Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 462/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 27 lipca 2016 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi oddalił powództwo R. K. skierowane przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w (...) Spółce Akcyjnej w R. o zapłatę (pkt 1) oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanych koszty zastępstwa procesowego, wynoszące 617 zł względem (...) (pkt 2a) i 600 zł wobec (...) Obrót (pkt 2b).

Powyższy wyrok w całości zaskarżyła apelacją powódka R. K., która w ramach zarzutów apelacyjnych podniosła:

1. naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 224 k.c. i art. 225 k.c. w zw. z art. 230 k.c. i art. 49 § 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię sprowadzającą się do przyjęcia, że z faktu, iż poprzednim właścicielem przedmiotowej nieruchomości był Skarb Państwa wynika dobra wiara pozwanych w zakresie korzystania z przedmiotowej nieruchomości przez cały okres trwania posiadania;

2. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności:

A) art. 233 § 1 k.p.c. polegające na dowolnej ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego poprzez dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, a w konsekwencji – przyjęcie, że:

● pozwana (...) była w dobrej wierze co do posiadania gruntu, na którym posadowione zostały urządzenia infrastruktury przesyłowej, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału wynika, że pozwana zdawała sobie sprawę z tego, że prawa do przedmiotowego gruntu jej nie przysługują, a więc była w złej wierze;

● pozwana (...) Obrót nie jest legitymowana biernie w niniejszej sprawie w sytuacji, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że z uwagi na przekształcenia podmiotowe pozwane są następcami prawnymi Zakładu (...) w Ł., a zatem ponoszą solidarną odpowiedzialność za roszczenia dochodzone przez powódkę;

B) art. 102 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że w sprawie niniejszej winny mieć zastosowanie ogólne zasady orzekania o kosztach postępowania, a nie zachodzą szczególne okoliczności uzasadniające odstąpienie od obciążenia powódki kosztami postępowania.

W konkluzji apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku drogą uwzględnienia całości żądania zgłoszonego w pozwie oraz zasądzenie na jej rzecz solidarnie od obojga pozwanych kosztów postępowania za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację pozwany (...) S.A. w L. wniósł o jej oddalenie oraz obciążenie powódki kosztami postępowania odwoławczego.

Na rozprawie apelacyjnej odbytej dnia 5 lipca 2017 r. identyczne stanowisko w przedmiocie apelacji zajął pełnomocnik (...) S.A. w R..

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie może wywrzeć zamierzonego skutku w postaci wzruszenia słusznego orzeczenia, będącego konsekwencją dobrze osądzonej sprawy. Poddane kontroli instancyjnej rozstrzygnięcie jest bowiem trafne, a wydając je Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił jego podstawę faktyczną i prawną, nie naruszając przy tym – wbrew wywodom apelującego – w żadnym zakresie przepisów prawa procesowego, ani też przepisów prawa materialnego.

Niezależnie od postawionego w apelacji zarzutu żadnych uwag ani zastrzeżeń nie wzbudza zwłaszcza prawidłowo przeprowadzone postępowanie dowodowe. Na tym gruncie Sąd I instancji dokonał obszernych i rzetelnych ustaleń faktycznych w niezbędnym do rozstrzygnięcia zakresie, nie uchybiając przy tym regułom wynikającym z art. 233 § 1 k.p.c.

Z tego też względu Sąd Okręgowy podziela te ustalenia i przyjmuje za swoje, czyniąc je podstawą własnego rozstrzygnięcia. Jednocześnie w związku z tym nie istniała już potrzeba ich szczegółowego powtarzania (por. wyrok SN z dnia 22 sierpnia 2002 r., V CKN 348/00, opubl. baza prawna LEX Nr 52761 oraz postanowienie SN z dnia 19 czerwca 2013 r., I CSK 156/13, opubl. baza prawna LEX nr 1365587). Nie można przy tym przeoczyć, iż sposób postrzegania niniejszej sprawy w głównej mierze był determinowany przez stan prawny nieruchomości (zarówno obecny, jak i poprzedni) oraz zakres, sposób i podstawy korzystania z tejże nieruchomości przez jednego z pozwanych, tzn. (...). Nie sposób zatem powiedzieć, aby Sądowi umknął jakikolwiek aspekt sprawy. Inaczej mówiąc okoliczności faktyczne sprawy zostały należycie zweryfikowane i ocenione oraz we właściwy sposób powiązane z unormowaniami prawnymi dotyczącymi ochrony własności. Tym samym na pełną akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, stanowiące konsekwencję bezbłędnie zastosowanych przepisów prawa materialnego. Podkreślenia wymaga, iż Sąd Rejonowy wyjątkowo wnikliwie prześledził losy nieruchomości (działka nr (...) znajdująca się przy ul. (...) w Ł.), należącej aktualnie do powódki, co ostatecznie skłoniło go do konkluzji sprowadzającej się do nie uwzględnienia zgłoszonego żądania dotyczącego przyznania wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Idąc dalej warte uwagi jest to, iż pozwane przedsiębiorstwa elektroenergetyczne co do zasady są następcami prawnymi podmiotów, które zbudowały magistralę elektroenergetyczną, a potem z niej korzystały. Oprócz tego pozwani przedstawili też decyzję administracyjną z dnia 15 stycznia 1968 r. wydaną przez Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej na podstawie art. 35 ustawy z dnia 12 marca 1958 r. o zasadach i trybie wywłaszczenia nieruchomości (Dz. U. Nr 10 z 1974 r. poz. 64 – zwana dalej ustawą wywłaszczeniową z 1958 r.). W oparciu o wskazaną decyzję doszło zaś do budowy linii przesyłowej. Co ważne na chwilę wydania decyzji i na moment realizacji inwestycji rzeczona nieruchomość pozostawała przedmiotem własności Skarbu Państwa. Wszystkie te okoliczności podlegały więc ocenie w kontekście twierdzeń pozwanych spółek o posiadaniu tytułu prawnego do korzystania z nieruchomości powódki. Dokładnie w tych też granicach poruszał się Sąd Rejonowy, wobec czego z tego tytułu nie można mu postawić żadnego zarzutu.

W tym miejscu przypomnieć należy, że w poprzednim ustroju obowiązującym do przełomu 1989 – 1990 r., w systemie prawnym funkcjonowała zasada jednolitości własności państwowej. Wyrazem tego było zaś brzmienie art. 128 k.c. Z kolei niniejszy Sąd Okręgowy prezentuje wykładnię tego unormowania wyrażoną przykładowo w postanowieniach Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2011 r., I CSK 288/10 oraz z dnia 13 października 2011 r., V CSK 502/10. W tych wypowiedziach SN stwierdził mianowicie, że „obowiązujący do dnia 31 stycznia 1989 r. art. 128 k.c., wyrażający zasadę jednolitego funduszu własności państwowej, uniemożliwiał państwowym osobom prawnym, sprawującym zarząd mieniem państwowym, nabycie jakichkolwiek praw do tego mienia, a zatem w okresie obowiązywania tego przepisu Skarb Państwa, a nie przedsiębiorstwo państwowe, był posiadaczem urządzeń przesyłowych i cudzej nieruchomości, na której je posadowiono, i tylko on, a nie przedsiębiorstwo państwowe, mógł nabyć przez zasiedzenie służebność gruntową przesyłu.”. Konsekwentnie, skoro nieruchomość objęta niniejszym postepowaniem pozostawała przedmiotem własności państwowej, a linia wysokiego napięcia eksploatowana była przez przedsiębiorstwo państwowe, to do czasu zmiany art. 128 k.c. nie mogły istnieć jakiekolwiek uprawnienia cywilnoprawne do korzystania z tej infrastruktury. Skoro bowiem właścicielem oraz korzystającym z nieruchomości był ten sam podmiot, istnienie tego rodzaju uprawnień było niemożliwe. Własność jest przecież najpełniejszym prawem do rzeczy i nie ma prawnej możliwości obciążenia jej prawami rzeczowymi na rzecz właściciela, a tym bardziej nie ma możliwości istnienia stosunków zobowiązaniowych właściciela z samym sobą. W kontekście tego wtórne znaczenie miała już decyzja wydana w trybie art. 35 powołanej już ustawy. Beneficjentem decyzji nie mogła przecież być odrębna od Skarbu Państwa osoba prawna. W roli inwestora każdorazowo występowało więc samo państwo, nawet gdy faktyczne prace realizowało konkretne przedsiębiorstwo przesyłowe. Ówczesna i powszechna praktyka budowy linii elektroenergetycznych czy treść decyzji administracyjnych siłą rzeczy nie mogły podważać obowiązywania aktów prawnych rangi ustawowej, zwłaszcza kodeksu cywilnego. Natomiast w odniesieniu do własnej nieruchomości w ogóle nie było potrzeby wydawania takowej decyzji, jako że Skarb Państwa nie musiał wywłaszczać sam siebie. Trudno też mówić, aby Skarb Państwa miał w ten sposób wyrażać wolę trwałego zalegalizowania faktu posadowienia i istnienia infrastruktury elektroenergetycznej na nieruchomości, wskutek czego decyzja w swym skutku wywłaszczeniowym materializowałaby się dopiero po utracie własności przez Skarb Państwa. Żaden przepis prawny nie daje podstaw do przyjęcia takiego wniosku. Ponadto należy ponownie podkreślić, że właściciel nie może własnej rzeczy obciążyć prawem rzeczowym czy obligacyjnym jednak ze skutkiem odsuniętym w czasie do chwili utraty własności nieruchomości. Konkludując ten wątek rozważań stwierdzić należy, iż na tej drodze nie było możliwości uregulowania sytuacji prawnorzeczowej. Było tak jednak dlatego, że właścicielem nieruchomości i jednocześnie podmiotem korzystającym z urządzeń przesyłowych był ten sam podmiot. Taka sytuacja nie tylko nie powoduje możliwości, ale też i potrzeby regulowania jakiejkolwiek „sytuacji prawnorzeczowej”, sytuacja ta jest bowiem jasna, prosta i zgodna z prawem. Podążając przeciwnym tokiem rozumowania należałoby przyznać właścicielowi możliwość „legalizowania” np. za pomocą decyzji administracyjnych czy jednostronnych czynności prawnych wszelkich dokonanych przez siebie na własnej nieruchomości inwestycji np. budowy budynku mieszkalnego. Jak wspomniano, potrzeby takiej nie ma, gdyż właściciel może korzystać ze swej rzeczy z wyłączeniem innych osób, mógł zatem w 1968 r. zbudować i eksploatować na swojej własnej nieruchomości linię wysokiego napięcia i nie potrzebował do tego jakichkolwiek dodatkowych aktów woli czy uprawnień.

Jak już była o tym mowa konsekwencja obowiązywania art. 128 k.c. w brzmieniu pierwotnym, aż do 1 lutego 1989 r. było to, że przed tym dniem państwowe przedsiębiorstwa przesyłowe wykonywały jedynie zarząd mieniem państwowym, podczas gdy właścicielem przedmiotowych urządzeń był Skarb Państwa. Potem od tego momentu granicznego przedsiębiorstwa państwowe stały się całkowicie samodzielnym podmiotami prawa i mogły nabywać dla siebie prawa i obowiązki. Uchylenie art. 128 k.c. nie doprowadziło jednak ex lege do uwłaszczenia przedsiębiorstw państwowych mieniem Skarbu Państwa, które dotąd znajdowało się w ich zarządzie. Kwestii tych w pewnym zakresie dotyczyła ustawa z dnia 29 września 1990 r. o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (Dz. U. Nr 79 z 1990 r., poz. 464) przewidująca w art. 2, że grunty Skarbu Państwa będące w dniu 5 grudnia 1990 r. w zarządzie państwowych osób prawnych innych niż Skarb Państwa stają się z tym dniem z mocy prawa przedmiotem użytkowania wieczystego, a budynki i inne urządzenia oraz lokale znajdujące się na tych gruntach stają się z tymże dniem z mocy prawa własnością tych osób. Przepis ten nie dawał jednak odpowiedzi na pytanie, jaki jest los innych niż nieruchomości składników majątkowych będących własnością Skarbu Państwa i pozostających dotąd w zarządzie przedsiębiorstw państwowych (w tym także urządzeń przesyłowych, które stosownie do art. 49 k.c. nie stanowiły części składowej nieruchomości); problematyka ta budziła też uzasadnione wątpliwości i kontrowersje w doktrynie i orzecznictwie. Wahania te zostały rozstrzygnięte w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1991 r., III CZP 38/91, opubl. OSNC Nr 10-12/1991 r. poz. 118, której nadano charakter zasady prawnej i w której wskazano, że kwestię powyższą normują stosowne ustawy określające ustrój majątkowy państwowych osób prawnych. W odniesieniu do przedsiębiorstw państwowych wywiedziono tam, że do chwili wejścia w życie z dniem 7 stycznia 1991 r. ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o zmianie ustawy o przedsiębiorstwach państwowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 2 z 1991 r. poz. 6) obowiązywał art. 42 ust. 2 ustawy z dnia 25 września 1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych (t.j. Dz. U. z 1987 r. Nr 35, poz. 201) o następującej treści: "przedsiębiorstwo gospodarując wydzielonym mu nabytym mieniem, stanowiącym część mienia ogólnonarodowego, zapewnia jego ochronę", z którego wynikało, iż każdy składnik majątkowy przedsiębiorstwa państwowego - zarówno wydzielony mu przy utworzeniu, jak i nabyty w toku działalności przez przedsiębiorstwo - stanowił mienie ogólnonarodowe, które pozostawało „w dyspozycji” tego przedsiębiorstwa. W dniu 7 stycznia 1991 r. przepis ten jednak – z mocy art. 1 pkt. 9 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o zmianie ustawy o przedsiębiorstwach państwowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. z 1991 r. Nr 2, poz. 6) – uzyskał brzmienie: "przedsiębiorstwo, gospodarując wydzielonym mu i nabytym mieniem, zapewnia jego ochronę", a jednocześnie uchylono art. 42 ust. 3 tej ustawy o brzmieniu "przedsiębiorstwo państwowe wykonuje wszelkie uprawnienia w stosunku do mienia ogólnonarodowego będącego w jego dyspozycji, z wyjątkiem uprawnień wyłączonych przepisami ustawowymi". Zdaniem Sądu Najwyższego, z którym wypada się zgodzić, unormowanie takie doprowadziło z dniem jego wejścia w życie do przekształcenia stosunków prawnych powodujących następstwo prawne przedsiębiorstw państwowych wobec innego niż nieruchomości mienia Skarbu Państwa pozostającego dotychczas w jego zarządzie. Opisane przekształcenia zaistniałe z woli i za wiedzą samego ustawodawcy pozwalają zatem mówić o swoistego rodzaju globalnej zgodzie wyrażonej przez ówczesnego właściciela czyli Skarb Państwa na korzystanie z jego nieruchomości przez przedsiębiorstwo państwowe. Zgoda taka niewątpliwie tworzyła zaś tytuł prawny do takiego właśnie korzystania. Podobny punkt widzenia (choć z nieco innym rozłożeniem akcentów) przedstawił też Sąd Rejonowy, dochodząc do przekonania, że R. K. nie należy się wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z jej nieruchomości. Spółka (...), wchodząc w prawa swoich poprzedników, korzysta bowiem z profitów płynących z przeobrażeń ustrojowych wyrażających się uwłaszczeniem na majątku państwowym. Na koniec wspomnieć jeszcze trzeba, iż powódka nabyła nieruchomość od Skarbu Państwa – Agencji Nieruchomości Rolnych, nie upewniając się należycie czy na jej obszarze leży również infrastruktura elektroenergetyczna. Taki krok był ze wszechmiar pożądany tym bardziej, że jak przyznała sama powódka widziała ona wcześniej wspomniane urządzenia przesyłowe. Popełnione na tym tle zaniedbania obciążają więc negatywnymi konsekwencjami powódkę, która nie zadbała odpowiednio o własne interesy, mimo dostępnych w tym zakresie instrumentów prawnych (notabene wytyczenie granic działki odbyło się dopiero po zakupie nieruchomości).

Racji bytu nie ma też zapatrywanie skarżącej co do istnienia po stronie (...) S.A. w R. legitymacji procesowej biernej. Nie ulega żadnych najmniejszych wątpliwości, że w razie sporu sądowego sprawa musi mieć ściśle określoną konfigurację podmiotową. Dopiero właściwy kształt podmiotowy powództwa pozwala na dalsze badanie sprawy w aspekcie przedmiotowym. W postępowaniu cywilnym, w ramach procesu zawsze występują oznaczone podmioty (osoby), jako strony procesu. Konkretny podmiot jest stroną procesową z reguły zarówno w znaczeniu formalnym i w znaczeniu materialnym, z czym z kolei w pełni pokrywa się kwestia legitymacji procesowej i legitymacji materialnej. W znaczeniu formalnym (procesowym) stroną jest osoba lub inny podmiot, który we własnym imieniu poszukuje przed sądem ochrony prawnej praw podmiotowych (własnych lub cudzych) albo przeciwko któremu takie żądanie jest skierowane. Legitymacja procesowa bierna jest to natomiast uprawnienie do występowania w danym procesie w charakterze pozwanego. Jednocześnie koniecznym jest stanowcze zaakcentowanie, że posiadanie przez strony legitymacji czynnej i biernej w procesie jest przesłanką zasadniczą, od której istnienia uzależniona jest możliwość uwzględnienia powództwa, a jej brak, zarówno w postaci czynnej jak i biernej, prowadzi do wydania wyroku oddalającego powództwo. Mianowicie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 grudnia 2012 r., III CZP 83/12 wskazał, że legitymacja materialna, a więc posiadanie prawa podmiotowego lub interesu prawnego do wytoczenia powództwa stanowi przesłankę materialną powództwa, a jej brak stoi na przeszkodzie udzieleniu ochrony prawnej. Brak legitymacji materialnej (czynnej lub biernej) skutkuje co do zasady oddaleniem powództwa. W sytuacji, gdy legitymacja materialna i procesowa zespalają się, oddalenie powództwa następuje w istocie z braku legitymacji materialnej, którego rezultatem jest także brak legitymacji procesowej, będący wtórną przyczyną oddalenia powództwa. Legitymacja procesowa jest zawsze powiązana z normami prawa materialnego. Trzeba przy tym pamiętać, że rolą Sądu w procesie jest dokonanie oceny istnienia legitymacji procesowej strony w chwili orzekania co do istoty sprawy, a w wypadku stwierdzenia braku legitymacji procesowej (zarówno czynnej, jak i biernej), na sądzie spoczywa obowiązek zamknięcia rozprawy i wydania wyroku oddalającego powództwo. Takie procedowanie jest konsekwencją choćby wytoczenia powództwa przeciwko niewłaściwemu podmiotowi. Dokładnie taka właśnie sytuacja wystąpiła w kontrolowanej sprawie w odniesieniu do firmy (...). W tym zakresie Sąd Okręgowy w pełni podziela ocenę dokonaną przez Sąd I instancji oraz wywód poczyniony dla jej uzasadnienia, przyjmując je za własne. W tej sytuacji nie zachodzi więc potrzeba jego ponownego przytaczania. Wystarczy tylko powiedzieć, iż powódka nazbyt szeroko wytyczyła ramy podmiotowe powództwa, kierując swoje żądanie również przeciwko podmiotowi, który z elektroenergetyczną infrastrukturą przesyłową nie ma nic wspólnego. Dokładnie rzecz biorąc (...) Obrót ma zupełnie inny przedmiot działalności, gdyż do niej należy obrót energią, zawieranie umów na dostarczenie energii oraz rozliczanie odbiorców. Na istniejące w tym zakresie różnice i odmienności zwrócił też uwagę Sąd Rejonowy, podkreślając iż proces przesyłu i dystrybucji oraz konserwacja urządzeń i ich utrzymywanie w należytym stanie technicznym należą do zakresu działalności (...) S.A. w L.. Z tej też przyczyny nie ma żadnych względów przemawiających za przypisaniem obu spółkom solidarnej odpowiedzialności.

Na koniec Sąd Okręgowy uznał za niezasadny zarzut dotyczący naruszenia art. 102 k.p.c. Gwoli przypomnienia skorzystanie z tego unormowania jest suwerennym uprawnieniem jurysdykcyjnym sądu orzekającego i to do jego oceny należy stwierdzenie, czy wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek. Każdorazowo koniecznym jest rozważenie całokształtu okoliczności, które uzasadniałyby odstępstwo od podstawowej zasady decydującej o rozstrzygnięciu w przedmiocie kosztów procesu, czyli obciążenia nimi strony przegrywającej spór (art. 98 § 1 k.p.c.). Ingerencja w to uprawnienie sądu, w ramach rozpoznawania środka odwoławczego bądź środka zaskarżenia, następuje jedynie w sytuacji stwierdzenia, że dokonana ocena jest dowolna i oczywiście pozbawiona uzasadnionych podstaw. Wynika to stąd, że zastosowanie art. 102 k.p.c. podlega dyskrecjonalnej ocenie sędziowskiej, co oznacza, że rozstrzygnięcie w tym zakresie może zostać skutecznie zakwestionowane w ramach kontroli instancyjnej jedynie w razie oczywistego naruszenia przewidzianych w ustawie reguł. W ocenie Sądu Okręgowego w realiach rozpoznawanej sprawy nie sposób zarzucić Sądowi I instancji, że te ustawowe reguły naruszył. Z okoliczności sprawy wynika bowiem, iż powódka wystąpiła z niniejszym pozwem, kierując się wyłącznie własnym partykularnym interesem postrzeganym w sposób nadmiernie subiektywny. W efekcie w spór sądowy zaangażowała dwa podmioty, które broniąc się przed skierowanym wobec nich roszczeniem poniosły określone wydatki związane z udziałem fachowych pełnomocników. Nie można też przeoczyć, iż sama powódka też korzystała z pomocy prawnika, wobec czego była świadoma tego jakie konsekwencje pociąga za sobą oddalenie powództwa. W tym stanie rzeczy wniosek powódki o nieobciążanie jej kosztami postępowania był niezasadny. Negatywna ocena wywodów skarżącej powoda oznacza, że ostać się musi rozstrzygnięcie o kosztach za I instancję oparte o art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c., skoro oczywistym jest, że powódka w całości przegrała sprawę.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił chybioną apelację.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o art. 98 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. W istocie rzeczy R. K. w całości przegrała sprawę, ponieważ jej apelacja nie została uwzględniona. Tym samym istniały podstawy do zasądzenia od powódki na rzecz każdego z pozwanych kwot po 600 zł dla każdego z nich w ramach zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, obejmujących wynagrodzenie pełnomocników – radców prawnych w stawce minimalnej w postępowaniu odwoławczym. Przyznana z tego tytułu należność wynikała z § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych. (Dz. U. z 2015 r. poz. 1804).