Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 127/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 listopada 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach w IV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSO Sławomir Lach (ref.)

Sędziowie SSO Sewer Skumiał

Ławnicy Grażyna Kornaga, Lidia Zarzeka, Józef Kowalski

ProtokolantAgata Z.

przy udziale Prokuratora Marka Rysia

po rozpoznaniu w dniach: 4 października 2016 r., 7 listopada 2016 r. i 28 listopada 2016 r. sprawy:

S. G. (G.), syna M. i B.z domu W.,

urodzonego (...) w R.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 4 czerwca 2016 r. w R. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia B. L. kilkukrotnie ugodził ją nożem w przednią część klatki piersiowej powodując po jej stronie prawej ranę ciętą długości około 2 cm w rzucie III międzyżebrza, w linii środkowo-obojczykowej ranę drążącą o kanale rany skośnym w stronę śródpiersia oraz po jej stronie lewej ranę w III międzyżebrzu w linii środkowo-obojczykowej o długości około 3 cm, a także w linii przykostkowej lewej w rzucie I międzyżebrza ranę długości około 1 cm drążącą skośnym kanałem komunikującym się z raną poprzednią, co skutkowało powstaniem trzech ran kłutych obydwu płuc i rany kłutej serca pomiędzy prawym jego przedsionkiem a prawą komorą, które to obrażenia stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, przy czym zamiaru swego nie osiągnął z uwagi na udzielenie B. L. pomocy medycznej,

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 §1 pkt 2 k.k, w zw. z art. 11§ 2 k.k.,

o r z e k a

1.  uznaje oskarżonego S. G. za winnego tego, że w dniu 4 czerwca 2016 r. w R. działając w zamiarze ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u B. L. kilkukrotnie ugodził ją nożem w przednią część klatki piersiowej powodując po jej stronie prawej ranę ciętą długości około 2 cm w rzucie III międzyżebrza, w linii środkowo-obojczykowej ranę drążącą o kanale skośnym w stronę śródpiersia oraz po jej stronie lewej ranę w III międzyżebrzu w linii środkowo-obojczykowej o długości około 3 cm, a także w linii przykostkowej lewej w rzucie I międzyżebrza ranę długości około 1 cm drążącą skośnym kanałem komunikującym się z raną poprzednią, co skutkowało powstaniem trzech ran kłutych obydwu płuc i rany kłutej serca pomiędzy prawym jego przedsionkiem a prawą komorą, które to obrażenia stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. przestępstwa z art. 156§1 pkt 2 k.k.

i za to na mocy art. 156§1 pkt 2 k.k. skazuje go na karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na mocy art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu S. G. okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 4 czerwca 2016 r. do dnia 28 listopada 2016 r.;

3.  na mocy art. 44§2 k.k. orzeka przepadek przedmiotu w postaci noża kuchennego zapisanego pod pozycją 1. księgi przechowywanych przedmiotów tut. Sądu nr 14/2016;

4.  na zasadzie art. 230§2 k.p.k. zarządza zwrot oskarżonemu S. G. przedmiotów w postaci spodni dżinsowych niebieskich i spodni dresowych czarnych zapisanych pod pozycjami 2. i 3. księgi przechowywanych przedmiotów tut. Sądu nr 14/2016;

5.  na zasadzie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. B. H. kwotę 1.140 zł (tysiąc sto czterdzieści złotych) powiększoną o stawkę należnego podatku od towarów i usług w kwocie 262,20 zł (dwieście sześćdziesiąt dwa złote i dwadzieścia groszy), łącznie 1.402,20 zł (tysiąc czterysta dwa złote i dwadzieścia groszy) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu;

6.  na zasadzie art. 624§1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego S. G. od ponoszenia kosztów sądowych, którymi obciąża Skarb Państwa.

SSO Sławomir Lach SSO Sewer Skumiał

Grażyna Kornaga Lidia Zarzeka Józef Kowalski

Sygn. akt IV K 127/16

UZASADNIENIE

Stan faktyczny

Oskarżony S. G. w dniu 3 czerwca 2016 r. udał się do lokalu „(...)” w R., gdzie odbywała się impreza muzyczna, w czasie której oskarżony grał na gitarze. Około godziny 22.30 do lokalu przyjechał także jego znajomy A. U., którego wcześniej zapraszał na wspólne granie. Około godziny 23:30 do lokalu udała się także konkubina oskarżonego - pokrzywdzona B. L. - wraz ze swoją sąsiadką K. K. (2). W czasie imprezy pokrzywdzona B. L. siedziała przy stoliku ze swoja sąsiadką, z którą piła piwo. W przerwach pomiędzy występami scenicznymi dosiadał się również oskarżony S. G. i A. U.. Mężczyźni również pili piwo. W czasie pobytu w lokalu nie dochodziło do żadnych kłótni. Pokrzywdzona wraz z oskarżonym i dwójką wskazanych znajomych opuściła lokal około godziny 2:00 zabierając ze sobą dwa piwa na wynos. Cała czwórka udała się taksówką do mieszkania oskarżonego i pokrzywdzonej przy ul. (...) w R.. Po drodze, w sklepie monopolowym zakupili jeszcze butelkę wódki o pojemności 0,7 litra, piwa i papierosy. W czasie pobytu w mieszkaniu cała czwórka siedziała w jednym pokoju, słuchała muzyki, rozmawiała i spożywała zakupiony alkohol, przy czym wódkę spożywali głównie oskarżony i pokrzywdzona. Około godziny 3:00, oskarżony S. G. stawał się nieprzyjemny, aż w pewnym momencie wulgarnie zażądał, aby K. K. (2) opuściła jego mieszkanie, co też uczyniła. Wówczas, pokrzywdzona B. L. zaczęła kłócić się z oskarżonym S. G. z powodu wyrzucenia jej koleżanki z mieszkania. Głośno krzyczeli na siebie, jednakże nie dochodziło jeszcze do rękoczynów. Po kolejnych 10-20 minutach mieszkanie opuścił również A. U. i udał się na przystanek autobusowy.

(Dowody: wyjaśnienia oskarżonego S. G., k. 79-80, 85-86, 291-292, 376-377; zeznania świadka A. U. k. 69-70, 390v-391; zeznania świadka K. K. (2) k. 66-67, 399v )

Oskarżony i pokrzywdzona nadal się kłócili, doszło do szarpaniny. Nie zauważyli, że są już sami w mieszkaniu. Nagle oskarżony S. G. poszedł do kuchni. Pokrzywdzona udała się za nim. Oskarżony chwycił wówczas kuchenny nóż z czarną rączką o długości całkowitej 29 cm, w tym długości ostrza 17 cm, i zażądał aby pokrzywdzona uspokoiła się, po czym zaczął wymachiwać nożem, mając zwrócone ostrze noża w kierunku pokrzywdzonej, chcąc tym samym wystraszyć pokrzywdzoną. Pokrzywdzona nie reagowała, doszło ponownie do szamotaniny, podczas której oskarżony dalej wymachiwał nożem na oślep, uderzając nim przed siebie, w wyniku czego kilkukrotnie ugodził pokrzywdzoną w okolice klatki piersiowej. Oskarżony, jak i pokrzywdzona nie byli początkowo świadomi, że doszło do zranienia, pokrzywdzona nie czuła bólu. Gdy się rozdzielili, pokrzywdzona natychmiast udała się do matki zamieszkującej naprzeciwko, zaś oskarżony nie zatrzymywał jej i pozostał w mieszkaniu. Pokrzywdzona wyszła z mieszkania, przeszła przez podwórze, zostawiając po drodze ślady krwi. Dzwoniła na domofon do swojej matki, jednakże nikt nie odpowiadał. Po chwili jednak wróciła do mieszkania i weszła do łazienki, gdzie dostrzegła krew na koszulce i włosach. Powiedziała wówczas głośno, żeby zadzwonić po pomoc.

(Dowód: wyjaśnienia oskarżonego S. G. k. 79-80, 85-86, 291-292, 376-377; protokół oględzin miejsca wraz z płytą CD i odpisem k. 5-8, 184-185; dokumentacja fotograficzna oględzin miejsca wraz z opisem zdjęć k. 20-22; protokół oględzin S. G. wraz z płytą CD, k. 23-26, 182-183; dokumentacja fotograficzna oględzin S. G. k. 33)

Oskarżony połączył się telefonicznie z Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego w K. o godzinie 05:24. W czasie rozmowy podał swoje imię i nazwisko. Powiedział również, że zaatakowała go jego małżonka i że „może dojść do morderstwa”. Po przełączeniu na linię Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w K. powiedział „uderzyłem moją małżonkę nożem”, przy czym nie był w stanie wskazać, w które konkretnie miejsce, wskazał, iż krwawi z gardła, z karku. Na miejsce skierowano policję oraz pogotowie.

(Dowody: protokół zatrzymania rzeczy wraz ze spisem i opisem rzeczy oraz płytą CD z nagraniem zgłoszenia z dnia 4 czerwca 2016 r. k. 57-60; protokół oględzin płyty CD z zapisem audio zgłoszenia do WCPR w K. z dnia 4 czerwca 2016 r. k. 72-76)

Na miejscu zdarzenia jako pierwsza pojawiła się karetka pogotowia. Po dotarciu pod wskazany adres personel medyczny dostrzegł kobietę, która stała oparta o mur w przejściu z podwórza na ulicę. Była to pokrzywdzona B. L.. Pokrzywdzonej pomocy udzielili ratownicy medyczni E. H. i J. J. oraz lekarz D. C.. Na karku i włosach pokrzywdzonej znajdowały się widoczne ślady krwi. W czasie prowadzenia pokrzywdzonej do karetki na miejsce dotarł radiowóz policji. Funkcjonariusze policji P. Z. i M. M. (2) widzieli jak z klatki wyszedł oskarżony z nożem w ręku, który był skierowany w dół. Był bez koszulki i butów, ubrany tylko w spodnie. Miał zakrwawione ręce i widoczne ślady zadrapań i otarć na ciele. Na wezwanie policjantów, oskarżony natychmiast odrzucił nóż. W czasie zakładania kajdanek powiedział, że ugodził pokrzywdzoną nożem, bo popychała go i szarpała za włosy.

(Dowody: zeznani świadka P. Z. k. 37-39, 390; zeznania świadka M. M. (2) k. 41-42, 389v-390; zeznania świadka J. J. k. 187-188, 392v; zeznani świadka E. H. k. 190-191, 393; protokół oględzin S. G. wraz z płytą CD wraz z odpisem, k. 23-26, 182-183; dokumentacja fotograficzna oględzin S. G. k. 33; dokumentacja medyczna S. G. k. 35)

Oskarżony został zatrzymany. Przeprowadzone u oskarżonego o godzinie 9:41 i 9:57 badanie na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu dało wynik 0,48 mg/dm 3. Po zatrzymaniu stwierdzono u oskarżonego obecność śladów zaschniętej substancji kolom brunatnego na przedramieniu prawej ręki i obydwu dłoniach. Na ciele oskarżonego widoczne były liczne zadrapania oraz otarcia.

(Dowody: protokół zatrzymania S. G. k. 2-3; protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości S. G. k. 34; dokumentacja fotograficzna oględzin S. G. k. 33; dokumentacja medyczna S. G. k. 35)

Pokrzywdzona została przewieziona do Szpitala Miejskiego w R., skąd po operacyjnym zaopatrzeniu ran została przekazana na Oddział Kardiochirurgii (...) w Z.. Pokrzywdzona B. L. w wyniku zdarzenia doznała obrażeń ciała w postaci:

- rany ciętej po prawej stronie klatki piersiowej o długości około 2 cm w rzucie III międzyżebrza,

- w linii środkowo-obojczykowej rany drążącej o kanale rany skośnym w stronę śródpiersia oraz

- po jej stronie lewej rany w III międzyżebrzu w linii środkowo-obojczykowej o długości około 3 cm,

- a także w linii przykostkowej lewej w rzucie I międzyżebrza rany długości około 1cm drążącej skośnym kanałem komunikującym się z raną poprzednią,

co skutkowało powstaniem trzech ran kłutych obydwu płuc i rany kłutej serca pomiędzy prawym jego przedsionkiem, a prawą komorą. Obrażenia te stanowiły naruszenie funkcji narządów i organów na okres powyżej 7 dni i jednocześnie stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

(Dowody: dokumentacja medyczna pokrzywdzonej k. 53-56, 109-112, 127-130, 132-177; opinia sądowo-lekarska dot. pokrzywdzonej k. 64-65; uzupełniająca opinia sądowo-lekarska dot. pokrzywdzonej k. 267-268)

Dane osobopoznawcze

Oskarżony S. G. nie był wcześniej karany.

(Dowód: karta karna k. 195)

Z przeprowadzonego przez kuratora wywiadu środowiskowego wynika, że w mieszkaniu oskarżonego i pokrzywdzonej wielokrotnie odbywały się głośne libacje alkoholowe. Relacja sąsiadki wskazuje, że po spożyciu alkoholu oskarżony był nieprzewidywalny i agresywny. W środowisku sąsiedzkim oskarżony uchodzi za osobę uzależnioną od alkoholu i substancji psychotropowych, a w czasie pozostawania pod wpływem tych substancji za osobę agresywną.

(Dowód: kwestionariusz wywiadu środowiskowego k. 272-273)

Wyjaśnienia oskarżonego

Oskarżony S. G. przyznał się częściowo do popełnienia zarzucanego mu czynu. Przyznał, że ugodził nożem B. L., natomiast nie przyznał się do tego, że chciał ją zabić, wskazując, że chciał ją jedynie nastraszyć. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach przedstawił przebieg zdarzeń odpowiadający relacji świadków przebywających w mieszkaniu oskarżonego w nocy z dnia 3 na 4 czerwca 2016 r., a także obiektywnym dowodom w postaci protokołów oględzin i opinii sądowo-lekarskiej. W szczególności, S. G. wskazał, iż wówczas przebywał w lokalu „(...)”, usytuowanym na W. - w dzielnicy R.. Oprócz niego przyszli tam, A. U. - znajomy gitarzysta oskarżonego oraz B. L. - konkubina S. G. wraz z koleżanką K. K. (2). Podał także, iż po jakimś czasie, wszyscy przenieśli się do jego mieszkania, by tam kontynuować spotkanie towarzyskie. Alkohol spożywali zarówno w lokalu muzycznym, jak i później. Oskarżony nie potrafił przy tym określić ile wypił, z tym, że gdy siedział wraz z konkubiną i gośćmi było spokojnie. Relacjonując wydarzenia już po opuszczeniu mieszkania przez K. K. (2) i A. U. wyjaśnił, że wie o kłótni, jaka wywiązała się pomiędzy nim, a pokrzywdzoną B. L., jednakże nie wiedział, co było jej powodem. Dodał, że do utarczek słownych pomiędzy nim, a pokrzywdzoną dochodziło już wcześniej i towarzyszyły im rękoczyny. W zakresie tej konkretnej kłótni, jaka wydarzyła się z dnia 3 na 4 czerwca 2016 r. zeznał, że pokrzywdzona szarpała go, kopała i ciągnęła za włosy. To spowodowało, że chwycił za nóż i zaczął nim wymachiwać w stronę pokrzywdzonej, która poszła za nim w kierunku kuchni. Oskarżony wyjaśnił, że nie poczuł, kiedy ugodził nożem pokrzywdzoną. Nie wie jak to się stało. Podobnie, nie potrafił wyjaśnić, dlaczego wziął do ręki akurat nóż i ugodził pokrzywdzoną B. L. właśnie w klatkę piersiową oraz, czy kierowała pod jego adresem jakieś groźby. Uderzając bowiem nie myślał nad tym, gdzie uderzał. Wskazał, że był w amoku. Efektem uderzeń zadanych przez pokrzywdzoną B. L. miały być ślady obrażeń na jego ciele, które obejrzeli policjanci. Oświadczył, m.in., że na ramionach miał siniaki, nadmienił też, że odczuwał ból żeber. Oskarżony nie pamiętał, że to on wezwał pogotowie ratunkowe. Nie był też w stanie podać, czy znajomi byli w tym czasie jeszcze w mieszkaniu. Oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzona jest nadmiernie zazdrosna o niego i często się kłócą z tego powodu.

Wyjaśnił także, że tego dnia - jak zwykł to robić od 6 lat - zażył leki psychotropowe, dawkowane obok innych przeciwdrgawkowych, przeciwdepresyjnych i przeciwpadaczkowych.

(wyjaśnienia oskarżonego S. G. k. 79-80, 85-86, 291-292, 376-377)

Sąd nie znalazł podstaw by kwestionować wyjaśnienia oskarżonego. Począwszy bowiem od postępowania przygotowawczego, a skończywszy na postępowaniu jurysdykycyjnym, wyjaśniał w sposób spójny i konsekwentny. Nie próbował niczego zataić. W szczególności, nie próbował uwolnić się od odpowiedzialności za popełniony przez siebie czyn. Przeciwnie, na każdym etapie procesu, nie wypierał się faktu ugodzenia konkubiny nożem. Zanegował jedynie zarzucany mu zamiar pozbawienia jej życia. Zamiar ten w ocenie Sądu istotnie nie występował, skoro wezwał pomoc medyczną, a nadto w związku z tym wezwaniem nie potrafił dokładnie podać dyspozytorowi, jakiego rodzaju obrażenia B. L. odniosła. Mówił o dużej ilości krwi, o tragedii. Taki sposób formułowania komunikatów wskazuje na brak chęci zadania pokrzywdzonej ciosu w konkretnym miejscu, ale też na niekontrolowany charakter jego zachowań w chwili zdarzenia.

Wyjaśnienia te w pełnej rozciągłości cechuje rzeczowość. Nie umniejsza jej w żadnym wypadku oświadczenie S. G., iż przyczynkiem do ugodzenia B. L. były jej napastliwe zachowania. Twierdzenia te korespondują zarówno z dokumentacją fotograficzną, jak i z zeznaniami K. K. (2), z których wynika, że pokrzywdzona zdolna była do okazywania agresji fizycznej, czego przejawem było wyrwanie - w przeszłości - oskarżonemu włosów.

W końcu, ostateczne kryterium wiarygodności oskarżonego stanowi analiza porównawcza jego wyjaśnień, pod kątem zeznań wszystkich świadków. Te ostatnie natomiast treściowo, w pełni odpowiadają relacji S. G..

Reasumując, wyjaśnienia oskarżonego są wolne od zamierzonych niedomówień oraz jakichkolwiek przejaskrawień. Charakteryzuje je chęć maksymalnego oddania rzeczywistego biegu wypadków i wyjaśnienia sprawy.

Zeznania świadków

Pierwszą grupę świadków stanowią osoby związane z pokrzywdzoną B. L. oraz oskarżonym S. G.. Osoby te nie dysponują bezpośrednią wiedza na okoliczność przebiegu zdarzenia, jednak posiadały wiedze na okoliczności bezpośrednio poprzedzające czyn oraz dotyczące wzajemnych relacji pokrzywdzonej oskarżonego.

Pokrzywdzona B. L. odmówiła składa zeznań jako osoba najbliższa dla oskarżonego (k. 377).

A. U. (k. 69-70, 390v-391) - długoletni znajomy oskarżonego - podał, że oskarżonego S. G. zna od najmłodszych lat, z tym, że ich zażyłość na tle muzycznym trwa od około 20 lat. Wiedział, że oskarżony zamieszkuje z B. L. od około 6-7 lat. Pomiędzy oskarżonym S. G., a pokrzywdzoną zawsze dochodziło do kłótni, które czasem kończyły się krótkotrwałymi wyprowadzkami pokrzywdzonej B. L.. Nigdy jednak, nie dochodziło do rękoczynów. Zeznał też, że w feralnym dniu zdarzenia, wszyscy przebywali w lokalu „(...)” i spożywali alkohol. Następnie, przenieśli się do mieszkania oskarżonego S. G.. Tam oskarżony wraz z pokrzywdzoną B. L. mieli wypić butelkę wódki. W pewnym momencie oskarżony S. G. wybuchnął złością, z uwagi na prośbę K. K. (2) o zmianę muzyki. Po około 10-20 minutach od wyjścia K. K. (2) świadek również opuścił mieszkanie oskarżonego, udając się na przystanek autobusowy. Gdy wychodził, to wówczas oskarżony kłócił się z pokrzywdzoną, z tym, że nie zanosiło się na to by miała wyniknąć jakaś tragedia. Po około 30 minutach oczekiwania na autobus, świadek wrócił do mieszkania oskarżonego S. G. po kapelusz. Tam jednak zastał policję, polecono mu iść do domu. Tak też uczynił, wiedząc, że już wcześniej wzywano policję w związku z zakłócaniem porządku i spokoju przez oskarżonego i pokrzywdzonego B. L.. Świadek nadmienił, że oskarżony S. G. zażywał leki psychotropowe. Był jednak łagodnego usposobienia.

K. K. (2) (k. 66-67, 399v) - znajoma pokrzywdzonej - zeznała, że była w miejscu zdarzenia. Wówczas udały się z pokrzywdzoną do lokalu (...), a dalej spotkanie przeniosło się do mieszkania oskarżonego. Gdy stamtąd wychodziła, to pozostała połowa wódki w butelce. Do mieszkania oskarżonego udała się kolejnego dnia, o godzinie 8 :00. Z tego, co świadek się orientuje, to oskarżony S. G. zażywał „jakieś leki od psychiatry” i bywał agresywny. Podała, że jej znajomi - pokrzywdzona i oskarżony - zawsze się kłócili, z tym, że bez rękoczynów. Zeznała, też, że widziała u swojej znajomej siniec pod okiem, w odpowiedzi na który B. L. miała wyrwać oskarżonemu część włosów z głowy.

Zeznania A. U. oraz K. K. (2) Sąd uznał obok wyjaśnień samego oskarżonego za najbardziej obrazowe źródła dowodowe nie tylko w zakresie wzajemnych relacji oskarżonego S. G. i pokrzywdzonej, ale okoliczności dotyczących przebiegu początkowego etapu zdarzenia, kiedy jeszcze przebywali w mieszkaniu. Wprawdzie w nim bezpośrednio nie uczestniczyli, tj. nie byli świadkami naocznymi to jednak, towarzyszyli pokrzywdzonej B. L. i oskarżonemu bezpośrednio przed samym zajściem. Pozwoliło to Sądowi odtworzyć okoliczności w jakich do czynu doszło. W szczególności, fakt spożywania alkoholu oraz zniecierpliwienie oskarżonego, a wręcz złość jaką wywołało zachowanie K. K. (2). Na ich podstawie Sąd zdołał ustalić także zwyczajowy sposób zachowania oskarżonego, który nie był skory wdawać się w rękoczyny. Sąd uznał relacje świadków za w pełni wiarygodne. Nie były one kwestionowane przez żadną ze stron, zaś ich treść wzajemnie się uzupełniała i była w spójna.

M. L. (k. 99-100, 391-392v) - syn pokrzywdzonej - zeznał, że jego matka poznała oskarżonego około 4 lata temu, a później z nim zamieszkała. Początkowo, stosunki pomiędzy pokrzywdzoną B. L. a oskarżonym S. G. układały się poprawnie. Dopiero w późniejszym okresie zaczęli się kłócić. Zdarzało się, że oskarżony podnosił rękę oraz kierował groźby karalne pod adresem świadka oraz pokrzywdzonej. Widywał też pokrzywdzoną z podbitym okiem. Nikt z nich jednak nie zgłaszał tych zdarzeń na policję. O fakcie ugodzenia nożem pokrzywdzonej dowiedział się po powrocie z pracy, od sąsiadki, przypadkiem. Będąc już w szpitalu, u swojej matki, z przeprowadzonej z nią rozmowy dowiedział się, że oskarżony miał ją ugodzić nożem, o czym ta zorientowała się spoglądając w lustro. Świadek nadmienił też, że nie miały miejsca zdarzenia tego rodzaju, ażeby oskarżony gonił dzieci z najbliższego sąsiedztwa, z siekierą w ręku.

Zeznania M. L. jawią się w oczach Sądu jako wyważone i zmierzające do obiektywnego oddania okoliczności, o których zeznawał. Stanowią one miarodajne źródło dowodowe w kontekście wzajemnych relacji pokrzywdzonej i oskarżonego. Są tym bardziej wiarygodne, że pomimo nienajlepszych relacji syna B. L. z oskarżonym S. G., świadek ten zaprzecza okolicznościom świadczącym negatywnie o oskarżonym. Okolicznościom takim jak np. akty agresji wobec dzieci na osiedlu, jakie odnotowano w wywiadzie środowiskowym, którym świadek stanowczo zaprzeczył. Przy czym świadek wskazuje na jego nienajlepsze relacje z oskarżonym i w żadnym wypadku nie wypiera się tego. Powyższe wskazuje, że zeznania świadka uznać należało za wiarygodne.

Kolejną grupę świadków stanowią funkcjonariusze Policji i personej karetki pogotowia ratunkowego, którzy przybyli na miejsce zdarzenia po zgłoszeniu interwencji.

M. M. (2) (k. 41-42, k. 389v-390) - funkcjonariusz Policji w KMP w R. - zeznał, że w dniu 4 czerwca 2016 r., został skierowany na interwencję przy ul. (...) w R.. Gdy przyjechał na miejsce zobaczył karetkę pogotowia, do której prowadzono poważnie zakrwawioną kobietę. Po chwili, z klatki budynku miał wybiec niekompletnie ubrany mężczyzna (jedynie w spodenki), z zakrwawionymi rękami oraz nożem w ręku. Świadek zeznał, że w/w był pod wpływem alkoholu. Zastosował się jednak do polecenia policjanta dotyczącego rzucenia noża, o długości około 20 cm na bok, po czym nastąpiło zatrzymanie. Na ciele zatrzymanego dostrzegalne były ślady zadrapań, „prawdopodobnie od paznokci”. Mężczyzna ten przyznał, że dźgnął nożem swoją konkubinę, ażeby ta dała mu spokój. S. G. wyjawił świadkowi, iż wcześniej szarpała go za włosy i popychała. W trakcie zatrzymania S. G. był spokojny. Tożsamość zatrzymanego ustalono dopiero na komisariacie.

P. Z. (k. 37-39, k. 390-390v) - który wraz z M. M. (2) interweniował na miejscu zdarzenia w dniu 4 czerwca 2016 r. - podał, że po przybyciu na ul. (...) dostrzegł pogotowie ratunkowe. Pamiętał osobę pokrzywdzonej, która miała krew na rękach i tułowiu. Świadek zauważył też przed budynkiem - w odległości około 10 metrów - mężczyznę, w wieku około 45 lat, ubranego tylko w spodnie. W ręce trzymał nóż kuchenny o długości około 25 centymetrów. Mężczyzna ten posiadał obfite ślady krwi na rękach, ślady te sięgały aż do przedramienia, a nadto miał na ciele ślady zadrapań. Zatrzymany mężczyzna zastosował się do polecenia odrzucenia noża na bok. Miał też wyjawić świadkowi, że ugodził kobietę nożem w klatkę piersiową, sprawca podał, że nazywała się B. L.. W dalszej kolejności funkcjonariusz opisał wygląd mieszkania, do którego wszedł. W kuchni i łazience rozpoznał ślady krwi.

Relacje funkcjonariuszy Policji zasługują na uwzględnienie, zostały one bowiem złożone z dbałością o szczegóły, a nadto odpowiadają innym zeznaniom świadków.

J. J. (k. 187-188, 392v) - wchodząca w skład zespołu ratunkowego wraz z lekarzem i E. H. - zeznała, że po przybyciu na miejsce zdarzenia, czekała na nich oparta o murek kobieta. Miała ślady krwi na karku i włosach. Podeszła sama do karetki, z tym, że jej stan się pogarszał. Już w karetce, po zdjęciu bluzki poszkodowanej, świadek rozpoznała na jej klatce piersiowej rany na wysokości obojczyka z dwóch stron oraz ranę poniżej piersi z lewej strony. Rany nie były płytkie. Świadek podała, że na miejscu zdarzenia był też mężczyzna, który trzymał w ręku nóż.

E. H. (k. 190-191, 393) - który był w zespole ratunkowym wraz z J. J. - zeznał, że z tego, co pamięta, to został wezwany do kobiety dźgniętej nożem. Gdy przybyli na miejsce, to jej rany już nie krwawiły. Stan kobiety miał się pogorszyć po tym, jak przywieziono ją do szpitala. Pamiętał, że poszkodowana miała trzy rany kłute na klatce piersiowej. Nie widział nikogo koło rannej, ale słyszał, jak policjanci krzyczeli do kogoś „rzuć ten nóż”.

Sad dał wiarę zeznaniom funkcjonariuszy pogotowia ratunkowego, jako, że są one konkretne i pozostają zbieżne z pozostałymi depozycjami dowodowymi. Są szczególnie cenne treściowo, w aspekcie obrażeń jakie odniosła pokrzywdzona. Obrażenia przyznane przez świadków, pokrywają się z ustaleniami opinii sądowo-lekarskiej pokrzywdzonej. W pozostałym zakresie, pełnią one rolę uzupełniającą, w rekonstrukcji przebiegu samego zdarzenia. Całość ich relacji została uznana za wiarygodne.

Pozostały materiał dowodowy

Sąd posiłkował się innymi, wcześniej powołanymi dowodami, które okazały się przydatne dla zrekonstruowania przebiegu zdarzeń w niniejszej sprawie, a także dla oceny wiarygodności zeznań poszczególnych świadków i wyjaśnień samego oskarżonego. Były to m.in. nagrania i protokół oględzin zgłoszenia, jakiego dokonał oskarżony. Utrwalona rozmowa z pracownikami służb medycznych pozwoliła odtworzyć w wierny sposób wypowiedź oskarżonego. Na jej podstawie Sąd mógł bezpośrednio doświadczyć reakcji S. G. i tym samym ocenić jego emocje, a w konsekwencji stosunek do przedsięwziętego kilka minut wcześniej zachowania.

Z kolei dokumentacja fotograficzna i medyczna, stanowiła ślad pozwalający stwierdzić, czy istotnie, oskarżony w trakcie tragicznej szamotaniny doznał jakichkolwiek obrażeń.

Niebagatelną rolę w kontekście ustalenia zakresu czynu przypisanego oskarżonemu odegrały natomiast dokumentacja medyczna i opinie sądowo-lekarskie, których wnioski wpłynęły na ustalenie jakiego rodzaju uszczerbku na zdrowiu doświadczyła pokrzywdzona B. L., a tym samym dokonania prawidłowej kwalifikacji prawnej czynu.

Nie bez znaczenia okazał się również protokół stanu trzeźwości S. G., który jednoznacznie wskazuje, iż oskarżony pozostawał w stanie nietrzeźwości.

Pozostałe zgromadzone w sprawie dowody, głównie w postaci protokołów z czynności procesowych i zapisów na nośnikach danych informatycznych, dokumentacji medycznej nie wzbudziły wątpliwości Sądu. Nie były również, w żaden sposób kwestionowane przez strony. Z tego powodu – mając na uwadze klarowność wywodu i ustawowy wymóg zwięzłości uzasadnienia orzeczenia – Sąd uznał za zasadne pominięcie ich szczegółowej oceny.

Powyższy materiał dowodowy pozwolił, w ocenie Sądu, na dokonanie stanowczych i pozbawionych wątpliwości ustaleń faktycznych.

Opinia sądowo-psychiatryczna

Oskarżony w toku przesłuchania w charakterze podejrzanego wskazywał, że był leczony psychiatrycznie z powodu depresji oraz zaburzeń na tle nerwowym, neurologicznie z powodu padaczki oraz odwykowo z powodu alkoholizmu, w tym przebywał na oddziale zamkniętym Szpitala (...) w T.. Oskarżony wskazał, że od 6 lat zażywa lek D.-chrono w dawce 500 mg. W dniu zdarzenia zażył dodatkowo C. w dawce 2 mg. Jak ustalono, oskarżony leczył się psychiatrycznie w Szpitalu (...) w T., Szpitalu Miejskim w R. oraz Niepublicznym Specjalistycznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Poradnia Ochrony (...) w R.. Zatem z uwagi na wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego oskarżonego i jego poczytalności w chwili czynu, uzasadnione faktem leczenia psychiatrycznego zasięgnięto opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów. Biegli psychiatrzy sporządzili opinię sądowo-psychiatryczną w oparciu o wstępny wywiad, badanie psychiatryczne oraz analizę akt sprawy. Biegli nie stwierdzili u oskarżonego objawów choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego ani innych zakłóceń czynności psychicznych. Stwierdzili natomiast uzależnienie mieszane, zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane i padaczkę w wywiadzie. Oskarżony tempore criminis miał w ocenie biegłych zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.

(dokumentacja medyczna S. G. k. 197-201, 203-210, 211-232, 234-258; opinia sądowo-psychiatryczna k. 260-262)

Za przekonywującą należy uznać opinię sporządzoną przez zespół biegłych psychiatrów. Została ona bowiem oparta na rzetelnych ustaleniach faktycznych, cechuje ją rzeczowość, a nadto wnioski w niej sformułowane są logiczne i nie budzą żadnych wątpliwości na tle zagadnień, których wyjaśnieniu służyła. Opinia ta pomogła Sądowi przesądzić występowanie ewentualnych okoliczności łagodzących. I chociaż wynika z niej, że oskarżony w chwili popełnienia czynu był osobą świadomie kierującą swoimi czynami, to jednak stan jego zdrowia psychicznego nie jest wolny do zastrzeżeń. O ile tego rodzaju ustalenia faktyczne nie wpłynęły na zmianę kwalifikacji prawnej, to jako takie nie pozostały indyferentne w aspekcie oceny całokształtu zachowań oskarżonego, a w dalszej kolejności wymiaru kary, jaką Sąd orzekł w niniejszej sprawie. Ustalenia te poniekąd, stanowiły również pewnego rodzaju kryterium wiarygodności zeznań oskarżonego, fragmentarycznie świadków, którzy przyznali fakt niedomagań S. G. na tle stanu zdrowia psychicznego i wiążącą się z tym powinność zażywania odpowiednich leków psychotropowych.

Stwierdzić zatem należy, iż oskarżonemu S. G. można przypisać winę. Jest bowiem dorosłym człowiekiem, znającym podstawowe normy jakie obowiązują w społeczeństwie. Miał również możliwość postąpienia zgodnie z regułami porządku prawnego, jednakże z tej możliwości nie skorzystał i popełnił przestępstwo. Okoliczności popełnionego przez oskarżonego czynu, jak również wyniki opinii sądowo-psychiatrycznej prowadzą jednoznacznie do wniosku, iż nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem w rozumieniu art. 31§1 lub §2 k.k., przez co brak jest jakichkolwiek okoliczności świadczących o braku poczytalności. Nie stwierdzono także innych okoliczności mogących skutkować wyłączeniem zdolności oskarżonego do zawinienia.

Kwalifikacja prawna

Biorąc pod uwagę powyższe dowody Sąd uznał oskarżonego za winnego napaści na pokrzywdzoną, uznał jednak za konieczne dokonać zmiany kwalifikacji prawnej czynu mu przypisanego.

W ocenie Sądu zachowanie oskarżonego S. G. nie wyczerpało znamion czynu z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 148§1 k.k. Do wniosku takiego prowadzi analiza okoliczności podmiotowych i przedmiotowych sprawy.

Należy bowiem mieć na uwadze, iż do przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa człowieka nie wystarczy ustalenie, że działał on umyślnie chcąc zadać nawet ciężkie obrażenia ciała lub godząc się z ich zadaniem, lecz konieczne jest także ustalenie, że zamiarem obejmował skutek w postaci śmierci. Jeżeli takiego ustalenia nie da się dokonać bezspornie, to mimo stwierdzonej umyślności działania w zakresie spowodowania obrażeń, odpowiedzialność sprawcy kształtuje się wyłącznie na podstawie przepisów przewidujących odpowiedzialność za naruszenie prawidłowych funkcji organizmu z art. 156 k.k. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 14 lutego 2013 r., sygn. akt II AKa 8/13).

Oceniając działanie oskarżonego S. G. pod względem podmiotowym należy mieć na uwadze specyfikę jego relacji z pokrzywdzoną, która obfitowała w słowną, a także czasami w fizyczną przemoc. Jej tło stanowiło uczucie zazdrości ze strony pokrzywdzonej, jakie towarzyszyło ich związkowi. Nigdy wcześniej nie dochodziło do artykułowania przez oskarżonego wobec pokrzywdzonej gróźb pozbawienia życia, tak też było podczas zdarzenia. Sam przebieg zdarzenia wskazuje, że podczas kłótni doszło do wulgarnego i agresywnego zachowania z obu stron, a w konsekwencji doszło do naruszenia nietykalności cielesnej oskarżonego. Pokrzywdzona bowiem zaatakował go, doszło do szarpaniny, co potwierdzają liczne ślady zadrapań i otarć na ciele oskarżonego ujawnione w czasie oględzin jego osoby. Do tego czasu oskarżony nie zadawał żadnych uderzeń, starał się bronić przed agresją pokrzywdzonej, która naruszała jego nietykalnością cielesną. Zamiar zadania uderzenia i posłużenia się nożem powstał nagle, był nieprzemyślany, spontaniczny i stanowił niewątpliwie rezultat rozwijającej się awantury. Postanowił wówczas wziąć nóż, aby przy jego pomocy nastraszyć pokrzywdzoną. Narzędzie jakim się posłużył stanowił nóż kuchenny, który właśnie znajdował się pod ręką, nie był wcześniej przygotowany w celu jego użycia. Trzeba mieć na uwadze, że oskarżony w chwili czynu znajdował się pod wpływem alkoholu, co wprawdzie nie zwalnia go z odpowiedzialności karnej, jednak przypuszczalnie wpłynęło na impulsywność jego zachowania. Gdy oskarżony wziął już do ręki nóż, nie zaatakował od razu pokrzywdzonej, wymachiwał tylko nim, mając ostrze noża skierowane w kierunku pokrzywdzonej. To wówczas doszło ponownie do szarpaniny, w trakcie której oskarżony nadal wymachiwał nożem i zadał tym samym rany pokrzywdzonej. W żadnym wypadku nie wyprowadzał uderzeń nożem w konkretne, świadome miejsce, w miejsce gdzie znajdują się newralgiczne dla życia narządy i organy. Zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona, początkowo nie byli świadomi, że w ogóle doszło do zranienia. Pokrzywdzona nie czuła bólu, sądziła jedynie, że została lekko skaleczona, samodzielnie wyszła z mieszkania i udała się do mieszkania swojej matki. Oskarżony w tym czasie nie atakował jej, ani też nie starał się jej powstrzymać przed wyjściem. W tym momencie kłótnia się zakończyła i nie dochodziło z obu stron do dalszej agresji. Takie zachowanie pokrzywdzonej zgodnie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego skłoniłoby napastnika do powtórzenia zamachu, ale tylko wówczas gdyby w rzeczywistości działał w zamiarze popełnienia zbrodni zabójstwa.

Oceniając działanie oskarżonego pod względem przedmiotowym należy mieć na uwadze rozmiar obrażeń zadanych przez niego pokrzywdzonej. Rany zlokalizowane były w potencjalnie niebezpiecznym miejscu, doszło do trzech ran kłutych obydwu płuc i rany kłutej serca pomiędzy prawym jego przedsionkiem a prawą komorą. Wystąpiło bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, niezaopatrzenie bowiem uszkodzonego mięśnia sercowego i uszkodzonych płuc groziło zgonem z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Jakkolwiek skutki działania oskarżonego okazały się poważne, doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, niemniej jednak, skutku w postaci śmierci pokrzywdzonej, oskarżony nie obejmował swoim zamiarem, nie chciał tego, ani też na jego wystąpienie się nie godził. Należy zwrócić uwagę, że nóż, którego używał oskarżony posiadał cienkie szpiczaste ostrze, stąd miał właściwości umożliwiające łatwą penetracje ciała ludzkiego, nawet przy użyciu niewielkiej siły. Okoliczności zadania ciosów podczas szarpaniny, również zwiększają prawdopodobieństwo powstania obrażeń ciała w miejscach, na które nie do końca ma wpływ sprawca, stąd w niniejszej sprawie nie sposób uznać, aby zamiar bezpośredni albo ewentualny zabójstwa miał wynikać jedynie z okoliczności przedmiotowych, w sytuacji gdy oskarżony konsekwentnie temu zaprzecza, zaś co istotne, mając teoretycznie możliwość realizacji zamiaru zabójstwa tego nie czyni, tylko na prośbę pokrzywdzonej, gdy oboje orientują się o powstałych obrażeniach ciała, wzywa pomocy. Zwrócić należy jeszcze uwagę, że oskarżony ani wcześniej, ani w dniu zdarzenia nie artykułował pod adresem pokrzywdzonej groźby pozbawienia życia, co więcej tego wieczoru wspólnie się bawili, aż do momentu, gdy oskarżony stał się nieprzyjemny dla koleżanki pokrzywdzonej K. K. (2) i wyprosił ją ze swojego mieszkania. Nie sposób także doszukać się jakiekolwiek motywu zabójstwa po stronie oskarżonego. W konsekwencji Sąd uznał, że sposób działania oskarżonego S. G. nie wskazywał na zamiar pozbawienia życia B. L..

Sąd przyjął natomiast na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, że oskarżony zmierzał do osiągnięcia skutku z art. 156§1 pkt 2 k.k., tj. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony nie posiada deficytów intelektu, posiada stosowne doświadczenie życiowe, stąd ma świadomość, że posługiwanie się nożem podczas szamotaniny stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia ofiary, w szczególności kiedy ciosy są zadawane w obrębie newralgicznych dla zdrowia i życia organów i narządów ciała znajdujących się w okolicy klatki piersiowej. Zadając zatem uderzenia nożem (narzędziem ze swej istoty niebezpiecznym) miał świadomość możliwości spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i na to się godził, choć postać ciężkiego uszkodzenia ciała, wymieniona w art. 156§1 k.k. nie była już sprecyzowana w jego świadomości. Oskarżony podejmując przestępne działanie nie obejmował swoją świadomością konkretnej postaci uszkodzenia ciała (zwłaszcza, że był wówczas nietrzeźwy). Nie wyklucza to bynajmniej możliwości przypisania mu odpowiedzialności za czyn z art. 156§1 pkt 2 k.k. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 maja 2014 r., sygn. akt II AKa 116/14). Przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się tzw. zamiar ogólny, zakłada się bowiem, że sprawca nie mógł mieć świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swego działania, ale działał ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy, biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp. (por. wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 8 lutego 2001 r., sygn. akt II AKa 36/01). W niniejszej sprawie zadane obrażenia wprawdzie nie pozwalają na przypisanie sprawcy zamiaru zabójstwa, jednak w pełni uzasadniają przypisanie mu ewentualnego zamiaru spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Świadczy o tym użycie niebezpiecznego narzędzia w postaci noża, a także spowodowanie obrażeń w miejsca gdzie znajdują się newralgiczne dla zdrowia i życia człowieka narządy ciała, przy czym co należy podkreślić ciosy w żadnym wypadku nie były wcześniej mierzone.

Zresztą obrażenia ciała, jakie odniosła pokrzywdzona stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co jednoznacznie wynika z opinii sądowo-lekarskiej i faktycznego przebiegu leczenia pokrzywdzonej, stąd uznać należy, że oskarżony S. G. swój zamiar zrealizował.

W konsekwencji Sąd przyjął, że oskarżony dopuścił się przestępstwa wyczerpującego znamiona art. 156§1 pkt 2 k.k. polegającego na tym, że w dniu 4 czerwca 2016 r. w R. działając w zamiarze ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u B. L. kilkukrotnie ugodził ją nożem w przednią część klatki piersiowej powodując po jej stronie prawej ranę ciętą długości około 2 cm w rzucie III międzyżebrza, w linii środkowo-obojczykowej ranę drążącą o kanale skośnym w stronę śródpiersia oraz po jej stronie lewej ranę w III międzyżebrzu w linii środkowo-obojczykowej o długości około 3 cm, a także w linii przykostkowej lewej w rzucie I międzyżebrza ranę długości około 1 cm drążącą skośnym kanałem komunikującym się z raną poprzednią, co skutkowało powstaniem trzech ran kłutych obydwu płuc i rany kłutej serca pomiędzy prawym jego przedsionkiem a prawą komorą, które to obrażenia stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

Jakkolwiek nie było podnoszone działalnie oskarżonego w ramach kontratypu obrony koniecznej, to na marginesie należy wskazać, iż dokonane ustalenia faktyczne, zdaniem Sądu, wykluczają działanie w obronie koniecznej, jak i przekroczenie granic obrony koniecznej. Dla przyjęcia kontratypu obrony koniecznej niezbędne jest przecież wyłącznie działanie z zamiarem obrony bezpośrednio zaatakowanego dobra chronionego prawem, a nie dla załatwienia osobistych porachunków, niezależnie od ich tła. Podejmowane w ramach obrony koniecznej działania muszą mieć bowiem charakter działań wyłącznie obronnych i muszą być motywowane wolą obrony, a nie np. rewanżu za wcześniejszą krzywdę. Motywem działania oskarżonego S. G. nie było odparcie zamachu, a chęć nastraszenia pokrzywdzonej, tak by już więcej nie naruszała jego nietykalności cielesnej. Posługując się nożem, chciał zyskać przewagę nad pokrzywdzoną, bowiem jak sam wskazywał nie potrafił się bić. Liczył się z tym, że użyje noża. Podkreślić przy tym należy, iż pomiędzy pokrzywdzoną a oskarżonym doszło do kłótni spowodowanej niewłaściwym zachowaniem oskarżonego, która przerodziła się następnie w szarpaninę, podczas której oboje nawzajem naruszali nietykalność cielesną, tak więc bezprawnym zamachem było działanie każdego z nich. W tego rodzaju zajściach, sam fakt występowania uczestnika w podwójnej roli (napastnika i napadniętego) nie pozwala na przyjęcie, że zaistniała sytuacja uprawnia jednego z walczących do bezkarnego działania. Gdy dochodzi do bezprawnego zamachu, to okoliczność ta nie pozwala na uznanie, że jej sprawca jest następnie uprawniony do bezprawnych działań zaczepnych, czy obronnych, ale i nie daje podstaw do przyjęcia, że chroni go instytucja określona art. 25§1 k.k. Użycie noża było zatem wynikiem eskalacji konfliktu i chęcią uzyskania przewagi nad przeciwnikiem, przy dalszej nieuniknionej konfrontacji obojga uczestników. Wymachiwanie nożem w kierunku pokrzywdzonej nie sposób uznać za zaniechanie akcji agresywnych ze strony oskarżonego i chęć przerwania walki.

Kara i środki karne

Sąd przyjął, że S. G. dopuścił się przestępstwa wyczerpującego znamiona typu czynu zabronionego z art. 156§1 pkt 2 k.k. i skazał go na karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a kara ta została orzeczona w zgodzie z dyrektywami sądowego wymiaru kary w rozumieniu art. 53 k.k. Orzeczona kara została wymierzona w ramach sędziowskiego uznania mieści się w granicach zakreślonych ustawą, bowiem przestępstwo przypisanego oskarżonemu zagrożone jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Sąd miał na uwadze stopień społecznej szkodliwości czynu, który w realiach tej konkretnej sprawy jest znaczny. Świadczy o tym w pierwszej kolejności dobro, które stało się przedmiotem zamachu oskarżonego - zdrowie drugiego człowieka. Co ważkie, w hierarchii wyszczególnionych - w ujęciu kodeksowym - stopni uszczerbków, ten wywołany zachowaniem oskarżonego S. G. należy z tytułu przyjętej kwalifikacji prawnej do ciężkich. Zwrócić należy uwagę, że doszło do choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonej i gdyby nie udzielenie wysokospecjalistycznej pomocy medycznej skutki zdarzenia mogłyby być dużo poważniejsze. N. bowiem uszkodzonego mięśnia sercowego i uszkodzonych płuc groziło zgonem z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. W tym miejscu wskazać należy, iż to oskarżony na prośbę pokrzywdzonej wezwał pogotowie ratunkowe, co należy poczytać na jego korzyść. Skala szkodliwości działania oskarżonego wynika również z faktu popełnienia przestępstwa na szkodę osoby najbliższej, z którą oskarżony S. G. pozostawał we wspólnym pożyciu od około 6 lat. Taki czasokres relacji pozwala stwierdzić, iż był to względnie trwały związek, który siłą rzeczy musiał opierać się na pewnego rodzaju zaufaniu. Pomimo zatem niekwestionowanych, okresowych konfliktów pomiędzy konkubentami, istniał pomiędzy nimi tego rodzaju konsensus, który powodował wzbudzenie względnego poczucia stabilizacji. Naturalną z kolei konsekwencją przyzwyczajenia pokrzywdzonej B. L. do pewnych standardowych zachowań oskarżonego, ale jednak powtarzalnych, przewidywalnych - była uśpiona czujność. Brak oczekiwania innych działań aniżeli dotychczas prezentowane przez konkubenta podczas kłótni, do jakich wcześniej dochodziło. Zachowanie oskarżonego, w szczególności posłużenie się nożem, stanowiło więc zaskakujące w pejoratywnym tego słowa znaczeniu novum odsłony nietrzeźwego zachowania oskarżonego S. G., stanowiące dla niej zaskoczenie i skutkujące tak poważnymi obrażeniami ciała, które zagrażały jej życiu.

W kontekście społecznej szkodliwości czynu, Sąd zwrócił także uwagę na rodzaj narzędzia jakim posłużył się oskarżony. Użył przedmiotu, z istoty swojej niebezpiecznego. Kilkukrotne ugodzenie drugiej osoby nożem „na oślep”, podczas szamotaniny, stanowi akt agresji fizycznej, którego nie tłumaczy żadna argumentacja, a już na pewno nie ta podawana przez oskarżonego. Zachowanie tego rodzaju nie mieści się w granicach norm społecznych, które oskarżonemu z tytułu wywodzenia się z takiego, a nie innego kręgu kulturowego nie mogą być obce. Owszem, zrozumiała pozostaje dla Sądu nadpobudliwość, czy agresja słowna wywołana spożyciem alkoholu i to obojga uczestników awantury domowej. Wszystko jednak ma swoje granice. Granicą tą jest wolność drugiego człowieka, której elementarnymi przymiotami są prawo do życia, prawo do zachowania pełnej sprawności fizycznej. Oskarżony tymczasem, postanowił posłużyć się nożem, co skończyło się w sposób tragiczny.

Nadto, oceniając stopień społecznej szkodliwości, nie należy tracić z pola widzenia elementów podmiotowych, rzutujących na stopień społecznej szkodliwości czynu, w tym zamiar. Zamiar ten w przypadku oskarżonego przybrał formę zamiaru ewentualnego. Zatem taki typ działania sprawcy, który pomimo korzystniej ocenianego pod względem dotkliwości aniżeli zamiar bezpośredni, w dalszym ciągu pozostaje w ramach pojęcia sprawstwa umyślnego i rzutuje na stopień społecznej szkodliwości czynu mu przypisanego. Wskazać również należy na nagły charakter działań podjętych przez oskarżonego, który poczytać należy mu na korzyść. Zdarzenie, a w szczególności jego skutki, nie były wynikiem przemyślanego, z góry zaplanowanego i powziętego zamiaru, motywowanego np. chęcią wzięcia odwetu. Przeciwnie, zdarzenia przybrały obrót wskazujący na spontaniczne, bezmyślne momentami działania oskarżonego, jak i pokrzywdzonej. Zamiar ten został powzięty, pod wpływem impulsu wywołanego kłótnią z pokrzywdzoną w sytuacji, gdy oboje pozostawali pod wpływem alkoholu, a oskarżony dodatkowo pod wpływem leków psychotropowych. Przy czym wskazać należy, że powyższe okoliczności należy poczytać na niekorzyść oskarżonego.

W żadnej mierze wymierzona kara nie przekroczyła stopnia winy oskarżonego. Stopień ten został określony m.in. przy uwzględnieniu deklarowanych przez oskarżonego problemów na tle stanu zdrowia psychicznego i uzależnienia od alkoholu, potwierdzonych rozpoznaniem dokonanym przez biegłych psychiatrów w opinii sądowo-psychiatrycznej. Dostrzegli oni nie tylko uzależnienie mieszane, zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane, ale też konieczność podjęcia „działań inspirujących leczenie odwykowe w trybie zamkniętym”. Warto w tym miejscu wskazać, że sam oskarżony w toku postępowania sądowego deklarował chęć podjęcia leczenia odwykowego, dostrzegając swój problem z uzależnieniem.

Powyższe skłoniło Sąd do dokonania oceny zachowania oskarżonego z przesunięciem marginesu tolerowanego stopnia opanowania jakiego należałoby oczekiwać od człowieka w pełni zdrowego, w okolicznościach analogicznych. Niemniej należy mieć na uwadze, że oskarżony sam wprawił się w stan upojenia alkoholowego, w czasie, gdy zażywał leki psychotropowe. Stąd, miarkując karę, należało mieć również na uwadze i tę okoliczności.

Sąd zważył także, iż na korzyść oskarżonego przemawia fakt, że przemoc jakiej dopuścił się oskarżony S. G. nastąpiła z powodu leżącego także po części po stronie pokrzywdzonej, która wcześniej naruszyła nietykalność cielesną oskarżonego podczas szamotaniny, w wyniku czego odniósł niewielkie obrażenia ciała, o czym świadczy obrazowa dokumentacja fotograficzna z oględzin oskarżonego S. G.. Zachowanie oskarżonego po części było właśnie odpowiedzią na atak fizyczny pokrzywdzonej, przy czym nie stanowiło ono obrony koniecznej.

Istotnym była również okoliczność przemawiająca na korzyść oskarżonego - a wskazująca na jego stosunek do popełnionego przestępstwa i samej pokrzywdzonej. Oskarżony wyrażał skruchę, przeprosił pokrzywdzoną przed Sądem, a przeprosiny te zostały przyjęte. Sąd zasadniczo uznał, iż oświadczenie złożone przez oskarżonego S. G. miało na celu przede wszystkim pojednanie się z pokrzywdzoną, co czyni je wiarygodnym. Na korzyść oskarżonego świadczy również jego uprzednia niekaralność oraz przyznanie się do winy i złożenie szczerych wyjaśnień.

Z kolei na niekorzyść oskarżonego wpływają niewątpliwie wyniki wywiadu środowiskowego. Mianowicie, nadmieniona w tym wywiadzie notoryjność urządzanych awantur, które eskalowały poza mury prywatnego mieszkania oskarżonego S. G. już przed feralnym dniem zdarzenia. Dochodziło także do interwencji służb porządkowych w związku z zachowaniem oskarżonego.

W ocenie Sądu wymierzona oskarżonemu S. G. kara 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia zawinienia oraz stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, a także właściwości i warunków osobistych oskarżonego. Orzeczona kara nie stanowi zdaniem Sądu wyrazu nadmiernej represyjności w stosunku do oskarżonego. Równocześnie nie jest też przejawem pobłażliwości wobec niego, tworząc przy tym atmosferę zaufania do obowiązującego systemu prawnego. Kara ta spełnia swoje cele prewencyjne ukazując karygodność takiego postępowania.

Orzeczona kara spełnia także swoje cele w zakresie indywidualnego oddziaływania na oskarżonego i w wystarczającym stopniu odstraszy go od ponownego wejścia na drogę przestępstwa, jak również wpłynie wychowawczo na oskarżonego przez kształtowanie u niego postaw społecznie aprobowanych oraz krytycznego stosunku do przestępstwa w ogólności. Zresztą zachowanie oskarżonego w toku postępowania wskazuje, że oskarżony zrozumiał karygodność swojego postępowania, zaś orzeczona kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania uzmysłowi oskarżonemu niedopuszczalność tego typu niebezpiecznych zachowań, realizując funkcję wychowawczą i cele prewencji szczególnej.

Równocześnie wymagania kary w zakresie prewencji generalnej zostaną także spełnione, gdyż kara będzie pozytywnie oddziaływała na potencjalnych sprawców, poprzez odstraszanie ich i kształtowanie postawy społecznie akceptowanej oraz uświadomienie społeczeństwu, w szczególności osobom ze środowiska oskarżonego, że każdy ponosi adekwatną odpowiedzialność karną za popełnione przestępstwo. Wymiar kary odpowiada społecznemu poczuciu sprawiedliwości, przez co kara ta spełni także cele prewencji ogólnej.

Z uwagi na fakt, że wobec oskarżonego w toku postępowania zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, Sąd na podstawie art. 63§1 k.k. zaliczył mu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 4 czerwca 2016 r. do dnia 28 listopada 2016 r.

Na mocy art. 44§2 k.k. Sąd orzekł przepadek przedmiotu służącego do popełnienia przestępstwa - noża zapisanego pod pozycją 1. księgi przechowywanych przedmiotów tut. Sądu nr 14/2016. Sąd rozstrzygnął także o dowodach rzeczowych w postaci spodni dżinsowych niebieskich i spodni dresowych czarnych zapisanych pod pozycjami 2 i 3 księgi przechowywanych przedmiotów tut. Sądu nr 14/2016, co do których na mocy art. 230§2 k.p.k. zarządzono ich zwrot oskarżonemu.

Oskarżony korzystał na etapie postępowania przygotowawczego i sądowego z udzielonej z urzędu pomocy prawnej przez adw. B. H.. Koszty obrony nie zostały opłacone ani w całości, ani w części, a zatem Sąd na zasadzie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze zasądził na rzecz w/w adwokata kwotę brutto 1.402,20 zł (łącznie z należnym 23% podatkiem VAT). Sąd miał na uwadze również ilość dni, w których toczyła się rozprawa.

Orzekając o kosztach postępowania Sąd miał na uwadze sytuację osobistą i materialną oskarżonego, a także fakt, iż w perspektywie odbywania kary pozbawienia wolności nie będzie on mieć możliwości zgromadzenia stosownych środków, stąd na zasadzie art. 624§1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa.

SSO Sławomir Lach SSO Sewer Skumiał