Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 415/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 maja 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:SSA Dorota Markiewicz (spr.)

Sędziowie:SA Marta Szerel

SO del. Anna Szanciło

Protokolant:sekretarz sądowy Marta Puszkarska

po rozpoznaniu w dniu 18 maja 2017 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa K. Z.

przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 29 września 2015 r., sygn. akt XXIV C 1295/13

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od K. Z. na rzecz (...) spółki akcyjnej z siedzibą w W. kwotę 2070 zł (dwa tysiące siedemdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Anna Szanciło Dorota Markiewicz Marta Szerel

Sygn. akt I ACa 415/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 15 listopada 2013 r. K. Z. wniósł o zobowiązanie pozwanej (...) S.A. z siedzibą w W. do przesłania na jego adres w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku wydanego w niniejszej sprawie oświadczenia o następującej treści: „ Niniejszym oświadczamy, że w odcinku audycji (...) wyemitowanym po raz pierwszy w dniu 15 czerwca 2011 r. zostały zawarte wiadomości nieprawdziwie relacjonujące małżeństwo K. Z., które naruszyły jego dobre imię. (...) S.A. przeprasza K. Z. za treść tej audycji i wyraża ubolewanie z powodu naruszenia jego praw” oraz o zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 19 czerwca 2013 r. do dnia zapłaty. Ponadto wniósł o zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kosztów postępowania.

W uzasadnieniu powód wskazał, że w programie, który był co najmniej trzykrotnie powtarzany oraz do lutego 2013 r. emitowany w Internecie, zostały ujawnione dane osobowe jego byłej żony M. Z.. W trakcie audycji M. Z. opowiadała w sposób negatywny o związku małżeńskim z powodem. W trakcie wypowiedzi byłej żony na ekranie pod paskiem z jej nazwiskiem pojawił się napis: „ Były mąż znęcał się nad nią psychicznie”. Zdaniem powoda wypowiedzi te są nieprawdziwe i zniesławiające, upubliczniony został skrajnie negatywny obraz powoda zaś dziennikarze nie zachowali należytej staranności i rzetelności przy wykorzystaniu zebranego materiału prasowego.

W odpowiedzi na pozew (...) S.A. z siedzibą w W. wniosła o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów postępowania. W uzasadnieniu pozwana podniosła, że jej działania nie były bezprawne, gdyż dziennikarze dochowali należytej staranności. Pozwana wskazała również, że przedmiotowa audycja stanowiła realizację ochrony uzasadnionego interesu społecznego, gdyż poruszała temat problemów kobiet w małżeństwie oraz miała ukazać ofiarom przemocy domowej możliwości zmiany swojego życia. Zdaniem pozwanej nie ponosi ona odpowiedzialności za przedstawione w audycji wypowiedzi zaproszonych gości zaś zgromadzone przez dziennikarzy materiały wskazywały, że powód rzeczywiście znęcał się psychicznie nad żoną.

Wyrokiem z dnia 29 września 2015 r. sprostowanym postanowieniem z dnia 4 listopada 2015 r. Sąd Okręgowy w Warszawie w punkcie pierwszym nakazał pozwanemu przesłanie na adres powoda w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się orzeczenia w sprawie oświadczenia następującej treści: ” Niniejszym oświadczamy, że w odcinku audycji (...) wyemitowanym w dniu 15 czerwca 2011 r zostały zawarte informacje, które naruszyły dobra osobiste K. Z.. (...) S.A. przeprasza K. Z. za treść tej audycji i wyraża ubolewanie z powodu naruszenia jego praw”; w punkcie drugim oddalił powództwo w pozostałym zakresie; w punkcie trzecim ustalił, że powód wygrał sprawę w zakresie roszczenia niemajątkowego zaś pozwany w zakresie roszczenia majątkowego zaś rozliczenie kosztów pozostawił referendarzowi sądowemu.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 15 czerwca 2011 r. na antenie (...), którego wydawcą jest (...) Spółka Akcyjna w W., została wyemitowana audycja (...). Gośćmi programu były trzy osoby, zapowiadane przez prezenterkę jako kobiety „ którym rozwód dodał skrzydeł”. Jedną z osób zaproszonych do programu była M. Z. – była żona powoda. W trakcie audycji M. Z. opowiadała o swoim małżeństwie z powodem, przyczynach, dla których wniosła o orzeczenie rozwodu oraz swoim życiu po rozstaniu z powodem. M. Z. stwierdziła między innymi, że rozwiodła się, gdyż chciała „ odzyskać siebie”, a jej małżeństwo było „ piekłem”, które polegało na „ fajnym, przemyślanym, metodycznym wykańczaniu psychicznym” jej osoby oraz, że była poddawana „ różnym, ciekawym eksperymentom”. Jednym z przejawów nieprawidłowych zachowań powoda miało być leczenie przez zaprzyjaźnionego z powodem lekarza, by ukryć małżeńskie problemy przed osobami trzecimi. M. Z. skarżyła się, że w czasie trwania małżeństwa nie miała własnej pracy, własnych pieniędzy, nie mogła sama nigdzie wyjeżdżać, a o wszystkich jej sprawach życiowych decydował jej mąż, nawet w tak błahych kwestiach jak zakup płynu do mycia naczyń. Powiedziała, że kiedy wyszła za mąż, ustało jej dotychczasowe życie towarzyskie, a w czasie trwania związku małżeńskiego odwiedzała jedynie jedną przyjaciółkę raz w roku z okazji jej imienin i to w towarzystwie męża. W następnym fragmencie audycji M. Z. opowiadała o zmianach w życiu, jakie zaszły po rozstaniu z powodem, jak to określiła prezenterka i M. Z.– „ po uwolnieniu z niewoli egipskiej”. M. Z. mówiła o tym, że nadrabia zaległości w wykształceniu, gdyż w czasie małżeństwa to mąż uzyskał wykształcenie, zaś na jej edukację nie starczyło czasu i środków. W trakcie wypowiedzi byłej żony powoda w audycji na ekranie pojawił się dwukrotnie napis zawierający imię i nazwisko M. Z. oraz podpis o treści „ Były mąż znęcał się nad nią psychicznie”.

Przedmiotowa audycja była emitowana jeszcze dwa razy w kanale telewizyjnym pozwanej.

Celem audycji miało być przedstawienie kobiet, które po rozwodzie i problemach w małżeństwie rozpoczęły nowe życie. Przygotowując przedmiotową audycję, pracownicy pozwanej zapoznali się z artykułem opublikowanym w gazecie „(...)”, w którym opisano historię małżeństwa M. Z.. Redakcja zaprosiła byłą żonę powoda do udziału w programie i odbyła z nią rozmowę, na podstawie której przygotowano przedmiotowy odcinek audycji. Pracownicy pozwanej zapoznali się również z wyrokami rozwodowymi małżonków oraz z dokumentacją z Ośrodka (...) w W.. Przed programem M. Z. otrzymała od redakcji pytania, jakie będą jej zadawane w czasie audycji. Przedstawiciele pozwanej nie podejmowali próby skontaktowania się z powodem przed nagraniem. Przed przystąpieniem do nagrywania audycji M. Z. nie wyraziła zgody na podanie jej nazwiska, zgodziła się jedynie na publikację jej imienia.

Sąd I instancji ustalił nadto, że K. Z. i M. Z. byli małżeństwem od 1987 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 6 maja 2008 r. rozwiązał małżeństwo K. Z. i M. Z. z winy powódki. Na skutek apelacji M. Z., Sąd Apelacyjny w Poznaniu zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że rozwiązał małżeństwo K. Z. i M. Z. z winy obojga małżonków. W uzasadnieniu Sąd Apelacyjny wskazał, że zachowania K. Z. wobec małżonki wyczerpywały znamiona molestowania psychicznego i emocjonalnego. Sąd Apelacyjny uznał za wiarygodne zeznania świadków będących psychoterapeutami M. Z., którzy stwierdzili, że M. Z. miała objawy osoby poddawanej w małżeństwie przemocy psychicznej. Ponadto Sąd wskazał, że powód ujawniał dążenie do całkowitego podporządkowania sobie żony. Byli małżonkowie posiadali rozdzielność majątkową, powód wykonywał pracę zarobkową i wydzielał środki pieniężne byłej żonie. W okresach, gdy działalność gospodarcza prowadzona przez powoda nie przynosiła zysków, również M. Z. podejmowała pracę zarobkową. Ponadto Sąd doszedł do przekonania, że powód kontrolował żonę, z niechęcią zgadzał się na jej spotkania towarzyskie, chociaż pomimo tego spotykała się ona ze znajomymi, co odnotowywała w kalendarzu. W czasie trwania małżeństwa M. Z. uczęszczała na terapię psychologiczno-psychiatryczną w związku z jej problemami w małżeństwie.

W dniu 24 października 2010 r. Metropolitalny Sąd Duchowny w P. orzekł nieważność małżeństwa K. i M. Z. z tytułu niezdolności z przyczyn natury psychicznej do podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich po stronie K. Z.. W toku sprawy przed tym Sądem biegły psycholog stwierdził występowanie u powoda osobowości nieprawidłowej z cechami osobowości paranoicznej i anankastycznej. Ponadto psycholog zasugerował, by przed ponownym zawarciem małżeństwa powód poddał się powtórnym badaniom psychologicznym lub psychiatrycznym.

Na rozprawie głównej w sprawie toczącej się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa o sygn. akt III K 736/12 z oskarżenia prywatnego K. Z., oskarżona o zniesławienie M. Z. stwierdziła, że w programie (...) mówiła o swoich odczuciach na temat jej małżeństwa. Była jednak gotowa przeprosić byłego męża w celu zakończenia postępowania. Po oświadczeniu przez M. Z., że nie mówiła prawdy w programie (...), powód odstąpił od oskarżenia.

Pismem z dnia 6 maja 2013 r. K. Z. wezwał (...) S.A. do zapłaty kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz do pisemnego przeproszenia. Pozwana odmówiła zasadności roszczeń powoda.

Znajomi i rodzina, którzy obejrzeli program z udziałem byłej żony powoda byli oburzeni takim przedstawieniem powoda przez M. Z. w programie pozwanej. Popierali powoda i namawiali go na interwencję w telewizji w sprawie przedmiotowej audycji. Sąsiedzi kierowali wobec powoda złośliwe uwagi dotyczące jego związku.

Sąd Okręgowy stwierdził, że cześć człowieka oraz dobre imię należą do katalogu dóbr osobistych określonego w art. 23 k.c. Cześć jest wartością należną każdemu człowiekowi, obejmuje sfery życia prywatnego, zawodowego i społecznego oraz wyraża się ona na dwóch płaszczyznach: dobrego imienia (aspekt zewnętrzny) oraz godności (aspekt wewnętrzny). Powód żądał ochrony z tytułu naruszenia dobrego imienia, a więc czci zewnętrznej.

Sąd I instancji zwrócił uwagę, że powód wiązał naruszenie swojego dobrego imienia z następującymi sformułowaniami wypowiadanymi przez M. Z. w przedmiotowej audycji: określeniem małżeństwa jako piekła, wskazaniem, że powód metodycznie i przemyślanie wykańczał ją psychicznie, że poddawał ją „ różnym ciekawym eksperymentom”, że nie miała własnej pracy, pieniędzy, nigdzie nie mogła sama jeździć, o wszystkim decydował jej mąż, miała tylko przyjaciół męża, oprócz jednej koleżanki, z którą mogła się widywać tylko w jego obecności, że nie starczyło ani czasu ani pieniędzy na jej wykształcenie oraz, że w trakcie choroby nowotworowej była zmuszona leczyć się u znajomego lekarza powoda, gdyż powód chciał wszystko ukryć. W ocenie powoda stwierdzenia te były nieprawdziwe a więc zachowanie pozwanej było bezprawne. Ponadto naruszenie dobrego imienia powód wiązał z pojawiającym się na ekranie napisem pod imieniem i nazwiskiem jego byłej żony o treści: „ Były mąż znęcał się nad nią psychicznie”.

W tym miejscu Sąd Okręgowy podniósł, że odpowiedzialność pozwanej za treść audycji znajduje oparcie w art. 38 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r – prawo prasowe. Okolicznością niesporną w sprawie była legitymacja bierna pozwanej (...) S.A. w W. jako wydawcy audycji telewizyjnej wyemitowanej w stacji(...). Odpowiedzialność pozwanej jako wydawcy jest niezależna od odpowiedzialności innych osób, które spowodowały publikację audycji, która według twierdzeń powoda, naruszyła jego dobra osobiste i która jest odpowiedzialnością za profil i tematykę prezentowanych materiałów prasowych. Jest to również odpowiedzialność za działania bądź zaniechania zatrudnionych dziennikarzy. Wydawca odpowiada zatem również za naruszenie przez dziennikarzy ich obowiązków wynikających z treści art. 12 powołanej wyżej ustawy oraz za treść publikacji, której nie wyłącza okoliczność, iż naruszenia dóbr osobistych dopuściła się osoba, z którą przeprowadzono wywiad lub która udzieliła dziennikarzowi informacji, na które powołał się w publikacji. Sąd I instancji wskazał, że M. Z. przed programem otrzymała listę pytań, które zostały jej następnie zadane w programie. Wypowiedzi nie były zatem spontaniczne, dziennikarze kontrolowali przebieg audycji, wiedzieli, jakie będą odpowiedzi na zadane pytania. Skoro zaś treść i przebieg programu były kontrolowane przez pozwaną, tym bardziej odpowiada ona również za treść wypowiedzi, które w nim padły. Treść audycji była bowiem poddana montażowi, a wypowiedzi M. Z. nie zostały w istotny sposób zmodyfikowane. Zdaniem Sądu Okręgowego wydawca odpowiada również za podpis pod obrazem „ Były mąż znęcał się nad nią psychicznie” oraz ujawnienie nazwiska M. Z. bez jej zgody.

Nie budziło wątpliwości Sądu Okręgowego, że ujawnienie danych osobowych M. Z., jej wizerunku oraz treści wypowiedzi pozwalała na pełną identyfikację powoda jako „ byłego małżonka, który znęcał się psychicznie”.

W ocenie Sądu Okręgowego sformułowania sugerujące, że powód w trakcie małżeństwa znęcał się psychicznie nad byłą żoną i kontrolował wszystkie aspekty jej życia, mogły naruszać dobra osobiste, gdyż jednoznacznie przedstawiały osobę powoda w złym świetle. Ocena, czy dobro osobiste w postaci czci (dobrego imienia i godności) zostało zagrożone lub naruszone, wymagała zastosowania kryteriów o charakterze obiektywnym. Oznacza to, że liczy się społeczny odbiór danego zachowania, oceniany według kryteriów właściwych dla ludzi rozsądnych i uczciwych. Niewątpliwe zatem postawienie danej osobie zarzutu niewłaściwego zachowania w małżeństwie takiego jak znęcanie się psychiczne czy kontrola życia drugiego małżonka oraz określenie małżeństwa tej osoby jako „ piekło” stawiają obiektywnie daną osobę w złym świetle i naruszają cześć rozumianą jako godność i dobre imię. Taka osoba może być narażona na ostracyzm społeczny a jej zachowanie oceniane negatywne społecznie, a jednocześnie uwłaczające i upokarzające.

Sąd I instancji stwierdził, że w celu dokonania oceny czy faktycznie doszło do naruszenia czci powoda należało poddać szerszej analizie wypowiedzi M. Z. podczas audycji. Zwrócił uwagę, że wypowiedzi zawarte w materiale prasowym mogą mieć charakter opisowy lub oceny. W takich wypadkach należy badać, czy w wypowiedzi można wyodrębnić elementy poddające się testowi prawdziwości oraz taki test przeprowadzić. Kwalifikacja twierdzenia co do faktów jako fałszywego przesądza o bezprawności działania.

W ocenie Sądu Okręgowego analiza wypowiedzi M. Z. wskazuje, że miały one charakter zarówno opisowy jak i ocenny. Sąd zaznaczył, że stwierdzenia byłej żony powoda zawarte w audycji dotyczą jej subiektywnego spojrzenia na małżeństwo zawarte z powodem. Sąd Okręgowy zauważył, że opis małżeństwa dokonany przez M. Z. jest zbieżny z ustaleniami dokonanymi przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu w sprawie o rozwód, a także pokrywa się z ustaleniami poczynionymi przez Metropolitalny Sąd Duchowny w P.. Przy tym nie ulega wątpliwości, że w programie nie zarzucano powodowi popełnienia przestępstwa znęcania. Znęcanie się w rozumieniu potocznym nie jest tożsame z występkiem określonym w art. 207 § 1 k.k., który może być popełniony umyślnie i to wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Ocena i obraz małżeństwa K. Z. i M. Z. przedstawione w programie opierały się zatem na sprawdzalnych faktach i były prawdziwe. Ponadto Sąd Okręgowy podkreślił, że powód nie wnioskował o dopuszczenie dowodów, które zaprzeczałyby twierdzeniom świadka.

W ocenie Sądu I instancji nie ulega jednak wątpliwości, że fakty ujawnione przez pozwaną w audycji dotyczyły sfery życia rodzinnego powoda i jego żony, a zatem dobra osobistego w postaci prawa do prywatności. Zdaniem Sądu dla przyjęcia, iż powód podnosił zarzut naruszenia sfery prywatnego życia niewątpliwe wystarczy już samo wskazanie, że audycja była dla niego poniżająca, a upokorzenie to wiązał z ujawnieniem szczegółów z życia prywatnego. Wedle Sądu Okręgowego fakty dotyczące pożycia małżeńskiego określonej osoby należą do sfery jej prywatności, podanie ich do publicznej wiadomości, niezależnie od tego czy są to informacje prawdziwe, czy nieprawdziwe, jest naruszeniem dobra osobistego w postaci prawa do prywatności Przepis art. 14 ust. 6 prawa prasowego stanowi, że nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia.

Sąd Okręgowy nie miął wątpliwości, iż powód nie jest osobą publiczną w rozumieniu przepisów prawa prasowego, a zatem jego życie prywatne podlega ścisłej ochronie. Pozwany nie wykazał działania na podstawie obowiązujących przepisów. Niewątpliwie również nie uzyskał zgody powoda na publikację informacji o jego życiu prywatnym. Dziennikarze, umieszczając w czasie wypowiedzi M. Z. pasek z jej imieniem i nazwiskiem umożliwiający identyfikację osoby powoda, połączyli z jego osobą pejoratywne wypowiedzi byłej żony o zachowaniu powoda w czasie trwania ich małżeństwa i doprowadzili do naruszenia jego prywatnej sfery życia. Zdaniem Sądu Okręgowego nie znosi również bezprawności działania pozwanego publikacja przedmiotowej audycji w celu ochrony uzasadnionego interesu społecznego. O ile sama tematyka programu służyła ochronie uzasadnionego interesu społecznego, to ujawienie informacji dotyczących życia rodzinnego powoda nie leżało w interesie społecznym.

Z powyższych względów, Sąd Okręgowy uznał powództwo za uzasadnione w części co do roszczenia niemajątkowego.

Mając na uwadze, że w toku postępowania ustalone zostało, iż informacje zawarte w audycji przedmiotowego programu były, co prawda prawdziwe, ale naruszały prawo do prywatności, Sąd Okręgowy nieznacznie zmodyfikował oświadczenie, usuwając z niego stwierdzenie o wiadomościach nieprawdziwie relacjonujących małżeństwo K. Z. oraz zamienił stwierdzenie dotyczące „ dobrego imienia” na ogólne stwierdzenie „ dobra osobiste”.

Odnosząc się do drugiego ze zgłoszonych żądań, Sąd I instancji uznał, że krzywda powoda nie była na tyle intensywna, by konieczne było zasądzenie na jego rzecz zadośćuczynienia. W okolicznościach niniejszej sprawy wystarczające było zobowiązanie pozwanego do wystosowania do powoda przeprosin. Nakazanie zapłaty kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia byłoby nieadekwatne do okoliczności sprawy i nie odpowiadałoby wymogowi zastosowania odpowiedniego środka naprawienia powstałej krzywdy. Z poczynionych ustaleń wynikało, że skutki dokonanego przez pozwaną naruszenia były krótkotrwałe i niewielkie. Sąd stwierdził, że z okoliczność niniejszej sprawy nie wynika, by powód odczuwał negatywne konsekwencje w życiu zawodowym czy osobistym. K. Z. wprawdzie na rozprawie wskazał, że sąsiedzi kierowali do niego złośliwe uwagi na temat jego małżeństwa, jednakże nie potrafił podać czy było to związane z artykułem opublikowanym w „(...)”, czy z audycją wyemitowaną na antenie pozwanej. Z kolei rodzina i osoby bliskie po emisji przedmiotowej audycji nie były oburzone opisanym w programie zachowaniem powoda, ale faktem samej negatywnej wypowiedzi jego byłej żony. Ponadto audycja była emitowana w stacji telewizyjnej o stosunkowo niskiej oglądalności, zaś formuła programu i podpis wypowiedzi byłej żony powoda jej imieniem i nazwiskiem sprawiły, że powód został zidentyfikowany jedynie przez osoby z jego bliskiego kręgu i rodziny. Wskazać również należy, że emisja programu nie miała na celu dokuczenia powodowi. Ponadto nie wykazał on, by istniał normalny związek przyczynowy pomiędzy emisją audycji a wskazywanym przez niego pogorszeniem się choroby zespołu jelita wrażliwego.

Z tych względów Sąd Okręgowy oddalił powództwo w zakresie zadośćuczynienia.

O kosztach procesu, w punkcie 3 wyroku, Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. rozstrzygając jedynie o zasadach poniesienia tych kosztów, pozostawiając szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód, zaskarżając go w całości i zarzucił:

1.  pominięcie dowodów, o których przeprowadzenie wnosił w piśmie procesowym z dnia 4.11.2011 r. (za wyjątkiem kalendarza z notatkami byłej żony oraz wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu), co uniemożliwiło mu wykazanie prawdziwości twierdzeń i wniosków;

2.  bezpodstawne uchylanie przez Sąd pytań do świadka M. Z., co uniemożliwiło weryfikację jej twierdzeń i wykazanie, że były one nieprawdziwe; a nadto pominięcie jako spóźnionych dowodów ze zdjęć, których potrzeba powołania pojawiła się dopiero po złożeniu zeznań przez wymienionego świadka, bowiem do tego momentu spodziewał się, że - jak w sprawie karnej - poda, że w przedmiotowej audycji kłamała;

3.  błędy w ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę rozstrzygnięcia, a mianowicie przyjęcie - wbrew zgromadzonemu materiałowi dowodowemu, zasadom doświadczenia życiowego, logicznego rozumowania oraz faktom powszechnie znanym, a zatem w sposób naruszający zasadę swobodnej oceny dowodów, że:

a)  wypowiedzi świadka M. Z. w audycji (...) odpowiadały prawdzie, podczas gdy wbrew twierdzeniom Sądu I instancji nie potwierdzały tego przeprowadzone dowody, w tym wyroki sądów powszechnych i kościelnych, na które Sąd się powołał; ocena wiarygodności świadka M. Z. nie uwzględniała zwłaszcza całości jej oświadczeń i zeznań oraz nie wyjaśniała istniejących w nich sprzeczności,

b)  pojęcie " znęcać się" jest tożsame z zadawaniem cierpienia, gdy tymczasem nawet w mowie potocznej (nieprawniczej) znęcanie się jest uznawane za kwalifikowaną postać zadawania cierpienia, drastyczną i intencjonalnie nastawioną na wywołanie znacznych dolegliwości, zgodną ze znaczeniem tego pojęcia, jakim operuje art. 207 k.k.; czynność " znęcania się psychicznego" jest expressis verbis penalizowana w Kodeksie karnym,

c)  dziennikarze realizujący program wyemitowany przez pozwaną dochowali podczas zbierania materiału prasowego staranności wymaganej przez art. 12 ust. 1 prawa prasowego, podczas gdy otrzymali jedynie niepełną treść wyroków, których nawet w tym zakresie nie poddali należytej analizie, oraz nie podjęli próby skontaktowania się z powodem w celu umożliwienia mu przedstawienia jego racji i dowodów na ich poparcie, co doprowadziło do emisji audycji relacjonującej przebieg małżeństwa w sposób nieprawdziwy, zgodny jedynie ze skrajnie subiektywnym odczuciem byłej żony,

4.  skutki naruszenia dóbr osobistych były krótkotrwałe i niewielkie, podczas gdy samo jedynie doświadczenie życiowe uczy, iż przypisanie tak jednoznacznie negatywnych zachowań w medium publicznym, którego treść jest w każdej chwili dostępna przez 1,5 roku (program był dostępny w ramach tzw. VOD - co pominął Sąd Okręgowy) wywołuje u osób, których dotyczy, negatywne przeżycia psychiczne. U powoda wywoływało dodatkowo nawrót nieprzyjemnych wspomnień z okresu rozstania z żoną oraz rozwodu i utrudnia powrót do normalności. Pozwana nadal powoduje powstawanie czy pogłębienie jego negatywnych przeżyć, odmawiając przyznania się do błędu, twierdząc - aktualnie w procesie – że powód znęcał się psychicznie nad żoną;

5.  wykorzystanie jako dowodu stanu psychicznego powoda, dokumentu prywatnego w postaci wyroku Metropolitalnego Sądu Duchownego w P., w miejsce dowodu z opinii biegłego, względnie zaoferowanego przez powoda w piśmie procesowym z dnia 04.11.2014 r. zaświadczenia biegłego psychiatry z listy Sądu Duchownego w P.;

6.  pominięcie w tekście oświadczenia, do którego złożenia została zobowiązana pozwana, informacji, że audycja zawierała wiadomości nieprawdziwie relacjonujące przebieg małżeństwa powoda;

7.  przyjęcie, że nakazane przez Sąd przeprosiny spowodowały przywrócenie stanu sprzed naruszenia dóbr osobistych powoda, a zasądzenie zadośćuczynienia, którego domagał się powód, byłoby nieadekwatne do okoliczności sprawy, co spowodowało oddalenie roszczenia majątkowego powoda.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku oraz uwzględnienie powództwa w całości i orzeczenie zgodnie z żądaniem pozwu, oraz zasądzenie od pozwanej kosztów procesu w obu instancjach według norm przepisanych. Nadto wniósł o przeprowadzenie wymienionych w treści pisma dowodów (wyroku sądowego i zaświadczenia o stanie zdrowia) na okoliczność zaboru przez byłą żonę jego mienia i jego problemów zdrowotnych.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

Na rozprawie apelacyjnej powód sprostował zakres zaskarżenia, wskazując, że zaskarża wyrok w części oddalającej powództwo.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Zdecydowana większość sformułowanych w apelacji zarzutów odnosi się do treści rozstrzygnięcia Sądu I instancji w zakresie roszczenia z zakresu ochrony niemajątkowej, której Sąd Okręgowy udzielił skarżącemu, przyjmując jednak naruszenie innego dobra osobistego niż wprost wyrażone w treści pozwu. Skarżący za wszelką cenę usiłuje wykazać, że wskutek emisji audycji w programie (...) zostały naruszone jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia i godności osobistej. K. Z. w dalszym ciągu domaga się przeproszenia za jego zdaniem nieprawdziwe przedstawienie relacji panujących w jego małżeństwie z M. Z..

Sąd I instancji dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Apelacyjny w pełni podziela i przyjmuje za własne. Należy podkreślić, iż Sąd Okręgowy przeprowadził ocenę dowodów w sposób prawidłowy z punktu widzenia ich wiarygodności i mocy. Uzasadnił, którym dowodom dał wiarę, przestrzegając przy tym zasad logicznego rozumowania, a z zebranego materiału dowodowego wyciągnął uzasadnione wnioski. Dokonana przez Sąd Okręgowy ocena dowodów nie nosi znamion dowolności i jest zgodna z zasadami doświadczenia życiowego.

Sądowi I instancji nie sposób przypisać naruszenia przepisu art. 217 § 2 k.p.c. poprzez pominięcie wniosków dowodowych powoda. Na rozprawie w dniu 11 maja 2015 r. Sąd Okręgowy pominął złożone przez powoda w piśmie z dnia 4 listopada 2014 r. (nie zaś 2011 r., jak wskazał powód) wnioski dowodowe jako spóźnione. W powołanym piśmie procesowym K. Z. złożył wniosek o dopuszczenie dowodów z dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy rozwodowej, w tym protokołów rozpraw zawierających zeznania świadków. Należy zwrócić uwagę na treść art. 217 § 2 k.p.c. zgodnie z którym sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Przepis ten daje sądowi uprawnienie do każdorazowego dokonywania oceny, czy twierdzenia o okolicznościach faktycznych oraz dowody na ich poparcie są zgłaszane przez strony bez zwłoki. Jednocześnie trzeba założyć racjonalność obu stron procesowych, które zazwyczaj już przed wszczęciem postępowania sądowego mają świadomość, jakie kwestie są sporne, a zatem czego w rzeczywistości dotyczy konflikt, co pozwala powodowi już w pozwie wskazać odpowiednie wnioski dowodowe. Zatem okoliczności faktyczne i dowody powinny być przytaczane we właściwym czasie, tj. przy uwzględnieniu stanu wiedzy strony co do faktów i dowodów, z których chce skorzystać dla uzasadnienia zgłaszanych żądań lub zwalczania twierdzeń przeciwnika. Oznacza to, że na stronę nałożony został ciężar powołania okoliczności faktycznych i zgłoszenia wniosków dowodowych najszybciej, jak to tylko jest możliwe w danym postępowaniu, w tym również w pismach procesowych mających na celu przygotowanie rozprawy. Sankcją przewidzianą za spóźnione powołanie twierdzeń i dowodów jest właśnie ich pominięcie przez sąd. Niemniej jednak sąd powinien uwzględnić spóźnione twierdzenia i dowody, jeżeli nie spowoduje to zwłoki w rozpoznaniu sprawy. Należy się zgodzić, że dla oceny wpływu spóźnionego powołania na możliwość przewleczenia postępowania istotny będzie stan postępowania istniejący w momencie zgłaszania danego twierdzenia lub dowodu. Jeżeli postępowanie prowadzone po uwzględnieniu spóźnionego materiału procesowego trwałoby dłużej niż postępowanie, w którym materiał ten zostałby pominięty, to sąd takich twierdzeń i dowodów uwzględnić nie może.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy, nie sposób uznać, że wnioski dowodowe zgłoszone w piśmie procesowym powoda z dnia 4 listopada 2014 r. zostały złożone we właściwym czasie w rozumieniu art. 217 § 1 k.p.c. Niniejsza sprawa została wszczęta w 2013 r. i przez ten czas strony prezentowały niezmienne stanowiska co do prawdziwości informacji na temat relacji w małżeństwie państwa Z.. Stanowiska takie strony zajęły już przed wszczęciem postępowania i do chwili obecnej pozostały one niezmienione. Nie ulega zatem wątpliwości, że zgłoszenie wniosków dowodowych ponad rok po wystąpieniu z powództwem nie jest czasem właściwym w sytuacji, gdy stanowisko strony przeciwnej było powodowi znane i pozostało niezmienione. Nie zmienia tej sytuacji powoływana przez skarżącego okoliczność, że spodziewał się on innej treści zeznań świadka M. Z.. Należy przypomnieć, że dowód z zeznań świadka został przeprowadzony na wniosek strony pozwanej zgłoszony już w odpowiedzi na pozew, na okoliczność treści audycji. Przy tak sformułowanej tezie dowodowej powód nie mógł się spodziewać, że przeprowadzenie dowodu pozwoli na wykazanie nieprawdziwości podanych w treści audycji informacji. Powód nie uprawdopodobnił również, że uwzględnienie spóźnionych wniosków dowodowych nie spowodowałoby zwłoki w rozpoznaniu sprawy (art. 207 § 6 k.p.c.). Tym samym zarzut naruszenia art. 217 § 2 k.p.c. okazał się nieuzasadniony.

Z tych też względów należało oddalić wnioski dowodowe złożone w apelacji. Sąd Apelacyjny wskazuje dodatkowo, że treść apelacji od wyroku sądu kościelnego oraz zapisków powoda stanowią jedynie subiektywne przekonanie powoda o wadliwości tego orzeczenia, nie przesądza natomiast o prawdziwości jego zarzutów, wyrok w sprawie cywilnej między małżonkami nie przeczy prawdziwości twierdzeń o relacjach miedzy nimi, a zaświadczenie lekarskie nie dowodzi jakiegokolwiek związku dolegliwości powoda ze spornym programem.

Należy również podkreślić, że nieuwzględnienie wniosków dowodowych powoda było słuszne również w świetle art. 227 k.p.c. i 228 k.p.c. Zgodnie ze sformułowanymi tezami dowodowymi powód przy pomocy dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy rozwodowej zamierzał wykazać wybiórczo treść zeznań świadków przesłuchanych w tamtej sprawie. Okoliczność ta nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Postępowanie dowodowe prowadzone przez sąd w sprawie cywilnej nie może zmierzać w dowolnym kierunku, wyznaczonym przez wnioski dowodowe stron, gdyż jego zadaniem jest wyjaśnienie okoliczności doniosłych w świetle norm prawa materialnego, na podstawie których oceniane jest roszczenie dochodzone przez powoda. Sąd nie tylko może, ale nawet powinien, pominąć wnioski dowodowe, które zmierzają do wykazania okoliczności nieistotnych dla rozstrzygnięcia. Ponadto treść protokołów rozpraw nie była pomiędzy stronami przedmiotem sporu w niniejszej sprawie i jako taka nie wymagała przeprowadzenia dowodu. Wnioskowany dowód był również nieprzydatny do stwierdzenia okoliczności, które powód w rzeczywistości usiłował udowodnić. Należy bowiem wskazać, że podstawową zasadą postępowania dowodowego w procesie cywilnym jest zasada bezpośredniości. Powoływane przez powoda, a pominięte przez Sąd Okręgowy środki dowodowe w postaci protokołów rozpraw w sprawie rozwodowej i zawartych w nich treści zeznań świadków, nie stanowią właściwego środka dowodzenia w niniejszym procesie. Bezpośredniość ma szczególne znaczenie w odniesieniu do dowodu z zeznań świadków. Takie ujęcie instytucji zeznań umożliwia stronom uczestniczenie w postępowaniu dowodowym, poprzez zadawanie pytań świadkom oraz ustosunkowywanie się do przeprowadzanych dowodów. Protokół zeznań w innej sprawie (mimo że jest dokumentem urzędowym) nie może zastąpić przesłuchania bezpośrednio przed sądem orzekającym. Wyjątkowo byłoby to dopuszczalne w sytuacji, gdy przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka nie byłoby możliwe lub było znacznie utrudnione, a druga strona wyraziłaby na to zgodę.

Nadto nawet gdyby Sąd Okręgowy przeprowadził dowód z protokołów zeznań ze sprawy rozwodowej, mógłby za ich pomocą wykazać jedynie, że osoby w nich wymienione złożyły zeznania określonej treści, natomiast treść protokołów nie mogłaby wzruszyć ustaleń poczynionych przez sąd rozwodowy, a zawartych w uzasadnieniu wyroku sądu II instancji. Kognicja sądów w sprawie niniejszej nie obejmuje bowiem ponownego badania zawinienia za rozkład pożycia stron, lecz ustalenie czy fakty przywołane w spornej audycji miały oparcie w wiarygodnych źródłach dostępnych dla dziennikarzy. Wyrok rozwodowy korzysta z przymiotu prawomocności, a zatem również sądy orzekające w sprawie niniejszej są związane orzeczeniem stwierdzającym, że rozkład pożycia małżonków Z. nastąpił z winy obu stron, a więc, że winę za ten stan rzeczy ponosił także powód. Przywoływane przez powoda wnioski dowodowe były zatem nieprzydatne dla rozstrzygnięcia.

Nieskuteczny okazał się zarzut dotyczący sposobu przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka M. Z.. Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd przeprowadził dowód z zeznań świadka w sposób prawidłowy. Nie budzi wątpliwości, że obowiązkiem Sądu jest czuwanie nad treścią kierowanych do osoby przesłuchiwanej pytań, a w sytuacji, gdy pytania te są nieodpowiednie, ich uchylanie. Dowód z zeznań świadka został dopuszczony na wniosek strony pozwanej na okoliczność treści audycji będącej przedmiotem sporu w niniejszej sprawie. Powód nie wnosił o przesłuchanie świadka na inne okoliczności, tym samym zadawanie pytań bardzo daleko wykraczających poza zakreśloną tezę dowodową nie mogło pozostać bez reakcji Sądu I instancji.

Wbrew zarzutom skarżącego Sąd Okręgowy w żaden sposób nie naruszył także art. 233 § 1 k.p.c. Sąd I instancji w obszernych motywach zaskarżonego wyroku szczegółowo i wręcz drobiazgowo ustalił wszystkie okoliczności faktyczne konieczne dla rozstrzygnięcia sprawy, omówił wszystkie przeprowadzone dowody zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c., ustosunkował się do wszystkich zarzutów powoda i dokonał pełnej i prawidłowej oceny ustalonego stanu faktycznego. Dla skuteczności zarzutu popełnienia przez Sąd pierwszej instancji błędu w ustaleniach faktycznych nie wystarcza twierdzenie o ich wadliwości. Konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie, czemu skarżący nie sprostał. Przypomnieć w tym miejscu należy, że co do zasady sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Ugruntowane są zapatrywania, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena ta nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Wyłącznie w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza logiczne rozumowanie, albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej - niż przyjął sąd - doniosłości poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie. Powód jedynie lakonicznie wskazał, że Sąd Okręgowy naruszył zasady logiki i doświadczenia życiowego, bez wyjaśnienia, na czym te liczne - w ocenie skarżącego - naruszenia miałyby polegać. Wobec niewskazania przez skarżącego, jakie konkretnie zasady naruszył Sąd Okręgowy, zarzut nie mógł okazać się skuteczny, a podniesione w apelacji twierdzenia stanowią jedynie polemikę z prawidłowo poczynionymi ustaleniami Sądu I instancji.

W szczególności Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił jako wiarygodne zeznania świadka M. Z.. Sąd I instancji, dokonując takiej oceny, miał na względzie, że świadek jest byłą żoną powoda, która w przedmiotowej audycji wyraziła swoje negatywne opinie, a więc sądy z gruntu subiektywne, na temat małżeństwa z powodem. Sąd Okręgowy podszedł do oceny tych zeznań z należytą ostrożnością, dokładnie analizując podawane przez świadka fakty w kontekście pozostałych dowodów, mając na uwadze konflikt stron i ich przeciwstawne stanowiska. Zeznania M. Z. znajdują jednak, zgodnie z zaprezentowanym stanowiskiem Sądu I instancji, pokrycie w dokumentach zgromadzonych w aktach sprawy, w szczególności w wyroku rozwodowym i jego uzasadnieniu oraz w wyroku sądu kościelnego. Należy nadmienić, że dokonując oceny zeznań M. Z., Sąd I instancji odniósł ją również do treści zeznań powoda, wskazując szczegółowo na odmienne spojrzenie małżonków na wiele kwestii, jak np. dotyczących wydatków, spotkań towarzyskich czy leczenia. Ponadto w swoich zeznaniach powód przede wszystkim zaprzeczał pewnym faktom, nie przytaczając na potwierdzenie swoich twierdzeń okoliczności przeciwstawnych. Przyznawał przy tym niektóre okoliczności stanowiące podstawę negatywnej oceny jego zachowania dokonanej przez byłą żonę, a jedynie nadawał im zupełnie inne znaczenie. Powyższe Sąd Okręgowy prawidłowo uzasadnił różnicą charakterów oraz środowisk, z których wywodzili się byli małżonkowie. W świetle powyższych wywodów dotyczących zasady bezpośredniości dowodów uznać trzeba, że dokonanej krytyce postępowania Sądu I instancji skarżący przeciwstawił jedynie własną ocenę, co nie mogło odnieść zamierzonego przez niego rezultatu.

Wypada podkreślić, że Sąd Okręgowy nie czynił ustaleń faktycznych w przedmiocie stanu psychicznego powoda. Kwestia ta nie była zresztą istotna dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Ustalenia Sądu dotyczyły jedynie treści dokumentu pochodzącego od sądu kościelnego, którego przecież skarżący nie kwestionował, a nawet sam go przedłożył. W świetle tego dokumentu nie budzą wątpliwości ustalenia dokonane przez Metropolitalny Sąd Duchowny, w tym również fakt, że orzeczenie o rozwiązaniu małżeństwa oparł on właśnie na przesłance niezdolności powoda do małżeństwa z przyczyn natury psychicznej. Tak rozumiana niezdolność była oczywiście oceniana jedynie na gruncie prawa kanonicznego Kościoła (...). Niemniej jednak w sprawie nie budzi wątpliwości, że ocena taka została przed sądem kościelnym dokonana i tylko ten fakt był elementem ustaleń faktycznych, nie zaś stan zdrowia psychicznego powoda. Stąd prowadzenie postępowania dowodowego w kierunku dowodu z opinii biegłego na okoliczność stanu psychicznego powoda było bezprzedmiotowe.

Ponadto skarżący zdaje się nie rozumieć różnicy między potocznym znaczeniem czasownika „ znęcać się”, a jego rozumieniem na gruncie kodeksu karnego. Jak trafnie podkreślił Sąd I instancji, znaczenia te nie są tożsame. Przyjęcie, że zostało popełnione przestępstwo znęcania, wymaga spełnienia ustawowych znamion tego przestępstwa określonych w Kodeksie karnym, w szczególności zamiaru. Wbrew zarzutom skarżącego Sąd I instancji w żadnym wypadku nie ustalił, że dopuścił się on przestępstwa znęcania. Wręcz przeciwnie wskazał na odmienne znaczenie tych pojęć. Również w żadnym momencie trwania audycji nie podano, że powód dopuścił się przestępstwa znęcania. Ponadto Sąd Okręgowy trafnie uznał, że określenie to nawet w znaczeniu potocznym ma charakter silnie pejoratywny, ale może oznaczać także dokuczanie, nękanie itp.

W dalszej kolejności należy wskazać, że skarżący myli należytą staranność dziennikarską z kwestią uzyskania zgody na publikację materiału prasowego. W sprawie niespornym było, że dziennikarze pozwanej nie uzyskali zgody powoda na publikację materiału zawierającego informacje o jego życiu prywatnym. Natomiast prawdziwość podanych informacji została obiektywnie oceniona przez Sąd Okręgowy oraz wcześniej przez dziennikarzy pracujących przy przygotowaniu audycji. Jak trafnie uznał Sąd Okręgowy, oprócz informacji przekazanych przez M. Z., dysponowali oni treścią orzeczeń rozwodowych sądu powszechnego oraz kościelnego. Podawane przez byłą żonę powoda informacje znajdują uzasadnienie w tych dokumentach. Dziennikarze ci nie dopuścili do emisji informacji niesprawdzonych. Ponadto sprawdzenie prawdziwości informacji nie jest równoznaczne z uzyskaniem zbieżnego stanowiska drugiej strony konfliktu interpersonalnego będącego tematem programu. Brak zgody powoda na emisję informacji, jak słusznie podkreślił Sąd I instancji, był bezprawny, ale w kontekście naruszenia innego dobra osobistego i nie miał wpływu na prawdziwość tych informacji. W ocenie Sądu Apelacyjnego oczywistym jest, że dokonywana przez byłych małżonków ocena relacji panujących w małżeństwie ma charakter subiektywny i często odmienny, jednak wypowiedzi byłej żony powoda znalazły potwierdzenie w orzeczeniach sądów: powszechnego i kościelnego, a zatem podlegały weryfikacji przez uprawnione do tego organy we właściwych postępowaniach.

Mając powyższe na względzie, nie sposób więc podzielić stanowiska skarżącego, iż Sąd Okręgowy w sentencji wyroku pominął w tekście oświadczenia o przeproszeniu sformułowanie, że „ audycja zawierała wiadomości nieprawdziwie relacjonujące przebieg małżeństwa powoda”. W świetle powyższych rozważań Sąd I instancji oczywiście prawidłowo zredagował treść oświadczenia, które pozwana jest obowiązana skierować do powoda.

Przechodząc do zarzutów apelacji dotyczących ochrony majątkowej, należy wskazać, że żądanie zasądzenia zadośćuczynienia powód wywodził z naruszenia dóbr osobistych poprzez emisję audycji zawierającej nieprawdziwe informacje na jego temat. Jak wskazywał, emisja programu umożliwiła identyfikację jego osoby, co w świetle przedstawionych w nim informacji skutkowało utratą wiarygodności i utrudnieniem życia w najbliższym środowisku. Jednak już składając zeznania na rozprawie w dniu 17 września 2015 r., powód stwierdził, że jego znajomi i przyjaciele byli zbulwersowani przekazanymi treściami – twierdząc że to „ bzdury”, popierali go i wspierali. Zeznał, że jedynie sąsiedzi kierowali wobec niego „ kąśliwe uwagi” po emisji programu.

W związku z powyższym, jak słusznie ustalił Sąd Okręgowy, zakres oddziaływania programu był bardzo niewielki. Ponadto, jak podniósł skarżący, większość osób, które były w stanie go zidentyfikować, nie zmieniła swojego stosunku względem jego osoby. Powód nie został wyobcowany z kręgu znajomych, a przedstawione treści nie wpłynęły na jego relacje z innymi osobami. Trzeba podkreślić, że środowisko sąsiedzkie ma charakter bardzo ograniczony, jest to bowiem niewielka ilość osób, które jak twierdził powód, kierowały do niego przykre uwagi po emisji programu. Tym niemniej apelujący nie powołał jakichkolwiek dowodów poza własnymi twierdzeniami, aby choć tę okoliczność wykazać. Ponadto roszczenie o zapłatę 50.000 zł powód wywodził przede wszystkim z emisji – jego zdaniem - nieprawdziwych informacji na temat jego związku małżeńskiego z M. Z.. W świetle powyższych rozważań nie budzi wątpliwości, że odmienny jest zakres uzasadnionej ochrony dóbr osobistych w sytuacji, gdy rozpowszechniane są nieprawdziwe, krzywdzące informacje o osobie oraz w razie przekazania informacji prawdziwych, gdy jednak sam przekaz ma charakter bezprawny. Niewątpliwie powyższa kwestia ma zasadniczy wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zatem musi być brana pod uwagę przy ustaleniu zakresu ochrony.

Należy podkreślić, że Sąd nie ma obowiązku zasądzenia zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. w każdym przypadku naruszenia dóbr osobistych. Przy stosowaniu tego przepisu sąd bierze pod uwagę całokształt okoliczności faktycznych, w tym winę sprawcy naruszenia dóbr osobistych i jej stopień oraz rodzaj naruszonego dobra (wyrok SN z 19 kwietnia 2006 r., II PK 245/2005). Roszczenie wynikające z art. 448 k.c. nie powinno być bowiem traktowane jako mające charakter lub choćby tylko aspekt penalny. Jego rola polega wyłącznie na zapobieżeniu trwania naruszenia i możliwego do osiągnięcia złagodzenia skutków negatywnych doznań, wynikających z naruszenia dóbr osobistych. Dlatego oceniając zarówno możliwość zasądzenia jak i wysokość odpowiedniej sumy pieniężnej, sąd musi wziąć pod uwagę kompensacyjny - a nie represyjny - charakter zadośćuczynienia. Podstawą odmowy zastosowania środka przewidzianego w art. 448 k.c. może być w szczególności nieznaczny rozmiar krzywdy, czy niewłaściwe zachowanie poszkodowanego. Bardzo istotny jest również rodzaj naruszonego dobra. Ciężar gatunkowy poszczególnych dóbr osobistych nie jest bowiem jednakowy i nie wszystkie dobra osobiste zasługują na jednakowy poziom ochrony za pomocą środków o charakterze majątkowym. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wskazuje się, że takie dobra jak życie, wolność, zdrowie i dobre imię stanowią dobra szczególne i podlegają wzmożonej ochronie (wyrok SN z 16 kwietnia 2002 r., V CKN 1010/00). Powyższe przekłada się nie tylko na wysokość zadośćuczynienia, ale również na możliwość jego zasądzenia w ogóle. W każdej sprawie sąd jest zobligowany rozstrzygnąć, czy nie będzie właściwe ograniczenie się do środków niemajątkowych. Należy również podkreślić, iż pozostawienie uznaniu sędziowskiemu zasądzania odpowiedniej sumy pieniężnej służy zapobieganiu nadużywania przepisu art. 448 k.c.

W świetle powyższych rozważań w ocenie Sądu Apelacyjnego w rozpoznawanej sprawie doszło do naruszenia dobra osobistego o istotnym - z obiektywnego punktu widzenia - znaczeniu. Wprawdzie informacje z życia prywatnego powoda zostały wyemitowane w programie telewizyjnym o zasięgu ogólnokrajowym, to jednak emisja ta nie miała znaczącego wpływu na życie powoda. Wskazanych przez Sąd Okręgowy skutków emisji programu i rozmiaru krzywdy doznanej przez stronę powodową nie sposób zakwestionować na gruncie dokonanych ustaleń. Ponadto zachowanie strony powodowej, w szczególności prawdziwość powołanych informacji należących do sfery życia prywatnego, to okoliczności, które uzasadniały odmowę uwzględnienia powództwa o zasądzenie odpowiedniej sumy. Oczywiście nie budzi wątpliwości Sądu Apelacyjnego, że naruszenie prawa do prywatności co do zasady wywołuje negatywne przeżycia psychiczne. Powód nie jest tu zatem żadnym wyjątkiem. Niemniej jednak nie każde negatywne emocje związane z naruszeniem zasługują na ochronę w postaci zasądzenia zadośćuczynienia, tym bardziej w tak dużej wysokości jak żądana przez powoda kwota. Ponadto wskazywane przez powoda negatywne przeżycia odnoszą się przede wszystkim do treści przekazanych informacji, które w jego subiektywnej ocenie są nieprawdziwe. Jak już jednak wyżej podano, dokonana przez skarżącego ocena jest w tym zakresie nieuprawniona. Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny podziela ocenę Sądu Okręgowego, że powyższe zachowanie się strony pozwanej nie uzasadnia udzielenia ochrony na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 23 i 24 k.c. w postaci zasądzenia od pozwanej tytułem zadośćuczynienia jakiejkolwiek kwoty.

Skarżący powoływał się także na dolegliwości związane zespołem jelita nadwrażliwego. W sprawie nie wykazano, aby powoływana dolegliwość miała jakikolwiek związek z emisją przedmiotowego programu. Jak wynika z twierdzeń samego powoda, schorzenie to występowało u niego już przed dokonanym przez pozwaną naruszeniem jego dobra osobistego. K. Z. nie powołał jakichkolwiek dowodów, które pozwoliłyby ustalić, że rzeczywiście objawy choroby nasiliły się właśnie po wyemitowaniu audycji i z jej powodu – bezpośrednio lub choćby pośrednio poprzez wpływ zachowania innych osób wobec powoda na skutek informacji przekazanych w programie. Dowodem wpływu naruszenia na zdrowie powoda nie jest w szczególności zaświadczenie lekarza o istnieniu takiego schorzenia.

Reasumując, należało stwierdzić, iż Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił stan faktyczny i na podstawie zebranego materiału dowodowego prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego. Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację.

Konsekwencją przegrania sprawy przez powoda w instancji odwoławczej stało się orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego, zasądzające od niego na rzecz strony pozwanej kwotę 2.070 zł (1.800 zł plus 270 zł), stanowiącą 75% stawki należnej zawodowemu pełnomocnikowi. Podstawą takiego wyliczenia przy uwzględnieniu wartości przedmiotu zaskarżenia stały się przepisy art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 99 k.p.c. art. 108 § 1 k.p.c. i § 6 pkt 5 oraz § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych i ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.

Marta Szerel Dorota Markiewicz Anna Szanciło