Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III K 836/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

8 czerwca 2017 roku

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Sebastian Kowalski

Protokolant: Magdalena Borys

przy udziale oskarżyciela publicznego - prokuratora Doroty Siodłak,

po rozpoznaniu: 27 kwietnia i 8 czerwca 2017 roku,

sprawy K. U.,

syna J. i S. z domu K.,

urodzonego (...) w W.,

oskarżonego o to, że w okresie 1 grudnia 2014 r. do 10 grudnia 2014 r. w W., woj. (...), pełniąc funkcje prezesa zarządu (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnościąw W., wykonywał jako inwestor prace remontowe na terenie Z. K.w W., polegające na zabezpieczeniu zadaszeniem lekkim (...)bez wymaganego pozwolenia na budowę, tj. o przestępstwo z art. 90 prawa budowlanego,

I.  uniewinnia K. U. od popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w części wstępnej wyroku;

II.  zalicza wydatki na rachunek Skarbu Państwa.

Sygnatura akt III K 836/16

UZASADNIENIE

K. U.został oskarżony o to, że w okresie 1 grudnia 2014 r. do 10 grudnia 2014 r. w W., pełniąc funkcję prezesa zarządu (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnościąw W., wykonywał jako inwestor prace remontowe na terenie Z. K.w W., polegające na zabezpieczeniu zadaszeniem lekkim (...)bez wymaganego pozwolenia na budowę, to jest o przestępstwo z art. 90 prawa budowlanego.

Po przeprowadzeniu rozprawy głównej Sąd ustalił niżej przedstawiony stan faktyczny.

W 2014 r. oskarżony K. U.był prezesem zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (...)w W.. Zarząd tej spółki był jednoosobowy. Wymieniona spółka zarządza Z. K.– trzecim co do wielkości zamkiem w Polsce jak chodzi o kubaturę, otoczonym dużym parkiem i pięknymi ogrodami, ubogaconym położoną przy parku znaną stadniną koni. Zarządzanie i utrzymanie tego kompleksu na właściwym poziomie wymaga stałego zatrudniania około 50 osób oraz współpracy z kolej-nymi kilkudziesięcioma lub nawet kilkuset osobami, w zależności od aktualnej oferty zamku udostępnianego dla turystów i innych osób chcących z niego korzystać, organizowanych imprez oraz remontów i innych prac prowadzonych na terenie zamku, ogrodów i stadniny.

K. U. jako prezes zarządu był jedyną osobą uprawnioną do reprezentowania spółki. Jeżeli chodzi o prowadzenie spraw spółki wyróżniano trzy działy, których szefowie ściśle i na bieżąco współpracowali z oskarżonym jako prezesem zarządu: dział księgowości na czele z główną księgową, dział marketingu i organizacji imprez oraz dział administracji. Do zadań działu administracji należało m.in. planowanie i przepro-wadzanie remontów i inwestycji. Na czele działu administracji stał Z. K., ale za remonty i budowy prowadzone na terenie zamku odpowiadał S. K..

(...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością nie zatrudniał osób i nie posiadał sprzętu i narzędzi, którymi mógłby samodzielnie przeprowadzać większe remonty lub prowadzić budowy. Dlatego obowiązki S. K. polegały głównie na przygotowywaniu odpowiedniej dokumentacji i nadzorowaniu prac prowadzonych przez podmioty zewnętrzne, które podpisały umowy ze spółką (...) w W..

Oskarżony nie ma wykształcenia budowlanego, ani prawniczego. Jest absolwentem studiów zarządzania, natomiast S. K. jest inżynierem budownictwa.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274.

W 2013 roku, po przeprowadzeniu generalnego remontu trzeciego piętra w zamku kosztem wydatkowania 12 000 000 złotych zauważono, że jest ono zalewane wodami opadowymi. Doprowadzeniem do usunięcia tego zjawiska miał się zająć S. K., który wcześniej reprezentował interesy zamku w kontaktach z wykonawcami pracującymi przy remoncie trzeciego piętra. Ustalono miejsce w poszyciu dachowym przez które najpewniej dostaje się woda do wnętrza zamku i wyremontowano dach nad częścią barokową zamku, ale mimo to wiosną 2014 roku doszło do zalania trzeciego piętra wodami opadowymi, które spowodowało bardzo duże straty – konieczne było skucie i osuszenie wszystkich ścian na tym piętrze i ich odnowienie, wymiana szklanych świetlików osadzonych w drewnianych ramach, a wlewająca się woda uszkodziła instalację elektryczną do podświetlania tychże przeszkleń i powodowała naruszenia funkcjonowania instalacji ppoż. Wlewająca się do budynku woda opadowa zagrażała bardzo cennym pomieszczeniom zamku, a straty wyni-kające z pojedynczego zalania trzeciego piętra szacowano na kilkaset tysięcy złotych.

W 2014 roku trwała kolejna wielka inwestycja w zamku – remont poszycia dachowego.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274-275.

Po zalaniu pomieszczeń trzeciego piętra wiosną 2014 r., S. K.ustalił miejsce, którym rzeczywiście wody opadowe dostawały się do pomieszczeń na trzecim piętrze zamku – konieczny okazał się generalny remont (...). Przeciągające się uzgodnienia dotyczące pomysłu na przeprowadzenie tego remontu powodowały, że coraz pilniejsze stawało się zabezpieczenie miejsca, w którym dochodziło do przedostawania się wody opadowej do zamku.

S. K.zaproponował ażeby wykonać dwa daszki z płyt OSB i umieścić je nad (...)i nad tarasem przy (...). Miały one tylko zabezpieczać pomieszczenia trzeciego piętra i po wykonaniu remontu (...)miały być zdemontowane. Montaż daszków miał nastąpić bez naruszenia substancji budynku zamku – miały być osadzone w miejscu przeznaczonym na parapety bez potrzeby wbicia choćby jednego gwoździa w budynek lub użycia śrub do ich zamocowania. Koszt zbicia i zain-stalowania daszków wynosił niespełna 20000 złotych. Daszki mogły być wykonane na zasadzie osobnego zlecenia dla jednej z firm pracujących przy wymianie poszycia dachowego, która miała umiejętności ich zainstalowania na dużej wysokości. W ocenie S. K.daszki miały mieć charakter tymczasowy, a że nie ingerowały w substancję budynku – nie było dla ich zamontowania potrzebne pozwolenie na budowę. Taką argumentację S. K.przedstawił w rozmowie z oskarżonym.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274-275.

O możliwości zamontowania daszków S. K.rozmawiał z konserwatorem zabytków M. P.obecną na budowie tłumacząc, że gdyby wykonać prace budowlane bez tych daszków, to w czasie wykonywania remontu (...), po koniecznym wszakże zdemontowaniu świetlików woda z opadów atmosferycznych będzie się po prostu wlewać do pomieszczeń trzeciego piętra w zamku. Konserwator zabytków uznała, że w związku z tym spółka powinna złożyć u niej nowy wniosek o pozwolenie na wykonanie prac w zamku uwzględniający montaż daszków. Jeszcze w sierpniu 2014 r. S. K.przekonywał konserwatora zabytków o potrzebie zainstalowania daszków. Końcem września 2014 r. S. K.złożył w sekretariacie spółki (...)w W.projekt prac remontowych i zabezpieczających na obiekcie zabytkowym Z. K.w W., w którym wskazywał potrzebę wykonania daszków nad (...)i nad tarasem przy (...), które ujął jako prace zabezpieczające, a zadaszenia nazwał tymczasowym.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274-275,

projekt prac k. 20-43.

Jesienią S. K.nalegał na wykonanie zadaszenia z uwagi na mogące nasilić się opady deszczu i śniegu, którego zaleganie spowodowałoby przedostawanie się wody do pomieszczeń trzeciego piętra zamku. Jakkolwiek nie otrzymał na to jeszcze zgody od konserwatora zabytków, to jednak był przekonany, że M. P.nie będzie miała nic przeciwko temu. 28 października 2014 r. został złożony u (...)wniosek o pozwolenie na prowadzenie robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków, podpisany przez oskarżonego. K. U.podpisał ten wniosek jako prezes zarządu spółki Z. K.w W., ale w istocie nie badał go merytorycznie, gdyż nie miał do tego odpowiednich umiejętności, ani wykształcenia, polegał na przekazywanych mu przez S. K.informacjach.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274-275,

kopia wniosku k. 64.

W listopadzie 2014 r. oskarżony podpisał umowę zatytułowaną „Zlecenie prac zabezpieczających”, których przedmiotem było wykonanie i zamontowanie dwóch daszków: nad (...)i nad tarasem przy (...). Wykonawcą umowy był przedsiębiorca – Ł. M., który już prowadził prace na dachu zamku w związku z rea-lizacją innej inwestycji, dotyczącej wymiany poszycia dachowego. W umowie wskazano, że celem prac jest uniemożliwienie szkodliwego działania warunków atmosferycznych na oba tarasy przez 6 miesięcy. Termin wykonania prac określono na 15 stycznia 2015 r.

Końcem listopada 2014 r. wniosek o pozwolenie na prowadzenie robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków złożony u konserwatora zabytków nadal nie był rozpoznany, a tymczasem z uwagi na możliwość dużych opadów śniegu istniało realne niebezpieczeństwo zaśnieżenia (...)i zalania pomieszczeń na trzecim piętrze zamku. W tych okolicznościach S. K.zaczął nalegać na bezzwłoczne zamontowanie daszków pomimo braku pisemnej zgody konserwatora zabytków. Na rozmowę w tej sprawie do oskarżonego udał się kierownik działu technicznego Z. M.. Oskarżony K. U.zgodził się, aby już zamontować daszki pomimo braku zgody konserwatora zabytków po to, aby chronić zabytkowy zamek.

27 listopada 2014 r. Ł. M.zawarł umowy z podwykonawcami i rozpoczął montaż daszku nad (...), który został zamontowany początkiem grudnia 2014r. Szybko okazało się, że to zabezpieczenie zdaje egzamin, gdyż chroniona ściana pomimo opadów atmosferycznych zaczęła schnąć.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248,

zeznania S. K. k. 80, 274-276,

kopia umowy zlecenia prac zabezpieczających k. 19,

kopia umowy Ł. M. z podwykonawca k. 46.

10 grudnia 2014 r. na poddaszu i dachu zamku wybuchł pożar, który skutecznie gasiło kilka zastępów straży pożarnej. Była to poważna akcja ratownicza relacjonowana w ogólno-polskich mediach. Koszty tej akcji ratowniczej okazały się być jednak mniejsze niż koszty remontowania pomieszczeń trzeciego piętra wynikłe z ich zalania początkiem 2014 r.

W czasie pożaru, daszek nad (...)nie uległ uszkodzeniu, spełniał swoją rolę zabezpieczając pomieszczenia trzeciego piętra zamku przed ich zalaniem przez wody opadowe.

W związku z pożarem policja rozpoczęła czynności dotyczące ustalenia przyczyn wybuchu pożaru.

Dopiero 15 grudnia 2014 r. (...)wezwał (...) spółkę z ograniczoną odpowiedzialnościądo uzupełnienia braków formalnych wniosku o pozwolenie na prowadzenie robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków złożonego 28 października 2014 r.

Dowody:

wyjaśnienia oskarżonego k. 247-248, zeznania S. K. k. 274-275,

pismo k. 63.

Po pożarze i wykonaniu prac porządkowych oskarżony zwrócił się do właściwego urzędu nadzoru budowlanego o wyrażanie zgody na użytkowanie obiektu, gdyż w zamku były zapla-nowane imprezy. Pracownicy urzędu nadzoru budowlanego dokonali inspekcji zamku, zapoznali się z dokumentacją prowadzonych prac na dachu i tarasach, widzieli zamontowany nad (...)daszek – wydali zgodę na użytkowanie najpierw niższej, a później wyższych kondygnacji zamku nie wnosząc jakichkolwiek uwag odnośnie do zamontowanego nad (...)daszku.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego k. 249.

K. U. nigdy nie był karany za przestępstwo.

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego przestępstwa i złożył wyjaśnienia, które stanowiły podstawę ustaleń faktycznych Sądu.

Dowody: karta karna, wyjaśnienia oskarżonego k. 247-250.

Sąd zważył ponadto, co następuje.

K. U. nie popełnił zarzucanego przestępstwa, ani żadnego innego, dlatego sąd wydał wyrok uniewinniający.

Podstawą do uniewinnienia oskarżonego od popełnienia zarzucanego przestępstwa były dwie niezależne od siebie przyczyny:

1)  brak realizacji znamienia strony podmiotowej czynu z art. 90 prawa budowlanego,

2)  brak winy w zachowaniu oskarżonego.

Wstępnie podkreślić należy, że ustalone przez Sąd fakty są w tej sprawie niesporne i wynikają praktycznie z całego materiału dowodowego ujawnionego na rozprawie głównej, który pozwolił na ustalenie jednej tylko wersji zdarzeń, przedstawionej w pierwszej części uzasadnienia. Żaden z ujawnionych na rozprawie głównej dowodów nie był kwestionowany przez strony co do jego rzetelności, czy wiarygodności, w szczególności dotyczy to wyjaśnień oskarżonego i zeznań S. K.. Podkreślić należy, że również opinia biegłego z zakresu budownictwa, choć była kwestionowana przez obronę, to nie odnośnie jej rzetelności w zakresie dotyczącym faktów, lecz w zakresie oceny stanu prawnego – związanego z koniecznością uzyskania pozwolenia na budowę w odniesieniu do montażu daszku nad (...).

Opinii biegłego Sąd dał wiarę podzielając zawarte w niej oceny, gdyż te nie zostały podważone argumentacją lub dowodami, które uzasadniałyby przekonanie, że metoda badań biegłego, tok rozumowania przedstawiony w opinii lub wnioski są błędne. Sąd nie dostrzegł przyczyn dla których opinii tej należałoby odmówić wiarygodności zwłaszcza, że biegły na rozprawie głównej jasno i rzeczowo odpowiadał na zadawane mu pytania, a odpowiedź na dane pytanie zawsze jednoznacznie i precyzyjnie argumentował.

Prokurator zarzucił K. U., że ten popełnił przestępstwo z art. 90 prawa budowlanego, które jest przestępstwem umyślnym (art. 8 k.k.), polegającym na wykonywaniu robót budowlanych w określonych w tym przepisie m.in. pomimo braku ustawowo wymaganego pozwolenia na budowę. Zgodnie z przepisem art. 29 ust. 4 prawa budowlanego pozwolenia na budowę wymagają roboty budowlane wykonywane przy obiekcie budowlanym wpisanym do rejestru zabytków. W świetle wykazu robót budowlanych wymienionych w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 3 grudnia 2012 r. w sprawie wykazu robót budowlanych do robót budowlanych zalicza się m.in. izolację wodoszczelną dachu (bez względu na to, czy jest ona tymczasową, czy nie). Jak słusznie zauważył biegły prawodawca nie rozróżnia tu robót zabezpieczających, lecz wszystkie ww. kwalifikuje jako roboty budowlane. Dlatego, montaż daszków (lekkiego zadaszenia) nad (...) bez wymaganego pozwolenia na budowę stanowił prowadzenie robót budowlanych w przy-padku określonym w art. 50 ust. 1 pkt 1 prawa budowalnego.

Oskarżony K. U., jako prezes zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (...) w W. podjął decyzję o wykonaniu zadaszenia bez uprzedniego uzyskania pozwolenia na budowę, a tym samym wykonywał roboty budowlane w warunkach określonych w art. 50 ust. 1 pkt 1 prawa budowalnego. Jakkolwiek tym zachowaniem oskarżony wyczerpał ustawowe znamiona strony przedmiotowej czynu zabronionego stypizowanego w art. 90 prawa budowalnego, to jednak jego zachowanie nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego kwalifikowanego na ostatnio wskazanej podstawie prawnej, gdyż czyn K. U. nie był umyślnym w rozumieniu art. 9 § 1 k.k.

Dla przypisania umyślności – czy to zamiaru bezpośredniego, czy to zamiaru ewentualnego – konieczne jest ustalenie, że sprawca miał świadomość wszystkich tych okoliczności, które dają się subsumować pod znamiona stanowiące opis czynu zabronionego, są więc desygnatami tych zachowań (A. Zoll, Zasady odpowiedzialności karnej. Nowa kodyfikacja karna, Kodeks karny, zeszyt 12, Warszawa 1998, s. 91). Ażeby zatem przypisać K. U.umyślne popełnienie czynu zabronionego stypizowanego w art. 90 prawa budowlanego należy wykazać, że przeprowadzając montaż daszku (lekkiego zadaszenia) nad (...)miał świadomość wykonywania w ten sposób robót budowlanych. Tymczasem zebrany w sprawie materiał dowodowy ewidentnie przekonuje o tym, że K. U.nie miał takiej świadomości; co więcej – był pewien, że wykonanie tego zadaszenia stanowi prace zabezpieczające, czynione obok prac budowlanych (związanych z remontem (...)). Jego przekonanie opierało się zaś na relacji pracownika spółki – (...), który miał wyższe wykształcenie budowlane i wcześniej bardzo dobrze wywiązał się z ciążących na nim obowiązków przygotowania dwóch pakietów dokumentacji dotyczących pozwoleń na budowę związanych z kosztowną wymianą poszycia dachowego wielkiego zamku, a wcześniej jeszcze nadzorował prace wartości 12 000 000 złotych związane z remontem pomieszczeń trzeciego piętra zamku. O tym, że to S. K.wprowadził w błąd oskarżonego co do tego, że na montaż daszku nie potrzeba pozwolenia na budowę, gdyż jest to lekka, tymczasowa i zabezpieczająca konstrukcja, świadczą zarówno zeznania tego świadka, jak i treść projektu jego autorstwa, przedłożonego prezesowi zarządu 23 września 2014 r., w którym wykonanie zadaszenia nad (...)stanowi pracę zabezpieczającą przed dostawaniem się wody do pomieszczeń trzeciego piętra (k. 20 i n.). Również treść umowy zlecenia na prace zabezpieczające (k. 19) przekonuje, że oskarżony istotnie został wprowadzony w błąd przez S. K., że wykonanie zadaszenia nie stanowi robót budowlanych podlegających uzyskaniu pozwolenia na budowę. Jest zgoła charakterystyczne zeznanie ostatnio wymienionego, który na pytanie o udział oskarżonego w projektowaniu zadaszenia i wdrożeniu tegoż w życie podał: „Udział pana prezesa U.w wykonaniu tego projektu zadaszenia i jego wdrożenia był żaden , bo to był mój pomysł, to ja pojechałem z tym do pani konserwator i wyjaśniałem dlaczego jest konieczne wykonanie tego zadaszenia. Wszystkie dokumenty dotyczące tych prac podpisywał pan U.(...) Od podejmowania decyzji w sprawach technicznych, budowlanych w Z. K., to byłem ja (k. 274)”. Więcej; S. K.na rozprawie głównej zeznał, że w jego przekonaniu nie jest konieczne uzyskiwanie pozwolenia na budowę przy montażu daszku zabezpieczającego przed deszczem, co tym bardziej uwiarygodnia twierdzenie, że to on właśnie przekonał oskarżonego o tym, że na montaż daszku nad (...)nie potrzeba pozwolenia na budowę. Warto dodać, że poleganie przez oskarżonego na słowach S. K.nie sprowadzało się do bezrefleksyjnego dania wiary pracownikowi spółki (a zarazem inży-nierowi budowlanemu), lecz bazowało na założeniu, że daszek ma charakter tymczasowy, będzie wykonany z płyt OSB i nie będzie w ogóle ingerować w strukturę budynku. Niewątpliwie, zwłaszcza ta ostatnia okoliczność może przekonywać o tym, że taki montaż daszków nie wymaga pozwolenia na budowę, a co najwyżej pozwolenia konserwatora zabytków, gdyż w pewnym okresie będzie jednak wpływać na wygląd części zamku stanowiącego zabytek.

Warto podkreślić, że organ postępowania przygotowawczego – ten sam, który napisał akt oskarżenia przeciwko K. U.– sam nie wiedział, czy do zamontowania daszku nad T.Dziecięcym jest potrzebne pozwolenie na budowę, czy też nie i z pyta-niem o to zwrócił się do biegłego (k. 65). Ten z kolei, wskazał w opinii ustnej składanej na rozprawie głównej, że w czasie jego oględzin przedstawiciele Z. K.podnosili, że montażu daszku nad (...)nie można zaliczyć do robót budowlanych i to on dopiero wskazał im konkretny przepis, który wskazuje, że to są roboty budowlane (znajdujący się jednak nie w rozporządzeniu wydanym na podstawie przepisów prawa budowlanego, lecz na podstawie przepisów prawa zamówień publicznych). Relacja biegłego J. K.odnośnie do stanowiska osób odpowiadających w Z. K.za kwestie związane z remontami potwierdza, że powszechne wśród tych osób było przekonanie, że montaż daszku nad (...)nie zalicza się do robót budowlanych i jako taki nie wymaga uzyskania pozwolenia na budowę. Trzeba dodać, że biegły wskazał w opinii ustnej przed Sądem, że wiadomo mu z doświadczenia zawodowego, że lekkie zadaszenia są często stosowane w praktyce bez uzyskiwania jakichkolwiek pozwoleń i ta praktyka bywa wręcz akceptowana przez urzędników państwowych. Jeżeli praktyki takie mają miejsce wśród fachowców zajmujących się robotami budowlanymi, to trudno się dziwić, że i S. K.był pewien, że dla zabezpieczenia (...)daszkiem nie potrzeba pozwolenia na budowę i taką też informację przekazał oskarżonemu. Warto przytoczyć tu następujący fragment opinii J. K.(k. 251-252): „procedury są tak wydłużone, że nie sposób zabezpieczyć w odpowiednim czasie obiektu. Przyznam szczerze, że sam wielokrotnie podejmowałem decyzje, żeby nie czekając na pozwolenie wykonywać takie roboty zabezpieczające jak wykonane w tej sprawie. Później bowiem daszki ulegają rozebraniu i nie ma po nich śladu. Wiem, że jest to powszechna praktyka, o której konserwa-torowi lub organom nadzoru budowlanego nawet się nie zgłasza. Co więcej; miałem w swej praktyce takie przypadki, że zamontowanie takiego tymczasowego zabezpieczenia widział konserwator i sam stwierdzał widząc takie daszki lub inne formy zabezpieczenia: „dobrze żeście to tak zabezpieczyli”.”. Słowa biegłego potwierdza bezsporny skądinąd fakt, że pomi-mo zamontowania daszku nad (...)organy nadzoru budowlanego, po pożarze zamku, wydały zgodę na jego użytkowanie przechodząc do porządku nad tym, że na zamon-towanie zadaszenia nie było wydane pozwolenie na budowę.

Wszystko to przekonuje, że oskarżony K. U.mówił prawdę, gdy wyjaśniał, że nie tylko nie miał świadomości, że do montażu daszku nad (...)jest potrzebne pozwolenie na budowę, ale wręcz był przekonany, że nie jest ono potrzebne, bo stanowisko osób zatrudnionych w Z. K., które odpowiadały za sprawy związane z nadzorowaniem prac remontowych i inwestycjami (a w szczególności S.) było takie, że montaż daszku nie zalicza się do robót budowlanych. Ów brak świado-mości, że montaż daszków, to roboty budowlane powoduje, że nie sposób zachowaniu oskarżonego przypisać znamienia strony podmiotowej czynu zabronionego z art. 90 prawa budowlanego. Problem zaś tego, czy oskarżony zachował się ostrożnie, czy też nie, ufając ocenie tej kwestii dokonanej przez S. K.nie ma w sprawie żadnego znaczenia, gdyż ewentualnie nieostrożne zachowanie nie jest przecież znamienne dla umyślności, lecz jedynie dla zachowania nieumyślnego, a przestępstwo stypizowane w art. 90 prawa budowlanego może być popełnione jedynie umyślnie.

Niezależnie od braku znamion strony podmiotowej czynu zabronionego z art. 90 prawa budowlanego zachowaniu K. U.nie sposób, zdaniem Sądu, przypisać winy w karnoprawnym znaczeniu tego słowa. Jak wiadomo, wina w rozumieniu art. 1 § 3 k.k., sprowadza się do możliwości (dopuszczalności) postawienia sprawcy czynu zarzutu, że w danej sytuacji, realizując znamiona czynu zabronionego, zachował się wbrew normie prawnej. W tym przypadku chodzi o normę prawną, której treścią jest obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę obejmującego roboty budowlane. W dniu podjęcia decyzji o roz-poczęciu montażu daszku nad (...), mimo braku choćby zgody konserwatora zabytków na ów montaż, oskarżony (prezes zarządu spółki Z. K.w W.) stał przed takim oto wyborem: albo natychmiast rozpocznie się montaż daszku i w ten sposób zostaną zabezpieczone przed przedostawaniem się wody pochodzącej z opadów atmosfe-rycznych pomieszczenia na trzecim piętrze zamku, albo daszek nad (...)nie zostanie zamontowany i przy najbliższym większym opadzie deszczu lub śniegu będzie wysoce prawdopodobne, że deszcz lub topniejący śnieg spowoduje zalanie dopiero co wyremontowanego trzeciego piętra, następstwem czego będą szkody sięgające kilkuset tysięcy złotych (takie, jakie były wiosną 2014 r.). Mało tego; decyzja co do konkretnego postępowania nie była wynikiem li tylko rachunku ekonomicznego, lecz koniecznością wykonania ciążącego na oskarżonym obowiązku dbałości o dobro spółki, którą zarządzał, wynikającego chociażby z treści przepisu art. 201 § 1 k.s.h. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 24 lipca 2014 r., II CSK 627/13, Legalis). Dodać należy, że nic tu nie ma do rzeczy podnoszona przez oskarżyciela publicznego okoliczność, że daleko wcześniej oskarżony mógł zająć się kwestią zabezpieczenia tarasu, bo przecież prokurator nie postawił K. U.zarzutu niegospodarności, lecz zarzut, że zamontował daszek nad (...)w grudniu 2014 r. bez pozwolenia na budowę i to tylko zachowanie podlega ocenie Sądu w tej sprawie.

Wracając do kwestii obowiązków ciążących na oskarżonym w chwili podjęcia i wyko-nania decyzji o montażu daszku nad (...)podkreślić należy, że nawet, gdyby oskarżony miał świadomość, że ów montaż to roboty budowlane wymagające uzyskania pozwolenia na budowę, musiałby wybierać: albo spełni ciążący na nim obowiązek ochrony mienia spółki i zamontuje daszek albo spełni ciążący na nim obowiązek wynikający z prawa budowlanego i uzyska pozwolenie na budowę przed rozpoczęciem montażu. Spełnienie któregokolwiek z tych obowiązków wykluczało spełnienie drugiego z nich. Gdyby K. U.zaniechał montażu daszku nad (...), a doszłoby do zalania pomieszczeń trzeciego piętra zamku takiego jak miało miejsce wiosną 2014 r., groziłaby mu odpowiedzialność karna za przestępstwo z art. 296 § 1 i § 4 k.k. i za wykroczenie z art. 110 ust. 1 ustawy ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Taka sytuacja to – w ocenie Sądu typowa kolizja obowiązków, w ramach której oskarżony wybrał jeden z obowiązków uchylając niebezpieczeństwo mogące grozić mieniu kosztem drugiego obowiązku – o charak-terze administracyjnym, związanym z porządkiem budowlanym. Zdaniem Sądu tak podjęta decyzja w tych okolicznościach wyłącza możliwość przypisania K. U.winy (art. 26 § 5 w zw. z § 2 k.k.; szerzej zob. np. J. Majewski, Tak zwana kolizja obowiązków w prawie karnym, Warszawa 2002, passim). Nie wykonał on wprawdzie obowiązku wynikającego z przepisów prawa budowlanego, ale wykonywał obowiązek ciążący na nim jako osobie zarządzającej mieniem wielkiej wartości nie tylko w znaczeniu majątkowym, ale również w znaczeniu kulturowym (zabytkowym).

Warto zauważyć, że przypisując sprawcy przestępstwa winę trzeba odpowiedzieć na pytanie: jak w danej sytuacji sprawca powinien się był zachować? I istotnie, oskarżyciel publiczny posiłkując się oceną konserwatora zabytków sugerował początkowo na rozprawie głównej, że możliwe było zawieszenie folii w miejscu, gdzie mogło dochodzić do przedo-stawania się wody do pomieszczeń trzeciego piętra a nie montowanie daszków bez pozwolenia na budowę (zob. zeznania M. P. – k. 251). Słysząc to biegły J. K. w opinii ustnej składanej tuż po zeznaniach konserwatora zabytków uznał ten pomysł za szkodliwy (grożący wlaniem się kaskady wody do pomieszczeń zamku) i jednoznacznie wskazał, że będąc na miejscu oskarżonego lub budowlańców postąpiłby dokładnie tak samo – zamontował daszek zabezpieczający nawet bez pozwolenia na budowę, aby chronić mienie wielkiej wartości (k. 252.).

Wszystko to przekonuje, że oskarżony K. U.podejmując prace polegające na montażu lekkiego zadaszenia nad (...)działał dla dobra spółki, którą zarządzał i dla dobra Z. K., którym się opiekował. Dokonując oceny zawinienia oskarżonego odnośnie do decyzji o montażu daszku nad (...)warto pamiętać, że decyzję tę podejmował jako osoba nie mająca jakiegokolwiek wykształcenia budowlanego, polegająca na zdaniu podwładnego, który takie wykształcenie miał. Zarazem decyzję tę podejmował jako członek zarządu spółki zarządzającej jednym z największych zamków w Polsce, otoczonym wspaniałymi ogrodami i obejmującym swym zasięgiem znaną stadninę koni, w którym to zamku systematycznie odbywają się imprezy kulturalne i rozryw-kowe, wystawy, konferencje, koncerty itp., w którym w grudniu 2014 r. realizowana była wielka i kosztowna inwestycja polegająca na wymianie poszycia dachowego. W tym wszystkim decyzja o montażu daszku nad tarasem o powierzchni niespełna 100 m 2 (k. 27), położonym w nieużywanej części zamku, a zabezpieczającego przed opadami atmosferycznymi, doprawdy nie należała do rzędu takich decyzji związanych z ówczesną działalnością zamku, dla których podjęcia oskarżony powinien odłożyć na bok realizowanie bieżących zadań lub dodatkowo zatrudniać specjalistów od prawa budowlanego. Decyzja ta została podjęta w oparciu o ocenę sytuacji dokonaną przez kompetentnego pracownika zamku i choć ta ocena okazała się błędna, to nie sposób uznać, że była zawiniona, a K. U.jest przestępcą. Stwierdzenie, że popełnił on jakikolwiek występek decydując o montażu daszku nad (...)nie ingerującego w żaden sposób w konstrukcję zamku, a zabezpieczającego tenże przed ogromnymi stratami powodowanymi wlewaniem się wód opadowych na trzecie piętro wyremontowane niedawno kosztem 12 000 000 złotych, po prostu kłóci się z elementarnym poczuciem logiki i praworządności.

Z tych wszystkich względów Sąd uznał, że K. U. nie popełnił jakiegokolwiek przestępstwa, a decyzja o zamontowaniu daszków była optymalną w warun-kach, w jakich została podjęta i zapewne uchroniła Z. K. przed znaczącymi stratami finansowymi.

W związku z uniewinnieniem oskarżonego od popełnienia zarzucanego czynu, Sąd – na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. – zaliczył wydatki na rachunek Skarbu Państwa.