Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 254/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 stycznia 2015 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Elżbieta Sztenc

Ławnicy: Krystyna Bartkiewicz, Stefan Świgoń

Protokolant: Nadia Tokarz

w obecności Pawła Mysłowskiego Prokuratora Prokuratury Rejonowej

po rozpoznaniu w dniach 4.XI.2014 r., 9.XII.2014 r., 20.I.2015 r., 27.I.2015 r. .

sprawy

A. K. (1) urodz. (...)

we W.

syna Z. i A. z domu D.

oskarżonego o to, że:

w dniu 18 maja 2014 r. w S., woj. (...), używając przemocy polegającej na popchnięciu, przewróceniu oraz biciu po twarzy przedmiotem przypominającym kształtem pistolet, a ponadto przykładaniu do szyi niebezpiecznego narzędzia w postaci noża oraz gróźb karalnych pozbawienia życia, doprowadził B. Ś. (1) do stanu bezbronności, a następnie usiłował zabrać mu w celu przywłaszczenia nieustaloną kwotę pieniędzy oraz kartę do bankomatu, lecz zamierzonego celu nie osiągnął na skutek wyswobodzenia się pokrzywdzonego, czym działał na szkodę B. Ś. (1)

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.

I. oskarżonego A. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku, tj. czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k., przy zastosowaniu art. 60 § 2 i § 6 pkt 2 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

II. na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby lat 5 (pięciu),

III. na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddaje oskarżonego A. K. (1) w okresie próby pod dozór kuratora sądowego,

IV. na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek dowodu rzeczowego wyszczególnionego w poz. 1 wykazu dowodów rzeczowych na k. 26,

V. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazuje zwrócić pokrzywdzonemu B. Ś. (1) dowody rzeczowe wyszczególnione w poz. 4,5,6,7,8 wykazu dowodów rzeczowych na k.26,

VI. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. W. kwotę 1549,80 złotych tytułem nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego A. K. (1),

VII. zasądza od oskarżonego A. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione od dnia wszczęcia postępowania oraz wymierza mu opłatę w kwocie 300 złotych.

Sygn. akt III K 254/14

UZASADNIENIE

W toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

W dniu 17 maja 2014 r. oskarżony A. K. (1) spotkał się z M. P. (1), z którą następnie udali się na jego działkę, gdzie wspólnie zaczęli spożywać alkohol w postaci wódki oraz piwa. W godzinach wieczornych, kiedy oskarżony znajdował się już w stanie nietrzeźwym, zaczął się kłócić z M. P. (1), a następnie zasnął zmorzony wypitym alkoholem. Po tymże, M. P. (1) opuściła działkę oskarżonego i udała się na stację (...) w S..

dowód:

wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) – k. 32-34, 127v-130;

zeznania świadka M. P. (1) – k. 6-7, 131-133.

Na stacji (...) M. P. (1) spotkała dwóch znajomych, tj. M. H. i I. K., z którymi udała się na działki położone w S. przy ul. (...), gdzie spożywała z nimi piwo. W trakcie tegoż, jeden z nich zatelefonował po pokrzywdzonego B. Ś. (1), który przyszedł tamże po jakimś czasie. Ww. przebywali na działce do około godziny 4 rano dnia 18 maja 2014 r., po czym B. Ś. (1) udał się z M. P. (1) do swojego miejsca zamieszkania przy ul. (...) w S.. W tymże, oboje położyli się spać do jednego łóżka.

dowód:

zeznania świadka M. P. (1) – k. 6-7, 131-133;

zeznania świadka B. Ś. (1) – k. 14-17, 175-177;

częściowo zeznania świadka I. K. – k. 19-20, 173v-175.

Gdy oskarżony A. K. (1) obudził się w godzinach rannych w dniu 18 maja 2014 r. i stwierdził, że nie ma M. P. (1), wypił piwo, które jeszcze miał, po czym udał się na stację (...). Na tejże kupił wódkę, po czym udał się z nią w stronę (...), po drodze spotykając m.in. znanego mu wcześniej I. K., którego spytał, czy nie widział M.. I. K. powiedział mu, że widział ją jak szła z B. Ś. (2), po czym odpowiadając na pytanie oskarżonego odparł, że wie, gdzie tenże mieszka. Następnie obaj wypili trochę wódki, którą miał oskarżony A. K. (1). Po tymże, pojechali do(...), do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego B. Ś. (1).

dowód:

wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) – k. 32-34, 127v-130;

zeznania świadka I. K. – k. 19-20, 173v-175.

Przed godziną 8 rano w dniu 18 maja 2014 r. pokrzywdzony B. Ś. (1) usłyszawszy pukanie do drzwi, podszedł do tychże, a następnie otworzył je. Po tymże, zobaczył stojącego oskarżonego A. K. (1), który trzymał w ręce przedmiot przypominający kształtem pistolet, wycelowany w głowę pokrzywdzonego. Za oskarżonym stał I. K., który miał na głowie kaptur oraz zasłonięte chustką usta. Następnie oskarżony trzymając ww. przedmiot zaczął iść w stronę B. Ś. (1), który w obawie przed jego użyciem, zaczął się cofać do tyłu w kierunku pokoju. Gdy pokrzywdzony znalazł się przy łóżku, oskarżony popchnął go nań, w wyniku, czego B. Ś. (1) upadł na nie plecami – w pobliżu leżącej M. P. (1). Po tymże, oskarżony A. J. K. usiadł na nim okrakiem, przyciskając swoimi kolanami ręce B. Ś. (1), krzycząc, że go zabije, trzymając cały czas w ręce przedmiot przypominający pistolet, którym następnie zaczął go uderzać po twarzy. Pytał także pokrzywdzonego i M. P. (1) o swój telefon. W tym czasie, I. K. stał w pobliżu głowy pokrzywdzonego. Ponawiając swoje groźby pozbawienia życia B. Ś. (1) i dodając, że poderżnie mu gardło (m.in. z tego powodu, że zadał się z M. P. (1)) oskarżony A. K. (1) zażądał od pokrzywdzonego wydania pieniędzy. B. Ś. (1) odparł, że nie ma pieniędzy, ale wie, do kogo pójść i wziąć na tzw. „krechę”. Pokrzywdzony tłumaczył się przy tym, że musi płacić alimenty i ma dwoje dzieci w D.. Po tymże, oskarżony zażądał od niego wydania karty bankomatowej, cały czas przy tym grożąc zabójstwem i trzymając w ręce przedmiot przypominający pistolet. W tym czasie stwierdził, iż jest w nim tylko jeden nabój, w związku, z czym przekazał go I. K., który w zamian dał oskarżonemu do ręki nóż. A. K. (1) przystawił tenże do szyi B. Ś. (1), ponawiając groźby zabójstwa oraz żądanie wydania pieniędzy. Po chwili, oskarżony ponownie wziął do ręki przedmiot przypominający pistolet, który wycelował w pokrzywdzonego, oddając nóż I. K., który położył go na ławie. W międzyczasie I. K. rozlał do 2 szklanek wódkę, z którą oskarżony przyszedł do mieszkania pokrzywdzonego. Gdy oskarżony A. K. (1) w pewnym memencie wstał, by się napić tejże – pokrzywdzony B. Ś. (1) wykorzystał to, sięgnął po nóż leżący na ławie, którym następnie ugodził oskarżonego w brzuch.

dowód:

zeznania świadka B. Ś. (1) – k. 14-17, 175-177;

zeznania świadka M. P. (1) – k. 6-7, 21-23, 131-133;

częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) – k. 32-34, 127v-130;

częściowo zeznania świadka I. K. – k. 10-20, 21-23, 173v-175;

zeznania świadka P. P. – k. 12-13, 133v-134;

zeznania świadka M. B. – k. 5, 130v-131;

zeznania świadka Z. Ś. – k. 8-9, 177;

zeznania świadka Ł. W. – k. 10-11, 134-135.

Następnie pokrzywdzony wybiegł z mieszkania udając się do sąsiadów, których poprosił o zawiadomienie policji. W międzyczasie oskarżony A. K. (1) opuścił mieszkanie pokrzywdzonego i kiedy znajdował się na ulicy (...), napotkał jadących na interwencję funkcjonariuszy policji, po czym został przewieziony karetką do szpitala przy ul. (...) we W., gdzie został poddany operacji.

dowód:

zeznania świadka B. Ś. (1) – k. 14-17, 175-177;

wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1) – k. 32-34, 127v-130;

zeznania świadka M. B. – k. 5, 130v-131;

zeznania świadka Ł. W. – k.10-11, 134-135;

zeznania świadka Z. Ś. – k. 8-9, 177;

zeznania świadka P. P. – k.12-13, 133v-134;

protokoły z przebiegu badań stanu trzeźwości – k. 3-4;

wykazy dowodów rzeczowych – k. 26, 77, 78, 117-118;

notatka urzędowa – k. 2;

materiał poglądowy – k. 89-96.

Oskarżony A. K. (1) został poddany badaniu psychiatrycznemu, które w postępowaniu przygotowawczym przeprowadzili dwaj biegli lekarze psychiatrzy, to J. J. i A. K. (2). W wydanej następnie pisemnej opinii sadowo – psychiatrycznej z dnia 27.07.2014 r., ww. biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili zgodnie, iż ww. nie jest upośledzony umysłowo, nie ujawniał w krytycznym czasie i nie ujawnia obecnie objawów choroby psychicznej – psychozy. Brak jest również danych na istnienie u niego w krytycznym czasie przemijających zakłóceń czynności psychicznych, mogących mieć istotne znaczenie dla oceny poczytalności biorąc pod uwagę charakter i okoliczności czynu. Biegli stwierdzili natomiast u oskarżonego niepsychotyczne zaburzenia osobowości i uzależnienie od alkoholu, którego objawy ujawnia, od co najmniej 25 lat. Wieloletnia intoksykacja alkoholem spowodowała pogłębienie nieprawidłowych cech osobowości, uwarunkowanych konstytucjonalnie, środowiskowo i być może pourazowo. W krytycznym czasie był on pod wpływem alkoholu, stan upojenia miał prosty przebieg, a zachowanie ww. było determinowane rozhamowującym działaniem alkoholu. Brak objawów psychopatologicznych, zachowany kontakt z rzeczywistością, psychologicznie zrozumiałe zachowanie, pozwala wykluczyć upojenie patologiczne i stany atypowe. Konkludując, biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że nie zachodzą warunki z art. 31 § 1 § 2 kk.

dowód:

opinia sądowo – psychiatryczna – k.49-53.

Ww. opinię biegli lekarze psychiatrzy podtrzymali na rozprawie w dniu 7 grudnia 2014 r., po zapoznaniu się z wyjaśnieniami oskarżonego, złożonymi w toku przewodu sądowego. Dodali, iż niepamięć, która może wystąpić, którą podawał oskarżony w postępowaniu przygotowawczym – może wystąpić w przebiegu upojenia prostego i jest jego objawem. Zależy to od głębokości upojenia. Poczynając od nieznacznych zaburzeń zapamiętywania przy upojeniu płytszym, po pełną niepamięć w przebiegu tzw. palimpsestów, tj. luk pamięciowych obejmujących niekiedy znaczne okresy, a występujących w głębszych uzależnieniach. Tego typu uzależnienie stwierdzili u oskarżonego, czyli to zaawansowane. Z powodu uzależnienia doszło do powikłań, następstw w zdrowiu somatycznym, które przejawiają się zapaleniem trzustki, rozwijającą się cukrzycą, która jest podejrzewana czy też zdiagnozowana u oskarżonego. Trzustka ma niewątpliwy związek z uzależnieniem od alkoholu. W tym upojeniu prostym, które rozpoznano u oskarżonego, niepamięć jest typowym objawem dla jego sposobu upijania się, znanym mu, o którym mówi w protokole ostatniego przesłuchania przed Sądem, „że często pije na umór, nie pamięta”. Być może oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu tak głęboko wypierał sytuację, która go obciążała, że podawał to jako niepamięć. Po ochłonięciu, pamięć fragmentaryczna mogła powrócić, ale z całą pewnością nie taki pełny ciąg zdarzeń. W ocenie biegłych, ta pamięć mogła być przywrócona po rozmowach z innymi osobami i odtworzeniu sekwencji zdarzeń. Natomiast mało prawdopodobne jest, żeby ta pamięć tak powróciła sama z siebie. Z badania nie wynikało ewidentnie czy oskarżony jest agresywny w stanie upojenia alkoholowego. Był zatrzymywany 3 razy w Izbie Wytrzeźwień, co może wskazywać na jakieś zachowania agresywne. Nie można wykluczyć ewentualności, więzi emocjonalnej oskarżonego z M. P. (1) oraz tego, że miało to wpływ na jego zachowanie wobec pokrzywdzonego. Jak podawał, jest o nią zazdrosny, chciał ją chronić i także to rzutowało też na sferę emocjonalną. Niemniej jednak czynnikiem decydującym było działanie rozhamowujące alkoholu i upośledzające kontrolę intelektualną nad emocjami i zachowaniem.

dowód:

opinia sądowo-psychiatryczna – k. 172v-173.

A. K. (1) przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym w charakterze podejrzanego, stwierdził, że nie potrafi ustosunkować się do tego, czy się przyznaje czy nie, gdyż był pijany i niczego nie pamięta. Jak inni tak mówią, to pewnie tak było. Nie pamięta, który to był dzień, to było z piątku na sobotę. Jechał na ryby, zadzwoniła do niego M. P. (2). Jest w niej zakochany. Pojechał do niej do S., złożyła propozycję, że chce się zrelaksować, więc nie pojechał na ryby, tylko na działkę z nią. Kupił dwie butelki wódki, piwa i zawiózł na działkę. Zaczęli pić, ona piła bardzo niewiele. Po rozpoczęciu przez niego drugiej butelki wódki nie pamięta, co się działo, urwał mu się film. Po przebudzeniu zauważył, że nie ma M., szukał telefonu i nie znalazł go. Wypił piwo i poszedł na (...) kupić wódkę. Zaczął szukać M.. Opiekuje się nią, ponieważ ma padaczkę. Chciał się dowiedzieć czy nic jej się nie stało, pytał się o nią różnych ludzi. I., nie zna nazwiska zaprowadził go lub zawiózł, nie pamięta, do jakiegoś domu. Pamięta, że była tam M. i nic więcej nie pamięta. Nie wie czy stała czy siedziała, pamięta tylko, że tam była. Nie wie jak wszedł do tego domu, a musiał tam być, bo widział, że ona tam jest. Próbował sobie to wszystko przypomnieć, ale nie da rady. Może, za jakiś czas sobie przypomni. Nie wie, czemu go M. nie odciągnęła, jeśli takie rzeczy się działy jak mu mówiono. Z działki wyszedł bez żadnego noża, bez pistoletu. Nie ma dostępu do żadnych pistoletów. Musiałby mu ktoś go dać, ale w to też nie wierzy. Myślał wtedy tylko o tym gdzie jest jego telefon i M.. Miał ze sobą z działki tylko przyrząd do insuliny i pieniądze, około 120 zł, tyle wziął z depozytu szpitalnego. Nie wierzy, że żądał jakichkolwiek pieniędzy, to od niego zawsze ludzie wyciągają pieniądze. W głowie mu się nie mieści, że miałby wyciągać. Miał ze sobą pieniądze na pewno, mógł więcej mieć, bo w piątek dostał 500 zł. Jedyne, co, to pamięta jak była M. w domu, a później sygnał karetki pogotowia lub inny sygnał syreny. Później obudził się w szpitalu. Nie wie, czemu w nim wylądował, ale lekarze powiedzieli, że miał dużo szczęścia. Pierwszy raz o przebiegu zdarzenia dowiedział się od Policji, o nożu usłyszał teraz pierwszy raz i o karcie bankomatowej. Jest dobrym człowiekiem, ma słabość do alkoholu i nie wierzy, że to zrobił. Miał swoje pieniądze, nie były mu potrzebne pieniądze, ani żadna karta bankomatowa. Nie wie jak wygląda mężczyzna, który był w domu, nawet nie wie, kto to jest. Nie zna I. K., to dla niego młodzież, zna go tylko z widzenia. On mu powiedział, że M. jest u tego kogoś. Spotkał go na ulicy w S..

W toku przewodu sądowego oskarżony A. K. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, iż z soboty na niedzielę, jak jechał na ryby, to dostał telefon od M. P. (2). Poprosiła go, żeby do niej przyjechał, bo się źle czuje. M. P. (2) to jest jego bardzo dobra znajoma. Poprosiła go, żeby ją wziął na ryby, albo żeby z nią był. Był trzeźwy, bo prowadził samochód. Podjechał do niej do miejscowości S.. Ona mieszka tam z rodzicami. Wypił badajże kawę. Wsiadła do niego do samochodu. W trakcie rozmowy doszli do wniosku, że pojadą do niego na działkę i napiją się alkoholu. Na ryby, więc nie pojechał. Pojechali do sklepu i kupił tam 0,7 K. i pół litra K. oraz 2 czy 4 piwa. Dokładnie nie pamięta. Zajechali na działkę. Pili i rozmawiali, z tym, że pił więcej alkoholu, bo ona nie chciała. Robił się wtedy wieczór. Pamięta, że otworzył drugą butelkę i nie za wiele z niej wypił. Słuchali muzyki z jego telefonu. Zaczęli się jakby kłócić. Nie pamięta, o co. Już był wypity, bo praktycznie pół butelki sam wypił. Jak jest wypity, to nie pamięta, co się dzieje. To jest już tak od dłuższego czasu. Tak miał jeszcze przed leczeniem odwykowym. Później jak naszedł na te rzeczy, to wracała mu ta pamięć, ale nie wszystko. W większości nie pamiętał. Był pijany. Położył się spać. Jak się obudził, to nie pamiętał, która była godzina. Ale już świtało. Nie miał telefonu komórkowego. Nie było też wódki, której chciał się napić. Nie było też M.. Miał portfel. Popatrzył, że ma pieniądze - przeszło 150 zł. Poszedł na (...) kupić wódkę. Wie, że wcześniej wziął 200 zł na te ryby. Cały czas myślał, gdzie może być M.. Kupił wódkę i nie wie czy 0,5 czy 0,7 l. Jak szedł w stronę (...), to stała grupka chłopaków. Zapytał się czy nie widzieli M.. Powiedzieli, że widzieli i powiedzieli dokładnie, że poszła ze Ś. do domu. Mówili to wszyscy, bo ją znali. Bodajże stało wtedy 5 chłopaków. I. powiedział, że go zaprowadzi tam, gdzie ona jest. Wcześniej znał I., bo on mieszka na jego ulicy. Poszedł z tym I. do kolegi, bo się chciał napić wódki. Wypił tam wódkę. Nie wie ile, ale znając życie, to wypił wszystko. Wsiedli do autobusu i pojechali do S.. Stamtąd poszli tam do tego Ś., gdzie on mieszka. Nie pamięta, ile pieniędzy wydał na wódkę na (...). Jak wychodził ze szpitala do domu, to miał 120 zł. Poszli do niego do domu. I. pukał, bo to jego kolega. Wyszedł pan Ś. - bodajże stał w progu. Zapytali czy jest M.. On powiedział, że jest. Gestem ręki pokazał, żeby wszedł. On rozmawiał z I.. Jak wszedł, to na łóżku po lewej stronie zobaczył M.. Jak go zobaczyła, to się podniosła. Była w ubraniu. Podszedł i zapytał się, dlaczego opuściła działkę. Nie chciała odpowiedzieć. Zapytał, gdzie jest jego telefon i wódka. Podniósł trochę głos. Zza pleców podszedł do niego Ś.. On powiedział, że nie będzie krzyczał w jego domu - coś takiego. Podniósł ręce jakby chciał go uspokoić albo odepchnąć. Zareagował tak, że go pchnął. Ponieważ stał przy samym łóżku, to poleciał na łóżko. Jak się przewrócił i legł na łóżku, to podszedł I. i wyciągnął z bluzy pistolet. Zdziwił się. Zdębiał, nie wiedział, co jest grane. Popatrzył i sam się przestraszał. Wyciągnął rękę do niego i on dał mu ten pistolet. Jak chciał zobaczyć, co to jest, to wyleciał zaraz bębenek. Nie umie określić tego pistoletu. Wie, że miał bębenek. Włożył ten bębenek, który wskoczył. Nie wie dlaczego tak zrobił, że stał się niedobry i zaczął straszyć tym pistoletem Ś.. Przykładał mu ten pistolet koło głowy, pod głowę. Nie pamięta, co do niego mówił jak mu przykładał pistolet. On wtedy leżał. Usiadł na nim okrakiem, kiedy go straszył. Wie, że Ś. do niego mówił, że jest dobrym człowiekiem, że dobrze mu z oczu patrzy. W tym czasie I. stał cały czas z boku. Pamięta jego słowa jak mówił, że ma żonę czy kobietę, z którą ma dwoje dzieci. Wie, że mówił do niego, że chce się wódki napić. Naprawdę nie pamięta, co do niego mówił. Co z dziećmi. Powiedział mu, że jak ma dwoje dzieci, to jeszcze kobietę ściąga do domu, zamiast zająć się dziećmi. Jest i był zazdrosny o M., bo ją kocha. Wtedy wziął ją z domu i chciał ją odwieźć taksówką do domu. W tym czasie jak straszył Ś., to ona nie chciała się odzywać, była zdębiona. Ona ma padaczkę od roku czasu i niektórzy ją biorą na wykorzystanie. Ma problem z alkoholem i jak wypije, to wszyscy ją wykorzystują. Ponieważ ten bębenek był nie naładowany, to powiedział do I.: „to przynieś mi naboje”. Tak zażartował, bo wiedział, że nie ma. On poszedł i przyszedł z nożem i dał mu nóż do ręki. Wziął ten nóż. Zaczął nim straszyć Ś.. Zaczął go mu przykładać do szyi. Jak przykładał Ś. pistolet i nóż, to mógł żądać od niego pieniędzy, bo chciało mu się pić. Mimo, że miał pieniądze, to mógł żądać od Ś. pieniędzy, bo się wygłupił. Nic nie wie, żeby żądał od niego karty bankomatowej. Umie korzystać z karty bankomatowej. Nie pamięta tego, żeby żądał od Ś. pieniędzy, ale mogło tak być. M., jak zapytał na początku, gdzie jest telefon i wódka, to powiedziała, że nie wie gdzie jest telefon i wódka, bo ich nie brała. Nie wie, dlaczego straszył Ś.. To wyszło jakoś tak. Po 1,5 miesiąca po tym wszystkim odzyskał pamięć. Nawet po 2 miesiącach. Był wtedy na rybach z M.. Ona wtedy mówiła, że wszedł z pistoletem. Zawiózł ją potem do domu wieczorem. Zaczął myśleć o tym pistolecie i zaczęła mu wracać pamięć. Jak go postraszył nożem, to usiadł na łóżku. Nie chciał mu nic zrobić. Wtedy wyszedł z domu. Chciał kupić wódkę. Wyszedł na ten plac. Usłyszał słowa z tyłu: „a teraz zapłacisz za swoje”. Obrócił się. Stanął przed nim Ś.. To był ułamek sekundy. Uderzył go nożem. Poczuł ból. Powiedział jeszcze raz: „a teraz masz za swoje”. Popatrzył na niego. Złapał się ręką za brzuch i zobaczył, że krew leci i powiedział do niego wulgarnie. Obrócił się. Nie miał siły iść. Myślał, że wszystko będzie dobrze, że się napije wódki. Szedł w stronę pawilonu, żeby kupić wódkę. Pawilonu już nie pamięta. Chciał odpocząć i gdzieś usiadł. Pamięta, że jechał wozem, nie wie czy policją czy karetką, bo słyszał koguty i dalej obudził się w szpitalu. Jak wyszedł ze szpitala, to sąsiad mu powiedział, że kolega uratował mu życie. Miał w szpitalu operację. Nie pamięta, co u niego stwierdzono. Miał dużo szczęścia. Teraz się czuję dużo lepiej. Powoli zaczyna wracać, już pracuje. Przewrócił Ś. na łóżko. Nie bił go po twarzy pistoletem, z tym, że jak przykładał mu pistolet, to może to tak wyglądało. Mógł mówić, że go zabije, bo był naprawdę zdenerwowany. Nie wie czy sięgał mu do kieszeni. Możliwe, że tak było. Chciał się z nim napić jak ze szwagrem. Tak sobie później pomyślał.

W postępowaniu przygotowawczym inaczej wyjaśniał, bo jeszcze nie przypomniało mu się jak to było. Potem mu się przypomniało. Wydaje mu się, że wszystko i dlatego to opowiedział. Pamięta, że jak weszli, to M. się podniosła. Wyjaśnił, że mogło tak być, że żądał wtedy pieniędzy, bo M. mu mówiła. On jej wierzy, że tak było jak ona mówi, bo ona mu powiedziała, że Ś. powiedział przed jego przyjściem, że „teraz jedziesz moja”, że miało dojść do gwałtu. A M. powiedziała, że dobrze, że przyszedł. Potem nie miał kontaktu ze Ś.. Do tej pory nie wie jak wygląda. Napisał do niego list z przeprosinami. Bardzo żałuje tego, co się stało. Chwilami mu się wydaje, że tego nie było. Na przesłuchaniu u prokuratora nie pamiętał tych szczegółów, o których powiedział i dlatego wyjaśnił, że nie umie ustosunkować się do tego, czy się przyznaje do popełnienia zarzucanego mu czynu. Nie składał zeznań jako pokrzywdzony w sprawie przeciwko Ś.. Jego zdaniem, ten pistolet nie był prawdziwy, bo mu się rozleciał w ręce. Nie był to pistolet zabezpieczony przez policję.

Nie jest w stanie określić, czy to ten zabezpieczony nóż przykładał Ś..

Nie pamięta, czy w czasie zdarzenia M. P. (2) powstrzymywała go w jakiś sposób. M. powinna widzieć moment jego wejścia do mieszkania, bo wszedł pierwszy. Ona nie znajdowała się w łóżku na wprost - tylko po lewej stronie. Po tym zdarzeniu ona nie wyszła z mieszkania. Mówiła, że jest zmęczona. Jak spotkał tych mężczyzn przed udaniem się do Ś., to oni stali. Nie jest w stanie określić, czy oni pili alkohol. Możliwe, że K. wypił z nim u tego kolegi, do którego najpierw poszli. On nie mówił, po co M. poszła do Ś.. Często mu się zdarza, że przypomina mi się coś po czasie.

Oskarżony A. K. (1) nie był wcześniej karany sądownie. W miejscu zamieszkania posiada pozytywną opinię środowiskową. Mimo, iż jest uważany za osobę nadużywającą alkoholu, to nie sprawia problemów, ma dobre relacje z rodziną, jest spokojny i nie wszczyna awantur. Od około 2 lat pracuje jako robotnik budowlany.

dowód:

informacja z Krajowego Rejestru Karnego – k. 42;

wywiad środowiskowy kuratora sądowego – k. 184-185.

Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Krzyków z dnia 10.09.2014 r., sygn. akt VII K 384/14 B. Ś. (1) został uznany za winnego tego, że w dniu 18 maja 2014 r. w S. przy ul. (...) uderzył nożem w brzuch A. K. (1) czym spowodował u niego obrażenia w postaci rany kłutej jamy brzusznej w podżebrzu prawym z drobnym uszkodzeniem wątroby, wiązadła sierpowatego, trzewnej ściennej oraz naczynia tętniczego powłok brzucha z następczym krwawieniem śródotrzewnowym, przy czym obrażenia te spowodowały u niego rozstrój zdrowia i naruszenia czynności narządów ciała trwające dłużej niż siedem dni, tj. czynu z art. 157 § 1 k.k., za który wymierzono mu karę jednego roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby lat 2 oraz karę 30 stawek dziennych grzywny po 10 zł każda.

dowód:

akta Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Krzyków o sygn. VII K 384/14, w tym k. 77-78.

Sąd zważył, co następuje:

Oceniając całokształt materiału dowodowego, zgromadzonego w niniejszej sprawie, uznać należało, że oskarżony A. K. (1) dopuścił się popełnienia przypisanego mu czynu, tj. usiłowania zbrodni rozboju na szkodę B. Ś. (1) w dniu 18 maja 2014 r. w S..

Ze zgodnych i spójnych wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadka M. P. (1) wynika przy tym, iż poprzedniego dnia do godzin wieczornych oboje spożywali alkohol, przy czym tenże A. K. (1) spożywał także rano w dniu zdarzenia, tj. piwo na działce oraz jak wyjaśnił - wódkę, którą kupił na stacji (...), bezpośrednio przed spotkaniem znanego mu z widzenia I. K..

Bezsporne jest zatem, iż w czasie zdarzenia oskarżony znajdował się w stanie upojenia alkoholowego, tzw. prostego, co potwierdza opinia biegłych lekarzy psychiatrów.

Podkreślić przy tym należy, iż z zeznań świadka I. K. wynika, że oskarżony A. K. (1) przychodząc do mieszkania pokrzywdzonego miał przy sobie ćwiartkę wódki. Okoliczność to jest istotna, albowiem z wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadka M. P. (1) wynika, że A. K. (1) po upływie pewnego czasu od przyjścia do mieszkania B. Ś. (1) oraz kierowaniu do niego gróźb zabójstwa, czemu towarzyszyło przykładanie pokrzywdzonemu do głowy przedmiotu przypominającego kształtem pistolet – zaczął mówić do niego na temat pieniędzy, gdyż chciał się napić wódki. Świadek M. P. (1) zeznała przy tym: „(…) kiedy sytuacja zaczęła się uspokajać i kiedy rozmawiali na temat alkoholu, że trzeba go kupić, ja zasnęłam”.

Okoliczność ta nie jest jednak wiarygodna. Jak wynika bowiem z konsekwentnych zeznań pokrzywdzonego B. Ś. (1), oskarżony po wejściu do jego mieszkania, od razu był agresywny, kierował do niego groźby zabójstwa, celując w jego głowę ww. przedmiotem, pchnął go na lóżko, przewracając go, usiadł na nim następnie okrakiem, po czym uderzał go po twarzy ww. przedmiotem cały czas grożąc mu zabójstwem. Był także agresywny wobec niego, aż do samego końca.

W związku z tym, skoro się uwzględni, iż wówczas oskarżony miał przy sobie butelkę wódki, którą pod koniec zdarzenia pił z I. K. (co potwierdzają konsekwentne zeznania pokrzywdzonego oraz zeznania świadka I. K.), to powodem agresywnych zachowań oskarżonego wobec B. Ś. (1) nie mogła być chęć napicia się alkoholu, który należało zakupić za pieniądze ww., gdyż tenże przy sobie posiadał A. K. (1). Jak wynika przy tym z konsekwentnych wyjaśnień oskarżonego, miał on wówczas przy sobie pieniądze w kwocie około 120 zł. Tym samym, uznać należało, że jego zachowanie wobec B. Ś. (1) nie było motywowane dążeniem do zakupu alkoholu, lecz innymi względami.

Zważyć przy tym należy, iż z zeznań świadków I. K. i B. Ś. (1) wynika, że kiedy oskarżony jeszcze siedział na pokrzywdzonym, to wyjął coś z kieszeni i dał ww., po czym I. K. wyszedł z mieszkania. Świadek I. K. zeznał przy tym, iż oskarżony chciał wówczas, aby udał się po wódkę.

W tym miejscu podkreślić należy, że świadek ten – poza przedstawieniem tylko ogólnego zarysu zdarzeń, jakie miały miejsce w mieszkaniu B. Ś. (1) - zaprzeczył w swoich zeznaniach okolicznościom podawanym przez pokrzywdzonego, a także przez świadka M. P. (1). W związku z tym, zeznania tego świadka w zakresie dotyczącym okoliczności mających istotne znaczenie dla oceny zawinienia oskarżonego – uznać należało za niewiarygodne.

Z dużą ostrożnością Sąd oceniał także zeznania świadka M. P. (1), która podała w nich co prawda okoliczności towarzyszące popełnieniu przestępstwa na szkodę B. Ś. (1), jednakże jednocześnie zeznała, iż nie słyszała jak oskarżony krzyczał, że ich pozabija, a nadto, iż nie widziała jak A. K. (1) uderzał pokrzywdzonego pistoletem.

W ocenie Sądu zeznania ww. świadka w tym zakresie, podobnie jak stwierdzenie, iż „kiedy A. krzyczał, że zabije B. i trzymał nóż, to nie mówił na temat pieniędzy” – nie są wiarygodne i należało je ocenić jako wyraz dążenia tego świadka do zmniejszenia odpowiedzialności karnej A. K. (1). Jak wynika bowiem z wyjaśnień oskarżonego i częściowo zeznań ww. świadka – oboje wcześniej spożywali wspólnie alkohol, A. K. (1) wykazywał zainteresowanie sprawami i osobą świadka, a zatem ww. miała powody, by chcieć, aby tenże nie poniósł dotkliwej kary.

Zasadność wnioskowania Sądu potwierdzają zeznania pokrzywdzonego, który zeznał na rozprawie, że „jak oskarżony pytał o pieniądze, a następnie o kartę bankomatową, to w tym czasie miał w ręku nóż”. Dodał przy tym, iż „chyba w tym czasie miał nóż przyłożony pod gardłem, jak on pytał o te pieniądze”.

Sąd zwrócił przy tym uwagę, że świadek ten konsekwentnie zeznawał, iż na temat pieniędzy, była mowa jeszcze przed użyciem noża.

Okoliczność ta, iż bezpośrednio przed tymże – jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, z posiadanego pistoletu wyleciał mu bębenek – zdaniem Sądu była powodem, dla którego A. K. (1) przekazał go I. K., który w zamian dał mu do ręki nóż. Z zeznań tego świadka wynika bowiem, iż ww. pistolet był zabawką, co było od razu widać, jednak oskarżony to umiejętnie ukrywał. Zachowanie to, podobnie jak posłużenie się następnie nożem wobec pokrzywdzonego, w ocenie Sądu było podjęte w celu uzyskania pieniędzy od pokrzywdzonego, którego od tego momentu, tj. posłużenia się nożem – do tegoż nie skłoniły wielokrotnie powtarzane groźby zabójstwa, przytrzymywanie go na łóżku ciałem oskarżonego, a także obecność w mieszkaniu dwóch obcych mężczyzn, z których jeden był nietrzeźwy oraz bardzo agresywny wobec niego.

Zachowanie oskarżonego A. K. (1), który groził pokrzywdzonemu zabójstwem oraz przyłożył mu nóż do gardła (jak zeznał przy tym B. Ś. (1): „to było już po tych pytaniach dotyczących pieniędzy”) w sposób bezsporny dowodzi, iż oskarżony świadomie intensyfikował rodzaj i natężenie przemocy fizycznej, stosowanej wobec oskarżonego w celu uzyskania od niego pieniędzy.

Zasadność wnioskowania Sądu potwierdza opinia biegłych lekarzy psychiatrów, z której wynika, że oskarżony znajdował się wówczas w stanie tzw. prostego upojenia alkoholowego, miał zachowany kontakt z rzeczywistością, zaś jego zachowanie było determinowana rozhamowującym działaniem alkoholu.

Podkreślić przy tym należy, iż z opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że nie można wykluczyć ewentualności więzi emocjonalnej oskarżonego z M. P. (1) oraz tego, że miało to wpływ na jego zachowanie wobec pokrzywdzonego, jednakże czynnikiem decydującym było działanie rozhamowujące alkoholu, upośledzające kontrolę intelektualną nad zachowaniem.

Wniosek biegłych lekarzy psychiatrów należało w pełni podzielić, gdyż jak wynika z wywiadu środowiskowego zawodowego kuratora sądowego – oskarżony, mimo, iż nadużywał alkoholu, jest postrzegany jako osoba spokojna, nie wywołująca awantur.

W okolicznościach niniejszej sprawy, oskarżony pił jednak alkohol zarówno 17, jak i 18 maja 2014 r., przy czym tegoż ostatniego dnia z rana na działce wypił piwo, zaś potem wódkę, którą kupił na stacji (...).

Tym samym, za chybiony należało uznać argument obrońcy oskarżonego, iż reakcja oskarżonego polegająca na zaatakowaniu B. Ś. (1) była wywołana jedynie więzią emocjonalną wiążącą go z M. P. (1), a nie chęcią dokonania kradzieży.

Gdyby bowiem tak było – oskarżony po przyjściu do mieszkania pokrzywdzonego powinien wykazać troskę o to, co się z nią działo po opuszczeniu działki, interesować się jej stanem zdrowia oraz ewentualnie oferować pomoc, a nie stwarzać sytuację zagrożenia, w której M. P. (1) za jego sprawą się znalazła. Gdyby oskarżony rzeczywiście działał powodowany więzią emocjonalną łączącą go z M. P. (1) – z pewnością nie narażałby jej na ww. sytuację, realnie zagrażającą wystąpieniem u niej ataku padaczki.

W związku z powyższym, uznać należało, że oskarżony A. K. (1) przejawił wobec B. Ś. (1) zachowania opisane w zarzucie aktu oskarżenia – celem dokonania na jego szkodę przestępstwa rozboju, początkowo w formie podstawowej, a następnie kwalifikowanej.

Jak wynika bowiem z konsekwentnych zeznań pokrzywdzonego – najpierw oskarżony żądał od niego pieniędzy, zaś gdy usłyszał od niego, że tychże nie posiada – karty bankomatowej.

Okoliczność ta dowodzi zdeterminowania oskarżonego, tj. jego ukierunkowanego, zdecydowanego działania, zmierzającego do zaboru nieokreślonej kwoty pieniędzy na szkodę B. Ś. (1).

Jak wynika przy tym z zeznań świadka P. P., który rozmawiał z pokrzywdzonym po zdarzeniu: „to żądanie pieniędzy było związane z grożeniem B. bronią i nożem”.

W związku z powyższym, wyjaśnienia oskarżonego A. K. (1), iż nie wie, dlaczego straszył Ś., nie są wiarygodne.

Podkreślić przy tym należy, iż oskarżony na rozprawie nie wykluczył, że kiedy przykładał pokrzywdzonemu pistolet i nóż, mógł żądać od Ś. pieniędzy, mimo, iż miał swoje pieniądze.

Wyjaśnienia oskarżonego, iż w czasie zdarzenia najpierw używał wobec pokrzywdzonego pistoletu, a następnie noża przekazanego mu przez I. K., są w tym zakresie zgodne z konsekwentnymi i spójnymi zeznaniami świadków M. P. (1) i B. Ś. (1).

W związku z tym, zeznania świadka I. K., w których przeczył on ww. okolicznościom uznać należało za niewiarygodne i ocenić je w kategoriach dążenia do uniknięcia przezeń odpowiedzialności karnej, jako ewentualnie współdziałającego z oskarżonym.

Niewiarygodne są także wyjaśnienia oskarżonego, iż pistolet otrzymał od I. K. po tymże, jak pokrzywdzony upadł na łóżko, podobnie jak zeznania tegoż ostatniego świadka, który utrzymywał w nich, że pistolet z kieszeni wyciągnął oskarżony.

Jak wynika bowiem z konsekwentnych i spójnych zeznań świadków M. P. (1) i B. Ś. (1) – kiedy pokrzywdzony otworzył drzwi do mieszkania, zobaczył stojącego przed nim oskarżonego, który już wtedy trzymał w ręce wycelowany w jego głowę przedmiot przypominający kształtem pistolet.

Oceniając wymowę wyjaśnień oskarżonego A. K. (1), Sąd zwrócił uwagę, że w postępowaniu przygotowawczym nie potrafił on podać przebiegu zdarzenia, gdyż był pijany, natomiast w toku rozprawy opisał je na podstawie tego, że „mu wróciła pamięć” m.in. pod wpływem rozmowy z M. P. (1). Jak wynika jednak z opinii biegłych lekarzy psychiatrów – po ochłonięciu, pamięć fragmentaryczna mogła powrócić, ale z całą pewnością nie taki pełny ciąg zdarzeń.

W związku z tym, uznać należało, że oskarżony A. K. (1) złożył na rozprawie wyjaśnienia mające charakter wybiórczych oraz kompilacyjnych. Z jednej bowiem strony powoływał się na tzw. niepamięć w zakresie okoliczności mających istotne znaczenie dla oceny jego zawinienia (tj. dotyczących m.in. żądania wydania pieniędzy oraz karty bankomatowej oraz powodów tegoż), zaś z drugiej opisywał inne okoliczności zdarzenia na podstawie tego, co mu m.in. powiedziała M. P. (1).

Podkreślić przy tym należy, że w postępowaniu przygotowawczym oraz na rozprawie oskarżony nie negował nie tylko przebiegu zdarzenia relacjonowanego przez M. P. (1), ale i przez inne osoby, w tym pokrzywdzonego. Stwierdził bowiem wówczas, że jeżeli „inni tak mówią, to pewnie tak było”.

Na rozprawie oskarżony wyjaśnił dodatkowo, iż wierzy M., która mówiła mu, że żądał od pokrzywdzonego pieniędzy.

Wskazać nadto należy, iż oskarżony A. K. (1) w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił, iż szukał M., bo zginął mu telefon i wódka, zaś w toku rozprawy w swoich wyjaśnieniach oskarżony kładł nacisk na to, iż był o nią zazdrosny, chciał ją odwieźć do domu, zaś wcześniej uchronić ją przed natarczywością ze strony B. Ś. (1).

Niekonsekwentne wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie dowodzą tym samym ich niewiarygodności. Zdaniem Sądu, w obawie przed surową karą, oskarżony A. K. (1) w swoich wyjaśnieniach starał się tak przedstawić przebieg zdarzenia, by pominąć w nich okoliczności, które go obciążały, zaś pozostałe przedstawić w sposób racjonalizujący i usprawiedliwiający jego zachowanie wobec pokrzywdzonego B. Ś. (1).

Reasumując swoje rozważania, uznać zatem należało, iż kiedy oskarżony stosował wobec pokrzywdzonego przemoc w postaci popchnięcia, przewrócenia, bicia po twarzy przedmiotem przypominającym kształtem pistolet, z jednoczesnym stosowaniem gróźb pozbawienia życia – działał z zamiarem zaboru nieustalonej kwoty pieniędzy na szkodę pokrzywdzonego, a także jego karty bankomatowej, gdyż takie żądania w tym czasie do niego kierował, podobnie jak później, kiedy to już posługiwał się nożem, który następnie przyłożył B. Ś. (1) do szyi.

Zważyć przy tym należy, iż zeznania pokrzywdzonego są konsekwentne i spójne z zeznaniami świadka M. P. (1).

Zamiar, którym wobec niego kierował się oskarżony potwierdzają także cytowane już wcześniej zeznania świadka P. P..

Wniosek Sądu, co do wiarygodności zeznań pokrzywdzonego B. Ś. (1) jest tym bardziej zasadny, gdy się zważy, iż przyznał się on do spowodowania uszczerbku na zdrowiu A. K. (1) i dobrowolnie poddał się karze, nie dążąc do uniknięcia odpowiedzialności karnej za tenże czyn.

W związku z powyższym, uznać należało, iż swoim zachowaniem oskarżony A. K. (1) wypełnił znamiona usiłowania zbrodni rozboju, a nie tylko groźby, co sugerował jego obrońca. Zamiar sprawcy czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k. musi być najpóźniej skrystalizowany w czasie stosowania środków wymienionych w tym przepisie, tj. jego zachowanie musi poprzedzać żądanie wydania mienia lub nastąpić z nim jednocześnie.

W związku z powyższym, Sąd w pkt I części dyspozytywnej wyroku uznał oskarżonego A. K. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.

Niewątpliwie, pokrzywdzony B. Ś. (1) oprócz stosowania wobec niego m.in. noża, był także doprowadzony do stanu bezbronności. Po przewróceniu go na łóżko i przyciśnięciu go ciałem oskarżonego, z jednoczesnym przytrzymywaniem rąk B. Ś. (1) kolanami oskarżonego, pokrzywdzony nie miał bowiem wręcz fizycznej możliwości stawiania mu oporu (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1975 r., II KR 285/74,OSNKW 1975/7/89; z dnia 5 lipca 1984 r., II KK OSNKW 1985/3-4/23).

Przedmiotem ochrony przestępstwa rozboju jest zarówno własność przedmiotu materialnego, wyodrębnionego i mogącego samodzielnie występować w obrocie, jaki też nietykalność, wolność, zdrowie i życie człowieka. Celem głównym działania sprawcy jest zabór rzeczy w celu przywłaszczenia. Poprzez zabór należy rozumieć bezprawne wyjęcie rzeczy spod władztwa osoby dotychczas nią władającej i objęcie jej we własne posiadanie (OSNPG 1989 Nr 8, poz. 94).

Przestępstwo to może nastąpić tylko poprzez działanie. Zachowanie się sprawcy jest ściśle określone przez przepis art. 280 k.k. i polega na zaborze rzeczy, dokonanym przy użyciu wymienionych w tym przepisie szczególnych sposobów zachowania, nakierowanych na osobę, a służących do przejęcia władania nad rzeczą. Może ono polegać m.in. na użyciu przemocy wobec osoby lub groźby natychmiastowego jego użycia jak też doprowadzeniu jej do stanu bezbronności.

Sąd nie miał wątpliwości, że zachowanie oskarżonego było środkiem prowadzącym do realizacji celu, jakim było niezwłoczne zawładnięcie mieniem pokrzywdzonego. Stosując przemoc wobec niego, a także grożąc mu nożem, sprawca domagał się bowiem od pokrzywdzonego, by ten wydał mu swoje mienie, tj. pieniądze i kartę bankomatową.

Zachowanie sprawcy w przypadku przestępstwa z art. 280 § 2 k.k. polega na zaborze cudzej rzeczy ruchomej, w celu przywłaszczenia przy zastosowaniu jednego z wyliczonych taksatywnie w tym przepisie sposobów działania, przybierających postać: posługiwania się przez sprawcę bronią palną, posługiwania się nożem, posługiwania się innym, podobnie niebezpiecznym przedmiotem, posługiwania się środkiem obezwładniającym albo działaniu sprawcy w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub działaniu sprawcy wspólnie z inną osobą, która posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem, środkiem obezwładniającym lub działa w sposób bezpośredni zagrażający życiu.

Zakres znaczeniowy pojęcia „posługuje się” na gruncie przepisu art. 280 § 2 k.k. jest zatem stosunkowo szeroki. Obejmuje w szczególności wszelkie formy manipulowania bronią lub przedmiotem wymienionym w tym przepisie, a także jego okazywanie, pod warunkiem jednak, że taka demonstracja zostaje podjęta w celu wzbudzenia u pokrzywdzonego obawy jego użycia i wywołania w jego psychice uczucia (stanu) bezbronności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 9 października 2003 r., II AKa 266/03, OSAB 2004, z. 1, poz.29; M. Czekaj, Posługiwanie się niebezpiecznym przedmiotem – jako znamię przestępstwa w kodeksie karnym, Prok. i Pr. 1999, nr, s.19 i n.).

Nie stanowi posługiwania się bronią lub przedmiotem wymienionym w art. 280 § 2 k.k. jedynie posiadanie przez sprawcę broni lub takiego przedmiotu, jeżeli nie towarzyszy temu, co najmniej ich okazanie, manipulowanie nimi itp., zmierzające do oddziaływania na pokrzywdzonego w celu wzbudzenia u niego określonego stanu związanego ze świadomością, iż sprawca taką bronią lub przedmiotem dysponuje i może go użyć w tych konkretnych okolicznościach (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25 września 2003 r., II AKa 277/03, KZS 2004, z. 2, poz. 43). Trafnie podkreśla się w orzecznictwie, że znamieniem kwalifikującym jest posługiwanie się bronią lub innym wymienionym w art. 280 § 2 k.k. przedmiotem, nie zaś sam fakt jego posiadania przez sprawcę w chwili czynu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 19 września 2003 r., II AKa 331/03, KZS 2004, z.2, poz.42).

Niewątpliwe jest w świetle poczynionych ustaleń faktycznych, iż oskarżony A. K. (1) dokonując przypisanego mu usiłowania rozboju, posiadał przy sobie nóż, który przyłożył pokrzywdzonemu do szyi m.in. w momencie kierowania żądania wydania mienia, wzbudzając w nim tym samym groźbę jego natychmiastowego użycia w wypadku niespełnienia żądania.

Kwalifikując zachowanie oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k., Sąd przeanalizował wszystkie okoliczności strony przedmiotowo – podmiotowej inkryminowanego mu czynu. Analiza ta wskazuje, że czyn oskarżonego nie wszedł w fazę dokonania, a zatem można mu przypisać jedynie odpowiedzialność za przestępstwo rozboju popełnione w stadialnej formie usiłowania. Usiłowanie polega w sferze przedmiotowej na takim zachowaniu się, które zmierza bezpośrednio do dokonania czynu zabronionego. Z uwagi na postawę B. Ś. (1), który zdołał się wyswobodzić , A. K. (1) nie udało się dokonać zaboru przedmiotowego mienia, co tym samym zniweczyło skuteczne zrealizowanie czynu zabronionego.

Wymierzając oskarżonemu karę za przypisany mu czyn, Sąd miał na uwadze dyrektywy wymiaru tejże określone w art. 53 § 1 k.k.

Dyrektywy prewencji ogólnej z art. 53 § 1 k.k. bynajmniej nie nakazują wymierzania kary tak surowej, nastawionej wyłącznie na odstraszanie społeczeństwa, że przekraczającej granice winy i oderwanej od ujemnych następstw przestępstwa. Na wymiar kary nie może w dużej mierze wpływać dyrektywa społecznego oddziaływania kary, co w pewnej mierze wiąże się z oczekiwaniem społeczeństwa surowego karania sprawców tego rodzaju czynów, ponieważ właściwe oddziaływanie społeczne realizuje tylko kara sprawiedliwa, tj. współmierna do winy i szkodliwości społecznej popełnionego czynu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 1974 r., IV KRN 6/74, OSNKW, 1974/7-8/134). Należy podzielić przy tym pogląd Sądu Apelacyjnego w Krakowie, że „osiąganie celów ogólnoprewencyjnych poprzez wykorzystywanie społecznego oddziaływania kary nie powinno odbywać się kosztem sprawiedliwości. Wymierzanie kar zbyt surowych nie tylko nie umacnia poszanowania prawa, ufności w celowość przestrzegania norm prawnych organizujących społeczeństwo, ani zaufania do organów prawa realizujących, ale nawet przeciwnie - może wywoływać mimowolne współczucie społeczeństwa dla przestępcy zbyt surowo ukaranego” (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 1 lutego 2001 r., II AKa 3/2001, KZS 2001/2/22).

Sąd miał przy tym na uwadze, że w obowiązującym kodeksie karnym przyjęto nową „filozofię karania”, bez zbędnej represyjności. Ustawodawca w art. 53 k.k. wprowadził bowiem nową dyrektywę wymiaru kary, która polega na tym, iż sąd ma baczyć, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy. Obowiązek dostosowania kary do stopnia winy stanowi jedną z naczelnych dyrektyw, umieszczoną zaraz po formalnej dyrektywie zawarcia kary w granicach ustawowego zagrożenia. Dyrektywę tę, w odróżnieniu od kodeksu karnego z 1969 r., ustawodawca uszeregował wyżej niż wzgląd na stopień społecznej szkodliwości czynu oraz cele prewencyjne. Obowiązujące przepisy kodeksu karnego wysuwają na pierwsze miejsce cele wychowawcze i zapobiegawcze, a więc pierwszeństwo w jednostkowym akcie wymiaru kary ma prewencja indywidualna.

Popełniając przypisany mu czyn, oskarżony A. K. (1) godził w dobro społeczne, jakim jest ochrona społeczeństwa przed szczególnie groźnymi przestępstwami, do jakich należy zaliczyć rozbój kwalifikowany. Ocena społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu musi jednakże uwzględniać fakt, że pokrzywdzony nie doznał żadnego uszczerbku na zdrowiu ani też na mieniu. Okoliczności te zarówno w judykaturze, jak i w piśmiennictwie prawniczym są traktowane jako bez wątpienia wpływające na zmniejszenie stopnia społecznej szkodliwości czynu, a tym samym mające wpływ na wymiar kary.

Sąd miał przy tym na uwadze, że oskarżony dążył do przeproszenia pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu jest to niezwykle ważka okoliczność, która winna mieć wpływ na wymiar orzekanej kary (tak Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 16 sierpnia 2001 r., II AKa 162/01, KZS 2001/9/14). W judykaturze przyjmuje się przy tym, iż winna ona przemawiać za złagodzeniem kary „do najdalszych granic”.

Okoliczność ta związana jest, bowiem z dążeniem do usunięcia konfliktu wywołanego przestępstwem oraz uwzględnieniem słusznego interesu pokrzywdzonego. Kodeks wyraźnie wskazuje, że zaistnienie takiej okoliczności przemawia za nadzwyczajnym złagodzeniem kary, a związane jest to z tym, że skutki przestępstwa w takiej sytuacji zostają znacznie złagodzone dla pokrzywdzonego. Jak podkreśla się w orzecznictwie, słuszne jest, by łagodzić nawet nadzwyczajnie karę sprawcy, który przyznaje się do przestępstwa, żałuje popełnienia go, a zwłaszcza gdy uzyska przebaczenie ofiary. Tak czyniąc, sprawca sam się potępia, a przez to zapowiada, że chce się poprawić, więc przejawia osiągnięcie, co do niego jednego z celów postępowania i to jeszcze przed wyrokiem. Taka postawa sprawcy ułatwia postępowanie, zmniejsza nakłady, jakie na proces ponosi społeczeństwo. Praktyka sądowa docenia takie zachowania i wydatnie łagodzi kary dla sprawców tak postępujących.

O zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary decyduje bowiem całokształt okoliczności dotyczących nie tylko osoby sprawcy, lecz także popełnionego przez niego czynu, analiza których – z uwzględnieniem zasad wymiaru kary określonych w ustawie – pozwala dopiero na ocenę, czy orzeczenie wspomnianej kary jest możliwe w ramach ustawowego zagrożenia, czy dopiero kara poniżej tej granicy spełnia rolę kary sprawiedliwej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2006 r., WA 14/06, OSNwSK 2006, Nr 1, poz. 909).

Podkreślić przy tym należy, iż już w postępowaniu przygotowawczym A. K. (1) w liście skierowanym do pokrzywdzonego przeprosił go za czyn dokonany na jego szkodę. Okoliczność ta jednoznacznie dowodzi, że jego krytyczna ocena swojego zachowania wyrażona w czasie przewodu sądowego jest autentyczna, tj. nie jest podyktowana wyłącznie chęcią dążenia do zmniejszenia grożącej mu kary. Zdaniem Sądu, świadczy to jednocześnie o tym, że oskarżony przemyślał swoje postępowanie i zdał sobie sprawę z nieuchronności kary.

Mając powyższe na uwadze, a także uwzględniając ogół okoliczności przedmiotowo - podmiotowych dotyczących oskarżonego, Sąd uznał, że należy wobec niego zastosować dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary z art. 60 § 2 k.k. ze względu na okoliczności w nim wskazane.

Stosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec sprawcy wchodzi w grę wtedy, gdy w ocenie Sądu jest to uzasadnione celami wychowawczymi, a wzgląd na współmierność kary do stopnia winy i społecznej szkodliwości popełnionego czynu, nie stoi na przeszkodzie nadzwyczajnemu jej złagodzeniu. Orzeczenie w przedmiocie nadzwyczajnego złagodzenia kary jest wszakże orzeczeniem o karze, dlatego też wszystko, co w ramach art. 53 k.k. decyduje o jej wymiarze, ma znaczenie także w kwestii nadzwyczajnego złagodzenia kary. Cel wychowawczy kary wymaga bowiem rozpoznania osobowości sprawcy, jego warunków środowiskowych, stopnia demoralizacji i podatności na oddziaływanie wychowawcze, a także niebezpieczeństwa, jakie sobą przedstawia dla porządku prawnego.

W ocenie Sądu, to ostatnie należy ocenić w odniesieniu do oskarżonego A. K. (1) jako znikome, o czym świadczy fakt, że nie był on dotychczas karany, zaś przedmiotowe zdarzenie miało incydentalny charakter w jego dotychczasowym życiu. Oskarżony pozostaje w zatrudnieniu i ma pozytywną opinię środowiskową.

Okoliczności te w powiązaniu ze stopniem winy oraz stopniem społecznej szkodliwości jego czynu, a także konstatacjami, o których wyżej mowa, uzasadniały zastosowanie wobec niego nadzwyczajnego złagodzenia kary. Tym samym, Sąd uznał, że brak było podstaw do orzeczenia wobec oskarżonego A. K. (1) za czyn popełniony na szkodę B. Ś. (1) kary wnioskowanej przez oskarżyciela publicznego, a to w wymiarze 3 lat pozbawienia wolności.

Sąd miał przy tym na uwadze cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie kara ma odnieść w stosunku do skazanego oraz względy prewencji ogólnej (por. P. Zwolak, Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 25.10.2011 r., I KZP 28/00).

Uwzględniając powyższe, Sąd na podstawie art.14 § 1 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k., przy zastosowaniu art. 60 § 2 i § 6 pkt 2 k.k. wymierzył oskarżonemu A. K. (1) karę 2 lat pozbawienia wolności.

Przy wymiarze kary Sąd uwzględnił okoliczności obciążające (a to: nagminność tego rodzaju czynów, działanie pod wpływem alkoholu, uzależnienie od tegoż) oraz łagodzące (a to: częściowe przyznanie się do winy, wyrażenie skruchy, przeproszenie pokrzywdzonego, dotychczasową niekaralność, incydentalny charakter przypisanego oskarżonemu zachowania przestępnego w jego dotychczasowym życiu, pozytywną opinię środowiskową).

Sąd uznał, że ww. kara pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia zawinienia oskarżonego, społecznej szkodliwości jego czynu oraz uczyni zadość wymaganiom art. 53 § 1 i § 2 k.k.

Tym samym, Sąd nie podzielił poglądu oskarżyciela publicznego wnioskującego o wymierzenie oskarżonemu znacznie surowszej kary pozbawienia wolności, która w świetle okoliczności niniejszej sprawy bez wątpienia miałyby charakter odwetowy, tj. nieuzasadniony na tle okoliczności przedmiotowo-podmiotowych sprawy, tj. skutkowałyby wyłącznie represyjnością kary.

Zważyć w tym miejscu należy, iż uwzględnienie ww. wniosku byłoby także niewspółmierne z uwagi na uszczerbek na zdrowiu, jakiego na skutek działania odwetowego pokrzywdzonego doznał sam oskarżony.

Sąd miał przy tym na uwadze, że społeczne poczucie sprawiedliwości i presja opinii społecznej, szczególnie w ostatnich latach domagającej się wymierzania surowych kar, nie mogą spłycać sądowego wymiaru kary do orzekania jedynie surowych kar pozbawienia wolności, bez uwzględnienia całokształtu okoliczności sprawy, gdyż mogłoby to być przyjmowane jako swoiste wykazywanie się sędziów przed opinią publiczną, podzielanie wzburzenia społeczeństwa sądzonym przestępstwem, a zatem za brak niezawisłości sędziów względem opinii społecznej. Tenże ostatni zarzut znajdowałby dodatkowe uzasadnienie w odwoływaniu się przy wymiarze kary do „społecznego poczucia sprawiedliwości”, tj. kategorii niedawno jeszcze nieznanej, bądź odrzucanej przez niezawisłe sądy (tak Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 3.07.2002 r., II AKa 28/02, KZS 2002/7-8/55).

Zdaniem Sądu, popełnienie przez oskarżonego dotychczas nie karanego, przypisanego mu czynu wynikało z jednej strony z nieprzemyślanej motywacji, z drugiej zaś strony miało charakter niewątpliwie przemijający (incydentalny) w jego dotychczasowym życiu, czego dowodzi zmiana jego zachowania przedstawieniu mu zarzutu, tj. postawa wobec toczącego się postępowania i dążenie do przeproszenia pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu, obserwującego zachowanie oskarżonego podczas procesu, bezspornie odstraszający wpływ na tegoż – miał również sam udział w tymże.

Podkreślić przy tym należy, iż z opinii sądowo-psychiatrycznej nie wynika, aby u oskarżonego A. K. (1) rozpoznano skłonności do agresji, które z reguły przemawiają za orzekaniem surowych kar ze względu na małą podatność sprawców je posiadających na oddziaływania resocjalizacyjne w warunkach pozbawienia wolności.

Tym samym, uznać należało, iż ww. nie jest sprawcą wysoce zdemoralizowanym, nierozumiejącym wagi czynu, jakiego się dopuścił, a zatem osobą wymagającą długotrwałego oddziaływania resocjalizacyjnego w warunkach izolacji od społeczeństwa.

Całokształt okoliczności podmiotowych, zdaniem Sądu uzasadniał zastosowanie wobec oskarżonego A. K. (1) warunkowego zawieszenia wykonania wymierzonej mu kary pozbawienia wolności. W ocenie Sądu właściwości oskarżonego, jego dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa, dają podstawy do wywnioskowania, iż mimo niewykonania orzeczonej względem niego kary pozbawienia wolności – nie popełni on w przyszłości przestępstwa i będzie przestrzegał porządku prawnego. W związku z tym, Sąd z mocy art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie wymierzonej mu kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby lat 5.

Na podstawie art. 73 § 1 k.k. Sąd oddał tegoż oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego celem wzmożenia represyjnej funkcji kary oraz kontroli jego zachowań z uwagi na nadużywanie alkoholu.

W ocenie Sądu, powyższe orzeczenia umożliwią realizację wychowawczo-prewencyjnej roli rozstrzygnięcia karnego, zaś ww. oskarżonemu pozwolą na przemyślenie swojej dotychczasowej drogi życiowej, wyciągnięcie wniosków z nagannego postępowania i spowodują pożądaną zmianę postawy wobec obowiązujących norm społeczno-prawnych.

O dowodach rzeczowych orzeczono na podstawie przepisów powołanych punktach IV i V części dyspozytywnej wyroku.

O kosztach nieopłaconej obrony z urzędu orzeczono na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. i art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26.05.1982 r. Prawo o adwokaturze.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz. U. Nr 49, poz. 223).