Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ca 51/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 maja 2017 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie IX Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Jacek Barczewski (spr.)

Sędziowie:

SO Agnieszka Żegarska

SO Mirosław Wieczorkiewicz

Protokolant:

pracownik sądowy Natalia Kruczyk

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2017 r. w Olsztynie na rozprawie

sprawy z powództwa I. Ł.

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu z siedzibą

w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Giżycku z dnia 25 października 2016 r., sygn. akt I C 1014/15,

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach 1 i 3 w ten sposób, że powództwo oddala w całości i nie obciąża powódki kosztami procesu na rzecz pozwanego,

II.  nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanego.

Agnieszka Żegarska Jacek Barczewski Mirosław Wieczorkiewicz

Sygn. akt IX Ca 51/17

UZASADNIENIE

Powódka I. Ł. wniosła o zasądzenie od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. kwoty 12.500 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7.07.2015 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie, posiadania członka rodziny, utrzymywania więzi rodzinnych, prawa do posiadania brata. Nadto zażądała zasądzenia na swoją rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu wskazała, iż w dniu 9.12.2000 r. doszło do wypadku drogowego, podczas którego brat powódki K. H. został potrącony przez nieustalonego sprawcę, który prowadząc pojazd mechaniczny nie zachował należytej ostrożności wymaganej w danej sytuacji. Na skutek doznanych obrażeń ciała pieszy zmarł na miejscu zdarzenia. Powódka podniosła, że nie mogła pogodzić się ze śmiercią brata. Zmarły brat był wzorem do naśladowania, osobą rodzinną i przyjaźnie nastawioną do ludzi i do życia. Podała, że wszystkie uroczystości rodzinne nie są już takie same, jak przed zdarzeniem. W święta Bożego Narodzenia dla brata przygotowane jest miejsce z nakryciem, zaś powódka zawsze wraca wspomnieniami do młodszych lat, które spędzała z bratem. Podała, że zmarły brat na zawsze pozostanie w jej pamięci. Wskazała, że kwota objęta pozwem uwzględnia 50% przyczynienie się zmarłego brata do powstania szkody. Żądanie odsetek we wskazanym zakresie uzasadniła tym, że od 7.07.2015 r. pozwany pozostaje w opóźnieniu w spełnieniu świadczenia wobec pozwanej. Powódka bowiem zwróciła się do strony pozwanej o przyznanie świadczenia w wysokości 30.000 zł, ta zaś decyzją z dnia 6.07.2015 r. odmówiła uznania roszczenia i wypłaty świadczenia.

Pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Powyższe uzasadniał przede wszystkim wyłączną winą poszkodowanego za powstanie szkody. Poszkodowany w momencie zdarzenia leżał na drodze w wyniku upojenia alkoholowego. Nie posiadał także elementów odblaskowych mimo poruszania się po drodze nocną porą, miał na sobie ciemne ubrania. Pełnomocnik pozwanego powołał się także na zarzut nieudowodnienia winy sprawcy, co na gruncie przedmiotowej sprawy ma znaczenie o tyle, że odpowiedzialność sprawcy opiera się na zasadzie winy, zaś bezprawność czynu nie jest okolicznością wystarczającą dla spełnienia przesłanek przewidzianych w art. 448 k.c. Nadto podniósł zarzut przedawnienia roszczenia zauważając, że powódka zgłosiła roszczenie po upływie niemal 15 lat. Pozwany zwracając uwagę na upływ czasu od śmierci poszkodowanego podał, że cierpienia psychiczne odczuwane przez powódkę uległy z tego względu znacznemu zmniejszeniu, a zadośćuczynienie nie może być rekompensatą za całe życie, jakie można spędzić ze zmarłym, gdyby nie zaistniał wypadek. Pełnomocnik pozwanego powołał się dodatkowo na zarzut niewspółmierności żądanego zadośćuczynienia, podając że żądane przez powódkę zadośćuczynienie jest rażąco wygórowane. Wskazał, że przy określaniu wysokości zadośćuczynienia bierze się pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar krzywdy po śmierci zmarłego, powódka zaś nie udowodniła istnienia szczególnej więzi stanowiącej dobro osobiste, które zostało naruszone ponad zwykłe bratersko-siostrzane przywiązanie. Pozwany podniósł, że prowadziła odrębne gospodarstwo domowe, miała własną rodzinę, która stanowiła jej centrum życiowe. Pozwany wskazał nadto na fakultatywność zadośćuczynienia z art. 448 k.c. podnosząc, że nie musi być ono zasądzone mimo spełnienia przesłanek ustawowych, bowiem istotny jest całokształt okoliczności faktycznych, w tym wina sprawcy naruszenia dóbr osobistych i jej stopień oraz rodzaj naruszonego dobra. W odniesieniu do wymagalności roszczenia o odsetki, wynikającego z roszczenia o kwotę zadośćuczynienia pozwany wskazał, że Sąd w tym zakresie bierze pod uwagę stan rzeczy z chwili wyrokowania, zatem dopiero od tego dnia należą się od zobowiązanego odsetki za opóźnienie.

Wyrokiem z dnia 25 października 2016 r. Sąd Rejonowy w Giżycku zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 10.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 7 lipca 2015 r. do dnia zapłaty (pkt 1), oddalił powództwo w pozostałej części (pkt 2), zasądził od pozwanego dla powódki 2.900 zł kosztów procesu (pkt 3), zwolnił strony od ponoszenia kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa (pkt 4) i nie obciążył powódki kosztami postępowania w sprawie (pkt 5).

Sąd ten ustalił, że w dniu 9 grudnia 2000 r., około godziny 18:00, na drodze nr (...) na trasie M.-W., gm. M., powiat (...), w terenie niezabudowanym, nieoświetlonym, doszło do wypadku drogowego, na skutek którego śmierć poniósł pieszy K. H.. W miejscu zdarzenia panowały trudne warunki atmosferyczne: zachmurzenie całkowite, pora nocna, gęsta mgła. Jezdnia była mokra. Nieznana osoba kierująca pojazdem mechanicznym najechała na leżącego w poprzek drogi, na prawym pasie jezdni K. H., po czym zbiegła z miejsca zdarzenia. Śmierć pieszego nastąpiła gwałtownie na skutek urazu wielonarządowego ze zmiażdżeniem klatki piersiowej i rozdarciem narządów wewnętrznych z następowym wstrząsem urazowo- krwotocznym.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że w momencie zdarzenia poszkodowany pozostawał pod wpływem alkoholu - jego zawartość we krwi wynosiła 3,6 ‰. Miał na sobie ciemne ubranie. Z przedstawionych wniosków biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadku wynika, że ciało wskutek wypadku częściowo przemieściło się pod pojazd i było wleczone w kierunku miejscowości M., a następnie zostało najprawdopodobniej przejechane przez pojazd.

W sprawie postanowieniem Prokuratora Rejonowego w Giżycku zostało wszczęte dochodzenie, które następnie zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.

Sąd Rejonowy wskazał, że w momencie śmierci K. H. miał 46 lat. Był po rozwodzie, miał dwóch synów. W okresie przed śmiercią nie pracował, pomagał w gospodarstwie. Obok niego zamieszkiwali jego rodzice, co ułatwiało kontakt z całą rodziną poprzez częste odwiedziny.

Powódka I. Ł. ma obecnie 48 lat. Jest siostrą zmarłego K. H.. Brat był od niej starszy o 14 lat. Rodzeństwo mieszkało blisko siebie. Utrzymywali stały kontakt, często się odwiedzali. Stosunki rodzinne były poprawne. Gdy przyjeżdżała do rodziców (około raz w tygodniu) to widywała się również z bratem. W rodzinie nie zdarzały się, ani nie zdarzają większe kłótnie i konflikty. Relacje ze zmarłym bratem powódka określiła jako dobre, podała, że był człowiekiem dobrym, ciepłym i rodzinnym. Spędzali razem uroczystości rodzinne. Powódka po śmierci brata pomagała bratankom, również finansowo, do dziś pomaga także byłej żonie brata. Powódka do chwili obecnej odczuwa żal i cierpienie w związku ze stratą brata. Poczucie straty u powódki charakteryzowało się początkowo szokiem i niedowierzaniem, następnie trudnościami ze snem, smutkiem, przygnębieniem. Przyjmowała ziołowe leki bez recepty. Pomimo niespodziewanej tragedii rodzinnej, zorganizowała pogrzeb zmarłemu bratu, opiekowała się rodzicami, była wsparciem dla bliskich. Z racji traumatycznego przeżycia nie wymagała specjalistycznej pomocy. Śmierć brata nie wpłynęła negatywnie zarówno na dalszy rozwój emocjonalny i społeczny powódki, jak i osobowość powódki.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódka wezwała pozwanego do zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w trybie art. 448 k.c. w kwocie 30.000,00 zł. Pozwany decyzją z dnia 6.07.2015 r. odmówił wypłaty powyższej kwoty.

W oparciu o powyższe okoliczności Sąd Rejonowy przyjął, że powództwo podlegało uwzględnieniu w części.

Stan faktyczny w sprawie uznał bezsporny. Podniósł, iż poczynił ustalenia w zakresie stanu faktycznego w oparciu o dokumenty złożone przez strony, które nie budziły żadnych zastrzeżeń Sądu, zarówno co do swych cech zewnętrznych jak i samej treści. Istotne znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego miały również wyjaśnienia stron i zeznania świadków. Zasadnicze jednak znaczenie dla rozstrzygnięcia w sprawie miały dowody z opinii biegłych, w szczególności opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków W. R., której Sąd Rejonowy dał wiarę z uwagi na logiczność, spójność z pozostałym materiałem dowodowym oraz przejrzystość opinii. Biegli wyczerpująco odpowiedzieli na tezę dowodową postawioną przez Sąd.

Zdaniem sądu pierwszej instancji strony były zgodne, iż K. H. uległ wypadkowi w dniu 9.12.2000 r. Niekwestionowany w sprawie był sam prawdopodobny przebieg tego zdarzenia, okoliczności mu towarzyszące oraz jego przyczyna, jaką stanowiło najechanie przez mechaniczny środek komunikacji na leżącego na pasie jezdni K. H.. Istota sporu sprowadzała się do zasadności dochodzonego roszczenia oraz jej wysokości.

Zauważył, że wypadek miał miejsce przed dniem 3 sierpnia 2008 r., tj. przed dniem przywrócenia instytucji zadośćuczynienia za śmierć osoby najbliższej poprzez znowelizowanie kodeksu cywilnego i wprowadzenie do niego art. 446 § 4 k.c. Wobec tego, że strona pozwana w podniesionych zarzutach powoływała się na tą zmianę jako okoliczność przemawiającą za oddaleniem powództwa, należy zaznaczyć, że przedmiotową kwestią zajmował się już wielokrotnie Sąd Najwyższy. W chwili obecnej w orzecznictwie panuje ugruntowane jednolite stanowisko, że spowodowanie śmierci osoby bliskiej może stanowić naruszenie dobra osobistego członków rodziny zmarłego w postaci szczególnej więzi rodzinnej i uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c., jeśli śmierć nastąpiła na skutek deliktu przed dniem 03 sierpnia 2008 r. W niniejszej sprawie Sąd podziela takie rozumienie przepisów i aprobuje stanowisko orzecznictwa w tym zakresie.

W odniesieniu do podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu nieudowodnienia winy sprawcy wskazał, że odpowiedzialność pozwanego wynika z treści art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2013 r., poz. 392 ze zm.). Na jego mocy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W. zaspokaja roszczenia z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem tych pojazdów w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości. Skuteczność wystąpienia z roszczeniem przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu zależy zatem od wykazania, iż szkoda została wyrządzona ruchem mechanicznego środka komunikacji, którego posiadacza nie ustalono, oraz iż posiadacz ten jest odpowiedzialny za szkodę. Pierwsza ze wskazanych okoliczności była w sprawie bezsporna. Mając na uwadze zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym pochodzący z postępowania karnego można stwierdzić, iż szkoda została wyrządzona na skutek ruchu pojazdu mechanicznego. Odnosząc się natomiast do drugiej z przywołanych przesłanek należy wskazać, iż strona pozwana podnosiła, że odpowiedzialność nieustalonego w sprawie posiadacza mechanicznego środka komunikacji jest wyłączona, gdyż szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego. W tym kontekście wskazać należy, iż w przedmiotowej sprawie odpowiedzialność samoistnego posiadacza środka komunikacji wynika z treści art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. Przywołane przepisy statuują surowszą odpowiedzialność samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji opartą na zasadzie ryzyka. Jest to odpowiedzialność "za sam skutek" zdarzenia powodującego szkodę. Przesłanki obowiązku naprawienia szkody nie stanowi bowiem ani zawinione, ani bezprawne zachowanie posiadacza pojazdu. Poszkodowany winien wykazać jedynie samą okoliczność wyrządzenia szkody na osobie, jej wysokość oraz związek przyczynowy pomiędzy ruchem mechanicznego środka komunikacji, a szkodą.

W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy uznał, że powyższe okoliczności zostały przez powódkę wykazane. Jak wynika z dokumentów zgromadzonych w toku postępowania karnego oraz opinii sporządzonej w niniejszej sprawie przez biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, śmierć K. H. nastąpiła wskutek najechania na niego pojazdu mechanicznego. Co więcej zarówno w protokole oględzin i otwarcia zwłok jak i z ustaleń biegłego wynika, że ciało poszkodowanego częściowo przemieściło się pod pojazd i było wleczone po jezdni. Biegły w sporządzonej opinii pisemnej wskazał, iż charakter obrażeń ciała poszkodowanego oraz ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia wskazują, że nastąpiło jego przejechanie przez pojazd mechaniczny. Okoliczność ta nie została przez strony zakwestionowana. Również w ocenie Sądu rzetelność jej sporządzenia nie budziła wątpliwości, a wnioski z niej płynące należało uznać za zgodne z zasadami doświadczenia życiowego.

W ocenie Sądu Rejonowego niezasadny był podnoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia roszczenia. Przedawnienie jest instytucją prawa materialnego, zatem w razie jego podniesienia, Sąd ma obowiązek kompleksowego rozważenia tej kwestii, w tym zwłaszcza prawidłowego ustalenia terminu, w jakim roszczenia objęte pozwem ulegają przedawnieniu. Ponieważ roszczenie powódki ma oparcie w przepisach regulujących odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego, do ich przedawnienia stosuje się art. 442 1 k.c. (obowiązujący również do roszczeń nieprzedawnionych w dniu jego wejścia w życie), który w § 2 stanowi, że jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na inne okoliczności. Skoro zatem wypadek miał miejsce w dniu 9.12.2000 r., a do daty wejścia w życie art. 442 1 k.c. (10.08.2007r.) nie upłynął 10-letni termin przedawnienia związanych z tym roszczeń powódki (przewidziany poprzednio w art. 442 § 2 k.c.), przedawnieniu uległyby one dopiero po upływie lat 20 od daty wypadku, tj. po 9.12.2020 r. Ponieważ pozew został złożony przed tą datą, zarzut przedawnienia nie mógł zostać uwzględniony.

Analizując kwestie związane z wysokością zadośćuczynienia pieniężnego należnego powódce za śmierć brata, nadmieniono, iż nie jest możliwe ani w postępowaniu sądowym, ani w jakimkolwiek innym, dokonanie oceny życia ludzkiego, tak nie jest również możliwe pełne i precyzyjne określenie skutków straty osoby najbliższej. Tragedia, jaka spotkała powódkę, nie podlega żadnemu wartościowaniu. Rolą zaś Sądu w sprawie takiej, jak przedmiotowa, jest tylko i wyłącznie dokonanie analizy, czy zgłoszone żądanie ma podstawę prawną i czy wysokość żądanego odszkodowania koresponduje z doznaną krzywdą - szkodą w postaci niematerialnej. W niniejszej sprawie szkoda w niemajątkowej postaci - czyli krzywda polega na wszelkich negatywnych przeżyciach w życiu powódki, jakie zostały spowodowane przez w/w wypadek - vide uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22.7.2004 r. sygn. II CK 479/03 (publ. LEX nr 585760), w którym stwierdzono "Wynikłe ze śmierci całej najbliższej rodziny szkody powoda mają nie tylko charakter materialny ale i niematerialny". W analizie roszczenia powódki, Sąd Rejonowy wziął pod uwagę także stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uzasadnieniu uchwały z dnia 13.07. 2011 r. sygn. III CZP 32/11. Zgodnie z nim "Nie może być kwestionowane, że ten sam czyn niedozwolony może wyrządzać krzywdę różnym osobom, źródłem krzywdy jest zatem czyn niedozwolony, którego następstwem jest śmierć. Krzywdą wyrządzoną zmarłemu jest utrata życia, dla osób mu bliskich zaś jest to naruszenie dobra osobistego poprzez zerwanie więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej w relacjach rodzinnych".

Nagła śmierć brata była zdaniem sądu pierwszej instancji dla powódki traumatycznym przeżyciem. Z jej zeznań w toku postępowania wynika, iż ze zmarłym bratem wiąże ją wiele szczęśliwych wspomnień. Gdy przyjeżdżała do rodziców raz w tygodniu, widywała się również z bratem. Aktualnie odwiedza jego grób średnio raz w tygodniu. Po śmierci brata nie było tak, jak wcześniej, gdy żył. Bezspornym jest również, że wskutek śmierci brata u powódki wystąpiły objawy, które charakteryzowały się początkowo szokiem i niedowierzaniem, następnie trudnościami ze snem, smutkiem, przygnębieniem. Przyjmowała ziołowe leki bez recepty. Z tego względu krzywda, jaką musi naprawić ubezpieczyciel, sprowadza się nie tylko do traumy po śmierci brata, lecz również do powstania uzasadnionego w niniejszej sytuacji pustki i osamotnienia. Więź emocjonalna łącząca osoby bliskie jest dobrem osobistym podlegającym ochronie. Rozważając wysokość zadośćuczynienia Sąd Rejonowy miał na uwadze wielkość doznanej przez powódki krzywdy, jej nieodwracalność, wiek zmarłego brata, wpływ śmierci brata na organizm i psychikę powódki, stopień relacji jakie łączyły ją ze zmarłym bratem, skutku zerwania więzi rodzinnej pomiędzy rodziną na obecne i dalsze życie powódki.

Na gruncie przedmiotowej sprawy zaistniały jednak zdaniem sądu pierwszej instancji okoliczności, które nie pozwalały na uwzględnienie żądania powódki w całości. Po pierwsze, jak sama przyznała powódka, po śmierci brata nie korzystała z pomocy psychologa ani psychiatry, a zatem nie korzystała z pomocy fachowego terapeuty. Bez wątpienia pomoc specjalisty ułatwiłaby jej przejście przez trudny okres w życiu. Biegła zresztą uznała, że powódka takiej pomocy w ogóle nie wymagała. Nie bez znaczenia dla rozmiarów krzywdy jest również upływ czasu od tragicznej śmierci brata- na dzień orzekania w niniejszej sprawie, od feralnego zdarzenia upłynęło już 15 lat. Kluczowa w zakresie niniejszego postępowania była opinia biegłej sądowej z zakresu psychologii. Sąd Rejonowy podzielił zarówno wnioski z niej płynące, jak i mechanizm dochodzenia do nich. Biegła wskazała, iż śmierć K. H. nie wpłynęła na dalszy rozwój emocjonalny i społeczny powódki oraz możliwość budowania relacji międzyludzkich. Powódka szybko powróciła do pracy, nie wymagała specjalistycznej pomocy, prawidłowo kształtują się także jej relacje interpersonalne. Zaburzenia emocjonalne, jakich doświadczyła powódka w ocenie biegłej mieszczą się w granicach naturalnej żałoby występującej w takich przypadkach. Nie można zatem uznać, że sytuacja życiowa powódki zmieniła się w takim stopniu, jaki uzasadniałby przyznanie żądanej kwoty zadośćuczynienia.

Wbrew twierdzeniom pozwanego Sąd Rejonowy uznał, iż nie zachodzi jednocześnie żadna z okoliczności uwalniająca posiadacza pojazdu od odpowiedzialności - tj. nastąpienie szkody wyłącznie z winy poszkodowanego, wyłącznie z winy osoby trzeciej, za którą posiadacz środka komunikacji nie ponosi odpowiedzialności, bądź wskutek siły wyższej. Wina poszkodowanego będąca okolicznością egzoneracyjną musi wyrażać się w obiektywnym naruszeniu zasad właściwego postępowania oraz osobistej zarzucalności czynu. Wina poszkodowanego, aby zwalniała od odpowiedzialności, musi być na tyle poważna, że według zasad doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania tylko ona może być brana pod uwagę jako przyczyna zdarzenia. W przedmiotowej sprawie nie budzi wątpliwości, iż rodzaj oraz ciężar gatunkowy uchybień poszkodowanego był znaczny i stanowił główną przyczynę zdarzenia. Nieoświetlony pieszy leżał w poprzek jezdni, czyli w miejscu, w którym nie powinien się znajdować. Gdyby pieszy nie znajdował się w pasie jezdni zapewne nie doszłoby do przedmiotowego zdarzenia. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym na niekorzyść poszkodowanego był znaczny stopień upojenia alkoholowego, który z pewnością miał wpływ na podejmowane przez niego decyzje. Sąd Rejonowy uznał jednak, iż w niniejszej sprawie najechanie przez kierującego pojazdem na pieszego nie może być przypisane wyłącznie poszkodowanemu. Wyłączna wina nie występuje bowiem, jeżeli przyczyną wypadku było nie tylko zawinione zachowanie poszkodowanego, ale także jakiekolwiek inne zdarzenie, które nie może być przypisane poszkodowanemu lub osobie trzeciej, w tym także ciężkie warunki jazdy, których powstanie objęte jest ryzykiem posiadacza pojazdu. Sąd miał na uwadze, iż w niniejszej sprawie zdarzenie nastąpiło w porze nocnej, w gęstej mgle, która miała wpływ na ograniczoną widoczność i winna obciążać posiadacza pojazdu zgodnie z zasadą ryzyka.

Jednocześnie Sąd pierwszej instancji miał na uwadze, iż kierujący pojazdem nie podjął żadnych czynności, które zmierzałyby do zapobiegnięcia wypadkowi, do czego był zobowiązany zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania. Wymaga wskazania, iż zdarzenie mimo, że miało miejsce po zmroku, to jednak nastąpiło na prostym, równym odcinku drogi, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h. Jak wynika z protokołu oględzin miejsca zdarzenia występowała mgła. Materiał dowodowy nie wskazuje, by kierujący pojazdem mijał w tym momencie inny pojazd, w związku z czym jadąc w terenie niezabudowanym winien mieć włączone światła drogowe, które zdecydowanie zwiększają widoczność. Mając na uwadze wyżej ustalony stan faktyczny stwierdzić należy, iż kierujący pojazdem miał możliwość dostrzeżenia leżącego na jezdni pieszego i wyhamowania, bądź ewentualnie podjęcia odpowiednich manewrów obronnych, o czym świadczą także działania innych uczestników ruchu poruszających się drogą w momencie zdarzenia. W niniejszej sprawie kierujący pojazdem, mimo niewątpliwego naruszenia zasad ruchu drogowego przez pieszego, nie podjął żadnych czynności, które ekskulpowałyby go od odpowiedzialności. Na miejscu wypadku brak było bowiem śladów świadczących o podjętej próbie wyhamowania czy ominięcia leżącego pieszego. Wskazać przy tym należy, iż naruszenie przez innego uczestnika przepisów i zasad ruchu drogowego zwalnia osobę przestrzegającą przepisy od odpowiedzialności jedynie w sytuacji, gdy dostrzegając to przekroczenie zrobiła wszystko, co było możliwe w danych okolicznościach, by przeciwdziałać niebezpieczeństwu. Powyższego pozwany w niniejszej sprawie nie wykazał.

W ocenie Sądu Rejonowego zachowanie poszkodowanego należy zakwalifikować jako przyczynienie się do powstania szkody uzasadniające odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody zgodnie z treścią art. 362 k.c. Nie można jednak zgodzić się z pozwanym, że poszkodowany jest wyłącznie winny, tj. przyczynił się w 100% do powstania wypadku. W sprawie nie budzi wątpliwości, iż zachowanie poszkodowanego pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, a także iż dotknięte jest rażącą nieprawidłowością w świetle powszechnie przyjętych sposobów postępowania. Miarkując obowiązek naprawienia szkody Sąd wziął pod uwagę znaczny zakres zaniedbań i stopień lekkomyślności pieszego przy jednoczesnym stopniu zawinienia kierującego pojazdem. Mając na uwadze wskazane wyżej okoliczności Sąd Rejonowy uznał, iż poszkodowany przyczynił się do zdarzenia w 60%.

Rozpoznając żądanie zasądzenia zadośćuczynienia Sąd ten miał na uwadze, iż winno ono zmierzać do naprawienia szkody niematerialnej wyrażającej się w złagodzeniu cierpień psychicznych wywołanych śmiercią osoby bliskiej oraz zrekompensowaniu krzywdy za naruszenie prawa do życia w rodzinie. W ocenie Sądu powódka głęboko odczuła śmierć brata. Więź, która ją łączyła z bratem była z pewnością bliska, a jej zerwanie spowodowało żal i ból, szczególnie mając na uwadze, iż poszkodowany miał w chwili śmieci 48 lat, a jego odejście było nagłe i niespodziewane. Z zeznań powódki złożonych w toku sprawy wynika, iż do chwili obecnej odczuwa ból i żal związany ze śmiercią brata.

Powyższe, zdaniem Sądu pierwszej instancji pozwala na uznanie, że zasadna jest kwota 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Żądana kwota przez powódkę uwzględniała 50% przyczynienie się poszkodowanego do powstałej szkody, zatem wyjściową kwotą było 25.000 zł. Wobec czego uwzględniając stopień przyczynienia się pokrzywdzonego (60% z 25.000 zł) Sąd Rejonowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. W pozostałym zakresie powództwo jako bezzasadne nie mogło podlegać uwzględnieniu. Pozwany powoływał się na fakultatywność zadośćuczynienia z art. 448 k.c. Sąd nie ma obowiązku zasądzenia zadośćuczynienia na podstawie tego przepisu w każdym przypadku naruszenia dóbr osobistych, niemniej jednak w oparciu o całokształt okoliczności faktycznych w ocenie Sądu brak jest podstaw do uznania, że w przedmiotowej sprawie zadośćuczynienie powódce nie przysługuje.

Termin wymagalności odsetek ustawowych Sąd Rejonowy ustalił na 7.07.2015 r. mając na uwadze treść art. 817 § 2 k.c. Pozwany odmówił powódce świadczeń pismem z dnia 6.07.2015 r. zatem odsetki należą się jej od dnia 7.07.2015 r., bowiem od tego dnia pozwany pozostawał w opóźnieniu.

Rozstrzygnięcie o kosztach Sąd pierwszej instancji oparł na podstawie art. 100 k.p.c. oraz art. 102 k.p.c. mając na uwadze charakter sprawy, sytuację osobistą i majątkową powódki oraz jej subiektywne przekonanie o słuszności roszczenia.

Apelację od wyroku z dnia 25 października 2016 r. złożył pozwany, zaskarżając go co do całości punktu 1 zasądzającego dla powódki kwotę 10.000 zł z ustawowymi odsetkami oraz co do rozstrzygnięcia o kosztach procesu zawartego w punkcie 3 orzeczenia. Rozstrzygnięciu Sądu Rejonowego zarzucił:

I. naruszenie przepisów prawa procesowego mające istotny wpływ na wynik sprawy:

1. art. 232 k.p.c. poprzez uznanie za udowodnioną okoliczność, iż nieznany sprawca ponosi winę spowodowania wypadku, a zatem, że doszło do popełnienia przez niego przestępstwa, podczas gdy okoliczność ta nie wynikała z dowodów przeprowadzonych w sprawie, a w szczególności ze sporządzonej opinii biegłego sądowego W. R., co w konsekwencji doprowadziło do nieuzasadnionej odmowy zasadności zarzutu przedawnienia,

2. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów przy ocenie dowodu z opinii biegłego sądowego W. R. skutkujące poczynieniem błędnego ustalenia faktycznego na skutek wyciągnięcia wniosku niewynikającego z przedmiotowego dowodu, jakoby w niniejszej sprawie doszło do popełnienia, przez nieznanego kierującego, przestępstwa podczas gdy z opinii biegłego sądowego wynikało, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia zdarzenia było nieprawidłowego zachowanie pieszego, a n/n kierujący nie miał możliwości wykonania skutecznego manewru obronnego jadąc z prędkością administracyjnie dozwoloną w tym miejscu, podczas gdy z okoliczności sprawy nie wynika, aby n/n kierujący miał poruszać się z prędkością wyższa niż dopuszczalna w tym miejscu;

II. naruszenie przepisów prawa materialnego:

1. art. 316 § 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i dokonanie oceny rozmiaru krzywdy Powódki w przeszłości, podczas gdy ocenie winna podlegać sytuacji Powódki oraz rozmiar jej krzywdy na dzień wyrokowania tj. po upływie 16 lat od zdarzenia w wyniku którego nastąpiła śmierć Poszkodowanego;

2. art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na nie uwzględnieniu przy rozstrzyganiu roszczenia Powódki o zadośćuczynienie, faktu przyczynienia się Poszkodowanego do powstania szkody w stopniu wynoszącym co najmniej 90% i zaniechania przez Sąd odpowiedniego zmniejszenia z tego tytułu wysokości zadośćuczynienia w stosunku do dochodzonej pozwem kwoty, podczas gdy dowody zgromadzone w sprawie w sposób jednoznaczny wykazują zasadność przyjęcia przyczynienia Poszkodowanego na wyższym poziomie niż ustalony przez Sąd I instancji stopień 60%;

3. art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie w części dotyczącej zaistnienia przesłanki egzoneracyjnej - wyłączającej odpowiedzialność n/n kierującego, a tym samym Pozwanego, za skutki zdarzenia, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, że Poszkodowany K. H. był tym, którego zachowanie było bezpośrednią i wyłączną przyczyną przedmiotowego zdarzenia z dnia 9 grudnia 2000r.,

4. art. 442 1 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że roszczenie dochodzone przez Poszkodowanego nie uległo przedawnieniu, podczas gdy biorąc pod uwagę, iż w niniejszej sprawie nie udowodniono popełnienia przez nieznanego sprawcę przestępstwa z art. 177 § 2 k.k. w sprawie zastosowanie znajdował 3-letni termin przedawnienia;

5. art. 448 § 4 k.c. poprzez jego zastosowanie i oparcie zasądzonego świadczenia na tym przepisie podczas gdy roszczenie Powódki uległo przedawnieniu;

6. art. 448 w zw. z art. 23 i 24 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że w niniejszej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych Powódki uzasadniającego zasądzenia na jej rzecz zadośćuczynienia. Podczas gdy Powódka nie udowodniła, że naruszenie dóbr osobistych miało charakter bezprawny oraz zawiniony

7. art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że Poszkodowany K. H. była dla Powódki osobą najbliższą, co prowadziło do uznania, że w wyniku jej śmierci doszło do naruszenia dobra osobistego Powódki, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, że Powódka oraz Poszkodowany były osobami samodzielnymi, nie mieszkały one wspólnie, a co więcej założyli oni własne rodziny. Tym samym należy uznać, że centra życiowe Powódki oraz Poszkodowanego nie były wspólne. W ocenie Pozwanego ujawnione okoliczności sprawy wskazują, że więź pomiędzy Powódką, a Poszkodowanym nie miała charakteru dobra osobistego;

8. art. 448 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że Powódka wykazała pełnienie ustawowych przesłanek uzasadniających zasądzenie na jej rzecz zadośćuczynienia związku z naruszeniem jej dobra osobistego. Podczas gdy z okoliczności niniejszej sprawy nie wynika, aby Powódka wykazała, aby jej relacja i więź z Poszkodowanym była na tyle silna, aby mogłaby być uznana za dobro osobiste Powódki,

9. art. 448 § 4 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że przyznana na rzecz Powódki wyjściowa kwota zadośćuczynienia wynosząca 25.000 jest odpowiednia i adekwatna do doznanej przez niego krzywdy, podczas gdy kwota wyjściowa zasądzonego zadośćuczynienia jest rażąco zawyżona, biorąc pod uwagę następujące okoliczności:

a) Sąd I instancji zbyt małe znaczenie przypisał okoliczności, iż:

a. Poszkodowany w momencie śmierci miał ukończone 46 lat życia, posiadał dwójkę dzieci;

b. W momencie śmierci Poszkodowanego, Powódka był osobą pełnoletnią i w pełni samodzielną, a to z uwagi na fakt, że w dacie śmierci Poszkodowanego miał on ukończone 32 lata;

c. Powódka w chwili śmierci Poszkodowanego nie mieszkał ze zmarłym (od 11 lat), a co więcej posiadała już swoją rodzinę (męża oraz córkę), a zatem jej centrum życiowe było inne niż centrum życiowe zmarłego;

d. Osłabienia relacji pomiędzy Powodem, a zmarłym, w związku z wyprowadzeniem się Poszkodowanego z domu rodzinnego oraz założeniem rodziny;

e. Od chwili śmierci Poszkodowanego upłynęło 16 lat, co niewątpliwie miało wpływ na poczucie krzywdy, bowiem intensywność negatywnych przeżyć Powódki zdecydowanie już osłabła;

f. Powódka nie poszukiwała specjalistycznej pomocy lekarskiej i nie podjęła leczenia psychiatrycznego ani psychologicznego;

g. Relacje pomiędzy Powódki a Poszkodowanym nie wykraczały poza ramy normalnych stosunków panujących w prawidłowo funkcjonującej rodzinie;

h. Powódka powróciła do pracy już po 2 dniach urlopu okolicznościowego;

i. Powódka powróciła do normalnego funkcjonowania;

j. Śmierć brata nie wpłynęła na dalszy rozwój emocjonalny i społeczny Powódki oraz możliwości budowania relacji międzyludzkich;

k. Śmierć brata nie miała negatywnego wpływu na osobowość Powódki;

l. Po śmierci Poszkodowanego Powódka nie została osamotniona - mieszkał ona bowiem z mężem oraz córką;

b). Sąd Rejonowy ustalając krzywdę Powódki w kontekście relacji Powódki ze zmarłym zbyt duże znaczenie przypisał okolicznościom, które mieszczą się w ramach standardowych stosunków panujących w rodzinie,

c). Sąd Rejonowy ustalając wysokość zadośćuczynienia nie uwzględnił sytuacji materialnej Powódki, podczas gdy zadośćuczynienie nie powinno być nadmierne m.in. w stosunku do dotychczasowej sytuacji materialnej, natomiast powinno zostać utrzymane w rozsądnych granicach.

10. art. 481 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na zasądzeniu odsetek ustawowych w części od dnia 7 lipca 2015 r., podczas gdy odsetki od zadośćuczynienia należne są dopiero od daty wyrokowania, bowiem Pozwany nie jest uprawniony do ustalania zaistnienia przestępstwa zgodnie z regułami prawa karnego, a nadto to dopiero w postępowaniu sądowym ustalano wysokość zadośćuczynienia,

11. art. 98 ust. 1 pkt. 1 ustawy o Ubezpieczeniach Obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z dnia 22 maja 2003 r. poprzez jego zastosowanie, podczas gdy przepis ten nie znajdował w niniejszej sprawie zastosowania z uwagi na przedawnienie roszczeń Powódki oraz brak wykazania winy nieustalonego sprawcy zdarzenia.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonym zakresie, zasądzenie kosztów postępowania przed Sądem I instancji według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego; zasądzenie kosztów postępowania przed Sądem II instancji według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz kwoty 4,20 zł tytułem kosztów korespondencji.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego zasługiwała co do zasady na uwzględnienie.

Zawarte w niej zarzuty naruszenia prawa procesowego i materialnego oraz argumentację podzielić można na dwa segmenty, pierwszy: kwestionujący odpowiedzialność pozwanego względem powódki z uwagi na zaistnienie przesłanki egzoneracyjnej z art. 435 § 1 k.c. i przedawnienie roszczenia, drugi: dotyczący samego naruszenia dóbr osobistych powódki, wysokości zadośćuczynienia, przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Oczywistym jest, że badaniu winny wpierw podlegać pierwsze z wymienionych kwestii, albowiem podzielenie twierdzeń skarżącego eliminowałoby potrzebę odnoszenia się do pozostałych zarzutów apelacyjnych.

Na wstępie rozważań przypomnieć należy, że stosownie do art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, pozwany zaspokaja roszczenia z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem tych pojazdów w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości.

Jak stanowi art. 109 a ust. 1 wzmiankowanego aktu prawnego, roszczenia poszkodowanego do Funduszu, o których mowa w art. 98 ust.1 i 1a, przedawniają się z upływem terminu przewidzianego dla tych roszczeń w przepisach Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym.

Niespornym w sprawie jest, że do zdarzenia skutkującego zgonem brata powódki doszło w dniu 9 grudnia 2000 r. Kierujący i posiadacz pojazdu biorącego udział w wypadku nie zostali zidentyfikowani, brak jest również karnego wyroku skazującego jakąkolwiek osobę za popełnienie przestępstwa.

Dla przyjęcia zasadności roszczenia powódki konieczne jest zatem ustalenie, czy zaktualizowały się przesłanki odpowiedzialności cywilnej ww. osób przewidziane w art. 435 i 436 k.c., a w razie odpowiedzi pozytywnej zbadanie, czy pozwany skutecznie podniósł zarzut przedawnienia roszczenia.

Zgodnie z art. 435 § 1 k.c., prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Jak stanowi art. 436 § 1 k.c., odpowiedzialność przewidzianą w artykule poprzedzającym ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Jednakże gdy posiadacz samoistny oddał środek komunikacji w posiadanie zależne, odpowiedzialność ponosi posiadacz zależny.

W doktrynie przyjmuje się, że odpowiedzialność przewidziana w art. 436 § 1 k.c. oparta jest o zasadę ryzyka. Ratio legis takiego rozwiązania jest w zasadzie identyczne jak w art. 435 k.c., bowiem ruch mechanicznego środka komunikacji postrzegany być musi jako zdarzenie wywołujące zwiększone ryzyko powstania szkody, które w całości obciążać powinno posiadacza tego środka. Konstruowanie odpowiedzialności za szkody związane z ruchem mechanicznych środków komunikacji na zasadzie winy byłoby dla poszkodowanego mniej korzystne i wykluczyłoby w wielu przypadkach możliwość żądania naprawienia takiej szkody, gdyż nie zawsze istniałyby podstawy do postawienia sprawcy szkody zarzutu zawinionego działania lub zaniechania. Dla odpowiedzialności posiadacza mechanicznego środka komunikacji zbędne jest rozważanie, czy można mu przypisać zawinienie, a co za tym idzie – odpowiedzialności tej nie wyłączy przeprowadzenie dowodu braku jego winy (por. Komentarz do art. 436 k.c. pod red. E. Gniewka, teza 1, Legalis).

Posiadacz pojazdu odpowiadający na zasadzie ryzyka nie może uwolnić się od odpowiedzialności w drodze ekskulpacji, wykazując np., iż prowadząc pojazd przestrzegał przepisów ruchu drogowego i przyjmowanych w danych warunkach zasad ostrożności, czy też że pojazd w czasie wypadku prowadziła inna osoba. Uchylenie odpowiedzialności powoduje jedynie egzoneracja, tzn. wykazanie, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej, wyłącznej winy poszkodowanego lub wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą posiadacz nie ponosi odpowiedzialności (por. Komentarz do art. 436 k.c. pod red. K. Osajdy, teza 23, Legalis).

Również w judykaturze ugruntowane jest stanowisko, zgodnie z którym z mocy art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c. odpowiedzialność samoistnego posiadacza środka komunikacji za wyrządzoną przez ruch tego środka szkodę jest odpowiedzialnością za skutek niezależnie od winy osoby odpowiedzialnej. Dla przyjęcia takiej odpowiedzialności wystarczy, że pokrzywdzony udowodni związek przyczynowy między określonym zdarzeniem uzasadniającym odpowiedzialność na zasadzie ryzyka a powstaniem szkody oraz wysokość szkody. Inne obowiązki dowodowe na poszkodowanym nie ciążą. Tak przyjętą odpowiedzialność wyłączyć mogą jedynie - z mocy powołanych przepisów - siła wyższa albo wyłączna wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności (por. uzasadnienie wyroku SN z 07.03.1969 r., II PR 576/98).

Przenosząc powyższe rozważania na realia niniejszej sprawy uznać należy, że skoro do śmierci brata powódki doszło wskutek najechania nań samochodu, istnieje adekwatny związek przyczynowy między zgonem a ruchem pojazdu mechanicznego, zaś tożsamości posiadacza lub kierującego nie ustalono, to zaktualizowały się potencjalne przesłanki odpowiedzialności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego określone w art. art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c. oraz art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…). Pozwany odpowiada bowiem za skutek zdarzenia z udziałem samochodu, nie ma zaś znaczenia wina osoby nim kierującej.

W tej sytuacji to na pozwanym spoczywał obowiązek wykazania, iż do zdarzenia z 9 grudnia 2000 r. doszło wskutek wyłącznej winy K. H., co zwalniałoby go od odpowiedzialności za jego skutki.

W uwzględnieniu inicjatywy dowodowej pozwanego Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu badań wypadków drogowych W. R.. Warto w tym miejscu przytoczyć jej najważniejsze ustalenia, do których sąd pierwszej instancji w istocie się nie odniósł mimo uznania ekspertyzy za spójną i logiczną. I tak, jak wynika z treści opinii, której – co godne podkreślenia – strony nie kwestionowały, jak również materiału dowodowego zgromadzonego w aktach postępowania przygotowawczego, w momencie feralnego zdarzenia poszkodowany pozostawał pod wpływem alkoholu - jego zawartość we krwi wynosiła 3,6 ‰. Miał na sobie ciemne ubranie bez elementów odblaskowych. W chwili najechania na niego przez nieustalony pojazd poszkodowany leżał na plecach na asfalcie koloru czarnego skierowany głową w kierunku miejscowości M. (nie zaś w poprzek drogi, jak przyjął Sąd Rejonowy). Do zdarzenia doszło w terenie niezabudowanym, gdzie prędkość dozwolona administracyjnie wynosiła 90 km/h.

Stosownie do wniosków opinii, w fazie poprzedzającej zdarzenie pieszy szedł prawą stroną drogi – dla swojego kierunku ruchu w stronę miejscowości W.. Bezpośrednią przyczyną zaistnienia analizowanego wypadku było nieprawidłowe zachowanie brata powódki polegające na nieustąpieniu pierwszeństwa samochodowi jadącemu jezdnią od strony miejscowości W. w stronę M.. W chwili potrącenia pieszy leżał na plecach, co mogło mieć bezpośredni związek ze stanem upojenia. Zachowanie poszkodowanego mogło wynikać z leżenia pieszego na jezdni w pewnym okresie przed potrąceniem lub upadkiem na plecy przed jadący pojazd bezpośrednio przed zderzeniem. Zdaniem biegłego brak jest przesłanek do przyjęcia, by samochód poruszał się prędkością przekraczającą administracyjnie dozwoloną. Nie można również wnioskować, że prędkość pojazdu nie była bezpieczna – nic nie wskazuje, by bezpośrednio przed zdarzeniem osoba kierująca utraciła panowanie nad autem. Z faktu zaistnienia wypadku, polegającego na potrąceniu i najechaniu na przeszkodę, której obecności na jezdni nie miała powodów przewidywać, nie można wywodzić jazdy z prędkością większą niż bezpieczna. Biegły zaznaczył, że biorąc pod uwagę panujące warunki, osoba kierująca pojazdem miała możliwość zatrzymania pojazdu przed miejscem potrącenia przy jeździe z prędkością rzędu 28-41 km/h. Nie mając jednak przesłanek nakazujących przewidywanie możliwości pojawienia się na jezdni nieoświetlonego pieszego, nie można twierdzić, że jazda szybsza, wiążąca się z brakiem możliwości uniknięcia potrącenia takiej osoby, stanowiła o przyczynieniu się kierującego do zaistnienia wypadku. Biegły nie omieszkał zaznaczyć, iż nieprawidłowym zachowaniem osoby kierującej pojazdem było odjechanie z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy pieszemu, jednak zachowania te nie miały wpływu na zaistnienie zdarzenia.

Analiza pisemnej opinii biegłego mogłaby na pierwszy rzut oka prowadzić do wniosku, iż do samego wypadku w dniu 9 grudnia 2000 r. doszło z wyłącznej winy poszkodowanego. Zostało bowiem wykazane opinią biegłego i dokumentami z akt postępowania przygotowawczego, że w momencie zdarzenia brat powódki, znajdujący się w stanie znacznej nietrzeźwości, leżał na plecach na jezdni asfaltowej biegnącej w terenie niezabudowanym i nieoświetlonym. Brak jest w oparciu o ww. dowody podstaw do przyjęcia, by kierujący pojazdem dopuścił się naruszenia przepisów ruchu drogowego, albowiem nie wykazano, by stracił panowanie nad pojazdem, poruszał się z prędkością niebezpieczną, winien był przewidywać pojawienie się nieoświetlonej przeszkody na jezdni.

Jednakże na podkreślenie zasługuje fakt, że wyłączna wina w spowodowaniu szkody, przewidziana w art. 435 § 1 k.c., występuje tylko wtedy, gdy zawinione działanie poszkodowanego było jedyną przyczyną wypadku. W takiej sytuacji ruch pojazdu uważany jest z punktu widzenia przyczynowego za przypadkową okoliczność, niestanowiącą przyczyny szkody. Tylko taki wyłączny związek między tym zawinionym postępowaniem a szkodą zwalnia od odpowiedzialności posiadacza mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody (art. 436 § 1 k.c.). Dlatego, jeżeli posiadacz pojazdu broni się wykazywaniem, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, nadal przyjmuje się jego odpowiedzialność, gdy udowodnione zostanie, że obok tej przyczyny działała jeszcze inna, która zaszła po jego stronie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 07 kwietnia 2005 roku, II CK 572/04). Odpowiedzialność ta nadal będzie spoczywała na posiadaczu pojazdu, jeśli przyczyną wypadku była nie tylko wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, ale gdy składają się na nią także inne elementy podmiotowe i przedmiotowe (np. usytuowanie wysepki na drodze) oraz wynikające z nich utrudnienia w jeździe, które możliwość powstania wypadku z ich powodu obejmują ryzykiem posiadacza pojazdu mechanicznego. Konstrukcja przepisów art. 435 i 436 § 1 k.c. polega bowiem na przeciwstawieniu źródeł powstania szkody w płaszczyźnie przyczynowości, a nie winy (tak SN w wyroku z dnia 19 lipca 2000 roku, II CKN 1123/98. Co więcej, ciężar udowodnienia wyłącznej winy poszkodowanego spoczywa - jak już wspomniano - na odpowiedzialnym, który - chcąc uwolnić się od odpowiedzialności - winien wykazać nie tylko winę poszkodowanego, ale także brak jakiegokolwiek swego zawinienia i wyłączny związek przyczynowy między zachowaniem się poszkodowanego, a wypadkiem (tak Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 13 listopada 2008 roku, I ACA 714/08).

Przekładając powyższe twierdzenia na grunt niniejszej sprawy przypomnieć wypada, że do najechania na osobę poszkodowanego doszło nie na pasie ruchu właściwym do jazdy w kierunku miejscowości M., lecz na lewym pasie opisanej drogi. Wynika to bezspornie z opinii biegłego, który podaje teoretyczne przyczyny takiego zachowania kierowcy, tj. wyprzedzanie innego pojazdu. Biegły stwierdził brak śladów hamowania, przeszkód na prawnym pasie ruchu i śladów na poboczu, co nie pozwala na ustalenie, jakie były motywy poruszania się pojazdu mechanicznego po lewym pasie ruchu. Prowadzi to do wniosku, że gdyby kierujący poruszał się prawym pasem ruchu to nie doszłoby do najechania na K. H. i w rezultacie jego zgonu.

Należy zwrócić uwagę, że opinia biegłego sądowego ze zrozumiałych przyczyn (upływ czasu, skąpość materiału dowodowego), opiera się w dużej mierze na pewnych przypuszczeniach (jak choćby związanych z próbą ustalenia motywów, dla których kierujący poruszał się lewym pasem jezdni). Spekulatywny charakter tych analiz i wniosków, zależnych od poczynionych założeń, w ocenie Sądu Okręgowego wyklucza możliwość przyjęcia z wystarczającą pewnością, że do zaistnienia wypadku doszło z wyłącznej winy brata powódki, względnie, że wyłączną przyczyną zdarzenia było jego niewłaściwe zachowanie.

Tym samym zaktualizowały się przesłanki odpowiedzialności pozwanego na zasadzie ryzyka za skutki wypadku z 9 grudnia 2000 r., albowiem nie zostało wykazane, iż do zdarzenia doszło z wyłącznej winy K. H..

Konstatacja ta nakazuje zbadanie kolejnego zarzutu apelacyjnego, związanego z przedawnieniem roszczenia powódki.

Przypomnieć trzeba, że w momencie zdarzenia kwestie przedawnienia żądań opartych o przepisy kodeksu cywilnego o czynach niedozwolonych rozstrzygał art. 442 k.c., zgodnie z którym roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulegało przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawniało się z upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę (§ 1). Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (§ 2).

Z dniem 10 sierpnia 2007 r. wszedł w życie przepis art. 442 1 k.c. regulujący przedawnienie roszczeń wynikających z czynu niedozwolonego. W art. 2 ustawy zmieniającej z 16 lutego 2007 r. przewidziano, że do roszczeń powstałych przed dniem jej wejścia w życie, a według przepisów dotychczasowych jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się art. 442 1 k.c. w nowy brzmieniu. Jak stanowi art. 442 1 § 2 k.c., jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.

W tej sytuacji, wobec podniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczenia powódki konieczne było ustalenie, czy szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, albowiem w innej sytuacji argumentacja UFG zasługiwałaby na podzielenie. Niewątpliwe jest bowiem, że termin przedawnienia, o którym mowa w art. 442 1 k.c. (poprzednio art. 442 k.c), dotyczy wszelkich roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, w tym też roszczeń majątkowych o naprawienie krzywdy niemajątkowej. Do kategorii roszczeń, które ulegają przedawnieniu w trybie art. 442 k.c. zalicza się też roszczenia majątkowe o zadośćuczynienie z art. 445 k.c. i art. 448 k.c. (por.: Komentarz do KC, G. Bieniek i in., Ks. III, Zobowiązania Tom I, Wyd. Praw. 1996 r., str. 346; wyrok SA w Lublinie z 21.01.2014 r., I ACa 663/13).

Jak ostatecznie przesądził przy tym Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z 29 października 2013 r. (III CZP 50/13), roszczenie pokrzywdzonego o naprawienie szkody, wynikłej ze zbrodni lub występku, wyrządzonej w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, których tożsamości nie ustalono, przedawnia się na podstawie art. 442 1 § 2 k.c.

W uzasadnieniu ww. uchwały wskazano, że ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą, z mocy art. 11 k.p.c., sąd w postępowaniu cywilnym. Jednakże osoba, która nie była oskarżona, może powoływać się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające jej odpowiedzialność cywilną. Regulacja ta, przewidująca moc wiążącą prawomocnych skazujących wyroków karnych, stanowi odstępstwo od zasady bezpośredniości, swobodnej oceny dowodów i niezawisłości sędziego orzekającego w sprawie cywilnej. W orzecznictwie i piśmiennictwie ugruntowane jest stanowisko, że w przypadkach nieobjętych art. 11 k.p.c. sąd cywilny ma kompetencje do samodzielnego stwierdzenia, czy czyn niedozwolony, stanowiący źródło szkody, jest przestępstwem. Musi jednak tego dokonać w zgodzie z regułami prawa karnego, co oznacza konieczność ustalenia znamion przedmiotowych i podmiotowych przestępstwa.

W dalszej części rozważań Sąd Najwyższy wskazał, że w sprawach wytoczonych przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu sąd cywilny może stwierdzić, iż czyn niedozwolony niezidentyfikowanego sprawcy wypadku komunikacyjnego stanowi przestępstwo, po uprzednim ustaleniu, na podstawie przedstawionych dowodów i przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych, że sprawcy temu można przypisać winę. Ciężar wykazania okoliczności faktycznych oraz przedstawienia dowodów pozwalających na zrekonstruowanie przez sąd orzekający strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego, którego tożsamości nie ustalono i umożliwiających zakwalifikowanie tego czynu jako przestępstwa, spoczywa, zgodnie z ogólnymi regułami, na pokrzywdzonym.

Innymi słowy, to na powódce spoczywał obowiązek udowodnienia, iż śmierć brata wywołana została przestępstwem popełnionym przez nieznanego sprawcę. W ocenie Sądu Okręgowego rację ma pozwany wskazując, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia takiego założenia.

W rachubę wchodziło wykazanie przez powódkę, że kierująca pojazdem mechanicznym w dniu 9 grudnia 2000 r. nieznana osoba popełniła przestępstwo z art. 177 k.k., które polega na naruszeniu zgeneralizowanych reguł ostrożnego postępowania z określonymi dobrami i spowodowanie w wyniku tego określonej szkody. Chodzi o przekroczenie obiektywnych reguł postępowania z danym dobrem przez podmiot zdolny zachować wymaganą w danej dziedzinie ostrożność. Naruszenie nie każdej zasady bezpieczeństwa w ruchu powoduje odpowiedzialność za skutki. Do takiej odpowiedzialności dochodzi tylko wówczas, gdy zachodzi związek przyczynowy między naruszeniem określonej zasady a skutkiem (wyr. SN z 4.11.1998 r., V KKN 303/97, OSNKW 1998, Nr 11–12, poz. 50, z aprobującą glosą K.J. Pawelca, MoP 1999, Nr 5, s. 43–44, i takimi uwagami S. Zabłockiego, Przegląd orzecznictwa Sądu Najwyższego – Izba Karna, Pal. 1999, Nr 1–2, s. 146–147). Dla odpowiedzialności za wypadek w komunikacji nie wystarczy samo naruszenie zasad bezpieczeństwa, ale niezbędne jest nastąpienie skutku w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni (art. 177 § 1 KK), albo śmierci innej osoby lub ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu (art. 177 § 2 KK), a ponadto musi zachodzić związek przyczynowy między naruszeniem zasad a skutkiem (wyr. SN z 4.11.1998 r., V KKN 303/97, OSNKW 1998, Nr 11–12, poz. 50).

Przenosząc powyższe założenia teoretyczne na realia przedmiotowego postępowania, to na stronie powodowej spoczywał ciężar udowodnienia, że pomiędzy ewentualnym naruszeniem zasad bezpieczeństwa przez nieznanego kierującego, a śmiercią brata powódki zachodzi związek przyczynowy. Co istotne stwierdzenie takie nie może bazować na domniemaniach, gdyż inne są zasady odpowiedzialności cywilnej, a inne karnej.

W omawianym zakresie należało ponownie odnieść się do niekwestionowanej przez strony opinii biegłego sądowego, który na podstawie posiadanych materiałów stwierdził, iż brak jest podstaw do przyjęcia, by zachowanie osoby kierującej pojazdem uczestniczącym w wypadku przyczyniło się do jego zaistnienia. Analiza wskazanej opinii prowadzi do wniosku, że to K. H. naruszył szereg zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a mianowicie poruszał się prawą stroną drogi w stanie upojenia alkoholowego, prowadzącego do upadku na jezdnię i przebywania na niej w pozycji leżącej. Jak wskazał biegły brak jest przesłanek do przyjęcia, by samochód poruszał się prędkością przekraczającą administracyjnie dozwoloną. Nie można również wnioskować, że prędkość pojazdu nie była bezpieczna – nic nie wskazuje, by bezpośrednio przed zdarzeniem osoba kierująca utraciła panowanie nad autem. Z faktu zaistnienia wypadku, polegającego na potrąceniu i najechaniu na przeszkodę, której obecności na jezdni nie miała powodów przewidywać, nie można wywodzić jazdy z prędkością większą niż bezpieczna. Biegły zaznaczył, że biorąc pod uwagę panujące warunki, osoba kierująca pojazdem miała możliwość zatrzymania pojazdu przed miejscem potrącenia przy jeździe z prędkością rzędu 28-41 km/h. Nie mając jednak przesłanek nakazujących przewidywanie możliwości pojawienia się na jezdni nieoświetlonego pieszego, nie można twierdzić, że jazda szybsza, wiążąca się z brakiem możliwości uniknięcia potrącenia takiej osoby, stanowiła o naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Należy powtórzyć, że opinia biegłego ma częściowo charakter spekulatywny i o ile w świetle reguł postępowania cywilnego możliwe było przyjęcie, że do zdarzenia z 9 grudnia 2000 r. nie doszło z wyłącznej winy poszkodowanego, to rygoryzm przypisania odpowiedzialności karnej danej osobie wymaga, by jej zawinienie ustalono w sposób bezwzględnie pozytywny. W oparciu o zaoferowany przez strony, w szczególności powódkę, materiał dowodowy nie sposób uznać, by kierujący pojazdem mechanicznym naruszył obowiązującą regułę ostrożności, czym doprowadził do śmiertelnego wypadku z udziałem K. H.. Fakt taki nie wynika bezpośrednio z opinii biegłego, zaś najechanie na pieszego leżącego na lewym pasie ruchu mogło być skutkiem prawidłowego zachowania uczestnika ruchu, co wyklucza jego odpowiedzialność karną. Jak stanowi bowiem art. 24 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu. Poruszanie się przez kierowcę lewym pasem mogło również wynikać z prób ominięcia brata powódki, gdyż biegły nie wykluczył, że do jego upadku mogło dojść tuż przed nadjeżdżającym pojazdem.

Reasumując ten wątek rozważań Sąd Okręgowy przyjmuje, że powódka nie wykazała, by do zdarzenia z 9 grudnia 2000 r. doszło wskutek naruszenia przez kierującego pojazdem określonych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym (tj. znamion strony przedmiotowej). Naruszeniem takich zasad w kontekście odpowiedzialności pozwanego nie może być ucieczka z miejsca zdarzenia (art. 178 k.k.), czy też nieudzielenie pomocy (art. 162 § 1 k.k.), bowiem przestępstwa te nie pozostają w związku przyczynowym ze szkodą powódki. Z kolei stypizowane w art. 155 k.k. przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmierci nie dotyczy wypadków spowodowanych wskutek ruchu pojazdu, albowiem w razie zajścia skutku śmiertelnego (art. 177 § 2 k.k.) pomiędzy art. 177 § 2 i art. 155 k.k. zachodzi pozorny zbieg przepisów przy zastosowaniu zasady konsumpcji.

W tej sytuacji, skoro czyn kierującego pojazdem w dniu 9 grudnia 2000 r. nie był występkiem, podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia zasługiwał na uwzględnienie. Przyjmując najkorzystniejszy dla powódki sposób obliczania biegu terminu przedawnienia stwierdzić należy, że do jej roszczenia zastosowanie znajdzie ogólny termin przedawnienia z art. 442 1 § 1 k.c. (10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę). Skoro zaistniało ono w dniu 9 grudnia 2000 r., a powódka wystąpiła z roszczeniami wobec UFG w 2015 r., to jest ono niewątpliwie przedawnione, co uniemożliwia jego skuteczne dochodzenie.

Sąd Okręgowy nie dopatrzył się przy tym żadnych podstaw, które pozwalałyby na nieuwzględnienie zarzutu pozwanego z uwagi na jego sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Powódka, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, nie podjęła zresztą próby obrony opartej na przepisie art. 5 k.c.

Uwzględnienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 442 1 § 2 k.c. i oddalenie powództwa z uwagi na zasadność zarzutu przedawnienia, czyni zbytecznym odniesienie się do kolejnych zarzutów apelacyjnych.

Mając powyższe okoliczności na uwadze należało zaskarżony wyrok zmienić po myśli art. 386 § 1 k.p.c. w punkcie 1 przez oddalenie powództwa w całości. Jednocześnie posiłkując się dyspozycją art. 102 k.p.c. zmieniono orzeczenie w punkcie 3 i nie obciążono powódki kosztami procesu na rzecz pozwanej. Decyzja ta podyktowana jest charakterem sprawy, subiektywnym przekonaniem powódki o słuszności roszczenia i rzeczywistym charakterem jej krzywdy związanej z utratą brata. Nie mogło umknąć uwadze Sądu Okręgowego, że powództwo oddalono z uwagi na skuteczne podniesienie przez pozwanego zarzutu przedawnienia, z którego UFG korzystać nie musiał.

Tożsame względy stanęły za decyzją o nieobciążaniu powódki kosztami procesu za instancję odwoławczą (punkt II wyroku).

Agnieszka Żegarska Jacek Barczewski Mirosław Wieczorkiewicz