Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 178/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 marca 2017 r.

Sąd Rejonowy w Skierniewicach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Katarzyna Wielichowska-Opalska

Protokolant: Katarzyna Szóstak, Krzysztof Nowakowski, Andżelika Pruk

z udziałem Prokuratora: Mirosławy Swynarskiej

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 13 czerwca 2016 r., 18 lipca 2016 r., 19 września 2016 r., 3 listopada 2016 r., 1 grudnia 2016 r., 19 stycznia 2017 r., 22 lutego 2017 r.,

sprawy:

W. W. (1), syna M. i M. z domuL., urodzonego (...)roku w P.,

oskarżonego o to, że:

w dniu styczniu 2011 roku w S. w województwie (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pełniąc funkcję Prezesa Zarządu spółki B.-C., doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem M. K. (1) w kwocie 75.276 zł poprzez wprowadzenie w błąd co do zamiaru oraz możliwości wywiązania się z umowy zawartej pomiędzy (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. a Zakładem Budowlanym (...) z siedzibą w S., dotyczącej przebudowy drogi i dobudowie zjazdu ulicy (...),

tj. o czyn z art. 286 § 1 kk,

1.  w miejsce zarzucanego czynu uznaje oskarżonego W. W. (1) za winnego tego, że w dniu 25 stycznia 2011 roku w S., w województwie (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pełniąc funkcję Prezesa Zarządu spółki z o.o. (...) C. z siedzibą w P., doprowadził M. K. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 75.276 zł poprzez wprowadzenie w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z umowy zawartej pomiędzy (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. a Zakładem Budowlanym (...) z siedzibą w S., dotyczącej przebudowy drogi i dobudowy zjazdu z ulicy (...), czym wyczerpał dyspozycję art. 286 § 1 k.k., i za to na podstawie art. 286 § 1 k.k. i art. 33 § 2 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wysokości 200 (dwustu) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. warunkowo zawiesza oskarżonemu wykonanie orzeczonej w pkt 1. kary pozbawienia wolności na okres 3 (trzech) lat tytułem próby;

3.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego obowiązek naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem przypisanym mu w pkt. 1. poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego M. K. (1) kwoty 75.276 zł (siedemdziesiąt pięć tysięcy dwieście siedemdziesiąt sześć złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 6 marca 2017 roku;

4.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazuje zwrócić B.-C. – Spółce z o.o. z siedzibą w P. następujące dowody rzeczowe:

- dzienniki zapisów księgowych za rok 2010,

- sprawozdanie finansowe spółki za rok 2010,

- dzienniki zapisów księgowych za styczeń 2011,

- zestawienie obrotów i sald za rok 2010 i styczeń 2011,

zarejestrowane w wykazie dowodów rzeczowych nr I/111/15/P pod poz. 1- 4 (k. 244 akt sprawy);

5.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. K. (1) kwotę 2.208 zł (dwa tysiące dwieście osiem złotych) tytułem zwrotu wydatków poniesionych na ustanowienie w sprawie jednego pełnomocnika;

6.  zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Skierniewicach na rzecz adw. Macieja Majorowicza kwotę 2.273 04 zł (dwa tysiące dwieście siedemdziesiąt trzy złote cztery grosze) tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu W. W. (1) z urzędu;

7.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 580 zł (pięćset osiemdziesiąt złotych) tytułem opłaty, zwalniając go od obowiązku zapłaty kosztów sądowych w pozostałej części i przejmując je w tym zakresie na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt II K 178/16

UZASADNIENIE

Pokrzywdzony M. K. (1) jest właścicielem firmy Zakład (...) z siedzibą w S. przy ul. (...).

( zeznania M. K. (1), k. 2 akt Ds. 1215/15).

Oskarżony W. W. (1) w styczniu 2011 roku pełnił funkcje prezesa zarządu firmy (...) sp. z o.o. z siedzibą w P..

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 91).

W dniu 19 października 2010 roku spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...) z siedzibą w P. zawarła z Przedsiębiorstwem (...) spółką z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w F. umowę, na mocy której ta ostatnia zobowiązała się do wybudowania budynku handlowo-usługowego o powierzchni około 897m2 z wszelkimi instalacjami wewnętrznymi i urządzeniami technicznymi oraz małą architekturą „pod klucz”, plantowania terenu, budowy i wykonania instalacji zewnętrznych z włączaniem do sieci właściwych gestorów mediów w granicach działki, wykonania zagospodarowania terenu, w tym wykonania przebudowy zjazdu z drogi publicznej, dróg wewnętrznych, parkingów, chodników, zieleni i innych oraz budowę pylonu reklamowego. Strony ustaliły termin rozpoczęcia prac na dzień 19 października 2010 roku, a zakończenia na dzień 30 grudnia 2010 roku. Firma (...) zastrzegła sobie możliwość wprowadzenia firm zastępczych na wskazany odcinek prac, jeżeli będzie to miało wpływ na terminowe wykonanie inwestycji. Wynagrodzenie za wykonane roboty strony ustaliły na kwotę 2.019,100 złotych. Jako przedstawiciela firmy (...) wskazano w umowie m. in. P. D. (1).

(umowa, k. 352-362 akt Ds. 1215/15; zeznania L. M., k. 219 akt Ds. 1215/15, k. 268).

W toku podpisywania umowy prezesi firm (...) i M. (tj. W. W. (1) i L. M. (2)) poczynili ustne porozumienie w zakresie tego, iż do zakresu obowiązków spółki (...) nie będzie należało wykonanie prac drogowych, polegających na przebudowie drogi i wykonaniu zjazdu z ulicy (...) do marketu z uwagi na to, że firma (...) nie posiadała doświadczenia w zakresie wykonywania prac drogowych.

W trakcie realizacji przez M. prac objętych porozumieniem z dnia 19 października 2010 roku nikt z ramienia firmy (...) nie kwestionował poczynionych wcześniej ustaleń.

(zeznania L. M., k. 330v-331 akt Ds. 215/15; k. 270).

Generalnym inwestorem w zakresie budowy obiektu handlowo-usługowego Biedronka w S. przy ul. (...) była (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w P. i to ona w dniu 14 września 2010 roku podpisała z firmą (...) umowę o roboty budowlane, która jednak swym zakresem nie obejmowała przebudowy drogi i dobudowy zjazdu z ulicy (...). Wykonanie tych ostatnich prac zostało zlecone firmie należącej do oskarżonego dopiero w dniu 6 grudnia 2010 roku.

(pismo od (...) spółka akcyjna”, k. 75 akt Ds. 1215/15; umowy o roboty budowlane, k. 82- 87, 88-92 akt Ds. 1215/15).

Na przełomie grudnia 2010 roku i stycznia 2011 roku Prezes Zarządu spółki B. W. W. zlecił swoim pracownikom – P. D. (1) i P. S. (1) – znalezienie firmy, która podjęłaby się wykonania zjazdu z ulicy (...) do marketu B.. Po zbadaniu lokalnego rynku P. D. (1) i P. S. (1) skontaktowali się z M. K. (1), właścicielem firmy (...) w S.. W trakcie negocjacji opracowano wstępny projekt umowy oraz ustalono wynagrodzenie na kwotę 76.276 złotych.

(zeznania M. K., k. 2 akt Ds. 1215/15; k. 94, 263; zeznania P. D., k. 266, k. 179 akt Ds. 1215/15; zeznania P. S., k. 394, 395).

Negocjując umowę na wykonanie zjazdu z ulicy (...) z firmą (...) konsultował jej warunki z Prezesem Zarządu B.-C.W. W. (1) telefonicznie i mailowo. Wzór umowy został przez niego przesłany także W. G. w dniu 22 stycznia 2011 roku drogą mailową.

(wydruk ze strony internetowej, k. 40-43 akt Ds. 1215/15.; zeznania P. S., k. 394; zeznania P. D., k. 179 akt Ds. 1215/15).

Prywatnie W. G. jest zięciem oskarżonego. Podczas realizacji inwestycji w postaci budowy marketu w S. wynajmował on w tym mieście mieszkanie, był osobą zorientowaną w przebiegu wszystkich prac, nadzorował je, wypłacał wynagrodzenia pracownikom. Z tego względu niektórzy określali go mianem wiceprezesa B..

(zeznania P. S., k. 199c akt Ds. 1215/15, 394; zeznania L. M., k. 268, 269).

W dniu 25 stycznia 2011 roku doszło do podpisania umowy nr (...) pomiędzy (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. a Zakładem (...) z siedzibą w S., której przedmiotem było wykonanie przez M. przebudowy drogi i dobudowy zjazdu z ul. (...) w S.. Strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe w kwocie 61.200 złotych plus podatek VAT. Wykonawca zobowiązał się do realizacji robót w terminie 7 dni od dnia podpisania umowy oraz wykonania i zgłoszenia do odbioru robót stanowiących przedmiot umowy w terminie do 11 lutego 2011 roku. Pod umową znalazły się pieczątki firm (...)-C., a podpisali się pod nimi M. K. (1) oraz P. D. (1).

(umowa, k. 21- 24 akt Ds. 1215/15; zeznania P. S., k. 394, 395, 434).

Przed podpisaniem umowy z M. K. (1), P. D. (1) kontaktował się telefonicznie z W. W. (1), który podtrzymał wolę zawarcia umowy na budowę zjazdu z ulicy (...). W rozmowach z M. K. (1) P. D. (1) powoływał się na ustne pełnomocnictwo udzielone mu przez oskarżonego W. W. (1), a nadto okazywał odpis z KRS dotyczący władz spółki, pieczątkę B.-C. oraz dokumentację techniczną odnoszącą się do planowanej inwestycji.

(zeznania M. K., k. 94-95, 263, 264; zeznania P. D., k. 266; zeznania P. S., k. 394, 395, 435).

P. D. (1) był pracownikiem firmy (...) w okresie od 1 września 2010 roku do dnia 28 lutego 2011 roku, zaś P. S. (1) w okresie od 11 października 2010 roku do dnia 28 lutego 2011 roku. Faktycznie P. S. (1) i P. D. (1) pracowali dla spółki (...) także w późniejszym okresie, tj. aż do zakończenia inwestycji w postaci budowy B. w S., tyle tylko, że na podstawie umów cywilnoprawnych.

(umowa o pracę P. S., k. 25 akt Ds. 1215/15; świadectwo pracy P. S., k. 26 akt Ds. 1215/15 ; umowa o pracę P. D., k. 27 akt Ds. 1215/15; świadectwo pracy P. D., k. 28 akt Ds. 1215/15; wypowiedzenie umowy o pracę, k. 420; zeznania P. S., k. 396).

W dniu 25 stycznia 2011 roku M. K. (1) wystąpił do Urzędu Miasta w S. o zezwolenie na zajęcie pasa drogowego w celu wykonania zjazdu z ulicy (...) do obiektu B.. Decyzją z dnia 26 stycznia 2011 roku odmówiono udzielenia zezwolenia z uwagi na panujące warunki atmosferyczne. Pismem z dnia 2 lutego 2011 roku M. K. (1) poinformował B.-C. o treści decyzji odmownej Prezydenta Miasta S., wskazując jednocześnie, iż w razie zmiany warunków atmosferycznych wystąpi ponownie o udzielenie zezwolenia na zajęcia pasa drogowego ulicy (...). M. K. (1) zaznaczył również, iż w związku z zaistniałymi utrudnieniami, niezależnymi od obu stron podpisanej wcześniej transakcji, wyraża gotowość do obustronnego rozwiązania umowy.

(decyzja, k. 366 akt Ds. 1215/15; pismo, k. 365 akt Ds. 1215/15).

Ostatecznie M. K. (1) zostało udzielone zezwolenie na zajęcie pasa ruchu ulicy (...) obejmujące okres od dnia 23 marca 2011 roku do dnia 26 marca 2011 roku. W tym czasie pracownicy firmy (...) wykonali przebudowę drogi oraz dobudowę zjazdu z ulicy (...) w kierunku marketu Biedronka. W czasie wykonywania tychże prac pracownicy M. ubrani byli w stroje z logo firmy; takie samo logo widniało również na pojazdach firmy znajdujących się na placu budowy.

(zeznania M. K., k. 96).

W dniu 22 marca 2011 roku M. K. (1) wystąpił do firmy (...) z prośbą o potwierdzenie zawarcia umowy na wykonanie zjazdu z ulicy (...) podpisanej przez P. D. (1). Pokrzywdzony zadeklarował jednocześnie rozpoczęcie prac zgodnie z wcześniej poczynionymi ustaleniami.

(pismo, k. 367, 368 akt Ds. 1215/15; zeznania M. K., k. 2 akt Ds. 1215/15).

W dniu 23 marca 2011 roku M. K. (1) otrzymał drogą mailową z adresu w.grobelny@kdf-wg.pl odpowiedź na swoje wcześniejsze zapytanie potwierdzającą, iż P. D. (1) jest pełnomocnikiem spółki (...) umocowanym do podpisania z M. K. (1) umowy. Pod treścią wiadomości mailowej widniało imię i nazwisko oskarżonego jako Prezesa Zarządu Spółki B.-C..

(wydruk ze strony internetowej, k. 29 akt Ds. 1215/15).

W dniu przystąpienia do prac budowlanych (...) zatelefonował do W. W. (1) z prośbą o potwierdzenie aktualności poczynionych wcześniej ustaleń. Oskarżony dokonał stosownego potwierdzenia, wskazując na zbliżający się termin końcowy oddania do użytku całej inwestycji.

(zeznania M. K., k. 2, 95, 263, 264).

W dniu 30 marca 2011 roku doszło do podpisania protokołu odbioru końcowego robót zleconych w dniu 19 października 2010 roku przez firmę (...) z o.o. wykonawcy budowy B., tj. firmie (...) z o.o.

(protokół odbioru, k. 381 akt Ds. 1215/15).

W dniu 7 kwietnia 2011 roku oskarżony W. W. (1) udzielił P. S. (1) pełnomocnictwa do reprezentowania B.-C. i występowania w jego imieniu przed Urzędem Miasta S. jako strona w czynnościach dotyczących przebudowy drogi przy ul. (...) w S., w związku z budową obiektu handlowo-usługowego B.

(pełnomocnictwo, k. 363).

W dniu 8 kwietnia 2011 roku doszło do odbioru pasa drogowego ulicy (...) w S. po wykonaniu przebudowy drogi i budowy zjazdu. W skład komisji wchodzili: S. L. (1) i P. S. (3) (z Wydziału (...) i (...) Urzędu Miasta w S.), M. K. (1) (z firmy (...)) i P. S. (1) (z ramienia firmy (...)).

(protokół odbioru, k. 289-291 akt Ds. 215/15; zeznania M. K., k. 2 akt Ds. 1215/15; zeznania S. L., k. 476).

Tego samego dnia, tj. 8 kwietnia 2011 roku, z udziałem zleceniodawcy – (...) spółka akcyjna” oraz wykonawcy (...) C. Sp z o.o.” - spisano protokół odbioru robót związanych z przebudową zjazdu z ulicy (...), pod którym podpisał się przedstawiciel inwestora – Inspektor Nadzoru M. L., zaś z ramienia firmy (...) oskarżony W. W. (1) oraz P. S. (1).

( protokół odbioru robót, k. 79 akt Ds. 1215/15).

W dniu 8 kwietnia 2011 roku M. K. (1) wystawił fakturę VAT nr 2/04/2011 za wykonanie prac związanych z przebudową drogi i dobudową zjazdu z ulicy (...) w S., opiewającą na kwotę 75.276 złotych. Jako termin zapłaty wskazano w dokumencie datę 29 kwietnia 2011 roku. Odbiór faktury pokwitował P. S. (1).

(faktura-kopia, k. 20 akt Ds. 1215/15.; zeznania M. K., k. 2 akt Ds. 1215/15, k. 318; zeznania P. S., k. 434).

W dniu 11 kwietnia 2011 roku W. W. (1) jako prezes spółki z o.o. (...) C. wystawił na rzecz inwestora, tj. (...) Spółki Akcyjnej, fakturę VAT nr 017/2011 za wykonanie zjazdu z ulicy (...) do obiektu handlowego B..

(faktura – kopia, k. 78 akt Ds. 1215/15).

Z uwagi na bezskuteczny upływ terminu płatności faktury nr 2/04/2011 M. K. (1) skontaktował się telefonicznie z W. W. (1), który zasygnalizował mu wówczas problemy finansowe firmy (...), lecz zaznaczył, iż ubiega się o kredyt i po jego uzyskaniu dokona stosownej płatności.

(zeznania M. K., k. 2 akt Ds. 1215/15, k. 95, 264, 316).

W dniu 4 kwietnia 2012 roku Sąd Rejonowy w Skierniewicach w sprawie o sygn. akt V GC 218/11 zasądził od pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w P. na rzecz powoda M. K. (1) kwotę 75.276 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 8 kwietnia 2011 roku do dnia zapłaty, a nadto kwotę 1.126,05 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 11 czerwca 2011 roku do dnia zapłaty oraz obciążył pozwanego kosztami procesu. W dniu 27 marca 2013 roku Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie o sygn. akt XIII Ga 386/12 utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Skierniewicach. Postanowieniem z dnia 6 czerwca 2013 roku Sąd Okręgowy w Łodzi nadał klauzulę wykonalności prawomocnemu wyrokowi Sądu Rejonowego w Skierniewicach z dnia 4 kwietnia 2012 roku.

(odpisy wyroków wraz z uzasadnieniem oraz postanowienie k. 4-10 i k. 55-60 i k. 126 akt Ds. 1215/15).

W dniu 11 czerwca 2013 roku M. K. (1) wystąpił do Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Zgierzu z wnioskiem o wszczęcie postępowania egzekucyjnego przeciwko dłużnikowi (...) Sp. z o.o.

(wniosek, k. 123-125 akt Ds. 1215/15).

Postępowanie egzekucyjne w sprawie o sygn. akt Km 30/13 zostało umorzone z uwagi na bezskuteczność egzekucji. Pokrzywdzony do dnia dzisiejszego nie otrzymał żadnej kwoty z tego, co zostało zasądzone na jego rzecz w sprawie o sygn. akt V GC 218/11.

(zeznania M. K., k. 12 v akt Ds. 1215/15, k. 477; pismo, k. 13 akt Ds. 1215/15 ).

W dniu 8 kwietnia 2014 roku W. W. (1) zaproponował M. K. (1) spotkanie celem omówienia warunków rozliczenia długu, wskazując jednocześnie na problemy organizacyjne i finansowe firmy (...). Do spotkania doszło w dniu 6 maja 2014 roku, kiedy to ustalono ratalną spłatę zadłużenia do końca roku 2014.

(pismo, k. 114 akt Ds. 1215/15; notatka k. 116 akt Ds. 1215/15 ).

Kondycja finansowa firmy (...) Sp. z o.o. z siedzibą w P. w roku 2010 oraz w styczniu 2011 roku była krańcowo zła. Już w 2009 roku wystąpiły przesłanki obligujące zarząd do ogłoszenia upadłości firmy. Od tego czasu dalsza działalność firmy polegała na finansowaniu firmy i pokrywaniu strat poprzez zwiększanie zadłużenia bez możliwości jego pokrycia jakimikolwiek środkami własnymi. W ten sposób coraz większe koszty bankructwa firmy przerzucano na kolejnych wierzycieli, zaciągając u nich zobowiązania bez informowania o krytycznej kondycji firmy i braku możliwości regulowania zobowiązań.

W styczniu i lutym 2011 roku nie uległy zmianie środki własne firmy (...) w stosunku do okresu wcześniejszego. Jeżeli B.-C. zapłacił za roboty zlecone firmie (...) to dlatego, że sam – jako generalny wykonawca – otrzymał zapłatę od głównego inwestora. Powyższe nie wpływa na ocenę kondycji firmy, natomiast wpływa na nią m. in. to, że na koniec 2010 roku firma posiadała zadłużenie z tytułu podatków na kwotę około 800.000 złotych. Na początku 2011 roku nie nastąpiło żadne zdarzenie, które spowodowałoby zwiększenie kapitałów własnych firmy, a jedynie to mogło wpłynąć na poprawę jej kondycji finansowej. Realizacja zaciągniętych wcześniej zobowiązań nie oznacza, że B.-C. był w dobrym stanie finansowym, gdyż firma finansowała się długiem zaciąganym u kolejnych kontrahentów.

(opinia biegłego z zakresu ekonomiki przedsiębiorstw, k. 253-278 akt Ds. 1215/15; k. 318-320;

Oskarżony W. W. (1) ma 73 lata, z zawodu jest inżynierem budownictwa. Jest żonaty, nie posiada nikogo na utrzymaniu. Obecnie utrzymuje się z emerytury w kwocie około 1500 złotych, nie posiada żadnego majątku. Oskarżony nie był dotąd karany, nie leczył się neurologicznie ani odwykowo, natomiast około 7-8 lat temu pozostawał pod opieką psychiatry w związku ze stanami lękowymi wywołanymi stresującą pracą. W roku 2013 oskarżony przeszedł udar mózgu.

(dane osobopoznawcze, k. 89, 93; dane o karalności, k. 451; opinia sądowo-psychiatryczna, k. 251; dokumentacja medyczna, k. 117-119 akt Ds. 1215/15).

W toku postępowania przygotowawczego oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nie udzielał nikomu pełnomocnictwa do podpisania umowy o roboty budowlane z M. K. (1). Pokrzywdzonego poznał dopiero we wrześniu 2011 roku w toku sprawy cywilnej toczącej się przed Sądem Rejonowym w Skierniewicach. Dodał, iż nie znał pokrzywdzonego w okresie realizacji budowy marketu B. w S., nie przekazywał mu placu budowy ani dokumentacji technicznej na wykonanie zjazdu do marketu z ulicy (...), wcześniej nie uzgadniał z nim wartości robót. Oskarżony wyjaśnił nadto, iż nie dokonywał odbioru robót od pokrzywdzonego M. K. (1), jak również nie odebrał faktury za wykonane przez niego prace. W ocenie oskarżonego zawarta nieskutecznie w styczniu 2011 roku umowa pomiędzy B.-C. a firmą (...) przestała obowiązywać w lutym 2011 roku z uwagi na to, że do tego terminu wykonawca nie wywiązał się z umowy. W. W. (1) wskazał, że całość robót związanych z budową marketu Biedronka odebrał od firmy (...) w dniu 30 marca 2011 roku i za całość tych robót zapłacił kwotę ustaloną w umowie. W ocenie oskarżonego P. D. (1) – podpisując umowę z firmą (...) należącą do M. K. (1) - nie działał w jego imieniu, lecz w imieniu firmy (...).

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 350 akt Ds. 1215/15).

Przed sądem oskarżony złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, w których podtrzymał to, co powiedział wcześniej w toku postępowania przygotowawczego, a nadto dodał, iż nie mógł oszukać M. K. (1) z tego względu, że go nie znał a poza tym nawet gdyby doszło do zawarcia przedmiotowej umowy to wzbogaciłaby się spółka (...), nie zaś W. W. (1). Oskarżony wyjaśnił, że w maju 2014 roku chciał się spotkać z pokrzywdzonym i omówić z nim ratalną spłatę zadłużenia z uwagi na to, że spółka (...) miała poblokowane przez komornika konta. Oskarżony podkreślił, że nigdy nie udzielał nikomu pisemnego bądź ustnego pełnomocnictwa do zawarcia umowy z firmą (...). Wskazał, że pokrzywdzony nigdy nie przedstawił mu swojego kierownika robót. Ustosunkowując się do treści wysłanej przez pokrzywdzonego w dniu 22 lutego 2011 roku prośby o potwierdzenie umowy zawartej z P. D. (1) oraz do udzielonej drogą mailową przez W. G. odpowiedzi oskarżony wyjaśnił, że zapytanie to nie zostało wystosowane do niego jako prezesa spółki B.-C. (ani też na jego adres mailowy), zaś W. G. (będący prywatnie jego zięciem) nie miał uprawnień do potwierdzenia zawarcia jakiejkolwiek umowy. W. W. (1) stwierdził także, iż nie może być tak, że „jakiś pracownik od betoniarki” podpisze w jego imieniu umowę, za którą on miałby później odpowiadać.

Oskarżony wyjaśnił, że zawarta w dniu 19 października 2010 roku umowa dotycząca budowy B. w S., podpisana pomiędzy spółką (...) a spółką (...), obejmowała całość robót, w tym również wykonanie zjazdu z ulicy (...) do marketu. Odbiór całości umówionych prac miał miejsce w dniu 30 marca 2011 roku i za całość tych prac B.-C. zapłacił M. kwotę 2.019, 000 złotych.

W. W. (1) zakwestionował także fakt złej kondycji (...) spółki (...) w styczniu 2011 roku twierdząc, iż w maju 2011 roku na stanie spółki znajdowało się 600 000 złotych. Dodał, że gdyby odzyskał pieniądze, które są mu winni wierzyciele spółki (...), to zapłaciłby stosowną kwotę na rzecz M. K. (1).

Oskarżony wyjaśnił również, iż był kierownikiem budowy w czasie, kiedy pokrzywdzony wykonywał zjazd z ulicy (...), ale nie widział w tym czasie ani samego pokrzywdzonego ani też żadnego jego pracownika. Widział osoby pracujące przy budowie drogi, pytał ich, czy mają stosowne dokumenty oraz czy wiedzą co robić, lecz myślał, że stanowią oni jedną grupę razem z pracownikami M. wykonującymi pozostałą część inwestycji. Ponadto K. K. (pracującemu w firmie (...)) zadał pytanie o to, kto wykonuje budowę zjazdu, na które otrzymał odpowiedź „my”, co wskazywało na firmę (...).

Oskarżony nie pamiętał dokładnie okoliczności zapoznania się przez niego z fakturą wystawioną przez firmę (...) w związku z wykonanymi pracami; twierdził, że najprawdopodobniej ją odesłał lub zlecił to swojemu pracownikowi. Wyjaśnił przy tym, że faktura ta nie została zaksięgowana.

Na pytanie oskarżyciela posiłkowego oskarżony zaprzeczył, jakoby potwierdzał telefonicznie fakt zawarcia umowy z M. oraz zlecał jak najszybsze przystąpienie do prac.

Oskarżony nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy podczas jego nieobecności ktoś na budowie posługiwał się jego pieczątką.

Oskarżony wyjaśnił, że w czasie, gdy pokrzywdzony wykonywał swoje prace (tj. w marcu 2011 roku), nieskutecznie zawarta umowa ze stycznia 2011 roku już nie obowiązywała, bowiem pokrzywdzony nie wykonał zobowiązania w określonym pierwotnie terminie, jak również nie został umownie ustalony nowy termin wykonania prac.

Wskazał, iż pokrzywdzony przed rozpoczęciem robót nie przedstawił mu – jako kierownikowi budowy – jego kierownika budowy, a nadto, że oskarżony nie przekazał mu protokolarnie placu budowy. Oskarżony zasugerował, że pokrzywdzony wykonywał prace na rzecz firmy (...), jako jej podwykonawca.

Dodał, że jeśli pokrzywdzony twierdzi, iż kontaktował się z nim telefonicznie przed przystąpieniem do robót, to był to raczej kontakt na telefon K. J., który w firmie (...) zajmował się działalnością związaną z budową basenów kąpielowych, nie zaś na telefon komórkowy oskarżonego.

Ustosunkowując się do treści pełnomocnictwa udzielonego przez niego P. S. w dniu 7 kwietnia 2011 roku oskarżony wyjaśnił, że podczas odbioru pasa drogi przez Urząd Miasta musiał być obecny ktoś z ramienia generalnego wykonawcy i dlatego prezes firmy (...) poprosił go o udzielenie pełnomocnictwa P. S.. Następnie oskarżony zmienił stanowisko i stwierdził, że kwestionuje dokument pełnomocnictwa udzielonego P. S. w dniu 7 kwietnia 2011 roku choćby z tego względu, iż nie pojawił się on na wcześniejszym etapie postępowania. Zaprzeczył, by udzielił takiego pełnomocnictwa i wskazał, że P. S. posiadał pełnomocnictwo jedynie od firmy (...) spółka akcyjna” jako inwestora. Zakwestionował także wiarygodność dokumentu twierdząc, że nie jest to oryginał, bowiem na oryginale byłyby na drugiej stronie kartki ślady długopisu.

W odniesieniu z kolei do treści sporządzonego w dniu 8 kwietnia 2011 roku protokołu odbioru robót przez zleceniodawcę – (...) spółka akcyjna” oraz wykonawcę (...) C. Sp z o.o.” (pod którym podpisał się przedstawiciel inwestora – Inspektor Nadzoru M. L., zaś z ramienia firmy (...) oskarżony W. W. (1) oraz P. S. (1)), oskarżony nie potrafił wyjaśnić, dlaczego znajduje się na nim jego podpis obok podpisu P. S.. Zaprzeczył swojemu udziałowi w czynności odbioru.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 89-94, 165-166, 262, 315, 396, 430).

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się w głównej mierze na zeznaniach pokrzywdzonego M. K. (1), zeznaniach P. D. (1), P. S. (1) i L. M. (2), w pewnej mierze także na zeznaniach S. L. (1), na treści pisemnej i ustnej opinii biegłego z zakresu księgowości, a nadto na obiektywnych dowodach z dokumentów w postaci umów, faktur, pełnomocnictw, dokumentów księgowych spółki (...), odpisów wyroków, protokołów odbioru robót.

W pierwszej kolejności należy zauważyć, że jako całkowicie szczere i wyczerpujące jawią się zeznania pokrzywdzonego M. K. (1) w zakresie dotyczącym nawiązania przez niego współpracy z firmą (...). Faktem jest, że zeznania złożone przez pokrzywdzonego w toku postępowania przygotowawczego były bardziej szczegółowe aniżeli te złożone na rozprawie, jednak zdaniem Sądu stanowi to naturalną konsekwencję zacierania się pewnych szczegółów w pamięci ludzkiej, zwłaszcza, że depozycje świadka dotyczyły początku 2011 roku, a zatem okresu oddalonego od rozprawy o około 5 lat. Dokonując oceny zeznań M. K. (1) Sąd weryfikował je treścią obiektywnych dowodów z dokumentów wskazujących na przebieg gospodarczych relacji pomiędzy pokrzywdzonym a spółką (...) z siedzibą w P.. We wskazany wyżej sposób dokonano wyjaśnienia drobnych rozbieżności w zeznaniach M. K. (1) (dotyczących np. daty podpisania umowy o wykonanie zjazdu z ulicy (...)), poczytując ich występowanie – podobnie zresztą jak oświadczenia świadka co do tego, że składając zeznania na Policji lepiej pamiętał szczegóły współpracy z oskarżonym – jako wyraz odpowiedzialności za wypowiadane przed Sądem słowa, nie zaś jako element stanowiący podstawę do podważenia waloru wiarygodności.

M. K. (1) zeznał, że na początku roku 2011 zgłosili się do niego dwaj przedstawiciele firmy (...), wykonującej inwestycję w postaci budowy marketu B.w S., z pytaniem o możliwość nawiązania współpracy w zakresie budowy zjazdu z ulicy (...) w kierunku marketu. Z uwagi na to, że Zakład (...) z siedzibą w S. zajmuje się wykonywaniem tego typu prac, M. K. (1) od początku był zainteresowany współpracą z B.-C.. Zeznania pokrzywdzonego dotyczące okoliczności negocjowania przez niego umowy o roboty budowlane, jak również warunków jej zawarcia, pozostają w całkowitej korelacji z treścią zeznań świadków P. D. (1) i P. S. (1) (tj. osób, które w styczniu 2011 roku były pracownikami B.-C.), którym – jak sami podali – prezes W. W. (1) zlecił znalezienie firmy, która podjęłaby się wykonania zjazdu z ulicy (...) do marketu B.. W tym kontekście podkreślenia wymaga całkowicie naturalny fakt niepamięci pokrzywdzonego w zakresie dokładnych danych osobowych tych mężczyzn, z którymi miał do czynienia w styczniu 2011 roku (a niekiedy wręcz mylenie czy też zamienne wskazywanie ich imion i nazwisk, np. zamiast na P. D. (1) i P. S. (1) pokrzywdzony wskazywał na P. D. (3) i P. S. (4), myliły mu się również czynności podejmowane konkretnie przez każdego z tych mężczyzn, co jednak w żadnym razie nie deprecjonuje zeznań pokrzywdzonego, jako że owe szczegóły były możliwe do ustalenia na podstawie znajdujących się w aktach dokumentów, zaś charakter drobnych pomyłek dodatkowo przeczy – w ocenie Sądu – swoistej teorii spisku, jaką w toku niniejszego postępowania prezentował oskarżony, a mianowicie temu, by pokrzywdzony pozostawał ze świadkami w jakimś układzie, a nawet działał na ich zlecenie (w takiej sytuacji świadek doskonale znałby wszystkie dane świadków, a tymczasem – jak sam zeznał – ostatnio widział się z nimi kilka lat temu na rozprawie przed sądem cywilnym).

Świadek M. K. (1) zeznał na rozprawie, że pracownicy B.-C. – kontaktując się z nim – od razu wskazali, że działają na zlecenie prezesa spółki W. W. (1) (legitymowali się odpisem z KRS-u, pieczątką firmy, dysponowali całą dokumentacją budowy) i że P. D. (1) w trakcie negocjacji umowy z M. kontaktował się z oskarżonym. Również te depozycje świadka znajdują potwierdzenie w zeznaniach P. D. (1) (który podał w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie, że W. W. (1) zlecił rozmowy z M., wiedział o nich a nadto pozostawał w telefonicznym kontakcie ze świadkiem) i P. S. (1) (który także wskazał na fakt telefonicznego kontaktu oskarżonego z P. D. (1)).

W procesie oceny zeznań M. K. (1), P. D. (1) i P. S. (1) pojawiły się wątpliwości co do tego, czy P. D. (1) (który ostatecznie podpisał z pokrzywdzonym umowę o wykonanie zjazdu z ulicy (...) do marketu) posiadał pisemne pełnomocnictwo do zawierania tego typu umów udzielone przez oskarżonego W. W. (1). Pokrzywdzony M. K. (1) wskazywał zarówno na rozprawie, jak i wcześniej w toku postępowania przygotowawczego, że P. D. (1) nie posiadał pełnomocnictwa pisemnego, podczas gdy P. D. (1) twierdził przeciwnie (tj., że takowe posiadał i oddał je mocodawcy w chwili ustania współpracy), natomiast zeznania P. S. (1) były w tym zakresie mało jednoznaczne. Sąd podjął wszelkie próby wyjaśnienia owych wątpliwości (w szczególności poprzez uzupełniające przesłuchanie świadków, ale również szczegółową analizę akt sprawy cywilnej o sygn. V GC 218/11), jednak w znacznej mierze świadkowie zasłaniali się w tym zakresie niepamięcią, co nie dziwi z uwagi na to, że – jak już była wcześniej mowa – od przedmiotowych zdarzeń upłynął okres ponad 5 lat. W konsekwencji w procesie rekonstrukcji stanu faktycznego sprawy Sąd przyjął wersję najbardziej korzystną dla oskarżonego i prezentowaną przez niego samego, zgodnie z którą świadek P. D. (1) nie dysponował pisemnym pełnomocnictwem udzielonym przez oskarżonego W. W. (1) do zawierania umów o roboty budowlane.

Z drugiej jednak strony – w świetle konsekwentnych zeznań świadków - nie budziło żadnych wątpliwości to, że P. D. (1) i P. S. (1) otrzymali od swojego pracodawcy ustne polecenie znalezienia na miejscowym rynku firmy, która podjęłaby się wykonania zjazdu z ulicy (...), a gdy taką firmę znaleźli – do zawarcia z nią stosownej umowy.

Zeznania trzech wymienionych wyżej świadków korelują z treścią obiektywnych dowodów z dokumentów w postaci wydruku korespondencji mailowej pomiędzy P. D. (1) a W. G. (o roli tego ostatniego będzie mowa w dalszej części niniejszych rozważań), wskazującej na fakt przedłożenia przez P. D. (1) projektu umowy z M. do zatwierdzenia kierownictwu spółki (...).

Z zeznań pokrzywdzonego, a także z treści wydruków ze skrzynki mailowej wynika, że w dniu 22 marca 2011 roku M. K. (1) wystąpił do firmy (...) z prośbą o potwierdzenie zawarcia umowy na wykonanie zjazdu z ulicy (...) podpisanej przez P. D. (1). Pokrzywdzony zadeklarował jednocześnie rozpoczęcie prac zgodnie z wcześniej poczynionymi ustaleniami. W dniu 23 marca 2011 roku M. K. (1) otrzymał drogą mailową z adresu w.grobelny@kdf-wg.pl odpowiedź na swoje wcześniejsze zapytanie potwierdzającą, iż P. D. (1) jest pełnomocnikiem spółki (...) umocowanym do podpisania z M. K. (1) umowy. Pod treścią wiadomości mailowej widniało imię i nazwisko oskarżonego jako Prezesa Zarządu Spółki B.-C..

W ocenie pokrzywdzonego treść owego maila stanowiła potwierdzenie zawarcia w styczniu 2011 roku umowy na wykonanie zjazdu z ulicy (...), co w ocenie sądu wydaje się całkowicie logicznym i racjonalnym.

Wskazać trzeba, że – w świetle dokumentacji załączonej przez Urząd Miasta S. - w dniu 25 stycznia 2011 roku M. K. (1) wystąpił do urzędu o zezwolenie na zajęcie pasa drogowego w celu wykonania zjazdu z ulicy (...) do obiektu Biedronka. Decyzją z dnia 26 stycznia 2011 roku odmówiono udzielenia zezwolenia z uwagi na panujące warunki atmosferyczne. Pismem z dnia 2 lutego 2011 roku M. K. (1) poinformował B.-C. o treści decyzji odmownej Prezydenta Miasta S., wskazując jednocześnie, iż w razie zmiany warunków atmosferycznych wystąpi ponownie o udzielenie zezwolenia na zajęcia pasa drogowego ulicy (...). M. K. (1) zaznaczył również, iż w związku z zaistniałymi utrudnieniami, niezależnymi od obu stron podpisanej wcześniej transakcji, wyraża gotowość do obustronnego rozwiązania umowy. Ostatecznie M. K. (1) zostało udzielone zezwolenie na zajęcie pasa ruchu ulicy (...) obejmujące okres od dnia 23 marca 2011 roku do dnia 26 marca 2011 roku. W związku z uzyskaniem tego zezwolenia, jak również mając na względzie fakt upływu określonego czasu od zawarcia umowy z B.-C. (dodatkowo – za pośrednictwem P. D. (1), nie zaś bezpośrednio z prezesem firmy), pokrzywdzony uznał za zasadne wystosowanie do B.-C. zapytania o to, czy istotnie osoba, z którą podpisał wcześniej umowę o wykonanie określonych robót – jest osobą umocowaną do dokonywania tego rodzaju czynności. Na terminie ostatniej rozprawy w dniu 22 lutego 2017 roku pokrzywdzony wyjaśnił przekonująco, że szukał dodatkowego potwierdzenia zawartej wcześniej umowy z tego względu, iż kontrakt ten miał charakter bezzaliczkowy i był zawarty z firmą spoza lokalnego rynku, co wiązało się z pewnym dodatkowym ryzykiem.

Otrzymując w dniu 23 marca 2011 roku drogą mailową odpowiedź na swoje wcześniejsze zapytanie potwierdzającą, iż P. D. (1) jest pełnomocnikiem spółki (...) umocowanym do podpisania z M. K. (1) umowy, pokrzywdzony miał prawo przypuszczać, że zawarta wcześniej umowa jest skuteczna i w oparciu o nią przystąpić do zleconych robót (zwłaszcza, iż tytuł tej odpowiedzi odnosił się wprost do zapytania wystosowanego przez pokrzywdzonego i brzmiał: „Re: potwierdzenie zawarcia umowy B.”).

Dodatkowo w swoich zeznaniach pokrzywdzony wielokrotnie wskazywał, że przed przystąpieniem do prac osobiście, telefonicznie kontaktował się z oskarżonym W. W. (1) celem potwierdzenia aktualności zlecenia i takie potwierdzenie otrzymał. Rozmowa taka miała miejsce także w dniu 23 marca 2011 roku, tj. tuż przed wysłaniem pracowników pokrzywdzonego na teren budowy, kiedy to oskarżony wskazał nadto na konieczność terminowego zakończenia inwestycji. Zapytany o numer telefonu, na który kontaktował się z oskarżonym, pokrzywdzony wskazał numer, w zakresie którego oskarżony wyjaśnił, że nie dysponował nim w tamtym okresie a na potwierdzenie swoich słów załączył kopię umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych, z której istotnie wynika przyznanie W. W. (1) owego numeru w okresie późniejszym, tj. w 2012 roku. Powyższe nie deprecjonuje jednak zeznań M. K. (1) z następujących względów: po pierwsze dlatego, że - jak sam wskazał - możliwa jest sytuacja, iż zastąpił w książce telefonicznej numer telefonu oskarżonego innym, pod którym kontaktował się z nim w późniejszym okresie, po wtóre dlatego, że z uwagi na upływ czasu nie można było uzyskać billingów z tego telefonu, jak również uzyskać odpowiedzi na pytanie o to, jaki podmiot korzystał w styczniu 2011 roku z telefonu wskazanego przez pokrzywdzonego. Sam oskarżony podał przy tym na jednym z terminów rozpraw, że być może podanym numerem telefonu posługiwał się w tamtym okresie jego wspólnik, K. J., co nie pozwala wykluczyć wersji pokrzywdzonego, zgodnie z którą kontaktował się z oskarżonym pod numerem telefonu spółki (...) z siedzibą w P..

Podkreślenia wymaga fakt, iż także świadek P. S. (1) wskazał, że pokrzywdzony przed przystąpieniem do robót kontaktował się z W. W. (1).

Pokrzywdzony M. K. (1) zeznał wreszcie, iż po podpisaniu protokołu odbioru robót w dniu 8 kwietnia 2011 roku wręczył fakturę za wykonane prace P. S. (1) (a więc tej osobie, która z ramienia (...) podpisała się na samym protokole odbioru), co znajduje potwierdzenie w treści załączonych do akt sprawy dokumentów. Do dnia dzisiejszego pokrzywdzony nie otrzymał zapłaty za wykonane prace, a kiedy kontaktował się z W. W. (1) wkrótce po upływie terminu zapłaty wskazanego na fakturze, prezes B.-C. wskazał na trudną sytuację finansową spółki, deklarując jednocześnie chęć zapłaty.

W całkowitej opozycji do zeznań pokrzywdzonego stoją wyjaśnienia oskarżonego W. W. (1), które jednak, w ocenie Sądu, nie zasługują na walor wiarygodności i stanowią wyraz linii obrony przyjętej przez tego oskarżonego na użytek niniejszego postępowania.

Na wstępie oskarżony stwierdził, że w pierwszej połowie roku 2011 nie znał pokrzywdzonego M. K. (1) a tym samym nie mógł go w żaden sposób oszukać. Wyjaśnieniom tym przeczą zeznania P. D. (1), który wielokrotnie podkreślał, że w procesie negocjacji umowy z firmą (...) wielokrotnie kontaktował się z prezesem B. W. W. celem konsultacji szczegółowych warunków umowy. Okoliczność tę potwierdził także P. S. (1). Z uznanych za wiarygodne zeznań pokrzywdzonego wynika nadto, że on sam także kontaktował się telefonicznie z oskarżonym, zanim w ogóle przystąpił do realizacji umowy. Niezależnie od tego zauważyć należy, że nawet gdyby oskarżony nie poznał osobiście pokrzywdzonego w roku 2011, to nie wyklucza to przecież faktu skutecznego podpisania z nim umowy za pośrednictwem pełnomocnika – P. D. (1) z oszukańczym zamiarem niewywiązania się z tego kontraktu w drodze zatajenia okoliczności związanych ze złą kondycją (...) spółki (...).

W odniesieniu do umowy zawartej w styczniu 2011 roku z Przedsiębiorstwem (...) oskarżony wyjaśnił początkowo, że umowa ta nigdy go nie obowiązywała, bowiem nie została zawarta w jego imieniu przez prawidłowo umocowane osoby, później zaś dodał, że umowa ta wygasła z dniem 11 lutego 2011 roku, wskutek niewykonania przez pokrzywdzonego umówionych robót w pierwotnie uzgodnionym terminie.

Kwestia prawidłowego umocowania pracowników oskarżonego w zakresie podpisania umowy z M. K. (1) była przedmiotem zainteresowania sądu cywilnego – Sądu Rejonowego w Skierniewicach orzekającego w sprawie V GC 218/11, który przesądził ją w sposób pozytywny. Jakkolwiek sąd karny orzekający w przedmiotowej sprawie nie jest związany ustaleniami poczynionymi w innym procesie przez sąd cywilny, to jednak zważyć należy, że - jak już wyżej była o tym mowa - z zeznań świadków M. K. (1), P. S. (1) i P. D. (1) w sposób jednoznaczny wynika, że ten ostatni był ustnie upoważniony przez prezesa B.-C. do podpisania umowy z M. i działał na wyraźne zlecenie oskarżonego.

Nawet jeśli by przyjąć, że zawarta w styczniu 2011 roku umowa o wykonanie zjazdu z ulicy (...) wygasła wskutek okoliczności podanych przez oskarżonego, to przecież mailem z marca 2011 roku pokrzywdzony zwrócił się do spółki (...) o potwierdzenie obowiązywania tejże umowy (i umocowania P. D. (1)), które otrzymał, także drogą mailową.

W. W. (1) wyjaśnił, że w tamtym okresie spółka (...) posługiwała się dwoma adresami mailowymi, przy czym tym, którym posługiwał się on sam, był adres poreba2@op.pl. (...) zaprzeczył, by dotarła do niego wiadomość mailowa wysłana przez pokrzywdzonego w dniu 22 marca 2011 roku na adres (...) Jednocześnie wskazał, że W. G. nie był osobą umocowaną do potwierdzania tego typu zapytań.

Tymczasem z zeznań świadków (m. in. L. M. (2), k. 331, 268, 269) wynika, że W. G. (prywatnie zięć oskarżonego) był uznawany za tzw. wiceprezesa spółki (...). Był on osobą świetnie zorientowaną w przebiegu całej inwestycji związanej z budową B. w S., wynajmował w tym mieście mieszkanie, nadzorował prace budowlane, wypłacał pracownikom wynagrodzenia. Z zeznań świadka P. D. (1) oraz z dokumentu w postaci wydruku ze strony internetowej wynika, że to właśnie W. G. świadek wysłał w dniu 22 stycznia 2011 roku wzór umowy z M.. Świadek P. S. (1) podał z kolei, że w całym okresie pracy w S. kontaktował się we wszystkich sprawach z W. W. (1) i właśnie W. G., który „wiedział wszystko na temat tej budowy” (k.199c). Na rozprawie ten sam świadek dodał, że W. G. zajmował się finansowaniem części budowy (k. 394).

W tym kontekście absolutnie nie zasługują na wiarę twierdzenia oskarżonego w zakresie tego, iż jego zięć nie był uprawniony do potwierdzenia umowy zawartej z M. K. (1) w styczniu 2011 roku, co nastąpiło przecież w odpowiedzi na zapytanie wystosowane przez tego ostatniego na oficjalny adres mailowy spółki (...) z siedzibą w P., a nie np. na prywatny adres W. G.. Jeśli ten ostatni miał dostęp do korespondencji odbieranej drogą mailową przez spółkę (...), jeśli był osobą zorientowaną w przebiegu całej inwestycji, obecną na budowie, wypłacającą wynagrodzenia pracownikom, to nie sposób podzielić stanowiska oskarżonego, że W. G. był jedynie jednym z podwykonawców spółki, prowadzącym kancelarię finansową.

W tym miejscu Sąd pragnie poczynić następującą uwagę o charakterze ogólnym. Otóż zapoznając się z wyjaśnieniami oskarżonego, składanymi obszernie na każdym terminie rozprawy, jak również z treścią jego licznych pism, łatwo odnieść wrażenie, iż oskarżony starał się prezentować okoliczności niniejszej sprawy w taki sposób, jakby wszystkie one działy się niejako poza nim, bez jego udziału, bez jego wiedzy, a tym samym również w sposób przez niego niezawiniony. Oskarżony zwracał często uwagę, że nie może być tak, że „jakiś pracownik od betoniarki” podpisze umowę, za którą on ma odpowiadać, albo, że jakiś pracownik posłuży się pieczątką firmy a on jako prezes ma ponosić tego konsekwencje. Tymczasem zauważyć wypada dwie okoliczności: po pierwsze to, że spółka z o.o. (...) była głównym wykonawcą inwestycji polegającej na budowie marketu B. w S., po wtóre zaś oskarżony W. W. (1) – jako prezes B.-C. - był kierownikiem budowy w okresie, w którym swoje prace wykonywał pokrzywdzony M. K. (1). Podnoszone przez oskarżonego okoliczności dotyczące jego niewiedzy na temat tego, kto w istocie wykonał prace budowlane w postaci prawoskrętu z ulicy (...), na czyje działał zlecenie, jak doszło do zawarcia kontraktu i jakie były jego warunki, w świetle przytoczonych wyżej faktów, wydają się co najmniej naiwne. Z wyjaśnień oskarżonego wynika na przykład, że spółka (...) dysponowała w tamtym okresie dwoma numerami telefonów, z których jednym posługiwał się on, drugim zaś jego wspólnik K. J.. Nadto spółka korzystała z dwóch adresów mailowych, przy czym oskarżony odbierał pocztę jedynie na jeden z nich, podczas gdy drugi (adres: (...)) związany był z inną gałęzią działalności spółki, tj. z budową basenów kąpielowych. Jednocześnie pokrzywdzony M. K. (1) miał o tyle „pecha”, że zarówno, gdy kontaktował się z władzami spółki telefonicznie, jak i gdy kierował do niej określoną korespondencję mailową, czynił to nie na ten adres lub numer telefonu, z którego akurat korzystał oskarżony, ale na ten drugi – niewłaściwy, do którego oskarżony nie miał dostępu. Jeśli zważyć, że pokrzywdzony kontaktował się ze spółką (...) tylko na takie adresy, które widniały na oficjalnej, ogólnie dostępnej stronie internetowej spółki, wyjaśnienia oskarżonego o jego braku wiedzy czy też w ogóle nieznajomości osoby M. K. (1) w żadnym razie nie zasługują na wiarę.

Z wyjaśnień tych łatwo było nadto odczytać pojawiającą się dość często sugestię w zakresie tego, iż P. D. (1) i P. S. (1) z pewnością nie działali na rzecz oskarżonego, lecz innego podmiotu, przy czym niekiedy oskarżony sugerował, że mężczyźni ci współpracowali z firmą (...) (tj. podwykonawcą inwestycji), niekiedy zaś, że ze spółką (...) sp. z o.o. (tj. inwestorem). Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynikają tymczasem żadne okoliczności wskazujące na współpracę tych osób (w zakresie dotyczącym podpisania umowy z firmą (...)) na rzecz innych podmiotów, aniżeli prezes spółki B.-C.. Wskazane wyżej sugestie należało zatem poczytać jako mające na celu li i jedynie uniknięcie odpowiedzialności karnej przez oskarżonego W. W. (1).

Wskazując na pismo zawarte na karcie 378 akt sprawy Ds. 1215/15 (wystosowane przez L. M. (2) do B.-C.) oskarżony wnioskował na przykład, że z uwagi na zawartą w nim informację o tym, że nadawca „darzy ogromnym szacunkiem” P. D. (1), ten ostatni pracował w istocie dla firmy (...), nie zaś dla spółki (...). Tymczasem uwadze oskarżonego umknęło to, iż pismo to zostało skierowane do W. W. (1) jako prezesa B.-C. (a nie do P. D. (1)), a nadto, że takim samym szacunkiem – stosownie do treści pisma – jego nadawca darzy także W. G., a przecież oskarżony nie wnioskował z tego faktu o tym, iżby W. G. (a zatem jego zięć) także współpracował z firmą (...) lub inną poza B.-C..

Na rozprawie w dniu 18 lipca 2016 roku oskarżony zaprezentował stanowisko, zgodnie z którym P. S. (1) był osobą działającą na rzecz spółki (...) i (...) Spółka Akcyjna, tj. głównego inwestora, za czym przemawiać ma treść pełnomocnictwa udzielonego mu przez tę spółkę w dniu 7 stycznia 2011 roku. W odniesieniu do tej argumentacji zauważyć należy, iż po pierwsze – pełnomocnictwo to (k. 163) nie obejmowało upoważnienia do podpisywania w imieniu (...)jakichkolwiek umów, po drugie – to nie P. S. (1), lecz P. D. (1), zawarł z firmą (...) umowę na wykonanie zjazdu z ulicy (...), zaś ten ostatni nie współpracował ze spółką (...) w żaden sposób, w tym również nie działał w charakterze jej pełnomocnika (na co wskazuje pismo z k. 255).

Na końcowym etapie postępowania oskarżony poinformował, że w Prokuraturze Rejonowej w Poznaniu złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez P. D. (1) i P. S. (1), co w ocenie sądu rodzi dwa dodatkowe pytania: dlaczego oskarżony zdecydował się uczynić to tak późno (skoro wiedzę o ich nieprawidłowym działaniu musiał powziąć co najmniej wtedy, gdy dowiedział się o roszczeniach M. K. (1)) i dlaczego stosownym zawiadomieniem nie objął również osoby W. G. (który przecież, jak wyjaśnił, działał w imieniu oskarżonego bez jakiegokolwiek umocowania a wskutek jego działań oskarżony został obciążony odpowiedzialnością cywilną z tytułu wykonania umowy, której w istocie nie miał zamiaru zawierać).

Zaprzeczając znajomości osoby M. K. (1) oskarżony zaprzeczył jednocześnie, by rozmawiał z nim wiosną 2011 roku i deklarował wówczas chęć zapłaty za wykonane roboty pod warunkiem poprawy sytuacji finansowej. Wyjaśnieniom tym Sąd odmówił wiary z tego względu, że pozostają w sprzeczności ze szczerymi zeznaniami M. K. (1), który konsekwentnie twierdził, że po upływie terminu zapłaty wynikającemu z faktury nr 2/04/2011 telefonował do prezesa B.-C. i uzyskał wówczas zapewnienie zapłaty z chwilą uzyskania przez spółkę określonych środków pieniężnych. Z dokumentów załączonych do akt sprawy wynika, że oskarżony W. W. (2) deklarował zamiar zapłaty zobowiązań wynikających z umowy zawartej z M. K. (1) także w dniu 8 kwietnia 2014 roku, kiedy to wyszedł z propozycją spotkania, do którego doszło ostatecznie w dniu 6 maja 2014 roku. W 2014 roku oskarżony ponownie powoływał się na problemy (...) spółki (...) i na nieregulowanie zobowiązań przez kontrahentów spółki, a zatem na te same okoliczności, na które zwracał uwagę w swoich zeznaniach pokrzywdzony, w odniesieniu do jego rozmowy z oskarżonym wiosną 2011 roku. Na pytanie Przewodniczącej o to, co ostatecznie skłoniło oskarżonego do skontaktowania się z pokrzywdzonym celem omówienia warunków rozliczenia długu, W. W. (1) wyjaśnił, że myślał, iż zapłaci pokrzywdzonemu 10-15 tys. złotych, wskutek czego M. K. (1) „odpuści” sprawę. Na pytanie swojego obrońcy oskarżony dodał, że w 2014 roku pokrzywdzony dysponował już stosownym tytułem wykonawczym w postaci wyroku sądu cywilnego, a zatem nie miał innego wyjścia jak po prostu „dogadać się” z nim w kwestii zapłaty.

W ocenie Sądu nie zasługiwały na wiarę także te twierdzenia oskarżonego, w których zaprzeczał, by zapoznał się z fakturą nr 2/04/2011 wystawioną przez M. K. (1) w dniu 8 kwietnia 2011 roku, tj. w dniu protokolarnego odbioru pasa drogi – zjazdu z ulicy (...). Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że odbioru owej faktury dokonał P. S. (1) (jego podpis znajduje się na dokumencie), który w dalszym ciągu współpracował z oskarżonym W. W. (1) i reprezentował spółkę (...), o czym świadczy choćby treść pełnomocnictwa udzielonego mu w dniu 7 kwietnia 2011 roku, a także podpis P. S. widniejący na dwóch sporządzonych w dniu 8 kwietnia 2011 roku protokołach odbioru prac: po pierwsze protokole odbioru zjazdu z ulicy (...) od firmy (...) przez Urząd Miasta w S. (gdzie P. S. (1) występował z ramienia firmy (...)) i po drugie protokole odbioru prac od firmy (...) przez głównego inwestora, tj. (...) S. Akcyjną (gdzie podpis P. S. (1) widnieje obok podpisu samego W. W. (1)). Jednocześnie zarówno P. S. (1), jak i P. D. (1) konsekwentnie podnosili, iż zaraz po otrzymaniu faktury od M. K. (1) wręczyli ją oskarżonemu. Świadkowie podali, że nie posiadają żadnego dokumentu potwierdzającego odbiór faktury przez W. W. (1), jako że normalną sytuacją w ich wzajemnych kontaktach był fakt przekazywania określonych dokumentów, w tym faktur, bez stosownego, każdorazowego pokwitowania, co w ocenie Sądu nie wydaje się niczym nietypowym czy nadzwyczajnym. Jeśli zeznania P. S. (1) i P. D. (1) odnośnie przekazania faktury nr 2/04/2011 oskarżonemu W. W. (1) zestawić z depozycjami M. K. (1), który wskazywał na fakt telefonicznej rozmowy z oskarżonym w maju 2011 roku (w toku której ten ostatni nie kwestionował w żaden sposób należności, a jedynie wskazywał na problemy finansowe spółki), to logicznym jest, że przed tą rozmową oskarżony musiał powziąć wiedzę o fakturze wystawionej wcześniej przez M. K. (1).

Wyjaśnienia oskarżonego dotyczące faktury wystawionej przez firmę (...) należało ocenić w kontekście zeznań świadka B. K., którą sąd przesłuchał na rozprawie w dniu 3 listopada 2016 roku właśnie na okoliczności dotyczące zachowania oskarżonego wobec faktu otrzymania dokumentu do zapłaty. W zasadzie zeznania świadka potwierdziły wersję oskarżonego dotyczącą jego woli odesłania faktury M. K. (1). W odniesieniu do zeznań B. K. podkreślenia wymagają jednak następujące okoliczności: po pierwsze fakt, że świadek sama przyznała, iż po otrzymaniu wezwania na rozprawę kontaktowała się z oskarżonym celem ustalenia przedmiotu niniejszego postępowania (co pozwala wnioskować o uzgodnieniu treści jej zeznań z wyjaśnieniami oskarżonego, a przynajmniej o braku obiektywizmu świadka), po wtóre zaś to, iż w znacznej mierze zeznania B. K. okazały się nieracjonalne. Przede wszystkim wątpliwości sądu wzbudziły twierdzenia świadka o tym, że po otrzymaniu (drogą pocztową) faktury wystawionej przez Zakład (...) z siedzibą w S. oskarżony polecił jej wyjaśnienie treści tego dokumentu z prezesem firmy (...) (co świadek uczyniła), a następnie odesłanie dokumentu z powrotem do nadawcy. Gdyby w istocie było tak, że oskarżony kwestionował tę fakturę z uwagi na brak oparcia w zawartym uprzednio kontrakcie, to najbardziej logicznym, rozsądnym, wręcz oczywistym sposobem postępowania w tejże sytuacji winno być skontaktowanie się z wystawcą faktury, tj. M. K. (1), czego tymczasem świadek B. K. nie uczyniła ani na polecenie oskarżonego W. W. (1), ani też z własnej inicjatywy.

Odrębną część wyjaśnień oskarżonego stanowiły te dotyczące kontraktu zawartego pomiędzy spółką (...) a firmą (...), tj. podwykonawcą budowy B.. W. W. (1) wskazywał, że w dniu 19 października 2010 roku zawarł z Przedsiębiorstwem (...) umowę, na mocy której M. zobowiązał się do wykonania całości inwestycji polegającej na wybudowaniu marketu Biedronka, w tym również na wykonaniu zjazdu z ulicy (...). W ocenie oskarżonego M. wywiązał się ze swojego zobowiązania w całości, odbiór prac nastąpił w dniu 30 marca 2011 roku, zaś B.-C. zapłacił kontrahentowi całość umówionego wynagrodzenia w kwocie 2.019,100 złotych.

Przytoczonym wyjaśnieniom oskarżonego przeczą tymczasem zeznania zarówno samego L. M. (2) – prezesa firmy (...), jak również zeznania P. S. (1) i P. D. (1). Ci ostatni konsekwentnie podnosili, iż wykonanie zjazdu z ulicy (...) do marketu B.nie było nigdy przedmiotem zobowiązania Przedsiębiorstwa (...), natomiast prace te zlecono – na polecenie W. W. (2) - firmie (...), która wykonała je w marcu 2011 roku. L. M. (2) w sposób wyczerpujący i przekonujący opisał z kolei okoliczności zawarcia przez niego w dniu 19 października 2010 roku umowy z firmą (...) i wskazał, że od samego początku z zakresu tejże umowy było wyłączone wykonanie przebudowy drogi z uwagi na to, że nie należało ono do zakresu prac wykonywanych przez firmę (...) (do tego typu prac wymagana jest nie tylko stosowna wiedza i doświadczenie, ale również specjalistyczny sprzęt). Oczywiście zeznania świadka L. M. (2) budziły początkowo pewne wątpliwości w zakresie ich zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy z tego względu, iż treść pisemnej umowy z dnia 19 października 2010 roku, załączonej do akt niniejszej sprawy, przeczy depozycjom świadka w części odnoszącej się do obowiązku wybudowania drogi, gdyż obowiązek ten ujęty został w treści pisemnego kontraktu jako obciążający firmę (...). Zestawienie następujących dowodów pozwoliło jednak sądowi przesądzić walor wiarygodności świadka L. M. (2) w sposób pozytywny.

W pierwszej kolejności sąd dokonał analizy treści wszystkich dokumentów dotyczących budowy zjazdu z ulicy (...) i ustalił, że generalnym inwestorem w zakresie budowy obiektu handlowo-usługowego B. w S. przy ul. (...) była (...) spółka akcyjna” S.K.A. z siedzibą w P., zaś ona zleciła firmie (...) wybudowanie marketu Biedronka w dniu 14 września 2010 roku. Umowa ta swym zakresem nie obejmowała przebudowy drogi i dobudowy zjazdu z ulicy (...); wykonanie tych ostatnich prac zostało zlecone firmie należącej do oskarżonego dopiero w dniu 6 grudnia 2010 roku. Jeśli zważyć, że umowa pomiędzy firmą (...) a B.-C. na wykonanie obiektu B. została podpisana w dniu 19 września 2010 roku, to logicznym wydaje się, że nie mogła ona obejmować także stosownej przebudowy drogi – ulicy (...) z tego względu, że na tamten czas prace te nie były jeszcze zlecone przez głównego inwestora, tj. (...) Spółkę Akcyjną, głównemu wykonawcy, tj. spółce z o.o. (...) drugiej strony logiczne wydają się twierdzenia świadków P. S. (1) i P. D. (1) o tym, że oskarżony W. W. (1) zlecił im znalezienie firmy, która podjęłaby się wykonania zjazdu z ulicy (...) do marketuB., na przełomie grudnia 2010 i stycznia 2011 roku, tj. po podpisaniu uprzednio stosownej umowy pomiędzy B.-C. a (...)(co miało miejsce w dniu 6 grudnia 2010 roku). W tym kontekście zasługują na wiarę twierdzenia L. M. (2) o tym, że wprawdzie pisemny kontrakt zawarty pomiędzy nim a W. W. (1) w dniu 19 października 2010 roku traktował także o przebudowie drogi, jednak w drodze ustnego porozumienia strony wyłączyły te prace z zakresu obowiązków M. na wyraźną prośbę oskarżonego, który twierdził, że chciałby w przyszłości uzyskać od generalnego wykonawcy odrębną, stosowną kwotę na wykonanie zjazdu z ulicy (...) i aby tak się stało musi dysponować odpowiednim kontraktem podpisanym z podwykonawcą, tj. firmą (...). Zarówno z zeznań L. M. (2), jak i P. S. (1) i P. D. (1) wynika, że - po pierwsze - firma (...) niejako „poszła na rękę” spółce (...) w tym sensie, że zgodziła się objąć pisemną umową także wybudowanie drogi w taki sposób, by B.-C. posiadał legitymację do wystąpienia wobec (...)o przyznanie dodatkowych środków na te prace, po drugie zaś – że z kolei firma (...) wyświadczyła oskarżonemu przysługę w tym sensie, że podjęła się wykonania prac związanych z wybudowaniem stosownego zjazdu niejako na ostatnią chwilę i w ten sposób spółka (...) mogła wywiązać się z kolei ze swojego zobowiązania zaciągniętego wobec Spółki Akcyjnej (...), tj. generalnego wykonawcy.

Świadek L. M. (2) wielokrotnie podkreślał, że w trakcie realizacji przez M. prac objętych porozumieniem z dnia 19 października 2010 roku nikt z ramienia firmy (...) nie kwestionował poczynionych wcześniej ustaleń ani też nie domagał się wykonania przebudowy drogi.

Świadek zaprzeczał nadto okolicznościom podnoszonym przez oskarżonego co do tego, iż spółka (...) wywiązała się w całości z obowiązku zapłaty stosownych kwot tytułem zleconych robót budowlanych, przy czym sąd uznał, że kwestie te nie mają bezpośredniego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Tym samym załączone przez oskarżonego do akt sprawy liczne zestawienia wpłat, pokwitowania i faktury wystawiane przez B.-C. na rzecz firmy (...) okazały się bezużyteczne o tyle, o ile, w ocenie sądu, kwestia wzajemnych rozliczeń pomiędzy tymi firmami nie może rzutować na ocenę prawną zachowania oskarżonego w kontekście wypełnienia przez niego znamion czynu zabronionego opisanego w art. 286 § 1 k.k., popełnionego na szkodę M. K. (1). Wbrew twierdzeniom oskarżonego, kształt wzajemnych zobowiązań pomiędzy spółką (...) a Przedsiębiorstwem (...), jak również prawidłowe lub nieprawidłowe ich wykonanie, nie przesądza tego, że w styczniu 2011 roku oskarżony zawarł – za pośrednictwem pracownika P. D. (1) – umowę o roboty budowlane z firmą (...) w S., przy czym działał za pomocą wprowadzenia pokrzywdzonego w błąd co do zamiaru wywiązania się z tego kontraktu, a w konsekwencji doprowadził M. K. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Jak już wcześniej wspomniano, oskarżony sugerował niekiedy w swoich wyjaśnieniach, że P. S. (1) i P. D. (1) nie działali na rzecz B.-C., ale albo generalnego wykonawcy, tj. (...) Spółki Akcyjnej albo też Przedsiębiorstwa (...). W odniesieniu do tej kwestii wskazać należy, że nie tylko brak jest dowodów potwierdzających tezę oskarżonego, ale ujawniły się w toku tego postępowania dowody przemawiające w sposób oczywisty za tezą całkowicie przeciwną, tj. za tym, że świadkowie ci działali na wyraźne zlecenie i rzecz oskarżonego W. W. (1). Pomijając już nawet ocenione wcześniej osobowe źródła dowodowe, podkreślenia wymagają trzy obiektywne dowody z dokumentów: tj. treść pełnomocnictwa udzielonego przez W. W. (1) P. S. (1) w dniu 7 kwietnia 2011 roku (k. 363) oraz dwa protokoły odbioru robót z dnia 8 kwietnia 2011 roku (k. 289-290 i k. 79 akt Ds. 1215/15).

Z dokumentu znajdującego się na karcie 363 akt sprawy wynika, że dniu 7 kwietnia 2011 roku oskarżony W. W. (1) udzielił P. S. (1) pełnomocnictwa do reprezentowania B.-C. i występowania w jego imieniu przed Urzędem Miasta S. jako strona w czynnościach dotyczących przebudowy drogi przy ul. (...) w S., w związku z budową obiektu handlowo-usługowego Biedronka. Gdyby istotnie było tak, że oskarżony W. W. (1) w miesiącu kwietniu 2011 roku nie współpracował już z P. S. (1), to zupełnie nieracjonalnym wydaje się udzielenie temu ostatniemu pełnomocnictwa do reprezentowania B.-C. przed jakimkolwiek urzędem państwowym.

Zasada bezpośredniości w postępowaniu karnym posiada wiele przejawów a jednym z nich (stanowiącym niewątpliwie jego zaletę) jest fakt bezpośredniego zetknięcia się przez sąd na rozprawie z treścią dowodów gromadzonych w postępowaniu. Powyższe pozwala sądowi zweryfikować wiarygodność niektórych dowodów nie tylko na podstawie ich wyraźnego brzmienia czy wymowy, ale również w oparciu o szereg innych okoliczności, takich jak np. zachowanie uczestników postępowania wypowiadających określone kwestie, ich mimika, sposób formułowania myśli.

W przedmiotowej sprawie dokument w postaci pełnomocnictwa udzielonego przez W. W. (2) P. S. (1) został ujawniony na końcowym etapie postępowania, w trakcie rozprawy w dniu 1 grudnia 2016 roku. W toku wcześniejszych czynności (w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie) oskarżony konsekwentnie twierdził, że jego współpraca z P. S. (1) ustała pod koniec lutego 2011 roku i po tej dacie świadek nie mógł występować w imieniu spółki (...). Wobec ujawnienia na rozprawie dokumentu z dnia 7 kwietnia 2011 roku oskarżony wydawał się co najmniej skonfundowany. Początkowo wyjaśnił, że podczas odbioru pasa drogi przez Urząd Miasta musiał być obecny ktoś z ramienia generalnego wykonawcy i dlatego prezes firmy (...) poprosił go o udzielenie pełnomocnictwa P. S. (1). Na terminie kolejnej rozprawy oskarżony zmienił stanowisko i stwierdził, że kwestionuje dokument pełnomocnictwa udzielonego P. S. (1) w dniu 7 kwietnia 2011 roku choćby z tego względu, iż nie pojawił się on na wcześniejszym etapie postępowania, a nadto nie jest to oryginał, bowiem na oryginale byłyby na drugiej stronie kartki ślady długopisu. Zaprzeczył, by udzielił takiego pełnomocnictwa i wskazał, że P. S. posiadał pełnomocnictwo jedynie od firmy (...) Spółka Akcyjna jako inwestora.

Wyjaśnienia oskarżonego – chwiejne, niekonsekwentne, chaotyczne i mało racjonalne – w powiazaniu z wyglądem dokumentu z k. 363 akt sprawy (w oczywisty sposób wskazującym na jego oryginalność) w żadnym razie nie mogły doprowadzić do zakwestionowania wiarygodności dokumentu w postaci pełnomocnictwa z dnia 7 kwietnia 2011 roku.

Z kolei z protokołu odbioru robót (k. 289-290 akt Ds. 1215/15) wynika, że w dniu 8 kwietnia 2011 roku doszło do odbioru pasa drogowego ulicy (...) w S. po wykonaniu przebudowy drogi i budowy zjazdu. W skład komisji wchodzili: S. L. (1) i P. S. (3) (z Wydziału (...) i (...) Urzędu Miasta w S.), M. K. (1) (z firmy (...)) i P. S. (1) (z ramienia firmy (...)).

W toku postępowania oskarżony starał się wykazać, że wpisany w tym protokole P. S. (1) nie działał w imieniu spółki (...), lecz sąd odrzucił twierdzenia oskarżonego choćby z tego względu, że przeczy im treść wskazanego wyżej pełnomocnictwa udzielonego przez oskarżonego w dniu 7 kwietnia 2011 roku. Oczywiście w świetle zeznań świadka S. L. (1) uznać należało, że protokół z dnia 8 kwietnia 2011 roku poświadcza fakt odbioru prac polegających na wykonaniu przebudowy drogi przez Urząd Miasta S. od wykonawcy tych prac, tj. Przedsiębiorstwa (...), jednak fakt podpisu P. S. (1) pod tymże protokołem dobitnie świadczy o tym, że świadek ten występował wówczas z ramienia (...), czyli spółki, na której zlecenie firma (...) wykonywała określone prace. Świadek S. L. (1) jest Naczelnikiem Wydziału (...) i (...) Urzędu Miasta S., osobą obcą dla obu stron procesu, obiektywną i niezainteresowaną jakimkolwiek jego rozstrzygnięciem. Tym bardziej zatem podkreślenia wymagają słowa świadka tłumaczące obecność P. S. (1) podczas odbioru robót w dniu 8 kwietnia 2011 roku; S. L. (1) zeznał na rozprawie, że skoro z jednej strony odbiór prac następował pomiędzy Urzędem Miasta (jako zarządcą drogi) a wykonawcą zjazdu (tj. firmą (...)), z drugiej zaś podczas odbioru obecny był także P. S. (1), to wydaje się, że przyczyną jego obecności jest to, iż firma (...) zleciła wykonanie zjazdu z ulicy (...), a w dniu 8 kwietnia 2011 roku planowała upewnić się – w obecności pracownika Wydziału Komunikacji – czy zlecone prace zostały wykonane prawidłowo.

I wreszcie na uwagę zasługuje treść kolejnego protokołu odbioru prac, tym razem z udziałem zleceniodawcy – (...) Spółka Akcyjna oraz wykonawcy B.-C. Sp z o.o. – którego przedmiotem były roboty związane z przebudową zjazdu z ulicy (...), i pod którym to protokołem podpisał się przedstawiciel inwestora – Inspektor Nadzoru M. L., zaś z ramienia firmy (...) oskarżony W. W. (1) oraz P. S. (1).

Oskarżony nie potrafił wyjaśnić, dlaczego na dokumencie tym znajduje się podpis jego oraz P. S. (1), skoro przecież – w świetle jego wcześniejszych wyjaśnień – P. S. (1) nie współpracował już ze spółką (...). Po chwili zastanowienia oskarżony oświadczył, że kwestionuje wiarygodność tego dokumentu i zaprzeczył swojemu udziałowi w czynności odbioru. Z oczywistych względów nie sposób było ocenić wyjaśnień oskarżonego inaczej, aniżeli jako stanowiące prostą negację określonych okoliczności, bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia.

Kończąc rozważania, których przedmiotem była analiza dokumentów dotyczących budowy zjazdu z ulicy (...), wskazać wypada na jeszcze jedną okoliczność, a mianowicie logiczny ciąg zdarzeń, jaki daje się zrekonstruować w oparciu o owe obiektywne dowody z dokumentów. We wrześniu 2010 roku generalny inwestor w zakresie budowy obiektu B. w S. zleca spółce (...) – jako generalnemu wykonawcy – budowę marketu handlowego. W październiku 2010 roku oskarżony W. W. (1) zawiera umowę z podwykonawcą - firmą (...) - na wykonanie obiektu B.. W grudniu 2010 roku główny inwestor zleca wykonawcy także przebudowę drogi. Wkrótce potem, na przełomie 2010 i 2011 roku, oskarżony poszukuje za pośrednictwem swoich pracowników – P. D. (1) i P. S. (1) – podmiotu, który podjąłby się wykonania prac polegających na wykonaniu zjazdu z ulicy w kierunku marketu. P. S. (1) i P. D. (1) nawiązują relację handlową z Przedsiębiorstwem (...), z którym – za wiedzą oskarżonego i na wyraźne jego polecenie – zawierają stosowną umowę. W dniach 23-26 marca 2011 roku pokrzywdzony wykonuje objęte umową roboty budowlane. Na dzień przed planowanym odbiorem robót, tj. w dniu 7 kwietnia 2011 roku, oskarżony W. W. (1) udziela P. S. (1) pełnomocnictwa do reprezentowania B.-C. i występowania w jego imieniu przed Urzędem Miasta S. jako strona w czynnościach dotyczących przebudowy drogi przy ul. (...) w S.. W dniu 8 kwietnia 2011 roku następuje – po pierwsze – odbiór wykonanej przez M. drogi przez Urząd Miasta w S. (przy czym w trakcie tego odbioru z ramienia firmy (...) obecny jest – na mocy udzielonego mu pełnomocnictwa – P. S. (1)), po wtóre zaś – odbiór tych samych prac przez generalnego inwestora ( (...) Spółkę Akcyjną) od generalnego wykonawcy ( spółki (...)), zaś w odbiorze tym uczestniczy zarówno prezes spółki W. W. (2), jak i P. S. (1). W dniu 11 kwietnia 2011 r. W. W. (1) jako prezes spółki z o.o. (...) C. wystawia na rzecz inwestora, tj. (...) Spółki Akcyjnej, fakturę VAT nr 017/2011 za wykonanie zjazdu z ulicy (...) do obiektu handlowego B..

Opinia wydana przez biegłego z zakresu księgowości nie budziła zastrzeżeń sądu co do jej rzetelności i wiarygodności. Opinie ta jest pełna, jasna, niesprzeczna i jako taka pozwoliła poczynić ustalenia w zakresie kondycji finansowej spółki z o.o. (...) z siedzibą w P. w czasie zarzucanego oskarżonemu czynu zabronionego. Z uwagi na to, że opisem aktu oskarżenia objęte zostało działanie oskarżonego podjęte w miesiącu styczniu 2011 roku, przedmiotem zainteresowania biegłego Andrzeja Graffa było funkcjonowanie spółki w okresie poprzedzającym bezpośrednio tę datę, tj. w roku 2010 oraz na początku roku 2011. W przedmiotowej sprawie oskarżony kwestionował wnioski zawarte w opinii biegłego, twierdząc, że spółka w roku 2011 posiadała określone oszczędności w kasie, regulowała zaciągnięte zobowiązania a nadto pospisywała kolejne umowy z kontrahentami. Pierwszą z okoliczności, która pozwoliła sądowi podważyć twierdzenia oskarżonego jest fakt, iż postępowanie egzekucyjne w sprawie o sygn. akt Km 30/13 przeciwko spółce (...) zostało umorzone z uwagi na bezskuteczność egzekucji. W jego toku ustalono, że spółka nie posiada żadnych środków, z których możliwym byłoby zaspokojenia wierzyciela. Ponadto z zeznań M. K. (1) wynika, iż już wiosną 2011 roku oskarżony powoływał się na problemy finansowe spółki, zamierzał starać się o kredyty celem zapewnienia płynności finansowej. Jednocześnie z opinii biegłego z zakresu ekonomiki przedsiębiorstw wynika, że kondycja finansowa firmy (...) Sp. z o.o. z siedzibą w P. w roku 2010 oraz w styczniu 2011 roku była krańcowo zła. Już w 2009 roku wystąpiły przesłanki obligujące zarząd do ogłoszenia upadłości firmy. Fakt, że spółka nie została wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego do chwili obecnej nie świadczy – w ocenie biegłego - o jej dobrej kondycji; mogło być bowiem tak, że żaden z wierzycieli nie zgłosił jak dotąd wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, ale również i tak, że spółka wszczęła w późniejszym okresie pewien program naprawczy (na marginesie warto w tym miejscu wskazać, że ta ostatnia okoliczność raczej nie miała miejsca, skoro oskarżony podał na rozprawie, że spółka nadal figuruje w KRS-ie, ale praktycznie nie prowadzi działalności, a jedynie dochodzi należności od dłużników). Już od 2009 roku działalność firmy polegała na finansowaniu firmy i pokrywaniu strat poprzez zwiększanie zadłużenia bez możliwości jego pokrycia jakimikolwiek środkami własnymi. W ten sposób coraz większe koszty bankructwa firmy przerzucano na kolejnych wierzycieli, zaciągając u nich zobowiązania bez informowania o krytycznej kondycji firmy i braku możliwości regulowania zobowiązań.

Kwestionując konkluzje zawarte w opinii biegłego oskarżony załączył do akt sprawy zestawienie prac wykonanych przez spółkę w roku 2011 i następnych a także dowody świadczące o istnieniu nadpłaty w zakresie podatku VAT za miesiąc wrzesień 2016 roku oraz wskazujące na regulowanie różnych zobowiązań przez spółkę, w tym – zobowiązań wynikających z umowy z firmą (...). Ustosunkowując się do tych dokumentów, jak również ustnego stanowiska oskarżonego, biegły Andrzej Graff wskazał, iż w styczniu i lutym 2011 roku nie uległy zmianie środki własne firmy (...) w stosunku do okresu wcześniejszego. Jeżeli B.-C. zapłacił za roboty zlecone firmie (...) to dlatego, że sam – jako generalny wykonawca – otrzymał zapłatę od głównego inwestora. Powyższe nie wpływa na ocenę kondycji firmy, natomiast wpływa na nią m. in. to, że na koniec 2010 roku firma posiadała zadłużenie z tytułu podatków na kwotę około 800.000 złotych. Na początku 2011 roku nie nastąpiło żadne zdarzenie, które spowodowałoby zwiększenie kapitałów własnych firmy, a jedynie to mogło wpłynąć na poprawę jej kondycji finansowej. Realizacja zaciągniętych wcześniej zobowiązań nie oznacza, że B.-C. był w dobrym stanie finansowym, gdyż firma finansowała się długiem zaciąganym u kolejnych kontrahentów.

W świetle powyższego, w ocenie sądu, brak było jakichkolwiek podstaw do skutecznego zakwestionowania konkluzji zawartych w opinii biegłego z zakresu ekonomiki przedsiębiorstw.

Pozostałe zgromadzone i ujawnione na rozprawie dowody pozwoliły na zebranie informacji o oskarżonym oraz o okolicznościach czynu objętego opisem aktu oskarżenia. W dowodach z dokumentów nie można przy tym wskazać jakichkolwiek wewnętrznych sprzeczności czy niespójności, które stawiałyby pod znakiem zapytania sformułowane w nich wnioski, rodząc uzasadnione wątpliwości co do ich rzetelności i wiarygodności.

W świetle powyższego Sąd doszedł do przekonania, że oskarżony W. W. (1) w dniu 25 stycznia 2011 roku w S., w województwie (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, pełniąc funkcję Prezesa Zarządu spółki z o.o. (...) C. z siedzibą w P., doprowadził M. K. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 75.276 zł poprzez wprowadzenie w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z umowy zawartej pomiędzy (...) sp. z o.o. z siedzibą w P. a Zakładem Budowlanym (...) z siedzibą w S., dotyczącej przebudowy drogi i dobudowy zjazdu z ulicy (...), czym wyczerpał dyspozycję art. 286 § 1 k.k.

Przyjęcie wskazanej kwalifikacji prawnej podyktowane było następującymi motywami.

Cechą charakterystyczną przestępstwa opisanego w art. 286 § 1 k.k. jest dobrowolność pokrzywdzonego w rozporządzeniu mieniem, przy czym jest ona spowodowana pewnym działaniem lub zaniechaniem ze strony sprawcy dotyczącym okoliczności mających znaczenie dla podjęcia decyzji o rozporządzeniu mieniem. Zachowanie karalne opisane w art. 286 § 1 k.k. skierowane na osobę, którą sprawca zamierza doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, może przybierać trojaką postać, tj. wprowadzenia w błąd tej osoby, wyzyskania jej błędu lub wyzyskania niezdolności tej osoby do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Wprowadzenie w błąd oznacza zachowanie prowadzące do wywołania u danej osoby błędu, a więc fałszywego odzwierciedlenia rzeczywistości w świadomości tej osoby. Przed podjęciem działania przez sprawcę pokrzywdzony nie ma błędnego wyobrażenia o rzeczywistości; nieprawidłowe odzwierciedlenie rzeczywistości w świadomości rozporządzającego mieniem stanowi więc rezultat podejmowanych przez sprawcę działań.

Opis znamion oszustwa nie określa sposobów, przy pomocy których można wprowadzić w błąd daną osobę. Ustawa nie zawiera w tym zakresie żadnych ograniczeń, wprowadzenie w błąd możliwe jest więc przy wykorzystaniu wszelkich sposobów i metod, które doprowadzą do powstania rozbieżności między świadomością osoby rozporządzającej mieniem a rzeczywistym stanem rzeczy. Brzmienie znamion oszustwa wskazuje jedynie, iż elementem, którym musi się charakteryzować każdy sposób wprowadzenia w błąd jest to, iż ma ono wywołać w konkretnym podmiocie wyobrażenie o istniejącym stanie rzeczy, nie odpowiadające prawdzie. Wprowadzenie w błąd może zostać osiągnięte przez przemilczenie, zaniechanie poinformowania o faktycznym, prawdziwym stanie rzeczy. Samo wprowadzenie w błąd dotyczyć może zarówno okoliczności zewnętrznych, jak i stanów wewnętrznych (stanów psychicznych i intelektualnych, takich jak np. zamiar). Wprowadzenie w błąd dotyczyć musi nadto tzw. istotnych okoliczności danej sprawy, które mogą mieć wpływ na podjęcie przez oszukiwaną osobę określonej decyzji rozporządzenia mieniem. Innymi słowy działanie mające na celu wywołanie błędu, odnosić się musi do okoliczności powodującej, że rozporządzenie mieniem ma charakter niekorzystny. Przedmiotem działania mającego na celu wprowadzenie w błąd może być m.in. informacja dotycząca stanu majątkowego sprawcy lub innego podmiotu, dane dotyczące jego obecnych możliwości finansowych. Wprowadzenie w błąd może następować także za pomocą tzw. faktów konkludentnych, tj. takiego zachowania sprawcy, z którego pokrzywdzony sam ma - według zamiaru sprawcy - wysnuć błędne wnioski. Konkludentne wprowadzenie w błąd przejawiać się może np. w zaciągnięciu pewnego zobowiązania po przemilczeniu faktu niemożności jego wykonania z uwagi na brak środków pieniężnych.

Przestępstwo określone w art. 286 § 1 k.k. jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem jest niekorzystne rozporządzenie mieniem. Niekorzystne rozporządzenie mieniem powodować musi rezultat w postaci zmniejszenia stanu majątkowego podmiotu, w stosunku do którego nastąpiło rozporządzenie. Przez rozporządzenie mieniem rozumieć należy wszelkie czynności prowadzące do zmiany we władaniu mieniem. Niekorzystne rozporządzenie mieniem może nastąpić w formie przewidzianej w prawie cywilnym, a więc poprzez wszelkie rodzaje umów zobowiązujących do określonych działań pokrzywdzonego. Niekorzystne rozporządzenie mieniem ma szeroki kontekst znaczeniowy. Obejmuje zarówno rzeczywiste uszczerbki w majątku poszkodowanego (damnum emergens), jak i spodziewane, a utracone w wyniku zachowania sprawcy prowadzącego do niekorzystnego rozporządzenia, korzyści (lucrum cessans).

Przestępstwo oszustwa określone w art. 286 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca podejmując zachowanie, musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowić ma rezultat jego zachowania. Charakterystyczny dla strony podmiotowej tego przestępstwa zamiar bezpośredni powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Sprawca musi chcieć użyć takiego właśnie sposobu działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i cel ten musi stanowić punkt odniesienia przy realizowaniu każdego ze znamion przedmiotowych przestępstwa. Zamiar sprawcy na płaszczyźnie intelektualnej musi więc obejmować dwa elementy. Z jednej strony, sposób zachowania sprawcy, tzw. środek intelektualny, jakim jest w przypadku oszustwa wprowadzenie w błąd, wyzyskanie błędu lub niezdolności osoby rozporządzającej mieniem do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Z drugiej strony, sprawca musi mieć świadomość, że co najmniej może uzyskać korzyść majątkową z planowanego zachowania w wyniku zastosowanego sposobu działania oraz świadomość więzi przyczynowej łączącej podejmowane przez niego działania z niekorzystnym rozporządzeniem mieniem. Przy ustalaniu zamiaru sprawcy oszustwa, który nie przyznaje się do popełnienia czynu, należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności, na podstawie których można byłoby wyprowadzić wnioski dotyczące realności wypełnienia obietnic złożonych przez sprawcę osobie rozporządzającej mieniem, a w szczególności jego możliwości finansowe, skalę przyjętych zobowiązań, które ma świadczyć z niekorzyścią dla siebie sprawca na korzyść rozporządzającego mieniem, zachowanie sprawcy po zawarciu kontraktu, jego stosunek do rozporządzającego mieniem w związku z upływem terminów płatności, z jednoczesną oceną przy zwłoce płatności zmian w sytuacji materialnej sprawcy na niekorzyść oraz przyczyn takiego stanu rzeczy. Tylko więc w oparciu o kompleksową ocenę okoliczności zaciągnięcia zobowiązania można wysnuć logiczne wnioski, czy mamy do czynienia z oszustwem, czy też niekaralnym niedotrzymaniem warunków kontraktu.

Aby przyjąć popełnienie przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., sąd winien, dokonując analizy strony podmiotowej, wykazać na podstawie dowodów, że sprawca obejmował swym bezpośrednim i kierunkowym zamiarem nie tylko wprowadzenie w błąd (wyzyskanie błędu itp.) i działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, lecz także, że w momencie działania mającego na celu uzyskanie świadczenia obejmował swym bezpośrednim i kierunkowym zamiarem okoliczność, iż osoba rozporządzająca mieniem czyni to z niekorzyścią dla siebie (por. wyrok Sądy Najwyższego z dnia 6 listopada 2003 r., II KK 9/03, LEX nr 83773).

Działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej niekoniecznie musi oznaczać działanie w celu przywłaszczenia. Działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej może wynikać także z niekorzystnego dla interesów pokrzywdzonego wykorzystania cudzego mienia i materializować się w każdej innej formie niż przywłaszczenie. W wypadkach, gdy o niekorzystności rozporządzenia mieniem, a w konsekwencji o korzyści majątkowej po stronie sprawcy lub innej osoby przesądza fakt niezwrócenia długu lub nieuregulowania należności, dla spełnienia znamion strony podmiotowej konieczne jest ustalenie, że sprawca w chwili wprowadzania w błąd lub wyzyskiwania błędu i doprowadzania w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem miał zamiar nieuiszczenia należności lub niezwrócenia długu. Zarazem jednak sam fakt nieuiszczenia należności lub niezwrócenia długu (w całości lub w części) automatycznie nie stwarza podstawy do przyjęcia, że sprawca działał z zamiarem oszustwa w chwili zawierania umów stanowiących podstawę obowiązku zapłaty. Dla ustalenia znamion strony podmiotowej w tych wypadkach konieczne jest ustalenie, z jakich powodów nie doszło do wypełnienia świadczenia przez sprawcę.

Przenosząc te rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy wskazać należy w pierwszej kolejności, iż niewątpliwie kondycja (...) spółki (...) już od 2009 roku uległa znacznemu pogorszeniu. Już w 2009 roku wystąpiły przesłanki obligujące zarząd (w tym prezesa spółki, W. W. (1)) do ogłoszenia upadłości firmy. W roku 2010 oraz w styczniu 2011 roku sytuacja finansowa spółki była już krańcowo zła. Mimo to oskarżony W. W. (2) zdecydował się zaciągnąć kolejne zobowiązanie, tj. zlecić firmie (...) wykonanie zjazdu z ulicy (...) za kwotę ponad 70 tysięcy złotych. Z opinii biegłego do spraw księgowości wynika, że tego typu postępowanie, jakiego oskarżony dopuścił się w styczniu 2011 roku w stosunku do M. K. (1), nie było zachowaniem jednorazowym, ale swoistym sposobem na dalsze funkcjonowanie; już od 2009 roku działalność firmy polegała na jej finansowaniu i pokrywaniu strat poprzez zwiększanie zadłużenia bez możliwości jego pokrycia jakimikolwiek środkami własnymi. W ten sposób coraz większe koszty bankructwa firmy przerzucano na kolejnych wierzycieli, zaciągając u nich zobowiązania bez informowania o krytycznej kondycji firmy i braku możliwości regulowania zobowiązań. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że wykonanie zjazdu z ulicy (...) było częścią inwestycji polegającej na wybudowaniu obiektu handlowo-usługowego B. w S. i że inwestycja ta została z kolei zlecona firmie (...) przez głównego inwestora, tj. (...) Spółkę Akcyjną. W związku z tym oskarżony powoływał się na to, że z jednej strony liczył na zapłatę od głównego inwestora, z drugiej natomiast spółka regulowała płatności na rzecz innych podmiotów. Z opinii biegłego Andrzeja Graffa wynika jednak, iż na początku 2011 roku nie nastąpiło żadne zdarzenie, które spowodowałoby zwiększenie kapitałów własnych firmy, a jedynie to mogło wpłynąć na poprawę jej kondycji finansowej. Realizacja zaciągniętych wcześniej zobowiązań nie oznacza, że B.-C. był w dobrym stanie finansowym, gdyż firma finansowała się długiem zaciąganym sukcesywnie u kolejnych kontrahentów.

W. W. (1) nie uregulował należności na rzecz firmy (...), przy czym w niniejszej sprawie nie mamy, zdaniem Sądu, do czynienia jedynie z prostym niedotrzymaniem warunków kontraktu spowodowanym pogorszeniem sytuacji finansowej i stanowiącym zwykłe ryzyko gospodarcze, lecz z przestępstwem oszustwa w rozumieniu art. 286 § 1 k.k., na co wskazuje szereg okoliczności. Przede wszystkim podkreślić trzeba, iż oskarżony w żadnym razie nie informował pokrzywdzonego o trudnościach finansowych w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej, zaś gdyby pokrzywdzony taką informacją dysponował, to z pewnością nie zawarł by z firmą (...) żadnego kontraktu, zwłaszcza na tak znaczną kwotę. Na ostatnim terminie rozprawy M. K. (1) zeznał, że umowa z B.-C. i tak wiązała się dla niego z pewnym ryzykiem związanym - po pierwsze - z tym, że kontrahentem była spółka spoza lokalnego rynku, po drugie zaś - że umowa miała charakter bezzaliczkowy. Po otrzymaniu stosownego potwierdzenia umowy pokrzywdzony liczył jednak na zwykłą kupiecką uczciwość i w konsekwencji – uregulowanie należności przez drugą stronę. Mimo upływu terminu płatności faktury nr 2/04/2011 oskarżony nie próbował w żaden sposób skontaktować się z pokrzywdzonym i wyjaśnić przyczyny zaległości w zapłacie; to pokrzywdzony M. K. (1) podjął próbę kontaktu z oskarżonym, w wyniku której W. W. (1) zwodził niejako pokrzywdzonego, obiecując zapłatę z chwilą uzyskania kredytu lub uregulowania zobowiązań przez kontrahentów spółki. W taki sam sposób oskarżony zachował się również w maju 2014 roku, kiedy to doszło do spotkania pomiędzy nim a pokrzywdzonym, w toku którego zobowiązał się do ratalnej spłaty należności w całości do końca roku 2014, co jednak nie nastąpiło.

Wskazane wyżej okoliczności dobitnie pokazują, że celem działania oskarżonego było doprowadzenie pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci wykonania robót, za które pokrzywdzony nie otrzymał jak dotąd zapłaty.

Jak zauważył Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 20 kwietnia 2000 roku, „kontrahent w transakcji dwustronnej nie ma obowiązku ujawnienia sytuacji materialnej swojej firmy tylko wówczas, gdy nie będzie to miało charakteru wprowadzenia w błąd w rozumieniu przepisu art. 286 § 1 k.k., gdy podmiot taki przy zachowaniu reguł kupieckich, którym druga ze stron umowy ma prawo ufać, będzie miał faktyczną możliwość realizacji przyjętego na sienie umownie zobowiązania w dacie jego powstania, bez świadomego powodowania szkody w majątku swego wierzyciela” (II AKa 71/00, OSA 2001/7-8/54).

Pochód przestępstwa oszustwa, a więc chronologiczne zakończenie czynności sprawczych, następuje w momencie, kiedy wprowadzony w błąd pokrzywdzony dokonuje niekorzystnego dla siebie rozporządzenia mieniem. Wszystkie zdarzenia późniejsze, co do zasady, nie mogą mieć wpływu na ocenę zamiaru sprawcy w czasie popełnienia przestępstwa. Wyjątkowo jednak w pewnych sytuacjach z tychże późniejszych zachowań lub zdarzeń można wysnuwać wnioski co do istnienia zamiaru oszustwa (tak m. in. Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 21 maja 2015 roku, II AKa 135/15, Lex nr 1745767). Z taką właśnie sytuacją mamy, zdaniem sądu, do czynienia w niniejszej sprawie, w której podkreślenia wymagają dwie okoliczności. Po pierwsze to, że mimo obietnicy złożonej w maju 2014 roku oskarżony do dnia dzisiejszego nie zapłacił na rzecz pokrzywdzonego żadnej kwoty tytułem wykonania zobowiązania zaciągniętego w styczniu 2011 roku. Po wtóre na uwagę zasługują wyjaśnienia oskarżonego złożone na rozprawie w dniu 3 listopada 2016 roku, w których podał, że liczył, iż zapłaci M. K. (1) 10-15 tysięcy złotych, wskutek czego ten ostatni „zrezygnuje z dalszej spłaty”. Powyższe świadczy dobitnie o tym, że oskarżony – działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - obejmował zamiarem bezpośrednim nie tylko wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd, ale również w momencie działania mającego na celu uzyskanie świadczenia obejmował swym bezpośrednim i kierunkowym zamiarem okoliczność, iż osoba rozporządzająca mieniem czyni to z niekorzyścią dla siebie.

Wbrew twierdzeniom oskarżonego jego oszukańczego zamiaru nie przekreśla ani to, że on sam nie osiągnął żadnej korzyści majątkowej z transakcji zawartej z M. K. (1) (jako że korzyścią majątkową, o której mowa w przepisie art. 286 § 1 k.k., może być zarówno korzyść dla siebie, jak i dla innego podmiotu – art. 115 § 4 k.k., w tym wypadku – dla spółki (...), której oskarżony jest prezesem), jak również to, że – według oskarżonego – zapłacił on spółce (...) za całość robót związanych z budową B.w S., gdyż – jak już wcześniej wskazano – kwestia wzajemnych rozliczeń z firmą (...) nie może przesądzać w sposób pozytywny bądź negatywny kwestii oszukańczego zaciągania przez oskarżonego zobowiązań względem innego podmiotu, tj. przedsiębiorstwa (...).

W stosunku do oskarżonego W. W. (1) w zakresie zarzucanego mu przestępstwa nie ujawniono żadnych okoliczności wyłączających bezprawność lub znoszących poczytalność; oskarżony świadomie wybrał zachowanie sprzeczne z porządkiem prawnym i dlatego można postawić mu zarzut winy.

Rozpatrując kwestię wymiaru kary za czyn z art. 286 § 1 k.k. Sąd jako okoliczność łagodzącą potraktował dotychczasową niekaralność oskarżonego, zaś na niekorzyść sprawcy poczytał znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu, przejawiający się w rozmiarze ujemnych następstw związanym z wartością niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez pokrzywdzonego, a także zachowanie oskarżonego po popełnieniu przestępstwa, polegające początkowo na „zwodzeniu” pokrzywdzonego obietnicą zapłaty z chwilą poprawy sytuacji finansowej, później zaś całkowitym zakwestionowaniu jego roszczeń.

Poruszając się w ustawowych granicach od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności Sąd uznał w konsekwencji, że cele kary zostaną w stosunku do oskarżonego osiągnięte przez wymierzenie mu kary 1 roku pozbawienia wolności oraz w oparciu o przepis art. 33 § 2 k.k. (jako że W. W. (1) dopuścił się przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej) kary 200 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 10 złotych. Ustalając wysokość stawki dziennej Sąd uwzględnił dochody oskarżonego oraz jego stosunki rodzinne (brak innych osób na utrzymaniu).

Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. Sąd warunkowo zawiesił oskarżonemu wykonanie wymierzonej kary pozbawienia wolności na okres 3 lat tytułem próby. W ocenie Sądu, po stronie oskarżonego występuje dodatnia prognoza kryminologiczna uzasadniająca przypuszczenie, iż oskarżony nie popełni więcej żadnego przestępstwa, a proces resocjalizacji przebiegnie pozytywnie w warunkach wolnościowych. Za dodatnią prognozą kryminologiczną przemawiają, zdaniem Sądu, przede wszystkim warunki osobiste oskarżonego – jego wiek, tryb życia, wykształcenie, dotychczasowa niekaralność. W ocenie Sądu oskarżony działał w sposób oczywiście naganny, przestępny, lecz nie jest on osobnikiem zdemoralizowanym, co do którego koniecznym byłoby, aby proces resocjalizacji odbywał się w warunkach izolacyjnych. Jednocześnie Sąd uznał, że określenie długości okresu próby na czas trzech lat jest adekwatnym i koniecznym z punktu widzenia zrozumienia przez oskarżonego konieczności przestrzegania prawa.

Z uwagi na to, iż w czasie orzekania w niniejszej sprawie obowiązywała inna ustawa aniżeli w czasie popełnienia przypisanego oskarżonemu czynu, zaś ustawa obowiązująca poprzednio była dla sprawcy korzystniejsza ze względu na to, iż w razie warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności nie przewidywała konieczności orzeczenia – w oparciu o przepis art. 72 § 1 k.k. – jednego z obowiązków probacyjnych, Sąd zastosował w tym zakresie przepis art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 30 czerwca 2015 roku, stosownie do treści art. 4 § 1 k.k.

W toku niniejszego postępowania oskarżyciel posiłkowy wystąpił w ustawowym terminie z wnioskiem o orzeczenie obowiązku kompensacyjnego w postaci naprawienia w całości wyrządzonej przestępstwem szkody poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 75.276 złotych. W takiej sytuacji orzeczenie obowiązku z art. 46 § 1 k.k. było względnie obligatoryjne, co oznacza, że w razie spełnienia przesłanek formalnych (skazanie sprawcy, szkoda, związek przyczynowy) sąd zobligowany był uczynić zadość żądaniu oskarżyciela. W przedmiotowej sprawie sąd nie miał żadnych wątpliwości w zakresie tego, że w wyniku przestępstwa przypisanego oskarżonemu W. W. (1) pokrzywdzony M. K. (1) poniósł szkodę w kwocie 75.276 złotych. Wbrew twierdzeniom obrońcy oskarżonego orzeczenie obowiązku kompensacyjnego nie doprowadzi do tzw. dublowania tytułów wykonawczych (pokrzywdzony dysponuje już tytułem wykonawczym w postaci zaopatrzonego w klauzulę wykonalności wyroku sądu cywilnego zapadłego w sprawie o sygn. akt V GC 218/11) z tego względu, iż roszczenie, o którym prawomocnie orzeczono w sprawie cywilnej, nie jest „tożsamym” z roszczeniem wysuwanym w niniejszym postępowaniu, w rozumieniu przepisu art. 415 § 1 zd. 2 k.p.k. Wskazać bowiem trzeba, iż w dniu 4 kwietnia 2012 roku Sąd Rejonowy w Skierniewicach w sprawie o sygn. akt V GC 218/11 zasądził od pozwanej (...) Sp. z o.o. z siedzibą w P. (nie zaś od W. W. (1)) na rzecz powoda M. K. (1) kwotę 75.276 złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 8 kwietnia 2011 roku do dnia zapłaty, co wskazuje na brak tożsamości podmiotowej tego roszczenia z tym, które odnosi się do osoby oskarżonego. W sytuacji, gdyby pokrzywdzonemu udało się w pierwszej kolejności zaspokoić z majątku spółki, nie będzie on uprawniony do dochodzenia swoich roszczeń także od oskarżonego W. W. (1), a gdyby w taki sposób zamierzał postąpić to oskarżony będzie mógł skorzystać z instrumentów przewidzianych w przepisach kodeksu postępowania cywilnego, w szczególności z powództwa przeciwegzekucyjnego.

Swoim żądaniem oskarżyciel posiłkowy objął nadto zasądzenie na jego rzecz ustawowych odsetek za opóźnienie od daty 8 kwietnia 2011 roku. Stosownie do treści art. 481 k.c., odsetki należą się za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia. Należy zaznaczyć, że odsetki stanowią należność uboczną względem świadczenia głównego i wynikają z opóźnienia w jego spełnieniu. Niecelowe byłoby oddzielanie ich od wierzytelności głównej i odsyłanie w tym zakresie żądającego na drogę odrębnego procesu. Kwestią sporną w literaturze i orzecznictwie sądów cywilnych jest natomiast to, czy zasądzenie odsetek możliwe jest tylko od dnia wyrokowania, czy także wcześniej, jeżeli termin spełnienia świadczenia bezterminowego (a takim jest świadczenie odszkodowawcze) zależy od wezwania, w którym wierzyciel zażąda od dłużnika zapłaty konkretnej kwoty. Podkreśla się jednak, że ustalenie odsetek od innej daty niż data wyrokowania możliwe jest jedynie w wyjątkowych wypadkach, jeżeli przemawiałyby za tym szczególne okoliczności w rozumieniu art. 363 § 2 k.c. (por. np. uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 22 września 1970 roku, III PZP 18/70, OSNC 1971/1/5).

Mając na względzie przytoczone wyżej uwagi sąd zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego żądaną przez niego kwotę tytułem obowiązku kompensacyjnego wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wyrokowania, uznając, że w tej właśnie dacie W. W. (1) stał się dłużnikiem pokrzywdzonego w zakresie obowiązku wynagrodzenia mu szkody wyrządzonej przypisanym mu w wyroku przestępstwem.

O zabezpieczonych w sprawie dowodach rzeczowych, wobec ich zbędności dla dalszego postępowania, sąd orzekł w oparciu o przepis art. 230 § 2 k.p.k.

Stosownie do treści art. 628 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. K. (1) stosowną kwotę tytułem zwrotu wydatków poniesionych na ustanowienie w sprawie jednego pełnomocnika (pełnomocnik uczestniczył w dochodzeniu oraz siedmiu terminach rozprawy (360 złotych+840złotych+6x20% z 840 złotych), stosownie do treści § 11 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 pkt 3 i ust. 7 i § 17 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015. 1800 z późn. zm.).

Mając na względzie aktualną sytuację finansową oskarżonego W. W. (1), a także obciążenie go obowiązkiem kompensacyjnym w postaci naprawienia w całości wyrządzonej przestępstwem szkody, Sąd uznał, iż uiszczenie przez niego w całości kosztów sądowych byłoby zbyt uciążliwe i dlatego w oparciu o przepis art. 624 k.p.k. zwolnił oskarżonego od tego obowiązku ponad kwotę 580 złotych, odpowiadającą wysokości opłaty od kary, stosownie do treści art. 2 ust. 1 pkt 3 oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 30.06.1973 r., poz. 152 z późn. zm.).

W związku z tym, że oskarżony W. W. (1) korzystał w toku postępowania z pomocy obrońcy z urzędu, Sąd przyznał stosowną kwotę na rzecz adw. M. M. tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu (obrońca uczestniczył w siedmiu terminach rozprawy – (840 złotych + 6x20%z 840 złotych)+23%, stosownie do treści § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 3 i § 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. 2015. 1801 z późn. zm.).