Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 392/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 19 grudnia 2016 r. , sprostowanym postanowieniem z dnia 11 stycznia 2017 r., Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi w sprawie z powództwa D. K. przeciwko D. P. o zobowiązanie: oddalił powództwo (pkt 1), zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 4.428 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego udzielonego pozwanemu przez pełnomocnika ustanowionego z urzędu (pkt 2) oraz nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt 3).

Z zapadłym orzeczeniem nie zgodziła się powódka D. K., uznając je za niesprawiedliwe i krzywdzące. W złożonej apelacji skarżąca podniosła, iż Sąd Rejonowy niewłaściwie rozstrzygnął sprawę, nie uwzględniając jej zapatrywań co do partycypacji finansowej pozwanego jako byłego małżonka w zobowiązaniach zaciągniętych w trakcie trwania małżeństwa. W konkluzji skarżąca wniosła o ponowne rozpoznanie sprawy i wydanie prawidłowego i słusznego rozstrzygnięcia.

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik pozwanego wystąpił o jej oddalenie oraz zasądzenie nieopłaconych kosztów pomocy prawnej świadczonej z urzędu.

Na rozprawie apelacyjnej strony podtrzymały swoje dotychczasowe stanowiska. Dodatkowo pełnomocnik powódki zwrócił się o nieobciążanie jego klientki kosztami postępowania za II instancję oraz wniósł o przyznanie wynagrodzenia z tytułu urzędowego udzielenia pomocy prawnej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest całkowicie bezzasadna, dlatego też podlega oddaleniu.

Na wstępie podnieść należy, że skarżąca nie zgłosiła pod adresem rozstrzygnięcia żadnych skonkretyzowanych zarzutów, okazując jedynie niezadowolenie z treści zapadłego wyroku. Wyrazem tego jest nad wyraz lakoniczna i chaotyczna apelacja, w której skarżąca przedstawiła swoje zarzuty. Wbrew zapatrywaniom apelującej, zaskarżone orzeczenie należało uznać za prawidłowe, stanowiące wynik właściwej oceny zebranego materiału dowodowego. Na akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, aczkolwiek w tym akurat zakresie nieco inaczej przedstawiają się przyczyny zdyskwalifikowania roszczenia powódki. Główna myśl przewodnia zawarta w środku odwoławczym sprowadza się bowiem do tego, iż powódka w jej przekonaniu winna być zwolniona z długu. Na tym zaś gruncie skarżąca usilnie zabiegała, aby pozostałą część zadłużenia w wysokości 30.000 zł spłacił pozwany, który wcześniej w ogóle nie interesował się regulowaniem tych należności, mimo że sam czerpał z tego profity. Zajęte przez skarżącą stanowisko nie zasługuje jednak na aprobatę.

Przypomnienia wymaga, że zwolnienie z długu, uregulowane w art. 508 k.c., to czynność o charakterze rozporządzającym, poprzez którą dochodzi do umorzenia zobowiązania bez zaspokojenia wierzyciela. Zwolnienie z długu ma charakter umowy, która zostaje zawarta, kiedy wierzyciel zwalania dłużnika z długu, a dłużnik zwolnienie to przyjmuje. Zwolnienie z długu, zatem musi być zaakceptowane przez dłużnika. Do zwolnienia z długu może również dojść w sposób dorozumiany mianowicie, kiedy wierzyciel wyda dłużnikowi pokwitowanie spełniania świadczenia, które to pokwitowanie dłużnik przyjął. Umowa również decyduje o zakresie zwolnienia z długu, przy czym wierzyciel może zwolnić dłużnika z części długu. Oświadczenia woli dłużnika i wierzyciela nie muszą zawierać jakiejś określonej treści. Nie wymaga tego ustawodawca w omawianym przepisie. Wystarczy, by z oświadczeń tych wynikała świadomość przysługiwania wierzytelności i wola rezygnacji z niej. Nie trzeba posługiwać się zwrotem „ zwalniam”, można użyć np. zwrotu „ umarzam”, „ zrzekam się” lub też innym podobnym. W piśmiennictwie i orzecznictwie wyrażono zgodny pogląd, że tak samo jak dopuszczalny jest przelew wierzytelności przyszłych, możliwe jest również zwolnienie z przyszłego długu. Jak wskazano w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 października 2008 r., I CSK 125/08 zwolnienie z długu przyszłego należy uznać za czynność dopuszczalną. Przemawia za tym okoliczność, że zarówno w doktrynie, jak i judykaturze została już przesądzona możliwość dokonania przelewu wierzytelności przyszłej (por. uchwała SN z dnia 19 września 1997 r., III CZP 45/97, opubl. OSNC Nr 2/1998 poz. 22). Oprócz tego trzeba mieć na uwadze , że wierzytelność i dług opisują to samo zjawisko prawne, a zasadnicza różnica między nimi sprowadza się do tego, że czynią to z innych pozycji podmiotowych. Wspólną dla nich cechą jest zaś to, że w obu przypadkach dochodzi do rozporządzenia nieistniejącymi jeszcze wierzytelnościami. Przewidywania dotyczące możliwości powstania długu powinny być oparte na określonej, dostatecznie ukształtowanej sytuacji prawnej (por. wyrok SN z dnia 3 października 2008 r., I CSK 125/08, opubl. baza prawna LEX nr 510988). Tym samym trudno przyjmować dopuszczalność rozporządzenia wierzytelnością przyszłą i jednocześnie odmawiać możliwości rozporządzenia takim samym długiem. Dość istotne są też względy praktyczne, gdyż nie można przejść do porządku nad tym, że kwestia obrotu prawami przyszłymi, mimo że wywołuje szereg wątpliwości, nabiera coraz większego znaczenia ze względu na potrzeby współczesnego obrotu. Bez możliwości przenoszenia ekspektatywy określonych praw byłby on w znacznym stopniu ograniczony. Podkreśla się jednak, że w przypadku zwolnienia z przyszłego długu niezbędne będzie określenie cech identyfikujących dług (por. K. Zagrobelny, Glosa do wyroku SN z dnia 13 listopada 2003 r., IV CK 202/02, opubl. OSP Nr 6/2005, z. 6, s. 314).

Przekładając powyższe na realia kontrolowanej sprawy, mimo odmiennych sugestii zawartych w apelacji, nie sposób sięgnąć do opisanej wyżej instytucji prawnej. Przede wszystkim wywiedzione żądanie w kształcie nadanym przez powódkę było niedopuszczalne oraz nie nadawało się do zasądzenia, gdyż niewłaściwy był jego adresat. Z brzmienia przepisu jednoznacznie przecież wynika, iż tylko wierzyciel może zwolnić z długu. Ten zaś element niewątpliwie nie zaistniał. Woli wierzyciela nie może też zastąpić żadne inne działanie. W rachubę nie wchodzi zatem orzeczenie w tym przedmiocie przez Sąd, gdyż wówczas Sąd w arbitralny sposób, bez udziału wierzyciela orzekałby o zaspokojeniu przyszłych długów wskazując, który z dłużników winien je spłacić. Oprócz tego kłóciłoby się to jeszcze z dyspozycją art. 30 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z tym unormowaniem oboje małżonkowie są odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny. Solidarna odpowiedzialność małżonków za zobowiązania zaciągnięte przez jedno z nich w celu zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny istnieje niezależnie od ustroju majątkowego, w jakim małżonkowie pozostają i jest uzależnione jedynie od przesłanek określonych w art. 30 § 1 k.r.o. Ustawa nie uzależnia istnienia odpowiedzialności od pozostawania małżonków we wspólności majątkowej i pozostawanie małżonków w ustroju rozdzielności majątkowej nie wyłącza ich solidarnej odpowiedzialności. Przy obowiązywaniu rozdzielności majątkowej różnica polega jedynie na tym, że wierzyciel może domagać się zaspokojenia swojego roszczenia jedynie z majątków osobistych małżonków, gdyż majątek wspólny nie występuje w ogóle. Powstanie solidarnej odpowiedzialności małżonków uzależnione jest od spełnienia warunku, aby zobowiązanie zostało zaciągnięte w celu zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny. Do zobowiązań zaciągniętych w sprawach zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny należą te, które są związane z prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego oraz z wychowaniem i kształceniem dzieci. Na takie wąskie rozumienie omawianego pojęcia wskazuje choćby wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 września 1966 r., I CR 544/66. Jednocześnie z całą mocą podkreślić należy, iż wspomniana solidarność małżonków występuje w stosunkach z osobami trzecimi, co oznacza że ich wierzyciele mają wybór przeciwko komu skierować swoje roszczenie. Natomiast rzeczony przepis w ogóle nie odnosi się do stosunków wewnętrznych panujących pomiędzy małżonkami w trakcie trwania małżeństwa i po jego ustaniu. Tym samym brak jest jakichkolwiek względów jurydycznych, aby za jego pomocą formułować żądania pod adresem byłego współmałżonka z tytułu rozliczenia wcześniej zaciągniętych zobowiązań finansowych. W ramach konkluzji można zatem powiedzieć, że powódka wybrała nieadekwatne do sytuacji rozwiązanie prawne, kierując się tylko własnym partykularnym interesem.

Na koniec rację też trzeba przyznać Sądowi Rejonowemu, że powódka nie udowodniła roszczenia, choć ta kwestia dla prawidłowego rozstrzygnięcia miała już wtórne znaczenie.

W myśl ogólnych zasad postępowania cywilnego strony mają obowiązek twierdzenia i dowodzenia tych wszystkich okoliczności (faktów), które stosownie do art. 227 k.p.c. mogą być przedmiotem dowodu. Ponadto z treści art. 232 k.p.c. wynika , że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Art. 232 k.p.c. dotyczy ciężaru dowodu w znaczeniu formalnym tj. kto powinien przedstawiać dowody, a art. 6 k.c. - ciężaru dowodzenia w znaczeniu materialnym tj. kto poniesie skutki nieudowodnienia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2006 r., V CSK 129/05, opubl. baza prawna LEX Nr 200947). Skutkiem braku wykazania przez powoda prawdziwości swoich twierdzeń o faktach istotnych dla sprawy jest to, że twierdzenia te nie mogą leżeć u podstaw sądowego rozstrzygnięcia. Strona, która nie udowodni przytoczonych twierdzeń, utraci korzyści, jakie uzyskałaby aktywnym działań. Z powyższego ewidentnie zatem wynika, iż na powodzie spoczywa więc ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie, a na stronie pozwanej obowiązek udowodnienia okoliczności uzasadniających jej wniosek o oddalenie pozwu. Reguły rozkładu ciężaru dowodu, stosowane przez Sąd w fazie wyrokowania, mają fundamentalne znaczenie dla dokonania prawidłowej oceny wykonania przez każdą ze stron obowiązku dowodzenia w zakresie przesłanek uzasadniających roszczenie lub zwalniających stronę pozwaną od konieczności jego spełnienia. Obowiązkiem Sądu jest ustalenie, czy strona inicjująca proces wykazała okoliczności faktyczne, których zaistnienie determinuje możliwość jego skutecznego wpisania (subsumcji) w odpowiednią podstawę prawną. Jeśli ustalenia takiego dokonać nie można, to fakt ten samoistnie niweczy zasadność powództwa i to niezależnie od tego, czy pozwany z kolei udowodnił podstawy faktyczne przyjętej linii obrony czy też nie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 4 października 2012, I ACa 510/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1237866). Jeżeli zaś materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do dokonania odpowiednich ustaleń faktycznych w myśl twierdzeń jednej ze stron, sąd musi wyciągnąć ujemne konsekwencje z braku udowodnienia faktów przytoczonych na uzasadnienie żądań lub zarzutów. Należy to rozumieć w ten sposób, że strona która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń, ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile ciężar dowodu co do tych okoliczności na niej spoczywał (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 18 stycznia 2012 roku, I ACa 1320/11, opubl. baza prawna LEX Nr 1108777).

Na gruncie przedmiotowej sprawy nie było zaś żadnych podstaw do działania przez Sąd z urzędu, ani tym bardziej do zastępowania jednej ze stron. W procesie opartym na kontradyktoryjności postawa Sądu jest bierna i ogranicza się do oceny i wykorzystania przedstawionego przez strony materiału dowodowego, dokonania na jego podstawie ustaleń faktycznych i wydania orzeczenia. To na stronach spoczywa powinność przedstawienia materiału procesowego (faktów i dowodów), dającego podstawę do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Powinność ta nie ma charakteru obowiązku, Sąd nie będzie stosował przymusu w tym celu, lecz jest to ciężar procesowy, którego istota polega na tym, że w przypadku nieudowodnienia swoich twierdzeń, Sąd wyda wyrok oddalający powództwo. Z tych też przyczyn w całej rozciągłości należy się zgodzić ze stanowiskiem Sądu I instancji, który słusznie podniósł, że powódka w żaden sposób nie wykazała okoliczności powstania zadłużenia, a zwłaszcza tego czy zobowiązania finansowe zostały zaciągnięte w czasie trwania małżeństwa z pozwanym oraz na co zostały przeznaczone te środki, co wprost warunkowało ewentualną odpowiedzialność pozwanego z tego tytułu.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł w oparciu o art. 102 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Statuowana przez ten przepis zasada słuszności, będącą odstępstwem od zasady odpowiedzialności za wynik procesu, przemawia bowiem za nieobciążaniem przegranej powódki obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, które powstały po stronie pozwanego. Przeciwne rozstrzygnięcie stanowiłoby zaś dla powódki nadmierną dolegliwość, która dodatkowo pogorszyłaby jej trudną sytuację finansową.

Wobec tego, iż obie strony w postępowaniu apelacyjnym miały zapewnioną urzędową pomoc prawną, występującym tym charakterze adwokatowi Ł. C. (pełnomocnik powódki) oraz radcy prawnemu M. B. (pełnomocnik pozwanego) przyznano stosowne wynagrodzenia w kwotach odpowiednio 3.321 zł i 2.214 zł.

Wielkość należności, podlegających wypłacie ze środków budżetowych Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, została ustalona w oparciu o unormowania rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016 r. poz. 1714) oraz na postawie regulacji zawartych w identycznym akcie prawnym odnoszącym się do radców prawnych (Dz. U. z 2016 r. poz. 1715). Zróżnicowanie stawek wynikało zaś z tego, że po stronie powódki występował inny aniżeli wcześniej adwokat, co wpływało na kwotę bazową (dokładnie 3/4 stawki czyli 2.700 + 23% VAT). Z kolei co do tożsamego pełnomocnika pozwanego koniecznym było zastosowanie połowy stawki czyli 1.800 zł + podatek.