ustalonych zwyczajów” napełnia się treścią
dopiero w konkretnych sytuacjach.
Zdaniem Sądu Najwyższego w obecnym składzie, przy dokonywaniu takiej
oceny należy jednak mieć na uwadze, że określone środki procesowe, również te,
które mają na celu zagwarantowanie stronom ich praw, winny być przez strony
wykorzystywane w sposób właściwy i służący rzeczywistej realizacji tych praw. W
toku procesu powinny być przy tym chronione w taki sam sposób prawa obu stron
(wszystkich uczestników) postępowania sądowego. Dlatego też należy uznać, iż
bierność sądu w sytuacjach, w których jedna ze stron tego postępowania
uporczywie podejmuje działania, które godzą w istotne prawa drugiej strony,
mogącej oczekiwać od sądu należnej jej ochrony, również stanowiłaby naruszenie
zasady rzetelnego procesu.
10
Co już wcześniej zostało podniesione, wynikający z art. 3 k.p.c. obowiązek
dokonywania przez strony czynności zgodnie z dobrymi obyczajami nie został
wprawdzie powiązany z żadną ogólną sankcją. Warto jednak odnotować w tym
zakresie spostrzeżenia sformułowane w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu
Najwyższego z dnia 20 kwietnia 1970 r., III CZP 4/70, mającej moc zasady prawnej
(OSNCP 1070 nr 9, poz. 146). W uchwale tej Sąd Najwyższy wyraził bowiem
pogląd, że nie można uznać za pozew pisma, jeżeli stanowi ono w istocie rzeczy
jedynie korespondencję, której treścią jest opis wydarzeń osobistych i faktów oraz
przytoczenie danych stanowiących informacje i skargi, natomiast nie zawiera ono
żądania rozstrzygnięcia przez sąd konkretnego sporu cywilnego powstałego między
autorem pisma a wskazanymi w nim osobami oraz żądania w tym zakresie ochrony
sądu, a ponadto jeżeli w świetle własnych twierdzeń autora pisma jest oczywiste,
że między nim a wskazaną osobą nie istnieje żaden stosunek cywilnoprawny, który
by mógł uzasadniać jakąkolwiek potrzebę żądania rozstrzygnięcia sporu oraz
interes prawny w jego rozstrzygnięciu. Co jednak szczególnie istotne dla
rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, Sąd Najwyższy w omawianej uchwale stwierdził,
że nie może być uznane również za pozew pismo, w którym żądanie
rozstrzygnięcia sporu cywilnego jest tylko pozorem, a którego rzeczywistym celem
jest poniżenie lub ośmieszenie drugiej strony albo innej osoby lub instytucji.
Wszczęcie bowiem postępowania na podstawie tego rodzaju pisma, które godzi ze
względu na niedopuszczalną treść w porządek publiczny lub w zasady współżycia
społecznego, naruszałoby powagę wymiaru sprawiedliwości.
Pisma takie podlegają załatwieniu przez przewodniczącego w trybie
pozaprocesowym z odpowiednim wyjaśnieniem dla nadawcy. Podkreślić przy tym
należy, że decyzja przewodniczącego powinna być poprzedzona wnikliwą oceną
treści konkretnego pisma.
W ocenie Sądu Najwyższego w obecnym składzie, Sąd Apelacyjny słusznie
uznał, że w niniejszej sprawie mamy do czynienia sytuacją co najmniej podobną
rodzajowo do wyżej opisanej. Równocześnie Sąd ten sprostał wymogom wnikliwej
oceny okoliczności sprawy, trafnie przyjmując, że ilość postępowań wszczynanych
przez żalącego się świadczy o „wyjątkowo skrupulatnym oraz metodycznym”
nadużywaniu przez niego uprawnień procesowych. Ubezpieczony, podejmując
11
bowiem formalnie dopuszczalne czynności procesowe, które z góry skazane są na
niepowodzenie, nie tylko zbędnie absorbuje sąd w wykonywanie sformalizowanych
czynności kosztem współobywateli, którzy w tym czasie zmuszeni są oczekiwać na
rozpoznanie ich spraw oraz naraża Skarb Państwa na zbędne koszty, ale także
godzi w istotne uprawnienia procesowe drugiej strony postępowania, która ma
prawo oczekiwać, że ostateczność uzyskanego przez nią prawomocnego
orzeczenia sądowego nie będzie bez końca podważana i podawana w wątpliwość,
a strona ta nie będzie bez rzeczywistej potrzeby angażowana w kolejne
postępowania dotyczące kwestii rozstrzygniętych owym orzeczeniem.
Szczegółowo przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia
zachowania żalącego się bez wątpienia świadczą więc o ewidentnym i rażącym
naruszeniu przez niego dobrych obyczajów, o których mowa w art. 3 k.p.c. Sąd
Najwyższy uznaje w związku z tym, że czynności procesowe (pisma) stron rażąco
niezgodne z dobrymi obyczajami stanowią nadużycie praw procesowych i
podlegają załatwieniu w trybie pozaprocesowym. W szczególności nie wywołują
one zatem (i nie mogą wywołać) oczekiwanych przez autora skutków procesowych.
Tak też uczynił Sąd drugiej instancji, wydając wprawdzie postanowienie,
będące konsekwencją oceny pism żalącego się przez odwoławczy (trzyosobowy)
skład przewidziany do rozpoznania sprawy w postępowaniu drugoinstancyjnym
(art. 367 § 3 k.p.c.), jednakże w istocie postanowienie to nie było postanowieniem w
rozumieniu art. 3986
§ 2 k.p.c., wydawanym przez sąd drugiej instancji w ramach
oceny dopuszczalności skargi kasacyjnej, lecz ze względu na swoją treść
odpowiadało właśnie zarządzeniu przewodniczącego wydawanemu w trybie
pozaprocesowym. Na takie orzeczenie zażalenie do Sądu Najwyższego natomiast
nie przysługuje (por. art. 3941
§ 1, 11
i 2 k.p.c.).
Kierując się przedstawionymi motywami, Sąd Najwyższy uznał, że
rozpoznawane w niniejszej sprawie zażalenie winno podlegać - jako
niedopuszczalne - odrzuceniu na podstawie art. 373 k.p.c. w związku z art. 39821
k.p.c. i art. 3941
§ 3 k.p.c. O kosztach postępowania zażaleniowego rozstrzygnięto
po myśli § 19 i § 20 w związku z § 13 ust. 2 pkt 2 i § 12 ust. 2 rozporządzenia
Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności
12
adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy
prawnej udzielonej z urzędu.
kc