Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 710/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 grudnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Mirosław Ożóg

Sędziowie:

SA Małgorzata Idasiak-Grodzińska

SA Zbigniew Merchel (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Agnieszka Kisicka

po rozpoznaniu w dniu 16 grudnia 2015 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa M. Ł. i W. Ł.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 10 lutego 2015 r. sygn. akt XV C 473/13

I. prostuje oznaczenie strony pozwanej w zaskarżonym wyroku w ten sposób, że każdorazowo w miejsce (...) Spółce Akcyjnej w S." wpisuje (...) Spółka Akcyjna w S." w odpowiednim przypadku;

II. oddala apelację;

III. zasądza od powodów na rzecz pozwanego kwotę 5.400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Zbigniew Merchel SSA Mirosław Ożóg SSA Małgorzata Idasiak-Grodzińska

I ACa 710/15

UZASADNIENIE

Małoletni powód P. Ł. (1) domagał się zasądzenia od pozwanego (...) Spółka Akcyjna z siedziba S. początkowo kwoty 520.000 zł. wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 4 kwietnia 2013r. do dnia zapłaty. Wnosił także o zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Dochodzona kwota stanowiła zadośćuczynienie w związku z doznanymi krzywdami w wyniku wypadku jakiemu uległ w dniu 30 listopada 2012r.

Pozwany (...) Spółka Akcyjna w S. w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego. Co do zasady pozwany nie kwestionował swej odpowiedzialności, ale kwestionował wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia.

W dniu 16 grudnia 2013r. powód P. Ł. (1) zmienił żądanie pozwu przez żądanie zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kwoty 920.000 zł. Podstawą żądania był coraz bardziej pogarszający się stan zdrowia powoda, związanych z tym cierpień fizycznych i psychicznych, a także skutki poniesionych obrażeń w przyszłości.

Pozwany ustosunkował się do rozszerzonego powództwa wnosząc dalej o jego oddalenie.

Wyrokiem z dnia 10 lutego 2015r. Sąd Okręgowy w Gdańsku zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w S. solidarnie na rzecz powodów M. Ł. i W. Ł. kwotę 130.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 4 kwietnia 2013r. do dnia zapłaty, a w pozostałej części powództwo oddalił oraz orzekł o kosztach postępowania.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 30 listopada 2012r. droga wojewódzką nr (...) w miejscowości S. ok. godz. 13.50 w stronę M. poruszały się dwa pojazdy. Jeden z nich to rower składak prowadzony przez małoletniego P. Ł. (1), drugi zaś to samochód osobowy marki O. (...) prowadzony przez A. K. (1). Samochód osobowy poruszał się do S. od strony drogi krajowej nr (...) prowadzącej z W. do L.. Droga wojewódzka nr (...) w miejscowości S. nosi nazwę ulicy (...). Przebiegając przez obszar tej miejscowości droga przebiega przez obszar zabudowany , gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. W tym samym czasie przez miejscowość S. przejeżdżał samochód ciężarowy marki m. nr rejestracyjny (...). Samochód ten musiał awaryjnie zatrzymać się w tej miejscowości , gdyż samochód zaczął mu się zapowietrzać układ hamulcowy. Samochód prowadził W. L.. Kierowca ustawił ten samochód na wysokości posesji sołtysa pana K., bezpośrednio za wjazdem na jego nieruchomość. W. L. włączył w zatrzymanym samochodzie ciężarowym światła awaryjne i udał się do sołtysa w celu pożyczenia klucza do naprawy samochodu. Przód samochodu stał ok. 40 metrów przed skrzyżowaniem ulicy (...) z ulica (...), która od ulicy (...) patrząc w stronę M. odgałęziała się w lewą stronę pod kątem prostym. W efekcie doszło do wypadku w którym uczestniczył małoletni P. Ł. (1) i A. K. (1). Do wypadku doszło w sposób następujący. Małoletni P. Ł. (1) poruszał się rowerem w kierunku ulicy (...) ulica (...). Ok. godziny 13.55.29 minął on sklep spożywczy zlokalizowany przed ulica (...) i przed zaparkowanym samochodem ciężarowym marki m.. O godz. 13.55,43 znajdował się on już przy tym samochodzie. O godz. 13.55,49 sklep spożywczy mija samochód osobowy marki O. (...) kierowany przez A. K. (1). Z analizy zapisów czasowych szybkości poruszania się samochodu osobowego wynikało, że przekroczył on dopuszczalną prędkość na tym odcinku drogi. Jechał z prędkością 63 km/h zamiast dopuszczalnej 50 km/h. Przy czym czas i odległość poruszania się rowerzysty i samochodu osobowego każe wnioskować, że kierowca samochodu nie mógł wcześniej widzieć rowerzysty, gdy ten poruszał się drogą. Małoletni P. Ł. (1) po dojechaniu do zaparkowanego awaryjnie samochodu ciężarowego, ominął go i ponownie zjechał do prawej krawędzi jezdni. Po chwili wykonał manewr skrętu w lewo w ulice (...). Manewru tego nie zdążył dokończyć, gdyż w tym samym czasie zaparkowany samochód ciężarowy omijał kierowca O. (...). W momencie, gdy mijał on samochód zza niego nagle wyłonił się P. Ł. (1) chcąc wykonać manewr skrętu w lewo w ulice (...). Kierowca O. (...) dokonał manewru obronnego w postaci odbicia samochodu w lewo, jednak nie mogło go to uchronić przed zderzeniem z rowerem. Przed zderzeniem kierowca nie włączył hamulców. Do kolizji doszło w ten sposób, że rowerzysta uderzył otarciowo w prawy przedni narożnik samochodu przednim kołem roweru. Rowerzysta podczas zderzenia uderzył ponadto głową w dolną część szyby czołowej samochodu w pobliżu przedniego, prawego słupka. Na skutek zderzenia rowerzysta została odrzucony na prawo od toru jazdy samochodu. W chwili wypadku kierowca samochodu osobowego A. K. (1) był trzeźwy. Samochód prowadzony przez A. K. (1) był technicznie sprawny.

W chwili wypadku małoletni P. Ł. (1) miał ukończone 11 lat. Posiadał wydaną kartę rowerową i motorowerową w dniu 5 lipca 2012r.

W wyniku wypadku małoletni P. Ł. (1) doznał ciężkiego urazu czaszkowo – mózgowego. Był to uraz połączony ze złamaniem kości sklepienia czołowej lewej, krwawienia śródczaszkowego, stłuczenia mózgu. Stan ten wymagał leczenia neurologiczno-chirurgicznego krwiaków nadtwardówkowego i przymózgowego, korekcji układu zastawkowego komorowo-otrzewnowego. Przebył w sumie 7 zabiegów operacyjnych. W wyniku uszkodzenia mózgu doszło do wytworzenia się zespołu stanu wegetatywnego, w którym P. Ł. (1) cały czas się znajdował. U powoda wytworzył się niedowład spastyczny czterokończynowy, brak możliwości zmiany pozycji ciała, brak kontaktu afektywnego i słownego, stała konieczność utrzymywania trachostomii. P. Ł. (1) wymagał stałej opieki innych osób. Wymagał także stałego leczenia usprawniającego w celu zapobiegania przykurczom i odleżynom. Brak kontaktu słownego uniemożliwiał powodowi zwerbalizowanie jego cierpień. Jednak należy uznać, że były one znaczne , co uwidaczniało się grymasami bólu na twarzy powoda i cofanie kończyn podczas zabiegów pielęgnacyjnych. Podczas obserwacji powód nie nawiązywał kontaktu słownego. Okresowo otwierał oczy i reagował prężeniem wyprostnym na ból.

Przed wypadkiem P. Ł. (1) był normalnie i prawidłowo rozwijającym się dzieckiem, korzystającym z wszelkich aktywności fizycznych właściwych dla swojego wieku. Obowiązek szkolny realizował normalnie. Był przeciętnym uczniem. W czasie urodzenia była wstawiona jemu zastawka otrzewnowa, która nie został usunięta do momentu wypadku. Jednak fakt ten nie wpływał na jego aktywność.

W dniu 23 listopada 2014r. P. Ł. (1) zmarł. Na skutek śmierci powoda do procesu w charakterze powodów w dniu 12 grudnia 2014 r. wstąpili M. Ł. i W. Ł. jako jego jedyni spadkobiercy ustawowi.

Pozwany (...) SA w S. uznało odpowiedzialność A. K. (1) z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych co do zasady i wypłaciło powodowi tytułem zadośćuczynienia kwotę 70.000 zł.

Opierając się na takich ustaleniach Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Sąd wskazał, że ustalił stan faktyczny na podstawie dowodów z dokumentów urzędowych i prywatnych, opinii biegłych oraz zeznań stron. Dokumentami prywatnymi była dokumentacja lekarska małoletniego P. Ł. (1). Dokumenty te nie były przez strony kwestionowane. Są one czytelne, jasne i logiczne. Sąd poza tym oparł się na dokumentach urzędowych w postaci dokumentów zawartych w aktach – obecnie Sądu Rejonowego w Garwolinie II K 303/13. Są to dokumenty zgromadzone w trakcie postępowania przygotowawczego w postaci zeznań świadków, protokół oględzin pojazdów uczestniczących w wypadku. Zgodnie z art. 244 k.p.c. dokumenty urzędowe poświadczają urzędowo to co zostało w nim stwierdzone. Zatem wiarygodność tych dokumentów jest duża. Poza tym jest to obecnie jedyny materiał zebrany po zajściu wypadku, świadkowie zeznają zaraz po zdarzeniu, mając a pamięci świeży przebieg zdarzenia. Tym samym ich relacje są spontaniczne i tym samym mogą odzwierciedlać autentyczny przebieg zdarzenia. Chodzi tutaj przede wszystkim o przebieg samego wypadku i przyczynę jego zajścia. Nadto przyjęcie wersji relacjonowanej przez samego sprawcę (choć jako sprawca jest zainteresowany, aby pomniejszyć swoją odpowiedzialność i winę) potwierdza także opinia biegłego ds. rekonstrukcji wypadków drogowych oparta ponadto na analizie stanu pojazdów po wypadku, ich uszkodzeń i zapisu video.

Sąd dal wiarę w pełni zeznaniom stron przesłuchiwanych jako przedstawiciele ustawowi małoletniego powoda, zaś obecnie już powodów. Wprawdzie powodowie nie dostarczyli informacji na temat przebiegu wypadku, gdyż nie byli jego świadkami, to jednak ich relacje dotyczące stanu syna po wypadku są cenne i uzupełniają materiał dowodowy. Są one zgodne z wnioskami biegłego neurologa opisującego stan zdrowia P. Ł. (1) po wypadku. Poza tym sąd dał wiarę zeznaniom powodów opisujących stan zdrowia syna przed wypadkiem, z którego wynika, iż nie miał żadnych, poważniejszych problemów ze zdrowiem i był normalnym, przeciętnie aktywnym fizycznie dzieckiem. Jako rodzice posiadają oni jak najlepszą wiedze o stanie swojego dziecka, zaś strona pozwana nie zaprezentowała żadnych dowodów, aby ten stan poddać w wątpliwość.

Sąd w pełni uznał za wiarygodną opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków drogowych J. B. (1), łącznie z ustną opinią uzupełniającą w zakresie odtworzenia przebiegu wypadku, jego przyczyn, sposobu zderzenia pojazdów prędkości samochodu osobowego O. (...) przed zderzeniem i w trakcie zderzenia podzielając wnioski biegłego co do zachowania uczestników ruchu podczas tego wypadku. Biegły dokonał rekonstrukcji wypadku w oparciu zarówno o osobowe źródła dowodowe jak i oględziny pojazdów i analizy uszkodzeń na pojazdach. W trakcie tej analizy nie ulegało wątpliwości, że sposób uszkodzenia obu pojazdów wskazywało na niemal prostopadłe uderzenie samochodu w rower lub roweru w samochód. W samochodzie jest uszkodzony prawy narożnik, zaś w rowerze przednie koło na skutek siły działającej prostopadle do koła. Nasuwa to nieodparty wniosek, że wersja o wyjechaniu P. Ł. (1) zza ciężarówki tuż przed czołem samochodu O. (...) jest wersją prawidłową. Tym samym uprawniona jest wersja o nagłym pojawieniu się rowerzysty w polu widzenia kierowcy samochodu, co uniemożliwiło mu na uniknięcie wypadku. Nadto sąd uznał za bardziej właściwie wyliczoną prędkość samochodu niż w opinii sporządzonej w ramach postępowania karnego przygotowawczego. Prędkość przez biegłego B. została wyliczona bowiem na podstawie zapisów video obrazujących faktyczne przemieszczanie się samochodu w czasie i przestrzeni. Tym samym jest bardziej dokładna niż w opinii T. S. sporządzonej w ramach karnego postępowania przygotowawczego, który wyliczył prędkość samochodu na 73 km/h. Poza tym sąd nie podzielił opinii tego biegłego o nieprawidłowym zachowaniu się kierowcy samochodu osobowego wykonującego manewr wyprzedzania rowerzysty na skrzyżowaniu. Wszelkie manewry wykonywane przez uczestników ruchu, w tym i manewr wyprzedzania powinny być manewrami zamierzonymi do wykonania. W omawianym przypadku sytuacja drogowa nagle zaskoczyła kierowcę – nagle z prawej strony pojawił mu się pojazd (rower) podczas zamierzonego manewru omijania samochodu ciężarowego marki m., który to manewr był wykonywany prawidłowo. Fakt, że samochód wysunął się przed rower było tylko wynikiem różnicy prędkości w poruszaniu się roweru i samochodu w trakcie omijania samochodu ciężarowego. Zawsze zresztą różnica prędkości działa na korzyść samochodu, który porusza się z większą prędkością niż rower. Poza tym dokonana próba ominięcia łukiem rowerzysty była tylko efektem wykonywania manewru obronnego w celu uniknięcia zderzenia z rowerem, a nie elementem zamierzonego manewru wyprzedzania. Nadto w postępowaniu przed sądem obowiązuje zasada bezpośredniości. Dlatego sąd dopuścił dowód z tej sprawie z opinii biegłego. Zatem opinia T. S. zawarta w aktach postępowania karnego jest w tym postępowaniu jedynie dokumentem urzędowym i nie posiada waloru opinii biegłego. Podkreślił sąd I instancji, że obaj biegli identycznie dokonali odtworzenia przebiegu zdarzenia, wskazując jako główna przyczynę wypadku zachowanie się rowerzysty, który wykonał niekontrolowany i niesygnalizowany wcześniej manewr skrętu w lewo w ulice (...). Zatem co do ustaleń faktów obie opinie są w zasadzie zgodne. Różnią się jedynie co do oceny tych faktów.

Sąd w pełni dal wiarę opiniom biegłych lekarzy - specjalisty neurochirurga neurotraumatologa B. I. i M. Ż. specjalisty neurologa. Opinie te są kompletne, rzetelne i dokładne analizowały ówczesny stan zdrowia powoda P. Ł. (1), Są one oparte na analizie dokumentacji lekarskiej i badaniu P. Ł. (1). Poza tym nie były one przez strony kwestionowane, co do skutków dla zdrowia powoda jako następstwa wypadku i prognozy na przyszłość. Prognoza niekorzystna dla zdrowia P. Ł. (1) została w krótkim czasie zweryfikowana przez rzeczywistość, gdyż P. Ł. (1) wkrótce potem zmarł.

Przechodząc do prawnej kwestii zagadnienia, to odpowiedzialność pozwanego jest odpowiedzialnością ubezpieczyciela na skutek zawartej umowy ubezpieczenia ze sprawcą wypadku A. K. (1) z zakresu ubezpieczenia posiadaczy pojazdów mechanicznych od odpowiedzialności cywilnej w związku z ruchem pojazdów. Jest to ubezpieczenie obowiązkowe i regulowane ustawowo. Ubezpieczyciel odpowiada tutaj w granicach odpowiedzialności sprawcy szkody i w takim zakresie sąd dokonał analizy zakresu odpowiedzialności. Co do zasady odpowiedzialność sprawcy w tym przypadku jest odpowiedzialnością opartą na zasadzie ryzyka. Zasady odpowiedzialności opisane są w normie przepisu art. 436 § 1 i 2 k.c., gdzie odpowiedzialność przypisuje się samoistnemu posiadaczowi mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sil przyrody. Wprawdzie do wypadku doszło w wyniku zderzenia, zaś § 2 art. 436 k.c. mówi o odpowiedzialności za zasadzie winy w wypadku zderzenia się pojazdów, to jednak nie dotyczy to omawianego przypadku. Odpowiedzialność na zasadzie winy dotyczy jedynie zderzenia się pojazdów poruszanych za pomocą sil przyrody. Oznacza to, że oba pojazdy musza być poruszane za pomocą sił przyrody. W wypadku roweru nie jest on pojazdem poruszanym za pomocą sil przyrody, toteż wyjątek dotyczący zasady odpowiedzialności (na zasadzi E. zamiast ryzyka) nie znajduje tutaj zastosowania. Zatem w omawianym przypadku mamy do czynienia z odpowiedzialnością oparta na zasadzie ryzyka. Odpowiedzialność ta jest zobiektywizowana, gdyż nie zależy do subiektywnego elementu sprawcy jakim jest zawinienie w powstaniu szkody. Odpowiedzialność sprawcy istnieje zawsze wówczas, gdy możemy stwierdzić zdarzenie powodujące szkodę, oraz związek przyczynowy między zdarzeniem i szkodą. Sprawca od odpowiedzialności może zwolnić się jedynie przy zajściu trzech przesłanek egzoneracyjnych opisanych w art. 435 k.c., czyli siły wyższej, wyłączna wina poszkodowanego lub osoby trzeciej.

W omawianym przypadku niewątpliwie można uznać za zachowane przesłanki odpowiedzialności przez zdarzenie powodujące szkodę (uderzenie samochodu sprawcy w rower), skutkiem czego były ciężkie obrażenia ciała P. Ł. (1). Pozwany podnosił jednak kwestię wyłącznej winy bądź przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Powoływał się zatem na przesłankę egzoneracyjną wyłączającą odpowiedzialność sprawcy szkody i tym samym pozwanego jako ubezpieczyciela. W celu wykazania wyłącznej winy poszkodowanego, zgodnie z utrwalonym stanowiskiem judykatury oraz doktryny prawniczej można mówić jedynie wówczas, gdy zawinione działanie poszkodowanego ma taki udział w powstaniu i rozmiarze szkody, że jest to jedyna przyczyna zdarzenia powodująca szkodę, lub tak znacząca, że inne przyczyny są pochłonięte przez ta zawinioną przez poszkodowanego rozpatrując pod kątem związku przyczynowo – skutkowego działania /zaniechania - powstania skutku w postaci szkody. W omawianym przypadku obiektywnie istnieją takie przesłanki. Poszkodowany P. Ł. (1) będąc bowiem wcześniej niewidocznym dla kierowcy samochodu O. (...) wykonał obiektywnie nieprawidłowy manewr skrętu w lewo, nie upewniając się czy z jego kierunku nie porusza się żadne pojazd. Manewr ten wykonał skręcając od prawej krawędzi jezdni na lewo, znajdując się za zaparkowanym samochodem ciężarowym. Powodowało to, że kierowca samochodu nie mógł widzieć rowerzysty przy prawej krawędzi jezdni, gdyż widok zasłaniał mu samochód ciężarowy. Z analizy czasowej poruszania się drogą w miejscowości S. wynika, że obaj uczestnicy ruchu początkowo znajdowali się w takiej odległości od siebie, że kierowca nie mógł dostrzec rowerzystę poruszającego się drogą. Zatem wyjechanie rowerzysty zza samochodu ciężarowego musiało być dla kierowcy O. całkowitym zaskoczeniem, gdyż nie mógł on nawet przypuszczać, że za omijanym samochodem znajduje się jakiś inny pojazd, który będzie dodatkowo wykonywał manewr skrętu w lewo. Zatem jedyną i główną przyczyna zajścia zdarzenia był nieprawidłowy manewr wykonany przez rowerzystę. Zamierzając bowiem skręcić w ulicę (...) nie powinien zjeżdżać do prawej krawędzi jezdni, a zbliżyć się do środka jezdni. Zgodnie bowiem z art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 prawo o ruchu drogowym skręt w lewo oznacza zmianę kierunku ruchu, co może nastąpić tylko przy zachowaniu szczególnej ostrożności. Ustawodawca zatem nakłada na uczestnika ruchu obowiązek zachowania kwalifikowanej ostrożności. Objawia się to w tym, że taki uczestnik ruchu powinien przed wykonaniem manewru upewnić się czy nie zajedzie drogi uczestnikowi ruchu znajdującemu się z tyłu niego. Nadto powinien zasygnalizować swój zamiar skrętu w lewo. Poza tym zgodnie z art. 22 ust. 2 pkt. 2 tej ustawy przed wykonaniem manewru skrętu w lewo powinien zbliżyć się do środka jezdni (chodzi o jezdnię o ruchu dwukierunkowym jaką jest ulica (...) w S.). W ten sposób zamiary osoby zamierzającej skręcić w lewo są jasne i czytelne dla innych uczestników ruchu, w szczególności dla osoby poruszającej się z tyłu. W omawianym przypadku manewr skrętu w lewo został rozpoczęty z prawej krawędzi jezdni, co przy zasłonięciu widoku na prawą krawędź jezdni prze stojący awaryjnie samochód ciężarowy powodowało, że P. Ł. (1) był całkowicie niewidoczny dla A. K. (1), który mógł i zauważył go dopiero tuż przed zderzeniem. Na ocenę zdarzenia nie ma wpływu fakt, że kierowca samochodu O. (...) przekroczył dopuszczalną prędkość obowiązująca w terenie zabudowanym. Jechał z prędkością 63 km/h zamiast 50 km/h. Nagłe pojawienie się rowerzysty z prawej strony spowodowało, że nawet jadąc prędkością dozwoloną nie mógłby uniknąć wypadku, ani podjąć żadnej innej reakcji obronnej. Podjęta reakcja w postaci odbicia samochodu w lewo spowodowało to, że kąt uderzenia nie był kątem prostym. Paradoksalnie jazda z prędkością dozwoloną 50 km/h spowodowałaby, że uderzenie roweru w samochód nastąpiłoby bardziej pod kątem prostym, poszkodowany P. Ł. (1) zostałby wrzucony na maskę, a potem siła bezwładności odrzucony na ziemię. Przy czym jest bardzo prawdopodobne, że w tym przypadku P. Ł. (1) poniósłby śmierć na miejscu. Zatem nie tylko samo powstanie wypadku, ale i skutki dla życia zdrowia byłyby takie same jak nie gorsze. Dlatego jest uprawnionym wniosek, że obiektywne złamanie przepisu ruchu drogowego o ograniczeniu prędkości w obszarze zabudowanym nie miało wpływu na powstanie skutki wypadku i między tym faktem a skutkami wypadku brak więzi przyczynowo-skutkowej. O ile obiektywnie można tutaj mówić o wyłącznej winie poszkodowanego, to w omawianym przypadku przyjęcie takiej konstrukcji prawnej jest wyłączone ze względu na wiek poszkodowanego. Znowu zarówno judykatura jaki doktryna jest zgodna, że brak jest możliwości przyjęcia wyłącznej winy poszkodowanego, jeżeli poszkodowany ten nie ukończył 13 roku życia w chwili zdarzenia. Wynika to z zasady braku możliwości przypisania odpowiedzialności małoletniemu za wyrządzoną szkodę jeżeli nie ukończył lat 13 – art. 426 k.c. Przy czym dotyczy to odpowiedzialności na zasadzie ogólnej – czyli opartej na zasadzie winy, jako jednym z elementów statuujących odpowiedzialność sprawcy. Brak możliwości przypisania wyłącznej winy poszkodowanemu małoletniemu, który nie ukończył 13 roku życia nie uniemożliwia przypisania mu przyczynienia się do powstania szkody w trybie art. 362 k.c.

Jeżeli chodzi o przyczynienie się to do oceny stopnia przyczynienia się należy między innymi nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównania stopnia „winy” stron, rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności. Zatem należy uwzględnić zarówno czynniki obiektywne, jak i subiektywne. Samo przyczynienie się do powstania szkody ma charakter obiektywny i wynika ze związku przyczynowo-skutkowego działania lub zaniechania poszkodowanego. Elementy subiektywne pojawiają się na etapie miarkowania. Elementy te nie muszą być wobec siebie proporcjonalne. Oznacza to, że zmniejszenie obowiązku szkody może nie zależeć tylko i jedynie od stopnia obiektywnego przyczynienia się, lec zmoże być od niego większe niż mniejsze. Samo miarkowanie należy do tzw. „prawa sędziowskiego” czyli dyskrecjonalnej władzy orzeczniczej sędziego oczywiście opartych na jasnych i powtarzalnych zasadach oceny, nie zaś dowolnej władzy sędziego dotyczącej miarkowania. Sąd Okręgowy nie oparł się na akcie oskarżenia skierowanym przeciwko A. K. (1) do Sądu Rejonowego w Garwolinie, gdyż postępowanie w przed sądem karnym nie zakończyło się, do momentu orzekania w niniejszej sprawie nie podjęto tam żadnych czynności procesowych. Zatem akt oskarżenia pozostaje jedynie stanowiskiem oskarżyciela publicznego. Sąd cywilny mógłby wiązać jedynie prawomocny wyrok karny co do faktu popełnienia przestępstwa. W przypadku jego braku sąd cywilny dokonuje własnych ustaleń dotyczących zasady odpowiedzialności cywilnej i zakresu tej odpowiedzialności w zależności od materiału dowodowego jakim dysponuje, który został omówiony przy ocenie dowodów w sprawie.

Przenosząc te rozważania na grunt niniejszej sprawy sąd I instancji wskazał, że po pierwsze należy uznać, że brak zastosowania zasady miarkowania wysokości odpowiedzialności wobec sprawcy szkody byłoby sprzeczne z zasadami słuszności, gdyż oznaczałoby obciążenie odpowiedzialnością za szkodę w całości osoby, która nie miała udziału w jego powstaniu. Cała przyczyna bowiem powstania wypadku leżała po stronie poszkodowanego. Jedynie okoliczność wieku poszkodowanego powodowała, że możliwość przypisania wyłącznej winy poszkodowanego jest prawnie wyłączona. Mimo, że obiektywnie to przyczynienie się o ile nie sięga 100 %, to czynnie się do tej sumy zbliża, to sąd dokonując miarkowania przyjął o wiele mniejszy stosunek przyczynienia się ze względu na istnienie czynników subiektywnych. Aby móc poddać obiektywnej kontroli zabiegu myślowego sądu, oceniając stopień zmniejszenia obowiązku naprawnienia szkody, sąd wziął po uwagę trzy czynniki o takim samym znaczeniu – umiejętności małoletniego P. Ł. (1) jakie posiadał w momencie zdarzenia. Było to umiejętność poruszania się na rowerze po drogach, znajomość zasad regulujących ruch drogowy oraz doświadczenie i umiejętność przewidywania sytuacji mogących powstać na drodze publicznej. Jeżeli chodzi o dwie pierwsze umiejętności to poszkodowany takie umiejętności posiadał. Posiadał on bowiem kartę rowerową wydaną w tym samym roku. Posiadanie takiego dokumentu zakłada, że został on poddany egzaminowi z umiejętności jazdy na rowerze oraz znajomości przepisów ruchu drogowego. Zatem poszkodowany musiał wiedzieć jak należy wykonywać na drodze publicznej manewry skrętu w prawo lub w lewo. Także musiał wiedzieć, że manewr skrętu w lewo jest manewrem bardziej skomplikowanym niż skrętu w prawo ze względu na obowiązujący w Polsce ruch prawostronny. Te elementy przemawiają na niekorzyść poszkodowanego, gdyż zdarzenie jakie miało miejsce w S. w dniu 30 listopada 2012 r. pokazało na brak umiejętności stosowania przepisów ruchu drogowego w praktyce. Jeżeli chodzi o trzeci czynnik to nie można wymagać od chłopca 11 letniego, aby posiadał duże doświadczenie, a w szczególności umiejętności przewidywania sytuacji na drodze. Należy zauważyć, że uprawnienie do prowadzenia roweru nabył on w tym samym roku w lipcu 2012. Zatem doświadczenie jakie mógł zdobyć w ruchu były bardzo wątłe. Nadto młody wiek poszkodowanego powodował, że chłopiec w tym wieku nie może wyobrazić sobie jeszcze pewnych skutkowy wnikających z prędkości i masy pojazdów poruszających się po drodze, długości drogi hamowania, obiektywnych opóźnień reakcji kierowcy, opóźnień działania układów samochodzie, jak chociażby hamulców. Zatem wykonując skręt w lewo brak mu było wyobraźni wynikające z wieku oraz braku doświadczenia, że zza zaparkowanego pojazdu ciężarowego może się pojawić inny pojazd, który nie będzie w stanie podjąć jakiejkolwiek reakcji przy pojawieniu się obok niego rowerzysty i że dojdzie do kolizji tragicznej w skutki dla samego poszkodowanego. Z tego powodu sąd uznał, że to przyczynienie się P. Ł. (1) do powstania szkody wpływające bezpośrednio na wysokość przyznanego odszkodowania nie może przekroczyć stosunku 60 % do całości. Sad przyjął też taki stosunek przyczynienia się i o tyle pomniejszył należne odszkodowanie.

Jeżeli chodzi o wysokość odszkodowania z tytułu krzywdy, to najpierw sąd ocenił zasadność żądania kwoty zadośćuczynienia przy założeniu braku zmniejszenia należnego odszkodowania. Ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia sąd musi brać pod uwagę jedynie szkody niemajątkowe, albowiem szkody majątkowe, wydatki na leczenie, ewentualna renta są przedmiotem innych roszczeń. Odwołując się do praktyki orzeczniczej sądów polskich zadośćuczynienie przyznane winno mieć charakter całościowy i obejmować zarówno cierpienia fizyczne jak i psychiczne już doznane, czas ich trwania, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości, a więc prognozy na przyszłość. Podkreśla się również, że podstawowym celem zadośćuczynienia jest wynagrodzenie doznanej krzywdy i ma ono na celu poprawienie stanu psychicznego poszkodowanego przez poprawę jego sytuacji majątkowej. Oznacza to, że zadośćuczynienie pieniężne ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Wskazał sąd, że podkreśla się także, że o ile kryterium przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa ma pewne znaczenie w ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, to nie powinno stanowić elementu decydującego o wysokości przyznanego zadośćuczynienia. To samo dotyczy przełożenia wysokości uszczerbku na zdrowiu na wysokość zadośćuczynienia. Przyjmując, że ustalanie wysokości zadośćuczynienia przez sad jest również jak w przypadku miarkowania elementem prawa sędziowskiego i uzasadniając taką a nie inną wysokość zadośćuczynienia należy oprzeć je na wyraźnych i możliwych do weryfikacji kryteriach i elementach.

W niniejszej sprawie elementy, jakie sąd wziął pod uwagę przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, to zakres uszkodzeń w wyniku wypadku wyrażającym się w stopniu uszczerbku na zdrowiu sięgającym 140 %. Wprawdzie nie należy uszczerbku traktować jako odnośnika i taryfikatora zadośćuczynienia, to sąd w tym wypadku nadmienił tą okoliczność jako istotną z punktu widzenia obrazu stanu zdrowia powoda wyrażającym się w praktycznym wyłączeniu wszelkich aktywności życiowych, stanie wegetatywnym powoda w czasie, gdy pozostawał przy życiu i stałości tego stanu – braku poprawy tego stanu zdrowia. Elementem na pewno zwiększającym wysokość zadośćuczynienia był młody wiek poszkodowanego. P. Ł. (1) znajdował się na początku drogi życiowej i możliwy był jego rozwój w każdym praktycznie kierunku. Wypadek całkowicie zatrzymał i przekreślił wszelkie możliwości i widoki na przyszłość, zmieniając powoda w osobę całkowicie zależną od innych osób, bez nadziei na zmianę tego stanu. Zatem jego stan zmienił się nagle i nieodwołalnie, grzebiąc wszelkie zamiary, oczekiwania, nadzieje. Poza tym znaczne natężenie cierpień. O ile sam poszkodowany nie był w stanie wyrazić swojego stanu oraz bólu, to jednak z jego gestów i grymasów wynikało, że cierpienia te są duże i znaczne. Prawdopodobnie cierpienia te były potęgowane brakiem możliwości zakomunikowania tego otoczeniu i braku możliwości dokładnej komunikacji z tym otoczeniem. Poszkodowany jako dziecko został wyrwany z domu rodzinnego, odizolowany od swoich rodziców i poddany opiece szpitalnej. Ten element na pewno też był przesłanką potęgującą cierpienia i mających wpływ na wysokość szkody. Wreszcie czas jaki trwały te wszystkie cierpienia. Nie można tutaj przejść do porządku dziennego nad faktem, że powód po dwóch latach od wypadku zmarł. Zatem jego szkody i cierpienia uzyskały dokładne ramy czasowe dwóch lat. Zatem ten element musiał być brany pod uwagę, gdyż inaczej należy traktować należne zadośćuczynienie o nieokreślonym horyzoncie czasowym (w omawianym przypadku mogłoby to być nawet kilkadziesiąt lat). Poza tym z założenia zadośćuczynienie pieniężne powinno służyć poszkodowanemu, nie zaś innym osobom. W omawianym przypadku z zadośćuczynienia tego skorzystają już tylko rodzice jako swoiści spadkobiercy tego zadośćuczynienia. Nie bez wpływu na wysokość zadośćuczynienia jest fakt, że rodzicom, jako osobom bliskim może tutaj przysługiwać roszczenie z art. 446 § 4 k.c., jako zadośćuczynienie przysługujące mim osobiście nie zaś „odziedziczone” po poszkodowanym.

Zatem żądanie zasądzenia zadośćuczynienia w omawianym przypadku w wysokości 920.000 zł, co przy uiszczonym już zadośćuczynieniu wyniosłoby kwotę 990.000 zł, byłoby kwota nadmiernie wygórowaną. Jest to kwota bardzo wysoka jak na polskie stosunki i praktykę orzeczniczą. W ocenie sądu byłaby ona akceptowalna jako zbiorcza suma zadośćuczynień przysługująca P. Ł. (1) i rodzicom z tytułu śmierci syna bez uwzględnienia oczywiście elementu przyczynienia się. Toteż sąd uznał mając na uwadze stan zdrowia za życia P. Ł. (1), jego rozmiar i długość cierpień za kwotę odpowiednią uznał kwotę 500.000 zł. Jest to kwota znaczna odpowiadająca wartości dużego mieszkania stanowiącego odrębną nieruchomość, a więc dobra trwałego. Kwota taka umożliwiałaby powodowi korzystanie z niej i rekompensowanie utraty zdrowia. W omawianym przypadku przyznana rodzicom poszkodowanego, łącznie z przysługującym zadośćuczynieniem na podstawie art. 446 § 4 k.c. na złagodzenie traumatycznych przeżyć po śmierci syna.

Przyjmując kwotę 500.000 zł, jako punkt wyjścia dla zadośćuczynienia sąd ad quo dokonał jego miarkowania. Zgodnie z wcześniejszymi wywodami sąd przyjął przyczynienie się do powstania szkody w wysokości 60 %. Zatem 40 % sumy z 500.000 zł dało kwotę 200.000 zł. Ponieważ 70.000 zł zostało już przez pozwanego wypłacone do zasądzenia pozostała kwota 130.000 zł, która została umieszczona w pkt. I wyroku. Kwota ta została zasądzona na rzecz powodów M. Ł. i W. Ł., gdyż wstąpili oni w miejsce P. Ł. (1) w trybie art. 445 § 3 k.c. Powództwo o zapłatę zostało wytoczone za życia poszkodowanego i tym samym przechodzi na spadkobierców.

Dlatego też na podstawie art. 445 § 1 i 3, kc 362 k.c. i 805 § 1 k.c. orzeczono jak w pkt. I sentencji wyroku.

Sąd również uwzględnił odsetki za zwłokę od dnia 4 kwietnia 2013 r. zgodnie z żądaniem powodów. Powód jeszcze wówczas żyjący P. Ł. (1) swoje żądania sformułował w piśmie pełnomocnika w dniu 19 lutego 2013r, gdzie zażądał kwoty 500.000 zł. Pozwany znał zatem żądanie powoda, mógł się do niego ustosunkować i od dnia 4 kwietnia 2013r. znajdował się w zwłoce, albowiem nie zaspokoił słusznych jak się okazało żądań strony powodowej. Toteż sad na podstawie art. 481 § 1 kc orzekł co do odsetek zwłoki.

Uznając roszczenie za nieuzasadnione w kwocie przenoszącej zasądzoną kwotę sąd w pozostałej części powództwo oddalił w pkt. II wyroku.

O kosztach sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. i 108 § 1 k.p.c. dokonując ich stosunkowego rozdzielenia w zależności od stopnia uwzględnienia powództwa. Powództwo zostało uwzględnione w 1/10 części i w tej proporcji nastąpiło obciążenie pozwanego kosztami postępowania w sprawie jak w III i IV pkt. wyroku.

Apelację od tego orzeczenia wywiedli powodowie, którzy zaskarżali wyrok sądu I instancji w części oddalenia powództwa ponad zasądzoną kwotę (pkt II), a także w części, dotyczącej zniesienia kosztów zastępstwa procesowego między stronami.

A. zarzucali naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 233 § 1 k.p.c., a także błędną wykładnię art. 362 i 445 § 1 k.c.

We wnioskach domagali się zmiany wyroku sądu I instancji w zaskarżonym zakresie oraz uwzględnienie powództwa w całości to jest:

1. zasądzenia od pozwanego, na rzecz powodów, kwoty 790.000 zł zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 4 kwietnia 2013 roku do dnia zapłaty, ponad zasądzoną już kwotę 130.000 zł,

2. zasądzenia od pozwanego, na rzecz powodów, kosztów procesu za instancję apelacyjną, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych,

3. zasądzenia od pozwanego, na rzecz powodów, kosztów procesu za pierwszą instancję, w wysokości 14.400 zł, według norm przepisanych.

W obszernym uzasadnieniu szczegółowo argumentowali na rzecz postawionych zarzutów.

Strona pozwana w odpowiedzi na apelację wnosiła o jej oddalenie w całości i zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Poza tym pozwany wskazał, że 31.10.2014r. nastąpiło połączenie (...) S.A. z (...) S.A. - poprzez przejęcie - w drodze przeniesienia całego majątku (...) S.A (jako spółki przejmowanej)na (...) S.A. (jako spółkę przejmującą) na podstawie uchwały z 9.10.2014r. rep. a nr 3815/2014 zaprotokołowanej przez notariusza A. T., Kancelaria Notarialna w G., w trybie art. 492 § 1 k.s.h. w zw. z art. 516 § 6 k.s.h.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje :

Apelacja nie była zasadna.

Przed rozważaniami na temat apelacji, sąd II instancji pragnie wskazać, że w wydanym w dniu 10 lutego 2015r. przez Sąd Okręgowy w Gdańsku wyroku, przy oznaczaniu strony pozwanej zaistniał błąd. Było niewątpliwe, że w dacie wyrokowania przez sąd I instancji nastąpiło już połączenie z dniem 31 października 2014r. (...) S.A. z (...) S.A. - poprzez przejęcie - w drodze przeniesienia całego majątku (...) S.A (jako spółki przejmowanej)na (...) S.A. (jako spółkę przejmującą) na podstawie uchwały z 9.10.2014r. rep. a nr 3815/2014 zaprotokołowanej przez notariusza A. T., Kancelaria Notarialna w G., w trybie art. 492 § 1 k.s.h. w zw. z art. 516 § 6 k.s.h. (vide odpis KRS-u pozwanego k. 354-355). Pomimo tego nie znalazło to wyrazu w zapadłym orzeczeniu co do oznaczenia strony pozwanej. Błąd ten wymagał korekty. Stąd Sąd Apelacyjny dokonał sprostowania tego oczywistego błędu o czym postanowił na podstawie art. 350 § 3 k.p.c..

Odnosząc się merytorycznie do apelacji należy, że postępowanie apelacyjne jest kontynuacją postępowania merytorycznego. Przepis art. 378 § 1 zdanie pierwsze k.p.c. zobowiązuje sąd drugiej instancji do rozpoznania sprawy w granicach apelacji, czyli do ponownej oceny merytorycznej sprawy w granicach wyznaczonych przez stronę zakresem zaskarżenia, stawianymi zarzutami i wnioskami, chyba że chodziło o nieważność postępowania, którą bierze pod uwagę z urzędu. W niniejszej sprawie tej ostatniej okoliczności sąd II instancji nie dopatrzył się.

Rozpoznawanie apelacji sprowadza się do tego, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie, czyli w sposób w zasadzie nieograniczony. Jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji. Ma zatem obowiązek ocenić ustalony stan faktyczny oraz prawidłowość zastosowania właściwych przepisów prawa materialnego (nawet, gdyby to nie było przedmiotem zarzutów apelacji). Tym samym postępowanie apelacyjne - choć odwoławcze - ma charakter rozpoznawczy (merytoryczny), a z punktu widzenia metodologicznego stanowi dalszy ciąg postępowania przeprowadzonego w pierwszej instancji. Skoro postępowanie apelacyjne polega na merytorycznym rozpoznaniu sprawy, to wydane orzeczenie musi opierać się na własnych ustaleniach faktycznych i prawnych sądu II instancji (art. 382 k.p.c.). Mając na uwadze ekonomikę procesową sąd II instancji pragnie wskazać, że wydane przez siebie orzeczenie oparł na prawidłowo dokonanych ustaleniach faktycznych sądu I instancji, które to ustalenia aprobuje i przyjmuje za własne, jak również zastosowaną przez ten sąd wykładnię prawa materialnego i procesowego. Mając to na uwadze sąd drugiej instancji uznał za zbyteczne powtarzanie ustaleń i ocenę prawną dokonaną przez sąd I instancji., które zaaprobował (patrz wyrok SN z dnia 16 lutego 2005 r., sygn. akt IV CK 526/04). W tym miejscu sąd II instancji pragnie jedynie zwrócić uwagę, że sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu zamiennie określał manewr kierowcy samochodu O. jako manewr wyprzedzania i omijania, gdy w istocie był to manewr omijania.

Odnosząc się dalej do apelacji to stwierdzić należy, ze postawiono w niej zarówno zarzuty naruszenia prawa procesowego, jak i materialnego. Logicznym jest, że prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na kanwie niewadliwego ustalenia podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Skuteczne zatem zgłoszenie zarzutu naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez sąd I instancji stan faktyczny, będący podstawą rozstrzygnięcia zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń. Powyższe rodzi konieczność rozpoznania w pierwszym rzędzie oceny dokonanych ustaleń zmierzających do zakwestionowania ustaleń faktycznych w związku z zarzutami naruszenia prawa procesowego.

następnie

Zdaniem sądu II instancji niezasadny był zarzut skarżących, że Sąd Okręgowy, błędnie ustalił stan faktyczny co do zachowania P. Ł. (1). Twierdzenie strony powodowej, jakoby P. Ł. (1) nie zjechał do lewej krawędzi jezdni, zajeżdżając prostopadle drogę A. K. (1), jest bezpodstawne. Jest to jedynie subiektywne przekonanie powodów. Nie zostało niczym potwierdzone, żadnym dowodem.

Podstawą ustaleń sądu I instancji były wnioski z opinii biegłego J. B..

Powodowie kwestionując obecnie przyjęcie za podstawę ustaleń faktycznych wyroku opinii biegłego J. B. (1) w toku sprawy przed sądem I instancji nie złożyli wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego, w celu udowodnienia okoliczności przeciwnych ustaleniom biegłego. Strona powodowa w apelacji właściwie dosłownie powiela zarzuty, jakie były przedmiotem rozważań podczas przesłuchania biegłego J. B. (1), a do których biegły w sposób szczegółowy i rzetelny odniósł się w toku posiedzenia sądu, udzielając ustnych wyjaśnień.

Nie sposób zgodzić się z apelującymi, że biegły oparł się bezkrytycznie na twierdzeniach A. K.. Podstawą ustaleń wskazanego wyżej biegłego były stwierdzone fakty na miejscu zdarzenia a w szczególności wszystkie ślady hamowania, które znajdowały się na lewym pasie ruchu, fakt znajdowania się na tym pasie pojazdu O. (...). Stąd nie sposób uznać, aby zderzenie nastąpiło na prawym pasie ruchu, przy prawidłowym sposobie jazdy rowerzysty. Twierdzenie biegłego wsparte jest również analizą porównawczą czasów i prędkości przejazdu poszczególnych pojazdów, zarejestrowanych na monitoringu pobliskiego sklepu.

Odnosząc się do zarzutu o nie przedstawieniu alternatywnej rekonstrukcji wypadku, która uwzględniałaby wersję zdarzeń strony powodowej, to należy wskazać, że w tym zakresie powodowie nie przejawili inicjatywy dowodowej, a sąd z urzędu, nie mając zastrzeżeń do opinii biegłego nie miał obowiązku występowania o kolejną opinię biegłego zgodną z twierdzeniami powodów, gdy twierdzenia te nie miały jakiego kolwiek potwierdzenia w innym materiale dowodowym poza ich twierdzeniami.

Należy wskazać, że sąd I instancji nie neguje, wbrew zarzutom apelacji, że A. K. ponosi odpowiedzialność z tytułu prowadzenia pojazdu mechanicznego (na zasadzie ryzyka). Gdyby było tak jak to wywodzą powodowie to nie powstałaby w ogóle jego odpowiedzialność, a w następstwie tego odpowiedzialność ubezpieczyciela. Kwestionowany przez powodów fakt oparcia się na zeznaniach A. K. (1), które nie odpowiadają przyjętej przez stronę powodową teorii co do przebiegu zdarzenia, nie może być okolicznością wyłączającą wiarygodność tych zeznań. Przeciwnie, wobec braku innych świadków wypadku, złożone przez A. K. (1) relacje, stanowią jeden z najistotniejszych elementów, jakie zostały poddane analizie przez biegłego, jak i sąd I instancji. Przeciwko wersji zdarzenia przedstawionej przez A. K. nie przedstawiono, żadnych przeciwnych dowodów. Poza tym twierdzenia tego świadka znajdują w znacznej części potwierdzenie w obrazie i analizie monitoringu, który jednak nie objął samego zdarzenia kolizji.

Zdaniem sądy II instancji przywołane w apelacji twierdzenia powodów, ze P. Ł. (1) po ominięciu ciężarówki zjechał do prawej krawędzi jezdni kontynuował jazdę prosto, aby później skręcić w ul. (...) (znajdującą się ok. 200 m dalej) nie są niczym poparte. Poza tym stoją w sprzeczności z ustalonymi okolicznościami zdarzenia, gdzie ustalono, że do kolizji doszło w okolicach osi jezdni.

Odnosząc się z kolei do ustaleń biegłego, że A. K. (1) jechał z prędkością równą 64 km/h, nie może stanowić samo w sobie o braku przyczynienia się przez P. Ł. (1) do zajścia zdarzenia. Podczas składania wyjaśnień przed Sądem, biegły J. B. (1) w sposób wyraźny wskazał, iż nawet gdyby A. K. (1) poruszał się z prędkością 50 km/h, to doszłoby do wypadku. Twierdzenia strony powodowej co do należytej prędkości, z jaką winien zostać wykonany manewr omijania, nie znajdują uzasadnienia w przepisach prawa, albowiem żaden przepis nie określa w takiej sytuacji dozwolonej prędkości. Natomiast poza sporem było, że powód wykonywał manewr omijania w obszarze zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 k/h. A więc ją przekroczył. Jednakże w takiej sytuacji należało wyjaśnić, czy pomimo tego wadliwego zachowania się w zakresie prędkości fakt ten miał bezpośredni wpływ na zaistnienie zdarzenia. I na tak postawioną tezę biegły udzielił odpowiedzi negatywnej. Zgodnie z ustaleniami opinii biegłego, popartymi stosownymi obliczeniami, w chwili omijania ciężarówki przez rowerzystę, A. K. (1) znajdował się ok. 170 m od ciężarówki, natomiast odcinek prostej jezdni liczył w tym miejscu ok. 125 m, stąd A. K. (1) nie mógł widzieć P. Ł. (1) w chwili omijania przez niego ciężarówki.

Zdaniem sądu II instancji prawidłowo przyjął sąd I instancji wnioski opinii biegłego J. B. za podstawę swych ustaleń. Ustalenia biegłego co do wzajemnego położenia pojazdów (roweru i O. (...)) poparte są śladami materialnymi, w tym w szczególności śladami na samochodzie i rowerze a szczególnie sposobem wygięcia widełek roweru P. Ł. (1), a także dały się częściowo ustalić w oparciu o zapisy monitoringu drogi w tym miejscu.

Strona powodowa, poza gołosłownymi twierdzeniami co do rzekomego przebiegu wypadku, nie wskazała na jakiekolwiek elementy materiału dowodowego (znajdującego się w niniejszej sprawie, czy w sprawie karnej), które stałyby w sprzeczności z treścią opinii biegłego. Zatem, twierdzenia apelacji dotyczące przebiegu wypadku, sprowadzają się jedynie do zrelacjonowania stanowiska powodów co do tego przebiegu, które nie posiadają żadnego uzasadnienia w materiale sprawy i są jedynie ich subiektywnym przekonaniem.

Odnosząc się do zeznania matki P. Ł. (1), która wywodziła, że poszkodowany nie mógł skręcać w ulicę (...), albowiem nie prowadziła ona do domu poszkodowanego, nie mogą być źródłem dokonania takich ustaleń, albowiem powódka nie była ona świadkiem naocznym wypadku, nie uzyskała takiej wiedzy od poszkodowanego, zaś ślady materialne potwierdzają przebieg zdarzeń ustalony przez biegłego J. B..

Sąd Apelacyjny nie podziela też zarzutu apelantów by sąd I instancji dopuścił się naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. co miałoby się wyrażać w niedokonaniu w sposób bezstronny i wszechstronny rozważenia materiału dowodowego przedstawionego przez P. Ł. (1), w szczególności zeznań rodziców P. Ł. (1), opini biegłych sądowych z zakresu neurochirurgii prof. zwycz. dr hab. Brunona L. I. oraz z zakresu neurologii dziecięcej dr M. Ż.. Sąd I instancji rozważając materiał dowodowy ocenił dowody z przesłuchania stron, dał im wiarę co do stanu zdrowia P. Ł. (1). Podobnie sąd I instancji ocenił wskazane wyżej opinie biegłych (vide k.274 akt).

Wbrew zarzutom apelacji sąd I instancji ocenił w sposób właściwy rozmiar krzywdy doznany przez P. Ł. (1). Sąd Okręgowy szczegółowo ustalił zakres doznanych obrażeń, przebyty zabiegi w celu poprawienia jego stanu zdrowia, jak i skutki wypadku jakie występowały u poszkodowanego. Określają wysokość należnego zadośćuczynienie sąd I instancji kierował się wykształtowanymi w praktyce orzeczniczej przesłankami, które mają wpływ na jego ustalenie i wysokość. Wbrew twierdzeniom skarżących sąd I instancji nie naruszył art. 445 k.c.

Sąd ten wskazał, że zadośćuczynienie musiało uwzględniać jedynie niemajątkowe elementy odszkodowania. Objął nim całościowo doznane przez P. Ł. krzywdy od chwili zdarzenia do jego śmierci. Objął zarówno cierpienia fizyczne, jak i psychiczne.

Sąd Okręgowy ocenił rozmiar krzywdy P. Ł. (1), doznane przez niego bardzo poważne obrażenia, cierpienia fizyczne i psychiczne, wysokość trwałego uszczerbku na zdrowiu, a w konsekwencji śmierć P. Ł. (1). Wskazał sąd , że nie można przejść do porządku dziennego nad faktem, że powód po dwóch latach od wypadku zmarł. Zatem jego szkody i cierpienia uzyskały dokładne ramy czasowe dwóch lat.

Odniósł się też sąd I instancji, kryterium przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa, jako mające wpływ ma ustalanie wysokości zadośćuczynienia. Wyraźnie wskazał, że nie powinno to stanowić elementu decydującego o wysokości przyznanego zadośćuczynienia. Tak samo ocenił przełożenie wysokości uszczerbku na zdrowiu na wysokość zadośćuczynienia. Sąd II instancji to stanowisko podziela.

Ustalanie wysokości zadośćuczynienia przez saą jest elementem prawa sędziowskiego i uzasadniając taką a nie inną wysokość zadośćuczynienia należy oprzeć je na wyraźnych i możliwych do weryfikacji kryteriach i elementach.

W niniejszej sprawie elementy, jakie sąd I instancji wziął pod uwagę przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, to zakres uszkodzeń w wyniku wypadku wyrażającym się w stopniu uszczerbku na zdrowiu sięgającym 140 %, która w tym wypadku uznał ją za okoliczność istotną z punktu widzenia obrazu stanu zdrowia powoda wyrażającym się w praktycznym wyłączeniu wszelkich aktywności życiowych, stanie wegetatywnym powoda w czasie, gdy pozostawał przy życiu i stałości tego stanu – braku poprawy tego stanu zdrowia. Elementem zwiększającym wysokość zadośćuczynienia był młody wiek poszkodowanego. Jak wskazał sąd I instancji P. Ł. (1) znajdował się na początku drogi życiowej i możliwy był jego rozwój w każdym praktycznie kierunku. Wypadek całkowicie zatrzymał i przekreślił wszelkie możliwości i widoki na przyszłość, zmieniając powoda w osobę całkowicie zależną od innych osób, bez nadziei na zmianę tego stanu. Uwzględnił też sąd I instancji ustalając zakres zadośćuczynienia, ze stan P. Ł. zmienił się nagle i nieodwołalnie, grzebiąc wszelkie zamiary, oczekiwania, nadzieje. Miał też na uwadze znaczne natężenie cierpień. O ile sam poszkodowany nie był w stanie wyrazić swojego stanu oraz bólu, to jednak z jego gestów i grymasów wynikało, że cierpienia te są duże i znaczne. Prawdopodobnie cierpienia te były potęgowane brakiem możliwości zakomunikowania tego otoczeniu i braku możliwości dokładnej komunikacji z tym otoczeniem. Miał też na uwadze sąd I instancji, że poszkodowany, jako dziecko został wyrwany z domu rodzinnego, odizolowany od swoich rodziców i poddany opiece szpitalnej. Ten element też był przesłanką potęgującą cierpienia i mających wpływ na wysokość szkody. Wreszcie czas jaki trwały te wszystkie cierpienia.

Odpowiednia kwota zadośćuczynienia, o której stanowi art. 445 kc, zgodnie z ugruntowaną linią orzecznictwa, ma służyć załagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie może być źródłem wzbogacenia. Zważywszy, że krzywda polega na odczuciu cierpienia fizycznego i psychicznego.

Należy tu wskazać, że sąd I instancji wbrew twierdzeniom skarżącym właściwie ocenił to jakim celom ma służyć zadośćuczynienie, a powodowie nie wskazali okoliczności, których sąd i instancji nie uwzględniłby w swej ocenie.

W tych okolicznościach sprawy przyjęcie należnego P. łojkowi zadość uczynienia na poziomie 500.000 zł było właściwe i uzasadnione.

W konkluzji należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy prawidłowo zastosował prawidłowo kryteria ustalania wysokości zadośćuczynienia, a tym samym nie opuścił się naruszenia art. 445 § 1 k.c.

Sąd Apelacyjny nie podzielił też zarzutu apelujących by sąd i instancji naruszył art. 362 k.c. przyjmując zbyt wysoki procent przyczynienia się do zdarzenia. W toku postępowania dowodowego, ustalono ponad wszelką wątpliwość, iż zachowanie P. Ł. (1) było sprzeczne z obiektywnymi regułami postępowania, w tym z przepisami prawa o ruchu drogowym. W tym zakresie sąd II instancji podziela rozważania Sądu Okręgowego.

Dla określenia wysokości szkody ma też znaczenie powoływany przez stronę pozwaną przepis art. 362 k.c. w zakresie w jakim poszkodowany przyczynił się do powstania szkody. Poszkodowany przyczynia się do powstania szkody (art. 362 in principio k.c.) jeżeli jego zachowanie współistnieje od początku z przyczyną, za którą odpowiada dłużnik. Musi tu istnieć adekwatny związek przyczynowy. Sąd II instancji w niniejszej sprawie powyższe okoliczności uznał w zasadzie za niesporne, albowiem powodowie jedynie kwestionowali wysokość przyjętego przyczynienia, nie kwestionując jego wystąpienia po stronie swego syna. W takiej sytuacji do rozstrzygnięcia była sporna pomiędzy stronami kwestia o jaki należy zmniejszyć odszkodowania by był on odpowiedni. Ustaleń tych ustawodawca nie pozostawił zupełnie swobodnemu uznaniu sądu orzekającego. Komentowany przepis wymaga dokonania oceny „stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron". Nie ulega wątpliwości, że winę wskazuje ustawodawca jako podstawowe kryterium. Jednakże jak, słusznie wskazał sąd I instancji małoletniemu P. Ł. z uwagi na wiek winy nie można było przypisać. Brak winy poszkodowanego nie oznacza konieczności wydania orzeczenia pełnego odszkodowania, jeżeli ocena innych okoliczności daje podstawę do jego umniejszenia. W szczególności należy uwzględnić zakres przyczynienia się poszkodowanego, stopień naruszenia prawnych i pozaprawnych reguł właściwego postępowania, cele i motywy kierujące zachowaniem stron. Dopiero taka ocena zachowań obu stron pozwoli sądowi rozstrzygnąć o zasadności zmniejszenia odszkodowania należnego poszkodowanemu i jego odpowiednim zakresie. W ocenie sądu II instancji Sąd Okręgowy dokonał tu właściwej analizy materiału dowodowego i zachowań stron. Kierowca pojazdu O. z pewnością poruszał się zbyt szybko, nie zachował tez właściwej w sytuacji omijania pojazdu należnej w takiej sytuacji szczególnej ostrożności. Poszkodowany też zachował się niewłaściwie. Mimo młodego wieku poszkodowany wobec posiadania karty rowerowej znał zasady zachowania w ruchu drogowym i był w stanie ocenić sytuację na drodze, a w szczególności zasady skrętu w lewo. Choć nie ma ustawowego obowiązku poruszania się rowerem w kasku, którego poszkodowany w niniejszej sprawie nie miał, to sąd II instancji pragnie zwrócić uwagę na to, jak jest to ważny element wyposażenia rowerzysty. W niniejszej sprawie poszkodowany zasadniczych obrażeń, które miały później zasadniczy wspływ na jego stan zdrowia, doznał po przez urazy głowy na skutek uderzenia w samochód i upadku na jezdnię. Należy przypuszczać, że gdyby poruszał się w kasku to obrażeń te byłyby o wiele łagodniejsze, a może nawet w ogóle by ich nie doznał.

W tym stanie rzeczy podzielił sąd II instancji, że istniały przesłanki tak jak to wskazał sąd I instancji do obniżenia zadośćuczynienia o 60 %.

Apelujący kwestionowali też rozstrzygnięcie sądu I instancji w zakresie punktu V wyroku sądu I instancji, co do wzajemnego zniesienia kosztów zastępstwa procesowego. Jednakże z uwagi na brak w apelacji jakiejkolwiek argumentacji przeciw wadliwości takiego rozstrzygnięcia sądu I instancji, Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do odnoszenia się do tego zarzutu.

Reasumując, skoro zarzuty apelacji powodów okazały się nieuzasadnione, apelacja ich podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy (art. 98 § 1 k.p.c.) w zw. z art. 108 § 1 zd. 1 k.p.c. i zasądził od powodów solidarnie na rzecz pozwanego koszty zastępstwa procesowego strony pozwanej reprezentowanej przez radcę prawnego, ustalając wysokość wynagrodzenia pełnomocnika pozwanej w oparciu o § 1 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013r., poz. 490 ze zm.).

SSA Mirosław Ożóg SSA Zbigniew Mechel SSA Małgorzata Idasiak – Grodzińska