Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 437/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 września 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA – Jacek Sadomski (spr.)

Sędzia SA – Małgorzata Rybicka – Pakuła

Sędzia SO (del.) – Ewa Harasimiuk

Protokolant – st. sekr. sąd. Aneta Zembrzuska

po rozpoznaniu w dniu 18 września 2013 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa M. S.

przeciwko Telewizji (...) S.A. w W.

o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 8 listopada 2012 r., sygn. akt XXIV C 784/10

1.  prostuje oczywistą niedokładność w zaskarżonym wyroku w oznaczeniu strony pozwanej zastępując skrót: (...) S.A.” pełną nazwą: Telewizja (...) S.A.”;

2.  oddala apelację;

3.  zasądza od Telewizji (...) S.A. w W. na rzecz M. S. kwotę 2.250 (dwa tysiące dwieście pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I A Ca 437/13

UZASADNIENIE

Uwzględniając częściowo powództwo wytoczone przez M. S. przeciwko Telewizji (...) S.A. o ochronę dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i czci (godności osobistej), wyrokiem z dnia 8 listopada 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie:

1.  zobowiązał pozwaną do opublikowania w najbliższym, po uprawomocnieniu się orzeczenia, numerze kwartalnika (...), wydawanego przez Stowarzyszenie (...) z Zespołem (...) z siedzibą w W. na stronie 3, w ramce o szerokości 80 mm tytułu: „Przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych wolontariusza M. S.” czarną pogrubioną czcionką Arial wielkości 22 punkty na białym tle oraz przeproszenia następującej treści: (...) S.A. przeprasza, że w programie (...) wyemitowanym w (...) w dacie 25 lutego 2010 roku, bezpodstawnie przesądzono winę M. S., sprawującego opiekę nad osobą z niepełnosprawnością. Stwierdzenia i sugestie dotyczące zachowania wolontariusza wobec podopiecznego zawarte w wypowiedziach w tym programie naruszyły dobre imię i godność M. S.. Przeprosiny niniejsze zostają zamieszczone w wyniku przegranego procesu sądowego” – czcionką Arial wielkości 18 punktów na białym tle;

2.  zobowiązał pozwaną do opublikowania przeproszenia o treści, jak w punkcie pierwszym wyroku, przed najbliższą, po uprawomocnieniu się orzeczenia, emisją programu (...), nadawanego w (...)

3.  zobowiązał pozwaną do opublikowania przeproszenia o treści i parametrach, jak w punkcie pierwszym wyroku, na stronie internetowej (...) w terminie 2 tygodni od uprawomocnienia się orzeczenia i do utrzymywania go przez okres jednego tygodnia;

4.  zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 30 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 8 marca 2011 roku do dnia zapłaty.

W pozostałym zakresie powództwo zostało oddalone.

Podstawą wydanego rozstrzygnięcia były następujące ustalenia faktyczne i oceny prawne sądu pierwszej instancji.

Powód M. S. jest wolontariuszem w Stowarzyszeniu (...) z zespołem (...) oraz studentem Wydziału Nauk Pedagogicznych Akademii (...) w W. na kierunku pedagogika specjalna ze specjalnością pedagogika niepełnosprawnych intelektualnie. Powód od wielu lat udziela się jako wolontariusz w licznych akcjach charytatywnych. W lipcu 2008 r. był opiekunem 3 osób z zespołem (...) m.in. P. S. na koloniach w J., organizowanych przez Stowarzyszenie (...) z zespołem (...). Po zakończeniu kolonii matka P. S. podziękowała powodowi i wręczyła mu prezent, a także wysłała swojego syna pod opieką powoda na półkolonie, odbywające się w dniach 11-22 sierpnia 2008 r. w W., nie zgłaszając wobec niego żadnych zarzutów. Na początku września 2008 r. J. S. zgłosiła stowarzyszeniu, że na koloniach w J. jej syn P. S. mógł zostać zgwałcony przez wolontariuszy m.in. przez powoda. Ponieważ stowarzyszenie nie złożyło w tej sprawie zawiadomienia o przestępstwie, w dniu 23 września 2008 r. J. S. sama złożyła do Prokuratury Rejonowej Warszawa – Wola zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa gwałtu na P. S. i innych osobach przez P. B. i M. S. w okresie 16 - 26 lipca 2008 r., podczas trwania kolonii w J.. Postanowieniem z dnia 21 sierpnia 2009 r. Prokurator Rejonowy w Pucku, wobec braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu, umorzył śledztwo w tej sprawie. Zostało ono utrzymane w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w Pucku z dnia 9 listopada 2009 r.

W dniu 25 lutego 2010 r. na antenie telewizji (...) został wyemitowany program pt. „(...)”, zrealizowany przez dziennikarkę (...) A. B. (1). Tematem programu była sprawa P. S., chłopca z zespołem (...), który wskazał, że na koloniach organizowanych przez Stowarzyszenie (...) został zgwałcony przez wolontariuszy m.in. przez powoda. W rozmowie z dziennikarką matka P. stwierdziła, że syn został zgwałcony na koloniach i po powrocie miał zakrwawione majtki. Syn w rozmowie z matką wskazał, że został związany i molestowany seksualnie przez wolontariuszy P. i M.. W tle nagrania widać siedzibę stowarzyszenia oraz zdjęcia ze strony internetowej przedstawiające M. i P., z czarnym paskiem zasłaniającym oczy. W tle nagrania, kiedy dziennikarka mówi, że prokurator nie przesłuchał sprawców, widać dokumenty, na których widnieją nazwiska P. B. i M. S.. Dziennikarka w programie mówi o „dziecku wykorzystanym seksualnie”, „brutalnie potraktowanym”, „skrzywdzonym”, „zgwałconym”, natomiast wolontariuszy określa jako „oprawców zgwałconego chłopca”. Ponadto dziennikarka przeprowadziła rozmowę z przedstawicielem Fundacji (...), który opowiadał o zachowaniach dziecka molestowanego. A. B. (1) wskazała w programie również na błędy prokuratury w sprawie P. oraz na „nieformalny sąd nad zgwałconym dzieckiem”. W programie została przedstawiona również rozmowa telefoniczna z (...) Stowarzyszenia (...) oraz Prezesem Sądu Rejonowego w Radomiu, których dziennikarka pytała, dlaczego Stowarzyszenie nie zgłosiło „sprawy zgwałcenia P. do prokuratury”. Dziennikarka przeprowadziła także wywiad z ówczesnym Ministrem Sprawiedliwości K. K., który skrytykował działanie prokuratury w tej sprawie. Jak wskazał sąd okręgowy, pomimo tego, że w programie nie padło wprost nazwisko powoda, został on zidentyfikowany. Po programie do Stowarzyszenia, w którym powód jest wolontariuszem, dzwoniły osoby, głównie związane ze Stowarzyszeniem, które rozpoznały powoda w programie i prosiły o wyjaśnienia w tej sprawie. Powód został rozpoznany również w środowisku akademickim. Studenci Akademii (...) w W. po obejrzeniu programu dali wiarę, że zdarzenia polegające na molestowaniu osób z zespołem (...) miały miejsce i wyrażali wobec powoda swoje oburzenie. Również uczniowie z byłej szkoły licealnej rozpoznali powoda. Rozpoznanie M. S. było możliwe dzięki zdjęciom strony internetowej Stowarzyszenia (...) pokazanym w programie „(...)”. Pomimo zasłoniętych oczu na zdjęciu, zidentyfikowano powoda na podstawie charakterystycznej sylwetki i ubioru. Zdjęcie ukazane w programie było identyczne ze zdjęciem, którym powód posługiwał się w portalu społecznościom (...) Już samo skojarzenia imienia powoda ze Stowarzyszeniem pozwoliło na jego identyfikację. W związku z zaistniałą sytuacją powód chciał wycofać się z działalności jako wolontariusz oraz chodził na wizyty z psychologiem, gdyż stracił poczucie własnej wartości i był rozbity.

Po emisji programu na polecenie Prokuratora Okręgowego w Gdańsku Prokurator Rejonowy w Pucku podjął na nowo umorzone postępowanie w sprawie. Śledztwo zostało ponownie umorzone postanowieniem Prokuratora Rejonowego w Pucku z dnia 30 czerwca 2010 r., wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. Postanowieniem z dnia 30 listopada 2010 r. Sąd Rejonowy w Pucku utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie.

Mając powyższe ustalenia na uwadze sąd okręgowy uznał, że wyemitowany w dniu 25 lutego 2010 roku program „(...)” naruszył dobra osobiste powoda w postaci czci, dobrego imienia i godności. Jak wskazał sąd okręgowy, wprawdzie w programie nie podano pełnych personaliów powoda, jednakże informacje w nim podane pozwalały na identyfikację powoda, zarówno wśród działaczy stowarzyszenia, jego podopiecznych oraz ich rodziców, jak również w środowisku szkolnym powoda, wśród jego znajomych i w rodzinie. W programie pojawiło się imię powoda z pierwszą litera nazwiska, podana została informacja, że jest on wolontariuszem Stowarzyszenia (...), pokazana została siedziba stowarzyszenia, strona internetowa, na której znajduje się zdjęcie powoda, przy czym powód jest jednym z kilku wolontariuszy płci męskiej i jedynym wolontariuszem stowarzyszenia o imieniu M.. W programie pokazano również akta sprawy karnej, w których można odczytać nazwisko powoda. Okoliczność rozpoznania osoby powoda po emisji programu została potwierdzona także zeznaniami przesłuchanych w tej sprawie świadków.

Jak wskazał sąd okręgowy, w wyemitowanym programie powód został wskazany jako sprawcą brutalnego gwałtu na osobie z zespołem (...)Stygmatyzacja powoda była tym silniejsza, że został on przedstawiony, jako „oprawca” osoby z niepełnosprawnością, którą miał się opiekować. Autorka programu przesądziła winę powoda, pomimo że w sprawie nie zapadł wyrok skazujący. Ponadto dziennikarka przygotowując program oparła się jedynie na wybranych materiałach, pomijając cały materiał dowodowy zebrany w toku postępowania przygotowawczego, z którego wynikały wątpliwości co do zaistnienia zdarzeń opisanych w programie. W ocenie sądu okręgowego, informacje, które dziennikarka uzyskała od matki P. S. oraz które wynikały z akt sprawy karnej powinny zostać przez nią zweryfikowane poprzez rozmowy z innymi osobami mającymi związek ze sprawą, w szczególności z powodem. Skoro dziennikarka miała dostęp do akt sprawy karnej, to nic nie stało na przeszkodzie by dotrzeć do świadków przesłuchanych w toku śledztwa. Jak wskazał sąd okręgowy, wzorzec należytej staranności przy zbieraniu materiałów prasowych wymaga, by dziennikarz w niniejszej sprawie skorzystał również z innych źródeł informacji i skonfrontował je z sobą. Cytując wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 2010 r., I CSK 11/10, sąd okręgowy wskazał, że dziennikarz ma wprawdzie ograniczone możliwości sprawdzenia prawdziwości uzyskanych informacji, jednakże nie zwalnia to dziennikarza od obowiązku weryfikacji uzyskanych wiadomości w dostępny dla niego sposób. Tym bardziej w sytuacji, gdy okoliczności towarzyszące uzyskanej informacji uzasadniają obawę, że jej źródło nie było obiektywne, a podawane przez dziennikarza fakty mogą stanowić podstawę poważnych zarzutów wobec przedstawianej w publikacji prasowej osoby. W efekcie dziennikarka nie dochowała należytej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych.

Udzielając powodowi ochrony niemajątkowej sąd okręgowy uznał za uzasadnione żądanie powoda dotyczące publikacji oświadczenia, zawierającego przeproszenie za naruszenie dóbr osobistych powoda, w czasopiśmie wydawanym przez Stowarzyszenie (...). Pismo to dociera bowiem do środowiska osób związanych ze stowarzyszeniem, z którym powód jest związany. Ponadto uzasadniona jest publikacja oświadczenia w telewizji przed nadaniem programu regionalnego, ponieważ właśnie w tym czasie materiał A. B. został wyemitowany. Taka forma publikacji oświadczenia zawierającego przeproszenie spowoduje, że treść oświadczenia dotrze do kręgu tych osób, które zapoznały się z materiałem A. B. i spełni swoją funkcję. Ponadto sąd okręgowy zasądził na rzecz powoda kwotę 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia wskazując na znaczny stopień krzywdy doznanej przez powoda. Podkreślił przy tym, że kwota zadośćuczynienia nie może być symboliczna i musi mieć charakter kompensacyjny.

Apelację od wydanego w tej sprawie wyroku złożyła strona pozwana zaskarżając wyrok w części, to jest w zakresie punktów 1, 2, 3, 4 oraz w części rozstrzygającej o kosztach procesu. Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W apelacji zawarte zostały następujące zarzuty:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sprzecznie z doświadczeniem życiowym, tj. ustalenie, że w wyniku emisji, w dniu 25 lutego 2010 r., audycji pt. „(...)" doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda m. in. w związku z powołaniem w audycji imienia i pierwszej litery nazwiska powoda, wskazania, że jest on wolontariuszem Stowarzyszenia (...) oraz ukazaniem „zapikslowanego" wizerunku powoda z czarnym paskiem zasłaniającym jego oczy, gdy tymczasem dane dotyczące powoda wykorzystane w przedmiotowej audycji są na tyle szczątkowe, iż bez znacznego nakładu czasu i wysiłku na ustalenie tożsamości powoda przez potencjalnego odbiorcę audycji nie jest możliwa identyfikacja powoda;

2.  naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez wyprowadzenie ze zgromadzonego materiału dowodowego wniosków końcowych sprzecznych z tym materiałem, a polegających na:

a)  błędnym przyjęciu, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykazał, że dziennikarz w przedmiotowej sprawie nie zachował standardów określonych w art. 12 prawa prasowego, a publikacja była wynikiem zawinionego przez dziennikarza działania naruszającego sferę dóbr osobistych powoda, gdy tymczasem celem audycji było zwrócenie uwagi widzów na nieprawidłowości i ułomności funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości oraz zainspirowanie tych ostatnich do kompleksowego zbadania sprawy P. S., głównego bohatera przedmiotowego programu i w powyższym kontekście dziennikarka dopełniła mierników staranności i rzetelności dziennikarskiej, gdyż umorzone uprzednio postępowanie przygotowawcze zostało wznowione,

b)  nieuwzględnienie okoliczności, iż postępowanie przygotowawcze, toczące się pod sygn. 1 Ds. 352/10 - na materiałach którego pozwana opierała swój program - nie zostało umorzone ze względu na ustalenie, iż przestępstwa nie popełniono, ale ze względu na brak danych dostatecznie uzasadniających jego popełnienie, a przez to nieuzasadnione przyjęcie przez sąd, iż materiały postępowania przygotowawczego przemawiające za sprawstwem powoda nie stanowiły wystarczającej podstawy do powzięcia przez pozwaną wątpliwości co do niewinności powoda;

3.  naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i przyjęcie za udowodnione winy pozwanej w naruszeniu dóbr osobistych powoda, a co za tym idzie zasądzenie na jego rzecz zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, gdy tymczasem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności okoliczność dochowania przez pozwaną należytej staranności i rzetelności przy gromadzeniu materiału prasowego, wykorzystanego następnie w audycji „(...)", nie stwarza podstaw do przyjęcia, iż wina (w obu jej aspektach: obiektywnym i subiektywnym) zostało udowodniona;

4.  naruszenie prawa materialnego poprzez błędne zastosowanie art. 448 k.c. w sytuacji, gdy brak jest podstaw do przyjęcia, że została udowodniona wina pozwanej, a co za tym idzie spełniona przesłanka odpowiedzialności z tytułu deliktu uzasadniającego zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

5.  naruszenie prawa materialnego poprzez błędną wykładnię względnie niewłaściwe zastosowanie art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c., a w konsekwencji przyjęcie, że adekwatnymi środkami służącymi usunięciu skutków emisji w dniu 25 lutego 2010 r. programu pt. „(...)", w wyniku której mogło dojść do naruszenia dóbr osobistych powoda, jest łącznie: zobowiązanie pozwanej do zamieszczenia przeprosin o określonej treści w kwartalniku (...), na stronie internetowej (...)/(...) i wyemitowanie ich przed emisją programu (...) oraz zapłata na rzecz powoda kwoty 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, gdy tymczasem środki te są niewspółmiernie wysokie w stosunku do naruszenia, a wysokość zasądzonego zadośćuczynienia przewyższa w sposób oczywisty rozmiar doznanych przez powoda krzywd.

Rozpoznając sprawę w granicach zaskarżenia sąd apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja jest niezasadna. Nie są trafne zarzuty kwestionujące dokonaną przez sąd okręgowy ocenę zebranych w tej sprawie dowodów i poczynione na tej podstawie ustalenia faktyczne.

Nie ma racji skarżący wskazując, że materiał prasowy stanowiący podstawę faktyczną wniesionego powództwa uniemożliwiał identyfikację osoby powoda. W istocie pozwany podjął pewne środki zmierzające do ukrycia tożsamości powoda, jednakże trafnie sąd okręgowy ocenił, że były to działania niewystarczające. W programie posłużono się imieniem powoda oraz pierwszą literą jego nazwiska. Powód M. S. występuje w tym programie jako M. S. Przedstawiono również zdjęcia powoda, w tym zdjęcia znajdujące się na stronie stowarzyszenia (...). Wizerunek twarzy powoda został przesłonięty. Ponadto podano informację, że powód M. S. pracuje jako woluntariusz w tym stowarzyszeniu, nadal prowadzi w nim zajęcia. Już tylko te informacje umożliwiały osobom z kręgu powoda oraz osobom związanym w jakikolwiek sposób z powodem na identyfikację jego osoby. Jednakże, jak trafnie zauważył sąd okręgowy, w programie pokazane zostały dokumenty z postępowania przygotowawczego prowadzonego w sprawie zgwałcenia P. S., z których można odczytać pełne imiona i nazwiska obydwu potencjalnych sprawców tego czynu, w tym imię i nazwisko powoda. Okoliczność ta przesądza wszelkie ewentualne wątpliwości co do możliwości identyfikacji osoby powoda w oparciu o treść wyemitowanego materiału prasowego. Jednocześnie okoliczność ta wskazuje na rażące niedbalstwo pozwanego, który w sposób nieudolny i w efekcie nieskuteczny próbował ukryć tożsamość powoda. W tym zakresie podnoszony przez skarżącego zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. jest w sposób oczywisty niezasadny.

Bezzasadne, a przy tym niewłaściwie przez skarżącego stypizowane jako naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., są zarzuty kwestionujące dokonaną przez sąd okręgowy ocenę prawną w zakresie niezachowania przez autorkę spornej audycji standardów wynikających z art. 12 prawa prasowego oraz kwestionujące kwalifikację jej działań jako zawinionego naruszenia dóbr osobistych powoda. Uzasadniając te zarzuty skarżący eksponuje fakt, że celem spornego materiału prasowego było zwrócenie uwagi widzów na nieprawidłowości i ułomności funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości oraz zainspirowanie organów wymiaru sprawiedliwości do kompleksowego zbadania sprawy P. S.. Odnosząc się do tego wywodu wskazać należy, że sam fakt działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu nie przesądza jeszcze o braku bezprawności materiału prasowego, który jednocześnie narusza cudze dobra osobiste. Warunkiem koniecznym jest w tym wypadku zachowanie przez dziennikarza standardu należytej staranności i rzetelności, o którym mowa w art. 12 prawa prasowego. Zagadnienie to było wielokrotnie przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego, który podnosił konieczność łącznego wykazania dwóch przesłanek – celem uwolnienia się mediów od odpowiedzialności prawnej za naruszenie dóbr osobistych jednostki – realizowania przez daną publikację godnego ochrony interesu społecznego oraz wypełnienie przez autora publikacji obowiązku wynikającego z art. 12 ust. 1 prawa prasowego, czyli zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych (zobacz zamiast wielu: uchwała składu 7 sędziów SN z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, z. 7-8, poz. 114). Określając kryteria, według których należy wyznaczać wzorzec szczególnej staranności i rzetelności działania dziennikarza, Sąd Najwyższy (między innymi w przywołanej powyżej uchwale) wskazał, że najistotniejsze znaczenie ma: rodzaj i rzetelność źródła informacji (dziennikarz nie powinien opierać się na źródle, którego obiektywizm lub wiarygodność budzi wątpliwości), sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych informacji przez sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł i upewnienie się co do zgodności informacji z innymi znanymi faktami, a także umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji. Z kolei na etapie wykorzystania materiałów prasowych istotne jest przede wszystkim wszechstronne, a nie selektywne przekazanie informacji, przedstawienie wszystkich okoliczności i niedziałanie "pod z góry założoną tezę", a także rozważenie powagi zarzutu, znaczenia informacji z punktu widzenia usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa oraz potrzeby (pilności) publikacji.

Podzielić należy dokonaną w tej sprawie przez sąd okręgowy ocenę, że tak rozumiana staranność i rzetelność dziennikarska nie została przez stronę pozwaną zachowana. W szczególności zarzut ten jest zasadny w odniesieniu do sposobu wykorzystania w audycji z cyklu „(...)” zgromadzonych przez dziennikarza materiałów. Jak trafnie ustalił sąd okręgowy, autorka programu dysponowała dokumentami z akt postępowania przygotowawczego prowadzonego w sprawie zgwałcenia P. S.. Jednakże materiał ten został w audycji telewizyjnej przedstawiony w sposób zdecydowanie wybiórczy i jednostronny. Pomimo że w toku postępowania przygotowawczego ustalono wiele faktów wskazujących na istotne wątpliwości co do przebiegu zdarzeń przedstawianych przez P. S., co ostatecznie skutkowało umorzeniem postępowania przygotowawczego, żadne wątpliwości w tym zakresie nie zostały przez dziennikarza przedstawione. Cały materiał w audycji ilustrował z góry przyjętą tezę o popełnieniu przestępstwa przez powoda, które nie zostało wykryte jedynie z uwagi na nieudolność i zaniedbania organów prokuratorskich. W ten sposób dziennikarka przesądziła o sprawstwie i winie powoda, który w audycji określony został jako „sprawca brutalnego gwałtu”, „oprawca zgwałconego chłopca”. Takie działanie, wbrew wywodom skarżącego, nie może być uznane za działanie rzetelne. Ponadto wbrew wywodom apelacji, cała audycja nie ograniczyła się jedynie do „wskazania problemu nieprawidłowości i ułomności funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości oraz zainspirowanie organów wymiaru sprawiedliwości do kompleksowego zbadania tej sprawy”. Treść audycji w sposób jednoznaczny przesądza bowiem o winie powoda oraz drugiego woluntariusza, piętnuje ich jako sprawców brutalnego gwałtu na P. S.. W efekcie podzielić należy ocenę prawną sądu okręgowego, że audycja ta w sposób bezprawny i zawiniony naruszyła dobro osobiste powoda w postaci dobrego imienia. Działanie pozwanego cechowało się nie tylko rażącym brakiem rzetelności, ale było również w sposób oczywisty zawinione. Pozwanemu w tym zakresie przypisać można rażące niedbalstwo, które przejawia się zarówno na etapie nieudolnej próby anonimizacji tożsamości powoda, o czym była mowa powyżej, jak i polega na nierzetelnym i wybiórczym wykorzystaniu informacji zgromadzonych w toku postępowania przygotowawczego, które było prowadzone w sprawie zgwałcenia P. S.. Podkreślić należy przy tym, że stopień wymaganej od dziennikarza staranności w tej sprawie, w tym w zakresie wykorzystania uzyskanych materiałów, był szczególnie wysoki z uwagi na charakter i treść zarzutów formułowanych w programie telewizyjnym w stosunku do powoda. Skarżący w apelacji powołując się na fragment wskazanej powyżej uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z 18 lutego 2005 r. podnosi, że „dziennikarz ma do dyspozycji ograniczone środki w zakresie ustalania faktów i nie są one w żaden sposób współmierne do środków będących w dyspozycji organów ścigania lub wymiaru sprawiedliwości”. Podzielając to stanowisko wskazać należy, że właśnie z tych względów dziennikarz powinien z pewną dozą ostrożności prezentować zdarzenia i fakty, których wystąpienia nie jest pewien z uwagi na „ograniczoną możliwość ich poznania”, zwłaszcza gdy formułuje bardzo daleko idące zarzuty w stosunku do określonych osób i tym samym wkracza w sferę ich dóbr osobistych. Tymczasem treść audycji świadczy, że dziennikarka nie miała jakichkolwiek wątpliwości co do winy powoda jako sprawcy gwałtu. W ten sposób powód został przedstawiony w audycji. Zasadny jest więc zarzut rażącego braku rzetelności i staranności co do sposobu prezentacji zgromadzonego materiału.

W świetle powyższego całkowicie nietrafny jest zawarty w apelacji argument odwołujący się do faktu umorzenia postępowania przygotowawczego z uwagi na „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”. O ile można zgodzić się ze skarżącym, że formuła ta nie wyklucza zaistnienia przestępstwa, o tyle nie można zgodzić się z dalej idącym wnioskowaniem, że z formuły tej wynika fakt popełnienia przestępstwa, a zwłaszcza fakt popełnienia przestępstwa przez powoda. Tym samym wbrew wywodom apelacji wskazana podstawa umorzenia postępowania nie upoważniała dziennikarki do wskazywania na powoda jako sprawcę gwałtu na P. S.. Podobnie nietrafny jest wywód skarżącego, który braku bezprawności działania pozwanej upatruje w fakcie wznowienia umorzonego postępowania przygotowawczego. Wbrew przekonaniu skarżącego okoliczność ta nie ma żadnego znaczenia dla oceny stopnia staranności i rzetelności autora programu (...)”. Ocena ta dokonywana jest bowiem poprzez pryzmat działań dziennikarza, w tym jego efektów w postaci treści i formy wyemitowanego programu telewizyjnego, nie zaś przez pryzmat działań organów ścigania. Tym samym fakt wznowienia postępowania przygotowawczego, z uwagi na medialne nagłośnienie całej sprawy, nie ma znaczenia dla oceny rzetelności i staranności strony pozwanej. Na marginesie jedynie można zauważyć, czego wydaje się nie dostrzegać apelujący, że wznowione postępowanie przygotowawcze zostało następnie ponownie prawomocnie umorzone z tych samych przyczyn, to jest braku dostatecznych podstaw uzasadniających popełnienie czynu zabronionego.

W świetle powyższego nie można również podzielić zarzutów skarżącego dotyczących naruszenia w tej sprawie prawa materialnego, to jest błędnego zastosowania art. 448 k.c. poprzez ustalenie zawinionego naruszenia dóbr osobistych powoda oraz błędnego zastosowania art. 24 k.c. w zw. z art. 448 k.c. poprzez łączne zastosowanie orzeczonych przez sąd pierwszej instancji środków niemajątkowej i majątkowej ochrony.

Odnośnie do pierwszej z tych kwestii zasadnie skarżący wywodzi, że odpowiedzialność z art. 448 k.c. oparta jest na zasadzie winy. Pogląd ten obecnie powszechnie przyjmowany jest w literaturze i orzecznictwie, przy czym podkreśla się, że przesłanką zasądzenia zadośćuczynienia jest każdy stopień winy naruszyciela, w tym również wina nieumyślna w postaci lekkomyślności i niedbalstwa. Jak zostało to już wskazane powyżej, działanie autorki spornego materiału :) prasowego cechowało rażące niedbalstwo. W tych kategoriach ocenić należy zarówno podjęte przez nią środki celem anonimizacji osoby powoda, jak i bardzo wybiórczy i tendencyjny sposób przedstawienia zgormadzonego materiału. Dziennikarka w sposób jednoznaczny i bezkrytyczny oparła się na wersji wydarzeń prezentowanych przez P. S. i jego matkę, całkowicie pomijając wszelkie inne okoliczności, w tym dowody zgromadzone w toku postępowania przygotowawczego. W sposób jednoznaczny przesądziła o winie powoda określając go jako „sprawcę brutalnego gwałtu”, czy „oprawcę zgwałconego chłopca”. Takie działanie świadczy co najmniej o braku rzetelności dziennikarskiej oraz lekkomyślności dziennikarza i stanowi zawinione naruszenie dobra osobistego powoda w postaci dobrego imienia.

Nie można w końcu podzielić zarzutów skarżącego co do braku adekwatności zastosowanych w tej sprawie środków ochrony niemajątkowej i majątkowej. Zasadniczą funkcją tych środków jest kompensacja pokrzywdzonemu doznanego uszczerbku niemajątkowego. Z uwagi na przytoczone powyżej okoliczności, w tym zwłaszcza charakter i formę zarzutów postawionych w stosunku do powoda w programie telewizyjnym, zasadniczym celem stosowanych w tej sprawie środków ochrony jest przywrócenie powodowi dobrego imienia poprzez dotarcie do możliwie szerokiego kręgu odbiorców z informacjami wskazującymi na nierzetelność opublikowanego materiału prasowego. Wzgląd na tę funkcję uzasadnia w świetle art. 24 § 1 k.c. zastosowanie przez sąd okręgowy różnorodnych środków ochrony, w szczególności nakazanie opublikowania tekstu przeproszenia za pośrednictwem różnych mediów. Wbrew twierdzeniom skarżącego wykonanie zastosowanych środków nie stało się przy tym niemożliwe z uwagi na zmianę nazwy programu (...) Telewizji (...) z (...) na (...). Sam skarżący bowiem przyznaje, że dawne pasmo (...) zostało zastąpione przez (...). Tym samym nadal istnieje pasmo, w którym należy wyemitować treść nakazanego przeproszenia.

Niezasadne są również wywody skarżącego co do nadmiernej wysokości kwoty zasądzonej na rzecz pokrzywdzonego tytułem zadośćuczynienia. Skarżący w tym zakresie odwołując się do poglądów doktryny wskazuje, że kwota zadośćuczynienia powinna być miarkowana i odpowiadać przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Nie kwestionując zasadniczo tego stanowiska podkreślić należy, co również podnosi się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, że ów element miarkowania zadośćuczynienia nie może przekreślać jego funkcji kompensacyjnej. Poszkodowany powinien otrzymać zawsze pełne zadośćuczynienie, zaś jego wysokość powinna odpowiadać doznanej krzywdzie, być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne (zob. zamiast wielu: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 sierpnia 2012 r., I CSK 2/12). W ocenie sądu apelacyjnego, mając na uwadze wagę zarzutów postawionych publicznie powodowi, zasądzona przez sąd okręgowy kwota 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia nie może być uznana za kwotę rażąca wygórowaną. Brak więc podstaw do ingerencji w treść tego rozstrzygnięcia w ramach kontroli instancyjnej.

Z tych wszystkich względów wniesiona w tej sprawie apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.). Zasądzona kwota stanowi zwrot kosztów zastępstwa procesowego, zaś jej wysokość ustalona została zgodnie ze stawkami minimalnymi wynikającymi z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.