Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 780/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 29 września 2015 r., uzupełnionym następnie postanowieniem z dnia 4 listopada 2015 r., Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi w sprawie z powództwa (...) Banku (...) Spółki Akcyjnej w W. przeciwko J. W. i P. W. o zapłatę, zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz strony powodowej następujące kwoty:

● w ramach należności głównej 44.087,65 zł wraz z przysługującymi należnościami ubocznymi w postaci odsetek umownych odnośnie kwoty 30.512,75 zł w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP od dnia 30 maja 2014 r.;

● tytułem zwrotu kosztów procesu 4.622 zł.

W wywiedzionej apelacji pozwani J. W. i P. W. zaskarżyli orzeczenie w całości, zarzucając mu:

1) nieważność postępowania polegającą na naruszeniu art. 379 pkt k.p.c. poprzez pozbawienie pozwanych możności obrony swych praw, z uwagi na fakt, że na rozprawie w dniu 15 września 2015 r. poprzedzającej wydanie wyroku pozwanym zostały doręczone dokumenty w postaci wyciągu z ksiąg bankowych powoda, do których pozwani nie mogli się ustosunkować na rozprawie, ponieważ wymagało to porównania doręczonych przez powoda dokumentów z wydrukami dokumentów przelewów bankowych, którymi pozwani nie dysponowali na rozprawie i pomimo wniosku pozwanego P. W., że zamierza się z doręczonymi przez powoda dokumentami zapoznać, w celu ustosunkowania się i zajęcia ostatecznego stanowiska, co wymagało w ocenie pozwanych odroczenia rozprawy, lub zasygnalizowania przez Sąd I instancji takiej możliwości poprzez stosowne pouczenie, co jednak nie nastąpiło, przez co Pozwani zostali pozbawieni prawa do sądu polegającego na sprawiedliwym rozpatrzeniu sprawy, wyrażonego w art. 45 Konstytucji RP;

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez nieprawidłowe ustalenie stanu faktycznego, które doprowadziło w konsekwencji do przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów i braku wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, polegające na bezzasadnym przyjęciu, że pozwani nie dokonali na rzecz Banku jakichkolwiek wpłat, które objęte były przedmiotem pozwu, gdy tymczasem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na fakt dokonania przez pozwanych na rzecz powoda w okresie od dnia 13 grudnia 2012 r. do dnia 22 września 2013 r. spłat w łącznej wysokości 5.188,45 zł., co potwierdzają załączone do niniejszego sprzeciwu wydruki przelewów bankowych, a Sąd w ogóle nie odniósł się do przedstawionych przez pozwanych dowodów.

Oprócz tego skarżący zgodnie z art. 386 § 4 k.p.c. powołali się na nowe fakty i dowody, których potrzeba powołania się na nie wynikła później, w postaci wniosku dowodowego, to znaczy dowodu z wydruków potwierdzenia wykonania przelewów bankowych przez P. W. na numer rachunku bankowego powoda na okoliczność wykazania, że wystawiane przez powoda w niniejszej sprawie dokumenty obejmujące zestawienie operacji (historię rachunku) są niewiarygodne, z uwagi na fakt, że wpłaty dokonywane przez pozwanych wskazane na załączonych wydrukach potwierdzenia wykonania przelewów bankowych nie są uwzględniane przez Powoda w zestawieniach operacji (historii rachunku) obejmujących ten sam okres.

Sformułowany główny wniosek apelacyjny opiewał na uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Z kolei w ramach wniosku ewentualnego skarżący wystąpili o zmianę rozstrzygnięcia i oddalenie powództwa w całości. Dodatkowo pozwani zażądali zwrotu kosztów postępowania za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację powodowy Bank (...) wniósł o oddalenie środka odwoławczego oraz solidarne obciążenie pozwanych kosztami postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Powoływanie się przez skarżących na nowe fakty i dowody, to znaczy dowodu z wydruków potwierdzenia wykonania przelewów bankowych jest nietrafne albowiem wydruki te były już załączone do sprawy wraz ze sprzeciwem i do tych wpłat Sąd Rejonowy odniósł się w swym uzasadnieniu.

Zainicjowana przez skarżących kontrola instancyjna nie może doprowadzić do wzruszenia orzeczenia, noszącego walor prawidłowości i zgodności z prawem. Sąd Okręgowy w całości podziela poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne i w konsekwencji przyjmuje za swoje, a to dlatego że stanowią one wynik właściwej i rzetelnej oceny zebranego materiału dowodowego. Odzwierciedlone w stanie faktycznym okoliczności sprawy wiernie bowiem oddają całokształt stosunków i relacji zachodzących pomiędzy stronami. Sąd wnikliwie wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Nie sposób też powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z odpowiednimi unormowaniami prawnymi dotyczącymi zobowiązań kredytowych zaciąganych przez konsumentów. Tym samym na pełną akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, stanowiące konsekwencję bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego.

Wobec rangi zgłoszonych zarzutów w pierwszej kolejności należy się zająć sygnalizowaną przez apelujących kwestią nieważności postępowania. W okolicznościach przedmiotowej sprawy, po dokonaniu wszechstronnej analizy zgromadzonego materiału procesowego, uwzględniając wynikający z apelacji zakres zaskarżenia, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że postępowanie przed Sądem I instancji nie było dotknięte nieważnością z przyczyn, o których mowa w treści art. 379 pkt 5 k.p.c., tj. z powodu pozbawienia pozwanych J. W. i P. W. możności obrony swoich praw. Jak się bowiem podkreśla w judykaturze pozbawienie strony możności obrony swoich praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. zachodzi wtedy, gdy z powodu wadliwości procesowych sądu lub strony przeciwnej, będących skutkiem naruszenia konkretnych przepisów kodeksu postępowania cywilnego, strona nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub jego istotnej części, przy czym chodzi o całkowite faktyczne pozbawienie możności obrony (zob. wyrok SN z dnia 10 maja 1974 r., II CR 155/74, opubl. OSP Nr 3/75 poz. 66; postanowienie SN z dnia 6 marca 1998 r., III CKN 34/98, opubl. Prok. i Pr. Nr 5/99 poz. 41; wyrok SN z dnia 13 czerwca 2002 r., V CKN 1057/00, opubl. baza prawna LEX Nr 55517 oraz postanowienie SN z dnia 28 listopada 2002 r., II CKN 399/01, opubl. baza prawna LEX Nr 19607). Jednocześnie zgodnie z dominującym w orzecznictwie zapatrywaniem tak rozumiane pozbawienie strony możności obrony swych praw nie następuje, jeżeli skutki tego uchybienia mogły być usunięte przed wydaniem wyroku w danej instancji (tak m.in. wyrok SN z dnia 10 maja 2000 r., III CKN 416/98, opubl. OSNC Nr 12/2000 poz. 220; wyrok SN z dnia 10 stycznia 2001 r., I CKN 999/98, opubl. baza prawna LEX Nr 52705 i wyrok SN z dnia 10 lipca 2002 r., II CKN 822/00, opubl. baza prawna LEX Nr 55519). Niezwykle istotne jest to, że ocena czy doszło do pozbawienia strony możności obrony jej praw, powinna być dokonywana przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy. Przyjmuje się przy tym, że o nieważności postępowania z omawianej przyczyny nie można jednak mówić w sytuacji, w której strona na skutek własnego działania z przysługujących jej uprawnień procesowych nie skorzystała. Właściwy mechanizm analizowania sprawy wymaga więc rozważenia w pierwszej kolejności , czy nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, następnie ustala się czy uchybienie to wpłynęło na możność strony do działania w postępowaniu, w końcu zaś ocenia się, czy pomimo zaistnienia tych okoliczności strona mogła bronić swych praw w procesie. Dopiero w razie kumulatywnego spełnienia wszystkich tych przesłanek można przyjąć, że strona została pozbawiona możności działania (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2008 r., V CSK 488/07, opubl. baza prawna LEX Nr 424315).

Wbrew twierdzeniom skarżących po stronie Sądu nie pojawiły się żadne błędy i uchybienia. Wedle skarżących rzekoma nieprawidłowość działania Sadu przejawiała się mianowicie zaniechaniem odroczenia rozprawy, pomimo wyraźnych przesłanek przemawiających za takim krokiem. Do ich grona zaliczała się przede wszystkim deklarowana przez P. W. chęć szczegółowego zapoznania się z dokumentami przedłożonymi przez stronę przeciwną na ostatniej rozprawie. Z całą stanowczością trzeba jednak podkreślić, iż pozwany nie zachował w tej sferze konsekwencji, pozostając bierny, mimo udzielonych pouczeń. Przypomnieć należy, iż zgodnie z treścią art. 214 § 1 k.p.c. rozprawa ulega odroczeniu, jeżeli sąd stwierdzi nieprawidłowość w doręczeniu wezwania albo jeżeli nieobecność strony jest wywołana nadzwyczajnym wydarzeniem lub inną znaną sądowi przeszkodą, której nie można przezwyciężyć. Stosownie zaś do art. 214 1 § 1 k.p.c. usprawiedliwienie niestawiennictwa z powodu choroby stron, ich przedstawicieli ustawowych, pełnomocników, świadków i innych uczestników postępowania, wymaga przedstawienia zaświadczenia potwierdzającego niemożność stawienia się na wezwanie lub zawiadomienie sądu, wystawionego przez lekarza sądowego. Oczywiście w pełni zrozumiałym jest to, iż odroczenie może też nastąpić jeszcze w innych sytuacjach, aczkolwiek wówczas niezbędnym jest złożenie stosownego wniosku o takiej właśnie treści ze wskazaniem konkretnej przyczyny. Tymczasem pozwany nic takiego nie uczynił, wobec czego Sąd nie miał żadnego punktu zaczepienia co do ewentualnego odroczenia rozprawy, w efekcie czego doszedł do słusznego przekonania, że sprawa dojrzała już do rozstrzygnięcia, czego wyrazem stało się zamknięcie rozprawy i wyznaczenie terminu publikacyjnego. Co ciekawe również w tym okresie pozwanym przysługiwały określone instrumenty procesowe, albowiem w myśl art. 225 k.p.c. mogli się oni ubiegać o otwarcie zamkniętej rozprawy na nowo. W aktach sprawy nie ma zaś żadnego najmniejszego nawet śladu, że pozwani przejawiali taką inicjatywę. Konkludując okazuje się więc, że Sąd nie był wcale zobligowany do odroczenia rozprawy z urzędu, tak jak chcieli tego apelujący.

Przechodząc do kolejnego zarzutu natury procesowej zauważyć należy, że został on sformułowany dosyć oględnie. Ogólna wymowa środka odwoławczego wskazuje jednak na to, że zdaniem apelujących na rzecz powodowego banku została zasądzona zbyt duża kwota. Zapatrywanie skarżących sprowadza się w istocie do gołosłownej próby zakwestionowania ustalonej przez Sąd I instancji wysokości zadłużenia, tylko na tej podstawie, że skarżący tę okoliczność kwestionują. W tym miejscu wskazać trzeba, iż w procesie cywilnym obowiązuje zasada kontradyktoryjności oraz zasada rozkładu ciężaru dowodu (art. 6 k.c. w zw. z art. 230 k.p.c. i 217 k.p.c.), w myśl której to na stronie, która z określonych okoliczności wywodzi skutki prawne, spoczywa ciężar ich dowodu. W niniejszej sprawie strona powodowa na okoliczność wysokości dochodzonego roszczenia przedstawiła wyciąg z własnych ksiąg rachunkowych. Bez wątpienia przedmiotowy wyciąg z ksiąg rachunkowych powoda jest dokumentem prywatnym, zawiera bowiem pieczęć i treść określonego oświadczenia wiedzy, wynikającej z ksiąg rachunkowych, a także podpis określonej osoby fizycznej. Skarżący nie zdołali natomiast skutecznie zakwestionować wynikającej z opisanego dokumentu wysokości zadłużenia oraz nie podważyli ani wiarygodności ani rzetelności tego dokumentu. Pozwani kwestionując wskazaną przez powoda wysokość zadłużenia nie zdołali zaoferować żadnych konkretnych środków dowodowych, w tym choćby dowodu z opinii odpowiedniego biegłego na okoliczność kontroli rachunków powoda w odniesieniu do pozwanych oraz weryfikacji poprawności wyliczenia przez bank dochodzonego zadłużenia. W tej sferze pozwany nie podjął więc należytej inicjatywy dowodowej poza własnymi twierdzeniami negującymi rozmiar obowiązku spłaty rzeczonego zadłużenia, co wobec treści powołanego wyciągu z ksiąg rachunkowych nie mogło doprowadzić do wzruszenia zaskarżonego wyroku. Obrazu rzeczy nie zmieniają też załączone do apelacji dowody wpłat i pokwitowania, ponieważ pozwani tymi dokumentami posługiwali się już wcześniej i były one znane Sądowi Rejonowemu. Co więcej wspomniane dokumenty zostały też uwzględnione przez Bank przy okazji przygotowania sprawy przed skierowaniem jej na drogę sądową.

Jak wynika bowiem z poprawnie poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych dnia 12 lutego 2009 r. J. W. wraz ze wspólniczką zawarły z Bankiem (...) umowę o kredyt odnawialny w wysokości 25.000 zł., którego limit dokładnie rok później został zwiększony do poziomu 40.000 zł. Spłatę tego zobowiązania poręczał z kolei P. W.. Udzielenie kredytu stanowiące określoną i samodzielną czynność bankową (art. 69 ust 1 prawa bankowego), kreowało szereg praw i obowiązków po obu stronach tego stosunku. W tym miejscu godzi się podnieść, że pozwana samodzielnie podjęła decyzję o skorzystaniu z propozycji strony powodowej w zakresie udzielenia kredytu, który następnie został zrealizowany drogą udostępnienia pozwanej wnioskowanych przez nią środków finansowych. Oboje pozwani (pozwana jako kredytobiorca i pozwany jako poręczyciel) zapoznali się z umową łączącą strony, potwierdzili jej znajomość własnoręcznymi podpisami, znali wysokość przyznanej kwoty oraz wysokość miesięcznych rat, które trzeba było spłacać. Jednocześnie pozwani mieli świadomość odnośnie konieczności uiszczania odsetek od kapitału głównego. Tym samym osoby zaciągające tego rodzaju zobowiązanie powinni liczyć się z obowiązkiem jego spłaty i uwzględniać to w planowaniu wydatków, w tym nawet w przypadku pogorszenia się własnej sytuacji majątkowej. W świetle tego pozwani nie mogą obecnie konsekwencjami swojej decyzji obarczać powodowego banku. Nie ulega przy tym wątpliwości, że pozwani , czego zresztą sami wcale nie kwestionowali, nie uregulowali całości zadłużenia z tytułu zaciągniętego kredytu i to pomimo przychylnej postawy Banku, który zgodził się uprzednio na zawarcie ugody. Wobec braku dobrowolnego zaspokojenia wierzyciel był zaś uprawniony do dochodzenia reszty należności na drodze sądowej, co zresztą uczynił inicjując niniejszą sprawę. Stronie powodowej przysługiwała więc nie tylko należność główna, ale także świadczenia uboczne w postaci odsetek. Na tej płaszczyźnie postępowanie banku nie było obciążone żadnymi wadliwościami czy uchybieniami.

Idąc dalej analiza argumentów zaprezentowanych w apelacji czyni nieodzowną uwagę, że skarżący ewidentnie zapominają, że moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia dowodów na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń co do okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy ze względu na cechy indywidualne i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Ramy swobodnej oceny dowodów zakreślone są natomiast przez wymogi procedury, zasady doświadczenia życiowego, reguły logicznego myślenia i pewien poziom świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału w sprawie. W zakreślonych powyżej ramach decyduje zatem przekonanie sądu nie zaś strony. Nie jest tym samym wystarczające samo przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena sądu. Dla podważenia dokonanej przez sąd oceny dowodów oraz poczynionych w oparciu o nią ustaleń nie jest bowiem nawet wystarczające wskazanie, że zgromadzone dowody pozwalają także na wyciągnięcie odmiennych wniosków co do okoliczności faktycznych danej sprawy. Skuteczne postawienie zarzutu odnośnie przeprowadzonej przez sąd oceny dowodów wymaga zatem wykazania, przy posłużeniu się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd naruszył ustanowione zasady oceny wiarygodności oraz mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy. Takich zarzutów skarżący natomiast nie przedstawia. Stanowisko sądu orzekającego podlega bowiem ochronie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., o ile tylko zostało oparte na rozumowaniu odpowiadającemu wyżej wskazanym kryteriom. Tak jest w niniejszej sprawie, a apelujący nie zdołali wykazać tezy przeciwnej. W istocie rzeczy Sąd orzeka więc na podstawie twierdzeń i dowodów przedłożonych przez strony. Postawa strony w toku procesu rodzi zatem określone konsekwencje, z którymi strona ta musi się liczyć. Jeżeli więc strona pozostaje bierna, naraża się na skutek w postaci przegrania procesu. Nie ulega przecież najmniejszych wątpliwości, że zarzuty niweczące i tamujące względem skierowanego przeciwko niej roszczeniu winna zgłosić i udowodnić strona pozwana. Na gruncie kontrolowanej sprawy pozwani tak naprawdę swoją aktywność procesową ograniczyli wyłącznie do podniesienia określonych twierdzeń faktycznych, których nie poparli już żadnym materiałem dowodowym. Dokładnie rzecz biorąc pozwani nakreślili pewien obraz przebiegu wydarzeń odpowiadający ich oczekiwaniom i interesom. Przedstawiona wersja nie ostała się jednak w świetle twierdzeń strony przeciwnej.

Ze wszystkich powyższych względów płynie więc wniosek, że kwestionując prawidłowość zaskarżonego rozstrzygnięcia apelujący w istocie obarcza Sąd I Instancji konsekwencjami własnych zaniechań i zaniedbań.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w pkt 2 wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec oddalenia apelacji pozwani przegrali postępowanie w II instancji, dlatego też na nich solidarnie ciąży obowiązek pokrycia związanych z tym kosztów. Na wydatki poniesione przez stronę powodową złożyło się jedynie wynagrodzenie ich pełnomocnika w osobie radcy prawnego, którego wysokość (1.200 zł) ustalono na podstawie § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (tekst jednolity Dz.U z 2013 r. poz. 490 ze zm.)