Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 725/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lipca 2016 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Julita Hartuna

Protokolant: Magdalena Sadowska

przy udziale prokuratora Jarosława Żelazka

po rozpoznaniu w dniach 07.10.2015 r., 10.11.2015 r., 08.12.2015 r., 07.01.2016 r., 08.02.2016 r., 11.03.2016 r., 06.05.2016 r., 10.06.2016 .r, 08.07.2016 r. sprawy:

M. L. (L.), s. A. i R. z d. D., ur. (...) w G.

T. K. (K.), s. J. i D. z d. K., ur. (...) w G.

oskarżonych o to że:

w dniu 23 października 2012 roku w P., działając wspólnie i w porozumieniu stosowali przemoc w postaci uderzeń i kopania oraz groźbę uszkodzenia ciała w celu zmuszenia M. F. (1) do zwrotu wierzytelności w kwocie 9.000 zł,

tj. o czyn z art. 191 § 2 kk

I.  oskarżonych M. L. i T. K. uznaje za winnych czynu zarzuconego im i kwalifikowanego w akcie oskarżenia i za to na mocy art. 191 § 2 kk skazuje ich, a na podstawie art. 191 § 2 kk w zw. z art. 37b kk, art. 34 § 1 i 1a pkt 1) kk, art. 35 § 1 kk wymierza każdemu z nich karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności oraz 1 (jednego) roku ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, wskazanej przez Sąd, w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym;

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. U. J. kwotę 1.963,08 zł (jeden tysiąc dziewięćset sześćdziesiąt trzy złote 08/100) tytułem kosztów obrony świadczonej na rzecz oskarżonego z urzędu, w tym 367,08 zł (trzysta sześćdziesiąt siedem złotych 08/100) tytułem podatku VAT;

III.  na mocy art. 626 §1 kpk, art. 627 kpk, art. 624 § 1 kpk, art. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 i 3, art. 2 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym od M. L. kwotę 2.297,94 zł (dwa tysiące dwieście dziewięćdziesiąt siedem złotych 94/100), a od T. K. kwotę 334,86 zł (trzysta trzydzieści cztery złote 86/100) tytułem wydatków, oraz po 240 zł (dwieście czterdzieści złotych) tytułem opłaty.

Sygn. akt X K 725/13

UZASADNIENIE

Na podstawie art. 423 § 1a kpk, mając na uwadze treść wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku, Sąd ograniczył zakres uzasadnienia do części wyroku dotyczącej oskarżonego M. L..

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W październiku 2012 roku M. F. (1) opowiedział swojemu koledze M. L. ps. (...), że ma zamiar sprzedać swój skuter marki Z. nr rej. (...), który kupił miesiąc temu jako nowy, i zapytał go, czy nie zna nikogo, kto byłby zainteresowany jego nabyciem. Po kilku dniach M. L. zadzwonił do niego i zaprosił do swojego mieszkania. M. F. (1) udał się tam, na miejscu zastał M. L., R. A. i P. D. (1). M. L. wykonał telefon, przekazując swojemu rozmówcy, że jest u niego „ten od motoru”. Po chwili w mieszkaniu zjawili się T. F. ps. (...) i T. K. ps. (...), z którymi wcześniej M. L. umówił się na to, że wspólnie nastraszą M. F. (1), do którego mieli szereg pretensji. T. K. uderzył M. F. (1) pięścią w twarz, po czym kopnął go w nos. M. F. (1) upadł na łóżko. Natomiast T. F. uderzył go otwartą ręką w twarz i wyjaśnił mu, że chodzi o należność za papierosy, które M. F. (1) kupił od jego matki G. F. i do chwili obecnej nie zapłacił za nie. Dodał, że należy najpierw płacić długi, a nie kupować nowe motorki. Oświadczył, że M. F. (1) jest winny 1.500 zł za papierosy, a do tego za benzynę i stracony czas, zażądał spłaty długu albo przekazania mu jakiegoś ekwiwalentu. T. F. zaproponował, żeby M. F. (1) spisał umowę sprzedaży swojego skutera. M. F. (1) odmówił. Wówczas T. F. polecił M. L., aby przyniósł cęgi, gdyż za ich pomocą będą M. F. (1) obcinać palce. Gdy M. L. przyniósł narzędzie, T. K. chwycił M. F. (1) za rękę i zaczął mu prostować palce dłoni, pytając, czy zgodzi się jednak podpisać umowę, czy też mają przesłać odcięty palec jego matce. M. F. (1) przestraszył się, że mężczyźni rzeczywiście zrealizują swoją groźbę i zgodził się na ich warunki. P. D. (2), który w międzyczasie przyszedł do mieszkania, przyniósł mu kartki papieru, podyktował treść umowy i kazał podpisać się za siebie oraz za współwłaścicielkę skutera S. S.. M. F. (1) wydał też dokumenty skutera i kluczyki. Następnie do drzwi mieszkania ktoś zapukał. P. D. (1) stwierdził, że to policjanci, wszyscy uciszyli się, nakazując M. F. (1) milczenie, a M. L. wyskoczył na zewnątrz przez okno. Do mieszkania nikt jednak nie wszedł, a M. L. po chwili wrócił. T. F. oświadczył M. F. (1), że ma czas do następnego dnia do godz. 15 na oddanie długu, a do tego czasu jego motor zostanie zabrany. Wpisał mu też swój numer telefonu do komórki. Wszyscy opuścili mieszkanie M. L..

dowody: zeznania świadków M. F. (1) k. 332 – 335, k. 2 – 4, 10v – 11 akt X K 375/13, G. F. k. 89 - 90 akt X K 375/13, częściowo: T. F. k. 375v – 376, k. 37 – 39 akt X K 375/13, częściowo: wyjaśnienia oskarżonego k. 54 – 55, protokół przeszukania k. 61 – 65 akt X K 375/13, protokół oględzin k. 96 – 100 akt X K 375/13, opinia sądowo – psychiatryczna k. 367 - 368

M. F. (1) w dniu 25 października 2012 r. w KPP w P. złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę, opisując szczegółowo okoliczności utraty skutera.

dowody: protokół przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie k. 2 – 4 akt X K 375/13

W dniu 25 października 2012 r. z M. F. (1) skontaktował się telefonicznie T. F. i zapytał go, czy ma dla niego pieniądze w kwocie 9.000 zł. M. F. (1) zapewniał, ze będzie je miał i ostatecznie umówili się telefonicznie na 26 października 2012 r. o 13.00 w parku. M. F. (1) przekazał tę informację Policji. Na miejscu zjawili się T. F., M. L., P. D. (1) i towarzyszący im S. K., który nic nie wiedział o celu spotkania z M. F. (1). W wyniku interwencji Policji mężczyźni zostali zatrzymani, a skuter został odnaleziony przez brata M. F. (1), M..

dowody: protokół oględzin telefonu k. 8 - 9 akt X K 375/13, protokoły zatrzymania k. 16 – 23, 28- 29 akt X K 375/13, zeznania świadków M. F. (1) k. 332 – 335, k. 2 – 4, 10v – 11 akt X K 375/13, M. F. (2) k. 66 akt X K 375/13, częściowo: T. F. k. 375v – 376, k. 37 – 39 akt X K 375/13, częściowo: wyjaśnienia oskarżonego k. 54 – 55

M. L. jest kawalerem, ojcem jednego dziecka, ma wykształcenie podstawowe, pracuje dorywczo, osiągając dochody rzędu 1.500 zł miesięcznie. Był uprzednio wielokrotnie karany za przestępstwa z art. 233 § 1 kk, art. 270 § 1 kk, art. 279 § 1 kk, art. 178a § 1 kk, art. 244 kk na kary ograniczenia wolności, pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania oraz na kary bezwzględnego pozbawienia wolności.

dowód: dane o karalności k. 143 – 144 akt X K 375/13, k. 51 – 52, 161 – 163, 247 – 248, dane osobopoznawcze k. 52 – 53 akt X K 375/13

W toku postępowania przygotowawczego M. L. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia, przewidziany w art. 424 § 1 kpk, odstąpiono od cytowania wyjaśnień oskarżonego, odsyłając do niżej wskazanych kart akt.

vide: wyjaśnienia oskarżonego k. 54 - 55

Sąd zważył, co następuje:

W świetle całokształtu zgromadzonego w przedmiotowej sprawie materiału dowodowego, w szczególności zeznań świadków M. F. (1) i częściowo T. F., protokołów oględzin i zatrzymania, a także częściowo wyjaśnień M. L., zarówno fakt popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu występku, jak i wina M. L., nie budzą wątpliwości.

Kluczową dla rozstrzygnięcia sprawy była ocena, czy należy dać wiarę zeznaniom M. F. (1), czy też całkowicie lub częściowo sprzecznym z nimi relacjom pozostałych uczestników spotkania w mieszkaniu oskarżonego: T. K., M. L., T. F., R. A., P. D. (1) i P. D. (2).

Jak wynikało z materiałów sprawy, w tym zeznań matki pokrzywdzonego Z. F., sugestii P. D. (2) oraz dokumentacji lekarskiej, M. F. (1) miał w przeszłości kontakt z narkotykami oraz stale leczy się psychiatrycznie. Teoretycznie mogło to wskazywać na skłonność świadka do konfabulacji albo nawet na występowanie u niego zaburzeń psychotycznych w rodzaju urojeń czy halucynacji. Kwestię tę rozstrzygnęła jednak jednoznacznie opinia biegłego lekarza psychiatry, który po udziale w przesłuchaniu M. F. (1) oraz analizie bogatej dokumentacji medycznej doszedł do wniosku, że pokrzywdzony jest wprawdzie dotknięty zaburzeniami osobowości w postaci osobowości histrionicznej z elementami socjopatycznymi, jednakże nie stwierdził u niego objawów psychotycznych czy innych czynników osłabiających zdolność świadka do postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń. Opinia biegłego jest w ocenie Sądu rzetelna i należycie umotywowana, a biegły ją wydający jest lekarzem z wieloletnim doświadczeniem, dysponującym ogromnym zasobem wiedzy, zatem nie ma podstaw do kwestionowania wyciągniętych przez niego wniosków.

Analizując treść zeznań złożonych przez M. F. (1) zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i na rozprawie, należy w pierwszym rzędzie zauważyć, że są one szczegółowe, spontaniczne, zawierają dokładne opisy sytuacji i cytaty wypowiedzi osób uczestniczących w zdarzeniu. Co warte podkreślenia, mimo iż pomiędzy przesłuchaniami upłynęło wiele czasu (ponad trzy lata), zeznania M. F. (1) były konsekwentne. Wprawdzie świadek, co naturalne, nie pamiętał już wielu szczegółów zajścia, ale potrafił opisać, dlaczego zjawił się w mieszkaniu M. L., kogo tam spotkał (choć wymienił nie wszystkie osoby), jak zachowywały się te osoby, jakimi narzędziami się posługiwały, jakie groźby wobec niego kierowały, która z nich go uderzyła, kiedy i dlaczego zgłosił się na Policję i jak odzyskał swój motor. Po odczytaniu poprzednich zeznań świadek był w stanie uzupełnić swoją wypowiedź i sprostować niektóre nieścisłości. Świadek przyznał też, że nie do końca odróżniał osoby, które określał jako (...), (...) i (...), bo nie znał ich dobrze. Podkreślił jednak, iż znał M. L. ps. (...) i faktycznie, w części dotyczącej zachowania M. L. wobec świadka zeznania M. F. (1) są w pełni konsekwentne. W szczególności, świadek na żadnym etapie postępowania nie miał wątpliwości co do tego, że to M. L. na prośbę osób, które go biły, przyniósł cęgi, po czym wszyscy trzej mężczyźni straszyli świadka, że tym narzędziem obetną mu palce. Biorąc pod uwagę wynikającą z opinii sądowo – psychiatrycznej okoliczność, iż świadek funkcjonuje na niskim poziomie rozwoju intelektualnego oraz fakt, iż od zdarzenia upłynęło bardzo dużo czasu, nieprawdopodobnym jest, w ocenie Sądu, by M. F. (1) był w stanie tak wiernie odtworzyć na rozprawie treść zeznań złożonych na Policji, gdyby zeznania te nie były zgodne z rzeczywistością, tj. gdyby świadek nie przeżył faktycznie tego, o czym opowiadał, gdyby nie obawiał się skierowanych pod jego adresem gróźb i gdyby w zdarzeniu nie brały czynnego udziału wskazane przez niego osoby. M. F. (1) w czasie postępowania sądowego nie miał dostępu do protokołów jego przesłuchania, nie otrzymał ich kopii, nie zapoznawał się też nigdy z aktami sprawy, więc gdyby opisywane wydarzenia były wytworem jego wyobraźni, po trzech latach z pewnością już by nie pamiętał, jak je kiedyś przedstawił.

Po trzecie, zdaniem Sądu, warto zwrócić uwagę na środowisko, w jakim obraca się na co dzień świadek M. F. (1) i jego dotychczasowy tryb życia. Jak wskazywali oskarżeni i świadkowie, M. F. (1) jest dobrze znany mieszkańcom P. popadającym notorycznie w konflikty z prawem (P. D. (2), S. S., T. K.), zwłaszcza tym, którzy nie stronią od środków odurzających; jest wskazywany jako osoba, która zajmowała się rozprowadzaniem narkotyków. Osoby uprawiające tego rodzaju proceder z reguły unikają jak ognia kontaktu z funkcjonariuszami Policji, a swoje problemy rozwiązują w inny sposób, aniżeli prosząc o pomoc organy ścigania. Tymczasem M. F. (1) zdecydował się jednak poinformować Policję o przestępstwie, którego ofiarą padł. Uczynił to nie w dniu zajścia, ale dwa dni później, po namyśle. Wydaje się, że świadczy to jednoznacznie o tym, iż M. F. (1) uznał, że znalazł się w bardzo trudnej, wręcz beznadziejnej sytuacji, że nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać problemu, realnie obawiał się, że ponieważ nie uda mu się dostarczyć dużej sumy pieniędzy, znajdzie się w niebezpieczeństwie – zostanie zrealizowana groźba obcięcia mu palców lub spotka się z innymi, jeszcze surowszymi konsekwencjami. Skoro zatem nawet M. F. (1), mający styczność ze światem przestępczym, świadomy, że złożenie zeznań przeciwko kolegom będzie wiązało się z nastawieniem ich przeciwko sobie, piętnem konfidenta, a może nawet z groźbą zemsty, zdecydował się zawiadomić o popełnionym na jego szkodę przestępstwie, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że jego relacja była zgodna z rzeczywistością i świadek poważnie obawiał się m.in. M. L..

Faktem jest, że relacja M. F. (1) nie jest zgodna z wyjaśnieniami oskarżonych i zeznaniami większości pozostałych świadków. Niemniej jednak, część relacji przesłuchanych osób można, zdaniem Sądu, odrzucić jako całkowicie niewiarygodne. Dotyczy to w szczególności zeznań P. D. (2), R. A. i P. D. (1). Świadkom początkowo postawiono zarzuty współudziału w przestępstwie będącym przedmiotem niniejszego procesu, ale ostatecznie postępowanie przeciwko nim umorzono. Osoby te w postępowaniu przygotowawczym miały zatem interes w tym, aby chronić siebie i kolegów przed odpowiedzialnością karną, zresztą złożone przez nich wówczas depozycje były wybitnie lakoniczne. Natomiast na rozprawie świadkowie deklarowali niepamięć, bądź ograniczali się do zapewnień, że w mieszkaniu M. L. tego dnia nic szczególnego się nie wydarzyło, nikt nie był bity (choć T. K. i T. F. przyznawali, że uderzyli M. F. (1)), P. D. (2) przyszedł pożyczyć obcęgi (choć M. L. nie wspominał o ich pożyczaniu), panowała miła i sympatyczna atmosfera. Być może z punktu widzenia świadków w mieszkaniu było wesoło, lecz pokrzywdzony w tych okolicznościach mógł mieć inne odczucia.

Natomiast S. S. nie była bezpośrednim uczestnikiem zajścia, referowała jedynie to, co rzekomo powiedział jej na temat utraty motoru M. F. (1). Pokrzywdzony wskazał jednak, iż z nikim nie rozmawiał na temat zajścia, bo zabronił mu to czynić T. F.. Trudno zatem uznać, że oświadczenie S. S. jakoby M. F. (1) twierdził, iż motor dał w zastaw dobrowolnie, może przesądzić, iż rzeczywiście tak było. Odbycie się tej rozmowy jest wątpliwe, a nawet gdyby miała ona miejsce, M. F. (1) mógł zataić przed S. S., że mu grożono. Warto także zauważyć, iż S. S. jest siostrą P. D. (2), któremu z tytułu udziału w tym zdarzeniu groziła odpowiedzialność karna, zatem mogła ona być skłonna do składania zeznań korzystnych dla brata. Dlatego też Sąd nie oparł na zeznaniach tego świadka ustaleń faktycznych.

Za nieprzydatne dla rozstrzygnięcia w zasadniczej części Sąd uznał wyjaśnienia T. K.. Wprawdzie oskarżony przyznał, że uderzył pokrzywdzonego z powodu zatargu, jaki z nim miał, ale okoliczności, w jakich doszło do tej rozmowy oskarżony przedstawił zupełnie odmiennie niż M. F. (1), T. F. czy M. L.. Według T. K., nie przebywał on w mieszkaniu M. L. w czasie, gdy był tam T. F., miał jedynie wychodząc stamtąd zobaczyć, jak podjeżdża samochodem. Tymczasem M. L. utrzymywał, że najpierw przyszedł T. F., a dopiero potem (...) czyli T. K., który „podłączył się” do kłótni z M. F. (1), natomiast T. F. wprawdzie podał, że zjawił się tam po T. K., ale było wcześniej uzgodnione, że razem nastraszą M. F. (1) i tak też postąpili. Zdaniem zaś M. F. (1), T. K. i T. F. przyjechali razem. Dalsza część wyjaśnień T. K. sprowadza się do zaprzeczenia, aby oskarżony miał coś wspólnego z zarzucanym mu przestępstwem oraz aby wiedział, że jego koledzy się go dopuścili. W ocenie Sądu, relacja oskarżonego stanowi jedynie przyjętą przez niego linię obrony, nie mającą oparcia w rzeczywistości, jedynie fragmenty bezsporne – co do obecności oskarżonego w mieszkaniu M. L. czy uderzenia pokrzywdzonego zostały uznane za wiarygodne.

Sąd oparł się natomiast na zeznaniach G. F., które uznał za szczere i spontaniczne. Świadek potwierdziła, że M. F. (1) miał u niej dług z tytułu zakupu papierosów oraz że mówiła o tym swojemu synowi T.. Wiarygodności zeznań świadka nie podważa okoliczność, iż zachodzi rozbieżność pomiędzy wysokością długu podawaną przez G. F., a wysokością sumy żądanej przez T. F. od pokrzywdzonego. Jak wskazał M. F. (1), T. F. do sumy wskazanej przez jego matkę „doliczył” dodatkowe koszty, takie jak koszt paliwa („windykacji długu”), stracony czas czy „odsetki”. Rzeczywista wysokość zobowiązania nie ma zresztą żadnego wpływu na byt omawianego przestępstwa.

Po analizie zeznań T. F. Sąd doszedł do przekonania, iż za wiarygodną można uznać jedynie jego relację złożoną w postępowaniu przygotowawczym. Różni się ona zasadniczo od tej, którą świadek zaprezentował na rozprawie, zwłaszcza w zakresie tego, czy spotkanie z M. F. (1) było zaplanowane oraz powodu, dla którego wyjęto nożyce. O ile podczas dochodzenia świadek (ówcześnie mający status podejrzanego) relacjonował obszernie i spontanicznie, opisywał motywy swojego postępowania, zachowanie kolegów, głównie T. K. i M. L., z którymi wcześniej umówił się na nastraszenie M. F. (1), to podczas rozprawy wypowiedział się na ten temat bardzo zdawkowo. Tylko częściowo można to wytłumaczyć upływem czasu – mimo deklarowanej niepamięci po odczytaniu protokołu T. F. stanowczo zaprzeczył, by sekator był użyty do grożenia pokrzywdzonemu, świadek podał zupełnie nową okoliczność, iż narzędzie to pojawiło się w rękach M. L. bo „ktoś chciał je pożyczyć” W. podkreślić, iż świadek do tej pory o tym nie wspominał, mimo że był szczegółowo pytany o cęgi oraz groźby obcięcia palców, natomiast wersję taką lansował na rozprawie wcześniej od T. F. przesłuchany P. D. (2). Biorąc pod uwagę fakt, że świadkowie ci znają się, mają też wspólnych znajomych, mogli z łatwością uzgodnić, że w taki właśnie sposób będą próbowali chronić przed odpowiedzialnością karną M. L. (czemu w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie osadzenie P. D. (2) w zakładzie karnym, gdyż ma on tam zapewnioną swobodę korespondencji i możliwość kontaktu telefonicznego). Warto także przypomnieć, iż o ile w postępowaniu przygotowawczym T. F. miał interes w tym, aby współpracować z organami ścigania, demonstrować swoją lojalność nawet kosztem nadwyrężenia więzi koleżeńskich, celem uzyskania korzystnego dla siebie zakończenia sprawy, to obecnie, po wydaniu satysfakcjonującego T. F. wyroku, nie ma on powodu, by narażać się kolegom. Stąd też Sąd uznał, że podstawą ustaleń w sprawie można uczynić jedynie relację T. F. złożoną w postępowaniu przygotowawczym.

Zeznania M. F. (2) zostały uznane za wiarygodne. Świadek zeznawał rzeczowo i logicznie, przedstawił informacje, które uzyskał od brata oraz okoliczności odnalezienia skutera. Jego relacja koreluje z zeznaniami M. F. (1) oraz innymi dowodami uznanymi za wiarygodne.

Zeznania A. D., D. W. i M. A. nie wniosły niczego do sprawy, bowiem świadkowie nie ujawnili wiedzy na temat istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności.

Mając na względzie powyższe, Sąd uznał wyjaśnienia M. L. za częściowo wiarygodne. Od samego początku, mimo deklarowanego w postępowaniu przygotowawczym przyznania się do popełnienia przestępstwa, oskarżony wyraźnie dążył do poprawy swojej sytuacji procesowej. Początkowo starał się to czynić w ten sposób, iż bagatelizował swój udział w zajściu – przyznał, że pokazywał chłopakom nożyce, śmiał się, że jak chcą, to on je ma i M. F. (1) mógł to odebrać jako groźbę, choć M. L. żartował. Oskarżony pominął okoliczność, że już wcześniej uzgodnił z T. F. i T. K., że wspólnie nastraszą M. F. (1) w związku z długiem, jaki miał on wobec G. F., o czym wiadomo z wyjaśnień T. F.. M. L. utrzymywał, że faktycznie załatwił M. F. (1) kupca na motor, choć nie chciał podać jego nazwiska, a z zeznań wszystkich osób przebywających wówczas w mieszkaniu M. L. wynika, że nikt postronny się tam nie zjawił, by dokonać transakcji, pukanie do drzwi wywołało popłoch u zgromadzonych, przekonanych, że to funkcjonariusze policji, a ostatecznie wszyscy z mieszkania wyszli i nie czekali na osobę, która rzekomo miała tam przyjść. Warto też podkreślić, że krótko po rozmowie telefonicznej M. L. z osobą rzekomo zainteresowaną kupnem motoru w mieszkaniu zjawili T. F. i T. K., a nie wskazywany w wyjaśnieniach M. L. „znajomy z R.”, co pozwala przypuszczać, że hasło „jest u mnie ten od motoru” było uzgodnionym hasłem, w odpowiedzi na które T. F. i T. K. mieli zjawić się u M. L., by porozmawiać z M. F. (1). Równie niewiarygodnie, zdaniem Sądu, brzmią zapewnienia oskarżonego, jakoby M. F. (1) sam, niezależnie od przemocy i gróźb, zaproponował przekazanie motoru w zastaw. Wreszcie, warto zauważyć, że w opowieści M. L. nie pojawiają się w ogóle nazwiska P. D. (2), R. A. czy P. D. (1), którzy przecież również, bezspornie, znajdowali się w tym czasie w mieszkaniu. Oczywistym jest, że oskarżony chciał ich w ten sposób chronić przed zainteresowaniem organów ścigania, a także zabezpieczać siebie, gdyż nie wiedział, w jaki sposób opiszą oni przebieg zajścia. Na marginesie należy także wskazać, że M. L. nie potwierdził jednocześnie, że miał w ręku nożyce po to, by je komuś pożyczyć, podczas gdy taki wątek pojawia się w zeznaniach T. F. i P. D. (2), złożonych na rozprawie. Z powyższych względów, zdaniem Sądu, nie sposób uznać wyjaśnień M. L. za szczere, pełne i spójne. Z tego powodu Sąd dał im wiarę jedynie w tym zakresie, w jakim nie są one sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, uznanym za wiarygodny.

Ponadto, Sąd uznał za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie dokumenty ujawnione w trybie art. 391 § 1 i 2 kpk, art. 394 § 1 i 2 kpk, w szczególności w postaci danych o karalności, protokołów oględzin, przeszukania, zatrzymania, których autentyczność, wiarygodność oraz rzetelność nie była kwestionowana, a które zostały sporządzone przez upoważnione osoby i podmioty, w zakresie ich kompetencji.

Podsumowując, stwierdzić należy, iż oskarżony M. L. swym postępowaniem wyczerpał znamiona występku z art. 191 § 2 kk, którego dopuszcza się ten, kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności. Jak wynika z poczynionych ustaleń, M. L. groził M. F. (1) uszkodzeniem ciała poprzez obcięcie palców cęgami, podczas gdy T. K. i T. F. bili go, a działania całej trójki ukierunkowane były na zmuszenie M. F. (1) do oddania długu, który miał on u G. F., a do czasu zwrotu pieniędzy – do zabezpieczenia spłaty poprzez spisanie umowy sprzedaży należącego do niego skutera. Niewątpliwie, zdaniem Sądu, działanie oskarżonego wyczerpało znamiona opisanego przestępstwa.

Zdaniem Sądu, wszystkim oskarżonemu przypisać można winę w popełnieniu omawianego czynu. Oskarżony jest podmiotem zdolnym ze względu na wiek do ponoszenia odpowiedzialności karnej, a zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dostarcza podstaw do przyjęcia, iż w chwili popełnienia czynu oskarżony był niepoczytalny lub znajdował się w anormalnej sytuacji motywacyjnej. Miał więc oskarżony obiektywną możliwość zachowania się w sposób zgodny z obowiązującym porządkiem prawnym, czego jednak nie uczynił, i z tego tytułu zasadnie postawić mu można zarzut.

Wymierzając oskarżonemu karę za przypisane mu przestępstwo, Sąd wziął pod uwagę przepis art. 53 § 1 kk, zgodnie z którym Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Nadto, w związku z tym, iż pomiędzy datą popełnienia przez oskarżonego czynu zabronionego a datą wyrokowania, nastąpiła istotna zmiana stanu prawnego, Sąd rozważając kwestię wymiaru kary brał pod uwagę regułę wynikającą z przepisu art. 4 § 1 kk, zgodnie z którą w tego rodzaju wypadkach co do zasady stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.

Zgodnie z brzmieniem przepisu stanowiącego podstawę skazania M. L. za przypisany mu czyn, podlegał on karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Zagrożenie ustawowe było jednakowe w momencie popełnienia przestępstwa i w dacie wyrokowania. Uwzględniając przywołane powyżej dyrektywy wymiaru kary z art. 53 kk, Sąd doszedł do przekonania, iż najwłaściwszą karą dla oskarżonego będzie wymierzona na mocy art. 191 § 2 kk w zw. z art. 37b kk, art. 34 § 1 i 1a pkt 1) kk, art. 35 § 1 kk kara 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz 1 roku ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, wskazanej przez Sąd, w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym. Kara ta, w ocenie Sądu, jest adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, jakiego dopuścił się M. L.. Przy wymiarze kary wobec niego Sąd wziął pod uwagę fakt, iż oskarżony działał wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, z pełną premedytacją i po uprzednim przygotowaniu, ale także okoliczność, że odegrana przez niego w zdarzeniu rola była stosunkowo niewielka. Sąd uwzględnił zatem w ten sposób nową możliwość karania przewidzianą w znowelizowanym kodeksie karnym, a wynikającą z brzmienia art. 37b kk. Zgodnie z treścią tego przepisu, w sprawie o występek zagrożony karą pozbawienia wolności, niezależnie od dolnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianego w ustawie za dany czyn, sąd może orzec jednocześnie karę pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym 3 miesięcy, a jeżeli górna granica ustawowego zagrożenia wynosi przynajmniej 10 lat - 6 miesięcy, oraz karę ograniczenia wolności do lat 2. W pierwszej kolejności wykonuje się wówczas karę pozbawienia wolności, chyba że ustawa stanowi inaczej. Z formalnego punktu widzenia przepis ten mógł znaleźć zastosowanie w przypadku M. L. i Sąd zdecydował o skorzystaniu z niego wobec oskarżonego w przypadku przypisanego mu przestępstwa.

Zważyć trzeba również, iż skoro z mocy przepisu art. 4 § 1 kk w określonych wypadkach należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, należało także zbadać sytuację prawną oskarżonego na gruncie stanu prawnego z daty popełnienia czynu i ocenić, czy ustawa obowiązująca poprzednio jest względniejsza dla sprawcy. Rozważając w tym zakresie, Sąd zastosował wobec oskarżonego przepisy obecnie obowiązujące, uznając, że przepisy obowiązujące poprzednio nie byłyby dla niego względniejsze. Z uwagi na brak w ówczesnym stanie prawnym przepisu art. 37b kk, oskarżonemu wymierzona mogłaby zostać jedynie kara pozbawienia wolności w granicach od 3 miesięcy do 5 lat. Tym samym, uwzględniając sposób działania sprawców, poziom obawy, jaką wzbudzili u pokrzywdzonego, skutek, jaki osiągnęli, celowość i bezwzględność, z jaką działali, uprzednią wielokrotną karalność oskarżonego, wymierzenie M. L. kary w minimalnym ustawowym wymiarze z całą pewnością nie byłoby możliwe. W istocie kara wymierzona oskarżonemu z całą pewnością zdecydowanie przekraczałaby wówczas minimalny ustawowy wymiar 3 miesięcy - można założyć, że w przypadku tego czynu oscylowałaby w granicach 10 miesięcy - 1 rok i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, a nawet mogłaby sięgnąć 2 lat pozbawienia wolności, jak wnioskował prokurator. Oczywistym jest przy tym, że w ocenie Sądu, w przypadku M. L. nie można byłoby przy tym mówić o pozytywnej prognozie kryminologicznej i celowości warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej wobec niego kary. Przesłanką zastosowania tej instytucji jest przekonanie Sądu, iż zastosowanie kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa (art. 69 § 1 kk). Oskarżony był już uprzednio wielokrotnie karany, wykonanie kar pozbawienia wolności, orzeczonych pierwotnie z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, oskarżonemu zarządzano. Wprawdzie fakt uprzedniej karalności oskarżonego sam przez się nie przesądza o braku pozytywnej prognozy kryminologicznej, jednakże okoliczności niniejszej sprawy wskazują na to, iż oskarżonego cechuje niewłaściwy stosunek do porządku prawnego przejawiający się w notorycznym naruszaniu jego norm. Wymierzone uprzednio oskarżonemu kary nie odniosły pożądanego, resocjalizującego skutku. Oskarżony wiedział, iż naruszanie przepisów prawa karnego wywołuje negatywne konsekwencje dla sprawcy naruszenia, przekonał się o sprawności organów ścigania i nieuchronności kary, ale jednak nie powstrzymało to oskarżonego przed ponownym zamachem na chronione prawem dobra. W ocenie Sądu, nie sposób dopatrzyć się w zachowaniu oskarżonego jakichkolwiek przejawów pozytywnej prognozy kryminologicznej. W przekonaniu Sądu, stopień demoralizacji oskarżonego, przejawiający się w lekkomyślnym lekceważeniu norm prawa karnego jest na tyle wysoki, że cel wychowawczy może spełnić wobec niego jedynie bezwzględna kara pozbawienia wolności w orzeczonym wymiarze, zaś warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary umocniłoby go w przekonaniu o dopuszczalności prowadzenia życia w kolizji z prawem. Tym samym przepisy obowiązujące poprzednio nie byłyby dla M. L. względniejsze, gdyż ich zastosowanie skutkowałoby wymierzeniem oskarżonemu realnie wykonywanej kary pozbawienia wolności w wymiarze znacznie przekraczającym 3 miesiące.

Wymierzając M. L. kary 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz 1 roku ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, wskazanej przez Sąd, w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym za pierwszy czyn oraz 3 miesięcy pozbawienia wolności Sąd doszedł do przekonania, iż w sytuacji oskarżonego wymierzenie krótkoterminowej kary izolacyjnej jawi się jako wystarczające dla osiągnięcia odpowiedniego oddziaływania w zakresie prewencji specjalnej, związanego z tą sankcją. Dzięki tej karze oskarżony ponownie przekona się o nieuchronności i dotkliwości kary, jaka niechybnie spotyka zdemoralizowanych sprawców przestępstw. Uzupełnienie oddziaływania na M. L. stanowi kara ograniczenia wolności, której celem jest ugruntowanie społecznie pożądanych zachowań oskarżonego. Zdaniem Sądu, oskarżony mimo wielokrotnej karalności nadal jest zdolny do tego, by po odbyciu kary powrócić do życia w społeczeństwie, by podjąć wysiłek pracy nad sobą, legalnego zarobkowania i utrzymywania rodziny, a także działania na rzecz lokalnej społeczności. Za taką oceną przemawia obserwacja postawy oskarżonego, prezentowanej w toku procesu, w tym w szczególności po opuszczeniu przez niego zakładu karnego po zakończeniu odbywania kar pozbawienia wolności.

Sąd na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. (tj. Dz.U. z 2002 r. nr 123 poz. 1058 z późn. zm.) Prawo o adwokaturze, § 2 ust. 3, § 14 ust. 1 pkt 1, § 14 ust. 2 pkt 1, § 19 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348 z późn. zm.) rozstrzygnął nadto o kosztach obrony świadczonej na rzecz oskarżonego z urzędu, zasądzając od Skarbu Państwa na rzecz adwokata U. J. kwotę 1.963,08 zł, w tym 367,08 zł tytułem podatku VAT. Ustalając wysokość należnego wynagrodzenia Sąd uwzględnił etap procesu, na którym został ustanowiony obrońca, ilość terminów rozpraw i tryb postępowania.

Ponadto, Sąd na mocy art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk, art. 624 § 1 kpk, art. 1, art. 17 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2.297,94 zł tytułem wydatków, obejmujących w szczególności koszty korespondencji, uzyskania karty karnej, opinii biegłych, obrony oraz kwotę 240 zł tytułem opłaty. Oskarżony jest osobą młodą, zdrową, zdolną do pracy zawodowej, zatem choć dopiero niedawno opuścił zakład karny, ma możliwości uregulowania swoich zobowiązań wobec Skarbu Państwa.