Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt II Ca 2062/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 grudnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Lucyna Rajchel

Sędziowie:

SO Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

SR (del.) Anna Kruszewska

Protokolant: protokolant sądowy M. Ł.

po rozpoznaniu w dniu 21 grudnia 2016 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa J. H.

przeciwko(...)

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie

z dnia 29 czerwca 2016 r., sygnatura akt I C 1217/16/K

1.  zmienia zaskarżony wyrok nadając mu brzmienie:

„I. zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 20.000 zł (dwadzieścia tysięcy złotych) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 grudnia 2015 roku do dnia zapłaty;

II. oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III. zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 500 zł (pięćset złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

IV. nakazuje ściągnąć od powoda i od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie kwoty po 500 zł (pięćset złotych) tytułem brakującej części opłaty sądowej od pozwu.”;

2.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 3400 zł (trzy tysiące czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

SSR Anna Kruszewska SSO Lucyna Rajchel SSO Krzysztof Wąsik

UZASADNIENIE

Wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 21 grudnia 2016 r.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy oddalił powództwo J. H. przeciwko (...) w (...) o zapłatę kwoty 40 000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć osoby najbliższej (I), zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 4 817 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (II) oraz nakazał ściągnąć od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie kwotę 1 000 (tysiąc złotych) zł tytułem zwrotu kosztów opłaty od rozszerzonego żądania pozwu (III).

Sąd Rejonowy oparł rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych.

W dniu (...). przy ul. (...) w (...) brat powoda K. H. (1) w wyniku wypadku drogowego doznał ciężkich obrażeń ciała, w następstwie których zmarł. Sprawcą zdarzenia był D. S., który poruszał się pojazdem ubezpieczonym w zakresie OC w (...) z siedzibą w (...). W chwili wypadku powód miał 35 lat, z K. H. (1) 36 lat.

Strona pozwana przyznała powodowi zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w kwocie 10 000 zł.

K. H. (1) wyprowadził się z domu rodzinnego w Ś. w (...) do mieszkania swojej ówczesnej dziewczyny K. położonego w (...). W domu rodzinnym pozostali: rodzice zmarłego M. H. i A. H., siostra E. H. i brat J. H.. W 2007 roku K. H. (1) zawarł związek małżeński z K., która przyjęła nazwisko H..

Po wyprowadzeniu się K. H. (1) z domu rodzinnego powód odwiedzał go żeby przekazać K. H. (1) listy, które przychodziły do domu rodzinnego w(...), ponieważ powód nie był zameldowany u swojej dziewczyny.

K. H. (1) po wyprowadzeniu się z domu rodzinnego odwiedzał rodziców i rodzeństwo trzy albo cztery razu w roku na święta, a oprócz tego częściej w lecie, ponieważ koło domu rodzinnego powoda jest kąpielisko, gdzie przyjeżdża wiele osób. K. H. (1) i powód, pomimo że nie mieszkali już razem strzygli sobie wzajemnie włosy, powód pomagał bratu przy remoncie i obaj bracia pracowali przy remoncie domu rodzinnego. Powód i K. H. (1) nie widywali się często, bowiem obaj pracowali. Powód pracuje od godz. 8.00 do godz. 17.00 w dni powszednie, a także dwie soboty w miesiącu do godz. 14.00 i dojeżdża ze (...) do miejsca pracy w (...).

K. H. (1) był „złotą rączką” i pracował jako malarz, posadzkarz, elektryk, głownie dorywczo, ale był bardzo zajęty. Powód pracuje od 10 lat jako sprzedawca w sklepie z materiałami budowlanymi na os. (...) w (...).

Powód pracował w sklepie położonym około 2 lub 3 km od miejsca gdzie mieszkał K. H. (1) po wyprowadzeniu się z domu rodzinnego tj. na os. (...) w (...). K. H. (1) bardzo dużo czasu poświęcał żonie K. H. (2). Gdy K. H. (1) wracał z pracy około godz. 17.00, to gotował i jadł wspólnie z żoną obiad, małżonkowie razem spędzali weekendy, w ten sposób, że jeździli do teściów i szwagra albo na różne wycieczki. K. i K. H. (1) odwiedzali rodziców i brata zmarłego co dwa albo trzy tygodnie lub częściej.

Powód i K. H. (1) lubili rozmawiać o samochodach tzn. jakiej marki samochód kupić i innych wspólnych zainteresowań nie mieli. Bracia lubili wspólnie oglądać telewizję, grać w badmintona, czasem robili grilla. Bracia lubili wspólnie oglądać mecze i je komentować. Po wyprowadzeniu się K. H. (1) z domu rodzinnego jego relacje z powodem układały się równie dobrze jak w ich dzieciństwie, gdy się razem bawili, z tym że bracia widywali się rzadziej. Powód do śmierci brata rozmawiał z nim, pomimo że bracia mieli sprzeczki, ale nigdy się nie kłócili. Powód odwiedzał brata w (...) raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie, a czasem trzy razy w tygodniu w zależności od tego, czy K. H. (1) pracował i czy powód miał jakieś załatwienia. Gdy powód kończył pracę o godz. 17.00, to nie chciał wracać do domu o tej godzinie, a zwłaszcza w lecie, bowiem jeżdżąc samochodem powód stał w korku przy ul. (...) a powód nie ma klimatyzacji w samochodzie i dlatego powód odwiedzał brata na os. (...), który mieszkał niedaleko od miejsca pracy powoda. Powód spędzał u brata czasem pół godziny, czasem godzinę a czasem dwie godziny. Zwykle około godz. 19.00 lub godz. 20.00 przy ul. (...) nie było już korków. Powód z bratem lubili wspólnie naprawiać coś w samochodzie. Powód miał pomoc w bracie, bo jak powodowi zepsuł się samochód, to K. H. (1) zawsze mu pomagał w naprawie samochodu. W zimie K. H. (1) nie przyjeżdżał często do domu rodzinnego, bo w zimie nie można zorganizować grilla.

Po śmierci brata powód płakał i był niespokojny. Po śmierci brata powód zaczął ponownie palić papierosy i nie mógł spać. Powodowi brakuje zmarłego brata, jednak obecnie powód czuje się lepiej niż tuż po śmierci brata. Po śmierci brata przez około 2 tygodnie, powód nie mógł spać, bo śnił mu się brat leżący w trumnie z pokaleczoną twarzą. Obecnie powód śpi 6-8 godzin. Powód odwiedza grób brata, bo „ma blisko”. W związku ze śmiercią brata powód nie korzystał z pomocy psychologa. Powód jest kawalerem, z tytułu wynagrodzenia za pracę otrzymuje kwotę 1 800 zł netto. Powód wspólnie z rodzicami gospodaruje w domu rodzinnym i ogródku.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie powołanych dokumentów, zeznań świadków: M. H., A. H., E. H., K. H. (2) oraz zeznań powoda J. H.. Autentyczność i prawdziwość dowodów z dokumentów nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania, ich wiarygodność i moc dowodowa nie budzi zatem wątpliwości. Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków: M. H., A. H., E. H., K. H. (2) oraz zeznania powoda J. H., albowiem były jasne i logiczne.

Mając na uwadze takie ustalenia Sąd, przyjmując za podstawę rozstrzygnięcia przepis art. 446 § 4 k.c. uznał powództwo za nieuzasadnione z dwóch powodów. Po pierwsze, nie uznał Sąd Rejonowy aby powód był osoba najbliższą zmarłego, bo choć był jego bratem, to od czasu wyprowadzki zmarłego z rodzinnego domu i zawarcia związku małżeńskiego ich relacje na tyle osłabły, że powód przestał spełniać kryterium osoby najbliższej z powołanego przepisu. Po drugie zaś, nawet gdyby powoda uznać za osobę najbliższą, to wypłacone mu już zadośćuczynienie jest adekwatne do poniesionej krzywdy.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Apelację od tego wyroku wniósł powód, który domagając się zmiany orzeczenia i zasądzenia na jego rzecz kwoty 20 000 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 6 grudnia 2015 r. i zniesienia kosztów postępowania pomiędzy stronami, zarzucił:

1) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. polegające na dowolnej i błędnej ocenie dowodów z zeznań świadków, tj. M. H., A. H., E. H. oraz K. H. (2) oraz zeznań powoda poprzez pominięcie szeregu depozycji przedstawianych zarówno przez świadków, jak i powoda, niedostrzeżenie wzajemnej sprzeczności obecnej w wypowiedziach świadków i J. H. co do wspólnych zainteresowań powoda i jego zmarłego brata, a co za tym idzie:

2) poczynienie błędnych ustaleń faktycznych dotyczących częstotliwości spotkań powoda z K. H. (1), motywacji i przyczyn spotkań obydwu braci, sytuacji osobistej i rodzinnej powoda i jego siostry - E. H., braku istnienia wspólnych zainteresowań i pasji po stronie powoda i K. H. (1), sposobu przeżywania żałoby przez powoda, a co najważniejsze ograniczenie obowiązku poczynienia ustaleń faktycznych do dosłownego przywołania depozycji świadków i powoda bez wyprowadzenia wniosków z zebranego w sprawie materiału dowodowego;

3) naruszenie art. 446 § 4 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na uznaniu, że:

- K. H. (1) nie był „osobą najbliższą” dla powoda w rozumieniu powołanego wyżej unormowania, jak również tego, że

- otrzymana przez powoda kwota 10 000 zł jest kwotą odpowiednią i adekwatną do stopnia doznanej przez niego krzywdy.

Strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje.

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy w całości podziela – przyjmując je za własne - ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji.

W pierwszej kolejności rozważyć należało zarzut nieprawidłowej oceny dowodów, gdyż ocena ta rzutuje bezpośrednio na ustalenia faktyczne, które z kolei stanowią bazę dla zastosowania właściwych norm prawa materialnego. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd zasady swobodnej oceny dowodów wynikającej z art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena, dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok SN z dnia 10.06.1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok SA w Warszawie 17.05.2012 r., I ACa 31/12). Same, nawet poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 kpc, nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska (wyrok SN z dnia 12.04. 2012 r., I UK 347/11). W niniejszej sprawie tak definiowanych uchybień swobodnej oceny dowodów nie było, a ocena Sądu I instancji zakwestionowanych w apelacji dowodów nie uchybiała tym zasadom. Sąd wyczerpująco ustalił, na podstawie przeprowadzonych dowodów wszystkie najistotniejsze fakty rzutujące na ocenę relacji powoda i jego zmarłego brata, niczego – zdaje się – nie pomijając. Ocena dowodów zatem, jak i oparte na niej ustalenia faktyczne była zatem niewadliwe, co nie oznacza jednak jeszcze, że Sąd w sposób prawidłowy zastosował normy prawa materialnego, to jest dokonał właściwej ich wykładni, co jest przecież możliwe nawet przy w pełni prawidłowo poczynionych ustaleniach.

Z tą właśnie wykładnią przepisu art. 446 § 4 k.c., w konkretnych okolicznościach niniejszej sprawy, nie zgodził się Sąd Okręgowy. W ocenie Sądu odwoławczego – inaczej niż uznał Sąd I instancji - nie ulega wątpliwości, że zmarły brat powoda był dla niej „osobą najbliższą” w rozumieniu art. 446 § 4 k.c..

Uprawnionymi do żądania kompensaty na podstawie tego przepisu są wyłącznie członkowie rodziny zmarłego, przy czym muszą być to najbliżsi członkowie tej rodziny. Jest to węższy krąg podmiotów niż osoby bliskie, bo ograniczony do członków rodziny, której jednak nie należy definiować wyłącznie za pomocą kryterium relacji małżeńskich i pokrewieństwa. Należy więc sądzić, że obejmuje małżonka i dzieci zmarłego, ale też innych krewnych, powinowatych, a nawet osoby niepowiązane formalnymi stosunkami prawnorodzinnymi (np. konkubent, jego dziecko), jeżeli zmarły utrzymywał z nimi stosunki rodzinne, pozostając faktycznie w szczególnej bliskości powodowanej bardzo silną więzią uczuciową. O znaczeniu więzi emocjonalnej między członkami rodziny pisał szczególnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 czerwca 2011 r. (III CSK 279/10; podobnie: A. Olejniczak [w:] A. Kidyba, KC. Komentarz, wyd. Lex 2014; tak samo: A. Rrzetecka-Gil, KC. Komentarz, e-lex 2011). Mając na uwadze tak definiowane pojęcie osoby najbliższej nie może być wątpliwości, że powód do kręgu takich osób należy. Z pewnością był on ze zmarłym spokrewniony, a ich pokrewieństwo, w linii bocznej było najbliższym z możliwych. Poza tym, materiał dowodowy dostarczył dowodów na to, że rzeczone rodzeństwo pozostawało do tego w bliskości powodowanej łączącą ich więzią nie tylko formalnego pokrewieństwa, ale też uczuciową, a także utrzymywało na bieżąco dosyć ożywione kontakty.

Orzecznictwo dopuszcza nawet by za osoby najbliższe uważać członków zastępczej rodziny, na przykład wnuka zmarłego, który był przez dziadka wychowywany (wyrok SN z dnia 5 sierpnia 1970 r., II CR 313/70, OSN 1971/ 3/56), co tym bardziej pozwala do zaliczenia rodzeństwa, zwłaszcza takiego, które cały czas pozostaje w bezpośrednich relacjach, do kręgu osób najbliższych.

Z pojęciem osoby najbliższej ściśle związane jest pojęcie rodziny, funkcjonowania rodziny, więzi fizycznej i emocjonalnej. W obowiązującym stanie prawnym, definiując pojęcie „rodziny” można - jak trafnie wskazuje się w piśmiennictwie - użyć następujących kryteriów: pokrewieństwo, małżeństwo, przysposobienie. Rodzina to zatem grupa osób połączonych ze sobą więzią małżeństwa, pokrewieństwa, powinowactwa lub adopcji - w porównaniu z innymi zbiorowościami społecznymi wyróżnia się intymnością stosunków jednoczących jej członków i trwałością związków emocjonalnych. Oczywiście konkretyzacja tego, kto jest w danym wypadku najbliższym członkiem rodziny należy do sądu orzekającego, przy czym niekoniecznie będzie nim najbliższy krewny. Decydują tu takie czynniki jak: bliskość kontaktu danego członka rodziny ze zmarłym, stopień łączących ich uczuć, powiązania gospodarcze; te elementy czasami mogą przeważać nad bliskością pokrewieństwa. Współczesna rodzina pełni funkcję ekonomiczno - zabezpieczającą przede wszystkim w ramach rodziny dwupokoleniowej (tzw. rodziny małej) skupiającej rodziców i dzieci. Jednak w Polsce nadal są żywe więzi z rodziną pochodzenia, zwłaszcza z rodzeństwem, co zasługuje na społeczną aprobatę i w sprawach takich jak ta powinno być przez Sądu uwzględniane. Także krąg osób uprawnionych i zobowiązanych do alimentacji, obejmujący przecież tylko najbliższych, uwzględnia polską obyczajowość i poczucie tzw. solidarności rodzinnej krewnych, do których zalicza się także właśnie rodzeństwo. Tak rozumiejąc pojęcie osoby najbliższej znów powoda do tego kręgu będzie trzeba zaliczyć.

Kodeks cywilny nie przewiduje definicji osoby najbliższej. Definicję taką znaleźć za to można w art. 115 § 11 kodeksu karnego. Zgodnie z jego brzmieniem osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu. Ta kodeksowa definicja osoby najbliższej jest wspólna dla wszystkich aktów normatywnych w systemie polskiego prawa przewidujących odpowiedzialność karną, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. W doktrynie prawa zwykło się jednak przyjmować, przynajmniej jako punkt wyjścia do dalszej wykładni, że definicja ta ma zastosowanie do całego systemu prawa polskiego. Także z tego względu Sąd Okręgowy uważa powoda za osobę najbliższą zmarłego K. H. (1).

Jedynie na marginesie dodać jednak trzeba, że na etapie przedprocesowym nawet dla strony pozwanej kwestia ta nie budziła wątpliwości, gdyż właśnie dlatego, że za najbliższego członka rodziny zmarłego powoda uznano, zostało mu wypłacone zadośćuczynienie.

W tym więc zakresie przepis art. 446 § 4 k.c. został przez Sąd Rejonowy naruszony. Do naruszenia tego przepisu doszło jednak również w zakresie, w jakim Sąd uznał, że wypłacone powodowi zadośćuczynienie w kwocie 10 000 zł jest w okolicznościach sprawy adekwatne do doznanej przez niego krzywdy. Również w tym zakresie Sąd Okręgowy wywodu Sądu I instancji nie podziela.

Pamiętać trzeba oczywiście, że ustalenie wysokości kwoty z tytułu zadośćuczynienia stanowi przede wszystkim domenę Sądu, który bezpośrednio przeprowadza postępowanie dowodowe. Pomimo to jednak także wysokość zadośćuczynienia podlega kontroli instancyjnej. Jak napisał Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 21 marca 2013 r. „orzekanie o wysokości zadośćuczynienia, z zachowaniem postulatu „odpowiedniości” należy do swobodnego uznania sądu (przede wszystkim pierwszej instancji). Tej dyskrecjonalnej władzy sędziego sąd odwoławczy zmieniać nie może, o ile sąd pierwszej instancji prawidłowo zbadał i ocenił wszystkie okoliczności sprawy. Atrybut swobody orzekania o wysokości zadośćuczynienia wynika z faktu, iż nie istnieją żadne zobiektywizowane, ustawowo określone kryteria pozwalające sądowi na rozstrzygnięcie o zadośćuczynieniu we wprost określonych przedziałach pieniężnych. Sąd odwoławczy może jednak dokonać korekty wysokości zasądzonego zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę wtedy, gdyby w wyniku rozpoznania przez niego apelacji okazało się, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, że jest ono rażąco wygórowane (albo rażąco niskie)” (I ACa 814/12, nie publ.). Sąd odwoławczy może zatem zmienić wysokość przyznanego w I instancji zadośćuczynienia, czy w ogóle decyzję o jego przyznaniu, jeżeli w decyzji tej mieściło się również zadośćuczynienie wypłacone bezspornie przed wszczęciem procesu, a to wówczas, gdy to albo nie uwzględnia wszystkich okoliczności sprawy, albo w sposób oczywisty źle je ocenia, albo gdy wysokość zadośćuczynienia jest niewspółmierna do krzywdy, rażąco wygórowana lub zaniżona, czy po prostu niesprawiedliwa. Takimi wadami dotknięta jest „wycena” krzywdy powoda; w ocenie Sądu Okręgowego przyznane mu zadośćuczynienie nie jest współmierne do jego krzywdy.

Sam fakt utraty brata, z którym powód był emocjonalnie związany, poczucie utraty osoby bliskiej, oczywisty smutek tym spowodowany, przeżywanie żałoby z tego powodu, nie może być nazwany inaczej niż krzywdą na osobie. Powód nie zasłużył, jak zresztą żaden człowiek, na to by w sposób nagły i niespodziewany zmierzyć się z przeżyciem o takim zabarwieniu jak omawiane. Już to tylko kwalifikuje go - jeżeli przyjmiemy, że był dla zmarłego osobą najbliższą, z którą łączyły go więzy uczuciowe i emocjonalne - jako podmiot uprawniony do żądania od sprawcy tej krzywdy (podmiotu odpowiedzialnego) zadośćuczynienia.

Zadośćuczynienie niewątpliwie się zatem powodowi należy, tyle że dopiero kwota przyjęta przez Sąd Okręgowy wydaje się być adekwatna do jego krzywdy. Zmarły nie był co prawda rodzicem, dzieckiem, czy mężem powoda, ale najbliższym jego krewnym w linii bocznej. Ich więzy jeżeli nawet nie były więc tak skrajnie mocne, jak w relacjach z tamtymi osobami, to z pewnością były zażyłe i bliskie. Powód nie przypłacił może straty brata żadną traumą, czy szkodą na zdrowiu wymagającą pomocy specjalisty, zwłaszcza psychiatry czy chociażby psychologa, nie przeżył może depresji, czy załamania nerwowego, ale poczucie straty, osamotnienia, utraty bliskiego człowieka, przyjaciela, brata musiało być u niego mocne. To, że w miarę skutecznie, samodzielnie poradził sobie z tą stratą nie oznacza, że nie dotknęła go do żywego.

Nie można było dalej nie zauważyć, że więź emocjonalną braci kreowały wspólne zainteresowania, rozmowy o samochodach czy sporcie, spotkania rodzinne z okazji świąt, wakacji, czy zwykłym grillu, ale też wspólna praca przy różnych remontach, albo tak dla nich charakterystyczne wzajemne strzyżenie włosów. Zbagatelizowanie tego i umniejszenie wartości tych faktów było wyraźnym błędem.

Zbyt mocny zarazem akcent Sąd Rejonowy położył na fakt, że od koło 10 lat bracia mieszkali osobno, a zmarły założył własną rodzinę. Oczywiście musiało to osłabić jego relacje z powodem i resztą rodziny biologicznej, ale ich przecież nie zerwało, a jedynie nadało im inny wymiar. Nadal jednak bracia nawet często się spotykali, spędzali wspólnie czas, dzielili zainteresowania. W dalszym ciągu mogli na siebie liczyć, na wzajemną pomoc i wsparcie. Ich relacja, w ocenie Sądu Okręgowego, wykraczała poza ramy typowe w przypadku dorosłego rodzeństwa. Tak też tę relacje należało potraktować i w ten sposób, odpowiednio „oszacować” wynikającą z jej zerwania krzywdę. Na krzywdę tę musiały też rzutować takie fakty jak obraz rozbitego pojazdu K. H. (1), czy konieczność przekazania tragicznej wiadomości o śmierci męża jego młodej żonie. Były to fakty absolutnie traumatyczne, tragiczne wspomnienie których będzie z pewnością powód nosił w sobie już zawsze.

Wszystko to powoduje przeświadczenie Sądu Okręgowego, że powód był osobą najbliższą zmarłego, a jego emocjonalny związek z bratem, niemal rówieśnikiem, z którym w świetle materiałów sprawy byli też przyjaciółmi oraz intensywność ich wzajemnych uczuć i relacji, były takie, że ich nagłe zerwanie spowodowały istotna krzywdę w odczuciach powoda, krzywdę, dla naprawienia której zapewne nie będzie adekwatna kwota przyznana na etapie postępowania likwidacyjnego. W ocenie Sądu Okręgowego zatem, uznanie przez Sąd Rejonowy, że kwota 10 000 zł będzie odpowiednia jest dotknięte błędem rażącego zaniżenia tej sumy i jako takie podlegało korekcie.

W ocenie Sądu Okręgowego przyznane powodowi zadośćuczynienie nie zostało więc prawidłowo wyważone, chociaż zasadniczo uwzględnia wszystkie niezbędne elementy, jakie należy w takich sytuacjach brać pod uwagę, jest ono jednak rażąco zaniżone i przesadnie niskie; nie wpisuje się także w aktualny poziom stopy życiowej społeczeństwa i tendencję w orzecznictwie sądów do podnoszenia stawek podobnych zadośćuczynienień. W ocenie Sądu odwoławczego dopiero kwota łącznie 30 000 zł jest adekwatna zarówno do skali zdarzenia, wagi naruszonego dobra powoda, stopnia jego pokrzywdzenia i aktualnej stopy życiowej społeczeństwa. Żądanie apelacji musiało zatem być uwzględnione. Apelacja powoda zasługiwała więc na uwzględnienie.

Jedynie na marginesie dodać wypada, że przyznanie powodowi jedynie 10 000 zł zadośćuczynienia powoduje, że koszty niniejszego procesu kwotę tę by przewyższyły, co czyniłoby orzeczenie sądu zwyczajnie niesprawiedliwym.

Mając wszystko powyższe na uwadze, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., apelację należało oddalić.

Zmiana wyroku co do meritum musiała spowodować zmianę orzeczenia o kosztach procesu, o których orzec należało w oparciu o art. 100 k.p.c. wobec uwzględnienia żądania rozszerzonego pozwu w 50%. Koszty należało więc równo podzielić pomiędzy strony przez co pozostawiono strony z kosztami ich pełnomocników, zasądzając na rzecz powoda połowę uiszczonej od niego opłaty sądowej od pozwu (500 zł), a obu stron, na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach w sprawach cywilnych, ściągając po połowie tę część opłaty sądowej od pozwu, która nie została dotąd pobrana (od rozszerzonego żądania).

Za to o kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Powód wygrał swoją apelację, więc był uprawniony do zwrotu jej kosztów. Na zasądzoną kwotę 3 400 zł złożyły się: kwota 1 000 zł tytułem opłaty sądowej od apelacji i kwota 2 400 zł tytułem wynagrodzenie jego pełnomocnika, które obliczono na podstawie § 2 pkt. 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.

SSR Anna Kruszewska SSO Lucyna Rajchel SSO Krzysztof Wąsik